Dlocego sędziowie cosi pokiełbasili?

Dwa wpisy temu zbocowołek, ze do niedowna syćkie medale, jakie w XXI wieku zdobyli my na mistrzostwak świata w narciarstwie klasycnym, zawdzięcomy ino jednej górolce i jednemu górolowi – Justysi Kowalczyk i Adasiowi Małyszowi. Ale oto… wystarcyło pare dni, coby ta skromno, zaledwie dwuosobowo lista piknie wzbogaciła sie o pare nowyk nazwisk. Bajako. W łońskim tyźniu dołącył do niej Kamil Stoch, ftóry na skocni we włoskim Val di Fiemme skakoł sakramencko piknie. Dołącył Maciej Kot, ftóry tyz skakoł sakramencko piknie. Dołącył Piotr Żyła, ftóry takze skakoł sakramencko piknie. No i Dawid Kubacki, ftóry – tak jak tamci trzej – skakoł sakramencko piknie, a poza tym pochodzi… spod Turbacza. Tak, tak, ostomili, spod Turbacza wywodzom sie nie ino siumni pisorze, jak Władysław Orkan, nie ino siumni filozofowie, jak jegomość Tischner i nie ino siumni kompozytorzy, jak Jan Kanty Pawluśkiewicz, ba siumni narciorze tyz. Haj.

Ale w sobotnie popołudnie – krucafuks! – przyznocie, ze było nerwowo. Najpierw nasi skockowie zajmowali piąte miejsce, potem cworte, potem pikne trzecie, a potem… znowu cworte. Wreście konkurs sie skońcył i syćka myśleli, ze właśnie to cworte miejsce przypadło nom ostatecnie. Choć z barzo maluśkom stratom do Miemców… O, Jezusicku! Tak maluśkom, ze kieby ftórykolwiek z nasyk skoków był choć o metr dłuzsy, to byliby my przed Miemcami, a nie za nimi! A potem – niespodzianka. Okazało sie, ze sędziowie cosi pokiełbasili w liceniu punktów. Cemu? Cóż… Moze zapatrzyli sie w pikne górskie widocki wokół skocni? A moze nie w widocki, ino w fizjoterapeutke ekipy austriackiej, młodom i śwarnom poniom Silvie Stöttinger? Nie barzo wiadomo. Ale syćkie punkty policono jesce roz i okazało sie, że bidni Norwegowie spadli na cworte miejsce, a tym samym nasi – piknie noleźli sie na podiumie.

Ba kasi w telewizyjnyk niusak usłysołek, ze ekipa norwesko zgłosiła protest. Dlotego tutok na tym blogu, w pare godzin po zakońceniu zawodów, zaproponowołek, coby jesce kapecke pockać, zanim zawołomy: „Hura!” No to pockołek… I dowiedziołek sie, ze medal owsem straciliśmy, ale… nie na narciarskik mistrzostwak we Włosek, ino na lekkoatletycnyk w Swecji. Więc zakładom, ze teroz juz śmiało moge na ceść nasyk śtyrek siumnyk skocków zawołać: Huraaaaaaaaaa!!!!!!

Choć jo tam na miejscu sędziów, kiebyk taki protest od Norwegów dostoł, to byk postanowił, ze obie druzyny dostajom trzecie miejsce. No bo te norweskie bidoki najpierw pocuły piknom radość, a zaroz potem – straśliwe rozcarowanie. To tak jakby kiełbasa jałowcowo, ftórom juz miało sie ugryźć – nagle znikła! Bajako. A kieby ukwalowano po mojemu – to i Polska byłaby syto, i Norwegia cało. Inkso rzec, ze Norwegowie i tak zdobyli na tyk mistrzostwak najwięcej medali, więc barzo smutni chyba być nie powinni. Jeśli jednak som – to niek tutok do Owcarkówki sie zgłosom, a my rozem juz cosi wymyślimy, coby ik rozweselić. Haj.

W kozdym rozie nasi narciorze wracajom z Włoch z jednym złotym medalem, jednym srebrnym i jednym brązowym. Ten brązowy to niby najskromniejsy, ale w pewnym sensie – najcenniejsy ze syćkik trzek. Dlocego? Ano dlotego, ze do medali w skokak induwidualnyk przyzwycaił juz nos Adaś Małysz. Do medali w biegak przyzwycaiła nos Justysia. Natomiast do medali w skokak druzynowyk – nifto nos nie przyzwycaił, bo potela nie mieli my ani jednego. To znacy owsem, w pucharowyk konkursak zdarzało sie od casu do casu, ale na mistrzostwak świata – jesce nigdy. Skoro więc udało sie cosi, co wceśniej ani rozu nie fciało sie udać – naso radość powinna być podwójno.

Ale tak w ogóle to ocywiście syćkie trzy medale som pikne. Pikne i ślus! Tak więc i dlo Justysi, i dlo Kamila, i dlo Maćka, i dlo Pietrka, i dlo Dawida – sakramencko pikne podziękowania za to, co dlo nos zdobyli! Hau!

P.S.1. Na mój dusiu! Wyglądo na to, ze w ostatniom niedziele Fusillecka miała pikne urodziny. No to zdrowie Fusillecki! 😀

P.S.2. W najblizsy cwortek zaś, Profesoreckowe imieniny bedom. A zatem zdrowie Profesorecka! 😀