Kandydat smutny – ale tyz pikny

Zgodnie z zapowiedziom z poprzedniego wpisu dzisiok przedstawiom Grzesickowego kandydata na honorowego obywatela Owcarkówki. Od rozu godom, ze jest to kandydatura przesiąknięto smutkiem. A smutek ten wyniko z osobistej tragedii, jakom ów kandydat przezył. Ba kie cłek zrobił cosi piknego, mimo ze właśnie doświadcył cegosi straśnego, to chyba tym bardziej zasługuje, coby tutok nad jego honorowym obywatelstwem poukwalować. Haj.

Ten Grzesickowy kandydat nazywo sie – Tariq Jahan. Fto to jest? To taki pon, z pochodzenia Pakistańcyk, ftóry zyje se w Anglii. No a w tej Anglii to na pewno bocycie, co miesiąc temu sie działo. Krucafuks! Zadymy, burdy, sarpacki, grabieze, demolki, podpalenia… To sie nie mieściło w głowak duzo mądrzejsyk niz mojo! Kieby to dzieło zniscenia ryktowali ino osobnicy z tak zwanego marginesa społecnego – moze nie budziłoby to jaz tak wielkiego zdumienia. Ba przecie ta zbiorowo głupawka chyciła nawet tyk, co to wceśniej uchodzili za zupełnie normalnyk obywateli! Jak to mozliwe, ze tak sie stało? Moze wy, ludzie, umiecie to wyjaśnić – jo nie umiem. Haj.

Cy w związku z tymi zajściami wydarzyła sie choć jedno dobro rzec? Ano wydarzyła. Choć niestety poprzedziło jom niescynście. Oto na przedmieściak Birminghama, jednego z ogarniętyk rozruchami miast, stało trzek Pakistańcyków i pilnowało jednej stacji benzynowej. Stali tamok, coby chronić te stacje przed znisceniem przez salejącyk wokoło chuliganów. Nagle… w te trójke wjechało rozpędzone auto, za ftórego kierownicom siedzioł jakisi bioły cłek. Naocni świadkowie nie mieli wątpliwości – bioły cłek zrobił to specjalnie! Syćkik trzek Pakistańcyków wartko zabrano do śpitala, ale niestety – zodnemu z nik nie zdołano uratować zycia…

Na wieść o tej tragedii pod stacjom zebrało sie ponad dwustu Pakistańcyków i Sikhów. Fcieli oni wyrazić swój zol. Zol i… gniew. A policja obawiała sie najgorsego. Bała sie, ze wierchująco wokoło nienawiść jesce bardziej zawierchuje. I ze do tyk sarpacek, ftóre sie juz dziejom, dojdzie nowo – pomiędzy Azjatami a białymi. I to nie ino w Birminghamie, ba w inksyk angielskik miastak tyz.

I oto… przed zgromadzonym przy tej stacji wzburzonym tłumem stanął ojciec jednej z ofiar. A tym ojcem był… nas pon Tariq Jahan właśnie. I jako gwarzom w nolezionym przez Grzesicka artykule, przemówił on tak:

Straciłem syna. Czarni, Azjaci, biali – wszyscy żyjemy w tej samej społeczności. Dlaczego musimy się nawzajem zabijać? Dlaczego to robimy? Wystąpcie, jeśli chcecie stracić synów, albo uspokójcie się i wracajcie do domów.

I co? Posłuchali! Na mój dusiu! Piknie posłuchali! Zamiast dalej myśleć o odwecie – spokojnie sie rozesli! Kieby o spokój apelowoł ftosi inksy – być moze nie fcieliby go słuchać. Ba apelującym był ten, fto mioł tutok prawo do najwięksego zolu. A słów kogosi takiego nie wypadało lekcewazyć. Haj.

Cóz, nie rozumiem skąd wte na tej piknej wyspie zwanej Wielkom Brytaniom nolazło sie telo tak sakramenckiej nienawiści. I nie rozumiem, cemu ludzie niscyli tamok domy i sklepy swoik sąsiadów, ftórzy im w nicym nie zawinili. Ba kieby ten pon Jahan wezwoł do zemsty – to byk akurat zrozumioł. Nie pokwolołbyk – ale byk zrozumioł. A przynajmniej byk pedzioł, ze som tutok pewne okolicności łagodzące. Pon Jahan jednak z tego „przywileju” nie skorzystoł. Nie nawoływoł do odpłacenia krzywdom za krzywde – zrobił cosi zupełnie na odwyrtke. I fto wie? Być moze kieby nie on, to w najblizsyk dniak w tej Anglii kolejne matki i kolejni ojcowie musieliby rozpacać po stracie swoik dzieci? Fto wie, jak to by było?

Cy to, co pon Jahan zrobił, wystarcy, coby nadać mu tytuł honorowego obywatela Owcarkówki? Jo se myśle – ze w zupełności. Ba syćkik Budowiców trza tutok o zdanie spytać. I dlotego pytom piknie. Hau!

P.S. A ze spraw budowyk. Piknie zapowiado sie nom najblizsy piątek. Bo wte Dydyjeckowe imieniny bedom. Zdrowie Dydyjecki! 😀