Niek Moc bedzie z nomi (przeciwko komarom i muchom)!
Jakie wy, ludzie, mocie sposoby na komary? Ano rózne. Jedni kurzom papierosa za papierosem. Inksi psikajom sie specjalnymi sprejami do odstrasania tyk beskurcyjej. A jesce inksi robiom zamach rękom i… PRASK!!! – komar poległ na polu kwoły.
Ale zoden z tyk sposobów nie jest idealny. Jako jest wada papierosów – o tym wiedzom nawet ci, co nie skońcyli studiów medycnyk. Wada sprejów jest tako, ze komary som głupie i cytać nie umiom. A kie nie przecytajom załąconej instrukcji, to skąd majom wiedzieć, ze to jest środek, ftóry je odstraso? Najcynściej więc nie zwracajom na ten środek uwagi, ino najspokojniej w świecie lądujom na upatrzonym kawałecku ciała i zaroz z takim zapałem krew swojej ofiary pijom, ze jaz im sie te maluśkie komarze usy trzynsom. No a wada praskania komarów rękom jest tako, ze tutok trza mieć odpowiedni refleks. Komary – jako przed kwileckom pedziołek – som głupie, ale nie jaz tak, coby cekać spokojnie na śmierzć, kie widzom, ze zaroz spodnie na nik łapa waząco pare milionów rozy więcej niz one same. To znacy tak mi sie wydoje, ze pare milionów. Bo przyznoje, ze nie wiem, kielo wazy komar – taki nie cierpiący ani na otyłość, ani na anoreksje, ino taki zupełnie przeciętny, statystycny.
Cóz… skoro broń konwencjonalno w walce z tymi owadami nie jest zbyt skutecno, to wiecie, co ostatnio hamerykańscy naukowcy wymyślili? Coby zwalcyć je broniom masowego razenia. A dokładniej – laserem. Cyli broniom rodem z Gwiezdnyk wojen! Jak podoje poniedziałkowy dziennik „Polska”, naukowcy ci, wśród nik pon Lowell Wood i pon Jordin Kare, wyryktowali takom masynke, co sie nazywo WMD. Jest to skrót od angielskiego: „Weapon of Mosquito Destruction” abo od polskiego: „Wyrok na Małogabarytowe Draństwo”. I jak tako masynka działo? Ano tak:
Urządzenie WMD wykrywa częstotliwość dźwięku wytwarzanego przez trzepot skrzydeł komara, a następnie komputer generuje wiązkę laserową, która upala owadowi skrzydła i dymiący zewłok spada na ziemię.*
Krucafuks! Barzo pomysłowo broń! Ino kapecke niebezpiecno. Bo co bedzie, kie to urządzenie sie rozreguluje? Wte moze sie zdarzyć, ze przyjdzie do nasej bacówki taki turysta z zapakowanym do plecaka WMD, jo na widok gościa radośnie ogonem zamerdom, a ta zepsuto masynka pomyli trzepot komarzyk skrzydeł z moimi merdnięciami i – jak nie strzeli! I jak jo wte bede wyglądoł? Bioły owcarek z cornym, osmalonym przez laser ogonem? W dodatku swąd spalenizny od moik kudłów to by sie pewnie po całej holi rozeseł. Oscypkom mojego bacy na dobre by to nie wysło – one piknie smakujom wte, kie som przesiąknięte dymem z bacówkowego paleniska, a nie wte, kie przeniknie je zapach spalonej psiej sierści.
Dlotego jo se myśle, ze ci Hamerykanie powinni na te komary cosi inksego wyryktować. Moze to być broń laserowo, ale nie WMD. Pomyślołek o miecu świetlnym, jakim pon Luk Skajłoker walcył z ciemnom stronom Mocy. Przydołby sie taki miec nawet u mnie pod Turbaczem. U mnie wprowdzie nimo komarów tak wiele jako na przykład na Mazurak, ale som za to muchy. Paskudne, sakramenckie muchy! Nieodłącne, ba niepoządane kompanki wselkiej beskidzkiej zywiny i kozdego beskidzkiego włócykija w upalne dni. Kie w takie właśnie dni włócykij wspino sie na Turbacz abo inksom Radziejowom, kie wychodzi na polanke, ze ftórej roztaco sie pikny widocek, to fciołby zatrzymać sie i tym widockiem pozakwycać, skubnąć w błogim zamyśleniu rosnącyk nieopodal malin abo borówek… A tu – krucafuks – te latające corne weredy psujom cały nastrój, bo bzycom bez przerwy, za przepocony kołnierz włazom i we włosy sie wplątujom! Mozno sie od nik opędzić rękom abo smrekowom gałązkom – ale co to do? Nic! Nawet jeśli tako gałązka praśnie pare śtuk, to one padnom na ziem, odpocnom kapke, a za pare sekund znowu zerwom sie do lotu i bedom bzycały ze zdwojomom energiom! Psy i owiecki na holi wcale nie majom lepiej. Opędzajom sie, potrząsając głowom abo machając ogonem, ale pomago to im telo co cłowiekowi opędzanie sie gałązkom. Ba kieby zywina dostała takie laserowe miece, to by było inacej! O! A jesce lepiej, coby to były nie miece, ino laserowe wachlarze! Bo wachlarze miałyby więksy zasięg! Chyciłoby sie takom broń w zęby, machnęłoby sie roz, drugi i trzeci, a wte tako mucha juz by sie z ziemi nie podniesła, ino posłuzyłaby jakiejsi jaskółce jako gotowo pikno grzanka na śniadanie. Oby tylko muchy smazone w laserze nie były dlo jaskółek skodliwe!
Tak więc ten obecny wynalazek pona Wooda i pona Kare’a moze nie jest najlepsy, ale niek sie nie zniechęcajom! Niek pracujom dalej! Bo tako broń laserowo miejmy nadzieje, ze nigdy nie bedzie potrzebno w walce z najeźdźcami z kosmosu. Miejmy tyz nadzieje, ze w trzeciej wojnie światowej tyz nie bedzie potrzebno z tej prostej przycyny, ze tako wojna nigdy nie wybuchnie. Natomiast przeciwko tym maluśkim latającym ancykrystom to laser rzecywiście moze sie piknie przydać… A! I jesce jedno! Ponie Wood i ponie Kare! Piknie pytom cobyście jesce przeciwko pchłom i klescom jakomsi skutecnom broń wyryktowali. Jesce przeciwko pchłom i klescom! Hau!
* A. Synowiec, T. Allen-Mills, Laser ustrzeli komara, „Polska” 2009, nr 63 (431), s. 12.
Komentarze
Mamma mia – ależ się wcześnie ( oraz swoich Czytelników) przygotowujesz, Owczarku, do sezonu!!! 😀
To może rozejrzyj się przy okazji za jakimś remedium na chmary much, nieodłączny element wiosenno-letnio-jesiennego Beskidu Wyspowego… 😉 😀
P.S. One są naprawdę specyficzne-i-niezwykłe – te Wyspowe Muchy! 😀
Owczarku Ostomiły
Broń laserowa na komary ? Czego to ludzie nie wymyślą, pomysł jak z Gwiezdnych Wojen byłego prezydenta USA niejakiego Pona Busa. Pomyśleć tylko ,że laser zamontowany jako wyposażenie Tarczy mógłby zestrzeliwać wszystkie gryzące nas komary. Zieloni od razu podnieśliby rwetes i zablokowali co trzeba protestując przeciw zabijaniu komarów niegryzących. No bo jak głupia masyna ma odróżnić komara gryzącego od niegryzącego?
Ja na całe szczęście mam na komary i muchy inną bardzo skuteczną broń .
Są to poradzieckie goździki. Niezwykle skuteczne . Całe ubiegłoroczne lato miałem spokój z fruwającymi robalami. W domowej spiżarni znalazłem pudełko z poradzieckimi goździkami kupionymi jeszcze w czasie, gdy na targowisko w moim mieście przyjeżdżali handlarze zza wschodniej granicy. Wysarczyło tylko otworzyć i problem much i komarów zniknął.
Cuda jakieś cy co?
Hm! A co na to miłośnicy zwierząt latających; wszak komar to też zwierzak? 😉
Te krwiopijce komarze są płci żeńskiej 😉 (samce żywią się nektarem kwiatów.)
Ponieważ komary są , biologicznie, z rzędu muchówek to może na muchy też WMD pomoże.
Przywołuję z pamięci „Tajemniczą wyprawę Tomka” A.Szklarskiego, gdzie padło takie oto stwierdzenie: „komar zły człowiek nie kąsa – oraz – nie kąsa swój człowiek”.
🙂
Jędrzeju ,jak widzisz jestem bardzo ludzki .
Zamiast zabijać odstraszam. A jak się nie da to widelcem:
http://kulikowski.aminus3.com/admin/image/2009-03-19.html
Się pomyliło:
http://kulikowski.aminus3.com/image/2009-03-20.html
Misiu!
A co Ty z tymi goździkami robisz? Strzelasz nimi do komarów z procy?
„Nastojaszczij striełok” z Ciebie! 🙂
Jędrzeju
Sama świadomość tego że mogę trafić powoduje ,że uciekają aż furczy ew. bzyczy.
Komar, niewielkie licho, lecz bardzo czupurne.
Wyciągnąwszy różeczki i skrzydła poczwórne.
I żądełko krwi chciwe, latał ponad śpiącym
I „Krwi, krwi, krwi, krwi!” – wołał głosem bzykającym.
„Drżyj człowieku, wybiła ostatnia godzina,
Jestem Marat owadów, lotna gilotyna.”
Aż przebudził się człowiek, czatował po głosie
I za pierwszym ukłuciem pac, zabił go na nosie.
Szedł z nieboszczykiem w okno, nie mógł znaleźć śladów
Tej lotnej gilotyny, Marata owadów.
Człowiek gniotąc go w palcach:
„Nie budź śpiących, bracie,
Atomie terroryzm, owadów Maracie.
Kiedyś tak małe licho, nie rób tyle krzyku,
A kiedy chcesz ukąsić, kąsajże bez bzyku.
Jeśli ci krwi potrzeba, gdzie chcesz nos mi wtykaj.
Tylko, kiedyś tak mały, kąsaj, a nie bzykaj.” (-) A.M.
Potęga ludzkiego rozumu wprawia w osłupienie! Porażające!
Nie będę stosować WMD – częściowo ze strachu, że mogłabym sobie krzywdę
niechcący zrobić, ale też dlatego, że bardzo rozczuliło mnie wyobrażenie komara, któremu aż się aż się jego małe komarze uszy trzesą, jak wypija moją krew. 😆 Postanowiłam co wieczór w sezonie komarzym czytać tym weredom instrukcję na spreju – jak się dowiedzą, że to ma je odstraszać, to na pewno uciekną! 🙂
Dopiero teraz doczytałam wczorajsze komentarze (Kicia wskoczyła mi na klawiaturę i coś takiego się porobiło, że nie mogłam otworzyć żadnej strony, więc wyłączyłam maszynę). Grażynka wróciła do Budy – witaj! 🙂
To ja jestem bardzo zły człowiek, bo mnie bardzo kąsa. 🙁
A co będzie, jak ktosik się znajdzie między komarem a laserem?
Ależ, mt7 – ‚komar nie kąsa zły człowiek’, a skoro na Twój widok trzęsą mu się te małe komarze uszy, to znaczy, że jesteś bardzo dobry człowiek! (Ja też! Ja też! To Małogabarytowe Draństwo uwielbia mnie po prostu!) 🙂
Faktycznie, coś mi się poptaszkowało. 😆
To znaczy Emtesiódemeczko, że jesteś BARDZo Dobry Człowiek.
Komar (w książce to meszka) nie gryzie zły człowiek oraz Buriatów bo to swój człowiek 🙂
Oczywiście Also, że jesteś Dobry Człowiek
(podejrzewam, że inni Budowicz też są Dobry Człowiek 🙂
🙂
No i doszliśmy chyba do paradoksu – bycie Dobry Człowiek nie cieszy w komarzym sezonie, Dobry Człowiek chciałby być Zły Człowiek, a to straszne! 😉
Gapa ze mnie – jest alternatywa! – można być Swój Człowiek! Kamień z serca… 😆
Laser strzela, a kto kule nosi? 🙂
Do Basiecki
„Mamma mia – ależ się wcześnie ( oraz swoich Czytelników) przygotowujesz, Owczarku, do sezonu!!!”
To nie jo, Basiecko, ino dziennik „Polska”. Zreśtom dlo mnie do sezonu juz wcale nie jest tak barzo daleko – świętego Wojciecha juz za miesiąc momy.
A na chmary much moze właśnie ten laserowy wachlorz by wystarcył? 🙂
Do Misiecka
„Ja na całe szczęście mam na komary i muchy inną bardzo skuteczną broń . Są to poradzieckie goździki. Niezwykle skuteczne”
A kany, Misiecku, te goździki trza nosić? Rozumiem, ze w klapie?
„Zamiast zabijać odstraszam. A jak się nie da to widelcem”
No, kieby ten widelec był jesce laserowy… 😀
Do Jędrzejecka
„Jestem Marat owadów, lotna gilotyna”
Jędrzejecku! A jakześ Ty to przewidzioł, ze jo mom tyz w planak wpis o gilotynie? Chociaz racej nie w najblizsym casie. Muse przecie wreście ten wpis o Białej Damie z Lewoczy uskutecnić.
„Laser strzela, a kto kule nosi?”
Na mój dusiu! Bidno Maryna! Tak w ogóle to ona jesce jakosi z tej wyprawy do Holandii nie wróciła, ale kie ino wróci, to muse jom ostrzec, coby zaopatrzyła sie w kamizelke laseroodpornom 😀
Do Zbysecka
„Ponieważ komary są , biologicznie, z rzędu muchówek to może na muchy też WMD pomoże.”
A to moze, Zbysecku, WMD to nie jest skrót od tego, co pedziołek, ino od: „Wytłukuje Muchówki Do-cna”?
„podejrzewam, że inni Budowicz też są Dobry Człowiek”
No i jesce kapecke dobryk psów i dobryk kotów jest między nomi. I dobro Mysecka, i dobry Motylecek, ftórzy, miejmy nadzieje, jesce kiesik zajrzom ku nom 😀
Do Alsecki
„Postanowiłam co wieczór w sezonie komarzym czytać tym weredom instrukcję na spreju – jak się dowiedzą, że to ma je odstraszać, to na pewno uciekną!”
Doskonały pomysł, Alsecko! I jaki oscędny! Nie trza kupować wielu flasek tego spreja, bo wystarcy jedno na cały sezon. A nawet na wiele sezonów! A nawet… na wiele pokoleń!
„jest alternatywa! – można być Swój Człowiek”
Tyz prowda!!! 😀
Do EMTeSiódemecki
„To ja jestem bardzo zły człowiek, bo mnie bardzo kąsa.”
Według Twojej subiektywnej oceny, EMTeSiódemecko – jesteś zły cłowiek. Według obiektywnej oceny syćkik pozostałyk bywalców Owcarkówki – jesteś BARZO DOBRY CŁOWIEK!!! 😀
Trzeba spróbować tego laserowego wachlarza… Na razie zaposiadowuję wyłącznie laserowy wskaźnik – od niego rozpoczniemy eksperymenty! 😈 😉
Ja już widzę te stada owiecek z laserowymi wachlarzami w zębach! Tylko jak to wpłynie na produkcję oscypków, Owcarku? 😉
Owczarku,
Zastanawiam sie, czy w Polsce skrot WMD jest rowniez rozumiany jako Weapons of Mass Destruction. Ale to zupelnie inny temat.
Nazwa ‚Wyrok na Małogabarytowe Draństwo’ czyli WMD ma humanitarne zastosowanie i chroni nas przed komarzycami. Najdziwniejsze jest to, ze naukowcy sa z okolic Seattle. W Seattle Małogabarytowe Draństwo jest nieliczne. Okazalo sie, ze Bill Gates szuka skutecznej broni przeciwko malarii. Dlatego WMD powstalo tutaj.
Tutaj laser jest wykorzystywany do odstraszania pticy z okolic lotniska aby przypadkowo nie utknely w silniku startujacego lub ladujacego samolotu.
Jędrzej 17.11 – 😆
Jezusienku tylko nie o laserach,bo jeden taki zrobil ze mnie dynie 🙂
Straszna bron.Ale przyznac trzeba,ze komary bardzo oporna materia.
Jednak boje sie,ze wynalazek amerykanski moze zabijac bardziej pozyteczne stworzenia,jak pszczolki 🙁 I kto mi wyprodukuje miodzik,no kto???
Moja kraina niestety tez pada co roku plaga komarow.Mamy w chacie zainstalowane siatki,typu „zrob to sam”,czyli na tasme klejaca,umilowany srodek mego przybocznego 😆
Ponizej podrzucam krokusy Marysience,bo sie tak dopominala 😉
http://picasaweb.google.nl/Ana.aleksandra1/Krokusy#
Hej.
No i powstał dylemat; czy człowiek, którego mocno kąsają komary, jest dobrym, czy złym człowiekiem?
Wydaje mi się, że wszystko zależy od punktu widzenia; z punktu widzenia komarów jest napewno „bardzo dobrym człowiekiem”! 🙂
Ano!
Piękne te „krokusowe trawniki”! 🙂
Acha zapomnialam dodac,ze dorzucilam pare zdjec z mojego przydomowego ogrodka!
Jedrzeju-piekne dzieki,szkoda,ze nie udalo mi sie pokazac wiecej,ale czasu nie bylo wiele 🙁 Nastepnym razem postaram sie lepiej……………….
Domyśliłam się, że te żonkile i hiacynty to z ogródka – ale szybko wiosna u Ciebie, Ano!
Dzięki. Anecko, nawet nie wiesz jaką mi przyjemność sprawiłaś. Piękna wiosna u Ciebie, stwarza nadzieję, że i u nas rychło uśmiechnie się świat.
Owczarek o tym pisał i ja też często się zastanawiam, dlaczego te – uczciwszy uszy – cholery brzęczą przeraźliwie.
Przeca natura mądra jest, dała swoim dzieciom narzędzia przystosowania i kamuflażu.
Byłby to chyba jedyny przypadek, kiedy ofiara jest uporczywie i głośno ostrzegana o ataku. Mało, prowokowana do śmiertelnego kontrataku.
Rozumie ktoś coś z tego? 😯
Orecko,
bardzo to jest przyjemna Twoja cecha, że tak jesteś zafascynowana swoją aktualną ojczyzną.
Lubię czytać, jak z uczuciem piszesz lub pokazujesz fotografie różnych różności.
To wielki, fascynujący kraj i nie dziwię się, że jesteś z niego dumna. Ja też bym była. 🙂
mt7,
🙂
dd33 <– 😯
Znaczy cos?
Bry wieczor wszystkim w Budzie!
To juz moja ostatnia noc w tym kraju. O komarach to ja wam najlepiej zapodam. W Kingston tna jak licho od czerwca po mniej wiecej koniec wrzesnia. Przybylimy do Afryki. Podobno nie wolno (polnoc kraju) bez popsikania sie chemikaliami, a i ubrac w dlugie te i tamte nie zawadzi, bo jak cie walnie tali malaryczny, to choroba gotowa.
Melduje, ze zadnego komara nie widzialam, same cmy, wiec to chyba sciema.
Opowiesci nastapia, teraz tylko taki szybki bill 😎
Daj spokój, Alicjo, taż dopiero wyjeżdżałaś do tej Afryki.
Do Basiecki
„Trzeba spróbować tego laserowego wachlarza”
W Beskidzie Wyspowym mozno jesce spróbować przeganiać muchy za pomocom nart biegówek. No bo cym najhyrniejso mieskanka tej cynści Beskidów, poni Justyna Kowalczyk przeganio muchy, ze mo takom świetnom kondycje? 😀
Do Gosicki
„Ja już widzę te stada owiecek z laserowymi wachlarzami w zębach! Tylko jak to wpłynie na produkcję oscypków, Owcarku?”
Gosicko! Właśnie wymyśliłaś temat pracy doktorskiej! „Wpływ stosowania laserowych wachlarzy u owiec na jakośc oscypków”! Ftóry doktorant Akademii Rolnicej podejmie sie rozpracowania tematu? 😀
Do Orecki
„Najdziwniejsze jest to, ze naukowcy sa z okolic Seattle. W Seattle Małogabarytowe Draństwo jest nieliczne.”
I dlotego właśnie, Orecko, w Seattle mozno było spokojnie taki wynalazek wyryktować. Tamok, ka komarów jest duzo, wynalezienie cegokolwiek (cyli masynki przeciw komarom tyz) jest niemozliwościom, bo… komary cały cas przeskadzajom 😀
Do Alsecki
„Domyśliłam się, że te żonkile i hiacynty to z ogródka – ale szybko wiosna u Ciebie, Ano!”
Kula ziemsko obyrto sie z zachodu na wschód (powodując pozorny ruch słonka ze wschodu na zachód – jak teroz wnuk mojego bacy w skole sie ucy). A zatem skoro u Anecki wiosna juz jest, to niek ta wiosna ino pocko w miejscu – jak kula ziemsko sie kapecke obyrtnie, to ta cynść, ka Polska lezy, piknie do niej dojdzie! 😀
Do Anecki
„Jednak boje sie,ze wynalazek amerykanski moze zabijac bardziej pozyteczne stworzenia,jak pszczolki I kto mi wyprodukuje miodzik,no kto???”
To jest, Anecko, kolejny argument nie za WMD, ino za laserowym miecem abo wachlarzem: wte wystarcy ino dokładnie pozirać, cy to wereda komar nadlatuje, cy pracowito pscółka 😀
Do Jędrzejecka
„No i powstał dylemat; czy człowiek, którego mocno kąsają komary, jest dobrym, czy złym człowiekiem?”
Komar pewnie by pedzioł: smacnym, Jędrzejecku 😀
Do EMTeSiódemecki
„Przeca natura mądra jest, dała swoim dzieciom narzędzia przystosowania i kamuflażu.
Byłby to chyba jedyny przypadek, kiedy ofiara jest uporczywie i głośno ostrzegana o ataku.”
A moze one, EMTeSiódemecko, som honorne? I uwazajom, ze atakować bez uprzedzenia jest niehonorowo? 😀
Do Alecki
„Melduje, ze zadnego komara nie widzialam”
A moze, Alecko, to WMD juz ftosi do Południowej Afryki sprowadził? 😀
Dobrze! Komary puszczam przodem i idę spać.
Nie pospałam dzisiaj, oj nie.
To dobranockuję i znikam. 🙂
Ja też jakaś taka śpiąca dzisiaj, więc życzę pięknych snów i dobrej nocy. 😀 Jutro pełna mobilizacja – od rana wnuczka, trzeba być przytomnym. Dawno jej u nas nie było, więc się cieszymy bardzo.
Taka jakaś kołysanka … 😉
Jędrzeju – 😆
Śpij, kolego. Śpij dobrze! 🙂
Ja tam sie nie znam na tym WMD, Owczarku, ale najdziwniejsze tlumaczenie wszedzie tutaj slyszalam, wzgledem tych komarow – „a bo tyle padalo latos…”
Toz u nas komarce sa, bo jest wilgotno i woda!
Darujcie, ze nie wszystkie wpisy poczytalam, wrecz przeciwnie, co w oko wpadlo… i juz naprawde jesten gotowa do wyrka, geba mi sie okropnie drze. No to na razie, Budowicze!
mt7,
Twoj komentarz o 21:10 sprawil mi duza przyjemnosc. Dziekuje!
Ku mojemu zaskoczeniu na blogu Daniela Passenta byla wzmianka o stanie WA. Osoba o pseudonimie Logos Amicus okazuje sie byc Obiezyswiatem! (dobrze, ze zajrzalam do slownika 🙂 ) Robi bardzo ladne zdjecia ze swoich podrozy. Wybral Mt. Rainier jako jedno z najpiekniejszych miejsc na swiecie. Zamiescil rowniez Ruby Beach na liscie najladniejszych plaz.
Oczywiscie zgadzam sie z nim, ale bylam zaskoczona, ze tutaj dotarl az z Polski. Nawet mieszkancy U.S. niewiele wiedza na temat stanu WA. Nam to odpowiada, bo jest malo turystow. 🙂
Tutaj link do Swiatowida
http://swiatowid.bloog.pl/id,3506922,title,MOUNT-RAINIER,index.html?ticaid=67b4a
A tutaj inny obiezyswiat, Pepeg z Gumy, nieslubny syn wodza Aztekow i tytuly kilku jego ksiazek:
‚Dziele sie poduchą ze slynnym Maruchą’
‚Odkrywam duze zloza wegla w piwnicy sąsiada’
‚Bolek i Lolek na Pradze Polnoc’
‚Jak mnie lali na Somali’
‚Puszczam kangura z torbami’
‚Siedzący Byk nie moze kucnąć’
‚Pan Indianin czyli Ostatni Zajazd na Prerii’
Orca!
Przepiękny jest ten Twój „Evergreen State”!
Zdjęcia Światowida „ekstraklaśne”! 🙂
Hej!
Moj ostatni dzien na Czarnym Ladzie. Od rana lapalam sloneczko, podobno zimno bylo (19C!!!).
Przewspanialy to byl pobyt, Jagoda z Rychem tak urzadzili, ze w sumie bylismy wszedzie, przejechalismy cala Afryke Poludniowa i widzielismy wszystko, co trzeba. Wierze, ze pozostalo duzo, ale tego nie da sie zmiescic w 3 tygodniach. Chyba bede plakac, zegnajac sie…
Owczarku – niech Moc będzie z nami 🙂
technologia idzie do przodu, a nasze marzenia razem z nią, nie tylko zresztą nasze 😉 Pamięci dzielnego marzyciela
http://gadzetomania.pl/2009/03/18/nietoperz-urzadzil-sobie-przejazdzke-promem-kosmicznym/
Ana, te krokusy wyglądają pięknie. Też mam kilka w donicy na parapecie, tak na otarcie łez 😉 i dwie stokrotki w trawie – i to tyle wiosny na razie 🙂
Co za piekna Primavera dzisiaj!!!!!!!!!
Slonce swieci,ludziska wylegli do ogrodow i kopia,przesadzaj,sadza……….a forsycje kwitna 🙂
Tak mnie sie udzielilo,ze kupilam przed chwila Viburnum-opulus Roseum!!
Dokupilam tez dalie.Te ostatnie nie zawsze przykladnie kwitna,mam nadzieje ,ze w tym roku mnie nie rozczaruja?!
Ciesze sie,ze podobaly sie krokusy,wlasciwie juz przekwitaja 🙁
Wierze,ze juz niedlugo i w Polsce bedzie cieplej……………no i chyba juz pora wiadra szykowac,bo dyngus tuz,tuz 😉
Ps.Ogladalam juz zdjecia okolic Orci i wzdychalam z zachwytu!!!!!!!!!!!!
Alicjo trzymaj sie,milego lotu 😀
Zapomnialam wyrazic swoj zachwyt ze sportowych wyczynow naszych chlopakow na skoczni,no i trzeciwego miejsca Sikory-BRAWO!!!!!!
Ano, dobiłaś mnie tymi forsycjami… 🙁 U mnie śnieg jeszcze nie stopniał po ostatnim ataku zimy.
Gosiczku,pocieszam Cie,ze juz niedlugo do was dotrze ciepelko,a u nas niestety od poniedzialku deszcz 🙁 Widzisz dobre zawsze krotko trwa!
Dzień dobry!
Owczareczku Ty jesteś jedyny w całej blogosferze , który docenia każdego swojego gościa. Nawet nie wiesz z jakim niepokojem tutaj zapukałam wczoraj.. i nawet nie wiesz jak mi serce radośnie podskoczyło , gdy zobaczylam jak szeroko drzwi budy otworzyłeś i przyjaznym słowem witasz.
Alsa- Tobie też dziękuję.
Wszystkich pozdrawiam i siądę sobie na razie w kątku i poczytam wcześniejsze wpisy.
Hej, Grażynko! 🙂
Czytam Twoje komentarze u Pana Piotra, więc nie miałam poczucia całkowitej Twojej nieobecności. 😀
Nie ma najmniejszego powodu, żebyś siedziała w kątku.
Każdy przecież może wejść i wyjść kiedy chce, najgorsze – moim zdaniem – jest poczucie przymusu.
Słucham z radia „Lunatyczki” Belliniego z MET, bo w kinie „Muranów”, które zapowiadało transmisje oper sezonu są tylko niektóre spektakle.
Kończy się przerwa.
To pa!
Co? Grażyna wpadła? Gdzie jest?
Aaaa! Siedzi w kąciku. Cześć Grażynko! 🙂
Ufff… Natalka w łóżku, dziadek czyta do poduchy, babcia ma wolne. Słońce u nas dzisiaj było, więc mała chuda panienka zarządziła rowery i jeszcze inne takie. Żeby jeszcze chciała jeść!
Teraz poczytam sobie, co to się tu działo. 🙂
A, zapomniałam się pochwalić, że we Wrocławiu też takie krokusowe dywany od ubiegłego roku! Piękne!
Dobry wieczor, witam po powrocie. Nogi i rece oraz glowa bez uszczerbku. 🙂 Mielismy cudowna pogode, snieg jak marzenie. Tutaj wiosny jeszcze nie ma, pogoda fatalna, a w gorach bylo przeslicznie. Taka zima jest po prostu piekna: http://picasaweb.google.de/babaelaw/AlpeDiSiusi?authkey=Gv1sRgCPftnKD_-8aFlwE#5315744414011538338
I ma jeszcze te niewatpliwa zalete nad pozostalymi porami roku, ze nie komara nie uswiadczysz!
Babo, dlaczego tylko jedno zdjęcie?! 😯
Chetnie pokaze wiecej, Gosicku 🙂 Musze je tylko troche uporzadkowac, bo nie chce Was zameczac babowym w rozmaitych ujeciach 😀
Tutaj jeszcze jedno
I fajnie, ze Grazyna znowu sie pokazala 🙂
A to chyba moje ulubione
Witaj babo!
Gdzie byłaś? Gdzie są takie widoki? Pięknie! 🙂
Hej, Jedrzeju! To Dolomity – Alpe di Siusi i Val Gardenia, jutro podrzuce jeszcze kilka, jesli macie ochote zobaczyc 🙂
Mamy ochotę! 🙂
Oj, tak! Piękne! Piękna nigdy nie za wiele. 😉
Bardzo piękne (dźwiękowo) przedstawienie.
Walczę teraz komputerem, bo Internet Explorer uważa, że nie nie może wyświetlać filmików, bo ja nie mam zainstalowanego Adobe Flash Player.
Chyba mnie coś…
Owczarku, uwielbiam czytać twe wpisy. Usmiałam sie, tak jak Alsa, z uszu komarzych. 😆 Teraz już chyba zawsze gdy zobacze komara, będe widzieć oczyma wyobraźni jego trzesącą się racość 😀
Tez bronię się przed wszystkim latająco- brzęczacym za pomoca siatek w oknie. Problem jest tylko jeden- mam wrazenie, że całe małogabarytowe draństwo jakbyu czekało, kiedy uchylą sie drzwi balkonowe!
Misiu, goździki nie głupi pomysł! Na miejscu komara też nie chciałabym być przezybita takim gwoździkiem 😉
Ana, ale piękne te kwiatki! 🙂
Orca, dzięki, że podałaś linkę .Widoki tam nieziemskie! 🙂
Babo, zima jak z obrazka. Tez czekam na więcej. 🙂
Witaj Grażynko! 🙂
😳
Oczywiście przebita nie przezybita, radość nie racość.
No i reszta literówek…..Przepraszam
Witajcie 🙂 No i gdzie ta wiosna, ja się pytam?! Po wczorajszym słońcu ani śladu. 🙁
Pogadałam trochę z Alicją – siedzą na lotnisku w Londynie, później 8 godzin lotu i samochodem do domu. Wrażeń mnóstwo, dobrze, że robiła notatki. Pada jej bateria w komputerze, więc musiałyśmy przerwać.
Zajrzę jeszcze wieczorem, a póki co, to tradycyjnie zaśmiecę – miłego dnia! 😀
Dobrze, że baba, Orca i Ana podesłały ‚przepiękne okoliczności przyrody’ – zawsze to jakaś alternatywa dla zaokiennego realu.
Moje wczorajsze zachwyty nad pięknem w pierwszej części dotyczyły zdjęć Babeczki. Mam nadzieję na porządną dokładkę. 🙂
Małgonia zajrzała 🙂
a co tam słychać w rodzinnym grodzie?
Cały czas zastanawiam się, czy da się wyżyć z pisania ikon? Taka jestem ciekawska.
U mnie też pochmurno, ale wiosnę czuć już w powietrzu.
Miłej niedzieli budeczkowa gromadko! 😀
Tak się zastanawiam nad tym zaglądaniem do Budy. Kilka osób dało nam znać, że podczytuje sobie ten blog i po jednym razie zamilkli 🙁 szkoda, mam nadzieję, że nie poczuli się zniechęceni lub niezauważeni.
Jeżeli ktoś lubi czytać Owczarka i zerka też w nasze rozmowy – to zapraszam włączcie się Państwo do nich 🙂
ps.
żadnej wiosny nie czuję, jeden wielki zzzziąąbb i tyle 🙁 😉
Dzień dobry.
Z całego serca dziękuję za powitanie. Jednak w Budzie czuje się zupełnie inaczej niż gdziekolwiek. Tu jest niepowtarzalnie ciepła atmosfera.
Dziś wyjeżdza do mojej mamy. Własciwie to siedzę już na walizkach. I za moment schodzę do samochodu.Odezwę się w środę.
Na Dalekim Wschodzie wiosny się nie czuje. 🙁 Może już nie ten … nos?
Ale za to Adaś bardzo pięknie poskakał na zakończenie sezonu. I chwala mu za to! 🙂
Dzisiaj trzeba wypić Jego zdrowie!
Nie oszukujcie!
Jest zimno, ale ziemia odtajała i w powietrzu nie unosi się zapach zimy, tylko wiosenno-ziemny, mnie nieodparcie kojarzący się z wiosną. 😉
W sprawie blogu.
Siedzieć i bez przerwy zajmować się wypowiedziami bywalców może osoba prowadząca blog, tak jak to robił Pan Piotr, a teraz Pani Dorota.
Mnie się wydaje, że jak człowiek ma poczucie życzliwości otoczenia, to pisze, co mu akurat w duszy gra i niekoniecznie czeka na odzew, chociaż jest on miłym dowodem uwagi.
Nie musimy sobie z dziubków pić i zgadzać się we wszystkim.
Każdy ma prawo wyrażenia swojego odrębnego stanowiska, jego obrony i nawet kłótni, pod jednym tylko warunkiem, że nie dotyka, nie obraża i nie rani uczuć innych.
Całe życie się uczymy, wszyscy bez wyjątku i to jest ważna wskazówka. Nie wiemy, co zrobimy poddani konkretnej sytuacji.
Pewnie, że przyjemnie jest w gromadce i mnie na przykład brakuje trochę ploteczek, żartów, opowiastek z życia naszej małej społeczności.
To tyle moich uwag na ten temat. 🙂
Do Grażynki.
Wiem o problemach zdrowotnych Twojej Mamy, ale jestem pełna podziwu, że w zaawansowanym (wydaje mi się) wieku prowadzi własną kancelarię prawniczą.
Życzę Wam, żeby sprawy przybrały dobry obrót.
Trzymaj się! 🙂
Mt7, brak moich komentarzy był spowodowany notoryczną okupacją komputera przez moje dziecię. Chorowała cały tydzień, a gdy ciut lepiej sie poczuła, to wiecie gg i te rzeczy. No i zaczęła na swoim blogu pisać ksiązkę (jeśli można to tak szumnie nazwać). Bardzo ją to wciągnęło, najpierw sobie pisze w wordzie, potem kopiuje i umieszcza notki. Zawsze , odkąd zaczęła mówić, wymyslała na poczekaniu różne historie, nawet piosenki śpiewała w trakcie wymyslania tekstu. Przychodzi jej to z dużą łatwoscią. W domu pełno zapisanych zaszytów, karteczek, nawet popełniła gazetkę dla mamy (czyli mnie) , w której znalazło się i opowiadanie i krzyżowka i rebus i komiks i reklama…..No i stworzyła też komiks jako samodzielne „dziełko”. Jak na swoje 8 lat to nie najgorzej.
Co do ikon to ja akurat tylko z tego żyję . Jachtu sobie nie kupię, winniczki tez nie, ale nie narzekam. Fortuny nie będzie, ale za to radość z pracy wielka. 🙂
Emi, dołączam sie do Twojego apelu! 🙂
Jeśli o mnie chodzi, to w Owczarkówce niczego mi nie brakuje……
Jędrzeju, świete słowa. Zdrowie Adasia! 🙂
Jezeli to ma byc wiosna (TO za oknem) to ja wole zime, no powiedzcie sami, nie mam racji? Kilka widoczkow
Oj, jak pięknie! 🙂
Babeczko, a gdzie my tu mieli taką zimę? 🙁
Ty mieszkasz w jakimś malowniczym miejscu, to mogłaś mieć ładną.
Zdjęcia piękne, taki biały, skrzący, słoneczny świat tchnie spokojną radością. Pewnie, że przyjemnie. 🙂
Małgoniu, dzięki! 🙂
Warto dyskretnie wspierać te wszystkie twórcze wysiłki i obserwować, które może warto rozwijać.
Bardzo sympatyczna osóbka z tej Twojej córeczki.
Pozdrów ją od nas.
A może wkrótce okaże się, że pod nickiem ‚Małgosia’ pisze do nas dziecię, jak w przypadku córki Doroty u Pana Piotra. 😀
Justynka jest najlepsza i kryształowa. Hurrra! 🙂
Mtsiodemeczko, te kilka dni w gorach, przy pieknej pogodzie byly wspaniale. Ale tak na serio, w sumie wole wiosne 🙂 Tylko ona na razie kaprysnica jakas, wystawia nas na probe!
Malgosiu, gratuluje coreczki; 🙂 warto pielegnowac te zdolnosci.
Zdrowie Justyny; brawo 😀
Jedrzej Uherski,
‚ekstraklaśne!’
🙂
baba,
Twoje gory ?ekstraklaśne!?. Zauwazylam formacje chmur o nazwie ‚lenticular cloud’. Chmura pokrecona w ksztalcie stozka. U mnie tez to czesto wystepuje wokol wulkanow. 🙂 Tam komar chyba nie przezyje!
http://picasaweb.google.com/ORCATRAIL/MountRainierMountTahoma02#5309660550364283202
A ja nie zwróciłam uwagi na te zakręcone chmury.
Masz spotrzegawcze oko, Oreczko.
A ta przyroda i te zdjęcia w Twoich albumach!
Zostawię je sobie na wieczorny deser. 😉
mt7,
Nie chce wiedziec co na deser bo na pewno cos super smacznego czego albo tutaj nie ma albo nie wiem jak to upiec. 🙂 Smacznego!
Orca, dzieki; faktycznie, taka sama ta chmura; chociaz ta „moja” gora to nie wulkan byl (moze kiedys zreszta i byl 🙂 ). Czy ta chmura ma jakas nazwe polska, moze wiesz? Twoje zdjecia tyz pikne 😀
A oto ona solo
Gora lodowa czy zamrozona fontanna?
baba,
W slowniku pisze, ze ‚lenticular’ znaczy ‚soczewkowy’. Chyba w odniesieniu do soczewek w fotografii.
Nie wiem jak ten rodzaj chmury nazywa sie po polsku ale wyglada ladnie w kazdym jezyku 🙂
baba,
‚gora lodowa czy zamrozona fontanna?’
Albo Yeti podczas tajnej misji 🙂
Witajcie,
no i stalo sie 🙁 Primavera zabrala manele i poszla sobie,a na ostatek przyslonila niebo chmurami!!!!!!!!!
Za to obrazki u baby cudowne,tyle bialosci i przepiekne gory 🙂
Fajnie spisali sie nasi sportowcy.Justyna wygrala wszystko.Chlopaki skakali jak „malowane”,no i Sikora dzielnie walczy, zeby utrzymac pozycje wice lidera!! Brawo!!!!!!!!!
Do Alsy mam prosbe,czyby sie przypadkiem nie wybrala w plener i Wroclaw pokazala,bo mnie tak sie nostalgicznie zrobilo,za moim miastem dziecinstwa 😉
Teraz uciekam,bo w kuchnia wzywa…………….tymczasem 🙂
Orca – 😀
Chatka Yeti?
Maly odpoczynek
Teraz my!
Nie, to nie
To juz naprawde ostatnie
Babo- fajne kocurki i krasnoludy 🙂
Tajna misja Yeti i dwoch czarnych kotow. 🙂
Aaaaaaaaaaaa Marysi brakuje ploteczek,no to do roboty!! Jak plotki,to plotki- na sasiednim blogu Nirrod zapodala,ze wyjezdza do Ugandy.Bardzo sie ciesze,to wspaniale doswiadczenie pomieszkac w Afryce.
Ale z ta Uganda wiaze sie troszke zabawna historia.Otoz mam kolezanke w klubie,ktora niedawno wydawala swego syna za Ugandyjke.Slub mial miejsce w stolicy Ugandy,w jednym z najdrozszych hoteli.
Uroczystosci trwaly dwa dni i chyba przewinelo sie morze gosci!!
Moja znajoma nieco zaskoczona wystawnoscia przyjecia,spytala dziadka(fundatora) panny mlodej-czy aby nie za duzo gosci,bo koszta musialy byc wielkie???? Na to dziadek-Nie moglo byc mniej,bo to sprawa mojego honoru?!
Moze nie byloby w tej opowiesci nic dziwnego,gdyby nie fakt,ze kolezanka podrozuje po biednych krajach Afryki,rozdajac a to gatki dla golych dzieci,a to lekarstwa,zeszyty,organizujac pomoc medyczna.W kraju zas nieustaje w organizowaniu roznych koncertow,akcji,z ktorych dochod idzie na Afryke!!!!!!!!!!!!
Pomyslam sobie,ze gdyby dziadkowi panny mlodej przyszlo bawic na przyjeciu w Holandii,bylaby to prawdziwa skaza na honorze.Przyjechac do takiej NEDZY!!!!!!!!!!!!!!
Hej 😉
Ooo! Widze, ze momy cas powrotów! Alecka wraco, Babecka właśnie wróciła… Zeby jesce Maryna Krywaniec tyz racyła wreście wrócić… Kany sie ona kruca podziewo? Mom nadzieje, ze to nie ona poległa śmierzciom kosmonauty w przebraniu nietoperza w tej historii, do ftórej Emilecka dała nom linka?
Co do uwagi Grazynecki to… ocywiście, ze kozdego gościa piknie cenie! Ciągle ino sumienie mnie gryzie, ze nie wse nojduje cas na to, coby kozdemu gościowi odpowiadzieć. Gryzie mnie bardziej niz te pchły beskurcyje jedne!!!
A jaki jest adres blogowy Małgosieckowego Dziecięcia? Hipnąłbyk tamok z małom wizytom. No chyba to ze tajemnica. To tajemnica trza usanować ocywiście.
A teroz poznose pare flasek Smadnego, coby wypić zdrowie nasyk sportowców, z poniom Justynom i Adasie na cele. Zasłuzyli piknie! 😀
A słusznie! Zdrowie Mistrzów!
Mogą z czystym sumieniem zaśpiewać; We Are The Champions! 🙂
Zdrowie wszystkich sportowców, a może zwłaszcza tych, którym się nie udało.
Zwyciężcy odebrali swoje nagrody, a ich wysiłek pozostał niezauważony. 🙂
Aneczce, dziękuję za pouczającą plotkę, Babeczce i Orce za piękny kawałek świata, którego inaczej pewnie nigdy nie zobaczę.
I poproszę o ciąg dalszy.
Daj kurze grzędę… 😀
Babeczko, podałam linkę do Twoich zimowych zdjęć u Pani Doroty.
Mam nadzieję, że nie masz za złe?
Niech zyja ci, co zdobyli zaszczytne miejsca z drugiego konca!!!!!!!!!!!
😀 😀 😀
Ano, nie chcę Cię martwić, ale Alsa nasza coś oporno/odporna na robienie zdjęć jest. 🙁
Może Twoje zamówienie wpłynie na rozwój talentu. 🙂
Mtsiodemeczko, oczywiscie, ze nie! 🙂
Jeszcze nie mialam czasu zajrzec na Dywanik, zrobie to zaraz!
Babo, no tera to może być z tymi zdjęciami. Piknie tam było! 🙂
A i jeszcze – te kocurki byly w sumie cztery – jedna czarno-biala kotka i trojka czarnych dzieciakow – juz dosc duze (jak widac na zdjeciach). Ale nie chcialy grupowo zapozowac, a mama sie wycofala na z gory upatrzone pozycje na widok aparatu. 🙂
Oj bylo, bylo, Gosicku! Az oczy bolaly od tych pieknosci. Szkoda, ze tak szybko minelo 🙁 Ale ciesze sie, ze zdjecia sie Wam podobaja.
Owczarku, oczywiście, ze nie tajemnica. 🙂 Oto adres bloga Weroniki:
http://amiwera.blog.interia.pl/
Babo, bardzo się podobają! 🙂
Malgosiu – uroczy blog Twojej coreczki! Niesamowity dzieciaczek 🙂
Ile lat ma Weronika?
Babo, dziękuję. I pomyśleć, ze ona naprawdę sama to wszystko wymyśla. Ja tylko koryguję w gotowym tekscie przecinki i takie tam by nic z ducha jej pisania nie zatrzec. Wczoraj mnie zupełnie zszokowała bo notkę pisała gadając z bratem przez gg. Ja tak bym nie umiała!
Małgosiu, gratuluję córeczki! 🙂 Niech rośnie zdrowo, radośnie i bezpiecznie! 🙂
Ano, mt7 ma rację – nie robię zdjęć, bo nie mam aparatu, ale mam przyjaciółki (co oznacza gotowość do poświęceń i pomocy) ze stosownym sprzętem i z radością podeślę to, co chciałabyś zobaczyć. No, własnie – co najchętniej?
Znowu wynalazek pana Bella się odzywa! Pa!
Weronika w czerwcu skończy 9 lat.
Małgosia napisała:
„jak na swoje 8 lat nienajgorzej” 🙂
Świetny jest ten blog, a wyobrażnia Weroniki ogromna.
Proszę, to jest społeczeństwo informatyczne!
Trzeba się podciągać! 😆
Całusy dla Wery! 🙂
No,no! ( :kufa pełna podziwu: ) 🙂
Zajrzołek na blog Werecki. I zostawiłek tamok odcisk swojej owcarkowej łapy. Jo tyz jestem pod wrazeniem! 😀
Trzeba się podciągać, oj, trzeba! 🙂
Ja już powiem dobranoc, bo rano muszę zwlec zwłoki na badanie krwi do szpitala, a to kawałek drogi, a w Warszawie horror komunikacyjny most w remoncie.
Już nie obejrzę zdjęć Orecki, ale jutro też jest dzień.
Sporo ich jest, część już widziałam, ale chcę sobie spokojnie kawałek świata oglądnąć. 🙂
Dobrej nocy, wesołych snów. 😀
Ja też muszę zwlec się świtem bladym, więc jeszcze tylko chwilkę poczekam na ‚dobranockę’ i w wiadome objęcia.
Pięknych snów, mili moi. 🙂
Nici z ‚dobranocki’ chyba 🙁 Jeśli będzie, to wysłucham rano.
A, jeszcze jedna sprawa – po filmie leciała ‚lista płac’ i było tam ‚fotosista’ 😯 Czy ktoś wie, co to znaczy? Będę wdzięczna za wyjaśnienie.
Dobranoc. 🙂
A jo downo juz zapowiadany wpis o Biołej Damie z Lewoczy wreście wkleiłek i chyba tyz juz spać se póde.
A kołysanke moze niek nom dzisiok poni Enya zaśpiewo:
http://www.youtube.com/watch?v=9h-sqcM4LCs
Dobrej nocki! 😀