W obronie sikorek

Ostomili, muse bronić dobrego imienia sikorek. Przed kim? Nigdy byście nie zgadli – przed ponem Adamem Wajrakiem. Bajako. Ten pon – jak wiadomo – jest piknym obrońcom praw zywiny. Więc zdziwiłek sie sakramencko, kie niedowno przecytołek jeden jego artykuł, ftóry nolozłek na przyniesionym przez wiater strzępku Gazety Wyborczej. W artykule tym pon Wajrak zarzuco sikorkom straśnie brzyćkie rzecy. Z tego, co napisoł, wynikałoby, ze te ptoski to takie maluśkie doktory Jekylle i mistery Hyde’y: przylatujom do ludzkik karmników, niewinne i cudne, ćwierkajom przymilnie, ziorenecka w karmniku dziobiom rozkosnie, a potem odlatujom i… przeinacajom sie w krwiozerce beskurcyje, ftóre atakujom słabsom od siebie zywine, nie mając dlo swyk ofiar zodnej litości.

Krucafuks! Wierzycie w to, ostomili? Jo nie wierze ani kapecke. Poźrejce ino na te sikorecki. No, poźrejcie.

Cy to mogom być ządne krwi ancykrysty? Niemozliwe! Niemozliwe i ślus!

Zreśtom fto przecyto artykuł pona Wajraka z nalezytom uwagom, ten piknie zauwazy, ze te syćkie zarzuty wobec sikorek nie majom najmniejsej racji bytu.

Pierwsy z tyk zarzutów jest taki:

Sikorki bogatki żyjące w Puszczy Białowieskiej są jednymi z pierwszych padlinożerców odnajdujących ofiary wilków czy rysi. Wiele razy widziałem, jak, korzystając z nieobecności kruków czy bielików, obdziobują resztki mięsa z różnych gnatów.

Na mój dusiu! I to mo być jakosi zbrodnia? Przecie takie postępowanie świadcy ino o dbałości o stan sanitarny Puscy Białowieskiej! Skoro kruki i bieliki bywajom casem takimi obibokami, ze nie wse majom ochote wywiązywać sie ze swojego sanitarnego obowiązku, to nic dziwnego, ze tego niewdzięcnego zadania musi sie podjąć ftosi inksy. No i podejmujom sie sikorki, wykazując tym samym piknom postawe obywatelskom. Za zjadanie zalegającyk w lesie reśtek mięsa nalezy je kwolić, a nie ganić. Pewnie kieby nie one – sanepid juz downo zamknąłby te całom Pusce Białowieskom i telo.

Ale zjadanie padliny to jesce nic. W dalsej cynści artykułu pado duzo powozniejsy zarzut. Zarzut morderstwa! Posłuchojcie:

Ornitologiczno-internetowym światem wstrząsnęły ostatnio obserwacje fińskiego przyrodnika Lassiego Kujali, który był świadkiem ataku bogatek na czeczotki. Te sympatyczne małe ptaszki ze śmieszną czerwoną kropką na głowie przylatywały do wysypanego im słonecznika. Przy słoneczniku czatowały też bogatki. Ale nie na pestki. Na zamieszczonym w internecie filmiku widać, jak sikorka spada na czeczotkę niczym błyskawica, wczepia się w nią pazurami i wali dziobem w głowę.

Historia mroząco krew w zyłak, trza to przyznać. Ino… cy ten pon Lassi Kujala naprowde jest badającym ptoki przyrodnikiem? I cy w ogóle to jego nazwisko jest prowdziwe? Moze to ino pseudonim? Zastanówmy sie. Spróbujmy w nazwisku LASSI KUJALA poprzestawiać literki. I co nom wychodzi? Ano… JULKA I SALSA. Nooo! To syćko jasne! Ten pon to nie jest zoden powozny ornitolog, ino jakisi wesołek, ftóry w zasyfrowany sposób informuje, ze kocho sie w dziewcynie o imieniu Julia i jest miłośnikiem hyrnego latynoskiego tańca. A skoro wesołek – to znacy, ze ten cały filmik o „krwiozercyk” sikorkak wyryktowoł dlo śpasu. W końcu jaki to problem? W dzisiejsyk casak, przy mozliwościak obecnyk komputrów, mozno wyryktować film nawet o tym, jak śledź atakuje wieloryba i w całości go pozero. Haj.

Pon Wajrak zbocył ponadto o atakach sikorek na nietoperze. No to jo fciołbyk tutok przybocyć, ze przecie nie wse momy sto procentów nietoperza w nietoperzu. Nieftóre z tyk osobników to tak naprowde som wampiry, ftóre od casu do casu dlo zmyłki przeinacajom sie w latającego ssaka. Wy, ludzie, w zoden sposób nie umiecie odróznić nietoperza prowdziwego od wampirzego. Ale sikorki umiom. I coby uchronić wos przed tymi beskurcyjami – piknie na nie polujom. Wyglądo na to, ze robiom to barzo skutecnie. Bo cy słysoł ftosi w ostatnik rokak, coby wampir zaatakowoł cłowieka? Na pewno nic takiego sie nie wydarzyło. Bo kieby sie wydarzyło – to w takim TVN24 trąbiliby o tym przez caluśki tydzień. Dlotego, ostomili, za to, co sikorki robiom z rzekomymi nietoperzami, to nalezy ryktować im pikne pomniki, a nie rzucać na nie tak brzyćkie i jakze niesprawiedliwe oskarzenia!

Eh, cosi mi sie widzi, ze pon Wajrak zbyt łatwo doł wiare plotkom ryktowanym przez jakiesi antysikorkowe lobby. Moze przez wampiry właśnie? To całkiem mozliwe. Bo wyglądo na to, ze tylko dzięki sikorkom wampiry nie zdołały potela powozniej zagrozić ludzkości. Bajako.

Na końcu artykułu widnieje zdjęcie piknej bogatki, a pod nim podpis: Milutka sikoreczka? Nie dajmy się nabrać.* Jo na to godom: nie dojmy sie nabrać rzucanym przeciwko sikorkom oscerstwom. Sikorki to miłe, sympatycne, śwarne i straśnie fajne stworzonka. I nimo takiej mozliwości, coby do głowy przysło im zrobienie choćby najmniejsego łoterstwa. I ślus.

Ale tak w ogóle to piknie pona Wajraka pozdrawiom, bo jego teksty o zywinie wse som barzo ciekawe. A ze zdarzyło mu sie zbłądzić z tym artykułem o sikorkak… Niekze ta. Ten jeden błąd mozemy mu chyba wybacyć. Zreśtom sikorki – jako piknie dobrodusno zywina – na pewno bedom wspaniałomyślne i tyz wybacom. Hau!

P.S.1. A przed nomi – pikno środa. Bo w tym dniu Mageckowe imieniny bedom. No to zdrowie Magecki! 😀

P.S.2. Przed nomi tyz – pikny piątek. Bo w tym dniu bedom imieniny Mieteckowe. A zatem zdrowie Mietecki! 😀

* A. Wajrak, Atak krwiożerczych sikorek, „Gazeta Wyborcza”, 8 marca 2013, s. 34.