Kwaśnica

Jaki dzień momy dzisiok, to wie kozdy – Dzień Dziecka. No to, jak zwykle w taki dzień, wpis dlo dzieci musi być!

Dzwoni niedźwiedź do kozicy:
„Nie zrobiłabyś kwaśnicy?
„Mam ochotę – powiem szczerze –
„Zjeść tej zupy trzy talerze.”

Roześmiała się kozica:
„Tak smakuje ci kwaśnica?
„Dobrze, misiu- głodomorze,
„Niech fartuszek tylko włożę,
„Zaraz gar na kuchni stanie
„I zaczynam gotowanie.”

„Ach!” – zawołał miś w zachwycie –
„Znakomicie! Znakomicie!
„Fantastyczna jest kozica!
„Chcę, by cała okolica
„Zawsze o tym pamiętała,
„Że kozica jest wspaniała!”

I za chwilę nie zwlekając
Pognał szybko niczym zając,
By czym prędzej u kozicy
Trzy talerze zjeść kwaśnicy.

Ta kwaśnica (może wiecie?)
Znana jest w góralskim świecie
Jako zupa nie za tłusta,
W której głównie jest kapusta.
Od stuleci lud górali
Bardzo smak tej zupy chwali.
Lubią ją też nie-górale,
Lecz nie wiedzą o tym wcale,
Że najlepsza jest kwaśnica,
Gdy przyrządzi ją kozica.

A tymczasem miś nasz bury
Pnie się dziarsko na szczyt góry,
Pnie się tam, gdzie – mili moi –
Dom kozicy śmigłej stoi,
Bo w koziczej tkwi naturze
Mieszkać na wysokiej górze.

Pnie się ten nasz miś wytrwały,
Las kosówek mija, skały,
Pokonuje zbocze strome,
Wreszcie staje zuch przed domem,
Który ma kozica w spadku
Po swym prapraprapradziadku.

Miś podchodzi do drzwi z buka,
Głośno – jak to niedźwiedź – puka,
Wesół jakby szedł na fiestę
Głośno woła: „Oto jestem,
„By uraczyć się kwaśnicą!
„Proszę, otwórz mi, kozico!”

Ale co to? W domu cisza!
Niedźwiedź krzyczy: „Kto to słyszał,
„Żeby gość pod drzwiami czekał,
„Czy to z bliska, czy z daleka!”

I znów puka, lecz daremnie.
„Hej! Kozico! Nie kpij ze mnie!
„Już się nie chcesz ze mną spotkać?
„Wpuśćże wreszcie mnie do środka!”

Lecz kozicy ani śladu.
A więc nici dziś z obiadu!
Na nic trud niedźwiedzia cały –
Drzwi zamknięte pozostały!

Spuścił miś po sobie uszy
I w powrotną drogę ruszył.
A w dół schodząc tak powiedział:
„Ciężkie życie jest niedźwiedzia.
„Miała zupka być z kapusty,
„A tymczasem brzuszek pusty.
„Pusty brzuszek, smutna mina –
„To kozicy wstrętnej wina!
„Obiecała dać kwaśnicę,
„Lecz złamała obietnicę!
„Fu! Paskudna jest kozica!
„Niechaj cała okolica
„Mnie, niedźwiedzia, dobrze słucha –
„Ta kozica to kłamczucha!”

Zły i głodny miś kudłaty
Dotarł wreszcie do swej chaty.
Przed tą chatą zaś… ktoś siedział!
Zaskoczyło to niedźwiedzia!
„Któż to taki?… Ach! Kozica!
„To dopiero tajemnica!
„Czemu ona właśnie dzisiaj
„Przyszła w gości do mnie, misia,
„Gdy – ujmując rzecz najprościej –
„To ja miałem być jej gościem?”

Że kozica była miła,
Wnet misiowi wyjaśniła,
Czemu tutaj się spotkali
Miast na szczycie hen w oddali:
„Mnie, niedźwiedziu, się zdawało,
„Że ja z tą kwaśnicą całą
„Mam zejść tu do ciebie na dół,
„Żebyś miał ją do obiadu.
„Więc przelałam ją w słoiki
„I przez las ruszyłam dziki,
„Każąc szybko biec mym nogom.
„Tyś szedł, misiu, inną drogą
„I to właśnie jest przyczyną,
„Żeśmy się musieli minąć.”

Miś podrapał się po głowie.
„Wiesz, kozico, co ci powiem?
„Muszę przyznać ci ze skruchą,
„Że nazwałem cię kłamczuchą.
„Teraz wszak, po twej relacji,
„Wiem już, że nie miałem racji.
„Przyjmij zatem – koniec końcem –
„Przeprosiny me gorące.”

Uśmiechnęła się kozica:
„Chodź już, misiu, bo kwaśnica
„Czeka, żebyś ją spróbował.”
Bury miś na takie słowa
Siadł za stołem wraz z kozicą.
Hej! Objedli się kwaśnicą!
Zjedli wszystko z apetytem,
A miś wołał: „Wyśmienite!
„Kto jest godzien wielkiej chwały
„Jako kucharz doskonały?
„To kozica! Tak! Kozica!
„Chcę, by cała okolica
„Zawsze o tym pamiętała,
„Że kozica jest wspaniała!”

P.S. A w Owcarkówce momy nowego gościa – Divacka. Powitojmy go piknie! Niek se między nomi siednie i do nasej budowej ferajny dołący! 😀