Cekając na najlepsom wiadomość
Na mój dusiu! I fto by sie spodziewoł, ze w związku z zawodami na Wielkiej Krokwi najlepsom mozliwom wiadomościom wcale nie bedzie ta, ze nas Adaś zajął pierwse miejsce? Inkso rzec, ze, jako juz wiemy, tego pierwsego miejsca nie było, ale nawet kieby było, to i tak uciesyłoby nos ono mniej niz informacja, ze czeski skocek Jan Mazoch bedzie mógł wrócić do skakania. Specjalnie napisołek: „bedzie MÓGŁ wrócić”, nie : „wróci”. Bo nie idzie mi wcale o to, coby kiesik znowu skakoł, ale niek wyzdrowieje na telo, coby nie być nieodwołalnie skazanym przez los na rezygnacje ze skocni, niek pozostanie mu mozliwość zadecydowania samemu, cy wracać do sportu wycynowego cy nie. Cy tak właśnie bedzie? Nawet nie fce myśleć o tym, coby mogło być inacej!
Fto by sie w ogóle spodziewoł, ze swój dzisiejsy wpis poświęce mało dotykcas znanemu czeskiemu skockowi? Jo sie nie spodziewołek na pewno. Ryktowołek na dzisiok wpis o Adasiu, o jego sukcesie lub porazce pod Tatrami. Na jednom i drugom okolicność miołek juz obmyślany tekst. Ale oto po roz kolejny okazuje sie, ze mozno być przezornie przygotowanym na warianty rozmaite, a zycie i tak potrafi wyryktować taki wariant, na ftóry nie byliśmy przygotowani wcale.
Tak przy okazji – pała z minusem nalezy sie dziennikowi pewnej stacji, ka pokwolili sie, ze ik dziennikorz jako jedyny dostoł sie do spitala, do ftórego trafił Jan Mazoch. I co? Jo mom tego dziennikorza podziwiać? Za to ze wepchoł sie tamok, ka nifto go nie potrzebowoł? Podziwiać to jo mógłbyk go wte, kieby w jakiś sposób Mazochowi pomógł. Ale przecie nie pomół, a przynajmniej nic mi o tym nie wiadomo. Obawiom sie, ze dzisiok na kolejne pały zasłuzy pare brukowyk gazet. Ale trza pedzieć i to, ze wydarzyło sie tyz cosik bardziej krzepiącego – reakcja publicności na ten wypadek. Nie było mnie w ostatniom sobote w Zakopanem, z zawodów uwidzołek ino telo, co pokazała telewizja. Ale z tego, co pokazała, wychodzi, ze kie Czech tak niescynśliwie upodł, wielu rozbawionyk kibiców nagle przestało być rozbawionymi. W jednej sekundzie spowaznieli. Jeśli dobrze zauwazyłek, miny nieftóryk z nik świadcyły nawet o tym, ze w ocak zakręciły sie im łzy. Nie syćka kibice zachowali sie stosownie do sytuacji, to tyz niestety było widać, ale zdoje sie, ze ci, ftórym przesła ochota na śmiech, byli w więksości I kwoła im za to, ze tak właśnie sie zachowali! W ten sposób dowiedli jednego – ze byli lepsom publicnościom niz starozytny motłoch pozirający na igrzyska w rzymskim Koloseum. Widzowie z Koloseum fcieli chleba i igrzysk, widzowie spod Krokwi chyba tyz – ale na pewno nie takik igrzysk, we ftóryk komukolwiek stałaby sie krzywda. Dlo publicności spod Krokwi radosno zabawa zakońcyła sie w tym momencie, we ftórym dlo publicności z Koloseum dopiero by sie zacęła. No to moze ten świat, we ftórym zyjemy, nie jest jaz tak zły, jak nieftórzy narzekajom?
Cy sobotnie zawody w ogóle powinny sie odbyć? To barzo wozne pytanie, ale dlo nos w tej kwili nie najwozniejse. To samo o paru inksyk pytaniak mozno pedzieć: na kielo w sobotnim wypadku zawinili ludzie, a na kielo był to niezawiniony przez nikogo splot niescynśliwyk okolicności?, cy na pewno zrobiono syćko, co dlo bezpieceństwa skocków mozno było zrobić?, jak zmniejsyć ryzyko takik wypadków w przysłości? Juz teroz na te i pare inksyk pytań trza sukać odpowiedzi. Przecie juz w najblizsom sobote momy kolejny konkurs skoków! Ale póki co niek tymi pytaniami zajmom sie fachowcy i działace sportowi. Dlo nos, nie-fachowców i nie-działacy, w tej kwili najwozniejse pytanie to: cy bidny Czech wróci do zdrowia? Wyglądo na to, ze na rozie nawet doktory nie wiedzom. Moze dzisiok bedzie wiadomo coś więcej? Oby to było coś dobrego. Musi to być coś dobrego! Cekomy na jak najlepse wiadomości! Hau!
P.S. Skoda, ze akurat przy takim wpisie wypadło Kapisonecce składać zycenia imieninowe, ale bądźmy dobrej myśli: jeśli czeski skocek wróci do zdrowia, ten wpis nie bedzie juz tak smutny, jak w tej kwili. Kapisonecko – duzo, duzo, duzo radości!!! 🙂
Komentarze
Mrrrał!
Owcarku! Masz rację co do kibiców.
Jest coś hmmm… budującego (?) w tej historii.
Popatrzcie na wpisy (DISKUSE) pod tym artykułem.
http://lidovky.zpravy.cz/mazochuv-stav-je-stabilizovany-hlasi-lekari-fmv-/ln_sport.asp?c=A070122_091933_ln_sport_hlm
(mam nadzieję, że link przejdzie, choć przydługi)
A jak już pisałem, Czesi są optymistami.
Bądźmy i my!
Pozdrawiam
Blejk Kot
Świat , a w zasadzie ludzie nie są żli,to media przyprawiają ludziom
gombrowiczowską „gębę” , w myśl zasady M.Wańkowicza,że nie jest
niusem wiadomość,że pies pogryzł właściciela,natomiast informacja,że
właściciel pogryzł psa to jest nius na pierwszą stronę.To jest prawdziwe
stwierdzenie,tylko w użyciu jest jego zdeformowana wersja,dzięki
której 90% informacji tosamo zło,nieszczęścia i wynaturzenia.
W ten prosty sposób media wychowują tą tłuszczę i hałastrę z igrzysk
w Koloseum,napędzając sobie masę nowych niusów co bezpośrednio
przekłada się na wierszówkę,czyli szmal/ choć nie śmierdzący ale
bardzo brudny/
Trzeba mieć nadzieje,że sprawa będzie miała szczęśliwe zakończenie
i wtedy media natychmiast stracą zainteresowanie tym biednym
młodym człowiekiem-oby wyzdrowiał jak najszybciej.
Tak, strasznie smutno zakonczyly sie te zawody! Ja tez staram sie byc najlepszej mysli.Oby ten mlody zawodnik wykaraskal sie z tego nieszczescia jak najszybciej!!!
Mysle,ze moze w nastepnym roku dobrzeby bylo, rozpoczynac te zawody ciutke pozniej.Na przyklad tydzien pozniej,co by to fatum nad tymi skokami przestalo wisiec.A kysz zarazo!!!!!Teraz dopiero moznaby spokojnie spac?!
A Kapiszonkowi zasylam z Krainy Wiatrakow zyczenia wszystkiego naj naj najlepszego.
Pa Ana.
Widać na skoki przychodzą kibice a nie kibole.
W Zakopanem zwykle jest , jak widac było w telewizji z lat ubiegłych, atmosfera kibicowania wszystkim skoczkom. No może był jeden wyjatek ale i jemu w końcu zaczęto kibicować. Zapewne były jakieś błędy w puszczaniu skoczków na Krokiew. Może. Jednak kibice zachowywali sie właśnie jak kibice czyli sympatycy sportu.
Tak naprawdę liczy się to aby Jan Mazdoch wrócił do zdrowia i pełnej sprawności.
Co daj Boże. Amen.
Mrrrał!
Ale numer!
Uh hu ha, uh hu ha – nasza zima zła!
http://www.niezapominajki.pl/PROGNOZA.HTM
Będzie śnieg!
Byłbyż li to efekt działalności Alicji? 😉
Wszak obiecała się zimą podzielić. 😉 😉
No, ale póki co to dopiero wróżby (choć wiarygodne).
Poczekamy, zobaczymy.
Pozdrawiam
Blejk Kot
Do Blejkocicka
Dzięki, Blejkociku, za tego linka. To jesce jeden dowód na to, ze prowdziwym zwycięzcom zawodów na Wielkiej Krokwi była rzesa kibiców. Zachowali sie piknie! 🙂
Do Motylecka
„Świat , a w zasadzie ludzie nie są żli,to media przyprawiają ludziom gombrowiczowską ‚gębę'”
Tak se nawet myśle, Motylecku, ze jak za tysiąc roków archeolodzy wykopiom dzisiejse gazety i nagrania dzisiejsyk programów informacyjnyk, to dojdom do wniosku, ze w nasyk casak kozdy cłek zostoł w swoim zyciu co najmniej sto rozy napadnięty i okradziony, co najmniej pięćdziesiąt rozy pobity przez meneli jaz do wstrząśnienia mógzu i co najmniej dziesięć rozy zamordowany 🙂
Do Anecki
A moze do trzek rozy śtuka, Anecko? Dwa rozy zawody na Krokwi wiązały sie z jakimś niescynściem (choć rok temu było to niescynście odległe o 100 kilometrów, ale jednak na atmosfere na skocni wpłynęło), to moze za rok, za trzecim rozem, juz syćko bedzie dobrze? 🙂
Do Zbysecka
„Widać na skoki przychodzą kibice a nie kibole.”
Mało chlubny etap wygwizdywania przeciwników Małysza przez nasyk kibiców momy juz na scynście za sobom. I obyśmy nie przerabiali tego etapu jesce roz! 🙂
KOMUNIKAT
Uprzejmie informuje, ze modem w komputrze mojego bacy kompletnie zwariowoł i trza mu dać jakie lekarstwo na rozum. Ten komentorz śle z komputra w nasej wiejskiej plebani, ka zaprowadził mnie po kryjomu pies nasego probosca.
W zalezności od tego, kie udo sie nasemu modemowi przemówić do rozumu, następnym rozem odezwe sie wkrótce abo za kilka dni.
Może modem trza po prostu kopnąć zdrowo? Albo przyłożyć z pięści 🙂
Blejkociku, działam jak mogę, u mnie Zatoka zamarznięta, śniegu w nocy trochę spadło, ale teraz słoneczko świeci. Zimno jednak, oj zimno!
A że duje z zachodu, to i do Was po jakimś czasie dojdzie. U mnie ma być zima przynajmniej przez najbliższy tydzień (mówią tutejsi od pogody).
No nic – poniedziałek, do roboty!
Owczarek Podhalański pisze: „na kielo w sobotnim wypadku zawinili ludzie, a na kielo był to niezawiniony przez nikogo splot niescynśliwyk okolicności?, cy na pewno zrobiono syćko, co dlo bezpieceństwa skocków mozno było zrobić?, jak zmniejsyć ryzyko takik wypadków w przysłości?”
Oj, Owczarku, Owczarku! Toż to sprzeczność sama w sobie. Tak z łapą na sercu powiedz, jak można podnieść bezpieczeństwo dyscypliny sportu polegającej na tym, żeby rozpędzić się do 100 kilometrów na godzinę i polecieć głową w dół 100 albo 200 metrów z doczepionymi do nóg nartami. To cud, że jest tak mało wypadków!
Jagusicko, dziecko złote, Ty do mnie mów o tych opuszczonych gospodarstwach i zdjęcia mi też pokaż.
Jak to można pozyskać i ile trzeba grosza, czy da się żyć w takich opuszczonych wioskach.
No popatrz, ale mi się trafiłaś!
Niby żarty, niby marzenia, ale kto wie?
Przez dłuższy czas nie otwierała się strona Polityki.
Dobry wieczór Kochani 🙂
Ja też mam nadzieję, że wszystko się skończy dobrze i ten młody człowiek będzie mógł p. Hoferowi ….. no, powiedzieć co myśli o igrzyskach kosztem zdrowia skoczków. Zresztą wyczytałam gdzieś dzisiaj (Motylek zaraz pewnie powie: „w jakiejś bardzo poważnej gazecie” – Pozdrawiam Cię Motylku niezmiennie i niestrudzenie 😉 ), że i skoczkowie, i ich trenerzy MOGĄ odmówić skakania, jeśli warunki są złe. Tylko tego nie robią! Dlaczego???? Czy pieniądze są rzeczywiście TAK ważne?
Przepraszam, jeszcze nie ochłonęłam.
Za życzenia dziękuję raz jeszcze 🙂
Pozdrowionka
PS. Owczarku drogi, a nie mógłbyś z tym psem z plebanii w jakiś układ wejść? No jak to tak urzędować bez gospodarza??
Jak to – jak urzedować? Owcarka nie ma, myshy tańcują :), wszystkiego Smadnego mu nie wypijemy i nawet z dobroci serca pęto jałowcowej zostawimy!
Swoją drogą mysha gdzieś przepadła ostatnio, czyżby się Blejkotka i Filemonki przeraziła? Przecież to myshom przyjazne kotki…
jaguś,
wytłumacz mi zasię, skądeś Ty, z aussielandu, czy żabilandu, bo już się gubię…
Mrrrał!
Alicjo!
Bój się Boga!
‚Swoją drogą mysha gdzieś przepadła ostatnio, czyżby się Blejkotka i Filemonki przeraziła? Przecież to myshom przyjazne kotki?’
Ha!
Nie wiem jak Filemoka (czy też Behemot), ale ja oficjalnie potwierdzić tej wersji nie mogę.
Alicjo! Apeluję abyś nie używała takich … hm wyrażeń 😉
Wszak Ty kocią godność obrażasz ;-))
A fakt, że z niektórymi myszami (a zwłaszcza myshami) żyjemy w przyjaźni to jeszcze nie jest powód do uwłaczających uogólnień 😉
(Sam mam taką jedną hm… znajomą…)
Oczywiście, że żaden kot żadnej myszy w Owczarkowej Budzie nie zaszkodzi. Przecie wszyscy tu gośćmi jesteśmy.
Tym niemniej ubodło mnie ta nieuprawnione i bulwersujące dla kotów stwierdzenie. Oj, ubodło! Wszak walka z gryzoniami to nasz obowiązek!
Obowiązek, od którego żadną miarą uchylać się nam nie wolno!
😉 😉 😉 😉 😉
Z poważaniem
Blejk KOT
p.s. A Myshy faktycznie coś dawno nie było.
Czyżbym Ci BlejkKotku zły pijar robiła?! Ja tylko względem Budy, tu pozabudowe prawa się nie liczą…
emtesiudemecko
być może będę mógł Ci pomóc jeśli chodzi o te opuszczone wioseczki,w końcu mam tam przyjaciół, a nawet, jak mówi moja Surikatka, brata bliźniaka 🙂
Więc jeśli interesują Cię szczegóły to daj znać, jakoś się dogadamy 🙂
Do Alecki
„Może modem trza po prostu kopnąć zdrowo?”
Popytołek konia mojego bacy, coby kopnął. Koń tak kopnął, ze jaz modem w wazon na półce prasnął. Jak widać pomogło!!!!
Nie wiem ino, co gaździna powie, jak rozbity wazon uwidzi.
„Swoją drogą mysha gdzieś przepadła ostatnio”
Niedawno wysłała e-maila, ba nie na moje konto, ino poni Owcarkowej. Ale skąd jo mom wiedzieć, o cym one za moimi plecami plotkujom? 🙂
Do TesTeqecka
„Tak z łapą na sercu powiedz, jak można podnieść bezpieczeństwo dyscypliny sportu polegającej na tym, żeby rozpędzić się do 100 kilometrów na godzinę i polecieć głową w dół 100 albo 200 metrów z doczepionymi do nóg nartami.”
Jakiś cas temu pomogła zmiana sposobu skakania: zamiast skakać ze złąconymi nartami skacom teroz z ułozonymi na kstałt litery „V”. To nie ino wydłuzyło skoki, ale tyz poprawiło bezpieceństwo narciorzy. Moze niedługo ftoś cosik nowego pozytecnego wymyśli? 🙂
Do EMTeSiódemecki
„Jak to można pozyskać i ile trzeba grosza, czy da się żyć w takich opuszczonych wioskach.”
Skoro wioska opuscono – to chyba za darmo? Inkso rzec, jak tamok wyzyć. Ale moze som sposoby? 🙂
Do Kapisonecki
„Owczarku drogi, a nie mógłbyś z tym psem z plebanii w jakiś układ wejść?”
Moze i mógłbyk, ale nas premier ino ceko na to, coby napiętnować kolejny UKŁAD 🙂
Do Blejkocicka
Som mysy więkse od kotów. Na przykład Disnejowska myska Miki. Sam widziołek! 🙂
Do Borsucka
Na Dzikim Zachodzie takie opuscone osiedla nazywały sie „ghost towns”. A we Francji? 🙂
http://alicja.homelinux.com/news/Galeria_Budy/Owcarek/
Z psem z plebanii to się Owczarkowi w Układ wchodzić nie chciało,ale
z koniem swojego Bacy to jednak się weszło w Układ,wychodzi na to,
że stworzyłeś szanowny Owczarku prawie rodzinny układ mafijny
pod formalnym przewodnictwem BACY.
Układ działa prawidłowo,maszyneria chodzi bezbłędnie.
Jako stali budagoście niejako automatycznie stajemy się uczestnikami
tego układu,w każdym razie korzystamy z jego dobrodziejstwa.
Tylko czekać nam zostało na powołanie Komisyi Śledczej,która zbada
zakres działania tego mafijnego układu na terenie Kraju oraz w
zaprzyjażnionej Francji/handel działkami/,Kanadzie/rozpowszechnianie
zdjęć/ itd, że już nie wspomnę o politycznym zarzucie siania
nienawiści rasowej pomiędzy kotami i myszami, a o propagowaniu
krytycznych a więc obrażliwych treści przez publikowanie dziwnych
tekstów –wspominać nawet nie warto. A to międzynarodowe towarzystwo-
–jak 2 x 2 nic innego jak zmowa o ogólnoświatowym zasięgu.
No to będzie się działo!!!!!
Borsuczku, nie zawracaj sobie specjalnie głowy, ja tylko zasięgam języka. Tak przy okazji, jak kiedyś Ci się przypomni, to zapytaj. Może, kiedyś…
Owczarek- mój Dusiu, napisał, że jak opuszczone, to za darmo.
Na Podhalu też całe miejscowości były wyludnione, a za chałupy – i to często okrutnie brzydkie – chcieli bajońskie kwoty. Ciekawe, czy coś się zmieniło?
A Alicji ciągłym zrzutom ekranu zawdzięczam inspirację, jak przechytrzyć Ministerstwo Finansów.
Bo one ministerstwo podaje druki deklaracji podatkowych w pdf-ie zablokowane tak, że ani ich wypełnić, ani przetworzyć na inny format, ani skopiować nie można.
No i przypomniała mi się Alecka, więc ja też, skopiowałam po połówce ekran, połączyłam obrazki w Corelu i mam piękny druk do wypełnienia. NIENAWIDZĘ ręcznego wypełniania tych formularzy, zwłaszcza, ze niektóre trzeba w większej ilości sporządzić.
Inna sprawa, że to śmieszne, ministerstwo blokuje druki, zamiast je udostępniać we wszelkich możliwych formatach.
Szkoda gadać, dlatego tak się ucieszyłam z tych zrzutów ekranowych. Bardzo przyzwoicie wyszło.
Alicjo-to się fajnie ogląda,pomysł był wspaniały,czekam na ciąg dalszy.
Czy to Twój Smadny Alicjo, czy tylko zdjęcie gdzieś poderwałaś?
To Owcarka folderek – i jego Smadny. no to mozemy sobie popatrzec ..
Ciąg dalszy zależy od chęci Budowiczów, co nadeślą, to się wrzuci 🙂
Motylek, miejmy nadzieję, że zanim dotrą do naszych układów mafijnych wokół Budy oraz powiązań międzynarodowych, w tak zwanym miedzyczasie ekipę szlag trafi. Poza tym my chyba nie pretendujemy do zagarnięcia władzy ani żadnych takich… może nas nie zauważą? Nie wiadomo, bo jak już wszystkich wykoszą i w szarej sieci nie zostanie ani oczka, to faktycznie może być i z nami cienko… Ale bądzmy dobrej myśli!
W razie czego na frasunek dobry… Smadny!
Dobranoc wszystkim.
mt7!
Na Twoje bolączki z ministerstwem finansów proponuję stronę:
http://www.podatki.wp.pl/POD,3,b,1,pity.html
jest to malutki programik do wypełniania pitologii, bardzo przyjazny, bo sam kopiuje wszelkie dane na pozostałe formularze!
Od kilku lat go używam i zaręczam-działa!
Wyszło oficjalnie, ale ja w pracy 🙁
„jaguś,
wytłumacz mi zasię, skądeś Ty, z aussielandu, czy żabilandu, bo już się gubię?”
Ja się sama gubiłam Alicjo. 😀 Przez dobrych parę lat moim jedynym stałym adresem był email, bo ja naprawdę krązyłam między dwiema półkulami. Teraz można powiedzieć, że się ustatkowałam, bo mieszkam między Sydney i Paryżem, w pozostałe miejsca latając tylko na parę dni. A póki co utknęłam we Francji i na razie nigdzie nie latam, bo dziecko jest za małe, zeby się tłuc samolotami. Pracuję więc głównie przez internet/telefon a jak trzeba to i telepatycznie 😉
Emtesiódemeczko, ceny są naprawdę bardzo różne. Anglicy wykupują tylko stare, kamienne domy. Na nic młodszego niż 200-300 letnie nie chcą nawet spojrzeć. A wsie pustoszeją z powodu poruszonego przez Owczarka – nie ma pracy. Ta wioska w której mieszkałam była oddalona o 5 km od najbliższej piekarni, ok 25km od najbliższego spożywczego i ok 100 km od najbliższego sporego miasta. Wszyscy młodzi (prawie) uciekli do Tuluzy albo Boreaux. Te wioski pustoszeją, bo nikt nie chce tam wracać. Smutne. A są to naprawdę przepiękne strony.
„jaguś,
wytłumacz mi zasię, skądeś Ty, z aussielandu, czy żabilandu, bo już się gubię?”
Ja się sama gubiłam Alicjo. 😀 Przez dobrych parę lat moim jedynym stałym adresem był email, bo ja naprawdę krązyłam między dwiema półkulami. Teraz można powiedzieć, że się ustatkowałam, bo mieszkam między Sydney i Paryżem, w pozostałe miejsca latając tylko na parę dni. A póki co utknęłam we Francji i na razie nigdzie nie latam, bo dziecko jest za małe, zeby się tłuc samolotami. Pracuję więc głównie przez internet/telefon a jak trzeba to i telepatycznie 😉
Emtesiódemeczko, ceny są naprawdę bardzo różne. Anglicy wykupują tylko stare, kamienne domy. Na nic młodszego niż 200-300 letnie nie chcą nawet spojrzeć. A wsie pustoszeją z powodu poruszonego przez Owczarka – nie ma pracy. Ta wioska w której mieszkałam była oddalona o 5 km od najbliższej piekarni, ok 25km od najbliższego spożywczego i ok 100 km od najbliższego sporego miasta. Wszyscy młodzi (prawie) uciekli do Tuluzy albo Boreaux. Te wioski pustoszeją, bo nikt nie chce tam wracać. Smutne. A są to naprawdę przepiękne strony.
„jaguś,
wytłumacz mi zasię, skądeś Ty, z aussielandu, czy żabilandu, bo już się gubię?”
Ja się sama gubiłam Alicjo. 😀 Przez dobrych parę lat moim jedynym stałym adresem był email, bo ja naprawdę krązyłam między dwiema półkulami. Teraz można powiedzieć, że się ustatkowałam, bo mieszkam między Sydney i Paryżem, w pozostałe miejsca latając tylko na parę dni. A póki co utknęłam we Francji i na razie nigdzie nie latam, bo dziecko jest za małe, zeby się tłuc samolotami. Pracuję więc głównie przez internet/telefon a jak trzeba to i telepatycznie 😉
‚jaguś,
wytłumacz mi zasię, skądeś Ty, z aussielandu, czy żabilandu, bo już się gubię?’
Ja się sama gubiłam Alicjo. 😀 Przez dobrych parę lat moim jedynym stałym adresem był email, bo ja naprawdę krązyłam między dwiema półkulami. Teraz można powiedzieć, że się ustatkowałam, bo mieszkam między Sydney i Paryżem, w pozostałe miejsca latając tylko na parę dni. A póki co utknęłam we Francji i na razie nigdzie nie latam, bo dziecko jest za małe, zeby się tłuc samolotami. Pracuję więc głównie przez internet/telefon a jak trzeba to i telepatycznie 😉
Emtesiódemeczko, ceny są naprawdę bardzo różne. Anglicy wykupują tylko stare, kamienne domy. Na nic młodszego niż 200-300 letnie nie chcą nawet spojrzeć. A wsie pustoszeją z powodu poruszonego przez Owczarka – nie ma pracy. Ta wioska w której mieszkałam była oddalona o 5 km od najbliższej piekarni, ok 25km od najbliższego spożywczego i ok 100 km od najbliższego sporego miasta. Wszyscy młodzi (prawie) uciekli do Tuluzy albo Boreaux. Te wioski pustoszeją, bo nikt nie chce tam wracać. Smutne. A są to naprawdę przepiękne strony.
No nie! Pokazuje mi jakiś bład a potem wkleja cztery razy???????? Można to jakoś wyciąć? 🙁
Mrrrał Alicjo!
?Czyżbym Ci BlejkKotku zły pijar robiła?! Ja tylko względem Budy, tu pozabudowe prawa się nie liczą??
Fakt! Ale blog jest publiczny! A ja o pijar muszę dbać 😉
Co prawda jako Kot pozostaję póki co na statusie emeryta ? weterana ? mruczanta.
Ale o tych emeryturach jakoś dziwnie ostatnio u nas miauczą!
Kto wie, czy nie trzeba będzie zacząć dorabiać na stare lata.
Tymczasem jako dyplomowany deratyzator pierwszej klasy z wieloletnim doświadczeniem (służę referencjami), drugim stopniem specjalizacji (w zakresie ?Powstrzymywanie myszy polnych przed sezonową migracją do chałup i stodół?) oraz certyfikatem PZTSzG (Polskiego Związku Tępienia Szkodliwych Gryzoni) mam spore szanse na znalezienie niezłej pracy (albo przynajmniej jakieś chałturki w terenie).
A jak mnie ktoś zlustruje i (przepraszam Gospodarza za wyrażenie) obszczeka, że ?Ten Blejk Kot to w styczniu 2007 roku na Owcarkowym blogu publicznie z myszami się zadawał?, to gdzie ja później pracy będę szukać?
W Kanadzie chyba 😉
Mrrrał!
Blejk Kot
Witojcie piyknie!
Krucafuks, od niedzielnego wiecora nie mom internetu w domu! ta okolicność pozwoliła mi stwierdzić, zem jes od owcarkowego bloga uzalezniony! I wiycie co? Fca le fce sie lecyć z tego uzaleznieniu! 🙂
Wcora miołek urlop i caluśki dzień walcyłek z tymi, co mi siec zakładali. Nadaremno. Dopiyro dzisiok z roboty mogłek przecytac syćkie zaległe komentorze.
Acha i nojwazniejse! Smok Wawelski zaś mnie zaskocył. Myśle, ze i Wos tyz zaskocy, to o cym ostatnio my rozprawiali…
No i widzicie sami, co sie, kruca, dzieje kie sie niemo stałego dostępu do Wos!
Trzecie zdanie moi poprzedni wypowiedzi miało brzmieć: I fcale nie fce sie lecyć z tego uzaleznienio!
Siedziołek se z wiecora w swoi chałupie i kiwołek se palcem w bucie. Konkretnie to kiwołek se tym palcem w papuciu, jednocesnie przełancajonc kanały telewizyjne, na ftóryk beło telo samo do poziranio, co w moi lodówce. Znacy sie, trza iś do Waweloka. I posedłek.
– Serwus Smoku! – przywitołek sie z nim jak ino wsedłek do groty. Kie mnie ujzoł, od razu rusył sie pod sciane, ka stoły krzynki Smadnego Mnicha. Naloł do sklonek i postawił na stole, a do mnie sie odezwoł w te słowa:
– Witoj sanowny Profesorku i siadoj. Naryktówołek Ci piwecko, boś pewnie jes spragniony. A zanim zacnies ze mnom godke, od razu fce Ci pedzieć, ze przecytołek juz syćkie ksiązki ftóre mi pozycyłeś i teroz dlo odmiany jo mom do Ciebie pore zapytań!
– Siadom tedy i Cie słuchom uwaznie! – powiedziołek, rod z tego ze bede móg mu pómóc rozwiązać jakiesi wątpliwości, ftóre powstały w jego łbie przy cytaniu. Siodłek przy stole i cekołek na pytania. Ale Smok nie usiod od razu, ino zacon spacerować po grocie w te i nazod z łapskami załozonymi do tyłu i poziroł na mnie, jakbym mu cosi zrobił, abo jakby mnie ujzoł piyrsy roz. W kozdym razie, cosi dziwnego beło w jego ocak, nie wiym cy ciekawość, cy jesce cosi inksego… Coroz barziej byłek ciekawy, co ón zamierzo. Wreście usiod na przeciwko mnie, jednom łapom chycił piwo, drugom łapom podparł łeb i pozirajonc mi prosto w ocy, zapytoł:
– Po co wy, ludzie, zyjecie na tym świecie?
O krucafuks! Takiego pytania sie nie spodziewołek i trza przyznać, ze zacon z gruby rury! Ale nie dołek sie wyprowadzic w pole. Moje szare komórki, kielo by ik w moim łbie nie beło, krynciły sie na nojwyzsyk obrotak. Pomyslołek se tak: Smok nie jes głupi, to wiym na pewno. Wiym tyz, ze ón wiy, ze jo nie znom prosty odpowiedzi na to pytanie. A to znacy, ze to proste pytanie jes z jego strony prowokacjom do jakisi dłuzsy wypowiedzi. Dlotego odezwołek sie tak:
– Cy Ty myslis, ze jo syćkie rozumy zjodłek? Przeca wiym ze cosi Ci chodzi po łbie, to Ty mnie nie bier pod włos, ino godoj, o co Ci sie rozchodzi.
A ón oparł sie o krzesło, łapy wyciongnoł przed siebie i dali pozirajonc mi prosto w ocy godoł:
– Bo widzis, przecytołek syćkie te ksiązki, poznołek historie średniowieca, historie odrodzenia, i syckik inksyk okresów historycnyk. I wychodzi mi z tego, ze wy, ludzie, zyjecie ino po to, zeby sie pozabijac nawzajem!
– No tu, to ześ przesadził i to grubo! – odparłek
– Taa? No to posłuchoj jako to wyglondo z moi, smocy, strony. W starozytości, o nicym nie myśleliście, ino zeby jedno państwo podbiło inkse państwa. I podbijaliście sie nawzajem jaze beło miło, i krew sie loła. W średniowiecu, krucafuks, praliście sie z takim zapamiętaniem, ze i po sto roków nieftóre wojny trwały. Mało tego ze praliście sie państwo na państwo, to jesce praliście sie dzielnica na dzielnice, rycerz na rycerza, brat na brata. Ale i to nie dość, boście wymyslili wojny w imie Boze, co juz beło nojwiynksym bezeceństwem. Zreśtom, to bezeceństwo trwo do dzisiok. W odrodzeniu, kie tutok w Europie beło jako tako spokojnie, pojechaliście podbijac inkse narody, boście sie zwiedzieli, ze w hameryce zyjom ludzie, ftórzy nie znali jesce europejskiegop mieca. W krótkim casie załatwiliście Inków Majów i Azteków. Przysed w kóńcu cas na Indian północnohamerykańskik, ftóryk jak nie pozabijaliście, toiście ik w rezerwatak pozamykali. Ale i tutok, na starym kontynencie, cosi wos w rzyć gryzło, bo juz w siedemnastym wieku zaś praliście sie na nowo. Wojny, powstania, rewolucje, rokosze, gwałty, to beła codzienność. Napoleon – hajda na Moskwe! Moskwa – hajda na Napoleona! Anglia – na Francje! Niemcy – na Polske! I tak w kółko. Ale dopiyro w dwudziestym wieku pokozaliście! Wyrzynaliście sie całymi narodami! Jaze dziw, ze matki nastarcyły dzieci rodzić! I tak wyrzynocie sie do dzisiok, jak nie w Europie, to w Azji, jak nie w Azji, do w Afryce. I pewnikiem bedziecie sie wyrzynać jaze do momentu, kie zostanie jedyn cłek i ón pomrze ze starości. No, cheba ze ftóryś z wasyk przywódców naciśnie cernowy guzik, to wte juz nifto nie zostanie…
– Przeca ty mos zupełnie wypacony obraz świata! – powiedziołek z oburzeniem. Widzis ino wojny i bezeceństwa, a gdzie miejsce na nauke, na odkrycia, na całom cywilizacje, na postęp!
– Cywilizacja, godos? No to poziroj na afrykańskie plemienia. Ino nie te , ftóre juz cywilizacji zasmakowały, jak Tutsi i Hutu ftóre sie wyrzynajom z zapamiętaniem, ino te, ftóre jesce mieskajom w sałasak i ani radia, ani telewizji nie znajom. Cy ftosi słysoł, zeby óni tocyli jakomsi wojne? Zyjom w zgodzie z naturom, majom swoje terytoria i jedyn drugiemu w parade nie włazi. Kie wejdzie, to juz jego wina. A w Amazonii, som jakie wojny między plemionami? Cy óni napadajom jedni na drugik ino po to, zeby sie pozabijać? Nie. To mos swojom cywilizacje. To teroz odkrycia i nauka. Odkryliście Hameryke i wybiliście tamtejse narody. Wymysliliście proch i wartko zacęliście do siebie strzelać. Nieftórzy z wos całymi latami obmyślali ino to, coby doskonalsom broń wyryktówać. Wreście wasi uceni wymyślili, ze mozno atom rozscepić i sie zaceło! Som przeca wiys… No i co wom przychodzi z ty cywilizacji i postępu?
– Krucafuks! Słuchom Cie, ale mi sie cały cas widzi, ze odwracos kota ogonem! – powiedziołek legutko zbity z tropu, bo kie sie tak dobrze zastanowić, to ón sporo racji mioł. – – Przeca jes jesce kultura i stuka! Zyli poeci, muzycy, malorze, pozostawiali kupe tak piyknyk rzecy, ze ino pozirać! To ze beły wojny na świecie, to fakt. Beły. Ale nie do sie pozirać na historie świata przez taki pryzmat. Trza widzieć i inkse rzecy.
– Pewnie ze jes kultura i stuka – odpowiedzioł smok. Waso cywilizacja wydała poetów i pisorzy ftórzy pisali piykne ksiązki, wydała na świat malorzy, ftórzy malowali piykne obrazki, wydała na świat architektów, ftórzy wyryktówali piykne budowle. Ino ze potem ksiązki paliliście na stosak, a budowle burzyliście bombami. Tyz w imie cywilizacji!
Jo juz traciłek powoli argumenty.
– Co ty Waweloku fces, zebym polecioł do Oenzetu i im wygarnoł, ze źle robimy? Przeca mnie tyz mierzi to co sie na świecie wyprawio, ale co jo moge? Kosule rozerwać jako Rejtan? Od razu odwieźliby mnie do Kobierzyna!
– Dyć jo Profesorecku wiym, ześ jes inksy. Jo wiym, ze ty byś muchy nie skrzywdził. I pewnikiem takik jak ty, som całe milijony. Ino dlocego jak jesteście w kupie, słuchocie nie nojmondrzejsyk ino nojgłupsyk? Dlocego na przywódców prawie zawdy wybirocie ostatnik popaprańców i sietnioków?
Siedziołek w milceniu. To mnie smok zaskocył! Przedstawił takom wizje swiata, ze nie umiołek odeprzeć jego argumentów. Zacąłek se zadawać pytania. Cy my, ludzie rzecywiście tak wyglondomy w ocak smoków? Cy przypodkiem nie jes tak, ze w ty cały gonitwie zatracilimy jako ludzkość pocucie sacunku do samyk siebie? Cy my zyjemy po to, zeby ino podbijać sie nawzajem? I krucafuks, wte przybocyłek se te syckie zapewnienia o rychłym podboju inksyk planet… Taa… Tyn Wawelok mo cheba racje!
– Co radzis? – zapytołek go, bo przeca wiedziołek, ze nie jes to godka po próźnicy. Musi jakiesi rady mieć.
– Jo w cały swoi rzycliwości, jakom mom dlo ludzi, radze wom, zebyście kwilke przystanęli i pomyśleli cyście dobrom droge wybrali. Jo wom, ludziom radze wiyncy pokory dlo świata, i dlo samyk siebie. Moze byście w kóńcu zrozumieli, ze tom Ziemie nie dostaliście na własność, ino na pozycenie. Kie to zrozumicie, moze zamiast obmyslać kolejne plany podboju, kolejne wojny w imie demokracji, zamiast wymyślać coroz barziej skutecne metody unicestwiania własnego gatunku, zacniecie myśleć nad rzecami naprowde pozytecnymi? Godom Ci, wiyncy pokory! Pokory Wasyk przywódców, ftórzy jak sie ino dorwiom do władzy to od razu myślom ze syćkie rozumy zjedli! Pokory salonyk naukowców, ftórzy jak ino dorwali sie do genetyki, zaroz zaceli w genak grzebać! Przeca óni som jako dziecko z zopołkami w stodole po zniwak! I radze wom wiyncy tolerancji i zrozumienio, ze jak ftosi idzie inksom drogom, ale w w te samom strone, to nie idzie źle!
– Smoku! To syćko prowda! Ale to jes utopia! Ty fces, zeby sie ludziska od razu zmienili, a jo Ci godom, ze niestety nie bedzie cheba z tego nic! Myślis, ześ jes jedyn, ftóry nos pouco? Ze spośród nos, ludzi, nie beło mędroli, ftórzy godali to samo? Beli i godali, nieftórzy świentymi pozostawali, i co? I nic! Jako wojny beły, tak som i dzisiok! – powiedziołek ze smutnom miniom
– Wiys Profesorecku, ze nie od razu Kraków zbudowano. Kieby ftosi wysed i zacon krzyceć ze ludziska źle robiom, tobyście go uznali za wariota, jo to wiym. Trza by zacąć powolućku, od drobnyk krocków, a moze by sie co poprawiło. A piersy krocek to jes taki, cobyście wreście zrozumieli wase błędy, bo bez tego, rzecywiście nic nie do sie naprawić – zakońcył
Po kwili zadumy, powiedziołek mu:
– Nie spodziewołek sie po tobie, taki godki. Myslołek, ześ jes smok, co to tutok hipnie, tamuk hipnie, tutok wypije, tamuk zji i tego. A tyś jes mędrol, analityk i komentator lepsy niz niejedyn redaktor z telewizji! Jo muse polecieć ku chałupie i wartko to sycko opisać na blogu, niek inksi blogowice tyz poznajom twoje zdanie. Te problemy nie ino na m.ójłeb, choć profesorski! Krucafuks, Smoku, przeca nawet jak my na blogu przyznomy Ci racje i zacniemy o tym rozprawiać, tyz nos bedzie mało!
– Jo to wiym – powiedzioł ponurym głosem. Wielo sie pewnikiem nie zmieni, Ale poznołek dzieje świata i ślak mnie trafio, kie pozirom co wyprawiocie jako całość! Bo jo Wos, ludzi lubie!
Nie fciołek zostawiać w tak ponurym nastroju ani jego, ani siebie. Powiedziołek mu wte na pozegnanie tak:
– Ha! dzienkuje Ci Wawelocku za tom troske o nos. Jo se mysle, ze do tego kóńca swiata, co nadejdzie, to jesce kapecke piwa wypijemy ze sobom. Nie frasuj sie tak. Ludzie sie zabijali i bedom sie zabijać jesce długo. popaprańcy i sietnioki zawdy do władzy sie dorwiom. Ze to źle, syćkie wiedzom, ale nifto jesce skutecny rady na to nie znaloz. To i my nie znajdziemy, choćby my radzili przez caluśki rok i przy tym wypili rocnom produkcje Smadnego Mnicha! Dlotego, godom Ci jesce roz, nie frasuj sie tak…
Hymn pochwalny na cześć blogu Owczarka w moim blogu, jak ktoś chce niech czyta,. Mam nadzieję, że Owczarek przez nadmierną i niepotrzebną skromność nie wykasuje mi tego info:). Oczywiście mój tekst nie dorównuje tutejszym, ale i tak polecam.
Świeta racja,”jedno co warto , to upić się warto ” itd.-piękna
i prorocza piosneczka to była,ma już prawie sto lat?
Ludzie! Słuchajcie Artystów
Ludzie! Kochajcie Artystów
To też z Krakowa,tyle,że z Piwnicy,ale pikne i słusne jest!!
Hm, dzisiaj filozoficzna opowiastka,widzę, że Profesorek wszystkich gatunków próbuje:historia miłosna, opowiadanie( prawie) grozy, dzisiaj moralitet. Pozdrawiam i czekam na więcej.
Blejkotku-pozostając na statusie emeryta,dorabiać nie musisz,zawsze
możesz liczyć na sobiepańską jałmużnę JWP premiera,chyba , że
pobierasz więcej niż średnia krajowa emeryckiego datku zus.
Wtedy sfinansujesz tych biedniejszych i to będzie słuszne,sprawiedliwe
i solidarne – nie nadarmo padło słynne „spieprzaj dziadu”, co jak co
ale pamięć jeszcze władzy? doPISuje.
Mrrrał!
Motylku!
Ja jestem na KOCIEJ emeryturze 😉
A ona się troszeczkę innymi prawami rządzi.
JWP premier może ewentualnie mnie… mi… no… muszek nałapać!
(Bo statecznemu kotu w sile wieku już takie zabawy nie przystoją 😉 )
Pozdrrrawiam ciepło
(bo do zimy jeszcze tylko kilkanaście godzin nam zostało)
Z poważaniem
Blejk Kot
Grzesicku, ja tam nic nie chcę mówić, ale taki wyryktowałeś własny wizerunek na swoim blogu, jakbyś jakiejś Grzesickowej szukał.
Życzę Ci, żeby ta Twoja twórczość rozwijała się dynamicznie i przyniosła tytuł bloga roku.
Inna rzecz, że tam trochę znanych osób jest, to niełatwo się przebić.
Zima już przyszła, co nie znaczy, że pozdrawiam zimno!
… a w Krakowie puszysty pada śnieg… (na Brackiej też 🙂 ). Niektórzy mówią ‚wreszcie!’ Ale oby się nam nie dała w kość ta spóźniona Pani Zima… Może przynajmniej przyniesiemy ulgę Alicji (zgodnie z regułą antycyklonów czy jak to się tam nazywa).
Profesorku, bardzo sugestywne i inspirujące są te ostatnie smocze spotkania i przemyślenia. Najpierw skłoniły mnie do wyprodukowania produktu kwaśnicopodobnego (co jest o tyle niezwykłe, że normalnie bigos wytwarzam tylko raz na sezon: na przełomie listopada i grudnia – w dużych ilościach, porcjując i zamrażając na zapas) 🙂
Co do dzisiejszej relacji: przypominam sobie pewną personę – przez 10 lat wysoko na świeczniku – z mottem: ‚bo ludzi trzeba, k***, lubić (też zresztą miała ONZowskie inklinacje). Czy przypadkiem jest wybudzenie się Smoka tak szybko po odejściu owej postaci w (relatywny) cień? (nie żebym od razu wierzyła w reinkarnację… 😉 – zwłaszcza, iż owa postać żyje i ma się dobrze).
Owczarku, gdyby ktoś dotąd nie poczuł się ugoszczony Smadnym Mnichem – teraz (od wczoraj) JEST!!! 🙂
U mnie pada śnieg wielki i to od rana – nie będę robić zdjęć, bo musiałabym powielić te bajkowe z piątkowego rana. Temperatura około zera, wiec wszystko się pieknie klei do drzew, wiatru żadnego.
Bajka! Jutro pewnie się rozchlapie na brudno, chociaż nie wiem, zapowiadają -16C, chcecie trochę mrozu? Podzielę się, nie jestem zachłanna!
Wawelok cosik się rozfilozofował, czyżby go Smadny tak nastrajał? Byle tylko nie popadł w melancholię!
Grzesiu pieknie opisał Budę Owcarka u siebie na blogu, czyżbyś nas nie przerysował trochę (bywalców znaczy się, nie Gospodarza!) ? Bo tak jakoś fajnie wyglądamy według Ciebie 🙂
A tak, Smadny jest – w Galerii Budy. Cosik mi się zdaje, że Owcarek dorwał się do cyfrówki Bacy, nie wspominając o Smadnym oczywiście! A te kapcie to Bacowej, dorozumiewam się?
Czytam sobie dokładniej Wasze wpisy zapiątkowe i widzę pewne rozczarowanie czy nawet żal do Adama Małysza za jego wypowiedź o błędzie walczącego dziś o życie Janka Mazocha i za opinię, że zawody sobotnie powinny zostać dokończone. Podobnych w tonie opinii widziałam sporo na różnych forach…
Myślę, że – aby nie popaść w obłęd – skoczkowie MUSZĄ tak myśleć i nawet tak mówić. Nawet a zwłaszcza w obliczu takiego dramatu, jak sobotni. Muszą mówić DO i DLA siebie, swoich dzieci (parulatek jest już w stanie pomyśleć ‚to mógł być mój tata’), do i dla swoich żon czy dziewczyn, mam cioć i wszystkich, którzy się niepokoją ilekroć bliska osoba siada na belce startowej. Do i dla kolegów – tych młodych, znacznie mniej doświadczonych ale inwestujących w ten zawód dostatecznie dużo, by rezygnacja w obliczu takiego czy innego stracha była rzeczą trudną…
Muszą mocno wierzyć, że ich wyćwiczone na treningach ‚odruchy ratunkowe’ nie zawiodą, że doświadczenie i zimna krew zaprocentują, że skoro samemu się przeżyło niejeden upadek to może i z następnego się wyjdzie bez większego uszczerbku, że po obejrzeniu tam na górze na podglądzie groźnego upadku kolegi musisz sobie mówić ‚show must go on’… bo jesteś profesjonalistą i masz instynkt samozachowawczy…
Innym pytaniem jest, czy rzeczywiście ‚show must go on’ – w każdych warunkach i za wszelką cenę. Ale o tym skoczek decyduje w małym stopniu (choć może się to zmienić).
Mrrauhu!, Ehu! Phu! Phy! Uf!
Właśnie wracam z blogu Grzesia!
Grzesicku!
Tak nakadziłeś, że oddychać się nie da 😉 😉 😉
Puf! Idę się przewietrzyć.
Zaraz wracam.
Z poważaniem
Blejk Kot
p.s. Ale ładnie napisałeś 😉
Hej jezeli ktos chce to moze wyslac slowa otuchy dla Jana Mazocha
http://sport.onet.pl/0,1248889,1471253,wiadomosc.html
Jan.Mazoch@email.cz
Do Alecki
Wielkie dzięki, Alecko, za dodanie smadnomnichowej fotki do budowego albumu! Moze kiesik przyśle więcej fotek, bo rzecywiście dorwołek sie do cyfrówki bacy, ino – krucafuks! – nie jest łatwo pstrykać fotki owcarkowymi łapami 🙂
Do Motylecka
Ale pomyśl ino, Motylecku, kielo bedzie sie musiała tako komisja śledco natrudzić ścigając nos po całym świecie: po Polsce, po Kanadzie, po Holandii, po Danii, po Dzikim Zachodzie, po Śwajcarii, po Australii i po Meksyku. Sebastianicek casem przecie sięgo, ka internet nie sięgo. A Jagusicke to roz na północnej, a roz na południowej pólkuli musieliby ścigać! 🙂
Do EMTeSiódemecki
„Na Podhalu też całe miejscowości były wyludnione, a za chałupy – i to często okrutnie brzydkie – chcieli bajońskie kwoty.”
Bo fizycnie były opuscone, ale na papierze – nie. A moze we Francji som chałupy tak opuscone, ze nawet na papierze właściciela nie majom? 🙂
Do Mietecki
„Na Twoje bolączki z ministerstwem finansów proponuję stronę: http://www.podatki.wp.pl/POD,3,b,1,pity.html”
O, krucafuks! Kielo tyk PITów, Mietecko! Jakie to scynście, ze psy podatku nie płacom 🙂
Do Jagusicki
„mieszkam między Sydney i Paryżem”
Spojrzołek na globus i wychodzi mi na to, Jagusicko, ze mieskos kasi na Oceanie Indyjskim 🙂
Do Blejkocicka
„A jak mnie ktoś zlustruje i (przepraszam Gospodarza za wyrażenie) obszczeka, że ?Ten Blejk Kot to w styczniu 2007 roku na Owcarkowym blogu publicznie z myszami się zadawał?, to gdzie ja później pracy będę szukać?”
Nigdy nic nie wiadomo, Blejkocicku. Jeśli mysy dojdom do władzy, to bedzies bbohaterem narodowym 🙂
Do Profesorecka
Oooo! To jo widze, Profesorecku, ze dołeś Smokowi do przecytania jesce cosi o russowskim ślachetnym dzikusie, to znacy „savage noblesie” jak by sam pon Żan Żak Russo to pedzioł. No bo Smok tak wierzy w ślachetność nieskazonyk przez cywilizacje ludów, jako pon Russo wierzył. A właściwie … cy Smok kapecke sam nie jest takim russowskim ślachetnym dzikusem? Moze nawet skoda, ze przespoł cały ten okres, kie pon Russo zył? 🙂
Do Grzesicka
„Hymn pochwalny na cześć blogu Owczarka w moim blogu, jak ktoś chce niech czyta”
Zajrzołek, przecytołek, komentorz dopisołek. Z aneksem nawet!
„Mam nadzieję, że Owczarek przez nadmierną i niepotrzebną skromność nie wykasuje mi tego info”
Nawet nimom tutok takiej mozliwości. Poni Małgosia, pon Marek i pon Wojtek z działu internetowego majom, ale jo nimom 🙂
Do Gosicki
„Zima już przyszła, co nie znaczy, że pozdrawiam zimno!”
Wreście! Dobrze ze przed kalendarzowom wiosnom zdązył. Jo tyz pozdrawiom NIE-zimno! 🙂
Do Basiecki
„? a w Krakowie puszysty pada śnieg? (na Brackiej też ).”
Fces pedzieć, Basieco, ze pon Turnau powinien wyryktować zimowm wersje swej piosnki?
„Owczarku, gdyby ktoś dotąd nie poczuł się ugoszczony Smadnym Mnichem – teraz (od wczoraj) JEST!!! ”
Tym w albumie Alecki? No właśnie w odpowiedzi na albumowom propozycje Alecki wcora te fotke posłołek, a Alecka w piknie ekspresowym tempie wrzuciła jom do albumu.
No i dzięki Aleckowemu albumowi, Basiecko, wreście i jo mogłek popodziwiać Twoje świetliste janiołki nocom, bo komputer mojego bacy nie wiedzieć cemu ciągle sie zawieso na stronak GW 🙂
Do Sebastianicka
„Hej jezeli ktos chce to moze wyslac slowa otuchy dla Jana Mazocha”
Myśle, ze to dobry pomysł. Chłopak na pewno sie uciesy, kie po odzyskaniu przytomności uwidzi, jak wielu osobom zalezało na jego powrocie do zdrowia. 🙂
co za czasy parszywe.
Zmarł Ryszard Kapuściński
[‚]
Smutny dzień, ledwo minął wypadek na zawodach w Zakopanem Mazocha, teraz spóxniony włączyc chcę ,,Szkiełko” ulubione, a tu panowie Miecugow i Przybylik mówią, że Ryszard Kapuściński zmarł. Żal, smutek, no i Nobla już nie dostanie.
Pamiętam jak mnie zachwycił jeszcze w liceum ,,Szachinszach”, póxniej reportaże z Ameryki Środkowej ,,Wojna Futbolowa”, jeszcze cudowne ,,Lapidaria”. Jeden z najwybitniejszych pisarzy.
A teraz jest w TVN 24 powtórka wywiadu z programu ,,Inny punkt widzenia” z panem Kapuścińskim.
[‚]
Requiescat in pace…
O rany! Wpadłam na chwilę zziajana, a Wy mnie jeszcze takim info dobijacie…
Strasznie przykro.
Ale Jemu już spokojnie i cicho. O nic się martwić nie musi.
(*) (*) (*)
Ech… dlaczego tacy Ludzie umierają ?
Przykro. Okropnie przykro. Jakoś zimniej się zrobiło.
Kapuściński ma już spokój. Odbywa najciekawszą ze swych podróży, w najbardziej tajemnicze okolice.
Mam tylko nadzieję, że nie zostanie opluty po śmierci jak tylu innych ostatnio…
http://alicja.homelinux.com/news/Galeria_Budy/Ala/Kingston.23.01.2007/
Własnie popatrzyłem na tytuł ostatniego wpisu Owczarka ,,czekając na najlepszą wiadomość”. Kurde, wiem, ze to innego wydarzenia dotyczyło, ale w połączeniu z wieścią sprzed kilkudziesięciu minut, to brzmi strasznie smutno. Pozdrawiam i dobranoc.
Halo,
juz mialam isc ,zatopic sie w lekturze,zerknelam jeszcze do budy.A tu taka straszna wiadomosc o Ryszardzie Kapuscinskim.Nie chce sie wierzyc.Wielka szkoda………….
Ana.
Aj….
dopiero teraz doczytałam ostatnie wpisy 🙁
Moj serdecznie ulubiony autor, mam wszystkie Jego książki przytargane tutaj na własnych plecach, bo książki tego rodzaju musi się mieć blisko siebie…
Hm. Chyba wszyscy kiedyś musimy odejść?
Nie wydaje mi się, żeby Kapusta żalował dnia ze swojego życia, a trochę lat przeżyl, a co przeżył, tym się z nami w piekny sposób dzielił.
To może oprócz swieczki – Smadnego na Jego cześć i na drogę na Tamten Brzeg? Każdego Charon w swoim czasie tam przewiezie, byle pózniej, niż wcześniej!
Coś Wam powiem.
Endorfiny czy fluidy, coś takiego w Budzie jest, że trzymanie kciuków się sprawdza, za co dziękuje Wam wszystkim Maciek, to znaczy ja w jego imieniu. Wygrał w cuglach konkurs o pracę, którą naprawdę chciał dostać.
Ciągle mam tę szklankę wina za Kapustę, popijam powoli.
DlaPana Kapuścińskiego RiP.
Nie zaglądałam na ten blog długo z tego powodu,że mam teraz na początek roku dużo pracy.Kończę stary rok.Pity różne w robocie.
Owczarku możesz się cieszyć,że nie płacisz podatku ale Twój baca to co?płaci za ciebie.
Co do myszy to ją nie wystraszę .Mam nadzieję,ze wróci wkrótce.
dzięki Alicjo za zdjęcie smadnego mnicha do tej pory nie wiedziałam co to jest,a teraz proszę TO PIWO.{chyba dobrze zobaczyłam?}Ja osobiście lubię imbirowe.Dobranoc,dobranoc,dobranoc Mrrrruu.
Borsuk pisze:Mam tylko nadzieję,że nie zostanie opluty po śmierci jak tylu
innych.
W tym przypadku jestem pesymistą,jeszcze zdążą opluć,niestety!
Tyle szczęścia Kapuścińskiego,że nie zdążyli za życia.
Ale Wielkim był i Wielkim pozostanie!
Tak Motylku. Wielkim był i pozostanie. A tym co plują bądź pluć będą – na pohybel.
Motylek… cosik mi się zdaje, aczkolwiek na siłę bym chciała optymistką zostać, że masz racje, lustracja Kapusty ante portas.
My swoje wiemy, i to ważne.
kotko filomenko:
To jest Smadny (spragniony) Mnich, piwo słowackie, no bo jak się przejdzie na słowacką stronę…
Czemu Mnich? Bo spragniony i w ogóle jako mnich na drodze do świetości.
Kotko, imbirowe piwo to nie piwo, to napój orzezwiający 🙂 Ale jak lubisz, to służe ginger ale ode mnie, ile potrafisz wypić 🙂
Na pohybel Borsuczku!!
I niech im Pan Bóg wybaczy to plucie, ja nie muszę!
Odszedł Pan Kapuściński, miał ciekawe życie i tym życiem, doświadczeniem, wrażliwością i mądrością podzielił się z nami.
Jakoś więc dalej jest obecny w swoich książkach, a ja wierzę, że nie tylko w nich.
Szkoda, ale cieszę się, że był.
Do Filemonecki:
Ten Smadny to jakiegoś tęgiego mnicha, bo jest bardzo mocne, ma 11% alkoholu, tyle co wino.
P.S. Najlepsze chęci miałam, żeby Jaśkowi Mazochowi wysłać to i owo na podtrzymanie ducha, adres nie działał. Zadziałał komuś z Was?
Na dobranoc koty na ploty(nie zza),na dzien dobry koty mruu mruu.Mrucza ciagle te koty,gdyby nie one,nie kochalbym psow.
Alicja
PS
Lubie kryminaly,akcja,pistolety i koty bez psow.
Fakt, śnieg spadł – ciekawe, jak długo poleży? Mam nadzieję, że na tyle długo, byśmy w pracy zdążyli zamieścić artykulik o narciarzach na stokach (z braku śniegu artykuł leży w szufladzie od połowy grudnia mniej więcej…).
Przyznam, że Kapuścińskiego jeszcze nic nie przeczytałam, ale teraz pewnie się zmobilizuję – zwłaszcza na „Podróże z Herodotem” (pod kątem konfrontacji z oryginałem:) od dawna miałam chętkę, jeno czasu nie stało… Swoją drogą, pewnie zapotrzebowanie na pisma znakomitego reportera teraz wzrośnie i druk zapomnianych książek ruszy pełną parą… Ech, koniunktura i prawa rynku nie mają zaiste względu na osobę, lecz na tzw. okoliczności medialne… (a niestety, w naszych czasach czyjaś śmierć, zwłaszcza znanego, jest niezmiernie medialnym wydarzeniem… O tempora, o mores!).
Do Alicji:
że trzymanie kciuków przez Owczarkowych Gości działa, sprawdziłam już na sobie (moje szkolenie przebiega bez zakłóceń, nawet zaczynam żałować, że trwa tylko do najbliższego piątku… :).
Piyknie Borsucek napisoł, ze pon Kapuściński wybroł sie w swojom najciekawsom podróz. Ino zol, ze my juz relacji z ty podrózy nie przecytomy.
Ale pamientojmy słowa „Non omnis moriar” – nie całkiem umrę… Tak jak inksi wielcy, tak i pon Kapuściński zyje i bedzie zył w swoik ksiązkak i nasy pamięci. A fto wierzący, niek wyszepto „Wieczne odpoczywanie…” bo to dusy zawdy jes potrzebne…
[‚]
Kapuściński nie był dla mnie reporterem – to był wielki pisarz. Przeglądam właśnie prasę światową, wszędzie o Nim piszą.
Ola, polecam wszystkie Jego książki – chyba nie natrafiłam w żadnej na jedno zbędne zdanie, a nie wiem, czy można to powiedzieć o jakimkolwiek innym pisarzu.
P.S. Jakaś się tu czarna Alicja przyplątała… to nie ja, jakby się kto pytał.
I jeszcze dodam, że nic przeciwko tej Czarnej A. nie mam, wrecz przeciwnie!
Hmm…
Jo tyz przeciwko corny Alicji ni nie mom, ino wysed na jaw wozny problem… Okazuje sie, ze nase nicki nie som w zodyn sposób zarezorwowane… Teroz wystarcy ze corno Alicja wpise se jakomsi strone www i juz bedzie cerwonom Alicjom. I fto je wte rozpozno? Moze ci Państwo z internetowego działu POLITYKI poradziliby co na to? No bo od razu ocami wyobraźni widze, jak ftosi podsywo sie pode mnie i pise ze smok odlecioł do ciepłyk krajów, obraziwsy sie na nos…
zaraz sprawdzimy, Profesorku….
Mrrrał!
Profesorku! To chyba nie jest takie proste.
Wymagałoby wprowadzenia rejestracji blogowiczów (obowiązkowej i/lub dobrowolnej)
Czyli potrzebna byłaby stała baza użytkowników komentatorów.
Zdaje się, że WordPress nie zapewnia standardowo takiej funkcjonalności.
Ale z drugiej strony ‚Po treści wpisów ich poznacie’ 🙂
Patrz różnica pomiędzy Alicją czarną i czerwoną 😉
Pozdrawiam Wszystkich (w tym obie Alicje)
Z poważaniem
Blejk Kot
Wczoraj świat obiegła wiadomość- Ryszard Kapuściński zmarł w jednym z warszawskich szpitali?
Media rozpoczęły wielki wyścig w podsumowaniu Jego życia i twórczości, co chwil kilka podkreślając, że Kapuściński wielkim twórcą był?
Zaraz pewnie w księgarniach półki zaczną uginać się pod ciężarem Jego książek, które w wielu przypadkach zostaną kupione nie do czytania, ale na półkę-?bo tak wypada??
Sejm uczci minutą ciszy, prezydent pomyśli o pośmiertnym odznaczeniu, radni o nazwaniu jakiegoś skwerku jego imieniem?
Smutno, bo o wielkości człowieka przypominamy sobie po jego śmierci?
Tak było z Twardowskim, Niemenem, Grechutą,Jeziorańskim, tak było z wieloma innymi ludźmi?
Dziś każdy mały i duży wie kim był Ryszard Kapuściński, co będzie za pół roku?
Panie Ryszardzie! ?Non omnis moriar??!
Mnie się widzi, że czarna Alicja to jest Oleś, chyba, ze palcówka wyszła.
Jezeli jednak Alicja to może niech sobie doda cosik dla odróżnienia.
Do Alecki:
Strona dot. Jana Mazocha podana przez Sebastianecka otwiera się i informuje o adresie e-mailowym, który był podany niżej.
Mrrrał!
Mam zagadkę 😉
Nie każdy kot ma swojego człowieka.
(są przecież koty dzikie, czy też tzw. bezpańskie)
Natomiast chyba każdy człowiek ma jakiegoś kota.
(np. łażenie po blogach)
A jak kot łazi po blogach, to co ten kot ma?
Pozdrawiam
Blejk Kot
Jeszcze do Alecki:
Tu jest artykuł o Rubiku. Ciekawy. Z mojego ulubionego Tygodnika
http://tygodnik.onet.pl/1548,1386460,dzial.html
Blejkkocicku, trzeba prawdzie spojrzeć w oczy, też masz kota.
Lecę do Babci z duszą na ramieniu.
No i znaloz sie cerwony Profesorek, ftóry ze mnom nimo nic wspólnego.
Mrrrał!
Leć MTSiódemeczko!
Powodzenia i nie zamartwiaj się, choćby nie wiem co!
A Twoja odpowiedź jest błędna 🙂
Chociaż… może i ‚Tyz Prowda’ ? 😉
Z poważaniem
Blejk Kot
Nie mówiąc o Ali, która ma kota i psa Asa.
http://alicja.homelinux.com/news/Galeria_Budy/Koty/
Profesorku,
to ja mam wspólnego cosik z tym cerwonym – chciałam sprawdzić.
Rację miał Blejkotek – zabezpieczeń ni ma….
Mrrrał!
Alicjo! Ale ładny jestem 🙂
A odpowiedź błędna!
Bo jeżeli nawet ‚Ala ma kota’, czyli po kociemu ‚Kot ma Alę’ to przecież nie znaczy, że ‚kot ma kota’?
Chodziło mi o…
A wredny będę!
Prawidłową odpowiedź podam wieczorem.
Chyba, że ktoś zgadnie wcześniej 😉
Pozdrawiam
I wracam do ciężkiej pracy, bo się tu na moją uśmiechniętą kufę jakoś dziwnie patrzą 😉
Blejk Kot
Do ty pory myślołek, ze adres e-mail ftóry musimy podać przy wpisie, rezerwuje nicka. Okazuje sie ze nie…
Blejk Kocie, masz bloga?
Mrrrał!
Nie mam Borsuczku.
Czemu pytasz?
Moment, zrobię test.
Jeśli mój nick zaświeci się ma czerwono, to kliknij.
Pozdrawiam
Blejk Kot
Jo tyz przetestuje…
Ha!
Test nie wyszedł!
Miało być: rchrzast@poczta.onet.pl
Widać tam jakieś parsowanie odchodzi.
No, ale jakby ktoś chciał do mnie bezpośrednio napisać, to adres już ma 😉
Pozdrawiam
Blejk Kot
Krucafuks! Roz moge być cerowny, roz corny, nawet adres www moze być zmyślony… Jak ftosi bedzie fcioł, to nom zrobi niezłego śpasa!
Apel do Owcarka!
Owcarecku! popytoj grzecnie Państwa w dziale internetowym POLITYKI coby cosi z tym fantem zrobili, bo kie wpodnie tutok jakisi Dewonek abo inksy Meloman, to nom tak pokiełbasi, ze sie nie pozbiromy!
Do Borsucka
„Zmarł Ryszard Kapuściński”
Zol. Prowdziwie wielki zol, co widać choćby po Twoim komentorzu, Borsucku, i po wielu następnyk. Ale niek mu sie dobrze pise kolejne ksiązki, ftóre teroz Wydawnicwto Niebieskie bedzie mu wydawało. Bo przecie tacy ludzie jako on na pewno nie zaprzestajom pisania z tak błahego powodu jak własno śmierzć 🙂
Do Grzesicka
„no i Nobla już nie dostanie.”
Wikipedia wymienio seściu wielkik, ftóryk Nobel ominął: 1) Marcel Proust, 2) James Joyce, 3) Bertolt Brecht, 4) Jorge Luis Borges, 5) Graham Greene, 6) Witold Gombrowicz. No to z ponem Kapuścińskim momy: SIEDMIU WSPANIAŁYK. Na swój sposób to tyz wyróznik 🙂
Do Basiecki
„Requiescat in pace? ”
„Requiescat”, ale tyz „scribat”. Myśle, ze cały cas „scribat” i to nie byle co! 🙂
Do Kapisonecki
„O rany! Wpadłam na chwilę zziajana, a Wy mnie jeszcze takim info dobijacie?”
Jo wierze w równowage w przyrodzie, Kapisonecko. Jak następnyk rozem wpodnies zziajano do nasej budy, to zaskocymy Cie radosnom wiadomościom 🙂
Do Jagusicki
„Ech? dlaczego tacy Ludzie umierają ?”
Widocnie TAM tyz som potrzebni. Jak my tyz TAM sie dostaniemy, pewnie od rozu bedziemy mieć pare nowyk ksiązek pona Ryszarda do przecytania. I nie ino jego 🙂
Do Alecki
„Endorfiny czy fluidy, coś takiego w Budzie jest, że trzymanie kciuków się sprawdza”
No bo nec Hercules contra plures. A skoro w nasej budzie jest wielkie PLURES kciuków, to jako siła moze sie im przeciwstawić?
„imbirowe piwo to nie piwo, to napój orzezwiający”
Jo tyz myślołek kiesik, ze to piwo (i to pomimo ze smakiem piwa racej mi nie przybocowało), ale potem przecytołek „Cudowne życie Edgara Minta” autorstwa pona Udalla i tamok tytułowy bohater przez jakiś cas mieskoł se u mormonów, ftórzy zodnego alkoholu nie pili, ale piwo imbirowe pili. Ocywiście nie zmienio to faktu, ze kielo rozy Filomenecka bedzie wśród nos, to i piwo imbirowe bedziemy sie starali dlo niej wyryktować 🙂
Do Filomenecki
„Owczarku możesz się cieszyć,że nie płacisz podatku ale Twój baca to co?płaci za ciebie.”
Ano płaci. Ale z moik obliceń wyniko, ze wartość owiec, ftóre obroniłek mu przed wilkami, jest duzo więkso niz ten podatek. No to jestem chyba dochodowym owcarkiem? 🙂
Do Motylecka
„W tym przypadku jestem pesymistą,jeszcze zdążą opluć,niestety!”
No bo nieftórzy chyba stosujom zasade: „De mortuis aut MALE aut nihil”, i to racej ze wskazaniem na to pierwse. Ale podobnie jak Borsucek przyznoje Ci racje – on i tak wielkim pozostonie! 🙂
Do EMTeSiódemecki
„Ten Smadny to jakiegoś tęgiego mnicha”
W ogóle to przeprasom, ze ta smadnomnichowo fotka w Aleckowym albumie niezbyt ostro, ale abo aparat, ftóry zwędziłek bacy, nie jest za dobry, abo jo owcarkowymi łapami ostrzejsej fotki wyryktować nie umiem 🙂
Do „cornej” Alecki
Pikne witomy, Alecko, zaprosomy ku nom i od rozu Smadnym Mnichem z kiełbasom jałowcowom cęstujemy. Ale i jo pytom piknie o oryginalnego nicka, coby nom sie Alecki nie myliły 🙂
Do Olecki
„byśmy w pracy zdążyli zamieścić artykulik o narciarzach na stokach (z braku śniegu artykuł leży w szufladzie od połowy grudnia mniej więcej?).”
A moze wystarcy, olecko, w tym artykule słowo „śnieg” zamienić na „igielit”?
Co do ksiązek Kapuścińskiego, to nie martw sie, bo jo tyz jesce nie cytołek, choć jest kilka jego dzieł na półce mojego bacy. Telo jesce ksiązek do przecytania ceko i cóz cynić? Ano, pomalućku cytać i licyć na to, ze na owcarkowej emeryturze bede mioł więcej casu na cytanie.
Póki co przestrzegom przed cytaniem „Dzienników motocyklowyk”. Film był fajny, więc chyciłek za ksiązke – i co? Jesce do połowy nie dosłek, a juz cytom dłuzej niz całego „Ulissesa”! Choć niby Ulisses taki trudny, no i objętościowo z dziesięć rozy więksy 🙂
Do Profesorecka
„Ino zol, ze my juz relacji z ty podrózy nie przecytomy.”
Przecytomy! Przecytomy! Kiesik przecytomy! Ino nie tutok, ale TAM!
A zapytanie o mozliwość niepowtarzalności nicków posłołek. Jeśli zaś okaze sie, ze nimo takiej mozliwości, to mom nadzieje, ze jednak se poradzimy. W końcu znomy sie tutok juz całkiem dobrze, więc jakoś zorientujemy sie, jeśli jakosi fałsywka sie trafi 🙂
Do Blejkocicka
„Po treści wpisów ich poznacie”
Myśle, ze tak. Mom zreśtom nadzieje, ze „corno” Alecka niefcący ino wprowadziła kapecke zamiesania.
„A jak kot łazi po blogach, to co ten kot ma?”
Ten Kot ma … schować pazurki, coby nie porysować klawiatury, Blejkocicku 🙂
Do Mietecki
„Tak było z Twardowskim, Niemenem, Grechutą,Jeziorańskim, tak było z wieloma innymi ludźmi?”
Choć jednak byli i tacy co juz za zycia barzo ik cenili. Na scynście. Jo na przykład sławiłek poezje jegomościa Twardowskiego. Zreśtom jedno z opowiadań na moim storym blogu wysło od jednego z jego wiersy 🙂
http://alicja.homelinux.com/news/Galeria_Budy/Ginger_Ale.jpg
To dla Filemonecki – w końcu piwo imbirowe to kanadyjski wynalazek, a że ja tu na placówce wysuniętej jestem, to mogę być dostawcą zapasów dla Budy!
Alicjo droga, znalazłam parę zdjęć z terenów interesujących emtesiódemeczkę. Czy znajdzie sie miejsce? (A jeśli, to wysłać Ci toto mailem, czy jest jakaś inna opcja? (FTP np?)
Mam jeszcze prośbę do Owczarka. Jakieś zdjęcie z Turbaczowych okolic możnaby zobaczyć? Bo już z 15 lat mnie tam nie było. (Pewnie się Turbacz nie zmienił, ale miło byłoby popatrzeć…)
Jaguś,
wyślij emailem : alicja@cogeco.ca
Jeśli wolisz ftp, wyślij emailem swoj adres, na który mogłabym Ci podesłać adres, username i hasło, zaraz otwieram konto! Przy okazji mogłabyś skorzystać z mojej dosyć bogatej filmoteki… 🙂
Tymczasem niezawodni opluwacze już zaczęli opluwanie Kapuścińskiego na blogach politycznych.
Dobrze że On już tego nie słyszy, zajęty eksploracją nowych terytoriów..
Alicjo, coś mi przyszło do głowy. Od lat próbuję namierzyć gdzieś film zrealizowany w Kanadzie. Chodzi o „Clearcut” Ryszarda Bugajskiego. Przypomniało mi się, bo Owcarek wspomniał Grahama Greene. W filmie Bugajskiego występuje aktor – Indianin – o takim samym nazwisku. Myślisz, Alicjo, że ten film tam u was mógł by się znaleźć? Skoro już wspomniałaś o filmach?
Poszukam, borsuczku
ja ten film oglądałam kiedyś. Ten aktor to bardzo dobry aktor, on grał w „Tańczącym z wilkami” miedzy innymi, o ile się nie mylę, dostał wówczas nagrodę za najlepszą rolę drugoplanową, a że był nominowany, to na pewno. Poza tym to taki „dyżurny” aktor kanadyjski, występuje w wielu filmach – a jak Indianin jest potrzebny, to wiadomo, że Greene bedzie ! Dam Ci znać w sprawie poszukiwań, niestety, nie mam w swoich zbiorach, poszperam na innych statkach, jak na starego pirata przystalo 🙂
Dzięki Alicjo za piwo imbirowe.Smaczne było.
Owczarku napewno zasłużyłes na to aby zapłacić za ciebie jak największy podatek,ale ja zyczę wszystkim aby płacili jak najmniejsze.
O zdjęcie z Turbacza też się dopominam.Nie było mnie tam jeszcze dłuzej od Jagusi.
A jo wos chiba znom, w łokolicy Turboca stolarnie mocie? 🙂
„Grześ” z Salonu24 ło wos godoł.
Ja spod Sąca, po łojcu jestem.
Duje z oknem, a jo pocytom co piszecie.
?Tak, staram się ich zrozumieć. Że mieli szare, ubogie, fatalne życie. Że niczego się nie dorobili. (?) Rozumiem, ale nie mogę usprawiedliwić. Bo wyglądają tak, jakby się czuli w tej zapiekłej niechęci dobrze, jakby ten brak życzliwości i ciepła wobec innych zaspokajał jakąś ich potrzebę i nawet był im przyjemny. Toteż nie widać, aby chcieli się zmienić, rozchnurzyć, udobruchać. (?) Myślę, że ci Polacy, o których piszę, są bliżsi typowi Rosjanina niż obywatela Zachodu. Nie ma w nich nic z lekkości Francuza, z pogody i otwartości Włocha, z życzliwości i uczynności Amerykanina. Zamiast tego jest bardzo wschodnia, bardzo stepowa niechęć, zamknięcie i skwaszenie w twarzach, obsesyjne zaznaczanie dystansu wobec Innego, nieufność i chłód.?
R.Kapuściński, Lapidarium III
To do borsuczka, grzesia i tych, ktorzy przeglądają inne blogi i sa poruszeni tym, co niektórzy wypisują. Przejrzałam bardzo pobieżnie blog Passenta i niedobrze mi się zrobiło, ale wyłowiłam powyższe, wpisane przez „Quake”. Bardzo a propos.
Nie warto się denerwować. Zdumiewa mnie, że można mieć tak czarną duszę i faktycznie, wielką potrzebę dowalenia komuś. To są wielcy frustraci.
Alicjo, też sobie przed chwilką skopiowałam ten fragment (bo podobnie tłumaczę – nie usprawiedliwiając – polską małostkowość, narzekalstwo, zawistnictwo…). Ale przykro jak się widzi ten ‚chów wsobny’ pieniactwa, zapiekłości i innych toksyn… zwłaszcza przy takiej okazji.
Krystyna Feldman zmarła 🙁
Co się dzieje, i gdzie ta obiecywana przez Owcarka równowaga w przyrodzie, że po smutku radość?
Inna sprawa, że to chyba niezbyt politycznie poprawne – tak generalizować przywary pod kątem europejsko-azjatyckiego styku kultur (czy jeszcze – nie daj Boże – ras)… Ale coś jest na rzeczy – co najmniej martyrologiczne (cierpiętnicze!) podejście do historii społeczności i jednostek.
Nb -popatrzcie, jak idealnie wczorajsza smocza opowieść wstrzeliła się w nastrój wieczoru i kolejnych godzin. Jakby Profesorek przeczuł, że za chwilę będziemy jeszcze raz iść za Kapuścińskim – po śladach jego licznych Spotkań z Innym.
http://alicja.homelinux.com/news/Galeria_Budy/Koty/
Trochę humoru, uzupełniłam galerię kotów – i tak dzisiaj się obijam, to niech coś pozytecznego zrobię, może ktoś się uśmiechnie.
I jeszcze coś, Jaguś ma swoją szufladkę w Galerii Budy, specjalnie wywiesiła obrazki dla mt7, ale nie tylko emtesiódemecce polecam!
Chyba się przeniosę do Francji….
http://alicja.homelinux.com/news/Galeria_Budy/Jagus/
Kliknijcie na Gaskonie.
Ja się zaraz zamknę, tylko jeszcze podam wyjaśnienia do zdjęć Jagusi:
„Wieś w której mieszkałam to Sabazan
Zamek w w/w jest na sprzedaż ( to gdyby mt7 potrzebny był większy metraz) wraz z piwnicą i 35 ha winnic.
Castelmore jest w sąsiedniej (ciekawe czy ktoś skojarzy z czymkolwiek) ten widok z tarasu to Pireneje o wschodzie słońca
Mnie się zdarzyło mieszkac jakieś 200-300 metrów „w prawo” od zamku w miejscu (sic!) zwanym „le jardinet”(ogródeczek). Tam nie ma nazw ulic ani numerów domów, są „miejsca zwane …”
Hej, robimy zrzutę na zamek?!
Pytanie za 100 punktów (albo butelkę Chateau Sabazan przy najbliższej okazji): z czym Wam się kojarzy pierwsze zdjęcie?
Muszkietery, a co!
D’Artagnian!
acha – i wolę butelkę, niż sto punktów!
😀 😀 😀 Szybko Ci to poszło, jestem pod wrażeniem. Faktycznie, dalej mieszka tam rodzina pana, k?óry był pierwowzorem d’Artagnan’a (Artagnan jest wsią położoną pardziesiąt kilometrów dalej)
Alicjo Blejka znalazlam, ale gdzie Filomenka ?
Galeria rewelacja-cudowny lek na parszywy dzień 🙂
Dzięki
Mrrrał!
Uwaga, rozwiązanie zagadki.
W całości dla przypomnienia:
Nie każdy kot ma swojego człowieka.
(są przecież koty dzikie, czy też tzw. bezpańskie)
Natomiast chyba każdy człowiek ma jakiegoś kota.
(np. łażenie po blogach)
A jak kot łazi po blogach, to co ten kot ma?
NEOSTRADĘ
Z Poważaniem
Blejk Kot
Ha! Blejk kocie, a już miałam napisać, ze ten kot ma komputer. No ale i tak nie o to chodziło jak widać. Pięknie wyszedłeś na zdjeciach Alicji. Bardzo fotogeniczny z Ciebie kot. Moze Filomenka rozpozna się na zdjeciach?
Filemonkę znajdę odpowiednią i dołącze do galerii, a pomysł wziął sie pare dni temu, w GW było o kotach i ludziska zamieścili zdjęcia swoich ulubieńców – sciągnełam stamtąd Blejkota, kota w krysztale (zamiast butów!) i coś chyba jeszcze. Nie zaznaczyłam tej strony, a było tam mnóstwo przepięknych, stylowych kotek! I nie pamiętam tytułu tego artykułu, próbowałam znalezć, ale coś mi nie wychodzi.
uuu Jaguś, coś mi się zdaje, że my się w tej Francji kiedyś spotkamy 🙂
Mrrrał!
Owczarku!
Apeluję o nowy wpis!
Nadal wierzę, że Mazoch się wyliże.
(Pamiętajcie, że kotem jestem i wiem co mówię!)
Ale Kapuściński, Feldman.
Starałem się jak mogłem.
Ale poczucie humoru chyba mnie opuściło.
Już nie smęcę.
Dobranoc Kochani!
Z poważaniem
Blejk Kot
Do Basi z 19.07.
Basiu miła,nie rób z chamów szlachty.Jakie cierpiętnictwo,jaka martyrologia, to jest zwykła zawiść,chamstwo,słoma w butach
i śmierdzący gnój na butach, i nie tylko,g…o w głowach,zaskorupiałe
i szare,więc udaje szare komórki.
Przepraszam za język,powinienem jeszcze ostrzej/ a potrafię/,tylko,że
na to tałatajstwo nerwów szkoda–ja takich tekstów najzwyczajniej
nie przyjmuję do wiadomości,w tym miejscu zero,nul,powietrze.
Takie tektsty to też metoda na zaistnienie gdziekolwiek,za jakąkolwiek
cenę,byle tylko ktoś zwrócił uwagę,a media zwrócą , z pewnością.
Wielu piszących robiło kariery na takim szambiarstwie-niestety!
Dzięki Jagusicko,
na zamek oczywiście chętnię się złożę, ale chyba tylko na zawiasy do bramy wjazdowej mi starczy.
Obawiam się, że nawet gdybym siebie dała w zastaw, to dużo więcej nie uzyskam.
Gaskonia kojarzy mi się z Cyrano niejakim:
„Gaskońskie oto są junaki
Carbona de Castel-Jaloux:
Bezczelni łgarze, zabijaki,
Gaskońskie oto są junaki…
Tak dumni, każdy jak król jaki,
Bo w każdym łotr, lecz szlachty dwu
Gaskońskie oto są junaki
Carbona de Castel-Jaloux!?
Wzrok orli, czapli chód, lwie kłaki,
Wąs rysi, głód wilczego kłu!
W puch walą podły gmin wszelaki
Wzrok orli, czapli chód, lwie kłaki!…
Ich kapelusze ? to przetaki.
Lecz za to czub ? od dyabłów stu!
Wzrok orli, czapli chód, lwie kłaki,
Wąs rysi, głód wilczego kłu!…
?Rozwal-mu-pysk? i ?Pruj-mu-flaki?-
Tak zowią się z krwawego chrztu!
Krew chłepcą tak, jak lwie szczeniaki
?Rozwal-mu-pysk? i ?Pruj-mu-flaki!?…
Gdzie gra na pięść-kij-nóż-tasaki,
?Rozwal-mu-pysk? i ?Pruj-mu-flaki?-
Tak zowią się z krwawego chrztu!”
Jak one są takie junaki, to strach tam chyba mieszkać.
A winniczki istotnie widać i nawet rząd pięknych nowych beczek.
Tak leżą na słońcu chyba bez zawartości.
Lubię te kamienne domki i dachówk.
Chyba masz ciekawe życie i zajęcie.
Wszystkich blogowiczów serdecznie przepraszam za zbyt ostry język
ostatniego wpisu,ale jak poczytałem u Passenta to mnie formalnie
czarna krew zalała.
Obiecuję poprawę,ja już będę cichy i bezwonny-tamci szambiarze nie
istnieją/ nawiasem mówiąc,gdzie toto się uplęgło??/
Motylku, daj spokój, tam się produkują stali goście, którzy psują krew u Pani Janiny i Pana Daniela.
Alicjo, przesyłam ci zdjęcia kotów, które mój syn ze swoją dziewczyną kupił kiedyś. Ten drugi mały to teraz już wielkie puchate kocisko. Ja zakochałam się w Dyziu.
Witojcie! No i faktycnie znowu zol: wcora pon R.K., dzisiok – poni K.F. Wprowdzie „Świat według Kiepskich” mi akurat nie barzo lezoł, ze to przyznoje, ze jako Nikifor poni Krystyna pozostonie nieśmierztelnom! Kieby prowdziwy pon Nikifor na niom poziroł, to tyz by pewnie nie poznoł, ze to nie on.
Mioł być nowy wpis na dzisiok, ale sie nie wyrobiłek, więc bedzie na jutro (właściwie na dzisiok, bo juz od ponad godziny momy nowy dzień). Ino przy okazji Polsat właśnie zrobił mi figla. Jakiego? O tym w jutrzejsym wpisie 🙂
mt7,
czekam na te zdjęcia, zajrzałam do poczty (alicja@cogeco.ca) i nic nie widze!
O p.Krystynie jeszcze – seriali polskich nie oglądam, a już zwłaszcza typu „Kiepscy”, wzorowanych linijka w linijkę, zdanie w zdanie na hamerykańskim serialu „Married with children”. Też zresztą nie wchodziło mi, ale orientuję się w czym rzecz.
Pani Krystyna dla mnie zaistniała jako aktorka w filmie „To ja, złodziej”, grała tam babcię niesfornego wnuka, który lekkiego życia nie miał, ale starał sobie jakoś radzić, a babcia była jedyną jego podporą w cieżkich chwilach. Była tam scena, kiedy babcia modli się w kościele o pomyślne rozwiązanie problemu wnuka, a w rozmowie z Bogiem trochę niecenzuralne słowa jej się wymykają. No bo w końcu o co biega – o wielką formę, czy o treść i intencje?
A potem oglądnęłam ją w Nikiforze, piękna rola. Widziałam ją też w wielu epizodycznych rolach, za każdym razem pieknie zagrane.
Tymczasem rozrasta nam się Galeria Budy, zapraszam w imieniu Any do Krainy Wiatraków! Na razie szufladka pod nazwą Gouda, ale myślę, że to nie są jedyne zdjęcia od Any, z czasem pewnie podeśle więcej!
http://alicja.homelinux.com/news/Galeria_Budy/Kraina_Wiatrakow/
Owcarku: Artykul o Ryszardzie Kapuscinskim w dzisiejszym The New York Times
http://www.nytimes.com/2007/01/24/world/europe/24kapuscinski.html?ex=1170306000&en=a29186fcef1638e1&ei=5070&emc=eta1
A tutaj artykul w gazecie Seattle P-I (Seattle Post-Intelligencer)
http://seattlepi.nwsource.com/national/1103AP_Kapuscinski_Appreciation.html
Motylku – a propos Twojego (naszego) słusznego gniewu – ci ludzie nie warci są satysfacji z tego, że go wzbudzili. Dlatego zadaniem jako-tako trzeźwych jest
a) szybkie opanowanie (sublimacja?) własnej agresji jako reakcji na wyczyny innych
b) możliwie zimny opis powodów dla jakich atakują ‚mali sercem, wolą i umysłem’
… a że chcą się wybić, wyżyć, odreagować, zranić – jest jedna rada: IGNOROWAĆ (całym spokojem swej postawy dając do zrozumienia, że się w nich wierzy pokąd żyją – że może/wreszcie/kiedyś dojdą do ładu z samymi sobą). W rzeczywistości blogowej rada ta przybiera postać hasła Fraglesiego: ‚nie karmić trolla!’ I nie ma obawy, że najbardziej skandaliczne brednie pozostaną bez odporu; kogoś na pewno zaświerzbią palce i zareaguje. Oby celnie, logicznie, ironicznie.
… napisała z natury emocjonalna basia (ale pracuje nad sobą 😉 )
Piękne fotki Jagusine, piękna Holandia Any. No i koty… Świetnie, że się Galeria rozrasta 🙂
AS, też czytałam ten tekst w NYT; wiele obszernych i ciekawych rzeczy napisano o Kapuścińskim w różnych mediach świata. Przy okazji: ‚po nazwisku’ można dotrzeć do dobrych artykułów archiwalnych (np. ‚Kapuscinski – der erste Globalist’ w Frankfurter Rundshau).
… a ja przedwczorajszej nocy powtórzyłam sobie tekst Barbary Łopieńskiej o bibliotece i warsztacie pracy R.K. (Książki i ludzie – zbiór wywiadów z polskimi intelektualistami o ich księgozbiorach; dla mnie fascynująca i rozrywkowa rzecz)
Do Alecki:
nie wiem czemu zdjęcia nie doszły, wysłałam noch einmal.
To nie są śmieszne zdjęcia, tylko fotografie kociego, który podbił moje serce. Dali mi go kiedyś na kilka dni (nie było jeszcze drugiego, Małego), bo wyjeżdżali. Siedział dwa dni pod łóżkiem, a później spaliśmy sobie razem i nie odstępowaliśmy się na krok. Rozstanie było bardzo przykre. I tyle.
Do Basi!
Serdeczne dzięki za wyrozumiałość.Nie zdzierżyłem.Za stary jestem,
zbyt wiele pamiętam z „tamtych” lat , z opowiadań Rodziców i z własnych
obserwacji i przeżyć.Oceniać postępowanie ludzi w wieku Kapuścińskiego
mogą ci,którzy na własnej skórze przeżyli tamten czas,którzy coś
z tamtych lat rozumieją.Pamiętam kto donosil w mojej klasie maturalnej,
pamiętam prowadzącego tą działalność profesora,pamietam reakcje
jeszcze przedwojennych profesorów i nas 17-letnich gówniarzy,patrzących
na to wszystko.Pózniej na uczelni,ta sama zabawa,największy brat łata na roku był porucznikiem odnosnych służb/ujawnił się przy wódce parę
lat póżniej-nie musiał bo się to wiedziało/.Całe zycie przepracowałem
w budownictwie,tam pracowało wielu byłych AK-owców,między innymi
dyrektorem był p.Isajewicz,jeden z uczestników zamachu na Kutzere.,
myśmy budowali ten kraj-jakkolwiek by się nie nazywał-to był nasz
kraj. Nas cieszyły medale polskich sportowców,w przeciwieństwie
do jednego ze znanych polityków,który te zwycięstwa przyjmował
z obrzydzeniem.W takich a nie innych czasach przyszło nam 60-70latkom
przeżyć dorosłe życie,znakomita wiekszość przezyła je uczciwie,a jesli
niektórym uzdolnionym udało sie coś mądrego stworzyć,napisać,nakręcić
zostawić potomnym do przemyślenia,zmusić czy nakłonić współczesnych
do pewnych przemyśleń-to chwała im za to,szczególna chwała,że
robili to w określonych uwarunkowaniach i zagrożeniach.
A teraz ,młodzi gniewni 30-latkowie,osądzają,bawią sie w orzekanie
o winie i karze,opluwają.Mojemu pokoleniu amputuje się historię,
amputuje się autorytety………….
Zazwyczaj jestem spokojny,wesoły,lubię kpine i żarty,ale czasem
nerwy puszczają,przykro jest np.dowiedzieć sie,że za Odrą cmentarze
Wehrmachtu sa zadbane i pielęgnowane,po naszej stronie-niszczeją
i zarastaja chwastem,bo co? w niesłusznej armii polegli? Polacy w
końcu i do takiej armii historia ich wysłała.
Wiem,że nie jest do miejsce na takie dysputy,chciałem tylko uświadomić
Wszystkim/jak sądzę z nielicznymi wyjątkami-dużo młodszym/,że trochę inaczej reaguję na pewne sprawy i raz jeszcze przepraszając,poprosić
o wybaczenie nerwowej reakcji i wulgaryzmów.
Przyjmijcie duży bukiet na przeprosiny i zapomnijmy o sprawie.
Mrrrał!
Motylku!
To nie jest kwestia metryki.
Ja też mam lat jeszcze nie czterdzieści ale czasami czuję się jakbym miał sto!
Proponuję następującą kurację:
1. Przestań zaglądać na inne blogi Polityki (przynajmniej czasowo)
2. Pooglądaj zdjęcia u Alicji
3. Przełącz się na nowy wpis Owczarka.
Ja zastosowałem.
Pomogło! 😉
🙂 🙂 🙂 🙂 🙂 🙂
Mrrrał
Pozdrawiam
Blejk Kot
p.s.
4. I nie siedź tu już sam po próżnicy!
Mieciowa jestem.Koty przesliczne,w kotkach Plumbumbecki się zakochałam.Czy oby na pewno są zywe a nie zabawki?Ten rudy ze zdjęcia mt7 to wypisz ,wymaluj całą ja kotka filemonka.
Znalazłam info:
Pogrzeb Ryszarda Kapuścińskiego odbędzie się: 31 stycznia (środa) 2007 roku , o godzinie 11.00 msza św. w kościele Św. Krzyża przy Krakowskim Przedmieściu w Warszawie,
ceremonia pogrzebowa na Powązkach Wojskowych.