Niedźwiedź i świstak
Momy Dzień Dziecka? Momy. No to dzisiok nimo to zodnego znacenia, ze Polityka jest dlo dorosłyk. Na Dzień Dziecka musi być wpis dlo dzieci i ślus. Ino coby im zycie ułatwić, tym rozem bedzie po ceprowsku.
Na wycieczkę do schroniska,
Po południu albo przed,
Szedł raz świstający świstak,
A z nim bury niedźwiedź szedł.
Bo to fajnie jest iść w góry
Wyższe od najwyższych wież,
Wie to świstak, wie miś bury
I wy chyba wiecie też.
Dzień w dodatku był prześliczny,
Tym przyjemniej było iść
Górskim szlakiem turystycznym,
Którym świstak szedł i miś.
Dziarsko szli jak dwóch górali,
Aż dotarli w miejsce, gdzie
Droga, którą wędrowali,
Rozdzielała się na dwie,
Na dwa szlaki w różne strony,
Wyglądały on tak:
Jeden był to szlak zielony,
Drugi to był czarny szlak.
Miś na głazie siadł okrakiem,
Plecak zdjął i mruknął: „Ha!
„Którym teraz ruszyć szlakiem?
„Tu są do wyboru dwa.”
Miały kłopot te dwie gapy,
Co gapami są do dziś:
Nie zabrały z domu mapy,
Nie wiedziały więc, gdzie iść.
Świstak głowił się i głowił,
Myślał dziesięć minut aż,
Wreszcie tak rzekł niedźwiedziowi:
„Czarny szlak to będzie nasz.”
Niedźwiedź nie był zachwycony,
Chrząknął głośno razy pięć,
Po czym stwierdził: „Ja zielonym
Jednak szlakiem pójść mam chęć.”
I się zaczął spór koszmarny,
Ten chciał tak, a ten chciał siak.
„Dla nas dobry jest szlak czarny!”
„Nie! Zielony to nasz szlak!”
W końcu świstak czarnym szlakiem
Powędrował sobie sam,
Niedźwiedź burknął zaś z niesmakiem:
„W nosie cię, świstaku, mam.”
I tym drugim szlakiem ruszył.
Łapiąc zapach gór do chrap,
Błogą ciszą kojąc uszy
Człapie niedźwiedź: człap, człap, człap …
I tak myśli: „Głupi świstak!
„Pewnie dojdzie aż na Krym!
„Przecież rzecz to oczywista,
„Że on poszedł szlakiem złym!”
Świstak pnie się wzwyż tymczasem,
Choć przystaje raz po raz,
Coraz wyżej jest nad lasem,
Coraz bliżej orlich gniazd.
I tak myśli: „Głupi niedźwiedź!
„Czemu nie posłuchał mnie?
„Z tysiąc kilometrów przejdzie,
„Nim zrozumie, że szedł źle!”
Ścieżką wąską, ścieżką śliską
Maszeruje świstak i …
Nagle patrzy: jest schronisko!
W słońcu dach się jego lśni!
Zaraz wstrząsnął śmiech świstakiem:
„He-he-he-he! Ha-ha-ha!
„Niedźwiedź złym się wybrał szlakiem!
„Ha-ha! Rację miałem ja!”
Od schroniska, z drugiej strony,
Był zarazem, proszę was,
Wytyczony szlak zielony –
I już tam nasz niedźwiedź lazł.
Lazł i śmiał się: „Ach, ten świstak!
„Ha-ha-ha-ha! He-he-he!
„Ja dochodzę do schroniska,
„A on – nie wiadomo gdzie!”
Śmiech rozlegał się po hali,
Śmiał się świstak, miś się śmiał,
Aż znienacka się spotkali
Przed schroniskiem pośród skał.
Ależ obaj się zdziwili!
Kłótni jednak mieli dość,
Toteż w zgodzie już po chwili
Poszli zjeść w schronisku coś.
A wśród dróg na świecie wielu
Tak się nieraz zdarza, że
Doprowadzić nas do celu
Mogą różne drogi dwie.
Na mój dusiu! Załuje ino, zek nie umioł obrazków do tej historyjki wyryktować, bo przecie historyjki dlo dzieci powinny być z obrazkami. No, ale niestety – nie kozdy nazywo sie Jan Marcin Szancer. Hau!
P.S. Ocywiście wselko zbiezność wyzej wymienionego niedźwiedzia z nasym Misieckiem jest przypadkowo. Bo nimom wątpliwości, ze nas Misiecek wędrując w góry wse wie, ftóry ślak kany prowadzi 🙂
Komentarze
Owcarek pisze,
„Nie wiem, Zbysecku, co to jest steczka ..”
To oczywiście ścieżka. Pon Brzechwa pisał: „Posłał kozioł koziołeczka/ po bułeczki do miasteczka/ Koziołeczek ruszył w drogę/ wtem się natknął na stonogę/Zadrżał z trwogi, no i w nogi,/ Gaik, steczka, mostek, rzeczka,/ A tam czekał ojciec srogi/ I ukarał koziołeczka?.
Ale obrazki niepotrzebne, Owczarku, bo Schronisko w Pięciu Stawach i okolice – wszystko przed oczyma duszy mojej! (na krótko się rozdzielili) 🙂
(napisany pod wpływem Brzechwy)
Dla Kazia
Siedziała raz kwoka na grzędzie
Co będzie myślała, to będzie
Nie będę płaciła rachunków
Robiła najmniejszych sprawunków
Lecz siedząc tak sobie na grzędzie
Czekała co będzie , to będzie.
Przechodziła obok kaczka
Choć wielka z niej była płaczka
Rzekła do kwoki: zejdź z grzędy
Obecnie to nie jest trendy.
Owczareczku
Piękny wierszyk o Burym Niedźwiedziu.
Chciałoby się zostawić to wszystko w pierony i pojechać w góry i połazić jak prawdziwy miś . Bez mapy , licząc na swoje nogi i łapy.
Jak przestanie mnie boleć głowa to może napiszę coś więcej . Idę robić mocną kawę. Dzięki za wierszyk.
Witaj Owcarku, wierszyk piekny. Mialam sie o obrazki do niego upomniec, ale Ci odpuszczam 😉
Pozdrawiam cieplutko.
Cos Ci tam do skrytki pofrunelo jakis czas temu.AH
Jak to, niepotrzebne obrazki!
Skoro Dzień Dziecka, to podsyłam obrazek mojego dziecka z 1988 roku:
http://alicja.homelinux.com/news/Morskie%20Oko.jpg
Zobaczył Tatry (po raz pierwszy) i się zadziwił!
Wierszyk juz wydrukowany, czeka, zeby dzieciom go odczytac… ale one jeszcze u niani. A jak wroca bedzie impreza z lodami, bo pogoda dopisala, wiec trzeba korzystac 🙂
A w sprawie ‚mojego’ zwierzynca: wiem,z e jelenie, bo juz nie raz mi kwiatki zarly i nie raz je widzialam w ogrodku, nawet poznym popoludniem. Biegaja tez sobie zaraz obok w lasku… A pol godziny temu w tym wlasnie lasku spotkalam znajomego bazanta, ktory pomaga mi codziennie dzieci do niani odprowadzac i zajaczka malego… Duzo tu tego biega… 🙂
To milego Dnia Dziecka wszystkim zycze! My w koncu tez czyjes dzieci… 🙂
Jelenie, bażanty, zajączki… w pięknym miejscu mieszkasz Plumbumecko. Do naszego domu czasami podchodzą sarenki i bażanty, ale las coraz bardziej staje się śmietnikiem, więc coraz rzadziej mamy tak znakomitych gości 🙁
Wszystkim dziateczkom: i tym małym i tym dużym życzę cudownego dnia 🙂 🙂 🙂
Wierszyk rewelacyjny 😀 Zaraz się go nauczę na pamięć i będzie jak znalazł na popołudniowe spotkanie z moim czteroletnim siostrzeńcem 🙂
No nie narzekam, Mieciowo, nie narzekam… 🙂 Tzn narzekam, ale tylko jak mi kwatki zjadaja… Poza tym to mieszka sie tu wspaniale.
A ja wysłałam wierszyk do mojej siostrzanej wnuczki. Obeznana z komputrem, to sobie przeczyta, może!
W jej wieku bedąc, to ja „Dzieci z Bullerbyn” i w telewizji Misia z okienka, pana Adama Słodowego ewentualnie, jak zrobić cos z niczego,
a ona, że książki ją nudzą i nie lubi czytać. Ręce opadają. Pocieszcie mnie, ze nie wszystko jest stracone (właśnie poczytałam o kanonie lektur…)
Alicjo! Moja rodzona siostra to antytalencie w sprawach czytania książek, niestety to samo ma jej małżonek. Mocno nad tym boleję, bo ludzie wykształceni i sympatyczni 🙁 Na szczęście ich synek wdał się w swoją ukochaną ciocię (czyli mnie) i pochłania wielkie ilości słowa pisanego. Dla niego dzień bez ksiązki to dzień stracony.
Jest więc nadzieja dla Twojej siostrzanej wnuczki.
Ja tymczasem zakuwam już 3 strofkę wierszyka… 😉
I tak myśli: „Głupi świstak!
Pewnie dojdzie aż na Krym!
Przecież rzecz to oczywista,
Że on poszedł szlakiem złym!”
Ty niedźwiedziu, ty niemądry!
Sam na Krymie chciałbyś flądry
I owoce morza zjadać,
Więc głupoty przestań gadać!
O, to mnie się przypomniał wierszyk Andrzeja Waligórskiego – o niedźwiedziu i świstaku właśnie… tylko nie wiem, czy to tak wypada cytować, bo strasznie nieprzyzwoity… a niech tam 😉
Złapał niedźwiedź świstaka idąc raz pod górkę,
A pragnąc na nim świstać, chciał mu dmuchać w dziurkę.
Świstak chodu, lecz zanim schował się do chaty,
Pisnął: – Mógłbyś przynajmniej chamie przynieść kwiaty!
MRRRAŁ!!!
Witam, witam i najpierw zaległości…
➡ Mieteczko
Najserrrdeczniejsze życzenia i kocie pozdrrrowienia *
😀 😀 😀
A teraz tematy bieżące.
➡ Owczarku!
Piękny wierszyk, z jeszcze piękniejszym morałem!
Ale… gdy zobaczyłem tytuł wpisu na kanale RSS to od razu
skojarzyła mi się pewna ‚Bajeczka Babci Pimpusiowej’
Też o niedźwiedziu i świstaku.
A to pewnie dlatego, że chwilę wcześniej czytałem tekst
odnośnie pewnego Teletubisia 😉
Złapał niedźwiedź świstaka…
Dalej nie zacytuję, bo wpis jest taki bardziej ‚dzieciowy’,
ale jak ktoś dociekliwy, to całość znajdzie tutaj:
➡ http://www.waligorski.art.pl/liryka.php?litera=b&nazwa=7
mniej więcej w połowie strony.
Pozdrrrawiam
Blejk Kot
Mam półtora wpisu do tyłu, ale doczytam w domu (jedenaste!!!).
* barrrdzo eleganckie kocie pozdrowienia polegają m.in. na finezyjnym wygięciu ogona w es-flores przypominający znak zapytania, co niniejszym czynię 🙂
Mrrrał!
‚Dzieciowy’ jest oczywiście wpis Gospodarza, a nie bajeczka imć Pana Waligórskiego 😉
niedźwiedź i świstak razem, wesoło szli w kierunku schroniska. Nawet nie przeczuwali, że zza przymkniętych okiennic obserwują ich czujne, złowrogie oczy. Harnaś Ziorro i jego zbóje urządzili tego dnia w schronisku zasadzkę, szykując się na przyjęcie niczego nie przewidujących podróżnych.
Niedźwiedź i świstak zmierzli ku schronisku…
Owczarku, na moj dusiu! Jak ladnie, Jak madrze.
Jak madrze. Dzieki. piesku.
Oj piekny wierszyk!!!!!!!
Ale mnie dzisiaj nie do smiechu.Panom moim ciasto obiecalam,a tu dramat.Ciasto lezy w kuble.O matusiu pierwszy raz mnie sie zdazylo,zamiast najpierw podpiec ciasto,wstawilam wszystko do piekarnika i zalewa poplynela,smrodu robiac co niemiara.Na koniec musialam nawet podloge myc w kuchni………..No i ciasta nie budziet 🙁
Zasiadlam przed maszyna,zeby odpoczac i ponarzekac 😉
Wczesniej przeczytalam felietonik w sasiednim blogu o Holandii.A wlasciwie o Holenderkach.I wiecie co Kochani,doszlam do wniosku,ze mieszkam w jakiejs innej Krainie Wiatrakow????????
No to tymczasem.Ciekawam,czy chociaz obiad potrafie ugotowac??
Anecko, nic się nie przejmuj, mnie też parę razy w życiu udało się spartolić moje popisowe ciasto – tort.
W sumie nie chodzi o jedzenie, tylko o serce.
Moje żale nad „rozlanym mlekiem” bardziej posuły nastrój, niż samo mleko.
Więc uszy do góry, jakieś owoce i lody na stół, a nade wszystko uśmiech i serce. 😀
Ana,
mniejsza z ciastem – zrób im naleśniki na słodko 🙂
Tu są moje życzenia dla dzieci (i dla mnie też):
http://picasaweb.google.co.uk/maria.tajchman/OwczarkowaBuda/photo#5071111070747178162
Ooooo, Helena zawitała do naszej budecki.
Rozgość się, rozgość. Jesteś z dawna oczekiwanym domownikiem. 🙂
W sprawie obrazków, Owczareczku, trzeba było porosić jakieś zaprzyjaźnione dzieci, np. wnuki bacy.
Nic wszakże straconego, okazji będą miały jeszcze różnych sporo. 🙂
Dzieci nie rosić tylko prosić. 🙂
Ależ obaj się zdziwili!
Kłótni jednak mieli dość,
Toteż w zgodzie już po chwili
Poszli zjeść w schronisku coś.
Gdy podjedli, zaśpiewali:
Świstak świstem, basem miś,
Zagłuszyli aż górali –
I śpiewają tak do dziś 🙂
Wszystkim budowym małym i dużym dzieciom najlepszego! Ja też się czuję budowiczką, bo czytam Was od zawsze, odkąd Owczarek pisywał jeszcze na Onecie.
Zapraszam do mnie! Dziś właśnie o śpiewaniu, więc przede wszystkim dla a cappelli/basi. Owczareczka na razie tylko wspomnałam, ale na pewno też coś się kiedyś specjalnego znajdzie. 🙂
Prędko, prędko zajrzyjcie do bocianów, bo one tam dziś też mają Dzień Dziecka 🙂
Sluchajcie macie takie dni,kiedy lepiej z lozka nie wychodzic?!
No,wiec ja powinnam dzisiejszy dzien przespac.Bo niedosc,ze spaskudzilam ciasto,to obiad tez do kitu.Tak bowiem doprawilam ratatouille,ze o malo nam oczy z orbit nie wyskoczyly!!!!! 🙁
Sluchajcie podrzuccie mi link do bocianow,bo mi sie jakies inne ptaszydla pokazuja!! Niech sobie popatrze chociaz na piekna nature…….
Ana
http://www.bociany.edu.pl/#
Troszke za blisko jednak ta kamera na boćka, mogli kapkę oddalić, a tak, to widzę kawałek skrzydła 🙁
Ana, co Ty się martwisz, nie ma tak zle, żeby gorzej byc nie mogło! A tu nawet lepiej w Twoim wypadku, bo ostra ratatouille wymaga wiecej piwa, ot, co 🙂
Grunt, to spojrzeć z innej strony.
Mam pytanie – na którym sasiednim blogu wymadrzaja sie o Holandii, w jakiej nie wydaje Ci sie, że mieszkasz? Chętnie bym poczytala.
Owczarku, dzięki za piękny prezent na Dzień Dziecka i za troskę. Melduję posłusznie, że nie muszę w tę sobotę i niedzielę biec do pracy. Niektórzy tak mają w maju… 🙂
Chyba to jeszcze potrwa, cosik widać, ale się nie spieszy. Moze ma rację?
Na Bye, bye Poland, piszą o Holenderkach.
Ja uważam, że powinnaś dać zdecydowany odpór tym opiniom, Anecko, jeżeli uważasz je za niesprawiedliwe.
Właśnie tu nie można milczeć, bo u jakiejś ilości ludzi wytworzy się nowy stereotyp.
mt7-czko dzieki za link do bocianow.
Z poczatku chcialam cos napisac,ale doszlam do wniosku,ze to i tak niczego nie zmieni!!! Kazdy ma wlasny obraz swiata.Mysle,ze kobitka krotko w Holandii mieszka,stad te jej ostateczne sady.
Im dluzej chlowiek siedzi w obcym kraju,tym mniej go cokolwiek dziwi.I wszystko na dodatek normalnieje.
No,ale jak mnie ruszy,to kto wie moze jej odpisze,co o tym mysle!!
Pozdrowka dla Was moi mili.Ana
Oj, dlugi to byl dzien i pracowity… Dzien Dziecka uczcilismy, Owczarkowym wierszem go upiekniajac, a slodzac lodami i murzynkiem…
Pogoda letnia, wiec i w ogrodku porobilam… (Dzieci mi pomogly, szorowania po tym bylo co nie miara :)…) I domowych obowiazkow po calym tygodniu uzbieralo sie duzo… JESTEM ZMECZONA! A jutro czekaja zakupy, czyli wyprawa na lad, urodziny trzylatka i konie… Jak tu na to znalezc czas?? A ogrod az krzyczy, zeby mu jeszcze pare godzin poswiecic……. 🙂
No nic, pora pod pierzynke, sil na jutro nabierac 🙂
Kolorowych wszystkim… paaaaaaa (tylko sie moim ziewaniem nie zarazcie 😉 )
Plumbumecko, w Twoim wieku i stanie (dziatecki) siły człek ma niespożyte. Na starość człek z zadziwienia wyjść nie może, że to wszystko robił i jeszcze był szczęśliwy. 🙂
To jest dobry, piękny czas. Ciesz się nim jak najwięcej.
Dobranoc. Pięknych snów Ci zyczę.
Anecko, to Miś podał Ci linka do bocianów. Ja się rozpisałam na końcu, to Ci sie zaemtekowało.
Przemyśl, przemyśl. Ja uważam, że warto dać tu odpór. 🙂
Bo to fajnie jest iść w góry
Wyższe od najwyższych wież,
Wie to świstak, wie miś bury
i Marysia wie to też! 🙂
Jeszcze pustynia wywarła na mnie podobne wrażenie.
Też mnie urzekła.
Sory,Misiu2-podziekowania za link o bocianach!!
Ps.mt7- zaraz cos tam wrzuce w ramach dyskusji 😉
Mraaaaaaaaaaaaau!
➡ Plumbumeczko
Mnie też bierze!
➡ Ana
Agnieszka na sąsiednim blogu faktycznie głupoty wypisuje.
Widziałem, że mój Kolega już chciał coś drapnąć w temacie, ale nagle się powstrzymał i skasował już prawie gotowy wpis.
A moim kocim zdaniem niesłuszne.
Zastanawiam się dlaczego.
Może dlatego, że nigdy nie był w Beneluksie?
No to co?!
Czym niby różni się takie Hilversum od Warszawy?
(A w stolycy to mój Kolega mieszkał ładnych parę lat)
Podejrzewam, że chodziło jednak o coś innego.
Znacie te szpas o Dżinie z lampy i autostradzie?
Pewien mężczyzna przechadzał się nad oceanem w Kalifornii i znalazł na plaży starą lampę. Podniósł ją, potarł – a z jej wnętrza wyskoczył dżin. Olśniewająco piękny duch powiedział: – Dziękuję ci, dobry panie, że uwolniłeś mnie z tej lampy. Wypowiedz jakiekolwiek życzenie, a ja je spełnię. Mężczyzna zastanowił się przez chwilę i rzekł:
– Zawsze chciałem pojechać na Hawaje, ale boję się latać. Na statku cierpię okropnie na chorobę morską. Czy mógłbyś zbudować autostradę od mojego nadmorskiego domu aż na Hawaje?
Dżin się roześmiał.
– To niemożliwe! Pomyśl tylko o problemach technicznych. Jak mam zbudować podpory sięgające dna Oceanu Spokojnego? Jakże olbrzymie ilości stali i betonu pochłonęłaby taka budowa, jakże wielkim wyzwaniem byłaby pod względem logistycznym. Wypowiedz inne życzenie. Mężczyzna zamyślił się i w końcu powiedział: – Moja żona uważa, że jestem mało wrażliwy. Pomóż mi naprawdę zrozumieć kobiety. Dlaczego płaczą, kiedy są szczęśliwe? Dlaczego tak często i bez widocznego powodu zmienia się ich nastrój. Spraw, abym dobrze rozumiał kobiety!
Dżin spojrzał na mężczyznę i powiedział:
– Ta autostrada… to mają być cztery pasy ruchu, czy może wystarczą ci dwa?
Myślę, że to jednak o to chodziło.
Pozdrrrawiam
I dobrrraaaaaaaaaaaanoc!
Blejk Kot
Ana!
Mieszkam w Kanadzie 25 lat – i ciagle ktos mi usiłuje wcisnąć teorie na temat, jak to jest w Kanadzie i w ogóle z Pólnocnej Hameryce, którą „także zarówno” znam, bo przeciez co w Hameryce, to i tutaj via media, a i nieraz się chwaliłam na tutejszych łamach (zgodnie z prawdą), jak to zjezdziłam kontynent. Okazuje się, ze ten, kto nigdy nie był, albo był przejazdem – wie lepiej.
Ale nic – trzeba dać tej Agnieszce trochę czasu. Za parę lat będzie miała inne spojrzenie. Zderzenie z trochę innym światem bywa kapke drastyczne, trzeba sie przyzwyczaić. Po latach nagle czujesz sie obywatelem świata i wiesz, o co biega.
Nie bardzo rozumiem , co to jest to „natręctwo wzoru kobiecości i wszędobylstwo Matki Polki”. Jestem kapkę wiekowa, jakos nigdy nie byłam Matką Polką, nawet nie wiem, jaka jest definicja tego podejrzanego stanu.
Nie szukalam „wzoru kobiecosci”, po prostu jestem sobą.
Podejrzewam, ze majac męża Holendra i bedąc w Holandii w miare długo, wiesz lepiej, jak to bywa od „kuchni”, bo masz ścisłe zwiazki z rodzina męża, chciał-nie chciał. Nie dziw się, że dziewczyna ma takie zdanie po 4 latach, jest tam za krótko! Przypominam sobie, jakie to mądre wywody o Kanadyjczykach pisałam w kilka miesięcy po przyjezdzie 🙂
Archiwum listowe jest w Domu, muszę to kiedys zabrać, bo nikogo juz to nie interesuje, a ja mogłabym sobie przypomnieć moje gafy. Jak to dobrze, że Tata zbierał te listy!
Przez Hilversum często po drodze… no chyba ze wpadne do znajomych do Belgii, to wtedy naokoło. Ale na podstawie tego, ze znam dwie rodziny w Belgii, nie śmiałabym wypowiadać sądu na temat Belgów. Trzeba pomieszkać, byc blisko, zjeść beczkę soli. Z Kanadyjczykami zjadłam beczke soli i wiecej, mieszkajac w jednym miescie 25 lat i od tamtych lat mając ciągle tych samych przyjaciół, sporo doszło po drodze.
Ciekawa jestem, co Agnieszka napisałaby po następnych 4 latach w Holandii 🙂
Wstyd się przyznać ale jestem Miś co na jagody i maliny chodził do PARKU NARODOWEGO. Mam nadzieję ,że szkody przyrodzie nie narobiłem i Prawdziwe Misie Tatrzańskie nie zdechły głodne z powodu mojego obżarstwa. Teraz bym sobie na to nie pozwolił bo świadomość ekologiczna większa i nie wypada łazić tam gdzie nie pozwalają, a za tam gdzie można , trzeba płacić kupując bilet. Tak sobie myślę ,że większe szkody wyżądzają miliony samochodów wjeżdżające do Zakopanego i czekające w kilometrowych kolejkach by dojechać jak najbliżej Morskiego Oka.
Trzeba będzie zamienić Tatry na Nebraskę lub Ural . Ludzi mniej i większa swoboda, chociaż dojechać trudniej 🙁
mt7,Blejkocie-no wiec skusilam sie i napisalam pare slow.Wiem,ze na ten temat mozna dyskutowac do smierci,ale dalam maly odpor.
Teraz czeka moj komentarz na akceptacje.
Blejkocie,mysle,ze ze zrozumieniem panow,panie tez maja klopoty 😀
Ana
Alicjo,masz racje!!
Ja sama tez po krotkim tu pobycie mialam takie ostateczne sady,ze teraz
sama pokladam sie ze smiechu.A prawda jest taka,ze im dluzej sie mieszka,tym trudniej postawic wlasciwa „diagnoze”,bo nic nie jest tak oczywiste i jednoznaczne.
Szkoda tylko,ze piszacy ten blog(Bye,bye..) nie zadaja sobie ciut wiecej wysilku,zeby poznac lepiej obcych, ich swiat i mentalnosc.A migiem wystawiaja im cenzurki 🙁
Niestety na mnie juz czas,wiec zycze wszystkim Dobrej Nocy i do uslyszenia jutro 😀
Misiu2!
Posłuchaj mnie, obeznanej w wielkich podróżach na tym kontynencie, na piechote, czyli samochodem. NEBRASKE OMIJAJ WIELKIM LUKIEM !!!
Najnudniejszy stan USA, a tak się składa i składało, że jak na wycieczke do Stanów, to na Zachód i ta cholerna Nebraska po drodze. Kilometry! Setki kilometrów!
Setki kilometrów NUDY!
Pooglądaj sobie, jesli chcesz, nasze wycieczki tutaj. No dobra, zdjecia stare, ale nie krtykijcie za bardzo!! Zeskanować powinnam na nowo, bo pare lat temu kiedy to robilam, nie wiedziałam, jak sie tym durnym skanerem posługiwać, i to był nie mój w dodatku.
Podaję sznureczek, dawno nie oglądalam tych zdjęć, nawiasem mówiac. Zajrzyj do mojej szufladki, /Wycieczki
Drogie Panie, a jakiz to „odpor” chcecie dawac Agnieszce Holenderskiej? Przeciez ona nie wydaje zadnych sadow, tylko opisuje swoje obserwacje. Z podziwem i niejaka zazdroscia pisze o swoich holenderskich kolezankach, wyzwolonych z konwenansow, swobodnych i glosnych, nie odczuwajacych potrzeby przypodobania sie facetom, ktorzy nie sa zadnymi macho, tylko uwijaja sie przy dzieciach i jeszcze na wszystko zarobia 🙂 Agnieszka tez by pewnie chciala chodzic tak „niebezpiecznie” rozpieta, ale mentalnie nie jest na to przygotowana. Ona zostala wychowana w kanonach Matki Polki, ktora jeszcze nie wyemancypowala sie na tyle, by poswiecic „kariere” dla dziecka. Dzielnie bedzie godzic obie role, bo bycie tylko matka cofa ja na drodze „wyzwolenia”. Sama zaklada sobie to jarzmo, ale chyba ma juz niejakie watpliwosci, bo zastanawia sie, kim bedzie za kilka lat…
„To oczywiście ścieżka.”
A! Dzięki! teroz juz bede wiedzioł, ze ta hyrno piosenkarka nazywo sie po prostu Justyna ŚCIEŻKOWSKA.
„Przechodziła obok kaczka
Choć wielka z niej była płaczka
Rzekła do kwoki: zejdź z grzędy
Obecnie to nie jest trendy.”
Teroz wiedzom o tym wsędy:
Co jest kace, to jest trendy 🙂
Do Basiecki
„Schronisko w Pięciu Stawach i okolice”
Ha! No to juz nie muse załącać zagadki, o ftóryk ślakak i o ftórym schronisku godo ten wiersyk. Nie boce wprowdzie, cy tamok, ka od tego zielonego ślaku odchodzi corny (tyz do tej doliny), nimo drogowskazu. Ale nawet jeśli jest, to zawse mozno przyjąć, ze kie niedźwiedź ze świstakiem tamok trafili, drogowskaz był akurat zniscony przez jakikś wandali 🙂
Do Misiecka
„Chciałoby się zostawić to wszystko w pierony i pojechać w góry i połazić jak prawdziwy miś”
Jak prowdziwy miś … Jest dlo dzieci jesce tako jedno, przedwojenno ksiązka o tatrzańskim misu – „Pojednanie” poni Heleny Zakrzewskiej. Ksiązka zabocono, a i autorke trudno w jakiejkolwiek encyklopedii noleźć. A śmiem twierdzić, ze kieby ksiązka ukazała sie nie w Polsce, ino w Hameryce, to miałaby duze sanse na zekranizowanie przez samego pona Disneja.
A ten zakaz zbierania jagód w parkak narodowyk to scyrze godając zawse wydawoł mi sie jakisi dziwacny 🙂
Do Anecki Schroniskowej
„Cos Ci tam do skrytki pofrunelo jakis czas temu”
Juz zajrzołek. Dzięki, Anecko! 🙂
Do Alecki
„podsyłam obrazek mojego dziecka z 1988 roku”
A jo wcale nie jestem pewien, cy mojo historyjka nie działa sie właśnie w 1988 rocku. Alecko, jak zeście wędrowali ku temu Morskiemu Oku, to nie zauwazyliście po drodze skręcającyk na ślak ku Pięciu Stawom niedźwiedzia i świstaka?
Godos, Alecko, o Adamie Słodowym? A kiesik był taki śpas – jaki jest najwięksy wróg Gierka? Odpowiedź: Adam Słodowy, bo Gierek woła:
„Pomożecie?”, a Słodowy na to: „Zrób to sam!”
Nebraska podobno jest pikno, ino nie tamok, ka główne drogi wiodom. Godom to na podstawie cudzyk relacji, bo akurat Nebraska jest jednym z tyk 50 stanów, ftóryk jesce nie widziołek 🙂
Do TesTeqecka
„Ty niedźwiedziu, ty niemądry!
Sam na Krymie chciałbyś flądry
I owoce morza zjadać,
Więc głupoty przestań gadać!”
Niby w cego niedźwiedź imie
Miołby flądry jeść na Krymie?
Dlo niedźwiedzia bedzie lepse,
Kie pozywi sie przy ceprze 🙂
Do Blejkocicka
Z tym morałem, Blejkocicku, to jo sie ino kapecke zastanawiom, cy nie za duzo smrodku dydaktycnego sie narobiło. Ale jeśli za duzo – rozgonie ogonem.
Pona Waligórskiego pocytołek, piknie sie pośmiołek, nieftóre z tyk historyjek znołek, ale nie syćkie.
A ten dżin z lampy to był z tonikiem cy bez? 🙂
Do Borsucka
W schronisku w Dolinie Pięciu Stawów nie było, źle, Borsucku! Nie wiem jak teroz, ale kiesik prowadziła je rodzina Krzeptowskik. Tyk Krzeptowskik! 🙂
Do Helenecki
O! Witoj, Helenecko! I jo Ci dziękuje, ześ ku mojej budzie zajrzała! 🙂
Do Anecki
Jest tak, jako EMTeSiódemecka pedziała: „W sumie nie chodzi o jedzenie, tylko o serce”, a serce na pewno mos piknie upiecone i Twoi Ponowie na pewno o tym wiedzom.
I jo tyz, Anecko, nie widze powodu, coby narzekać na Kraine Wiatraków, bo to chyba właśnie z Holandii wywodzi sie dwók barzo fajnky kuzynów Smadnego Mnicha: Heineken i Grols? 🙂
Do EMTeSiódemecki
„parę razy w życiu udało się spartolić moje popisowe ciasto – tort.”
Jo w takik wypadkak przybocuje se to, co jegomość Twardowski kiesik pedzioł (cytuje z pamięci): Najlepiej jest wtedy, kiedy jest trochę dobrze, a trochę źle. Bo jak jest tylko dobrze – to niedobrze 🙂
Do Gosicki
„Melduję posłusznie, że nie muszę w tę sobotę i niedzielę biec do pracy”
Oooo! I to jest barzo dobro wiadomość! Niek więc Ci sie, Gosicko, i w sobote, i w niedziele piknie odpocywo! 🙂
Do Plumbumecki
„A ogrod az krzyczy, zeby mu jeszcze pare godzin poswiecic??”
Ze tyz taki ogród nie wie, kie krzyceć. Pokrzycołby lepiej, kie jelenie go atakujom 🙂
a propos wypraw pieszych, to my, znaczy ja i Pani Borsukowa, codziennie chodzimy na długie – co najmniej godzinne spacery. A dziś na spacerze widzieliśmy jeżyka 🙂 dreptał sobie po trawie, nieśpiesznie, wąchał coś, rozglądał się. Bardzo sympatyczny zwierz 🙂
Hurra!!! Doczytałam komentarze i jestem (chwilowo?) na bieżąco 😀
Owczarku, co do Pięciu Stawów – ceper Ci zarzuci, że przecież hałasuje tam niemiłosiernie Wielka Siklawa (a Ty napisałeś ‚błogą ciszą kojąc uszy’
…dobrze, dobrze, powyższe jest ‚w celu żeby’ lew mógł się popisać, jak uważnie czyta (niektóre 😉 ) teksty… – w górach albo nad morzem zawsze jest cisza. I to jest świnto prowda a nie jakaś-tam licentia poetica. Dla niedowiarków – wodospad był zamarznięty albo uszy turystów przytkane od szybkiego ‚nabierania wysokości’ (moje się częściej się przytykają przy zejściu, ale jam ludź 😉 )
chciałaby dusza szybko do raju
więc topografie się jej trzymają
A propos raju – w ciągu sześciu dni (25-31 maja) brałam udział w trzech pożegnaniach. To drugie i trzecie… – Panowie, dbajcie o siebie i Wasze serduszka! Najmądrzej, jak potraficie i tak wcześnie, jak się da.
A skoro już w pobliże ‚Tanga memento vitae’ zadryfowałam – w budowym śpiewniku nie może zabraknąć miejsca dla tegoż Sojki ‚Tolerancji’. Bardzo specjalna to dla mnie piosenka.
Do Blejk Kot
…- Ta autostrada? to mają być cztery pasy ruchu, czy może wystarczą ci dwa?…
Jest piatek wieczor, minelo kilka kileszkow wina i czas sie wyszczekac w budzie.
Ostatnia scena z filmu ‚Some like it hot’. Osgood (75 lat) i Daphnie (Jack Lemmon, raczej mlodszy) plyna lodzia. Osgood dostal zgode swojej mamy, aby poslubic Daphnie. Daphnie probuje tlumaczyc dlaczego nie moga sie pobrac.
Daphnie: ‚I am a man!’
Osgood: ‚Nobody’s perfect’
Stanisław Soyka
„Tolerancja ”
Dlaczego nie mówimy o tym, co nas boli otwarcie
Budowa ściany wokół siebie – marna sztuka
Wrażliwe słowo, czuły dotyk wystarczy
Czasami tylko tego pragnę, tego szukam
Na miły Bóg, życie nie po to tylko jest, by brać
Życie nie po to, by bezczynnie trwać
I aby żyć siebie samego trzeba dać
Problemy moje, twoje, nasze, boje, polityka
A przecież każdy włos jak nasze lata policzony
Kto jest bez winy niechaj pierwszy rzuci kamień, niech rzuci
Daleko raj, gdy na człowieka się zamyka
Na miły Bóg… (prawa autorskie chronione przez ZAiKS)
„Osgood: ?Nobody?s perfect? ”
Nikt nie jest doskonały. To rzeczywiście genialna scena. 😀
Z tym filmem jest dziwna sprawa, bo tzw. entourage to czysty kicz, a taki jest ciepły i uroczy.
„I aby żyć siebie samego trzeba dać”.
W pewnej dyskusji ktoś powiedział, że zwrot „przekraczać siebie” jest lepszy od „ofiarować się”. Ja się z tym zgadzam.
To nie jest zarzut, tylko taka refleksja.
Kruca, zmieniłam zakładkę i bukwy zrobiły się jeszcze większe. 🙁
Ale widzę, że to mój komputer żarty sobie robi, bo wszystkie napisy na pulpicie też zrobiły się kobylaste a ja nic nie ruszałam w ustawieniach, zapisałam tylko zdjęcia w guglu.
Będę go musiała zrestartować. 🙁 🙁
Dolina Pięciu Stawów. Nostalgia.
Tu moje zdjęcie sprzed lat z filmu, który zapomniałam wywołać.
Póżniej (po wywołaniu) parę zdjęć odtworzyłam. Kiepska jakość za to serca dużo:
http://picasaweb.google.co.uk/maria.tajchman/OwczarkowaBuda/photo#5071398051871962306
Dzień dobry, mt7!
U mnie burzowo przez całą noc było. A mialam nadzieję na lunch ogródkowy. Póki co mokro i nie zapowiada sie, zeby do południa wyschło. Wręcz przeciwnie, zapowiada się na następną burzę 🙁
Ha! Bociek sie wykluł!
Napisałam do nich, zeby kamerę oddalili, bo co to za frajda, jak widać tylko skrzydło, ale nie jestem pewna, czy teraz mogą coś tam przy kamerze majstrować. To jest tuż przy gniezdzie…
U mnie nic nie widać w oknie bocianów, ani w IE, ani w Firefoxie.
Jak naskarżyłam, to włączyli. 😀
http://alicja.homelinux.com/news/foto-onet19.jpg
Czekalam i wyczekałam! zrobilam screenshot.
mt7, u mnie nie pokazywało sie nic, dopiero jak kliknęłam na adres, który podał Mis 2, nie wiem, dlaczego ten pierwotny niby działał, ale obraz kamery byl „zamkniety”
Spojrzyj wyzej na ten adres Misia, nie chce podawac drugiego sznureczka, bo mi wpis zablokuje.
Alicji, gdybyś wykazała więcej cierpliwości, zobaczyłabyś, że kamera jest ustawiona optymalnie.
Bocian wstaje, a wtedy dobrze widać jajka i o to chyba chodzi.
Pozdrówko dla Kanady.:)
U mnie też deszcz i pochmurno, ale dość ciepło.
Ja od początku zapisuję zdjęcia z obrazka na ich stronie, bo to jest rozmiar dopasowany do ich kamery. Co jakiś czas zapisuję i będę miała historię w obrazkach.
Wiem, z ta kamerą. Tylko dluuuuuuuuuuuugo trzeba czekać, zeby bociek podniósł d… i pokazał, co pod nim 🙂
Kapke dalej widac byłoby całego bociana. A tak to troche nudno wpatrywać sie w kawał skrzydła. Wysłałam im to zdjęcie, z radosci, ze sie doczekalam 🙂
Jak pozowane!
Ha! Urząd skarbowy nareszcie zwrócił mi nadpłacony podatek i czuję się jakbym wygrała w totka 🙂
Witajcie dziewczyny 😀 a gdzie reszta Budowiczów?
Słabiutkie jeszcze to pisklę. Głowa mu się kołysze i opada, rozczulający widok. Przypomniałam sobie, jak się bałam własnego dziecka. Położna w szpitalu uczyła na kąpać dzieci na lalce. Póżniej się okazało, że lalka miała sztywną głowę, a dziecku opada na wszystkie strony.
Mieteckowa, tylko nie mów o zwrocie podatków. Moja Mama odebrała taki zwrot mojego syna (mają jednakowy adres zameldowania) i nie dość, że pieniędzy nie ma, to jeszcze wyszło na koniec, że to znowu ja je zabrałam.
Trochę mi ręce opadają w porywach.
Drugiemu już dziób widac. 😀
OJ! Znowu trzasnęłam fotkę 🙂
Ja miałam mlodsze rodzeństwo (brat i siostra) i juz bylam przytomna panienka w wieku 5 i potem siedmiu lat, tak że nieobce mi bylo obchodzenie sie z małymi dziecmi, a potem starsza siostra miala dwójke swoich. Jakos naturalnie ta wiedza, co z maluchem robić, mi przyszła. Ale gdyby nie to, to pewnie tez bym miala problemy, co z taką kruszyną robić.
http://alicja.homelinux.com/news/foto-onet20.jpg
A ja nie mam dostępu do ustrońskich pisklaków 🙁 popatrzę, czy da się włamać do konkurencji z Przygodzic 😉
… a i trzecie jajo, to od lewej, jest pęknięte, przyuwazcie!
A dlaczego nie masz dostępu, jak masz internet?
Niestety IE. Rano jeszcze działało, a teraz brak obrazu 🙁
Ale w Przygodzicach wszystko widać, a tam młode wykluły się 2 tygodnie temu 🙂
Mieteckowo, ja też używam IE. Otwórz nową kartę lub okno ( w zależności od wersji) i zostaw. Oni, w tym Ustroniu, mają małe moce przerobowe i przy większej ilości gości trzeba długo czekać. Uzbrój się więc w cierpliwość, a obraz się pokaże.
Od obrazu do obrazu też trzeba długo czekać, a poprzednio odświeżało się co chwilę.
Pozdrówko.
Widać wszyscy wykendują. 🙂
Te w Przygodzicach już całkiem duże pisklaki. Chyba mają lepiej zorganizowany projekt. 🙂
http://alicja.homelinux.com/news/Bociany/
No i paniusia na d… usiadła. Wygladało na to, ze pomagala wykluc sie temu drugiemu.
Faktycznie! Otworzyłam w nowym oknie i zadziałało, wolno jak stetryczały żółw, ale działa 😉 A tam w Przygodzicach to większe dramaty były, bo zostały już tylko dwa pisklaki.
Mrrrał!
W czasie deszczu dzieci się nudzą 🙁
Koty też 😐
Witam w ten mokry (brrrr) i smętny dzionek.
Pogoda pokrzyżowała nam plany wyjazdowe.
Siedzimy i ziewaaaaaaamy.
➡ Owczarku!
W kwestii tego tam… dydaktycnego, to śpieszę uspokoić, że kociętom w każdym razie nie przeszkadzał. Starszy, bez zbytniej zachęty, przeczytał całość samodzielnie na głos i jeszcze twierdził, że mu się podoba 🙂
➡ AS
Aż sobie przypomniałem całość
– Dzwoniłem do mamy. Rozpłakała się ze szczęścia. Chce, żebyś włożyła jej suknię ślubną z białej koronki.
– Osgood, nie mogę za ciebie wyjść w sukni twojej matki. Ona i ja… nie jesteśmy tak samo zbudowane.
– To można przerobić.
– O, nie, nie można! Osgood, będę z tobą szczera. Nie możemy się wcale pobrać.
– Czemu nie?
– Cóż… Po pierwsze, nie jestem naturalną blondynką.
– Nieważne.
– Palę. Bez przerwy palę.
– Nie obchodzi mnie to.
– Mam straszną przeszłość. Przez trzy lata żyłam z saksofonistą.
– Wybaczam ci.
– Nigdy nie będę mogła mieć dzieci.
– Możemy zaadoptować kilkoro.
– Ale ty nic nie rozumiesz, Osgood. Jestem mężczyzną.
– Cóż… nikt nie jest doskonały.
😉
Pozdrrrawiam
Blejk Kot
PS Pewnie jeszcze dzisiaj zajrzę.
A pani Monika od Bocianow podpowiedziala mi emilem, ze prawa mysza na gniazdo, „capture” i „save”, i mam zdjęcie bez robienia fotki mojego monitora. HA!
O tym nie wiedzialam, bo na boćki popatruje, ale nie czytam, baba durna, co tam pisza i podpowiadaja.
No nic, pora na telesfora, trza przygotować lunch zaniedługo. Jerz zaprosił gości, poszedł na tenisa, a ja mam wszystko zrobic. Bosko, po prostu bosko!
Dobrze chociaż, że słonko wyjrzeć raczyło. Ja chcę lunch na ogródku!!!
Owczareczku, Pani Dorota na swoim blogu hapisała do Ciebie:
„P.S. Ściskam łapę Owczarkowi Podhalańskiemu, jeśli tu zajrzy – wszelkie pytania dozwolone! O muzyce góralskiej na pewno kiedyś będzie. A o piosenkach włóczykijowskich – zobaczymy .”
Wierszyk wspaniały,ale nieżyciowy jest wybitnie,jak znam życie , pełne niespodzianek, to finał wyglądał-by następująco:
Lecz w schronisku normalka życiowa
Czyli remont i bałagan,że aż boli głowa
Nie ma co jeść , ani gdzie spać!!
I to był ten szczytny cel?? Kurka wodna?? „D 😀 😀
Alicjo, przecież tak zapisuje się wszystkie obrazy, które nie mają blokady. Nie masz w prawym klawiszu myszy opcji zapisywania?
Są JUŻ DWA NASTĘPNE bocianki, udało mi się zapisać zdjęcia.
Oddalam się.
Hej.
mt7 (i Owczarku i wszyscy)
Tu też się wpisałam, wczoraj o 17.27. Teraz komentarz jest na swoim miejscu, ale wskoczył na nie dziś rano, więc mogliście nie zauważyć 🙁
Emtesiódemecce dzięki za dobre słowo sprzed paru dni 🙂
Chociaż dziś wyjątkowo pusty zapiątek w Budzie, witamy Cię Dorotko serdecznie 😀
Może jakiś toast za pisklaki wzniesiem, by rosły zdrowo? Kto ma podgląd na gniazdo?
Witamy Pani Dorotecko, czemu się Pani nie ujawniła wcześniej.
Nie wiedzieliśmy, że i Pani tu z nami jest.
Serdecznie witam i bardzo się cieszę. 😀
Dziękuję za życzenia, bardzo się czuję dzieckiem i bardzo sobie to dziecko we mnie cenię. Tym bardziej, im jestem starsza. 🙂
Kilka dni temu,Owczarek barwnie opisywał,jak „na gapę ” wędrował do
Warszawy. Zupełnie przypadkowo,znalazłem w Internecie,relację tego
podciętego odrobine pasażera,dzięki któremu,udała sie ta bezbiletowa wyprawa do stolicy.Przytaczam ją w całości,w oryginale,gdyż
inaczej straciłaby wiele 😀 😀 😀
Czas pożegnania z rodziną
Przy piwku smacznie mi minął
I porankiem wczesnym
Jadę pospiesznym
Wprost do Warszawy
Załatwić sprawy.
Pociąg o czasie
Ja w drugiej klasie
A gapowicz Owczarek śpi
O wizycie w Warszawie śni!:D
Wagon się kiwa
Piję trzy piwa
Nagle w Kielcach duża odmiana
Bo w pęcherzu zmiana!
Boć pęcherz nie sługa
A podróż wszak długa.
Po kieleckiej ruszam stacji
Wprost do ubikacji.
Kto zna koleje
Wie jaksię leje.
To,co trzęsie się
W Los Andżelesie
Formę osiąga
W polskich pociągach.
Wyciągam łapę
Podnoszę klapę
Biada mi,biada
Klapa opada
Rzednie mi mina
Trza klapę trzymać!
Łokieć , kolano
Trzymam skubaną!
Tryska kaskada
Klapa opada!
Fatum złowieszcze
Wszak sikam jeszcze
Najgorsze to,że
Przestać nie może
Toczę z nim boje
Jak Pryjam o Troję
Chcę się powstrzymać
Ratunku ni ma
Pociąg sie giba
A piwo spływa
Lecę na ścianę
Z mokrym organem
Lecąc na drugą
Zraszam ją strugą
Wagonem szarpie
Leję do skarpet
Tańcząc czardasza
Nogawki zraszam
O straszna męko
Kozak,Flamenco
Tańczę cholera
Wzorem Astaira
Miota mną, ciska
Ja organ ściskam.
A gapowicz Owczarek śpi
O wizycie w Warszawie śni.:D
Wagon się chwieje
Na lustro leję
Skład sie zatacza
Sufit zaznaczam
Zwrotnica,podskok
Spryskuję okno
Nierówne złącza
Buty nasączam
A gapowicz Owczarek śpi
O wizycie w Warszawie śni.:D
Pociąg hamuje
Drzwi obsikuję
I pasażera
Co drzwi otwiera
Plus dawka spora
Na konduktora
Resztka mi kapie
Na skrót PKP-e
Wreszcie pomału
Brnę do przedziału
A gapowicz Owczarek śpi
O wizycie w Warszawie śni.:D
Pasażerowie
Patrzą spod powiek
Pytanie skąpe
„Gdzie pan wziął kąpiel?”
Warszawa!! Boże!!
Wreszcie otworzę!!!
A gapowicz Owczarek spokojnie
W miasto rusza dostojnie!! 😀
Dla mnie chwila szczęśliwa
Na peron też spływam
Odzież wyżymam
Ach! Urlop błogi
Od fizjologii
Ulga bezbrzeżna
Pociąg odjeżdża!!!!
Rusza maszyna!
W dal !!
Po szynach 😀
W ten sposób,wiadomo jak to się stało,że Owczarek,bez biletu i bez mandatu, szczęsliwie dojechał do Warszawy.
Teraz mój wpis u Pani Doroty będzie czekał cały dzień.
Widzieliście te kangury i koale u Anecki australijskiej. Dodaje zdjęć, więc można lukać:
picasaweb.google.com/annavaha/AustralijskieZwierzeta
Ja mam podgląd. Teraz to i w Media Player można podglądać.
Ciemno jest, to śpi rodzinka, chociaż to spanie na jednej nodze trocha dziwne. 🙂
Motylku, ratunku, co Ty!
Obrzydliwe to wierszysko.
Aż mi się niedobrze zrobiło.
Zemstę jakąś na nas uszykowałeś?
Mrrrał!
Motylek, ty nie odlatuj za bardzo 😉
Pozdrrrawiam
Blejk Kot
PS. Wrzuciłem nowy wpis na Przybudówkę. Zapraszam.
Wychodzę z założenia,że nic co ludzkie nie jest nam obce, a że przy
okazji jest na swój sposób śmieszne,to tym lepiej.Myślę,że śmiać się
można i należy ze wszystkiego,byle nie ze złośliwym założeniem—
że ten oto przypadek wstrętny jest i obrzydliwy i nie godzien wspominania,pomimo,że istnieje jak najbardziej,nie wszystko na tym świecie godne jest i czyste jak lelija,co nie oznacza,że nie może być
śmieszne.Ciekawe,czy ktokolwiek będzie miał odwagę przyznać,że
ten tekst / zaprawdę powiadam Wam-nie ja go wymyśliłem/ choć
cokolwiek Go rozśmieszył??? Czyżbyście Wszyscy nie znali żadnego
tzw.świńskiego dowcipu i nigdy w życiu taki dowcip nikogo nie
rozśmieszył???? Jeśli tak to trzeba by jak najszybciej do spowiedzi 😀
Za kłamstwo i faryzeuszostwo,a to jest dopiero wstrętne i godne
pokuty–nieprawdaż ??? 😀
Motylku,
Na pokute przejdz z walizka oscypka obok Dzikiego celnika i powiedz mu ^#$&%$#%. Owczarek na pewno bardzo ladnie przetlumaczy to na jezyk polski.
Owczarku,
podpusciles mnie i zagralem w totka. Trafilem czworke ale nie na numery ktore podpowiedziales.
Jak nastepnym razem trafie jackpot to buda fruwa. Urzedzimy flatrat party. Smadnego bede placil ja , a goscie zaplaca tylko za tabliczke ktora sobie powiesza na szyi i na ktorej napisza kiedy najpozniej musza wytrzezwiec .
Mnie też Owczarek podpuścił i nie wygrałam 🙁
No dobra, wygrałam dodatkowy zakład, ale dzisiaj miałam gości i nie było komu iść i odebrać tę wygraną. W środę zrealizujemy. O, teraz dopiero doczytałam, że trafiłeś, nie.lachu, ale nie na numery, które Owczarek podpowiedział!
Czyli trafiłeś na swoje. Czyli potwierdza sie, że jak Owczarerk powie – te numery, to trzeba powiedzieć „nie ze mną te numery” i wymyślić swoje.
Motylku, co Ty! My wszyscy święci, nie widać?! Zarówek nie potrzeba, bo aureole świecą! I w tym cały nasz urok 🙂
Jak ktoś się nie zgadza, to na ubitą ziemię… Zadnej broni nie mam, ale jak trzeba, wykombinuję! O, mam! Przecież mam 158 drutów różnej grubości i ostrości!
Choćby niedzwiedz (Miś 2) to dostoję!
Ja wczoraj nie zagrałem , bo stukałem młotkiem układając podłogę do pierwszej w nocy Do ułożenia został metrowy pasek . nie mogę się doczekać momentu gdy przewiozę meble i powieszę obrazy. Szykuje się ładne miejsce na Salon Artystyczny.
Ojej. Godzine temu mialam iść spać, ale czegoś szukałam w archiwach i wlazłam na ostatnie archiwa Owczarkowe z lutego, obchodziliśmy urodziny Owczarka. Oj, ale się obśmiałam, czytając 🙂
Druga nad ranem, a ja ciagle ocieram łzy ze śmiechu!
No dobra, wykopuję się do wyrka. Dzień dobry Wam po drugiej stronie Wielkiej Wody.
Misiu 2, było mnie zaprosić na te remonty. Jestem prawie ekspert, sama własnemi ręcami …
http://alicja.homelinux.com/news/Renowacja/
Alicjo jestem pod wrażeniem . To co udeża w twoim domu to NORMALNOŚĆ.
Przez kilka ostatnich lat obserwowałem budowę i powstawanie domu u bardzo bogatego kolegi. Wszystko z założenia jest NAJLEPSZE i kosztowało krocie . Tzw. DOM INTELIGENTNY Budowa szła sprawnie i dom powstał w ciągu półtora roku . 240 metrów kwadratowych podstawy i ganek z czterema kolumnami . Dwoje ludzi.
Ja już nie tęsknię do domu na wsi i wielkich imprez w ogrodzie . Postawiłem na NORMALNOŚĆ.
Za dawnych lat,w połowie ubiegłego wieku/początek drugiej/,kiedy
chodziłem do Ogólniaka,pod ławką zaczytywałem się w XIII księdze
Pana Tadeusza, balladą Fredry o -elegancko rzecz nazywając-puszczaniu
wiatrów—i to było autentycznie śmieszne,wesołe,pomimo oczywistych
wulgaryzmów,natomiast kiedy jakieś dwa lata temu,przeczytałem na słupie
ogłoszeniowymTeatru Radomskiego o przedstawieniu sztuki,jakiejś
współczesnej dramatopisarki/????/ pt,Opowieści waginy–to zrobiło
mi się i smutno i straszno. Stąd wzięła się ,żdziebko podrasowana ,znaleziona w internecie,opowieść o podróży piwosza II kl.
pociągu pośpiesznego PKP–dla mnie jest uroczo świntuszkowata i spowodowała w domu salwy śmiechu . Nie musi się wszystkim podobać
ale taki rodzaj humoru też istnieje i potrafi być zabawny 😀 😀 😀
Motylku,a mnie sie Twoj wierszyk bardzo spodobal!!! 😀
Zreszta to chyba jakas telepatia,bo wlasnie dzisiaj przeczytalam,ze holenderska policja ugania sie za jakim sikaczem!!Tak,tak to prawda.Sika taki ludziom do domow przez otwarte, parterowe okna.A jak nie moze to osikuje slomianki,lub drzwi wejsciowe 😆
A moze ten ‚sikacz” razem z owczarkiem podrozowal??? 😉
Pozdrawiam wszystkich buda gosci.
Ana
A na świętego to ja się nie nadaję , szanowna Alicjo,piekielnie nudne
zajęcie/ no chyba że Szymon Słupnik,ale o nim to już p.Waligórski
napisał tak pięknie,że lepiej nie trzeba.Jakby trzeba było, to Blejk
odpowiedni tekst z pewnością jest w stanie zacytować/ :D:
Dzięki Ana,wielkie dzięki,nareszcie znalazła się jedna sprawiedliwa.znamienne,że z Holandii,no ale Polka ! 😀 😀 😀
Oj! nie zna życia, kto nie jeździł PKP 😉 Dla mnie rewelacja! czytając popłakałam się ze śmiechu 😀 😀 Odżyły wspomnienia z podróży na linii Warsiawa-moja strona Turbacza 😉
Motylku dziękuję 🙂
wrrr
Dobry wieczór. A cóż tak nawarczałeś na nas, borsuku?
U mnie burza. Wsadziłam pomidory do doniczek, a tu zapowiadaja zimny tydzień.
Szkoda.
Witojcie! Wpodłek tutok, coby nowy wpis poni Agnieszce posłać i juz wracom do bacy na hole. Mom nadzieje, ze jutro abo pojutrze zajrze tutok na dłuzej. Dobrej nocy syckim! 🙂
nie na was. Na ludzi bo głupi i na żizń co suka jest.
Borsuczku-biedoto, to ,że ludzie to łobuzy generalnie są,a możno to
określić i grubszym słowem, to wiadomo nie od dziś. Tym niemniej,zdarzają się czasami absolutnie porządni,no, ale do tego
trzeba mieć szczęście a ono , to szczęście różnymi drogami chadza.
Moja śp.Mama , przy takich nastrojach jak tu przed chwilą zademonstrowałeś, mruczała pod nosem dość niecenzuralną piosenkę,
ale jak pamiętam –pomagało!
Szło to jakoś tak:
S… na losy świata tego
Rzadkim,gęstym na każdego
Nie zalecałbym,nie chcąc czułych uszu obrażać,ale wejdż na stronę
WALIGÓRSKIEGO, mnie i Blejkowi–pomaga, na wszystko 😀 😀 😀
Owcarek mnie nakierował swoim nowym wpisem na właściwy ślad. Ktoś tu nam szkodzi! Może jakieśik agienty?
fajne ale nie tolerancyjne
superrrrrrrrrrrr bardzo fajne