Co worce wybrać w góralskiej korcmie?
Niedługo wakacje. Nieftórzy z wos spędzom je być moze w nasyk piknyk górak. Tamok zaś mozliwe, ze pódziecie na obiad do jakiejsi piknej góralskiej korcmy. A w tej korcmie – siedniecie za drewnianym stołem, śwarno kelnerka w góralskiej kiecce podo wom jadłospis, zacniecie przeglądać spis potraw i… No właśnie: i co dalej? Co z tego jadłospisu wybrać? Bedziecie wiedzieli? Oto jest pytanie. Haj.
Cobyście juz teroz, przed pojechaniem w góry, mieli pewność, ze wybierecie to, co trza, proponuje wom małe ćwicenie. Oto kawałecek menu z pewnej korcmy pod Babiom Górom:
– kotlet schabowy panierowany
– schab z grzybami
– żeberko w kapuście
– karkówka na ostro z grilla
– placki po zbójnicku
– micha wieprzowiny z grulami.
Tutok – kawałecek menu z pewnej korcmy na Podholu:
– pstrąg górski
– schab po bacowsku
– kwaśnica
– zupa gulaszowa po zbójnicku
– moskole z masłem czosnkowym
– oscypek smażony z żurawiną lub boczkiem.
I jesce kawałeck menu z pewnej korcmy w Beskidzie Śląskim:
– schab w sosie grzybowym
– stek z polędwicy w sosie pieprzowym
– schab zapiekany z pomidorami i serem
– filet z kurczaka panierowany
– kurczak po zbójnicku
– ogniste mięso.
No i jak? Kiebyście trafili do jednej z tyk trzek korcm, to wiedzielibyście, ftórom z podawanyk tamok potraw najlepiej sie posilić? A moze potrzebujecie jakiejsi małej podpowiedzi? No to prose piknie. Podpowiedziom jest barzo ciekawy artykuł pona Leszka Młodziankowskiego o tym, co w starodownyk casak jadali zbójnicy.
Heeej! Kie jo to przecytołek, to sam sie zdziwiłek, jak rozmaicie oni jadali! I jakie mieli przepisy! Na mój dusicku! Prowdziwie piknom zbójnickom ksiązke kucharskom dałoby sie na podstawie tyk przepisów wyryktować!
Z tego artykułu dowiecie sie nie ino, co zbójnicy jedli, ale tyz jakie były ik zachowania i zwycaje związane z jedzeniem. Dowiecie sie na przykład, ze casem oni sami przynosili do korcmy składniki potraw, a potem kazali korcmorzowi wyryktować z nik cosi piknego. Zdarzało sie tyz, ze przyniesionym jadłem dzielili sie z korcmorzem i jego rodzinom. Casem kie ftosi w korcmie udzielił im cennyk informacji, to piknie cynstowali informatora. Z kolei dziewcynom we wsi kupowali… cukierki. Haj.
Pod koniec artykułu pon Młodziankowski stwierdzo, ze zbójnicy w porównaniu z innymi mieszkańcami wsi karpackich odżywiali się o wiele lepiej. O, właśnie! Odzywiali sie o wiele lepiej! To jest barzo wozno informacja, ftóro powinna być wskazówkom dlo kozdego, fto fce sie posilić w góralskiej korcmie. Fcecie sie dobrze odzywiać? Wybierojcie to, co w menu widnieje jako rzec wyryktowano po zbójnicku. I telo.
No i teroz, kiebyście spróbowali wykonać powyzse ćwicenie jesce roz – nimom wątpliwosci, ze wykonocie je bezbłędnie. Haj.
A! Jesce jedno. W tym tekście pona Młodziankowskiego pado takie zdanie: Interesujące, że chociaż w normalnych warunkach górale uważali gotowanie za hańbę dla mężczyzny, to opinia ta nie dotyczyła zbójników. O cym to świadcy? Ano o tym, ze Pon Pieter z sąsiedztwa mo w sobie cosi ze zbójnika. Co zreśtom barzo piknie mu sie kwoli. Hau!
P.S.1. A skoro juz o zbójnikak mowa, to przybocowuje, ze dzisiok momy w budzie pikne zbójnickie święto – BlejkKocickowe urodziny. Zdrowie BlejkKocicka! 😀
P.S.2. Jutro zaś pocwórne zbójnickie święto w budzie momy: Emileckowe, Gosickowe, Małgosieckowe i Margeckowe imieniny. Zdrowie Emilecki, Gosicki, Małgosicki i Margecki! 😀
Komentarze
Poproszę BigMaca po zbójecku w sosie kokakolowym! Karczma, w której podają ten specjał oznaczona jest dwoma bliźniaczymi, złotymi szczytami górskimi!
Nie wiem tylko po co ten facet wysila się na góralszczyznę.Dzisiaj takie czasy że górale to światli ludzie i rozumieją naszą ojczystą mowę-niekoniecznie trzeba popełniać takie byki i pisać bzdury nie mające żadnego związku z piękną góralską gwarą… .
A nam się to podoba, o!
Ja dzisiaj smażę 12 schabowych panierowanych 😯
Zdrowie naszych czterech solenizantek, sto lat!
p.s.I zdaje mi się, że nie ma obowiązku czytania.
Witojcie! Zdrowie BlejkKocicka – za wcora 😀 i zdrowie nasyk śtyrek śwarnyk solenizantek – za dzisiok 😀
Do TesTeqecka
„Poproszę BigMaca po zbójecku w sosie kokakolowym! Karczma, w której podają ten specjał oznaczona jest dwoma bliźniaczymi, złotymi szczytami górskimi!”
A! Cosi słysołek! Ta góralsko korcma nazywo sie chyba Mount-Donald. Abo jakosi podobnie 😀
Do Stromplecka
„Nie wiem tylko po co ten facet wysila się na góralszczyznę.”
Za to jo wiem, Stromplecku, ze nie cytołeś wpisu z 11 września 2006 rocku. Abo cytołeś – ale nie zrozumiołeś 😀
Do Aleck
„Ja dzisiaj smażę 12 schabowych panierowanych”
A cy som to schabowe w rozmiarak z takiej prowdziwej góralskiej korcmy? Bo schabowy z prowdziwej góralskiej korcmy to jest w rozmiarak XXXXXXXL 😀
Zdrowie Solenizantek i Solenizanta! niech im się jak najlepiej wiedzie! 😀
Chętnie bym poszła do jakiejś zbójnickiej karczmy, bo mam serdecznie dosyć gotowania! 😆 Smakowałoby mi na pewno, bo jak wiadomo, najlepiej smakuje obiad przygotowany przez kogoś. Ale w najbliższej przyszłości zanosi się na to, że dalej będę sama pichcić. 🙁 😉
No to piknie zyce Ci, Hortensjecko, coby jednak nie spełniło sie to, na co sie zanosi i cobyś mogła jednak piknie jeść obiady wyryktowane przez kogosi inksego 😀
Piękne te jadłospisy, aż chciałoby się coś zamówić )
Ale co ja mam zamówić, bo nie mogę jeść mięsa, a sama kwaśnica to za mało (( No może placki po zbójnicku ??
Kiedyś zbójnicy wiedzieli co zdrowe i dobre, dzisiaj, już nie ma zbójników (takich prawdziwych), a i jedzenie też jest nafaszerowane chemią (( i trzeba mieć strusi żołądek na te wszystkie oferowane wspaniałości. Mój struś niestety, gdzieś uciekł ((
Nie wiem, dlaczego, ale potrawy „po zbójnicku” kojarzyły mi się z pikantnością/ostrością, a tu się okazuje, że to coś całkiem innego. 😯 Mięso gotowane w mleku – nigdy nie jadłam, hmmm…. Jak ktoś wypróbuje, to proszę o podzielenie się wrażeniami.
BlejkKotowi – wszelkiej szczęśliwości i pociechy z BlejkKociątek – one już chyba całkiem spore? 😀
Emi, Małgosi, Gosickowi i Margo – radości z życia i dużo pięknego! 😀
Chlup stolata po raz pierwszy! 😀
Do Wawrzecka
„Ale co ja mam zamówić, bo nie mogę jeść mięsa, a sama kwaśnica to za mało (( No może placki po zbójnicku ??”
Z tego co wiem, Wawrzecku (nie ino z omawianego tutok artykułu), zbójnicy barzo chętnie zachodzili do baców po oscypki i bundze. No to oba te pikne serki mozes jeść śmiało! 😀
Do Alsecki
„Nie wiem, dlaczego, ale potrawy „po zbójnicku” kojarzyły mi się z pikantnością/ostrością, a tu się okazuje, że to coś całkiem innego.”
Jednym słowem: nie taki zbójnik pikantny/ostry, jak go malujom 😀
Alicjo, Hortensjo, Also i Owczarku – bardzo Wam dziękuję za życzenia 😀
wszystkiego dobrego dla Małgosi i Gosicka 😀 może zajrzą choć na chwilę do Budy
Owczarku, piszesz o bardzo dobrych rzeczach 😉 Nigdy nie zamawiałam nic ‚po zbójnicku’ , kto wie może kiedyś się odważę, ale to dopiero po tym schabowym, pstrągu, oscypku i frytkach 😉
a u kogo mozna dostac bryndze na sniadanie,
bo to uwielbiam, @owcarku?
Wszystkim gosciom Owczarkowki, ktorzy obchodza swoje swieto przesylam zbojnickie zyczenia. Wszystkiego dobrego.
Przerwalam czytanie listy dan w karczmach zbojnickich poniewaz glodem powialo na mysl o schabach, oscypkach i innych smakolykach. Otworzylam lodowke. Mialam nadzieje znalezc cos zbojnickiego. Znalazlam cos, co kiedys chyba bylo jadalne. Teraz powedrowalo do zbojnickiego smietnika.
Orca,
ja dzisiaj miałam ogrodowe przyjątko dla znajomych Polaków – zrobiłam schabowe 😉
Całe 12 sztuk, tak na 2/3 talerza, Owczarku (pytałeś o rozmiary 😉 )
Do tego była surówka z kapusty kiszonej (marchewki startej trochę, dyzurne i oliwa) i ziemniaki. Towarzystwo bardzo się ucieszyło, bo podobno teraz rzadko kto robi takie „proste, chłopskie jedzenie”. W prasie wyczytałam, że obcokrajowcy (najazd kibiców futbolu) pytają, czy polskie danie narodowe to sushi 🙄
Schabowe robię według przepisu Joanny Chmielewskiej, dorzucam plasterek masła na gorący kotlecik.
Alicja,
Przygotowywnie zbojnickich dan, schabowe wliczajac, zabiera duzo czasu. Jest tutaj polska restauracja gdzie serwuja to, co mialas dzisiaj na przyjeciu. Chyba musimy tam sie wybrac na obiad.
Zrobilam zdjecie Bielikom podczas ich sniadania.
https://picasaweb.google.com/OrcaStory/SniadanieUBielikow#5752563862056414386
Orca,
w polskich restauracjach ( a pełno ich w Toronto i okolicach), schaboszczak nadal króluje jako danie narodowe.
Ale rzadko się to robi „na co dzień”, a jak sprasza się gości, to staramy się wykazać kulinarnie.
Lato, jak sama wiesz, należy do grilla. Wyszło na to, że tak my, jak i nasi goście schaboszczaka nie widzieliśmy na talerzu od wielu miesięcy 😉
Powiedzmy, że był on zbójnicki 😉
Ja ciągle podglądam te ptaszki, chociaż na znaczną odległość 😉
http://www.bociany.edu.pl/
Alicja pisze: Do tego była surówka z kapusty kiszonej (marchewki startej trochę, dyzurne i oliwa) i ziemniaki.
Co to jest marchewka starta trochę i oliwa – wiem. Nigdy jednak nie jadłem dyżurnych! Co to takiego?
Alicja pisze: W prasie wyczytałam, że obcokrajowcy (najazd kibiców futbolu) pytają, czy polskie danie narodowe to sushi
Nie obcokrajowcy, tylko Pan Zenek – znajomy dziennikarza, nie pyta, tylko mruczy pod nosem, nie o sushi, tylko, że go suszy. Czytanie prasy bywa zgubne.
Orca pisze: Przygotowywnie zbojnickich dan, schabowe wliczajac, zabiera duzo czasu.
Ale jaką daje satysfakcję! Zrobienie smacznego jedzonka dla bliźnich to dla mnie czas zyskany, a nie zabrany – w przeciwieństwie do wizyty w restauracji, gdzie mój wkład ogranicza się do umiejętności przeczytania menu…
Tes-Tequ,
niech Ci będzie „trochę startej marchewki”. Albo „utartej”. No, dodam jeszcze – utartej na tarce do tarcia jarzyn i owoców, bo trudno się domyślić, o co chodzi.
„Dyżurne” to sól i pieprz w slangu łasuchów.
Co do prasy, takie mam poranne zboczenie, bez wzgledu na konsekwencje. Pana Zenka suszy, ale rzeczywiście, sushi w Polsce jest od paru lat bardzo modne, sama zauważyłam.
I DROGIE!
Smacznego 🙂
„Dyżurne” to sól i pieprz w slangu łasuchów.
Nie wiedziałem. Naprawdę.
W takim razie łasuch woła: „Zmykam, gdzie dyżurny rośnie!”
Witajcie!!
Nareszcie moge zasiasc na chwilke w budzie.Przegonilam „wsio” z chaty.Wreszcie spokoj i mozna sie skoncentrowac na zbojnickim zarciu.Zbojnkiom bylo latwo,bo zwierzyna pod same okna podchodzila,dzisiaj trzeba polowac w supermarkecie,ot takie nastaly czasy.Zwierzyna podziwia zas ludzi w ZOO,oooooooooooooo 😉
Spozniona jestem,spiesze jeszcze z zyczeniami dla wszystkich Solenizantek,Solenizantow -Wszystkiego Najnajnajlepszego!!!!!!!!!!!!!!!!!!! 😀
Owcarku-mocno mnie zirytowales tymi spisami serwowanych potraw w karczmach polskich.Lo Matko bosko,dobrze,ze mam jeszcze wiadereczko malosolnych.Biegne ,wiec po nie i kufelek piwka,bo Euro wzywa…………….zastanawiam sie jeszce co za wereda nadala o godzinie 18.45 moj ulubiony ang.serial.Przecie sie nie rozdwoje 🙁
Salute amici.
Należy jeszcze wskazać, który dyżurny, kryształki soli też rosną, było nie było 😉
U mnie lato, LATO! 29C w cieniu!
Do Emilecki
„Owczarku, piszesz o bardzo dobrych rzeczach Nigdy nie zamawiałam nic ‚po zbójnicku’ , kto wie może kiedyś się odważę, ale to dopiero po tym schabowym, pstrągu, oscypku i frytkach”
Obawiom sie, Emilecko, ze po schabowym, pstrągu, oscypku i frytkak to najsiumniejsy zbójnik nie dołby rady juz nic zjeść. Chociaz… jeśli trafi sie cosi barzo, ale to barzo smacnego… 😀
Do Bycka
„a u kogo mozna dostac bryndze na sniadanie,
bo to uwielbiam, @owcarku?”
W Ochotnicy Górnej! W kozdej chałupie! A przynajmniej w co drugiej. Co wiem z barzo dobrze poinformowanyk źródeł 😀
Do Orecki
„Przerwalam czytanie listy dan w karczmach zbojnickich poniewaz glodem powialo na mysl o schabach, oscypkach i innych smakolykach. Otworzylam lodowke. Mialam nadzieje znalezc cos zbojnickiego.”
Jo se myśle, Orecko, ze zbójnik, Indianin – dwa bratanki. A zatem jeśli nojdzies cosi po indiańsku – to tak jakby to było po zbójnicku 😀
Do Alecki
„Całe 12 sztuk, tak na 2/3 talerza, Owczarku (pytałeś o rozmiary )”
O tak, tak, Alecko! To jest właśnie zbójnicki rozmiar kotleta schabowego. Taki właśnie podawano na przykład w korcmie „Miś”, w oiknej miejscowości Niedździedź, ftóro to miejscowość nojduje sie po Mieteckowej stronie Turbacza 😀
Do TesTeqecka
„Zrobienie smacznego jedzonka dla bliźnich to dla mnie czas zyskany, a nie zabrany ? w przeciwieństwie do wizyty w restauracji, gdzie mój wkład ogranicza się do umiejętności przeczytania menu…”
A upolowanie kelnera wte, kie Ci sie TesTeqecku straśnie śpiesy, a fces ucciwie uregulować rachunek? To jest dopiero wkład! Casami przynajmniej 😀
Do Anecki
„Owcarku-mocno mnie zirytowales tymi spisami serwowanych potraw w karczmach polskich.Lo Matko bosko,dobrze,ze mam jeszcze wiadereczko malosolnych.”
Cierpliwości, Anecko. Juz wyryktowano w Twoik okolicak polski sklep. To moze za niedługo obok tego sklepu powstonie pikno zbójnicko korcma z prowdziwego zdarzenia? 😀
Czy znalazlam w lodowce cos po indiansku? Jest ryba, ktora Indianie bardzo lubia, orki rowniez lubia te rybe, orly tez jedza te rybe ze smakiem.
Przygotowanie obiadu z tej ryby zabiera 30 minut 🙂
Ze sportu: Krolowie z miasta Aniolow pokonali Diably w Nowych Swetrach 6-1
http://www.cnn.com/2012/06/11/worldsport/gallery/stanley-cup/index.html?hpt=hp_t2
Blekocie – perswadując TzM na ręce Waćpana, z życzeniami zdrowia wszelakego oraz wszelkiej pomyślności – ja jako były muszkieter Budy
Motylku,
jak to były?! Przecież Cię nikt nie zwolnił z muszkieterowania!
No! Obowiazek obowiązkiem jest.
To tak bez związku z wpisem Owczarka, tylko mnie naszło…
http://www.youtube.com/watch?v=yCnlaBJRKcE&feature=related
Krucafuks! Kibicuję! Przerwa.
Wczoraj wieczorem czytałam nowy wpis Owczarka, a dzisiaj nie ma po nim śladu. Były tam też komentarze. Widać jednak tylko mi się wydawało. 😉 😀
No, nie!!! Jacyś obcy zbójnicy zrabowali nam wpis Owczarka razem z komentarzami?! 😯 👿
Nasz Harnaś powinien chyba podjąć jakieś działania!
Kochani Budowicze,
Poradźcie mi co mam zrobić. Sprawdziłam ile mam miejsca na dysku i wyszło mi, że chyba bardzo niewiele. Na dysku Data (D:) zostało mi 5,54 GB ze 116 GB, na Windows (C:) trochę więcej bo 85 GB ze 116 GB. Czy te dyski da się wyczyścić a jeśli tak, to jak to zrobić? A może trzeba kupić dodatkowy jakowyś, bo przypominam sobie, że gdy kupowałam komputer, sprzedawca radził, żebym kupiła dodatkową chyba – pamięć. Dziękuję z góry Wam za podpowiedź. 🙁 😀
Nie potrafię pomóc. 🙁
Kup dodatkowy, ze 200GB lub więcej, od jakiegoś czasu pamięć staniała – a dodatkowa zawsze się przyda 🙂
O, rany! Dlaczego ja się wyświetlam na czerwono? To pewnie też sprawka tych obcych zbójników! I co ja mam zrobić?
Co się martwisz – dla odmiany na czerwono 😉
Test.
Odwołuję oskarżenia pod adresem obcych zbójników! To wina mojego gapiostwa – „tekst z obrazka” wpisałam w okienko Strona www – gdy odmówiono mi komentarza, to wpisałam nowy kod w odpowiednie miejsce i poszło.
Gdzie mogę sobie kupić prywatną pamięć, zwłaszcza, że staniała?
Oj „Holindry”cienko przedna na tych mistrzostwach 😮
Tak im sie fajnie w Krakowie siedzi,ze zapomnieli grac w pilke???
Wokol cisza,jak makiem zasial!
Ciekawe,czy „naszym waszym” wreszcie sie uda poslac choc jedna pilke do bramki przeciwnika!?
Tymczasem………………
A mówiłek: powinni byli w tym Krakowie zaprzyjaźnić sie z Wawelokiem. Wawelok piknie by im pomógł 😀
Owcarku-teraz to im ino cud pomoze 🙁
W sporcie – cuda zdarzały sie juz nie roz 😀
Alsa,
jaka tam prywatna, pamięć komputrowa staniała 🙄
Sama ustawiasz, która prywatna, a która nie.
Oj,
nie podniecajcie się tak bardzo tym sportem – chodzi o to, by grać, piłka jest okrągła, a bramki są dwie. To było chyba dawno i nieprawda. Szkoda 🙁
hortensja pisze: Poradźcie mi co mam zrobić. Sprawdziłam ile mam miejsca na dysku i wyszło mi, że chyba bardzo niewiele. Na dysku Data (D:) zostało mi 5,54 GB ze 116 GB, na Windows (C:) trochę więcej bo 85 GB ze 116 GB. Czy te dyski da się wyczyścić a jeśli tak, to jak to zrobić? A może trzeba kupić dodatkowy jakowyś, bo przypominam sobie, że gdy kupowałam komputer, sprzedawca radził, żebym kupiła dodatkową chyba ? pamięć. Dziękuję z góry Wam za podpowiedź.
1. Zapewne dane o zajętości dysku odczytałaś z okienka „Właściwości: Dysk lokalny (D:)”. Tam obok diagramu tortowego jest przycisk „Oczyszczanie dysku” – sprawdź, czy jego użycie poprawi sytuację.
2. Sprzedawca mówił o czymś innym. Komputer ma pamięć nieulotną (czyli dyski), gdzie informacje są pamiętane nawet po wyłączeniu zasilania oraz pamięć roboczą (RAM), która wszystko zapomina po wyłączeniu zasilania. Dokupienie drugiego dysku (na przykład 500GB) zwiększy pamięć nieulotną (mam nadzieję, że to nie jest laptop, bo w laptopach nie ma miejsca na drugi dysk). Powiększenie pamięci roboczej (RAM) zwiększa szybkość działania komputera, ponieważ mu się „więcej w głowie mieści”, gdy myśli i nie musi zapisywać sobie tymczasowych notatek na dysku!
Do Hortensji:
Dobrą metodą będzie kupić dodatkowy tzw. zewnętrzny dysk (tak jak pisze TesTeq) np 500 GB lub większy i na ten dysk przegrać sobie to wszystko co jest dla Ciebie ważne. Tym samym możesz wykasować zgromadzone dane na dysku w komputerze, nie ważne czy masz laptop czy skrzynkę. Nie mam tu na myśli programów, które masz wgrane na głównym komputerze. Te powinny zostać, ale wszystkie np. zdjęcia, filmiki, dokumenty, czy inne dane możesz przegrać na ten dodatkowy, zewnętrzny dysk i w każdej chwili, co ważne, masz do tych wszystkich danych błyskawiczny dostęp. Tzw. oczyszczanie dysku, jest formą doraźną na chwilowe zwiększenie miejsca na dysku, a i to czasami jest wątpliwym zyskiem pamięci.
Do kupienia są dwa rodzaje dysków zewnętrznych tzw. dyski które podłącza się do portu USB bezpośrednio i dysk działa od razu. Są to tzw. dyski 2,5 calowe, oraz dyski które dodatkowo muszą być podłączone do zewnętrznego źródła prądu oraz naturalnie do USB. Są to gabarytowo większe dyski 3,5 calowe. Ceny są podobne, choć dyski 3,5 calowe generalnie mają większą pojemność.
Jeśli zdecydujesz się na kupno dysku 3,5 calowego, to nie kupuj dysku którego wewnętrzne talerze do zapisywania pamięci są ustawione pionowo, ich trwałość jest mniejsza i szybciej „padają” (( Najlepiej kupić dysk, który można położyć płasko na stole lub biurku. Ruch wewnętrzny takich dysków jest naturalny i prawidłowy i będą Tobie długo służyły.
Życzę wygranej batalii o miejsce na głównym dysku !!
Do Alsy:
Prywatną pamięć o jaką się pytasz, rozumiem jako pamięć tzw. pendrive. Ja np ostatnio zauważyłem pamięć taką o bardzo dużej pojemności 32 GB za kwotę 60 zł. ! w Makro.
Pendrive 16 GB był tam za 35 zł. Oba te urządzenia wyprodukowała firma Platinet.
Czasami w dużych halach handlowych można poszukać taką tanią i bardzo pojemną pamięć. Trzeba trochę pomyszkować ))
Chyba, ze potrzebujesz większej pamięci to wtedy polecam dysk 2,5 cala nieduży i pojemny, podłączany bezpośrednio do komputera. Ceny są różne, ale można kupić np. 500 GB dysk za mniej niż 300 zł.
Also, Alicjo. TesTeq’u, Wawrzku,
Dziękuję Wam bardzo za podpowiedzenie mi co zrobić. Na moim komputerze, przy dysku lokalnym nie ma przycisku służącego do czyszczenia dysku, próbowałam to zrobić na panelu sterowania, ale nic to nie dało, co mnie nawet nie martwi, bo a nuż wyczyściłabym wszystko i co wtedy bym zrobiła? Moje wiadomości na ten temat są zbyt niewystarczające, aby ryzykować. W najbliższym czasie, będąc w mieście, kupię więc ten dysk zewnętrzny. Jeszcze raz serdeczne dzięki. 😀
A gdzie Owczarku jakas jagniecina, zetyca,bunc ?
Zycze milego urlopu, serdecznie Was pozdrawiam.
Byłam bez internetu – na szczęście kawaleria przejeżdżała i zaradziła. 🙂
Wawrzku, dziękuję za wskazówki, ale z tą prywatną pamięcią to był żart – chyba kiepsko mi wyszło. 😉 Niepamięć mnie dopada coraz bardziej, co jest czasami wkurzające, a czasami przydatne – czytam np. stare książki i są jak nowe, bo nie pamiętam. 🙂
Serwisem mojego laptopka zajmuje się niezawodna kawaleria, która pogodziła się już z tym, że mamunia to matołek komputerowy. 🙁
Miłego dnia wszystkim życzę! 😀
Also,na pocieche dodam,ze jestem jeszcze wiekszym komputerowym matolkiem!!
Salute a Te 😉
Do Alsy:
JA też wracam do starych lektur i co ciekawe, jedne to od razu odrzucam, bo nie rozumiem tej treści w obecnym wieku, ale inne czytam z zainteresowaniem i zupełnie inaczej odbieram treść książki. Ostatnio z przyjemnością przeczytałem po wielu latach Mertona – „Ale i oni otrzymali po denarze” i „Czerwony kapelusz”. Kiedyś dla sensacji, a dzisiaj jako wnikliwe studium psychologiczne.
Ja też wracam do starych lektur i też dla mnie są jak nowe, nic dziwnego, lektury się nie zmieniły, a nam lat przybyło 😉
Jestem tak stara, że nie czytałam żadnych książek Mertona, nawet nie wiem (wygooglam) kto to jest.
Dla mnie absolutnym bestsellerem z mojej podstawówki jest i pozostanie „Dzieci z Bullerbyn” (Astrid Lingren) oraz „Mały książę” Antoine’a de Saint-Exupéry’ego.
Oj, Ano – chyba nie! 😉
Też nie znam Mertona. Wyguglałam sobie. Jakoś nie pamiętam z wczesnej młodości.
A teraz już za chwilę mecz. R. na stadionie – przysłał entuzjastyczny sms – atmosfera wspaniała!
Ktoś będzie oglądał?
Ja sobie najwyżej poczytam 🙁
O, Jerzor uaktualniał komputer godzinę temu…skype padł na pysk i się nie podnosi, a pan gdzieś pomyka na rowerze 🙄
Łoj niedobrze, niedobrze….
No i po ptokach. Szkoda.
Piłka jest okrągła, bramki są dwie, a wygrywa lepszy i z nieodzownym łutem szczęścia. Denerwują mnie komentatorzy gazetowi, że ach, och, nasza druzyna jest zdecydowanie lepsza…no to dlaczego przegrali?! Trzeba było walnąć gola lub trzy, a nie być „zdecydowanie lepszym” bez rezultatu 🙁
Czesi byli zdecydowanie lepsi. 🙁
Zaczęło się to, czego się bałam – policja bije się z kibicami koło strefy kibica. Pewnie na odwyrtkę, ale tak napisano. Smutno, bo tak ładnie było. 🙁
Czekam na powrót R. ze stadionu.
To juz chyba R. piknie wrócił domu? Jo mecu nie widziołek, ba wiem, jaki był wynik. I cóz, co by nie godać, mogło być gorzej, na przykład tak jak na poprzednik mistrzostwak. A poza tym to były pierwse od 1982 roku mistrzostwa – obojętnie cy Europy, cy świata – na ftóryk nasi piłkorze grali i więcej meców nie przegrali niz przegrali 😀
Mrrrał!
Barrrdzo dziękuję za życzenia.
Przeprrraszam, że się ostatnio nie pojawiam, ale… nerrrwowo trrrochę u nas ostatnio się porrrobiło.
Nie, żeby coś złego, wrrręcz odwrrrotnie, znaczy… w najgorrrszym przypadku zostanie tak jak jest.
A przecież to, co jest, jest dobrrre 🙂
Prrrawda?
Pozdrrrawiam serrrdecznie Wszystkich Blogowiczów
Z poważaniem
Blejk Kot