Cy powinienek sie obrazić?
Niedowno na stronak Gazety Wyborcej ukazoł sie artykuł pona Wajraka o myśliwyk, ftórzy zastrzelili na Pomorzu dwa wilki. A przecie w Polsce ten gatunek jest pod całkowitom ochronom! Krucafuks! Ponu Wajrakowi postępek tyk myśliwyk ocywiście sie nie spodoboł. I mi tyz sie nie podobo. Wprowdzie wilki to straśne beskurcyje, bo furt na owiecki mojego bacy polujom, ale swój honor majom – to im trza przyznać. A poza tym nie moge zaprzecyć, ze mom z tyk beskurcyjej pewien pozytek. No bo dzięki temu, ze muse bronić przed nimi owiecek, to piknie spalom ten sakramencki nadmiar kalorii, naryktowany przez wyłudzone od turystów kanapki. Kiebyk zaś nie spaloł – to zrobiłby mi sie tak wielki i cięzki brzuch, ze na Świętego Michała nie dołbyk rady wrócić z holi do wsi o własnyk siłak. I abo musiołbyk sie sturlać, abo baca z juhasami musieliby mnie znieść.
Ba nie o artykule pona Wajraka fciołek tutok gwarzyć, ino o wywiadzie, do ftórego nolozłek tamok piknego linka. Jest to, ostomili, wywiad z poniom doktór Pierużek-Nowak . Ta poni jest biologiem i naukowo zajmuje sie wilkami. No i ona piknie tamok potwierdzo, ze choć jest to zywina drapiezno, to cłowiek bać sie jej nie musi. To wilk boi sie cłowieka i jego głupik pomysłów. Poni doktór tłumacy tyz, ze wcale nie trza wilków zabijać, coby chronić przed nimi zwierzęta gospodarskie. Bo mozno zabezpiecać te zwierzęta na inkse sposoby. Jakie? Posłuchojcie:
Można chronić bydło przed wilkami za pomocą pastuchów elektrycznych, fladr i psów stróżujących, takich jak owczarek podhalański.
Bajako! Takik jak owcarek podhalański! Na mój dusiu! Od rozu pocułek sie dumny i blady, kie te słowa przecytołek! Widzicie, jak nawet naukowcy mnie doceniajom? Z zainteresowaniem zacąłek cytać ten wywiad dalej. Ba dalej… było to:
Każdy, kto ma psa, wie, że to mądre stworzenie. A pies to przecież wilk, którego mniej lub bardziej zmieniliśmy przez te kilkadziesiąt tysięcy lat udomowienia. Właściwie to dzikie wilki są jeszcze mądrzejsze. Psy przy nas trochę jednak zgłupiały.
O Jezusickuuuuu! Zgłupiały? Jak poni doktór mogła tak brzyćko wyrazić sie o psak! Pare linijek wceśniej nabrołek do niej wielkiego sacunku, bo piknie doceniła owcarki podhalańskie, a zaroz potem – pocułek, ze muse pedzieć jej to samo, co Julius Cezar pedzioł tuz przed śmierzciom pewnemu ponu z nozem.
Miołek ochote obrazić sie na poniom doktór. I być obrazonym pokiela nie opublikuje w Gazecie Wyborcej sprostowania, ka piknie przepyto syćkie psy za to, ze pedziała, ze one zgłupły. Ba kie kapecke ochłonąłek, to… przybocyłek se, ze wse worce cytać między wiersami. No i zacąłek śpekulować. Co tak naprowde poni doktór pedziała? Hmmm… Chyba to, ze… pies jest tak wielkim przyjacielem cłowieka, ze poświęcił dlo niego barzo, barzo wiele. Nawet własny rozum! A rozum to przecie barzo wozno rzec. Najsłynniejsy góralski filozof, jegomość Tischner z Łopusznej po wielekroć ten rozum piknie kwolił – a więc musi być wozny. A pies – w imie przyjaźni z cłowiekiem – z tej barzo woznej rzecy zrezygnowoł! Przynajmniej cynściowo! Moze zaś kieby nie zrezygnowoł, to dzisiok miołby niejednego Nobla z chemii, fizyki abo inksej medycyny? Na mój dusiu! To mozliwe! I to chyba właśnie poni Pierużek-Nowak postanowiła uświadomić inksym ludziom. A więc jednak muse jom kwolić, a nie obrazać sie na niom. Bajako.
Jeśli zatem moge mieć do poni doktór jakisi zol, to ino o to, ze wyraziła sie kapecke zbyt brutalnie, mówiąc, ze psy zgłupły. Mogła przecie pedzieć to samo, ino delikatniej. Na przykład: psy doznały uscerbku intelektualnego. Abo: wspólne zywobycie ludzi i psów wywarło niekorzystny wpływ na dorobek naukowy tyk drugik. No ale niekze ta.
Zastanawio mnie ino jesce jedno rzec. Skoro, jako pado poni doktór, wilki som mądrzejse od psów, to jak to sie dzieje, ze tym beskurcyjom jesce ani rozu nie udało sie przechytrzyć mnie i moik owcarkowyk kompanów? I potela nie zdołały upolować ani jednej owiecki mojego bacy? Pewnie kiebyk nie zgłupioł przy ludziak, to umiołbyk te zagadke rozwiązać. A tak – to niestety nie umiem. Hau!
P.S. Z nowym rockiem nowi goście tutok przybyli: Bycek i ZzaKałuzecek. Powitać ik piknie w Owcarkówce! 😀
Komentarze
Owczareczku,
Pani doktór źle się chyba wyraziła. Psy przy ludziach na pewno nie zgłupiały, one po prostu nie musząc walczyć o przetrwanie, rozleniwiły się strasznie, wyjąwszy oczywiście psy pracujące tak jak Ty. Ponieważ musisz chronić niemądre owieczki przed różnymi niebezpieczeństwami w tym przed wilkami, musisz przecież wysilać cała Twoją inteligencję, aby przechytrzyć wilki. 😀
koniecnie!
nizina dla owcarka smutna i okrutna,
owcarku nie daj sie wywabić z hal!
Uszczerbku na intelekcie mogły doznać tylko owczarki nizinne tzw PON-y.
Jedynym dochtorem , który rozumiał zwierzęta był Doktor John Dolittle :-). Jest to najprawdziwsza prawda – tym bardziej ,że wynikało to z ukochane książki mojego dzieciństwa (Podróże Doktora Doolittle) 🙂
Nie zgadzam sie z pania profesor.Psy sa bardzo madre.Gdyby nie one, ludzkosc bylaby dawno wyginela 😉 Sa jak „Anieli Stroze”,nieustajaco pracuja nad poprawa czlowieczego charakter(k)u!!!
A wilkow zal!
Glupim mysliwym zabrac fuzje i dac do lapy fujarki!!!!!!
Zgadzam się z Panią Doktor. Przy ludziach zgłupieje każda istota – nawet pies.
Zbysku mojego też. Szkoda tylko, że terror tzw. poprawności politycznej każe teraz kaleczyć i przeinaczać te piękne opowieści. 🙁
Popieram zastapienie fuzji fujarkami.
Cierpliwości?
chwilowo nie ma mojego guru od tego tam, wiec jest jak jest, ostrzeżenia należy ignorować, bo ja nie sieję zarazy. SŁOWO!
U mnie zima trzyma, dzisiaj rano było -21C. No! 🙄
Jerzor pozamiatał podwórko 😉
http://alicja.homelinux.com/news/IMG_8827.JPG
A o wilkach napiszę jutro (późno już i zmęczonam), bo akurat czytałam książkę na temat.
Dobranoc!
córa komtura
Zbysku mojego też – świetnie 🙂
Ojej, przepraszam 😳 za ten zgubiony przecinek.
Przyznam się bez bicia, że kompletuję mój przepadły zbiór książek o DD z dzieciństwa w antykwariatach i u bukinistów…
Ja posiadałem (a nawet mam nadal) tylko „Podróże…) 🙂 Była to moja pierwsza samodzielnie przeczytana książka. Było to o tyle łatwiejsze, że znałem ją, prawie, na pamięć 😉
Odnośnie wilków to w dzisiejszym dodatku do GW („alehistoria”) jest artykuł o malarzu wilków – Alfredzie Wierszu – Kowalskim. 🙂
Alicjo-cudowna macie zime!!! U nas troszke z ranca pomrozilo.Zima stale sie ociaga,taka niezdecydowana panna 😉
Hej.
Ana,
taki świt u mnie dzisiaj o 7:15 (temperatura -7C)
http://alicja.homelinux.com/news/IMG_8841.JPG
Jeszcze raz przepraszam za te tam ostrzeżenia – nie umiem tego usunąć, a zaprzyjaźniony Szwed jest na urlopie wewnętrznym, jak sie pojawia, to akurat mnie nie ma przy maszynie i na odwyrtkę.
Ale nie ma się czego bać, zaręczam!
Waligorski, bodajze szlo to tak:
Mowila nad morzem
babcia do dzieciaka
Nie siedz Gosiu, na slonku
bo dostaniesz raka
G.uzik prawda –
odrzekla dziewczynka czupurna
Slonko jest bardzo zdrowe
A babcia jest durna!
Ledwie to wyrzekla –
juz ma raka skory
Dalej wiec uciekac w lesny gaszcz ponury
Biegla tak biegla
biegla godzin kilka
Az przysiadla na kamieniu
I
dostala
wilka
Jak Wy te wilki odpedzacie, Owczarku?
Bo mi strasznie w krzyz cos wlazlo…
Piszecie o zimie i o sniegu. Oto przyklad naszej wdziecznosci do pieskow. Kiedy snieg zasypie slady, owczarki niemieckie, a nie ludzie, latwo znajduja osoby zaginione w gorach.
Miejscowy piesek innej rasy, karelskiej (?) (karelian), imieniem Mishka jest ekspertem od przepedzania niedzwiedzi z miejskich terenow.
Inny miejscowy piesek zarejestrowal swoj udzial w wyborach i zgodnie z prawem mogl wyslac poczta karte wyborcza. Pisal o tym kiedys Owczarek.
Ludzie stawiaja pieskom pomniki i pisza o nich ksiazki. Dziekujemy pieskom za ich pomoc.
Oczywiście, że psy „doznały uszczerbku intelektualnego”, a nie „zgłupiały” wskutek obcowania z ludźmi! 🙂 Forma jest ważna. 😉
A co z tym przeinaczaniem opowieści z DD w imię poprawności politycznej? Pamiętasz jakiś przykład, Córo komtura, bo zgłupiałam całkiem (doznałam uszczerbku intelektualnego)? Co w tych książkach jest nie tak? (też jedne z ulubionych w dzieciństwie).
Z przyjemnością znowu bym poczytała Doktora Dolittle. Miałam w domu kilka książek z tego cyklu, ale też wydaje mi się, że Podróże Doktora były najlepsze. 😀
Z samych Podróży nie pamiętam.
Ale np. w pierwszym – najpierwszym tomie, DD i jego zwierzęta Doktor ze swoimi ulubieńcami zostaje uwięziony przez afrykańskiego króla, tatusia Księcia Bumpo. Papuga Polinezja dowiaduje się, że Bumpo jest nieszczęśliwie zakochany – w Śpiącej Królewnie, która się go boi, gdyż jest czarny. Polinezja, udając wróżkę, przekonuje Bumpa, że Doktor jest w stanie zmienić kolor jego skóry. Doktor przygotowuje odpowiednią miksturę, a wdzięczny Bumpo uwalnia go.
W „poprawionej” wersji Polinezja po prostu hipnotyzuje Księcia, tak, że wykrada ojcu klucz…
Do Hortensjecki
„Ponieważ musisz chronić niemądre owieczki przed różnymi niebezpieczeństwami w tym przed wilkami, musisz przecież wysilać cała Twoją inteligencję, aby przechytrzyć wilki.”
Te słowa dodały mi otuchy! Dzięki, Hortensjecko! A zatem syćkie pieski salonowe, jeśli fcom rozbudować zarówno swoje mięśnie, jak i swój intelekt – piknie zaprasom do wspólnego pilnowania owiecek na holi 😀
Do Bycka
„nizina dla owcarka smutna i okrutna,
owcarku nie daj sie wywabić z hal!”
Racja, Bycku. Nie worce. Jeden górol doł sie wywabić i… pon Michał Bałucki od rozu kazoł mu tamok wracać 😀
Do Zbysecka
„Jedynym dochtorem , który rozumiał zwierzęta był Doktor John Dolittle”
Jaz załuje, ze go nigdy nie spotkołek. No ale spotkołek wodza Indian, ftóry rozumie mowe psów. To tyz piknie! 😀
Do Anecki
„Glupim mysliwym zabrac fuzje i dac do lapy fujarki!!!!!!”
Jo se nawet myśle, Anecko, ze skoro ci myśliwi nie rozumiom, cemu wilków zabijać nie wolno, to oni sami som fujary. A zatem – zabrać głupim myśliwym fuzje, a dać im do łapy… ik samyk 😀
Do TesTeqecka
„Przy ludziach zgłupieje każda istota ? nawet pies.”
Cyli przy cłowieku: nic, co głupie, nie jest mi obce? 😀
Do Córecki Komturecka
„Przyznam się bez bicia, że kompletuję mój przepadły zbiór książek o DD z dzieciństwa w antykwariatach i u bukinistów”
Bo to barzo pikne ksiązecki były! Ba mój owcarkowy instynkt podpowiado mi, ze piknie by tyz było uwidzieć miemiecki film „Doktor Dolittle und seine Tiere” z 1928 rocku.
O „poprawianiu” literatury… to by mozno było całom kupe prac habilitacyjnyk napisać. W XIX wieku juz pamiętniki nasego Jana Chryzostoma Paska to odcuły. Haj 😀
Do Orecki
„Popieram zastapienie fuzji fujarkami.”
Ba jeśli juz – to dobrze by było zalecić tym myśliwym, coby korzystali z tyk swoik nowyk urządzeń wyłącnie w dźwiękoscelnyk pokojak. No chyba, ze jakisi prowdziwy mistrz gry na fujarce sie by wśród nik nolozł.
„Ludzie stawiaja pieskom pomniki”
To barzo ładnie ze strony ludzi! Ba jesce ładniej by było, kieby ryktowali te pomniki z kiełbasy. Co najwyzej kieby psy zjadły swój własny pomnik – ludzie wyryktowaliby nowy 😀
Do Alecki
„Chwilowo nie ma mojego guru od tego tam, wiec jest jak jest, ostrzeżenia należy ignorować”
Ale to chyba ino na nieftóryk komputrak te ostrzezenia sie ryktujom. Bo na moim – cały cas syćko otwiero sie piknie. A moze góralskie komputry som po prostu odwazniejse? 😀
Do Abnegatecka
„Jak Wy te wilki odpedzacie, Owczarku?
Bo mi strasznie w krzyz cos wlazlo…”
Skoro, Abnegatecku, zyjes teroz w kraju o piknyk tradycjak zeglarskik, to moze być inksy gatunek wilka – wilk morski 😀
Do Alsecki
„Oczywiście, że psy ‚doznały uszczerbku intelektualnego’, a nie ‚zgłupiały’ wskutek obcowania z ludźmi! Forma jest ważna.”
Dzięki za słowa poparcia, Alseko! W końcu najwięksemu przyjacielowi cłowieka chyba tyz sie jakiesi eufemizmy nalezom? A nie cłowiekowi ino? 😀
Oj, Owczarku, całą bibliotekę i jeszcze by zostało…
kurde no. nie mam czasu poczytać. przeprowadziłem się/może tylko chwilowo/ale z mojego obecnego okna widać, tak się przypadkiem całkiem złożyło, Zamek na Wawelu 🙂 ;p
tęsknie
Indianie Cherokee uwazaja, ze oprocz kielbasy psy bardzo lubia mielona kukurydze. Oto w duzym skrocie historia opowiedziana przez Indianke imieniem Barbara Shining Woman Warren.
Dawno temu Indianie Cherokee przygotowali zapasy kukurydzy na zime. Zmielona kukurydze wlozyli do specjalnie uplecionych koszykow. Pewnego rana Indianie zauwazyli, ze w jednym z koszy nie ma kukurydzy. Na ziemi lezala rozsypana kukurydza pokryta sladami psich lap. Te slady byly o wiele wieksze od sladow, ktore widzieli dotychczas.
Indianie pomysleli, ze to jest duch psa, ktory przyszedl w chmur, aby zjesc ich zapasy.
Indianie postanowili odstraszyc psa-ducha grajac na swoich bebnach. Zebrali sie w nocy niedaleko pomieszczenia z kukurydza i czekali. W srodku nocy na niebe ukazal sie bardzo duzy pies. Ten tajemniczy pies zszedl z nieba do pomieszczenia Indian i zabral sie do kukurydzy. W tym momencie Indianie zaczeli grac na bebnach. Odglos bebnow przestraszyl psa. Pies pobiegl na najwyzsza gore, a stamtad wskoczyl z powrotem na niebo. Podczas skoku z zebow wypadlo mu duzo zmielonej kukurydzy. Kukurydza rozsypala sie po niebe i utworzyla to, co teraz nazywamy Mleczna Droga.
Indianie zamieszkali na moich terenach rowniez mowia, ze Mleczna Droge utworzyl pies, wilki, kojoty i niedzwiedzie. Opisze te historie troche pozniej.
Owczarku, w temacie wilka wybieram panny 😀
Abnegat…
z Wilka? 😉
Dla tych, ktorzy lubia obserwowac zywine.
Kamera na zywo pokazuje mieszkanie czarnego niedzwiedzia w stanie Minnesota. Niedzwiedz ma na imie Jewel. Wedlug informacji podanych na stronie, Jewel przygotowuje sie do porodu Baby Jewel albo Baby Jewels.
http://www.bear.org/livecams/jewel-den-cam.php
Radwi pisze: z mojego obecnego okna widać, tak się przypadkiem całkiem złożyło, Zamek na Wawelu
Z mojego też byłoby widać, gdyby nie ta paskudna krzywizna Ziemi. Mogliby ją wreszcie wyprostować ❗
Ziemia jest okrągła, patrząc z góry 🙄
Nie wyobrażam sobie, żeby ją można było wyprostować.
To może niech ma, jak ma?
http://alicja.homelinux.com/news/Islandia/IMG_6525.JPG
Nie bez powodu napisalam wczesniej o owczarkach niemieckich, ktore tak skutecznie szukaja osoby zaginione w gorach. W sobote zaginal 66-letni mezczyzna, ktory chodzil po osniezonych zboczach w rakietach snieznych (snowshoes).
Wszystko dzialo sie na wysokosci okolo 2000 metrow na gorze o nazwie Mount Rainier. W pewnym momencie turysta osunal sie ze szlaku i spadl kilkanascie metrow w dol.
Ponad 100 osob i trzy grupy owczarkow szukaly zaginionego. Temperatury byly ponizej zera, padal snieg i wial silny wiatr. W takich warunkach szukanie zaginionego helikopterem jest zbyt ryzykowne.
Wczoraj po poludniu, czyli po dwoch dniach, znaleziono turyste. Turysta jest w dobrej kondycji, mimo ze spedzil dwa dni i dwie noce w gorach, nie przygotowany na takie okolicznosci.
Wszyscy sa niezwykle szczesliwi, lacznie z owczarkami, ktore go znalazly.
Orca-te czarne misie,to bardzo przypominaja mojego kocura Napoleona,ino sa troszke wieksze.Bardzo lubie „kosmata zywine” 😉
Wrocilam z przejazdzki.Piekny dzien mielismy.Slonce swiecilo,nawet cieniutki lod sie pojawil na kanalach.Szkoda,ze tak krotko,jutro znowu deszcz 🙁
Czy Marysia juz sie „zrewolucjonizowala”????
Mam nadzieje,ze nie kaze na siebie dlugo czekac!
Alsy „tyz” jakos nie widac,nie slychac……………………………
Hej.
Witojcie…
No jo wiym, downo mie w Owcarkowy Budzie nie było, lotego zaglondom nieśmiało, z nadziejom ze mie jesce nieftórzy pamiyntajom…
Kupa wody w Dunajcu upłynyła i to i w Cornym i w Biołym. Ano widzicie, takie zycie… Kie ino nojde kapecke casu, łod razu załoze worek pokutny i udom sie do Kanossy, coby moje winy zaniedbania Budowiców i Owcarka odkupić. A barzo ciekawskik fciołek uspokoić – Wawelok zyje i mo sie świetnie, casem mysle ze lepiy niz jo.
Ana,
Napisalas „czarne misie” i od razu zajrzalam do misiej jamy przez kamere. Dojrzalam jednego, duzego, cornego i spiacego misia. Czy widzialas baby albo babies?
Napoleon jest na pewno dystyngowanym dzentelmenem.
Dzięki, Córo komtura! Jakoś mi umknęła w dzieciństwie ta niepoprawność. No, ale jak to właściwie jest z tym ‚poprawianiem’? Wydawca zatrudnia takiego ‚poprawiacza’ czy kto? Jakie kryteria obowiązują? A co z prawami autorskimi? To, oczywiście, pytania nie do Córy komtura (chyba, że zna odpowiedzi), tylko tak se.
A u nas było kilka godzin zimy rano. Było, ale się zmyło. Depresyjna ta pogoda. 🙁
Ano, jestem, ale babciuję i to nie tylko swojej wnuczce, ale i jej przyjaciółce. Fajne, ale wyczerpujące czasami. Kicia schowała się w pralce!
U mnie zapowiedzieli na dzisiaj i jutro najwieksze opady sniegu od roku 1940.
Pies imieniem Cooper pokazuje na zdjeciu w jaki sposob przyjal te wiadomosc.
http://www.flickr.com/photos/61130510@N03/6709673117
A czy do Coopera dotarła ta informacja? 🙂 Mam nadzieję, Orco, że jutro nie musisz wychodzić z domu, a jeśli musisz, to masz odpowiedni sprzęt do odkopania śniegu sprzed progu. 🙂
Panienki pełne wigoru – padam na twarz. Jutro wieczorem będzie już tylko jedna – może dotrwam! 😉
Do Córecki Komturecka
„Oj, Owczarku, całą bibliotekę i jeszcze by zostało…”
Na swój sposób mogłaby to być nawet barzo ciekawo lektura. Na swój sposób… 😀
Do Radwicka
„przeprowadziłem się/może tylko chwilowo/ale z mojego obecnego okna widać, tak się przypadkiem całkiem złożyło, Zamek na Wawelu”
A cy Smoka, Radwicku, tyz widzis? Jeśli tak – to piknie go od nos pozdrawioj od casu do casu 😀
Do Orecki
„Indianie postanowili odstraszyc psa-ducha grajac na swoich bebnach. Zebrali sie w nocy niedaleko pomieszczenia z kukurydza i czekali. W srodku nocy na niebe ukazal sie bardzo duzy pies. Ten tajemniczy pies zszedl z nieba do pomieszczenia Indian i zabral sie do kukurydzy. W tym momencie Indianie zaczeli grac na bebnach. Odglos bebnow przestraszyl psa. Pies pobiegl na najwyzsza gore, a stamtad wskoczyl z powrotem na niebo. Podczas skoku z zebow wypadlo mu duzo zmielonej kukurydzy. Kukurydza rozsypala sie po niebe i utworzyla to, co teraz nazywamy Mleczna Droga.”
Od tej pory, Orecko, bede na Mlecnom Droge poziroł z więksym apetytem!
A tak w ogóle Indianie Cherokee som barzo porządni. Ik wielki przyjacielem był hyrny pon Sam Houston – jedno z najbarwniejsyk postaci Dzikiego Zachodu.
A cy Cooper nucił chociaz „Frosty the Snoman”? 😀
Do Abnegatecka
„Owczarku, w temacie wilka wybieram panny”
Yyy… znacy sie… mos na myśli, Abnegatecku, wadery 😀
Do Alecki
„Abnegat…
z Wilka?”
Cóz, pozostoje zycyć nasemu Abnegateckowi, coby jemu z tymi ponnami z Wilka ułozyło sie lepiej niz ponu Wiktorowi Rubenowi.
„To może niech ma, jak ma?
http://alicja.homelinux.com/news/Islandia/IMG_6525.JPG”
Co mo, to mo. Ale… teroz dopiero zauwazyłek, Alecko, ze… Ty latałaś samiućkim Rolls-Roycem!!! 😀
Do TesTeqecka
„Z mojego też byłoby widać, gdyby nie ta paskudna krzywizna Ziemi.”
TesTeqecku, juz nie boce fto, ale ftosi piknie udowodnił, ze Ziemia jest nie płasko, ino wklęsło. Dowód: stare buty wse som najbardziej zniscone na cubku i na pięcie. A przecie kieby Ziemia była okrądło, to buty najbardziej by sie niscyły na środku podeswy 😀
Do Anecki
„Orca-te czarne misie,to bardzo przypominaja mojego kocura Napoleona,ino sa troszke wieksze.Bardzo lubie ‚kosmata zywine'”
A to trza, Anecko, wziąć pod uwage takom mozliwość, ze ten miś to Napoleon – w swoim nowym, więksym, niedźwiedzim wcieleniu 😀
Do Profesorecka
„Kie ino nojde kapecke casu, łod razu załoze worek pokutny i udom sie do Kanossy”
O, Jezusickuuuuuu! Profesorecku!!!! Kope lat! I do zodnej Kanossy nie chodź, ino siednij piknie między nomi i opowiadoj, ka byłeś, kie Cie nie było 😀
Do Alsecki
„Kicia schowała się w pralce!”
Na mój dusiu! Muse Ci pedzieć, Alsecko, ze od downa wiedziołek, ze koty barzo lubiom cystość. Ale nie myślołek, ze jaz tak 😀
Alsa,
🙂 Cooper bedzie sie martwil wtedy, kiedy zaistnieje problem.
Jestesmy przygotowani na snieg, tak jak mozna byc przygotowanym. W domu jest jedzenie. Lampy na baterie i wszystko, co nalezy miec na taka okolicznosc. Ptice na dworzu dostale dodatkowe jedzenie.
Szkoly i wiele publicznych instytucji zamknieto dzisiaj w poludnie i wyslali wszystkich do domu. Jutro najprawdopodobniej wiekszosc bedzie zamknieta. Tylko pracownicy drogowi beda bardzo zajeci. Jedna autostrada prowadzaca przez gory na wschod stanu jest juz zamknieta z powodu lawiny.
Dla nas jest to wyjatkowa sytuacja. Cooper chyba po raz pierwszy zobaczyl balwana.
A bałwan Coopera. Tak myśle. Inacej juz downo by sie kasi wyniesł, coby Cooper nie mógł potraktować go tak… opryskliwie 😀
Profesorek!!!
Ty powsinogo, Ty! Lataj se po świecie, ale do Budy się melduj co jakis czas, a nie daj nam się zamartwiać, gdzie przepadłeś!!!
No! Niech mi to będzie ostatni raz!
🙂
Witamy Waweloka i wszystkie jego rozterki. Przypominam sobie, ze kiedy Profesorek z rezerwa wypowiedzial sie na temat jakiejs komisji, Wawelok chcial te komisje spalic.
Uffff!
Kamiyń wielkości Giewontu spod mi z serca! Owcarek i Budowice nie zabocyli o nos! Jesce myślołek wcora, ze Pon Moderator, co stoi na strazy owcarkowy budy, pedzioł – „STOP Ponie Profesorku, wejścia nima”, bo wpisa wyryktowołek, a sie nie pojawił. Myślołek se tyz, ze moze Pon Moderator Wawelocka sie wystrasył, bo to sie ocywiście pałyntoł w poblizu. Ale wpis jes, znacy sie syćko fajnie! Poleciołek od razu z wiadomościom pod Wawel i Smocysko tyz sie uciesyło. Muse Wom sie przyznać, ze zamyśliwujemy ze Smokiem swojego bloga wyryktować, coby za barzo budy nasymi wywodami nie zaśmiecać. Ino na razie pomysł nie zostoł zrealizowany, bo sie Smok straśnie zapolił i koniecnie fcioł samodzielnie pisać, no i syćkie klawiatury, ftóre mu przyniosłek, swoimi pazurskami połomoł
Ziemia jest nie płasko, ino wklęsło. Dowód: stare buty wse som najbardziej zniscone na cubku i na pięcie. A przecie kieby Ziemia była okrądło, to buty najbardziej by sie niscyły na środku podeswy
Bardzo mi się podoba to wytłumaczenie, ale ja nadal nie widzę Zamku na Wawelu.
Witaj Profesorecku,
faktycznie trochę czasu 🙂
Też radośnie witam Profesorka! 😀
Orco – wystaje Ci choćby czubek nosa spod śniegu? Mam nadzieję, że prąd płynie. 🙂
Czy mamy stosowna ilosc Smadnego i Jalowcowej,zeby godnie powitac „naszego,marnotrawnego budowniczego” PROFESORKA!??? 😉
Witaj,siadaj i opowiadaj 🙂
Orca- moj Napoleon niestety udal sie pare lat temu w kraine cieni.Ale w naszej pamieci jest wiecznie zywy.
A wracajac do sniegu-pare tygodni temu na wlasnych plecach przytargalam wor soli.Kupilam specjalna lopate.Ciagle pada………………….ino deszcz 😮
Also-nie upadaj na duchu.Kazdy dzien kiedys sie konczy 😀
Ciao amici.
Witam bardzo wczesnie rano.
Alsa – snieg jest i wyglada piknie. W radio i w gazetach mowia, ze jesli nie musisz wychodzic z domu, to nie wychodz. Posluchalismy tej rady. Prąd w naszej dzielnicy plynie. Nie wszedzie jest tak optymistycznie, ale nie jest zle.
Ana – Moze Napoleon siedzi w cieniu drzew z moja Principessa. Rowniez czarna – mala pantera.
Do Moderatora,
Drogi Moderatorze – Wez dzisiaj wolny dzien. Google i angielsko-jezyczna Wikipedia protestuja cenzure.
Nie tylko Cooper po raz pierwszy zobaczyl snieg. Ten pikny orzel patrzy jak snieg pada na jego dom polozony nad jeziorem Lake Washington w Seattle.
http://wdfw.wa.gov/wildwatch/eaglecam/video_lw.html
Orca,
A gdzie ten orzeł? Widać tylko śnieg i ruszające się gałęzie 🙁
Gdzie ten orzeł, bo ja nawet jego cienia nie widzę?!
Cieszę się, że nie jest źle, Orco. 🙂
Ano – mój dzień będzie baaardzo długi – mam nadzieję, że dam radę. 😉 Panienki wczoraj tak skutecznie się straszyły jakimiś opowieściami, że o 1. 30 (ledwo przysnęłam) obudził mnie przyzywający krzyk Natalii. Pognałam ledwo żywa z przerażenia – okazało się, że panienki muszą do łazienki, ale boją się pójść (pomieszczenie obok). Przetrwałam. Po jakimś czasie udało mi się nawet zasnąć. Obudziła mnie Kicia – zaczęła wydawać dziwne dźwięki, a po chwili… hm… no cóż, nie da się chyba elegancko – zwomitowała. Też przetrwałam i nawet zasnęłam po. Śniło mi się, że jestem na tym luksusowym spa, który zatonął – niestety, nie śniły mi się luksusy, tylko czysta zgroza. Wyczołgałam się z łóżka z ulgą, chociaż mało przytomna.
Panienki spożyły śniadanie o 12.30 i to na moje stanowcze żądanie. Niemrawe były, ale im przeszło. Ok. obiadu zaczęło się: – Babciu, a czy Julka mogłaby zostać do jutra?
No, cóż – pewnie są bardziej asertywne babcie… 😉
Przepraszam za brak orla w kamerze na zywo. Orzel chyba polecial odsypywac snieg razem z Cooperem. Na pewno wroci, ale niestety nie zostawil na stronie rozkladu lotow. 🙂
Sama chcialabym na niego popatrzec. Zapewniam, ze siedzial na galezi kiedy wyslalam do Was ten link. To jest ich dom.
Alsa- to nie byl sen. To koszmar. Niech Ci sie dzisiaj przysnia wyspy tropikalne, gdzie ryby tancza hula, a papugi graja na ukulele.
Do Alecki
„Profesorek!!!
Ty powsinogo, Ty! Lataj se po świecie, ale do Budy się melduj co jakis czas”
Jo nawet trzymołek w budzie pikny zapas Smadnego Mnicha na wypadek, kieby Profesorecek wreście sie u nos zameldowoł. No to teroz piknie moge go wyciągnąć (Smadnego Mnicha, nie Profesorecka ocywiście) i postawić na stole 😀
Do Orecki
„Przypominam sobie, ze kiedy Profesorek z rezerwa wypowiedzial sie na temat jakiejs komisji, Wawelok chcial te komisje spalic.”
Akurat tego nie boce. Ale ze Profesorecek z Wawelokiem rózne ciekawe spotkania i przygody przezyli – to jest niezbity fakt historycny.
„Prąd w naszej dzielnicy plynie”
Cyli – jak to sie kiesik gwarzyło – grunt, ze jest prund! Na o tym, co nie majom, zycmy, coby wartko nazdo tyz zacęli mieć 😀
Do Profesorecka
„Kamiyń wielkości Giewontu spod mi z serca!”
A jo sie zastanowiołek, co tak hukło w oddali dzisiok rano. A to Twój kamień, Profesorecku, spodł.
Zaś moderowanie – teroz jest w moik owcarkowyk łapak. Więc jeśli nawet Łotrpress nie fce przepuścić komentorza kogosi ze staryk dobryk znajomy – to jo juz mom odpowiednie ustrojstwa, coby przekonać beskurcyje do przepuscenia 😀
Do TesTeqecka
„Bardzo mi się podoba to wytłumaczenie, ale ja nadal nie widzę Zamku na Wawelu”
Widocnie nie zapłaciłeś, TesTeqecku. Kiebyś zapłacił – to byś uwidzioł. Tak jak – juz to kiesik zbocowołek – Ujek Krzeptowski turystom na Gubałówce pokazywoł Gerlach. Kie przechodzący przypadkiem inksy przewodnik zwrócił uwage, ze Gerlacha z Gubałówki przecie nie widać, Ujek na to pedzioł ino: Panowie zapłacili, Gerlach mo być! 😀
Do Zbysecka
„Witaj Profesorecku,
faktycznie trochę czasu”
Z naciskiem na słowo trochę 😀
Do Alsecki
„Orco ? wystaje Ci choćby czubek nosa spod śniegu?”
Jo se myśle, ze cłowiek Dzikiego Zachodu – a naso Orecka przecie jest cłowiekiem Dzikiego Zachodu – nie poddo sie byle śniegowi tak łatwo.
A Ty, Alsecko, po tyk syćkik przezyciak zasłuzyłaś teroz na jakisi pikny prowdziwy luksus. Bez zodnej grozy ocywiście! 😀
Do Anecki
„A wracajac do sniegu-pare tygodni temu na wlasnych plecach przytargalam wor soli.Kupilam specjalna lopate.Ciagle pada……….ino deszcz”
A to… moze trza właśnie ten worek soli wysypać? Przecie sól jest podobno piknie higroskopijno. To moze piknie wchłonie ten cały sakramnecki dysc?
Smadny zaś juz od downa na powrót Profesorecka cekoł. No i sie docekoł 😀
Do Hortensjecki
„A gdzie ten orzeł? Widać tylko śnieg i ruszające się gałęzie”
Moge w kozdym rozie zapewnić, ze Maryna Krywaniec nimo nic wspólnego z kwilowom niewidonościom tego orła 😀
Orzel schowal sie przed kamera i Owczarek potwierdzil, ze Maryna nie ma z tym nic wspolnego.
W zastepstwie orla, zalaczam zdjecia malego ptaszka. Niewiele osob kojarzy sobie kolibra z tym regionem. Szczegolnie zima musimy bardzo o nie dbac, bo te koliberki nie migruja. Zamiast kwiatow zima maja syrop, ktory wywieszamy im za okno.
Tak wygladal nasz koliberek dzisiaj. Syrop celowo powiesilam pod duza boja od sieci rybackiej, aby snieg nie padal na pojemnik z syropem.
https://picasaweb.google.com/OrcaStory/HummingbirdInTheSnowJanuary182012#5699087311400629522