Kompakcja

W wyniku mechanicznego oddziaływania turystów na nawierzchnię szlaku i jego poboczy pokrywa glebowa ulega znacznej kompakcji czyli ubiciu, co z kolei znacznie ogranicza zdolność magazynowania wody w glebie, jak również hamuje kiełkowanie roślin. Procesy te zachodzą na szlakach turystycznych, ale również w ich najbliższym otoczeniu, w miejscach, gdzie turyści schodzą ze szlaku i wędrują poza wyznaczonymi trasami.*

Tak poni Agata Buchwał napisała w najnowsym numerze „Gazety Górskiej”. Telo ze słowo „kompakcja” to nie ona wytłuściła, ino jo. Nie wiem jak wy, ale jo do tej pory tego słowa nie znołek. Przez co wysło niestety na to, ze tutok jestem głupsy od Łorda. Bo Łord mi na cyrwono tego słowa nie podkreślo, a skoro nie podkreślo, to znacy, ze je zno.

Ba kompakcji to jo juz w swoim zywobyciu uwidziołek wiele, ino nie wiedziołek, ze one tak właśnie sie nazywajom. Na mój dusiu! Ze widziołek – to mało pedziane! One zewsąd mnie otacajom! Kany jo nie póde – cy ku Turbaczowi, cy ku Dunajcowi – to wse na jakomsi kompakcje natrafiom. Nawet pod nasom chałupom. Boce piknie, jak kiesik była sakramencko kompakcja między chałupom a wychodkiem w obejściu. Bo i baca ku temu wychodkowi chodził, i gaździna, i wynajmujący u nos pokoje turyści. Syćka dreptali od chałupy do wychodka i z powrotem od wychodka do chałupy. I myśleli, ze ot tak se zwycajnie drepcom – a to było ryktowanie najprowdziwsej kompakcji! A kie roz nocujący u nos turyści nieświezej konserwy sie najedli to – na mój dusiu! – dopiero droge do wychodka kompaktować zacęli! W jednom noc wyrobili norme za całe wakacje! Poni Buchwał mogłaby o tym osobny artykuł napisać!

Teroz to juz jest inacej, bo baca kibelek w chałupie wyryktowoł i teroz juz do wychodka w polu mało fto chodzi. Ale i tak pare inksyk kompakcji mozno pod mojom chałupom noleźć. Ot, choćby pod oborom, ka gaździna ciągle chodzi krowy doić. Abo wokół mojej budy – i tutok muse przyznać, ze to głównie mojo robota.

Domyślom sie, ze im więcej ftosi skace i tupie, tym więksom kompakcje ryktuje. A jak pewnie wiecie, w góralskik tańcak jest duzo skakania i tupania. Zastanawiom sie więc, kany te góralskie tańce powinny sie odbywać: w chałupie, co grozi znisceniem podłogi cy na polu, co grozi kompakcjom? Bracia Golce som tutok chyba za ekologiom, cyli za tańcami w chałupie, bo w jednej z ik piosnek śpiewo sie: Tańcz – nie żałuj podłogi. Ba z drugiej strony – tańce góroli na polanie jednak majom swój urok. Cóz, pozostaje mieć nadzieje, ze tutok kierpce tancerzy za barzo tej nasej podhalańskiej ziemi nie ubijajom. A w kozdym rozie nie jaz tak jak turystycne buty. Bo pewnie od mało ftórego buta robi sie więkso kompakcja jako od turystycnego właśnie. I dlotego wokół takiego schroniska pod Turbaczem to kompakcja kompakcje kompakcjom poganio! No bo jak ciągle wędrujom tamok cepry od Nowego Targu, od Ochotnicy i od Rabki, to jak w takik warunkak mogłoby sie bez kompakcji obyć?

Ba tutok trza mądrość natury docenić, natury, ftóro tak ten świat urządziła, ze cłowiek od wysiłku traci na wadze, a nie przybiero. W ten sposób kie ludzie na wyciecke na Turbacz rusajom, to zanim dojdom, robiom sie kapecke lzejsi. A kieby nie robili sie kapecke lzejsi, to ocywiście kompakcja byłaby na Turbaczu jesce gorso! Tak, tak, ostomili, momy kolejny powód, coby mądrość natury kwolić!

Ale cy do sie zrobić cosi, coby kompakcji na górskik ślakak nie było wcale? Cóz, skoro mimowolnie ryktujom jom nawet ci turyści, co wcale nie fcom niscyć przyrody, to sprawa na pewno nie jest łatwo. Najprościej byłoby w ogóle ludziom chodzenia w góry zabronić. Ale to chyba nie najlepsy pomysł? To by było okrutne nie pozwalać ludziom pozirać na góry z bliska!

Moze kiesik jakiesi pikne rozwiązanie tego problemu wymyślom, ale jak na rozie – niestety nie wymyślili. Póki co – mozno górom pomóc cynściowo. Kozdy turysta moze! No bo bywo casem tak, ze mo taki turysta dwa ślaki do wyboru i nie wie, ftórym póść. I casem jednym z tyk dwók ślaków wędrujom straśne tłumy, a tym drugim – barzo rzadko ftosi chodzi, jaze w nieftóryk miejscak ściezka jest niewidocno, bo zarośnięto trowom abo jakomsi inksom zieleninom. No i taki turysta myśli i myśli, myśli i myśli – ftóry ślak wybrać, kie oba som równie pikneł? I wte jo byk mu radził póść tym rzadko ucynscanym. Choćby przez wzgląd na te sakramenckom kompakcje. Bo od wędrowania po mało ucynscanym ślaku kompakcji nie bedzie, co najwyzej maluśko kompakcyjecka. A z kompakcyjeckom to przyroda jakosi tam se poradzi. Hau!

P.S. Heeej! Ten wtorek to pewnie bedzie barzo smakowity! A to z powodu PonoPietrowyk urodzin! Zdrowie Pona Pietra! 😀

* A. Buchwał, Płajem szerokim, szlakiem głębokim… antropopresja na szlakach turystycznych, „Gazeta Górska” 2009, R. XVII, nr 1 (66), s.26.