Dwaj ponowie ministrowie
Cy wy wiecie, ze pon minister edukacji znakomicie umie strzelać? I to jak! Dojcie mu do ręki pistolca i kazcie mu strzelić do muchy, ftóro lato jakiesi 20 abo i 30 metrów dalej. Ale kozcie mu strzelić tak, coby odstrzelił muse ino lewom tylnom noge. Zapewniom wos, ze bedzie umioł to zrobić! Za jednym strzałem! I to tak, ze nie licąc utraty jednej nogi owadowi nie stonie sie najmniejso krzywda!
Ale pon minister rolnictwa tyz jest niezły! Wiecie, jaki silny on jest? Całego tira unieść do wierchu potrafi! Nawet kieby na tego tira wsiodł cały klub poselski Samoobrony, to pon minister podniósłby to syćko bez wysiłku, jak by to było ino piórecko.
A jesce powiem wom to, ze pon minister edukacji to prowdziwy poliglota. Zno biegle syćkie europejskie języki. No, prawie syćkie. Nie zno swajcarskiego, austriackiego i belgijskiego. Ale to ino dlotego, ze Swajcorzy, Austrioki i Belgowie tyz tyk języków nie znajom.
No a pon minister rolnictwa umie sakramencko piknie licyć! Kielo casu zajęłoby wom pomnozenie 1922050967893 przez 293440321304? Mnie straśnie duzo, tym bardziej, ze na kalkulatorze wnuka mojego bacy nimo miejsca na telo cyferek. A pon minister rolnictwa w swojej głowie bezbłędnie oblicy wynik w ułamku sekundy!
A wiecie, jakim świetnym wędkorzem jest pon minister edukacji? Najlepsym! Najmniejso ryba, jakom w zyciu złowił, to była TAAAAAKO ryba! Waząco 15 kilogramów!
No a wiecie, na jakik instrumentak umie grać pon minister rolnictwa? Na kozdym! I na kozdym jest niezrównanym wirtuozem! Na mój dusiu! Jak on piknie umie grać choćby na fortepianie! W grze na tym instrumencie pon Rubinsztajn jest przy nim tym, kim jo przy ponu Rubinsztajnie!
Wiele jesce inksyk talentów obaj ponowie ministrowie majom. Som oni genialnymi fizykami, oceanografami, archeologami, astronomami, paleontologami, wynalazcami, treserami lwów i obaj umiom własnoręcnie wyryktować pasazerski samolot odrzutowy. Obaj tyz pokonajom kozdego mistrza i w sachy, i warcaby. Długo by godać, co oni jesce umiom. Haj!
Pewnie ciekawi jesteście, co jo tutok wypisuje? No to powiem wom. To jest taki mój owcarkowy eksperyment naukowy. Bo w ostatnik dniak obaj ponowie ministrowie straśnie narzekali, ze gazety ciągle nieprowde o nik i ik partiak wypisujom. Wej, na gazety to oni narzekali juz wceśniej, ale tym rozem na narzekaniu sie nie końcy. Jeden z drugim zacęli ukwalować, jakie to dotkliwe kary na dziennikorzy ponakładać za pisanie tego, co jest nieprowdom.
No i tutok jo sie zacąłek zastanawiać: za jakie nieprowdy mo być ta kara? Za syćkie, cy ino za nieftóre? Tego nie wiem, ale być moze sie dowiem. Nie na pewno, ale być moze. Jeśli w najblizsym casie pon minister edukacji i pon minister rolnictwa kazom mi sprostować te syćkie nieprowdy, ftóre wyzej o nik napisołek, to bedzie znacyło, ze kozdo nieprowda ik mierzi. Jeśli zaś nie kazom, to som dwie mozliwości: abo nie cytajom mojego bloga, abo … som jednak takie nieprowdy, ftóre mozno śmiało o nik wypisywać, a oni nie bedom mieli nic przeciwko! Hau!
P.S. 1. No i znowu kapecke poniewcasie dowiedziołek sie, ze niedawno mieliśmy tutok solenizantke. Tak więc z opóźnieniem, bo z opóźnieniem, ale … sto lat dlo Basiecki!
P.S. 2. Na mój dusiu! Wiedziołek, ze na Dzikim Zachodzie saluuny zamieniały sie casem w sale sądowe. Nie myślołek jednak, ze i mojo buda w takom sale sie zmieni 🙂 🙂 🙂
Ale Olecka postawiła Motylecka w stan oskarzenia, no to teroz zgodnie z prawem proces odbyć sie musi. Musi i ślus! Mom ino nadzieje, ze Motylecek znojdzie se adwokata, bo jak nie znojdzie, to skąd jo mu wezme adwokata z urzędu? Ocywiście bedzie trza wysłuchać obu stron, śyćkik świadków, ostatniej mowy oskarzonego. A potem bedzie werdykt i wyrok. Wyrok bedzie ocywiście nieprawomocny. Uprawomocni sie dopiero po dwók tyźniak. W tym casie kozdo ze stron bedzie mogła wnieść apelacje do pona Marka, ftóry dowodzi działem internetowym Politki. Wiem, ze to syćko skomplikowane straśnie, ale nimo rady. Dura lex sed lex – jak to godali starozytni Rzymianie, co zreśtom świadcy o tym, ze najchętniej uzywali oni nacyń z duraleksu.
Komentarze
dobra…to gdzie stawiamy siubienicę? A może tradycyjnie – na suchej gałęzi? 😉
Co do meritum, czyli zarzutów panów ministrów wobec gazet, to świtno prawda :-). Ciekawe kiedy stosując nowe prawo partia braci Ptakowskich (mrug mrug, mrugam znacząco, to dla niepoznaki 😉 każe zamknąć TVP za nadmierną czołobitność 😉
Tymczasem Pan Minister Rolnictwa wykluczył z partii pana posła Zimoślizgawkowego (mrug). Czyżby sam był zaplątany w zamach sztanów? 😉
No, Owczarku, wolność słowa, wolnością słowa.. ale jak nasi ministrowie na żartach się znają tak samo mocno, jak na pracy w swoich resortach, to krucho z Tobą być może 😉 Ale nie martw się, w razie czego piersią własną Cię zasłonimy. (Przypomniał mi się rysunek p. Mleczki pt. „Uwolnić Pikusia”.. może ktoś zna?)
Poza tym jak mawiał nieodżałowany ks. prof. Tischner są trzy prawdy: świnto prowda, tyż prowda i ta trzecia której mi wymienić nie wypada, wszak kobietą jestem. I myślę sobie, że to jest tak: póki z krasnoludka robi się olbrzyma, to dla naszych polityków wszystko jest w porządku. Więc raczej nie masz się czego obawiać. Bo jak ministrowie przeczytają to, co napisałeś, to zapewne stwierdzą, że jest to tyż prowda 🙂 i jeszcze dotacje unijne i dostawy Smadnego i jałowcowej pod samą budę Ci załatwią.
Ale żeby gołymi rękami pasażerski samolot odrzutowy? No, no, no…
Co do tzw. sądu. Ja tam nie wiem, jak się takie ustrojstwo odbywa, ale w filmach to najpierw trzeba wnieść akt oskarżenia chyba (A nie od razu wieszać na suchej gałęzi Borsuczku_żądny_krwi 🙂 ) Więc teraz Oleńka miałaby pole do popisu.
A! I bardzo, ale to bardzo podoba mi się określenie Zimnoślizgawkowy (ale gorącokrwisty raczej 😉 )
Jejku, nie myślałam, Owczarku, że sprawy zajdą aż tak daleko! Chciałam tylko upomnieć Motylka, żeby się tak bardzo nie wyzłośliwiał i tyle. A tu sąd nad nim od razu ma być… Kara powinna być adekwatna do przewiny, a skoro przewina niewielka w sumie, to i kara niezbyt surowa za nią iść powinna. Nie strzela się z armaty do wróbli przecie (a w tym wypadku – do Motylka:).
Ponieważ często szybciej coś powiem/napiszę, niż przemyślę, to potem gęsto się muszę z tego tłumaczyć. Więc niniejszym się tłumaczę i proponuję zawieszenie broni oraz po chrześcijańsku przebaczam – wszak święta za pasem i przebaczać trzeba oraz miłować bliźniego swego jak siebie samego. Bowiem jaką miarą my odmierzamy, taką i nam odmierzą i kto jest bez winy, niech pierwszy rzuci kamieniem etc.
Zatem postuluję, by uznać sprawę za niebyłą i wymazać ją komisyjnie z protokołu. Motylku, przebaczycie? 🙂
Znacy mimo skargi , nimo sprawy!
Oba ministry to som chłopy na schwał. O rolnicym ministrze to nawet poni Zimnoślizgawkowa (bardzo mi sie to podoba) pedziała co un chłop a chłop. A jak widomo :” Chłop żywemu nie przepuści…” Znaczy jak przepuści Owczarkowi to un chłop cy ni chłop?
Tyn drugi co moze wincy (duzy moze wincyj) to odwraco sie od swych korzeni (MW) a buduje nowe (nowe korzenie – toć to kuriozum). Znacy casu mieć nie będzie coby Owcarka ścigać za nieprawdę.
Chyba co to samo PROWDO!
Znacy chciałem napisoć : „NImo skargi , nimo sprawy” a wysło coś innego. Tys piknie.
Ja mysle,ze nie wolno tak pastwic sie nad naszym Motylkiem!
Wszak zima za pasem,w tym czasie wszystkie insekty i inne muchopodobne wymieraja! Czyz nie powinnismy dmuchac na naszego
„budagoscia”i dac mu schronienie? A nie straszyc sucha galezia!!!!!!
Owcarku,mysle,ze nasi (zalosni) ministrowie maja taka prawde na jaka zasluzyli!
Pozdrawiam.Ana
Z racji mojego wykształcynio prawnicego, kciołek Wom syćkim powiedzieć ze robie z siebie sendziego, prokuratora i obrońce w jednym. Ostatecnie i prawomocnie stwierdzom, ze sprawa Motylka zostaje umorzono ze względu na znikomom społecnom skodliwość cynu. I ślus! Kóniec! Apelacji zodnyk nie przyjmuje, bo mie jesce po wcorajsym łeb kapecke boli
Oj Profesorku, to aż tak bogato było? 🙂 Przynajmniej masz pewność, że żaden helikopter w Twoim żołądku się nie ostał. Nie miał prawa..
A! No i mam egoistyczną trochę nadzieję, że ta głowa to Cię boli, bo tyle razy nasze (blogowe) zdrowie piłeś 🙂
Co do procesu/jego braku, pod decyzją sędziego/prokuratora i obrońcy w jednym (kurde, lepszy niż łosz end goł 🙂 ) podpisuję się wszystkimi kończynami – tradycyjnie zresztą – i sprawę uznaję za niebyłą.
Dobrze Ci, Owcarku, ten bialy PR wyszedl. Kto wie, czy obaj panowie ministrowie nie zechca Cie miec w swojej ekipie. A jak zechca, to sie zgodzisz?, a jak sie zgodzisz, to u ktorego?, bo u obu naraz mozesz nie podolac. Chociaz kto wie. Jestesmy wszyscy swiadkami(skoro juz o sprawach sadowych byla mowa), ze nadzwyczaj zdolny, dowcipny i pomyslowy jestes. A moze i sam premier sie o Ciebie upomni?, a moze nawet prezydent?
Widzisz, jeden maly wpisik na blogu, a taka kariera w perspektywie 🙂
Co tu nikogo nima?
Profesorku, swietujemy imieniny Basi i pojednanie Oli z Motylkiem (zastawa z duralexu).Pozdrowienia i na zdrowie!!!
O cholera! Panowie, zla wiadomosc dla Was! Wymienieni przez Owcarka ministrowie tak podwyzszyli standard „bycia prawdziwym mezczyzna”, ze teraz aby sprostac wymogom, bedziecie sie musieli niezle nameczyc! Ale nie bede Wam przesadnie wspolczuc, myslicie, ze byc kobieta to spacerek pod Turbaczem?! Raczej wspinaczka wysokogorska – nie zgodzilybyscie sie sie ze mna, kobity?
A co do innych spraw… Motylecka darowalismy zdrowiem? No i slusznie, jeszcze by nam tu w Budzie sadow brakowalo… jakby co, to sie przelozy przez kolano i pare na gola rzyc trzasnie!
P.S. A te rewelacje o Dwoch Wspanialych Ministrach to skad wziete, tak ogolnie z donosow, czy oni sami sie w jakims artykule/programie medialnym tak zachwalaja? Linka albo wskazowka by sie przydala, bo wszystkiego czlowiek nie jest w stanie…
Pewnie sie sami chwalili, jak znam zycie!
A cosmy sie z ta Barbara tak spoznili?! Toz to bylo 4-go grudnia! Mam Barbare siostre, i to jeszcze w ten sam dzien urodzona, wiec podwojna solenizantka, zebym nawet chciala zapomniec, to nijak sie nie da…
Wszystkiego najlepszego dla naszej Basi!
Tak sobie siedzę, czytam serwisy… i myślę, że najgorzej jak ktoś nie do końca dysponowany umysłowo uwierzy w to, co inni o nim mówią. No bo, Owczarku kochany, co będzie jeśli nasi wspaniali ministrowie uwierzą w 1/10 tego, co napisałeś? Minister edukacji takie nam „Trójki” wszędzie wprowadzi, że strzelanie do lewej, tylnej nogi muchy, to przy tym pikuś. Że nie wspomnę o „odrąbującym sobie rękę” – jak go w prasie ochrzczono – i dość nieskładnie się ostatnio zachowującym ministrze drugim. Eeech kiepskie to nasze piekiełko, gdzie ludzie jednego dnia są niewinni, drugiego – za ich winę wini się prasę, a trzeciego – wylatują na pysk, tak profilaktycznie ponoć. Bądź tu mądry.. Chociaż stare przysłowie pszczół mówi: tylko winni się tłumaczą.
KS, ano świętujemy, świętujemy.. przy Irish Beer’ze – że sobie taką lokalną politykę pouprawiam.
Ciekawe tylko co na to nasze świętowanie zainteresowani powiedzą…
Alicjo nie wiesz, że przemoc fizyczna jest karalna? 😉 Poza tym jak w taką małą rzyć, jak Motylkowa, utrafić. Przez lupę?
P.S. I jak tu „wszystkiego najlepszego” bez wspomnienia Smadnego?! Czyms trzeba wychylic, prawda?
to i sława Bohu że pax między krześcijany, bom już się bojał że tu sędzia Lynch zawita 🙂
a co tam karalna, jaka tam karalna… ktory to posel z lezka w oku wspominal, ze dostawal lanie w dzieciectwie i prosze, ja jakiego swarnego chlopa wyrosl! nie bylze to Marek Jurek?
Był, był on właśnie… Co nie znaczy, że teraz nas za to nie zamkną 🙂
Tak Borsuku, wieszania nie będzie, przynajmniej na razie 😉
ale ja wcale nikogo wieszać nie chciałem, przeca dla śmichu napisałem, emotikonem odpowiednim wpis swój opatrując :-).
Uj, ależ dziś senny dzień…
Borsuczku 🙂 Przecież wiem, że to tylko żarty.. Poza tym Twoje znaczące mrug, mrug, mruganie aż u mnie na Mazurach było widać 😉
Profesorku jo tak przy okazji zapytujem boscie prawnik. Cy wiesanie za poslednie Ziobro to je teroz politycnie poprawne ?? 🙂
Do Borsucka
Ino teroz widać, ze lepiej dlo pona Zimoślizgawkowego lepiej by było, coby te jazde figurowom na lodzie uprawioł solo, nie z partnerkami. Nie miołby takik kłopotow, jakie mo teroz 🙂
Do Kapisonecki
„jak mawiał nieodżałowany ks. prof. Tischner są trzy prawdy”
No i moze właśnie, dlo równowagi, nieprowdy tyz som trzy? Ino jo fce wiedzieć, kielo nieprowd jest tym dwóm ponom ministrom niemiłymi: jedno, dwie, cy syćkie trzy?
„No bo, Owczarku kochany, co będzie jeśli nasi wspaniali ministrowie uwierzą w 1/10 tego, co napisałeś?”
A moze to by było dobrze, bo znaleźli by dlo siebie inkse interesujące zajęcia niz rządzenie? 🙂
Do Olecki
Jo sam, Olecko, zakałapućkołek sie w tyk kruckak prawnyk, na scynście momy Profesorecka, dlo ftórego zoden krucek nie jest straśny 🙂
Do Zbysecka
Zbysek pisze:
„‚ Chłop żywemu nie przepuści?’ Znaczy jak przepuści Owczarkowi to un chłop cy ni chłop?”
Moze mo na względzie, ze mój baca to tyz chłop, więc woli mojemu bacy sie nie narazać? 🙂
Do Anecki
No i właśnie nie wiem, cy Motylecek nie przestrasył sie surowego wyroku, bo cosik go nie widać. Motyleckuuu! Ka ześ? 🙂
Do Profesorecka
Jo, Profesorecku, myślołek, coby skazać Motylecka na jedynom znanom na Podhalu kare, cyli powiesenie na haku za poślednie ziebro, ale przez wzgląd na to, ze motyle nie majom zieber, od rozu trza by było nasego Motylecka ułaskawić. A poza tym mozno by mu było skrócić wyrok o połowe za dobre sprawowanie, cyli trza by było zlikwidować górnom połowe siubenicy. A kie górnej połowy siubienicy nimo, to nimo juz na cym wiesać. Ale zdoje sie na Twoje Profesoreckowe orzecenie, skoro Ty skońcyłeś prawo na UJ, a jo ino pilnowanie owiec na UW (cyli Uniwersytecie Wierchowym) 🙂
Do Mysecki
„Kto wie, czy obaj panowie ministrowie nie zechca Cie miec w swojej ekipie. A jak zechca, to sie zgodzisz?”
Najpierw musieliby przenieść stolice do mojej wsi, bo jo sie spod Turbacza nie ruse. Ale na pociesenie moge im pedzieć, ze jak jestem przeciwny rozlicaniu winnyk stanu wojennego, tak za 25 roków bede przeciwny rozlicaniu winnyk IV Rzecpospolitej 🙂
Do KaeSicki
Ino ka ten Motylecek, jesce roz pytom, ka ten Motylecek? 🙂
Do Alecki
„Panowie, zla wiadomosc dla Was! Wymienieni przez Owcarka ministrowie tak podwyzszyli standard ‚bycia prawdziwym mezczyzna'”
A pomyśl, Alecko, jak pon Supermen, pon Dżejms Bond i pon Indiana Dżons musom sie cuć! Telo roków byli herosami, a teroz co?
A dlo Twojej Siostry z podwójnej okazji podwójnie syćkiego najlepsego! 🙂
Do Sebastianicka
„Cy wiesanie za poslednie Ziobro to je teroz politycnie poprawne ?? ”
Profesorecek na pewno bedzie wiedzioł, ale jo wiem telo, ze poniewaz w Unii Europejskiej nimo kary śmierzci ani kar cielesnyk, na całym obsarze UE za poślednie Z. wolno wiesać ino tak, coby wiesanemu nie stała sie zodno krziwda. 🙂
Skoro Olecka do mnie na „WY”, to ja Wam Olecko wybaczam i o
wybaczenie proszę…
albowiem ja już inny nie będę,za stary jestem ,ciążą mi te miliony lat
i ciągłe nowe wcielenia.
Za obronę dziękuję..
Wśród serdecznych przyjaciół,borsuk motylka nie powiesił.
Z tym trzaskaniem w gołą rzyć też radzę uważać,kto mieczem wojuje ….
wyrasta potem na Marka Jurka w spódnicy/powodów do gratulacji raczej
nie dostrzegam/
W zasadzie gdyby miało dojść do procesu,to najlepszy argument do
obrony dostarczył imć Borsuk-i dzięki Ci Za za wzywanie do samosądu
jeszcze przed wysłuchaniem oskarżonego,któremu nawet nie postawiono
zarzutu.Profesorek wie o co tu biega.Ale dość tego,pamiętliwy nie jestem
-cieszyć się trzeba z pomyślnego załatwienia sprawy.
Zdrowie Wasze w gardło Nasze-palnęło mi się Wałęsą.
Owczarek jest jak najbardziej na bieżąco,jeśli chodzi o dzisiejszy tekst-
-On najzwyczajniej w świecie tworzy tzw.FAKT MEDIALNY.
To jest taki fakt co to istnieje tylko i wyłącznie w mediach,jak się media
wyłączy,faktu ni ma,nie istnieje.Fakt taki nie może być ani potwierdzony
ani zaprzeczony,raz jest a jednocześnie go brak.Dla polityków to szalenie wygodne i korzystają nagminnie z tej dziwnej właściwości.
Czasami zdarza się,że taki fakt da się potwierdzić w realu,no to wtedy zaczynają się schody,ale stosuje się rutynowo zabieg identyczny jaki
zastosował Profesorek”jest skarga,niema sprawy bo umorzona ze względu
na znikomą społeczną szkodliwość” i w ten prosty sposób mamy
Prawo i Sprawiedliwość na codzień , do uzytku powszechnego.
W tej sytuacji Owcarek może spać spokojnie,absolutnie nic Mu nie grozi ze strony wysoko postawionych sfer rządowych,a należy jeszcze przypomnieć o tzw.wybiórczej inteligencji tych sfer,która pozwala odpowiedni wybierać,które fakty są dobre dla nas,a które medialne,czyli
niedobre,a więc nie istnieją.
Owcarku-pisaliśmy obydwa w tym samym czasie,a spóżnienie wynikło przez panią Motyleckową,która raczyła być na zakupach–lekki jestem
we wszystkich kieszeniach jak Dyl Sowizdrzał i moge se tylko pogwizdać.
Witam o poranku Pieseczka i Towarzystwo!
‚Test Owczarka’ może nie wypalić: zainteresowani – nie mając pewności, co jest grane – przez grzeczność nie zaprzeczą. Tym bardziej, że nie zetknęli się (przypuszczam) z myśleniem z wnętrza metafory (czyli – z Owczarkowej budy; jedynym twórczym myśleniem, na zewnątrz budy pozostaje tylko myślenie kreatywne) 🙂
Wczoraj z Zakrzówka (krk) widzieliśmy przepięknie całą koronkę Tatr, Babią z Pasmem Polic, itd. To w ramach drugiego i niezbywalnego elementu helikopterkowej kuracji. (Nb wszyscy zliczali butelki Smadnego a nikt nie ‚wypunktował’ czterech rund na Turbacz; w tym – z mikoskopem!!!) 😀
Na trasie do Tyńca mnóstwo cyklistów (wałami Wisły; nowa ścieżka rowerowa, oddana w 2004 jest częścią międzynarodowego Bursztynowego Szlaku). Pozdrawiam gorąco EMTeSiódemeczkę! 🙂
Życzenia, dobre myśli i gości przyjmuję przez cały grudzień (to nawet przyjemniej – można w tych zabieganych czasach spokojnie z każdym pogadać) – dzięęęki Owczarku, dzięęęęęęęki Ferajno! 🙂
Ojjj.. jakoś nie widzi mi się , zby obaj panowie mieli zawędrować do budy…. Wszak to nie ich klimaty raczej są. Zresztą by chcieli jeszcze lustrować Owczarka 3 pokolenia wstecz, więc może lepiej ,że oni w sejmie siedzą,
A tak się zastanawaim.. czy jak ktoś ma na drugie Basia to tez mu się imieniny liczą? Bo jeśli tak będę musiała wśród znajomych rozpropagować ten zwyczaj:D
Nadia, ja podobnie jak moja siostra mam imieniny i urodziny w jednym dniu (nie wiem, co naszym Rodzicom strzelilo do glowy, oszczedni jacys?!) i problem zalatwilam tak, ze obchodze jedno i drugie w kwietniu, a potem jeszcze to drugie 21 czerwca. Niestety, moja siostra Barbara nie ma takiej mozliwosci . Drugie imie? Ja postuluje, zeby obchodzic, a niby dlaczego nie? Wszystkiego dobrego!
A propos Dwoch Wspanialych Ministrow, zajrzyjcie na okladke tygodnika „Wprost” (jestem pewna, ze kto w Polsce, to widzial!). Dlaczego poslanka Hojarska chce za to zdjecie skrocic kogos o glowe?!
Gdyby to facet powiedzial, pomyslalabym, ze zazdrosny, ale kobieta?! Dajcie nam popatrzec!
Chyba sobie wydrukuje te okladke i powiesze nad lozkiem 🙂
alicja pisze: „Drugie imie? Ja postuluje, zeby obchodzic, a niby dlaczego nie? Wszystkiego dobrego!”
Nie wszyscy mają drugie imię 🙁
TesTeq ,
nie ma sprawy – wybierz sobie imie, my Cie tu ochrzcimy i bedziesz obchodzil!
jak mozna sobie dodac, to ja sobie dodam… a skoro dzisiaj celinki, to sobie dodam celinke 🙂
Moi kochani,a mnie sie swieta rozmnozyly!!
Ja nie musze wymyslac sobie drugiego imienia(ha,ha).
Od kiedy jestem w Krainie Wiatrakow,swietuje sobie moje imieniny.Nie bede przeciez rezygnowac z mojego”naamdag”.Wszak zwyczaje polskie trzeba holubic,no nie??
A ze, tu swieci sie urodziny,to moje oczywiscie tez!!
Hej-Ana.
Do Motylecka
A cy fakty tworzone przez MEDIA-Markt tyz som MEDIAlne? A jeśli tak, to co sądzić o tym, co sami głosom, ze niby som nie dlo idiotów?
„Owcarku-pisaliśmy obydwa w tym samym czasie”
A co tam cas! My syćka tutok jesteśmy ponadcasowi! 🙂
Do Basiecki
„Wczoraj z Zakrzówka (krk) widzieliśmy przepięknie całą koronkę Tatr, Babią z Pasmem Polic, itd.”
A cy to „itd.” zawierało w sobie Gorce? Bo jeśli tak i jeśli coś sie Wom na tyk gorcańskik wierchak bieliło, to mogłek być jo 🙂
Do Nadiecki
Nadiecko, najlepse zycenia z okazji Twoik imienin wywowdzącyk sie z Twojego drugiego imienia! A som chyba tacy ludzie, co majom trzy imiona. Tym to dopiero dobrze! 🙂
Do Alecki
„Chyba sobie wydrukuje te okladke i powiesze nad lozkiem”
Ale na noc, Alecko, dobrze by było, coby między Tobom a tym portretem wisoł indiański łapac snów. Tak na wselki wypadek 🙂
Do TesTeqecka
Tak jak zaproponowała Alecka, wybier se TesTeqecku jakiesi imie. Mozez rozejrzeć sie na przykład tutok:
http://skarbczyk.com/
Choć syćkik imion na pewno pod tym adresem nimo, bo indiańskiego imienia nie znalozłek ani jednego 🙂
Do Plumbumecki
Plumbumecko-Celinecko, syćkiego najlepsego z okazji imienin! A cy na jutro momy jakom Albine abo Zdzisławe? 🙂
Do Anecki
No to Ty, Anecko, dzięki obchodzeniu imienin dobrze wies, ze od świętej Anki chłodne wiecory i ranki. A Holendrzy, skoro nie obchodzom imienin, to nie wiedzom, więc nie wiedzom tyz, ze po świętej Ance rano i wiecorem trza sie cieplej ubrać. No i marzon bidoki 🙂
Witojcie!
Ale nos pon Prezydent pokozoł! Pokozoł jaki to z niego intelektualista! A jakie ajkiu mo wielkie! Cheba jesce wiynkse niz poni Doda-Elektroda! A jakik mo piyknyk i mondryk doradców i ministrów! Ludziska! Syćka powinnimy być dumne z nosego pona Prezydenta! A jaki ón jest dyplomata! Lord Mołntbaten przy nim to pestka! Ludzieee! Wiwat! Wiwat!!!
Profesor o tych małpach czerwonych? 😉
A ja tam drugie imię mam i używam :-). Borsuk mianowicie 🙂
Profesorku-najwyższy nasz ałtorytet wykonał właśnie klasyczny wręcz
fakt medialny,powiedział to co powiedział,ale nie powiedział bo to było
podsłuchane,a więc jakby nie powiedział,chociaż wszyscy słyszeli a nie powinni byli słyszeć,zupełnie jakby „wszystkim się zdawało,że to wolski prezydent gra jeszcze,a to echo grało”.
Popieramwniosek obywatelski,zgłoszony wczoraj w „szkle kontaktowym”
za pomocą SMS-a „Niech Sejm uchwali , że prezydent Wolski jest chamem”/koniec cytatu/ i będzie spokój.
Wolska nie USA,ale nasz prezydent lepszy jest od ich kowboja i duma jest uzasadniona,no w końcuw czymś jestesmy lepsi!!
PS.Zaczynam się domyślać po co Borsukowi szabla.
a pewnie Motylku, że się dobrze domyślasz. Wolska znów nierządem stoi, jeszcze mię kto zajazd uczyni, to bronić się trza. Szabla będzie, jeszcze się garłacz albo arkebuz załatwi i bronić się będzie czym.
Dzisiaj ukazala sie krotka notka o wybryku naszego super-prezydenta.
Holendrzy przetlumaczyli jego slowa,cytuje” maar niet van die stomme muts in het rood”. Czyli-Nie tej glupiej w czerwonej czapce!
Tak czy siek nie zmiania to faktu,ze gdzie „nasza” wladza sie pojawi,SMROD po sobie ino zostawi!
Pozdrawiam.Ana
Z racji wielu wcieleń przypomniały mi się hasełka:
-Kto nie jest z nami , ten jest przeciwko nam
-AK-zapluty karzeł reakcji
-Nie matura lecz chęć szczera ,zrobi z Ciebie oficera
-Inteligencja to pleśń na zdrowym ciele klasy robotniczej
-Dajcie mi człowieka,a ja mu odpowiedni paragraf znajdę
-My te ręce odrąbiemy
-Studenci do nauki,pisarze do piór
-Syjoniści do Syjamu
-Rząd sam się wyżywi
-Jesteśmy nareszcie we własnym domu
-Lekarzy możemy wziąść w kamasze
-Tego utworu/książki,filmu/nie znam,ale wiem,że jest szkodliwy
-Niech nikt nie mówi,że białe jest białe,a czarne jest czarne
-Mymożemy wykonać taki ruch,że władzy nie oddamy nigdy
-Wszystkiemu jest winne PO
-Spieprzaj Dziadu
-Z kraju emigrują nieudacznicy
-W związku z majtkowym zamachem stanu,trzeba zamknąć GW
-Ta małpa w czerwonym………..
Co by nie mówić,to władza na wyższym poziomie,choć często jeszcze
błoto? na butach widać.
Dobrze , że pamięci nie da się wykasować…….a może żle?
-Tego utworu/książki,filmu/nie znam,ale wiem,że jest szkodliwy
To powiedzonko jest swietne, kto autorem? Mnie to jakos ucieklo….
Niesiołowski o „Pasji ” Gibsona/o ile dobrze pamiętam tytuł/
Niesiołowskiego jestem pewien,był pierwszy,własnousznie w TV to słyszałem,póżniej jeszcze paru dycydentów posługiwało się tym
„bon motem”.
Motylku, teraz ode mnie (pytanie) – kto powiedział o inteligencji jako pleśni na zdrowym ciele klasy robotniczej?
Google wyrzuciło jeden wynik – blog D. Passenta (o wykształciuchach; nie znałam tekstu bo 100 letnich dni spędziłam w Londynie i tam miałam mniej czasu na lektury) – ale użyty ten cytat został (przez dyskutanta zresztą) bez ‚przypisania autorstwa’. Pewnie chodzi o kogoś z kręgu tow. Wiesława?… Z góry dziękuję 🙂
Przy okazji ‚oświadczenie’- ‚basia’ występująca (często na czerwono) na politycznych blogach Polityki to nie ja (jeśli się tam – z rzadka – wpisuję to jako ‚a cappella’. Może to trzeba było ujednolicić od początku, ale dla celów rodzinno-górsko-tischnerowsko-ciepłego Owczarkowego Bloga mój nick wydał mi się pretensjonalny. No i mam 🙁
Tyn nos „Najwyższy przedstawiciel Rzeczpospolitej Polskiej, gwarant ciągłości władzy państwowej”*:
1. Jechoł lemuzynom z flagom Monako;
2. Ruskiego ministra kcioł witać przy fladze Czech;
3. Kie przewodnik psa o imieniu IRA powiedzioł „IRA siad!”, wykoncypowoł ze tyn pies wabi sie IRASIAD
4. Nazwoł kobite małpom
Jesce śtyry roki. Domy rade! Ino tak kole lipca 2009 niek ftosi o tym syćkim przypómni…
* Art. 126 Konstytucji RP
Profesorku, „Irasiad” to koncept pana Wałęsowy według mej wiedzy medialnej.
A co do takich powiedzonek, których nie wiadomo, kto autorem, polecam książeczki prof. Bralczyka „Leksykon zdań polskich” (2 części) i „Polak potrafi” (1 część na razie). Ja np. dowiedziałam się z nich, że elementarz pana Falskiego nie zaczynał się nigdy od „Ala ma kota” – takiego zdania w ogóle w całym elementarzu nie ma nawet! Zaczyna się ta książeczka od „To As”…
Tutok Olecko mozes pozirać fto to powiedzioł:
http://www.youtube.com/watch?v=qL030-DuuNM
Basiu-ta pleśń na zdrowym ciele to jest slogan powszechnie używany przez
aktyw PPR jeszcze przed Kongresem Zjednoczeniowym z PPS-niby że PPS to taka bardziej intelektualna partia-jako autora należało-by uznać
zbiorową mądrość ludu pracującego miast i wsi/to też cytat z bełkotu tamtych lat/,który to lud łaskawie dał zgodę na zarażenie w/w pleśnią.
Profesorku-Art.126 Konstytucji RP będzie niebawem brzmiał następująco
„Najniższy przedstawiciel Rzeczyniepospolitej Wolskiej”albowiem nie każdy będzie godzien tego zaszczytu dostąpić.
Z „Irasiadem” masz rację,tako było jako rzekłeś!
A tak zupełnie z innej beczki,choć apropos jaknajbardziej–
–W Iranie aresztowano 16 właścicieli blogów , bo dokładnym storturowaniu
12 jeszcze żywych wypuszczono,natomiast 4 ma sprawę karną za rozpowszechnianie w internecie informacjiktóre mogą być uznane za szkodliwe i szkalujące rządy najmiłościwiej tam panujących Ajatollachów.
–U nas Sąd nieskazał bezdomnego za obrazę osoby objętej treścią art.126
Konstytucji RP,uzasadniając ten wyrok stwierdzeniem,iż oskarżony był pijany/czyli nawalony jak stodoła po zbiorach/i w takim stanie nie był
w stanie obrazić w/w Osobę,aczkolwiek powiedział co powiedział.
Dlatego-też jakby co , to ja oświadczam ,że jestem w stanie wskazującym,że jestem a stanie po użyciu w dawkach nadmiernych płynów powszechnie uznanych za wyskokowe i stąd te moje wyskoki.
Do Iranu daleko,ale przy dzisiejszych środkach komunikacji każda zaraza rozpowszechnia się błyskawicznie , a jak do tej pory na głupotę i szaleńców szczepionki jeszcze nie wymyślono.
dzięki stokrotne, Motylku! 🙂
*** 🙂 ***
Małpa w czerwonym,
Ma dwa ogony.
Niech już nie pyta,
Bo moja skryta
Do pań nieśmiałość
Obleje całość
Lica rumieńcem,
A patrzą Niemce
I inne nacje.
Czas na kolację.
*** 🙂 ***
EU-Gipfel
Kaczynski bezeichnet Journalistin als „Affe”
Brüssel – Polens Präsident Lech Kaczynski hat beim EU-Gipfel eine Journalistin als „Affe” bezeichnet. Bei einer Pressekonferenz sagte er leise zu einem Berater, dass er von einer bestimmten Journalistin nicht befragt werden wolle: „Nicht von dem Affen in Rot”, flüsterte er, wie in der TV-Aufzeichnung der Pressekonferenz hörbar war. Die Bemerkung wurde von einem Mikrofon aufgefangen, was Kaczynski wohl nicht merkte. rtr
tak patrzą Niemce 🙂 (Frankfurter Rundschau, jeden z pięciu – tylko pięciu – tekstów o szczycie…)
A propos ślicznych haseł. Nabyłam byłam przecudnej urody kalendarz (niestety przed rokiem) z obrazami/plakatami pochodzącymi z Muzeum Plakatu w Wilanowie. Tam dopiero są hasła piękne! Papier idzie, potem wraca, oto biurokraty praca; Czujność i dyscyplina gwarancją bezawaryjnej pracy.. że wymienię te najlepsze (zastanawiamy się, czy nie dałoby się go przerobić na ten rok…) Zresztą z obecnej prezydentury/sejmu też by się dało coś „ukręcić”, więc może sami sobie nowy zrobimy.
Co do ‚małpy..’ Nie pierwszy to i nie ostatni zapewne ‚błysk’ ważniejszego (?) z braci Ptakowskich (że zacytuję Borsuka). A że prezydent porywczy jest i jak się boi, robi się agresywny, jeszcze nie raz nas zadziwi.
Nie wiem tylko, czy z tej Profesorkowej wyliczanki to śmiać się, czy nie bardzo. Bo takiego obciachu tośmy sobie dawno nie robili..
pzdr
Jeszcze do Owczarka 🙂
Owczarku, jeśli prawdy są mniejsze i większe.. to może tylko ta ostatnia z Tischnerowskich jest rządzącym niemiła, ale tylko pod warunkiem, że mówi o nich źle.. czyli całkiem … prawdziwie 🙂
A przekwalifikowanie może być ryzykowne. A nuż zamarzy im się stanowisko Dowódcy Sił Zbrojnych? Lepiej może niech ogródki uprawiają. Choć znając ich talenta rozliczne, to i marchewka im nie urośnie..
Hmmm zupełnie z innej beczki mozna by oczywiście za zgoda owczarka zglosic blog to konkursu ? Blog Roku http://blog.onet.pl/blogroku2006/zasady.html .
Napiszcie co tym myślicie
Witam wszystkich.
Do Sebastianicka, ja byłbym za, ale nie wiem czy blog owczarka pasuje do którejkolwiek z kategorii tamtych, moim zdaniem jest on tak wszechstronny i niesamowity, że mógłby po prostu nie zostać zakwalifikowany do żadnej, bo zawiera je wszystkie a nawet przekracza.
I jeszcze dwie sprawy:
Nie wiem, owczarku czy ktoś ci już to na/w tym blogu mówił/pisał , ale jesteś po prostu genialny. A tekst o helikobakterach i kuracji przeciw nim już był po prostu niesamowity, ostatnio mało czytam niestety, ale czytając twoje wpisy na szczęście mam obcować z prawdziwymi dziełami literackim, forma króciutka wprawdzie, ale treść za to. Może jakiś zbiór najlepszych felietonów blogowych( ,,Opowieści owczarkowe” już mam tytuł) w formie ksiązki byś wydał, by nam rozsławić blog, chociaż może i nie, bo tę kameralność jaką teraz mamy można by zniszczyć, jak by za dużo osób o twym blogu wiedziało.
A poza tym nie dość, że jesteś genialny, to jeszcze inspirujesz dziennikarzy ,,Polityki”, ty o Owcy Plus napisałeś niedawno, a tu siurpryza, w najnowszej ,,Polityce” artykuł o jagnięcinie, o owcach i problemach z ich hodowlą i sprzedażą mięsa. Właśnie takie osobiste pytanie, co myśli owczarek jak wie, że owce się zabija na mięso. Pewnie ci wtedy smutno…
Pozdrawiam wszystkich.
a zaba siedzi i slucha,
pozdrawiam,
Stara Zaba
hmm a myślałem ze Zaby to siedzą sluchaja i zawijaja w sreberka
w każdym razie tez pozdrawiam
No dobrze, bigos się gotuje, choinka moczy w wannie, parę osób czeka jeszcze na życzenia z opłatkiem, ale to potem.
Teraz tak: ******** to są gwiazdki, które zapalam – coś tu mało ikonek, nic nie można wkleić.
😀 Do Basiecki: Dzięki Ci, Słoneczko, nic o tym Bursztynowym Szlaku nie wiedziałam, kapeckę sobie poczytałam i ucieszyłam się. Może się jesce w życiu przydarzy, że skorzystam. Daj Boże.
😀 Do Alicji: Ja też obchodzę imieniny z urodzinami. U mnie w domu uważano, że dziecko ma mieć takie imię, jakie sobie przyniesie. To zasię zapewniało pomyślność i a nade wszystko mnóstwo talentów rozmaitych, co w Twoim przypadku sprawdza się jak najbardziej.
😀 Do Profesoreczka Ukochanego: Nie będę podejmować tematów spoza naszej budy. Co tam zerknę, to jakąś nierzeczywistość widzę, ocom nie dowierzam i do budki czmycham. Może zła dola się kiedyś odmieni.
🙂 Do Motylecka: Czemu uważasz, że nasz prezydent lepszy jest od ich kowboja? Kowboj cłek prosty i nie ucony, wiela wymagać nie można, a ten tu podobno inteligencja żoliborska z dziada pradziada. W Piśmie napisano: komu więcej dano, od tego wymagać się będzie więcej. Wstyd też więksy.
Cytat o odrąbywaniu kończyn brzmiał mniej więcej : ręce podniesione na władzę ludową (ma się rozumieć), zostaną odrąbane. Ciekawe, bo właściciel tych słów zachowywał się na ogół z klasą iście jaśniepańską i słów brutalnych raczej nie używał. No to był 56 rok, strachu pewnie pełne spodnie. Dobrze, że się wreszcie skończyło.
🙂 Do Olecki: Masz rację owieczko miła, w elementarzu Falskiego wprost nie jest napisane o Ali, ze ma kota, to taki żart, bo był tekst: to kot, to Ala, to kot Ali.
A z ciekawostek elementarzowych – bo nikt tu pewnie takich rzeczy nie pamięta – kiedy ja się uczyłam w pierwszej klasie, w elementarzu była taka ilustracja: łąka pełna kwiecia i tow. Bierut pośród gromadki uśmiechniętych dzieci. Z tekstu wynikało, że to mój (tzn. dziecka) wielki przyjaciel. Tak bardzo uwierzyłam w ten tekst, że podczas transmisji z pogrzebu Bieruta, nadawanej w klasie przez głośniki zwane kukuruźnikami, płakałam jak bóbr, bo oto odszedł mój najlepszy przyjaciel.
😀 Na koniec do Grzesia ale i Owcarecka:
Po pirwse, rzeczywiście jest spory artykuł w Polityce o hodowli owiec i tyz se pomyślałam, że chyba nas podglądają.
A po drugie też uważam, że jesteś biały łebku owczarkowy genialny. Nie umiem powiedzieć, jak mi się robi ciepło na sercu, kiedy sobie przeczytam: „Ka ten Motylecek, ka?” lub „jeśli coś sie Wom na tyk gorcańskik wierchak bieliło, to mogłek być jo”.
Cieszę się, Owcarecku, że to jesteś TY.
Pozdrawiam całą miłą czeredkę.
mt7,
mam pytanie, no bo to byl elementarz Falskiego, skoro Ala ma kota, Ola i pies As – naprawde byl tam Bierut gdziesik? Znaczy, w wydaniu, ktore Ty mialas? Bo jesli tak, to w moim elementarzu Bierut byl juz be i go nie bylo.
A ja dopiero niedawno wrocilam z tradycyjnego przedswiatecznego sniadania z kanadyjskimi przyjaciolmi. Tradycja kaze, ze pijemy szampana i te babelki jeszcze mnie rozpieraja. Nie ma to jak sniadanie ciagnace sie do kolacji, nieprawdaz? 🙂 Smadny w innym wydaniu!
Do MT-7–Nasz lepszy bo delikatnie ograniczył się do małpy,natomiast kowboj walnął o dziennikarzu „Ten dupek…”,przyznać trzeba jednak,że
nasz bardziej jakby kulturalny jest,zresztą oba są buce,a który większy
to już mało istotne.
Pogrzeb Bieruta –powieżli nas ze szkoły do W-wy,aby obejrzeć zwłoki
w KC,nie dopchaliśmy się przez kilkanaście godzin,pamiętam popularną plotkę,że z Moskwy wrócił dużo mniejszy,jakby go zmniejszyli,tak się w
W-wie wtedy plotkowało bez sensu.
Głośnik z radiowęzła,z grubej tektury,u nas nosił ksywę „Kołchożnik”–
–słuchało się , oj słuchało i kołchożnika i małe co nie co bardzo słabo
słyszalne wśród dziwnych dżwięków eteru.
Do Sebastianicka–jestem ZA / patrz wpis Grzesia z 22.35/ a nawet
PRZECIW/patrz wpis Grzesia z 22.35/
Jeszcze do MT-7 jeśli chodzi o autora bonmotu o odrąbywaniu rąk,to
znam anegdotkę,która opowiadana była jako autentyk.
Premier Cyrankiewicz lubił jeżdzić do Konstancina,do knajpy Berentowicza
w celach raczej oczywistych,lubił też urywać się ochronie,co było o tyle
łatwe,że często sam prowadził samochód-i tu się zaczyna
W czasie takiej eskapady,w małym miasteczku,trzepnął prywatne autko
na szczęście nic nikomusię nie stało,właściciel autka zzieleniał jak zobaczył
kto mu automobil załatwił,a premier nic,spokojnie ,wreczył wizytówkę z poleceniem zgłoszenia się na drugi dzień w jego biurze.Poszkodowany pojechał ,spotkanie było bardzo miłe,chlapnęli po całym,a on dostał talon na nowy samochód z adnotacją,że rachunek pokrywa Premier.Ot taka sobie historyjka,podobno autentyk.
Do Owczarka
Owczarek Podhalański z pewnej wsi pod Turbaczem
Blog pisze na łamach Polityki
Różne takie fiki miki
Niepoważne Poważnie
Niepoważnie Ważne
Komentować Go warto , wiedząc Jak i o Czem.
—— napisałem ot tak dla draki.
Owczarku,
Czy to ‚itd.’ zawierało w sobie Gorce? – bardzo dobre pytanie. Na przedpolu Tater cosik takigo było, co by pasowało. Ale sam Turbacz mógł być zasłonięty przez Luboń Wielki… Wczoraj wzięłam-ci ja wreszcie mapę fizyczną pd. Polski z 1981 roku (!) i przeźroczystą linijkę. Wyszło, że Turbacz można zobaczyć z Zakrzówka. Lecz widoczność nie pozwoliła poprzeć 99-procentowej teorii stuprocentowym doświadczeniem. Na razie będę więc tłuc helikobaktery rundami na zakrzowiecką Krzesanicę z historyczną mapą (i linijką) w plecaku. Później – hmmm… dobra luneta plus baaardzo długoogniskowy aparat (najlepiej dwa w jednym). Memi własnemi ocami tom widziała (14XII) tylko biały śnieg w tatrzańskich dolinach i żlebach (a i to niewyraźnie), ale ‚oczyma duszy mojej’ – ho, ho. Więc w sumie luneta pewnie niepotrzebna. 🙂
Koniec roku to – jak zwykle – czas podsumowań. Na Pardonie wystawili 10 największych wpadek polskich polityków (http://www.pardon.pl/artykul/494/top_10_wpadki_politykow_2006 – za pozwoleństwem). Jest Irasiad i małpa.., i premier opowiadający anielski dowcip. Tylko nie wiem, dlaczego wygrał Gadzinowski ze swoim „Hongkongiem”? Mnie to jakoś nie śmieszy.. no, może poza tym, że poseł Gadzinowski jest radosny sam w sobie 😉
Z tymi imionami i urodzinami, to u mnie w domu było tak jak opisała mt7. Ale ponieważ ja wychynęłam na światło dzienne w imieniny Olgi, moja Babcia stwierdziła, że to ‚nieodpowiednie’ dla członka jej rodziny imię i dostałam inne. Aż dwa. A żeby śmieszniej było, cała moja Rodzina wywołuje mnie drugim imieniem, znajomi – pierwszym. Ja sama zawsze się śmieję, że reaguję na obydwa 😉
Co do konkursu. Myślę, że decydujące zdanie powinien mieć Owczarek.
PS. Widzę, że Niedoszły_Podsądny w formie 😉
pzdr
Alicjo,
przypomniało mi się w tym momencie, kiedy napisałam Twoje imię, zabawne wydarzonko.
W sklepie z dużą ilością regałów ograniczających widoczność starsza pani woła dramatycznie: Alicjo, gdzie jesteś?
Myślałam, że przyzywa jakąś koleżankę, a tu zza regału wytupuje mały berbeć, Alusia. To zderzenie poważnego imienia z maluśkim człowiekiem wydało mi się tak komiczne, że ciągle je pamiętam, a tylu innych ważnych rzeczy nie. Dziwna jest ta pamięć.
A wracając do Falskiego. Ten elementarz to był przedwojenny wynalazek, później w „naszych” czasach modelowano treści pod potrzeby. W moim świadectwie jest napisane, że Marysia uczęszczała do klasy pierwszej „b” w roku szkolnym 1954.
Ponieważ był to czas braku wszystkiego, korzystaliśmy z używanych wcześniej elementarzy, więc on był sprzed tego roku. Widok Bieruta z wąsami (a jakże) wśród dzieci mam ciągle przed oczami, widocznie nie mogę przyjaciela zapomnieć. Ty musiałaś mieć inne wydanie. Ciekawe, co dali Ci w zamian za mojego przyjaciela, może coś o Zawadzkim, albo o naszych oswobodzicielach.
Mam nadzieję, że wypoczęłaś już po śniadaniu.
Pozdrówko (podoba mi się to słowo, nie jest takie namaszczone).
A, jesce do Motylecka:
W mojej optyce „małpa” do/o kobiecie to bardziej obraźliwe niż „dupek”. Może dlatego, że w moim domu rodzinnym często używano określenia „dupek żołędny” jako strofująco-zabawnego.
jak Stara Żaba odleży siedzenie i odeśpi słuchanie po północy,to niech raczy popracować i napisze małe co nie co.
Pozdrowienia i ukłony wykonane na sześć odnóży i dwie pary skrzydeł
a więc pełne szacunku i należnej rewerencji.
Do MT-7 świnto racjo z tym „żołędnym dupkiem”,grający w karty tak nazywają w żargonie waleta pik albo trefl/dobrze nie pamiętam/
Do Owczarka – blog Owczarka powinien być przepisywany na receptę.
w/g amerykańskiego czasopisma medycznego”Lancet” pies leczy:
-porazenie mózgowe
-autyzm
-pomaga sercu po zawale
-pomaga na niewydolność krążenia
-wykrywa węchem nowotwory
Blog trzeba zgłosić do państwowej Komisji Leków,wprowadzą na listę leków refundowanych przez MZ,bedzie z pożytkiem dla ludzi,o worku
dudków dla autora nawet nie napiszę-świetlana przyszłość,a jakie
poważanie!!
Apropos dupka żołędnego to mam coś:
,,Dama, wino i król, dupek żołędny i as,
dama, wino i król, dupek żołędny i as,
nie chodźmy na ten film,
zawróćmy póki jest czas
do kina nie ma co iść, zostańmy tu w karty grać
niech słońce zajdzie gdzie chce
przegrajmy wszystko przed snem
dwa zera, ofiary dwie
Anielo, mój aniele, Anielo mój aniele( ref.)
w niedzielę nie płynie czas,
i nie starzeje się nikt,
lakierki będą w sam raz, w poranne zorze i mgły
ogień, kadzidło i dzwon,
rozdzwania, puka do drzwi,
gdy razem powiemy tak, umrzemy po to by żyć.
Anielo, mój aniele, Anielo, mój aniele
U ludzi to niemożliwe, u Boga na wszystko jest czas,
zaświaty przyszły na świat i kręcą się wokół nas
i piją ze mną herbatę i sadzą cynie po wsiach,
do kina nie ma co iść, zostańmy tu w karty grać
Anielo, mój aniele, Anielo, mój aniele
Król dzwonek, dama wino,
Król dzwonek, dama wino,
król dzwonek, dama wino
okno w prani jeszcze się świeci.”
Tomek Budzyński to napisał, mi się podoba, szczególnie w wersji śpiewanej przez niego, no bo na papierze ( tfu na monitorze to troszkę inaczej wygląda)
Motylku, jak żołędny to żoło albo żyro, czyli trefl, wino to pik, czerwo kier, a karo dzwonek.
Od czasu jak w naszej chalupie zabraklo zwierza,mamy tylko wirtualnego
Owcarka!! Wielce sympatycznego.A w budzie cudownych gosci,co Smadnym Mnichem,jalowcowa popijaja.Blog Owcarka,jest jak balsam na nasze duszyczki!
Piknie by bylo,co by blog owcarkowy wygral konkurs!!!!!!!
Ana.
PS. i Errata jednocześnie.
Powinno być ,,dama wino i król, dupek żołędny i as” a nie jak napisałem ,,dama, wino i król”, no ale mi się widzę wino marzy. A tu nic, nie ma go a nawet jakby było, to nie ma z kim pić. Buuu, a tak apropos to coś temat alkoholowy i alkoholizowania nam zamarł, a dyskusje takie żywotne na tenże temat niedawno bywały,
Grześ, może wszyscy się po tej zbiorowej, wirtualnej „alkoholizacji” leczą 😉
A tak a propos leczenia. Motylku, czy my (znaczy bywalcy owczarkowej budy) też musielibyśmy po receptę na blog owczarkowy iść? Bo może jakieś specjalne prawa by się nam należały… – że się tak roszczeniowo odezwę.
A! Jeszcze o Tomku Budzyńskim… Kojarzy mi się z Siekierą. Dobrze mi się z nią kojarzy. Zdecydowanie 🙂
Grzesiecku ostomiły, o Smadnym i innych procentach było najwięcej gdyśmy gromadnie i intensywnie helikobaktera tłukli. A teraz atmosfera nabrzmiała nieuchronnym sądzeniem Motylka (coś czuję, że Owczarek wrzuci temat jutro, ale może się mylę) – a to trzeba robić na trzeźwo 🙁
Tak, tak, Siekiera, Armia póxniej no i dziś dalej, jeszcze 2TM 2,3, solowa płyta(z której zacytowany przeze mnie utwór pochodzi), Budzy i Trupie Czaszki i chyba już wszystko. No, ale od Siekiery się zaczęło.
A jo kciołek jesce o tym konkursie na bloga…
Przecytołek wpis Grzesia i pomyślołek ze owcarek wygro swoim blogiem w cuglak. Ale potem myślołek, myślołek i zadołek se pytanie: Ale po co on mo wygrać? Cy ta wygrano mu jes potrzebno? Cy on sie stanie bez to scynśliwsy? Od razu przecytołek o nagrodak. Główno nagroda – 12 dni zwiedzania u Chińcyków lo dwók osób. Drugo nagroda – tygodniowe opalanie skóry u Turków tyz lo dwók osób. Trzecio nagroda – tygodniowe zwiedzanie Rzymu, tyz lo dwók osób. Słowa nie ma o jałowcowy kiełbasie, ani o Smadnym Mnichu! A przeca owcarek, jako pies pasterski mieskajoncy pod Turbaczem, do Chin, ani do Turcji, ani do Włoch pewnikiem sie nie wybiyro.
Za to kie on by wygroł z tym blogiem, od razu wrzawa by sie podniesła! Zacęli by pod Tyrbacz zaglondac dziennikorze, coby zrobić wywiad z jedynym psem co prowadzi bloga. Bez to owcarek nie miołby wcale a wcale casu na to, coby pisać nowe gawędy. Bo jak go znom, kie by zobocył piyrsego dziennikorza, uciekby wdercka na Turbacz, a tam komputra nima.
Pomyślcie tyz o tym kielo nowyk gości by tutok przyleciało.Owcarek musiołby wystawić nowom bude, pewnikiem wielkości hali sportowy w Nowym Targu. A te goście to przeca tyz w więksości zaglondaliby do owcarkowy budy bez ciekawość. Pewnikiem i głuptoków przeróźnyk by nie brakło, bo ik nikaj nie brakuje. A taki głupi wpis zostawi i pójdzie, a smród zostanie. Potrzebne nom to? Siedzimy se gromadom, pisemy se piykne wpisy, a kie sie casym spieromy (pozdrawiom Kapisonecka i Motylecka) to tyz barziej lo śpasu. I nie bojcie sie, fto góry miłuje, komu w dusy gro tak samo jak i nom, tyn do nos trafi. trafi po zapachu jałowcowy kiełbasy, trafi po wesołym gwarze i śmichu! A kie przylecom syckie te ciekawskie kufy, coby ino pozirac na blogujoncego psa, wte to juz nie bedzie tyn som blog, i ta samo owcarkowo buda.
Tak jo se myśle, ze moze lepiy nie startówac w tym konkursie? Wte bedzie tak jak na konkursak Miss Polonia, kie najśwarniejse panny siedzom na widowni?
PS. Pozdrawiom Piyknie Emtesiódemecke, za to sformułowanie „Prosesorku ukochany”
Pozdrawiom tyz piyknie Basiecke, za wspomnienie Zakrzówka. Cy wy wiycie co to jes Zakrzówek w Krakowie? to beł kiejsik kamieniołom, kopany w dół. I kie przestali tamuk kopac wapień, wte syćko zalała woda. i tam som zalane baraki i koparki i inkse jesce urzondzenia. A teroz przyjizdzajom tamuk płetfonurki z cały Polski ucyć sie nurkować, bo woda jes sakremencko przeźrocysto a głęboko na jakiesik 20 metrów!
Basiecko! Kie byś jesce kciała pozirac na góry, to lepiy je widać z Kopca Piłsudskiego.
Kapiszonku—jako współtwórcy cudownego lekarstwa mielibyśmy darmowy dostęp,czas tworzyć nowe grupy społeczne mające uprzywilejowany dostęp do niektórych dóbr.
Grzesiu–jak masz chęć,jak masz co,jak nie masz z kim, to należy stanąć przed lustrem,ten facet z drugiej strony lustra,nie odmówi , gada w miarę,
się nie kłóci i się nie obraża,a najważniejsze nie padnie wcześniej niż Ty.
Jest tylko jeden szkopuł,abstynenci nazywają to jedną z ostatnich faz
alkoholizmu, ale brzmi to sympatycznie.
Motylku, źle Grzesiowi radzisz, a fe! Pić do lustra nie przystoi dobrze wychowanemu człekowi. Niech lepiej napije się z nami – nie takie przecież rzeczy robi się w wirtualnej rzeczywistości (skoro można tak uprawiać hmmm… pożycie intymne, że zacytuję „Seksmisję”…). Wystarczy, Grzesiu, że podasz godzinę (w przybliżeniu, bo niektórzy po drugiej stronie Wielkiej Kałuży inszy czas mają – ale mi się rymnęło:), a my zasiądziemy przed swoimi okienkami na świat i wzniesiemy toast wraz z Tobą – oczywiście Smadnym i, oczywiście, za zdrowie Owczarka :). Proste? Proste!
PS. Czy zauważyło szanowne owczarkowe towarzystwo, że coraz więcej komentarzy pod tekstami się pojawia? Raz już setkę osiągnęliśmy; czas teraz wyznaczyć sobie pokonanie kolejnej. Co towarzystwo miłe na to?
Hmm Profesorku cosik mi sie zdaje ze mocie racje z konkursem a co gorsa zdaje mi sie ze mocie racje z ta buda i tymi pannami na widowni :).
Jak na razie blog owcarka jest niekomercyjny i niek takim łostanie hej
Profesorku drogi, te ‚nagrodowe’ wycieczki to dla Naszego Pieska rzeczywiście niezbyt interesujące mogą być (chociaż we Włoszech chyba kiedyś był – o ile mnie pamięć nie zawodzi). To, że wystawienie bloga w konkursie zwabi tu przeróżną brać internetową – prawda (no, chyba że Owczarkowi zależy na „mieszaniu krwi”). Pod tym, że jest nam tu razem dobrze – wszystkimi kończynami… Ale żebym ja się najwięcej spierała (znaczy największa wereda była)??, no z tym to się już zgodzić nie mogę 😉
(że zamrugam po Borsukowemu) Poza tym to Motylek (tak ,tak Motylek) mnie prowokuje.. oczywiście – jak zwykle – serdecznie Go pozdrawiam.
To powyżej, to w myśl zasady – uderz w stół…
Co do picia do lustra.. ponieważ jakiś czas temu, obiecałam, że jeśli moje zwoje mózgowe zaczną trybić po TzM lepiej, będę Motylka wspierać… a trybią zdecydowanie dobrze, bo inaczej w tej przedświątecznej gorączce *** by mnie trafił.. więc wspieram i piszę (Jezusieńku, naprawdę piszę!): picie w samotności ma czasem skutki zbawienne. Wszystko zależy od tzw. okoliczności.
Oleńko, to, że jest coraz więcej komentarzy, to chyba efekt tego, że jesteśmy mistrzami w pisaniu nie na temat 🙂 aktualnego wpisu Owczarka.
PS. A tak w ogóle, to o tym konkursie, to chyba nie my powinniśmy dyskutować, tylko Owczarek powinien się wypowiedzieć. A On milczy, na razie.
PS. To o tych nowych grupach społecznych, to mi się zdecydowanie podoba ( w końcu egoistką jestem 😉 )
pzdr
Trochę nieskładnie to wszystko wyszło, ale mistrzem w spychologii to jestem niewątpliwie 😉
Powszechnie wiadomo , że zbyt dobrze wychowany to ja nie jestem,ale rauty dyplomatyczne są dramatycznie nudne,natomiast normalne życie
cholernie ciekawe-używane w granicach zdrowego rozsądku-nic co ludzkie nie może być nam obce-jak gadał jeden mądry.
Cieszę się Kapiszonku,że trybisz prawidłowo w przedświątecznej gorączce,
ale smaruj tryby bez przesady,łatwo wpaść w poślizg/dla jasności-to jest zwykła rada,bez żadnych podtekstów/
Owczarek milczy,bo mądry On ci jest bardzo,jak się naród wygada to łatwiej podejmować mądre decyzje,a czasem,jak dobrze pójdzie wystarczy
wolę narodu potwierdzić,wzbudzając ogólny zachwyt/na co się chyba
zanosi w kwestyi konkursowej/
Grzesiu–czasem przyjemnie być chwilowo żle wychowanym,jak by co-
-daj znać-pomożemy z Oleńką na czele.
PS.Pisanie nie na temat,bardzo żle się kojarzy/przez litość nie będę wymieniał z jakimi instytucjami/ w/g mnie to my piszemy
bardzo eleganckie wariacje na temat.
Oleńko–ja Grzesiowi radzę aby pił z szalenie miłym i sympatycznym
facetem Z DRUGIEJ STRONY LUSTRA a nie DO LUSTRA.
Przepraszam,nic złego nie miałem na myśli.
Rany! Motylku! Ty normalnie mnie umoralniasz!!! 🙂 Aż tak źle ze mną nie jest.. Bez obawy.
Co do pisania nie na temat.. podobnie myślałam, źle nazwałam.. chylę czoła przed Waściną jasnością umysłu.
Co do pana ministra wyższego. Co myślicie o jego ostatniej decyzji? Zresztą w ogóle mocno się obaj panowie ministrowie ostatnio starają…
Mos Kapisonecku racje! Obaj ponowie ministrowie sie tak starajom, ze jaze sie boję coby im zwierace nie popuściły, bo wiadomo cym to sie kóńcy…
Profesorku kochany 🙂 Ja myślę, że stan po popuszczeniu zwieraczy, to my już przerabialiśmy.. Niedawno. Teraz może już być chyba tylko lepiej (?) – chociaż dno może być też muliste, a w mule zawsze można się zagrzebać.
Tak czy siak.. ciekawie jest i mobilnie. Panowie się starają i czekają co naczelny wódz powie. Ku uciesze gawiedzi..
A mądrzy ludzie radzili STOPERAN….to jeden z drugim nie chciał słuchać
pan w krawacie w paski ze swymi aniołkami ponawia jasnogórskie śluby narodu
radio o świętej nazwie szczuje jednych na drugich, pisze brednie i łgarstwa
czy jest jeszcze możliwa jakaś eskalacja w tym temacie?
tak – od jutra pan Zimnoslizgawkowy zaczyna nowicjat u redemptorystów (‚news’ za forumowiczem GW – uśmieliśmy się do łez 🙂 )
Motylku, bo to ten typ, co słucha najmądrzejszej wg siebie osoby w swoim otoczeniu – vide – siebie samego.
Basieńko, ja myślę, że Zimnoślizgawkowy zrobiłby WSZYSTKO, żeby z powrotem do korytka… ale kto mu pomoże? No kto?
Kapiszonie–ja się zresocjalizowałem/tfu,co za trudne słowo/ j jako taki
doceniam Twoje „pozdrowienia”,czuję się doceniony,spytasz dlaczego?
Proste–Przeczytaj na głos miły tekst zakończony”pzdr”— dżwięk jest
przecudnej urody ,cytuję”to mi się zdecydowanie podoba,pzdr.”
Motylku – złośliwcze prześmiewczy 😉 Pzdr, to z przyzwyczajenia.. i szybkości pisania. Poza tym chyba nie czytasz wpisów ‚na głos’?
Specjalnie dla Ciebie jednak (ach, jak mi tego ‚jęzorowego’ emotikona brakuje 🙂 ) będę pisała:
Pozdrawiam serdecznie
btw Co to znaczy, że się zresocjalizowałeś? – wiesz, tryby nadmiernie przed świętami przeciążone, szybko się przegrzewają….
Dla Oleńki,Kapiszonku,dla Oleńki!
Motylku, no to teraz zgłupiałam do reszty.. 😉 Dlaczego dla Oleńki.. zacytowałeś fragment adresowany do Ciebie.. ten z uprzywilejowanymi grupami społecznymi (wiesz, ja się nie czepiam, ale chcę wiedzieć, gdzie moja wina.. 😉 )
Oleńkę zresztą też pozdrawiam
Hm, witam jeszczo raz wszystkich blogowiczów. Ponieważ moje przedalkoholowe perypetie wywołały taki odzew, to opiszę ciąg dalszy, wprawdzie wina się nie udało dziś napić ale jutro też mamy dzień:)), za to wylądowałem w knajpce z kolegą i byłoby wszystko ok., wypiliśmy kulturalnie sobie po butelce wprawdzie nie Smadnego niestety, ale …. ( nie chcę robić reklamy, więc się sam autocenzurze poddaję).I byłoby dobrze do końca, aż tu jakiś także osamotniony osobnik( ach szkoda, że nie czytał tego blogu, nie posłuchał rady Motylka i nie pił tym osobnikiem z drugiej strony lustra) dołączył się do nas, dodatkowo stawiając nam wódkę (ble…) i gadając coś, ze naszym sąsiadem jest( tu akurat nie wiedzieć czemu miał rację). Na szczęście zrehabilitował się później postawiwszy jednak piwko. No, ale udało się go jakoś spławić i wrócić do domu ( i do owczarkowej budy), a tu widzę wpisy zatroskanych o mnie, więc dlatego pozwoliłem sobie podzielić się tą długą opowieścią ze sforą blogową.
PS. ( naturalnie jak zawsze w przydługich moich wpisach nie może braknąć i PS-u, czasem bardziej obszernego niż sam wpis). A więc to nie są żadne teksty nie na temat, to nie są też nawet wariacje, bo takie chyba przede wszystkim w muzyce istnieją. A my po prostu robimy to co na każdym wykładzie robić należy (Profesorek pewnie potwierdzi) czyli dygresje. Tak, tak, jak ktoś nie wierzy, to poświadczam, że tegoż i innych fascynujących i bardzo odkrywczych rzeczy dowiedziałżem się na przedmiocie dydaktyka szkoły wyższej, gdzie między innymi oświecono mnie, że dydaktyka szkoły wyższej to nauka o procesie uczenia się/nauczania tylko, że ….( tu zagadka dla inteligentnych) w szkole wyższej.Owe twierdzenie wygłoszone zostało przez profesora z miną odkrywcy, a ja i cała grupa słuchaczy czuliśmy się jak na pokazie ,,Rejsu”. Kontakt z czystym absurdem dzięki profesorowi metodyki, fajnie, co? Podobnych twierdzeń odkrywczych i wielkich rangą nie brakowało, na szczęście już nie mam przyjemności kontaktu z tymże fascynującym przedmiotem.
PS.2. Tak próbuję dociec, w jakim celu była ta cała opowieść moja z PS 1 i nie umiem sobie na to pytanie odpowiedzieć, hm, chyba, to była ilustracja tego, ze dygresje czynić potrafię.Pozdrufka.
Kapiszonie-Tyś niewinna,winne jest zbyt wolne przełożenie szybkości
myślenia na szybkość pisania.O resocjalizacji napisałem na wszelki wypadek , zaniepokojony wpisem wpisem Basi z 15.24 .
To jest tak,skoro dotychczas zajmowałem się demoralizacją,to teraz jako
zresocjalizowany osobnik odrzucam zdecydowanie DE i zajmuję się
moralizacją,co słusznie zauważyłaś we wpisie z 20.41 i ani mi w głowie
wracać do DE,gdyż byłaby to recydywa a fe!!
Grzesiu–cieszę się bardzo,że doceniłeś moje rady.Zwróć uwagę na to,że
miły facet z drugiej strony lustra to mańkut,po tamtej stronie jest świat
odwrócony i taki jakiś bardziej sympatyczny i zgodny–nieprawdaż?
Witojcie, Profesorecku, Borsucku, Motylecku, Anecko, Alecko, Basiecko, Olecko, TesTeqecku, Kapisonecko, Sebastianicku, Grzesicku, Zabecko, EMTeSiódemecko!
Kiebyk jo był doradcom pona prezydenta, to od rozu byk mu wytłumacył, ze małpy w cyrwonym som barzo sympatycne. Najlepsym na to dowodem jest małpka Fiki-Miki pióra pona Makuszyńskiego i pędzla pona Walentynowicza. A to, ze małpka Fiki-Miki bywała w cyrwonym, widać choćby tutok:
http://zdjecia.swistak.pl/00/01/82/74/1827416_1_b.jpg
Co do konkursu, to – opróc argumentów przeciw, ftóre juz padły – jo mom jesce taki: jeden z jurorów moze wiedzieć (choć pewności nimom), co to za owcarek pise tego bloga. Jeśli wie, ocenianie mojego bloga moze być dlo niego niezręcnie. No to chyba humanitarniej bedzie, coby go w niezręcnej sytuacji nie stawiać :-).
A! Padło jesce pytanie, cy nie zol mi ubijanyk owiecek. Ocywiście, ze zol! Ale pociesom sie myślom, ze ubite owiecki od rozu do nieba idom, o cym pisołek we wpisie z 17 października.
Na to chyba juz pora umościć se w budzie wygodne posłanie. Na dobranoc przesyłom syćkim uśmiechnięte kufy! 🙂 🙂 🙂 🙂 🙂 🙂 🙂 🙂 🙂 🙂 🙂 🙂 🙂 🙂 🙂 🙂 🙂
I ja tez :)))))))))
I ja też, ja też. Z tym, że wypróbuję jeszcze czy są inne kufy:
:># : -P (0) 😀 😀 ;-D
Czemu tak ubogo? No dobrze, zwijam się w kłębek koło Owcarecka. Przyjemnych snów.
A Wy co, juz chrapiecie? U mnie jeszcze kawalek do polnocy 🙂
Ktos sie tam martwil o umoralnianie – nie bojcie sie, Jeden z Tych Dwoch zapowiedzieli walke z wszelka rozwiazloscia, wyczytalam w gazecie. I to w Czestochowie zapowiedzial, nie byle gdzie! Tak ze przed lustrem to radze nie przepijac, a przyjrzec sie sobie uwaznie i moze zaczac sie naprawiac!
kapishon pisze:
2006-12-17 o godz. 22:26
wiesz, ja się nie czepiam, ale chcę wiedzieć, gdzie moja wina..
kapishon, dam Ci dobra rade, zmien sobie ksywe na „winniczek” i juz – ktos musi byc oddelegowany do brania winy na siebie, jesli masz choc za grosz spolecznika w sobie, wystap na ochotnika 🙂
Dobranoc wszystkim, u mnie tez pora na telesfora nadchodzi….
Alicjo! A w życiu!! Żaden „winniczek”! Żaden społecznik! Przecież ja wereda pyskata jestem, a ten wpis to tak dla niepoznaki.. 🙂
Motylku, dlaczego zmuszasz mnie coraz częściej do biegania od wpisu o godz. 21.33 do wpisu o 00.12, poprzez wpis o godz. 22.54..? 😉 Nie każdy jest tak zorganizowany i skrupulatny, żeby rejestrować każdą literkę.
A tak na marginesie.. motyle to raczej są ‚lekkoduchy krótkotrwałe’, więc coś mi tu chyba nie gra.
Grześ, ja na studiach wybrałam sobie specjalizację dydaktyczną (ale się nazywa, nie?) i miałam zajęcia z metodyki nauczania i pedagogiki. To jest dopiero kosmos. A! I praktyki w SP i szkole średniej miałam. Przeżycie niezapomniane… Czasem się zastanawiam, czy jakbym się tak mocno postarała, to mogłabym swoistą tradycję rodzinną kontynuować. Ale chyba nie. I wcale nie z przyczyn finansowych, tylko z powodu wątpliwej jakości reform wprowadzanych przez wyższego z panów ministrów.
Owczarku, ja widzę zasadniczą różnicę między panem Makuszyńskim a panem prezydentem. Otóż pan Makuszyński potrafił nienachalnie przekazać człowiekowi morał, pan prezydent tego nie potrafi mimo nachalności. Może więc stąd to zdenerwowanie i niemiły każdemu dziennikarzowi lapsus?
Pozdrawiam serdecznie
Dla zdrowia , Kapiszonku,dla zdrowia, takie bieganie dobrze robi na linię
a i pamięć własnych dokonań wzmacnia.
Trafiłem w 100!!! Dięki Kapiszonowi!
Kłaniam się nisko!
Na linię nie narzekam (no, może tylko czasem słyszę: chłop nie pies, na kości nie poleci – wiem.. nieeleganckie, ale przytaczam, żeby pokazać, że ‚zależy co się komu podoba’ 😉 )
Co do pamięci.. no, tu by się korekta przydała, a i zdrowie nie to samo… 🙂
Ergo – może jednak pobiegam?
Motylku, a przepraszam, w jaką setkę trafiłes? No bo skoro dzięki mej skromnej osobie, to może mnie poinformujesz?
A zmieniając temat zupełnie: wiecie jakie GRZYBY są w lasach? W sobotnie popołudnie znalazłam kilka zielonek. W Niemczech moja kuzynka normalnie z koszyczkiem do lasu pędzi!
W grudniu to ja jeszcze grzybów nie zbierałam… Wariactwo kompletne.
No tak… z tym pisaniem po myśleniu to chyba racji Motylku nie miałeś. U mnie jest dokładnie odwrotnie :/
Komentarz setny sieroto!! (to było do mnie samej)
Znalazłem ten stary wpis bowiem wyskoczył mi on podczas szukania Elementarza Falskiego z którego się uczyłem. Właśnie pamiętam naszego „przyjaciela” dzieci Bieruta ale nie na łące z dziećmi – to był obrazek na znaczku pocztowym z tamtych lat – ale po prostu jego portret. Poszukuję owego podręcznika, lecz nie wiem w którym roku był wydany. Do pierwszej klasy chodziłem w 1954/55 roku.
Jeśli chodzi o głośniki , o których pisze mt7 to nie były kukuryźniki ale „kołchoźniki” (od słowa: kołchoz a nie kukurydza).
Podczas pogrzebu Bieruta pamiętam, że wyły syreny fabryki Spiessa (Tarchomińskie Z-dy Farmaceutyczne), my staliśmy w ławkach, zaś w naszym imieniu płakała nauczycielka – z czego część (chłopaki) miała niezły ubaw (to działo się na Pradze Warszawy a osiedle nazywało się nomen omen Piekiełko), zaś dziewczyny były racvzej zdezorientowany – nie było rozkazu płakać. I to na tyle chyba, że ktoś zna rok wydania elementarza lub go ma w celu zbycia to podaję adres: n_pazio@poczta.onet.pl
Jeszcze jedno „kukuryźniki” tak mówiono na samoloty dwupłatowe radzieckie produkowane w czasie II wojny światowej, które nadlatując nad linię frontu wyłączały silniki i przez to były niesłyszalne. Były obrezentowane jedynie (bez blach) i najczęściej prowadziły je kobiety piloci. Pa!