Podhalańsko poni Szymborska
Ten wpis – i jeśli nic nieprzewidzianego sie nie zadzieje, to dwa następne tyz – fce poświęcić honorowemu obywatelstwu Owcarkówki. No bo juz trzek kandydatów do tego obywatelstwa ceko w kolejce. Naso jałowcowo i nas Smadny pewnie pachnom im piknie, a oni bidoki – cekajom i cekajom! Nie kozmy więc im juz dłuzej cekać, ino ukwolmy cosik w ik sprawie. Haj.
Dzisiok przedstawie kandydata zgłosonego przez Tomecka, w następnym wpisie – zgłosonego przez Grzesicka, a w jesce następnym – takiego, co to jo sam od pewnego casu zamierzom zgłosić.
Ten Tomeckowy kandydat to – poni Wisława Szymborska. Wiecie, fto to taki? Na mój dusiu! Jasne ze wiecie! No to o jej zyciu i twórcości gwarzyć tutok nie trza.
Cy jo popierom te kandydature? Popierom piknie! Ba muse sie wom ucciwie przyznać, ze mom jo po temu swoje własne owcarkowe powody. Mom tyz i inkse, ale te inkse to juz nie som owcarkowe, ino ogólne. Otóz, ostomili, choć zywobycie poni Szymborskiej związane jest głównie z Krakowem, to jednak – z Podholem tyz cosi jom łący. A ten jej związek z Podholem to sie zacął… jesce zanim sie ona urodziła! Bździny godom? Wcale nie! Bo ojciec nasej siumnej noblistki, pon Wincenty Szymborski, był pod Tatrami barzo znanym działacem. Mioł on swój pikny udział w utworzeniu Muzeum Tatrzańskiego w Zakopanem. Mioł tyz udział w ryktowaniu Tatrzańskiego Ochotnicego Pogotowia Ratunkowego. A w 1910 rocku wyryktowoł pikny tor bobslejowy, biegnący z Kuźnic do Zakopanego. Poza tym był jednym z przywódców Rzecpospolitej Zakopiańskiej, takiego maluśkiego państewka, ftórego historia była barzo krótko, ba barzo pikno.
Ftosi moze pedzieć: No dobrze, owcarku, ale jeśli momy przyznawać poni Szymborskiej honorowe obywatelstwo, to chyba za jej własne zasługi, a nie za to, co zrobił jej ojciec?
No, moze to i prowda. Ba przecie zdarzo sie, ze jaki ojciec, tako córka. Więc mozliwe, ze samo poni Szymborska nie wyryktowała zodnego tatrzańskiego muzeuma, ani górskiego pogotowia w Tatrak tylko dlotego, ze jedno i drugie juz istniało. Bajako.
Ba mom jo i inkse owcarkowe powody, coby te poniom piknie kwolić. Choćby te cudne góralskie akcenty w jej twórcości. Poźrejcie, ostomili, na ten limeryk:
Żył raz gazda w mieście Sącz,
Co z żętycy robił poncz.
Gdy gość tego nie chciał pić,
Nieboraka kopał w rzyć
I doduszał oburącz.
Abo na ten:
Pewien baca w kurnej chacie
z owieczką żył w konkubinacie.
Ta beczy: „Ja to nawet lubię,
ale czy myśli pan o ślubie?
Bo jeśli nie, poskarżę tacie”.
Napisała tyz takiego lepieja:
Lepszy piorun na Nosalu,
niż pulpety w tym lokalu.
Tutok, tym, co nie wiedzom, co to Nosal, piknie wyjaśniom, ze to wiersycek niedaleko Kuźnic.
Poni Szymborska wse barzo lubiła w Tatry jeździć. Kielo rozy tamok pojechała, tego jo dokładnie nie wiem. Ale wiem, ze barzo wiele. I nawet o tym, ze dostała literackiego Nobla, dowiedziała sie wte, kie siedziała w hyrnym zakopiańskim pensjonacie Halama, co to niedaleko Wielkiej Krokwi se stoi.
Tatrzańskom przyrode naso hyrno poetka tyz piknie miłuje. Dlotego kie był niedowno cas, ze nieftórzy ludzie koniecnie fcieli ryktować olimpiade w Zakopanem, to ona głośno sie temu pomysłowi prociwiła. Ciekawe, cy wie, ze Maryna Krywaniec i inkso tatrzańsko zywina jest jej za te antyolimpijskom postawe barzo wdzięcno do dzisiok. Mozliwe, ze wie, bo przecie poeci zazwycaj cujom takie rzecy jakimsi sóstym zmysłem.
No i sami widzicie. Pomijając inkse powody, to za duzo podhalańskości jest w tej poni Szymborskiej, cobyk mógł tutok nie podpisać sie pod jej kandydaturom swoimi syćkimi śtyrema owcarkowymi łapami. Ba jako juz pedziołek, jo jestem tutok sakramencko nieobiektywny. Dlotego pytom piknie inksyk Budowiców: cy poni Szymborska moze zostać nasym honorowym obywatelem? Hau?
P.S. A gwarząc o honorowym obywatelstwie nie mozemy zabocować, ze uhonorować trza piknie kogosi spośród nos – Mietecke, ftóro śtyrnostego mo pikne urodziny. Zdrowie Mietecki! 😀
Komentarze
owcarek podhalański pisze: Ten Tomeckowy kandydat to ? poni Wisława Szymborska.
Coś mi się tu nie zgadza.
Albo powinno być:
Ten Tomeckowy kandydat to ? pon Wisław Szymborski. 🙂
albo
Ta Tomeckowa kandydatka to ? poni Wisława Szymborska.
Wzruszenie mnie za gardło ściska – czy to możliwe, czy tak się stanie: ja z Wisławą Szymborską w jednej Budzie?! Jej wiersze towarzyszą mi od moich nastoletnich lat. Myślę o niej ‚Magistra’ i dygam, a właściwie kolana mi się same uginają. Wciąż się od niej uczę życia w nieustannym zadziwieniu i zaciekawieniu.
„Źle sprawowałam się wczoraj w kosmosie.
Przeżyłam całą dobę nie pytając o nic,
nie dziwiąc się niczemu.”
Przeczytałam kiedyś, że miłość to radość z czyjegoś istnienia. Uważam, że to niezła definicja, choć niekompletna. Kocham Wisławę Szymborską. 🙂
Ps. Skoro może być pani poseł i pani minister, to może też być pani kandydat 🙂
Juz chociazby za sprzeciw olimpiadzie w sercu Tatr nalezy sie sie Wislawie Szymborskiej wpis do honorowej ksiegi!!!
Popieram cala dusza i sercem 😀
Hej 😉
Do TesTeqeqecka
„Coś mi się tu nie zgadza.
Albo powinno być:
Ten Tomeckowy kandydat to – pon Wisław Szymborski.
albo
Ta Tomeckowa kandydatka to ? poni Wisława Szymborska.”
O rodzaju męskim i zeńskim pomyślołeś, TesTeqecku. A nijaki to co? Gorsy? 😀
Do Agecki
„Wzruszenie mnie za gardło ściska ? czy to możliwe, czy tak się stanie: ja z Wisławą Szymborską w jednej Budzie?!”
Cyli rozumiem, Agecko, ze Twój głos jest na TAK?
A ponioszyborskowo definicja miłości – tyz myśle, ze wprowdzie niekopletno, ale jednak blizso tej kompletności niz 99,99999% inksyk definicji 😀
Do Anecki
„Juz chociazby za sprzeciw olimpiadzie w sercu Tatr nalezy sie sie Wislawie Szymborskiej wpis do honorowej ksiegi!!!”
Bajuści, Anecko. Tutok moze worce zbocyć, ze olimpiadzie w Zakopanem prociwioł sie tyz pon Miłosz. Tak więc – brawo nasi literaccy nobliści! 😀
Owczarku, gwoli ścisłości, to tę definicję miłości przeczytałam nie u Wisławy Szymborskiej, a u Barbary Skargi, która też ją – u jakiegoś innego filozofa – wyczytała. Mój głos na tak, oczywiście. 🙂
No to moze ten filozof wycytoł z kolei… u poni Szymborskiej? 😀
Że też ja na to nie wpadłam! 😆
Co prowda ten filozof mógł zyć nawet wiele wieków temu. Ale jeśli to był barzo mądry filozof – to pewnie wiedzioł, co w przysłości poni Szymborska napise. Dobrej nocki 😀
Limerykowa Dama w Krakowie
postawiła świat na głowie.
Z tej niezwykłej perspektywy
świat jest wielce urodziwy.
My kochamy takie Damy,
więc Ją do nas zapraszamy.
Szkoda, że nie nie umiem tak zabawnie, jak Pani Wisława.
Fantastyczna Kobieta. 🙂
I ja też głosuję za honorowym obywatelstwem w Budzie dla Pani Wisławy Szymborskiej. Zawsze ją podziwiam! 😀
Nie bywam w Budzie, jestem bowiem bardzo zajęta. W poniedziałek znowu wyjeżdżam załatwiać małe co nieco. Jak mi wyjdzie, to po powrocie powiem o co chodzi, na razie nie chcę zapeszyć. Proszę Was kochani, ściskajcie kciuki we wtorek, aby się udało. 🙂
Aga pisze: Ps. Skoro może być pani poseł i pani minister, to może też być pani kandydat
A może jednak powinna być posła (lub posełka) i ministra (lub ministerka)?
Pani Wisława?
Poważna sprawa.
Z ram limeryka
Mi się wymyka
Przy Pięciu Stawach.
Na własny użytek stosuję posełkę, a w przypadkach skrajnych – poślicę. Ale w nos bym tak żadnej pani poseł nie powiedziała. 😉 Jest oczywiście posłanka – mnie się podoba, ale pani poseł jest chyba częstsze. Pewnie dlatego, że brzmi poważniej. Sufiks -anka dodaje się do niektórych nazwisk (np. do mojego), żeby utworzyć formę panieńską. No i jest jeszcze przytulanka, wyliczanka, pogadanka, malowanka – bardzo milusie. 🙂 Nawet prof. Miodek, który bardzo gorąco pochwala ukobiecanie rzeczowników oznaczających zawodowców i wykonawców czynności, nie próbuje tych sfeminizowanych form forsować, gdy budzą opór natury psychologicznej. Wracając do kandydatki, sierżant Gugiel więcej wie o kandydacie na prezydenta, Hannie Gronkiewicz-Walz, niż o kandydatce tego imienia. Gdy mamy różnopłciową grupę kandydatów, częstsze jest chyba traktowanie wszystkich po męsku, tak jak to zrobił Owczarek. Ale, oczywiście, Wisława Szymborska wielką poetką jest – nie zaś poetą – choć czytałam gdzieś, że tworzy … męską poezję. 😉
Cieszę się ogromnie, że Poni Wisława Szymborska została uhonorowana przez Owczarka tym wpisem. Chciałbym przypomnieć sympatię i szacunek Poni Wisławy do wszelakiej żywiny. „Umrzeć – tego się nie robi kotu” (Kot w pustym mieszkaniu). http://pl.wikipedia.org/wiki/Wis%C5%82awa_Szymborska. 17 stycznia 2011 otrzymała Order Orła Białego, Maryna Krywaniec na pewno miała z tym coś wspólnego 😉
Orła dostała
dlatego chwała
niechaj popłynie
w każdej krainie
mając też Nobla
poetka dobra
W Owczarka Budzie
zacni są ludzie
więc może myśl ta
lub całe spektrum
Omne trinum perfectum 🙂
Powinnismy zwrocic rowniez szczegolna uwage na tych,co wielkie serce maja dla zywiny.
Kiedys czytalam bardzo ciekawy,a i smutny felieton o artystce malarce pani Bakule(mam nadzieje,ze zapamietalam dobrze nazwisko,jesli nie,pomozcie),ktora zajmowala sie cala „banda” porzuconych psow.Nikt jej nie pomagal,brakowalo czesto pieniedzy na pokarm.Wlasciwie cale jej zycie bylo podporzadkowane mniejszym braciom.Nie wiem,czy jej”prywatny azyl” jeszcze istnieje,czy sie poddala??????????????
A moze sprawy przybraly lepszy,optymistyczny obrot.Tak czy siak,rzecz warta sledztwa!!!
Hej.
Hortensjo-pobiegne zapalic swieczke.Podobno bardziej skuteczne,niz trzymanie kciukow 😉
Ano,
Dziękuję Ci serdecznie, wierzę że pomoże! A na pewno o wiele mniej męczące. 😀
Ana pisze: Kiedys czytalam bardzo ciekawy,a i smutny felieton o artystce malarce pani Bakule(mam nadzieje,ze zapamietalam dobrze nazwisko,jesli nie,pomozcie),ktora zajmowala sie cala ?banda? porzuconych psow.
Chyba raczej chodziło o Bożenę Wahl. Pani Bakuła raczej kolekcjonuje facetów. I porzuca. 🙂
No albo porzuca, albo kolekcjonuje – kto to widział kolekcjonera porzucającego okazy. 😯
Tak, chodzi o Bożenę Wahl. Tu są komentarze pod artykułem ‚Polityki’ na ten temat.
http://www.polityka.pl/forum/1029255,pieskie-zycie-bozeny-wahl.thread
Sprawy schronisk dla zwierząt budzą wiele kontrowersji, bo osoby biorące się za sprawę nie przewidują lawinowego wzrostu podopiecznych i życie tychże zamienia się w koszmar, a sprawa wymyka się z rąk założyciela schroniska.
Najgłośniejsza była sprawa schroniska Violetty Villas, ale podobnych przykładów jest sporo.
Alicja u Alsy chwilowo…
Ja jestem za, podnoszę wszystkie cztery kończyny!
Nie pamiętam, czy wam wspominałam, że kiedy ten Nobel, to ja się odważyłam wysłać list na Berdyczów, czyli Wisława Szymborska, Kraków, Poland.
Gratulacje i takie tam zwruszone myśli, ale krótko, bo Szymborska jest mistrzynią skrótowego myślenia (to moja opinia).
Jakież było moje zdziwienie, kiedy…dostałam odpowiedź!!!
Skrótową, ale napisaną własną ręką.
Zakochani
Jest nam tak cicho,
że słyszymy piosenkę zaśpiewaną wczoraj:
„Ty pójdziesz górą, a ja doliną…”
Chociaż slyszymy – nie wierzymy.
Nasz uśmiech nie jest maską smutku,
a dobroć nie jest wyrzeczeniem.
I nawet więcej,
niż są warci,nie kochających żałujemy.
Tacyśmy zdziwieni sobą,
że cóż nas bardziej zdziwić może?
Ani tęcza w nocy.
Ani motyl na śniegu.
A kiedy zasypiamy,we śnie widzimy rozstanie.
Ale to dobry sen,
ale to dobry sen,bo się budzimy z niego.
Ten wiersz wrzuciłam, bo to jeden z ulubionych moich…
Jestem na tak:)
Dobry wieczór,
Tak się cieszyłam na wyjazd i na to, że wreszcie załatwię sprawę, a tu nici z tego bo rano wstałam z temperaturą i musiałam położyć się do łóżka, wszystko musiałam odwołać. 😥 🙁
Oczywiscie Bozena Wahl!!!
Skad mi sie p.Bakula wziela,sama nie wiem!?
Z pamiecia jestem jak zwykle na bakier 😉
Hortensjo-nic sie nie martw,co sie odwlecze………………………nie uciecze!
Zdrowka zycze 😀
Hej.
Doczytałam dwa najnowsze wpisy mi-zaległe (a wcześniejsze? — mam nadzieję, że do listopada zdążę 😎 )
Rozpętywać ani gasić wojen pachnidłami nie zamierzam (każde z wdzięcznością przyjmę… nawet od podejrzanego akwizytora… byle towar był autentyczny 😈 ); mam natomiast nadzieję, że honorowe obywatelstwo Owczarkówki dla „Syzyfa poezji w piekle współczesności” zmobilizuje wszystkich Bywalców
a) do jeszcze bardziej pomysłowego, starannego, edytorsko, autoironicznego i trafionego w punkt się-wypowiadania 🙂
b) do przewędrowania wszystkich faktycznych i domniemanych, zakopiańskich, podhalańskich i tatrzańskich szlaków Uhonorowanej i jej przodków (kolegów po piórze, współbeneficjentów w wydawaniu Noblowej kasy, sekretarzy, rodzin sekretarzy, badaczy twórczości, autorów prac magisterskich i licencjackich o Noblistce… … … ) 🙄 😀
Moje zaś najnowsze zdobycze tatrzańskie mają się jak następuje:
1. 2 września: brakujący mi odcinek ‚rohackiej orlej perci‚ (Przełęcz Banikowska – Banówka – Hruba Kopa – Trzy Kopy – Rohacz Płaczliwy – Rohacz Ostry – Wołowiec —
— wspaniale było, podniebnie, słonecznie (ludzi nieco za dużo – więcej, niż podczas ostatniej mojej przebieżki po całej polskiej Orlej… ale kiedy mieli przyjść, jak nie w ten niesamowity piątek 11 dni temu?!)
2. 3 września: Przysłop z Chaty Żarskiej, dalej Banówka (czyli powrót od południa na scenę piątkowych wystepków i wstępków) i Doliną Parzychwost (z pewnymi przygodami) z powrotem do Żaru. Rano tego dnia przesympatyczne bycie pasażerką szefa Horskiej Służby w Żarskiej (i oprowadzaną przez niego po symbolicznym cmentarzu ofiar Tatr Zachodnich)…
3. 4 września: Treking ‚tylko dla panów albo himalaistek’ (tak mnie straszono, usiłując wyperswadować pomysł) z Podbańskiego Cichą Liptowską i Wierchcichą (we mgle tam czasem błędnie zjeżdżają nasi narciarze z Kasprowego) na Zawory, Gładką Przełęcz, Ciemne Smreczyny i Staw Ciemnosmreczyński (pawiooki, gdzie Pan Kasprowicz dziką różę zoczył i usymbolizował sławetnie), skąd Koprową, głęęęboko pod Hrubym i Krywaniem do Podbańskiego .
Wyrypa okazała się być pikusiem (no, o szóstej zaczętym, normalka, i w dobrym tempie… ale nie za szybkim… wszyscy się uczymy od Justysi na 50km ;))… z odpoczynkami, labą słoneczną ponad-dwugodzinną nad pawiookim, brusznicowymi dwoma kwadransami i baaaardzo wolnym finiszem (bo dzień cudo).
4. Ostatni dzień, upałek najmocniejszy; Biała Woda Kieżmarska, Zelene pleso (tysiącmetrową ścianą Małego Kieżmarskiego przycienione), Biele pleso i stąd (po kolejnym wylegiwaniu w mocnych okolicznościach przyrody) wędrówka wzdłuż Tatr Bielskich do Matlar…
CUUUDO – dni!!! 😀
[link do Rohaczy czyli „1”; kolejne reportaże zainteresowani znajdą w linkowanym zbiorze, ‚tuż obok’]
Hortensjo, nieśmiało przypomnę – bo wiem, że gorączkujący człowiek zapomina czasem o najbardziej podstawowych rzeczach – że w chorobie bardzo ważne jest też pielęgnowanie ducha. Wypielęgnowany duch jest cennym sprzymierzeńcem w walce o zdrowie. Nie wiedząc, jakie środki pielęgnacyjne preferujesz, mogę jedynie zaproponować coś z własnej kosmetyczki.
http://www.youtube.com/watch?v=Vga4UZs6tpQ
Hortensjo, nieśmiało przypomnę – bo wiem, że gorączkujący człowiek zapomina czasem o najbardziej podstawowych rzeczach – że w chorobie bardzo ważne jest też pielęgnowanie ducha. Wypielęgnowany duch jest cennym sprzymierzeńcem w walce o zdrowie. Nie znając Twoich upodobań, mogę jedynie zaproponować coś z własnej apteczki.
http://www.youtube.com/watch?v=Vga4UZs6tpQ
Hortensjo, nieśmiało przypomnę – bo wiem, że gorączkujący człowiek zapomina czasem o najbardziej podstawowych rzeczach – że w chorobie bardzo ważne jest też pielęgnowanie ducha. Wypielęgnowany duch jest cennym sprzymierzeńcem w walce o zdrowie. Trzymaj się. 🙂
Do EMTeSiódemecki
„Limerykowa Dama w Krakowie
postawiła świat na głowie.
Z tej niezwykłej perspektywy
świat jest wielce urodziwy.
My kochamy takie Damy,
więc Ją do nas zapraszamy.”
Poni Szymborska w Krakowie
Choć nigdy sie pewnie nie dowie,
Ze i zywina, i ludzie
Fcom mieć jom tutok, w tej budzie –
Niek wyjdzie jej to na zdrowie! 😀
Do Hortensjecki
„Tak się cieszyłam na wyjazd i na to, że wreszcie załatwię sprawę, a tu nici z tego bo rano wstałam z temperaturą i musiałam położyć się do łóżka, wszystko musiałam odwołać.”
Wereda jedno to choróbsko! Ale w takim rozie, Hortensjecko, trzymomy kciuki, coby za drugim podejściem syćko piknie sie udało. Trzymomy kciuki i… palimy świecke, jako Anecka doradziła. A jo to na mojej holi moge nawet całom watre rozpalić 😀
Do TesTeqecka
„A może jednak powinna być posła (lub posełka) i ministra (lub ministerka)?”
To mi przybocowuje, TesTeqecku, jak w casak PRL-u baca z gaździnom słuchali Głosu Hameryki po polsku (Wolnej Europy sie na ogół nie dawało, bo z odbiorem fal krótkik pod Turbaczem było straśnie marnie). No i była tamok godzinno audycja po polsku, a po niej – godzina po czesku. I boce, jak w tej godzinnej audycji po czesku furt padało pikne: „Britska premierka Taczerowa…” 😀
Do Agecki
„Na własny użytek stosuję posełkę, a w przypadkach skrajnych ? poślicę.”
A jo na własny uzytek – pon sekretarek. Jo wiem, ze istnieje słowo sekretorz, ale „pon sekretarek” (jako chłopski odpowiednik poni sekretarki) dlo moik owcarkowyk usu brzmi pikniej.
„Wypielęgnowany duch jest cennym sprzymierzeńcem w walce o zdrowie.”
W takim rozie muse bocyć, coby tego ducha, co to na zamku w Niedzicy strasy, piknie pielęgnować. Skoro mo to znacenie dlo medycyny… 😀
Do Tomecka
„Ale, oczywiście, Wisława Szymborska wielką poetką jest ? nie zaś poetą ? choć czytałam gdzieś, że tworzy … męską poezję.”
Sam pon Gombrowicz… to znacy, fciołek pedzieć: Sam profesor Bladaczka by temu nie zaprzecył!
„17 stycznia 2011 otrzymała Order Orła Białego, Maryna Krywaniec na pewno miała z tym coś wspólnego”
Ano miała. Tyz kiesik bedzie trza o tym opowiedzieć 😀
Do Zbysecka
„Orła dostała
dlatego chwała
niechaj popłynie
w każdej krainie
mając też Nobla
poetka dobra
W Owczarka Budzie
zacni są ludzie
więc może myśl ta
lub całe spektrum
Omne trinum perfectum”
Bajuści, Zbysecku! Ten zestaw Nobel-Orzeł Bioły jest owsem pikny, ale jesce niekompletny. Koniecnie musimy go uzupełnić! 😀
Do Anecki
„Powinnismy zwrocic rowniez szczegolna uwage na tych,co wielkie serce maja dla zywiny.”
Jak najbardziej! Zreśtom trzy dziewcyny z Krakowa juz majom u nos honorowe obywatelstwo – właśnie za wielkie serce dlo zywiny. W wypadku poni Szymborskiej – to moze być jeden z powodów, dlo ftórego mogłaby nasym honorowym obywatelem zostać 😀
Do Alecki (u Alsecki kwilowo 🙂 )
„Nie pamiętam, czy wam wspominałam, że kiedy ten Nobel, to ja się odważyłam wysłać list na Berdyczów, czyli Wisława Szymborska, Kraków, Poland.
Gratulacje i takie tam zwruszone myśli, ale krótko, bo Szymborska jest mistrzynią skrótowego myślenia (to moja opinia).
Jakież było moje zdziwienie, kiedy…dostałam odpowiedź!!!”
I jak kogosi takiego nie zaprosić do nasej budowej ferajny!!!
„Ten wiersz wrzuciłam, bo to jeden z ulubionych moich”
Moik tyz. Ocywiście wroz z dwoma powyzsymi podhalańskimi limerykami 😀
Do Grzesicka
„Jestem na tak:)”
I nawet nimo takiej potrzeby, Grzesicku, cobyś uzasadnił swój głos 😀
Do Basiecki
„mam natomiast nadzieję, że honorowe obywatelstwo Owczarkówki dla ‚Syzyfa poezji w piekle współczesności’ zmobilizuje wszystkich Bywalców
a) do jeszcze bardziej pomysłowego, starannego, edytorsko, autoironicznego i trafionego w punkt się-wypowiadania
b) do przewędrowania wszystkich faktycznych i domniemanych, zakopiańskich, podhalańskich i tatrzańskich szlaków Uhonorowanej i jej przodków (kolegów po piórze, współbeneficjentów w wydawaniu Noblowej kasy, sekretarzy, rodzin sekretarzy, badaczy twórczości, autorów prac magisterskich i licencjackich o Noblistce… … … )”
Być zobowiązywanym przez poniom Szymborskom – to prowdziwo przyjemność!
„Moje zaś najnowsze zdobycze tatrzańskie mają się jak następuje (…)”
I takie zdobyce to tyz prowdziwo przyjemność! Nawet kie ino sie o nik słucho 😀
Taka watra to jest coś! Hortensja w parę minut będzie zdrowa. 😉
Dlotego kie był niedowno cas, ze nieftórzy ludzie koniecnie fcieli ryktować olimpiade w Zakopanem, to ona głośno sie temu pomysłowi prociwiła.
Wędrując w przedostatnią niedzielę dłuuuugą i naprawdę cichą Doliną Cichą Liptowską – czyli terenami, na jakie od dawna mają zakusy różni biznesmeni okołotatrzańscy z obu stron grani — uświadomiłam sobie, jakim horrorkiem byłby ten ewentualny tunel…
…jakim barbarzyństwem – przekształcenie doliny cichej, gdzie człowiek jak ten mały żuczek drepcze kwadransami i godzinami… sam wobec majestatu olbrzymów — w kolejne klepisko… i to nieadekwatne, wciąż wymagające dośnieżania (niskość Tatr, południowe stoki, wygrzana, szeroka dolina…)
Siedząc przy biurku/kompie, można być za albo przeciw.
Wędrując własnymi nogami, człowiek głębiej i głębiej, coraz z innego punktu oglądu uświadamia sobie, jaką małą a tak pełną różnorodności niepowtarzalną perełeczką są te góry.
I jakimi aroganckimi głupcami – niektórzy ludzie…
Alicja kwilowo u Alsy 😉
Swego czasu pojawiły się nieśmiałe głosy, żeby raz na zawsze ustalić jedno stałe miejsce olimpiady zimowej i olimpiady letniej.
Pomysł na oko rozsądny, ale pomysłodawcy zapomnieli o malutkim drobiazgu. Takim mianowicie, że organizatorom nie chodzi o sport, tylko o zarobki.
Na szczęście Zakopianki w niektórych miejscach chyba nie da się poszerzyć. Chociaż…w dzisiejszych czasach nie ma pewności.
Dzięki Wam kochani. Mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze. A duchowo, to ja się dokształcam, ile tylko mogę. Obejrzałam sobie jeden kryminał Agaty Christie, Pajaców, no i żeby już się zupełnie podnieść na duchu, Dziadka do orzechów. Oczywiście nie w ciągu jednego dnia. 😉 😀 A watra pomogła co nieco, dzisiaj moje samopoczucie już całkiem, całkiem niezłe. 😀
Polecam audycje BBC w kategorii Drama – można słuchać przez internet przez kilka dni po emisji, często czytają książki Agaty Christie. 🙂
I tak za darmo dajom słuchać? No to kwoła im! 😀
Rozumiem, ze kandydatura poni Szymborskiej przesła przez aklamacje? No to jo se myśle, ze mozno nasej hyrnej poetce nadać to obywatelstwo nie telo za talent literacki (choć ocywiście piknie go cenimy), ba za to, ze swojom twórcościom przydoje rózowyk barw okularom, przez ftóre poziromy na świat. I za wielkie serce dlo zywiny 😀
A tak w ogóle mozno juz zacąć pić urodzinowe zdrowie Mietecki. Dodołek juz stosownego postskriptuma. Zdrowie Mietecki po roz pierwsy! 😀
Proszę u usprawiedliwienie nieobecności Mieciowej w Budzie w terminie od końca lipca do połowy września bieżącego roku.
Powodem absencji była niespodziewana i przedłużona wizyta Królowej Matki w Mieście Stołecznym, wraz z rodzinnymi hecami przez wizytę wywołanymi…
Bardzo dziękuję za pamięć i życzenia 🙂 Niestety mimo, że dziś się urlopuję, trzeba było wstać trzy godziny wcześniej niż zwykle 🙁
Lecę teraz w miasto, ale zostawiam kilka buteleczek łąckiej śliwowicy, a dla tych, co „nie przed trzynastą” torbę naprawdę dobrej herbatki 😉
Wszystkiego najlepszego Mieciowej, zdrowia i szczęścia! Na razie herbatką, bo na śliwowicę nieco za wcześnie, ale potem i owszem. 😀
Ago,
Dziękuję Ci za podpowiedź, ale niestety nie mogę skorzystać. Po angielsku to ja ani w ząb. 🙁 😉
Mieteczkowo, serce moje, jak to pięknie się zdarzyło, że przyszłaś na świat.
Niech Ci on będzie życzliwym miejscem, doceniającym ten dar. 🙂
Wiele dobrych chwil, mnóstwa miłości i wszystkiego, co Ci jest potrzebne, Kamo.
No to klops – audycje BBC są za darmo, ale bez dubbingu. 🙁
Mieteckowej- szczescia i zdrowia, sil i duuuuuzo sloneczka 😀 😀 😀
Hortensjo-ja takze angielskiego „nie znaju”,co nie przeszkadza mi juz ponad 15 lat ogladac programy w BBC.Przez to „gapiostwo” juz sporo rozumiem.Maja tam bardzo ciekawe programy kulinarne,podroznicze,historyczne itp.Ostatnio sledze zabawne i pouczajace programy o antykach.Goraco polecam!!
Hej.
Bajuści! Poni Owcarkowa poziro na programy miemieckie, francuskie, hispańskie i… choć tyz tyk języków „nie znajet”, to rozumie! Kobieco intuicja, cy jak? 😀
I zdrowie Mietecki po roz pierwsy! Mieteckowe usprawiedliwienie – jo se myśle, ze mozemy przyjąć. W końcu Jubilatce sie nie odmawio 😀
W Polsce przez internet można tylko słuchać radiowych audycji BBC, programy telewizyjne są niedostępne – a bez wizji kobieca intuicja działa nieco słabiej. 😉 Ale można słuchać audycji muzycznych – w nich to, co najważniejsze, wyrażone jest w jednym z języków uniwersalnych. 🙂 Co do programów telewizyjnych BBC, to się nie wypowiadam, bo od lat nie mam telewizora, ale z tego, co pisze Ana, wynika, że są warte grzechu. 😉
a bez wizji kobieca intuicja działa nieco słabiej
To u ludzi. A u psiej kobiecej intuicji to jo se myśle, ze najwozniejse jest nie to, jak programy widać, nie to, jak je słychać, ino to, jak one pachnom 😀
Z powyższych wywodów wynika, że trzeba kupić telewizor w celu wzmocnienia kobiecej intuicji. 😀
Zdrowie Mieteczkowej po raz pierwszy! 🙂
No, moze wystarcy internet i poziranie na BBC 😀
Zdrowie Mietecki po roz pierwsy! 😀
Ależ ja nie szczędzę mojej kobiecej intuicji bodźców wizualnych, po prostu reglamentuję te przekazywane za pośrednictwem ekranu. 🙂 Wczoraj np. byłam na balecie – co za uczta dla intuicji! I żadnych kłopotów z powodu nieznajomości języka, choć zespół holenderski. Co nie znaczy oczywiście, że nie warto się uczyć języków. Znajomością języka i umiejętnością – oraz chęcią – komunikowania się zaimponował mi właśnie Daniel Passent, który porozmawiał z owczarkiem niemieckim Sabą podczas jej zawodowej wizyty w redakcji Polityki. 😉
Holenderski zespół? Cóz, baletnice zazwycaj nic nie godajom, ale kieby te przypadkiem cosi pedziały – wse mozno popytać nasom Anecke o przetłumacenie 😀