O pierwsyk miejscak w Sapporo
Na mój dusiu! Poziraliście na sobotnie skoki w Sapporo? Fto nie poziroł, niek załuje. Fto poziroł, niewiele brakowało, a tyz by załowoł, bo kieby Adaś oddoł choć kapecke dłuzsy skok, to wylądowołby tamok, ka kamery telewizyjne juz nie sięgały. No i wte kozdy oglądający transmisje uwidziołby ino, jak Adaś zniko kasi w mrokak japońskiej nocy, lecąc duzo dalej niz inksi skockowie polecieliby skacąc z mamuta. A mógł Adaś hipnąć dalej, mógł. To było po nim widać, ze w takiej formie, jakom mo teroz, kieby fcioł hipnąć 200 metrów – hipnąłby, kieby fcioł hipnąć 300 metrów – tyz hipnąłby. I na 500 metrów tyz by hipnął, kieby fcioł. Ale wyobrazocie se, co by sie stało, kieby jaz tak dobry wynik osiągnął? Kibice z pozostałyk krajów straśnie by sie wściekli na swoik trenerów. Ządni krwi i sensacji dziennikorze tyz. Godanoby do tyk trenerów: Jakze to? Taki pon Lepisto umioł wyryktować swojego podopiecnego, coby 500 metrów hipnął, a wyście nasyk reprezentantów nie umieli naucyć, coby choć 100 metrów przelecieli? Sietnioki z wos i telo! Precki z trenerskiego stołka!
No i pod naciskiem opinii publicnej syćka trenerzy inksyk reprezentacji podaliby sie do dymisyjej. Nowej pracy zaś nigdy by juz nie noleźli. Nawet do zamiatania ulic nifto by ik nie przyjął, bo przecie zoden pracodawca nie fce zatrudniać kogoś, fto jest sakramencko skompromitowany. Urzędy pracy odmówiłyby im wypłacania zasiłków, coby nie narazić sie na krytyke, ze darmozjadów utrzymujom. Bidoki musiałyby iść na zebry, siąść z jakomsi zardzewiałom puskom pod kościołem, obowiązkowo w cornyk okularak, coby nifto ik nie poznoł i nie godoł, ze trenerom-nieudacnikom jałmuzna sie nie nalezy. Hej! Barzo smutno byłaby dola tyk trenerów, ba Adaś nie fcioł do tego dopuścić i właśnie dlotego hipnął pięć rozy blizej niz mógł. Za takie skrócone hipnięcie z pobudek humanitarnyk chyba jakosi nagroda fer plej sie nalezy? Jeśli Adaś jej nie dostonie, to bedzie barzo niesprawiedliwe.
A jo to juz na pocątku sobotniej transmisji wiedziołek, ze Adaś wygro Jak juz wom kiesik tłumacyłek, on zawse skace najlepiej, ino nie zawse wygrywo, bo casem cofo go przeciwny wiater. A co pedzioł pon Tajner tuz przed rozpocęciem konkursu? Ze dzisiok nimo na skocni prawie zodnego wiatru. Pon Tajner to doświadcony narciarski fachowiec, moze nie na syćkik wiatrak sie zno, ale na tyk wiejącyk na skocniak zno sie barzo dobrze. Jeśli więc pon Tajner godo, ze wiatru na skocni nimo, to znacy ze nimo. A jak wiatru nimo, to Adasia nic cofnąć nie moze, więc musi on wygrać i ślus.
Mo sie rozumieć, skoro Adaś zajął pierwse miejsce w całyk zawodak, to tym samym zajął tyz pierwse miejsce w pierwsej dziesiątce. A fto zajął pierwse miejsce w drugiej dziesiątce? Tyz Polak! Kamil Stoch! Był przecie jedenasty! A fto zajął pierwse miejsce w piątej dziesiątce? Znowu Polak! Pietrek Żyła, bo był śtyrdziesty pierwsy! Na mój dusiu! Widzicie? Jaz trzek polskik skocków pierwse lokaty w te sobote zajęło! Ino Robertowi Matei zupełnie sie nie udało – był w swojej dziesiątce ostatni. Na scynście nie sam, ino egzekwo z takim jednym ponem nie boce z jakiego kraju, ale to miło z jego strony, ze dotrzymoł nasemu rodakowi towarzystwa. A mógł Mateja tyz zająć pierwse miejsce, kieby nie był gapa. Bo przecie do sobotnik skoków zakwalifikowało sie 51 zawodników. Wystarcyło zatem, coby Mateja skocył najgorzej. Byłby wte … pierwsy w sóstej dziesiątce! No, ale trza przyznać, ze nie tylko Mateja nie wpodł na to, coby o to 51 miejsce powalcyć. Inksi tyz nie wpadli, moze poza jednym ponem Szumbarcem, ftóry takie właśnie miejsce zajął. Skoda. Bo te mistrzostwa byłyby duzo ciekawse, kieby cynść skocków walcyła o pierwsom pozycje, a cynść o ostatniom Walka o jak najkrótsy skok mogłaby być nie mniej emocjonująco niz walka o skok najdłuzsy.
Tak w ogóle to mom nadzieje, ze po tym, co właśnie pedziołek, nifto nie pomyśloł, ze jo dołącom do całego kierdla internautów i redaktorów, co śmiejom sie z niezbyt udanyk występów Roberta Matei w Sapporo. W zodnym wypadku nie dołącom! Jak Mateja na tyk mistrzostwak skakoł, tak skakoł, ale jo bede sie śmioł z jego wyników wte, kie sam nauce sie skakać na duzej skocni co najmniej 120 metrów i co najmniej 90 metrów na średniej. Dopóki sie nie nauce, nie bede sie śmioł.
Wcora mistrzostwa w Sapporo sie skońcyły. Przesły do historii. Pozirom na klasyfikacje medalowom, widze, ze Polska zajęła dziewiątom lokate. Kapecke załuje, ze nie jedenastom. Ocywiście pierwso byłoby lepso, ale jestem realistom – do pierwsej pozycji potrzebowalibyśmy jesce pięciu Adasiów Małyszów w biegak narciarskik i pięciu w biatlonie. Ba kiebyśmy mieli miejsce jedenaste, tyz byłoby piknie – bylibyśmy zwycięzcami drugiej dziesiątki. Ale trudno. Nie mozno mieć w zyciu syćkiego. Ciesmy sie z trzek pierwsyk miejsc w sobotnik skokak i gratulujmy Norwegii, zdobywcy pierwsego miejsca w klasyfikacji medalowej całyk mistrzostw. No i pogratulujmy tyz Białorusi, Hameryce i Słowenii, krajom ftóre zajęły jedenaste, cyli na swój sposób tyz pierwse miejsce. Hau!
P.S. Do najblizsej środy, jeśli nic nieprzewidzianego sie nie zdarzy, nowego wpisu racej nie bedzie. Na wselki wypadek więc juz teroz przybocuje, ze w te środe jest 7 marca, a jak jest 7 marca, to pikne zycenia imieninowe Profesoreckowi trza złozyć 🙂
Komentarze
mom nadzieje, ze po tym, co właśnie pedziołek, nifto nie pomyśloł, ze jo dołącom do całego kierdla internautów i redaktorów, co śmiejom sie z niezbyt udanyk występów Roberta Matei pisze Owczarek.
… hmmm, prawie pomyślałam, Owczareczku 😉 Może dlatego, że mam prawdziwą i z każdym tygodniem zaostrzającą się alergię na pismaków i innych fotelowych ekspertów wiecznie zgłaszających pretensje do innych polskich sportowców zimowych, że nie dają im tyle frajdy (okazji do wybicia się, zarobienia kasy 😉 ), co Adam Małysz. Nie trzeba dyplomu z psychologii by wydedukować, że przez stwarzanie tak dużej i ‚nagłośnionej’ presji pogarszają sprawę. A sytuacja Roberta Matei jest tym godniejsza współczucia, że też ma talent, co nieraz udowodnił. Ale jakoś nie pomyślano o stworzeniu konsekwentnego psychologicznego wsparcia ‚pod jego potrzeby’…
… do napisania (po latach) książka ‚Skakałem w czasach Małysza’…
Witojcie Ostomili,
wróciłek sie z „emigracji” oraz z narcików. Nie skakałek , co prowdo, tak jak Małysz ino jeździłek „boiskowo” w Białce Tatrzańskiej. Mało-wiele śniega jesce jes ino temperatura i wiater go rozwodniają.
Co Adaś polecieł to polecieł. Juz wiela osób kciało go poniewierać co kiepsko skace a tu sie okazuje co on majster. Hipknoł tak daleko co insi winkszy szansy nie mieli.
Owcarku,
my, tzn moj malzonek i ja pozieramy juz lata cale na Adama i reszte ekipy!
Zawsze im kibicujemy w doli i niedoli.A Panu Mateii wspolczujemy,ze chyba z tych nerwow nie chca mu te skoki jakos wychodzic 🙁
No ale jak tak zacznie sie wyniki liczyc z inszego konca,to i Pan Mateja skocyl daleczko i slus 😉 😉 😉
Pozrowienia Owcarku i do uslyszenia!
Aż dziwne, że nikt z naszych dostojników przy okazji nie pojechał do Japonii pozwiedzać trochę i pobłyszczeć w blasku roztaczanym przez Adama Małysza. A może i nie jest to dziwne – wiadomo przecież, kto przedtem (na przykład na skoczni w Planicy) błyszczał w jego blasku tryskając niekłamanym entuzjazmem (a nie tylko wymuszonym grymasem naśladującym uśmiech).
Nasi skoczkowie byli,są i będą w szerokiej czołówce światowej,w przeciwieństwie do naszych dziennikarzy sportowych,którzy sami
tworzą swoją osobistą czołówkę i świetnie się rozwijają podlewani
sosem samouwielbienia i wszechwiedzy.
Skoczkowie raz będą lepsi,raz gorsi,ale taki jest sport i jego urok.
Kibice , ci prawdziwi,po latach będą wspominać skoki,wyniki,medale
/Fortuna-bohater jednego,najważniejszego skoku/,a pies z kulawą nogą
nie pamięta i nie będzie pamiętał durnych komentarzy tzw.znawców.
Komentatorzy to byli,pamiętacie Ciszewskiego,Tomaszewskiego–
–wiedzieli co mówią i umieli mówić.
Kibic zawsze będzie optymistą,taka jego natura i taka jego rola.
Małysz ma szanse na Kryształową Kulę,a jesli coś sie nie uda,no to
co ?– i tak jest w czołówce światowej,po tylu latach skakania!
Twardy chłop jest,jeszcze sobie poskacze i pare medali wygra!!!
Testequ-dostojnicy nie pojechali? I bardzo dobrze,przynajmniej nie zepsuli
przyjemności oglądania naszych chłopaków.Nareszcie parę godzin bez…….
/sam się wykropkowałem/
Czerwona Alicjo:
Dziekuje za autobusowe zyczenia. T minus 10.
Do Basiecki
„jakoś nie pomyślano o stworzeniu konsekwentnego psychologicznego wsparcia ‚pod jego potrzeby’ do napisania (po latach) książka ‚Skakałem w czasach Małysza'”
O! Basiecko! Jo tyz fce! Jo tyz fce napisać wspomnienia pod takim tytułem! No to postanowione: w przyszłym tyźniu jade hipnąć se z Krokwi, coby takie właśnie wspomnienia napisać 🙂
Do Zbysecka
„nie skakałek , co prowdo, tak jak Małysz”
Jeśli skakołeś, Zbysecku, tak jak Amman, to tyz całkiem nieźle 🙂
Do Anecki
„Zawsze im kibicujemy w doli i niedoli.”
To tak jak jo. W końcu kibicować w doli to zodno śtuka. Ale w niedoli – to juz coś! Adaś mógłby pedzieć: prowdziwyk kibiców poznojemy w bidzie 🙂
Do TesTeqecka
„Aż dziwne, że nikt z naszych dostojników przy okazji nie pojechał do Japonii”
I barzo dobrze! Do Miemców na finał mistrzostw w piłce ręcnej jeden pojechoł. I nie przyniósł scynścia nasym 🙂
Do Motylecka
„Komentatorzy to byli,pamiętacie Ciszewskiego,Tomaszewskiego”
Górnik! Górniiiik! Sprawiedliwości stało się zadość! Sprawiedliwości stało się zadość!!!! – eh, to juz klasyka, Motylecku. Teroz to nawet tak piknie chrypieć jako pon Ciszewski nie umiom 🙂
Do Asicki
Skoda, ASicko, zek wceśniej nie wiedzioł, ze ku nasej stronie Wielkiej Kałuzy sie wybieros, to byk statek piracki po Ciebie posłoł. Pirackim statkiem podrózuje sie duzo fajniej niz samolotem 🙂
Owczarku,
😆
‚Jo tyz fce napisać wspomnienia pod takim tytułem! No to postanowione: w przyszłym tyźniu jade hipnąć se z Krokwi, coby takie właśnie wspomnienia napisać’ – pisze Owczarek
Będę tam aby zobaczyć Twoją próbę, Owczarku – daj tylko sygnał, kiedy dokładnie siadasz na belce (może być ultradźwiękowy) 😆
Drogi Owcarku:
Dziekuje za oferte. Rzeczywiscie szkoda, ze nie plyne statkiem pirackim. Ja do Polski z misja pod haslem Oscypek, aby sprowadzic pilotow F-16. Lotniskowiec USS Stennis (CVN-74) juz wyplynal z Puget Sound Naval Shipyard w ich poszukiwaniu.
Nie ma to jak czekanie na autobus… Mozna dostac p… znaczy sie pirata w glowie.
Oooooooo, ja też to chcę zobaczyć!!! 😆 To już we dwie możemy stworzyć kibicującą publiczność! A może ktoś z Budy się jeszcze wybierze? 🙂
A mie haw od duzsego casu to „hipanie’ mency. No bo mi się widzi, ze to jednak „chybanie” jes. Tak u nos godali. Jakem kiejsi na dach sonsiadowyj stodoły wylazła (pięć lot mi było), to mi mówili „nie chyboj Jaguś, nogi se połomies, zyńdź jak Pon Bóg przykozoł, po drabinie”. Bo to casami jak sie nie dosłysy to rózne cuda wychodzom. Kiedysik sonsiadka moik rodziców chlyb pjic kciała ( w kamiennym piecu chlebowym) i wysłała wnuka do szopy coby ciosek przyniós. Chłopok długo cosik nie wracoł, wreśie przyseł targając kupę TRZOSEK… Babka zło była, jo zek sie popłakała ze śmichu. A bocys jesce Owcarku co to ciosek był?
Dla niewtajemniczonych „trzoski” -drzazgi na rozpałkę w piecu.
Tyle wynurzeń lingwistycznych, mam nadzieję, że mi wybaczycie.
A Sapporo kojarzy mi się głownie z dobrym piwem i braiem czwartego piętra w hotelach 😉
Na krokiew? Ja też bardzo chętnie obejrzę!
brakiem czwartego pietra miało być
piętra!
To ja już lepiej sobie pójdę
Owczarku, dzięki za wpis u mnie:), coś tam z rzeczy, które napisałeś pewnie czytałem, ale widać, żeś profesjonalista, bo mi pozycje naukowe popodzrucałeś, noi tak nazwa indianista zobowiązuje, ja się raczej na pierdółkach różnych skupiałem. Ale różnych popularno-naukowych rzeczy o Indianach tyż się dawniej dużo naczytałem.
PS. Coś dawno chyba nic o Waweloku z estrony Profesorecka nie było, albo coś przegapiłem.pozdrówka dla wszystkich.
Może być pietra, Jagusicko, my wszystko wiemy.
Tak sobię myślę, że cioski to dłuższe drzazgi drewniane do sprawdzania, czy chleb się upiekł.
Jutro czeka mnie sądny dzień, skasują mi cały mój dorobek na komputrze. Dopiero w obliczu katastrofy widzę, ile tego tu mam, np. kilkuletnią korespondencję mailową. Wyczaiłam, jak można zapisać spory pakiet na raz, problem w tym, że wiele wiadomości ma podobne nazwy i tyn (komputr) uważa, że to jest to samo i nie zapisuje.
Ojej, zmęczonym wielce.
A jeżeli chodzi o chybanie, to ja nie rozumiem, czemu jest taka dyscyplina i co ma wspólnego ze sportem. Owszem jest widowiskowa, ale tak można powiedzieć o wielu okrutnych widowiskach.
Zauważam, że opustoszała nasza budecka cosik. A gdzie się podzialiście przyjaciele? Nie smutno Wam tak na osobności?
To powiedziawszy kłaniam się nisko. 🙂
Moja wnuczka skończyła dzisiaj 7 lat, więc świętowaliśmy oczywiście.
W budzie rzeczywiście pusto… Czyżby początek tygodnia i aktywni zawodowo
muszą się wyspać przed kolejnym ciężkim dniem? A to śpijcie szybko i dobrze. 🙂
Widzę, że Alecka i Anecka na sąsiednim blogu są. Obraziły się, czy co?
Alicja delektowała się dzisiaj książką od Pana Adamczewskiego.
Lubię ludzi, którzy pasjonują się przyrządzaniem posiłków. Mnie to od dawna nie bawi, ale poczytać lubię. I wasze rozmowy u Pana Piotra też.
Ostatnio Alicja prezentowała zdjęcie owoców morza na stole, więc postanowiłam przyrządzić na wtorkowy obiad z synem.
Rzadkie paskudztwo mi wyszło, to znaczy ja nie mogłam jeść z powodu mułowatego posmaku. Czy to można jakoś wywabić wcześniej? Szykowałam z mrożonych, a w instrukcji stało, żeby zamrożone wrzucić do sosu.
Pewnie się nie znam i ten (hm) posmak, to jest specyfika potrawy.
No teraz już naprawdę dobranoc.
Owczarku,
transmisje z Sapporo ogladalem w niemieckiej TV. Oczy i uszy przecieralem ze zdziwienia jak nasz Adas szprechal sobie z niemieckim redaktorem. Ze sie dobrze rozumieli to musi znaczyc ze obaj juz dobrze pociagneli Smadnego Mnicha.
Zawsze podejrzewalem ze nikt na trzezwego na skocznie nie wejdzie . I problemem jest nie to z ktorej strony wieje wiatr tylko to kto ma mocniejszy leb. Pan Tajner wszystko wie to i napewno powie dlaczego nikt sie nie odwazy stac pod wieza skoczni jak na gorze sa Finowie albo Norwegowie.
A swoja droga jak juz sie nauczysz skakac i bedziesz sie wybieral na 500 metrow to nie zapomnij o wiekszym zapasie Smadnego. Zeby sie nie wracac.
Mrrra!
Witam wszystkich.
Muszę z przykrością przyznać, że na nartach to się nie znam wcale 🙁
Ale na skokach 😎 nooo, całkiem, całkiem.
A jak Adaś skikał, to było wyraźnie widać, że… no… prawie jak kot.
Tyle tylko, że spadał na dwie, a nie na cztery łapy.
Kurcze, czemu oni nie skaczą na cztery łapy!
Przecież byłoby i łatwiej i bezpieczniej.
Wystarczyłoby takie małe nartki na przednie łapy ooops! chciałem napisać ręce założyć.
MT7!
Nie stresuj się, normalna procedura. Ale niczego nie kasuj!
Nieważne, że (prawdopodobnie) nigdy do tego nie zajrzysz.
Skoro ten komputer ma już kilka lat, to znaczy, że na aktualnie dostępnym w każdym kiosku RUCH-u dysku twardym zmieści się takich komputerów przynajmniej pięć.
Kup, skopiuj całość i miej czyste sumienie 😉
A kot pracujący faktycznie jestem i…
Dobrrranoc Państwu!
Mrrrauuuu!
Pozdrrrawiam
Blejk Kot
Ojej!
Ja sie nigdy nie obrażam!!! Czasu nagle nie stało!!!
A co do tych morskich robaków… żadnego zamrożonego do sosu nie wrzucać! Sosik się robi mimo, że tak powiem.
TeżAlicjo – ależ masz starą wnusię 🙂 7 lat?!
A Dzieci z Bullerbyn już czytała?
Uściski dla wnusi!
Oto relacja z wagarów dziś (wczoraj) po południu:
http://foto.onet.pl/dvcwh,nwg8ogwsxsnj,7dtyc,u.html?D=1
Dowód, że wiosna puka do drzwi nie tylko w Londynie, Paryżu, Amsterdamie i innych życzliwych wegetacji miejscach.
MT7, myślę, że – wraz z wiosną – rozsądnie będzie przyzwyczaić się do mniejszej objętości naszej blogowej ‚twórczości’.
Od siebie: gdyby nie skisła zima, pewnie nie poważyłabym się zacząć wpisywać komentarzy u Owczarka (w ‚analogicznym okresie ubiegłego roku’ 😉 czas relaksowy wypełniały biegówki wokół Zakrzówka, spacery w skrzypiącym mrozie, czasem narciarstwo klepiskowe (na oświetlone stoki można wyskoczyć po pracy) oraz próby (w tym sezonie coś mnie nękają chrypki).
Ale – tak czy owak – była to decyzja POZYTYWNA: dla walorów Owczarkowej prozy i Towarzystwa a nie negatywna: że niby bez tego nie miałabym co z czasem zrobić albo zasmuciłabym się gdzieś w kąciku na śmierć 🙂 Co do osobności – podejrzewam, że dla wielu z nas chwila na Blogu może być najbardziej spokojnym i osobnym momentem dnia.
Sumując, lepiej wypracować podejście pozytywne: cieszyć się z tego, co (kto) jest – niż negatywne: wypominać kogo i czego nie ma czy utyskiwać na małą frekwencję, próbować wzbudzać w innych jakieś poczucie winy itp.
Można też uruchomić wyobraźnię i radować się z wszystkich ekscytujących rzeczy, jakie blogowi Przyjaciele mają do zrobienia poza Blogiem – w wirtualu i realu 😉
Profesorku,
http://foto.onet.pl/dvcwh,gslo8eegcecm,7dv6n,u.html?D=1
(Jutro-dziś zwariowany dzień, ale być może zwieńczony wypadem na białe klepisko*… z całkiem prawdopodobną opcją pozostania tam przez calą srodę)
Przyjmij więc już dziś najlepsze życzenia zdrowia, sukcesów i radości z okazji Twych Imienin!!! Sto lat!!! 😆 😆 😆
Krokusy wydały mi się najweselsze, ale czuj się Adresatem Prymarnym 😉 całego przedwiośnianego albumu (wprow. powyżej) – powstał z myślą o upolowaniu jakiegoś wiosennego załącznika dla Ciebie. 😀
* Parę takich widać już z Garbu Tęczyńskiego (spod Kopca): świecą za dnia białą przecinką a po zmierzchu – jaskrawymi lampami… i hałasują (z bliska)… ale kuszą tak czy owak (a zima ucieka i trzeba korzystać) 🙂
Basiu, zdjęcia piękne. Cudnego dnia życzę.
Alicjo, dzięki za życzenia dla mojej Natalki – stara ci ona, ale waży 18 kg., czysta rozpacz dla babci. Jedyna pociecha, że nie będzie musiała się odchudzać w przyszłości… „Dzieci z Bullerbyn” nie przerabiałyśmy jeszcze, trzeba poszukać na strychu. Pozdrowienia dla wszystkich obecnych i nieobecnych 🙂
Natalka na mój ogląd, to pare lat temu mogła tak wyglądać:
http://alicja.homelinux.com/news/HPIM0270.JPG
Piękna dziewczynka.
Do Basi i innych osób, które poczuły się molestowane przeze mnie:
BARDZO PRZEPRASZAM I OBIECUJĘ, ŻE TO SIĘ JUŻ NIE POWTÓRZY.
Na swoje usprawiedliwienie chcę powiedzieć, że nie miałam intencji wywierania presji na kogokolwiek, a jedynie w ten niezręczny sposób wyrażałam swoją sympatię i pamięć.
Jeszcze raz bardzo przepraszam.
Składam dzisiaj życzenia Profesorkowi, bo pewnie będę przez kilka dni pozbawiona komputra.
Niestety, bez stosownej oprawy, bo dostępność witryn mam ograniczoną błędami.
Tak więc, Profesoreczku życzę Ci – w tych nadzwyczajnych okolicznościach osobistych – wielu jeszcze owocnych spotkań z Wawelokiem, cobyś swoje i nasze dusze opowieścią ucieszył.
Odnalezienia satysfakcji w życiu osobistym i pozostałym, pociechy z Profesorkowej i pięknie się zapowiadającego Małego Profesoreczka, wiernych, oddanych przyjaciól i wszystkiego, czego chcesz.
Tu wstawiam domyślnie całe naręcza kwiatów i swoją 🙂
Przestańcie mi z tą wiosną!!! Wstaję ci ja dzisiaj nad ranem niechcacy (księżyc prosto w okno, kurza jego twarz), patrzę ci ja na termomert zewnętrzny, a tam -24C. No! Miejcie litość! Krokusy, psiakrew!
Dzień dobry mt7, jakby co, to mnie możesz molestować, ja chętna.
Profesorecku, wszystkiego naj naj naj w dniu imienin, oby Ci się ziściło chociaż parę życzeń, a zdrowia przede wszystkim życzę. Uściski!
mt7, nie masz mnie za co przepraszać… 🙂 Wracaj do nas szybko po tych komputerowych przejściach!
Owczarku,
jeszcze troche o skakaniu na nartach dwoch. Pamietam wspomnienia Marusarza ktory opowiadal ze jak wchodzil w lecie na rozbieg zeby skosic trawe to za kazdym razem musial sobie rabnac kielicha bo mial takiego pietra ze az mu portki lataly.
Takiego samego pietra musial miec nasz Adas jak go mlode chlopaki z radosci na rekach nosili . Juz myslalem ze nim presnie.
Skoro nie.lach przywołał S.Marusarza,to mnie się przypomniała
toka anegdota związana z legendą skoczków.Za prawdziwość
nie ręczę,ale sympatyczna jest bardzo,aczkolwiek pedagogiczna
już zdecydowanie nie.
Marusarz już jako zawodnik nie skakał,ale Niemcy,zaprosili Go
na konkurs skoków w Obersdorfie z okazji otwarcia skoczni.
Po oficjalnych uroczystościach i po zakończeniu konkursu
odbył się bankiet,kontynuowany przez długie nocne godziny
do bladego świtu.Oczywistym jest , że coca-cola nie była
najbardziej atrakcyjnym płynem,natomiast wspomnieniom
i dyskusjom na temat skakania nie było końca.
Wczesnym świtem,dyskutanci doszli do wniosku,iż młodzi
skaczą nowocześnie i starym mistrzom pozostały tylko
wspomnienia.Staszek się wpienił,podniósł się zza stoła, tak
jak stał,w garniturku z MHD poszedł na rozbieg,załozył buty
i narty skokowe,wjechał na górę i skoczył……….
Poprawił o parę metrów wynik zwycięzcy fetowanego konkursu.
Prasa o tym nie pisała,bo jaki to przykład dla młodych skoczków.
Ale tak było,a jesli nawet nie było,to mogło być i ja w tą
opowieść wierzę,bo St.Marusarz wielkim skoczkiem był.
Wszystkich serdecznie witam!
Dopiero wrocilam do domu.Dzisiaj moja ekipa miala ostatnie rozgrywki.Niestety nie dosc,ze przegralysmy,to klezanka nabawila sie kontuzji 🙁 A nowy sezon tuz tuz………
No i pogoda tez pod psem,bo juz trzeci dzien pada 😕
Zaczynam sie obawiac,ze ten caly marzec moze byc bardzo „mokry” i moje kwiatki przyjdzie mi podziwiac przez okno?
Pozwolcie,ze oddale sie do kuchni,bo musze cos obmyslec na obiad.A obmyslanie menu,jest to proces zmudny i wymaga koncentracji……….
Wkrotce zagladne znowu do naszej milej budy.No to tymczasem 😆
Ana,
może nam powiesz, w co Ty grasz? Bo jak mamy Ci kibicować (a możemy, pewnie dlatego przegrywacie, że nie wiemy, kiedy kibicować!), to chcemy wiedzieć w co jest grane!
Jak pamięć mnie nie myli, to Ana gra w tenisa 🙂
A dla wszystkich smutnych i padniętych polecam stronkę http://100lat.pl/PoprawaNastroju/
trzeba wejść, wpisać swoje imię, a potem… 😉
na mnie działa!
Pędzę dalej do roboty- ukłony dla Budowiczan 🙂
Ochhhhhhhhhh, mieciowa,
tego mi bylo trzeba – serdeczne dzieki 🙂 🙂 🙂
mt7,
milo mi, ze troszczysz sie o nieobecnych – w tym, jak rozumiem, i o mnie. To mile 🙂
No, mieciowa, poprawiłaś mi nastrój – do głowy by mi nie przyszło, że jestem taka wyjątkowa. DZIĘKI.
A dzień rzeczywiście kiepski – nie dość, że mt7 nie będzie, to jeszcze wicepremier nie złożył dymisji.
Oj, optymistka z Ciebie, TeżAlicjo! Wice się wypremierować?! Taż on dopiero rozpoczyna!
Cos Wam powiem, w krajowych gazetach tego nie zauważyłam, ale jak pan premier był w Irlandii niedawno i się nawyrażał publicznie o homo i tak dalej, to ludzie oczy w słup, z jakiej planety ten facet (ukradł księżyc, może tam mieszka?). Prasa irlandzka miała kąsek na dobrych parę dni, a Polacy tam przebywający niezłą dawkę wstydu do przełknięcia.
Więc ja wczoraj czytając o „reprymendzie” dla wice się zdumiałam, bo jak to, przecież premier z wice się zgadzają w poglądach! Posunę się jeszcze dalej… albo lepiej niech zerknę na termometr… może się ociepliło?
Nie bardzo. -20C
O, a czemu my dzisiaj składamy Profesoreckowi życzenia, jak dzisiaj wtorek i szósty, nie siódmy?!
Jak te barany za Owczarkiem…
Alicjo! Tylko się nam w białego misia nie zamień 😉
Macie chociaż widoki na ocieplenie w najbliższym czasie???
Chwila… drzemie we mnie ocean talentów, kreatywności, mam szlachetne serce, a chłopom na mój widok drżą kolana. No! od razu mi się cieplej zrobiło!
Droga mieciowo, nie w tym tygodniu, mam się okutać, ogacić i co tam jeszcze. To ma być wiosna, na 44 równoleżniku… To jest skandal!
No, te drżące kolana to jest nie byle co. Ale to na mój widok, Alicjo – czyżby na twój też?
„Ciesmy sie z trzek pierwsyk miejsc w sobotnik skokak”
Jasne, Owczarku, grunt to właściwa interpretacja zdarzeń 😉
Pozdrawiam Wszystkich serdecznie przy PIERWSZYM marcowym wtorku 🙂
Niestety, TeżAlicjo, na mój widok też im drżą kolana.
A dla pewności wlazłam tam jako Kaśka i okazało się, że drzemie we mnie ocean talentów, kreatywności, mam szlachetne serce, a chłopom na mój widok drżą kolana. No ale co nam szkodzi poczytać, zwłaszcza z rana 🙂
Oj, podałam koledze. Komentarz: Tylko nie ogierze, dobrze? No to idę poudawać Jaśka, pewnie się obśmieję!
A to się towarzystwo zebrało na tym blogu! Sami utalentowani, kreatywni i szlachetni, nie mówiąc o ogierach! Dostarczyła nam mieciowa rozrywki, że hej!
A co! Sroce spod ogona żeśmy nie wypadli! Rozpalamy te różne tam, a jakie w nas pokłady, to ho ho, geolog tu nie wystarczy!
Oj dziewczyny,dziewczyny! Teksty trzeba czytać uważnie to nie
byłoby zmyłek /jak barany za Owczarkiem/
Owczarek napisał,żę do srody wpisu nie zrobi,więc o imieninach
Profesorka przypomina.
MT7-nie będzie miała kompa przez najbliższe dni i dlatego dziś
składa życzenia.
Basia-wybiera się na narciarską wycieczkę,która ma szanse
przedłużenia do środy włącznie,więc też życzy dziś.
Trzeba rozumieć co sie czyta/czasami/-ot co 😀
Poszło w pięty? No to i kolana zadrżały–sprawdza się 😀 mieciowej
rozrywka co do joty.
Ale,żeby Wam niebyło przykro,ja też Profesorkowi dziś życzenia
złożę–wyjdziena to , że dwa dni gratulanci życzenia składali 😀
A premier właśnie powiedział, że nie lubi takich rozmów z wicepremierem, ale nie jest to kwestia polityki, lecz centymetrów… 😆 Srebrne usta chce dostać czy co? 🙂
Alicjo, chyba nie sugerujesz archeologa!? Ja jestem pierwsza w *** dziesiątce(wg. interpretacji Owczarka), więc sobie wypraszam. Pozdrowienia dla oceanicznie uzdolnionych i kreatywnych a także całej reszty.
Też słyszałam premiera, Srebrne Usta jak nic.
PROFESORKU 😀
Żebyś żył lat sto!!!
Był życiowym poetą
Miał dobry humor
Ciszę w domu,nie rumor
Pijąc toast imieninowy
Nie bierz do głowy poważnie
Satyry niepoważnej 😀
Profesorku! Chociaż żeś Atos
Nie trzyma się Ciebie patos
A wręcz odwrotnie
Zachowujesz się okropnie
Pijesz absynt,chlejesz piwo
Wódę żłopiesz jako żywo!
Gotujesz tak smacznie
Że tyć zaczniesz znacznie
Będzie z Ciebie Krakauer
Mądry jak Schoppenhauer
Kariere robisz tworząc Smocze baśnie
Chyba,że od uciech zaśniesz
A spać będziesz długo
Śniąc o sławie W.Hugo
Twoje opowieści są śliczne
Uroczo Gargantuiczne
Mądre i zmysłowe
Każdemu zawrócą głowę
Asceta,pijak,żarłok czy poeta
Dla każdego jest podnieta
Pij więc Profesor na zdrowie
I pisz,niech kazdy sie dowie
Że Wawelok jest w Krakowie
Smok filozof i romantyk
Żywy wciąż–wprost antyk 😀
Pisz Profesorku
Od wtorku do wtorku
Pisz wytrwale
Czytać się chce stale!!!!
Alicjo informuje,ze gram w tenisa ziemnego.Zima biegam w hali,a latem po kortach ziemnych.Tenis to moja pierwsza milosc………
A mieciowej to serdecznie dziekuje za zapodanie tej optymistycznej strony.Najlepiej sie poczulam,gdy przeczytalam,ze przy mnie to nawet MISS wysiada……..no kochani jeszcze wszystko przede mna 😆 😆
Widze,ze Motylek wzniosl sie na poetyckie wyzyny!
A ja tak nie potrafie 😕
Ide troche pocwiczyc,moze i mnie sie uda wierszyk ulozyc? 🙄
TeżAlicjo, Boze broń, jaki archeolog, niezgłębione pokłady naszych dusz, a nie tam jakieś wykopaliska przedpotopowe!
Motylku, czyżbyś nam imputował, że czytamy bez zrozumienia?! Bo Cię przyszpilimy, uważaj!
Każdemu sie zdarzy zagalopować i zasugerować…
A dwudniowa impreza z okazji nie zawadzi bynajmniej, my znani jesteśmy z długich imprez!
Zaprawdę powiadam Wam – mogę być przyszpilony,ale tyle gróżb
przyszpilenia przeżyłem w zdrowiu i z uśmiechem,że co mi tam 😀 😀
O Ludziska Kochane!
Serdecnie Wom syćkim dzienkuje za zycenia składane juz dzisiok, ino z wódkom to jo sie ryktowoł na jutro… 😉
Pocekojciez jesce kapecke, to jutrzejsy wiecór nom o suchym pysku nie minie!
A na zagrychę co dobrego, Profesorku? 🙂
Mrrrał!
Profesorku!
Nie chciałem się wyrywać, ale istnieje realne niebezpieczeństwo, że jutro (a i później też) będę całkowicie poza Internetem.
Dlatego prewencyjnie:
(uwaga! włączam caPS LOOK…)
ZDRRROWIA! SZCZĘŚCIA! POMYŚLNOŚCI!
I OD… GOŚCI!
A jako prezent zastępczy (no bo ja LUDZIOM myszy ani ptaszków już nie przynoszę) taki oto śpas.
Oddział terenowy Centralnego Biura Śledczego, Nowy Targ. Dzwoni telefon… – Centralne Biuro Śledcze, słucham… – Kciołem podać co to Jontek Pipciuś-Przepustnica chowie w sągu drzewa marychuanem. – Dziękujemy za zgłoszenie, zajmiemy się tym jak tylko grupa wróci z terenu… Następnego dnia w obejściu Jontka Przepustnicy zjawia się grupa agentów CBŚ. Rozwalają stos drewna, każdy klocek precyzyjnie rozszczepiają siekierką, ale trawki ani śladu… Po kilku godzinach szukania, wymamrotawszy niewyraźne przeprosiny, odjeżdżają. Stary Przepustnica patrzy w zadumie to na drogę, którą odjechali, to na stos drewna. Nagle słyszy telefon w chałupie. Wzrusza ramionami, wchodzi do chałupy, odbiera… – Hej Jontek! Stasek mówi. Byli u Ciebie z Cebesiu? – Ano byli. Tela co pojechali. – Drzewa Ci narąbali? – A narąbali.
SYĆKIEGO NOJLEPSZEGO WE DNIU IMIENIN, HEJ!
Pozdrrrawiam
Blejk Kot
No i znowu pusto w Budzie… A ja chciałam napomknąć, że wczoraj, oprócz urodzin mojej wnuczki, był Dzień Teściowej. Dostałam kwiatka od zięcia i to nie był kaktus!
A jutro…ależ to znowu będzie impreza!!!!!
No to do jutra, dobrej nocy wszystkim. 🙂
Gosicku!
Na zagryche wyryktuje skrzydełka w miodzie….
Biere sie skrzydełek, kielo fto zji i dzieli sie na cynści. Te nojmniejse sie odrzuco, mozno uwarzyć na nik jakomsi zupe. Pozostałe obsypuje sie solom, paprykom, obowiązkowo cosnkiem i jakomsi przyprawom do drobiu. Ugniato sie w misce i chowo sie do lodówki na jakiesi 12 godzin (mozno dłuzy – im dłuzy bedom sie marynować, tym lepiy… Ino coby z lodówki nie powychodziły!)
Na drugi dzień, podgrzewo sie na patelni olej i dodaje sie do niego kopiatom łyzke prowdziwego miodu. Następnie smazy sie na tym skrzydełka, jaze pokryjom sie ciemno – bronzowom glazurom od miodu. Wte dolywo sie na patelnie półwytrawne cyrwone wino. Kie sie wino zredukuje, no to po prostu palce lizać! 🙂
Smacnego!
No, już nie tak pusto! U mnie trzeba strych posprzątać, urodziny mam w kwietniu – może ktoś życzliwy wykona stosowny telefon?
TyzAlicjo,
masz zalatwione,nasle na ten strych brygade anty-terorystycna,to wyrzuca wszystkie niepotrzebne graty i bedzie cymes,taki porzadeczek,ze hej 🙂
Dzięki, Ana, gdybyś była w potrzebie, to się odwdzięczę, chociaż u ciebie to chyba nie ma CBŚ. O rany, to jak wy tam żyjecie?
Oj brygady anty sa jak najbardziej. A i takie,co marichuany poszukuja,albo ich palntacji.U nas np. ludziska masowo zabrali sie z produkcje konopii.Ot taki sposob na zwiazanie konca z koncem.Byle do pierwszego 😉
I co, wiążą? Musimy pogadać…
Profesorecku, ja też się pospieszę z zyczeniam, bo spać mi się chce, niby już za chwilę północ, ale jakoś nie mam sił czekać, bo siedzę bezczynnie i wole sie wyspać niż niekoniecznie w dobrym nastroju czas marnowac. Egoista ze mnie, ale cóż.
Więc wszystkiego Najlepszego, częstych wizyt w budzie owczarkowej i u Smoka, talentów literackich jak dotychczas no i żeby wszystko było oki, jak to się nieładnie mówi.pozdrówka.
A i kiedy smocza opowieść, bo coś długo, długo nie było.
Koniec z końcem wiążą. Oj, a u mnie zimno, zimno!
A zięcia mogłaś wczoraj zagonić do tego strychu, niechby jakimś czynem poparł miłość do teściowej!
On mnie nie kocha, Alicjo, on się chyba mnie boi! A na mój strych to jeden zięć za mało! No, ale Ana się zobowiązała i w stosownym momencie się upomnę!
Przesyłam ci ciepełko – doszło?
Czy to już godzina ‚zero’?
Wszelkiej pomyślności Profesorkowi!!!!!!!!!!!!!!!
Ktoś tu jeszcze jest, czy na głupa wyszłam entuzjastycznego?
Jakby nie było, jeszcze raz – wszelkiej pomyślności dla Profesorka i wszystkich Mu bliskich. 🙂
TeżAlicjo-jeśli Twój zięć,był zmuszony,w towarzystwie równie młodych
żonkosiów podać prawidłową odpowiedż na pytanie”Jaka jest różnica
pomiędzy rotwejlerem a teściową” a prawidłowa odpowiedż brzmi
„Teściowa używa szminki”–to nic dziwnego,że się boi, 😀 ,ale to
się da wyleczyć 😀
Motylku, nie podawaj mu namiarów na lekarza!
Strach leczy Teściowa-jeśli ma takie życzenie 😀
A w życiu!!!!
Czy można nie kochać psa?
Pytanie absolutnie retoryczne 😀
Oj, Motylku, bo cię poszczuję moją Kicią! 🙂
Swobodnie odfruwam w objęcia Morfeusza-Pa! Pa! 😀
Niektórzy to naprawdę mają luz! Kolorowych snów, Motylku.
Skoro takie pustki, to też się udaję w wiadome objęcia. Ale jeszcze zupełnie niepoprawnie politycznie pójdę sobie zapalić. O zgrozo!!!
Kto pije i pali ten nie ma robali-nareszcie ktoś mnie za to nie
obsmyczy po europejsku–co jo godom? to przez sen 😀
Zdrowego dymka!!!
I nawzajem!
Wszystkiego dobrego profesorkowi raz jeszcze i zdrowie nieustające!
Skończyłam czytać tę książke o ludziach Polityki, w sumie najbardziej mnie ciekawiły czasy, których nie pamiętam jako czytelniczka, początki pisma i lata przed rokiem 70-tym. Przyjemnie się dowiedzieć od kuchni, co tam się działo. Polecam.
Idę spać, napić to bym się i czego napiła, ale palić to już nie na moje zdrowie. No to herbatkę rumiankową, ale nie będę tym wznosiła toastu za Profesorka, bo jeszcze by się obraził, kto to widział rumiankiem pić czyjeś zdrowie! Co najwyżej własne, ale nie jestem pewna, czy to zdrowe!
Dobranoc, śpiochy!
Ostomiły Profesorku
Idzie życzeń moc od wtorku
Ja też składam Tobie szczerze
Bądż szczęśliwy Krakauerze
Gdy zapadnie wieczór cichy
to chwycimy za kielichy
Wypijemy , zaśpiewamy
Kurdesz nam nad kurdeszami
No to, Profesorecku, wszystkiego NAJSMOCZNIEJSZEGO Ci zyczę! 😉 A smoki wiadomo: silne, zdrowe, sympatyczne i wypić dużo mogą… 😆
Profesorku,
Nasze najserdeczniejsze zyczenia ZDROWIA,pociechy z profesorkow(coby lze-elity zasilaly),dlugich szczesliwych lat,sukcesow i wszystkiego NAJNAJ-
LEPSZEGO!!!!!!!!!!! 😆 😆 🙄
Ps Teraz musze spelnic moj obywatelski obowiazek i zaglosowac,bo u nas wybory do wladz prowincji!
Poki co pozdrawiam wszystkich.
Profesorku, wygląda na to, że w tym roku wiosna zdecydowała się przyjść dokładnie w dniu Twoich imienin!
Dużo słonka i ogromnej polany, żebyś się mógł na niej wylegiwać wraz ze Smokiem i bez przeszkód snuć swoje opowieści 🙂
Profesorku,
zdrowia, szczescia, pomyslnosci, weny tworczej, owocnych spotkan z Wawelokiem i pociechy z Malego Profesorecka – zycze Ci z calego serca 🙂
A czy budowicze pamiętają , że dziś poza urodzinami profesorecka jest 10-rocznica śmierci Agnieszki Osieckiej. Z tej okazji dedykuję wszystkim pewien fragment tekstu:
,,Taką mnie ścieżką poprowadź,
gdzie śmieją się śmiechy w ciemności
i gdzie muzyka gra.
… i nie daj mi, Boże, skosztować
tak zwanej życiowej mądrości,
dopóki życie trwa. ”
Pozdrówka od grzesia.
Profesorku, czego by Ci tu życzyć? Weny – kulinarnej i gawędziarskiej, optymizmu – na co dzień i od święta, zadowolenia z życia po prostu :). I habilitacji – chyba żeś już prof. dr hab. zwyczajny, w takim razie wielu cytowań ;).
Do wszystkich budowiczów: w potrzebie jestem, a mianowicie potrzebuję gwałtem zdjęć duńskich policjantów, a za grosz nie mogę przypomnieć sobie, kto z Owczarkowych Gości w królestwie Hamleta zamieszkuje… plumbum? mieciowa? A może tak tylko mi się zdawało… jeśli ktoś z was, kochani budowicze, dysponuje rzeczonymi fotkami, polecam się łaskawej pamięci :). Kontakt i bliższe informacje pod: ajm13@poczta.onet.pl (to ja :). Pomożecie? ;).
Siedzę w pracy,
a wciąż chodzi mi po glacy,
że jestem świnia,
Bo Profesorkowi nie złożyłam życzenia 😉
Profesorku!
-radosnej kufy
-bogactwa wszelakiego
-zdrowia
-pociechy z juniora
-sukcesów w pracy…
życzy mieciowa
ps. z wińskiem dotrę troszkę później-po robocie 😉
Ola,
plumbum jest z Danii, ale ona rzadko ostatnio tu bywa. Zajrzyj pod poniższy link, to o duńskiej policji, galeria zdjęć, może Ci się przyda, jedyne, co znalazłam ze zdjęciami.
http://www.politi.dk/da/aktuelt/presse/billedgalleri/
Dzięki, Alicjo :). Każda pomoc dobra – a nie masz może mejla do plumbumecki?
Ostomiyli Blogowice, z Owcarkiem Podhalańskim na cele!
Musiołbyk posiadać talent imć Onufrego Zagłoby, coby syćkim Wom Piyknie i rzetelnie podzienkować, akuratnie do Wasyk zyceń! 🙂
Nie posiadom takiego talentu, dlotego godom do syćkik Wos: DZIENKUJE PIYKNIE! DZIENKUJE ZEŚCIE SYĆKA O MNIE BOCYLI!
Wcora i dzisiok pobiłek rekord w ilości otrzymanyk zycen imieninowyk. A jeki to jes przyjemne, to kozdy z Wos sie przeca dowiy!
Dlo mnie to sakramencko wielkie scyńście mieć Wos syćkik za kamratów, chociozby wirtualnyk!
Mozecie być pewni, ze Wase zdrowie wypiłek odpowiednim do ty sytuacji trunkiem! 😉
PS. Ostatnim casem tom jes sakramencko zarobiony. Ale kie ino sie odrobie, od razu opise co sie u Smoka dzieje!
Do Basiecki
„daj tylko sygnał, kiedy dokładnie siadasz na belce (może być ultradźwiękowy)”
Jak sięde na tej belce, to pewnie wrzasne: Słodki Jezusicku! Jak tu wysoko! Postarom sie krzyknąć ultradźwiękowo 🙂
Do ASicki
Na przysłość, ASicko, jak by co, to jo mom z piratami barzo dobre znajomości: od Francisa Drake’a i Jeana Lafitte’a jaz po Burta Lancastra vel Karmazynowego Pirata 🙂
Do Gosicki
„To już we dwie możemy stworzyć kibicującą publiczność!”
To by juz nawet wystarcyło na trzymanie jednego transparentu. Nie wiem ino jak skontaktować sie z ponem Lepisto, coby mnie kapecke przygotowoł do tego skakania 🙂
Do Jagusicki
„A mie haw od duzsego casu to ‚hipanie’ mency. No bo mi się widzi, ze to jednak ‚chybanie'”
A pod Turbaczem „chybać” to znacy: biec, pędzić. I jeśli dobrze boce, to takze: uciekać. Natomiast „hipnąć” to znacy: „skocyć”. Ale nie mozno wyklucyć, Jagusicko, ze teroz moze jesce powstać słowo „adaśnąć” i to bedzie znacyło: skocyć sakramencko daleko.
„A bocys jesce Owcarku co to ciosek był?”
Jo nie, ale od cego som zaprzyjaźnieni górole z Ochotnicy i poni Kobylińska! Poniewaz ostatnio górolom z Ochotnicy i tak zbyt duzo zawracołek głowe, to teroz zdom sie na poniom Kobylińskom: „ciasek (ciosek) – narzędzie służące do wygarniania węgla z pieca, półokrągła deszczułka na długim kiju; deszczułka zasłaniająca oczy krowie, by nie biegała na pastwisku i nie bodła”.*
To na pewno, Jagusicko, babce sło o te descułke zasłaniającom ocy krowie, coby krowa nie przeskadzała w pieceniu chleba 🙂
* J. Kobylińska, Słownik gwary gorczańskiej, Kraków 2001, s. 18.
Do Grzesicka
Jo, Grzesicku, zajmuje sie Dziki Zachodem przez wzgląd na przodka mojego bacy, ftóry jako jeden z dwók biołyk ludzi przezył bitwe nad Little Big Horn. Ten drugi to ocywiście pon Dustin Hoffman. Ino ciągle jakoś sie zebrać nie moge, coby o tej bitwie opowiedzieć.
A poni Osiecka ocywiście, ze piknie zasługuje na pikne wspomnienia. I mo racje: precki z „tak zwanom zyciowom mądrościom”! 🙂
Do EMTeSiódemecki
„Zauważam, że opustoszała nasza budecka cosik.”
No bo jo, EMTeSiódemecko, siedze nad mapom Tatr i Podhola, coby zorientować sie, jakom drogom najlepiej dojść do Wielkiej Krokwi.
Na owocak morza niestety sie nie znom, więc chyba i dlo Ciebie, i dlo mnie najlepiej bedzie słuchać sie rad Alecki 🙂
Do TyzAlecki
Stooo lat! Stooo lat! Niek zyje Wnucka TyzAlecki nom! Śpiewom wprodzie z dwudniowym opóźnieniem, niemniej jednak serdecnie 🙂
Do Nie.Lachecka
Dzięki za rade, Nie.Lachecku. Bede bocył, ze przed wejściem na Krokiew – Smadny Mnich obowiązkowo! 🙂
Do BlejKocicka
„Kurcze, czemu oni nie skaczą na cztery łapy!”
Bo sędziowie odejmujom za to punkty, zamiast dodawać. Tak jak kiesik odejmowali za rozkładanie nart na kstałt litery „V”, bo uwazali, ze trza skakać ze złąconymi. I dopiero, jak ik przekonano, ze takie skoki som wręc bepiecniejse, zmienili zdanie. Tak więc oto Blejkocicku nowe zdanie przed nomi stoi: wbić do sędziowskik głów, ze skocek powinien spadać na śtyry łapy 🙂
Do Alecki
„Ja sie nigdy nie obrażam!!!”
Nie to co jo. Jo sie ciągle obrazom na Neostrade, bo robi mi podobne śpasy jak EMTeSiódemecce. To znacy jak Neostrada na komputrze mojego bacy sie zawiesi, to niby z pozostałyk programów moge dalej korzystać, ale nie moge komputra wyłącyć. Przy wyłącaniu pojawio sie napis: „Trwa zapisywanie ustawień” i … ani kroku dalej. Nimom inksego wyjścia, jak brutalnie wcisnąć łapom wyłącnik komputra. I za to sie właśnie na Neostrade ciągle
obrazom 🙂
Do Motylecka
Jo, Motylecku, słysołek wersje, ze Marusarz hipnął (rzecywiście w garniturku) wprowdzie nie najdalej, ale tyz nie najgorzej w porównaniu z tymi, co skakali oficjalnie.
A znom jesce taki śpas związany pośrednio ze skokami. W 1972 rocku górol z Ochotnicy Górnej postanowił pojechać se na olimpiade do Sapporo. Wsiodł do PKS-u i godo do kierowcy:
– Bilet do Sapporo poprose.
– Dokąd? – zdziwił sie kierowca.
– No godom przecie, do Sapporo.
Kierowca podrapoł sie po głowie i w końcu sprzedoł górolowi bilet do Nowego Targu. W Nowym Targu górol poseł do kasy dworca PKP i znów pyto o bilet do Sapporo. Kasjerka, nie barzo wiedząc co robić, sprzedała mu bilet na pociąg do Warsiawy. We Warsiawie górol pojechoł na lotnisko, znów spytoł o bilet do Sapporo, to mu sprzedali bilet na samolot do Tokio. No i z tego Tokio wreście sie do upragnionego Sapporo dostoł. Olimpiade se obejrzoł, złoty skok Wojtka Fortuny tyz, a kie olimpiada sie skońcyła, trza było jakoś do tej Ochotnicy wrócić. Ino jak? Niepewny siebie poseł do jakiejsi kasy w tym Sapporo i nieśmiało pyto:
– Cy dostone tutok bilet do Ochotnicy?
– Proszę bardzo – odpowiado Japońcyk. – A do której? Do Górnej czy Dolnej? 🙂
Do Anecki
„Niestety nie dosc,ze przegralysmy,to klezanka nabawila sie kontuzji”
Moim zdaniem, Anecko, wygrałyście, ino sędzia osukiwoł.
„Najlepiej sie poczulam,gdy przeczytalam,ze przy mnie to nawet MISS wysiada”
Fciołek (nie)skromnie przybocyć, ze jo juz pare mięsięcy temu zauwazyłek, ze dziewcyny goscące w mojej budzie som śwarniejse od tyk kandydatek na Miss-Łerld 🙂
Do Mietecki
„trzeba wejść, wpisać swoje imię”
Mój baca, Mietecko, wseł, ale zamiast imienia wpisoł słowo „baca”, potem zacął cytać, co mu tam napisom i najpierw zrobił wielkie ocy, kie przecytoł, ze jest wspaniałom kobietom, a jak jesce dalej przecytoł, ze od jego uśmiechu chłopom drzom kolana, to wartko wyłącył komputer i poseł do śwagra sie napić 🙂
Do Mysecki
A jo, Mysecko, na tej stronicce, co jom Mietecka podała, zacąłek wpisywać imiona nasyk rządzącyk i – na mój dusiu! – nawet nie myślołek, ze oni jednak majom telo zalet!!!!!! 🙂
Do Dydyjecki
„Pozdrawiam Wszystkich serdecznie przy PIERWSZYM marcowym wtorku”
W te pierwsom marcowom środe piknie dziękuje za pozdrowienia 🙂
Do Profesorecka
„ino z wódkom to jo sie ryktowoł na jutro”
Juz jest JUTRO, cyli DZISIOK. Syćkiego najlepsego, Profesorecku i cobyś sie Tobie i Wawelokowi dobrze rozem piło i gwarzyło! 🙂
Profesorecku! Wozno rzec! Nie wiemy, kie som Waweloka imieniny i urodziny! Musis go koniecnie spytać. Niek Ci powie abo niek sam do Alecki mejla wyśle, coby dopisała go do budowego kalendorza 🙂
Do Zbysecka
„Gdy zapadnie wieczór cichy
to chwycimy za kielichy”
Jo właśnie chytom 🙂
Do Olecki
Moze rozem głośno zawołojmy Plumbumecke, to moze nos usłysy? PLUMBUMECKOOOOO!!! HOP-HOOOOP!!! No, mam nadzieje, Olecko, ze usłysała. Jak nie, to zawołomy głośniej 🙂
Mrrrał!
Owcarku!
‚wbić do sędziowskik głów, ze skocek powinien spadać na śtyry łapy’
Taż to oczywiste! Ale ja się nie podejmuję 🙁
No nie ma innego wyjścia. Trzeba poczekać aż sami na to wpadną 🙂
Pozdrawiam
Blejk Kot
Znów byłabym się spóźniła! Profesorku, spełnienia marzeń CI życzę. Ale nie wszystkich, zeby Ci jeszcze zostało pare na drugi rok. Smutno by było bez marzeń 😉
Owcaku, wysło na to, ze hań w słowniku gwary gorczańskiej som beskidzkie słowa 😯
Mrrrał!
Dorwałem się na moment do komputra, to szybciutko póki mnie nie zgonią.
Profesorku! Już Ty sam wiesz najlepiej co sobie życzyć.
No to ja Tobie życzę właśnie tego 🙂
P.S. Pozdrowienia dla Profesorkowej i małego Profesoreczka!
Grzesiu!
Odnośnie bogu Daniela Passenta, pod wpisem „Agnieszka”.
Odniosłem wrażenie, jakbym był na TYM blogu.
Poprosiłem nawet… kolegę, żeby się tam wpisał.
Nie wiem, ile tam było moderacji, a ile rzeczywistej magii…
Ale COŚ było.
Pozwolę sobie bezczelnie wrzucić link z komentarza do Twojego wpisu z Twojego bloga.
http://annpol.salon24.pl/index.html
Dobrrranoc!
Z poważaniem
Blejk Kot
A to co – już koniec imprezy? Hola, u mnie dopiero po obiedzie!!! Kielichy wznieść! Toast wypić!
Pijmy wino za kolegów,
co się niby iskry tlą,
których jakiś Bóg przeznaczył na złom.
Pociągi nie te, pogody zbyt złe.
My, co mamy mocne zdrowie jak skaut.
Nie czeka nas głód, nie grozi nam aut.
Pijmy wino za kolegów, których wciąż omija raut.
….
Pijmy wino za kolegów do dna,
bo oni – to my, a my – to już mgła.
Siedze Alicjo samiusienka,bo moi panowie legli juz w lozkach.
Tez chcialabym jakis wierszyk palnac,ale wychodzi na to,ze poetka z mnie zadna.No coz nie mozna miec wszystkiego 🙁
Chyba jutro udam sie na zakupy,coby poprawic sobie humor:lol:
Teraz wychylam ostatnia szklaneczke wina za nieustajace zdrowie profesorka i jego rodziny.A w radiu piekna muzyka,chyba Carpenters?
Pozdrawiam.
Mnie było dzisiaj nie bardzo poetycznie i też mi nic nie wyszło, jak się nie ma weny, to się nie ma, trzeba poczekać 🙂
Ja czekam, aż zamróz minie, wtedy mi się może humor polepszy.
Nieustające zdrowie Solenizanta i wszystkich Jego gości! Nawet i tych, którzy już śpią>
U mnie na rozie jedno oko śpi. Drugie – dopiero za kwile. No to smacnego obiadu Alecce (a moze juz deseru?) i kolorowyk snów syćkim pozostałym 🙂
Dołączam się do życzeń dla Solenizanta i toast za Jego pomyślność po raz kolejny wznoszę.
To był długi dzień…. Dobrej nocy wszystkim.
Blej kocika chcialbym spytac co sie bedzie dzialo z ogonem w momencie ladowania na cztery lapy. Bo jezeli wyladuje ogonem do przodu to sprawa jasna , a jezeli ogon zostanie z tylu to co ?
‚Jak sięde na tej belce, to pewnie wrzasne: Słodki Jezusicku! Jak tu wysoko!’ – pisze Owczarek. Taaak, na początku lutego 2000 weszliśmy z grupą przyjaciół pod Schanzentisch Skoczni Olimpijskiej w Garmisch. Do tamtej pory myślałam byłam, że w sytuacjach ekspozycyjnych potrafię zapanować nad wyobraźnią 😉 A do początku rozbiegu było jeszcze sporo w górę.
(Byłam też na samej górze na Krokwi – ale latem i chyba mniej zdeprymowana… Najbardziej ‚działa’ ta śnieżna gładź… i świadomość, że się jest ‚tylko’ na butach 😕 )
‚- Cy dostone tutok bilet do Ochotnicy?
– Proszę bardzo – odpowiado Japońcyk. – A do której? Do Górnej czy Dolnej?’ – Owczarku, gdy usłyszałam tę dykteryjkę (w Ochotnicy, oczywiście), natychmiast dodałam pointę – Forędówki poproszę! – bo jakże tak, by Japoniec miał ostatnie słowo. Pomysł ponoć chwycił (był wprowadzany do śpasu wymiennie z ‚Ustrzykiem’ ‚Knurowską’ a nawet… ‚Borsuczynami’ 😀
‚co sie bedzie dzialo z ogonem w momencie ladowania na cztery lapy’ – martwi się NieLach. Jak to co, NieLachecku – musi maksymalnie zwiększyć powierzchnię nośną podczas lotu a podczas lądowania – wyciągnie się średnią śródłapia czterech łap (dziecinnie proste: już one sobie – te satelity, marsjańskie radary i inne nanotechnologie – z tym poradzą) 😆
Czy dzisiaj mamy ósmy dzień marca? Czy męska część budowiczów jakieś fajerwerki dla tej piękniejszej części szykuje? Mam nadzieję, bo jak na razie dostałyśmy z koleżanka tylko faks z kadr z życzeniami od szefostwa – ale zdjęcie takie na nim niewyraźne, że nie wiadomo, co ono przedstawia – kwiaty? chmurki? kwiaty i chmurki?
http://www.kakao.lv/kbildes/thks.swf – dla wszystkich reprezentantek płci pięknej z naszej Budy – ale i panowie też mogą zajrzeć :). Dziękuję, kobitki, że jesteście, i że właśnie takie, a nie inne – niepowtarzalne i kobiece po prostu, i że wytrzymujecie z tymi wszystkimi naszymi (kochanymi oczywiście;) facetami!
Chcesz zjeść śniadanie z Premierem-zostań Mistrzem Świata.
Własnie idzie w Tvn24 bezpośrednia transmisja ze śniadania
Adasia z p.Premierem,jak zapowiedziano „jest to forma nagrody
za osiągnięcia sportowe.” „D Ja tego nie wymyśliłem,niestety!
Eee tam, Motylku – łabądź dziennikarski 😆
żeby się biedak wrzodów na żołądku po tym śniadaniu nie nabawił…
Z okazji Dnia Kobiet,tradycyjnie,trochę grafomańskich żartów
Z Ameryki poszło w świat
Święto wyzwolonych bab
Skradzione przez komunę
Kobiety wbijało w dumę
Teraz taka jest dylema
Czy święto jest,czy też go nie ma
Gożdzik,rąsia,buziak,podpis
Taki zawsze był scenopis
Obowiązek każdego pana
To złozyć życzenia i wypić szampana
Panna,wdowa czy mężatka
Każda miała swego kwiatka
A dziś mamy zawieruchę
Kinder,Kirche und Kuche
Manify czyli pochody
Wszechpolskie podchody
Dawniej było sympatyczniej
Może śmiesznie ale ślicznie !
Jako facet starej daty
Dla Pań mam tu piekne kwiaty
Oraz życzenia serdeczne
/kwitowanie niekonieczne/
Bądzcie zawsze uśmiechnięte i młode
Zachowajcie swój czar i urodę
Bo czym byłby ten świat
Pozbawiony bab???
A bywa i tak…
Przed moim obliczem
Jesteś zerem i niczem
Powiedziała żona F.W.Nietzsche.
Basiu! Nie łabądż ani nie kaczka pojedyńcza lub dubeltowa-sama
prawda i tylko prawda –niestety.
Motylku, dyć Premier powiedział, że najgorsza część PRL tworzyła media elektroniczne… A Ty wierzysz TVN24?
😀
http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,53600,3971666.html
btw. to wcale nie jest śmieszne, ale gdy co dnia jak nie ‚hołota’ to coś innego (z chlubnym wyjątkiem łabędzia i centymetrów… co to swoją drogą za aberracja była z tym dobrym humorem JK?…) – wtedy człowiek już się tylko śmieje… krzywą paszczą 😕
W tej chwili zakończyli śniadanie,gospodarzowi ,ponieważ szybko wstał
-nic się nie odbijało,sądzić należy,że wszyscy zdrowi,nikt sie nie
spieszył z wychodzeniem. Premier zwierzył się dziennikarzom,że
grał w piłkę nożną i ręczną,ale w ręczną lepszy był brat Prezydent-
–ot zwykłe rodzinne śniadanie obywatelskie na luzie. 😀 😀 😀
Menu było następujące:
Jajecznica na masełku
Parówki cielęce
Łosoś wędzony
Paluchy z kremem
Adaś zjadł jedną parówkę,bułki z bananem nie podano 😀