Jak daleko Adaś hipnie?
No to bedzie sie w najblizsy łikend działo na Wielkiej Krokwi, oj, bedzie! I pon Szlirencałer hipnie, i pon Ahonen, no i nas Adaś ocywiście. To wiadomo. Nie wiadomo natomiast, jak tym rozem Adasiowi pódzie. A mozliwości som trzy:
a) Adaś hipnie na telo daleko, ze zajmie pierwse miejsce
b) Adaś hipnie na telo blisko, ze nie zajmie pierwsego miejsca
c) Adaś wcale nie hipnie, bo bedzie taki wiater, ze pon Hofer kaze zawody odwołać
Jeśli sprawdzi sie mozliwość „a” to – na mój dusiu! – ale bedzie piknie! Piknie jak przy mało ftórym Adasiowym zwycięstwie! Bo przecie najpikniejse narciarskie zwycięstwa to wcale nie te odnosone na mistrzostwak świata cy na olimpiadak, ino te odnosone w najpikniejsyk górak. A ftóre góry mogom być pikniejse niz nase?
Jeśli sprawdzi sie mozliwość „b”, to tyz bedzie piknie. Bo to bedzie znacyło, ze z Adasiem było dokładnie tak, jak dawno temu z takim jednym Frankiem. A jak było z Frankiem? O tym opowiadoł on sam, później zaś jego opowieść powtórzył najsłynniejsy góralski filozof, jegomość Tischner z Łopusznej, kie mse pod Turbaczem odprawioł. No i wedle Tischnera tak Franek gwarzył:
„Skoce Niemiec. Odbicie mo dynamicne, sprzęt mo niemiecki, leci 100 metrów, i 150 – no spod. Drugi skoce Austriok. Odbicie mo dynamicne, sprzęt mo austriacki, leci 100 metrów, 150, 200 – no spod. Trzeci skocym jo. Odbicie mom dynamicne, no sprzęt mom włosny, prywatny. Lece 100 metrów, 200, 300, Jezus Maryjo, kie nie natrafie na halny wiater, kie mie nie cofnie – 15 metrów!”*
Nas Adaś zawse leci tak jak Franek, cyli najdalej. Na scynście w odróznieniu od Franka casem wiater go nie cofo – i wte Adaś wygrywo. Casem jednak cofo – no i wte nie wygrywo. W tym sezonie tak sie złozyło, ze Adaś nie wygroł ani rozu. I nieftórzy od rozu godajom, ze on juz zabocył, jak sie skace najdalej. A to bzdura! Bzdura sakramencko! Niby cemu miołby zabocyć? Jak ftoś naucy sie jeździć na rowerze, to moze zabocyć tej jazdy? Nie moze. A jak ftoś roz naucy sie cytać i pisać, to moze na nowo zostać analfabetom? Casami moze, ale ino wte, kie przez wiele roków nic nie cyto i nic nie pise. A przecie Adaś nie robi przerw w skakaniu, trenuje cały cas. No to niemozliwe, coby wygrywać zabocył. Adaś bocy cały cas, ino ciągle ten głupi wiater śpasy mu robi.
Bez względu na wyniki zawodów na Wielkiej Krokwi ciesmy sie, bo Adaś na pewno na co najmniej 300 metrów posybuje. Jeśli zaś tak sie stonie, ze go cofnie i wyląduje na piętnastym metrze, to trudno. Ale nawet dlo najwięksego sietnioka bedzie jasne, ze prowdziwym zwycięzcom konkursu zostoł Adaś, a to, ze pierwsego miejsca nie zajął, jest skutkiem tylko i wyłącnie niesprzyjającyk warunków atmosferycnyk.
Tak w ogóle to jo pozirom na prognozy pogody i widze, ze z tymi nieprzyjającymi warunkami atmosferycnymi nimo co śpasować. Trza sie powaznie licyć z mozliwościom „c” – ze pon Hofer, widząc jak wiater straśnie duje, powie, ze nifto skakoł nie bedzie. I co wte? Nie bedzie piknie? Bedzie! Cemu by miało nie być! Bedzie piknie, bo bedzie jasne, ze kieby skoki sie odbyły, wygrołby Adaś. W końcu jaki wiater moze duć na Krokwi? Południowy nie, bo od południa Krokiew jest osłonięto przez tatrzańskie wierchy. Od wschodu i zachodu tyz duć nie moze, bo z obu tyk stron zakopiańskom skocnie osłanio wielki smrekowy las. Na Krokwi duć moze ino od północy, cyli prosto w kufe skocka. No i nas Adaś, jako przyzwycajony do wiatru w kufe, zawse do rade hipnąć przynajmniej te 15 metrów, choćby duło tak straśnie, ze capki syćkik kibiców na słowackom strone Tater przefrunom. Ale inskym zawodnikom posłoby juz duzo gorzej. Pon Szlirencałer skocyłby z pięć metrów, pon Ahonen ze trzy, pozostali z pierwsej dziesiątki moze skocyliby metr abo dwa. A reśta? Reśte to wiater jaze za próg skocni cofnie. I bedom mieć długości skoku: minus jeden metr, minus dwa metry, a tym najmniej doświadconym zawodnikom to minus dziesięć metrów wyjdzie. Potem taki bidny skocek wróci do kraju, do chałupy, a w chałupie baba go spyto: „Kielo, mój ostomiły, skocyłeś w tym Zakopanem?” No to przecie jak przyzno sie, ze skocył minus dziesięć metrów, to baba wyśmieje go i porzuci. Weźmie rozwód i łyzwiorza poślubi abo inksego saneckorza. Do takik tragedii rodzinnyk pon Hofer ocywiście dopuścić nie moze. Dlotego słusnie zrobi, kie w rozie silnego wiatru zawody odwoło.
No nic. Uwidzimy, jak to w łikend na tej Krokwi bedzie. Ocywiście najlepiej coby mozliwość „a” sie sprawdziła, ale jako juz wytłumacyłek, jeśli sie sprawdzi „b” abo „c”, to tyz bedom powody do radości. A skoro juz teroz wiemy, ze bedom powody do radości, to juz teroz ciesmy sie z wyników sobotnio-niedzielnego konkursu pod Tatrami. Mniejso z tym, ze tyk wyników jesce nie znomy. Hau!
P.S. 1. Przybocuje, ze dzisiok trzymomy kciuki za Plumbumecke. A Alecka pytała, coby trzymać tyz za Maćka, więc i za Maćka trzymojmy 🙂
P.S. 2. Powitojmy w nasej budzie nowyk gości: Gosicke i Paffecka. W samom pore ku nom przysli, bo tako brzyćko pogoda teroz, ze to przeca zodno przyjemność na polu sterceć 🙂
* J. Tischner, Słowo o ślebodzie. Kazania spod Turbacza 1981-1997, Kraków 2003, s. 28-29.
Komentarze
Pewnikiem sie spełni trzycio mozliwość. Pon Hofer cofnie całe zawody. Tys piknie coby ino całego PS nie cofnoł. Adaś zawdy poleci jak nie do rady ze skoczni skiknąć to moze poleci na piwo. (Moze lepij ni bo bez nieumiarkowanie piwa abo i inszych napitoków to juz insze skoczki sie cofneli – wylicać ik nie byde).
Wiater to tak huloł ostatnij nocy , ze hej. Myślołem co okno wyrwie – ale sie udało nie wyrwoł.
Adaś wygo cy ni, nimo juz takiego znacenio. On juz wygroł 29 razy w PS , mo medale łolimpijskie. Niek wygrywo bele nie za wselkom cene. Zdrowie waznijse a kibice i tak będą sie cesyli jak hinie daleko.
Cego mu zycem.
Owczarek Podhalański pisze: „Uwidzimy, jak to w łikend na tej Krokwi bedzie.”
Usiłuję wylansować „zapiątek” – zasłyszaną kiedyś przeze mnie propozycję polskiego odpowiednika weekendu / łikendu. Niestety – daremne moje trudy. A przecież „zapiątek” jednocześnie oznacza coś, co następuje po piątku, ale także zapięcie (zamknięcie) mijającego tygodnia.
Owczarku, dziś widzę wariant ‚c-zmodyfikowane’. Hofer et consortes wiedzą że kwalifikacje i wcześniejsze treningi są problematyczne ale MIMO TO nakażą zawodnikom, trenerom i serwisantom wyjście by zaspokoić apetyty ‚cyrku medialnego’ tudzież zgromadzonych fanów. Co do jutra i niedzieli – jezcze możemy się połudzić 🙂
TesTeq – popieram ‚zapiątek’ z całą żarliwością, na jaką stać anglofila przesiąkniętego do szpiku kości zgrabnymi (inkryminowanymi) cytatami i zapożyczeniami. Zapiątek kojarzy się też z przytulnością i intymnością (zakątek), siedzi doskonale w systemie języka polskiego (ale już nie w układzie bo za bycie w nim to można najwyżej iść siedzieć 🙂 ) a tym, którzy lubią chlebowe albo makowcowe piętki przypomina, że najlepszy kęsek tygodnia przed nami. NO WŁAŚNIE!!! 🙂 🙂 🙂
Dzień dobry z mojego rana, wygląda tak:
http://alicja.homelinux.com/news/19.01.2007/images.html
Jeśli mało w Zakopanem, służę, bo tu jeszcze spadnie.
Zapiątek? Może być, tylko łykend zaczyna się w piątek po południu! Ja pozostaję przy łykendzie, bo w łykend zazwyczaj coś łykamy, tu obiad, tam kolacja, a popić jedzonko należy.
Zauważyłam, że wszyscy przetrwali orkan, ofiar nie ma, a przynajmniej jeszcze do tej pory ofiary się nie ujawniły. Znaczy, że jesteśmy silna grupa, byle wiatr nas z drogi nie zmiecie.
Niestety, muszę się zabrać za robotę, bo zaprosiłam gości na obiad, a tu jeszcze te wełniane koty się walają po kątach, więc trzeba posprzątać. Jacyś wolontariusze może? …. nie widzę 🙁
Si ja lejter, aligejters!
Alicjo, posłuchaj:
Na szybach w oknie zimą, nie wiosną
dziwne paprocie i liście rosną.
Takie są gęste, srebrne, leciuchne.
Chcę świat zobaczyć to na nie chuchnę!
Przypomniał mi się ten dziecięcy wierszyk pod wpływem Twych poprzednich zdjęć zimowych. Te również cudo (i – tęskno w naszej bezśnieżności). Zrób więcej (gdybyś miała chwilkę czasu).
A Silly Goose z reportażu Twego Znajomego dostała tu ksywkę ‚Kaczki Cywilizaczki’. Słowotwórstwo więc kwitnie (ku chwale ojczyzny i namnażaniu się endorfin) 🙂
Owcarku,my juz tu czekamy na Zakopane i Adasia!!!!!!!!!
Moj maz jest jego prawdziwym fanem,ja oczywiscie tez!Ogladamy go via ZDF lub inna niemiecka stacje,bo „Holendry” takie wredne i nie pokazuja sportow zimowych!
Chociaz grozi nam wariant „c”.Trzeba byc dobrej mysli.U nas juz mniej wieje i jest bardzo cieplo.To moze i w lykend tez bedzie wial ten „dobry” wiaterek,ale tylko dla Adama!!!!!!!!
Tymczasem pozdrawiam cala bude z Owcarkiem na czele!
dziekuje serdecznie wszystkim za kciukowanie dzisiejsze… o wiele przyjemniej bylo do tej pracy wracac, wiedzac, ze pol swiata mi dopinguje 🙂
a skoro te kciuki trzymamy juz tyle dni, to sie chyba przyzwyczaily i za Adasia (a raczej za ‚sprzyjające warunki atmosferycne’) tez sie jutro potrzymaja…
to do uslyszenia
Wygra,nie wygra-oto jest pytanie,które zadaje sobie cała kibicująca
Polska łącznie z Adasiową Izą.
Adasiowa Iza wzięła się ostatnio do roboty w reklamie i w TV zachwala
jakąś nowoczesną welerianę tymi oto słowami:
„Adam zawsze może liczyć na moją siłę spokoju,bo używam itd”
I tu jest pogrzebany pies,jesli chodzi o wyniki Adasia,a ostatnio
skacze On na treningach bardzo dobrze,na zawodach jeden skok
bardzo dobry,drugi słabszy.
A który porządny i kochający mąż/ a Adaś nietylko na takiego wygląda,ale
robi wrażenie męża co kapcie bardzo lubi/,po usłyszeniu w programie
ogólnopolskim TV , że żona zachowuje spokój po zażyciu jakichś tam
specyfików,sam zachował by spokój? To aż telewizji trzeba aby zawiadomić
męża o sile swojego spokoju? To jak ten spokój wyglądał w domu,że
uspokajać trzeba delikwenta za pośrednictwem środków masowego
przekazu?
Nic dziwnego więc w tym,że forma Adasia zalezna jest od częstotliwości
ogłoszeń telewizyjnych Izy Adasiowej, jak ich brak – denerwuje się
chłop,bo wyjechał z domu i nic nie wie,jak usłyszy Izę w TV to też
pewnie Mu się ręce trzęsą , bo po jakiego czorta ogłaszać całej
Polsce,że się już ma w sobie te siłę spokoju—Ona ją ma!!!!!!!!!!
A powinien mieć ON !!!!!!!
Niech Ona zapewni go o swoim spokoju w domu,przy kominku i niech
spokojnie pozwoli Mu skakać,a On już skoczy tak jak trzeba !!!!!!!
No właśnie ,kilka minut temu wstecz,znowu ogłaszała,że ma w sobie
tę siłę spokoju,jak tak dalej pójdzie to chłop w nerwicę wpadnie i w skokach żle wypadnie.
Wniosek końcowy–Adaś powinien skakać ze słuchawkami MP3
na uszach.
A co, skacze z telewizorem????????
oj Jagus, az mnie maz zapytal z czego tak glosno sie chichram 🙂
No dobra, poszłam do sklepu uzupełnić zapasy piwniczki, przy okazji trzasnęłam trochę zimowych zdjęć po drodze z sąsiedztwa. Do sklepu mam 2.5 km w jedną stronę, w miarę jak wędrowałam, pogoda się pogarszała, co widać.
http://alicja.homelinux.com/news/19.01.2007/images.html
Moje bezpośrednie otoczenie to pierwsze cztery zdjęcia, reszta sąsiedzi bliżej i dalej. Rano wyglądało jak w bajce, ale niestety, wiatrowato się zrobiło.
O której te kciuki za Adaśka jutro trzymać? Tylko się nie wygłupiajcie z jakąś wczesną u mnie godziną!
ja również piyknie dziękuję za trzymanie kciuków, wyszło to znakomicie:-).
Co prawda podróż w obie strony z przygodami, ale rezultat – mmmm :-).
Niedługo wrzucę parę zdjęć. Nie bardzo miałem czas zwiedzać, cięgiem ino w pracy tam siedząc, ale okolice piękne, oj piękne. Mieszkałem w domu wybudowanym w XII wieku, spełniło się jedno z moim marzeń mniejszych 🙂
Żeby było nawiązanie do tematu wpisu w Owcarkowym blogu – czeka mnie niezły skok teraz. Ciekawe jak daleko ja hipnę 🙂
A pamiętacie (może nie wszyscy, ja na pewno nie, bo nawet w planach mnie wtedy nie było:), co rzekł Neil Armstrong po wylądowaniu na Złotym Globie? Zacytuję dla tych niepamiętających: „That is one small step for a man, one giant step for a mankind”. Tak mi się jakoś skojarzyło ze skokami – w końcu skok to taki trochę większy krok, prawda? :). No i jak pan Armastrong hipnął tak sobie po tym Srebrnym Globie, to wtedy ludzkość cała razem z nim hipnęła (w sensie symbolicznym rzecz jasna). Jakby tak wszyscy ludzie na ziemi w jednej sekundzie hipnęli naraz, to by się orbita ziemska odgięła pewnie w drugą stronę; zresztą, jakiś czas temu taki flash mob zaproponowano własnie w celu odchylenia orbity ziemskiej w pożądaną stronę i podobno się udało (przynajmniej tak doniosły media; równie dobrze mógł to byc li i jedynie fakt medialny:).
Udanego zapiątku wszystkim Owczarkowym Gościom! I trzymajmy kciuki za Adasia – dobrze nam ostatnio to trzymanie idzie, może by tak jakie stowarzyszenie „trzymaczy” założyć ku wspomożeniu ludzkości? Kto by nie miał nikogo, kto by mógł kciuki za niego trzymać, niech się zgłasza do Owczarkowej Budy pod Turbaczem :).
A ja pamiętam hipnięcie Armstronga… oglądaliśmy to „na zywo” z całą rodziną, wesoło było! Moja babcia żądała od mojego Taty dowodów, że to nie film jakiś – Czesiek, taż to nieprawda! Prawda?
Ja i siostra miałyśmy oczy jak pięciozłotówki z przejęcia, obraz był tragiczny jeśli chodzi o jakość, ale się czuło ten „giant step for a mankind”.
No, to do kuchni… nie miała baba kłopotu, zaprosiła gości na obiad….
Witojcie!
Co jo ostatnio napisołek o nasym Owcarku? Ze jes nie ino psem pasterskim, erudytom, literatem to jesce naukowcem. No i teroz muse dodać, ze jes tyz prorokiem! Przewidzioł ze moja niemoc twórco przeminie z wiatrem i tako sie stało!!
Po długik twórcyk męcarniak, skóńcyłek opisywać moje ostatnie spotkanie ze Smokiem Wawelskim i zaroz go tutok zamiesce!
Miłego zapiątku syćkim!!! 🙂
Ka kupowołek cyćkie produkty potrzebne do dania, ftóre bede ze Smokiem warzył nie powiym, bo to by była kryptolekrama. W kozdym razie kupiłek nojlepse rzecy, ftóre mozno beło kupić. Beło tego kapecke i nieźle obładowany posedłek z tym syćkim do Smoka. Wsedłek do groty, ale go nie beło…
– Halo, Halo! Smoku, ka ześ jes! – zawołołek
– Ide juz ide! – odpowiedzioł kasik z drugi groty, kie nogle usłysołek głośne praśnięcie, a zaroz potym:
– O KRUCAFUKS MÓJ ŁEB! O TY SAKRAMENCKI W TE I NAZOD, ALEM SIE PRASNĄŁ!!!
Wte wysed Smok, jednom łapom trzymając sie za coło, na ftórym rosnął wielgi guz, a drugom łapom trzymając całom sterte kociołków, glinianyk gornków, patelni i inksyk nacyń
– Jakze łazis po swoi chałupie, jesce sie zabijes! – powiedziołek tłumiąc śmiech, bo wyglądoł pociesnie
– A boś mi kozoł sukać tyk przeklyntyk gornków! – odparł ze złościom i rzucił cały tyn majdan na podłoge. Mos! Wybiroj se co fces! Ino ciekawe po kiego diaska ci to!
– Dzisiok, Sanowny Smoku, mój kamracie, bedziemy warzyć kwaśnice!
– A co to jes kwaśnica? – zapytoł, pocirając jesce guza
– Widzis, duzo wiys, ale nie syćko. Juz Ci tłumace. Kwaśnica, to jes nojlepso zupa jakom jodłek i wogóle nojlepso zupa jakom cłek wymyślił. Ocywiście nie muse Ci godać, ze to jes góralsko zupa. Ale to nie jes zwycajno poliwka, to jes zupa magicno! Mos zły humor, zjis kwaśnicy, od razu Ci sie poprawi. Zmorzłeś w górak, kwaśnica Cie pozywi i rozgrzeje w mig! Ho ho, godom Ci, to nie jes zwycajno zupa!
– To juz nie godoj telo, ino ryktuj,bo mi juz slina na język cieknie!
– Pocekoj, myślis ze kwaśnice uwarzyć to takie hop siup? Musis sie uzbroić w cierpliwość, ale godom Ci , opłaci sie! Zacne od przedstawienia produktów, cyli syckiego tego, co do uwarzenia kwaśnicy jes potrzebne. A ty słuchoj, bo potem bedzies se juz warzył som!
– Słuchom Cie uwaznie, Profesorecku.
– Najsampierw, to ześ o cymś zabocył… – popatrzyłek na niego wymownie
– Jo zabocyłek? O cym…? Aaa juz Ci daje! – powiedzioł i poloł po Smadnym
– No to teroz mozemy zacynać. Do uwarzenia kwaśnicy, potrzebne bedzie dwa kila nojlepsyk świńskik zeberek, kilo zeberek wędzonyk, półtora kila kisony kapusty, grule, cebula, sól, pieprz i inkse przyprawy.
Wyłozyłek syćkie składniki na stół. Od razu rozesła sie po grocie woń wędzonki, tako śwarno, ze musiołek mocno Smoka strofuwać, coby nie zjod syćkiego jesce zanim my cosi uwarzyli.
– Mos tu grule, kozik, obiroj! – dołek mu cosi do roboty.
Som powiesiłek jedyn w miare duzy kociołek nad ogniem i zalawsy go wodom, wrzuciłek do środka pokrojone surowe zeberecka. Po wykonaniu tyk cynności zabrołek sie do krojenia cebuli. Ale ocywiście nie dane mi beło spokojne ryktowanie dania, bo tyn sietniok tak obiroł grule, ze mało co zostawało…
– Co ty robis z tymi grulami?! Zostaw toto, lepiy obier cebule…
– No bo jo mom takie łapy… – próbowoł sie tłumacyć Smok
– Jo juz to obiere, bo by do gornka nic nie trafiło. A ty poziroj, cy woda w kiociołku bulgoce, bo kieby juz bulgotała, to trza wartko te syćkie paprochy, co sie bierom z surowego mięsa, powyciepywać.
– Jesce nie bulgoce! – zakomunikowoł mi Smok.
– Dobra! To cekomy. A tak w międzycasie, to powidz mi ty Smoku, jako ty mos na imie, jako cie inkse smoki wołajom?
– A na co Ci to wiedziec, Profesorku?
– Syćkie som ciekawe, jo tyz. Przeca nie godajom na Ciebie Smok Wawelski, ino pewnikiem inacy, jak Ondrasz, abo Krzywolec, abo tyn, jak mu tam, Kargulanos Corny, cy jakosi…
– No rzecywiście, imie mom, ino barzo głupie i mi sie nie podobo! – powiedzioł
– No ale jakie? – nie dawołem za wygranom
– Woda bulgoce! – wartko zmienił temat.
No i trza beło sie zajonć kwaśnicom. Wyzuciłek syćkie paprochy i do wywaru dodołek wędzone zeberka.
– A kie dodomy grule? – zapytoł Smok.
– Grule bedom sie warzyć w osobnym gornku. Ty mi tu nie mydlij ocu, miołeś godać jako na Ciebie wołajom!
– Ale nie bedzies sie śmioł? – zapytoł kapecke zawstydzony
– Zaś miołbyk sie śmać! Nie bede!
– No dobra…Mom na imie Qirtusartres!
-Kłit…Krist…..JAK?!
– Widzis? Tobie tyz nie pasuje takie imie… Dlotego syćkie smoki od casu jak mieskom tutok, wołajom na mnie Wawelok. I jo pytom Cie piyknie, Profesorecku, cobyś tyz tak do mnie godoł.
– Dobra, Wawelocku. To nawet śwarnie brzmi! A teroz poziroj, co bede dali robił z kwasnicom. Widzis, trza juz dodać kapuste! I od tego casu, warzy sie prowdziwo góralsko kwaśnica! Jesce teroz dodomy przypraw, a to pieprzu, pore ziorek angielskiego ziela i bobkowe liście.
Po wykonaniu tyk cynności kulinarnyk, pokroiłek grule w grubom kostke i postawiłek na ogniu, ocywiście w gornku z wodom (Cobyscie nie mysleli, ze do kwaśnicy dodołek grule piecone!)
Syćko sie piyknie powoli warzyło, a zapach taki sie rozesed po smokowy chałupie, ze nom juz obu ślina ciekła. Na tom okolicność Wawelok (bede sie musioł przyzwycaić!) pocęstowoł jesce po piwecku, jako to godoł, na zaostrzenie apetytu.
Wreście grule sie uwarzyły na telo, ze mozno je beło przezucic do kociołka z kwaśnicom. Spróbowołek, cy nie trza doprawić. Drobne poprawki i to beło to! Jesce ino podsmazono cebulka, zasmazka z masła i mąki i powiedziołek do smoka:
– Krucafuks, Wawelocku, kwaśnica wysła jak malowano, Jesce niek sie kapecke popyrtoli, coby grule smakiem przesły i mozemy jeść.
Ón juz od jakiegosi casu skokoł koło mnie jako fryga i fcioł koniecnie popróbować, ale go wstrzymołek, coby poznoł smak produktu finalnego. I teroz przysed na to cas!
– Dawoj te talerze, co stojom na stole! – powiedziołek do niego, a ón błyskawicnie podoł dwie wielgie starodowne misy. Nalołek jemu i sobie spore porcje dymiący kwaśnicy, dozucając po zeberecku.
– No to, Smoku, smacnego!
– O KŁUFAFUF JAFE FMAFNE INO FAKŁAMENFFO OŁĄFE! – powiedzioł z uznaniem w ocak
– Dzienkuje piyknie za uznanie. Wiedziołek ze Ci bedzie smakować. Ino nie godoj z pełnom pascom, bo to nieładnie!
Zjedlimy zupe w tempie błyskawicnym, ocywiście na ile pozwalała temperatura. Po cym Wawelok dostoł drugom porcje, ino z więksom ilościom zeberek, ftórom tyz zjod błyskawicnie. Po posiłku odezwoł sie do mnie w te słowa:
– Profesorecku! 958 roków zyje na tym świecie, rózne rzecy jodłek, ale nie takie pysne jako ta zupa! Jo nie fce nic inksego jagać, jak ino to, co Ty mi uwarzys!
– Powolućku Wawelocku! Jo warzyć lubie i umie, ale robie to ino wte, kie mi sie fce! Nie powiym, od casu do casu bede Ci cosi smacnego warzył, ale mnie chodzi o to, cobyś Ty som naucył sie róznyk potraw. Bo nojlepso satysfakcja to jes jak sie cosi uwarzy!
– To jo zacynom sie ucyć, bo worce! Ech, kwaśnica beła przepysno!
– Tako mioła być! W kociołku zostało jesce kapke, bedzies mioł na jutro. A jo, dzienkując Ci jako zwylke za piwko, pozegnom Cie, bo juz cas wybrać sie ku chałupie. Przy okazji – mos pozdrowienia od syckik blogowiców!
– To i Ty ik ode mnie pozdrów! – powiedzioł Wawelok i my sie pozegnali.
Hm, dziś kulinarna opowieść o smoku, aż zgłodniałem:), a tak poza tym to mi się imie ,,Qirtusartres” nawet bardziej niż Wawelok podoba, ale może gust wypaczony mam. Słucham sobie Violetty Villas z Kazikiem razem śpiewającej, za chwilkę ,,Szkiełko” w TVN 24 i jakieś piwo na wieczór. Ach, weekend( czy jak chce TesTeq ,,zapiątek” miło całkiem się zaczyna.Pozdrowienia dla wszystkich dobrych ludzi z blogu Owczarka, kurde dziwne, ale ja chyba już za dużo z wami spędzam czasu, bo mi to sprawia większą przyjemność niż kontakty z niektórymi znajomymi z ,,realu”, czyżby pierwszy stopień uzależnienia od internetu. A teraz sobie słucham cudownego ,,lewe, lewe, loff, lewe, lewe, loff”.
Dobry wieczór wszystkim 🙂
Aaaale uczta mi się trafiła. Nie dość, że Owczarek, jak zwykle, cudnie napisał, to i dowiedziałam się w końcu coś Profesorku temu Wawelokowi wyrychtował.
Owczarku kochany, endorfiny w końcu i mnie dopadły (zwłaszcza, że zapiątek się zaczął). Jeśliby zaś Adaś przeczytał coś napisał, nie byłby zestresowany i na pewno hipnąłby aż do mnie.. Trza by Cię może jakoś do jego ekipy dokooptować? Tylko co na to Pani Owczarkowa?
Profesorku najmilszy, kwaśnica to jedna z ulubionych zup Kapiszonów! (obok pomidorówki i jarzynówki z ‚panem groszkiem’ – jak zastrzega Kapiszoniątko) A skoro Smokowi było tak pysznie, to i ja zamawiam (i się przymawiam na) obiado-kolację 🙂 Oczywiście wtedy, kiedy będzie Ci się chciało coś ugotować 😉 No i zabiło mnie słowo ‚popyrtoli’. Cudne!
Borsuczku 🙂 Dobrze żeś wrócił, bo ręce omdlały.. Mam nadzieję, że pomogło? I że zdjęcia wrzucisz niebawem?
Motylku drogi, ależ się czepiasz Pani Izy. Może ona chce coś w odwodzie zostawić? Albo ‚polisę’ sobie załatwia? A Ty zaraz na nią skaczesz, że męża wnerwia.. 😉
Alicjo, daj trochę śnieguuuu.. Dzisiaj z kąpiącym_się_Kapiszoniątkiem robiliśmy śnieżycę z piany.. Fruwała wszędzie (ciekawe co na to P_K powie). Widzisz, że zapotrzebowanie u nas ogromne 🙂
Grześ, szczęściarz z Ciebie.. ja tam bym chciała tu częściej siedzieć. Nawet kosztem beznadziejnego w rokowaniach uzależnienia 🙂
A! Przed kilkoma dniami w Trójce słyszałam wiadomość, że pod Turbaczem jakieś misie się wałęsają i że wystarczy im oddać kanapki, żeby sobie poszły. Nie widziałeś tam Owczareczku jakiego?
Pozdrówka mocno radosne
I tak jeszcze na słówko.. (w końcu muszę odpyszczyć nieobecność 😉 ) Zastanawiam się, czy skoro odstresowany Małysz może z wiatrem wygrać, to odstresowany kapiszon może z wiatrem polecieć? Najlepiej na Grenlandię. Albo do Kenii, tam cieplej.
Hura!
Odnalazł się Borsucek i na dodatek z tarczą.
Witaj, Borsucku, witaj!
Martwiliśmy się Ciebie, tym bardziej cieszymy się z sukcesu.
Odpocznij krzynkę i wracaj do nas. Opowiedz coś o tym XII-wiecznym domu. W ogóle opowiedż trochę.
Do Alecki,
podoba mi się Twoja okolica, ale do sklepu dość daleko.
Muszę popatrzeć przez gugla, jak to wygląda.
Wrócę niebawem.
A tu są zdjęcia:
http://foto.onet.pl/d05kd,7t04t44oz4tz,u.html jest tu też ten dom z XII wieku 🙂
idę spać, jestem zmęczony jak koń po westernie.
Dzięki, Borsuczku, tylko póki co na leżąco trzeba te zdjęcia oglądać.
Ale nic to, ważne, że są.
Owczareczku,
właśnie nabrałam przekonania, że hipnie na pierwsze miejsce, przynajmniej w niektórych sercach.
Jest na co popatrzyć 🙂
Mrrrał!
Ale Profesorek wpisik wyrychtował!
Aż mi się blejkociątaka pośliniły.
Na jutro pozostała nam do przedyskutowania kwestia kiedy tą kwaśnicę gotować będziemy.
No bo przecież nie ‚CZY’ tylko ‚KIEDY’, bo blejkociątka są gastronomicznie ponad wiek rozwinięte 😉
(Biedactwa na syropkach jadą. Wszystko przez tą pogodę. Uj! Co ja ciągle z tą pogodą. Zboczenie jakie, czy co?)
W każdym razie dzisiaj wyjątkowo Wpisu Głównego Gospodarza nie odczytalim publicznie. Ale nic to. Wpis zostanie na juto, a Adasiowi i tak kibicować będziemy.
Borsuczkowi gratulacje!
(może jutro przeczyta)
Dobranoc Szanownym Blogowiczom.
Mrrrał z poważanem
Blejk Kot
Do Zbysecka
„On juz wygroł 29 razy w PS”
No właśnie. A kieby nie przeciwne wiatry, to wygrołby telo rozy, kielo startowoł w PŚ. I jesce seść złotyk medali olimpijskik by mioł! 🙂
Do TesTeqecka
Zapiątek mógłby być, ino co z długimi łikendami. Weźmy taki długi łikend, co zacyno sie w Boze Ciało, a końcy w niedziele. Nie moze to być długi zapiątek, bo co to za zapiątek, ftóry zacyno sie PRZED piątkiem? 🙂
Do Basiecki
A jednak w piątek syćko odwołano – i to jest dobro wiadomość, świadcąco o tym, ze bezpieceństwo cłowieka jest jednak pod Tatrami wozniejse niz „oscypkem et circenes” 🙂
Do Anecki
„‚Holendry’ takie wredne i nie pokazuja sportow zimowych!”
Przez wzgląd na to, ze dali piknego trenera nasym piłkorzom, myśle, ze mozemy im to wybacyć 🙂
Do Plumbumecki
„o wiele przyjemniej bylo do tej pracy wracac, wiedzac, ze pol swiata mi
dopinguje”
No i mom nadzieje, Plumbumecko, ze Twoi pracodawcy woleli na narazać sie połowie świata 🙂
Do Motylecka
Poni Iza sie nie denerwuje, bo biere to, co biere. Skakać na pewno umie, bo mając takiego męza na pewno sie naucyła. To moze na Krokwi Poni Iza powinna hipnąć? 🙂
Do Jagusicki
„A co, skacze z telewizorem????????”
No to coby skakać z telewizorem i prawie zawse załapywać sie do pierwsej dziesiątki, to jednak trza mieć pikny talent! 🙂
Do Alecki
„O której te kciuki za Adaśka jutro trzymać?”
W sobote transmisja zacyno sie o 16.45 casu tatrzańskiego, w niedziele – o 13.35. Ocywiście jeśli wiater nie spłato figla 🙂
Do Borsucka
No to momy, Borsucku, kolejny pikny rezultat trzymania nasyk kciuków! Dobre te nase kciuki som! 🙂
Do Olecki
Ino jedno poprawka, Olecko – nas pon Twardowski hipnął na tym Księzycu 400 roków wceśniej niz pon Armstrong 🙂
Do Profesorecka
Na mój dusiu! Profesorecku! Kie na monitorze wyświetlała mi sie Twojo opowieść o Wasym warzeniu kwaśnicy w Smocej Jamie, z sąsiedniej izby usłysołek głos gaździny: „Dziwne. Robiłak dzisiok zupe pomidorowom, a w całej chałupie kwaśnicom pochnie!” 🙂
Do Grzesicka
„czyżby pierwszy stopień uzależnienia od internetu.”
Moze i tak, Grzesicku, przecie cłowiek to istota społecna, a tutok tyz tako mało społecność sie wyryktowała 🙂
Do Kapisonecki
„Przed kilkoma dniami w Trójce słyszałam wiadomość, że pod Turbaczem jakieś misie się wałęsają i że wystarczy im oddać kanapki, żeby sobie poszły. Nie widziałeś tam Owczareczku jakiego?”
Jo nie, ale w jednym beskidzkim portalu wycytołek, jak to jest, kie spotko sie niedźwiedzia i ucieknie przed nim na drzewo:
– jak ucieknies na drzewo przed niedźwiedziem polarnym, on cie z tego drzewa strząśnie
– jak ucieknies na drzewo przed niedźwiedziem grizli, on wlezie na to drzewo za tobom
– jak ucieknies na drzewo przed niedźwiedziem brunatnym (cyli nasym), on spokojnie poceko, jaz zmięknies i sam zejdzies na dół 🙂
Do EMTeSiódemecki
„Dzięki, Borsuczku, tylko póki co na leżąco trzeba te zdjęcia oglądać.”
Jest inkso mozliwość – połozyć monitor na boku 🙂
Do Blejkocicka
„do przedyskutowania kwestia kiedy tą kwaśnicę gotować będziemy”
W kozdym rozie, Blejkocicku, przepis juz mos! 🙂
O psiakostka. To bedę na nogach z mojego rana, zeby trzymać kciuki za Adaśka.
Słuchajcie – mam taka propozycje dla wszystkich, którzy lubią robić zdjęcia. Toż ja mam serwer – wystarczy przesłać do mnie zdjęcia, mogę stworzyć taki plik : Hau pikczers (albo podajcie lepszy tytuł).
U mnie bedziecie mieli zdjecia bez reklam, czyste!
Namawiam wszystkich, bo zdjęcia Basi, borsucka i innych wygladałyby piekniej bez reklam. Otwierałyby się o wiele szybciej.
Zainteresowani niech napiszą do mnie pod alicja@cogeco.ca
Chodzi o to, że muszę otworzyć konto na moim komputerze dla chętnych, żeby przesyłali via ftp albo jakoś tam zdjęcia. Moze być email, ale to cienkie) a ja już się resztą zajmę 🙂
Powiadam Wam – proste jak świński ogon. Jakby co, to podpowiem! I zajmę się stroną zdjęciową Owcarecka. No to dajcie mi cynk!
Jak na razie największe zdjęcia wyświetlają się w ‚fotosik.pl’.
Oglądam właśnie album Plumblumecki i stwierdzam, że faktycznie skaczą reklamy. To idę pozirać dalej.
Idea byłaby mniej wiecej taka (wersja robocza):
http://alicja.homelinux.com/news/Owcarek_Pikczers/Basia/images.html
Robiłam to na szybko, bez podpisów i tak dalej, i bez Basi pozwolenia, czy moge jej zdjęcia ściagnąć do siebie i użyć, mam nadzieję, że mnie nie usmaży na wolnym ogniu za to! O, a i przy okazji podpowiem, że zdjęcia mogłyby być nawet wieksze, bajtowo biorąc rzecz pod uwagę!
Proponuję te galerie u Owcarka u mnie na komputerze dlatego, że maszyna jest 24 godziny na dobę w ruchu, miejsca na zdjęcia mam od groma i ciut, i adres byłby zawsze ten sam:
http://alicja.homelinux.com/news/Owcarek_Pikczers/
A reszta do wyboru, kto chciałby pooglądać zdjęcia od kogo, albo zajrzeć do albumu, co nowego.
No to kto chętny, niech da cynk!
Znowu posłałam dwa linki i czekam na akceptacje… ale szybko to będzie tak:
Idea byłaby mniej wiecej taka (wersja robocza):
(tu omijam pierwszego linka).
Robiłam to na szybko, bez podpisów i tak dalej, i bez Basi pozwolenia, czy moge jej zdjęcia ściagnąć do siebie i użyć, mam nadzieję, że mnie nie usmaży na wolnym ogniu za to! O, a i przy okazji podpowiem, że zdjęcia mogłyby być nawet wieksze, bajtowo biorąc rzecz pod uwagę!
Proponuję te galerie u Owcarka u mnie na komputerze dlatego, że maszyna jest 24 godziny na dobę w ruchu, miejsca na zdjęcia mam od groma i ciut, i adres byłby zawsze ten sam:
http://alicja.homelinux.com/news/Owcarek_Pikczers/
A reszta do wyboru, kto chciałby pooglądać zdjęcia od kogo, albo zajrzeć do albumu, co nowego.
No to kto chętny, niech da cynk!
A jeszcze jak się całkiem obudzę, to porobie linki, żeby od razu wyskakiwała plansza z wszystkimi małymi zdjęciami, na które tylko kliknąć można dla powiekszenia. I Basi zdjęcia z podpisami przerobimy – jak pomysł będzie zaakceptowany. Idę dospać, do trzymania kciuków za Adaśka jeszcze czas!
Do Alecki:
Pomysł godny zastanowienia dla Albumu Owczarkowe Budy.
Nie mogę zrozumieć, jak można tak wcześnie wstawać i później dosypiać. O szóstej rano chyba nawet wiadomość o końcu świata nie poderwała by mnie na nogi.
Do Plumbumecki:
To w zimie byłaś w Grecji? Całkiem sporo śniegu. To może teraz u nas będą ciepłe kraje, bo śniegu na lekarstwo. Tak czy siak, ŚWIAT JEST PIĘKNY.
Tym odkrywczym akcentem zakończę moje bezcenne wystąpienie. Alicja śpi, reszta ryktuje kwaśnice, to ja poczytam se, a co! A zapomniałam, że Owcarecek owiecek i obejścia pilnuje.
Poderwałaby miało być razem.
U mnie nie dosc,ze sniegu nie ma ,to jeszcze kwiaty kwitna.
W ogrodzie moim naliczylam 6-c krokusow,5-c stokrotek i trawa pieknie odrosla.Przyjdzie chyba zamiast sanek ,kosiarke wyciagac.
Alicji pomysl ze zdjeciami bardzo ciekawy.Sama moglabym zdjecia od czasu do czasu via e-mail przeslac.
Pozdrawiam.Ana
… podsyłać, adres podałam : alicja@cogeco.ca
I z tego możemy wykombinować sobie całkiem fajny, niezależny od reklam portalik zdjęciowy Budy (to jest wyższość LINUX-a nad Windows !!!)
cyt.:’to jest wyższość LINUX-a nad Windows !!!’
Nie widzę związku. Chodzi o pojemność Twojej strony na serwerze i szybkość tranferów w obie strony (serwera).
Jaki system obsługuje Twój komputer nie ma tu nic do rzeczy.
Tak myślę.
Idę zjeść obiadek.
Ojej. Nie tranferów a transferów. Muszę jednak najpierw pisać w Wordzie.
Witojcie!
Trza sie powolućku łapać za kciuki…
Cosi nom Motylecka wywioło, nie odzywo sie juz jakisi cas…
Blejkocicku!
W kwaśnicy zamiast wędzonyk zeberek, moze być wędzony bocuś 🙂 Tyz smacny.
Motylecek,szanowny Profesorku,tak zaciska kciuki za Adasia,że nie jest
w stanie pisać,weż pod uwagę,że zaciskam na sześciu odnóżach jednocześnie,medytacje yogi,to mały pikuś !!
Racja Motylecku!
Jo zaciskając kciuki, pise malutkimi palcami!
A mnie zostały tylko czułki-i to jest dopiero bolesny problem-chyba
się znieczulę i to jest dobra sportowo-kibolowska koncepcja,ale skoro
jestem w domku to ja mogę być kibol.
Emtesiodemeczko… mysmy w Grecji w lutym byli, i przez dobry tydzien bylo kolo 25 stopni, a potem spadl snieg i Grecy zaczeli zamarzac :)… i mielismy okazje podziwiac niesamowite widoki palm i owocujacych cytrusow uginajacych sie pod sniegiem!
a cieple kraje juz przeciez mamy, w kazdym razie ‚temperaturowo’, bo u nas juz czwarty sztorm w tym roku, i wieje i pada i wody o prawie 3m znowu za duzo… brrrrrrrrrrrrrrr…..
Alicjo, pomysl ze zdjeciami przedni… jak bede miala dluzsza chwilke, to ci cos podesle, a narazie mozesz moje z fotosika sciagnac, jesli masz ochote
to uciekam, bo tesc i szwagry na kolacji beda, jak juz w koncu prom zacznie znowu plywac…
Palnąłem sobie trochę radioaktywnego chmielu,więc mnie natychmiast
zmutowało na model z dwunastoma odnóżami,było co zaciskać
co widać po wynikach I serii,Adaś piąty,oby było lepiej!!
Zmutowany model utrzymam do jutra wieczór,a póżniej spokojnie
wrócę do standartu z sześcioma odnóżami.
propozycja Alicji odnośnie hostingu brzmi interesująco, ale na razie poprawiłem fotki na onecie:
http://foto.onet.pl/d05kd,ecc8ceco44k8,u.html
na pierwszym zdjeciu jet dom w którym mieszkałem w Autoire, ten po prawej, z torchę niższym dachem, i wejściem po schodkach z kamienną balustradą 🙂
mt7: Jaki system obsługuje Twój komputer nie ma tu nic do rzeczy.
Ma do rzeczy – nad moim systemem panuję ja, a nie system włada mną 🙂
Mając linux na maszynie – masz sewrer. Widać związek?
no i jak tam Adaś?
oj…. nie wyszło dobrze, a mnie palce bolą od trzymania….
Wyszło, że nie hipnął tak daleko, a cała reszta ekipy to jakieś patałachy, skoro nawet w pierwszej 30-stce się nie zmieścili. Mam nadzieję, że ten Czech się pozbiera i okaże się, że upadek nie był grozny w skutkach. Idę oglądnąć teleexpress, chyba był po tych hipaniach?
A u mnie mróz i zamróz chyta, już -15C jest!
Niestety, właśnie obejrzołek TVN24. O Czechu nie ma dobryk wiadomości. Zupełnie jakby jakieś fatum nad zawodami na Krokwi zawisło: rok temu drugi dzień pucharowyk zawodów odbył sie w cieniu tragedii z katowickiej wystawy gołębi. Teroz wypadek na samej skocni …
Obyśmy, jak sie jutro obudzimy, usłyseli lepse wiadomości o stanie zdrowia czeskiego skocka.
Wypadki zawsze się mogą zdarzyć, zwłaszcza w skokach. To jest bardzo niebezpieczna dyscyplina.
Miejmy nadzieję.
Mrrrał Owczarku!
Obawiam się, że zgodnie z najczarniejszymi przewidywaniami Basieńki objawił nam się oto w całej okazałości wariant ?c-zmodyfikowane?.
I to w fatalnym podwariancie ?c2?.
Wypada mi się jedynie dołączyć do życzeń szybkiego powrotu do zdrowia dla Jana Mazocha.
I to wszystko na ten temat.
Z poważaniem
Blejk Kot
Mrrrał!
Zmienię temat na przyjemniejszy.
Propozycja Alicji jest wielce nęcąca.
Ja póki, co, traktuję ją jedynie teoretycznie, albowiem wszystkomająca komórka Pani Blejkkocikowej (Nokia 6103) kategorycznie odmówiła współpracy z moim służbowym laptopem (HP Omnibook 6000).
Chyba się nie lubią. Trzeba ich będzie jakoś do siebie przekonać.
(Damy radę. Nie takie rzeczy się robiło) 😉
Ale uprzedzając bieg wypadków ? może od razu należałoby zorganizować to na zasadzie http://creativecommons.org/licenses/by/2.0/pl/
Praktyczne konsekwencje są tylko takie, że osoba publikująca musiałaby ujawnić publicznie swój adres e-mail. Ale za to miałaby ochronę prawną. Ja bym na to poszedł. Nie wiem jak inni.
Pozdrawiam
Blejk Kot
Jo za stronami Alecki jestem o telo, ze na nieftóryk stronak komputer mojego bacy sie zawieso (najcynście na stronak GW, nie wiem cemu), natomiast na stronak Alecki jesce nigdy mi sie nie zawiesił.
W kozdym rozie dostosuje sie do woli więksości.
Bardzo przykry wypadek,może się chłop wyliże-co daj Boże,ale po
przewiezieniu o 0.30 do kliniki krakowskiej,komunikat lekarski
jest raczej pesymistyczny,zobaczymy jak będzie rano.
Większość skoczków miała podobne wypadki,taki to sport,z progu
wychodzi się z prędkością około 90 km/godz. i szybuje w powietrzu,
miło się to ogląda,ale ……..no i zdażyło się takie ale.
No, obejrzałam Twoje zdjęcia, Borsuczku, na siedząco.
Piękne są to okolice, a budynki bardzo malownicze i wielce starożytne.
Niektóre sprawiają wrażenie opuszczonych. Tak jest naprawdę?
A nie ma tam jakiejś małej winniczki (od winogron, nie od ślimaka) dla skromnej emerytki.
Taka nieduża na stoku górki z niewielkim domkiem, to dopiero emeryturka.
Rozmarzyłam się.
U Alicji można sobie pooglądać zdjęcia w dużym formacie i zobaczyć istotne szczegóły. Przesyłanie e-mailem jest kłopotliwe ale faktycznie można by przez FTP, „czy jakoś tam”.
Idę spać.
Hej! 🙂
Jeszcze do Motylka:
Ale mówią też, że nie ma obrażeń wewnętrznych, tylko jest nieprzytomny. Tylko! Głupia jestem!
Niech Bóg wspomoże tego biedaka, o to będę Go prosić.
Jest nieprzytomny,bo ma popękaną czaszkę-ech,szkoda !!
Ale przykro 🙁
Poczytałam trochę prasy online, wygląda na to, że Czesi sa zli, że nie wstrzymano skoków w ogóle ze względu na pogodę, a Adaś zły, że druga tura została wstrzymana, bo miał nadzieję na podium.
Oj, sport… Bardzo to przykre.
Muszę wyznać, ze jestem zszokowana pretensjami, że zawody nie odbywały się dalej. I że to właśnie Pan Adam mówi.
Nie chcę tego osądzać, ale jest mi dodatkowo przykro.
Ja już wiem, dlaczego komentarze wchodzą tutaj od razu, bo Owczarek o to poprosił.
W innych wiszą często po kilka godzin.
Hej, przyjemnej niedzieli życzy
ciocia Marysia
Dzień dobry Wszystkim
Alicjo, świetny pomysł z tymi zdjęciami. Chociaż Blejk Kot też ma niezły (adres e-mail to jeszcze nie nr buta 😉 ) Zrobię tak, jak zdecydują inni. Mnie wsio rawno.
Kiepski nastrój sobotniego popołudnia zamienił się w okropną niedzielę. Za sprawą skoków rzecz jasna. Nie wiem jak długo organizatorzy (w osobie p. Hoffera) będą ryzykowali życie i zdrowie młodych (!!!) ludzi. Mazoch ma zaledwie 21 (22?) lat. Toż to dziecko jeszcze. A czytając serwisy nie sposób oprzeć się pesymizmowi. Lekarzem nie jestem, ale stłuczenie mózgu nie rokuje chyba zbyt dobrze..
Dlatego, tym bardziej, jest mi przykro, że polscy skoczkowie (w osobie uwielbianego przeze mnie A. M.) komentują tę historię tak ‚sucho’. „Szkoda, że zawodów nie dokończono; to był błąd Czecha..itd.” Doprawdy nie wiem jak to ostatecznie ocenić. Jest mi po prostu smuto, że sport ma też tę drugą, bezwzględną twarz.
P.
Komentarz Małysza jest komentarzem fachowca,który zna temat,wie
jak się powinien zachować skoczek w sytuacji jaka spotkała Mazocha,
mało tego,sam przeżył podobne sytuacje.Dlaczego Mazoch nie zrobił
tego co powinien zrobić pewnie się nie dowiemy.Skoczkowie są
szkoleni na wypadek takich ekstremalnych sytuacji.
Konkurencja skoków narciarskich jest konkurencją niebezpieczną i między
innymi dlatego nie dopuszcza sie do zawodów bardzo młodych skoczków
/ np. Murańkę,który pewnie wyrośnie na następcę Małysza,ale brak mu
doświadczenia i tzw.oskakania co przychodzi z wiekiem/.
Stwierdzenie gołych faktów musi brzmieć bezwzględnie,na to nie ma
rady,niestety. Dlatego bronię Małysza,którego też nieżle poniewierało
na zeskokach niejednej skoczni,taki ten sport jest-bezwzględny.
W porządku Motylku. Nie mnie to oceniać – nie znam się. Ale uważam nadal, że komentarze w stylu „sam sobie jest winien” są – w sytuacji kiedy ten młody człowiek walczy o zdrowie (na szczęście Dziennik podał, że informacje o zmiażdżeniu pr. str. czaszki są nieprawdziwe..) – po prostu nie na miejscu. Całe szczęście, że dzisiaj zawody odwołano. Może odpowiedni komunikat do niektórych głów dotarł.
Chcecie trochę mrozu? Służę nadwyżką, dzisiaj rano było -22C . Collins Bay zamarzła. W dzień trochę cieplej, ale ani mi się śni wysuwać nos z chałupy!
U Was wiatry, u mnie mrozy – chyba zima?
No, to komu mrozu kilka stopni?
Alicjo rzuć deko zamrozu, bo tęsknimy za czerwonymi nosami! U nas dziś, jak to przystało na środek zimy +15 w słońcu! Na to konto wybraliśmy się na spacerek do Morskiego Oka… niestety tylko warszawskiego ( zdjęcia w drodze)
Pamiętacie jak śpiewał wiele lat temu pies Pankracyz panem Zygmuntem? „…Wieczór z babcią to przygoda pod gwiazdami… Z babcią można powędrować, z babcią można fantazjować, z babcią można pożartować i pomarzyć o czym tylko się chce…”
Duża emotikufa dla wszystkich Babć z okazji ich święta 🙂
I jo sie przyłoncom do zycen dlo syćkik Babć!
I ja! I ja! Wszystkiego dobrego dla tych, których nieograniczenie rozciągliwa cierpliwość jest nie do ocenienia 🙂
No i się przyznam, że wczoraj miałam gości, z okazji ‚wigilii’ mojego małego święta. Jakiego? Jak kto ciekawy – kalendarz w dłoń 🙂 Niestety ‚pigwówki’ mi ostatnia butelka została 🙁 No i TzM już z umiarem spożywane były, więc tym razem, jak prawdziwy gospodarz, gości do drzwi odprowadziłam.
Pozdrówka
No to mnie wysło, ze Kapisonecek mo na imie Agnieszka!
Nie wiym cy trafiłek, ale cyćkiego nojlepsego Kapisonecku! 🙂
Zdrowia ,szczęścia,pomyślności,
Mało pijących gości!
Profesorku kochany, no Jarosław to na pewno nie 🙂
Motylku, takich gości, to ja nie znam 😉
No i dziękuję, z serca.. 🙂
Aktualnie w II programie,znienacka emitują „Misia”,a skoro już o programie mowa,to polecam gorąco , w środę w TVN 7 o godz.20.10
Clint Eastwood i Meryl Streep w Filmie „Co się wydarzyło
w Madison County”. Warto obejrzeć,dla mnie to film 5-gwiazdkowy
i oglądam zawsze kiedy mogę.Bardzo „życiowy” jest, a i przekorny
w przekazie.Pomyśleć,że zrobił to „Brudny Harry”,jak to złudzenia
medialne mylne są-pierwszy brutal robi sentymentalny wyciskacz
łez–worek soli zjesz,a człowieka nie poznasz,co dopiero Artystę!
Nie jestem aż tak złosliwy,by życzyć gości abstynentów–to były
życzenia z głebi serca płynące.
/no – okrągło to wyszło/
Agnieszko-Kapiszonku: zdrowia, powodzenia, pieniążków, spełnienia marzeń i duuużo czasu (przynajmniej od czasu do czasu) – także na posiady w Owczarkowej Budzie (ku wspólnej radości). Sto lat!!! 🙂 🙂 🙂
Aż zbyt okrągło… jak na akademii 🙂 , że na malusią złośliwostkę sobie pozwolę.
A film z Eastwoodem i Streep widziałam. Wierz mi, mało jest wyciskaczy łez, które oglądam bez wybuchów śmiechu (zazwyczaj zostaję brutalnie wywalona za drzwi przez straszą część żeńskiej populacji w mojej Rodzinie, z krzykiem, że „ja to jakaś nienormalna jestem”), ale ten – to coś. Zresztą Eastwood nakręcił jeszcze jeden niesamowity film. „Za wszelką cenę”. Widziałam raz, więcej nie zobaczę, ale wrażenie do końca życia…
Basieńko, dziękuję serdecznie 🙂 Z życzeń poproszę o duuużo czasu – że bezczelnie wybiorę. To by mi wystarczyło, zachłanna nie jestem. A czasu to ja ostatnio nie mam.. ojj jak bardzo nie mam.. 🙁
„Agnieszka…W etymologii ludowej łączono je z łac. agnus (baranek). Stąd zwyczaj święcenia przez papieża białych baranków (oznaki godności arcybiskupów-metropolitów) na dzień św. Agnieszki, 21 stycznia…” ( za onetem)
Kapishonku toście się dobrali z Owcarkiem jak w korcu maku!
Najpiękniejsze imieninowe, i skoro sobie życzysz-duuuuuuuuuużo czasu!
I jeszcze kwiatek od mieciowej
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/c10ca1b703b56ff1.html
Kapiszonku, tak myślałam (o tym czasie) – ale życzyć trzeba wszak PRAWDZIWYCH wartości 🙂 – a że czasem z tego wychodzi ‚tam sięgaj gdzie wzrok nie sięga’ (albo ‚thinking unthinkable’, jak chcą anglofoni)… Dnia przybywa, może i rozciągacz czasu gdzieś wytropimy (wespół w zespół) 🙂
Mrrrał!
‚No, to komu mrozu kilka stopni?’
Mrrrał, mrrrał, mrrrał!
Alicjo, ja poproszę 😉
Agnieszkom-Kapiszonkom wszystkiego co najlepsze 😉 😉 😉
Mrrrrrrrrrrrrrrrrał!
‚Zdrowia ,szczęścia,pomyślności,
Mało pijących gości!’
Motylku! No co Motylek? 😉
Pozdrawiam
Blejk Kot
Alicjo, kolejny raz jesteś po prostu niesamowita (por. choćby upowszechnienie w narodzie nie-ziemskiego gugla 🙂 ). Już dawno miałam takie tęsknoty-ciągoty by gdzieś zakotwiczyć załączniki do Owczarkowych dysput i przekomarzań. I nawet nie chodzi o te (okropne) hipkające reklamowe cudaki czy bardzo wolne (momentami) ładowanie się… Skoro Polityka nie ma póki co foto-forów czytelniczych (czy – komentatorskich) – byłoby coś uroczo-symbolicznego w trójkącie: Ogieniek gdzieś na południu Polski, serwer główny na Słupeckiej a impulsy plam barwnych (sepiowych, czarno-białych) w dalekiej Kanadzie.
No ale jest też pytanie, czy nie będzie to dla Ciebie uciążliwe? czasochłonne? Czy trudno ustawić jakieś samo-wgrywanie (tj. naszo-wgrywanie) by Cię za każdym razem nie obciążać mailami?
I trzeba zobaczyć, co sądzą Ci, którzy się jeszcze nie wypowiedzieli…
No dobrze, niech sobie Motylek o tych mało pijących – a my tu właśnie wypijemy podwójne toasty. A nawet potrójne:
Zdrowie Kapiszonka! 🙂
Zdrowie Przyjaciół! 🙂
Zdrowie wszystkich Babć! 🙂
Do Motylecka
„Bardzo przykry wypadek,może się chłop wyliże-co daj Boże”
Chyba nawet doktory jesce nie wiedzom. Rzecywiście doj Ponie Boze, coby ten bidok sie wylizoł. Na jutro napise o tym cosik więcej.
A z Klinetm Istłudem to jo najbardziej lubie film „Niesamowiy jeździec”. Taki łestern, mało w sumie znany, ba podobo mi sie towarzysąco mu atmosfera tajemnicości. No i góry som tamok pikne! Ale „Co się wydarzyło w Madison County” to tyz dobry film. Natomiast oskarowe „Unforgiven” nie wiem jak dlo inksyk, ale dlo mnie – paskudztwo! 🙂
Do EMTeSiódemecki
„A nie ma tam jakiejś małej winniczki (od winogron, nie od ślimaka) dla skromnej emerytki”
Mozes, EMTeSiódemecko, zaproponować Francuzom wymiane: Ty im winnicka ślimakowego (podobno barzo lubiom), a oni Tobie winnicke winogronowom.
„Ja już wiem, dlaczego komentarze wchodzą tutaj od razu, bo Owczarek o to poprosił.”
Nie pytołek. Powtórzyłek ino Twoje, EMTeSiódemecko, pytanie, cy nie mogłobyby być więcej emotikuf. Moje komentorze – jako juz kiesik godołek – zawse pojawiajom sie natychmiast, ale kieby sie okazało, ze momy tutok jakomsi taryfe ulgowom, to byłoby fajnie! 🙂
Do Alecki
„Oj, sport? Bardzo to przykre.”
No właśnie. Wolelibyśmy, coby hasło „sport to zdrowie” brzmiało jako prowda, a nie jako okrutny śpas.
„Chcecie trochę mrozu? Służę nadwyżką, dzisiaj rano było” -22C
Weżmiemy połowe tego mrozu: -11 dlo Ciebie Alecko i -11 dlo nos. Moze być? 🙂
Do Kapisonecki
„‚Szkoda, że zawodów nie dokończono; to był błąd Czecha..itd.’ Doprawdy nie wiem jak to ostatecznie ocenić. Jest mi po prostu smuto, że sport ma też tę drugą, bezwzględną twarz.”
Pewnie i tak jest, ze bardziej doświadcony skocek umiołby wyjść z takiej sytuacji bardziej obronnom rękom. Ale z drugiej strony organizatorzy powinni mieć na względzie to, ze nie tylko doświadceni skockowie skacom. A moze powinna być tutok lekcja na przysłość dlo trenerów: najwięksy nacisk kłaść nie na nauke skakania daleko, ba na nauke skakania BEZPIECNIE?
A z rzecy pogodniejsyk: stooo lat, stooo lat, niek zyje Kapisonecka noooom! 🙂
Do Mietecki
„wybraliśmy się na spacerek do Morskiego Oka? niestety tylko warszawskiego”
Słysołek, ze jest we Warsiawie takie coś jak Morskie Oko! Nie słysołek natomiast, coby był Turbacz 🙂
Do Profesorecka
„I jo sie przyłoncom do zycen dlo syćkik Babć!”
Dziękuje w imieniu multibabci, jakom jest mojo gaździna 🙂
Do Basiecki
„także na posiady w Owczarkowej Budzie (ku wspólnej radości).”
Ano tego mozemy zyyć i Kapisonecce, i nom syćkim
„Ogieniek gdzieś na południu Polski, serwer główny na Słupeckiej a impulsy plam barwnych (sepiowych, czarno-białych) w dalekiej Kanadzie.”
I oto momy globalnom wioske, Basiecko. Ale skoro ta globalno wioska jest tako śwarno, to cemu nie!!! 🙂
Do Blejkocicka
„?Zdrowia ,szczęścia,pomyślności,
Mało pijących gości!?
Motylku! No co Motylek?”
Moze Motylecek oko przymruzoł, kie o tyk mało pijącyk gościak godoł? 🙂
To życzenia wszystkiego najlepszego dla Kapishona vel Agnieszki. Pozdrawiam. Co do filmów zaś to polecam wszystkim Woody Allena, wczoraj na Ale KIno obejrzałem ,,Strzały na Brodwayu”, a za chwilę teraz na jedynce coś, co też uwielbiam czyli western ,,Jak zdobywano Dziki Zachód”, więc włączam telewizornię i się pogrążam w cudowny klimat na pewno, bo tak 90% klasycznych westernów ma cudowny klimat, bo w sumie wszystkie mają ten sam. Howgh!
Mrrrał!
‚Moze Motylecek oko przymruzoł, kie o tyk mało pijącyk gościak godoł?’
No pewnie, że przymrużał! 😉
Ja też! 😉 😉
A cytat spaliłem 🙁
Miało być ‚Ależ Motylku, co Motylek!’
Na podstawie tego:
http://pl.wikiquote.org/wiki/Tadeusz_Baranowski
Wódz: Dzisiaj będę straszny, opowiem wam dowcip…
Indianin 1: Ten o gąsce Balbince?
Indianin 2: Ależ wodzu, co wódz!
Wódz: To ja przepraszam.
Pozdrrrrrawiam!
Blejk Kot
P.S. Tam jest też conieco o Profesorku 😉
Kapiszoneczku, wszystkiego najlepszego 🙂 @—‚–
Emtesiudemecko, tam są winnice do kupienia, ale raczej drogo. Winniczki też są, a oni nie wiedzą, że one są z Polski. Przekonywałem ich i chyba przekonałem, że na polskich farmach karmi się je piwem o nazwie Smadny Mnich 🙂
Nawiasem mówiąc, w moim albumie jest seria zdjęć z uczty, kiedyśmu ślimaki zżerali :-). Przyznam, że smaczne są.
Mieciowo, czy ja taki baranek znowu? A Baba Jaga? Może to wilk w owczej skórze jednak? 😉
No tak Basieńko. Twoja racja. Ale ja krótkowzrocznie podchodzę.. z braku czasu już rzęzić zaczynam, a tydzień nadchodzący znowu ‚na szybki’ się zapowiada 🙁
Owczarku kochany, jak zawsze salomonowego wyjścia szukasz. A ja, kiedy widzę p. Hofera w TV…. robię to, o czym swego czasu dyskusję u Ciebie Alicja zaczęła. Nie mogę przeżyć, że musiało się wydarzyć coś tak okropnego!! A wypowiedzi A.M. i A.T. (że doświadczony skoczek by sobie poradził) zaprzeczył Martin Schmidtt. Komu więc wierzyć??? No i czy można skakać bezpiecznie, kiedy wiatr kręci z każdej strony?? Ja myślę, że wtedy nie powinno się W OGÓLE skakać. I po problemie. Tylko co wtedy z kontraktami reklamowymi…..
Za życzenia dziękuję wszystkim (i za kwiatki i za ‚mrrrrał’)! Aż mi się łezka w oku zakręciła.. 🙂
A teraz, na deser, idę sobie Borsuczkowe zdjęcia pooglądać… dopiero 🙁
Kapishonku-bardzo się cieszę,że udał mi się życzeniowy szpas,raz
jeszcze wszystkiego najlepszego!
PS. A po akademijnemu to by brzmiało:
Wszystkiego najlepszego w pracy,oraz powodzenia w życiu osobistem–
–rąsia,kwiatek,buziak,pokwitowanie na liście.
Obejrzałem po raz n-ty „Misia” i znowu chochoł codzienności obrzucił
błotem tradycję–życie zatacza koło.
Smacznego przy deserze!
Ja też Kapisonecku kreślę się:
http://foto.onet.pl/drydq,lswoawg5s88s,6k85h,u.html?D=1
Widok to zdjęcie okna Księdza Twardowskiego.
Wścibski jestem,ale Kapishonie-Agnieszko,po obejrzeniu życzeń MT7
nie pozostaje Ci nic innego , jak siadszy-płakać,cudne!!!!!!
Borsucku, bo ty myślisz o WINNICACH, a ja o maleńkiej winniczce dla potrzeb własnych.
Lubię mieć takie marzenia. Ostatecznie mogę sobie sama posadzić winorośl. Tyle tam bezużytecznych gruntów i opuszczonych(?) domów. Czy się mylę?
Dobry wieczór…
a właściwie noc, bo dobrze po moim północku. Spóznione ale szczere życzenia dla kapishona, nie ma jak Agnieszki! Hm… zdrowie wypiję o stosowniejszej porze, bo jak tak w środku nocy…
W związku z moją ropozycją o galerii zdjęciowej podaję, co następuje: zmieniłam tytuł oraz poprawiłam Basi galerię, to znaczy wstawiłam odpowiednie napisy, starałam się je skracać, bo im krótsze, tym lepiej. Mam nadzieję, że niczego nie pokręciłam. Chetnie bym też ściągnęła tę Francję borsuczka, ale się nie da z jakichś powodów – jak borsuczek chce, to niech się wypowie, podeśle zbiorek via email (alicja@gogeco.ca), a najlepiej by było via ftp. Właśnie – to jest najprostszy sposób przesyłki i jak ktoś obeznany a chętny, to niech mi da znać via email, podam namiary.
Adres strony wymyśliłam taki:
http://alicja.homelinux.com/news/Galeria_Budy/
Możecie podawać go swoim znajomym, rodzinie, kochankom i przyjaciołom. Wrogom też!
W tej szufladzie bedą umieszczane pliki wszystkich chętnych, ktorzy będą coś do galerii chcieli dodać.
Nie mam kłopotów z mocami przerobowymi, bo miejsca jest sporo w poczcie, a i w maszynie z około 60GB wolnego, dlatego zdjęcia nadsyłane nie muszą być wcale malutkie – z przyczyn technicznych powinny być jednak nie wieksze niż 1MB, bo duże zdjęcia powoli się otwierają komuś, kto ma wolny komputer. 200-400kb to przyzwoita wielkośc, nawet większe. A samo zrobienie galerii i wstawienie, gdzie trzeba to kwestia minut, mam wprawę.
Oprócz tego nadal oferuję nieco mrozu, chetnie się podzielę, w tej chwili mam niestety, tylko -6C, a i snieg ma padać za chwilę. Zima!
I tym akcentem powoli kończę, jeszcze tylko zajrzę do porannej prasy, siódma rano w Polsce…
a u nas zima!! snieg spadl, stopni zero i az sie czlowiekowi nie chce od pieca odchodzic, a tu do pracy trzeba… oj, moze sobie jednak jeszcze jednego brzdaca zafundujemy, coby na macierzynski moc isc 😉
Kapishonku, najlepszego z okazji wczorajszych imienin… a babciom najlepszego z okazji wczorajszego Dnia Babci, a dziadkom z okazji dzisiejszego (?) Dnia Dziadka, a Wam wszystkim pozostalym z okazji poniedzialku!!
to uciekam, pa
Do Kapishonka
„Mieciowo, czy ja taki baranek znowu? A Baba Jaga? Może to wilk w owczej skórze jednak?”
Oj nie tak miało być 🙁
Skoro Owcarek pilnuje owieczek, to i baranki może się znajdą u niego, które to św.Agnieszka w dniu swoim święci… Takie baranki spokojniejsze chyba, więc Owcarek więcej czasu może poświęcać swej twórczości literackiej
Czasami przeraża mnie mój tok myślenia 😉
Mrrrał!
Miałem się nie odzywać już w temacie, ale to dobre informacje.
(Źródło: http://www.rzeczpospolita.pl/News/1,60,54834.html?rss=1)
‚Czeskie media – Mazoch wyzdrowieje
Lekarze zapewniają, iż Jan Mazoch wyzdrowieje – informują na pierwszych stronach czeskie gazety…’
Czego Mu wszyscy życzymy.
Pozdrawiam
Blejk Kot
Syćkiego dobrego Kapisonecku! Spóźniłak sie z tymi zyceniami, no ale zek miała wozny powód. Syćko bez to, ze u mnie gości nie było! A wysło na to, ze by sie byli psydali i to z tyk więcy pijoncyk. Posłak wcora do piwnice (po roz pirsy do paru miesiency), a tam potop! Syćkie krzynki co na ziemi stoły sakramyncko mokre! Trza było syćko na góre wnosić i te donlne krzynki połotwirać i łobglondnąć. No i mom tyroz kope flaszek co je trza na hybcika łotwirać i pić. A żol wyloć, bo dobre wina.
Emtesiódemecko mos racje s tymi pustymi domami. Jak zek mieskała w tyk łokolicak co to je łostatnio Borsucek łodwiedzoł (troche blizy Pirenejów), to pełno takik było. Nicyji ziemi tyz. Naso chałupa była w takij wsi, co w nij było 112 mieskańców. (teroz jes 110, bo my wyjechali). I tak duzo, bo z sasiednij ino tablica z nazwom została. W centrum było z 10 chałup i XIV wiecny kościół, a troche dali XV wiecny zomek i winnice naobkoło. No i naso chałupa jakiesik 300 metrów łot tego zomku. Jak bede mieć troche casu, to posukom poru zdjęć i pośle Alicji. Moze znojdzie dlo nik miejsce
bardziej na południe rzeczywiście więcej ziemi leży odłogiem. Tam, gdzie byłem domy, szczególnie w stanie jako-tako nadającym się do zamieszkania, są w cenie. Ceny windują Angole co się tam osiedlają w dużych ilościach. Kolega właśnie kupił domek
http://foto.onet.pl/d05kd,ecc8ceco44k8,6j55r,u.html
za 112tys euro. Na kredyt oczywiście. Dom plus ten budynek po naszej prawej. Z wyjątkiem ścian i dachu wszystko jest do zrobienia. Prawdopodobnie w czerwcu pojadę mu trochę pomóc.
http://foto.onet.pl/d05kd,ecc8ceco44k8,6j50s,u.html
a tu żram ślimaki. Naprawdę!. Wiem, że to kontrastuje z tragedią czeskiego skoczka. Współczuję mu, trzymam kciuki, ale co więcej mogę zrobić?
Jeszcze raz dziękuję Wam Kochani Wszystkim za życzenia 🙂
Motylku, jak się już spotkamy pod Turbaczem (kiedyś) to Ci tej „rąsi, kwiatka, buziaka i pokwitowania na liście” nie odpuszczę 😉 Muszę to przeżyć.. hihihihi
Mt7, nie wiem co powiedzieć. Cudne, to za małe słowo. Dziękuję najgoręcej jak umiem 🙂
Info: Wszystkich, którzy lubią być chwaleni zapraszam na mojego bloga. Jest tam taki skromny tekścik zamieszczony, który nie oddaje do końca tego, co chciałem napisać, bo zjawisko jest tak niesamowite, że ja ze swoimi słabymi możliwościami literackimi nie umiałem go oddać, zresztą trudno ująć w słowa ten fenomen. Zapraszam, wystarczy na nicka klicknąć i poczytacie cuś, co może wam sprawi przyjemność.( Mam nadzieję, uwagi miło widziane)
Małysz będzie pierwszy tylko niewiadomo kiedy