Ursus sapiens
Przeglądołek se jo niedowno jeden z ostatnik numerów kwartalnika „Tatry”. I wiecie, co tamok nolozłek? Barzo ciekawom informacje o pewnej niedźwiedzicy i jej potomku. O trzeciej nad ranem 25 kwietnia – napisali tamok – i minutę po północy 26 kwietnia niedźwiedzie te zostały zarejestrowane przez kamerę monitoringu wizyjnego przy jednym z budynków przy ulicy Bogdańskiego, w sąsiedztwie Galerii Antoniego Rząsy.*
Heeej! Galeria pona Rząsy to jest barzo pikno galeria. Sam pon Rząsa zaś (pomorł ponad 30 roków temu, a galerie prowadzi teroz jego syn) był w swoim casie jednym z najhyrniejsyk polskik rzeźbiorzy. Jego prace – jak mozno wycytać w Wikipedii – znajdują się m.in. w zbiorach Muzeum Narodowego w Warszawie, Krakowie i Poznaniu, w Muzeum Wojska Polskiego oraz w zbiorach prywatnych w USA, Belgii, Danii, Francji, Włoszech i Watykanie. Tak więc to sie chyba niedźwiedzicy barzo piknie kwoli, ze postanowiła zapoznać swojom pocieche z rzeźbami tak znamienitego artysty. Muse natomiast zganić dyrekcje Tatrzańskiego Parku Narodowego – cemu nie uprzedzili niedźwiedzicy, ze w nocy ludzkie galerie som niecynne? Bidocka przysła ze swoim małym roz – i pocałowała ino klamke. Przysła drugi roz – i znowu ino na bośkaniu klamecki sie skońcyło. Trzeci roz – juz nie przysła. Na rozie. Widocnie jakiesi wozne sprawy zatrzymały jom w Tatrak. Ale miśki som uparte, więc ta niedźwiedzica na pewno przyjdzie ku tej galerii nazod, prędzej cy później. Ino jeśli mo pecha, to – krucafuks – znowu zastonie zamknięte drzwi! Dlotego moim owcarkowym zdaniem obowiązkiem strazników parku narodowego jest jak najsybciej odsukać te niedźwiedzice i piknie jom poinformować, w jakik godzinak Galeria Antoniego Rząsy jest cynno. Haj.
A tak w ogóle to chyba powinno sie zrobić łyso syćkim tym, co uwazali, ze niedźwiedzie som głupie, myślom ino o jedzeniu i wyspaniu sie przez zime, a kultura i śtuka nie interesuje ik ani kapecke. Jak widzicie – interesuje. Potela być moze nie interesowała – ale teroz to sie zmieniło. I ślus. Pojawienie sie niedźwiedzicy z niedźwiadkiem pod galeriom śtuki to z pewnościom dopiero pocątek. Jo se myśle, ze wkrótce moze dochodzić do wizyt nasyk miśków w inksyk galeriak Skalnego Podhola. A takze w Muzeum Tatrzańskim i syćkik jego oddziałak. No i ocywiście w piknym Teatrze Witkacego. A potem… przyjdzie kolej na rózne placówki kulturalne nie ino pod Tatrami, ba w całej Polsce. Ta piknie kudłato zywina bedzie widywano w krakowskim Teatrze Słowackiego, we warsiawskiej Zachęcie, na Wratislavia Cantans… I nie zdziwcie sie, ostomili, kie za pare roków Poni Dorotecka napise na swoim blogu: Byłam wczoraj w Filharmonii Narodowej na koncercie, który obejrzałam siedząc między dwoma bardzo kulturalnymi niedźwiedziami.** Bajako.
I fto wie? Jeśli niedźwiedzie rozsmakujom sie piknie w pokarmie duchowym, to moze Pon Bócek podpowie poni Ewolucji, coby przeinacyła je w nowy gatunek – Ursus sapiens? Na wselki wypadek wy ludzie powinniście uwazać. To, ze tatrzańsko niedźwiedzica zainteresowała sie jednom z zakopiańskik galerii, powinniście potraktować jako powozny sygnał ostrzegawcy. Jeśli go zlekcewazycie, to pewnego dnia moze sie okazać, ze niedźwiedzie som bardziej ukulturalnione niz wy. Hau!
* T. Zwijacz-Kozica, F. Zięba, Świstaki ciągle zaskakują, „Tatry” 2013, nr 3 (45), s. 45.
** D. Szwarcman, Życie kulturalne niedźwiedzi, w: Co w duszy gra, wpis z 28 XI 2023 r.
Komentarze
Wydaje mi się, że podczas ostatniej Nocy Muzeów widziałem kilka niedźwiedzi w Zachęcie… 😉
Może Twoja koncepcja Owczarku jest prawdziwa ) chociaż tak sobie myślę, że może ten niedźwiedź poczuł w którejś rzeźbie smak miodu dzikich pszczół ?? i stąd te jego nocne wizyty ?? )
Próbować należy, by niedźwiedzie bardziej się uspołeczniły i tak jak sugerujesz mogły posłuchać jakiegoś pięknego koncertu. Zresztą i u ludzi też były takie formy uspołeczniania ludzi, jak to pięknie pan Shaw Georg Bernard opisał. Zresztą cały eksperyment zakończył się wielkim sukcesem ))) Wzorzec już istnieje ))
Niedźwiedzica z małym misiem mogłaby powiedzieć:
„jestem dzieckiem wszechświata nie mniej niż
drzewa i gwiazdy, mam prawo być tutaj ” ! 😀 i idzie do galerii..
Ja też zabieram małego potwora do muzeów, na wystawy, zupełnie jak mama misiowa; i zjemy też coś dobrego w kawiarence. Owczarku, to jest Twoje zadanie: powiedzieć Niedźwiedzicy, kiedy galerie/muzea są otwarte. nie można spać całą zimę, prawda? 😀
,,A potem? przyjdzie kolej na różne placówki kulturalne nie ino pod Tatrami, ba w całej Polsce.”
Muzea mogłyby wyjść naprzeciw oczekiwaniom misiowym i pokazać wystawę o tytule np. Niedźwiedzie , niedźwiadki i inne misie w szerokim świecie ( obrazy, obrazki i plakaty):-)
A wiesz, Piesku, ze nIedzwiedzie nie tylko interesuja sie sztuka, ale tez chetnie pozuja malarzom?
Jak na przyklad ta rodzinka, ktrora zapozowala w 1883 r. Iwanowi Szyszkinowi i powstral z tego jeden z najslynniejszych obrazow rosyjskiego malarstwa – Poranek w sosowym lesie, bardzo kochany przez wszystkie dzieci:
http://en.wikipedia.org/wiki/File:Utro_v_sosnovom_lesu.jpg
Oj, masz rację Owcarecku!
Ewolucyja się odwraca.
Lodowce topnieją, żurawie do ludzi lecą, orły na Pałacu Kultury się gnieżdżą, to i niedźwiedzie na wystawy chcą chodzić, zamiast tylko spać i spać całą zimę. I na koncerty i do kina, do teatru i jaki zespół muzyki regionalnej utworzyć, malowania na szkle, oscypków przyrządzania, żeby można je było i w Kanadzie i w Kapsztadzie kupić, hej! We wszystko niedźwiedziom ewolucyja każe się włączyć. Kultura i śtuka. Heeej !
Ta mamuśka z małym przed drzwiami pana Rząsy to już jest ursus sapiens, bez wątpienia.
Ale ewolycyja, jak się już przekręci, to w drugą stronę działa, że hej. Taki homo-sapiens-sapiens, jak onegdaj wsiadł na Ursusa, motor zapuścił, sapnął-sapnął, gumofilcem ze słomą w środku gaz docisnął, beret z futrem nieczesanym poprawił dla fasonu to – bywało – po drodze do GS-u po flaszkę i do galerii, albo teatru potrafił zajechać, a co! W szkole pani od polskiego dzieci prowadziła, więc i sapiens-sapiens-Ursus raz w rok do galerii zjechał.
A teraz to chyba w Zakopanem już tylko same sapiens-Ursusy są, nie? Z Ursusa BMW 530 wysiądzie taki ursus, słomę z lakierków wysypie, rękę w kufajkę od Armaniego tłustą od kremu przeciwzmarszczkowego obetrze, po flaszkę, pójdzie, ale czy do pana Rząsy wstąpi? A jak w filharmonii zasiędzie,
to czy „Poni Dorotecka napise na swoim blogu: Byłam wczoraj w Filharmonii Narodowej na koncercie, który obejrzałam siedząc między dwoma bardzo kulturalnymi sapiens-ursusami” ??
Chyba lepsze te niedźwiedzie. Ursusom z gawry kultury przybywa, Ursusom z BMW ubywa, znaczy równowaga w przyrodzie zachowana. Taka ewolucja. Bajako?
Miły @Tanako
powinieneś chyba swój tekst opatrzyć legendą, taką w witkacowskim stylu. podpowiadam: C – alkohol, Co- kokaina, Cof. – kofeina, Eu – eukodal [kodeina], lub – N- bez alko.
A Szpic Kultury przecież dobry dla orłów 🙂
Misie” kulturnieja”,ludzie chamieja,ot czasy nastaly!!
Nie wiem ,jak w Polsce,ale w Krainie Wiatrakow z ekranow TV,przedstawien kabaretowych, a i nierzadko ze scen wieje chamstwem i miernota 😮
Kto wie,moze juz niedlugo to misie beda niesc kaganek oswiaty pod strzechy domow?!
Hej.
http://alicja.homelinux.com/news/IMG_0432.JPG
Owieczki z Patagonii pozdrawiają owieczki spod Turbacza 🙂
A ja się melduję w chałupie pod Górką.
http://alicja.homelinux.com/news/IMG_0582.JPG
Kozicki górskie tyż 🙂
normalnie_potwór
28 listopada o godz. 18:10
Oj tak, tak! Dobry pomysł!
Ana
28 listopada o godz. 19:58
Przyroda niezmiennie szuka równowagi. Miś w teatrze? Proszę bardzo. Chyba mu bardziej od niektórych nowe pomysły reżyserskie pana Klaty będą pasowały. Miś przewodzi nowej myśli teatralnej? Bardzo to być może.
niedźwiedź, lis i zajączek grają w karty…
niedźwiedź (przegrywa i burczy):
„Nie chcę mówić kto tu oszukuje, ale jak odwinę w ten rudy pysk…”
Do TesTeqecka
„Wydaje mi się, że podczas ostatniej Nocy Muzeów widziałem kilka niedźwiedzi w Zachęcie”
A więc stało sie to, cego sie spodziewołek. Ino sybciej, niz sie spodziewołek 😀
Do Wawrzecka
„Może Twoja koncepcja Owczarku jest prawdziwa ) chociaż tak sobie myślę, że może ten niedźwiedź poczuł w którejś rzeźbie smak miodu dzikich pszczół ??”
Tyz piknie! Bo to by znacyło, ze śtuka trafio do niedźwiedzi przez zołądek. A przecie niewozne jakom drogom. Wozne ze trafio 😀
Do Potworecki
„Owczarku, to jest Twoje zadanie: powiedzieć Niedźwiedzicy, kiedy galerie/muzea są otwarte.”
Moje? Cóz, moge spróbować. Choć zastanawiom sie, cy teroz cy jednak po wybudzeniu z zimowego snu 😀
Do Wiecnościecki
„Muzea mogłyby wyjść naprzeciw oczekiwaniom misiowym i pokazać wystawę o tytule np. Niedźwiedzie , niedźwiadki i inne misie w szerokim świecie ( obrazy, obrazki i plakaty)”
Powinny! Skoro fcom mieć jak najwięcej zwiedzającyk – to ocywiście ze powinny! 😀
Do Mordechajecka
„A wiesz, Piesku, ze nIedzwiedzie nie tylko interesuja sie sztuka, ale tez chetnie pozuja malarzom?
Jak na przyklad ta rodzinka, ktrora zapozowala w 1883 r. Iwanowi Szyszkinowi i powstral z tego jeden z najslynniejszych obrazow rosyjskiego malarstwa ? Poranek w sosowym lesie, bardzo kochany przez wszystkie dzieci”
Cyli 130 roków temu? No to teroz najwyzso pora chyba, coby misie nie ino pozowały, ale tyz same chyciły za pędzel 😀
Do Tanakecka
„Miś w teatrze? Proszę bardzo. Chyba mu bardziej od niektórych nowe pomysły reżyserskie pana Klaty będą pasowały.”
O, krucafuks! No to niezadowoleni widzowie w takim teatrze pewnie z pięć rozy by sie zastanowili, zanim stojącego nieopodal na scenie potęznego, wielkiego jak góra, a zarozem nie do końca oblicalnego niedźwiedzia zacęliby wigwizdywać i wyzywać od zdrajców 😀
Do Anecki
„Kto wie,moze juz niedlugo to misie beda niesc kaganek oswiaty pod strzechy domow?!”
Niek niesom! Jak najbardziej niek niesom! A wnosąc do tej oświaty niedźwiedzi punkt widzenia – przy okazji wniesom cosi nowego i świezego. Bajako 😀
Do Alecki
„http://alicja.homelinux.com/news/IMG_0432.JPG
Owieczki z Patagonii pozdrawiają owieczki spod Turbacza”
Na mój dusicku! Zupełnie jak droga z Nowego Targu do Krościenka, ze spiskom górom Żar w tle! Niniejsym piknie dziękuje patagońskim owieckom za pozdrowienia 😀
Do Bycka
„niedźwiedź, lis i zajączek grają w karty…
niedźwiedź (przegrywa i burczy):
‚Nie chcę mówić kto tu oszukuje, ale jak odwinę w ten rudy pysk…'”
No chyba ze to był farbowany lis – to wte niekoniecnie musioł mieć rudom kufe 😀
Co się nasapie ten Ursus, to się nasapie 🙄
🙂
Owczarku, do zimowej Niedźwiedzicy potrzebny jest fortel; albo raczej bakszysz! podrzucasz śpiącej Niedźwiedzicy praktyczną baryłeczkę z miodem – albo syropem klonowym. i dołączasz bilecik, na którym godziny otwarcia galerii. Misia się budzi, zła głodna ..a tu prezent i jedzenie! i karteczka. tak się postępuje z Niedźwiedzicami 😀
Ponuro na dworzu,to moze cos do smiechu 😉
„Pewien zebrak dostawal od swego „kilenta” stala sume 25 euro.
Ktoregos razu bylo to juz tylko 18 euro.No coz pomyslal zebrak,dobre i to.
Ale kiedy za trzecim razem dostal tylko 15 euro,postanowil zasiegnac jezyka,skad ta zmiana.
Uslyszal,ze zycie podrozalo,a starszy syn zaczal studia,wiec trzeba oszczedzac.A dlaczego teraz jest tylko 15……….-a to dlatego,ze w tym roku studia rozpoczela moja corka!!!
-To ile ma pan dzieci???Mam czworo cudownych dzieci-padla odpowiedz!
No nie chce pan powiedziec,ze wszystkie panskie dzieci beda studiowac na moj koszt?? ”
😆
U mnie słońce, ale mróz i śnieg 🙁
Wszystkim Andrzejom – najlepszego w dniu dzisiejszym i zawsze 🙂
…i zwierzątko z San Antonio (Ameryka Południowa), nadstawiające się do obiektywu 🙂
Morski lew ci ja jestem 👿
Ale przyjazny 🙂
http://alicja.homelinux.com/news/IMG_0881.JPG
Alicjo-zwierzatko miluskie!!
Ostatnio bylismy w muzeum w Hadze,mialam okazje poglaskac lame i alpace.Nie wiedzialam,ze ich siersc jest tak cudownie miekka i puszysta 🙂
Ano – z takich mięciutkich i puszystych lam i alpak robią najdroższe kreacje dla pań i panów. Np. garnitur męski kosztuje i 100 razy więcej niż z zwykłego, porządnego materiału ((( co do kobiecych kreacji, to nie mam rozeznania ((
Do Alecki
„i zwierzątko z San Antonio (Ameryka Południowa), nadstawiające się do obiektywu
Morski lew ci ja jestem’
Pikny! A morskie lwy to som chyba barzo dobrzy aktorzy, skoro w piknym filmie „Andre” w roli foki o tymze imieniu wystąpiła nie foka, ino… lew morski właśnie 😀
Do Potworecki
„tak się postępuje z Niedźwiedzicami”
Skoro tak gwarzys, Potworecko, to znacy ze tak. No cóz, kieby pod Turbaczem zyło telo niedźwiedzi co w Tatrak, to na pewno miołbyk więcej okazji, coby poznać ik zwycaje i naucyć sie postępowania z nimi 😀
Do Anecki
„No nie chce pan powiedziec,ze wszystkie panskie dzieci beda studiowac na moj koszt??”
Pikny śpas! Ale ten zebrak niek i tak sie ciesy, ze jego sponsor nimo telo dzieci, co ojciec Wergiliusz w hyrnej piosnce 😀
Do Wawrzecka
„z takich mięciutkich i puszystych lam i alpak robią najdroższe kreacje dla pań i panów.”
No to teroz wreście wiem, cemu lamy majom kłopot z jedzeniem ryzu pałeckami – po prostu w mięciutkik i pusystyk palcak trudno jest takie pałecki utrzymać 😀
Skoro o sierściach, najdroższa wełna czterokopytnych należy do vicunii (kuzynka lamy), która żyje w wysokich Andach, powyżej 3200 metrów. Ja wyżej nie weszłam i niestety vicunii nie spotkałam 🙁
Z tego co czytałam kiedyś w mądrych książkach, ta wełna była zastrzeżona dla królewskiego klanu Inków, nie dla gawiedzi!
Na tym kontynencie ceniona jest wełna z bawołów, bardzo „ciepła”, no bo wiadomo, na dalekiej północy jest zimno i taki bawół musi jakoś przeżyć mrozy.
Rękawiczki z bawolej wełny są cieplutkie i leciutkie, no ale kasę na to trzeba wybulić 😉
http://thebuffalowoolco.com/full-fingered-bison-down-gloves/
Jest to bardzo delikatna wełna, puch po prostu, często miesza się ją z wełną owczą, chociaż sama w sobie jako włókno jest wytrzymała na wszystko i mocna. Raz tylko miałam do czynienia z tą wełną (mieszanka z owczą wełną), cała przyjemność po mojej stronie, jeśli chodzi o robotę.
Z tym marznięciem to wy ludzie sami sobie jesteście winni. Po coście, krocąc drogom ewolucji, pozbyli sie sierzci? Abo… cemuście tej ewolucji pozwolili, coby wos – nie całkiem wprowdzie – wydepilowała? Kiebyście w ciągu ostatnik tysięcy roków nie pozbywali sie własnyk kudłów – nie byłaby wom potrzebno zodno wełna. Jo mom furt na sobie własnom piknom sierzć, więc mi tam wse jest ciepło 😀
Masz racje Owcarku-„wylysielim”,to teraz musimy ubierac sie w cudza welne 😆
Delikatne welny sa bardzo drogie.Najdrozszy jest kaszmir,ten pochodzi z koz hodowanych tylko w Pakistanie i Indiach.Takiego kszmiru pozyskuje sie bardzoo malo z jednego zwierzecia,wiec jest diablo drogi!!!
Ale dla mnie specjalnie nikt nie musi skubac tych biednych zwierzat.Zadowole sie zwykla „niciom”byle nie gryzla 😉
Hej.
Kaszmir nie jest najdroższy, angora jest droższa (przynajmniej w moich okolicach). I jednego i drugiego jest mało, więc wiadomo, musi kosztować.
Są króliki rasy angora i są kozy – jeśli chodzi o wełnę, to kozicki dostarczają tego, ale w oszczędnych ilościach, a króliki w ogóle nie chcą kooperować, bo trza sobie było własną sierść zatrzymać (jak Anca powiada), a nie w swetery z cudzej sierści się ubierać!
No ale z czego ja bym wtedy żyła?! Z pasania królików angorskich być może 😉
Tak ogólnie, to wszystko zależy od „obróbki” wełny. Owieckowa może być tak delikatna, że ho-ho, albo może być szorstka jak licho. Im mniej obróbki technicznej, tym bardziej „gryząca”. Powiadają, że im bardziej gryząca, tym zdrowsza, i nie wypierać z nich lanoliny ze szczętem! Lanolina działa wspaniale na skórę.
Skarpetki i rękawiczki z „gryzącej” wełny pobudzają krążenie krwi za darmo. Czy to miłe? Można się szybko przyzwyczaić do takiego gryzienia 😉
p.s. Ana – nie Anca! Pardą!
Coś z tą ewolucją, o której pisze Owczarek musi być.
Czym kobiety więcej się depilują, tym więcej chodzą po sklepach i kupują, kupują te wszystkie ciuchy (( a czym droższe, tym budzą większe pożądanie ((
Żeby jeszcze były mądre i kupowały ciepłe okrycia, ale nie, kupują takie, które nadają się na lato i to upalne, a paradują w tym w zimie, no i jeszcze ta depilacja, która powoduje, że jest im zimniej, ale za to modniej (( A może taka depilacja na gorąco grzeje ??
No to może by o tak dla odmiany, o mężczyznach pogadać?
Oni niewinni, nic, nie kupują (zegarki i owszem 😉 ) i w ogóle w głębokim poważaniu mają aktualną modę.
Dowodem na to są czasopisma dla „męcizn” (pisząc językiem z Nikodema Dyzmy).
Alicjo – akurat ta pani z „Kariery Nikodema Dyzmy” uwielbiała „męcizn” i „jadała” ich na śniadanie obiad i kolację )))
Kwestia tzw. gadżetów to tylko i wyłącznie sprawa producentów, którzy pragną, by właśnie ich towar był najlepiej sprzedawany.
Parę lat temu widziałem w kiosku Ruch gazetę pt. LOGO, a na głównej stronie tytuł – 300 rzeczy które MUSISZ MIEĆ (podkreślenie moje) Co to znaczy musisz mieć ?? Przeglądnąłem tę gazetę, a tam wszystko, czego nie potrzebuję )) Zegarek z chińskiej produkcji pokazuje te samą godzinę co np. Patek ) Kwestia ceny i materiałów użytych, albo telewizor 100 cali za jakieś 50 tysięcy zł. i np. 32 calowy za niecałe 1000 zł. Też obejrzę ten sam program )) Można wyliczać, ale cóż z tego. Lubimy się popisywać co posiadamy, a producenci się cieszą i zacierają ręce (( Poza tym dochodzi jeszcze kwestia jakości. Powoli schodzi na manowce, gdyż użyte materiały mają „działać i funkcjonować” najwyżej pół roku po gwarancji (( a następnie należy kupić ponownie produkt (( Już nie ma uczciwego handlu ((
Wawrzku,
handel to jest handel i zawsze działał, jak działa. Dobrze wmówić konsumentowi, że coś MUSI MIEĆ.
Ja jestem ostatnią osobą, która dałaby sobie wmówić, że coś musi mieć, bo inaczej nic nie znaczy. Mnie do szczęścia potrzebny jest dach nad głową, komputer (trzyma więź ze światem), kilka garnków, książki, a szmaty uzupełniam w miarę zużycia, nie mody. Jerzor może narzekać na wszystko, ale nie na to, że jestem wymagająca finansowo. Totalna łamaga pod tym względem!
Owszem, podróże – ale nie zorganizowane (to jak przekroczę 90-tkę może), tylko tanim, własnym sumptem i czasem w niewygodach.
Alicjo – Twój opis tego, co jest Tobie potrzebne do życia, jest „tak staroświecki”, że młodzi nawet nie obejrzeli by się za Tobą. Jednak w miarę „dorastania” zaczęli by coraz bardziej doceniać Twoje walory )) No i jeszcze jedno, musieli by być takimi facetami jak Twój Jerzor )) Cóż, coraz mniej takich Kobiet jak Ty i takich Mężczyzn jak Jerzor )) Niech młodzi gadżeciarze już Wam zazdroszczą ))) Może zmądrzeją ))
Wawrzusiu, czy ty nas, kobiety, tutaj prowokujesz? depilujemy się jak chcemy, a jak nie, to zakładamy portki 😉 ciuchy kupujemy bo chcemy. Ty wiesz jaki lekki, ciepły i wygodny jest płaszcz z alpaki? Ba! czysta oszczędność kupić taki płaszczyk /albo kaszmirowy/ bo i wygląda, i nosi się świetnie – i długo, nie mnie się, starzeje szlachetnie…Pewna malarka – felietonistka napisała, że mężczyźni są jak żaby: lubią gdy kobieta jest kolorowa i się rusza. jak będziemy szare i nie będziemy się ruszać, to istnieje ryzyko, że za innymi paniami się będziecie oglądać. Przecież nie chcemy do tego dopuścić! Jak chcesz mieć kobietę, która się nie depiluje i nie zmienia ciucha – znajdź niedźwiedzicę 😀
Normalnie_potwór,
z tym płaszczykiem się zgadzam, i nie tylko, bo jest parę rzeczy, na które warto wydać pieniądz, bo są trwałe i w dobrym gatunku.
Nie musiałam nigdy „wychodzić do pracy” (czasami, ale pracowałam na zapleczu), więc nie musiałam nigdy „wyglądać” specjalnie. I to ja pracowałam w tej branży, szyłam, dziergałam niezłe podobno szmaty 😎
( http://alicja.homelinux.com/knitart/ )
Mam tego w szafie ze trzy na krzyż (szewc bez butów chodzi!) i jeszcze potrafię się „wbić” bez trudu w moją ulubioną sukienkę z lat wczesnych 90-tych (ta na zdjęciu ).
Kiedyś mnie to bawiło, jakieś resztki materiałów, dwie godziny przy maszynie i gotowa kieca na wieczorną imprezę.
Teraz mi się nie chce, przyznaję szczerze, ale gdyby zaszła potrzeba, zmobilizowałabym się 🙂
Tylko…nie mam już tej potrzeby, żeby zwracać na siebie uwagę ubiorem. Psiakostka (przepraszam, Owczarku!) zwykle zakupuję jakąś szmatkę interesującą z podróży, a tym razem nie 🙁
Myślałam o tym i zapomniałam.
Gorzej ze mną czy co?
@Alicja
ba! jak się ma taką figurę, to można latać w ‚bele czym’ – albo i bez..:)
no i talenta. a jak jeszcze płacą za to pieniędzmi – żyć nie umierać 😀
Potworeczku – ja żadnej z Was nie prowokuję i nie mam takiego zamiaru. Wiem, ze jesteście eleganckie dziewczyny, które na bele co nie wydajecie swoje pieniądze. Nie bierz wszystkiego co złe do siebie ))) Jeżeli kupuje się coś porządnego do ubrania, to wiadomo, ze coś takiego potrafi „przetrwać” w szafie wiele lat, jak chociażby płaszcz z alpaki i zawsze się podoba )) Ja mówię o paniach, które kupują, bo mają zachcianki, raz założy, albo wcale i rzuci w kąt (( Dosłownie ((
Szkoda, ze nie poznałem tę panią malarkę – felietonistkę, która mężczyzn przyporządkowała do płazów ) Chociaż, gdy pocałuje się co poniektórą żabę, może uda się odczarować księcia ))
A czy panie nie oglądają się za innymi mężczyznami ??
Alicjo – chylę czoła ))) Twoje kreacje to naprawdę mistrzostwo świata ))) są niepowtarzalne i bardzo ciekawe )) Dalej uprawiasz tą profesję projektantki i krawcowej ??))
Przy okazji, też wiem, do czego służy maszyna do szycia ))) chociaż nigdy krawcem nie byłem )) poza tym, umiem też cerować artystycznie ))) Kiedyś przed wieeelu laty w Jagience – akademiku – pocerowałem skarpety jednej dziewczynie i chciała natychmiast wyjść za mnie za mąż ))) Przyjaźnię się z nią do dzisiaj ))
@Wawrzku!
😀 to nic osobistego „do siebie”, tylko żarciki 🙂 spoko. a panią malarkę-felietonistkę kojarzysz na pewno, pełno jej w mediach..
Alicja pisze: potrafię się ?wbić? bez trudu w moją ulubioną sukienkę z lat wczesnych 90-tych.
A w moim przypadku – nic z tego. Wszystkie spodnie ze mnie spadają… 🙁
@TesTeq
biegasz w maratonach? czy ktoś je z Twojej miseczki/ pije z Twojego kubeczka? – znaczy, podżera Cię ??
Tes-Tequ…ze mnie też spadają spodnie, bo jestem tak zwana „baba śląska – w barach szeroka, w d… wąska”, bez paska do portek nie da rady 🙄
A kieca zawsze jakoś tam zawiśnie na barach 😉
Wawrzku,
krawcową byłam raczej z potrzeby, a jeśli chodzi o dzierganie, to pasja i wyzwanie, naprawdę to lubiłam. Tak lubiłam, że przesadziłam, pracowałam po kilkanaście godzin dziennie, bo miałam jakiś pomysł i chciałam jak najszybciej zobaczyć, jak to będzie wyglądało w większym kawałku. A trzeba było rąsie oszczędzać, tylko nikt mi o tym nie powiedział 🙁
Teraz jedni ortopedzi mówią – operować natychmiast, drudzy naukowcy, że nie ruszać i najlepiej nic nie robić, co wykonuję z przyjemnością, jak tylko mogę.
Ze starego nawyku na wyjątkowe życzenie robię ze 2 rzeczy na rok. Denerwuje mnie, że to, co kiedyś robiłam w tydzień-dwa, zajmuje mi teraz pół roku, ja tak nie umiem działać 🙄
I jak już oklapłam w robocie, to i pomysły mię odeszły, że tak powiem.
Normalnie_potwór,
figura to geny, żadna moja zasługa, pan mąż twierdzi, że powinnam się więcej ruszać, a nie tylko wysiadywać 🙄
U niego to para w gwizdek (rower!), a ja muszę posprzątać, pozamiatać, ścierą przetrzeć tu i tam, samo się to nie robi!
Ruchu mam wystarczajaco dużo na codzień, dziękuję bardzo!
Nie wiem jak to jest z tym ruchem. Tak jak i ze zdrowym odzywaniem. Jak ftosi kiesik zauwazył: wieloryb furt pływo, furt zywi sie ino rybami – a jest gruby 😀
wieloryb wcale tak furt nie pływo, owcarku;
cytołem wspomnienia słynnego i niezwykle nadzwyczajnego profesora maluśkiewicza,
co ongi, dla nauki ratowania wybroł sie na morze, aby tom bestyje zoczyć
i co? leniwe to diabelstwo!
aspołeczny wrecz to obywatel, leży tłustym brzuchem na fali, paszcze otwiera
i cało żywina sama mu do gardzieli wpado, a on nic tylko hrup, mniam
i fonntanne puszczo, cwaniura jeden…
normalnie_potwór pyta: biegasz w maratonach?
Raz się zdarzyło: http://biz.blox.pl/2011/09/Moj-najlepszy-maraton.html