Pan Przemądrzalski i Morskie Oko
I znowu momy pikny Dzień Dziecka. No to zgodnie z tradycjom Owcarkówki – wpis dlo dzieci musi dzisiok być.
Pan Przemądrzalski wierzył głęboko,
Że gdy pojedzie nad Morskie Oko,
To tam zobaczy morze i plaże,
Po których kręcą się marynarze.
Próżno do niego mówiła żona:
„Tam nie ma morza, to rzecz sprawdzona.”
On trwał niezmiennie w swoim uporze:
„Gdzie coś jest MORSKIE – musi być morze!
„Czyż nie mam racji? Mam ją! A zatem
„Tam na wakacje pojadę latem.
„Będę nad morzem tam sobie siedział
„I zjem tam flądrę, dorsza i śledzia.”
Trzeba mu przyznać – dotrzymał słowa.
Gdy przyszło lato, wnet się spakował.
Zabrał parawan, lekkie ubrania
Oraz olejek do opalania.
Co było dalej z tym podróżnikiem?
Jechał pociągiem, jechał busikiem,
Potem szedł pieszo miarowym krokiem…
Wreszcie się znalazł nad Morskim Okiem.
Ci, co tam dotrą – są przeszczęśliwi!
Lecz Przemądrzalski – tylko się skrzywił:
„To jakaś kpina czy żart ponury?
„Tu zamiast morza – są jakieś góry!
„A gdzie jest morze? Gdzie jest szum fali?
„Gdzie widok statków pięknych w oddali?
„Gdzie jest choć mały kawałek plaży?
„Gdzie knajpka, w której rybka się smaży?
„Gdzie choćby jedna mewa krzykliwa?
„Gdzie zwinny kuter, na którym pływa
„Załoga dzielna, choć trochę szorstka?
„I gdzie jest jakaś latarnia morska?”
W opinii pana Przemądrzalskiego
Tu się zadziało coś niedobrego.
Lecz co konkretnie? Chwilę dociekał
I nagle krzyknął głośno: „Eureka!
„To pewnie sprawka pirackiej braci.
„Wszak gdzie jest morze – są też piraci,
„Którzy profesję mają nieładną:
„Kradną, rabują… Rabują, kradną…
„Musieli przybyć tu w nocnej porze,
„No i ukradli calutkie morze!
„Banda łobuzów, łotrów i żuli!
„Przemądrzalskiemu urlop popsuli!”
Pan Przemądrzalski wrócił z wakacji.
Nastrój miał kiepski, nie zjadł kolacji,
Nie tknął śniadania nazajutrz rano
I tylko minę miał nadąsaną.
Przez cały tydzień był w złym humorze,
Bo mu rzekomo ukradli morze.
I Hau!
Komentarze
🙂 🙂 🙂
O… Oo… Ooo… — inna wersyfikacja!… 😮 😎 😀
Teraz mamy Dzień Dziecka w połączeniu z drugim dniem Zielonych Świąt, ale to wszystko kiedyś minie, to gdy minie, to się zastanowimy, i może przeczytaaamyyyy…
…
…
…
😀
Do Alecki
” ”
🙂 🙂 🙂
🙂
Do Basiecki
„Teraz mamy Dzień Dziecka w połączeniu z drugim dniem Zielonych Świąt”
A dokładniej w tym roku – momy Zielone Święta w wigilie Dnia Dziecka 🙂
Dokładność godna pochwał i naśladowań! 😉 😆
PS, oczywiście przeczytałam od razu… — 😎 😎 😎
…to tylko taki chłyt stylystycny byu… 😐
Dzień Dziecka + Zielone Świątki = dzień małych zielonych ludzików?
Czy UFO też świętuje, proszę UFO?
A czemu nie 🙂
Nie lubię filmów z półki s/f ani książek tego typu, tym bardziej fantazy… ale film
„Bliskie spotkania trzeciego stopnia”, oglądany sto lat temu z małym naonczas Młodym (teraz starszym Młodym!) bardzo mi się podobał. Tam były takie sympatyczne ufoludki 🙂
Sympatyczna bajka… ale bajki czynią nasze życie interesującym.
https://www.youtube.com/watch?v=JeeZA4B1qyI
*trzeciego rodzaju
https://www.youtube.com/watch?v=aTo0BreQKZU
Do Basiecki
„oczywiście przeczytałam od razu”
Na mój dusicku! To przyznom, ze dołek sie nabrać 🙂
Do PAKecka
„Dzień Dziecka + Zielone Świątki = dzień małych zielonych ludzików?
Czy UFO też świętuje, proszę UFO?”
Ano… wychodzi na to, ze tak. Pod warunkiem, ze Dzień Dziecka i Zielone Świątki som rozem. No ale w tym rocku – tak właśnie było 🙂
Do Alecki
„Nie lubię filmów z półki s/f ani książek tego typu, tym bardziej fantazy”
Jo tyz nie za barzo, ale tyz jest pare wyjątków. Na przikład te trzy o przygodak siumnego Luke’a Skywalkera, śwarnej księznicki Lei, zadziornego Hana Solo i jego kudłatego kompana, no i tyk dwók piknyk robotów 🙂
Z „Gwiezdych Wojen” muzyka mi się owszem, podoba. Chyba za stara jestem albo co, to znaczy byłam wtedy, kiedy film wyszedł 🙂
Kwestia gustu. Bo bajka Spielberga o tych bliskich spotkaniach mi się bardzo podobała, mimo, że byłam już dużo starsza, oglądając 🙂
Czyli nie wiadomo, co trafi na naszą duszę i kiedy, że nam się spodoba.
Albo i nie 😉
https://www.youtube.com/watch?v=6rAJWFICkQc&list=RD0lgFLkUBh5Q&index=4
Hm… czyli biorąc pod uwagę, że da się wyliczyć jak często Zielone Świątki i Dzień Dziecka wypadają obok siebie, przy założeniu, że ufo świętuje Dzień Dziecka raz w roku, można wyliczyć ile dni obiega ichnia planeta ichnie słońce. A więc, żeby znaleźć siedzibę UFO wystarczy porównywać czas obiegu gwiazdy przez każdą odkrytą planetę z tym wyliczeniem. I już im można wysłać laurkę, tym czy innym dragonem.
Hm… w Dzień Dziecka pożegnał się z życiem najmłodszy bociek z gniazda w Ustroniu 🙁
Ale pozostałe trzy ćwiczą rozpościeranie skrzydeł. Oby tak dalej!
http://www.bociany.edu.pl/
Alicjo w niedalekiej Wiśle gdzie zapewne stare boćki latały gęsto mnogi jest ród Pilchów.. Jak wiem jest ich kilkunaście rodzin….Ten najbardziej znany wzleciał na niebo nad Kielcami.. Rozkładał szeroko skrzydła jak o literat i wysokie miał loty..
.Wisła ..i Ustroń to o rzut beretem…Martwy bociek to jakby symbol…chwili…czasu…Może bociek umarł ze smutku? ..
Jerzy Pilchów…zapewne w swoisty sposób odbierał obecną Rzeczywistość…przykrą z wielu powodów
Odchodzą daleko ci dla których….brakuje czegoś?
Czego?
– Może boćka trapiła jakaś niemoc..? Czego mu brakło?
Może dobiegły go ,,świergoty” tej,, hołoty”z Sejmu…i pokapował że nie ma szans w takim gnieździe..Zaklekotał sobie lecę za Jerzym …nawet bez koncesji……,,nasermater”? !!
Niech pan Prezes dalej uczy jak skrzydła ma rozkładać ta hołota…
Czyli dalej PTACY I POLITYKA..
—
Ja bym pana prezesa bez żadnego trybu trzymała z daleka od ptaków – już dość nawywijał mięðzy ludźmi, niech nie grzebie w ptasich gniazdach 👿
A propos Bocianów – obserwuję często co dnia i widzę, że rodzice (w tej chwili, tam prawie północ, w Ustroniu) bardzo się do siebie tulą.
Trzy małe leżą, pewnie za chwilę starszość pod skrzydła je weźmie. Niech im się darzy!
Eeetammm bociany jakieś… – Drobnica! 😐
I jeszcze przez szybkę 🙄
Prawdziwe zezwierzęcenie zaczyna się od dziczych loch (z młodymi) i od wilków o poranku:
https://basiaacappella.wordpress.com/2020/06/06/zezwierzecenie/
🙂 🙂 🙂
PS, tam jeszcze bzy kwitną – nie do uwierzenia… 😎
Do uwierzenia – u mnie też DOPIERO kwitną bzy i kasztany. A przecież równoleżnikowo rzecz biorąc, mieszkam ok.600km na południe od Warszawy 😉
Tydzień temu bzy miały się tak, dopiero co…
https://photos.app.goo.gl/fzzwSZTspZuk3v2P7
Co do bocianów – strona otwarta, ale kamera nie działa 🙁
Prosi się o napis: Za chwilę dalszy ciąg programu.
Czyżby coś super-drastycznego tam się stało??? Mam nadzieję, że to tylko chwilowe zakłócenia…
U nas klimaty czerwcowe są takie:
https://photos.app.goo.gl/3Dr1cc8MNP8KH3zT9 😎
A to i tak znacznie później, niż mogło być (seria wrednych przymrozków i chłodów – najzimniejszy maj od 1991…)
Na takie klimaty muszę troszkę poczekać, chociaż jak znam tutejszy klimat, a znam ze 38 lat! – to szybko pójdzie. Owszem, też były jakieś zakłócenia pogodowe, na moje oko (mam fotki z poprzednich lat – dobrze poeównać!) mniej więcej 3 tyźnie. Długi, długi czas się wszystko ślimaczy, ale jak się zacznie, to jak mały samochodzik, do przodu! To są poziomki dzikie, nie wiem skąd, ale plenią się na moich nieuprawianych rabatach) w fazie sprzed tygodnia:
https://photos.app.goo.gl/PJPMuHZZNiVMaM889
„A na razie fruwają motyle
tyle tego, tamtego też tyle…”
Kamera wróciła!
A już się przejmowałam 🙁
… i teraz spokojnie można spoglądać na boćki w Ustroniu 🙂
https://www.youtube.com/watch?v=6wRYjtvIYK0
Baaardzo uporczywie i przemądrzale nie pchamy się w tych dniach do MOka ani wyżej… (Na czczo też nie 😈 )
https://basiaacappella.wordpress.com/2020/06/11/glody/
Pomyśleć, że wczoraj rano ręce zmarzły w ponawałnicowym podejściu na Lubomir (mniej, niż 1000 m npm) a dziś – zaliczywszy równie wcześnie równie godną pętelkę, tym razem dolinkową – prawie roztapiamy się za każdym wychynięciem do ogródka… 😮
Piwonie pachną, akacje, pierwsze lipy, myśminy, róże, …, …, …
Cudownie, soczyście…
Może jakiś kandydat na prezydenta zrobi program Morskie Oko+? Żeby każdy mógł sobie w ogródku wykopać Morskie Oko, usypać Rysy i postawić Mięgusza. O.
Do Alecki
„Ja bym pana prezesa bez żadnego trybu trzymała z daleka od ptaków – już dość nawywijał mięðzy ludźmi, niech nie grzebie w ptasich gniazdach”
Na mój dusiu! Faktycnie! Jo, na miejscu ptoka, juz wolołbyk mieć w gnieździe nawet kukułce jajo niz pona prezesa.
„Do uwierzenia – u mnie też DOPIERO kwitną bzy i kasztany.”
Jeśli w Kanadzie, tak jak w Polsce, z powodu koronaweredy przesunięto termin matur, to wypadku kaśtanów sprawa jest łatwo wytłumacalno – kaśtany dostosowały sie do tego nowego terminu 🙂
Do PAKecka
„Może jakiś kandydat na prezydenta zrobi program Morskie Oko+?”
Zdoje sie, PAKecku, ze jeden z nik godoł o ocku wodnym w kozdym domu. No to jak saleć, to saleć: Morskie Ocko Wodne dlo kozdego! 🙂
Do Volterecka
„w niedalekiej Wiśle gdzie zapewne stare boćki latały gęsto mnogi jest ród Pilchów”
Jeśli wierzyć samemu ponu Pilchowi, nalezy wnioskować, ze ten ród był mnogi dzięki niejakiemu doktorowi Swobodiczce. To był podobno pon doktór hyrny na całom Wisłe. Piknie syćkik lecył. Więc tyz na pewno piknie przycynioł sie do mnogości tamtejsyk rodów. Opróc tego, ze dlo pona Jerzego Pilcha był piknym natchnieniem literackim 🙂
Do Basiecki
„Prawdziwe zezwierzęcenie zaczyna się od dziczych loch (z młodymi) i od wilków o poranku”
Jo, Basiecko, nie wiem, cy nie od zebr dopiero. Kasi było w wiadomościak, ze pare śtuk tej zywiny w corno-biołe paski widziano, jak hasały se piknie po lasak nasego polskiego Pomorza. Kolejno oznaka globalnego ocieplenia?
„najzimniejszy maj od 1991”
Ta informacja świadcy o tym, ze odpowiedź na zadone przeze mnie przed kwileckom pytonie brzmi jednak: nie 🙂
Do zezwierzęcenia doszły zaskrońce (w tym w sakwie rowerowej: nie dość, iż na gapę, to nie dający się przez dłuugie minuty z niej wypłoszyć) oraz powrócona ropucha szara… Sąsiedzi mają własne ropuchy stacjonarne; prawie wszyscy (chodzący, rowerowi*) spotkali też lochy z młodymi (a może to ta sama, jedna?…) 🙂
Pojawiły się komary. Klasyk w tych okolicach o tej porze… 🙂
A ptaki nie odpuszczają… Zwłaszcza budzikowo. Wszelkie. Kukułka co dnia od… trzech miesięcy?… (Może krócej, ale dłuuuuugoooo 😉 )
______
*bo są też tacy, którzy każdy wolny moment poświęcają na urządzanie… się, ogródka – ci mają mniej szans na mgielne sarenki czy dzicze stada – ot tyle, co gdy przetnie ci drogę jedno albo drugie, zmusi do hamowania…
U mnie ptaki tez nie odpuszczaja, tym bardziej, ze mieszkam przylasowo!
zanim swit blady, juz dra dzioby na wszystkie strony swiata! najwczesniej kardynaly sie nawoluja. w celach tych tam, wiadomo…
w dzien natomiast nadaja dwa zazwyczaj takie cwirbelki, nieco wieksze od kolibra, ale pary w dziobach musza miec, bo potrafia tak przez pare godzin nadawac bez przerwy.
Thryothorus ludovicianus, u nas tylko latem, potem leci na zimowisko do amerykanskich karolin. zazwyczaj ustawiaja sie takie dwa mikroby naprzeciwko siebie na plocie, albo na sznurze do wieszania bielizny u sasiada i rozprawiaja godzinami – o polityce chyba 😯
sasiad zbudowal im nawet maciupki domek na slupie, do ktorego podlaczony jest sznur do wieszania prania, no bo skoro wracaja co roku, to niech maja gdzie.
zrobie zdjecie, jak juz bede wladna oburecznie, bo na razie moja lewa skutkiem koniecznego chirurgicznego ciecia jest niewladna (dlon) i stad brak diakrytykow, stukam jednym paluszkiem prawej reki. te ptaszki sa pozyteczne, zjadaja miedzy innymi komary!
https://photos.app.goo.gl/fSUE7Kf3uoGRjoMn8
kukulke slysze tylko w Polsce.
p.s, a propos komarow, znielubiane powszechnie nietoperze pochlaniaja ich calkiem spora ilosc. w moich okolicach czesto da sie zauwazyc specjalne budki dla ‚netoperkow’, zeby tylko ulzyly komarowej nawalnicy. ja nie mam budki, ale sporo netoperkow ma swoje siedziby w poblizu, bo po zmierzchu da sie zauwazyc ich bezszelestne przegrupowania.
Do Basiecki
„Pojawiły się komary. Klasyk w tych okolicach o tej porze…”
Ano klasyk, klasyk. Tak pikny klasyk, ze nawet w Wikipedii pisom o nim 🙂
Do Alecki
„takie dwa mikroby naprzeciwko siebie na plocie, albo na sznurze do wieszania bielizny u sasiada i rozprawiaja godzinami”
Więc jednak som tacy rdzenni mieskańcy Hameryki, ftórzy sie ciesom, ze blade kufy przypłynęły na ten kontynent. No bo inacej te bidocki kany by ukwalowały, kieby nie miały takiego piknego śnura?
Pikne pozdrowienia dlo Twojej ręki, Alecko! 🙂
Owczarku, Ty to potrafisz skonkludować sprawy! 😀
Alicjo, niech się goi! ❗ ❗ ❗
Wiem coś o unieruchomionej ręce. Prawej. Z niewiadomą przyszłością jej kluczowych trzech palców. I koniecznością samotnego sobie-radzenia ze wszystkim na obcej ziemi… Włączając handryczenie się z winowajcami… Z powtórnym dramatem w kluczowym momencie fizjoterapii pierwszego urazu… (powód pierwszego urazu nienaprawiony…) I dylematami „wyciagać czy nie ten tytanowy pręcik” (pani chirurg lecząca drugi uraz zauważyła po trzech miesiącach to, co miało być zrobione po trzech tygodniach… w znieczuleniu miejscowym wyrywały tytanicznie, aż się znieczulenie zużyło, a potem znów… tym tytaniczniej… 😆 ) —
— Fajnie, jak się wszystko dobrze skończy i tylko sobie gratulujesz powściągliwości, itp. 🙂
https://goo.gl/photos/SRvEQqSjHgYPhj6n7
https://goo.gl/photos/FVSij9N2FPJz1UG98
…I nawet mam nienajgorsze wspomnienia z tego flagowca NHS.
Zwłaszcza że mnie potem zawzywali 😉 na konferencje jako przykład idealnej współpracy pacjenta z lekarzami w bardzo skomplikowanych urazach, i wymagających ogromnego wkładu własnego… 😀
Winna to jestem ja, a z prawica mialam to samo 3 lata temu. czemu jestem winna – ano, bo to ciężką pracą na drutach nabyte zwyrodnienie dloni, suma powtarzających sie ruchów, lata pracy codziennej, a nie okazjonalne hobby.
gdybym wiedziala wczesniej… prawdopodobnie robilabym to samo 😉
rzecz zwie sie Dupuytren’s contracture i wymaga operacji dloni. cos tam trzeba powycinac, poprzecinac i tak dalej.
jak wspomnialam, przerabialam juz to z prawa i myslalam, ze z lewa bedzie pol biedy, ale dopiero jak przychodzi co do czego, to sie okazuje, ze ta lewa jest tak samo wazna, jak prawa 🙄
sprobujcie otworzyc butelke wody, sloik czy co tam jeszcze bez pomocy lewej reki!
ale za pare tyźni ta lewa bedzie jak nowa 🙂
basia,
zdjecia szpitala przepiekne, a i szpital takze samo, mnie nie przyszlo do glowy, zeby zabrac ze soba fotoaparato – idac do szpitala zabieram tylko karte zdrowia (wyglada jak karta-prawo jazdy, tez ze zdjeciem), a wszystko inne zostawiam w domu.
nie musze sie martwic, ze cos zginie, a i personel szpitalny jest wdzieczny za taki minimalizm 🙂
http://www.bociany.edu.pl/
🙂
ps. zanim ide spac, zagladam do bockow, bo u nich juz widno, a u mnie pora spac 🙂
dobranoc.
Alicjo,
ten szpital jest od dawna atrakcją dzielnicy Ken&Che (znajduje się na Chelsea), więc zwiedzałam go byłam (i opisywałam) wiele razy zanim tam trafiłam jako pacjentka.
A „główne” focenie miało miejsce już „na wylocie” – w styczniu 2008.
Telefonem.
(Który akurat się ładował w ową feralną ostatnią sobotę czerwca [2007] gdy nastąpił wypadek, więc w oczy się nie rzucił i do szpitala nie pojechał – któż to zresztą wiedział, że mnie tam zatrzymają na niemal 4 dni zamiast szybciutko pofastrygować co trzeba i wypuścić! …wylądowałam tam zupełnie bez niczego, dobrze, że choć bluzę polarową złapałam, bo trochę się nią otulałam: było upiornie zimno pod brytyjskimi prześcieradłami a ja codziennie (sb, nd, pn) do ok 19:00 bez jedzenia i picia w oczekiwaniu na slot operacyjny… 🙂 )
Mimo burzowych interludiów udaje się i w czerwcu co dzień na nowo odkrywać uroki niedalekiego pięknego świata…
Niech na przykład jego centrum stanie się na moment Skawina… 🙄
Znaczy…
Dziś znów Radziszów/Wola Radziszowska:
https://basiaacappella.wordpress.com/2020/06/16/skawina/
Linki i obrazki wszystkie do łatwego znalezienia 😀 …Póki droga do Morskiego Oka w remoncie… 🙄
Jutro minie 20 lat od śmierci Józefa Tischnera…
https://basiaacappella.wordpress.com/2020/06/26/20-lat/
Owczarku,
sto lat, zawsze cudnej weny twórczej, czasu, pieniędzy, radości, …, …, …,
😀 😀 😀
OWCZARKU!
Imieninowej beczki miodu życzę, a ponieważ w każdej beczce trochę dziegciu być musi, niech będzie na jego tle wszelkie Dobro. A do tego zdrowie, podróże małe i duże, więcej czasu na wszystko, a zwłaszcza pisanie bloga! :-)))
Qwczarkowi jak zwykle – dużo radosci, pęta jałowcowej i stałego zapasu Smadnego 🙂
Zdrowie 🙂
Basiu,
Wola Radziszowska to mój prawie coroczny, chociaz krotki popas w Polsce. Okolica piekna, jak sama wiesz, ale zachwyca mnie witraż w nowym kosciele, autorstwa prof.Wincentego Kućmy z ASP w Krakowie. jest przepiękny, ja mam słabosc do sztuki w szkle… z wewnatrz wyglada to bardziej imponujaco, ale kosciól juz zamykano i nie miałam okazji na cykanie zdjec…
https://photos.app.goo.gl/iQ1musbjXSWCVAh66
drugi kosciól jak sporo w tamtych okolicah, drewniany, zabytkowy, tez piekny.
https://photos.app.goo.gl/BDzfmaAPvN6VgvDw7
jeszcze jedna rzecz bym polecila w Woli Radziszowskiej – to projekt studentow-entuzjastow, warto tam zajrzec, gdzies mam wlasne zdjecia tam porobione pare lat temu, ale gdzie one sa?
http://sbk.treespot.pl/16-sbk-prehistoryczna-osada-w-woli-radziszowskiej
przepraszam za niechlujne pisanie, ale nadal wystukuje tylko jednym palcem prawej reki, lewa jutro do przegladu i ewentualnego zmniejszenia „opakowania”.
ooops… 3 sznureczki, jeden za duzo!
to jeszcze raz, podziele:
Alicja-Irena
2 lipca 2020
23:08
Basiu,
Wola Radziszowska to mój prawie coroczny, chociaz krotki popas w Polsce. Okolica piekna, jak sama wiesz, ale zachwyca mnie witraż w nowym kosciele, autorstwa prof.Wincentego Kućmy z ASP w Krakowie. jest przepiękny, ja mam słabosc do sztuki w szkle… z wewnatrz wyglada to bardziej imponujaco, ale kosciól juz zamykano i nie miałam okazji na cykanie zdjec…
https://photos.app.goo.gl/iQ1musbjXSWCVAh66
drugi kosciól jak sporo w tamtych okolicah, drewniany, zabytkowy, tez piekny.
https://photos.app.goo.gl/BDzfmaAPvN6VgvDw7
Basiu,
Wola Radziszowska to mój prawie coroczny, chociaz krotki popas w Polsce. Okolica piekna, jak sama wiesz, ale zachwyca mnie witraż w nowym kosciele, autorstwa prof.Wincentego Kućmy z ASP w Krakowie. jest przepiękny, ja mam słabosc do sztuki w szkle… z wewnatrz wyglada to bardziej imponujaco, ale kosciól juz zamykano i nie miałam okazji na cykanie zdjec…
https://photos.app.goo.gl/iQ1musbjXSWCVAh66
drugi kosciól jak sporo w tamtych okolicah, drewniany, zabytkowy, tez piekny.
https://photos.app.goo.gl/BDzfmaAPvN6VgvDw7
jeszcze jedna rzecz bym polecila w Woli Radziszowskiej – to projekt studentow-entuzjastow, warto tam zajrzec, gdzies mam wlasne zdjecia tam porobione pare lat temu, ale gdzie one sa?
http://sbk.treespot.pl/16-sbk-prehistoryczna-osada-w-woli-radziszowskiej
przepraszam za niechlujne pisanie, ale nadal wystukuje tylko jednym palcem prawej reki, lewa jutro do przegladu i ewentualnego zmniejszenia „opakowania”.
https://photos.app.goo.gl/tw5Cpgf9noaMFS9T8
nie jest to foto dla national geographic – ale zapewniam, ze warto zjechac z drogi, by to obejrzec. szkło i gra swiatła, tu juz o wieczorowej porze, robi wrazenie.
Oj, tak, tak Alicjo – o rzut kamieniem (od domu) jest równie interesująco, jak na innym kontynencie (i w tym roku – „dzięki” pandemii – odkrywają to miliony ludzi na całym świecie).
Radziszów i Wolę R. mam faktycznie zjeżdżone i schodzone zima-lato od… ?… trzydziestu lat… prawie… 🙂 — Wszelkie aspekty: leśne, widokowe, i kulturowe naturalnie. Wraz z procesami, przemianami – wyciszania (np. pociągi już nie tak częste, uprawy się wycofują, pola zielenieją jak nie przymierzając szwajcarskie stoki górskie, tak nas zdumiewające w latach 80. i 90.), powstawania, odnawiania, zakładania, dopieszczania (ostatnie półtorej dekady do prześledzenia w obu „ABY obejrzeć…” – wprawdzie niekiedy ukryte nieco, np. w zbiorówkach „Bicyklem w pewnym promieniu”, itp.)
Pisanie jedną ręką (także zawodowo, pod presją dedlajnów) znam doskonale. I to nie tylko z pamiętnych 2007/08… kiedy zdarzyło się na przykład, iż opatrunek prawej „smyrnął” mi taczpada i wysłał za wcześnie jednego czy drugiego komcia (mały niezraniony palec prawej fajnie pomagał spacjowaniu 🙂 …i w ogóle bardzo szybko mi szło tymi sześcioma palcami, ale potem przyuczaj się człeku znów do dziesięciu… już nie odzyskałam szybkości klawiaturowej sprzed urazu… 🙁 …podgrywanie na pianinie też już nie to… )… smyrnął i wysłał, a tu zgorszenie, jak mogła napisać Lennon przez jedno ‚n’… — Cała moja radocha polegała oczywiście na fakcie, że nikt (no, prawie 😉 ) o niczym nie wie… 😆 [pamiętam, że w tym samym czasie Helena londyńska ogniskowała 100%+ uwagi swoim planowym zabiegiem… ]
_____
* https://basiaacappella.wordpress.com/aby-obejrzec-albumy-google/
W Polsce właściwie za każdym rogiem czai się coś fajnego i ciekawego do oglądania, tutaj skala jest zupełnie inna.
Dzisiaj już piszę dwoma palcami (czyli jak zwykle, nigdy nie nauczyłam się prawidłowo używać klawiatury), a to dlatego, że miałam mało przyjemną rozrywkę pozbycia się wielkiego opatrunku i… wyciągania na żywca 12 szwów z wewnętrznej części dłoni, a dwóch palców przede wszystkim. # panie pielęgniarki uczestniczyły w torturach a pan ortopeda nie potrafił mi wyjaśnić, dlaczego mi tej dłoni nie zamrożą albo co. Półtorej godziny trwały te wątpliwej jakości pieszczoty, niemiłe także dla tych, co wykonywały zabieg. Skręcało mnie w środku i sztywniałam z bólu, ale z zaciśniętymi momentami zębami próbowałam żartować. Bałam się, że pielęgniarki będą się stresować jeszcze bardziej, jak będę jęczeć.
No to koty za płoty!
Z okolic Skawiny, Radziszowa, Kalwarii Zebrzydowskiej i tak dalej podoba mi się wszystko, a najbardziej, jakżeby inaczej – Lanckorona! Nie zawsze mam czas, ale staram się znaleźć choćiaż te pół godzinki na spacer po Rynku.
Teraz czas na Smadnego – jestem wykończona!
Moje leniwe najbliższe okoliczności przyrody… +32c
https://photos.app.goo.gl/ogDC2BLwtvBe5NSr9
Ojej, przykra sprawa takie „zdejmowanie rusztowania” na żywo! 🙂
Aże się przypomniało moje wyciąganie tytanowego pręcika (po 3 mcach zamiast tyluż tygodniach), gdy znieczulenie miejscowe zużyło się szybko, panie chirurg dwie miotają się (co robić, jeszcze jedno nacięcie boczne?…), pielęgniarka stoi przy mojej głowie i usiłuje mnie „zagadać” filipińskim angielskim „jak to się stało?” – główna chirurg szybko jej wybiła z głowy takie „odwracanie uwagi pacjenta” od problemów zabiegu 😆 …a wszystko na wskazującym palcu dominującej ręki… 🙄
Teraz systematyczne fizjo, i będzie coraz lepiej!… Musi być!
*** * ***
Poddomowe atrakcje naszych okolic są rozliczne i wciąż do nowego doceniania, ale gdy tylko pogoda na weekend obiecała się plus-minus stabilnie — ruszyliśmy nieco dalej.
Bladym świtem zajeżdżając na cmentarz w Łopusznej. – Tak bladym, że mieliśmy prawie pewność pocałowania cmentarnej klamki… lecz nie… nawet wkłady do zniczy były (wystawione luzem, za „co łaska”, a nie ze zniczomatu), gdyby „pielgrzym” zapomniał własnych…
https://photos.app.goo.gl/mzEABLfzPp5pZvhZ8
[Upałek poprzyjazdowy wczorajszy był godny, oj godny… Lecz lody czekały w zamrażarkach a poziomki na krzaczkach 😎 ]
Owczarku, teraz jest szósta dziewiątnaście, nie piąta… 😆
…albo dwadzieścia, przy tym komciu 🙄
Ano… cało bida w tym, ze teroz w tym Łotrpresie mom duzo mniejsy wpływ na rózne rzecy, niz miołek drzewiej. Między inksymi właśnie nie moge dostosowywać godziny do zmiany casu. I cóz… pozostoje cekać na cas zimowy 🙂
Ba fciołbyk piknie podziękować za syćkie pikne komentorze. W tym za piknie zycenia imieninowe! Cóz, nie były to takie imieniny jak potela… ale pockojmy. Piknie pockojmy. W końcu koronawereda skapituluje i wte wiele rzecy od rozu piknie znormalnieje 🙂
I jesce jedno powiem wom. Niespodziewanie odwiedził mnie na mojej holi Bąbel, znacy się piesek pona Trzaskowskiego. No i piknie popytoł, cobyk pomógł jego ponu w wyborak. Na mój dusiu! Skoro tak piknie pytoł, to pomogłek. W jaki sposób? Mom nadzieje, ze nojdzie sie wkrótce kwilecka, coby dokładniej o tym opowiedzieć. A z jakim skutkiem? Ano… okaze sie niebawem. Jako godoł nieśmierztelny trener Kazimierz Górski, sprawa jest prosto – abo my wygromy, abo oni. Powodzenia w te najblizsom niedziele, ostomili! 🙂
Powodzenia!
https://www.youtube.com/watch?v=m98MBACe1xk
…ale
https://www.youtube.com/watch?v=kbMcexHs-bA
Ot, paradoks. Teoretycnie te dwie piosnki nawzajem sobie zaprzecajom. A jednak – obie majom racje 🙂
https://www.youtube.com/watch?v=pf2oaFf-voE
Ta się sobie nie zaprzecza 🙂
Bajuści. Nie zaprzeco. A tak w ogóle to… https://www.youtube.com/watch?v=d-diB65scQU 🙂
Jak tam pod Turbaczem?
U nas spokojnie, żadnych chorych, a przecie wioska dosyć wielka. Maski obowiązek, ale wszyscy się do tego stosują mimo upałów (30c dzisiaj), tyle, że na rozum – jak sie nie jest wśród ludzi, to się maski nie nosi i spokojnie oddycha.
Była nie tak dawno ptasia grypa i jakoś się rozmyła, pomimo opinii, że nas wykończy.
Na pandemii i nakręcaniu strachu na pewno ktoś zarabia. Wystarczyłoby ludzi ostrzec, jakie są zagrożenia i czego powinno się unikać, wierzę, że większość ma zdrowy rozsądek, a kto nie ma – trudno.
No ale poleciało światowo…
stracili na tym zwyczajni ludzie, małe biznesy, a kto zarobił, to zarobił.
W mojej wsi – na rozie koronaweredy nimo. Ale nie tak barzo daleko od Turbacza – pod Nowym Sączem – ponad 150 osób złapało te werede na jednym weselu. W Zakopanem – zdoje sie, ze ponad dwajścia osób na jednym pogrzebie. Nos psów to plugastwo jakosi sie nie imo. Ba furt trzymomy kciuki, coby od wos ludzi tyz cym prędzej posło se to precki 🙂
Mrusiska też nie tyka wereda, spokojnie wyleguje się na dowolnie wybranym boku…
https://photos.app.goo.gl/DoS1uQ6RLeTHjrVA7
My natomiast jako dostojni emeryci nie łazimy tam, gdzie nie trzeba (w tłumy ludzi!).
Aczkolwiek na samym początku tak zwanej pandemii jacyś młodzi, co to „my młodzi, my młodzi, nam nic nie zaszkodzi!” zrobili imprezę na jakimś parkingu i policyja ich mandatami potraktowała, ale nie wszystkich, bo zdołali się rozbiec we wszystkie strony świata. Zarazę przywiozły 3 kobiety pod koniec lutego, wracające z wakacji w Hiszpanii i Portugalii. Ale nic się nie stało, nie rozniosły, nie umarły.
To nie dżuma ani cholera, do cholery!
Ale światowo się nakręciło i na pewno nasypało trochę dutków niektórym, politycznie wielu zyskało na „walce z pandemią”, a dla wielu sparaliżowało życie i zamroziło perspektywy rozwoju.
Oh jej!
https://www.youtube.com/watch?v=0qXE24bImns
Zaraz…dałam dwa sznureczki, więc rozdzielam 🙂
Alicja-Irena
18 lipca 2020
1:06
Mrusiska też nie tyka wereda, spokojnie wyleguje się na dowolnie wybranym boku…
https://photos.app.goo.gl/DoS1uQ6RLeTHjrVA7
My natomiast jako dostojni emeryci nie łazimy tam, gdzie nie trzeba (w tłumy ludzi!).
Aczkolwiek na samym początku tak zwanej pandemii jacyś młodzi, co to „my młodzi, my młodzi, nam nic nie zaszkodzi!” zrobili imprezę na jakimś parkingu i policyja ich mandatami potraktowała, ale nie wszystkich, bo zdołali się rozbiec we wszystkie strony świata. Zarazę przywiozły 3 kobiety pod koniec lutego, wracające z wakacji w Hiszpanii i Portugalii. Ale nic się nie stało, nie rozniosły, nie umarły.
To nie dżuma ani cholera, do cholery!
Ale światowo się nakręciło i na pewno nasypało trochę dutków niektórym, politycznie wielu zyskało na „walce z pandemią”, a dla wielu sparaliżowało życie i zamroziło perspektywy rozwoju.
Oh jej!
https://www.youtube.com/watch?v=0qXE24bImns
Na mój dusiu! To chyba najdostojniejse zdjęcie Mrusiecki, jakie widziołek!
A tej piosnki o hipciu jaz wstyd przyznać, ze nie znołek. A tako pikno!
Kie zaś idzie o zarabiane na weredzie dutki, to teroz po piknej polskiej krainie chodzi tako zagadka:
– Ftóre państwo najwięcej zarobiło na koronawirusie?
– Państwo Szumowscy 🙂
https://chetkowski.blog.polityka.pl/2020/07/18/kara-za-obce-zwyczaje/#comments
No!
„Ustawa o wspieraniu tradycji narodowych Rzeczypospolitej Polskiej” natychmiast potrzebna!!!
Jakoś mi się przypomniała ta stara piosenka Kasi Sobczyk – Ty Owczarku jesteś zwolniony z pamiętania o niej, bo młody jesteś pies, ale ja pamiętam.W owych czasach śpiewało się o wszystkim, tylko nie o tym słoniu, który był w pokoju, a należało go omijać wzrokiem. Ja wtedy też nie byłam zbyt wysoka, pod stół na stojąco wchodziłam, ale teraz mi się przypomniała ta piosenka…
Kasia Sobczyk śpiewała też piosenkę „Biedroneczki są w kropeczki” oraz jedną, którą naprawdę polubiłam i lubię do dzisiejszego dnia, bo to mój bohater, stworzony przez mojego równie ulubionego autora:
https://www.youtube.com/watch?v=DidUEo_nwU4
ehum… znowu podałam dwa sznureczki w jednym wpisie 🙄
Alicja-Irena
18 lipca 2020
21:09
https://chetkowski.blog.polityka.pl/2020/07/18/kara-za-obce-zwyczaje/#comments
No!
„Ustawa o wspieraniu tradycji narodowych Rzeczypospolitej Polskiej” natychmiast potrzebna!!!
Jakoś mi się przypomniała ta stara piosenka Kasi Sobczyk – Ty Owczarku jesteś zwolniony z pamiętania o niej, bo młody jesteś pies, ale ja pamiętam.W owych czasach śpiewało się o wszystkim, tylko nie o tym słoniu, który był w pokoju, a należało go omijać wzrokiem. Ja wtedy też nie byłam zbyt wysoka, pod stół na stojąco wchodziłam, ale teraz mi się przypomniała ta piosenka…
Kasia Sobczyk śpiewała też piosenkę „Biedroneczki są w kropeczki” oraz jedną, którą naprawdę polubiłam i lubię do dzisiejszego dnia, bo to mój bohater, stworzony przez mojego równie ulubionego autora:
https://www.youtube.com/watch?v=DidUEo_nwU4
https://www.youtube.com/watch?v=FYjH5ESGgN0
„Ustawa o wspieraniu tradycji narodowych Rzeczypospolitej Polskiej”… Aaaaa! Cyli w Boze Narodzenie – precki z choinkom! Choinka przecie nie jest polskom tradycjom narodowom, ino zwycaj ubierania jej w święta przyseł do nos z Miemiec! Zauwazyłek zreśtom, ze jeden z komentatorów pod ponem Chętkowskim tyz zwrócił na to uwage.
Piosnke o Małym Księciu – te akurat piknie znom. Jak wiele inksyk piosnek poni Kasi Sobczyk, chociaz – jak wysło juz na jaw – nie syćkie. Ale piknie poznać te, ftóryk potela nie znołek 🙂
@Owczarku:
Ktoś sobie pokpiwał, że przecież na tej zasadzie należałoby z Polski wyprowadzić różne Ordo Iuris. To przecież importowana zza oceanu nowatorska ideologia, nie mająca nic wspólnego z polską tradycją i historią.
Wiele należałoby wyprowadzić…
Ale za to – jaki genialny odwracacz uwagi od zagadnień ważnych!
Klasyczny smoke screen!
Gdy oni o zbrojeniach, handelkach, uposażeniach, uwłaszczeniach i innych nepotystycznych symoniach (niewyłącznie w klasycznym ich rozumieniu), miliardowych przewałkach, prawach bezprawnych, że tylko hyc, i przepchnąć (ciemną nocą)…
…Ciemny lud niech tłucze, szeruje, się oburza, cieszy, że taki niby postępowy, yntelygentny, bo załapał Wreszcie, lecz lepiej późno, niż później), iż czyścioszkowanie tego czy owego (z języka czy kultury) śmieszne i bezproduktywne jest… … …
Do Basiecki i PAKecka
Na mój dusicku! To całe scynście, ze jestem owcarkiem podhalańskim, nie miemieckim! Bo mnie by wyprowadzono 🙂