Jak załozyć stanik chłopu

Kie wpadnom wom w ręce Wysokie Obcasy, wiecie, te, co w kozdom sobote wroz z Gazetom Wyborcom sie ukazujom, to cytocie cy nie? Jo robie tak: jak jest w nik felieton poni Szczepkowskiej – to cytom, jak nimo – to nie cytom. Nie fce przez to pedzieć, ze bez poni Szczepkowskiej Wysokie Obcasy nie nadajom sie do cytania. Chyba sie nadajom, ino mniej. A ze przecytać syćkiego, co sie do cytania nadoje, nie do rady zoden cłek, pies tym bardziej, to niestety wiele wcale nienajgorsyk lektur musi pogodzić sie z tym, ze nigdy do nik nie zajrze. No chyba ze Pon Bócek zbiero syćko, co tutok na ziemi napisano, wte barzo chętnie urozmaice se przysłe zycie wiecne nadrabianiem ziemskik zaległości w cytaniu.

W przedostatnik Wysokik Obcasak poni Szczepkowska była, więc se jom przecytołek. A wiecie o cym tym rozem napisała? O tym, ze na nadmorskiej plazy to nie ino baby powinny w stanikak chodzić, ale chłopy tyz.

 

Zreśtom posłuchojcie jej samej:

Ciekawe jest to, że Adam i Ewa zaczęli płodzić i rodzić dzieci wtedy, kiedy ich części intymne zostały zasłonięte. Czego to dowodzi? Że właśnie ubranie jest erotycznie bardziej wyzywające niż nagość. Adam najwyraźniej poczuł pożądanie na widok liścia zasłaniającego to, co widywał dzień i noc od czasu stworzenia. Można oczywiście domniemywać, że Ewie w liściu było po prostu do twarzy, ale tak czy inaczej szaleństwo erotycznych zmysłów zaczęło się od ubrania. […] Ja osobiście rumienię się i rumienić się będę na widok męskich piersi i dlatego apeluję, a nawet żądam! Staniki dla mężczyzn! Precz z nagimi męskimi sutkami, które sieją zgorszenie! Równość dla skromności! Niech nasze plaże staną się przykładem!*

 

I co o tym myślicie? Bo mi tam bez róznicy. Jo i tak pod Turbaczem, a nie nad morzem se siedze, poza tym poni Szczepkowska wprowdzie nie napisała tego wprost, ale chyba miała na myśli ino ludzkie staniki, psik nie, więc mnie to nie dotycy. Ale jedno wiem: obowiązkowyk chłopskik staników nie bedzie. Cemu? Bo coby wyryktowano taki obowiązek, to trza było o tym nie w Gazecie Wyborcej, ino w Nasym Dzienniku napisać – wte nas rząd zaroz ubrołby chłopów w staniki, jako ucniów w mundurki ubroł. Ale poni Szczepkowska napisała to w gazecie, ftóro zamiast rząd kwolić, to go gani, a w dodatku – o zgrozo! – śmieje sie z niego piórem pona Fedorowicza i pona Ogórka. To wystarcający powód, coby rząd pozostoł na wołanie poni Szczepkowskiej głuchy.

No, mozno jesce próbować namówić chłopów, coby włozyli staniki dobrowolnie. Ale znocie chłopa, ftóry to zrobił? Dla śpasu to moze jesce paru by włozyło… ale tak na powaznie – nie licąc transwestytów- zoden! Prędzej poni Szczepkowska namówi chłopa na plazy, coby wsadził swom rzyć do grilla abo do pascy rekina niz coby stanik na swe cycki wciągnął.

Cy nimo zatem sposobu, coby marzenie poni Szczepkowskiej sie spełniło? Jeden jest. Ino hyrno autorko-aktorka musiałaby jakoś porozumieć sie z projektantami mody. No bo tak: chłop w staniku nie bedzie fcioł po plazy chodzić, ale w krawacie – cemu nie? Nieftórzy przecie i tak ciągle w nik chodzom, nie na plazy wprowdzie, ale chodzom. No to moze w tym sezonie juz na to kapecke za późno, za to na przysły mozno piknie wyryktować najnowsy krzyk mody – MĘSKIE KRAWATY PLAŻOWE. Na pocątku nie bedom sie one za barzo rózniły od tradycyjnyk krawatów, ale w następne lato – na wysokości cycków bedom kapecke syrse, w jesce następne – jesce syrse. I tak pomału, pomału krawaty plazowe zrobiom sie tak syrokie, ze całe cycki bedom chłopom zasłaniały. Ale kie zrobiom sie one juz tak sakramencko syrokie, to bedom sie chłopom pod syjami straśnie majtać i chodzenie po plazy utrudniać, nie mówiąc juz o pływaniu w morzu. Wte najpraktycniejsym rozwiązaniem bedzie przysycie do krawata plazowego troków abo inksyk tasiemek, ftóre na plecak bedzie sie zawiązywało abo cymsi zapinało. I cym bedzie taki krawat zasłaniający całe cycki, zapinany z tyłu na plecak? No… stanikiem! Najzwycajniejsym w świecie stanikiem! Ale tutok ostrzezenie dlo poni Szczepkowskiej i dlo producentów takik krawatów: nazwa „krawat plazowy” musi zostać. Bo kie chłop usłysy, ze to stanik, zaroz go zerwie, jakby to była jakosi straśno kosula od poni Dejaniry. I wte w kwestii chłopskik staników wrócimy do punktu wyjścia.

Tak więc jesce roz godom: ten ciuch niezmiennie trza nazywać „krawatem plazowym” i chłop bedzie zadowolony. Poni Szczepkowska chyba tyz bedzie zadowolono, bo jeśli dobrze jom zrozumiołek, bardziej jej zalezy na zasłonięciu chłopskik cycków niz na nazwie tego, co je zasłoni. A przecie w końcu o to właśnie idzie: coby syćka byli zadowoleni. Hau!

P.S. Na koniec swego felietonu poni Szczepkowska pytała, coby syćkie uwagi w sprawie chłopskik staników zgłasać pod adres: www.Zmlodejpiersisiewyrwalo. Próbowołek wejść na ten adres, coby zgłosić swój pomysł, ale jakoś strona internetowo nie fciała sie otworzyć. Widocnie awaria serwera akurat była:)

* J. Szczepkowska, Staniki dla mężczyzn! „Wysokie Obcasy: dodatek do Gazety Wyborczej” 2007, nr 29, s. 6.