Sukomy Luxtorpedy
Mom jo pytanie do mieskańców Krakowa. Cy kiebyście tak wsiedli w pociąg do Gdańska, to fcielibyście tamok dojechać w pięć godzin? A wy, mieskańcy Trójmiasta? Nie pojechalibyście se kolejom do Krakowa tyz w 5 godzin? Jo se myśle, ze zaroz syćka odpowiecie mi tak: O, Jezusicku! O co ty nos pytos, owcarku? Pewnie ze byśmy fcieli! Ale co z tego? Poźrej do rozkładu jazdy. Z Grodu Kraka do Gdańska ciuchcia jedzie, jedzie, jedzie i jedzie! Prawie dziesięć godzin! No chyba, ze jest to InterCity Norwid – to wte dojedzie w niecałe osiem godzin. Ale w pięć? W takim casie to zoden pociąg tej trasy nie pokono! Moze za 70 roków…
Cóz. Jo nie wiem, cy za 70 roków bedzie to mozliwe. Wiem za to, ze… było mozliwe 70 roków temu. Skąd jo to wiem? A stąd, ostomili. Tamok właśnie wycytołek, ze choć trudno w to uwierzyć, okazuje się, że prawie siedemdziesiąt lat temu podróż z Torunia do Trójmiasta przez Bydgoszcz trwała pół godziny krócej niż dziś. Tak wynika przynajmniej z rozkładu jazdy z 1939 roku, do którego dotarł reporter RMF FM.
– Tuż przed wojną to były tylko trzy godziny – mówi Robert Bondzelewski, pasjonat kolei. Do Gdańska jechało się pół godziny dłużej, bo potrzeba była jeszcze odprawa celna. Gdańsk był wówczas wolnym miastem.
Jeszcze w latach siedemdziesiątych z Torunia do Gdańska można było dojechać w trzy godziny i dwanaście minut. Później jednak stan torowisk systematycznie się pogarszał. Dziś tę trasę przejeżdża się w pięć i pół godziny, a od 15 marca właściwie w 6 godzin, z uwagi na remont torowiska. […] Tam, gdzie dziś po zaniedbanych, rozpadających się torowiskach elektryczne lokomotywy jeżdżą 40 kilometrów na godzinę, parowozy sprzed osiemdziesięciu lat mknęły ponad setką.
Na mój dusickuu! I fto godo, ze w dzisiejsyk casak zyje sie coroz sybciej? Chyba ftosi, fto w ogóle pociągami nie jeździ! Bajako!
W dalsej cynści artykułu, ftóry jo tutok zbocowuje, mozecie uwidzieć śródtytuł: Z Krakowa nad morze poniżej pięciu godzin? O! I to jest właśnie to, o cym na pocątku wpisu godołek. Bo okazuje sie, ze był przed wojnom taki pikny pociąg, co to sie Luxtorpeda nazywoł. Wyglądoł on tak. Ba wozne nie ino to, jak wyglądoł, ale tyz to, jakom prędkośc osiągoł. No i wiecie jakom? Sto śtyrdzieści kilometrów na godzine! Sto śtyrdzieści! Krucafuks! No to kozdy, fto wie, ze od stacji Kraków Główny do stacji Gdańsk, tyz Główny, jest 621 kilometrów, moze juz se sam piknie policyć, kielo casu tej całej Luxtorpedzie wystarcało, coby z jednego miasta do drugiego dojechać. Cy rzecywiście krakowskik pasazerów dowoziła ona nad morze w niecałe pięć godzin? Nie wiem. Trza by poźreć do tyk przedwojennyk rozkładów jazdy, co to je pon redaktor z RMF-u oglądoł. Ba kieby jakisi luxtorpedowy pon masynista fcioł takiej rzecy dokonać – dołby rade! Dołby i ślus!
Heeej! Piknie sie tom Luxtorpedom jeździło. Zazdrościła nom cało Europa. Zreśtom nie ino tego jednego pociągu, ba w ogóle całej organizacji kolejnictwa nom zazdrościła. Tutok mozecie se pocytać, jak było. Ino potem – krucafuks – przysła wojna i pon Hitler wroz z ponem Stalinem syćko popsuli. I teroz juz Luxtorpedy nika nie jezdzom. I nawet w piknym skansenie kolejowym w Chabówce ik nie uwidzicie. Cemu? A bo podobno zoden egzemplorz sie nie zachowoł. Ba specjalnie godom: podobno, bo… jo w to nie wierze. Niby cemu nic by sie nie miało zachować? Zniscyli syćko cy jak? Niemozliwe! Fto by niscył taki pikny pociąg! To musiołby być jakisi sakramencki sietniok! Ale w takim rozie co z tymi Luxtorpedami mogło sie stać? Jo se myśle, ze w samiućkik pocątkak okupacji ftosi zakopoł je głęboko w ziemi, coby nie wpadły w ręce Miemców. I barzo dobrze ten ftosi zrobił! Bo wyobrazocie se, co by było, kieby hitlerowcy je przejęli? Nijak nie dałoby sie drugiej wojny wygrać! Bajuści! Bo jak alianci dogoniliby pona Hitlera, kieby ten cały cas tom Luxtorpedom uciekoł?
Nie wiem ino, cemu ten, fto pozakopywoł syćkie Luxtorpedy, nie odkopoł ik po wojnie? Moze tej wojny nie przezył? Moze przezył, ba zabocył, kany zakopoł? A moze i przezył, i bocył, ale nie fcioł, coby z kolei Sowieci posiedli ten pociąg? Tak więc, ostomili, cały cas kasik one musom być dobrze ukryte. W dalsym ciągu kasik som zakopone. I kieby ftosi wiedzioł ka, to mozno by je odkopać, kapecke odremontować, odmalować i… na nowo na torak postawić. Cemu nie? Przecie to przedwojenno solidno produkcja! Nie do zdarcia!
Tak więc jo syćkik piknie pytom: niek kozdy posuko tyk Luxtorped w swojej okolicy. Weźcie łopaty abo inkse saperki, pokopcie to tu, to tam… Jeśli ftosi mo ogródek, moze go skopać kapecke głębiej niz zwykle. Jo sam wokół swojej budy troche pokopie, bo nigdy nic nie wiadomo. I fto wie? Moze przy odrobinie scynścia ftosi z nos nojdzie ten pociąg? Trza sukać! Dlo dobra nos syćkik! Dlo poprawienia sytuacji w nasym kolejnictwie! Hau!
P.S. Krucafuks! Zupełnie nie wiem, jak to sie mogło stać… ale sie stało. Przegapiłek Plumbumeckowe i Alfredzickowe urodziny, co to w łońskom sobote były. Całe scynście, ze EMTeSiódemecka była na telo przytomno, coby syćkim o tym przybocyć. I dzięki temu, choć z opóźnieniem, moge piknie zawołać: zdrowie Plumbumecki i Alfredzicka! 😀
Komentarze
A po co się tak spieszyć? Czy nie lepiej jak najdłużej podziwiać nasze piękne krajobrazy?
Jeszcze raz zdrowie pijesz, Owczarku, to ja jeszcze raz dziekuje.
Moje Kochanie juz wczoraj zaczelo ogrodek przekopywac. Skad wiedzial, ze ma Luxtorpedy szukac, nie mam pojecia. I czemu ca. 1000 km na zachod od miejsca jej zakopania, tez nie wiem. W kazdym razie szuka!
A moze to przez te 35m plytek, co pod plotem stoja on tak kopie? E, nie moze byc! 😉
A tych Luxtorped to bylo przed wojna w Polsce wiecej. Nasze transatalntyki tez tak zwano. K.O. Borchardt o nich w Znaczy Kapitanie pisze. Jak znajde fragment, to przytocze. I choc pelna jestem podziwu dla pociagu, ktory przed wojna niemozliwosci dokonywal, to musze stwierdzic, ze paskudny on byl jak czarna listopadowa noc gradowa! Brrry…
A teraz uciekam z ksiazka do ogrodka . Pa pa
O, znalazlam: W rozdziale Awantury arabskie pisze Borchardt, ze *(…) We wszystkich odwiedzanych przez nas portach nazywano Polonie GRAND-ORIENT-LUX-TORPEDA. Przejechanie sie nami nalezalo do dobrego tonu wsrod ‚smietanki’ towarzyskiej kazdego z krajow lezacych nad Morzem Srodziemnym. W owym czasie bylismy najszybszym statkiem na tej linii (…)*
To dzisiaj ja zasmiecilam. 🙂
Luxtorpedy podwawelsko-zakopiańskie wspominali (-ją) często i z łezką w oku wędrowcy pokroju W. Krygowskiego… lecz dopiero niedawno doczytałam się, że to szersze zjawisko było… 🙂
A obecnie pozostaje zachwycać się teżewe (czy nawet ichnimi „koralami”) i innymi eurostarami… W końcu teraz nie tylko wszystkie dzieci są nasze, ale Europa też nasza… Takie np. koleje niemieckie… i bilecik pt. „Piękny Koniec Tygodnia…” – łza się, itd… 🙄 🙂
P.S. Prawie 2 lata temu, w sobotę, gdy poszliśmy na Szpiglasową, spotkaliśmy w busie do Palenicy Warszawiankę, która, po całonocnej i męczącej podróży pociągiem, pędziła prosto na Rysy… Z plecakiem nie-naturalnie wyładowanym, bo wpadła na 3 dni robić kondycję przed jakimiś super-wyczynami pirenejskimi…
…Zatem tam skarb twój gdzie serce twoje i trudności twoje a nie gdzie luxtorpeda twa… 😛 😀
(Nb, miałam niezłą rozrywkę gdy owa turystka zaczęła się zachwycać widokiem, jaki się „otworzył” w okolicach Bukowiny dokłądnie tak, jak ja kilkanaście dni wcześniej, na pierwszej wycieczce mojego sezonu… 🙂 )
A to mnie zadziwiłeś, Owczarku! Nie miałam pojęcia, że mieliśmy takie luxtorpedy!
Pamiętam za to dowcipy z czasów młodości: Zabrania się zbierania grzybów w czasie jazdy pociągu.
No to wszyscy do kopania! 🙂
Witajcie,
zmordowalam sie,zeby wszystkie zdjecia do budy upchnac,ze nawet nie mialam czasu poczytac,co nowego Owcarek teraz zakomunikowal!!
Wiec zapowiadane kwiecie dla „zapomnianych” solenizantow i nie tylko 😉
Jest tam sporo dla milosikow orchideii,kaktusowatych i tych co chca do ……………….raju 😀
O tutaj podaje adres.Mam nadzieje,ze sie otworzy,to co ma chociaz gwarancji nie ma.Jak to ze mna zwykle bywa!!!
http://picasaweb.google.com/Ana.aleksandra1/Keukenhof 2010#
Ciao amici.Biegne nadrabiac zaleglosci w czytaniu……………
http://picasaweb.google.com/Ana.aleksandra1/Keukenhof2010#
Oooooooooooj adres poknocony,teraz juz chyba wyswietli sie wlasciwy ?!
Owcarku-poruszyles bardzo,bardzo istotny problem!!
Chciaz nie chce sie wypowiadac na temat polskich kolei,bo dbam o serce!!
Zreszta nie tylko u nas cuda dzieja sie z kolejami.W mojej krainie,jak tylko spadnie 2cm sniegu,caly tabor stoi,bo snieg wpada w jakies dziurki i zakloca automatyke i komputery nie moga sygnalizacja sterowac,wiec stoi sie i czeka,az slonce zaswieci, snieg stopi i …………………………hajda w swiat 😉 Takie czasy nastaly niestety 😮
Salute amici.
Ano – cudo!
Also-szkoda,ze te cuda nie chca w naszych ogrodach tak rosnac?!
Czlowiek sie urobi po lokcie,przyjdzie jakas glizda obje wszystko,zostwiajac ino kawalek lodygi i cala robota na nic 🙁
Hej 😉
Ps.Jutro Krolowa swietuje,to my tez!
W Polsce,poniedzialek wolny,wiec udanego wypoczynku wszystkim zycze!
Do TesTeqecka
„A po co się tak spieszyć? Czy nie lepiej jak najdłużej podziwiać nasze piękne krajobrazy?”
No, z pociągu to moze i jesce mozno. Byleby, TesTeqecku, linie lotnice nie wpadły na podobny pomysł 😀
Do Plumbumecki
„Moje Kochanie juz wczoraj zaczelo ogrodek przekopywac.”
Plumbumecko! Twoje Kochanie moze mieć racje! Mozliwe, ze te Luxtorpedy zakopano jaze w Danii, coby niepowołanym osobom trudniej było je noleźć 😀
Do Basiecki
„Luxtorpedy podwawelsko-zakopiańskie wspominali (-ją) często i z łezką w oku wędrowcy pokroju W. Krygowskiego”
To jo muse Ci pedzieć, Basiecko, ze widywołek pod Turbaczem krewnyk W. Krygowskiego. I oni akurat tyk Luxtorped nie zbocowali. No, ale to byli właśnie krewni W. Krygowskiego, a nie wędrowcy pokroju W. Krygowskiego 😀
Do Alsecki
„Pamiętam za to dowcipy z czasów młodości: Zabrania się zbierania grzybów w czasie jazdy pociągu.”
Cyli jedno juz wiemy, Alsecko – to na pewno musiałby być dowcipy powojenne, a nie przedwojenne.
A jesce wracając do komentorzy spod poprzedniego wpisu – ocywiście, ze to sło o kartoflane obierki, a nie o ogórki 😀
Do Anecki
„Zreszta nie tylko u nas cuda dzieja sie z kolejami.W mojej krainie,jak tylko spadnie 2cm sniegu,caly tabor stoi”
No bo Holandia, Anecko, mo tradycje potęgi morskiej, a nie potęgi kolejowej. Na morzu na pewno zodnemu Holendrowi nawet najwięksy śnieg nie byłby straśny.
Alsecka mo racje – te roślinki na fotkak to cudo! 😀
Zgadzam się! Piękne te kwiaty, Ano! 🙂
W PKP wciąż gadają o „modernizacji”. Może opacznie rozumieją ten termin? 🙄
modernizacja wg pekape
Uff, może da się odsapnąć chwilę.
Zerknę na kwiaty Any i wyjdę trochę na piękny świat. 🙂
Wrócę wieczorkiem, poczytać i pogadać.
Miłego!!!! 😀
No, rzeczywiście, modernizacja wg. PKP jeży włos na głowie. Jedyne wyjście to chyba odnaleźć tę Luxtorpedę.
Też się wybieram w świat, chociaż pogoda się zmienia (na gorsze, niestety).
Do zobaczenia,
miłego! 😀
Bry!
A mnie się ta Luxtorpeda podoba – niestety, u mnie nie ma gdzie szukać, bo w moich okolicach nie występowały i nie torpedowały 🙁
Alsa,
jakie dowcipy, jakie dowcipy, toż to najczystsza prawda, ciucha między Kamieńcem Ząbkowickim a Złotym Stokiem jechała pod górę takim kurcgalopkiem, że mieszkańcy Śremu spokojnie wysiadali po drodze, nie czekając na Przystanek w Sosnowej, sama świadkiem byłam.
Te 8 km. pokonywała w porywach od 45 do 60 nawet minut. Przystawała, pięła się mozolnie w górę, znowu przystawała bez oznaczonego przystanku… tak było, niejeden raz jechałam, a przecież mogłam na piechotę, bo 5 km. robię spokojnie w 50 minut, niedawno liczyłam. No ale jazda ciuchcią… to było coś!
Za to z górki turlała się dosyć żwawo 🙂
W ’88 roku chciałam dziecku zademonstrować tę ciuchcianą trasę, ale już jej nie było, tylko autobusy 🙁
Ha! Znalazłam ciuchcię, onaż ci to jest!
Z artykułu wynika, że trasę zamknęli póżniej, niż ’88 rok, ale jak ja byłam, to już musiała bardzo rzadko kursować, wiem, że nie miałam tego dnia żadnych możliwości, tylko autobus.
Polecam artykuł, tam sporo o ciuchci i nie tylko. Łezka się w oku kręci, eh…
http://www.kolej.one.pl/~halski/linie/zlotystok/zlotystok.html
One Luxtorpedy i inne mniej lux miewały wysokiej klasy komfortowe wykończenie.
Pewnie lud, który jeszcze sporo po wojnie na bosaka głównie chadzał, nie korzystał z tych luksusów, ale po wojnie…
Pamiętam pociąg – pisałam już o nim kiedyś – z Nidzicy do Wielbarka, jeżdziłam nim do wujka leśniczego.
To był pociąg. Miał wagon pierwszej klasy, którym nikt chyba oprócz mnie i mojego chłopaka nie jeździł.
Wejście do przedziałów było z peronu, ozdobne drzwiczki i schodki. W środku kanapy na sprężynach obite dobrze trzymającym się pluszem, czy czymś takim.
Nadzwyczajna frajda i znakomicie trzymające się wagony.
O urokach podróży pekape w okresie natężonego przemieszczania się ludności, nie będę wspominać, bo co tam wspominać koszmary.
Owczarek chce, żebyśmy wyruszyli na poszukiwanie wehikułu straconego w czasie. 🙂
Taki lokalny „Orient Express” przydałby się niekoniecznie do szybkiej podróży.
Postulat TesTeqa byłby miałby szanse realizacji. 😀
Och, Ano! Piękna jest ta Twoja kraina i jej kwiatki.
Dzięki, że pamiętałaś o kwiatach ze szklarni.
Najbardziej podobają mi się takie miszmaszowe obrazki, może dlatego, że tak tęsknię za łąkami, których już teraz raczej się nie spotyka.
Matko, widziałam, że coś z tym wujkiem jest nie tak. 🙁
Popraw, Owczarku, proszę!
To też jest takie pełne łagodnego uroku:
http://picasaweb.google.com/Ana.aleksandra1/Keukenhof2010#slideshow/5465630037202720562
Ze storczyków skromny Sabotek robi na mnie duże wrażenie.
Pięęęęękne one są i takie nietrwałe.
Z czasów podróży pociągowych pamiętam tego typu anonsy:
Um..gaga, um..gaga, rodzice grrrr… dzieci… niepo..rozjeżdżanych na kolonie grrr… proszeni są grrr… o pozbieranie grrr… resztek dzieci z peronu pierwszego grrr… um..gaga, um…gaga
Powtarzam-Paffeu
WRRrruum..grrrr…uuuuuuuuuuuuuuuuu… !!! 😀
Urokliwe zdobycze dziewietnastowiecznej megafonii dworcowej dalej są sktecznie używane.
Przynajmniej na Dworcu Centralnym w Warszawie.
Uwaga, uwaga, życzę wszystkim przyjemnej majówki. 🙂
Marysiu-mnie tez podobaja sie takie, bardziej „naturalne” kompozycje.
Bylabym wiecej kwiatkow z pawilonow podrzucila,ale tak jak pechowo zaczela sie nasza podroz, tak i „pechowo” w tym dniu robiono zmiane kompzycji kwiatowych i w pozostalych pawilonach wialo pustka 🙁
Jak mawiaja starzy ludzie…………….do trzech razy sztuka 😉
Jeszcze troche,a zaczniemy teskinic za starymi,niezawodnymi ciuchciami!!
Hej.
Zanim polaczono kontynent amerykanski ‚zelaznymi drogami’ informacje byly przekazywane, jak to ktos ladnie powiedzial, z predkoscia konia.
Teraz Amtrak, nazwa kolei (co na to slownik?) amerykankiej, jest juz za wolny. Internet pedzi, jak stado piknych koni.
Orca,
słownik na to powiedziałby chyba – „nazwa kolei amerykańskich”, przez analogię – PKP – Polskie Koleje Państwowe.
Miłego (a co, śmiecę!) pierwszego maja 🙂
Wszyscy świętują?
A mnie coś bierze. 🙁
Wzięłam jakiś Gripex Max, może pomoże.
Jutro ma się sporo ochłodzic i padać, ale może nie sprawdzi się, bo po południu i wieczorem było ładnie i nie padało, a miało cały dzień.
Mam trochę zdjęć do przejrzenia i wrzucenia do netu.
Z pogrzebu Księdza Romana i naszego corocznego Marszu Modlitwy na terenie Getta.
Modlą się chrześcijanie różnych wyznań i Żydzi słowami psalmów i modlitwą typową dla wyznania, którego przedstawiciel przy kolejnej stacji – pomniku prowadzi modlitwę.
Zaczynamy przy pomniku Bohaterów Getta, później kamieniu poświęconemu „Żegocie”, później przy ścianie poświęconej Szmulowi Zygielbojmowi, póżniej w miejscu samobójczej śmierci 80 powstańców z Mordechajem Anielewiczem, póżniej przy pomniku Starego Doktora Korczaka czyli Henryka Goldszmita i Jego Dzieci, a kończymy na Umschlagplatz.
Trochę tych zdjęć jest do przebrania.
Więc uśmiechnę się i złożę życzenia dobrej, spokojnej nocy. 🙂
PS. Kiedy ten Owczarek poprawi mojego wujaszka, najbardziej lubianego z wujków?
Nie swietuja, tylko ciezko wypoczywaja. 🙂 Wczoraj bylismy na bierzmowaniu, a raczej na imprezie po. Dzisiaj wypad na lad na zakupy, potem na wyspie do kina. A jutro chyba do Legolandu znowu. Wiec na komputer (na szczescie) czasu nie starcza.
Poza tym powiekszyla nam sie rodzina i to od razu o 13 sztuk! Plywaja sobie te sztuki w malutkim akwarium i ciesza oko, zwlaszcza dzieciece.
Kolorowych snow zycze. Papatki
Świętują, nie świętują…
po prostu majowy dzień, przecież nie święto zmarłych, Maryś…
Ileż można chodzić po cmentarzach i grobach, przecież trzeba żyć, póki się da, innego życia już nie będzie, jak pisał poeta.
Obejrzałam bardzo dobry film „Niezawodny system”, z Aliną Janowską i Wojciechem Siemionem (ostatni jego film).
Polecam, chociaż po smutnej stronie trochę. Jak każdy dobry film. Trochę łez, trochę śmiechu, jak w życiu.
p.s.Alina Janowska nigdy nie była telewizyjną diwą, do której wzdychali by panowie i ewentualnie truli by się z miłości do.
Nie wiem, jak to ona robi, ale im starsza, tym piękniejsza 😯
Nie tylko moja, ale i męska opinia! Fantastycznie się trzyma.
Chodzi o pamięć, Alicjo.
Likwidowano Getto w kwietniu, wiosna, nie wiosna.
Właśnie dlatego, że się żyje, trzeba pamiętać o tych którym odebrano tę szansę.
Po prostu modlimy się za nich dając świadectwo, że można wspólnie pomimo formalnych podziałów i odmienności.
Nikt im nie buduje muzeów, nie niesie sztandarów, nie zaciąga wart, nie trąbi o bohaterstwie i rozpaczy, o rzucaniu na szaniec.
Nie mają swojej tablicy na Wawelu.
Pewnie mało kto pamięta.
Jaruta ogłosiła u Pani Doroty, że dzisiaj jest dzień Polonii, czyli Polaków za granicą.
I chociaż mnie akurat razi rozbuchany patriotyzm, chętny do mnożenia rocznic, pamięci, zasług i oskarżeń pod adresem świata, który nie docenia naszej wyjątkowości, to mając na uwadze znajomych rodaków,:D chętnie poświętuję za Jej pomyślność.
Duże buźki od Maniuśki! *
Niech Wam się wiedzie, Kochani. 🙂
* Rozśmieszają mnie te buźki, od czasu, kiedy na blogu Pani Doroty Jerzy przesłał buziaki, a Pan Piotr Kamiński skomentował – no, skoro do tego już doszło… 😆
Hej, Hej, dzięki za życzenia 2-go majowe (dzień Flagi i Polonii) 😀
Pozdrowienia jesienne przesyła – Wasz Paffeu
Mt7,
Buduje, buduje muzeum. Ma być równie wspaniałe i nowoczesne, jak te Powstania Warszawskiego i obejmować całą historię bytności Żydów w Polsce w tym i powstanie. Oby więcej takich placówek. 🙂
W Warszawie byłam krótko, ale tyle pomników to chyba nigdzie nie ma, także tych, nawiązujących do powstania w Getcie. Byłam, widziałam, były kwiaty w zwykły, poniedziałkowy dzień wrześniowy… więc pamiętają.
Każda inicjatywa żeby upamiętnić – jest dobra, tylko wydaje mi się, że trochę przesadziłaś z tym rzekomym brakiem pamięci.
Historia – myśmy się o tym uczyli w szkołach (moja szkoła mieściła się w powiatowym miasteczku przy ul Bohaterów Getta!) i o ile się nie mylę, następne pokolenia też się uczyły i uczą. I będą się uczyły, bo historia jest jedna i nie da się z niej wymazać niczego.Tym bardziej teraz.
Witajcie,
u nas to nawet i bez filmu z Janina i Siemionem jest smutno jak diabli,bo leje juz trzeci dzien 🙁 Ludziska malo skorzystali ze swoich wolnych dni.
Natura potrafi byc przewrotna.Jeszcze niedawno wzdychalam do niebios o deszcz.Sucho bylo,konewki poszly w ruch.A teraz przyjdzie pompy instalowac 😮
Salute amici.
Zdrowie budowej i pozabudowej Polonii po raz pierwszy! Niech Wam się dobrze dzieje na wszystkich ‚wysuniętych placówkach’! 😀
Pogoda trochę zmieniła majówkowe plany, ale i tak było nieźle. Jeszcze tylko jutro i wracamy do rzeczywistości. 😉
Alu,
nie chcę podejmować tej dyskusji. Przepraszam Cię.
Do Małgosi.
Budują. Kto i za co buduje i z czyjej inicjatywy?
http://www.jewishmuseum.org.pl/articles.php?miId=84&lang=pl
Nie mogę tutaj o tym dyskutować, to nie jest dobre miejsce.
Zmienię temat.
Małgosiu,
jakiś dobrodziej przesyła Ci całusy pod Twoim filmikiem. 🙂
http://www.youtube.com/watch?v=XrRBY9DfzyQ
Wstawiłam dwa linki i czekam w przedpokoju.
To wkleję raz jeszcze:
Alu,
nie chcę podejmować tej dyskusji. Przepraszam Cię.
Do Małgosi.
Budują. Kto i za co buduje i z czyjej inicjatywy?
http://www.jewishmuseum.org.pl/articles.php?miId=84&lang=pl
Nie mogę tutaj o tym dyskutować, to nie jest dobre miejsce.
Zmienię temat.
Małgosiu,
jakiś dobrodziej przesyła Ci całusy pod Twoim filmikiem.
http://www.youtube.com/watch?v=XrRBY9DfzyQ
Razem z Alsą wznoszę zdrowie Naszych na placówkach!!! 😀
Mt7,
Dzięki. 🙂 Ale niespodzianka. Zapomniałam zupełnie! To chyba z rok?….
Jakiś miły Sławek. Możesz mu odpisać. 😀
Złamałam dietę. Napchałam się pierogów ze skwarkami i popiłam wielkim kuflem piwa, a teraz siedzę z brzuchem pod nosem.
Ale dobre było. 🙂
Na zdrowie, mt7! 🙂
Małgosiu – 🙂
Witojcie! Ciągle nie miołek kie do juhasowskiego laptopa sie dobrać i dlotego dopiero teroz poprawiłek EMTeSiódemeckowego wujka. Cyli lepiej chyba godać po góralsku – „ujek”, a nie „wujek”. Wte chyba trudniej sie pomylić 😀
Jakosi nie wiedziołek – abo nie bocyłek – o dniu Polonusów. No to wypije zdrowi z maluśkim opóźnieniem – ale wypije! Zdrowie Polonii po roz pierwsy! 😀
Za oknem szaro i pada deszcz. 🙁 Pogoda do leżenia pod kocem i czytania, a nie majówkowania na łonie natury.
Mimo pogody – miłego dnia! 🙂
Jak do nas przyszły deszcze, to może od Any odeszły, czego życzę serdecznie. 🙂
Szaro, ale nie pada. Ptaszęctwo lata wysoko. 🙂
Co tam, ważne że maj.
Jakby u Any były same piękne dni, to nie wiedziałaby, że są piękne.
Hej! Dobrego!!! 😀
Latają sobie jaskółki i jedna mówi: chyba będzie deszcz, bo ludzie się na nas gapią.
Ciaaaaaaaaaaaaaagle paaaaaaaaaaaaaada…………………………………….
Wyglada na to,ze maj bedzie zimny 🙁 Tak przynajmniej kracza w TV!
Zrobilo sie zimno i wieje silny wiatr.Pogoda nie na moje stare kosci 😉
Tymczasem moi mili,hej.
Ps.Niedosc,ze zimno i wietrzno,to i brudno.Nie w mojej chacie,ale tak wogole w Krainie Wiatrakow,bo „sprzatacze” strajkuja!!!
Najpierw tonal w smieciach Amsterdam,a teraz Utrecht,potem kolej na Rotterdam 😮
Pada 🙂
Ano pada 😀
Deszcz 🙂
A u mnie padało całą noc, rano była burza, to poszłam dospać – wstaję, a tu dzionek piękny, ptaszki śpiewają, zielono robi się w biegu i jest już 24C.
Nie pogardzę!
Tylko wczoraj mnie użarła meszka i mam wielki garb na karku – żeby tylko 🙄 to boli 🙁
Hahaha…………..LA Pluie,Sikawica i Czerwone Gitary pikne,co nie zmienia faktu,ze ciaaaaaaaaaaaaaaaaagle paaaaaaaaaaaaaaada lalalala…….itditd
Alicjo,a nie mialas pod reka lopaty???Lopata,to niezawodny srodek muchobojczy 😉
Salute amici.
…zwłaszcza, jak ci usiądzie na karku 😉
Poszłam do zajęć, nie miałam zamiaru akurat tego robić, ale… wpadłam do szafy. Selekcja, 1/3 wylądowała w pudle. Po co ja to zbieram, jak nie miałam na sobie parę lat? 🙄
Precki z tym…idę dokończyć dzieło.
Ana, maj chyba w koncu bedzie normalny, znaczy wiosenny, deszczowy, chlodnawy, sloneczny i rzeski. A nie jak to juz od paru ladnych lat bywalo, letni i upalny. Mnie sie taki podoba. Choc z drugiej strony nie jestem w Holandii i nie wiem, jak tam u Was szaro i blotniscie. 🙂 U nas pogoda w kratke, zmienia sie w ciagu dnia. Teraz cieplo tak, ze w krotkim rekawku na dwor mozna wylezc. A w poludnie bylo mi zimno.
Nie wiem czy pisalam, ze sie dorobilismy rybek. Wiec pisze: dorobilismy sie rybek. 12 sztuk, slownie dwanascie 🙂 Niestety dwie juz poplynely do Hilo, a jedna zglosilismy jako zaginiona. No nie ma jej i nie wiem czy te inne trupa nie zezarly… Mam nadzieje, ze nie, bo prosilam stanowczo, zeby nie-kanibale dali. 🙂
Acha, dodam jeszcze, ze plytki spod plotu zniknely, a Luxtorpedy nie znaleziono… Moze zaginiona rybka gdzies nia odjechala?
Chamstwo zjadło mi komentarz.
Widać przejęło zwyczaje od rybek.
To już nie będę koszmarnych wizji snuć, tylko zapytam, jakie rybki masz, Plumbumeczko?
Kiedyś parę ładnych lat hodowałam z zacięciem.
MT7, mam glonojada, platki (nie wiem czy dobrze na polski tlumacze) i bystrzyki neonowe. Malutkie akwarium, dopiero zaczynamy.
Kolorowych snow wszystkim zycze! Pa
Ładne, kolorowe rybki. Dzieci będą się cieszyć – jakiś czas. 😀
Trochę trzeba się nakrzątać, chyba, że się ma filtry i inne takie.
Poza tym mogą znikać.
Dobrze tłumaczysz, Plumbumku.
Dobranoc!
Jak to znikać – z akwarium ? 😯
No, mogom wsiąść w Luxtorpede i se pojechać 😀
Tyż prowda 😯
To gasić światło? Dobranoc 🙂
Zaraz… zaraz… a paciorek gdzie?
http://alicja.homelinux.com/news/Galeria_Budy/ZOO/Piesy/Paciorek.jpg
No a teraz światło gasimy – dobranoc 🙂