Cy jo to bede pił?
Krucafuks! Cego to wy ludzie nie wymyślicie! Juz nawet piwo dlo psów zeście wyryktowali! O, tutok pisom, ze ludzie wyprodukowali już nie jedno ale dwa rodzaje piwa dla psów. Pierwsze nosi nazwę „Happy Tail Ale” i powstało w USA w na początku 2006 roku a drugie „Kwispelbier” powstało […] w Holandii. Oba trunki są bezalkoholowe, niegazowane i skierowane wyłączne dla czworonogów.
Happy Tail Ale wymyśliła tako jedno hamerykańsko rodzina, ftóro posiadała psa o imieniu Kodi. Często razem wyjeżdżali na wycieczki pod namiot. Rodzina zauważyła, że gdy nie patrzyli Kodi przewracał butelki z piwem i wypijał ich zawartość. Postanowili więc kupić bezalkoholowe piwo dla swojego czworonoga na jego drugie urodziny. Następnym pomysłem było wyprodukowanie specjalnego piwa tylko dla psów i tak to się wszystko już dalej potoczyło.
Mniej więcej w tym samym casie na pomysł wyprodukowania psiego piwa wpadła właścicielka sklepu dla zwierząt w Holandii. Uznała, że nie ma to jak butelka piwa po długim polowaniu. Terrie Berenden powiedziała, że raz w roku jeździ ze swoimi psami na polowanie do Austrii. Po skończonym polowaniu siada na werandzie i relaksuje się pijąc piwo. Wtedy to właśnie pomysł psiego piwa wpadł jej do głowy, gdyż przecież psom też się należy relaks a z nim piwo. Po powrocie do domu Terrie namówiła lokalny browar na wyprodukowanie specjalnego piwa o nazwie „Kwispelbier” dla psów. Piwo jest już w sprzedaży i kosztuje niebagatelna cztery razy więcej niż zwykłe ludzkie piwo. Kwispel oznacza machać ogonem.
„Kosztuje niebagatelna cztery razy więcej”? 😕 Chyba cosi im sie pokiełbasiło w tym zdaniu? Ale niekze ta.
Cy w ogóle to, co tamok napisali, jest prowdom? Pewności nimom, ale mozemy zrobić mały test. Trza spytać nasej Anecki, cy rzecywiście „kwispel” znacy po holendersku „machać ogonem”. Jeśli Anecka powie, ze tak, to wte jest sansa, ze reśta rzecy napisanyk w tym artykule to tyz prowda.
Na rozie załózmy, ze mozno autorowi zaufać. Ba jo jestem pewien, ze zodne z tyk dwók piw nie smakuje tak jak mój Smadny Mnich. Skąd to wiem? Juz godom. Jo, ostomili, kie pije Smadnego, to dodoje do niego trzy własne owcarkowe przyprawy. Pierwso z tyk przypraw to wykradacka. Jako wiecie, zoden cłowiek mnie piwem nie cęstuje. Sam se muse je wykraść. Ba kie próba wykradnięcia sie powiedzie, to od rozu cuje wielkom radość, ze oto mom piknom zdobyc. No i ta radość sprawio, ze piwo smakuje pikniej.
Drugo przyprawa nazywo sie otwieracka. Bo przecie kie zdobęde jakomsi flaske, to wcale nie znacy, ze od rozu moge sie napić. Bajako. Najpierw muse zdjąć kapsel. A ta śtuka jest dlo nos psów duzo trudniejso niz dlo wos ludzi. Wy mocie rózne praktycne otwierace. A jo – muse umiejętnie wbić pod kapsel swój kieł. I jesce muse to zrobić tak, coby kapsel zlozł, a kieł sie nie złamoł. Za kozdym rozem muse sie kapecke skupić i włozyć nieco trudu w takie otwieranie. Ba na koniec jest pikno satysfakcja, ze sie udało. I ta satysfakcja tyz przydoje piwu smaku.
No i jest jesce trzecio przyprawa – ukrywacka. Jo przecie nie moge pić tak, coby ludzie to widzieli. Prędzej cy później ftosi by doniesł mojemu bacy. Tak więc kie pije tego Smadnego, to wse muse sie kasi ukrywać. I jak dotąd – zoden cłek mnie nie nakrył. Zreśtom nieftórzy cytelnicy moik wpisów bywali pod Turbaczem. I co? Widzieli choć roz owcarka pijącego Smadnego Mnicha? Chyba nie. A więc oni syćka som zywym dowodem na to, ze jo barzo dobrze ukrywom sie z tym piciem.* Za kozdym rozem jednak piciu towarzysy ten drescyk emocji: udo sie i tym rozem cy sie nie udo? Ba taki drescyk mo jednom zalete – tyz piknie wpływo na smak tego, co pije. To jest chyba tak jak u wos ludzi z zakazonym owocem. Ino wy mocie swój zakazony owoc, a jo swoje zakazone piwo. Haj.
No a takie oficjalne piwo dlo psów? Bez wykradacki, otwieracki i ukrywacki? Piwo, ftóre miołbyk dostawać równie łatwo jak jakomsi zupełnie zwycajnom kość? Co to za frajda krucafuks! To nie moze smakować tak piknie jako piwo z moimi trzema przyprawami! Jeśli więc mój baca kupi mi tego Happy Tail Ala cy inksego Kwispelbiera, to jo racej za cosi takiego podziękuje. Wole dalej Smadnego Mnicha wykradać. Hau!
P.S. Smadny Mnich jest? Jest! A kufle? Tyz som! No to barzo dobrze, bo bedzie cym wtorkowe urodziny Yanocka uccić. Zdrowie Yanocka! 😀
* No, roz jeden hamerykański lotnik mnie przyuwazył, o cym juz kiesik zbocowołek. Ba na scynście wysłek z tego obronnom łapom
Komentarze
Bez wykradacki, otwieracki i ukrywacki? —
— ale pomyśl, w to miejsce miałbyś np. aspekt oficjalnościowy, otwarcie-towarzyski (ciekawe, jak to wygląda miedzygatunkowo: np. czy Maryna by polubiła, jeśli tak, czy polubiliby równie mocno [tę ideę] kontrolerzy (prze)lotów w pasie Gorce-Tatry?…)
…i tak dalej – coś za coś — trzeba z postępem naprzód iść, nawet jeśli wiele kosztuje… 🙄
😀
Eeeee – bezalkoholowe, niegazowane… eeeee
😕 😕 😕
eeeee…
Owcarku-hmmmmmmmmmmmmmm,cos mi tu nie pasuje??
Po holindersku ogon to „staart”,a machac-„wuiven”czy „zwaaien”.A ostatni
czlon wyrazu „spelen”,znaczy bawic sie.
O piwku dla psow,marki holinerskiej tyz nie slyszalam???
Ale w poblizu mamy sklep dla czworonogow,wiec zasiegne jezyka 🙂
Hej.
Czego to ludzie nie wymyślą… bezalkoholowe, niegazowane…. eeeee…. 😉 Kawa bezkofeinowa, herbata bezteinowa… eeeee…
Pamiętam, jak moja malutka Kicia dorwała się do szklanki z piwem zostawionej na stole – ten szelmowski błysk w oku, gdy została przyłapana na ‚wykradacce’! – bezcenne! 🙂
A co psy na to psie piwo? Kupują?
specjalne piwo dla psow, no no..ale po co, skoro to dla ludzi dobrze smakuje?;)
juz jest tyle „specjalnych” rzeczy dla nas, ze piwo moze pozostac ludzkie:D
w zasadzie ejstem abstynentem, lubie za to liznac filizanke po espresso..
Moje Kiciusie kręcą nosem gdy tylko poczują gdzieś w pobliżu zapach piwa. 😉 😆 A psa niestety nie mam, więc nie wiem jak może reagować na piwo. 😆
Kiedy łykniesz psiego piwa,
Ogon zacznie ci się kiwać! 🙂
Nastepny krok to bezalkoholowa Whisky i beznikotynowe cygaro. Ciekawe jak rozwiaza kwestie skorzanego fotela… a moze siennika? Taki – prawdziwy klub dla Psich Dzentelmenow…
O, Abnegat wreszcie* prawidłowo czerwony –
– czyżby na cześć owej wciąż-jeszcze- alkoholowej whisky?… 🙄 😐 😀
____
*wreszcie-tu… może i ja się doczekam… 😉
A jakos tak bezrefleksyjnie sie wpisalo – za to z bykiem… Ciekawe czy sie da poprawic…
Dlaczego nie mialoby byc psiego,czy kociego piwa???
Mamy juz piwko o roznych smakach, kolorach,wiec nie moglo zabraknac piwka dla czworonogow 😉
Troche luksusu nie zawadzi!!
Hej.
ha, nie zauważyłam byczka fernando… a potem się ludź dziwi, że go-samego wpisują-tytułują tu i ówdzie przez jedno „p” – już 4 lata 🙄 😀
…a Owczarek pije i pije (ciekawe, co wczoraj? 😉 ) – a nam tu jakieś niby-dylematy dla kamuflażu czyli niepoznaki… 🙄
…widać bezalkoholowe bylo z oczkiem…
czekamy i czkamy – dalej nie wiedząc, czy i co pił… 🙄
zdaj sprawę z bożolejstwa swego, Owczarku! 😀
Do Basiecki
„Eeeee – bezalkoholowe, niegazowane… eeeee”
No, pikne piwo bez bąbelków to jo jesce znom – Guinnnes i Kilkenny. Ba piknego piwa bezalkoholowego – jako zyje, nie widziołek.
„a Owczarek pije i pije”
Powiedzmy lepiej, Basiecko: „a owcarek cyto ksiązki i cyto ksiązki”. Oto mojo relacja z mojego bozolejstwa, to znacy: cytelnictwa 😉 😀
Do Anecki
„Po holindersku ogon to ‚staart’,a machac-‚wuiven’czy ‚zwaaien’.A ostatni czlon wyrazu ‚spelen’,znaczy bawic sie.”
Hahaha! Tak myślołek, ze autorzy artykułu licyli na to, ze internauci nie bedom znali holenderskiego! Nie wiedzieli, ze nieftórzy z nik owsem nie znajom, ale za to majom w Holandii barzo dobry wywiad.
„Dlaczego nie mialoby byc psiego,czy kociego piwa???”
Kocie – moze by i sie przydało, bo kot przecie chodzi własnymi drogami. A pies? Pies wse bedzie ludzkiemu piwu wierny jak… 😀
Do Alsecki
„Pamiętam, jak moja malutka Kicia dorwała się do szklanki z piwem zostawionej na stole – ten szelmowski błysk w oku, gdy została przyłapana na ‚wykradacce’! – bezcenne!”
Jeśli Kici gust sie nie zmienił, to jo piknie jom zaprasom pod Turbacz na flaske Smadnego!
Alsecko, cy ta najnowso ksiązka poni Flagg, o ftórej niedowno zbocowałaś, to „Wciąż o tobie śnię”? Właśnie wykrodłek jom z księgarni w Nowym Targu 😀
Do Enzecka
„specjalne piwo dla psow, no no..ale po co, skoro to dla ludzi dobrze smakuje?;)”
O, to, to, Enzecku! Niby cemu pies miołby mieć inkse piwo niz ten, dlo ftórego jest najlepsym przyjacielem? 😀
Do Hortensjecki
„Moje Kiciusie kręcą nosem gdy tylko poczują gdzieś w pobliżu zapach piwa.”
Ale kryncom, Hortensjecko, z aprobato cy z dezaprobatom? A moze z kapeckom jednego i kapeckom drugiego? 😀
Do TesTeqecka
„Kiedy łykniesz psiego piwa,
Ogon zacznie ci się kiwać!”
Ba sie zaroz tutok ryktuje pytanie:
Cy to jest kiwanie, cy to jest merdanie? 😀
Do Abnegatecka
„Taki – prawdziwy klub dla Psich Dzentelmenow…”
Tak ino śpekuluje, Abnegatecku: dzentelmenów cy dzenteldogów?
„A jakos tak bezrefleksyjnie sie wpisalo – za to z bykiem… Ciekawe czy sie da poprawic…”
Dać sie do. Ino jo – jako Basiecka – zodnego byka nie nojduje. Cy to jakisi kryptobyk? 😀
A poza piesami ktoś może piwo to pić?
Znaczy czy ono dla ludzi też jest?
I czym się różni, to są istotne kwestie:)
a apropos Smadnego, to nigdy mi tak nie smakował jak wpewien wieczór po ubiegłorocznym Sylwestrze na Słowacji, wypiłem chyba najszybciej wtedy piwo w swoim życiu, w zachwycie będąc.
O dziwo dzień później już inna butelka Smadnego Mnicha mnie tak nie zachwyciła.
NO ale bywają magiczne chwile, których powtórzyć się nie da
O, dla naprzykładu 😉
http://www.youtube.com/watch?v=9MaV1jaN6P8
I dla innego naprzykładu, piłyśmy 2 lata temu z Mieciową w Warszawie Smadnego. Mieciowa zakupiła, żeby było jak w Budzie. Wypiłyśmy, od tego czasu Mieciową wcięło 🙁
Szukałam stosownej fotki z tego wydarzenia, ale diabeł ogonem nakrył czy co? 🙄
Dobre piwo jest zawsze dobre.
Gentle Dog – czy to sie aby nie kloci z idea doga? Troche jak Homo i Sapiens 😈
Grzesiu
bywaj częściej 🙂
A propos magicznych chwil… 🙂
http://www.youtube.com/watch?v=VRjrGT0k5kA
Do Grzesicka
„A poza piesami ktoś może piwo to pić?
Znaczy czy ono dla ludzi też jest?”
Moze i moze, Grzesicku, ino jako wyzej było juz pedzione, skoro ono jest bezalkoholowe, to kielo w takim wypadku jest piwa w piwie? 😀
Do Alecki
„I dla innego naprzykładu, piłyśmy 2 lata temu z Mieciową w Warszawie Smadnego. Mieciowa zakupiła, żeby było jak w Budzie. Wypiłyśmy, od tego czasu Mieciową wcięło
Szukałam stosownej fotki z tego wydarzenia, ale diabeł ogonem nakrył czy co?”
Chyba nakrył krucafuks! Myślołek, Alecko, ze link do tyk zdjęć nojdzie sie tutok
http://owczarek.blog.polityka.pl/?p=208#comment-62234
a tu nic z tego! A moze kie nojdom sie zdjęcia, to i Mietecka sie nojdzie? 😀
Do Abnegatecka
„Gentle Dog – czy to sie aby nie kloci z idea doga?”
W moim przypadku – nie kłóciłoby sie, kiebyk sie zgodził przyjąć tytuł ślachecki z rąk angielskiej królowej, kie pare miesięcy temu byłek w Londynie. Ale nie przyjąłek, więc akurat ze mnie to rzecywiście zoden gentledog 😀
Owczarku,
„Moze i moze, Grzesicku, ino jako wyzej było juz pedzione, skoro ono jest bezalkoholowe, to kielo w takim wypadku jest piwa w piwie? :D”
Hm, nic to, akurat dla mnie, widze to piwo, ostatnio dużo samochodm jeżdżę i czasem mam przerwe lub musze odreagowac i w knajpie se posiedzieć, ciekawe więc jaka będzie reakcja jak poprosze o piwo bezalkoholowe dla psów:)
Alicjo,
Będę bywal:)
A co do utworków, dawno nie słuchałem tego, a uwielbiam, takie moje credo:)
http://www.youtube.com/watch?v=QkmR2wB4eVU
Łooooo…. Grzesiu,
ja to wrzuciłam do sąsiedniego blogu niedawno, a tak w ogóle moim przyjaciołom, obchodzącym 60 i 62, a jutro moja Mama obchodzi 78… i jeszcze gra w zielone 🙂
Granie w zielone Mamy jest ździebko niezborne… ale gra, ale gra! Czy ja już to podawałam? Piękne…
http://www.youtube.com/watch?v=-8zglCbLG1U
Do Grzesicka
Ooo! A jo to nawet nie wiedziołek, ze nie ino pon Młynarski gro w zielone, ba poni Umer tyz. Ale teroz juz wiem 😀
Do Alicja
Jo w kozdym rozie nie boce, cobyś te piosnke nom, Alecko, podrzucała. Ba rzecywiście pikne. Niek zyjom syćka starzy zakochoni! A w to zielone grojmy piknie, pokiela sie do 😀
Witajcie,
Owcarku-slusznie prawisz.Wywiad zawsze czuwa,prawie nie spi i weszy.Nie bedzie nam nikt „kitu” wciskal!! 😉 😀
Cieszy obecnosc „starych” znajomych.Macham przyjaznie do Grzesia.
Hej.
Tak więc kieby ftosi próbowoł nom wcisnąć jakisi kit z języka holenderskiego – niek wie, ze my tutok momy Anecke, więc w Owcarkówce ten numer nie przejdzie 😀
Alicjo, ooo, „Piosenka starych zakochanych” to jest dopiero piękna rzecz.
Owczarku, to nie wiedziałeś, że Magda Umer śpiewa też tę piosenkę? Ja jej wykonanie najbardziej lubię.
Jest jeszcze inna piosenka, którą pani Magda śpiewa najlepiej, tyle że strasznie smutna rzecz to jest:
http://www.youtube.com/watch?v=PSwtTo3bDf8
Ano,a też witam i zapraszam czasem i do mnie Łotra Pressa:)
Brawo! chyba bardzo chcecie mieć mnie na sumieniu 😉 Życie dopada człowieka od dłuższego czasu, deszczowa pogoda wysysa resztki optymizmu, a w Budzie smętne granie 😉
Ech trzeba się ratować. Wczoraj słuchałam zapętlone w tle
http://www.youtube.com/watch?v=74LXx0wSqMI&playnext=1&list=PLCB9AB4567FECB9F6&index=1
i pomaga! 🙂
Grzesiu, posłuchaj paru piosenek Caro.
I proszę z własnej woli nie zsuwać mi się w otchłanie melancholii, wszak listopad niebezpieczną dla Polaków porą 😉
Bry o moim przedświcie. Emi, dobra melancholia nie jest zła – to o starych zakochanych, im też należy się piosenka, pozytywna zresztą.
A tu coś innego :
http://www.youtube.com/watch?v=qHqTTSjWBvg
emi,
panienka Caro o ile sie nie myle, to nasza Holinderka!!Ino ma taki malo holinderski pseudinim.Byla kiedys gosciem w TV.
Ja tam jestem sentymentalna baba i bez ustanku slucham „Radia 227”,ktore nadaje cudowne nostalgiczne piosenki z lat naszej mlodosci.Pare tygodni temu byly grane wieczne przeboje,sztuk 1000.Powiadam Wam prawdziwa uczta dla duszy i serca.A wszystko to bez paskudnych reklam i niepotrzebnego gadulstwa!
Pobiegam tu i tam,zobacze co w swiecie.Tymczasem,hej.
A tak a propos-doczekamy drugiej czesci Andaluzjii??????????
Salute amici.
Nie bardzo wiem, co zrobiłam, ale komentarz mi zniknął! 👿
A pisałam m.in. o tym, że troszkę andaluzyjskiego słońca bardzo by się przydało, bo robi się brrr…. Ciągle pada, a od jutra to nawet ze śniegiem podobno. 🙁
Czytałam sobie do poduchy ‚Koty i ich sławni ludzie’ Andżeliki Piechowiak – to wywiady z różnymi znanymi, którzy są personelem kotów. Byłaby to miła lektura, gdyby nie interpunkcja – kto to sprawdza?! Naprawdę wydawnictwa są takie biedne, że nie mogą zatrudnić kompetentnego korektora?
Oczywiście, że to ten tytuł, Owczarku! 🙂
U mnie już ciemno od jakiegoś czasu (17-ta) i cały czas siąpi. Jesień 🙁
Mioł być najpóźniej dzisiok gotowy wpis o blogu Pona Jakuba. No ale w głowie go mom, ba nimom kie przelać go z głowy na komputer krucafuks! A tymcasem juz od pół godziny momy urodziny Yanocka. No to dorobiłek stosownego postskriptuma do obecnego wpisu i zdrowie Yanocka wypijom. Po roz pierwsy! 😀
Zdrowie Yanocka po raz pierwszy, STO LAT 🙂
Leje z nieba, leje z nosa 🙁
Be! Ciekawe, jak smakuje to pieskie piwo. Czy też jest gorzkie i dlaczego pożałowali żywinie trochę uciechy z niewielkiej ilości alkoholu?
Łaskawcy jacy! Sami też bezalkoholowe piją?
Dawno Yanocek nic nam nie prezentował, może na urodziny zajrzy i oko z uchem ucieszy. 🙂
Yanocku, żyj wiele rocków w dobrym zdrowiu i przyjaznym żywobyciu.
Twoje zdrówko! Apsik!!! Apsik! Spełni się. 😀
Powrzucałam już zdjęcia z tej Andaluzji.
Przejrzałam trzy dni.
Uporządkuję pozostałe i trochę opiszę.
Bry!
U mnie też pada już drugi dzień, deszcz z południa idzie, ale z zachodu zimne powietrze. Jak się zderzą, będzie śnieg…
Chyba nam trzeba jakiejś Andaluzji 🙄
Zdrowie Yanocka!
O właśnie… co doktor zaordynował – Andaluzję 🙂
No ale proszę państwa, odrobina melancholii jeszcze nikomu nie zaszkodziła:
http://www.youtube.com/watch?v=vrHZBG7EZS0&feature=related
A pora jesienna nie jest zła, kubek kakao w domu, dobra książka, dobra muzyka, cóż trzeba więcej do szczęścia?
🙂
http://www.youtube.com/watch?v=l5pnWS04EAg
A tu już nie melancholia, tu smutek, ale jakże piękny.
http://www.youtube.com/watch?v=n2s2tPORlW4
No i dla tych co jednak jesieni/zimy bardzo nie chcą, takie rozgrzewając-zmysłowe rytmy, uwielbiam te utwór:
http://www.youtube.com/watch?v=lF0TzvImsl0
No to jeszcze trochę melancholii 😉
http://www.youtube.com/watch?v=TXJpgqhWvNY
A to już koniec melancholii, bo zza chmur wychodzi u mnie słońce. Nawiasem mówiąc, jedna z moich ulubionych melancholicznych, ale akurat ulubionej wersji nie ma na youtubie (z orkiestrą symfoniczną i chórem), to nagranie koncertowe, jak słychać.
Swoją drogą te piosenki dobrze mi się słucha jesienią – pasują do klimatu.
http://www.youtube.com/watch?v=Aso4qltChjM&feature=related
A ja nie bede „melancholic”,boc to urodziny Yanocka-Zdrowie solenizanta i niech Mu w duszy wesolo gra 😀
Lubie wieczory jesienne.Zasiadam sobie z dobra ksiazka,radio na ulubionej stacjii.Teraz wlasnie gorace kubanskie rytmy,nieczego mi do szczescia nie potrzeba!!
Polecana przez Alse „Lale” zaliczylam,teraz lamie glowe nad kryminalna zagadka powiesci Alana Bradley’a „Smak trucizny”.
Czy od trutki „umiera” pierwej czytelnik………………….zapodam pozniej 😉
Hej.
Jaki piękny koncert Grześ nam zaprezentował. 🙂
Hej, Grzesicku, dawno Cię moje piękne oczy nie widziały. 😀
Ano,
widziałam niedawno zdjęcia niepełnosprawnej Holenderki z jakiś mistrzostw tenisowych. Szczęka mi opadła, nie przypuszczałam, że tam można się poruszać na wózku inwalidzkim.
Jestem pod wielkim wrażeniem.
Yano – wszelkiej pomyślności, sukcesów i radości życzę! 😀
Jesienne wieczory też lubię, zwłaszcza takie ‚na luziku’, z książką …, ale jesienne dni to już całkiem co innego, zwłaszcza, gdy taka pogoda! 👿
Nie znam tego Bradley’a, chociaż czytam ‚kryminały’ namiętnie. Warto, Ano? Ja w trakcie „Zamachowca” Lizy Marklund.
Jutro muszę wstać świtem bladym i – o, zgrozo! – wyjść na zadeszczony i zimny świat, więc ku pokrzepieniu serc –
Chlup stolata za Yano po raz pierwszy! 🙂
Chlup! Aaaapsik!!!! 😀
Na zdrowie, mt7! 😀
Nic nie wyszło z mojego wczesnego wstawania, ale wyjścia nie uniknęłam – brrr… Mam nadzieję, że u Was było lepiej, bo u nas zawieja śnieżna! 👿
Teraz poczytam sobie nową F. Flagg. 🙂
Andaluzyjskie słońce też by się przydało – to już nawet nie aluzja, mt7! Podrzuć trochę! 🙂
Witajcie,
u nas jeszcze slonecznie,chociaz juz od soboty zapowiedziano mrozy i kto wie,moze zamarzna kanaly i znowu nastanie goraczka i pogon za lyzwami!!
Marysiu-prawda, mamy tutaj swietna tenisistke,ktora bierze udzial w olimpiadach dla niepelnosprawnych i z kazdej przywozi medale 😀
Fajna dziewczyna.
Bradley’a czytam Also pierwszy raz.Jestem w polowie powiesci i zaczyna byc ciekawiej.Czy tak bedzie do konca, niedlugo „zapodam”.
Ciao amici.
Bry!
Zimno i w powietrzu mrozikowato, ale słonecznie, na niebie czysty błękit.
Ja dla odmiany poczytałam sobie „Kufer babki Alicji” (D.Noszczyńska), kryminał z typu lżejszych (nie Krajewski), „chmielewskowatych”, ale nie całkiem. Na siąpanie deszczu i szlafrokowe dni nie ma nic lepszego.
Tymczasem wybłękitniało i muszę udać się do zajęć. Dom trzeba ogacić, czyli założyć drugie okna w pokoju na Górce 🙄
Also, na Andaluzję można popatrzyć, trzeba kliknąć w mój czerwony nick.
Jeszcze je porządkuję i są nieopisane, ale już wrzuciłam.
Część wyrzucam, część łączę jedno i takie tam, a wszystko zajmuje dużo czasu.
Ale jak kto spragniony słonecznych widoków….
Chociaż dwa dni były pochmurne, deszczowe i bardzo wietrzne, ale tyz pikne. 🙂
U mnie wichrowe klimaty i deszcz pada.
Moja sąsiadka z naprzeciwka, starsza, niezwykle sympatyczna pani doktor, przewróciła się i doznała urazu twarzo-czaszki.
Martwię się, bo to samotna osoba, a rozmowa z nią napełnia mnie coraz większym niepokojem.
Coś się jej plącze i miesza.
Mania,
a z lekarzem miała do czynienia po tym upadku? Może być wstrząśnienie mózgu… nawet przy niewielkim upadku, zależy, w co uderzyła i z jakim impetem.
Była w szpitalu, ale pojechała do ‚swojego’, w którym pracowała, a on leczy choroby płuc, więc ją dali do innego na urazówkę, tam jej złożyli nos, zabronili przez 6 tygodni używać okularów i odesłali po dwóch dniach do domu.
Ta pani bez okularów nic nie widzi. Powinni ją przebadać neurologicznie, bo ona straciła przytomność na ulicy i dlatego upadła.
Takie znajomości lekarskie niekoniecznie wychodzą na zdrowie.
Cyli znajomości lekarskie nie wystarcom. Musom to być dobre znajomości…
A jo tyz za cytonie najnowsej ksiązki poni Flagg sie wziąłek. Ciekawe, fto pierwsy skońcy, Alsecka cy jo? Pewnie Alsecka, bo mi ostatnio kie udo sie przecytać 5 stron dziennie to sukces 😀
mt7 – bardzo proszę o podpisy! Póki co, jestem po drugim dniu. Koniecznie o tych małpkach napisz, proszę. 🙂
Na temat ‚służby’ zdrowia nie chcę się wypowiadać. 👿
O p. Noszczyńskiej pierwsze słyszę – warto, Alicjo?
A ja jestem w czwartym dniu. 😀
Małpki to jest bezogoniasty gatunek, który żyje tylko na Gibraltarze.
Cały on ten G. jest paskudną zardzewiałą bazą wojskową, która pomału powraca do cywilizacji.
Bardzo dbają o te małpki, mają swój szpital, podobno fantastycznie wyposażony i rygorystycznie jest pilnowane karmienie. Kara dla niesubordynowanych 500 funciaków i nie ma zmiłuj.
Jedyna zdęcie jakie mam z tej wycieczki, to to z małpką, dostałam niedawno:
http://picasaweb.google.com/maria.tajchman/AndaluzjaDzien2GibraltarIKadyks#5540649773506549794
Zaczepiła mnie taka mała, mięciutka jak kocie futerko.
Może jeszcze kto coś przyśle, bo ja sporo powysyłałam zdjęć innych, ale ja robię zdjęcia ogólne.
Kierowcy tych busików, które tam jeźdżą (przejazd 15 euro) mają pozwolenie na karmienie, więc małpki wiedzą, gdzie są smakołyki.
Nasz przewodnik nie był zadowolony, bo uważa, że te zwierzęta zatracają swój pierwotny charakter i robi się z tego cyrk.
Teraz większość zwierząt jakoś musi się dogadać z człowiekiem i ułożyć egzustencję inaczej niż kiedyś.
Mi to casem baaarzo trudno dogodać sie z cłowiekiem. Ale małpkom ocywiście zyce powodzenia 😀
Spieszę się i robię dużo błędów.
Trochę nakłamałam, bo zrobiłam sobie takie zdjęcie w katedrze w Sewilli:
http://picasaweb.google.com/maria.tajchman/AndaluzjaDzien3Sewilla#5541752198374239346
I to już wszystko. 🙁
Also,
dla rozrywki i oderwania się… warto. Na początku takie jakieś, ale potem się rozwija. Kreminał tango i zwariowana babka Alicja. No… kupiłam ze względu na tytuł 😉
Polecam na deszczowe dni 😉
…nie ma się czego bać…
http://www.youtube.com/watch?v=oWHGqXY5jCk
Owczarku, a jaki tytuł tej ksiązki pani Flagg?
Bo chyba jej nie kojarzę.
Ja ostatnio odświezyłem sobie ulubione „Smażone, zielone pomidory”, acz przeczytałem tylko ze 100 stron, bo mi się termin trzymania książek w bibliotece kończył.
A w ogóle mam dużo książek do czytania i swoich i z biblioteki, i auf deutsch i po polsku, ale coś czytać nie mogę.
Kryzys jakiś czytelniczy:)
MT7, a witam, cudne zdjęcia z tej Andaluzji:)
kiedyś se muszę siąść i z jaką butelką wina przejrzeć wszystkie:)
A i swoje przy okazji z Niemiec musze uporządkować, bo miałem przewodnik po Niemczech rychtować, bo moje dwie częśći razem z TXT przepadły:(
Grzesiu, a kto by je oglądał.
Ja ich jeszcze nie przebrałam, a już patrzeć nie mogę. 🙂
Tak sobie czasem ktoś może okiem rzuci i ja też.
Dobry przewodnik to jest duża sztuka.
Wspaniałe zdjęcie, mt7! 🙂
Wczoraj tak mnie wciągnęła F. F., że nie zaglądałam do Budy. Dzisiaj skończyłam i zazdroszczę Owczarkowi, że to jeszcze przed nim. 😉
W zastępstwie Owczarka donoszę życzliwie tytuł, Grzesiu: Wciąż o tobie śnię.