Prawo Wejdera

Nie wiem, cy syćka oglądali „Gwiezdne wojny” i ik ostatniom cynść pod tytułem „Powrót Dżedaj”. Na wypadek kieby ftosi nie oglądoł, informuje, ze był tamok ślachetny Luk Skajłoker i paskudny lord Wejder. I była jakosi Moc, tako nadprzyrodzono siła, chyba niepodobno do nasego Pona Bócka, racej do indiańskiego Wielkiego Ducha, ale tyz nie całkiem.

Ta Moc miała dwie strony: jasnom i ciemnom. Ślachetny Luk Skajłoker ocywiście stoł po jasnej stronie, ale paskudny Wejder kusił go, coby na strone ciemnom przeseł. Kie pod koniec filmu dosło do ik spotkania, Wejder namawioł Luka (charakterystycnie przy tym sapiąc):

– Znienawidź mnie! Znienawidź! Uuu-huuu! Uuu-huuu! A kie pocujes ku mnie nienawiść, przejdzies na ciemnom strone mocy i wte obaj po tej samej stronie bedziemy. Uuu-huuu! Uuu-huuu!

Moze to sie wydawać kapecke dziwne – kie znienawidzimy jakom werede, to przejdziemy na jej strone? A jednak … jest to chyba mozliwe nie ino w filmie sajens-fikszyn Tak pozirom na te nasom polskom rzecywistość i odnose wrazenie, ze ci, co znienawidzili komune najbardziej … w pewnym sensie na jej strone przesli – postępujom tak, jak kiesik komuniści postępowali, godajom tak, jak kiesik godali pierwsi sekretorze, a krytyki sakramencko nie znosom, podobnie jak peerelowsko władza jej nie znosiła, bo jak mozno krytykować to, co jest jedynie słusne? Zodnej Hameryki tutok nie odkryłek – z tego, co widze i słyse, wnioskuje, ze nie ino jo, ale wielu spośród wos, ludzi, podobne wrazenie odnosi.

A więc – krucafuks! – cosik mi sie widzi, ze Wejder mioł racje! Wyglądo na to, ze wśród wielu praw przyrody jest i takie, ftóre mozno by nazwać „prawem Wejdera”: fto znienawidzi werede, ten sam weredom sie stoje. W historii to prawo sie sprawdzało: władze rewolucyjnej Francji okazały sie nie lepse niz znienawidzeni przez niom rojaliści, a rosyjscy bolsewicy okazali sie nie mniej okrutni niz znienawidzony przez nik carat. To dwa najbardziej znane przykłady, ale dałoby sie ik znaleźć więcej.

W casak PRL-u niejeden działac opozycyjny mioł te świadomość, ze nienawiść to straśnie zdradziecko broń. Ksiądz Popiełuszko przestrzegoł przed nienawiściom do przeciwnika. Pon Kuroń był mnie więcej taki, jak Kelus o nim śpiewoł:

Mój przyjaciel Jacek, co bym nie wymyślił,
Mówi, że się musze ustrzec nienawiści.
Siedzi w kucki, patrzy spod przymkniętych powiek,
Mówi:  „Nawet ubek też jest brat i człowiek”.

Pon Fedorowicz zaś godoł: „Upadek komunizmu jest nieunikniony, nie opóźniajmy go swoją nienawiścią”. Jedni słuchali tyk słów, a inksi nie słuchali, ino robili swoje i nienawidzili komunistów z całego serca. No i teroz momy to, co momy: Związek Radziecki sie skońcył, PRL sie skońcył, PZPR tyz sie skońcył, a komunizm … zamiast sie skońcyć, przeseł jakomsi mutacje. Bo komunistycny diask sprytnie wkrodł sie w umysły tyk, ftórzy najbardziej nienawidzili. I co teroz z takimi ludźmi zrobić? Jo wiem, cego nie robić: nie pałać ku nim nienawiściom, bo jeśli prawo Wejdera rzecywiście działo, to kie zapałomy nienawiściom, wte staniemy sie tacy jak oni.

Dlotego jo ik nie nienawidze. Jo ik nawet lubie! Moge sprzeciwiać sie temu, co robiom, moge śmioć sie z głupstw, jakie wycyniajom, ale i tak ik lubie. A jeśli zawitajom w mojej budzie, nie odmówie im gościny. Jeśli bedom głodni i spragnieni – to i dlo nik wykrodne od mojego bacy oscypka i Smadnego Mnicha. I fto wie? Moze ftóregoś z nik udo mi sie przeciągnąć na jasnom strone Mocy, tak jak Luk Skajłoker przeciągnął w końcu paskudnego lorda, choć wydawało sie to niemozliwościom?

Jo nie fce cuć nienawiści, bo nimom ochoty ulegać prawu Wejdera i przedostawać sie na ciemnom strone Mocy. Po tej jasnej stronie jest wystarcająco fajnie! Hau!

P.S. Musimy sie kapecke przesunąć, coby zrobić miejsce dlo nowego gościa – Jotesicka. Witom piknie w mojej budzie!

Słownicek Góralsko-Ceprowski
wereda – drań, łotr (także w formie żartobliwej)