Na cworakak

W ostatniom środe jakoś nagle pocułek sie straśnie głodny, więc posłek se do bloga, we ftórym mozno sie najlepiej najeść, cyli do pona redaktora Adamczewskiego.

„Ale jaja! Dorn poleciał! Pewnie musi ustąpić miejsca Rokicie” – wycytołek tamok w jednym komentorzu.

„U nas jaja będą dopiero na Wielkanoc” – wyjaśnił wte pon redaktor. – „A teraz przyrządzamy inne dania. Ministrowie i posłowie są wpuszczani na sąsiednie blogi.”

I tak oto pon redaktor zupełnie niefcący sprawił, ze siodłek przed swojom budom i zacąłek sie zastanawiać, jak to u mnie jest z wpuscaniem ministrów i posłów? Domyślom sie, ze ponu redaktorowi sło o wpuscanie, abo racej wprowadzanie ministrów i posłów na internetowe strony Polityki przez samyk internautów. No, ale moje owcarkowe myśli, nicym myśli Molly Bloom w koncówce „Ulissesa”, ciągle skacom z tematu na temat. I jak pomyślołek o wpuscaniu polityków do internetowyk komentorzy, to potem zacąłek myśleć o wpuscaniu ik do mojej budy. Ha! Kieby jaki minister abo poseł rzecywiście fcioł zagościć w mojej budzie to co? Wpuściłbyk cy byk nie wpuścił? Ano … wpuściłbyk. Cemu nie? Kiebyk wpuścić nie fcioł, to byłoby po pierwse nie po krześcijańsku, po drugie wbrew zasadom polskiej gościnności, a po trzecie wbrew odwiecnej prowdzie, ze pies jest najlepsym przyjacielem cłowieka Ino coby dostać sie do mojej budy, to trza sie schylić i wejść na cworakak. Wyprostowany cłek nijak nie wejdzie, choćby był prezydencko-premierskiego wzrostu. No bo mój baca ryktowoł te bude z myślom, ze bedom do niej wchodziły ino cworonogi, i to na pewno nie takie jak słoń cy zyrafa.

Ale tak w ogóle to chyba fajnie jest wom, ludziom, chodzić na cworakak? Jakoś tak sie dzieje, ze na cworakak świat zacyno wydawać sie cłekowi pikniejsy. Wiem, co godom, bo pozirom na najmłodse wnuki mojego bacy i widze, jak piknie bawiom sie biegając na cworakak po całej chałupie Jakie one som wte wesołe! Jakie beztroskie! I jakie roześmiane! A wiecie co jesce? Casem i baca dołąco sie do wnuków i tyz zacyno sie wroz z nimi na cworakak bawić. Na mój dusiu! W takik momentak baca jest najscynśliwym cłowiekiem na świecie! W dniu, we ftórym sprzedoł turystom rekordowom ilość oscypków, nie był tak scynśliwy jak bawiąc sie na cworakak z wnukami! Cemu tak sie dzieje? Tego nie wiem. Niek to wyjaśni jakiś mędrol z tytułami naukowymi, na przykład pon minister rolnictwa, ftóry juz chyba więcej tytułów doktora dostoł niz jo flasek Smadnego Mnicha wypiłek. Moze endorfiny, o ftóryk kiesik pisołek, som barzo cięzkie i jak cłek stoi, to trudno im dopłynąć do mózgu, a jak cłek zacnie rackować, to wte łatwiej im do tego mózgu dotrzeć?

Jo w kozdym rozie nie ino ministrom i posłom polecom, coby se casem na cworakak pochodzili, ale kozdemu – cłek na cworakak od rozu mniej sie syćkim martwi i  przejmuje, mniej narzeko i mniej rozmyślo o dutkak i władzy … Aaaa! No właśnie! Tutok moze być kłopot. Bo skoro pozycja na cworakak powoduje zmniejsenie rządzy władzy, to cy ministrowie i posłowie bedom skłonni na takie zmniejsenie sie zgodzić? Cy ci, co nie fcom stracić władzy, bedom fcieli stracić CHĘĆ jej posiadania? Krucafuks! Podejrzewom, ze wielu moze sie wzbraniać przed zmianom własnej osobowości na inksom, mniej łasom na wysokie stanowiska.

No, trudno, ponowie ministrowie i posłowie, wybierojcie: abo zginocie kolana i wchodzicie do mojej budy na cworakak, abo nie zginocie i wte mozecie pozirać na mojom bude ino od zewnątrz.  A godom wom – w mojej budzie jest duzo fajniej niz na sali obrad Sejmu abo w Urzędzie Rady Ministrów! Przynajmniej jo tak uwazom.

Jeśli ftoś fce przed próbom wejścia do mojej budy potrenować zginanie kolan, to polecom zwiedzenie Jaskini Mylnej w piknej tatrzańskiej Dolinie Kościeliskiej. Barzo fajno jaskinia. Jednym wylotem sie do niej  wchodzi, a drugim wychodzi. A coby przejść od jednego wylotu do drugiego, trza zrobić 300-metrowy podziemny spacer. W mało ftórym miejscu mozno stanąć tamok wyprostowanym, bo najcynściej trza iść pochylonym, abo wręc sie cołgać. Przy okazji rada praktycno: fto fce te jaskinie zwiedzić, niek weźmie ze sobom latarke i ubiere sie w brzyćkie ubranie. Latarka jest potrzebno, bo w odróznieniu od pobliskiej Jaskini Mroźnej, zodnego oświetlenia tamok nie zainstalowano. A ta jaskinia to prowdziwy podziemny labirynt. W jej wnętrzu wymalowano cyrwony ślak turystycny, ale coby ten ślak uwidzieć, to bez latarki ani rus. Brzyćkie ubranie zaś jest potrzebne dlotego, ze jak bedziecie sie tamok cołgać przez ciasne korytorze, to po ik przejściu bedziecie sakramencko utytłani. Do hotelu Ritz na pewno by wos z takim wyglądem nie wpuścili. Właśnie dlotego zreśtom w poblizu Jaskini Mylnej nie wybudowano ani jednego hotelu Ritz.

No i jeśli ftoś te jaskinie przejdzie, to bedzie znacyło, ze juz umie zgiąć sie na telo, coby wejść do mojej budy. Cy ministrowie i posłowie som w stanie osiągnąć te umiejętność? Moze? W końcu casem wielbłądowi udoje sie przejść przez ucho igielne. Casem – mom nadzieje – udoje sie bogacowi wejść do królestwa niebieskiego. To moze tyz casem udo sie jakiemuś woznemu politykowi wejść do mojej budy? A ze przy okazji odefce mu sie być woznym politykiem – mnie to nie przeskadzo! Dotykcasowym gościom mojej budy chyba tyz nie. Hau!

P.S. 1. Witomy w nasej budzie nowego gościa: Tyz Alecke! Witomy jom równie piknie, jak ześmy obie dotykcasowe Alecki tutok powitali! 🙂

P.S. 2. Ciekawe po co wyryktowano przedwcorajsy mec Polska-Słowacja? Domyślom sie, ze po to, coby rozstrzygnąć wreście polsko-słowacki spór o oscypka: jak wygro Polska – oscypka bieremy my, jak wygro Słowacja – oscypek nasym południowym sąsiadom sie nalezy. No i był … remis! Moze to znacy, ze po prostu powinniśmy sie tym oscypkiem podzielić?