Nowo kosula mojego bacy
– Au!… Auć!… Auuu!… Krucafuks!… Au!… Au!… Psio mać!… Auu!!!
Tak mój baca dzisiok po południu wykrzykiwoł. Cemu? A bo kupił se w Nowym Targu nowom kosule. Takom piknom, eleganckom, bieluśkom jako moje owcarkowe futro. Ba dlo bacy miała ona jednom wade: w rękawy, w kołnierz, z przodu, z tyłu i po bokak powbijano była cała kupa śpilek! Maluśkik, straśnie kłującyk śpilek! A mój baca to mo ręce zaprawione w ryktowaniu oscypka i strzyzeniu owiecek, natomiast w rozpakowywaniu nowyk kosul – niestety nie. No i wse, kie on takie nowe kosule, prosto ze sklepu, rozpakowuje, to bidok kłuje sie, jakby jeza głaskoł!
– No – murknął w pewnej kwili – chyba juz syćkie te kłujące beskurcyje powyciągołek… O, nie! Tutok jest jesce jedno! Jesce jom muse wyciągnąć! No, wyłoź z tej kosulki, weredo! Wyłoź!… Auuu! Krucafuks!!!
Potem jesce pare rozy bacy sie zdawało, ze wreście syćkie śpilki powyciągoł, ba zaroz okazywało sie, ze jesce jakosi kasik sie schowała. I zodno z nik nie odmówiła se przyjemności ukłucia bacy! Kie wreście wyciągnął on naprowde ostatniom, to rzucił jom za siebie i odetchnął z ulgom. Heeej! Wierzcie mi, ze nawet kie on roz całom noc odganioł wilki od owiec, to nie był jaz tak utrudzony jako teroz! Podł bidny na wyrko, ino… tamok właśnie lezała ta śpilka, co to jom przed kwileckom za siebie rzucił. Śpilka wbiła mu sie w rzyć. Baca po roz kolejny zawył: „Au!” Zerwoł sie zaroz na równe nogi, chycił te nowom kosule i najpierw ze złościom gniótł jom w rękak, wyzywając od najgorsyk ancykrystów, a potem cisnął jom na ziem i zacął po niej skakać.
– Hej! Ojciec! Co sie tamok dzieje? – spytała gaździna, ftóro w kuchni obiad ryktowała i nagle usłysała, jak w izbie obok baca straśnie tupie. – Tańce zbójnickie ćwicys, cy jak?
– Hehehe! – pomyślołek se, stojąc pod oknem chałupy i podsłuchując te całom rozmowe. – Jeśli baca ćwicy jakisi zbójnicki taniec, to pewnie do tej piosnki:
Janicku gibki, bier sie do bitki,
Janicku gibki, bier sie do bitki,
Choćby ci stargali kosulke do nitki,
Choćby ci stargali kosulke do nitki.
– Jo nicego nie ćwice, matka! – odpowiedzioł baca. – Sarpie sie ino z tymi sakramenckimi śpilkami w mojej nowej kosuli!
– Nie narzekoj, ojciec – odpowiedziała z kuchni gaździna. – Nie jest tyk śpilek znowu tak wiele.
– Nie jest ik wiele?! – zawołoł baca. – Na mój dusiu! Kiebyk zbieroł śpilki ze syćkik moik nowyk kosul i kiebyk sprzedoł je teroz w punkcie skupu złomu, to godom ci, matka: zarobiłbyk dutki, ftórymi mógłbyk teroz uratować świat przed tym kryzysem gospodarcym!
– No to zacnij zbieranie od dzisiok – zaśmiała sie gaździna. – Za jakiesi dziesięć abo piętnoście roków bedzies mioł dutki na zazegnanie następnego kryzysu!
– Jeśli dzisiok zbierać zacne, to bede mógł zazegnać następny kryzys nawet wte, kie juz za dwa roki nastonie – pedzioł baca. – Nie wiem w ogóle, co to za głuptok wymyślił, coby śpilki w kosule wbijać! Cy w tym przemyśle odziezowym to syćka myślom, ze ik klientami som wyłącnie fakiry? Kiebyk fcioł sie pokłuć, to byk se zestaw do akupunktury kupił, a nie kosule!
– Ej, ojciec, ojciec – Gaździna znowu sie zaśmiała. – Przecie dobrze wies, ze te śpilki potrzebne som po to, coby kosula sie nie pognietła.
– Acha, coby sie nie pognietła – westchnął baca, pozirając na te swój nowy zakup, tak sponiewierany i pomięty, jakby syćkie owiecki z holi przesły sie po nim z pięć rozy.
– Coby sie nie pognietła… – westchnął baca jesce roz.
Cóz… U mojego bacy wse to tak jakosi jest, ze im więcej śpilek zabezpieco jego kosule przed pognieceniem, tym bardziej mu sie ona gniecie. Nie wiem, jak to jest u inksyk chłopów, ale u mojego bacy właśnie tak. Hau!
P.S. Za niedługo momy piątek trzynastego. To bedzie scynśliwy dzień! Tym bardziej scynśliwy, ze wte imieniny Hortensjecki i urodziny Małgosiecki obchodzimy! Zdrowie Solenizantek! 😀
Komentarze
Pierwszy !!!
Owcarecku Ostomiły poruszyłeś sprawę , z którą zmaga się nie tylko Gazda . Ja też …
Krucafuks kto wymyślił te śpilki!
Nobla dostanie ktoś kto wymyśli inny sposób pakowania kosul. Taki ,że cłek wyjmie kosule z opakowania i po założeniu – bez prasowania – będzie wyglądał jak z paryskiego żurnala. Jak widziałem co robią z biedną dziewczyną i jej sukienką podczas sesj zdjęciowej dla nowej kolekcj Walentino to chyba się nie da. Z przodu pięknie ale z tyłu same śpilki i śpinace. Szkoda ,że nie zdążyłem zrobić zdjęcia z tyłu.
Ale chłopaki były wyprasowane .
http://kulikowski.aminus3.com/image/2009-02-02.html
http://kulikowski.aminus3.com/image/2009-03-11.html
„Gromadka aniołów może tańczyć na ostrzu szpilki.” (-) Św. Tomasz z Akwinu.
Szpilki miewały różne zastosowania …
Pamiętacie takie pamiętnikowe wierszydełko?
„Choćby mi tygrys wątrobę wygryzł, choćby mi pchano szpilki w kolano… To nie zapomnę nigdy o Tobie, chyba że w grobie!” 🙂
Kod 1162. Ciekawe co się w tym roku działo?
Nie ma to jak kogoś „przyszpilić” do koszuli 😉
Chcę wbić komuś szpilkę a tu nie ma gdzie szpilki włożyć 🙂
Dlatego trzeba szukać szpilki (igły) w stogu siana chodząc jak na szpilkach w swoich szpilkach (to raczej kobiety).
🙂
Odzywam się po powrocie z „nartowania”
Jędrzeju,
W 1162 roku powstał zakon Bożogrobców w Miechowie koło Krakowa,
Z moich obserwacji wynika, że takiej zabezpieczonej przed gnieceniem koszuli i tak się nie da od razu założyć, bo trzeba rozprasować ‚kanty’ powstałe przy składaniu, chyba że panom to nie przeszkadza. 😉 Te szpilki też uważam za paskudny pomysł!
Witaj, Zbysku – mam nadzieję, że wróciłeś cały i zdrowy. 🙂
Hortensji już dawno nie było. 🙁
Ta Twoja gaździna, Owczarku, to jest anielskiej cierpliwości kobita.
Mało, że nie wściekła się, że chłop nową koszulę potargał, to jeszcze śmieje się i perswaduje złośnikowi.
Im bliżej poznaję gaździnę, tym większym szacunkiem i sympatią ją darzę.
Mądra kobitka, nie ma co. 🙂
A gdzie nartowałeś, Zbysku?
Zdjęciów jakiś nie robiłeś, hę?
Opowiedz coś dobrym ludziom siedzącym w pieleszach. 😉
Zdjęć to oczywiście nie robiłem – nie jestem człowiekiem zdjęciowym a jeżeli juz to raczej kliszowym.
Nartowałem w Białce Tatrzańskiej. Śniegu sporo (około 1 metra), ludzi troche mniej niż w okresie ferii szkolnych oraz dosyć sprzyjająca pogoda.
Białka rozwija się w dość prężny ośrodek narciarski.
W tym roku otworzono nowy wyciąg i nowa trasę (dość trudna dla mnie), dowiercono sie do żródeł geotermalnych (2,5 km.) i maja być baseny.
Obecnie baseny są w Szaflarach i Bukowinie Tatrzańskiej – i tak tam nie byłem, bo chciałem się „nanartować”. 😉
A to dopiero klujacy problem, nalezaloby cos z tym zrobic 😀
Czy to nie przypadkiem zemsta jakiejs rozsierdzonej niewiasty, meskim rodem rozczarowanej za tym sie kryje?
Witam wszystkich po dluzszej przerwie, „wyjechana” bylam!
Zbyszku, no wlasnie, opowiedz o nartowaniu; tez sie wlasnie wybieramy w niedziele na pare dni, co by piekny snieg i bliskosc gor wykorzystac 🙂
Krucafuks!
Parę razy przejeżdżałem przez Miechów bez zatrzymywania się, a to takie ciekawe miasto.
Wstyd! 😳
A dzięki Zbyszkowi poczytałem o bożogobowcach.
Znalazlem jeza i schowalem go do kieszeni. Co ja zem sie potem tego s…kubanego nawyciagal ! Mozna jeza, mozna biala koszule. Sto lat zajmie, zeby wszystkie szpilki wyciagnac, ale bedzie sie potem paradowac w bialej koszuli. Bez bolu. Cierpliwosci, kochani, cierpliwosci !
Cos mnie dzisiaj lotr press nie lubi, wyrzuca, pozera, skraca, paskuda! :mgreen:
W moim poprzednim komentarzu zabraklo stwierdzenia, ze to tylko meskie koszule sie szpilkuje (stad ten pomysl z babska zemsta).
No to jeszcze jeden atak na internet, uwaga …
Przeszlo 🙂
Tylko to sie nie udalo, o 👿
Nie wiem, czy to babska zemsta – od wyjmowania szpilek jestem ja 😉 mam nawet opracowaną metodę: delikatnie zahaczam nożem o łepek szpilki i wyciągam 🙂
Misiu – szkoda, że nie zrobiłeś tego zdjęcia 😉
Ciao amici,
mnie najczesciej przychodzi, wyciagac szpilki z koszul i wtedy rzucam roznymi, takimi mniej „przystojnymi” slowami.Zastanawiam sie, kto wymyslil taki sposob pakowania?? Wcale bym sie nie zdziwila,ze panisko jakies 😆
Ps.odpowiadam Okoniowi na pytanie z ostatniego wpisu-gram w loterie,ale maluczko wygrywam 🙁 Zreszta nie o wygrana chodzi,bo zludzen nie mam,ale o ten dreszczyk oczekiwania.Padnie,nie padnie,a moze jednak…………………………..do kolejnego rozczarowania!
Ale,jak sie nie gra,to sie nie wygra,nieprawdaz 😉
Juz niech nawet będą te szpilki. Tylko czemu aż w takiej ilości?! 😯 🙁
Bo w tej dziedzinie kryzysu niet, Małgosiu. 😉
Ana,
Prawdaz. A szpilki, jak swiat dlugi i szeroki, sa najtansze pod maszyne i dlatego. Mozna sie odziewac w koszule jedwabne i wtedy szpilkow nima. I sie nie mna. Tylko sliskie paskudztwo, zupelnie jak silkowa posciel: wystarczy lekki podmuch i wszystko w diably zjezdza… Ten Owczarek jest czesto alegoryczny; ciekaw jestem co mial na mysli; przecie nie bacowy tylek.
Do Misiecka
„Nobla dostanie ktoś kto wymyśli inny sposób pakowania kosul.”
Jasne ze tak, Misiecku! I bedzie to zarówno Nobel pokojowy (za uscynśliwienie ludzkości), jak i Nobel z medycyny (no bo przecie takie ukłucie śpilkom to zakazeniem grozi). A jeśli ten nowy sposób okaze sie w dodatku tańsy – to jesce dojdzie do tego Nobel z ekonomii! 😀
Do Jędrzejecka
„‚Gromadka aniołów może tańczyć na ostrzu szpilki.’ (-) Św. Tomasz z Akwinu.”
Co zdoje sie miało świadcyć nie o tym, ze janiołki som maluśkie, ino otym, ze majom one pikne zdolności akrobatycne.
„Parę razy przejeżdżałem przez Miechów bez zatrzymywania się, a to takie ciekawe miasto”
To nie Twojo wina, Jędrzejecku, ino Polskik Kolei Państwowyk, co to zamiast w Miechowie kazom zatrzymywać sie pociągom w miejscowości na „W”. Ocywiście i mieskańców Miechowa, i tej miejscowości na „W” piknie pozdrawiom 😀
Do Zbysecka
Uuu! No to kondolecnje, Zbysecku, z powodu powrotu z gór! Bo jak znom zycie, to syćkim, co wyjezdzajom z gór, trza składać kondolencje. No ale tak poza tym to chyba piknie, ześ tamok pojechoł? 😀
Do Alsecki
„Z moich obserwacji wynika, że takiej zabezpieczonej przed gnieceniem koszuli i tak się nie da od razu założyć, bo trzeba rozprasować ?kanty? powstałe przy składaniu”
Alsecko! Jo se myśle, ze te słowa powinny zawisnąć przed wejściem do kozdej fabryki kosul! Ocywiście za cytowanie Twoik słów nalezałyby Ci sie jakiesi tantiemy 😀
Do EMTeSiódemecki
„Im bliżej poznaję gaździnę, tym większym szacunkiem i sympatią ją darzę.”
No to mos, EMTeSiódemecko, pozdrowienia od mojej gaździny. To znacy on nic o Tobie nie wie, bo kieby sie dowiedziała, to dowiedziałaby sie tyz, co jo na tym komputrze bacy wycyniom. Ale kieby Cie znała, to na pewno kazałaby Cie pozdrowić! 😀
Do Babecki
„Czy to nie przypadkiem zemsta jakiejs rozsierdzonej niewiasty, meskim rodem rozczarowanej za tym sie kryje?”
Ino wychodzi, Babecko, na to, ze ino niewiasty ryktujące kosule sie rozsierdziły. Niewiasty ryktujące portki som jakosi dlo chłopów bardziej wyrozumiałe. No bo portek z powbijanymi w nie śpilkami to jo nie boce.
I my tyz cie po dłuzsej przerwie piknie witomy! 😀
Do Okonicka
„Znalazlem jeza i schowalem go do kieszeni. Co ja zem sie potem tego s?kubanego nawyciagal !”
Na mój dusiu! To za nic w świecie nie jedź, Okonicku, do Nowego Meksyku! Bo jak tamok jakisi kaktus chycis i se go do kieseni schowos, to bedzie dopiero – jak to Babecka pedziała – kłujący problem!
A z alegoriami… to juz jako kiesik pedziołek, jo juz casem sam nad nimi nie panuje 😀
Do Emilecki
„ja mam nawet opracowaną metodę: delikatnie zahaczam nożem o łepek szpilki i wyciągam”
Jakosi muse, Emilecko, podrzucić bacy ten pomysł. No chyba, ze akurat gaździna bedzie potrzebowała tego samego noza do ryktowania obiadu. Wte baca bedzie mioł tudny wybór: abo obiad, abo bezbolesne wyciąganie śpilek z kosuli 😀
Do Anecki
„mnie najczesciej przychodzi, wyciagac szpilki z koszul i wtedy rzucam roznymi, takimi mniej ‚przystojnymi’ slowami.”
Polskimi cy holenderskimi? Bo jeśli polskimi, to nie zaboc, Anecko, najstraśliwsego z polskik przekleństw: motyla noga! 😀
Do Małgosiecki
„Juz niech nawet będą te szpilki. Tylko czemu aż w takiej ilości?!”
To syćko, Małgosiecko, przez tyk ludzi, co to lubiom bliźnim śpile wbijać. Jest popyt – to jest i podaz 😀
Do Gosicki
„Bo w tej dziedzinie kryzysu niet”
Cyli rozumiem, Goscicko, ze wielu z nas ceko na kosule z napisem: „śpil niet” 😀
Owczarku,
Jez, jak sie przykoci, to go mozna glaskac do woli. A kaktus, jak Nowego Meksyku, tak i z Arizony stoi na bacznosc, i jaka to trzeba by miec kieszen, zeby go tam wsadzic ?! Chyba taka, jak ma Felek znad mlaki na dutki….
Cóz… jak gwarzy store meksykańskie przysłowie: nimo kaktusa bez kolców. A jesli okaze sie, ze w Meksyku nifto takiego przysłowia nie zno, to znacy, ze ono jest tak store, ze nawet najstorsi Meksykanie go nie bocom 😀
Przykro mi Okoniu, ale nie ma bardziej gniotącej się tkaniny niż czysty jedwab.
Mamy przecież Milanówek, spraktykowałam po wielokroć.
Wydałam majątek na różne ręcznie malowane lub gładkie piękne jedwabie, po czy wyglądałam, jakbym z tobołka biedaka wyciągnęła pomięty przyodziewek.
W skrajnym przypadku, na weselu, musiałam iść do toalety i zmoczyć całą suknię z jedwabnej żorżety, żeby się wyprostowała, bo nie mogłam pokazać się ludziom na oczy po zdjęciu palta.
Owczarku,
Myla sie twoje Meksykany – jest ! Od kiedy kiedy polska wycieczka ogolila kaktus, zeby miec tluczek do kartofli. W ramach oszczedzania kartofelki przywiezli z soba.
O kolcach kaktusińskich mogę teżwiele powiedzieć, bo wiele się nacierpiałam od moich milusińskich.
Najgorsze są takie niewidoczne, wbijają się się całymi stadami i przez najsilniejsze lupy nie można ich wyczaić i wyciągnąć.
A przecież chcę dla nich dobrze. 🙁
Jeśli na tym weselu, o ftórym gwarzys, EMTeSiódemecko, nie byłaś ponnom młodom, to jesce pół bidy… 😀
Owczarku, moge miec tylko nadzieje, ze o tych szpilkach w spodniach nikt nieodpowiedni nie przeczyta, bo biada panom i chlopakom! 😆
Co ja gadam – biada nam wszystkim! 😯
Okonicku, o stosunkak polsko-meksykańskik jest więcej legend niz wiarygodnyk przekazów, odkąd zacęto głosić, ze po bitwie na potokiem San Jacinto tym, ftóry chycił pona Santa Anne do niewoli, był pon Wardziński, ftórego polskie zrodziło plemie 😀
Robiłam za siostrę pana młodego, ale szok przeżyłam niezły na widok mojej ‚pięknej’ jedwabnej sukni. 🙁
No tak, Babecko, to jo moze lepiej juz nie bede producentom portek podsuwoł niebezpiecnyk pomysłów 😀
MT7
Na pewno Milanowek sie nie gniecie, ale dlaczego jedwabne koszulki sprzedaja na wieszaczkach, bez szpilek ?
Chyba godomy syćka naroz i ciągle sie łajzominellujemy 😀
Mam nadzieje, ze bylo lato i predko wyschlas, Mtsiodemeczko ?
Pomijając wszystko, powinnam wygłosić odę na cześć szpilek.
Przez całe moje życie, z różnych powodów, naszyłam tonę ubrań i różnych innych rzeczy.
Co ja bym zrobiła, gdyby nie szpilki ukochane, przyznaję niniejszym osobistego Nobla wynalazcy szpilek. 😀
O, znowu! 😀
Ano znowu 😀
Ale jo juz dobrej nocki syćkim zyce i lece. Tak więc z mojej strony zodne łajzy juz nie bedom groziły. Nie tego wiecora w kozdym rozie 😀
Dobranocka! 🙂
A gdzie ‚dobranocka’?
Ubawiłam się, czytając Wasze łajzymineli. 🙂
Prawda, mt7 – jedwab gniecie się, jak cholera albo ‚polski len’. Jedna z moich koleżanek wyjaśniła mi, że są to ‚szlachetne zagniecenia’ i od tej pory sie nie przejmuję. 🙂
Owczarku,
Szkoda, ze juz lecisz. Z piesem po nocy piknie sie gwarzy. Taki Jesienin napisal:
„Daj Jim na schastie lapu mnie,
Takuiu lapu nie widal ja s rodu.
Dawaj s toboi polajem pri lunie
Na tihuiu besszumnuiu pagodu.”
Idę już spać, bo drugi dzień z rzędu wstaję przed ósmą, a usypiam o 3-4.
Jestem nieprzytomnam muszę sięwyspać.
To pa!
Niech nikt mnie nie budzi. 🙂
Jesienin dzisiaj na dobranoc? Tyz piknie 🙂
U mnie pierwszy raz w życiu kaktus zakwitł. Fakt, mały jest i od niedawna, ale piękny ma wianuszek różowych kwiatków. Takie ” szpilki kaktusowe” moga mieć zastosowanie prewencyjne, jak u mnie w domu. Amigo zdewastował mi prawie dwumetrowego beniaminka, a z draceny powyciągał połowę korzeni (śmiesznie wygladała, jak obłożona makaronem). Poskracał też liscie paprotkom i pozjadał końcówki peperonii. 🙁 Tak sie rozeźliłam, że poprzestawiałam wszystkie kwiatki, częśc niestety musiałam wyrzucić, a w zasiegu nosa umieściła kaktusy. Amigo choć malutki, nie głupi. Dziabnął kilka razy takiego aleosowatego, a do nastroszonej teszty nawet się nie zbliża. Nie budzi jego zaufania i apetytu. 🙂 W końcu kwiaty mają spokój. 😀
Ano fakt, też mnie te szpilki do sząłu doprowadzają:)
Drugą taką uciążliwością ciekawą w Polsce jest sposób wkładaniania serwetek w erstauracjach czy knajpach niektórych czy barach, chcesz wyciągnąć z tego czegoś jedną, wyciągają się i rozwalają po stole wszystkie:)
Myślałem, że to tylko ja mam takie problemy, ale słyszałem od kogoś znajomego o jakimś Niemcu, który się dziwił, kto to w Polsce taki dziwne ułożenie serwetek wymyślił.
No tragedia…
Pozdrawiam porannie, do pracy się zbierając.
A tekst jakiś taki krótki Owczarkowy, domagam się więcej w miarę szybko:), bo niedosyt mam.
Grzesiu, z serwetkami święta racją.
Ja też nie umiem układać serwetek, kupuję grube (duże) i robię spore odstępy, żeby można wyjąć bez kłopotu.
Takie cienkie w dużych ilościach marnie mi wychodzą.
Mam nadzieję, że będziemy mieli dzisiaj niezły dzień, w każdym bądź razie tego wszystkim zażyczam, a Babeczce udanego nartowania.
Wczoraj z uśmiechem wspominałam, jak się wytarzałam w śniegu i ubawiłam onego czasu, kiedy w zimie na wywczasy pojechałam i trafiłam na zgrupowanie młodych sportowców.
Była z nimi jedyna dziewczyna i razem dostawałyśmy fijoła na śniegu.
Matko, ale było pysznie! 🙂
Malgosiu, wiec jednak szpilki maja sens, o ile ich ktos nie zechce wsadzic do kieszeni razem z taki kaktusem 😀
Mtsiodemeczko dziekuje, ale jeszcze trzy dni musze wytrzymac w naszym zadeszczonym miasteczku, zanim bede mogla sie wytarzac w sniegu 🙂
Babo,
😀
Małgosia to ma dobrze. 😀
Może z córą w śniegu tarzać się bezkarnie i zjeżdżać na pazurki.
Jerz z Alicją też.
Ale samo tarzanie, bez jazdy na czym popadnie i jak popadnie, to tylko ułamek przyjemności.
Co ta Marysieczka miała na myśli?
Jest takie powiedzenie:
„Jeżdzic po kimś, jak po łysej kobyle” (ang. „Ride roughshod over somebody”)
Ale czy to taka bezułamkowa przyjemność? 🙂
Witajcie,
cdn!!!!!!!!!
W wigilię urodzin Małgosi wszystkiego najlepszego od Kasi.
Byłem grzeczny i dostałem lizaka 🙂
Cytrynowego .
Wiec misie lubia lizaki 😀
Mrrrał!
A jeszcze inni, niektórzy, wbijają mu szpilki.
To nie ludzie, to wilki!!!
To mrrruczałem ja.
Blejk Kot
Dobrrranoc 🙂
Misiu, dziękuję! 🙂
Mt7, niestety śnieg stopniał w rekordowym tempie 🙁 A rankiem było tak cudownie biało…..
Ogladam wlasnie francuska wersje „Powrotu” wg Conrada z Isabelle Huppert. Znacie? Zachwycajacy, teatr prawie a nie film. Wlasciwie nie ma w nim akcji, tylko narracja i dialogi. Huppert jest wspaniala aktorka. To jest klasa!
Polskiej wersji z Beata Tyszkiewicz nie pamietam, a moze nie widzialam.
Mam na myśli, że Alicjowy Jerz często się tarza w śniegu, ale ja mu nie zazdroszczę i nie powiem – pycha!
Ja mam na myśli zabawę na śniegu, zjeżdżanie na czym się da, w stylu dowolnym, przewracanie się w śniegu, hamowanie siedzeniem, wpadanie na różne przeszkody, a przede wszystkim ogromną radość i kupę śmiechu.
Małogosia i wszyscy, którzy mają pod ręką dzieci w odpowiednim wieku, mogą pod pretekstem wspólnej zabawy poużywać sobie, ale przecież ja nie rzucę się z górki ni z gruszki, ni z pietruszki, wydając radosne okrzyki i turlając się po zboczu.
Nie, ja nie znam, albo nie pamiętam.
Są dobre filmy, to pocieszające, ze spędziłaś przyjemnie wieczór. 🙂
Ja też, z moim synem. 😀
A jaki jest tytuł oryginału?
„… ale przecież ja nie rzucę się z górki ni z gruszki, ni z pietruszki, wydając radosne okrzyki i turlając się po zboczu.”
A dlaczego nie, Marysieczko? Masz przecież syna … 🙂
Już wiem!
Ależ ta kobieta ma za sobą imponującą ilość ról:
http://isabelle.huppert.filmweb.pl/
Pamiętam ją z niektórych, rzeczywiście wspaniała aktorka.
Małgosiu,
to Ty jutro urodziny obchodzisz?
Dobrze wiedzieć. 🙂
Z chłopcami nawet małymi jest kłopot.
Z ojcem różne ekscesy uchodzą, a nawet są mile widziane, ale z matką? Żeby całe podwórko się śmiało i chłopaki wytykali, że maminsynek?
🙂
Długi i ciężki dzień miałam, więc tylko dobrych snów Wam życzę i liczę na kojącą duszę ‚dobranockę’. 🙂
Żadnego tarzania się w śniegu – niech nareszcie będzie wiosna!
Sądząc po ptasich trelach, to już chyba jest ta wiosna.
Co to za ptak wydaje taki głośny dźwięk, jakby ktoś pręty metalowe piłował co chwila?
Ten to ma parę! Piłuje kuż od kilku dni. 😉
Film sie skonczyl, niezwykly. Francuskiego tytulu nie udalo mi sie znalezc. Teraz leci dokument o Isabelle Huppert i jej rolach. Pamietam ja z kilku innych filmow, trudne role, wymagajace. Zdecydowanie wole ja od Catharine Denevue, ktorej sposob gry nigdy mi nie odpowiadal. A jej uroda z wiekiem wysubtelniala. To nieczeste.
Może to nie ptak, mt7, tylko ktoś rzeczywiście piłuje kraty! 🙂
U mnie śnieg na krokusy i przebiśniegi. 🙁
Tez tak pomyslam, czy w poblizu jest moze areszt? 😀
Krokusy i przebisniegi rowniez tutaj juz kwitna, niestety, mokna okropnie,bo leje juz od trzech dni!
Małgosiu, jeśli dzisiaj Twoje urodziny, to życzę Ci wszystkiego dobrego, radości z bycia mamą wspaniałej córeczki i sukcesów. 😀
Hortensjo, z okazji imienin radości, wszelkiej pomyślności i więcej czasu, żebyś mogła częściej bywać z nami. 😀
Nie, już ją rozszyfrowałam, to sikorka bogatka, tylko zacieła się na jednej nucie:
http://przyroda.polska.pl/multimedia/presentation,Sikora_bogatka,id,204588.htm
Nie wiem, czy się uda.
Nie 🙁 Tutaj tez sie zaciela 😉
Może dalej zapomniała i tylko piłuje, bardzo głosno zresztą.
Film się nazywa „GABRIELLE”
http://www.filmweb.pl/f235668/Gabrielle,2005
Mnie się nie udało 🙁
Może to i lepiej, bo miałam nadzieję na kojącą dobranockę, a nie piłowanie krat. 🙂
Jędrzej znowu się obcyndala!
Pięknych snów, mili moi. 😀
Na dobranoc:
http://www.youtube.com/watch?v=SuY_hkM7NqA
Dobranoc. 🙂
Ciekawe, co się wklei:
Smieszny kod: b a b 1
Dobranoc, dziewczyny 🙂
Sto lat, sto lat niech żyje nam !!!
Małgosia oczywiście!!
Małgosiu wszystkiego najlepszego !!!
Dzień dobry!
Misiu, że też pamiętałeś… 🙂
Also, Misiu, bardzo dziękuję za życzenia!!!! 🙂
Znów przybył rok! Jak ten czas pędzi….
Hortensjo,
Wszystkiego najlepszego z okazji imienin!!! 🙂
Bry z Witbank!
Ty Alsa *se* nie dworuj, ja dokladnie wiem, gdzie mnie zaproszono i gdzie jestem (szybko przelecialam poprzednie wpisy), a Jagoda wie, gdzie mieszka.
Od czego by tu… juz przy stole zdalam relacje, wiec nie bede sie powtarzac, moge wkleic (jak mi sie uda…):
8-ma rano (my tu jestesmy z czasem do przodu troche w stosunku do was), sloneczko piekne, temperatura 25C. Oj, jak ja bede plakac za 10 dni, kiedy mi przyjdzie wysiasc z samolotu na lotnisku w Toronto!
Odpoczywamy do poniedzialku, a potem jedziemy poglaskac lwy. Jerzor mial ochote na Mozambik, ale Jadzia nie daje sie namowic na takie wycieczki. Zambia odpada, ale i owszem, bedziemy prawie na granicy w Messinie, gdzie kiedys Jadzia mieszkala – jedziemy tam poogladac baobaby. Jeden ma ponoc ponad 5 tys. lat, ale chyba do niego nie trafimy, bo nie ma oznaczen, a Jadzia nie pamieta drogi.
Wrazen kulinarnych mam sporo, ale tak naprawde poza tutejszym winem i piwem nic prawdziwie tutejszego nie jedlismy, bo nie bylo gdzie. I nie wiem, czy bedziemy jedli, zobaczymy. Najgorsze jedzenie bylo u Francuza, wyobrazcie sobie!!!
I to wzglednie nowego Francuza, bo przyjechal do Afryki 13 lat temu, kupil motel. Jedyne, co mial dobre, to kawa, powiada Jadzia. Reszta byla nie do przelkniecia, jajka sadzone przypalone i w ogole? oszczedze wam epitetow. Mamy porownanie, co to znaczy sniadanie , bo za kazdym razem mieszkalismy w nowym miejscu i dostawalismy z rana sniadanie. Mozna stworzyc poezje, i tak przewaznie bylo. Ale kulinaria po powrocie, zilustrowane, nastapia.
Napisze tylko o tutejszych toaletach – tak, toaletach! Takich przydroznych, w ktorych zatrzymywalismy sie po drodze. W wielu przy umywalkach stoja kwiaty w wazonach, a na ?kontuarach? artystycznie poukladane platki kwiatow. Panienka chodzi i sprzata, i rozklada nowe. Mam dowody, ale to zamieszcze potem.
Dla chlopakow – Kobiety sa przewaznie grubawe i bardzo niezgrabne. Zgrabne i piekne od razu rzucaja sie w oczy, bo jest ich niewiele.
Dla dziewczyn – faceci sa w ?porzo?, ale tez mi sie zaden nie rzucil w oczy. Nie garbia sie, az sie sama zaczelam prostowac. Zdjecia pejzazy robilam przewaznie z okien samochodu po drodze – nie ma sie gdzie zatrzymac, czesto nie ma poboczy, a drogi nie daj Boze blokowac, bo zmiota samochod z drogi, nie wiem, co z tego wyjdzie, zobaczymy.
W dawnych bantustanach tylko sami czarni i sa to zupelnie inne miasta (na przyklad taka Umtata) – ja bym sie zatrzymala i przeszla kawalek, ale nasza przewodniczka za nic nie chciala nawet przystanac, najchetniej nie stawalaby nawet na swiatlach – swiatla dzialaly, ale i tak nikt nie przestrzegal zasad ruchu wedlug swiatel.
Tyle na razie.
O masz… udalo sie! Pozdrowienia dla wszystkich w Budzie , bede nadawac z trasy. Szkoda, ze nie moge zilistrowac, nie umiem tutaj dzialac na komputerze, ale co sie odwlecze, to nie uciecze. I jak wroce do domu, poczytam do tylu, bo teraz wchlaniam Afryke wszystkimi porami i nie mam czasu. A i tak nadaje!
… i jeszcze dodaje, ze ja w afrykanskim buszu z doskoku do internetu, nie mam Kalendarza pod reka, ale zdrowie wznosimy z okazji i bez wspanialymi winami poludniowoafrykanskimi z okolic Cape Town, no i lokalnymi piwami. Piwa maja bardzo dobre, to trzeba przyznac.
Mrrrał!
Zdrrowie Horrrtensji!
Zdrrowie Małgosi!
(Na rrazie tylko prze dwa „r”, bo z napitkami muszę poczekać do wieczora)
➡ Alicjo!
A pogłaskaj te kotki ode mnie 🙂
Pozdrrrawiam
Blejk Kot
PS. O bezpieczeństwo Alicji wcale się nie martwię. Wiem co potrafi 8)
Mam nadzieję, że kotki są rrozsądne i potrafią się zachować.
Bo jak nie, to… biedne kotki 😥
Wszystkiego najlepszego dla Małgosi i Hortensji 🙂
100 lat! i trzymajcie rytm po Jasnej Stronie Mocy 🙂
Emi, to już wiem, kto układa choreografię raperom itp.! 😆
W pewnym momencie myślałam, że papużce łepek odfrunie! 😆 :Lol: 😆
Dzięki za życzenia! 🙂
Dla Hortensji i Malgosi: radosci i slonca i duzo, duzo szczescia! 🙂
To ja z kociętami wystąpię i złożę życzenia Małgoni i Hortensji, dobrego, pięknego życia, pełnego przyjaźni i radości
http://www.youtube.com/watch?v=I-VfjutIg8s
Alicjo,
to ja chyba współczuję Twojej koleżance. Mieszka w kraju, którego mieszkańców tak się boi, że nie chce się zatrzymywać nawet na światłach? Mieszka w getcie. To dosyć koszmarne.
Ja tam sie nie znam, mt7,
ja bym sie zatrzymala i pogadala z miejscowymi na ulicy, jestem wariatka, powiadaja wszyscy. Mnie to sie podobalo, prawdziwa Afryka, kiecke sobie chcialam kupic taka prawdziwa afrykanska i nie sadze, zeby ktos w bialy dzien mial mnie tam zjesc albo co. Szkoda, ale nie moglam nalegac na nasza przewodniczke – nie, to nie.
Jest jakis taki kod wsrod bialych, ze gdzies tam nie wolno. Jadzia przyznaje, ze tak jest, ale ona nie wie, gdzie ten kod dziala. Teraz jest jej szkoda, ze jednak sie nie zatrzymala. Zdjecia getta otrzymacie. Dla mnie tez koszmarne, ale podobno konieczne. Nawet wedlug czarnych , siedzacych na wysokiej drabinie. Chlone wszystko, slucham, czytam… zapodam!
Alicjo – fajne relacje, trzymaj sie, dalszych wspanialych wrazen! 🙂
Z tym strachem przed czarnymi to tam tak maja, opowiadali moi tesciowie, ktorzy byli w tym rejonie pare razy, przewodnicy robia taka atmosfere; czesto sa to kobiety – przewodniczki, moze bardziej bojazliwe?
Zapodawaj, Alicjo, zapodawaj.
Pierwsze wrażenia, nawet jeżeli mylące, są najbardziej intensywne.
Brakuje zdjęć, to fakt. 🙁
Zdjecia beda, po czasie, planuje tez zeskanowac moje zapiski w kajeciku, zeby nie tracic nic z tych pierwszych wrazen. Foto nie moge tutaj zaladowac, beda po powrocie, z komentarzami – dlatego robie zapiski w kajeciku. Towarzysze podrozy wywalaja galy, ale przeciez wiedza, ze ja od zawsze tak mialam! A zwlaszcza Jadzia, nasza gospodyni, z ktora chodzilam do szkoly od pierwszej klasy po mature.
Pozdrawiam, bo juz mnie gonia od komputra, psiakosc, a ledwie sie dorwalam!
Blejkocie,
jak sie da, to poglaskam tego tam kota… 😉
Na razie pozdrawiam i ide wypoczywac po piwie „black label”
Tu jest jeszcze bukiecik dla Małgosi 🙂
http://picasaweb.google.pl/lh/photo/OGkEI8aoNZgBHkjVDAMpZg?feat=directlink
Wiosny dosłownie i w przenośni życzę Małgosi i Hortensji. Wasze zdrowie wypiję już niedługo! 🙂
Dobry wieczór wszystkim Bywalcom, 🙂
wszystkiego najlepszego w dniu Urodzin, dużo slońca i radości. 🙂
strasznie przepraszam, mialo być:
Malgosiu wszystkiego najlepszego…
a komp mi zjadl imię Solenizantki. 😳
Dziękuję bardzo Budowiczom za życzenia i wznoszę toast za zdrowie Malgosi, Owczarka i wszystkich Bywalców Budy. Zdrowie!!! 🙂
hej wy tam, solenizantki!
Wznosimy za Was z Poludniowej Afryki!!!
Zdrowie!
Zdrowie Solenizantki i Jubilatki po raz pierwszy! 🙂
Hortensjo , a gdzie bylas, jak Cie nie bylo? 😆
Alicjo , moj tesc mowil nam, ze w tej Afryce podawano im befsztyki z antylopy. Sadzac po tym, jak czesto nam o tym opowiada – musialy byc rzeczywiscie wyjatkowo smaczne. Moze sprobuj? Chyba nie trzeba tej antylopy samemu upolowac…
Hej,
przesylam serdecznosci dla Hortensji i Malgosi-Wszystkiego Najlepszego!!
Za chwile pojde wypic zdrowie Pan solenizantek 🙂
Wczoraj „venni, vidi e……………..dementico”o czym chcialam napisac 🙁
Taka mam dobra,a krotka pamiec!!!
Alicje z Jerzym pozdrawiam,i nie omieszkam zaznaczyc,ze skreca mnie z zazdrosci 😉 Czekamy na zdjecia i opowiesci z glebokiej Afryki.
Sama chetnie bylabym zobaczyla na zywo gorylasy,bo badrzo je lubie!!!
Opowiadal taki jeden korespondent z holenderskiej tv,ze przenosi sie z zona do Europy.Mieszkali w Johanesburgu.Napadnieto ich 4 razy.Nie mogl juz zniesc,tego zycia za kratami swego osiedla.Stale zmienianych kodow,zeby otworzyc drzwi.Raz nawet nie mogl sie do domu dostac,bo wszystko mu sie juz pomyrdalo.I chociaz ma zone z Poludniowej Afryki,przenosza sie na stary kontynent!
Mysle,ze tubylcy maja najlepsze rozeznanie,gdzie jest bezpiecznie!!
Milego wieczoru ze slonecznej Krainy Wiatrakow zyczy………………..
Ooooo, Hortensja zajrzała?
Jak się cieszę! 🙂
Twoje zdrówko, Kochana!
Ana napisała:
„Mysle,ze tubylcy maja najlepsze rozeznanie,gdzie jest bezpiecznie.”
Pewnie tak, dlatego napisałam, że im współczuję.
Nie umiem sobie nawet wyobrazić takiego życia w strachu.
Trudno jest zostawić dorobek życia za grosze i przenieść się w niewiadomą przyszłość.
Z drugiej strony chyba ciężko pracowała białoskóra ludność na tę nienawiść, czy niechęć.
O tak, mt7. Czytałaś może „Jądro ciemności” Conrada?
Nie czytałam, Gosicku.
Jakoś trudno mi się go czyta, Conrada, znaczy się.
Może jeszcze kiedyś wrócę, ale tyle mam nieprzeczytanych książek i ciągle nowe są produkowane.
Dodam tylko jeszcze do Gosicka, że to wszystko nie jest takie proste.
Ostatecznie zobacz, co robią z wolnością, zarzynają się wzajemnie, całkiem dosłownie.
Europejczycy też, mt7. Conrad nie jest łatwy w odbiorze.
Tyż prawda! 🙁
Ściągam sobie właśnie film „Ostrov/Wyspa” w kawałkach po 100 MB, jestem przy szóstym.
Nie zdążyłam obejrzeć w kiniemi nie widzę nigdzie płyty.
Ściągam więc za dwa złote (opłata za transfer) od takiego dobrego człowieka.
Trochę to jeszcze potrwa.
O, pojawiła się hortensja! To też dołączam się do życzeń wszystkiego najlepszego! I dla Małgosi takoż 😀
Bardzo Wam Wszystkim dziękuję za życzenia! 🙂
Babo,
ale zapachniało latem od tych kwiatów! 🙂
Mt7,
piękny bukiecik! 🙂
Hortensjo,
wspaniale, że zajrzałaś. Jeszcze raz wszystkiego najlepszego 🙂
Alicjo, już nie mogę się doczekać fotorelacji!
Miałam pracowity wieczór. Dziecko postanowiło, ze najlepiej będzie, jak razem wykonamy plakat do szkoły. No i próbowało mnie wykolegować pod pretekstem bólu nogi 😯 Biedna była, bo nie dałam się i stojac jak kat nad dobrą duszą, dyrygowałam robotą. Na koniec córka stwierdziła, że jestem bardzo surowa jako nauczycielka malarstwa i że dobrze, że nikogo nie uczę. 🙂
Co poradzę, że nie mogę spokojnie patrzeć jak ktoś bierze pedzel pod włos… 🙄
Ooo! To jo nie wiedziołek, ze dzisiok momy nie jednom Solenizantke, ba jaz dwie! No to dokonołek juz w postskriptumie stosownej poprawki. Zdrowie Hortensjecki i Małgosiecki po roz pierwsy! 😀
No i widze, ze pojawiła sie relacja Alecki z… tego… no… jak sie ten kontynent nazywo? Papryka abo jakosi tak 😀
Może kołysanka?
http://ggaba.wrzuta.pl/audio/6QQTaobb18/
nic nie slysze, dlaczego 😯 ?
Babo, we wrzucie trzeba sobie samej włączyć. Trzeba nacisnać na trójkącik i zagra pieknie P. Kaas.
Trochę na wrzucie przez reklamy jest nieczytelnie od jakiegoś czasu, a na youtube obrazki były za słodkie i moim zdaniem utwór tracił.
Dziekuje, Malgosiu; gapa ze mnie 🙂
Dobranoc!
Dobranoc!
I jeszcze raz Wszystkim dziękuję za życzenia 🙂
A my dziękujemy za przyjęcie 😀
Dobrej nocki! 😀
Dobranoc! 🙂
Ściągam ostatni plik, może uda mi się obejrzeć cały film.
Bardzo bym chciała.
Śpijcie smacznie. 🙂
Dzien dobry!
A wy co – spicie?! Ja juz zrobilam inspekcje kopalni wegla! Niestety, stad zdjec wam nie moge wrzucic, to dopiero po powrocie. W tej chwili szaleje jakas burza tropikalna prawie. Pozdrowienia z Papryki 😉
Ona juz tu jest: Wlasnie ja znalazlam! 🙂
Ale wzruszające te pierwsze wiosenne kwiatki.
Rzeczy proste i najzwyklejsze niosą w sobie największą urodę życia.
Obejrzałam ‚Ostrov’ i przeżywam.
Kwiatki są tu bardzo na miejscu. 🙂
Alicjo,
może dlatego Afryka i wszystkie tzw. trzecie światy są takie pociągające, bo nie potrzebują do życia tysiąca rzeczy zbędnych zaśmiecających świat i dusze.
Dzisiaj, 14 marca jest swieto liczby pi: http://wyborcza.pl/1,75248,6382699,Dzis_swieto_Pi_.html
No to swietujmy! 🙂
Nie jestem pewna, mt7…. wydaje sie, ze ludzki zwierz im wiecej ma , tym wiecej chce, widac to tutaj tez i nawet tym bardziej. Kraj niesamowitych kontrastow. Jak przyjade, to pozbieram do kupy wszystkie wrazenia, zdjecia i tak dalej.
Godzine temu wrocilismy z mszy wieczornej – nie jestem religijna, ale mam szacunek dla kazdej religii i chcialam zobaczyc, jak wyglada taki afrykanski kosciol. Bardzo podobny do naszego kanadyjskiego, skromny wystroj.
Zeby nie bylo, ze nie na temat: nie ma rozy bez kolcow
Alicjo,
a w kosciele chociaz towarzystwo mieszane, czy tez segregacja?
Obawiam sie, ze znam odpowiedz 🙁
Dlaczego tak trudno nam pokonac podzialy i spotkac sie ponad roznicami?
A ja nie znam odpowiedzi i chętnie usłyszę.
Kiedyś w Rzymie na zjeździe ‚nawiedzonych’ rozmawiałam z polskim zakonnikiem, który od 20 lat pracował w Afryce.
Bardzo kochał tamtejszych ludzi i oni chyba jego (była z nim mała grupka).
Inny zakonnik mówił, że nie może przyzwyczaić się do ‚cywilizowanych” mszy, bo wszyscy stoją nieruchomo, nikt nie podryguje i nie klaszcze, a msza trwa zamiast kilku tylko godzinę. 🙂
Babo,
dwoch ministrantow bylo czarnych i kilka osob – reszta biala, ale nie bylo za duzo ludzi, bo to sobota wieczor. Jadzia mowi, ze kosciol protestancki mial ten podzial na sektor czarny i bialy, a katolicki nigdy. Poza tym najwiecej ludzi przychodzi na msze poranna w niedziele i wtedy w kosciele brakuje miejsca – oraz jest przewaga czarnych, zdecydowanie, mowi Jadzia.
Dzisiaj jedziemy do Pretorii – ubralam sobie koszulke z uniwersytetu wroclawskiego, niech sobie uniwersytet pretorianski (bedziemy) nie mysli, o! Jutro druga czesc wycieczki, do Kruger. Jerzor wlasnie polecial pobiegac – powiada, ze musi pocwiczyc, bo gdyby tak lew pogonil, trzeba miec sile w nogach.
Alicjo,
ciekawe bardzo, mam nadzieje, ze poopowiadasz nam wiecej po powrocie.
A z tymi lwami to juz mieliscie blizsza przyjemnosc? 🙂
Bawcie sie dobrze!
Nie mam juz czasu na pogawedki, bo ruszamy na deski, trzymajcie kciuki!
Do zobaczenia za tydzien 🙂
Dzień dobry wszystkim Bywalcom,
Dziękuję jeszcze raz za życzenia wszystkim. 🙂
Chcialabym trochę się usprawiedliwic, dlaczego ostatnio tak malo się pokazuję, no i prosić Was, żebyście na mnie nie gniewali się za bardzo.
Mam dosyć poważne klopoty i to trochę mi przeszkadza. Przepraszam. 🙂
Hortensjo, za co przepraszasz, że masz kłopoty?
Kłopociska lubią ludzi uciskać, też wiem coś o nich.
Życzę Ci, żeby natychmiast poszły precz i nigdy nie wracały.
Piosenka dla Ciebie 🙂
http://www.youtube.com/watch?v=b67uA_TZVVM
Hortensjo, trzymam kciuki by kłopoty rychło poszły precz.
Witajcie,
przed chwila dzwonila siostra z pretensjami,ze powialo z Krainy Wiatrakow,nie „w ta strona” i u niej caly dziej leje 😮 A co ja poradze,ze od czasu do czasu dmie w zla strone 😉
U nas zreszta nie lepiej.Bylo piknie do 12-ej,ale sie konczylo 🙁
Milego wieczoru zycze,a Hortensjii sil i powodzenia!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Babo,
zadnych takich z lwami jeszcze do tej pory – do ZOO nie poszlismy, lwy beda w Kruger parku.
Jejku….
poczytawszy komentarze do tylu. Co tam u Hortensji niedobrego?!
Niedobrym dziekujemy, niech sobie ida precz i won!!!
Poludniowoafrykanskim winem toast w tej intencji.
Wszystko niedobre rzucić lwom na pożarcie!
U mnie też do południa było słońce.
Teraz pada uporczywie. Na wiosnę chyba potrzebny deszcz.
Alicjo,
do tego Kruger Parku to trzeba chyba wykupić regularne safarii, czy może można się samotrzeć szwendać?
Chiba 🙂 nie, bo jak każdy wałęsiłby gdzie chce, to niewiele z parku by zostało.
Żeby to się tak dało, Gosicku. 🙂
mt7,
w Kruger mamy wszystko obcykane, przejezdzamy Jadzina toyota, bo chcemy jak najwiecej za jak najmniej. Bede sprawozdawac, skad i gdzie sie da.
W PWN mówią, że safari pisze się przed jedno „i” , chyba im uwierzę. 😆
A jaki mam kod, chyba śmieje się ze mnie: ccee
W rozie spotkania z lwami pod zodnym pozorem nie wolno do nik strzelać, coby sumienie potem nie gryzło, tak jak to sie przydarzyło Storsym Ponom, kie samca ustrzelili 😀
Niedobrze, ze naso Hortensjecka mo kłopoty 🙁 . No to dobre fluidy ku niej ślijmy, coby te kłopoty precki se posły! 😀