Jaki mo być Nowy Rocek
Scynścliwego Nowego Roku! Takie wy, ludzie, składocie se zycenia wse, kie nojdziecie sie w poblizu granicy między 31 grudnia a 1 stycnia. Jest tyz inksy rodzaj noworocnyk zyceń, porównujący rok mijający z nadchodzącym. I wte zycenia brzmiom na przykład tak: Niek ten Nowy Rocek bedzie lepsy od Starego!
Ten Stary Rok… Jaki on był? Przede syćkim – jak kozdy inksy – zestarzoł sie straśnie sybko. Poźrejcie ino tutok – zaledwie 12 miesięcy temu wyglądoł on jak ten dzieciacek z prawej strony. A teroz? Jesce roz tutok poźrejecie – teroz bidok wyglądo jak ten chłop z lewej.
Ba dlo mnie rocek 2010 był barzo udany. Piknie mogłek sie w nim ciesyć widockami na Tatry, na Spisz i rózne inkse wiersycki: polskie, słowackie oraz w połowie polskie, a w połowie słowackie. Nie zabrakło mi tyz turystów piknie dokarmiającyk mnie kanapkami. A nieftóre z tyk kanapek smakowały tak, ze sam Pon Pieter by nimi nie pogardził. Smadnego Mnicha mojemu bacy i kiełbasy mojej gaździnie wykrodłek telo, ze kiebyk fcioł, to mógłbyk otworzyć sklep z jednym i drugim. Ino po co otwierać sklep, kie mozno samemu to syćko wypić i zjeść?
Cy zadziało sie cosi złego? No, moze pare sarpacek z wilkami. Ale najwozniejse, ze udało sie nie stracić ani jednej owiecki z nasego stada. Tak więc wilki majom powody, coby narzekać na anno Domini 2010, jo – nimom.
Heeej! Pikny ten rok był! Tak jak 2009 zreśtom! I 2008! I 2007… Te syćkie roki były tak pikne, ze jeśli 2011 bedzie lepsy, to jo nie wiem, cy mi sie to i owo w tym moim łbie nie poprzewraco. A kieby sie poprzewracało, to moze dojść do tego, ze zacne godać, ze jestem owcarek nie podhalański, ino nadhalański. Bajako. Bezpiecniej więc chyba bedzie, kie w Nowym Roku nic sie w moim zywobyciu nie polepsy. Niek bedzie tak samo. Abo nawet kapecke gorzej. Coby duzo gorzej, tego byk nie fcioł. Ale ino kapecke – moze być. Ot, na przykład niek w przysłym roku udo mi sie wykraść o jednego Mnicha mniej. Abo niek jeden z tatrzańskik wiersycków, na ftóre z gorcańskik polan pozirom, bedzie o metr nizsy. Tyz bedzie piknie.
Tak więc, ostomili, jo ocywiście podpisuje sie pod hyrnym góralskimi zyceniami świątecno-noworocnymi i zyce wom syćkim, coby ten Nowy Rocek był jak najpikniejsy. Niek bedzie on dlo wos zdecydowanie scynśliwsy niz 2010. Ba mi piknie wystarcy, coby był taki sam. I tego śmiało kozdy moze mi zycyć. Hau!
Komentarze
Tak jest. Niech nedzie lepszy od minionego i gorszy od nastepnego.
Hej 🙂
Niech się wszystkim darzy – znaczy z gorszego lepsze wychodzi… wcześniej albo później, ale jednak… 😉 😀 😀 😀
Wszystkiego najlepszego w Nowym Roku, zdrowia i szczęścia, no i żeby każdy dostal to czego, czego najwięcej pragnie. 😀
Owczarku wraz z życzeniami Do Siego Roku przesyłamy Ci po sąsiedzku przepis na danie, które każdego psa winno wprawić w zachwyt. A gąski, barany,smalec, fasolę i inne różności to przeciez masz pod ręką.
Uściski dla wszystkich gości w Budzie oraz gospodarza i gospodyni ( nie licząc psa Owczarka)!
Cassoulet
50 dag fasoli typu „jaś”, 50 dag baraniny bez kości, 25 dag kiełbasy czosnkowej, 50 dag mięsa z gęsi, 25 dag parówek, 25 dag skórek wieprzowych, 6 dag tłuszczu z gesi, łyżka pasty pomidorowej, 2 cebule, 2 ząbki czosnku, 3/4 l rosołu, 1 szklanka wytrwnego białego wina, sól
Fasolę namoczyć. Po 12 godz. gotować przez 90 min. w małej wodzie ze skórkami wieprzowymi. Obsmażyć na tłuszczu gęsim mięso i kiełbasę z drobno posiekaną cebulą i roztartym czosnkiem. Dodać do fasolinobsmażone mięso, kiełbasę i pastę pomidorową. Gotować w szczelnie zamkniętym naczyniu przez 60 min. Przełożyć do kamionki, dolać wina i wstawić do piekarnika i piec mieszając, by nie dopuścić do powstania zapieczonej powłoki. Podawać potrawę obłożoną osobno ugotowanymi parówkami.
Dźwiękowa pocztówka z serdecznymi życzeniami
Dziękuje piknie za pikny przepis! Wydrukuje go i podrzuce gaździnie do kuchni. Gaździna pomyśli, ze to ftórysi z wnuków go podrzucił i – coby zrobić wnukowi przyjemność – zaroz ten specjał wyryktuje. A jo juz nojde sposób, coby sie do niego piknie dobrać 😀
Syćkim jesce roz Piknego Nowego Rocku zyce i coby osiągneli to, co poni Murkowski, cyli cobyście piknie wygrali nawet tamok, ka wygrano zdawała sie niemozliwo 😀
O! Z EMTeSiódemeckom łajznominęło mi sie 😀
Tym się różni demokracja amerykańska od polskiej, że tam można dopisywać na karcie wyborczej swojego kandydata i nie jest to głos nieważny, ale wygrywający.
A 2011 rok będzie o 1 lepszy od 2010 ❗
Dobrego roku Owczarkowi i wszystkim bywalcom! 😀
Wszystkiego dobrego w Nowym Roku dla Owczarka, mieszkancow Budy i dla Pani Murkowski.
Co by bylo gdyby Owczarek kandydowal do senatu jako „write-in candidate”?
O W C Z A R E K, O W C A R E K, Ł O F C A R E K, P I E S B A C Y – wedlug sadu najwyzszego na Alasce – liczy sie zamiar wyborcy („voter intent”), a nie poprawna pisownia.
Wesolej zabawy.
No i masz babo placek-usuneli z kabla nasza ulubiona stacje radiowa 227??? 🙁
Okazalo sie,ze eksploatanci domagaja sie wiekszej kasy,a tu kieszen pusta i „radyja nie budziet”!!!
Nie wiem,czy ten nowy rok bedzie lepszy??Co ma byc, to bedzie.Na wyroki losu nie mamy wplywu.Ale smedzic nie mam zamiaru,wstepuje z nowa nadzieja w Nowy Rok…………….Tego samego zycze Wszystkim Budowniczym,Owcarkowi i jego Gazdzinie.Niech im sloneczko zawsze swieci,Smadnego i Jalowcowej nie zabraknie!! 😀 😀 😀
Salute amici.
Dużo radości i wszystkiego dobrego w 2011! 😀
U mnie szalona impreza – wnuczka z przyjaciółką! Mam nadzieję, że przetrwam! 😉
Wszystkiego najlepszego w nadchodzącym Nowym Roku! 🙂
Sylwestrowa noc upływa pod znakiem aspiryny i chusteczek oraz obszczekującego fajerwerki Amiga. No i przed chwilą spalił się nam telewizor. 🙂
Nie licząc tych drobnostek, nastroje dopisują. 😀
Tak trzymać, Małgosiu! 😀
Moja Kicia schowała sie do pralki – nie przed fajerwerkami, ale przed entuzjastycznymi objawami sympatii małolatek.
Jeszcze trochę i może pójdą spać.
Na dobry początek lepszego roku przesyłka od Pani Dorotecki:
http://www.youtube.com/watch?v=CSrHiFwLiO4&feature=related 🙂
Pora na wstawanie! Miłego dnia!
Mam nadzieję, że Franciszka i Amigo przeżyli.
Wszystkiego Dobrego dla Owczarka i dla budowiczów wszelkich w nowym roku 2011, który, mam nadzieję, będzie dużo lepszy niż ten, co był.
Pozdrówka serdeczne.
_N______§§__________________§§
__________§§____2_0_1_1____§§
_O_________§§_____________§§
____________§§___________§§
_W___________§§________§§
________________§§____§§
_Y________________§§§§
___________________§§
___________________§§
_R_________________§§
___________________§§
_O_________________§§
___________________§§
_K____________s§§§§§§§§§§§§s
Dużo szczęścia i uśmiechów Losu w Nowym Roku!!! 😀
Owczarkowi i Jego Gościom powodzenia w Nowym Roku 2011 !
Owczarku, też tak sobie myślę, że ten stary nie był zły.parę sarpacek z wilkami również zaliczyłam, ale najważniejsze, że skóra w całości dzielnie do dziś doniesiona 😉 Jeżeli ten następny będzie choć nieco lepszy – to już dobrze 🙂
Muszę jeszcze skończyć sprawy zeszłoroczne 😉
Mt7 i Grzesiu 😆
Z tą Agathą Christie to była taka mała prowokacja, ‚chwyt reklamowy’ 😉 aby zatrzymać oko na wymienionych tytułach. Nie sądziłam, że tak poważnie poruszę emocje, ale to tylko dobrze świadczy o czytelniczej wierności 🙂
Nie powiem, zgrabne tworzyła intrygi, ale dla mnie jest to jeden z tych wyjątkowych przypadków, gdy wolę oglądać nakręcone na jej podstawie seriale z Poirotem, czy panną Marple ( znakomita robota) niż czytać 😉
Alicjo, ten Zawiany Kaczor, Przechytrzony Lis i reszta to nazwy pubów, o które zahacza akcja. Aż chce się wejść, dla samej nazwy oczywiście 🙂
Mrrrał!
Na szczęście na zdrrrowie na ten Nowy Rrrok
Żeby się Wam darzyła tatarrrka i grrroch.
Żeby pod każdym wpisem po tysiąc komentarzy było!
Jak nie po tysiąc, to po czterrrysta.
Jak nie po czterrrysta to po sto.
Jak nie po sto, to po czterrrdzieści, ale zacnych.
Żeby Wam się darzyły dzieci
Jako na Wotrrrprrresie śmieci.
W każdym kątku po kociątku, a na piecu trrroje!
Tylko żebyście tam nie mrrruczeli, że któreś to moje.
Sięgnijcie nad głową złapcie jałowcową.
Z miejsca wiadomego wyjmicie Smadnego
I żybyście byli zdrowi, weseli, jako w niebie anieli.
A do Budy często zaglądali i komentowali.
🙂 😀 🙂
Z poważaniem
Blejk Kot
Dopiero wpadłam do domu, wypadłam do Ruskich na pierogi i szampany, wróciłam, i chciałam wam zapodać na szybko mój Nowy Rok, i zorientowałam się za moment, że nie ten wpis 🙄
I jeszcze muszę wrócić i poczytać. To znaczy nie muszę, ale chcę.
# Alicja pisze:
2011-01-02 o godz. 01:03
A co, robiłam za piosenkarkę w noc sylwestrową!
Mam inne fotki, ale na szybko teraz.
http://alicja.homelinux.com/news/img_5317.jpg
Alsa,
rozpoznajesz okoliczności bluzkowe!
Rozpoznaję. Te rękawy ze zgrozą.
A teraz już udaję się w wiadome objęcia i życzę wszystkim dobrych snów w nowym roku. 🙂
Kobito,
rękawy zrobiły furorę, bo nikt takich nie nosi zdaje się, że *trynd* żem tryndnęła 😉
No, skoro furora i trynd, to niek ta…
Co do sylwestrowych strojów, to chyba nikt nie przebił Maryli Rodowicz. Moje małolatki bawiły się przy tvp2, gdzie była transmisja z wrocławskiego Rynku. Weszłam po coś do pokoju, a tam na ekranie M.R. w… – no, nie da się tego inaczej powiedzieć – majtkach! 😯 Nie samych, oczywiście, ale i tak byłam zaskoczona, chociaż do niekonwencjonalnych strojów M. R. była pora przywyknąć. 🙂
P.S. Dla miłośników seriali z panną Marple – dzisiaj w Ale Kino o 20.10 „Zwierciadlo pęka w odłamków stos”, jutro o 15.10 „Nemezis”. Zaraz sobie poczytam to „Zwierciadło”
No to jeszcze tradycyjnie zaśmiecę – miłego dnia! 🙂
@Alsa: Co to jest „Ale Kino”?
Mt7,
Amigo 2 lata temu w Sylwestra tuż przed północą położył się spać i ….przespał wszystkie fajerwerki. W tamtym roku- podobnie. Teraz postanowił obszczekać hałasy zza okna. 🙂
Also, biedna Franciszka, musiała być bardzo zdesperowana! 😀
Blejku Kocie, 😆 Te kociątka mające się mnożyć po wszystkich kątach to teraz bardzo na czasie. Ostatnia nasza deska ratunku na starość, jak daje do zrozumienia pan Donald. 😎 😀
TesTeq,
„Ale Kino” to nazwa jednego z kanałów telewizyjnych. 🙂
Bry!
Wczorajsze baletowanie nieoczekiwanie zakończyło się u naszych Ruskich – mają kota, a jakże. Franciszka taka. Fotosprawozdam potem, na razie popijam herbatę. Coś ciemnawo dzisiaj, chyba będzie padało. Jak na zimę, całkiem ciepło. Leniuchuję na całego, kazałam się dzisiaj zaprosić na obiad do restauracji, a co! Jutro zaczynam działalność, dzisiaj odpoczywam po starym roku.
Ja mam tvn24 (via internet). Maryla w majtkach na wrocławskim Rynku? A nie było jej zimno w …no, wiadomo 🙄
Idę poszperać po internecie, czy nie ma jakichś zdjęć 😎
A propos „ale kino”… momenty były?
Długo nie szukałam…
http://wroclaw.gazeta.pl/wroclaw/51,35751,8890834.html?i=3
Hm…oni wszyscy tacy porozbierani jakby, ci artyści, chociaż Maryla chyba przebiła 😉
Upały jakieś w tym Wrocławiu czy co? 😯
Ruskaja Franciszka. Koszka 😉
http://alicja.homelinux.com/news/img_5411.jpg
Owczarku,
przekazuję pozdrowienia od Zorro, biedak zmęczony baletami sylwestrowymi 😉
http://alicja.homelinux.com/news/img_5374.jpg
W rzeczy samej, Marylla w gallotach. 😀
Dzięki za info i zdjęcia.
W przedostatniej Polityce Kuba W. napisał:
” To jest wiadomość ze świata ezoteryki, magii i horroru. Okazało się, że w domu artystki ponadczasowej Maryli Rodowicz straszy. ?Mamy w domu duchy? ? opowiada Maryla. ?Bez powodu trzęsą się kieliszki i zastawa stołowa w kredensie. Nocami słychać kroki i jęki?. Maryla śpiewa już tyle lat, że po domu nocami może przechodzić tylko ludzkie pojęcie” 😀
Chyba jest najlepiej zarabiającą gwiazdą estrady.
W ogóle starocie górą, najlepiej zarabiają starzy, prl-owscy wyjadacze – okazuje się.
Bluzka zabójczo-wystrzałowa! 🙂
A Blejk coś obiecał dawno temu i co? 🙁
Z życzeń Owczarkowych przynajmniej jedno spełnia się corocznie, niestety:
„Coby wom nicego nie chybiało, ba z roku na rok przybywało”
Przybywa, oj przybywa! 🙁 😀
Podobno ‚od przybytku głowa nie boli’, mt7, więc nie narzekaj! 😆 To jakieś ludowe porzekadło chyba, znane mi od zawsze!
Koszka cudnej urody! 🙂
Skończyłam „Zwierciadło…” – jeśli nie zapomnę, to włączę „ALE KINO!” – tak to napisane w programie tv, więc popełniłam jakieś ortografy 😳 , których Małgosia, z właściwą sobie delikatnością, nie poprawiła. 🙂
Jakby ktoś chciał zerknąć…oczywiście Zorro bawił się najlepiej i nie dał o swojej obecności zapomnieć. Dobrze chociaż, że Szampana nie pił 🙄
http://picasaweb.google.com/alicja.adwent/SylwesterNowyRok2011#
Podoba mi się tytuł „Zwierciadło pęka w odłamków stos”, ale chyba nie przebije „Między ustami a brzegiem pucharu” 😉
Also,
podpowiedz, jaka treść?
Zapomniałam dodać, że koszka ma na imię Lisa (bez Mona). Na moje oko jest nieco mniejsza od Franciszki i ma 15 lat, co jak na kota, i to rasowego, jest sędziwym wiekiem. Pochodzi z Moskwy, nie byle co!
Wybieram się za chwilę do „Minos” na obiad, jagnięciny mi się zachciało.
Pada bardzo leniwy śnieżek, piękne śniegowe gwiazdki, ale topnieje prawie natychmiast i nie ma żadnej akumulacji. Lepsze to, niż wczorajsze +10C i chlapa.
Also, ostatnio w poważnym gronie bardzo poważna osoba pouczyła mnie, że reguły się zmieniają i trzeba iść iść z duchem.
Chodziło właśnie o cudzysłów i moje stwierdzenie, że jestem do niego raczej przywiązana, więc dzisiaj pisząc Polityka odważnie postąpiłam z duchem tego tam. 🙂
Alicjo, w książkach Agathy Ch. najczęściej jako motto występują fragmenty wierszy, lub znanych piosenek dla dzieci (angielskich!).
Ten tytuł to fragment motta:
„Zerwana nić jak cienki włos.
Zwierciadło pęka w odłamków stos:
, krzyczy w głos
Pani z Shalott
A.Tennyson
przeł.Piotr W.Cholewa”
To pęknięte zwierciadło oznacza przekroczenie granicy szaleństwa.
Wzięłam część tekstu w znaczniki, które go zjadły.
To jeszcze raz cały:
?Zerwana nić jak cienki włos.
Zwierciadło pęka w odłamków stos:
„Klątwa nade mną”, krzyczy w głos
Pani z Shalott
A.Tennyson
przeł.Piotr W.Cholewa?
Oj, te zasady… muszę się podszkolić, bo przecież czasami odrabiam lekcje z wnuczką…
Po tym filmie rzuciłam się do poszukiwań reprodukcji „Roześmianej Madonny” Giacomo Belliniego, bo nie zgadzało mi się to, co było w filmie, z tym, co w książce. Nie znalazłam w guglach, więc przejrzałam różne papierowe albumy i inne takie – bez skutku. 🙁 Na obrzeżach sklerotycznej pamięci majaczy mi się ten obraz, ale nie mogę znaleźć. Może źle przetłumaczone.
Na moim egzemplarzu „Zwierciadła…” cena 57000zł, czyli obecnie 5,70 – ktoś jeszcze pamięta takie ceny za książki?
Ja pamiętam. Było się milionerką kiedyś 😉
I komu to przeszkadzało?! Chciałabym nadal…
Jak nie zapomnę, to zagram w Lotto! 🙂
Also, tych Madonn jest bardzo dużo i wszystkie szczęśliwe z dzieckiem:
http://www.google.com/images?um=1&hl=pl&rls=com.microsoft%3Apl%3AIE-ContextMenu&rlz=1I7ADBF&biw=1255&bih=815&tbs=isch%3A1&sa=1&q=bellini+madonna+and+child&btnG=Szukaj&aq=f&aqi=&aql=&oq=&gs_rfai=
Dzięki, niezawodna mt7! 😀
Chyba chodzi o Giovanniego, bo on ci był od tych pięknych Madonn.
Ty to masz oko, Also! 🙂
W książce rzeczywiście jest Giacomo, ale w wielu tych przekładach jest dużo – jakby to grzecznie powiedzieć – niedorzeczności.
Zwłaszcza dialogi w książkach z małym Belgiem.
Też doszłam do wniosku, że chyba Giovanni, ale ‚roześmiana’ to pewnie też wspomniana ‚niedorzeczność’.
Złamał mi się ‚zausznik’ w okularach, z lupy wypadło szkło, więc się oddalam, chociaż męczy mnie jeszcze to
„Między ustami, a brzegiem pucharu drzemie szczęście”.
Nie mogę sobie przypomnieć dalszego ciągu ani źródła. 🙁
Dobranoc! 😀
Bez przecinka. Chyba.
Niestety, teraz za 6 zł to można tylko gazetkę kupić. 🙁
Między ustami a brzegiem pucharu – cytat z mowy Katona Starszego 😉
Mam wrażenie, że mt7 to kolejne wcielenie Zawiszy Czarnego (w sensie polegania na i niezawodności). Dzięki! 😀
Tak mi się to kojarzyło z wierszem Staffa (o Rodziewiczównie nie wspomnę), ale że to Katon, to pojęcia nie miałam.
Zamówiłam sobie te pubowe powieści polecane przez Emi. Już się nie mogę doczekać! Dostanę je pewnie pojutrze.
Taki dzisiejszy widoczek przedwieczorny, wydał mi się sympatyczny, chociaż tak szybko zmierzch zapada:
http://picasaweb.google.com/maria.tajchman/PolaIInneMojeOkolice#slideshow/5558045018190658850
Czy pamięta ktoś może taką piosenkę z dzieciństwa:
Jestem żółty chłopczyk z Chin
mam na imię Czing czan lin. (coś podobnego – nie jestem pewna)
Choć mam tylko siedem lat
herbaciany zbieram kwiat.
Na swoim blogu ktoś umieścił kawałek tekstu, ale wydaje mi się, że źle pamięta.
Nie pamiętam.
A widoczki z tego podniebnego piętra – no, pikne! 🙂
Ja też nie pamiętam. 🙁
To prawda, że mt7 niezawodna! A widok z okna – piękny. 🙂
Also 🙂 , mam nadzieję, że Ci się spodobają. Da się je czytać jako odrębne powieści, ale lepiej zacząć po kolei ( od Pod Huncwotem), łatwiej wtedy np. zrozumieć dlaczego usilne unikanie towarzystwa lady Agathy to nie impertynencja a wyraz instynktu samozachowawczego 😉
Daj znać po przeczytaniu, co o nich sądzisz.
Ostatnio, przy okazji wizyty w bibliotece miałam małą utarczkę z pewnym panem na temat – co warto czytać. Poszło jak zwykle o pieniądze 😉 Pani bibliotekarka zagadnęła nas – co byśmy chcieli przeczytać, bo właśnie składa zamówienie i może uwzględni nasze typy 🙂 …nie wiem czy nas jeszcze kiedyś zapyta 😆 zgodziliśmy się tylko co do jednego – żadnych więcej książek o wampirach, na to niestety nie zgodziła się owa miła pani, twierdząc, że młodzież czyta teraz tylko takie i chcąc nie chcąc musi je sprowadzać. Co za czasy 🙁 Co do mnie i owego miłośnika jedynie historyczno- politycznych opracowań to… wspólny wampirzy wróg zasypał nieco linię podziału i ze zgodnym zgrzytem zębów opuściliśmy bibliotekę. Zobaczymy co się pojawi na półkach 😉
Na szczęście w moim mieście dzieci i młodzież chodzą do innej biblioteki. Niestety, największe zainteresowanie jest wróżkami i wampirami. 🙁 Wera teraz przerabia ” Serię niefortunnych zdarzeń” L. Snicketa. Pamiętam, jak wchodziła ta seria na polski rynek, jakieś 10? lat temu i w radiowej trójce czytano fragmenty (chyba Henryk Talar). Wyłączyłam odbiornik w momencie, gdy w tartaku tortur zahipnotyzowany chłopiec chciał ciąć jednego gościa na plasterki. Moje dziecko łyka po kolei wszystkie części w tempie jedna dziennie. Poleciła jej tę serię szkolna bibliotekarka….
Jak przystało na podopieczną Owczarka 😆 wypożyczyłam sobie dwa pierwsze tomy emickowych kryminałów.
Miałam kłopot ze znalezieniem, bo były w dziale nowości, a nie są już takie nowe z wyjątkiem ostatniej części, której rzeczywiście wszystkie egzemplarze są w czytaniu.
Że rzecz jest poczytna, wskazuje reakcja bibliotekarki, przekonanej o niedostępności książek Marthy Grimes. Moje zapewnienia, że sprawdzałam wcześniej w internecie stan rzeczy w bibliotece nie były przekonujące.
Tak więc mam i zdam relację. 🙂
No, to chyba niedługo powstanie w Budzie ‚Klub Miłośników Powieści M. G.’ 😆
A z tym ulubieniem przez dzieci i młodzież opowieści o wampirach jest coś na rzeczy (dla mnie zupełnie niepojętego) – moja wnuczka i siostrzeniec (rówieśnik) – zaczytywali się w takich w czasie wakacji. 😯
Witojcie! Barzo, barzo piknie za syćkie zycenia noworocne dziękuje: i te słowne, i te obrazkowe, i te audiowizualne. Haj! 😀
A z cytaniem u młodyk ludzi to jest teroz podobno tak, ze dziewcynki barzo lubiom cytać ksiązki, a chłopcy – barzo nie lubiom. Co z tego wyniknie? Według specjalistów… prowdziwo Seksmisja! I to tako, ze zadanie pona Stuhra i pona Łukaszwicza bedzie duzo trudniejse, niz pon Machulski sie tego spodziewoł. Scegóły tutok
😀
Owczarku,
Straszne te dane. 15-latek, który niczego nie przeczytał???!!! Porażka rodziców, babć, cioć, wujków, przedszkolanek, nauczycieli w podstawówce i gimnazjum. Tragedia. 🙁
No i minie kolejne 15 roków i sam zobacy, jak bedom rządzili nim ci, co ksiązki cytali. Więc niek sie chłopak biere do cytania, pokiela nie jest dlo niego za późno. Haj 😀
Stanowczo odmawiam przyjęcia do wiadomości! 👿
Alsa…
w tym wieku myśmy już pisały książkę, a czytanie na śniadanie, obiad i kolację, nie wspominając o *międzyczasie* 😯
Cóz, przy takim cytelnictwie (bo o „pisalnictwie” ksiązek przez ludzi w rodzaju owego 15-latka to juz chyba w ogóle nimo co godać) nie powinno dziwić, ze rózne motyle uciekajom w podskokak 😀
😆
I śpiewając w tychże!
Miłego dnia! 🙂
Z tym klubem miłośników 😆 , to jest taki film ‚Klub miłośników Jane Austen’ o grupce osób, które postanowiły spotykać się, czytać i dyskutować na temat powieści J. Austen, znajdując w nich coś ze swoich problemów i rozterek. Wyszła z tego mała ‚grupa wsparcia’. Jak na komedię romantyczną jest dość znośny, zwłaszcza smętnym wieczorem 😉
No i jest Klub Miłośników Owczarka Podhalańskiego 😀
„Pod huncwqotem” czytałem, dobre, wysmakowane, się czytało świetnie, ale jednak nie ma to jak Agatha:), tak twierdze i twierdzić będę, nie chodzi o intrygi wcale, chodzi o klimat, dlaego napisałem o powieściach z Jane Marple, bo powieści z Herkulesem Poirot już tego klimaty (dla mnie) tyle nie mają.
A te pannomarplowe powieści mają klimat cudowny 🙂
Co do kryminałów to z nowych rzeczy (w miarę nowych) to ja Harlana Cobena czytam i uwielbiam, acz to może bardziej thrillery w sumie.
Inna sprawa, że on pisze w każdej książce tak samo i o tym samym, ale ja lubię taką powtarzalność.
Za to musze sie przyznać do zupełnej (poza jednym chyba wyjątkiem) do ignorancji w temacie kryminał skandynawski, który obecnie święci triumfy i wszyscy je czytają.
No i mamy też polski kryminał, ale jakoś te opowieści o Breslau Krajewskiego mnie do końca nie przekonały.
Chyba lepiej poczytać to co stare i sprawdzone: Chandler, Hamett, Christie, jeden całkiem zgrabny kryminał nawet autor „KUbusia Puchatka” napisał chyba:)
A co do klubów, jest już może nie klub a kółko czytaczy Fannie Flagg przecież
Co do artykułu, czas na chwilę prawdy:)
Nurtuje mnie problem i się zastanawiam czy ktoś go z budowiczów zaobserwował u siebie, może zresztą opiszę go na blogu.
Czy zbyt dłuższe i kilkuletnie i codzienne pisanie&czytanie&komentowanie w necie nie powoduje, że ma się mniejszą zdolność czytania książek?
Bo ja chyba to po sobie obserwuję.
Niedawno w „Newsweeku” był artykuł , że internet zmienia też mózgi dorosłych, nie tylko dzieci i młodziezy.
NIby chwaliłem się na jednym szkoleniu, że łączę w sobie najlepsze cechy digoital natives (obecna młodzież) i digital immigrants( pokolenia przedinternetowo-komputerowe)
Ale z drugiej strony poza kryminałami, lekką proza i literatura popularnonaukową i naukową nie umiem chyba już czytać powieści ambitniejszych (np.nie wiem, Dostojewski, Tołstoj, Steiinbeck itd)
Dawniej czytać mogłem wszystko:)
I to z przyjemnością.
Witajcie!!
tez tak mysle Grzesiu!!Rosnie pokolenie „rozdarte” miedzy ksiazka a internetem.Na wszystko nie ma czasu,trzeba dokonywac ciaglej selekcji.
Nie tylko maleje liczba prawdziwych czytelnikow ksiazek,ale i papierowych gazet 😮
Naleze do starej gwardii ;),wiec dnia bez gazetki plus kawa nie moge sobie wyobrazic.
I na przekor wracam czesciej do klasyki.Teraz mam pod reka ksiazke wegierskiego pisarza Dezso Kosztolanyi pt.”Anna”,tyz stary gwardzista 😀
Ze szwedzkich kryminalow „zaliczylam” dwie pozycje H.Mankell’a i na razie mi wystarczy.A tak popularne „Milenium”-nie czytalam i nie przeczytam,juz mi film wystarczyl za cala lekture brrrrrrrrrrrrrrrrrrrr.
Uklony dla wszystkich budowniczych 🙂
Film był ciężki, fakt, ale mnie się podobał, ale ja mrok lubię i klimaty mroczne, książek nie znam, Mankella pożyczyłem dwie rzeczy niedawno 9w tym jedną nie-kryminał) i żadnej nie przeczytałem:) z braku czasu.
A termin biblioteczny się skończył więc oddać musiałem.
Ale jakis ostatnio kryminał szwedzki z podobno słynnej seri z Martinem Beckiem przeczytałem autorstwa dwójki pisarzy, których nazwisk nie pamiętam, kryminał jakoś mnie bardzo nie zachwycał.
Przy okazji mała koincydencja, napisałem wpis a godzinę później w Trójce o tym gadali, jak INternet wpływa na życie naukowców i studentów, o negatywnych aspektach i nieumiejętności czytania długich tekstów też było.
P.S. Czytania gazet i czasopism tez praktykuję, wolę w sumie czytaać w realu niż ich wersje internetowe.
Ale z ksiązkami to jakis tam kryzys mam w sumie:), przynajmniej w porównaniu z czasem przedinternetowym.
No ale jak mi się zdarzało czytać 100-120 książek rocznie, to fakt, że pracując, siedząc na necie, śpiąc i wychodząc od czasu do czasu z domu nie mam szans, by tamte wyniki powtórzyć.
Na mój dusiu! To telo jest piknyk kryminałów na tym świecie! Jaz sam byk chętnie jakisi kryminalny wpis wyryktowoł, ino cało bida w tym, ze ludzie w mojej wsi som za ucciwi. Chyba 😀
A internetu to jo muse kapecke bronić. Po pierwse – kieby nie internet, jo byłbyk ubozsy o lekture rozmaitej literatury, w tym naukowej (a teroz som rózne akcje na rzec tzw. „free accessów”, ka idzie o darmowy dostęp do jak najlicniejsyk publikacji naukowyk w internecie). Po drugie – jak taki zwycajny pies pasterski jako jo, mógłby nawiązać telo znajomości, kieby nie internet? 😀
A tak poza tym to jo zakładom Klub Miłośników Gości Owcarkówki. Popytom Maryne Krywaniec, coby została przewodnicącom. W końcu ona mo juz wprawe w piastowaniu funkcji kierownicyk 😀
Owcarku-tyz prawda!!Bez internetu nie byloby mozliwosci dotrzec do wszystkich ciekawych i cennych zrodel.To troche tlumaczy nas wszystkich,ze mniej czytamy…………………….bo zglebiamy biblioteke wirtualna i szlus 😉
Dawac Maryne na przewodniczaca.Nie ma to jak pozierac na swiat z wysokosci 😀
Hej.
Owczarku,
„To telo jest piknyk kryminałów na tym świecie! Jaz sam byk chętnie jakisi kryminalny wpis wyryktowoł, ino cało bida w tym, ze ludzie w mojej wsi som za ucciwi. Chyba :D”
No jak to, tym lepiej, wiesz jak trudno znaleźć podejrzanego wśród samych uczciwych?:), lepsza intryga będzie i zaskoczenie na końcu, a to kryminału podstawa.
A zresztą zawsze przestępcą może okazać się przyjezdny:)
Do Anecki
Bo internet, jak wiele inksyk narzędzi, mozno wykorzystać do wielu ślachetnyk celów abo do wielu brzyćkik. Haj 😀
Do Grzesicka
To jo, Grzesicku, moze popróbuje kasi noleźć jakiesi listy gońce i obace, co sie do zrobić 😀
Oj, tak pięknie rozwinął się temat, a mnie nie było! 🙁 Teraz padam na twarz, więc tylko w skrócie o kryminałach – Millenium uważam, że świetne, ale chyba tylko Plumbum i ja czytałyśmy. Cobena tez bardzo lubię i przeczytałam wszystko.
Kryminały skandynawskie są naprawdę mroczne i dam sobie z nimi spokój.
A pomysł grzesia na kryminał autorstwa Owczarka – przedni! 😀
Na inne tematy nie mam już sił, więc dobrej nocy życzę i się udaję w wiadome. 🙂
Dobrej nocki, Alsecko. A jo jesce ino wkleje wpis – w pewnym sensie – astronomicny 😉 😀
Bry!
Henning Mankell się zwie ten Szwed, Ana. Czytałam jego dwie książki, „Biała lwica” i ‚Morderca bez twarzy”, bardzo dobre, moim zdaniem.
Ja bardzo lubię Krajewskiegi, chociaż jest bardzo mroczny i jeśli ktoś ma bujną wyobraźnię, można się przestraszyć 😉
Ja mam bujną, ale jak zacznę, oderwać się nie mogę. Przeczytałam wszystkie o Breslau, a niedawno „Erynie”. Niezłe są też kryminały teamu Krajewski-Czubaj.
Kwestia gustu, mnie się podoba. Kryminały dawno przestałam czytać, od czasu do czasu sięgałam po Chmielewską, trup lub dwa się pojawiał, ale wszystko było wiecie, jak napisane, i pośmiać się można było też.
A teraz znowu mnie naszło na kryminały, dzisiaj czytam „Róże cmentarne” Krajewski-Czubaj.