Juhas plus
Dwa wpisy temu Teresecka dała linka do niepokojącego artykułu w Onecie. Na Podholu zacyno brakować juhasów! Na mój dusiu! Cy to znacy, ze na nasyk ocak końcy sie jakisi pikny rozdział w historii polskik gór? Skoda by było. Choć jednoceśnie rozumiem tyk, co od juhasowania uciekajom. Bo z juhasami jest tak, jako kiesik z kowbojami – poziros z zewnątrz i widzis, ze zycie juhasa jest pełne barw. Śleboda i natura! Śpiew i tańcowanie przy watrze! Pikne owiecki i góry wokoło! Romantyzm i poezja! Ale kie poźres od wewnątrz, to okazuje sie, ze w takim zyciu opróc barw jest tyz wiele szarzyzny. Sakramencko monotonnej szarzyzny! A dzisiejsy świat wiele pokus ryktuje, coby od tej szarzyzny uciec. No to uciekajom.
– Dobrze, ze chociaz mój baca takik problemów nimo. – pedziołek sam do siebie, kie ten artykuł w Onecie przecytołek i do swej budy wróciłek.
Na mój dusiu! W złom godzine to pedziołek! Myślołek, ze ino wy, ludzie, mozecie pedzieć coś w złom godzine, ale jak widać – psy tyz. Bo oto przysło ku nom trzek juhasów mojego bacy: Wojtek Murzyn, Stasek Kowaniecki i Józek Smrek. Zapukali do chałupy i wesli do środka. Podesłek do okna i zacąłek nasłuchiwać, o cym tam godajom. Krucafuks! To, o cym godali, nie było wesołe.
– Eee… eee… – usłysołek głos Wojtka Murzyna. – Myśmy przysli, coby pedzieć wom, baco… eee… ze wyjezdzomy do Irlandii.
– Do Irlandii? – zaciekawił sie baca. – A na długo?
– No… eee… chyba… racej… eee… mozno tak pedzieć, ze na barzo długo – wybąkoł Wojtek.
– Cy na tak długo, ze nie bedziecie mogli pomóc mi przy owcak? – W głosie bacy dało sie wycuć zaniepokojenie.
– Eee… chyba tak – pedzioł Wojtek. – Dostaliśmy tamok piknom prace. Jeden irlandzki biznesmen, ftóry z Felkiem znad młaki interesy robi, fce zatrudnić nos w swojej firmie.
Zapadła kwilowo cisa. Wreście baca sie odezwoł. Zadoł pytanie głosem tak cichym, ze sam siebie chyba ledwo słysoł:
– Cy to znacy, ze źle wom bylo u mnie?
– Nieee! Nieee! – syćka trzej juhasi zdecydowanie zaprzecyli.
A potem Wojtek Murzyn znowu zacął godać:
– Baco! Na mój dusiu! Tak dobrze, jako u wos mieliśmy, to my u zodnego pracodawcy nie bedziemy mieli! Ale… – nastąpiło kwilowe zawiesenie głosu – prowda jest tako, ze casy baców i juhasów sie końcom.
– Wcale nie! – prociwił sie mój baca. – To by było bez sensu! Casy baców i juhasów miałyby sie końcyć akurat teroz? Kie Unia Europejsko tak piknie nasego oscypka uznała?
– Unia Europejsko nic tu nie pomoze – pedzioł Wojtek. – Poźrejcie, krzesny, choćby na siebie. Nie gniewojcie sie za to, co wom powiem, ale przecie swoje lata juz mocie. Kielo roków jesce bedziecie bacowali? Pięć? Dziesięć? A kie skońcycie z bacowaniem, to kany nojdziemy robote? Cy bedzie fcioł nos jakisi biznesmen do swej firmy, jako fce teroz? Felek nom pedzioł, ze ta firma irlandzko piknie sie rozwijo. Jest sansa, ze jaz do emerytury bedziemy tamok niezłe dutki zarabiać.
– A jo se tak myślołek – pedzioł baca – ze kie mi w przysłości sił zabraknie, coby bacować, to ty, Wojtek, mógłbyś być moim następcom.
– Jo? – spytoł Wojtek Murzyn wskazując palcem na siebie. – Nieee! Juhasem moge być, ale na bace to jo sie na pewno nie nadoje!
– A ty, Stasek? – baca do Staska Kowanieckiego sie zwrócił. – Ty byś nie fcioł kiesik bacom zostać?
– Nie, jo tyz sie nie nadoje – pedzioł Stasek.
– Ani jo! – zawołoł Józek Smrek uprzedzając pytanie, ftórego juz sie domyśloł.
– Cóz – baca westchnął. – Moze rzecywiście casy baców i juhasów sie końcom? Nie moge wom zabronić odejść. Jesteście ślebodni. Mozecie robić, co fcecie. A jo – jakoś tam bede se musioł poradzić.
– Na pewno poradzicie se baco! Na pewno! – zacęli zapewniać juhasi z takim przekonaniem, z jakim uceń, ftóry nawet nie wziął do ręki podręcnika, zapewnio naucyciela, ze sie piknie syćkiego naucył.
Nie dziwiłek sie juhasom. Kapecke ik rozumiołek. Rozumiołek z powodów, o ftóryk pedziołek na pocątku. Nie dziwiłek sie tyz bacy, ze nie próbuje ik zatrzymać. On na pewno tyz ik rozumioł. Ale zdziwiło mnie, ze gaździna w ogóle sie nie odzywo! Nawet jednym słowem bacy nie wsparła! To było do niej niepodobne!
Nagle usłysołek, jak gaździna podchodzi ku drzwiom na podwórze. Otwarła te drzwi, wyjrzała do pola i zawołała mnie.
– Chodźze tu! – poleciła. – Właź do chałupy wartko!
O krucafuks! Kie gaździna fce, cobyk do domu weseł, to jest wielko rzadkość! Zwykle ino wte, kie na polu mróz jest straśny, jo moge wejść i sie ogrzać. Ale teroz przecie mrozu nimo! O co więc idzie?
Kie stanąłek przy gaździnie, ona wzniosła ocy do wierchu i wyseptała:
– Ponie Bócku, spraw, coby ten fudament pojął, co powinien zrobić.
Krucafuks! Przecie jo rozumiem ludzkom mowe! Nie moze gaździna normalnie mi pedzieć, cego fce? Musi miesać do tego Najwyzsom Instancje? Ponie Bócku, daruj mojej gaździnie, ze właśnie drugie przykazonie złamała… Aaa! Nagle dotarło ku mnie, jaki ona mo plan! Jak mogłek od rozu na to nie wpaść! Zamerdołek ogonem.
– Nie jestem pewno, fudamencie, cy wies, o co mi idzie – pedziała gaździna. – Ale jeśli nom pomozes, dostonies telo kiełbasy jałowcowej, kielo bedzies fcioł!
Ha! Kielo jo moge fcieć kiełbasy jałowcowej? Wiadomo – syćko, co gaździna mo w kuchni! Choć nie wiem, cy mi uwierzycie, ale kieby nie cekała na mnie zodno nagroda, to i tak byk pomógł.
Wartko wbiegłek do izby, ka baca z juhasami godoł. Poźrełek na bacowyk gości. Zrobiłek smutnom mine, jako tutok na tym zdjęciu widzicie. A nawet jesce smutniejsom.
– Oh! Drzwi musiały być niedomknięte! Widocnie fudament skorzystoł z okazji i weseł do środka – skłamała gaździna.
Jo sie połozyłek na podłodze. Wbiłek swój smutny wzrok w trzek juhasów i zacąłek cichutko skomleć.
– Co mu jest? – spytoł Wojtek Murzyn.
– On chyba wie, ze odchodzicie – pedziała gaździna teatralnym septem.
– A skąd on to moze wiedzieć? – zdziwił sie Józek Smrek.
– Jak to skąd? – odparła gaździna. – Mo swój psi instynkt i wie.
Wojtek Murzyn, Stasek Kowaniecki i Józek Smrek zacęli mi sie przyglądać. Na ik kufak malowoł sie taki smutek, jakby właśnie pozirali na ostatniom scene serialu Janosik, ka pona Perepeczke ku hakowi straśnemu wiedom.
– Eh… – westchnął Wojtek Murzyn. – Miło bedzie wspominać, jak ześmy rozem z tym psiskiem owce pasali.
– I jak ześmy wroz z nim odpędzali wilki od stada – dodoł Stasek Kowaniecki.
– I jak ześmy sie śmiali, kie on kanapki do turystów wyłudzoł – dodoł Józek Smrek.
– I jak śwarne turystki cynściej przychodziły ku nom, kie on był przy nos niz wte, kie go przy nos nie było – znów odezwoł sie Wojtek Murzyn.
– A bocycie, jak ten pies przegonił ancykrystów, co oscypki próbowali nom ukraść? – spytoł Stasek Kowaniecki.
– Na mój dusiu! Pewnie ze bocymy! – zawołoł Józek Smrek, a ocy jaze zaśmiały mu sie na wspomnienie tej przygody. – Pare rozy przegonił ik dookoła holi, a potem zagnoł do sałasa! Złodzieje wcisnęli sie w kąt, a potem co próbowali zrobić choćby krok, ten zęby odsłanioł i warcoł groźnie. I nie puścił ik, dopóki nie przybyła policja. Jaz skoda, ześmy kamery nie mieli, coby to syćko sfilmować!
– Telo wspomnień związanyk z tym psem… Telo wspomnień… – Wojtek Murzyn popodł w zadume.
A jo skomlołek coroz załośniej, bo i mnie jakosi tęsknica od tyk juhasowskik wspomnień chyciła.
Wojtek Murzyn podeseł ku mnie i przykucnął. Połozył ręke na moim łbie i kudły mi zacął tarmosić.
– No nie martw sie, psinko, nie martw sie – godoł najłagodniej, jako umioł. – Za pierwse zarobione w Irlandii dutki kupimy piknom kiełbase i ci przyślemy. Cały kontener kiełbasy!
Podniosłek łeb i polizołek Wojtka po kufie.
– Ejze, Wojtuś! – zawołała stojąco za mojom rzyciom gaździna. – Cyzbyś sie spłakoł?
– Fto? Jo? – Wojtek sie zawstydził. – Nie… eee… ino jakosi muska do oka mi wpadła.
– A ty, Stasek, co? – spytała gaździna, kie uwidziała, ze Staskowi tyz łezka z oka wypłynęła. – I tobie muska wpadła do oka?
– T-t-tak – potwierdził Stasek. – Co za beskurcyja ta muska!
– I mi tyz jakosi wpadła! – zawołoł Józek Smrek. – Coś straśnie duzo tego plugastwa lato po wasej chałupie!
– No dobrze – pedziała gaździna. – Wiecie syćka, ze jo gościnno jestem. Ale teroz piknie pytom – wracojcie juz ku swym chałupom, zanim temu psu serce pęknie, ze sie z nim rozstojecie.
– Jo sie wcale nie rozstoje! – wykrzyknął Wojtek Murzyn i podniesł sie z kucek, ale cały cas jednom rękom kudły na moim łbie tarmosił. – To Stasek i Józek do Irlandii sie wybierajom! Jo nika nie jade!
– Co? Jo do Irlandii? Jakiej Irlandii? – spytoł Stasek Kowaniecki. – Jo tyz nika nie jade!
– A fto pedzioł, ze jo jade?! – oburzył sie Józek Smrek. – Tamok nie miołbyk zodnyk sans zostać bacom! A tutok – fto wie? Wprowdzie pedziołek, ze jo sie na bace nie nadoje, ale miołek na myśli dzień dzisiejsy. W przysłości zaś to sie moze piknie zmienić. Mom jesce pare roków, coby sie bacowania naucyć.
– Jo tyz za pare roków nauce sie bacowania! – zapowiedzioł Wojtek Murzyn.
– I jo tyz! – pedzioł Stasek Kowaniecki.I tak baca, ftóry jesce przed kwileckom nie mioł zodnego kandydata na następce, teroz mioł ik jaz trzek. Ale na wselki wypadek fce wos uspokoić – mój baca ciesy sie dobrym zdrowiem i zanim skońcy bacować, to jesce wiele wody w Dunajcu upłynie. Barzo wiele!
Kapecke ino zol mi tego irlandzkiego biznesmena, co to robi interesy z Felkiem znad młaki. Przeze mnie stracił trzek barzo dobryk pracowników. Ale piknie zyce mu, coby na ik miejsce nolozł trzek równie dobryk.
Tak więc piknie mojemu bacy pomogłek. Ale jak pomóc inksym, od ftóryk juhasi odchodzom? Sam nie dom rady. Zwracom sie zatem z apelem do syćkik podhalańskik, beskidzkik i pienińskik psów pasterskik – wyryktujmy akcje „Juhas plus”! Jest juz „Owca plus”, o cym półtora roku temu godołek. Ale jako widać, nie tylko owiec brakować na nasyk holak zacyno. Akcja „Juhas plus” polegałaby na tym, ze od tego sezonu owcarki nie ino owce zaganiałyby do stada, ale juhasów tyz. A jak tyk juhasów zaganiać? Właśnie opowiedziołek. Hau!
P.S.1. No i kany sie ten nas Motylecek podziewo? Ka by sie nie podziewoł – dzisiok jego zdrowie pijemy, bo to som Motyleckowe imieniny 🙂
P.S.2 A w cwortek kozdemu potrzebne bedom dwa kufle naroz. Bo w cwortek som urodziny Plumbumecki i Alfredzicka, więc dwa zdrowia jednoceśnie trza bedzie pić 🙂
P.S.3. A dzisiok pojawił sie w budzie nowy gość – Magdecka. Powitać piknie! 🙂
Komentarze
Widzę, Owcarecku, że wróciliśmy do tradycji jednoczesnego wrzucania nowych wpisów 😆
A zdjęcie prześliczne!
Dziękuje, Poni Dorotecko 🙂 Teroz juz mi sie usypio, ale jutro o ponu Łudim Allenie se pocytom 🙂
Owczarku, przeczytałam i się wzruszyłam. Jednak te wasze juhasy wielkie ,gorące serca mają! Zuchy.Niech żyje współpraca ludzko- psia ❗
Swoją drogą dla kiełbasy jałowcowej ja też na twoim miejscu bym niejedno zrobiła 😉 Odpowiednia zapłata dla takiego przyjaciela jak Ty.
Tak, Owczarku, szantażem emocjonalnym się operuje… tanimi nostalgijkami… oczu-pocenie wymusza… 😐
Ale do tej akcji ‚juhas plus’ to jednak trzeba spełniać parę warunków wstępnych. Nie wiem, czy każdy owczarek będzie równie skuteczny… 😉 😀
***
P.S. ‚A dzisiejsy świat wiele pokus ryktuje, coby od tej szarzyzny uciec. No to uciekajom.’ Hmmm, Owczarku Miły, mam kłopot z tymi ‚pokusami’, tą ‚ucieczką’. Troszkę negatywnie i ocennie wyglądają te dwa słówka. Bo przecież szarzyzna niszczy człowieka ją odczuwającego; nowość zaś, połączona z wyzwaniem go rozwija, umacnia.
Więc może, gdy już człowiek dochodzi do takiego etapu, że widzi wokół tylko szarość – powinien co prędzej zmienić środowisko (i nie nazywać tego ucieczką… ani nie musieć słuchać, jak inni to tak nazywają). A kultywowanie dziedzictwa, dostrzeganie kolorów i wyzwań w okolicach znanych od dziecka, da się ‚wypielęgnować’, przygotować…
Ale może zaniedbały tego starsze pokolenia – zbyt często narzekając na ciężką monotonną pracę, szarość, itp. I gdy następna generacja wyciąga logiczne konsekwencje z tej atmosfery beznadziejności, w jakiej dane im było wzrastać – wówczas dopiero rozlegają się dzwony na alarm i trwogę: „uciekają!”
Jezus Maria !
Owcarecku Ostomiły czytając to co napisałeś już się przestraszyłem że juhasów zabraknie i trza ci będzie Małgosię z Przasnysza wysłać do pasienia owiec. Doświadczenie ma ale krótkie. Przy twojej pomocy poradziła by sobie , jak ze wszystkim, ale sztuka by straciła na pewno.
http://kulikowski.aminus3.com/portfolio/31.html
Śliczne zdjęcie, Owczarku!
A mnie zasmucił fakt, że żaden juhas nie czuł się na siłach zostać następcą bacy. Widać baca nie zadbał o succession planning.
P.S.’ Tutaj jestem i inne dylematy (które w dzisiejszych czasach nie muszą już być ‚stawiane na ostrzu noża’… ale jednak pojawiają się czasem…)
(coś od wczoraj Turnau’a słucham… wszystko przez ten deszcz i zimnicę… 😉 )
Owczareczku, jakes tak smutno patrzył i mnie samemu sie smutno zrobiło co mnie jakiś czas nie było. Choć nigdzie , a szczególnie do Irlandii, nie pojechałem.
Zanika fach pasterski baców , juhasów o honielnikach już nie wspominając. Czy jak zabraknie baców to i zabraknie owczarków?
Zostań Owczarku z nami i nigdzie sie nie wybieraj 🙂
Jak może zabraknąć owczarków? Są nawet pod Stuttgartem:
http://www.martin-busch.de/index.php?option=com_content&task=view&id=75&Itemid=101
Tu są dwa zdjęcia pewnej Watry. Proszę zwrócić uwagę na podpis pod przedostatnim zdjęciem – „owczarek podhalanski aus Tatra” 😉
Misiu, może i pasałabym owieczki gdyby nie alergia na owczą wełnę 🙁
Tak więc pozostaje mi praca w terenie , naganianie juhasów do roboty 😀
Zanim poczytam, mam pytanie do znających się na rzeczy.
Mam zainstalowany program Java w sześciu wersjach, każda ponad 100 MB, czy ja mogę usunąć wcześniejsze wersje i zostawić tylko ostatnią?
Z tymi juhasami, to ja czarno widzę. Nie wszystkie owczarki mają siłę ekspresji naszego Owczarka! 😉
Juhasi wyjadą, a co nam pozostanie? Pośpiewać Góralu? 🙁
Owczarku, bardzo wzruszający wpis. 🙂
Oby Jędrzej nie mial racji i wszystkie owczarki potrafiły nakłonić juhasów do pozostania!
Motylku, niezależnie od tego, czy zaglądasz tu, czy nie, życzę Ci dobrego, udanego życia.
Niech Ci los sprzyja, a najbliżsi otaczają miłością i zrozumieniem.
W górę serca. Motylku! I czułki też!
Najlepszego! 🙂
Jerzemu Alecki życzę, żeby wszystkie najlepsze dni były przed nim i zaczęły się właśnie teraz.
Najlepszego! 🙂
I wszystkim nieujawnionym solenizantom życzę spełnienia wszelkich marzeń.
Niech Wam się wiedzie. 🙂
Sluchajcie, a ja mam taki pomysl. Basia pisze, i mysle, ze slusznie, zeby nikogo szantazem emocjonalnym nie zatrzymywac na sile. Bo jesli dadza sie zatrzymac, to i tak pewnie na krotko. A wiec niech jada. Niech poznaja nowe, niech szukaja swego szczescia gdzie indziej. Moze znajda, a moze nie, a na pewno sie wiele naucza. A my sprowadzmy moze juhasow z Irlandii do nas, moze beda chcieli w naszych gorach szukac „nowego”. A na owcach w Irlandii to sie w koncu swietnie znaja!
Przepraszam Owczarku – slepy nie jestes – moj human cos mi tu namieszl – juz mozna komentowac. A propo wypasania – jestem gotow wspomoc juhasow. Zreszta zobacz sam – na dowod jeden z moich starszych nostalgicznych wpisow:
http://badzielec.blogspot.com/2007/04/popasalbym-owce.html
hau
Zdrowie Motylka po raz pierwszy! Oraz wszystkich Jerzych i Wojciechów, ukrytych i ujawnionych! Sto lat!
Mojemu Jerzu Wojciechu przekazałam, mt7 – dziękuję!
Alicjo!
Najlepsze dla Twojego Jerzora! 🙂
Poetka tak pisala o Jerzych:
„Zawsze rycerski, szczęśliwie bardzo jeżeli z fachu wojskowy,
W przeciwnym razie zaborczy nadto, choleryk, fantasta nerwowy;
Pogardza łatwą okazją, z trudnej natychmiast korzysta;
Jeśli z zawodu prawnik, to zwykle feminista.”
(-) Kazimiera Iłłakowiczówna, ?Jerzy”
Byłabyż to prawda? 🙂
…chyba Kazimiera była na kacu, kiedy to pisała, bo mi się nie sprawdza w żaden sposób 😉
Między nami mówiąc, to wszakże nie Owczarek szantaż emocjonalny zastosował, ale sprytna gaździna.
To jest moja cicha faworytka, ukryta siła sprawcza wielu zadziwiających przypadków.
W górę Gaździnę i jej Owczarka, dobrana z nich parka! 🙂
Ufff,witajcie!!!!!!!
Slaniam sie na nogach,bo okropny katar mnie dopadl.Ale obiecalam niespodzianke,wiec doczlapalam do budy i oto ona:
http://picasaweb.google.com/Ana.aleksandra1/Keukenhof?authkey=Admqyi6y-qs
Przywiozlam zdjecia ze slynnego parku,ktory jest prawdziwa kwiatowa wizytowka Holandii.Nie do konca jestem zadowolona z mojego dziela,a na dodatek w polowie dnia aparat wydal ducha.Nie moglam,wiec zrobic zdjec z expozycji tulipanow i orchideii,ktore zorganizowano w pawilonach wystawowych 🙁 Trudno,poprawie sie w nastepnym roku 😉
Jeszcze niczego nie poczytalam,wiec zagladne pozniej.Pozdrawiam i czekam na Wasz osad 😀
Pieknoscî, Ano!
Ano, ale pięknie!!!!Nie rozumiem tylko, dlaczego nie jesteś zadowolona 😯 ?Chyba ciężko zebrać siły by opuścić takie miejsce?
Ano, cudowne miejsce!!!
Owczarku, w liryczny ton uderzyłeś…
Ano, przepiękne! Ciekawe, ile osób pracuje w tym parku nad takimi cudeńkami!
Motylkowi, gdziekolwiek lata, oraz Alicjowemu Jerzemu – sto lat! Wasze zdrowie po raz pierwszy! 🙂
Zdrowie wszystkich Solenizantow!
Najpierw pozwolcie,ze zloze zyczenia SZCZESCIA wszystkim solenizantom
Tu i Tam!!! Tym co „fruwaja”,co zagladaja ?nkognito” 😉 Wasze Zdrowie!!!
Ciesze sie,ze spodobaly sie te zdjecia!! Moze jestem z nich mniej zadowolona,bo jednak nie oddaja wpelni piekna tego parku!!!Dla mnie to taki kawaleczek raju na Ziemi 🙂 Cale 31ha kwiatow,o roznych kolorach,formach i zapachach.Dodam,ze slyszy sie tutaj jezyki z calego swiata!!I chyba jest to miejsce najbardziej obfotografowane w mojej krainie.Zaluje bardzo,ze nie moge Wam pokazac tulipanow,nowych odmian,a ktore prezentowano w pawilonach.Byly takie odmiany ,ktorych kwiaty byly duze,jak kufel piwa!!Nie wspomne o ogromniastych narcyzach,czy zonkilach.Zapamietalam niektore nazwy tulipanow; China Town, Sorbet,LangeLady,Machpoint,Andre Rieu………
Moze kiedys natraficie na nie w sklepie,kto wie???
Sama jestem pod wrazeniem Keukenhof i pomyslec,ze dlugo tu mieszkam,a dobiero przedwczoraj tam dotaralam?????????
Chcialoby sie rzec,swego nie znacie……………………
Hej.
Ps.Owcarku,obawiam sie,ze nastana takie czasy,ze owieczki pasac beda juhasy elektroniczne!! Juz teraz trudno znalezc fachmanow,wiec i na juhasow przyjdzie kiedys kryska ;( Coz przyszly ciezkie czasy dla Juhasow!
Pięęęęęęęęęęęęęęękne te kwiaty, zachwycająca jest ich soczystość, świeżość.
Podkradłam Ci dwa zdjęcia. 🙂
Przed dalszym rabunkiem powstrzymała mnie myśl, że przecież album jest dostępny, to zawsze można sobie jeszcze skubnąć. 😀
Mnie też kiedyś aparato odmówił współpracy w kluczowym momencie. Na Półwyspie Synajskim.
Litościwa osoba przysłała mi później parę zdjęć, ale straty nie mogłam odżałować.
I nie mogłam powiedzieć, ze w przyszłym roku się poprawię. 😀
Jakby tu zajrzał Blejk Kocicek, to zwracam uwagę na moją prośbę:
http://owczarek.blog.polityka.pl/?p=175#comment-55153
A jak Owczarek nie pomoże i juhasów zabraknie, to kto nam pomoże?
Może oni? 😉
mt7
zostaw sobie najnowszą wersję, stare wywal o ile Cię dobrze zrozumiałam).
Nieustające zdrowie solenizantów!
Witojcie! Hortensjecka pytała mnie, cobyk pod jej nieobecność w jej imieniu zycenia solenizantom składoł. Dzisiok zatem piknie składom Motyleckowi! W swoim ocywiście tyz! 🙂
Do Poni Dorotecki
„Widzę, Owcarecku, że wróciliśmy do tradycji jednoczesnego wrzucania nowych wpisów”
Poni Dorotecko, a kie planuje Poni wkleić kolejny wpis? Bo jo w piątek. Chociaz ocywiście moze z tyk planów nic nie wyjść. Nie pierwsy roz zreśtom.
„Jak może zabraknąć owczarków? Są nawet pod Stuttgartem”
Uuu! Ale ten bidok na zdjęciu po jakimś bruku chodzi zamiast po piknej trowie! Niek wartko pod Trubacz przyjezdzo! 🙂
Do Małgosiecki
„Misiu, może i pasałabym owieczki…”
Małgosiecko, cyzbyś to Ty na Misieckowym zdjęciu była??? Cy tak, cy nie – zaganianie do roboty juhasów, co „gorące serca majom”, nie powinno być trudne. Jako widać – wystarcy odpowiednie podejśie pscyhologicne 🙂
Do Basiecki
„Tak, Owczarku, szantażem emocjonalnym się operuje… tanimi nostalgijkami… oczu-pocenie wymusza…”
A co miołek, Basiecko, zrobić? Pozwolić, coby dopiero w tej Irlandii tęsknica ik chyciła, kieby se o mnie przybocyli? To by dopiero chłopaki zgryz miały!
A co do kolorów. Kie oceniom to jako zwykły pies pasterski, to jo se myśle, ze W zyciu juhasa som i kolory, i sarość. Kielo jednego, kielo drugiego? Tutok kozdy juhas mo własne zdanie 🙂
Do Misiecka
Misiecku, na tym zdjęciu i Małgosiecka, i owce wyglądajom na zadowolone! No to powinno im sie piknie współpracować. A jeśli ten oscypek, ftórego Małgosiecka w rękak trzymo, ona sama wyryktowała, to nawet na bace moze by sie nadała! 🙂
Do TesTeqecka
„Widać baca nie zadbał o succession planning”
No sam widzis, TesTeqecku, kielo to jest spraw, we ftóryk jo muse mojego bace wyręcać 🙂
Do Zbysecka
„Choć nigdzie , a szczególnie do Irlandii, nie pojechałem”
Jo do Irlandii jak na rozie tyz nie. Choć kiebyk mógł tamok na pare tyźni hipnąć – to z przyjenościom. Ale ino na pare tyźni – nie dłuzej. No i ocywiście musiołbyk sie dostać tamok nielegalnie, bo legalnie to jakisi sakramencki identyfikator próbowaliby mi wscepić. Pfu! 🙂
Do EMTeSiódemecki
„Jerzemu Alecki życzę…”
Aaaa! Dobrze ześ przybocyła, EMTeSiódemecko, ze Alecko mo dzisiok solenizanta w chałupie! Syćkiego najpikniejsego dlo Aleckowego Jerzorecka!
„Między nami mówiąc, to wszakże nie Owczarek szantaż emocjonalny zastosował, ale sprytna gaździna”
O to to, EMTeSiódemecko! Kieby nie gaździna, Wojtek, Stasek i Józek w tej kwili pakowaliby walizki 🙂
Do Jędrzejecka
„Juhasi wyjadą, a co nam pozostanie? Pośpiewać Góralu?”
Na scynscie, Jędrzejecku, casem udoje sie jakisi stan w przyrodzie odtworzyć. Na przykład zubry i bobry – groziło im całkowite zniknięcie z ziem polskik. A teroz – pełno jednyk i drugik!
A za tym egzotycnym juhasem na zdjęciu jo widze, ze stado owiecek całkiem posłusnie podązo 🙂
Do TyzAlecki
„Oby Jędrzej nie mial racji i wszystkie owczarki potrafiły nakłonić juhasów do pozostania!”
Moze by trza jakiesi skolenia dlo owcarków wyryktować w nakłanianiu juhasów do pozostania? Ale jeśli idzie o ryktowanie takik skoleń, to chyba TesTeqecek najlepiej sie na tym zno 🙂
Do Babecki
„A my sprowadzmy moze juhasow z Irlandii do nas”
Ale jeśli tak, Babecko, to niek ci irlandzcy juhasi zabierom ze sobom leprekony. Jo wiem, ze to złośliwe beskurcyje, ale jakosi sie z nimi dogadom 🙂
Do Badzielecka
Badzielecku, kieby udało Ci sie kiesik w moje strony trafić, to rozem tak piknie owiecki popasiemy, ze potem długie roki bedom pod Turbaczem opowieści o nos krązyły 🙂
Do Alecki
„Oraz wszystkich Jerzych i Wojciechów, ukrytych i ujawnionych!”
Twojego Jerzorecka, Alecko, zakładom, ze mozno uznać za ujawnionego? 🙂
Do Anecki
Anecko! Telo tyk piknyk tulipanów na fotkak, ze nawet kiebyśmy nie wiedzieli, ze to Holandia, to i tak byśmy na to wpadli!
A z katarem – precki!!!
„Owcarku,obawiam sie,ze nastana takie czasy,ze owieczki pasac beda juhasy elektroniczne!!”
Ale takie juhasy niek nie licom, ze po kufak bede ik lizoł 🙂
Do Gosicki
„Owczarku, w liryczny ton uderzyłeś…”
Właściwie to gaździna, jako EMTeSiódeme zauwazyła. Jo, Gosicko, zrobiłek ino to, co gaździna kazała 🙂
Miło jest gdy się co okaże użyteczne, jak linkowany na wstępie wpisu Gospodarza artykuł. Mnie się zdarzyło tę pocztę dostarczyć, a Pan Gospodarz pięknie ją odczarował. I bardzo dobrze.
…ujawniony, Owczarku , od dawna 😉
Dziękuje wszystkim za życzenia!
Przepiękne zdjęcia, Ana!!!
🙂 🙂 🙂
Cześć cześć! Jedno na dzień dobry, a drugie na do zobaczenia później, bo wiosna i psy mają różne sprawy nie cierpiące zwłok. 🙂
Owcarku, czy zawsze nosisz ten cudowny kołnierzyk, czy to tylko do zdjęcia założyłeś? Zdradziłbyś adres butiku?
Owcarecku, ta bidaka spod Stuttgartu (to panienka, Watra, przywieziona przez pana domu jako szczeniaczek kupiony na Krupówkach) razem z drugą psicą Ronją (to ta kudłata, na drugim zdjęciu pod spodem) mają swój wybieg. A pod wieczór zwykle długi spacer z pankiem lub kimś z domowników, jeśli panek nie ma czasu (a bywa baaardzo zajęty), po pagórkowato-leśnej okolicy. Bruk – to podjazd pod dom 🙂
Podpis „przynajmniej raz jestem górą” odnosi się do tego, że Ronja, choć mniejsza, całkowicie Watrę zdominowała – taki charakterek 😉
A ten panek to jest współbohater tego artykułu:
http://www.polityka.pl/archive/do/registry/secure/showArticle?id=3350569
Owczarku, to ja na zdjęciu tyle,że przed wiekami, z czasów gdy Miś mi pokazał jak Tatry wyglądają. Na produkcji oscypków się nie znam tak więc pozostanę przy konsumpcji 😀 Przy takich widokach trudno zachować smętną minę, nieprawdaż? 😉
Małgosiu!
Bardzo śwarny z Ciebie juhasik! 🙂
Bardzo piękny przepis na „rychtowanie” oscypkó wyczytałem ostatnio u Pani Czubernatowej.
Hej!
Kruca..! …oscypków! 😉
Moje życzenia dla Plumbumecki i Alfredecka 😀
http://picasaweb.google.com/maria.tajchman/OwczarkowaBuda/photo#5192766963443563282
A reszcie macham ręką i znikam chwilowo. 🙂
Ja tez dolaczam moje zyczenia dla dzisiejszych Solenizantow,zyczac im
Wszystkiego Najlepszego i Zdrowia na Dlugie Piekne Lata 😀 😀 😀
Pani Dorotecko,
wspaniały tekst, świetny terapeuta, otwarty pacjent-muzyk. Budujące.
Dopisuję się do życzeń zdrowia i powodzenia.
Mniamm, Marysiu! To najsmaczniejsze zyczenia jakie kiedykolwiek otrzymalem 😀 Dzieki serdeczne 🙂
Alfredo!
Czekaj! Czekaj! Tak łatwo się nie wykpisz! 🙂
O Twoim Imieniu Kazimiera Iłłakowiczówna pisze:
„Czarująca, rzeźbiona łagodnie twarz, trochę zbyt posągowa;
W ocknieniu – jaskrawa rumieńcem gwałtownym,
We śnie jak maska woskowa.
Dłonie wąskie, palce długie, przejrzyste, paznokcie nieco sine;
Oczy patrzą zawsze, jakby chciały kornie przebłagać winę.”
Czy to Twój konterfekt?
Tak, czy inaczej; Wszystkiego Przenajlepszego! 🙂
Jedrzeju,
wszystko sie zgadza, zwlaszcza pazurki sine, ale psiego wejrzenia u kota, i to neapolitanskiego, ze swieca sie nie doszukasz 😎 Nawet jakesmy w trojke caly comber zajeczy w winie sie marynujacy bez sladu uprzatneli, to personel zadnego przepraszajacego wejrzenia u zadnego z nas sie nie dopatrzyl 😎 Dziekuje za mile zyczenia 🙂 Nawet kod znamienny: beee 😯
Czy juhas to tylko taki pastuch od owieczek? Bo u nas w Alpach coraz wiecej zagranicznych pastuchow na halach, gdzie krowy sie pasaja i wspanialy gorski ser powstaje. Niedaleko stad, w okolicy przeleczy Susten, na wysokosci ponad 2000m widzialem panow pokrzykujacych na krowy po polsku! Czy ich tez mozna nazwac juhasami?
Na temat juhasów i ich okrzyków, niech się wypowiada Owczarek!
Ale comber zajęczy w winie? No, zaśliniłem się! Daj kawalek! A ja w Twoje ręce, jak zwykle perswaduję! 🙂 Twoje zdrowie!
Don Alfredo i Plumbumecka oraz Plumbumecka i Don Alfredo obchodzą urodziny. 🙂
Zdrówko właśnie pospiesznie wychylam, bo mam dzisiaj pracy i kłopotów trochę.
Najlepszego życzę Wam Kochani. 🙂
Don Alfredo, czy ci juhasi wołają po polsku „juhu”? 😉
Specjalne podrapania za uszkiem 😀
Pani Dorotecko,
podrapania za uszkiem uwielbiam, wiec bardzo dziekuje 😀 Polskich juhasow z mojej okolicy wole nie cytowac, ale na moje wloskie uszy brzmialo to jakby takie ostrzezenie przed wieloma zakretami na tej, w rzeczy samej kretej, gorskiej drodze 😉
Syćkiego najpikniejsego dzisiejsym Solenizantom – Plumbumecce i Alfredzickowi zyce! Od Hortensjecki – na jej prośbe – tyz!
Do Teresecki
„Mnie się zdarzyło tę pocztę dostarczyć”
I barzo dobrze, Teresecko, ześ dostarcyła! Dzięki temu moze jesce nie jest za późno, coby owcarki podhalańskie podjęły dopowiednie działania zapobiegawce 🙂
Do Alecki
„ujawniony, Owczarku , od dawna”
Cyli nifto mu, Alecko, nie bedzie mógł pedzieć, ze był tajnym współpracownikiem nasej budy 🙂
Do Basiecki
A poźrej, Basiecko, w jakik butak musiała Anecka chodzić
http://picasaweb.google.com/Ana.aleksandra1/Keukenhof/photo?authkey=Admqyi6y-qs#5192446231266910834
ryktując te zdjęcia! 🙂
Do Bobicka
„Owcarku, czy zawsze nosisz ten cudowny kołnierzyk, czy to tylko do zdjęcia założyłeś? Zdradziłbyś adres butiku?”
Pod koniec XVIII wieku, Bobicku, ten butik na pewno istnioł, ale teroz – nie wiem, dawno tamok nie zaglądołek. Ale wiem, kany syćko mozno dostać, cyli psi kołnirz tyz. O tutok:
http://www.nowytarg.pl/dane.php?id=5&page=4&PHPSESSID=748f77f5186aefb2a8cc355f7b90aa42
🙂
Do Poni Dorotecki
Poni Dorotecko, a cy ta Ronja mo jakiesi zbójnickie korzenie? Bo była przecie ksiąka poni A.L. pt. „Ronja córka zbójnika”. Ksiązki nie cytołek, ale wiem, ze tako była 🙂
Do Małgosiecki
„Przy takich widokach trudno zachować smętną minę, nieprawdaż?”
Sakramencko trudno! Nawet kieby kufe pozaklejać tak, coby sie nie uśmiechała, to klej puści i kufa sie uśmiechnie! 🙂
Do Jędrzejecka
Jędrzejecku, jaki jest przepis poni Czubernatowej na oscypka? Bo znając teksty poni Czubernatowej wnioskuje, ze ten przepis musi być pikny! 🙂
Do EMTeSiódemecki
„A reszcie macham ręką”
Jo tyz machom, EMTeSiódemecko, ino ogonem, bo kiebyk machnął łapom, to mógłbyk na ziem prasnąć 🙂
Do Anecki
„Najlepszego i Zdrowia na Dlugie Piekne Lata”
Juz wyciągom, Anecko, odpowiedni napitek, wiadomo jaki, coby ostomiłym Solenizantom i ik Gościom te Długie Piękne Lata zapewnić 🙂
Do Alfredzicka
„Mniamm, Marysiu! To najsmaczniejsze zyczenia jakie kiedykolwiek otrzymalem”
Po prostu. Alfredzicku, dostołeś od EMTeSiódemecki takom kociom bombonierke.
Kie ftosi pasie krowy, to racej jest kałbojem, nie juhasem. A przy owcak – kiesik juz to chyba pisołek, ino nie boce ka – kieby to porównać do wojska, jest tak: baca to generał, juhasi to oficerowie, honielniki to sierzanty, owcarki podhalańskie to kaprale, a owce to seregowcy.
Kie juhas jest zadowolony to woło „uhuhuhuuu!”, a kie nie jest, to: „O Jezusickuuu!”. No i rzecywiście som jesce słowa, ftóryk jo tyz wole nie cytować 🙂
Od rana w ogródku, bo mnie straszą, że w przyszłym tygodniu będą przymrozki i temperatury okołozerowe zw dzień. No wiecie, co? 😯
Nie wiem, czym sie pije toast za zdrowie kotów, niech Alfredo coś stosownego wskaże, za Plumbum wypiję nieco póżniej burgundem.
Tymczasem herbata yunan – Wasze zdrowie!!!
Za zdrowie kotow to chyba mlekiem? Chociaz moj kot mleka nie ruszal!
Wiec tez chwilowo herbata: zdrowie Jubilatow!
Dziekuje wszystkim za zyczenia 😀 Moje zdrowie mozecie pic wszystkim, co Wam smakuje 🙂 Mleka – ja ani kumple nie pijamy, ale woda z kaluzy, deszczowka z konewki, kranowa kapiaca do wanny, woda w podstawce pod doniczka itp. – sluzy nam zawsze, nie oczekuje jednak, ze ktos dostosuje sie do mojego gustu 😉
Don Alfredo,
wszystkiego najlepszego w dniu Urodzin, pomyślności i spelnienia wszystkich Twoich marzeń.
Zdrowie Alfreda po raz pierwszy
również wszystkiego najlepszego w dniu tak milym dla Plumbumecki, zdrowia i wszelakiego dobra.
Zdrowie Plumbumecki po raz pierwszy
Dzień dobry wszystkim, milo znowu widzieć milych wielce Bywalców Budy
Owczareczku mily,
Serdecznie Ci dziękuję i proszę Cię, zerknij do poczty
Ja tez zycze Plumbumeczce wszystkiego najlepszego w nadziei, ze sie do nas odezwie i doniesie, co slychac 🙂
Dołączam się do pijących za zdrowie dzisiejszych solenizantów. No to najlepszego! Oby Alfredo miał dużo powodów do mrrruczenia, a Plumbum – cieszenia się życiem. 🙂
Ja tam mogę Twoje zdrowie Alfredecku i wodą z podstawki uczcić. Jak kociemu nie zaszkodzi, to człekowi tym bardziej. 🙂
Ja myślę, że Plumbumecka (Plumblumecka :D) zajrzy niebawem. 🙂
Postanowiłam odważnie, że usunę te starsze Javy, najwyżej wyczyszczę i zainstaluję jeszcze raz.
Owczareczku,
kowboj to chyba musi miec konia, a oni po halach i zlebach na piechote sie uganiaja, a pokrzykuja jak juhasi, ino ze nie za owieczkami a za krowami i cielatkami… Moze nawet jodlowac sie naucza jak autochtoni i jakos ich trza bedzie nazwac?
Alicjo,
spóznione jak najserdeczniejsze życzenia Urodzinowe dla Ciebie i równie spóznione życzenia Imieninowe dla Twojego Męża.
Wasze zdrowie
Dołączam sie do toastów – Zdrowia i wielu powodów do radości życzę Don Alfredowi i Plumblumce! 🙂
…Don Alfredo, ciekawe napoje proponujesz, ale nie skorzystam, zwłaszcza z wody z kałuży.
Zdrowie dobrym burgundem!
Plumbum tak ma, że jak imieniny czy urodziny, to sobie o nas przypomina 😉
Zdrowie Alfreda i Plumbum!
Dwa zdrówka! 🙂
Też wzoszę. 😀
Przepijam; dwa zdrówka i dokładam jeszcze dwa! 🙂 Alfreda i Plumbum!
Moc najserdeczniejszych życzeń Urodzinowych dla
Don Alfreda i Plumbum 🙂
i aby się spełniały nawet bez złotej rybki 🙂
Nie mam burgunda, żeby wypić zdrowie Plumbumecki, to może dobry cremant wystarczy? Po raz pierwszy!
Ale na mój psi smak propozycja Alfreda jest wiele bardziej interesująca. Nie ma to jak dobra, stara, omszała nieco kałużanka! Piję nią zdrowie Alfreda, śpiewając przy tym na pewno bliską Jego sercu pieśń. Sensu może ona wiele nie ma, ale za to wykonuję ją najczystszym neapolitańskim akcentem. Więcej od psa chyba nie można wymagać? 🙂
Che bella kota jurnie tak swawoli
i do ravioli dodaje pesta?
Arię tremoli zdolny ten debeściak,
che bella kota jurnie tak swawoli?
Przez te swawole masz bielszą trochę
Alfredo mio, na froncie łatę!*
Alfredo, Alfredo mio, na froncie z łatą,
na froncie z łatą. 😀
*tak mi to przynajmniej wyglądało na zdjęciu
Az wstyd sie przyznac, ale Alicja ma racje… z tym, ze to Mamusia moja wypatrzyla, ze sa zyczenia i polecila zajrzec. Czyli wstyd jeszcze wiekszy.
Ale nic to. Wyciagam zawartosc barku, i dunskimi, polskimi, czeskimi i jamajskimi specjalami toast wznosze Budowiczom w podziece, a Donowi na urodziny!
Zdrowie nasze po raz pierwszy!
To się nazywa prawo serii.Zaglądam a tu toasty.Drodzy Jubilaci, proszę przyjąć również ode mnie najserdeczniejsze zyczenia.
Jędrzeju, dziękuję za miłe słowo.
Ja w temacie oscypka. Dobrze, że w narodzie jeszcze nie zginęły dobre przepisy na tę „pyszność”. Nawiasem mówiąc, jakoś moja ręka nie chce się wyciągać do tych marketowych oscypków, pakowanych próżniowo po kilka sztuk.Ciekawa jestem zdania szanownych blogowiczów- skusić się czy dalej omijać szerokim łukiem?
Widzę, że muszę się spiąć i przepis Pani Czubernatowej pokazać! 🙂
Słowo daję, jutro będzie!
Hej!
Widze, ze do siebie pije :), no coz… na nic innego nie zasluzylam, hi hi.
Postawilabym tort lodowy, zeby podkusic, ale nie ma juz czego stawiac ;), wiec tylko drugi toast wznosze! Sk?l!
Bobiku, wzruszylem sie i dziekuje 🙂 Dla jasnosci jednak dodam, ze nie mam łat w żadnym miejscu:
a href=”http://picasaweb.google.com/don.alfredo.almaviva/WartoRozmawiac/photo#5192903666737241266″>ja Alfredo
Plumbumecka zawitała! 🙂
Dobrze, że jesteś Słoneczko, od razu radośniej zrobiło się w budzie.
Ja już muszę zbierać się pomału, bo w nocy muszę wiele razy wstawać, a w dzień mieć dobry humor i siły.
Wpadnij jutro wcześniej na plotki, to opowiesz trochę i może jakie zdjęcia podrzucisz. 😀
Dobrze, że masz czujną tą Mamę.
Pozdrawiam Mamę Plumbumecki i dziękuję.
Zdrówko jeszcze raz i dużo buziaków!
Coś mi ta kałużanka już zmysły miesza 🙁
http://picasaweb.google.com/don.alfredo.almaviva/WartoRozmawiac/photo#5192903666737241266
TĘ Mamę! 🙁
Przepraszam. 🙂
Alfredecka po łebku na dobranoc głaszczę. 🙂
Alfredo, myślisz że tak łatwo znaleźć na szybkiego, po polsku, jakiś pasujący do kota odpowiednik „sta ‚nfronte a te”? Po prostu musiałeś mieć tę łatę! Choćby tylko na licentii! 😀
😆
Bobiku,
molto grazie, akceptuję wszystko, a Twój akcent jest bezbłędny 😀
Małgosiu, my tu ciągle jakieś uroczystosci obchodzimy, jak podasz Alicji swoje daty zostaniesz umieszczona w kalendarzu i też będziesz obchodzona. 😀
http://alicja.homelinux.com/news/Galeria_Budy/Kalendarz.html
O, Plumbumka się znalazła!
Wszystkiego najweselszego! 😀
Dziekuje Emtesiodemeczko (jak zwykle niezawodna) za mile slowo :). I za zaproszenie… teraz sie juz nie wymigam ;).
Wszystkim Wam zas dziekuje za pamiec i za piekne zyczenia.. Jakze milo, ze jeszcze o plumbumeczce pamietacie 😀
To zdrowie po raz trzeci wznosze, dobranoc mowie i do uslyszenia!
Plumbum,
czy Twoja Mama zagląda do nas? Mogłaby sie w Budzie zmieścić, przecież Buda ma możliwości przyjmowania nowych budagości gości 🙂
A swoja drogą Plumbum, nie chcę Cię tak przy Urodzinach… ale zajrzałabyś czasem, co?
Twoje zdrowie! Alfreda też, ale widzę, że przysnął przy rozmowie 😉
Owcarecku, Ronja jest od tej córki zbójnika, ale ma charakterek ostrego pieska pasterskiego (taka rasa: staroniemiecki pies pasterski). Zawsze odpycha Watrę, która jest przecież większa od niej – Martin mi wytłumaczył, że ona ją zagania, bo Watra jest jasna, więc przypomina jej owcę 😀
Sto lat, sto lat, sto lat… i jeszcze raz sto lat dla Don Alfredo!!!
Duuuuuużo zdrówka, radości i wszelkiego powodzenia!
🙂 🙂 🙂
P.S. Kwiaty zerwałam i dołożyłam do Budowego bukietu wczoraj, ale potem… wieczór ‚ułożył się’ zupełnie inaczej, niż planowano… 😳
Lecz przez to myślę o Tobie tym cieplej i intensywniej 🙂
Najlepszego raz jeszcze! 🙂
Serdeczności i moc pozdrowień dla Wszystkich Solenizantów i Jubilatów końcowokwietniowych
🙂 🙂 🙂
Basiu, ranny ptaszku! Jaka piękna wiosna u Ciebie, już nawet bez startuje 😯 Dzięki za życzenia! Dla Emi specjalne podziękowania za złotą rybkę. Ten frustrat przy stole to prawie Don Maurizio 😉
Plumbumecko – skol!
mt7, zajrzałam do podanego przez ciebie kalendarza i doszłam do wniosku, że trzeba zadbać o zapasy do świętowania 😯 😀
Don Alfredo, aleś ty piękny 🙄
Małgosiu, eee tam 😳 Ja jestem neapolitański przybłęda, bezdomny, ale przebiegły 😉 Wzbudziwszy w personelu wrażenie, żem panienka, zostałem zabrany na żonę dla Vito 😉 Pewnym już azylu będąc płeć mą prawdziwą ujawniłem po tygodniu…
Krucafuks! Skłamalem! 😳
Nie mam oscypkowego przepisu Pani Czubernatowej! A byłem pewien, że mam…
A o oscypku tak kiedyś opowiadał Gąsienica Makowski:
„…Edy wicie, ni jest to tako straśno sztuka. Piyrwse to sie owce myje. A potem trza jom wydoić. Jak sie juz mo mleko w dzbanku, to trza je zaklagać. To znaczy zakwasić, by nie było takie słodkie, a właśnie kwaśne. Potem sie to zsiadłe mleko tak długo ściska przez jakom ścierecke, aż sie zrobi jednolita gruda. Jak juz je ta gruda, to sie jom wsadza do drewnianej formy i wyndzi. A na końcu to sie idzie pod Gubałówkę i handluje.”
Hej!
Więc niech żyją przebiegłe, neapolitańskie przybłędy obu płci!!!
Jędrzeju, po co UE jak baca sam wie ,że zaczynamy od mycia? 😉
Trochę mi to przypomina przepisy mojej babci, która na pytanie jak się to robi? zaczynała od: Normalnie, nic niezwykłego.
A propos urodzin i liczenia lat, przed paroma minutami w radiowej jedynce opowiadali:
-Ile świadek na lat?
-Wysoki Sądzie, niech policzę…Gdy wychodzilam za niego ,miałam 20 a on 40.Jeśli on ma dziś 70, a ja jestem o połowę młodsza to oznacza ,że obecnie mam 35
🙂
Z wczesnych albumów u Alicji. 🙂
Don Alfredo i kumple:
http://alicja.homelinux.com/news/Galeria_Budy/Don_Alfredo/Don_Alfredo_i_kumple/
I piccolo Alfredo:
http://alicja.homelinux.com/news/Galeria_Budy/Don_Alfredo/Piccolo_Alfredo/ 😀
Piękne fotografie, wdzięczne kotki.
Don Alfredo, tak mi się wydawało, że ten rudy to nawet coś za bardzo przypomina jednego z Was 🙂 , a mina… przy takim wyborze – zjeść czy zaufać 😉 sama na jego kocim miejscu miałabym o czym myśleć 🙂
może się uda 😉
Emi,
on tylko spragniony, a ta woda taka apetyczna 😉
To ja też nie jadę….
Dołączam się do życzeń.
Nad blogowiskiem Polityki unoszą się opary jakoweś, wszystko wskazuje, że prezes Kaczyński je zauważył…
Kotku, kotku… bujać to my, a nie nas 😉 🙂
tu robia dobre oscypki
Alfredo!
Zdjęcia, jak zwyle u Ciebi, fajne! 🙂 Jedna uwaga; rezerwat z szumami jest nad Tanwią.
Uhh… 😳 Jedrzeju, dziekuje! Juz poprawilem. Tluk ze mnie piesciowy, przecie Panew gdzie indziej 🙁
🙂 Nie przejmuj się, ja ostatnio napisałem swój Chełm przez”H”!
Melduję, że przeczytałem i jak zwykle mi się podobało.
Pozdrówka
Don Alfredo, patrząc na zdjęcia z Roztocza, stanęła mi przed oczami moja przyjaciółka,którą po maturze zawiozłam do swego Hrubieszowa, do babci. Dodam, ze mieszka ona (przyjaciółka) na wsi więc wie jak natura wygląda!Ganiała wsród tamtejszej zieleni jak małe dziecko z rozpostartymi rękami wołając ale tu pięknie, zielono i pachnąco.
Jędrzeju, czyżbyśmy byli ziomkami?Z Chełma do Hrubieszowa rzut małym beretem.
Witaj krajanko! 🙂
Zagladam, czy nie zajrzała tu Plumbumecka.
Ciekawa jestem, co u niej słychać. 🙂
A cóż to pustki takie? Dobrej nocy w takim razie życzę. 🙂
Syćka obejrzeli prognoze pogody na jutro i zacęli pakować sie na jutrzejsom majówke. Chociaz w kwietniu to moze racej na kwietniówke?
No to jo tyz dobrej nocki zyce, ino jesce taki jeden wpis wkleje. To bedzie wpis dlo prowdziwyk twardzieli! 🙂
Oho! Owczarek nas trzyma w napięciu… my tu wszyscy prawdziwi twardziele!
I głosuję za kwietniówką, na majówkę to w maju 😉
Dokładnie tak, Alecko! Syćka w nasej budzie to twardziele! Dowód – we wklejonym przed kwileckom nowym wpisie 🙂