Miś plusowy a kwestia dzikozachodnio
Dowiedziołek jo sie, ze w ostatni wtorek był międzynarodowy Dzień Plusowego Misia. Na mój dusiu! W dzisiejsyk casak to juz coroz trudniej o dzień, ftóry nie byłby Dniem Cegoś Tam. Ale jo tam nie narzekom. Dopóki świętowanie Dnia Tego Abo Tamtego nie jest obowiązkowe – niekze ta.
No a jeśli o te plusowe misie idzie, to nie do sie ukryć, ze wielu z wos, ludzi, mo w swoim zywobyciu taki cas, kie taki miś jest dlo wos wielkim, ale to barzo wielkim przyjacielem. Tako jest prowda. A skoro tako jest prowda, to worce, coby kozdy wiedzioł, jakiej krainie te miśki zawdzięcajom tak wielki hyr – Dzikiemu Zachodowi, moi ostomili! Jo wcale nie śpasuje! Fto mi nie wierzy, niek pocyto dowolnom ksiązke o zyciu pona Teddy’ego Roosevelta. Ten pon urodził sie równo półtora wieku temu w samiućkim Nowym Jorku. Heeej! Straśnie wątły i słabowity był to cłek! Chuchro takie, ze kiebyście kapecke mocniej w jego strone dmuchli – to bidok by na ziem prasnął! Dobrze, ze chociaz rozumu mu nie brakowało i pikne skoły pokońcył, z Harvardem włącnie. Bo kieby nie mioł ani sił, ani rozumu, to pewnie zodno dziewcyna by go nie fciała. Na scynście majać ten rozum spodoboł sie śwarnej poni Alice Hathaway Lee, ftóro barzo chętnie za niego wysła. Cy zyli rozem długo i scynśliwie? Scynśliwie – tak. Długo… niestety nie. Ledwie trzy i pół roku od ślubu minęło, jak bidno Alice pomarła. A zaledwie kilkanaście godzin później na Teddy’ego spodł kolejny cios – pomarła jego matka. Teddy był załamany. Zanosiło sie na to, ze ten bidok, co i tak marnie wyglądoł, zmarnieje do reśty. I wte – coby oderwać sie od syćkiego, co go z dotykcasowym zyciem łącyło – wyrusył na Dziki Zachód. Pocątkowo mogło sie wydawać, ze to straśnie głupi pomysł. Bo Teddy stoł sie tamok pośmiewiskiem kowbojów.
– Hahaha! – zaśmiewali sie ci kowboje na jego widok. – Widzicie tego sietnioka? Co tako deduła robi na Dzikim Zachodzie, ftóry jest krajem ino dlo zdrowyk, silnyk chłopów?
– Hahaha! A widzicie te jego wielkie zęby? Wyglądo jako koliberek ze scękami aligatora!
– Hahaha! A tego jego okulary tyz nie lepse! Mógłby chociaz nie pokazywać sie ludziom, dopóki medycyna nie pocyni postępów i nie wynojdzie śkieł kontaktowyk! Bo w tyk okularak to on wyglądo jako kojot, ftóry siodł na kaktusie! Hahaha!
Na mój dusiu! Naprowde bidny był ten Teddy Roosevelt! Wydawałoby sie, ze na jego miejscu to nic, ino oskalpować sie, a potem powiesić. Ale Teddy to był cłek, ftóry mioł jakisi taki wrodzony talent do zjednywania sobie ludzi. I tyk kowbojów – co to tak straśnie śpasowali z niego – tyz se zjednoł! Piknie sie z nimi zaprzyjaźnił! A Dziki Zachód zacął mu sie barzo podobać. I duchowyk sił, i fizycnyk piknie mu tamok przybyło. W ciągu kilku miesięcy stoł sie cięzy o jakiesi 15 kilo. I to nie dlotego, ze utył, ino dlotego, ze zmęznioł!
Na mój dusiu! – napisoł w liście do rodziny. – Ten kraj coroz bardziej we mnie wierchuje! Jest niezwykły, cudny i pikny pod kozdym względem!*
A wiele roków później tak swój pobyt na Dzikim Zachodzie zbocowoł:
W tym kraju zyło sie ślebodnie, choć nielekko […] Piknie my tamok wiedzieli, co to jest trud i znój, głód i pragnienie. Heeej! Widziołek jo chłopów, po ftóryk śmierztecka przychodziła zupełnie znienacka, kie pracowali przy koniak i krowak abo kie jakiesi sakramenckie sarpacki ryktowały sie między nimi. Ale – krucafuks! – culi my, ze to niełatwe zywobycie wesło nom w krew. Naso praca przydawała nom kwoły, a nase zycie – radości.**
Kie w końcu wrócił sie on do swej chałupy we wschodniej Hameryce, to był juz zupełnie inksy Teddy Roosevelt niz ten, co na Dziki Zachód pojechoł. Znocie powieść pona Londona Bellew Zawierucha?*** Jej tytułowy bohater to cłek, ftóry był straśliwym fajtłapom. Ale popłynął roz na Alaske i tamok… przemienił sie w siumnego, silnego i zaradnego chłopa! Z Teddym Rooseveltem było podobnie. Telo ino, ze historia Teddy’ego jest prowdziwo.
Cas mijoł. Teddy był coroz bardziej sanowany, jaze stoł sie hamerykańskim prezydentem. Prezydentem, ftóry – o cym mało fto wie – nie ino wielkom politykom sie zajmowoł, ale tyz ochronom przyrody, we ftórej rozmiłowoł sie, kie na tym Dzikim Zachodzie przebywoł. A ze tamok rozmiłowoł sie on tyz w zywobyciu pełnym wyzwań, to w tym Biołym Domu straśnie mu sie za takim zywobyciem ckniło. Dlotego kie roz – było to 1902 rocku – zagościł u gubernatora stanu Missisipi, zaroz zapragnął wybrać sie na polowanie w tamtejsyk lasak, coby choć kapecke pocuć sie tak, jako drzewiej cuł sie między kowbojami. Ino to polowanie jakosi mu nie sło. Wiecie kielo zywiny ustrzelił? Zodnej! I wte pod koniec dnia towarzysące mu chłopy nolazły kasi małego niedźwiadka, chyciły go i przywiązały do drzewa. A potem pokazały bidocka Rooseveltowi i zacęły wołać:
– Ponie prezydencie! Ponie prezydencie! Oto straśliwy niedźwiedź! Ustrzelcie go wartko i to bedzie waso pikno myśliwsko zobyc!
Na mój dusiu! Nie wiem, jakim głuptokiem trza być, coby myśleć, ze Teddy Roosevelt strzeli do bezbronnego stworzenia! Ocywiście ze nie strzelił! Woloł wrócić z polowania z nicym! I wrócił. A hyr o jego zachowaniu poseł po całej Hameryce. Nawet w „The Washington Post” o tym napisali, a pracujący w redakcji tego pisma grafik, pon Clifford Berryman przedstawił to wydarzenie na takim oto obrazku. Obrazek stoł sie piknie znany w całyk Stanak. Ba dlo mnie duzo pikniejso jest inkso ilustracja nawiązująco do tego wydarzenia, o tako.
A pewien nowojorski producent plusowyk misiów, pon Morris Michtom wpodł na pomysł, coby te niezwykłom historie prezydenckiego polowania na swój sposób wykorzystać. Postanowił nadać swoim misiom imie Teddy. Wysłoł ino do Roosevelta pytanie, cy sie na to zgadzo. Roosevelt odpowiedzioł, ze tak. I wte produkcja „prezydenckik” misiów zaroz piknie rusyła. Wnet okazało sie, ze noleźć dziecko, co by nie fciało takiego misia mieć, jest rzecom sakramencko trudnom.
No i teroz juz wiecie, cemu miś plusowy to po angielsku: teddy bear. Zreśtom w Polsce tyz kiesik na takom zabawke godało sie: miś teddy. A jak jest plusowy miś po miemiecku? Teddybär. A po fińsku? Teddykarhu. Z kolei u Anecki jest teddybeer, a u Plumbumecki – teddybjorn. Jakim zaś powodzeniem po dziś dzień taki miś sie ciesy – to kozdy moze uwidzieć w dowolnym sklepie z zabawkami. Ba kieby Teddy Roosevelt nie pojechoł w swoim casie na ten Dziki Zachód, nie odmienił sie tamok, nie rozmiłowoł w ślebodzie i przygodzie, wyzwaniak i polowaniak… To fto wie, jak by sie historia plusowyk misiów potocyła? Hau!
P.S. We cwortek podwójne swięto w budzie: imieniny Basiecki-Basiecki, ftóro jest tutok z nomi cały cas, i Basiecki-Mysecki, ftóro ostatnio do Owcarkówki nie zaglądo, ale tak naprowde tyz ciągle jest z nomi. Zdrowie obu Basiecek! 🙂
* R.V. Hine, The American West. An Interpretative History, Glenview 1984, s. 151-152.
** G.E. White, The Eastern Establishment and the Western Experience. The West of Frederick Remington, Theodore Roosevelt and Owen Wister, New Haven 1985, s. 91.
*** A jeśli mocie w chałupie ksiązke pona Londona pod tytułem Wyga to jest to ta samo powieść, ino inkse wydanie pod inacej przetłumaconym tytułem.
Komentarze
Taaa, przestrzeń, swoboda, powrót do natury jako sprawdzianu i wyzwania… Ech te pikne mity hamerykańskie*! 😉
___
*znaczy – ‚euroatlantyckie’, ale w USA lepiej rezonują, odbite o skały i kaniony z jednej a drapacze chmur z drugiej strony…
Piękna historia z happy endem, jak to w Ameryce. I nikt nie pyta: a co z niedźwiadkiem przywiązanym do drzewa? Uszedł był z życiem i żył długo i szczęśliwie beztrosko plądrując barcie i pojadając miodek? O nie! Mniej szlachetny kumpel szlachetnego prezydenta – gubernator Luizjany – zarżnął go swoim pięknym nożem myśliwskim 🙁
Dobrze, Owczarku, że piszesz o misiu plusowym. Media wciąż nas bombardują informacjami o misiach minusowych.
Miś marzy o wycieczce do Hameryki. Niestety rodzina po drugiej stronie dawno zapomniała o kurpiowskich korzeniach . Na Grubą Rybę czy innego Teddy?ego Roosevelta nie ma co liczyć.
Może jak zniosą wizy i dutków będzie w zapasie to się wybiorę. Sam a co !
To ci dopiero łobuzy z tych Hamerykańców – do Miszki kcieli strzyloć.
Ciekawym jest ,że od takowego zwierza pochodzi wiele imion i nazwisk ,łącznie z pierwszym historycznym władcą Polski – Mieszkiem.
Obecny „car” też ma na nazwisko Misiowaty
Tym przyjaznym , pluszowym stworzeniem „oczadziali emocjonalnie” też się czasami mianują (mójty misiaczku 😉 )
Misiu.Kurpiowski,
powinien Cię zaprosić Twój kuzyn, władca Gór Skalistych -Grizzly. Przy nim to nawet inne Grube Ryby „wysiadają 😀
Odnośnie grizlego to był taki dowcip.
Spotykają sie dwaj koledzy a jeden z nich mocno poraniony i mówi , że zaatakował go niedźwiedź. Drugi pyta: – Grizzly – Niet , strielali 😉
No, jeżeli dzisiaj taki wdzięczny temat, jak pluszowy miś, to muszą być stosowne piosenki.
Na początek; boski Elvis i Teddy Bear. 🙂
Bry!
A ja misia nie miałam swojego, tylko wspólnego z siostrą i właściwie to był jej miś, bo mnie misie nie za bardzo ciagnęły. Żywych zwierząt było sporo naokoło 🙂
U mnie ciemno, zapowiadają burzę śnieżną. Zobaczymy…
Piękna opowieść, ale jeśli finał tej historii był taki, jak to przedstawił Don Alfredo, to… 🙁
TesTeq ma rację – dobrze poczytać o misiu plusowym a nie ujemnym. 🙂
Nie pamiętam, żebym miała pluszowego misia, ale pewnie miałam, no bo jak dzzieciństwo bez misia?
A ja szukam i szukam i żadnej informacji o smutnym końcu teddy beara, wspomnianym przez Alfreda, nie mogę znaleźć.
Za to za plecami, w TVP2 leci film o, ponoć prawdziwej, historii misia Winnipega, który był pierwowzorem Kubusia Puchatka ( Winnie the Pooh ).
http://www.najmici.net/kubus.htm
Dużo tych fajnych misiów, a i my mamy przecież swojego. 🙂
Trzeba będzie coś wychylić, w stosownej porze, za jego pomyślność, bo się do Ameryki wybiera. 🙂
A ja mam misia pluszowego prosto z Innsbrucku, w tyrolskim kapelusiku, który pięknie jodluje, jak nacisnąć mu, hm, poniżej brzuszka… On też Teddy? Chyba raczej jakiś Hansl czy coś w podobie…
The great bear hunt
http://news.nationalgeographic.com/news/2001/05/0501_river6.html
… Eventually convinced that the hounds had lost the scent, T.R. and company returned to camp for a late lunch. Collier continued the pursuit, and around 3:30 p.m. his dogs caught up with the old 235-pound giant…
… with a dog still gnawing at its hind legs, Collier carefully lassoed the bear around the neck and tied it to an oak tree…
… : a dog lying dead in the dirt, two others seriously hurt, and a bloody, mangled bear tied to a tree, groaning for air.
Seemingly in unison, the hunters cried „Let the president shoot the bear.” But the disgusted Roosevelt shook his head and refused to draw his Winchester. „Put it out of its misery,” he ordered. One of the men pulled out a bowie knife and slit the bear’s throat, after which its carcass was slung over a horse and brought back to camp…
I am sorry, Jędrzeju 🙁
Alfredo!
Dzięki! Już wiem, jak to było. 🙁
Ale, czemu jest Ci „sorry”?
Tak wiec jednak historia bez happy endu – szkoda, ze pan R. nie przewidzial tego i nie zadbal o uwolnienie niedzwiadka. Jak tu dzieciom opowiadac teraz historie misia pluszowego, jasne, ze kazdy maluch zapyta: A co sie stalo z tamtym niedzwiadkiem w lesie?
Male misie, rety co za heca!
Mysliwego wsadzily do pieca.
Prosi on z calych sil:
juz nie bede z mojej strzelby
w misie szyl!
Nie lubię lalek. Nigdy nie lubiłam. Misie to sama esencja dzieciństwa. Prawidłowo kochany miś wygląda po jakimś czasie dość żałośnie – ucho naderwane, jedno oczko wypadło, łapka już 2 razy przyszywana, a stale obcałowywany i śliniony łebek, nieco wyliniały. Jednak i tak jest to najwspanialszy miś świata.
No mój dusiu! Alfredzicku! To miała być tajemnica! Dalsego ciągu specjalnie nie fciołek ujawniać ze względu na… jesce dalsy ciąg! Skoro jednak ten dalsy ciąg zostoł ujawniony, to jo nie widze inksego wyjścia, jak opowiedzieć syćko juz do końca. Moi ostomili, niedźwiadek wcale nie zginął! W ostatniej kwili z odsiecom przybyli Indianie, ftóryk zaalarmowoł przodek mojego bacy. Blade kufy próbowały najpierw tłumacyć im, ze niedźwiadka trza przecie zabić z litości, bo on i tak sie z tyk ran nie wylize.
– Wylize sie, wylize! – odpowiedzioł na to przodek mojego bacy. – Pośród moik indiańskik przyjaciół jest taki jeden medicine man, co nie z takiej opresji cyrwonoskóryk wojowników wyciągać umioł!
– Skoro tak – pedzioł wte Teddy Roosevelt – to piknie! Zabiercie wartko misia do tego medicne mana. Mom ino jednom propozycje.
– Jakom? – spytoł przodek mojego bacy.
– Obawiom sie – pedzioł Teddy – ze kie hyr o tak znakomitym medicine manie rozejdzie sie po Hameryce, to biołe doktory bedom mu fciały z zazdrości jakomsi krziwde zrobić! Umówmy sie zatem, ze wylecenie tego misia zataimy przed opiniom publicnom.
Indianie stwierdzili, ze prezydent mo racje. No i zabrali niedźwiadka do medicine mana. Ino okazało sie, ze lekarstwo, ftóre medicine man doł misiowi, na niedźwiedzie działo inacej niz na ludzi: miś stoł sie nie zdrowy, ino SUPER-ZDROWY! I w tym superzdrowiu zyje do dzisiok w pewnym parku narodowym. Kie zaś sie nudzi, to zakrado sie do dyrekcji parku i korzysto z internetu, dzięki ftóremu poznoł on między inksymi mnie. No bo jak myślicie? Od kogo inksego mogłek jo tak dokładnie poznać te całom historie? 🙂
I barz pieknie Owcarkowe na wierchu.
Kielo sie to casy pomieniały.Dopuscajo, ba, wybrać potrafio inksy biołego kolor. To to jes jesce piekniejse.
Komuś brakuje energii? 🙂
http://www.youtube.com/watch?v=TLn1lTyIado
(tylko do słuchania, bez video – ale to najlepsza wersja, oryginalna z albumu)
Różne wersje opowieści o prezydenckim polowaniu na niedźwiedzie są sprzeczne prawie tak, jak wersje „zamachu” na naszego Prezydenta w Gruzji …
Znalazłem taki opis finału wydarzeń:
(…)
The next day the hunt guide and his hunting dogs finally found an old bear. The dogs and guide followed the bear for quite a distance until the bear was very, very tired. The dogs attacked and injured the old bear. The guides tied the bear to a tree and called for the President. Here was a bear for him to shoot!
President Roosevelt looked at the poor old bear and said „no!” No one would shoot this old bear for sport. That would not be right. However, the bear was injured and suffering. President Roosevelt ordered that the bear be put down to end its pain.
Z tego wynika, że to nie był mały niedźwiadek tylko stary niedźwiedź. W czasie nagonki został ciężko poraniony przez psy.
T.R nie pozwolił strzelać do niego dla sportu, ale kiedy zobaczył, że miś jest ciężko ranny, kazał skrócić jego cierpienia.
No i wtedy pojawil się ten indiański „medicine man”, taki tamtejszy Klekipetra, i dalej było już dokładnie tak, jak w owczarkowym suplemencie. 🙂
A cała ta historia przypomniała mi dawne czasy i Panią Helene znad Buga, która bardzo dbała o swoją żywinę. Kiedyś jastrząb zaatakował ulubioną kurę Pani Heleny. Starsza pani złapała kija, przepłoszyła jastrzębia, kurę wzięła do domu, wyciągnęła igłę z nitką i pozaszywała kurze rany. Kurka żyła jeszcze długo i … 😉
To tak … off topic.
Hej! 🙂
No to jeszcze Teddy Bear w wersji disco. 🙂
Dobrze owczarku, że z niedźwiadkiem wszystko w porządku 🙂 Byłam w dosyć marnym nastroju i uściślenie Don Alfreda coś go nie poprawiło 😉 , ale teraz już wszystko wiadomo 🙂
A poza tym właśnie wydostalim Pana Michała od Kamedułów 🙂 …ech od razu humor lepszy 🙂
ps.
i Pan Michał wygląda jak Pan Michał, a nie jak pulpet w „Ogniem i mieczem” 😉
No to wystarczy energii… zrelaksujmy się.
http://www.youtube.com/watch?v=zvqIo-uihog&feature=related
Owcarku mily,
to sie porobilo,Ty Owcarku o misiu piszesz,a ja dzisiaj „wypralam”wszystkie pluszowe misie i nie tylko,zeby je w darze innym dzieciom przekazac!!
Zabawki te nalezaly do mego syna.
W dziecinstwie mialam pieknego miska,zoltego z brazowymi oczami.Teraz zreszta zostala mi do nich wielka slabosc.Syn z wizyty w Londynie przywiozl mi miska z Harrodsa, takiego w zielonym kubraczku 🙂
Wogole,miski przynosza mi szczescie.Jeden taki podarowany mi przez mego milego,jezdzi z nami w samochodzie,juz 20 lat!!
Z nim wiaze sie zabawna historia-kiedys kupowalismy nowy samochod,sprzedajac jednoczesnie stary.Wrocilismy do domu………..dopiero po dwoch dniach,dotarlo do nas,ze zapomnilismy naszego misia zabrac.A bez niego nigdzie sie nie ruszamy.Jeszcze nigdy tak nie gnalismy zpowrotem do garazu.Na szczescie misiek juz czekal na nas,ale trzeba bylo widziec mine wlasciciela sklepu 😆
Hej!
Do kitu… urywa się, a całość powinna trwać 6:12 , szkoda…Ale tyle, ile jest daje jakieś tam pojęcie.
http://humor.beecy.net/songs/yogi-bear-song/
no a tego misia chyba wszyscy pamietaja??? 🙂
No to posłuchałem sobie Vangelisa po sznureczku Alicjowym. 🙂 Lubię!
A teraz Teddy Bear po japońsku. Też relaksowo. 🙂
…a nie boicie sie takich co nie wyrastają z misia 😉
http://www.youtube.com/watch?v=g8LOlenmEpQ&feature=related
Melduję, że przeczytałem:)
Fajnie było, szczególnie, że dawno dzikozachodnich motywów chyba nie było.
Pozdrowienia dla budowiczów, Owczarka i pluszowych misiów.
Nie znam angielskiego ale przyjmje do wiadomosci, ze sie mis uratowal; panu R. niech beda dzieki!
Jas Fasola jest przerazajacy; ale tak z reka na sercu – kto do konca wyrosl z misia??? 😀
emi!
Czasami strach! 😯 Chociaż, czasami lepiej, że się bawią misiami, a nie …, no, nie ważne. 😉
A tu Teddy Bear w wykonaniu kogoś takiego, kto się także lubi bawić misiem. 😉
Ale dziś przytulny pardon! przytulankowy temat! 🙂
Gdy byłam mała ,zobaczyłam raz w telewizji ogromniastego, jak dla mnie- pod sufit misia. Zachorowałam na niego i bardzo zazdrościłam dzieciom z Teleranka, że go mogą dotknąć. Chyba dlatego swemu dziecku kupiłam kilka sporych pluszaków. Wtedy okazało się , ze dla mojej córki te wielgachne przytulanki jakby nie istnieją. Nie , żeby w ogóle do nich nie podchodziła, ale jej stosunek był do nich dość obojętny. Dopiero gdy podrosła i mogła je przewalać i na nie się wspinać, były intensywniej użytkowane.
Acha, mieliśmy jeszcze wznieść toast za naszego Misia, któremu marzy się peregrynacja Ameryki.
Jego zdrowie i żeby mu się spelniło! 🙂
babo
Ja nigdy nie wrosłam w misia, nie mam z czego wyrastać 😯
Alicjo , prawde mowiac (piszac), dla mnie „misie” to rozne przytulanki, byle miekkie i przyjazne. Moim ulubiencem byl rudy tygrys, ktorego wykochalam do cna 🙂
A moim – zielony lisek! 😀
Alicjo, wspaniały relaks. Tak audio jak i wideo 🙂 Uwielbiam oglądać podwodny świat. Szkoda, że się urywa. 🙁
Ana, chyba córkę nauczę tej piosenki !Ona niestety nie zna owego misia….
Dołączam sie do Jędrzejowych życzeń dla Misia. Właśnie moja ciocia wróciła z podróży po Stanach. Zdjęcia wspaniałe ! Też bym chciała…..
Mrrrał!
Zdrrrowie wszystkich Teddybeerrrów!
Pozdrrrawiam wieczorrrnie
Blejk Kot
Mrrrauć!
Miało być Teddybearrrów 😳
Kto misiowi urwał ucho?
No kto? – pytam.
Cicho, głucho…
Nikt się jakoś nie przyznaje.
Może jechał miś tramwajem?
Może upadł biegnąc z górki?
Może go dziobały kurki?
Może Azor go tarmosił,
Urwał ucho, nie przeprosił?
Igła, nitka, rączek para,
naprawimy szkodę zaraz.
O! Już sterczą uszka oba.
Teraz miś się nam podoba.
Moje dziecie kochalo ten wierszyk w przedszkolnym wieku bedac 🙂
W dziecięctwie bedac bardzo lubiłam tego pluszaka 🙂 :
http://pl.youtube.com/watch?v=Bo4dYjb5Rro
Sorki! Niczego jeszcze nie czytałam i nie wiem, czy dziś zdążę przeczytać.
Zaglądam, bo wróciłam z pięknej Łodzi i mam przesłanie do Jedrzęjka:
Zosia bardzo dziękuje Ci za pozdrowienia i wzajemnie prosiła, żeby Cię najserdeczniej pozdrowić. O ciepłych słowach pod Twoim adresem nie wspomnę, bo zwyczajnie jestem zazdrosna. 😀
Nic nie zmyślam, prawda Zosiu? 🙂
🙂 😳
Jaruta pisze:
Prawidłowo kochany miś wygląda po jakimś czasie dość żałośnie – ucho naderwane, jedno oczko wypadło, łapka już 2 razy przyszywana, a stale obcałowywany i śliniony łebek, nieco wyliniały.
Ciekawe skąd ona to wie ? No skąd?
Jędrzeju,
w Twojej i mojej wersji nie ma sprzeczności. „235-pound giant” to nie jest mały niedźwiadek 🙁 Sciganie zwierza przez bagna, osaczanie psami i duszenie lassem, to też mało rycerska rozrywka 🙁 Niedźwiedzie, na które polował Ceausescu, były zwabiane kawałami mięsa pod ambonę, na której siedział wielki Kondukator…
Dobranoc
Alfredo!
Ja pisałem nie tyle o sprzecznościach między naszymi źródłami, ile o sprzecznościach między wersjami opowiadań opartych na ilustracjach Cliforda Barrymana a smutną rzeczywistością. 🙁
Mrrrał!
➡ Owczrrrku!
Podobno człowieki uczą się przez całe życie.
A koty przez wszystkie dziewięć.
I trrrochę mi wstydno, że dopierrro z twojego wpisu dowiedziałem się skąd wziął się tenMiś Teddy.
I pięknie to się zeszło, bo do misiów szacunek mam że tak powiem rrrodzinny.
A jeszcze do tego tam Teodorrra Rrroosevelta osobisty.
(Podobnie jak do Abrrrahama Lincolna i Grześka od Waszyngtonów – to też byli przyjaciele kotów)
➡ Jurrrato!
Prrrawidłowo kochany miś…
Nic dodać, nic ująć.
Pozdrrrawiam
Blejk Kot
Misiu, a co z Twoim oczkiem 😯 ?
Padocie, ostomili, ze ten miś, do ftórego Teddy R. nie strzelił, wedle jednej wersji był małym niedźwiadkiem a wedle inksej storym niedźwiedziem? Myśle ze mozno to wyjaśnić na dwa sposoby:
1) to był story niedźwiedź, ftóry zdziecinnioł na storość
2) to był mały miś, ftóry – jak koze dziecko – uwazoł sie za dorosłego i wmówił ludziom, ze jest storym niedźwiedziem.
W sumie to niewozne! Wozne, ze dzięki lekom od indiańskiego medicine mana obecnie jest w znakomitej formie! 🙂
I jo tyz za udanom podróz Misiecka do Hameryk i pije! A kie juz tamok pojedzie, to mom nadzieje, ze odwiedzi storego wodza Przeziębionego Łososia i pozdrowi go ode mnie 🙂
Ktoś kiedyś wspominał ciepło spektakl „Drewniany talerz” z 1968 roku. Spieszę donieść, że będzie można go obejrzeć w niedzielę o 15.00 🙂
I teraz to już naprawdę- Przytulankowych snów wszystkim! 🙂
Dziewczyny to mają dobrze, długo mogą mieć przy sobie swoich ulubieńców.
A ja co? Mój pierwszy ulubiony miś, to Niua z Włóczęgów Północy. I co z takim robić? Ani przytulić, ani pocałować, ani oczka wydłubać, ani pociągnąć za ucho.
Eh, niesprawiedliwe jest życie. 🙂
Miałem ołowianych żołnierzyków, ale to nie to samo.
A czy Przeziebiony Losos nadal cierpiacy? Moze by mu cos na katar podeslac przez Misia?
Z Przeziębionym Łososiem syćko w porządku, Babecko 🙂 Bo to nie jest stan zdrowia, ino imie wielkiego indiańskiego wodza, o ftórym pisołek tutok
http://owczarek.blog.polityka.pl/?p=133
i tutok
http://owczarek.blog.polityka.pl/?p=134
A teroz jo juz tyz dobrej nocki zyce syćkim 🙂
To dobrze, Owczareczku, to juz nie bede tych chusteczek do nosa wyszywac 😀
Dobranoc 🙂
🙂
http://www.youtube.com/watch?v=TB_rxWjAfNs
Alicjo,
Yes jest rzeczywiście idealne na wieczory. 🙂 Po pierwszej minucie zaczęłam tak sie rozmarzać, że musiałam przerwać słuchanie. Robota czeka! 🙁 Ale wieczorkiem powrócę pod ten adres…….
Miłego dnia wszystkim! *
………………..
*Ponoć po polsku nie należy życzyć miłego dnia bo to kalka językowa . Czy ktoś ma propozycje jak w zgodzie z naszym językiem to wyrazić? Czy może Polacy nie powinni z natury dobrze życzyć innym? 🙄 Mam taki dylemat , od kiedy pani Tułowiecka z panem profesorem Markowskim pouczyli przez radio………
To może spróbuję tak( zwłaszcza, że zima idzie):
Trzymajcie się ciepło! 🙂
kochany owczarku , cudowna okazja żeby polecać wszystkim dzieciom pluszowe misie ale także miśki ze schroniska , ja ZAPRASZAM WSZYSTKICH DO SCHRONISKA W MILANÓWKU, JEST TAM 100 PSÓW W TYPIE URODY I MĄDROŚCI naszego politykowego owczarka , nie każdy zna tak pięknie gwarę podhalańską ale Ryhu z FUNACJI EMIR, to by sobie z tobą chętnie pogadał, ma pysk chłopak i nie da sobie w kaszeę dmuchać. w Milanówku są także cudowne koty , grube , leniwe i zdystansowane do świata nieprzyzwoicie, a wszystko to wśród cudownych okoliczności przyrody , piękne milanowieckie lasy zapraszają- milanówek UL BRWINOWSKA 48 wasza pluszowa misia asia
Ale dlaczego mialoby byc w tym cos zlego? Kalka jezykowa moze byc wtedy naganna, gdy jest niegramatyczna i brzydka stylistycznie (przykladow jest sporo, w Poznaniu mamy wiele takich germanizmow: „mam to lezec na polce”!!!). A zyczyc komus milego dnia – przeciez to najzupelniej poprawne 🙂 A wiec milego dnia, Malgosiu i cala Budo
Miłego! babecko! 🙂
Bry!
Z moich ostatnich klimatów (odświeżam od czasu do czasu i wpadam w czarną dziurę, radosną) na dzień dobry:
http://www.youtube.com/watch?v=TgJA7lPkb1o
Babo, no właśnie! Sama sobie zadaję to pytanie: Co złego w tym zdaniu? 😯
Kalka? Skąd?
Have a nice day!
Dzień dobry to też kalka: Good Morning, Guten Tag, Bonjour 😉
Bą Żur… zarł pan żur?
Komar żabę kopnął w du…
a żaba się dąsze, że komar ją kąsze!
(proszę akcenty porozkładać odpowiednio po francusku).
Idę pod prysznic (wziął prysznic – i tyż nic).
Za chwile południe!!!
Żółta żaba żarła żur … 🙂
No to ja Wam Bona Serra, Guten Abend i ide na imprezke
Adwent sie zaczyna, pora na pierwsza swieczke. Czy tez znacie te tradycje?
Pewnie, że tak, ale to dopiero jutro.
Ciao amici!!
wrocilam dopiero z Hagi.Jak zwykle odwiedzilismy Geementemuseum,w ktorym na pozegnanie,dyrektor zorganizowal piekna wystawe.
Wystawa,taki troche miszmasz,czyli dla kazdego cos milego.A byli tam i V.van Gogh,Kandinsky,Picasso,C.Monet,Mondriaan,Sisley i cala kupa innych,a posrod nich rzezby Rodin i Degas!!!
Teraz poczytuje Wasze wpisy i informuje,ze to ja wspominalam Malgosiu o „Drewnianym Talerzu”!! Nie podajesz jednak na jakiej stacji bedzie ten teatr 🙁 Moge tylko Polonie ogladac.
Zycze wszystkim milego wieczoru!
Hej.
Ana, przepraszam za te przeoczenie. Niestety, spektakl będzie w TVP Kultura…..
Ana!!!
Dostaniesz po d…!!! A gdzie zdjecia?!
Podpowiadam… nawet jak nie można robić zdjęć, to się robi 🙄 do pilnującego i tłumaczy się, że z dalekiego kraju dla przyjaciół… zawsze działa 😉
Alicjo-Ty jestes tak biegla w tych wrzutach zdjeciwych,a mnie to zawsze pol dnia zajmuje,wiec aparat na kolku powiesilam 🙁
No,postaram sie poprawic,chociaz cudow nie obiecuje 😉
Widzisz Malgosiu,musze sie „smakiem” obejsc 🙁 ,a juz mialam nadzieje,ze moze to „Polonia”,eh………………
To dla Any i wszystkich zagranicznych podaję strony, gdzie można ogladać telewizję i słuchać radiów wszelakich.
Obraz jest oczywiście kiepski, ale jako ciekawostki można podglądać.
Ta strona działa:
http://www.megawypas.pl/index.php
następne sprawdzę. 🙂
Marysiu dzieki za informacje i Twoje trudy oczywiscie 🙂
Kurcze, nie działa TV Kulura na tych innych stronach.
Tu można obejrzeć niektóre powtórki programów:
http://www.tvp.pl/kultura
Poszukam dalej, moze cosik znajdę.
Ja jestem omnibus, Ano,
ale gdybys do mnie wysłała zdjecia, to zara by tu były, nie pamiętasz?!
Bronią dostępu do tej Kultury, jak niepodległości.
Że sobie ulżę: B A R A N Y!!!!
Powinni nadawać ten kanał, gdzie tylko uda się wepchnąć.
Podobno chcą Polskę promować. Cepelią?
Jeszcze nic nie poczytałam.
Sorki, żuciłam tylko okiem na ostnie wpisy.
Muszę jutro rano wstać, więc już nie zdążę, ale po południu trochę pogadam.
Trzymajcie się ciepło i przyjemnych marzeń sennych, o zdrowym, długim, krzepiącym śnie nie zapominając. 😀
Ktoś tu ma pretensje do kultury i ‚żuca’ okiem. 😳
więc tym rzutem na taśmę, proszę o przebaczenie wszystkich, których oczy i zęby rozbolały. 🙁
Masz pełną rację, mt7!
Mnie też to wkurza!!!! Kulturę mam w kablówce, ale za to cierpię z braku dostępu do TVP Historia…. Kto tak wymyślił?! Zupełnie jak ze stacjami radiowymi. Na przykład dawna edukacyjna Bis była bardzo trudno namierzalna 🙁 Teoretycznie miałam ja ustawioną w radio, ale i tak przez wiekszą część dni zanikał sygnał.
Ana, bardzo mi przykro. Gdybym miała jak, to nagrałabym ci na płytę i podesłała……..Niestety nie mam nagrywarki 🙁 .
Dzień dobry wszystkim w piękny poranek 🙂
Dzień dobry! 🙂
A to do kawy na łagodne przebudzenie: Poranek. 🙂
Jędruś!
Wszystkiego NAJLEPSZEGO!
Zauważ, ze piszę to w środeczku mojej nocy 😉
… a może być do herbaty?
Alicjo!
Dziękuję, ale życzenia niezasłużone! Wszak jam Jędrzej majowy, nomen omen, Bobola. 🙂
Jędruś,
Ty sie nie wymiguj, tylko obchodz! Jak trzeba, to trza!
http://alicja.homelinux.com/news/img_6151.jpg
No dobrze, dobrze! Coś na wieczór utoczę! 🙂
A narazie będą śpiewać sami Andrzeje. Na początek najstarszy; Andrzej Bogucki. 🙂
Jędrzeju,
wszystkiego najlepszego, sto lat! 🙂
Wprawdzie pamiętalam, że Ty chyba jesteś majowy, ale jak okazja i to przy niedzieli, to okazja. Zdrowia! 😀
Niech sie Jedrus nie kryguje
nie z nami te gierki!
Cala Buda dzis swietuje,
w koncu to Andrzejki!
Chyba się Jędrusiu nie wykręcisz!
Jak trzeba, to trza!
🙂
no to rzucamy się na Jędrusia, z obściskiwaniem i tymi tam, ja pierwsza!
Oh! Alicjo! Byłaś mi serca biciem! 🙂
Przylaczam sie do obsciskiwania i toastowania
Nie wiem, co powiedzieć! Poprostu … zielono mi! 🙂
Jędruś, przerzuć sie na youtube!
Ta wrzuta jest do … no, wiadomo! do d….
Nie lubię youtuba! 😉 A czemu wrzuta jest do …?
Jędrzeju,
ja też ściskam Cię serdecznie. 🙂
Bardzo lubię wrzutę, bądz więc taki kochany i wrzuć takie male co nieco na wrzucie. Prrrroszę! 😀
hortensjo!
Już się robi, … a czy Ty wiesz …? 🙂
Jędrzeju, serdeczne pozdrowienia! 🙂
Alicja ma rację- jak trzeba to trza. Dziś na Ciebie wypadło! 😀
Specjalnie dla ciebie taki jeden znany Andrzej z córką:
http://www.wrzuta.pl/audio/l7kmtOzXmH/
Jędrzeju,
Dziękuję. 🙂
Eh, dziewczyny! Jakie jesteście, nie wie nikt … ! 🙂
Jedno jest pewne, Jędrzeju:
http://pl.youtube.com/watch?v=8A3zetSuYRg
Też się do Ciebie 🙂
No pewnie, że mobile … 🙂
To może pozwolicie kusztyczek grzańca w ten zimny jesienny wieczór?
Jędruś,
Oczywiscie, ze pozwolimy i nawet sie dopraszamy!
W Wasze ręce perswaduję …
A jak poczujecie cudowne działanie tego napitku, posłuchajcie tej bułatowej ballady ! 🙂
Nareszcie! Przeczytałam wszystko.
Ja też, jak Grześ, lubię dzikozachodnie klimaty. 🙂
W sprawie misia i innych zabawek muszę wyznać, że jestem tużpowojennym dzieckiem i rarytasy takie były niedostępne.
W przedszkolu było parę dyżurnych lalek i (tu zajrzałam do albumu: http://picasaweb.google.com/lh/photo/qkovyUfLbghICiRJIToSrg ) nawet miś, ale to były dekoracje, którymi nie można było się bawić.
Za to mieliśmy mnóstwo różnych prac plastcznych i ręcznych, podczas których sami robiliśmy zabawki.
Jak pamiętam, z plasteliny najchętniej lepiłam chatkę misiów z mebelkami i misiami oczywiście. Nawet chyba jedna na jakąś przedszkolną wystawę trafiła. 🙂
Ulubiony miś mojego syna tym się wyróżniał z licznego grona innych, że miał wściekle niebieski kolor i był ukochany. 😀
I jeszcze dla Jędrka…
http://www.youtube.com/watch?v=EOs2TSXTOkQ
Polka i Fińczyk. Swietna przeróbka starej piosenki.
Och! 🙂
To Andrzejki koniecznie dzisiaj obchodzimy?
A gdzie lanie wosku i inne takie, hę?
Zdrowie Jędrusia i wszystkich Gości! 🙂
Muszę trochę popracować przy zdjęciach.
W piątek porobiłam trochę zdjęć w Łodzi. Urzekła mnie Manufaktura i wąskie uliczki ze starymi, często bardzo pięknymi domami.
A dzisiaj znowu narobiłam kilkaset i muszę je przejrzeć, bo chciałabym jutro wręczyć płytkę ze zdjęciami na pamiątkę.
Więc poproszę jakąś pobudkową, energetyczną muzyczkę. 🙂
te ochy to względem czego, Jędruś?
mt7,
jutro zrobie zdjecia króliczka mojego Maćka. Ukochany króliczek, dostał od jakiejś babci w Austrii. Teraz pewnie przekażę, skoro wprowadzili się do mieszkania…
Jędrzeju, piękna ballada! 🙂
Jaka miła imprezka się rozkręciła……Jeszcze raz zdrowie Jędrzeja! 🙂
Mt7, poniewaz urodziłam się przy samej granicy z ZSRR, część mojej rodziny była po drugiej stronie Bugu. Kiedyś, gdy miałam może 5 czy 6 lat, przyjechała bratowa mojej babci, właśnie zza granicy i przywiozła dwie piękne, duże lalki. Jedna dla mnie a druga dla siostry. Niewiele razy miałyśmy je w rekach. Nawet jeśli ubłagałyśmy babcię, by zdjęła je z szafy (ich honorowego miejsca) to robiła to tylko na chwilę. Dziś moja kochana babcia nie żyje, a lalki trafiły do nas po ponad trzydziestu latach….Tak wiec dzięki babci mam pamiątkę z dzieciństwa bo nic wiecej się nie uchowało. Niestety , nie jestem sentymentalna…..
Ja chyba jestem. Trzymałam tego niebieskiego tomaszkowego misia, bo przypominał mi rytuał układania się do snu.
Metalowe łóżeczko z opuszczanymi bokami, poduszka, z jednej strony większy miś, też kochany, ale nieco mniej, a na poduszce pieczołowicie układany niebieski miś. To były niezbędne warunki udania się spać. I ciągle widzę buzię przytuloną do niebieskiego futerka i małą rączkę obejmującą misia.
Więc go trzymałam, aż wpadł kiedyś mój brat ze swoimi córkami i „co, ciotka, misia dziewczynkom nie dasz?”.
Pomimo mojego oporu miś wyparował. 🙁
Energetyczna muzyczka?
Hm! A w ogóle, nie wiem, czy wiecie, że idzie wiosna?
Naprawdę! I podobno będzie lżej! 🙂
Na dobranoc ode mnie jeszcze zagraniczny Andrzej, czyli Andrea
A jak Wam wrozby wypadly?
Jędrzejkowi wyszło, że WIOSNA! 😀
No właśnie! 🙂
Bedzie na pewno 🙂
Witojcie, ostomili! Wpodłek poinformować, ze na 2-3 dni muse bude opuścić. Cemu? A bo Felka znad młaki ciągle w tym ujotowskim spitalu trzymajom i nie fcom puścić. To juz za długo krucafuks! Myśleli my, ze zbadajom go i odeślom do wsi, a tymcasem nie odsyłajom! Rusomy zatem wroz z kotem mojej gaździny do Krakowa, coby Felka odbić. A w budzie zostawiom stosowny zapas jałowcowej i Smadnego. Wrócimy z Felkiem abo… Nie! Nimo zodnego „abo”! Wrócimy z Felkiem! 🙂
Powodzenia, Owczarku; czekamy na relacje z wyprawy!
Eeee … Owczarek wyjeżdża z misją specjalną 😉
No, byle z powodzeniem!
Na dobranoc jeszcze raz śpiewający Andrzej. Poniewaz w nocy najwłaściwsza jest pozycja horyzontalna. To będzie: Pejzaż horyzontalny.
Dobranoc! 🙂
Witajcie w ponury grudniowy ranek. Jakie macie plany na ten tydzien? Czy myslicie juz o Swietach? To jeszcze tylko trzy tygodnie 🙂
U nas nie taki ponury; przez chmury prześwieca słońce i jest +6 Celsjuszów. 🙂
A Święta za pasem, tv nie pozwala o tym zapomnieć. Wrrr! Jak ja nie lubię reklam!
Dzień dobry babecko! 🙂
Bry.
Ciemno, zimno i wcześnie. Dospać czy co?
U mnie też ładna pogoda! 🙂 O swiętach nie mam czasu na razie myśleć.
Trzymam kciuki za Owczarka, by misja zakończyła się sukcesem! 😀
Cieszcie sie wiec sloneczkiem.
Alicjo do lozka, u Ciebie to srodek nocy!
A ja czekam sobe na pana hydraulika, brrr…
Ja już dospałam. 🙂
Wstałam, pojechałam w tłoku, wróciłam i poszłam do łóżeczka dospać. A co, tylko Alicja może. 😀
Słonko u mnie też świeci, gdybym tylko mogła wyzdrowieć, to powiedziałabym, że żyć się chce.
Nie mogę dojść do siebie, nic nie rozumiem. 🙁
O świętach mam myśli pod tytułem: kogo zaprosić.
Muszę podzwonić i poumawiać, to zacznę może myśleć nad organizacją.
Mt7, to jeszcze te przeziębienie nie odpuszcza? 😯
Oczywiście nie polecam naśladownictwa, ale kiedyś miałam straszne zapalenie oskrzeli. Niby przeszło, ale sił w ogóle, ciągły stan podgorączkowy, objawy przeziębienia. Pan doktor każdorazowo inkasując niezłą sumkę (prywatnie chodziłam)wymyślał coraz to nowe zestawy leków za jeszcze straszniejsze sumy. Po podliczeniu wydatków na kurację postanowiłam ,że trudno: wóz albo przewóz. Albo sama wyzdrowieję, albo się przekręcę. Wyobraźcie sobie, że wyzdrowiałam zaraz po odłożeniu medykamentów! 😯 Od tamtej pory leki to ostateczność. Przyznam, że dużo rzadziej choruję……
No to niezle Cię ta zaraza trzyma, Mario. Na pohybel choróbsku!
A u mnie się dopiero rozwidnia… i widzę, ze pada deszcz.. 🙁
Małgoniu, ja nie biorę już żadnych leków.
Najpierw leczyłam się sama od 2 do 11 listopada, wypluwałam płuca, więc poszłam do lekarza ( dwie wizyty ? 90 + 400 lekarstwa), brałam antybiotyk przez 14 dni i dalej z trudem oddycham, kaszlę mniej, ale ciągle mam napady mocnego kaszlu.
Muszę przecież jakoś żyć, coś kupować i spotykać czasami ludzi. Ile może trwać przeziębienie? 🙁
Biorę się za zdjęcia.
Hej! 🙂
MtSiodemeczko, trzeba chyba przejsc na jakies tradycyjne, domowe metody. Inhalacje, tymianki. Pamietam, ze kiedys, gdy meczyly mnie takie uporczywe kaszle leczylam sie kroplami o nazwie pectosol; bardzo mi one dobrze robily. O ile pamietam, sa czysto ziolowe.
400zł na lekarstwa?!
Alicjo,
wcale się nie dziwię temu, co pisze MT7-demeczka. Zwróć uwagę na to co napisala Malgosia. Lekarz co rusz wymyślal jakąś kurację i przepisywal coraz to nowe leki, a to u nas jest bardzo kosztowne. Zresztą ja sama przeszlam przez coś podobnego.
MT7-demeczko,
Malgosia chyba dobrze Ci radzi. Odstaw leki i spróbój sama się podkurować. Jeśli nie ma postępu w leczeniu, to znaczy, że zle Cię leczą. Najgorsze jest to, że za pózno poszlaś do lekarza i drań to wykorzystuje.
Mt7, spróbuj miodu czy coś w tym stylu. Łagodzącego podrażnione gardło. Tez kiedyś ciągnął się za mną suchy kaszel i to bardzo męczący. Wzięłam się na sposób i gdy tylko poczułam łaskotanie, zanim sie rozkaszlałam , brałam do ust tabletkę z tymianku czy czego tam ziołowego, a w domu wystarczyło zapić zwykłą wodą i obywało się bez tabletek. Albo takie malutkie owocowe cukiereczki. Chodzi o wzmożoną produkcję śliny by zwilżyć przełyk i migdały.
Alicjo, leki są u nas strasznie drogie! 🙁
Tak sobie pomyślałam, że jak chorować to tylko na to:
http://www.wrzuta.pl/audio/w3WFbNTNJx/
😀
400zł za leki?! Pzrecież to kupa pieniędzy! U mnie płacę tylko 25$ – reszta jest refundowana przez uniwersytet, w ramach planu opieki medycznej.
Alicjo, nawet więcej, bo kupowałam jeszcze dwa opakowania jednego leku na nadciśnienie a 30 tabl. po 57 zł za opakowanie.
W Polsce tylko niektóre leki są refundowane, często o przestarzałej recepturze i nie wszystkim się należą, np. lek psychiatryczny, który otrzymywała moja Mama był objęty ulgą tylko dla pewnej grupy chorób, zespół otepienny nie jest jednostką chorobową i nie podlegał refundacji, tak więc tylko z tego tytułu płaciłyśmy ok. 100 zł. mies., a była kupa jeszcze innych.
Poza tym lekarz zapisuje zestawienie, kiedy jakie leki brać i połowa jest bez recepty, bo są pełnopłatne (takie wspomagające typu syropy, tabletki osłaniające przy antybiotykach, vit. C z rutyną, jakieś ziółka, tabletki emskie, olejek do inhalacji itd. itp.).
Jeszcze drugie poza tym, to np. lekarz zapisał mi za pierwszym razem 15 tabl. antybiotyku (2 x 7 dni).
W aptece okazało się, że są tylko opakowania po 20 szt. a tyle mi nie sprzedadzą, bo recepta jest na 15.
Mam iść do lekarza jeszcze raz lub zapłacić za 5 szt pełnopłatnie, bo Fundusz Zdrowia nie zrefunduje 5 szt. Powtarzam argumentację apteki. Dobrze, zapłaciłam.
Za drugą wizytą lekarz przedłuża mi jeszcze na 5 dni antybiotyk i poinformowany o kłopotach wypisuje receptę na 20 szt, zamiast na 10.
I tak mogę Alu bez końca.
Tyle mnie to chorowanie kosztowało.
To kaplica, lepiej nie chorować! U nas jest bezpłatna opieka zdrowotna, a co do leków, to wszystko zależy od tego, jakim się jest objęty planem. Ja ciagle słyszę horrory, co się dzieje u naszego bogatego sąsiada, gdzie jakieś 60 milionów obywateli nie jest ubezpieczonych, bo ich zwyczajnie nie stać. U nas niektórzy chcieliby częściowo uprywatnić służbę zdrowia, ale zdecydowana większość społeczeństwa jest przeciwko, słusznie podejrzewając, że jak się raz zacznie przy tej służbie majstrować, to za chwilę wszystko się uprywatni w try miga. A tutaj darmową służbę zdrowia dla wszystkich postrzega się jako wielką zdobych. I słusznie.
*zdobycz
Można jeszcze dodać do tego praktyki niektórych aptek 😉 . Udają, że nie ma leku wypisanego na recepcie by sprzedać droższy zamiennik. Mam taką aptekę w swoim mieście.Nie dość , że sprzedała mi droższy lek (choć jak sie okazało ten z recepty tez był na stanie), to jeszcze policzyli mi bez przysługującej zniżki! Wyszło szydło z worka bo parę rzeczy mi się nie zgadzało, sprawdziłam w osrodku, na co dokładnie miałam receptę i w innych aptekach spytałam ile dany lek kosztuje. Panie aptekarki najpierw postanowiły mnie wykpić, a potem stuliły uszy po sobie jak się okazało, że wiem co mówię, a one zaglądając w swój komputer nie umiały obronić swych racji. Po prostu podwójne oszustwo. Od dwóch lat tam moja noga nie powstała. I pomyśleć, że wcześniej nieraz dziwiły mnie straszne rachunki z tej apteki. Jest tuż przy przychodni……
Jak ja nie lubię poniedziałków! 👿
Marysieczko! To co piszesz o kosztach Twoich leków jest szokujące i przerażające! Szczególnie to, co mowisz o antybiotykach! 😯
Chyba Małgosia ma rację; musisz znaleźć kogoś, kto potrafi (i zechce) obiektywnie ocenić przepisąna Ci kurację i znaleźć rozwiązanie alternatywne. Wygląda na to, że jesteś już uodporniona na przepisywane Ci w takich ilościach antybiotyki.
Zrób z tym coś!
A więc jednak – wyprawa po Felka! Pewnie się chłopina ucieszy… 😀
Ciao amici!!
Wsiaklam ostatnio zupelnie,ze nawet nie zauwazylam,ze Andrzejki byly 🙁
Za to w mojej Krainie Sw.Mikolaj i ludziska szaleja z zakupami,bo Holendry uznaja Sw.Mikolaja za ‚ichnie” swieto!!
W niedziele TVKultura wypiela sie,to obejrzalam kanadyjski film pt. „Sabah”.Film niezly,no i wszystko dzialo sie w Toronto.Wyglada,ze to ladne i bardzo zielone miasto.
Pozieram w kalendarz i widze,ze swiat zatrzesienie 😮 Jak ta moja lodowka to wytrzyma??
Na dodatek na kursie italiana tez swietujemy i musze cos „polskiego’ upichcic!!
Ano przydalyby sie krasnoludki,przed swietami bardzo pozyteczne stwozenia,nie uwazacie 😉
PS. a propos zdjec, szykuje mala niespodzianke w okolicach 20-go grudnia.Nie wiem tylko,czy wszystko wypali,bo wieczorem trzeba bedzie pstrykac fotki.Ale zrobie co w mojej mocy.I z tym optymistycznym akcentem, sie na „chwilku’ oddale……………………………a presto!!!
Hej.
http://www.doz.pl/apteka/
wkleiłam tutaj link do apteki internetowej, od razu przyznaję się, że jeszcze z niej nie korzystałam – ale zamierzam 🙂 . Niestety nie zawsze można zrezygnować z leków i czekać aż samo przejdzie. W tej aptece można zamówić leki i odebrać je osobiście w aptece należącej do ich sieci, bez kosztów dostawy. Sieć jest spora można sprawdzić, gdzie mamy ją najbliżej (podam link w następnym komentarzu). Okazało się, że moja „apteka za rogiem” do nich należy, upewniłam się jeszcze u farmaceuty – potwierdził, że mogę śmiało sobie zamawiać tą drogą. Ceny są niższe niż w zwykłych aptekach, nie tylko leków, ale i kosmetyków, a brak kosztów przesyłki też coś znaczy 🙂 . Właśnie sobie kompletuję zamówienie, jeszcze mama podeśle swoją listę i zobaczymy
Może ktoś z Was też zechce skorzystać, myślę , że watro przejrzeć ich ofertę
http://www.doz.pl/apteki/
wpisujemy swój kod pocztowy i można znaleźć najbliższą aptekę
Emi, dzięki. Sprawdziłam i też mam pod nosem! 🙂 Do tego w tej aptece mam kartę rabatową zbierającą dodatkowo punkty, wymienialne na różne kosmetyki ,leki, substytuty etc. Rzadki tam ze mnie gość wiec jeszcze zbieram, póki co 😉
Kiedyś było głośno o aptekach internetowych, nawet były pomysły by je zlikwidować, albo bardzo ograniczyć ich asortyment. Odbierają zysk tym stacjonarnym 😉 Ciekawe, jak to w praktyce wygląda? Muszę zbadać sprawę….
Też sprawdziłem te apteki; jest ich pięć, z czego dwie całkiem blisko.
A w TeatrzeTV skończyła się sztuka z Holoubkiem i Fronczewskim. Holoubek świetny, ale i Panu Piotrusiowi niczego nie brakowało; nie zaszkodziła mu reklama w tv, ani powtórka z Kabaretu Olgi Lipińskiej, ktorą ostatnio przerabiam.
To ja też podam adres do naprawdę super apteki:
http://superapteka.pl/
Robiłam tam zakupy dla Mamy, nie dość, że mieli zawsze pełny asortyment nawet trudno dostępnych leków, to ceny były rewelacyjne.
Prowadzą sprzedaż wysyłkową na recepty. Trzeba sobie poczytać i popatrzyć.
Od przybytku głowa nie boli. 🙂
Pamiętam ten spektakl.
On jest sprzed ośmiu lat. Pan Gustaw Holoubek świętej pamięci, a Pan Piotruś zbiera ostatnio same nienajlepsze recenzje.
Jeżeli mam być szczera, to wyjątkowo mnie drażni w tych reklamach.
Rzadko oglądam tv, ale nierozgarniętą minę ciągle widzę na bilbordach.
Dobranoc, robaczki. Idę poczytać.
Śpiochy, pora wstawać, słonko już wysoko! 🙂
Na szczęście świeci.
Co tam słychać w szerokim świecie oprócz chorób, złej/dobrej pogody itp. ?
Skanuję teraz komputer, bo mi wywalił informację, że 6 wirusów zainfekowało komputer, przynajmniej tak zrozumiałam.
To się wyłączam. 🙁
Chyba sie zapadne pod ziemie 😳 ! Czy ktos moze to USUNAC??? Blagam 😳
Jesli nie, to przynajmniej nie czytajcie tego, co napisalam wczesniej 😉 , dobrze?
Babeczko, nie stresuj się, widocznie przy klumpaniu w klawiaturę człek ma tak zajętą uwagę sylabizowaniem wyrazów, że nie ma głowy do innych spraw. 🙂
W towarzystwie zawsze raźniej, że zauważę egoistycznie. 😀
Dodam już z innej beczki, że skanuję komputra co jakiś czas programem z tej strony Windowsów:
http://onecare.live.com/site/pl-pl/default.htm?s_cid=sah
On nie tylko skanuje, ale oczyszcza komputer z różnych śmieci.
Podaję, bo może ktoś nie zna.
To, pa!
A, jeszcze jedno! Może trzeba było zatrudnić polskiego hydraulika. Nie tylko przystojny, ale podobno chętny do pracy, fachowiec i niedrogi. 😆
Naści babecko hydraulika! 😉
Ale to nie polski hydraulik! 🙂
http://www.youtube.com/watch?v=dJQG6V1MOVY
znalazłam ten film z takim komentarzem:
Krótki film pokazujący kota urodzonego z wadą mózgu powodującą mocno nieskoordynowane ruchy. Upośledzenie ani się nie pogłębia, ani nie zanika, nie wpływa też zasadniczo na czas życia. Ludzie często nie wiedzą o tej przypadłości, a może dzięki temu filmowi parę kotów z tym syndromem znajdzie swój dom.
film ciepły i przyjazny 🙂
Mt7 – klikasz na rozpocznij rozmowę, czy na dole na te ikonki np.”oczyszczanie” ?
Ale polski hydraulik w Anglii, MtSiodemeczko!
Jedrzeju! zle mi zyczysz? 😆
klikam na ‚Wszystkie usługi skanowania’
To trochę trwa, a nawet bardzo trochę, ale przynajmniej raz na m-c skanuję.
Mam niezły program ochronny, ale strzeżonego.
Ten skaner windowsowy już mi dwa razy wykrył – jeszcze w poprzedniej wersji XP- zagnieżdżone wirusy, a od zawsze mam jakieś programy ochronne.
Z tymi programami to jest tak, że im bardziej rozbudowane zwierzę, tym więcej kosztuje i tak obciąża komputer, że w porywach nie można pracować, a i tak zawsze coś przepuszczały.
Oczywiście, że instalowałam tylko jeden, nie wszystkie na raz. 😀
Jędrzejku, tylko proszę, nie wyszukuj na dobranoc takich filmików 🙂
Na hipoplazję różnych narządów cierpią też ludzie.
Najbardziej widoczne są osoby, które, jak ten kot, idąc z trudem zarzucają raz jedną, raz drugą nogą.
Wszelkie kalectwo fizyczne bardzo wpływa na psychikę osób nim dotkniętych, to są bardzo trudne sprawy.
Emi, hipoplazja to nie jest wada mózgu, tylko niedorozwój – w tym wypadku – kończyn.
Pan hydraulik przybyl! Trzymajcie kciuki 🙂
Oooo! Będzie wielkie święto u Babeczki. 😆
Trzymam!
Jakies niezliczone pmoce naukowe ze soba przyniosl i teraz warczy czyms groznie w tej kuchni a od czasu do czasu ciezko wzdycha. Czym to sie skonczy?
Może chce przestraszyć potwory mieszkające w rurach?
babecko!
I tak masz szczęście! Naszemu Prezydentowi zamarzł samolot; pechowy on jakiś. 🙂
Zalatwione. Opieraly sie te potwory, ale zostaly pokonane. Mam nadzieje, ze nie wroca predko.
Jedrzeju, masz racje, co ja bym zrobila, gdyby mi zamarzl samolot 😯 ?
Babeczko,
no to mamy świeto 🙂 😉
Tak, Hortensjo! Mozemy wznosic toasty. Co proponujecie? 🙂
Chyba nie zdrowie potworów?! 😆
http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/5,80295,6014892.html?i=4
Takie niebo widzialam dzisiaj wczesnym wieczorem! Ach, byc poeta! 🙂
Potworom na pohybe, Gosicku !
znowu, grrrr…. pohybel!
Mt7- czy po tym przeskanowaniu ewentualne wirusy są usuwane, czy tylko dostaję o nich informację. Miałam kiedyś jakiś dziwny program do wyłapywania wirusów i nikt nie wiedział co z nim robić 🙁 Teraz jeszcze znajomy spec od komp. wyprowadził się w szeroki świat i jestem sama z problemami, dlatego wolę się upewnić zanim coś włączę, czy nic nie wybuchnie albo się zawiesi 😉
ps.
sprawy chorób i niepełnosprawności są zawsze bardzo bolesne, ale myślę, że edukacja nawet w formie takiego filmiku o kocie jest pożyteczną sprawą. W sposób nie natrętny mówi , że inny nie znaczy gorszy, a chyba o to chodzi 🙂
potwory w rurach ? 🙂
O pojawilo sie „swiatlo” w rurach u babeczki,wiec pora na swieto w budzie 🙂
Witajcie,u nas pogoda deszczowa 🙁 Czekam na Baske,zeby wywrozyc,jaka bedzie zima???Chociaz ostatnio wrozby jakos sie nie sprawdzaja 😮
Swoja droga baba ma dobrze,bo jej wystarczyl tylko hydraulik,u mnie potrzebny fachman-taki „wszystko w jednym”,bo moj mily jest specjalista od prowizorek.Wlasnie dzisiaj runela z szafy prowizorycznie zamocowana lampka…………………i po lampce!!!!!!!!
Hej.
Ano , tylko nie „wszystko w jednym”, tacy najgorsi! Ale szafa jeszcze stoi? 😀
Gosicku – sliczne zdjecia!
Babo-ja mam taaaaakie wielkie oczy 😉 bo ciagle sie dziwuje,ze nam dach na glowe nie spada 😆
A zdjecia pikne!!!
Ano , nie martw sie, jesli szafa jeszcze stoi, to dach bedzie sie mial na czym zatrzymac! 😀
O, dzięki, dzięki!
Mt7, czy ten skaner się długo uruchamia? Bo u mnie już dobrych kilkanaście minut nie może zacząć skanować i nie wiem, o co chodzi… 🙁
Nooo! Witojcie! Wróciłek z Krakowa! Jak misja odbijania Felka? O tym w następnym wpisie opowiem. Cyli mom nadzieje, ze nie później niz pojutrze, choć niestety nigdy nie do sie przewidzieć, kielo to bedzie sie miało casu na ryktowanie wpisów…
Skoro Babecka pytała, coby jeden jej komentorz usunąć, to usunąłek, więc juz nie bedzie musiała pod ziemie sie nom zapadać 🙂
I zdrowie Babeckowyk rur po roz pierwsy! 🙂
W wypadku EMTeSiódemecki to z kolei niezdrowie wirusów trza pić. No to niezdrowie EMTeSiódemeckowyk wirusów po roz pierwsy! 🙂
Ale z kolei zdrowie Gosickowego skanera po roz pierwsy! Coby pracowoł sybciej 🙂
A teroz juz póde w budzie sie przespać, bo misja odbicia Felka kapecke nos strudziła. Dobrej nocki syćkim! 🙂
A zdrowie kota to gdzie?! 😉
Ale co usunales, Owczarku? Bo to, czego sie wstydze jeszcze niestety kluje w oczy 🙂 Dobrze, ze juz wrociles!
Owczarku, wiec to my wszyscy piszemy odwrotnie 😯 ?
Bo mnie przed chwilą znowu pojawił się ten sam komunikat, co wczoraj:
http://picasaweb.google.com/lh/photo/FrQGtgBNmKOZbqHm9y3WAQ
Sprawdziłam, ale ochrona chwali się tylko, że była dzielna i usunęła wczoraj wirusy.
O skanerze.
On jest w dwóch wersjach, „beta” jest dla Visty, ale poprzednio XP też tym sprawdzałam.
W następnym wpisie pokażę zdjęcie, co wyświetla program po zakończeniu skanowania. 🙂
JUż odpowiadam Gosickowi.
Nie wiem, co masz na myśli, czy program nie uruchamia się na Twoim komputrze, czy zaczyna skanowanie i nie widać postępu pracy?
On tak ma, skanuje ze dwie godziny, czy więcej i tylko słaby wiatraczek z boku się kręci, a więcej nic.
Póżniej nagle załaduje 100% i wyświetli taki komunikat, jak dzisiaj u mnie:
http://picasaweb.google.com/lh/photo/-5PIvSw3_aRCQ1RvmNVdUg
Teraz odpowiadam również Emi, on wyświetla, co wykrył, sugeruje dalej co można z tym zrobić i jeszcze dalej szczegółowo wyjaśnia, co to jest, skąd się wzięło, czy i jak zagraża, np. zaśmieca rejestr i spowalnia komputer.
Zanim cokolwiek zrobi (tzn.usunie) robi kopię zapasową w komputrze, którą można ewentualnie przywrócić.
Mnie skutkuje takie czyszczenie, jak zauważycie niewąskie, a ja często używam opcji czyszczenia dysku, tylko tym, że muszę niektóre ‚format active’ instalować jeszcze raz. Na przykład do przesyłania zdjęć do Picasy, ale to jest chwila.
Bo w zasadzie, to tu jest początek tego skanowania, tylko ja poszłam na skróty i podałam stronę, gdzie trzeba ino kliknąć:
http://www.microsoft.com/poland/athome/security/update/windows_live_safety_center.mspx
Tu jest więcej informacji.
Tak więc, Gosicku, należy się uzbroić w dużą cierpliwość, tym większą im bardziej zapchany komputer.
Oki, teraz sobie trochę poczytam. 🙂
Jak ja wszystko napisałam, to Ony poszły spać.
Zdrowie kociego oczywiście! 🙂
Bardzo dzielny i sympatyczny kocurek.
Emi, masz rację. Mój komentarz związany był z doświadczeniem pewnej młodej osoby, którą na przestrzeni ostatnich lat co jakiś czas spotykam. Bardzo jej współczuję, ale trudno mi jest ją polubić, bo jest bardzo kolczasta i absorbująca otoczenie.
Dlatego napisałam, że to są trudne sprawy.
I jeszcze jedno. Nie pamiętacie potworów z rur?
To były takie jakby mappety i żyły w rurach kanalizacyjnych.
Jakaś babcia tam była. Kurcze, nie pamiętam nazwy! 🙁
Pólnoc wybiła, kończę występy. 😀
Dobranoc, MtSiodemeczko. Ja tu jeszcze posiedze 🙂
Dziatki drogie, to była seria zwana „Fraggle Rock”. I nie rury, a jaskinie w wielkiej skale, połączone różnymi przejściami. O ile pamiętam, występował tam też piesio, który zwał się Sprocket, zawsze podglądał co tam w jaskiniach się dzieje. Bardzo zacna to była seria i ogladałam z dzieckiem religijnie, co niedziela.
Witaj Owczarku,
czekamy relacji z odbicia Felka, ale odpocznij najpierw.
… i dobranoc wszystkim spiochom, ja jeszcze do spania mam trochę czasu 😉
Sprocket miał pana nie -panią. Babcia to może taka jakby kałuża?, której fragglesy się bały, jeśli dobrze pamiętam…..Też lubiłam tę bajkę. Byli też tam tacy majsterkowicze 🙂 w kaskach.Czyli budowniczowie. Nic dziwnego, że mt7 skojarzyli się z hydrauliką 😀
Miłego dnia wszystkim! Ahoj roboto!!!!!! 🙂
Wrrr! 🙁 Maszyna mi nawala i nie wiem, co z tym robić. Zawiesza się, nie mogę przenosić linków.
Marysieczko! Może coś poradzisz?
O 05.55 rano ” ahoj roboto !!!” 😯 …a śniadanie? 😉 🙂
Mt7- dziękuję za wyjaśnienia 🙂
Ojej, alez ranne ptaszki tu sie porobily z niektorych 🙂 A ja ciagle jeszcze w fazie budzenia 😉
No tak! Fragglesy! 😆
W każdym razie korytarze poskręcanych kanałów. We mnie pozostało wspomnienie, że to kanalizacja. 😀
http://pl.youtube.com/watch?v=FAZwARbb34Q
Większość filmików jest zablokowana z powodu praw autorskich.
A babcię, czy mamę to miał ten duży. 😆
Bry.
A czy ja mówię, że Sprocket miał panią?! Tego pana dobrze pamiętam, jedyna prawdziwa osoba w serialu, peszta to lalki. Nawet pies był śtucny 😯
idę herbatkę….
*reszta , miało być. Mówiłam, że śpię na jedno oko?
Jędrusiu, ja się nie znam, ale opisz może bardziej szczegółowo, co się dzieje. 🙂
Np. Nie działa przenoszenie linków klawiszami Ctrl (c,v) Lub Ctrl, Shift (Insert).
No…… ja właśnie sączę herbatkę…..
Alicjo, z babcią nawiązałam do uwagi mt7. Broń Boże nie zarzucam ci pomylenia postaci! 😀
Emi, na śniadanie mam zawsze mocną kawę. Tak więc śniadanie nie rzutuje na robotę! 🙄 🙂
Sprawdzę, jak to wygląda: 🙂
……..??????…… ……??????
….??????????….?? ????????
..????????????????.. ……????
?????Love ?????????.. ……????
??????You??????????. …?????
??????????????????? ..?????..
….???????????????? ?????
……….?????????? ??????
…………..?????? ???????
………………??? ??????
……………….. ..????
Deklaracja obejmuje całokształt.
Miało być trochę inaczej. Trzeba popracować nad znakami.
To idę zjeść śniadanko.
Deszcz pada, szaro, buro i 😀
Miało być trochę inaczej.
…i tak czuję się objęta 😉 sympatię odwzajemniam 🙂 do całokształtu również 🙂
Obawiam się Jedrzejku, że Ci nie pomogę w sprawie klawiatury, bo używam myszy.
Z klawiaturą też miewam problemy, kiedy niechcący nacisnę na jakieś dwa klawisze i wtedy zamienia litery, nie odpowiada na polecenia, które normalnie klawisz wykonuje.
W moim przypadku wystarczy zmienić okno przeglądarki (otworzyć drugie), żeby klawiatura zaczęła działać normalnie.
Nie mogę wyczaić tego sprzężenia, tzn. zorientować się które uruchamiają problem, bo używając ich raz jeszcze można powrócić do pierwotnej klawiatury.
Nie wiem, czy o to chodzi. 🙂
Jestem pewna, że jakiś układ z shiftem i/lub ctrlem uruchamia problem.
http://pl.youtube.com/watch?v=wqc209-rwNI
To jest próba wklejenia sznureczka. 😉
Opornie, ale poszło! Może będzie dobrze. 😉
Jędrzeju,
Poszło ci świetnie! 🙂 Dwóch wspaniałych panów o wspaniałych głosach i ta trąbka…… 🙄
Niedawno też narzekałam na klawiaturę. Pomogło zwykłe wyłączenie i włączenie komputera……
Witajcie w ten słoneczny dzień 🙂
Komputer mi padł, ale już działa. Poczytam zaległości i wracam do przedświątecznych porządków w kredensie – na cholerę mi tyle rzeczy?! Głupio wyrzucić, bo to prezenty, niektóre nawet ładne, ale nie mam już gdzie tego trzymać. 🙁
Miłego dnia!
Ech te prezenty! Nie wiedzieć czemu, część ludzkości uważa, że np. łyżeczki to świetny prezent dla pani, ale widelce dla pana? Jakoś nie wypada. Wody, płyny, plyty, książki to dla panów dobre.
Pani zadowoli się obrusem, ręcznikiem, pościelą, no ostatecznie jakimś kremem.
Dlatego nie kupuję żadnego wyposażenia do domu, ani nic w tym stylu. Raz nabyłam w pięknych stylowych pudełkach noże i widelce oprawne w drewno, które bardzo mi się podobały. Dla syna. Mojego. 🙂
A on podziękował i poprosił tylko o pudełka, bo mu się przydadzą. 😆
Finito. Nigdy więcej.
Sama się ciągle borykam z niechcianymi garami, sztućcami i pościelą. Wyrzuciłam już tonę, ale ciągle jeszcze mam pełno.
Wolę mieć mniej, ale takich które mi się podobają niż gromadę, na którą zgrzytam zębami.
Idę sprzątać i gotować, bo dziecina moja po miesiącu galerniczej pracy na obiad się zgłosiła.
A zapodam tylko, że jedno paletko wykończyłam, ale poprzypalałam chyba ciężkim krawieckim żelazkiem. To znaczy porobiły się wgniecione ślady od kantów żelazkowych i nie chcą zejść. Nie wiem, może to nie była wełna, chociaż gniecie się jak licho.
Starość! 😀
Widzieliście? 🙂
http://ulubiency.wp.pl/gid,10628651,img,10628664,kat,1012383,galeriazdjecie.html?T%5Bpage%5D=6
Zanim Owczarek opowie o odbijaniu Felka, odnalezione (WRESZCIE!) zdjęcia, myślałam, ze posiałam je na dobre. To z wrześniowej wyprawy, siostra mnie tam zaprowadziła. Tablica objaśnia, co to:
http://alicja.homelinux.com/news/Polska-2008/Osada_Wola_Radziszowska/
Witajcie,
z prezentami tak bywa,ze na nic sie nie zdaja!! Moja tesciowa jest jak prawdziwa sroka,wszystko trzyma,a potem mnie wciska.Kiedys protestowalam,teraz biore i od razu wyrzucam,u siebie do kubla!!
Ona zadowolona,ze NIC sie nie zmarnowalo,a ja nie musze po raz nie wiedziec ktory,tlumaczyc,ze darowane,jest paskustwem!! 🙁
Co ja widze,ze panie juz nurkuja do kredensow,szaf itp??
Chyba na mnie tez pora.Jutro zaczne okna myc.Najpierw od wewnatrz.Jak Bozia da pogode,to umyje sie i te na zewnatrz 😉
Poki co dzisiaj byla laba i obiadu sie nie robilo,raz wolno,a co!!
Ciao amici.
Na scynście teroz to nie my musimy martwić sie o prezenty, ino Święty Mikolaj 😀
A ten Babeckowy komentorz byłek pewien, ze usunąłek. Abo miołek zwidy, abo ŁotrPress śpasuje se ze mnie. No to usunąłek jesce roz i teroz na pewno go nie widać. Jeśli znowu sie pojawi, to bedzie znacyło, ze to ŁotrPress śpasuje 🙂
A nurkują, nurkują – z wielką niechęcią. Naliczyłam 17 wazonów na kwiaty!!!
Chce ktoś trochę, bo szkoda wyrzucić ? – ładne są. O świecznikach nie wspominam, ale też chętnie się podzielę.
Od kilku lat wprowadziłam wśród przyjaciółek obyczaj kupowania prezentów „na zamówienie” z okazji urodzin/imienin – obdarowywana mówi, co chciałaby dostać, reszta towarzystwa „się zrzuca” i wszyscy są zadowoleni. No, ale są jeszcze inne okazje i inni prezentowicze…
Mt7, dzięki za wskazówki. Ten skaner w wersji pełnej nie wystartował chyba w ogóle – ciągle się kręcił ten wiatraczek i wyświetlało się 0% – żadnego postępu przez kilkanaście minut. Komputer nie jest specjalnie zapchany. Próbowałam to uruchomić kilka razy. W wersji skróconej skaner działał.
Ana,
Moja córka przeczytała wczoraj czytankę z podręcznika pt. „Babcia też człowiek”.Była to opowieść o babci, która pewnego dnia postanowiła nic nie robić . Nie posprzątała, nie zrobiła zakupów, nie ugotowała obiadu itd. Wnuczki były w szoku i nie mogły dojść, co babci się stało? Chora na co? Obrazona? A babcia postanowiła poodpoczywać…. 😀 Nie muszę dodawać, że mojej mamie bardzo spodobała się ta czytanka, a ja dodatkowo dodałam od siebie, że mama też jest człowiekiem 😆
Zresztą to akurat moje dziecko wie…… 😉
TezAlicjo-u nas podobnie,skladamy zamowienie.Kazdy podaje kilka propozycji, wiec zawsze jest to niespodzianka,bo nie wiadomo,co sie w ostatecznosci dostanie 🙂
Och Malgosiu,zeby to moje „dziecie” wreszcie wiedzialo!!!!!!!!!!!
Hej.
Wie! Na pewno wie! Moze ino kapecke udoje, ze nie wie 🙂
Jeśli idzie o relacje z misji odbicia Felka, to zakońcenie jest juz blizej niz dalej, ale… widze, ze dzisiok nie dokońce. Jeśli nic nieprzewidzianego sie nie zadzieje, relacja bedzie jutro. Ale jutro momy tyz imieniny dwók Basiecek! No to dodołek stosownego postskriptuma 🙂
I jeszcze jednej, mojej siostry! I to podwójna, bo urodziny!
TeżAlicjo… że też musiałaś wspominać o zakamarkach szafek, schowków i tak dalej 🙁
Myślałam, że mi się cwanie uda, nikt nie przypomni, a tu masz babo placek…! 🙄
O, fajnie – znowu placek 😀 ! Dziekuje, Alicjo!
Jakie zakamarki schowków?! Nawet się nie zbliżam do draństwa! W jadalnianym kredensie posprzątałam, a on niewielki niby.
Padam na twarz, więc tylko jeszcze dobranockę chciałabym jakąś miłą wysłuchać i pa!
Dobranocka będzie miła, mam nadzieję, ale będzie tuz po północy, bo zainauguruje baśkowe imieniny
Chyba żadnej dobranocki nie będzie, więc zasmucona się udaję w wiadome objęcia, trochę jeszcze poczytam do poduchy i …
Jutro dłuuugi dzień mnie czeka.
Pięknych snów życzę 🙂
Gosicku, ale polecana jest pełna wersja.
U mnie pierwszą pozycję przerabiał około 3,5 godzin, a ja mam nowy komputer i staram się go nie zaśmiecać.
Trzeba raz na jakiś czas zrobić pełna wersję, to wtedy jest szansa na porządki w komputrze. 🙂
A no to łajza minęli! Poczekam! 🙂
proba pierwsza: http://picasaweb.google.de/babaelaw/Bawaria#5275700901034655826
http://owczarek.blog.polityka.pl/?p=224#comment-66330 😆
To fakt, chyba często jesteś częstowana.
Udalo sie! 🙂
Hura, hura! Udało się Babeczce! To proszę o więcej. 😀
Oj, bo jak sie rozbestwie 😀
Z zyczeniami dla milych Solenizantek: http://picasaweb.google.de/babaelaw/PHOTOfunSTUDIO#5275702744376018866
A to się baba rozbestwiła! 😀
Basiom wszelkiej pomyślności! 😀
W Andrzejki śpiewali sami Andrzeje; w Barbórkę, dla naszych Basiek; Basi/myshki i Basi/a capella, śpiewać będą różne Barbary.
Na początek Barbra Streisand i Memory, w dowód pamięci. 🙂
I jeszcze Najserdeczniejsze Życzenia Wszystkiego co Dobre! 🙂
O to chodzi, Babeczko, o rozbestwienie. 🙂
Do Alicji.
Nigdy nie widziałam tych ‚chałup’. Ciekawe. 🙂
Pieknych snów nie tylko solenizantkom życzę. 🙂
I jeszcze jeden na dobranoc: http://picasaweb.google.de/babaelaw/Bawaria#5275704749584979570
Jędrzeju, piękne! 🙂
babo – brawo! 🙂
A teraz juz naprawdę dobranoc.
Wszystkiego dobrego naszym BASIOM Budowym oraz ewentualnym ukrytym, a czytającym!
No to jedziemy! 🙂
Basia, Basia, Basia …
Wszystkim Basiom wszystkiego najlepszego,
ale dziś przede wszystkim mysheczce zdrowia!
Życzmy mocno, może się przyda…
Na dzien dobry:
http://picasaweb.google.de/babaelaw/Zwierz#5275882895226825938
Moc Najserdeczniejszych Życzeń Imieninowych dla Basi i MyshyB 🙂 🙂 🙂
Myshecce oprócz życzeń Barbórkowych wiadomo – fluidy Budowe. Na pewno się przydadzą.
Trzymam kciuki cały czas i dużo o Basi myślę, mam nadzieję, że wkrótce usłyszymy jakieś dobre wieści o operacji drugiego oka. A potem zajmiemy sie następnym poważnym problemem, po kolei.
Trzymaj się, Basiu – mysho_b !
Serdecznosci WSZYSTKIM BASIOM przesylam,zyczac ZDROWIA i tylko szczesliwych dni 😀 😀 😀
Ps. klopoty mam z wrozba,bo co wlasciwie jest teraz lod,czy woda,bo pada mokry snieg??? Zima po wodzie,czy po lodzie?? 😮
Hej.
Ana…
to na dwoje babka wrózyła chyba?
Alicjo , w kuchni wywiesilas Twoje slicznosci; pokaz i tu, niech wszyscy zobacza 🙂
Babo,
w zasadzie wszyscy juz to znają, ale proszę. Dodam tylko, że ten album będę edytować, bo na razie nieporządnie wrzuciłam i bez żadnego pomysłu, a poza tym mam jeszcze sporo zdjęć do zeskanowania, to z czasem…
http://picasaweb.google.ca/alicja.adwent/RobTki#
Postanowiłam wykazać się obywatelską odwagą i jednak zajrzeć do schowka pod schodami i zrobić tam porządek. Przechowuję tam różne rzeczy, ale zdaje się, że najwięcej jest tam słoików i słoiczków, pojemników plastykowych, różnych rozmiarów formy z folii aluminiowej, butelki po winie z zakrętkami (na zajzajer) i czego tam jeszcze nie ma…No nic.
Nastawiam muzykę na całość (The best of Chris Rea) i daję odpór nieporządkom!
Po raz któryś obejrzałem i stwierdzam:
Alicja wielką artystką jest!
Howgh! 🙂
Pół dnia mnie nie było i zapomniałem o kwiatach dla dzisiejszych solenizantek … Niedopatrzenie! 😉
A więc; Kwiaty dla Basiek! 🙂
Zdrowia, zdrowia, zdrowia…
Wszelkiej pomyślności i spełnienia marzeń…
Wielu małych i dużych radości w najbliższym czasie!
– Dla Basi – Myshy_B – imieninowo!
🙂 🙂 🙂
Bardzo Wszystkim dziękuję za pamięć, życzenia, kwiaty, dedykacje…
Państwa zdrowie!
🙂 🙂 🙂
Z mojej strony – mała migawka foto: udało mi się w środku dnia obrócić w 2.5 h do Kalwarii Zebrzydowskiej (i nawet na samą górę Żar się wspiąć) 😀 Na niektórych fotkch widać, że na początku była super pogoda 😉
… a tam-niedaleczko rezyduje przecież jeszcze jedna Solenizantka – mam nadzieję, że dobrze kojarzę, Alicjo?… 🙂
Troszkę się spóżniłam.
Tu są moje serdeczne życzenia dla Myshecki:
http://picasaweb.google.pl/lh/photo/7vSz5aZrXddMEAXD_m-7jQ
A tu nie mniej serdeczne dla śpiewającej Basi:
http://picasaweb.google.pl/lh/photo/fJOYnw-1nJnkIjvuJx7GsQ
Dobrze kumasz, Basiu – podwójna solenizantka! Będę dzwonić zaniedługo.
ZdrowieBasi i Basi myshy_b !!!
Tymczasem wyczołgałam się ze schowka spod schodów. Sprawa okazała się prosta – wywalić wszystko na środek kuchni (zajęło całą) omieść, wymieść, umyś półki. Wywalić do śmieci/recyklingu 3/4 tego, co było w Schowku Pod Schodami. Wstawić na półki absolutnie niezbędne rzeczy. Gdyby tam mozna się było wyprostować, można byłoby tańczyć!
Ale jednak ten (Jastrzębie Zdr.), co to propaguje sprzątanie jako terapię na skołatane nerwy ma chyba nierówno pod sufitkiem…
Idę pooglądać Kalwarię.
Toast za zdrowie Basi i Myshecki – ma się zrozumieć – wzniesiono!
Wszystkiego co dla WAs najlepsze! 😀
Wszystkim Basiom – aby zawsze miały jakiś powód do radości! Czy zdrowie już można wznieść jakimś kieliszeczkiem? 😀
Łajza minelli, Mt7! 😆
Ja tam wzniosłam, chociaż u mnie zaledwie wczesne popołudnie – reszta wieczorem, ale co trzeba, to trza!
Się ochoczo przyłączam! 🙂
Zdrowie Basieczek! 🙂
I coś wesołego, z Basią i Grzegorzem.
Alicjo, przeglądałam już dawniej Twoje prace i nieodmiennie robią duże wrażenie 🙂
ps.
że już nie wspomnę o kontroli kłębowiska po lewej stronie 😉 🙂
Alicjo przestan cholinder z tymi porzadkami,bo mnie sie rece z nerwow trzesa 😉 Sama zaplanowalam mycie okien,ale nie naszla mnie wena,wiec z mycia nici 🙁
Bog raczy wiedziec,kiedy splyna na mnie checi??Poki co podziwiam juz nie wiedziec ktory raz Twoje dziela i zazdrosc mnie zre,bo tyz tak bym chciala dziergac,a talentow ani,ani 🙁
No to pojde sobie poczytac,ale najpierw wznoise za zdrowie Solenizantek stosowny toast-Niech Zyja i kwitna!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Hej.
Ps. a tutaj piosenka dla Barbar http://www.youtube.com/watch?v=b5WVkl_f7_E&feature=related
Jędrzejku, pozwoliłam sobie poprawić wybór, bo nic nie mogę zrozumieć. W YouTube też nic nie można zrozumieć. Tu znalazłam dosyć dobre wykonanie:
http://janfil.wrzuta.pl/film/xu1q2tNNrh/
Mam nadzieję, ze nie gniewasz się. 🙂
No gdzież by! 🙂
Ale ja mam na moim sznureczku bardzo dobry odbiór, tyle, że bez obrazu.
A tu wybór Anecki w wykonaniu wujka Louisa:
http://pl.youtube.com/watch?v=0H1XN5JTetU
To ja tak dzisiaj będę deptać po śladach? 🙁 🙂
Ja na Twoim sznureczku, Jędrzejku, mam ogłuszającą muzyczkę i nieczytelne słowa w tle. Dlatego zaczęłam szukać, żeby się zorientować, co jest śpiewane. 😀
Zdrowie Basiek! 😀
Ano, spoko!
Siłom spokoju damy odpór tym pracoholikom, co nie mogą chwili spokojnie usiedzieć.
Przyjdzie pora, to się zrobi, albo nie. 🙂
O to chodzi! O to chodzi! 🙂
A może teraz trochę naszej siły na Zachodzie?
http://www.youtube.com/watch?v=l-TSXliECtk
Zdrowie Baś! 😀
Jejku,
Zapomniałam!!!! Dobrze, że zajrzałam do budy.
Nieustające zdrowie wszystkich Baś, Basiek i Barbar, a w szczególności-Naszych Baś Kochanych! 🙂 🙂 🙂 🙂 🙂 🙂 🙂 🙂
Chciałam wam jakąś Naszą Basię Kochaną zaprezentować, ale coś Internet u mnie nawala….
Lubię jak się rozbestwiacie! 😀
Wrzuta się na mnie wypięła i nie chce pracować, więc nadzieja w youtube….
Nasza Basia Kochana
No to jeszcze Barbra Streisand, specjalnie dla myshy_b; Over The Raibow! 🙂
A dla Basi, „co hasa po górach i lasach”; także Nasza Basia Kochana! 🙂
Małgosiu, przerobiłam przysłaną przez Ciebie prezentację na filmik.
Teraz przetwarza YouTube. Nie wiem, co z tego wyjdzie.
Zobaczymy. 🙂
Tu jest Małgosia na Tubie:
http://pl.youtube.com/watch?v=XrRBY9DfzyQ
Zdjęcia są oczywiście kiepsko widzialne, bo przerobione na fimiki tak mają. 🙁
A tu Małgosia na Wrzucie:
http://www.wrzuta.pl/film/1hiRUrB2oy/
Możesz jeszcze poprosić Alicję, to umieści prezentację u siebie. 🙂
Marysieczko! Skąd bierzesz takie ładne czcionki na Twoich kartkach okolicznościowych? Ja takich nie mam, ani w Paincie, ani w Photoshopie.
Jak Wy to w ogole robicie, zdolniachy z Was, zazdroszcze 🙂
A ja sie tak wciagnelam w „Misje”, ze prawie przegapilam toasty. To jeszcze raz: zdrowie Bas! 😀
A film piekny, kapitalny Irons i de Niro. No i ta muzyka!
Rozumem, Jędrusiu, że chodzi Ci o kształty, nie kolory?
Jakaś ilość fontów jest w zestawie podstawowym, a resztę się doładowuje.
Poszperam, gdzie mam te fonty, to Ci podeślę. 🙂
To zdrowie chyba trzeba wypić, albo co? 🙂
Za Basiecki Nasze i Wszystkie inne! 😀
Babeczka szykuje się na misje? 😯 🙂
Bo ładne kształty są najważniejsze! 😉
Babeczko, takie filmiki są dziecinnie proste, trzeba tylko mieć programik jakiś. Ja mam w zestawie Visty, ale w necie pełno darmowych identycznie działających.
Na dole strony jest ścieżka filmu składająca się z trzech dróżek.
Pierwsza dla obrazków, druga dla dźwięku, trzecia dla napisów.
Układasz obrazki na pierwszej ścieżce jeden za drugim.
Na drugiej układasz dżwięk i kursorem wyrównujesz długość do końca obrazków.
Możesz też coż napisać na trzeciej.
Klikasz edytuj film, komputr trochę pomruczy, zapyta gdzie i już jest. 🙂
Trzeba próbować, to nic nie kosztuje.
Pieknie, moze kiedys sie odwaze 🙂 , dziekuje.
A „Misja” wlasnie sie skonczyla; poruszajace.
🙂
http://www.youtube.com/watch?v=0pKeiRFg7lc
Mrrrał!
Ja tylko w przelocie.
Zdrrrowie Barrrbarrreczek 😀
Wypijam i spadam na dach!
Dobrrranoc
Blejk Kot
Północ blisko …
No to jeszcze raz dla Basiek, na dobranoc, Barbra Streisand; Moon River.
Dobranoc! 🙂
Zdążyłam przed północą, więc jeszcze toast za nasze Basie kochane i powtórne życzenia szczęścia i zdrowia. 🙂
Blejku, co u Ciebie? Opowiedz, proszę, choć troszkę.
Misja” to wspaniały film.
Dobrych snów życzę. 🙂
A gdzie podziewa się hortensja? Dawno Jej nie było.
A Grażynka – wciąż u wód? Żeby jakiego reumatyzmu ie dostała o tej porze roku. 😉
Tak, to poruszający film. A muzyka Moriccone współtworzy ten film.
http://pl.youtube.com/watch?v=GZt-md4youo
To jeszcze sobie nie odmówię:
http://pl.youtube.com/watch?v=xVDsh4V9jVQ
Dobranoc. 🙂
Przyłączam się do prośby TeżAlecki, Blejku , opowiedz trochę, co słychać w rodzinie i na budowie. 🙂
Bez tej muzyki nie byłoby TAKIEGO filmu. Jeszcze sobie troszkę posłucham i w wiadome objęcia – jutro wczesna pobudka.
Pa.
Uuuu! Nie udało mi sie dotrzeć do budy przed północom 🙁 No ale na scynście w Owcarkówce momy do dyspozycji nie ino polskom strefe casowom, ale tyz Aleckowom i Oreckowom. Tak więc cworty grudnia jesce sie nie skońcył 🙂 No to zdrowie nasyk Basiecek po roz pierwsy! 🙂
Owczarku,
nie bój nic – ja dopiero rozpoczynam na dobre toasty za zdrowie Baś, bo u mnie 4-go się skończy za dobre ponad 5 godzin!
Niech żyją strefy czasowe!
Zdrowie Barbar!
Na słoneczny poranek – proszę głośno 🙂
http://www.youtube.com/watch?v=oQMqnRYt-nw
Pod Turbaczem do poranka jesce ładnyk pare godzin. Zanim nadejdzie, bedzie juz relacja z nasej wyprawy po Felka. Bo tak se myśle, Alecko, ze prawie trzecio w nocy to barzo dobro godzina na wklejenie nowego wpisu 🙂
Mt7, bardzo dziękuję!!!! Masz rację, przetworzone nie dają tego efektu! 🙁
No właśnie! Gdzie Grażynka????
Hortensja ostatnio przyznała, że podgląduje (jak mówiło moje małe dziecko 😉 )co w budzie, ale rzadziej pisze. Może też ma mniej czasu na blogowanie…..
W każdym bądź razie- życzę zdrowia Grażynce, Hortensji i pozostałym budowiczom. 🙂
A teraz już naprawdę. Kawa na biurku w pracowni już pewnie całkiem zimna ….
Jak tam z Felkiem było , poczytam wieczorkiem!
Zjadłam po „naprawdę” kończę. 😆 To znak , że pora wziąć sie do roboty! Ahooooj! 🙂