Zakochany śledź

Heeej! Pikny pierwsy cerwca dzisiok momy. I pikny Dzień Dziecka. No to zgodnie z tradycjom Owcarkówki – trza piknie wyryktować tutok wpis dlo dzieci…

Jest taki rybak w mieście Darłowie,
Co bardzo troszczy się o swe zdrowie.
Dba o wątrobę, dba o serducho,
O lewe ucho, o prawe ucho,
A raz, przez morze płynąc wzburzone,
Mruknął: „Dbać muszę też o śledzionę.”

Obok przepływał akurat śledź.
Jakoś ominął zdradliwą sieć.
Lecz to, co rybak właśnie powiedział,
Zaciekawiło ogromnie śledzia.
„Śledziona? Nie znam takiego słowa.
„To pewnie jakaś Pani Śledziowa,
„Przepiękna, mądra i miła chyba,
„Skoro dbać o nią chce nawet rybak.
„Gdy zatem spotkam ową Śledzionę,
„Oświadczę jej się – postanowione!
„Ona się zgodzi, weźmiemy ślub
„I będę kochał ją aż po grób.”

Nawet lecąca wysoko mewa
Wnet usłyszała, jak śledź zaśpiewał:

„Gdzie się podziewasz, droga Śledziono?
„Piękna Śledziono, zostań mą żoną!”

Chęcią żeniaczki śledź uskrzydlony
Ruszył przed siebie szukać Śledziony.
Szukał pod Helem i pod Bornholmem,
Wokół Gotlandii i pod Sztokholmem,
W Zatoce Puckiej, pod wioską Rewal…
Szukał i szukał, a przy tym śpiewał:

„Gdzie się podziewasz, droga Śledziono?
„Piękna Śledziono, zostań mą żoną!”

Ryb rozmaitych napotkał wiele:
Dorsze, łososie, sole, makrele,
Flądry, węgorze, szprotki, belony…
Lecz ciągle nie mógł spotkać Śledziony.

Za to w Bałtyku każdy już wiedział,
Jak brzmiała tęskna piosenka śledzia:

„Gdzie się podziewasz, droga Śledziono?
„Piękna Śledziono, zostań mą żoną!”

Przeszukał morze od fal aż do dna.
„A może ona jest słodkowodna?” –
Nagle śledziowi przyszło do głowy.
I zaraz wpadł on na pomysł nowy:
„Muszę poszukać Śledziony w rzekach.
„Ruszam natychmiast, bo czas ucieka”.

Popłynął Wisłą, popłynął Rabą…
W Rabie, pod Rabką, spotkał się z żabą.
Żaba go pyta: „Jak pan się miewa?”
Śledź odruchowo wtedy zaśpiewał:

„Gdzie się podziewasz, droga Śledziono?
„Piękna Śledziono, zostań mą żoną!”

„Ach!” – woła żaba i bije brawo –
„Kim żeś, maestro? Światową sławą?
„Dla mnie to gratka nie byle jaka
„Tak wybitnego słyszeć śpiewaka!”

Co śledź na takie żabie gadanie?
Już wam wyjawiam, co odrzekł na nie:
„Pani ma za to cudowne oczy.
„A pani rechot – też jest uroczy!”

No i się stała rzecz niebywała –
Ta para w sobie się zakochała!
I nie minęło czasu zbyt wiele,
Jak się odbyło huczne wesele.

Odtąd oboje, choć was to zdziwi,
Mieszkają w Rabie i są szczęśliwi.
Żyją wśród sporej dzieci gromadki –
Część z nich to rybki, a część to żabki.

I tylko stare beskidzkie drzewa
Wciąż pamiętają, jak śledź ten śpiewał:

„Gdzie się podziewasz, moja Śledziono?
„Piękna Śledziono, zostań mą żoną!”

I hau!