Pikny serial
Na mój dusiu! Jaki pikny serial zacynajom nadawać na TVP1! Barzo pikny! Po prostu nie sposób sie nim nie zakwycać! Ten serial to strzał w dziesiątke! Abo trafienie w sedno, jak fto woli! To naprowde kawał dobrej roboty! Jestem pełen uznania! Tak trzymać!
Eee… zaroz… kwilecke… Jo chyba to juz kiesik pisołek? No tak! Cwortego września! Słowo w słowo to samo! Jedyno róznica to tako, ze wte było o Polsacie, a teroz – o TVP1…
O… krucafuks! Nawet tytuł wpisu jest ten sam! No nieeee! Ale wpadka! Cy ftosi widzioł bloga z dwoma wpisami pod takim samym tytułem? W dodatku oba wpisy z jednego miesiąca! Jeśli ftosi juz cosi takiego widzioł, piknie pytom, coby doł mi znać. Wte bede sie kapecke mniej wstydził.
No ale to nie mojo wina, ze w jednym miesiącu jaz dwa tatrzańskie seriale sie pojawiajom. Ten pierwsy to juz zbocowołek – polsatowskie Szpilki na Giewoncie. Ten drugi zostoł wyryktowony przez publicnom telewizje i nosi tytuł Ratownicy.
Kie pisołek o Szpilkak na Giewoncie, to postawiłek pytanie, na ftóre – przyznoje – odpowiedziołek wymijająco. Ba teroz muse to pytanie postawić jesce roz. No bo wiadomo, ze jedno rzec w tyk Ratownikak z całom pewnościom jest pikno – góry. Ale cy nojdzie sie w nik cosi piknego poza górami? Ano nojdzie – poni Eva Sakalova, barzo śwarno aktorka ze Słowacji. A poza górami i tom aktorkom? Cóz. Znów nie udziele odpowiedzi. Ale teroz to z inksego powodu – jo tego serialu jesce nie widziołek. Dopiero w te środe o 21:30 mo być pierwsy odcinek. Jo zaś uwidze go nie prędzej niz we cwortek. No bo wnuk bacy musi to nagrać na płytke di-wi-di, a potem przynieść jom na nasom hole. Abo baca lub ftórysi z juhasów musi hipnąć po te płytke do wsi.
Znając wartość więksości seriali rytkowonyk przez nase telewizje, zbyt wiele obiecywać se racej nie mozno. Ale – pockojmy.
W kozdym rozie tak se myśle, ze dobry serial o ratownikak to by sie przydoł. Moze być nawet z kapeckom smrodku dydaktycnego, ale tylko kapeckom, coby nie zawierchowoł nad zapachem kosówek. Pon Mariusz Zaruski, Klimek Bachleda, Stasek Gąsienica-Byrcyn i wielu, wielu inksyk górskik ratowników, co to ryzykowali własnym zyciem dlo ratowania inksyk (i casem niestety to zycie tracili) – oni syćka piknie zasłuzyli na to, coby dlo uhonorowania ik poświęcenia nakryncono jakisi dobry serial. Dobry film fabularny juz powstoł. – Błękitny krzyż pona Munka. Ba kieby opróc tego filmu wyryktowono cosi równie dobrego w odcinkak – tyz byłoby piknie.
Pije więc Smadnego Mnicha za to, coby ci Ratownicy okazali sie jednym z najlepsyk seriali, jakie uwidzioł polski telewidz. A jeśli sie nie okazom? To wte bede pił za to, coby prędzej cy później nolozł sie jednak w Polsce taki filmowiec, ftóry – w kilku abo kilkunastu odcinkak – wyryktuje pikny hołd dlo tyk, co ślubujom: póki zdrów jestem, na każde wezwanie Naczelnika lub jego Zastępcy – bez względu na porę roku, dnia i stan pogody – stawię się w oznaczonym miejscu i godzinie odpowiednio na wyprawę zaopatrzony i udam się w góry według marszruty i wskazań Naczelnika lub jego Zastępcy w celu poszukiwań zaginionego i niesienia mu pomocy.* Hau!
P.S. No a w najblizsy piątek bedzie kolejno okazja, coby Smadnego Mnicha wznieść. Bo urodziny Poni Dorotecki bedom. No to koniecnie bedzie trza wypić zdrowie nasego Ostomiłego Muzycnego Noworodka. Haj! 😀
* To jest kawałecek ślubowania, jakie musi złozyć kozdy, fto fce wstąpić do TOPR-u. Tekst ślubowania wyryktowoł w 1909 rocku sam pon Zaruski. I do dzisiok nie zostoł zmieniony.
Komentarze
Cieszy wilki, że Owczarek
Zaczął wielbić dwa seriale.
Na nic owiec trwożne głosy,
Gdy w serialach ludzkie losy
Jeżą sierść i krótkie włosy…
Mam niejakie zaległości w czytelnictwie, ale to akurat zdołałam przeczytać.
Rozejrzałam się trochę w sieci, podobno ten odcinek taki sobie, ale ma potencjał.
Gdyby to wyszedł taki góralski „Ostry dyżur” nieźle by było.
Czego twórcom i widzom życzę szczerze.
TesTeg zwiastuje marny los owieczek? 😀
Hej! Przyjemnych snów! 🙂
Po piyrwsym siy podobnies niezapija, ceko siy na drugi … jale cosi mi siy zdaje, ze znowu Pony z Warsiawy wyryktowały gniocicho jak siy patrzy. Miołek po 10 minutak przełoncyć na DVD , mom nagrany z dawnyk casów, film o ujku Tadku Gąsienicy Giewoncie… tamok syćka mówiom scyrze, prowdziwie z zyciym…. a tutok jakisi kostrobate syćko, drewniane, udawane (choćka przecie wiadome to ze udawane). Mom wrazynie ze ftosi mioł pomysł, jale ze niy uradził…. Piywrsy odcinek wiesny nie cyni, jale widno co bedziy. Nojlepse to ze znając kolegów w Zokopanym…. bedziy dykusyja o tom cy to tak powinno być, cy inkcyj, bedom siy wadzić, radzić… bedom dwa obozy w dwók karcmak…. i siy piwko poleje… tos tela … 🙂
Ne i + za widoki na Tatry z wiertolota….
Widoki na Tatry z wiertolota to WIELKI +.
Ach, moje piękne góry! Zatęskniłam gwałtownie. Ja to lubię niespiesznie, posiedzieć, ponapawać się, oczy i duszę napaść. Ot starszawo osoba. 🙂
Fajnie Yanicku, że jesteś. 😉
Lubię Twoją gwarę i Józefka też.
Oglądnęłam, aż się boję pojawienia trzeciego piknego serialu 😉
ps.
pamiętacie najsłynniejsze filmowe zdanie początku lat 90-tych
Yano przypuszcza że w dyskusjach znowu może się przydać 😉
co ty, kruca wies o ratowaniu
Witajcie,
ostatnio nie zagladalam do budy,bo troszke po kraju sie wloczylismy 🙂
Tak miedzy jednym „nieszczesciem” a drugim „nieszczesciem” wymykamy sie z domu,zeby zlapac oddech 😉
Tym razem bylismy na poludniu w miescie Maastricht.Bardzo sympatyczne i eleganckie miasto.Pogoda dopisala,co mowie nawet lato na jeden dzien wrocilo!!Zrobilam stosowna (mam nadzieje) ilosc fotek, w najblizszym czasie podrzuce do Owcarkowki!!
Ino musze zlapac wene,a bardzo nie lubie tego rodzaju „wrednych” zajec 😉 Noga jestem i wszelkie zajecia z komputerem przyprawiaja mnie o kolatanie serca 🙁
Seriali ogladam coraz mniej.Juz napominalam,ze polska TV mocno mnie rozczarowuje,ale za nowy serial trzymam kciuki.Oooooooo tak- kciuk,kciuk kciuk,kciuk,kciuk itd………………..
Hej.
O, rany… też się boję kolejnego piknego serialu… Ratownicy zasługują na coś naprawdę dobrego!
Znowu nie miałam internetu, ale kawaleria się przyłożyła i jest!
No! Jeden z juhasów nie wytrzymoł. Pohyboł na dół do wsi i wrócił z płytkom, na ftórej nagrony zostoł ten pierwsy odcinek. Tak więc obejrzołek se juz go na laptopie. Obejrzołek i… O, Jezusicku! Co to było? Dramat? Melodramat? Kryminał? Film akcji? Film obycajowy? Psychologicny? Erotycny? O ratownikak? O miłości? O rozterkak młodziezy? Telo tego było w tym jednym odcinku, ze przybocowoł on zupe kuchorza, ftóry nie barzo wiedzioł, co uwarzyć, więc uwarzył kwaśnice, rosół, barsc, krupnik, fasolowom, ogórkowom – i to syćko do imyntu wymiesoł.
Cóz, moze – jako godocie – następne odcinki bedom lepse? Telo ino, ze jo po tym pierwsym nie jestem pewien, cy bede mioł ochote oglądać następne…
Choć same góry nie zawiodły. Ocywiście, ze były pikne! 😀
Do TesTeqecka
„Cieszy wilki, że Owczarek
Zaczął wielbić dwa seriale.”
Wobec tego, co wyzej pedziołek – ta radość wilków moze okazać sie przedwcesno. A zreśtom – wkrótce Święty Michał, to juz niewiele wilki bedom miały okazji, coby na owiecki dybać 😀
Do EMTeSiódemecki
„Gdyby to wyszedł taki góralski ‚Ostry dyżur’ nieźle by było.”
Ano, nie uwidziołek jesce ani jednego odcinka „Ostrego dyzuru”. Tak jakosi wysło. Chyba polskim odpowiednikiem tego serialu miało być „Na dobre i na złe”? Cało bida w tym, ze blizej prowdy o nasej słuzbie zdrowia jest chyba serial „Daleko od noszy” 😀
Do Yanocka
„Nojlepse to ze znając kolegów w Zokopanym…. bedziy dykusyja o tom cy to tak powinno być, cy inkcyj, bedom siy wadzić, radzić… bedom dwa obozy w dwók karcmak”
Swojom drogom, Yanocku, to jo jestem ciekaw, co owi koledzy w Zakopanem bedom o tym serialu gwarzyli. Tym bardziej, ze – jako sie domyślom – niejeden prowdziwy TOPR-owiec moze sie pośród nik noleźć 😀
Do Emilecki
„Oglądnęłam, aż się boję pojawienia trzeciego piknego serialu”
Wies co, Emilecko? Jo chyba tyz. Bo w tyk „Śpilkak na Giewoncie” tyz som rózne takie tam bździnki, ale przynajmniej te bździnki som tamok jakosi uporządkowone. Za to „Ratownicy”, a przynajmniej ten pierwsy odcinek – skaranie boskie! Wyzej pedziołek juz cemu. A moze trza dźwięk wyłącyć i ino na pikne góry pozirać? 😀
Do Anecki
„Ino musze zlapac wene”
W rozie cego, Anecko, pomozemy Ci jom łapać. Niek tako wena se nie myśli, ze wolno jej bezkarnie uciekać!
„ale za nowy serial trzymam kciuki.Oooooooo tak- kciuk,kciuk kciuk,kciuk,kciuk”
Cóz. Teroz, kie to uwidziołek, mom wrazenie, ze temu serialowi te kciuki barzo sie przydadzom. Oj, barzo! 😀
Do Alsecki
„Znowu nie miałam internetu, ale kawaleria się przyłożyła i jest!”
Tak se myśle, Alsecko, ze moze worce casem w Owcarkówce wypić zdrowie Twojej Kawalerii? W końcu juz telo rozy przybywała Ci z odsiecom! Więc jo juz pije 😀
Niestety nie oglądałam pierwszego odcinka. 🙁 Pierwszy zresztą często jest najmniej ciekawy więc pewnie wiele nie straciłam.
Owczarku, dziękuję za chlupa za moją kawalerię! 🙂
A dzisiaj będzie chlup za zdrowie Pani Dorotecki, której życzę zdrowia, wszelkiej pomyślności i wieeelu wspaniałych koncertów na całym świecie! 🙂
Ciekawostka przyrodnicza – moja kalina zakwitła! Dwie białe kule pod koniec września! 😯
Pani Doroto 😀 wszystkiego najlepszego! 😀
…a na urodzinową rozgrzewkę – przed wieloma wspaniałymi koncertami drobna składanka muzyczna z elementem klasycznym (biały miś 😎 )
… niy zeby wysło ze siy kwolem… jale jak jus posyłamy sobie pliki muzycne … to …mocie kochani… pieśnicke z Wrocławia jale od Rumuńskiyj strony… 🙂
http://www.youtube.com/watch?v=tsqTJxsi_Yw
..śpiywo jedyn corny charakter…
Ależ się tanecznie zrobiło! Członki same podrygują. 🙂
Pani Dorotecce wszystkiego najlepszego!!!! 🙂
Yano, świetna sprawa 🙂
nie wiem gdzie się podziewa Alicja, ale może by u niej umieścić Twoje granie – jako dobro dostępne wszystkim mieszkańcom Budy, bez konieczności emaliowania 😉
… nie żebyś się chwalił , teraz to my się domagamy 😉
Bry!
Alicja podziewa się w domu, wczoraj z wieczora przybyła. Muszę się rozpakować, poprać, poukładać, poczytać do tyłu…pozdrowienia dla Budy i wszystkich jej gości 🙂
Yanocku, piknie śpiewasz i piknie Twoi grają.
Dzięki wielkie i gratulacje.
Niech Wam to granie sprawi tyle radości co oglądająco-słuchającym. 😀
Pani Dorotecce-wszystkiego najlepszego z okazji urodzin.Oby spelnily sie wszystkie marzenia i zdrowie dopisywalo zawsze i wszedzie 😀 😀 😀
Pozdrawiam wszystkich budowniczych,hej.
Wznoszę zdrowie Pani Dorotecki – po raz pierwszy! 🙂
Pani Dorotecka po koncertach biega, aktualnie po Warszawskiej Jesieni.
A ja pozdrawiam Was serdecznie i udam się spać, bo rano jadę do Treblinki.
W każdą ostatnią sobotę miesiąca.
Można się dołączyć.
Hej! Buziaki dla wszystkich! 🙂
Bry!
Podam myśl śmiałą – a może byśmy tak… scenariusz do serialu napisali? Przy Smadnym i jałowcowej nie ma prawa nam nie wyjść!
Do Małgosiecki
„Niestety nie oglądałam pierwszego odcinka. Pierwszy zresztą często jest najmniej ciekawy więc pewnie wiele nie straciłam.”
Ino dlo mnie, Małgosiecko, ten pierwsy był wystarcająco słaby, coby sie wzdragać przed oglądoniem kolejnyk. No chyba ze ftosi obejrzy i powie, ze te następne som duuuuzo pikniejse. Nimom nic przeciwko, coby tak sie okazało 😀
Do Alsecki
„Owczarku, dziękuję za chlupa za moją kawalerię!”
Jeśli idzie o mnie, Alsecko, to jo w kozdej kwili z przyjemnościom moge tego chlupa powtórzyć!
„Ciekawostka przyrodnicza – moja kalina zakwitła!”
To dobro wiadomość – zamiast jesieni przysła wiosna! 😀
Do Emilecki
Cóz, Emilecko, co do nasej Alecki, to wiadomo, ze nimo takiego kraju na świecie, ka nie mogłaby ona akurat przebywać. Ale zdoje sie, ze właśnie kwilowo jest w domu 😀
Do Yanocka
Yanocku, na rozie tutok na holi, ten internet na laptopie juhasa jest tak straśnie wolny, ze ta muzycka na Jutubie otwiero mi sie, otwiero i otworzyć nie moze. Ale to nic. Hipne do wsi i na jakim lepsym komputrze otworze. A jeśli nie bedzie okazji hipnąć – wkrótce święty Michał, to i tak niedługo do wsi schodzimy. I wte bedzie okazja do jakiego sybsego interneta sie dobrać 😀
Do Alecki
„Muszę się rozpakować, poprać, poukładać, poczytać do tyłu…”
Cytać do tyłu? Na mój dusiu, Alecko! Jeśli to nie som palindrony, to takie cytanie wcale nie bedzie łatwe!
„Podam myśl śmiałą – a może byśmy tak… scenariusz do serialu napisali?”
Właściwie to cemu nie! Jo moga nawet statystów załatwić – cyli owiecki 😀
Do EMTeSiódemecki
„Yanocku, piknie śpiewasz i piknie Twoi grają.”
Uuu! No to skoda, ze jo na rozie nie moge odsłuchać. Ale za niedługo – jako juz Yanockowi pedziołek – powinno to mi sie piknie udać 😀
Do Anecki
„Pani Dorotecce-wszystkiego najlepszego z okazji urodzin.”
No, mi sie nie udało zajrzeć do Owcarkówki w dniu urodzin Poni Dorotecki. Ale juz na jej blogu wceśniej dołek znać, ze i tak jej zdrowie bede na holi piknie pił. I piłek 😀
Do Gosicki
„Wznoszę zdrowie Pani Dorotecki – po raz pierwszy!”
No to moze poprawiny? Zdrowie Poni Dorotecki po roz pierwsy! 😀
Dobry pomysł z tym scenariuszem, tylko niech ktoś zacznie, bo ja nie wiem, jak się do tego zabrać. Wiadomo, że muszą być owieczki! 🙂
Szaro, buro i ponuro, pada. 🙁
Jak serial „do kitu”,zawsze pozostaje dobra ksiazka i takowa wlasnie przeczytalam. Amerykanska powiesc Kathryn Stockett pt „Powiesc slozacych”.Orginalny tytul „The Help”.Goraco polecam,moze tez jest, albo bedzie przetlumaczona na polski.Czyta sie jednym tchem!!!
Lato sobie poszlo.Pora cieple gatki z szuflady wydobyc 😉
A scenario,czemu nie……..zwlaszcza,gdy pod reka Smadny i Jalowcowa!!!
Salute amici.
PS.Jutro rozpoczynam italiana.Trzeba sobie conieco powtorzyc,bo wyjde na trabe,albo nieuka 😮
Zdjęcie pod tytułem „mamo… muszę?”. Słodki urwisek, nie? 🙂
U Plumbum, sierpień 2010
http://alicja.homelinux.com/news/img_3909.jpg
Do Alsecki
„Wiadomo, że muszą być owieczki!”
Juz negocjuje z nimi, Alsecko, coby zefciały zagrać. Ino muse sie śpiesyc, bo do Świętego Michała juz niedaleko, a po Świętym Michale, to one sie juz do chałup w róznyk w wsiak porozchodzom. A wte bedzie trza jaz do Świętego Wojciecha pockać, coby wznowić negocjacje 😀
Do Anecki
„Amerykanska powiesc Kathryn Stockett pt ‚Powiesc slozacych’.Orginalny tytul ‚The Help’.Goraco polecam,moze tez jest, albo bedzie przetlumaczona na polski.”
Ino kie ftosi zacnie juz tłumacyć na polski, to mom do tłumaca piknom prośbe: niek tłumacy powoli. Bo ostatnio to tłumace chyba barzo sie śpiesom. Mozliwe, ze to nie ik wina, ino wydawnictw, ftóre ik poganiajom? W kozdym rozie w najnowsyk przekładak, to casem tak sie roi od róznyk literówek (zreśtom tłumac tłumacem, a kany korekta?), ze jaz ręce opadajom. A psom kudły 😀
Do Alecki
„Zdjęcie pod tytułem ‚mamo? muszę?’.”
Na mój dusiu! Odpowies na takie pytanie: „musis” – i wychodzis na tyrana. Odpowies: „nie musis” – i wychodzis na mięcaka. I jakom odpowiedź na to sakramencko trudne pytonie wybrała Plumbumecka? 😀
Górski ‚Baywatch’?! 😮
– zmykam gdzie pieprz rośnie jeszcze zanim głębiej o tym pomyślę (nb, szkoda, że tu nie pasuje ‚think high‚… ale tylko troszkę szkoda… bo expectations wcale nie były high… nie mogły być… )
Hmmm jak to się zamykało? Daaaawno nie odświeżałam tego typu umiejętności 😉
Okidoki, na firefoksie ładnie, czyli działa 😉 … — nie nie serial-serialowy tylko blogowe seryjne pseudokomentarzopisarstwo 😉 😀
Mam nadzieje,ze Owcarek sie nie pogniewa,jesli skieruje teraz slowko do Pana Moderatora-moze zechcialby „uaktywnic” blog red.Szostkiewicza,bo w mojej Krainie Wiatrakow,wyswietla sie ino tytul?????????? 😮
Panu Moderatorowi-wielkie dzieki.Teraz wszystko gra i buczy 🙂
Ana,
to chyba wina połączeń internetowych, dzisiaj jakosi kiepsko było na wszystkich frontach 🙄
Raz lepiej, raz gorzej. Akuracik teraz u mnie lepiej 🙂
Sama nie wiem, co bylo przyczyna zaklocen???Bylo „dziwno”,bo
pojawial sie tytul felietonu,a cala reszta byla „niewidzialna”!!
Byloby fajnie,gdyby mozna bylo „naprawic” pogode,ale to juz jest w rekach sil wyzszych 😉
Ciao amici.
PS.Owcarku masz absolutna racje.Tlumaczenia ksiazek sa czesto tak niedbale,ze wlos sie jezy!!Ksiazka o ktorej wspominalam nie byla latwa do przelozenia,bo trzeba bylo oddac „zargon” bohaterek powiesci.Mysle,ze tlumaczce holenderskiej,wyszlo to calkiem zgrabnie.
Czy mnie się cóś zdawało, czy dawali zapowiedzi, że zdjęcia jakieś będą podawane?
Jakieś Maastrichty i inne okoliczności.
Uprzejmie zapodaję, że wrzucam swoje zdjęcia ważące około 3 MB wszystkie jednym ruchem do albumu zdjęciowego w guglach. Niczego nie zmniejszam i nie przerabiam. Włączam ‚prześlij’ i idę sobie.
Samo się wszystko robi.
To chyba zależy od tego, jaką ma się przeglądarkę.
3 MB jedno zdjęcie waży. 🙂
Mario,
się robi, ale ja tyle tego mam 🙄
I tych MB już mało 🙁
Podczas mojej ostatniej dwudniowej wędrówki po słowackich Tatrach Zachodnich (wt i śr zeszłego tygodnia) słyszałam, że koszt użycia helikoptera Horskiej Sluzby (jakim może zostać obciążony turysta, np. polski), waha się pomiędzy 2,000 a 5,000 euro… Ciekawe, czy kręcący kolejne odcinki wiadomych seriali włączają się w prawdziwe akcje? Bogiem a prawdą, powinni wtedy taksować ceny promocyjne (poszkodowani – także w roli aktorów 😉 )… 😀
[Tu linki do fotoreportaży z owych dni – upalnego finiszu mojego skalnego lata 2010]
😀 😀 😀
Basiu, piękne zdjęcia! 🙂
Dziękuję, Małgosiu! 😀
Przyłączam się do zachwytów! 🙂 Nastrój mi się dzięki tym zdjęciom poprawił – pogoda dołująca strasznie.
Mimo tego – miłego dnia wszystkim życzę! 🙂
Jesienne fotoreportaże będą? Ja wolę takie seriale, foto 🙂
Rozważania na temat „pociągania za konsekwencje” bezmyślnych turystów toczą się i w moim kraju, wszelkiego rodzaju akcje ratownicze to są olbrzymie koszty, bijące po kieszeni podatnika. A bezmyślnik idzie sobie w góry, mając wszystko w głębokim poważaniu. Koszty kosztami, ale mnie by jednak było szkoda rzyć sobie potłuc, nie daj Boże co gorszego by się przytrafiło…
Idzie na lepsze. Przestało padać.
Also, miło mi! 😀 (że się podoba i – tym bardziej, że dla Dolnego Śląska idzie poprawa ❗ )
Co do małofatrzańskiej fotki nr 47 – jak na moje super-szybkie sprawdzenie, roślinka nie pasuje do żadnej z odmian w moim kieszonkowym atlasie roślin górskich. Mogłyby to być ew. płone różyczki rojnika pospolitego, Jovibarba sobolifera, Gruboszowate.
Alicjo, staram się działać tak bardzo prewencyjnie na młodych napalonych (na starych-głupich też), jak tylko mogę…
Jednak co do pieniędzy podatnika… – ten kto „idzie” w nikotynizm czy narkotyki… picie na umór – też naraża podatnika. Ten kto obżerając się hoduje sobie prawie-nieuchronną cukrzycę*, ten, kto nic nie robiąc prawie na pewno popadnie na jakimś etapie życia w depresję czy inny kryzys… w zawał/wylew/nowotwór… itede…
…zatem jest pewien sens w dotychczasowym podejściu polskim: zostawiającym pewien bufor beztroski (finansowego bezpieczeństwa) marginesowi nierozważnych narciarzy, wspinaczy, turystów wysokogórskich (kiedyś się mawiało „kwalifikowanych” 🙄 ), i podobnych.
Zwłaszcza w przypadku młodych trzeba patrzeć nie tylko na to, co delikwent robi — ale też czego (złego i dobrego) w tym czasie NIE robi… i dlaczego, i jak to trwały nawyk, jak ugruntowany… jak rokuje na przyszłość… ile nauczy bądź nie.
___
*niedawno słyszałam przez radio, że cukrzyk kosztuje podatnika 5X tyle, ile typowy przewlekły chory
Albo któraś ze skalnic… Tyle, że Fatra ma swe wyjątki i wyjątkowości (a choć to nie tak daleko – mój atlas dotyczy gór polskich… można na pewno poszukać takim lub owym sposobem… np. w sieci… kiedyś to może zrobię 😀 )
😳 Ojej, ostatni paragraf „Albo któraś ze skalnic…” tyczy się fotki i powinien być ponad „Alicjo…” 😳
Coś mi wcięło… choć nie kompletnie… 😀 😉
Basiu,
zatem trzeba przyjąć, że są ludzie i ludziska 😉
Nawet, jak nam to czasami przeszkadza, bo jesteśmy ludziska z innej półki, nie nadajemy na tych samych falach. Nic nie szkodzi! A teraz piszę z doskoku, porządkując różne takie tam… i mi się taka nawinęła… stosownie 🙂
http://www.youtube.com/watch?v=cfiPKNyEvaY&feature=related
Basiu 🙂 – jak zwał, tak zwał – najważniejsze, że piękne i że pokazałaś.
O ‚nierozważnych turystach’ już tu kiedyś rozmawialiśmy – mnie nie chodzi już nawet o koszty finansowe, ale o narażanie życia ratowników, którzy ryzykują własne bezpieczeństwo przez bezmyślność ‚nierozważnych’, którzy wybierają się w góry bez odpowiedniego przygotowania i wyposażenia.
Porównywanie kosztów ratowania takich ‚nierozważnych’ z kosztami leczenia przewlekle chorych jest – moim zdaniem- nieuzasadnione i bezsensowne. Ci chorzy płacili składki na fundusz zdrowotny.
Also, podpisuję się pod twymi słowami. Nie można porównywać głupoty i brawury , która niesie za sobą ryzyko dla ratowników do cukrzycy!
Gdy cukrzyk prowadzi pojazd mechaniczny – jest to ryzyko (i koszt, gdy wypadek) nie tylko dla ekip straży, pogotowia i policji – ale też dla ‚niefachowych’, szeregowych użytkowników drogi. To samo zawałowiec. A i człowiek bez kondycji, bez umiejętności długiej koncentracji… (nie mówiąc, gdy na dopalaczach, dragach, alkoholu)…
…Ale to mniej malownicze, mniej tabloidalne, mniej ‚nakręcające’, niż psioczenie na brawurowych turystów, którzy zawsze się znajdą w tłumach wchodzących w góry.
❗ Stawianie na aktywność, na pozytywne podejście (do życia, wypoczynku), na dobre zajęcie czasu młodych, danie dobrego ujścia ich energii, na sportowy tryb życia (wszystkich), na prewencję chorób cywilizacyjnych, na… — zawsze się społeczeństwom opłaca… PER SALDO!… ❗
…cokolwiek by „przegłosowali” (i nie-przegłosowali) różni eksperci fotelowi… może zazdrośni, że sami nie zasmakowali i już się nie zdobędą na zasmakowanie… – to czemu sobie nie ‚odbić’, nie pofolgować, nie potępić?… To wszak takie łatwe, samo się pcha ‚pod palce’ (punkt widzenia ‚ziemnaka kanapowego’: kilkanaście medialnych doniesień rocznie o wypadkach tatrzańskich (o kilkanaście za dużo ❗ ) – a nie dziesiątki tysięcy szczęśliwych, wzmocnionych ludzi, schodzących z gór, powracających w nie do późnej starości) 😉 😀
A, i jeszcze taki cukrzyk, gdy otyły (i otyły nie-cukrzyk) poważnie naraża kręgosłup pani pielęgniarki i innych służb medycznych… np. anestezjologa, obracającego takiego pacjenta po znieczuleniu ogólnym (przygotowanie do zabiegu) 😀 (choć powinna być też taka kufa: 🙁 a nawet 😥 ).
Naraża też codziennie kręgosłupy bliskich, opiekunów środowiskowych, socjalnych, gdy – obłożnie chory – wymaga codziennej pielęgnacji… 🙁
P.S. „Ekspert fotelowy”, „ziemnak kanapowy”, i podobne to terminy ‚opisowe’, powszechnie i od dawna funkcjonujące w publicystyce anglosaskiej…
Oni nie mogą się certolić, zastanawiać, czy to aby nie epitet, czy nie urażą — o cukrzycy muszą już mówić jako o pandemii… i baaaardzo poważnie zastanawiać się, jak jej zapobiegać… choć troszkę zahamować plagę…
A ja upieram się przy swoim – to jest porównywanie nieporównywalnego.
Zgadzam się, oczywiście, że wędrowanie po górach i inne formy aktywnego spędzania czasu są jak najbardziej pożądane i pozytywne, zapobieganie chorobom przez świadome wybory uświadomionego społeczeństwa – również.
Chodzi mi o odpowiedzialność – choćby finansową – za akcje ratunkowe bezmyślnych turystów. Basiu, a nie masz sama ochoty walnąć w durny łeb takich, którzy idą na trudne szlaki w tenisówkach, a w plecaku niosą puszki z piwem zamiast kurtki?
To, oczywiście, prostackie uproszczenie, bo wypadki zdarzają się i doświadczonym turystom, ale ja właśnie chciałabym oddzielić wypadki od bezmyślnego narażania życia – swojego i cudzego.
Mam nadzieję, że jasno wyraziłam swoje stanowisko.
Co do sprawców wypadków np. drogowych – oni ponoszą jakieś konsekwencje (koszmarne jest, że najczęściej nie tylko oni, ale również inni użytkownicy dróg) – choćby finansowe i ograniczenie wolności. Strasznie to wszystko trudne.
Co do cukrzyków i innych otyłych – za malo wiem (co nie znaczy, że na inny temat wiem dość – przedstawiam tylko swój punkt widzenia) – zdiagnozowano cukrzycę u 15 letniego ciotecznego siostrzeńca R. – szczupły koszykarz i w ogóle typ sportowca.
Moja przyjaciółka po AWF prowadziła i prowadzi bardzo aktywny tryb życia, nie obżerała się, wręcz obsesyjnie dbała o zdrową dietę – diagnoza: cukrzyca. Jej ojciec zmarł z powodu tej choroby.
Strasznie poplątane to życie. Chyba nie ma prostych recept.
Basiu, mam wrażenie, że ty też się „nie certolisz” i nie zastanawiasz się, czy urazisz. 😎 Co do cukrzyków to też znam kilku sprawnych fizycznie, od dawna chorujących i wcale nie otyłych. Fachowcy mówią o skłonnościach w rodzinie. Nikt tu też nie powiedział, żeby zamknąć góry, a tylko by PRZESTRZEGAĆ przepisów i nie wychodzić w nie , gdy np. zagrożenie lawinowe, burza nadciąga, czy schodzić ze szlaków….. Otyłości, nałogów i czego tam też tu nie zauważyłam, by ktoś popierał. 😉
Świynty PieterPawle…. a zacyno siy od serialu …. baby spokój ;-)))
Dzisiaj św. Michała – Owczarek wraca z hali. 😀
Zawsze od czegoś się zaczyna…. Pikny kiepski serial nie jest zły. 😉
A Ty, Yano, uważaj z uspokajaniem bab, bo to najczęściej kiepsko się kończy. 😆
‚Uciekam jak motyl śpiewając w podskokach’ – muszę przesiać piasek dla wnuczki na lekcję historii – będzie produkować klepsydrę. Piasek jest w piaskownicy na trawniku, ale CIĄGLE PADA!
Also, mam kolejnego „kwiatka „. Kilka dni temu w radiowej jedynce pan od pogody mówił, jaka aura w „śródmieściu kraju”. 😀
Bijam sie w piers…………………..ale co sie odwlecze,to nie uciecze!!!??
Ciagle czekam na wene,zeby podrzucic fota,poki co rzuca mna to tu,to tam!
Marysiu,w przeciwienstwie do mnie,jestes utalentowana bestia!
Bede sie starala…………………..na razie cierpliwosci 😉
Hej.
Ana,
nie bijaj się w tę pierś tak ochoczo, bo ją wybijesz, tę pierś! Daj odetchnąć piersi swobodnie 😉
http://picasaweb.google.com/Ana.aleksandra/Maastricht#
o tutaj sa obiecane zdjecia!!
Uf…………….. ide odpoczac.
Hej.
http://picasaweb.google.com/Ana.aleksandra1/Maastricht#
nie wiem czemu sie nie otwiera?? Moze teraz???
Mi sie barzo piknie otwiero! 😀
Jako zauwazyła Alsecka – dzisiok momy dzień Świętego Michała. Tak więc z bacom i owieckami zesli my juz z holi i nazod we wsi jestem. A z okazji tego dnia – owiecki fciały cosi od siebie pedzieć… 😉 😀
Mnie też się piknie otwiera! 🙂 Brawo, Ana!
Małgosiu, cudny ‚kwiatek’. 😆 Jednak w moim prywatnym rankingu nic nie może przebić ‚motyla’. 😆
Czekam na wypowiedzi owieczek! 😀
Ano, warto było czekać! 😀
Also, motyl jest the best. To prawda! 😀
A ja tu prywatę – Małgosiu, czy Twoja Wera też musi robić starożytne czasomierze na lekcje historii?
Już kiedyś wspominałam, jak bardzo mnie wkurza i oburza organizacja szkolnictwa – chodziło mi wtedy o koszmarnie ciężkie tornistry. Moja wnuczka rozpłakała się, bo nie mogła udźwignąć, a jeszcze w rękach niosła ‚wyposażenie basenowe’, które po zajęciach jest jeszcze cięższe. Do szkoły mama może pomóc, ale wrócić musi sama, bo świetlica tylko do 3. klasy.
Natalka waży 28 kg, a tornister chyba niewiele mniej. 👿
Zaparłam się – mam zamiar obejrzeć drugi odcinek ‚piknego serialu’. Już niedługo!
A jo se chyba daruje. Ba jeśli powies, Alsecko, ze ten drugi odcinek był duzo lepsy niz pierwsy, to wte moze sie skuse i za tydzień poźre na trzeci 😀
Mowa owiecek – póki co w obróbce. Pewnie jak zwykle jakosi w środku nocy skońce 😀
Pierwszego nie widziałam, więc nie będę mogła porównać. 🙂
Gdzie jest mt7?
O, rany… Spóźniłam się na początek, ale chyba nie żałuję…
No, ale z drugiej strony… – Linda w tym gra…
Przełączam na „Poszukiwaczy zaginionej Arki” – stare, ale jare! 🙂
A ja spadam do kuchni, obróbka skrawaniem i podsmażanie 🙄
Się zaczytałam i ponawypisywałam, nie patrząc na godzinę…
Witajcie,
musze koniecznie obejrzec zdjecia innych budowniczych.Tak bylam zajeta „wlepianiem ” swoich,ze na nic juz czasu nie straczylo 🙁
Widze,ze w szkolach niewiele sie zmienilo!!!.Nawet nie chce liczyc, ile to juz lat minelo,jak moj tata budowal studzienke z zurawiem……………….
W Krainie Wiatrakow panie nauczycielki gromadza wszystkie mozliwe materialy(papiery,szpulki,sloiki,kartony,plasteline i inne cudenka),ktore potem rozdaja dzieciom,a te realizuja „zapodane” projekty.Rodzice czesto nie maja pojecia,jaki projekt jest wlasnie w klasie realizowany.Ksiazek, dzieciaki do szkole podstawowej wogole nie nosza.Jesli juz to drugie sniadanie!!
Oj przydalaby sie reforma w podstawowce!!!
Salute amici.
A jo ciągle nie moge sie zebrać, coby choćby maluśki albumicek wyryktować. Nie licąc fotek potrzebnyk mi do wklejania do wpisów.
Za to wyryktowołek film dokumentalny, ka wreście oddołek głos owieckom. Ka? Ocywiście w nowym wpisie 😀
Ana, nawet nie pytaj, ile waży plecak mojej 10-letniej córki! Książki klejone, tak że się rozsypują raz dwa, za to na ciężkim, kredowym papierze. Po dwie do jednego przedmiotu. Do tego Wera chodzi do klasy sportowej więc 2 godz. wf codziennie a więc strój. I oprócz angielskiego niemiecki i rosyjski dodatkowo. Jest zachwycona i ja również gdyby nie waga plecaka….