Dlocego pon Cameron powienien naucyć sie góralskiego?
Co teroz powinien zrobić pon Cameron? Jo se myśle, ze wartko naucyć sie góralskiego. Ale góralskiego polskik góroli spod Turbacza, a nie angielskik spod Scafell Pike. A kie sie naucy, to bedzie mógł przyjechać do mojej wsi i pogodać z mojom gaździnom. Heeej! Kieby do takiego spotkania dosło, to prowdopodobnie wyglądałoby ono tak…
Najpierw brytyjski premier pyto:
– Wiecie, ostomiło poni, fto jo jestem?
– No… – zastanawio sie gaździna – kogosi mi przybocujecie. Ale… chyba mom za duzom wyobraźnie.
– Niekoniecnie. Jeśli mocie na myśli premiera Davida Camerona, to mocie racje – bo to właśnie jo! – przedstawio sie gość.
– Na mój dusicku! – woło zdumiono gaździna. – Ale co taki ftosi jako wy miołby robić w nasej wsi? I jak to w ogóle mozliwe, ze wy umiecie godać po nasemu?
– Naucyłek sie wasej mowy na przyśpiesonym kursie – wyjaśnio pon Cameron. – Przybywom tutok w sprawie, ftóro jest ściśle tajno. Jeśli z nasej rozmowy nic nie wyniknie, to nifto poza mnom – i tak juz nie mającym nic do stracenia – nie moze być z tom sprawom kojarzony. Dlotego właśnie fce z womi godać w śtyry ocy, bez świadków i bez tłumacy.
– A, rozumiem – pado gaździna kiwając głowom. – Po tym syćkim, co sie zadziało, mocie ochote schować sie przed całym światem. Więc przyjecholiście ku mnie, cobyk spytała mojego chłopa, cy nie zatrudniłby wos u siebie jako juhasa. Dobrze godom?
– Jeśli sprawy dalej bedom sły w tym kierunku, we ftórym idom – mozliwe, ze wkrótce właśnie o to wos popytom.
O, Jezusicku! Ciekawe, jaki byłby z niego juhas, kieby naprowde dostoł prace u mojego bacy!
– Ale na rozie – pon Cameron godo dalej – fciołek popytać wos o pomoc w odwróceniu biegu wydarzeń.
– Jakik wydarzeń? – cuduje gaździna. – Chyba nie idzie wom o to, cobyk powstrzymała ten cały Brekzgrzyt, cy jak to sie tam nazywo?
– Właśnie o to mi idzie – pado pon Cameron. – W wos cało nadzieja!
– Panocku, wyście sie abo z Monty Pythona urwali, abo zeście wypili za duzo tego wasego angielskiego Ale – stwierdzo gaździna. – Co jo, prosto baba spod Turbacza, mom poradzić na to, ze 52 procenty wasyk ludzi nie fcom być w Unii?
– Nase tajne słuzby wnikliwie przeanalizowały syćkie mozliwe warianty – odpowiado pon Cameron – i wysło na to, ze najlepiej bedzie zwrócić sie o pomoc właśnie ku wom.
– A to ciekawe – pado gaździna. – W swoim własnym kraju nie miałak wpływu na wyniki wyborów do Sejmu, a w wasym mom cosi poradzić na wynik referenduma? I to wase tajne słuzby takom genialność wymyśliły? Po oglądnięciu filmów o Jamesie Bondzie jo miałak o nik lepse mniemanie.
– Gaździno, jak pomozecie, to zapłacimy wom telo, kielo ino bedziecie fcieli – obiecuje pon Cameron.
– Nie fce wasyk dutków – odpowiado gaździna. – O takik rzecak to godojcie z Felkiem znad młaki, nie ze mnom. Chociaz… kie kurs tego wasego funta polecioł na łeb, to i on nie wiem, cy bedzie fcioł z womi godać.
– Cyli nimo nadziei! – woło dramatycnie pon Cameron. I zaroz wzdycho, ale juz nie po góralsku:
– God, save the Queen and very, very, very poor British Prime Minister.
A potem… zacyno bidok ślochać. Płace jak małe dziecko. I co kwila wyciero roz ocy, a roz nochala w rękaw swojej elegenckiej marynarki. Gaździnie luto sie robi. Co by nie godać – jak bliźni przyseł pytać o pomoc, to nie po krześcijańsku by było odmówić.
– E, panocku, przestońcie juz, bo skoda tego wasego garnituru z Harrodsa cy kany wy tam zeście go se kupili – pado gaździna i głasce pona premiera po głowie. – No, juz dobrze, spróbuje wom pomóc. Nie obiecuje, ze mój plan sie powiedzie, ale posłuchojcie, jaki mom pomysł.
I gaździna opowiado ponu Cameronowi o swoim pomyśle…
Niedługo potem… we syćkik bacówkak na Podholu i w Beskidak następuje wielko mobilizacja. Syćka bacowie i juhasi bierom sie do ryktowania jak najwięksej ilości oscypków. A zywina piknie im pomago: owiecki zajadajom więcej trowy i pijom więcej wody, coby naryktować więcej mleka na oscypki, owcarki jesce pikniej niz zwykle pilnujom owiecek, coby nifto nie zakłócoł im spokoju w ryktowaniu tego mleka, nawet wilki rozumiom powage sytuacji i postanawiajom tymcasowo zrezygnować z polowań na bacowskie stada. Wkrótce do baców przybywajom agenci brytyjskiego wywiadu i wykupujom syćkie oscypki. A potem lecom nazod na swojom wyspe i rozjezdzajom sie po niej. Najwięcej ik jedzie tamok, ka było nawiękse poparcie dlo Brexitu. I co robiom? Ano stajom w miejscak, ka furt bywo duzo ludzi – w pubak, w sklepak, na targowiskak – wyciągajom pokrojone plasterecki oscypka i wołajom:
– Ludzieee! Ludzieee! Skostujcie piknego przysmaku! Zupełnie za darmo!
Ludzie podchodzom, bierom oscypki, próbujom i… wołajom:
– O, Jezusickuuu! Ale pycha! Cegosi takiego to my nigdy w swym zywobyciu nie jedli! Co to jest? Śniadanie angielskie? Śniadanie kontynentalne? Nie! To musi być śniadanie niebiańskie!
– Racej podhalańskie – wyjaśniajom agenci. – Jedzcie, pokiela mozecie, bo za jakiesi dwa roki juz nie bedziecie mogli tego jeść.
– A to cemu? – pytajom ludzie. – Takiego przysmaku momy być pozbawieni? To niesprawiedliwe!
– No, niestety – odpowiadajom agenci. – To jest ser z południa Polski. Teroz, kie jesce jesteśmy w Unii, bez trudu mozemy go tutok sprowadzać. Ba kie za dwa roki z Unii wyjdziemy – sprawa juz nie bedzie tako prosto.
– O, Jezusickuuuu! – jęcom ludzie. – Tak nie moze być! Uprzedzano nos, ze konsekwencje Brexitu mogom być przykre, ale ze jaz tak – tego nom nifto nie godoł! Pon Farage nos wyonacył! Trza powtórzyć to całe referendum! Powtórzyć i ślus!
I wnet licba podpisów pod petycjom o ponowne referendum rośnie z kilku milionów do kilkudziesięciu. Nifto juz nimo wątpliwości, ze głosowanie nad Brexitem musi sie odbyć jesce roz. Więc sie piknie odbywo. Ba tym rozem kartka do głosowania wyglądo kapecke inacej niz tutok. Teroz widnieje na niej pytonie: „Wielko Brytania powinna pozostać w Unii Europejskiej i zachować dostęp do oscypka cy powinna opuścić Unie Europejskom i stracić dostęp do oscypka?” Pod pytoniem dwie odpowiedzi do wyboru: „Pozostać i zachować” abo „Opuścić i stracić”.
Kielo ludzi moze być uculonyk na oscypki? Nigdy o tym nie myślołek, ale widzi mi sie, ze nie więcej jak jakiesi pół procenta. W takim rozie – 99,5% głosującyk Brytyjcyków wybiero te pierwsom opcje. I po kłopocie. Bajako.
Tak więc teroz wiecie juz, ostomili, cemu jo radze ponu Cameronowi, coby naucył sie góralskiego i pogodoł z mojom gaździnom. Jeśli fce odzyskać reputacje i przejść do historii brytyjskik premierów jako ten, ftóry bedzie dzielił hyr z ponem Churchillem, a nie wstyd z ponem Chamberlainem – powinien mnie posłuchać. A cy posłucho ? Cóz… to juz zalezy od niego. Hau!
P.S.1. Brexit Brexitem, a my tutok w budzie momy jutro pikne święto – Madgareckowe urodziny. Zdrowie Madgarecki! 🙂
P.S.2. Następnego dnia, cyli pojutrze, bedziemy świętowali Paffeckowe imieniny. Zdrowie Paffecka! 🙂
P.S.3. Lipiec zaś zacniemy od Oleckowego święta, bo to bedzie jej rocnica ślubu. Zdrowie Poństwa Oleckowyk! 🙂
Komentarze
Globalne skutki ekonomiczne wystapienia UK z EU, bez skrotkow United Kingdom, European Union, sa na razie wielka niewiadoma. Handel oscypkiem w Europie bedzie mial nowy smak.
U nas na razie konsewenkcje wyniku referendum w UK sa widoczne na rynku inwestycyjnym. Co bedzie dalej zobaczymy. Inwestorzy amerykanskich firm inwestycyjnych z biurami w Londynie w piatek zaczeli przyspieszony kurs jezyka niemieckiego. Podobnie jak pon Cameron, ktory szybko doszedl do wniosku, ze w tej sytuacji znajomosc jezyka goralskiego jest podstawa do utrzymania stabilnej gospodarki.
W gazecie zobaczylam zdjecie znanej u nas owiecki imieniem Noodle w drodze na festyn Vashon Sheepdog Classic na Vashon Island. Nie wiem, czy to sentyment do UK, czy Noodle solidaryzuje sie z ponem Cameronem. Zdjecie przypomina mi zdjecie z okladki plyty The Beatles, Abbey Road.
Na zdjeciu Noodle idzie na festyn.
http://static.seattletimes.com/wp-content/uploads/2016/06/808f5cc0-1a30-11e6-a2fa-c302737a5fef-780×452.jpg
Noodle zostala wybrana honorym burmistrzem Vashon Island.
Co roku na Vashon Island odbywa sie festyn Vashon Sheepdog Classic. Podczas festynu miedzy innymi pieski pasterskie uczestnicza w konkursie pilnowania owiecek. Oczywiscie zwycieza ten, ktore upilnuje wszystkie owieczki. Jest rowniez pokaz strzyzenia owiecek i wiele innych atrakcji. Wszystko bez oscypka.
Europa bez oscypka,
To jest lipa, a nie lipka!
Do Orecki
„Jest rowniez pokaz strzyzenia owiecek i wiele innych atrakcji. Wszystko bez oscypka.”
Cyli festyn jest pikny, ba kie oscypek zacnie być na nim obecny – to wte stonie sie sakramencko pikny! A owiecki spod Turbacza piknie pozdrawiajom śwarnom Noodle 🙂
Do TesTeqecka
„Europa bez oscypka,
To jest lipa, a nie lipka”
A Europa bez zyntycy
Juz zupełnie sie nie licy 🙂
Brexit jak brexit… Eexit to dopiero było coś 🙄 …odrobina islandzkiego też nie zaszkodzi =>
http://www.dailymail.co.uk/sport/football/article-3665800/Amazing-footage-emerges-commentator-Gummi-Ben-s-celebrations-Iceland-famously-beat-England-Euro-2016-Martin-Keown-forced-listen-all.html 😀
A moja reakcja na brytyjski 23.6? — Hmmm, w piątkowy poranek było mi przykro, smutno, niespokojnie.
Aż do… poczytania reakcji co poniektórych „naszych” komentatorów. Płatnych i bez.
…Ich tępolstwo, głupolstwo, arogancja, protekcjonalny ton… Wiedza o innym kraju wyłącznie „urlopowa” (przy czym – urlopowicza z mierną znajomością języka, kultury, współczesności) — ‚little knowledge is a dang’rous thing’.
Czyli zawsze ta sama pociecha – nawet w najtrudniejszych opałach i obieżach 😉 łatwiej mają wiedzący, rozumiejący, bywali, wytrenowani w kultywowaniu i odzyskiwaniu zdrowych zmysłów i innej życiowej równowagi… dystansu… humoru…
Czego i Tobie życzę, Owczarku. Bardzo serdecznie. Z okazji Imienin! I w ogóle! 🙂 🙂 🙂
Do powinszowań dołączam kilka obrazków orawskich z minionego weekendu:
Tatry, Pilsko, upały, burze (także poranne), lodowate potoki i puste Morze Orawskie, tatrzańska wczesnawa wiosna i dojrzała balkonowa poziomka po powrocie do miasta, cudny Podbiel drewniany i kościół w Orawce, chłodny wiatr na grani (zrywający nakrycia głów), jeszcze chłodniejsze cieśniawy, szczęśliwi wędrowcy… ➡ https://basiaacappella.wordpress.com/2016/06/16/na-to-pole/#comment-42763
(Owieczki też są. W takiej np. Dolinie Bobrowieckiej Orawskiej ongiś wypasali mieszkańcy Orawki – wsi odległej o 42 km od jej hal. Teraz wszędzie infrastruktura turystyczna, w Bobrowieckiej dojedzie się daleko z dzieckiem w wózku czy na wózku inwalidzkim.)
…I jeszcze Niedźwiedź Wojtek z Parku Jordana
https://picasaweb.google.com/acappellanova/6235981111097158609#slideshow/6297854718236379586
-syryjsko-polsko-włosko-angielsko-szkocki zwierzak ma od ponad dwóch lat upamiętnienie także u nas.
Przy tym akurat odsłonięciu Profesora nie było; był we Włoszech, w dość znanym miejscu zresztą 😉 )
http://wiadomosci.onet.pl/krakow/pomnik-niedzwiedzia-wojtka-stanal-w-parku-jordana/vlsds
Większość twoich gości, owczarku podhalański, ma – z przeproszeniem – gdzieś brexit, bo… mieszkają ony za wieeelką wodą.
I wcale się im nie dziwię. O ileż moje życie byłoby spokojniejsze, bardziej uporządkowane, gdybym sobie była żyła w Australii, a jeszcze lepiej – Nowej Zelandii.
A góralskiego kto będzie chciał, to się wyuczy. Bez łaski.
Ja tam wiem po sobie, że ledwie się pojawię na Podhalu to „łapię” akcent (na pierwszej sylabie), a na Podlasiu natychmiast zaczynam „zaciągać” śpiewnie.
Ja niestety, nie mam Brexitu gdzieś, i ciut-ciut czuję już pod „sufitem” lekkie łaskotanie, czym to się dla nas zakonczy!
Jako Kaszubka nierodowita, akcentów nie łapię, nawet góralskich. Ale zastanawiałam się ostatnio, jak byłam w Szklarskiej Porębie, skąd tam takie ilości oscypków? Co parę kroków oscypkarnia i każdy „bożył” się, że to są najprawdziwsze, podhalańskie! Pojąć tego nie mogę!
Do Basiecki
„Hmmm, w piątkowy poranek było mi przykro, smutno, niespokojnie.”
A jo nie miołek casu ani na przikrość, ani na smutek, ani na niepokój, bo byłek straśnie zajęty tłumaceniem owieckom, ze Brexit (o, przeprasom – Bretix, w końcu Pon Prezes chyba lepiej wie, jak sie godo?) to nie koniec świata.
„Czego i Tobie życzę, Owczarku. Bardzo serdecznie. Z okazji Imienin! I w ogóle!”
Dziękuje piknie! I w ogóle, i w scególe! 🙂
„I jeszcze Niedźwiedź Wojtek z Parku Jordana”
Piknie! Pomnik mu sie nalezoł jak psu… barzo wiele róznyk piknyk rzecy 🙂
Do Magecki
„Większość twoich gości, owczarku podhalański, ma – z przeproszeniem – gdzieś brexit, bo… mieszkają ony za wieeelką wodą.”
Barzo słusnie napisałaś, Magecko, „wieeelką” przez trzy „e”. No bo faktycnie Hameryka jest za wielkom wodom, ale Australia i Nowo Zelandia – to juz racej za wieeelkom.
„Ja tam wiem po sobie, że ledwie się pojawię na Podhalu to ‚łapię’ akcent (na pierwszej sylabie), a na Podlasiu natychmiast zaczynam ‚zaciągać’ śpiewnie.”
Cyli to jest tak: jeśli wlezies między wrony, musis krakać jako one, jeśli hipnies na Podhole, musis godać jak górole, a kie jedzies na Podlasie, uc sie śpiewu w krótkim casie 🙂
Do Fusillecki
„Ja niestety, nie mam Brexitu gdzieś, i ciut-ciut czuję już pod ‚sufitem’ lekkie łaskotanie, czym to się dla nas zakonczy!”
Cokolwiek bedzie – my róbmy to, co doradzoł pon Młynarski, cyli swoje.
„Ale zastanawiałam się ostatnio, jak byłam w Szklarskiej Porębie, skąd tam takie ilości oscypków?”
Ooo! To faktycnie ciekawe. Muse kiesik to zbadać. Naukowo! 🙂
Mag pisze: Większość twoich gości, owczarku podhalański, ma – z przeproszeniem – gdzieś brexit, bo… mieszkają ony za wieeelką wodą.
O! Są dostępne jakieś statystyki? Bo mi się nie wydaje, żeby tak było! 👿
TesTeq
Nie wiem co mówi statystyka, ale chyba Ty a ja na pewno mieszkamy w Polsce. Natomiast sądząc z opisów pogody, krajobrazu, zwyczajów wnoszę, że sporo pań mieszka poza Europą.
Nie wiem, jak liczysz. Tu tylko Orca. Czasami Alicja. Ktoś jeszcze?
Syćko w rękak poni Oli z redakcji internetowej, ftóro roz na pewien cas przysyło politykowym blogerom statystyki wejść na ik blogi. Na rozie jednak bez danych geograficnyk. Ba w przysłości… fto wie? 🙂
TesTeq
OK. Jestem zgodliwa. Prawie wszyscy, którzy tu bywamy, mieszkamy w Polsce.
Zadowolony?
Dzięki. Moje zadowolenie jest stałe i nie związane z dyskusją w Budzie. Po prostu staram się zawsze dowiedzieć, na czym oparta jest informacja, którą ktoś podaje. Przecież mogłem przeoczyć taki komunikat Owczarka, a byłoby to niezwykle interesujące, gdyby naorawdę grono bywalców Budy składało się głównie z emigrantów.
http://aalicja.dyns.cx/news/Ptaszki/
Sokoły wędrowne urządziły sobie gniazdo na mojej bardzo wysokiej sośnie, chociaż ta sosna nie jest aż tak wysoka, jak Pałac Kultury i Nauki, gdzie warszawskie sokoły mają gniazdo.
W tym roku są cztery młode 🙂
U nas w Kanadzie te sokoły są pod częściową ochroną, w Polsce pod ścisłą.
Co do brexitu, zaraz po brytyjskim referendum straciłam 5 tys.$, bo $ poszedł w dół 🙁
Ale co idzie w dół, musi pójść do góry, więc nie ma strachu 🙂
Tak że brexit mnie obchodzi. Poza tym to jeszcze nic pewnego, bo to wyjście nie stało się faktem, to jest długi proces. Jednym podpisem mogłaby zablokować ten proces królowa, ale ona się do rządów nie wtrąca.
Mrusia poluje na czipmanki, a one grają jej na nosie. To jest niezłe widowisko, jak ona się czai na nie, ustawia się w pozycji na nagły skok, a czipmank stojąc słupka jakieś 2-3 metry od niej spokojnie sobie coś podjada, obserwując te manewry.
Mrusia ledwie się spręża do skoku, a czipmanka już nie ma!
Zapisałam się do Stowarzyszenia Na Rzecz Dzikich Zwierząt „Sokół” i teraz obserwuję sokoła na żywo w swoim gnieździe na PKiN w Warszawie 🙂
Na moją sosnę nie zdołam się wdrapać, żeby zamontować cokolwiek, nie darmo sokoły wybrały sobie to miejsce na gniazdo…
Alicja-Irena pisze: Co do brexitu, zaraz po brytyjskim referendum straciłam 5 tys.$, bo $ poszedł w dół 🙁
Możesz mi to objaśnić? Dotychczas mi się wydawało, że jak mam 100 tys. dolarów, to niezależnie od kursu mam 100 tys. dolarów. Nie może mi ich ubyć dlatego, że kurs poszedł w dół. Może mi tylko ubyć, jeśli je wydam, ktoś mi ukradnie, albo dokonam nieszczęśliwego przewalutowania na inną walutę i z powrotem.
Przecież dokładnie rozumiesz, o co mi chodzi – napisałam, że „what comes up – must come down”. To nic, że te sto tysięcy leży w banku, ale gdybym chciała na przykład wybrać i zamienić na złotówki, to opłaca mi się wtedy, kiedy za tego dolara mogę dostać więcej złotówek. Czy euro na ten przykład. Przewalutowanie – jeśli podróżuję, to muszę przewalutowywać, za miesiąc mnie czeka taka operacja, bo będę w Polsce, nie mam wyboru. Nie są to wielkie sumy, ale dwie-trzy podróże w roku robi różnicę.
Do Magecki
„Prawie wszyscy, którzy tu bywamy, mieszkamy w Polsce.”
Cy ciałem – trudno mi pedzieć (chociaz… moze wyzej wymieniono poni Ola wie to?), natomiast duchem – z całom pewnościom TAK! 🙂
Do Alecki
„Mrusia poluje na czipmanki, a one grają jej na nosie.”
Na mój dusicku! I komu tutok kibicować? Z jednej strony piknie zyce Mrusiecce udanego polowania, a z drugiej – wolołbyk, coby czipmanki wse uchodziły z zyciem. A zatem… trza noleźć jakiesi rozwiązanie, coby Mrusiecka była syto i czipmanek cały 🙂
Do TesTeqecka
„Dotychczas mi się wydawało, że jak mam 100 tys. dolarów, to niezależnie od kursu mam 100 tys. dolarów.”
Naucyciel: Jasiu, pozycyłek od twojego taty 100 złotyk. Oddołek mu 50 złotyk. To kielo jesce jestem mu winien?
Jaś: 100 złotyk.
Naucyciel: Co? Ty, Jasiu, nie znos rachunków!
Jaś: Ha! To nie jo nie znom rachunków, ino pon, ponie psorze, nie zno mojego taty!
Kie zaś idzie, TesTeqecku, o Twój ostatni wpis – nimom nic do dodania. A kie idzie o przedostatni i o kwestie ufać cy nie ufać, to fciołek ino zauwazyć, ze Kodeks drogowy wynolozł rozwiązanie pośrednie – ogranicone zaufanie 🙂
Orca,
radosnego dzisiejszego święta 🙂
Owczarku,
ona się chce tylko pobawić w kotka i chipmunka, ale nie umie tego chipmunkowi wytłumaczyć. A może on to wie, zmiatając jej sprzed nosa? W każdym razie obserwowanie tego „polowania” jest bardzo zabawne. W razie gdyby dopadła chippiego, zainterweniowałabym, ale na udane polowanie się nie zanosi.
Alicja,
Dziekuje za zyczenia.
Dopiero wczoraj wysluchalam w calosci przemowien Premiera Trudeau i Prezydenta Obama do Parlamentu Kanady.
Oba przemowienia sa inspirujace.
Po zakonczeniu przemowienia Prezydenta Obama, czlonkowie Parlamentu Kanady skandowali „Four more years, four more years”.
„Happy Fourth, Mr. President and we thank you”.
https://www.youtube.com/watch?v=AHRkLmTkj6k
Owcarku roztomiły
AAAuuu! – zawyłam żałośnie niczym mój ostatni św.p. owczarek niemiecki – Wilga.
Jakoś nie umiem się dostosować do problemów moich rodaków/czek na twoim blogu, którzy/re np. słuchają w całości przemówień premiera Trudeau itd., a TesTeq utrzymuje, że bynajmniej nie mieszkają te osoby za wieeelką woda albo tylko w ilościach śladowych.
Bardzo je zresztą przepraszam za te uwagi (wina TesTeqa, nie Tuska, ) ale chyba do tego towarzystwa nie pasuję, bo mnie bardziej rajcują tutejsze gorące tematy.
Ciebie też przepraszam, że głowę zawracam i się niniejszym miksuję.
@Mag: Chyba nie ma obowiązku czytania i odnoszenia się do każdego komentarza?
Ludzie zza Wielkiej Wody mają swoją optykę, niebawem w USA wybiorą swojego Donalda na Prezydenta i tam też zrobi się wesoło. Głowa do góry! 😀
A Kanada ma ładnego przywódcę! Brawo! 😉
Do Alecki
„ona się chce tylko pobawić w kotka i chipmunka, ale nie umie tego chipmunkowi wytłumaczyć. A może on to wie, zmiatając jej sprzed nosa?”
Zdecydowanie bardziej prowdopodobnom widzi mi sie ta drugo mozliwość: oni we dwoje piknie sie bawiom. No bo cy to mozliwe, coby Mrusiecka nie dała rady upolować chipmunka, kieby fciała? 🙂
Do Orecki
„Alicja,
Dziekuje za zyczenia.”
Na mój dusicku! To jo tyz dołącom piknie do tyk zyceń z okazji 240 rocnicy Deklaracji Niepodległości, ftórom podpisoł między inksymi pon John Witherspoon, ftóry – podobno, choć nie na pewno – jest przodkiem śwarnej poni Reese Witherspoon 🙂
Do Magecki
„chyba do tego towarzystwa nie pasuję, bo mnie bardziej rajcują tutejsze gorące tematy.”
To brzmi jak słowa pozegnania… 😥 Ale jeśli kiedykolwiek, Magecko, bedzies miała ochote zajrzeć tutok choćby na kwilecke – flaska Smadnego Mnicha i kawałecek jałowcowej wse sie dlo Ciebie nojdom 🙂
Do TesTeqecka
„Ludzie zza Wielkiej Wody mają swoją optykę, niebawem w USA wybiorą swojego Donalda na Prezydenta.”
Cosi mi sie widzi, ze jest to optyka zbiezno z optykom śtyrdziestu procentów polskiego elektoratu. I dlotego u nos juz jest wesoło, a nie dopiero bedzie 🙂
TesTequ,
paternalistycznym okiem patrzysz na naszego „ładnego” prezydenta 😉
Kogo wybiorą ludzie zza Wielkiej Wody, zobaczymy, moim zdaniem Donald tak się rozkręcił w tej kampanii, że uwierzył, iż to będzie on. Przez to zapomniał uważać, co mówi, a w Stanach ludzie na to zwracają uwagę i pamiętają przy urnach wyborczych.
Moim zdaniem Amerykanie myślą, że żaden kandydat nie jest dobry, ale kogoś trzeba wybrać – i wybiorą mniejsze zło, Hillarę. Takie zdania słyszę coraz częściej.
Gdyby wygrał Donald, byłoby to coś na kształt „dać małpie brzytwę” i Amerykanie chyba zdają sobie sprawę z tego.
Być prezydentem USA równa się stać na czele mocarstwa światowego i to powinno obchodzić cały świat, bo polityka Stanów dotyka nas wszystkich.
Nasz „ładny” premier do tego się nie nadaje, bo on by się ze wszystkimi zaprzyjaźnił, hołdując powiedzeniu „wierzę w człowieka”. On i Donald Trump to dwa bieguny, podobnie jak dwoma biegunami są sąsiadujące ze sobą kraje, USA i Kanada. Mówimy tym samym językiem jako obszar językowy, ale nie mówimy tym samym językiem politycznym. Kanada nigdy nikomu nie wypowiedziała wojny, chociaż jako członek NATO uczestniczy we wszelkich operacjach, do których jest zobowiązana.
Mnie się ten kraj bardzo podoba. Mam też wrażenie, i nie tylko ja, ale Kanadyjczycy jako naród, że Amerykanie traktują nas jak ciapowate łamagi i naiwniacy – co nikomu z nas nie przeszkadza 🙂
Dlo pona Trumpa lepiej by było przegrać. Cemu? Bo juz w Polsce sie z niego śmiejom i godajom na niego: Trampek. Jak wygro wybory – to jesce więcej Polaków bedzie tak go nazywać. A jak przegro – to nie bedom, bo go zabocom 🙂
@Alicja: Wasz Pan Premier Trudu sobie zadał i w sprawie NATO przyleciał do Polski. Podobno ma spotkać się z Owczarkiem! Po tej wizycie może nie chcieć wrócić do kraju „ciapowatych łamag i naiwniaków”. 😀
@owcarek podhalański: Nie wiem, co lepsze – być przezywanym trampkiem czy barakiem? 😀
TesTequ,
żaden to Trud(eau) dla niego – wskoczył w samolot i cześć 🙂
Było nie było, Kanada jest w grupie G-7 jako jedna z siedmiu potęg świata, do tego członek NATO, to wypada tam być, w Warszawie znaczy się.
TesTeq (6:41) 😆
A propos ewentualnej wizyty Premiera Trudeau w Owczarkówce…faktycznie, TesTequ, może tak być, że będzie chciał zostać 😯
Póki co Trudo zaprowadził swojego syna do Centrum Kopernika, żeby się nieco dokształcił… 😉
Alecko i TesTeqecku, naprowde myślicie, ze pon Trudeau mógłby hipnąć ku mnie? Na mojom hole pod Turbaczem?… Na mój dusicku!!!… Właśnie widze, ze jakisi ceper krynci sie między smrekami na skraju mojej holi!… Nie wiem, cy to nie pon Trudeau właśnie! Muse to sprawdzić. Na rozie, ostomili… 🙂
Owczarku,
po mojemu to mógłby, bo lubi sery, lubi piwo…
Zwłykły życiorys…
https://pl.wikipedia.org/wiki/Justin_Trudeau
TesTequ,
nasz premier jest nie tylko ładny 🙂
http://dzieckowdrodze.com/czemu-justin-trudeau-warszawy-przyjechal-synem/
Alicja-Irena
Aż się odzywam, choć się odgrażałam, że się stąd miksuję póki co, bo faktycznie pan premier Trudeau jest the best.
„Nie tylko ładny”, ale jakiś taki niesamowicie normalny i na luziku.
Bardzo mi się podobało jego zdjęcie z synkiem na schodkach samolotu, jak przylecieli do Warszawy. No i że zaprowadził synka do Centrum Kopernika (fantastyczne multimedialne muzeum) Co więcej, ma się wrażenie, że to co robi jest naturalne, a nie pod publiczkę.
Owczarku
Jeśli jednak u ciebie na hali pojawi się pan Trudeau senior wraz z juniorem to mu hauknij po swojemu, że pozdrawia go warszawski Żoliborz w mojej skromnej osobie.
Nasz premier jest taki, jak go opisano. On właściwie nie ma nic do roboty, tylko ładnie wyglądać i reprezentować godnie kraj, i niech tak zostanie! Jego ojciec, Pierre, miał o wiele gorzej, bo za jego rządów, w latach 70-tych, Quebec chciał się od Kanady odłączyć. Pierre nie bawił się w padanie na kolana przed Quebecem i jego ludźmi, walnął pięścią w stół i wprowadził stan wyjątkowy, który się równa stanowi wojennemu w Polsce. No i skończyło się. Od czasu do czasu problem się odzywa, ale to sprawa polityków, bo przecież lepiej brzmi „premier państwa Quebec”, niż „premier prowincji”, prawda?
Pierre był ogromnie popularny, nawet na świecie, i miał tak zwaną charyzmę. Za jego czasów przybyliśmy do Kanady… 🙂
mag,
przychodzi mu to naturalnie, bo on żył w takim świecie od urodzenia, jest z tym obyty, przeczytaj to, co zasznureczkowałam.
I zostań z nami 🙂
Alicja-Irena
Jasne, że czytałam twojego linka.
I pomyśleć, że też mogłam się znaleźć za wieeelką wodą w swoim czasie, albo chociaż po drugiej stronie Bałtyku (w Szwecji miałam i mam rodzinę) ale zostałam tutaj na dobre i na złe, bo jestem potwornie sentymentalna.
Nigdy dotąd nie żałowałam takiego, a nie innego wyboru. Dopiero teraz!
Wystarczyło pół roku rządów PIS , który leci po bandzie i quasi prezydenta Dudy zwanego Maliniakiem, Długopisem Prezesa, po prostu marionetki, szalonego Antka Macierewicza jako szefa MON, dyplomatołka Waszczykowskiego itd. Jest mi po prostu wstyd za to co dzieje, choć nigdy na PIS nie glosowałam i nie poczuwam się do odpowiedzialności.
Gdybym była młodsza, chyba jednak dałabym stąd drapaka. W końcu ma się jedno życie.
Sorry, jeśli wprowadziłam na moment troszkę przygnębiający nastrój.
Pozdrawiam ciepło, tym bardziej że jest ciepło – lato!
A teraz uśmiechnijcie się 🙂
Dzisiaj rano nasz ogródek odwiedziła mamuśka z młodymi. Owszem, one buszują w nocy, ale widocznie małe były głodne i matka zabrała je do restauracji (nasz komposter, który dla ich wygody zostawiamy otwarty, zresztą, z nimi nie wygrasz, otworzą wszystko!).
Ośmielam się powiedzieć, że to pierwsze zdjęcie jest po prostu znakomite, lepiej by ich nie ustawił 🙂
http://aalicja.dyns.cx/news/Szopki/
Jeszcze tylko dodam, że zdjęcia zrobił Jerzor swoim iPhonem, akurat wyprowadzał Mruśkę na poranny spacerek w ogródku – Mruśka zbaraniała
Sympatyczne są, tylko one przychodzą nocą, w dzień ich nie uświadczysz. Pamiętam, jak Michał S. był u nas przed laty, ja na kolację smażyłam śliwki suszone, owiniete boczkiem. Poszliśmy spać, a chłopcy oglądali jakiś film. Około północy usłyszeliśmy straszne dobijanie się do drzwi kuchennych, od strony ogródka. Pogasiliśmy światła, Jerzor na wszelki wypadek złapał miotłę i wszyscy ruszyliśmy do kuchni dać odpór zbrodzieniowi.
Zbrodzieniem zbiorowym okazała się rodzinka szopów, którą zwabił rozchodzący się daleko zapach boczku.
…jak zaświeciliśmy światło w kuchni, pojąwszy, kto zacz, rodzinka godnym, powolnym krokiem oddaliła się do lasu…
Słuchałam pożegnalnego wystąpienia Obamy w Warszawie, konferencji prasowej. Zdarzenia w Dallas przyćmiły szczyt NATO w Warszawie, ale z drugiej strony Obama dobrze określił społeczeństwo amerykańskie. Są tacy wolni i jednocześnie są zakładnikami tej wolności. Możesz posiadać broń – czy to jest wyznacznik wolności? Jak masz broń pod ręką, a sytuacja będzie nerwowa, prędzej sięgniesz po nią. Jak jej nie masz, najwyżej dacie sobie z oponentem po tak zwanym ryju (albo użyjecie kłonicy, o co zresztą coraz trudniej), a potem pójdziecie na wódkę, mam nadzieję 🙂
mag,
doskonale Cię rozumiem, myśmy wyjechali 2 miesiące przed stanem wojennym, wtedy była totalna beznadzieja, a my młodzi i żadnych perspektyw, mieszkanie, na które składaliśmy pieniadze (tzw.książeczka mieszkaniowa) za 10 lat, a tu Smarkaty rośnie…
Gdyby nie to, że naprawdę perspektywy były beznadziejne, chyba nigdy nie ruszylibyśmy się w świat. Jestem pewna, że gdybyśmy mieli to m-3, w głowie nie powstałaby nam taka myśl. To była jedyna „kotwica”, która mogłaby nas zatrzymać.
Wyobraź sobie, teraz możemy te pozbierane pieniądze wykorzystać, przerobiliśmy z bankiem i spółdzielnią rewaloryzację i tak dalej, do tego trzeba byłoby coś dołożyć, ale stać nas na to i przemyśliwaliśmy, czy by na tak zwaną starość nie kupić jakiegoś domku, a najlepiej mieszkania w bloku, bo jak będziemy starzy, to nie będzie nam się chciało koło domku chodzić, mamy doświadczenie ćwierćwieczne z domkiem malutkim stąd!
No i zgadnij, od jakiego czasu nam ten pomysł przeszedł 😯
Na takie ryzyko to ja nie pójdę. Dodam, że Kanada, w przeciwieństwie do Stanów na przykład, ma bezpłatną opiekę zdrowotną. Ludzie tego nie doceniają, dopóki nie znajdą się w szpitalu. Nie doceniają tego i klną na podatki, na które pracujemy mniej więcej do czerwca – wtedy to ogłaszają radośnie w tv, że „od dzisiaj pracujesz dla siebie!”. Płacimy podatki, ale to jest przejrzyste i do wglądu, na co nasze podatki idą.
No i jak tu nie kochać Kanady? Chociaż „większa połowa” mojego serca jest w Polsce i niech mi nikt nie mówi, że nie ma czegoś takiego, jak „większa połowa”!
Alicja pisze: Słuchałam pożegnalnego wystąpienia Obamy w Warszawie, konferencji prasowej. Zdarzenia w Dallas przyćmiły szczyt NATO w Warszawie,
Zdarzenia w Dallas przyćmiły TYLKO pożegnalną konferencję prasową Obamy i tylko dlatego, że lista pytań została sporządzona przez Biały Dom. To jest pewna wiadomość od polskich dziennikarzy, którzy nie mogli zadać ŻADNEGO pytania.
Optyka w Polsce była zdecydowanie inna. Bezpieczeństwo wobec postawy Federacji Rosyjskiej, Trybunał Konstytucyjny i Smoleńsk. Żadnego Dallas. Konfrontując w Budzie nasze wrażenia, możemy zadumać się, co jest prawdą, a co zniekształceniem w naszych telewizorach.
@Mag: Strasznie osobiście odbierasz obecne rządy. Nie bronię ich, ale zauważ, że nie bez przyczyny PO przegrała wybory. Oczywiście propagandowy ostrzał PiS był bezlitosny, ale sama powiedz, czy polityk przy zdrowych zmysłach tuż przed wyborami wydłuża czas pracy do emerytury? Tak robi tylko ktoś, kto uwierzył w swoją nieomylność i w to, że nie musi zabiegać o poparcie wyborców. Może po prostu tak musiało być…
Abstrahując od tego, czym katujesz się w telewizji, co konkretnie pogorszyło się w Twoim życiu? Zmalały dochody? Wzrosły ceny i podatki? Zakazali handlu w niedzielę? Nie, nic z tych rzeczy. Na poziomie „zwykłego obywatela” nie widać różnicy.
Zalecam dystans i wyłączenie telewizora. 😉
Alicja pisze: do tego trzeba byłoby coś dołożyć, ale stać nas na to i przemyśliwaliśmy, czy by na tak zwaną starość nie kupić jakiegoś domku, a najlepiej mieszkania w bloku, bo jak będziemy starzy, to nie będzie nam się chciało koło domku chodzić…
A może chcesz się zamienić? Bez dopłaty mieszkanie w Warszawie za tę Twoją kanadyjską chatkę. Nawet z tą nieznośną zwierzyną. Byleby była w stanie nie wskazującym na zbytnie zużycie. Co Ty na to? 😉
TesTequ,
nie chcę „machniom”, ale zapraszam (poważnie!) do nas, a kiedy będziemy w Warszawie, chętnie skorzystamy z Twojej gościnności 🙂
TesTequ,
jak nie można osobiście odbierać tego, jaki rząd rządzi w kraju, w którym mieszkasz? Moim zdaniem Polacy śpią, a potem budzą się z ręką w nocniku. Jeżeli są wolne wybory i wiadomo, że chachmęcić się nie da już, to dlaczego tak małó ludzi przystępuje do wyborów?
„Wolne wybory” to znaczy – pójdę, jak będę chciał?
To jest obywatelski obowiązek, kropka.
A nie narzekać potem…
Podkreślam, że ja głosuję (zawsze!) w kraju, w którym mieszkam i którego prawa bezpośrednio mnie dotyczą. Nie przestawiam mebli w domu mojej Polski, bo tam nie mieszkam, bywam co roku.
I zaraz się wybieram, za chwilę 🙂
TesTequ,
nigdy nie ma tak, że konferencja prasowa jest ad hock, z ręki. Pytania są przygotowane według klucza „o co zapytają”.
Obama na tej konferencji nie wypadł najlepiej, wydaje mi się, że on nie zna specyfiki europejskiej i tego, co Europie gra w duszy.
Nie dziwię się, bo amerykanie mają mniej więcej taki ogląd i pogląd na świat i Europę, nie żartuję.
+amerykanie+widz%C4%85+europ%C4%99&tbm=isch&imgil=4KjRJf6kq2plQM%253A%253BwAQ_lSiUAanXrM%253Bhttp%25253A%25252F%25252Fszokblog.pl%25252FJak-Amerykanie-widz%25252525C4%2525252585-Europe.%25252FBlog%25252F1345026761965&source=iu&pf=m&fir=4KjRJf6kq2plQM%253A%252CwAQ_lSiUAanXrM%252C_&usg=__5jiHqiuzCcQEUa7QqVLneXzkpTk%3D&biw=1212&bih=549&ved=0ahUKEwjilLusoufNAhWr1IMKHe0KBm0QyjcIKQ&ei=4WSBV6KgEqupjwTtlZjoBg#imgrc=gIciw6lj-lrwfM%3A
Ooooops, teraz chyba lepiej?
http://www.google.ca/search?q=jak+amerykanie+widz%C4%85+europ%C4%99&tbm=isch&imgil=4KjRJf6kq2plQM%253A%253BwAQ_lSiUAanXrM%253Bhttp%25253A%25252F%25252Fszokblog.pl%25252FJak-Amerykanie-widz%25252525C4%2525252585-Europe.%25252FBlog%25252F1345026761965&source=iu&pf=m&fir=4KjRJf6kq2plQM%253A%252CwAQ_lSiUAanXrM%252C_&usg=__5jiHqiuzCcQEUa7QqVLneXzkpTk%3D&biw=1212&bih=549&ved=0ahUKEwjilLusoufNAhWr1IMKHe0KBm0QyjcIKQ&ei=4WSBV6KgEqupjwTtlZjoBg#imgrc=gIciw6lj-lrwfM%3A
@Alicja: Zły adres z tym apelem o głosowanie. Ja głosuję. Ale jeśli Narodowi się nie chce, to niech ma, na co zasłużył. Nie zamierzam się tym stresować tak jak Mag. Ciekawe, że w USA ludzie będą mieli w 2016 roku taki sam wybór, jak Polacy w 2015: cynizm czy nieprzywidywalność. Cynizm się mocno zużył… 😉 A że za chwilę ludzie sie przekonają, że nowa władza jest równie cyniczna, to już inna sprawa.
Na stronie mojej książki http://teraz3.pl możesz znaleźć dodatkowy rozdział poświęcony wyborom. Więc chyba zrobiłem w tej sprawie nieco więcej niż Ci, którzy nie głosowali i Ci, którzy nie starali się wpłynąć na frekwencję, a teraz lamentują.
Dla tych, którzy nie mają czasu, oto wnioski końcowe mojego rozdziału o wyborach:
Dania na wynos
1. Weź pod uwagę skąd przychodzisz, dokąd zmierzasz i z kim jest ci po drodze.
2. Nie ulegaj emocjom – użyj swojego doświadczenia i intuicji.
3. Nie ufaj wielkim liczbom – sprawdzaj je.
4. Pamiętaj, że decyzja jest lepsza od braku decyzji.
5. Miej świadomość, że zawsze ktoś decyduje. Jeśli nie ty, to ktoś za ciebie.
6. Idź na wybory
http://teraz3.pl
O matko moja!
Nieopatrznie wyzwierzyłam się emocjonalnie i zaraz się posypały pouczenia, dobre rady itp.
Zapewniam Was, ludkowie mili, że nie zamartwiam się od rana do wieczora oraz nie nie śpię po nocach, bo niepodzielnie i z przytupem rządzi PIS.
Raczej szczęka mi opada ze zdumienia co i rusz, że można tak ostentacyjnie, czyli na chama realizować dewizę TKM (Teraz K… My).
W takiej skali nie robiła tego żadna opcja polityczna w Polsce po 1989.
Mamy po prostu PRL bis (jedna partia, jeden wuc, jeden naród), tyle ze półki sklepowe są pełne i jeszcze nie „zrepolonizowano” np. banków, nie znacjonalizowano prywatnych przedsiębiorstw i nie przepłoszono „obcego kapitału”, ale niektóre światowe marki już się z Polski wycofują.
Szczęka opada mi również na okoliczność pisania na nowo naszej najnowszej historii. Otóż tak naprawdę wszystko zawdzięczamy braciom Kaczyńskich i ludziom przez nich uznanym za prawdziwych i zasłużonych patriotów, a wiec należących do tzw. pierwszego sortu.
Polecam poniższy link dla zobrazowania tego już nie tylko trendu, ale zasady.
http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/7,114884,20377904,szczyt-nato-macierewicz-tlumaczy-idee-kontrowersyjnej-wystawy.html#MT2
Obiecuję – koniec z polityką!
Jeśli będę się tu pojawiać, to z dobrym i pogodnym słowem.
Wszystkich, na czele z Owczarkiem, ciepło pozdrawiam
@Mag: Ale nie zaprzeczysz, że demokratycznie, bez przymusu i fałszerstw ta ekipa zdobyła większość parlamentarna. Naród wstał z kolan, a że strop niski, to się walnął w głowę. 😀
Wybacz, że wydawało mi się, iż bardzo się tym przejmujesz, ale o niczym innym tu nie piszesz. Ani o zwierzętach Alicji, ani o pięknym premierze Kanady, ani o wizycie premiera Camerona na hali pod Turbaczem… 🙁
TesTeq
Gdzie ty masz oczy? Zachwycałam się wręcz premierem Kanady, a nawet prosiłam, by go pozdrowić, jeśli zawita na halę do Owczarka (9 lipca g.17:01 i 17:05).
Straszny z ciebie czepialski i to nie pierwszy raz wobec mnie.
Do Alecki
„Ośmielam się powiedzieć, że to pierwsze zdjęcie jest po prostu znakomite, lepiej by ich nie ustawił”
Na mój dusiu! Wies, Alecko, jak poni Owcarkowa zawyła z zakwytu, kie uwidziała to zdjęcie? Podejrzewom, ze jaz u Ciebie w Kingstonie było słychać 🙂
Do Magecki
„Zachwycałam się wręcz premierem Kanady, a nawet prosiłam, by go pozdrowić, jeśli zawita na halę do Owczarka (9 lipca g.17:01 i 17:05).”
Uuuu! A jo niestety to spotkanie z ponem Trudeau miołek zaroz po komentorzu, ftóry wyryktowołek 8 lipca o godzinie 21:24. Niedokońconym komentorzu zreśtom, bo pojawienie sie pona Trudeau mi go przerwało. A jak było? O tym opowiem w następnym wpisie, ftóry właśnie ryktuje. Tej, a najpóźniej następnej nocy mom nadzieje go skońcyć 🙂
Do TesTeqecka
„Dla tych, którzy nie mają czasu, oto wnioski końcowe mojego rozdziału o wyborach:”
Powinieneś jesce, TesTeqecku, wyryktować wersje dlo psów i tamok punkt 6 powinien brzmieć: „Zagoń swojego pona na wybory” 🙂
@Mag:
Czuj się zatem wyróżniona,
Dołącz do Alicji grona!
@owcarek podhalański:
A może powinienem napisać cały podręcznik dla czworonogów o podejmowaniu decyzji? Będziesz konsultantem albo nawet współautorem? 😀
Chętnie, ino z braku casu… powiedzmy, ze luźnym konsultantem 🙂