Telefon z wyświetlacem
Jakiś cas temu kot mojej gaździny uwidzioł na półce mys. Dokładnie na tej półce, na ftórej stoł telefon. Kot jak to kot – postanowił mys chycić. Hipnął na półke, ale mysy nie chycił, za to kota chycił telefon, bo kabelek od słuchawki owinął sie wokół tylnej kociej nogi. Kot potrząsł nogom, coby jom wyswobodzić i… telefon zwalił sie z hukiem na ziem. Zaroz przybiegła z kuchni gaździna. Kie uwidziała lezący na podłodze telefon, zawołała: „Oh!”, poleciała znów do kuchni, ale wartko przybiegła z powrotem ze śmatom w ręce. Kot dobrze wiedzioł, ze ta śmata wcale nie jest po to, coby zacąć kurze wycierać, więc cym prędzej wyskocył do pola przez otwarte okno, coby wrócić za dwie godziny (telo casu trza gaździnie, coby przesła jej złość na kota, mnie najcęściej wystarcy godzinka, natomiast baca mo najgorzej: casem nawet kilka dni musi cekać).
A co z telefonem? Ano nic. Zepsuł sie. Gaździna pedziała, ze to barzo źle, ale baca pedzioł, ze to barzo dobrze, bo on wcora widzioł w Nowym Targu pikny telefon w promocji i jaze grzychem by było z takiej promocji nie skorzystać. No i na drugi dzień baca przywiózł z miasta barzo nowocesny aparat telefonicny. Bezprzewodowy! A w dodatku z takim wyświetlacem, coby wiadomo było, fto dzwoni. Jak dotąd nifto u nos takiego telefonu nie mioł! Nawet Felek znad młaki, ftóry jest najbogatsy we wsi!
Przez cały wiecór baca wprowadzoł do pamięci nowego telefonu numery do róznyk ludzi. Ledwo skońcył, jak telefon zacął dźwięceć: Tititit! Tititit! Tititit!
Na wyświetlacu ukazoł sie napis: „Stasek”. Baca wyciągnął ręke po słuchawke, ale nagle zawahoł sie i ręke cofnął. Gaździna pozirała na to zdziwiona.
– Cemu nie odbieros, ojciec? Odbier!
– Ale jo tutok widze, ze Stasek dzwoni – pedzioł baca. – Ino skąd jo mom wiedzieć ftóry? Stasków w nasej wsi jest telo, co smreków pod Turbaczem.
– Bo głupi jesteś, ojciec! – przygodała bacy gaździna. – Trza było powpisywać imiona rozem z nazwiskami i wte wiedziołbyś, ftóry Stasek dzwoni.
– Nie jo jestem głupi, ino ten telefon – odporł baca. – Fciołek wpisać imiona i nazwiska, ba okazało sie, ze nie moge, bo tutok mozno wstukać ino dwanaście liter. No i taki Stasek Kira zmieściłby sie w tyk dwunastu literak, ale na przykład Stasek Kowaniecki – w zoden sposób! I co? Miołek Staska Kire wpisać z nazwiskiem, a Staska Kowanieckiego bez? Byłoby to sprawiedliwe?
– No, nie byłoby – przyznała gaździna. – Ale moze w takim rozie trza było wpisać ino pierwsom litere nazwiska?
– Co ty! Matka! – zawołoł baca. – Kiebyk wpisoł: „Stasek K. „, to dalej byk nie wiedzioł, cy to Stasek Kira cy Stasek Kowaniecki. A poza tym cy słysałaś, coby w nasej wsi ftoś pedzioł: „Stasek K. „? Nie słysałaś! Jo tyz nie słysołek. Bo Kira to Kira, a Kowaniecki to Kowaniecki. Zoden z nik nie jest jakimś tam K! To by była dehumanizacja nasyk Stasków!
– Dobrze, ojciec, mos racje, ze nie zgadzos sie na dehumanizacje Stasków – zaśmiała sie gaździna. – A problem sam sie rozwiązoł: telefon juz nie dzwoni.
Niestety ten problem rozwiązoł sie na krótko. Zaroz telefon znów zacął robić tititit i znów na wyświetlacu ukazoł sie napis: „Stasek”.
– Psio mać! – zaklęła gaździna. – Odbier, ojciec, ten telefon, to dowies sie, ftóry Stasek dzwoni.
– Odbier, odbier – mruknął baca. – Ale co jo mom pedzieć, kie odbiere? Jeśli to dzwoni Stasek Kira, ze ftórym sie przyjaźnimy, to powienienek wesoło zawołać: „Witoj, Stasiu! ” Jeśli to dzwoni Stasek Kowaniecki, powinienek pedzieć: „Witojcie! I co tam u wnuka? „, bo przecie Stasek Kowaniecki właśnie zostoł dziadkiem. A jeśli to dzwoni Stasek Harklowski, to powinienek ryknąć na całe gardło: „Halo!!!”, bo Stasek Harklowski jest straśnie głuchy. O! A moze to być tyz Stasek Obidowiec, ftóry jest kościelnym, no i wte wypadałoby pedzieć: „Pokwolony”
– Ej, ojciec, ojciec – pedziała gaździna. – Do tej pory miołeś telefon bez wyświetlaca, więc tym bardziej nie wiedziołeś, fto dzwoni i nie miołeś takik dylematów.
– Bo cało wieś wiedziała, ze momy telefon bez wyświetlaca – pedzioł baca. – A teroz … cało wieś wie, za momy telefon z wyświetlacem No to przed syćkimi wyjdziemy na sietnioków mając wyświetlac, a nie wiedząc, fto dzwoni.
– Teroz juz nifto nie dzwoni – pedziała gaździna. – Telefon znowu ucichł.
Po kwili jednak telefon rozdzwonił sie po roz trzeci.
– Ojciec, to musi być Stasek Kira – pedziała gaździna. – Ino Stasek Kira jet tak uparty, coby tak dugo wydzwaniać.
– Niekoniecie, matka – pedzioł baca. – Stasek Marusyna tyz jest straśnie uparty. To moze być Stasek Marusyna.
– Ale Stasek Marusyna jest teroz w Hameryce i dopiero za pół roku wróci – zbocyła gaździna. – To nie moze być on.
– Ano, prowda – zgodził sie baca. – No to mos racje, matka, to musi być Stasek Kira.
Baca – zadowolony, ze wreście wie, fto dzwoni – pocuł, jakby kamień spodł mu z serca. Zaroz jednak spojrzoł na wyświetlac i obrócił sie ku gaździnie.
– Matka, to nie do mnie, ino do ciebie – pedzioł. – To Maryna dzwoni.
– Maryna? Ftóro Maryna? – spytała gaździna. – Maryna Oleksówka, Maryna Smrek cy Maryna Grajcarek? A moze to Maryna Kotelnicko?
– A skąd jo to mom, matka, wiedzieć? – odrzekł baca. – Na wyświetlacu jest napis „Maryna” i telo.
– Wies co, ojciec, to moze wykasuj te syćkie numery z pamięci telefonu i bedzie po kłopocie – zaproponowała gaździna.
– Kupiliśmy se telefon z wyświetlacem, coby go nie uzywać? – spytoł baca. – Kapecke głupio.
– Głupio, nie głupio … – burkła gaździna i wysła do kuchni. Po kwili wróciła z miseckom pełnom mleka. Postawiła mleko na półce obok telefonu.
– Kici! Kici! Kici! – zawołała głośnym septem.
Zaroz wbiegł do izby kot, uwidzioł miske, oblizoł sie i – hop! Juz był na półce. No i przy okazji … strącił na podłoge aparat telefonicny.
– Nowy telefon! – zawołoł baca. – Nowy pikny telefon z wyświetlacem! Za telo dutków!
Baca ukląkł nad zwalonym aparatem.
– Moze sie jednak nie zepsuł? – zastanawioł sie.
– Nie mos co sprawdzać, ojciec, na pewno sie zepsuł – pedziała gaździna barzo stanowcym głosem. – Musis jechac do Nowego Targu po nowy telefon. BEZ WYŚWIETLACA. Nawet kieby fcieli ci go doć za darmo.
No i następnego dnia baca kupił niepozorny, taki najzwycajniejsy w świecie telefon. Zupełnie niepodobny do tyk nowocesnyk telefonów z wyświetlacem. Ale gaździnie barzo sie on spodoboł. Bo telefon z wyświetlacem to moze i dobry wynalazek, ale nie dlo mojej wsi, ka co drugi chłop mo na imie Stasek, a co drugo baba – Maryna. Hau!
PS. 1. Mysecka zwróciła mi uwage, ze niesłusnie KaeSicke i Jesienicke przerobiłek na chłopów. Za te podwójnom pomyłke podwójnie przeprasom. I teroz bede juz bocył, ze to nie jest KaeSicek i Jesienicek, ale KAESICKA i JESIENICKA 🙂
PS. 2. Ludzi ostatnio w moje budzie nie przybyło, ale przybyła za to dwójka zwierząt: Seterecka i Mordechajecek. Witom piknie! 🙂
Komentarze
Hmmm owczarku poruszyles moj ulubiony temat na temat postepu techicznego . Hmm imho caly ten ped technologiczny (do kotrego sie tez troche przyczyniam ) powoduje
1 oglupianie ludzi bo wszytko wiedza maszyny inteligentniejsze od nas
2 doprowadzi nas z powrotem do jaskin bo swiat bedzie przeladowany technlogogia tak ze nie bedziemy w stanie z niej korzystac i wtedy moze sie przydac znajomosc oblslugi ciupagi .
3 inne zle skutki kotrych jeszcze nie znamy
ps. przepraszam za brak pl liter ale jestem lekko zacofany i nie mam odpowiedniego software :). Swoja drogo zawsze podziwialem mojego
krzesnoojca, co umioł za pomoca siekierki chalpe zbudowac.
Owcarku Drogi
Bardzo, bardzo zabawnych masz gazdów. A że już wiesz, że ja nie chłop, to też dobrze.
normalnie, to trzeba wziąć taki telefon, żeby całe naźwisko dało się wpisać. Albo, jak radziła gaździna, nie wpisywać wcale. A tak to tylko straty materialne…
Z drugiej jednak strony, taka afera z telefonem pozwala czymś zająć czas i uwagę – a to w dzisiejszych czasach dużo znaczy. Tym bardziej, że okrętną drogą, ale jakieś rozwiązanie się znalazło.
Acha, warto by pomyśleć o jakimś zabezpieczeniu antykotowym – może być Owcarku stanął na straży nowego telefonu? Gdyby tak na przykład gaździna za to stróżowanie dała Ci kiełbasy jałowcowej? Pomyśl tylko o rozwoju rynku usług wewnętrznych – w tym wypadku ochrony – nakręcał by koniunkturę w gospodarstwie.
Owcarek-Wy to sie wójta bujta,to na własnych gażdzinów donosy
piszeta? Mało.że na nich,to jeszcze całą wieś obsmarowaliście?
Oj macie Wy przechlapane,oj macie .
ą co bedzie jak Was zarejestrujo jako JW/jawny wspópracownik/pod
ksywką „HAU”. toście nie pomyśleli?
PanWodny czuwa! Za pare roków traficie na nową liste /jawnych,tajnych
i poufnych/współpracowników naszej najlepszej władzy.
I po co Wam to Owcarek?
Bije rekord w odfruwaniu, jak mi bedzie tęskno to przylece
bo Was jednak lubie,mimo fszystko Pa!
Oj Owczarku,my tez mielismy podobny problem.Kupilismy takowy telefon z wyswietlaczem,zeby nie odbierac tych natretnych telefonow z roznych instytucji reklamowych!!!!!!!
Wszystko jednak bylo na nic,bo jak tacy dzwonia ,to na ekranie „wysfietla” sie napis-Telefon zastrzezony!!!!!!! Ha,ha takie z nich madrale!!!!!!!!
Serdecznie pozdrawiam-Ana.
Czytam i czytam i wychodzi mi, ze calemu zamieszaniu winna jest mysz, bo gdyby nie pojawila sie na polce, calej sprawy by nie bylo.
Ale nie byloby tez tego zabawnego i pouczajacego opowiadania. Dla takiej sprawy warto mysz poswiecic, na szczescie nie do tego stopnia, zeby pchac ja w zeby i pazury kocie. I Owcarek mial to na wzgledzie – mysz w opowiadaniu oszczedzil, w roli czarnego charakteru obsadzil kota – i za to mu chwala 🙂
Z technologii to bardzo cenie sobie komputer. Dzieki niemu mam kontakt z calym swiatem, bo to i gazetke sobie mozna poczytac, i poguglac za jakas informacja, o korespondencji to juz nawet nie mowie, a i z pomoca Skype’a to i darmo podzwonic po swiecie tez. Zrobic zdjecie w ogrodku i za pol minuty przeslac do siostry pod Krakow, zeby jej zobrazowac, co mam na mysli mowiac via Skype, ze mi latos porzeczki obrodzily, czy tez pokazac, jak moj las kolory zmienia – a zmienia, powiem Ci Jesienicko, przepieknie, bo w lesie mamy mnostwo klonow cukrowych! Nie chce nic Tatrom odbierac, ale takich kolorow jak na poczatku pazdziernika sa tutaj to nie ma nigdzie na swiecie!
Telefon natomiast mam przedpotopowy i bardzo sobie chwale – zadna tam sekretarka automatyczna, zadne wyswietlacze, a juz bron Boze komorka. Albo mnie ktos zastanie w poblizu telefonu, albo nie, trudno!
A powiem Wam, ze wlasciwie chyba nie znam osoby, ktora nie mialaby komorki. I ciagle narzekaja, ze sa nekani telefonami. Nie dziwota, jak nosza to gizmo przy sobie caly czas! Na pewno dla wielu ludzi komorka to blogoslawienstwo i pomaga w zyciu czy, a nawet zwlaszcza, w interesach, ale dla reszty to taki lancuch, do ktorego czlowiek jest przywiazany.
I po co to sobie zakladac taki lancuch na szyje dobrowolnie?
Owczarku, z przerazeniem czekam na czasy, kiedy w wyswietlaczu bedzie widac nie tylko numer, ale i rozmowce.
W kwestii przeprosin nie ma za co, cala przyjemnosc po mojej stronie a ksywka istotnie niejasna. Niemniej co precyzja, to precyzja i dziekuje tak Tobie jak Myshy za sprosotowanie!
Niech sobie gospodarze bezprzewodowy Internet nad całą wsią rozepną, Skype’a zainstalują i nie dość, że będą mogli bez ograniczeń za darmo gadać, to jeszcze zamiast numerów telefonicznych będą mogli używać imion i nazwisk.
KaeSicko, to juz jest, doszly mnie sluchy!
A jest tez od jakiegos czasu w Skypie, komputerowym „telefonie” – masz kamere, to sie pokazujesz tym, co maja porownywalny sprzet. Ja jestem do tylu ze Skypem, bo linuxowska wersja z kamera jest jeszcze niedopracowana, wiec ani ja nikogo nie ogladam, ani nie wystawiam sie na pokaz, ale to kwestia czasu, bedzie jak w banku! Nawiasem mowiac kamere wymyslil jeszcze przed windowsowskim Skypem linuxowski Gnomemeeting, ale akurat nikt z mojej rodziny nie podpiera sie linuxem, tylko czysci szkielka.
To nie jest takie zle – ten obrazek. Mam kolege, ktory mieszka po tej stronie Wielkiej Kaluzy i bardzo mu sie podoba, ze rozmawiajac z rodzicami w Polsce moze ich jednoczesnie widziec „na zywo” na ekranie komputera (hm… on tez linuxa wlasnie i Gnomemeeting). Na dlugie dystanse takie cos jest nie do przecenienia, widziec – jakby to Owcarek powiedzial – kufe tego, z kim sie rozmawia, tym bardziej, im rzadsze sa osobiste kontakty. A zawsze tez mozna wylaczyc obrazek 🙂
Ja z pewnoscia skorzystam z kamery, jak tylko dopracuje sie to, co potrzeba. Ale od ulepszonych telefonow bede sie trzymac daleko tak dlugo, jak tylko bede mogla 🙂
Jak jest wyświetlacz w telefonie, to dobrze. Można wiedzieć kto dzwoni i wybrać sobie czy odbiorę, czy nie. Z drugiej strony jednak to niedobrze, bo jak ktoś dzwoni to należy z nim porozmawiać. Jeszcze gorzej jest gdy wyświetlacz służy do pokazania, że ja już go mam, a ty jeszcze nie. Od wyświetlacza nie uciekniemy …, ale jak mamy z niego korzystać, na szczęście zostanie w naszej mocy 🙂
Alicjo, z tym skype i netmeetingiem to właściwie fantastyczny pomysł. Było by wspaniale, gdyby Owcarek mógł wygłaszać swoje przypowieści live (albo z nagrania), a my byśmy sobie słuchali :-).
Ha! Ja wiem co trzeba zrobić z takim telefonem 🙂 Jakiś czas temu kupiliśmy (razem z bratem) takie cudo Mamie naszej ukochanej. No i ta nasza Mama podpięła telefon i stwierdziła, że w wolnej chwili powpisuje sobie numery znajomych. Powpisywała…i miała ten sam problem co Twoi gazdowie. Ponieważ nie chciało Jej się czytać w instrukcji jak wykasować numery, teraz odbiera telefon nie patrząc na wyświetlacz…:D To działa!!!
A swoją drogą to…Bell wynalazł telefon i on już wtedy dzwonił i dało się rozmawiać…
Jak to gdzieś ładnie ktoś napisał, w dwóch zdaniach określając cały ten postęp technologiczny:
„W 1969 wystarczyło 2 komputery klasy 286 żeby wysłać człowieka w kosmos. Dziś Windows Vista potrzebuje procesora 2GB. Coś chyba nie wyszło?”
Dla mnie telefon (i to komórkowy) ma mieć dwie funkcje, dzwonienie i sms-y 🙂
Każdy inny telefon zresztą nie musi mieć nic więcej a może mieć mniej.
I kończę, życząc wszystkim gazdom i ceprom rozsądku…
A owczarkom jałowcowej kiełbaski. Bo rozsądek już mają 🙂
Do Sebastianicka
A jo, Sebastianicku, znom górola, ftóry z róznyk dziwnyk rzecy (m.in. pusek po piwie) zmontowoł se traktor. I jeździł nim! 🙂
Do Jesienicki
Właściwie to sam powinienek na to wpość: dyć wnuk mojego bacy w przedskolu ucył sie o Poni Jesieni, nie o Ponu Jesieniu 🙂
Do Borsucka
Mojo stawka byłaby: kilogram kiełbasy jałowcowej za godzine pilnowania. Ale jak gaździna fce, moze sie ze mnom potargować 🙂
Do Motylecka
W moik stronak jest o telo dobrze, ze zawse mozno zwrócić sie o pomoc do jakiegoś harnasia, ftóry zawse stoje w obronie uciśnionyk. Takze uciśnionyk owcarków 🙂
Do Anecki
To prowda: dziwinym trafem telefonicny natręt najcynściej mo nazwisko: Zastrzezony.
A! Za poprzednim rozem zabocyłek podziękować za kurs holenderskiego dlo pocątkującyk. No to dziękuje teroz 🙂
Do Mysecki
Mys jest tutok racej zasłuzono niz winno. Telefon z wyświetlacem spełnił w tej historii role kozy ze słynnego zydowskiego dowcipu. Ale coby cała historia rusyła – niezbędno była mys 🙂
Do Alecki
No to technologia stoi przed nowym wyzwaniem: jak przesłać przez internet nie fotke porzecek, ale same porzecki 🙂
Do KaeSicki
Jak bedzie taki telefon z kamerom powsechny, to w zalezności od tego, z kim godomy, bedziemy mogli być do rozmówcy odwróceni abo kufom, abo rzyciom 🙂
Do TesTeqecka
Myślano i u nos o takim Skajpie, ino nawet Skajp nie potrafi roznosić informacji po wsi sybciej niz naso Józka spod grapy 🙂
Ja tam Twoich bacow rozumiem – cholera mnie bierze, jak nie moge calego imienia i nazwiska wpisac do swojej komorki 😉
alicja pisze: „Telefon natomiast mam przedpotopowy i bardzo sobie chwale – zadna tam sekretarka automatyczna, zadne wyswietlacze, a juz bron Boze komorka.”
Rozumiem, że jest to telefon bez klawiatury, z tarczą do „wykręcania” numerów. Bo chyba nie na korbkę 🙂
Eh Alicjo rozmarzyłam się, uwielbiam drzewa, nawet bardziej niż kwiaty. A telefonu komórkowego nie mam i nie chcę mieć.
Owcarku, tak bardzo się nie pomyliłeś, bo ja jestem feministką (to takie brzydkie słowo, więc nie szczekaj o tym głośno), więc jak to niektórzy mówią babochłop.
do Jesieni:
Nie zgadzam się w sprawie telefonu komórkowego. Jest on niezastąpiony wtedy, gdy trzeba szybko zareagować w sytuacjach ekstremalnych (wypadek, przestępstwo, kłopoty zdrowotne, pogryzienie przez niegrzecznego owczarka 🙂 ). Jak nie chcesz być w innych chwilach dostępna, możesz go wyłączyć i już. Także w wielu przypadkach wysłanie SMSa jest mniej krępujące niż dzwonienie do kogoś, bo nie zmusza odbiorcy do natychmiastowej reakcji.
A dlaczego uważasz, że „feministka” to brzydkie słowo?
W pierwszym odruchu chciałem poradzić, żeby pisać zaczynając od nazwiska. Ale na Podhalu taka rada do niczego. Weźmy i wpiszmy takiego Staska Walasika. A tu co trzecia chałupa to Walasiki! Więcej ich niż wszystkich Stasków razem wziętych!
Owczarku, Nie ma to jak proste rozwiazania:)) Alicja, ja jestem jak najbardziej za postepem technicznym (takze z braku Jozki) i nie mam nic przeciwko ogladaniu rozmowcy. Mniej lubie uplyw wzglednie slady ?zeba czasu? na wlasnej osobie. Ale zawsze mozna przeciez puscic w tle ?matrixa? ? dla tesciowej czysciutko wysprzatana kuchnie, dla ex-sympatii siebie sprzed x-lat w wieczorowej kreacji etc., a telefony od domownikow… no coz, tu matrixy na nic.
Ja tez mam „komorke”,chociaz u nas nazywa sie „mobil”.Uzywam go tylko w soboty,jak wyruszamy rodzinnie w swiat.Potem trzeba sie jakos zwolac,wiec mobil jest bardzo poreczny.
Niedawno bylam na plazy,pieknie swiecilo sloneczko w te ostatnie dni lata.
Obok nas „zalegl” pewien pan w srednim wieku,widac jakis uzalezniony,bo wyjal mobila i poltoragodziny rozmawial,non stop!!Zal mi sie go zrobilo.Widac ofiara nowoczesnosci!A morze tak piknie szumialo,nawet tego zapewne nie zauwazyl?
Owczasrku dzieki za mile slowa!!
Z kudlatymi pozdrowieniami.Ana
Ps. Droga Jesieni i ja jestem feministka „calom gembom”!!
KS, no wiec wlasnie… ja spotykam sie z rodzina i znajomymi w Polsce ostatnio w miare czesto (raz na rok-dwa, a bywalo, ze co pol roku), ale byl czas, kiedy wyjechalam i moglam przyjechac dopiero po siedmiu latach z okladem. Nie bylo wtedy nawet slychac o jakims Skajpie i co mi sie nie podobalo to fakt, ze jednak przez te 7 lat sie czlowiek deczko posunal. A ja robisz taka konferencje via Skajp czy inny Gnomemeeting z kamera na zywo, to widzisz te kufe tak czesto, ze nie zauwazasz zmian czasowych.
Na Skajpie mozna tez oczywiscie umiescic tylko zdjecie z dowolnego okresu w zyciu :).Od czasu do czasu zamieszczam takie takie historyczne z drugiej klasy ogolniaka, na ktorym jestesmy 3 baby – teraz jedna we Wroclawiu, druga w Brisbane, Australia, a ja trzecia tu, w Kanadzie). Ale wolalabym juz miec te kamere podlaczona, coby nie dosc ze gadac, to jeszcze widziec zywego czlowieka.
TesTeq: nie z tarcza do wykrecania, bo musi byc niestety tzw. touch-tone, przynajmniej tutaj z jakichs powodow, ale i tak przedpotopowy w oczach wielu ludzi, bo jest goly i wesoly.
Jesien, specjalnie dla Ciebie przygotuje foto moja jesien, niech sie tylko rozkreci troche i pokoloruje. O, i nie wyglupiaj sie Jesien z ta feministka, obrazliwe to jest chyba dla niektorych (przy wladzy?) kregow? Moze czas, zeby sie wreszcie baby wziely za rzady, chlopom cos slabo to wychodzi, zwlaszcza ostatnio…
Owcarku, tez mi to dawno przyszlo do glowy, tylko pojecia nie mam, jak to sie da zrobic, skompresowanie porzeczek w format mp3 odpada, zadne filmowe formaty tez nie to, ale nie mowmy, ze sie nie da, bo tyle razy juz bylo mowione, ze cos sie nie da, a tu nagle jakis zwariowany pomyslodawca z czyms wyskakiwal 🙂
Badzmy dobrej mysli, wczesniej czy pozniej… ja Tobie wino porzeczkowe, Ty mi Smadnego, bo u mnie w sklepie za rogiem (spacerkiem 2.5km w jedna strone) tylko Zywiec, Okocim, Tyskie, EB, Warka, Dojlidy i bodaj Harnas pojawil sie pare razy, ale zaznaczam, ze ten moj sklep za rogiem to i tak na warunki nie za duzego miasta w Kanadzie ma swietny wybor polskiego piwa. W „downtown” maja wiekszy, ale ja wole sobie do sklepu za rogiem, zeby sie przejsc te 5 km, a nie jechac 15km do centrum. Powiem, ze dla mnie Zywiec wiecznie zywy i nic tak pragnienia latem nie gasi jak zimny Zywiec! Nie probowalam Smadnego… 🙂
OK… zanim skompletuje tegoroczna jesien, znalazlam dla Jesieni w moich archiwach doroczny spektakl tutaj:
http://alicja.dyns.cx/news/Oct.12.2004/images.html
To sa okolice mojej chalupki i sasiedztwa.
Do Maacka
Skoro sposób korzystania z wyświetlaca pozostanie w nasej mocy, to …
niek ta MOC bedzie z nomi 🙂
Do Borsucka
Kłopot w tym, Borsucku, ze pisać po ludzku to jo jesce jakoś moge. Ale z
godaniem to juz gorzej, w słuchawce telefonu słyselibyście ino: Hau-hau-hau 🙂
Do Ghoranecka
I bocmy tyz o ponu Reisie, bo on wynalozł telefon nie mniej niz pon Bell.
A moze nawet bardziej? 🙂
Do Bogusicka
Myśle, Bogusicku, ze my, ze swoim łacińskim alfabetem jesce nie momy
najgorzej. A zastanawiom sie, jak np. Chińcyki ze swom chińskim alfabetem ślom sms-y? 🙂
Jesce do Jesienicki
Kie strony internetowe Polityki działały jesce pod Onetem, w nasej
forumowej ferajnie była Emilecka – feministka znad Potomaku. I barzo
sympatycnie nom z niom było! Mysecka moze potwierdzić 🙂
Do Innocencicka
A bo „valas” to po słowacku „juhas”. Nic zatem dziwnego, ze w górak Walasików pełno. Bo cymze by były góry bez walasików-juhasików? 🙂
Tak w ogóle widze, ze dyskusje na telefonami komórkowymi pon Hamlet mógłby streścić słowami: Mieć albo nie mieć. Na scynście w mojej budzie na pewno znajdzie sie miejsce i dlo tyk, co majom komórki, i dlo tyk, co ik nie majom 🙂
Jak zacząłem bić rekord w odfruwaniu, to zaleciałem straśnie wysoko
aż do górnych warstw Eteru, i wiesz Owczarku ,spotkałem tam
cały skład naszego Sądu Najwyższego jak odbywał naradę nad
wyrokiem w sprawie jednego biednego kaczorka. Eteru tam był
straśnie duże stężenie, więc ja .jako-że delikatnej budowy jestem,
szybciutko uciekłem do Ziemi-Matki naszej. Ciała sądowe jako że
słusnej wielkości zostały w tym eterze. Jak wieczorem usłyszałem
co orzekły tom sie nawet bardzo nie zdziwił-nawalone były równo.
Jednak bez Sądu załatwia się sprawy szybciej, raz w kufe,dwa razy
w żyć poprawić i po ptokach. A tak człek nieuczony prawa,to
się zastanawia gdzie tu sens , gdzie logika , kto tu robi w balona
albo z kogo robi się idyjotę–ja się już pogubiłem.
Może Ty Owczarku , wraz ze swoją ferajną , wytłumaczycie mnie
biednemu o co tu biega? Bo jak nie to idę ;w tango; i jutro
będę bardzo smutny–a bardzo tego nie lubię-Pa Pa!
PS. Przepraszam wszystkich,że się tak wyrwałem nie na temat
ale dziś upadł mój ostatni prawniczy ałtorytet.
PS.2 RZYC a nie żyć oczywiście ,ale to ONI są winni
alicja pisze: „nie z tarcza do wykrecania, bo musi byc niestety tzw. touch-tone, przynajmniej tutaj z jakichs powodow”
Z powodu niezawodności. Tarcza do wykręcania była urządzeniem mechanicznym przystosowanym do mechanicznych central telefonicznych. Rozwiązanie to – w swoim czasie nowoczesne – nie zapewniało niezawodnego wybierania numerów i było podatne na uszkodzenia. Wprowadzenie central elektronicznych wymusiło przejście na wybieranie tonowe, które (abstrahując od trwałości klawiatur aparatów telefonicznych) jest bardziej niezawodne. W dzisiejszych czasach praktycznie nie zdarzają się już pomyłki telefoniczne zawinione przez system telekomunikacyjny. A pamiętam, że za mojego dzieciństwa zdarzało się to zauważalnie często. Do tego stopnia, że zjawisko to stało się podstawą intrygi w polskim filmie „Lekarstwo na miłość” z Kaliną Jędrusik w roli głównej.
TesTeq
feministka to brzydkie słowo, bo zaczyna się na fe 😉
chodziło mi oczywiście o to, jak to słowo jest odbierane przez sporą część naszego superkatolickiego społeczeństwa i to nie tylko tę moherową.
Alicja
Pomysł z foto jesieni bardzo mi się podoba, dzięki.
Owczarku drżyj
Pod Twoją budą tworzy się zalążek trójporozumienia (Holandia,Kanada, Polska) w światowym przejęciu władzy przez rozsądniejszą część społeczeństwa.
jesień pisze: „feministka to brzydkie słowo, bo zaczyna się na fe 😉 ”
Skoro już rozbieramy to słowo na czynniki pierwsze, to to „fe” jest „mini”, czyli niewielkie.
Do KaeSicki
„(…) ja jestem jak najbardziej za postepem technicznym (takze z braku Jozki)”
To moze tako Józka jest po prostu samym wierchem postępu technicnego? 🙂
Do Anecki
To w górak tyz pełno takik „ponów w średnim wieku”: godajom przez komórki, obzerajom sie w knajpak, na wierchy nawet nie spojrzom, a potem sie kwolom, ze w górak byli 🙂
Do Alecki
Pikne te jesienne obrazki! Jednego ściągłek se na pulpit i teroz gaździna myśli, ze to baca go ściągnął, a baca – ze gaździna go ściągła 🙂
Do Motylecka
Sąd uznoł, ze prawo nie zostało złamane. Moze i nie zostało? Ino casem mozno nie złamać prawa, ale złamać dobre obycaje 🙂
Do Jesienicki
No to bedzie heca! Godali, ze światem rządom Zydzi. Godali, ze światem rządzom masoni. Teroz bedom godać, ze światem rządzi grupa spiskowców z centrum dowodzenia w budzie owcarka 🙂
Do TesTeqecka
A poza tym Fe to chemicny symbol zelaza. A zelazo to barzo pozytecny pierwiastek i dlo organizmu, i dlo ludzkiego charakteru 🙂
Zapomniales o cyklistach , Owcarku, oni tez rzadzili podobno, czas na grupe trzymajaca wladze w Twojej Budzie!
Moge byc jakas ministerka od czegos? Ja od robienia na drutach…
Do mojej budy mozno dojechać rewerem górskim, więc … niewyklucone, ze i w nasym spisku cykliści macajom palce 🙂
Owczarku, nie tylko postepu ale sprawiedliwosci a kto wie, moze i demokracji!!! Nikogo nie pomija, nie faworyzuje, faktow nie przekreca. A pomyslala Jozka o szkoleniu nastepczyni w dziedzinie kultury medialnej i spolecznej?:)Pozdrowienia
Do KaeSicki
Mogłaby Józka jakom skołe wyzsom załozyć i od rozu zostać jej rektorem 🙂