Najmniejsy link na świecie

Postanowiłek wyryktować najmniejsego linka na świecie. I wyryktowołek. Tak mi sie w kozdym rozie wydoje, ze jest on najmniejsy, bo nic nie wiem, coby kasi w internecie jakisi jesce mniejsy istnioł. Komu ten mój wynalazek moze sie przydać? Jo se myśle, ze barzo wielu internautom. Na przykład jakiemuś sakramencko nieśmiałemu blogowicowi. Tak nieśmiałemu, ze nawet linki wstydzi sie on ryktować. Ale kie juz koniecnie jakiegoś wyryktować bedzie musioł – to wyryktuje tak tyciego jako ten mój. Moze tyz przydać sie komuś, fto w swoik tekstak lubi straśnie duzo linków dawać, a zarozem fce, coby one syćkie pomieściły sie na ekranie komputra. Abo moze sie przydać jakiemuś wybitnemu mikrobiologowi, ftóry bedzie fcioł zamieścić w internecie rozprawe naukowom o mikroorganizmak. A kie rozprawa bedzie o maluśkiej zywinie, to chyba wypado, coby linki tamok tyz były maluśkie?

Ciekawe, cy ten mój najmniejsy link mo sanse trafić do Księgi Rekordów Pona Guinnesa? Moze i mo? Ale pchoł sie tamok nie bedzie, bo wielkik ambicji to on nimo. Za mały jest, coby wielko ambicja sie w nim zmieściła. Tak więc kie redaktory tej Księgi odnotujom w jej najblizsym wydaniu mojego linka – niekze ta. Kie nie odnotujom – tyz niekze ta.

A kany tak w ogóle ten link jest? A tutok, ostomili! Tutok! W tym tekście! Ba jako ze jest straśnie mały, to mozliwe, ze go na pierwsy rzut oka nie zauwazycie. Mom jednak nadzieje, ze po dokładniejsym przyjrzeniu sie zauwazy go kozdy. Jak to by pewnie w storej, krakowskiej wersji „Przekroju” napisali: wytęz wzrok i… nojdź linka ukrytego w dzisiejsym wpisie. Hau!

P.S. Przed nomi sobota. Pikno bedzie! Jakze mogłaby nie być pikno, skoro w tym dniu urodziny Anecki Schroniskowej momy! Zdrowie Ostomiłej Jubilatki! 😀