Maryna na dyrektora!

Ważnym wydarzeniem będą zmiany na stanowiskach dyrektorskich [Tatrzańskiego Parku Narodowego]. Pawłowi Skawińskiemu, dyrektorowi naczelnemu, w lutym kończy się pięcioletnia kadencja, w związku z tym minister środowiska w grudniu ogłosił konkurs na to stanowisko. Nie przyniósł on rozstrzygnięcia: w terminie zgłosiło się tylko dwóch chętnych, z czego jeden wycofał się z kandydowania. Należy się więc spodziewać ponownego ogłoszenia konkursu.*

Tak w kwartalniku „Tatry” napisali. Cy ten nowy konkurs juz sie odbył – tego nie wiem. Sukołek na internetowyk stronak TPN-u, ale nic na ten temat nie nolozłek. Choć mozliwe, ze po prostu nie umiołek dobrze sukać. W kozdym rozie jeśli do tej powtórki konkursu jesce nie dosło, to jo fciołbyk ponu ministrowi środowiska zgłosić swojego kandydata – Maryne Krywaniec! Chyba przyznocie, ze lepsego dyrektora Tatrzański Park Narodowy nigdy nie mioł? Mioł na pewno wielu dobryk, a nawet barzo dobryk. Ba nigdy takiego jak Maryna!

Ona wprowdzie jedno kierownice stanowisko juz mo – jest przecie od niedowna harnasiem nasej zbójnickiej kompanii. Ale to racej nie powinno być przeskodom. Bo nic mi nie wiadomo, coby w jakiejkolwiek ustawie był zapis, ze funkcji harnasia nie wolno łącyć z funkcjom dyrektora parku narodowego. Przeskoda moze być inkso. Naso orlica pewnie zaroz zacnie godać, ze ona sie nie nadoje, ze nimo odpowiednik kwalifikacji i tak dalej, i tak dalej. Ale przekonanie jej, coby sie zgodziła, niek pon minister zostowi mnie i kotu. Pogodomy z niom – i bedzie dobrze. Bajako.

Heeej! Z Maryny to byłby dopiero dyrektor! Ze piknie zno ona Tatry – chyba nikomu nie muse udowadniać. Ze jest ucciwo – ręce za to swojom owcarkowom głowom. A jej dyrektorsko pensja nie obciązy państwowego budzetu ani kapecke. Bo orlica piknie doje se rade bez tyk wasyk ludzkik dutków. Ze woda sodowo nie uderzy jej do łba – o to mozemy być spokojni, bo bąbelki wody sodowej nie sięgajom tak wysoko, jako ta naso siumno orlica fruwo. Tak więc nifto nie musi sie bać, ze kie wędrując po tatrzańskik ślakak natrafi na Maryne, to nie bedzie mu wolno pedzieć: „Witojcie, krzesno”, ino bedzie musioł oficjalnie: „Dzień dobry, pani dyrektor”. Maryna nimo nic wspólnego z tym chłopem z hyrnego filmu pona Barei, co to mioł zawód dyrektor.

A jak bedzie chroniono tatrzańsko przyroda pod rządami poni dyrektor Maryny Krywaniec? Na mój dusiu! Piknie bedzie chroniono! Bo Maryna od rozu popyto znajome niedźwiedzie, coby straznikami parku zostały. A przy takik straznikak – hehehe! – niek ftosi ino spróbuje naśmiecić na ślaku! Abo zniscyć smrecka! Abo hałasami bidnom zywine płosyć! Zaroz taki niedźwiedzi straznik ku wandalowi hipnie, ryknie tak, ze jaz ziemia zadrzy, a swojom potęznom niedźwiedziom łapom rzyć przetrzepie… I niepotrzebne wte bedom zodne mandaty. Taki wandal juz nigdy więcej nawet nie zblizy sie do granicy TPN-u! Jaz dziwie sie, cemu jak dotąd zoden cłowiek – z wyjątkiem pona Papcia Chmiela** – nie wpodł na pomysł, coby zatrudnić niedźwiedzie jako strazników przyrody.

Jako juz godołek, nie wiem, cy ten powtórny konkurs odbył sie juz cy nie. A jeśli sie odbył? I nowego dyrektora juz mianowano? To wte co? Ano niekze ta. Nimo sensu odwoływać cłeka z dopiero co zajętego stanowiska, bo by mu sie przykro zrobiło. Ba rozumiem, ze za pięć roków jego kadencja upłynie. I wte bedzie kolejny konkurs. No to jeśli Maryna go nie wygro, to jedno bedzie dlo mnie jasne – ze dyrektorem TPN-u nie zostoł ten, fto sie najpikniej na to stanowisko nadawoł. Hau!

P.S.1. A w sobote, siedemnostego kwietnia, Gosicka nom sie urodzi. No to najpikniejse zycenia dlo nasego Ostomiłego Noworodka 😀

P.S.2. Następnego dnia zaś urodzi sie nom Alecka. A więc najpikniejse zycenia dlo drugiego nasego Ostomiłego Noworodka 😀

* TPN na zakręcie, „Tatry” 2010, nr 1 (31), s. 9.
** Papcio Chmiel, Tytus, Romek i A’Tomek, ks. 12, Warszawa 1977.