Dlocego tatrzańskie świstaki unikajom ludzi?

Cy jest taki górski turysta, co to wędrując po tatrzańskik perciak nie fciołby spotkać świstaka? E, chyba nimo. Chyba kozdy by fcioł. Ale cało bida w tym, ze świstaki – w odróznieniu od much i klescy – wcale nie lgnom do ludzi. Wręc przeciwnie – furt przed nimi uciekajom. Cemu? Odpowiedź na to pytonie nojdziecie w ksiązecce Na co gwiżdżą?, napisanej przez pona Tomasza Zwijacza-Kozice i wydanej przez Tatrzański Park Narodowy. Ksiązecka – nie licąc błędu ortograficnego na stronie 28 – jest barzo pikno. Fto jom przecyto, ten dowie sie wielu ciekawyk rzecy o tym najhyrniejsym gryzoniu nasyk najwyzsyk gór. Dowie sie na przikład tego, ze wcale nie niedźwiedź jest najwięksym śpiochem nasyk Tater, ino świstak właśnie. Bo świstaki w zimowy sen zapadajom juz we wrześniu, a kładąc sie spać nastawiajom swoje budziki dopiero na kwiecień. A som i takie, dlo ftóryk spanie do kwietnia to by była ino krótko drzemka, więc nastawiajom budziki na maj.* Bajako.

Kany one śpiom? Ano w wyryktowanyk przez siebie norak. W nik zreśtom spędzajom więksość swego zywobycia, nawet w cas wiosny i lata. Ba te ik nory to nie som takie ino zwycajne dziury w ziemi. O, nie! To jest cały pikny system korytorzy, z wejściami i wyjściami awaryjnymi, z izbami słuzącymi do róznyk celów i nawet… z kibelkiem.** Tak, tak, ostomili, nie myślcie se, ze ino wy ludzie zgłębiliście tajniki inzynierii sanitarnej. Świstaki zgłębiły je tyz.

No ale co z tym uciekaniem świstaków przed ludźmi? Cy one uciekajom przed womi na kozdej syrokości geograficnej? Otóz nie! W Alpak – jak pise pon Zwijacz-Kozica – świstaki dosłownie jedzą turystom z ręki. Dodoje przy tym, ze tak chyba będzie i w Tatrach, o ile uda się wytępić kłusowników.***

No właśnie. Kłusownicy… Krucafuks! Skaranie boskie z nimi! Kiesik bedziemy musieli wroz z Marynom Krywaniec dać tym sietniokom naucke. Trza jednak wyraźnie pedzieć, ze nie som oni jedynym powodem, dlo ftórego tatrzańskie świstaki wolom ludzi unikać. Jest jesce jeden. Jaki? Otóz, ostomili, z ksiązecki, o ftórej tutok godom, mozno sie dowiedzieć jesce jednej ciekawej rzecy. Mianowicie takiej, ze jeden dorosły świstak spożywa dziennie około 1-1,5 kg masy roślinnej. Gdyby ważący 70 kg człowiek, odpowiednio do swojej wagi, chciał zjeść tyle, co świstak, musiałby skonsumować 20-35 kg pożywienia dziennie.****

– Owcarku! – zawołocie pewnie – Chyba zesliście z tematu! Co jedzonko świstaków mo wspólnego z tym, ze one unikajom ludzi?

Ano mo. Ocywiście ze mo. Bo zwróćcie uwage, ze świstaki to górole. Zywina wprodzie, nie ludzie, ale górole. A co robi prowdziwy polski górol, kie kogosi spotko? Syćko jedno cy znajomego cy niepiloka? Ano… cuje sie zobowiązany, coby z nim pogodać. Na jaki temat? To zalezy. Górol-świstak z pewnościom pogodołby o swojej ulubionej cynności, cyli o jedzeniu. I w tym właśnie problem! Bo dlo świstaków – z womi ludźmi to zodno rozmowa. Wy nie umiecie zjeść 35 kilogramów pozywienia dziennie. A jak nie umiecie… to o cym właściwie te świstaki majom z womi godać? No o cym? Hau?

* T. Zwijacz-Kozica, Na co gwiżdżą? Czyli prawie wszystko o świstakach, Tatrzański Park Narodowy, Zakopane 2012, s. 63.
** Ibidem, s. 43-45.
*** Ibidem, s. 103.
**** Ibidem, 57.