To musioł być najpikniejsy zamek

W łoński poniedziałek przeglądołek se strony internetowe Gazety Wyborcej. A tamok – okazało sie, ze ogłosili plebiscyt na najpikniejsy zamek w Polsce. Kozdy internauta mógł wziąć w tym plebiscycie udział i zagłosować na ten zamek, ftóry podoboł mu sie najbardziej. Cóz, pomyślołek, nie będąc cłowiekiem, nie moge ucestnicyć w wyborak do sejmu, to niek chociaz poucestnice se w wyborak najpikniejsej w nasym kraju warowni. Wesłek na te strone, ka mozno było oddać swój głos, a tamok – zaskococenie! Dali kilkanoście zamków do wyboru, syćkie pikne, ba nie było tego najpikniejsego! Przeocenie jakiesi cy jak? Nie wiem. Nie rozumiem, jak mozno było pominąć zamek, ftóry zostoł wyryktowany na grapie Babio Góra, we wsi Zabrzeż nad Dunajcem. Całkiem niedaleko mojej wsi zreśtom. Kiesik archeologi posły ryktować na tej grapie wykopaliska, no i odkryły, ze juz w barzo starodownyk casak, kilkaset roków przed narodzeniem Poniezusa, jacysi przedstawiciele kultury łuzyckiej wznieśli tamok piknom osade. Cemu właśnie to miejsce se wybrali? Domyślom sie, ze pocątkowo mieli ambitniejse plany i fcieli wyryktować osade na najwyzsym beskidzikim wierchu, ftóry, jako na pewno wiecie, tyz nazywo sie Babio Góra. No ale wse jest tamok jeden kłopot. Bo wprowdzie wierch to pikny, widocki stamtela tyz pikne, ba fto tamok był, ten wie, ze w tym miejscu furt straśliwy wiater duje. Duje, jaz łeb urywo! Kieby cłek posiedzioł tamok dłuzej – to by mu cały rozum z głowy wywiało i zostołby głuptokiem. A kieby stanęła tamok osada, to w jej chałupak furt byłby sakramencki przeciąg. Dlotego syćkie okna musiałyby być cały cas pozamykane. No ale kieby były cały cas zamknięte, to w izbak zrobiłby sie straśliwy zaduch i brzyćki zapach. Przybocowuje, ze to były casy starozytne, kie jesce nie było zodnyk Brizów do odświezania powietrza.

Dlotego właśnie Łuzycanie dosli do wniosku, ze z tym osiedlaniem sie na najwyzsym beskidzkim wierchu to jednak nie jest najlepsy pomysł. Ale co w takim rozie zrobić? Ot, tak po prostu sie poddać? Kapecke głupio. I wte ftosi zawołoł:

– Ostomiłe Łuzycanki i ostomili Łuzycanie! Juz wiem, co zrobimy! Niedaleko rzeki Dunajec, na pogranicu Gorców i Beskidu Wyspowego jest jesce jedno Babio Góra. Wprowdzie nie tak wysoko, jako ta, pod ftórom właśnie stoimy, bo ta mo wysokość 1725 metrów nad poziomem morza, cyli więcej niz tatrzański Giewont. Tymcasem ta nad Dunajcem to mo ino 446 metrów. Ale niekze ta. Babio Góra to Babio Góra. Tamok wyryktujmy nase pikne chałupy. A w rozie cego bedziemy godać, ze nom od pocątku o te Babiom Góre niedaleko Dunajca chodziło.

No i syćkim Łuzycanom pomysł piknie sie spodoboł. Posli ku Dunajcowi i nad dzisiejsym Zabrzeżem sie osiedlili. Być moze nawet otocyli swe osiedle palisadom, ale tutok archeologi nie majom pewności. Więc fto wierzy Wikipedii, ze była tamok nie ino osada, ale tyz grodzisko, ten wierzy na własnom odpowiedzialność. Haj.

Wieki mijały, przeminęła kultura łuzycko, postało państwo polskie, nastało rozbicie dzielnicowe… I oto na tej Babiej Górze wyryktowano pikny średniowiecny zamecek. Jego dokładno historia nie jest niestety znano, bo downi kronikorze jakosi nie mieli ochoty o nim pisać. Nie wiadomo nawet, fto był jego właścicielem. Nieftórzy śpekulujom, ze mogła to być własność zakonu klarysek, ale to tyz nic pewnego. W kozdym rozie jacysi ludzie tamok zyli, a potem sie wyprowadzili i bidny zamek zacął popadać w ruine. Zabrzescy górole godajom, ze na krótko przed pierwsom wojnom światowom stały tamok jesce reśtki murów.* A potem – jacysi ludzie rozebrali te reśtki. I teroz ino archeolog z łopatkom jest w stanie cosi tamok noleźć. Na powierzchni – po zamku nimo juz zodnego śladu. Ale to jest właśnie dowód, ze to musioł być naprowde barzo pikny zamek. No bo poźrejcie ino. Zamku w niedalekiej Niedzicy nie rozebrali. Ruin zamku w Czorsztynie – nie rozebrali. Ruin Zamku Pienińskiego – tyz nie rozebrali. A ten na Babiej Górze rozebrali całkowicie. To znacy, ze musioł sie on miejscowej ludności sakramencko podobać. Podoboł sie tak straśnie, ze ludzie fcieli mieć kawałecki tamtejsyk murów w swoik obejściak. Haj.

W dodatku nic nie słysołek o tym, coby w tamtym miejscu strasył jakisi duch. A przecie wiadomo – ka jest zamek, tamok duch tyz musi być. No i widocnie ten duch z Babiej Góry tyz musioł być barzo pikny. I spodoboł sie jakiemusi chłopu tak, ze ten chłop zabroł go ze sobom, coby od tej pory w jego chałupie piknie strasył.

Cemu więc tego zamku znad Zabrzeża w gazetowym plebiscycie nie było? Cy ftosi jest w stanie to wyjaśnić? No chyba, ze twórcom plebiscytu sło ino o te zamki, ftóre jesce istniejom, abo po ftóryk zostały przynajmniej jakiesi malusieńkie ruinecki. To wte jesce moge zrozumieć, ze ten zamek z Babiej Góry pominęli. W przeciwnym rozie – ik decyzja jest dlo mnie zupełnie niezrozumiało. Hau!

* J. Marszałek, Katalog grodzisk i zamczysk w Karpatach, Warszawa 1993, s. 251.