Diabli Kamień nad Pcimiem tyz jest pikny!
Wiecie, kielo jest w Polsce skał, co to sie nazywajom Diablimi abo Diabelskimi Kamieniami? Jo nie wiem. Ale musi być ik sporo. Bo ino przez kwile w Guglak sukołek i od rozu nolozłek i w Beskidzie Niskim, i w Beskidzie Małym, i w Wyspowym, i niedaleko Krynicy, i na Pogórzu Wiśnickim, i w Górak Świętokrzyskik, i na Kaszubak, a nawet w samiućkim Gdańsku! A w takim Beskidzie Makowskim to Diable Kamienie som jaze trzy! Co najmniej trzy – bo wse jest mozliwość, ze jesce kasik jakisi mało znany sie nojduje.
Z wieloma spośród tyk Kamieni, moze nawet z więksościom, wiąze sie tako legenda, ze ludzie w okolicy postawili pikny kościół. Diaskowi ocywiście straśnie to sie nie spodobało, więc chycił wielki głaz i rzucił ku kościołowi. Ale sietniok rzucił niecelnie i głaz spodł z dala od świątyni. A tamok, ka spodł, pozostonie juz na wieki. Cyli wychodzi na to, ze historia polskik diasków jest podobno do historii męskiej reprezentacji Polski w kosykówce: i u jednyk, i u drugik celne rzucanie nigdy nie było mocnom stronom.
O jednym z Diablik Kamieni, nojdującym sie nad Pcimiem w Beskidzie Makowskim, mozno przecytać w najnowsym „N.p.m.”:
Dochodzimy do malusieńkiej polanki, gdzie na świerku umocowany jest szlakowskaz z napisem „Diabli Kamień 5 min”. Tabliczka informuje, że trzeba pójść czarnym szlakiem w lewo. Litery wymalowane są dosyć nieestetycznie, koślawo. Autorom widać wstyd było przyznać się do swego dzieła, gdyż podpisali się „PTTK M-ce”. I nie wiadomo, czy chodzi tu o Mysłowice, Mierzęcice, Michałowice czy może Małomice koło Szprotawy. […] Diabli Kamień okazuje się być zwykłą amboną skalną wysokości może sześciu metrów. Jednym słowem – niczym specjalnym. Gdyby w Parku Narodowym Gór Stołowych oznakować każdą taką skałkę szlakowskazem, tamtejsze drzewa wyglądałyby jak choinki obwieszone tabliczkami. Beskidowi Makowskiemu daleko pod tym względem do Gór Stołowych.*
Od rozu wyjaśniom, ze autor tekstu śpasuje, ze nie wiadomo, co znacy skrót „M-ce”. Przecie piknie wiadomo, ze to o Myślenice idzie, co to niedaleko Pcimia sie nojdujom i tamok jeden z oddziałów PTTK mo swojom siedzibe.
Natomiast o koślawości liter to jo sie wypowiadoł nie bede, bo mojo owcarkowo łapa na pewno by jesce bardziej koślawe wyryktowała. I wte dopiero autor uwidziołby, co to jest nieestetycny ślakowskaz!
Ale tak w ogóle, to ten autor musi być fajnym cłekiem. Tak mi sie w kozdym rozie widzi. Bo kie ftosi opróc chodzenia wroz z tłumem inksyk turystów na Giewont cy Zawrat lubi tyz wędrować puściejsymi, mniej znanymi ślakami beskidzkimi, to prawdopodobnie taki ftosi jest barzo fajny. Ba kie ftosi jest fajny, to nie znacy, ze jo od rozu w syćkim zgadzać sie z nim muse. No i kie idzie o naśmiewanie sie z Diablego Kamienia nad Pcimiem – to jo sie nie zgadzom. Choć przyznoje, ze jo nigdy tego Kamienia nie widziołek. I co więcej – jak najbardziej wierze, ze daleko mu do piknyk form skalnyk w Górak Stołowyk. Ba wędrując po tyk nasyk storyk pocciwyk Beskidak, to co pon autor spodziewoł sie uwidzieć? Skały na miare Wielkiego Kanionu Kolorado?
Ze skromno skałka Beskidu Makowskiego ustępuje skałom Gór Stołowyk – niekze ta. Mój Turbacz Ewerestowi tyz ustępuje. A nawet wierchom alpejskim. Wobec tyk wierchów Turbacz to ino tako niewielko grapecka. Ba dlo mnie on i tak jest pikny. Z róznyk powodów, między inksymi takiego, ze to jest MÓJ Turbacz. Podobnie z mojom budom – kany jej do takiego Wersalu! Ale to jest MOJO buda i dlo mnie ona jest pikno. Z kawałeckiem kiełbasy jałowcowej, ftóry gaździnie wykrodne, tyz jest podobnie. Wobec wędlin z masarni Felka znad młaki ten mój kawałecek to telo co nic. Ba jo i tak jestem piknie zadowolony z MOJEGO kawałecka.
Tak więc jo mom nadzieje, ze myślenicki oddział PTTK za barzo sie nie martwi, ze na świecie jest wiele pikniejsyk skał niz ten jego Diabli Kamień? Nie powinien sie martwić, bo przecie ten Kamień tyz jest pikny! Pikny choćby dlotego właśnie, ze jest JEGO! Hau!
P.S.1 Dzisiok obowiązkowo musimy wielki i smakowity tort wyryktować. Bo urodziny Gosicki dzisiok som! Zdrowie Gosicki! 😀
P.S.2. A na jutro bedzie trza wyryktować drugi tort, równie wielki i smakowity, bo bedom urodziny Alecki. Zdrowie Alecki! 😀
* T. Rzeczycki, Kierunek Pcim!, „N.p.m.” 2009, nr 4 (97), s. 51.
Komentarze
Blejkocie… no właśnie 😯
To jeszzce do poprzedniego wpisu Owczarka, u mnie wieczór dopiero i doczytywam…
http://alicja.homelinux.com/news/Galeria_Budy/Teksty/Jak_kotu_dac_tabletke.html
Zdrowie Gosicki!
Bo wedle kalendarza po waszej stronie Kałuży to już jest ten dzień 😉
A ja wiem, skąd diabeł rzucał te kamienie!
Z Wielkiego Kanionu w Stanach Zjednoczonych!
Przecież nikt przy zdrowych zmysłach nie wykopałby na ochotnika takiej wielkiej dziury w ziemi (tam nie ma węgla brunatnego 🙂 ). A skoro rzucał na taką odległość, to nic dziwnego, że nie zawsze trafił tam, gdzie chciał.
Powiadasz Owczareczku, że Buda to nie Wersal – tyz prowada.
Z Wersalu to ja mom tylko wersalkę a z Budy o wiele wiecej radości 🙂
Przyjmuję, że wszystkie kamienie sa diabelskie. Kiedy sie potknę często mówię: „diabli nadali” 😉
kod fe31 – czyżby to ocena wierszyka 😉
Ostomiła Gosiecko
Odetchnij se ździebecko
I Smadnego wypij z nami
Wszak nie będziem pili sami
Jeśli wolisz inny trunek,
Który dobry na frasunek
Spełnij puchar także z nami
Kurdesz nam , nad kurdeszami
🙂
Gosicku,
100 lat w zdrowiu i pomyślności!!!!!!!
🙂 🙂 🙂 🙂 🙂 🙂 🙂
No, nie wiem, Owczarku, czy ten autor jest fajnym cłekiem – wg. mnie wyśmiewanie kogoś/czegoś z powodu wielkości/małości jest całkiem niefajne. Z drugiej strony, twierdzenie, że coś jest piękne, bo moje – też może być niefajne. 🙂 Muszę jeszcze o tym pomyśleć, jak się dobudzę – dopiero trzecia filiżanka herbaty, a do całkowitego rozbudzenia potrzebuję pięciu.
Tradycyjnie zaśmiecę – miłego dnia! 🙂
Gosickowi – radosnego życia w zdrowiu i otoczeniu życzliwych ludzi. 😀
Co do dziury w ziemi, to tutaj masz tesTeq-u osobliwą Big Hole, ludziska wykopali, a jak (Kimberley, RPA).
I pochwalę się, że szef wydziału geolo naszego uniwerku, znajacy się na tych tam… co to do pierścionków się wkłada, poprosił mnie wczoraj, czy może to zdjęcie wykorzystywać w swoich publikacjach, bo to jest najlepsze zdjęcie tego miejsca. No masz. Ja byłam tam raz, a on z racji badań chyba ze trzydzieści parę – i nie udało mu się dobrego zdjęcia zrobić?!
Łaskawie się zgodziłam pod warunkiem, że jak będzie potrzebował dokumentacji fotograficznej (a ci od kamieni zawsze potrzebują), to niech mnie zabiera na takie egzotyczne wyprawy. A zdjęcie , swoja drogą, jest udane, nie zwróciłabym szczególnej uwagi, gdyby nie Herb Helmsted…
http://alicja.homelinux.com/news/RPA-Marzec.2009/03.Witbank-Paarl/21.Rzut%20okiem%20na%20dol.jpg
…Owczarku, tych oficjalnych „Diablich…” to jest do licha i trochę, pomijając rzeczywiste nazwy geograficzne, tylko tak zwane lokalne. Co rusz, to Diabli Wykrot, Diable Skały, Diabli Kamień, Diable to i tamto.
U mnie w Alejce do Bartnik siedział też jakiś Kusy pod Dębem. I czasami rozrabiał, nocną porą!
Ciekawe, co Diabeł na to…. 😉
Gosicku – najserdeczniejsze życzenia urodzinowe 🙂
aby zawsze wiosennie w duszy grało 🙂
Słonko świeci,
Kwiatki rosną,
Dookoła pachnie wiosną!
Jakie tego są przyczyny?
Dziś Gosicka Urodziny!
Gosicku! Wszystkiego Przenajlepszego! 🙂 🙂 🙂
U mnie przepiękny brzask – z lewej czerwona łuna i (chyba) Syriusz daje po oczach, z prawej jeszcze Łysy się pałęta, leciutko juz niebieskawo z granatowego się robi nieboskłon. No to ja tradycyjnie… idę dospać 😉
A Gosicka to właśnie afrykańskim rooibosem wypiłam.
A tak wygląda Diabelski Kamień nad Pcimiem.
Jakiś taki zieloniutki i nie bardzo diabelski. Ale podobno są wesołe diabły; tak przynajmniej twierdzi Pan Makuszyński. 🙂
No jakżesz… nie mogłam przepuscić…
http://alicja.homelinux.com/news/img_9301.jpg
Łysego też… 😉
Troszkę zmarzłam, ale dla takich widoków warto!
http://alicja.homelinux.com/news/img_9302.jpg
Syćkiego nolepsego Paniom co to dzisiok i jutro majo Geburstagi!
Niegze Im przibywo roków, ba ino tyk do przeżicio,haj!
@Alicja: Piękne zdjęcie dziury w ziemi, ale to jezioro na dnie do windsurfingu chyba się nie nadaje. 🙁
Jak każe Budy tradycja
urodziny ma Alicja
Przebieżała kawał świata
niechaj żywie długie lata
W zdrowiu oraz pomyślności,
pokój zawsze niech w niej gości.
🙂 🙂 🙂
Czy u Was też pogoda się biesi? Przewrócę się chyba o własne stopy albo zasnę na stojąco, a tu trochę zajęć mam – dobrze, że to proste prace fizyczne, a nie takie, co to wymagają wysiłku intelektualnego.
Jędrzeju, bardzo się cieszę, że Twój komputer znowu na chodzie! 🙂
A jak tam nasza zasmarkana mt7 – wracasz do formy przed jutrzejszą uroczystością? 🙂
A Grażynka zapracowana nadal – no, ale może się zgłosi na wieczorny kufelek ‚Smadnego’ za zdrowie Gosicka. 🙂
Oddalam się do tych prac fizycznych, zanim zasnę z twarzą na klawiaturze.
Zbysku, Alicja to jutro! 🙂 Czeka nas dwudniowa balanga! 🙂
Ojej, spóżniłem się, bo po raz pierwszy w życiu padła mi linia telefoniczna i z nią neostrada, a teraz ni z gruszki, ni z pietruszki znowu działa.
To tu są moje życzenia dla Gosicka:
http://picasaweb.google.pl/lh/photo/6NDeUcO0AXZD-haUjqV11A?feat=directlink
Ciagle to samo 🙁 , a przecież najserdeczniej Ci życzę samych najlepszych rzeczy 🙂
Milino całusów, Gosicku! 🙂 🙂 🙂
Widac diably dawniej hasaly po Ziemi,ze hej 😉
Przydalby sie taki diabel,zeby spuscil „kamyczek” na tych,co pogode przepowiadaja!! Niech ich diabli………………………… 😆
Gosiczkowi,zycze spelniena marzen i zdrowia na kolejne szczesliwe lata 🙂
Niestety musze uciekac,bo gary wzywaja……………tymczasem.
Hej.
Also,
pamietam,że urodziny Alicji jutro.
Niestety nie będę miał dostępu do komputera, dlatego pospieszyłem z winszowaniem dziasiaj 🙂
Jutro spełnię toast 😉
Zbysku,
dziękuję! I jak dla mnie, mogę juz dzisiaj zacząć celebrować, razem z Gosickiem 😉
No to witajcie po przerwie „technicznej”! 🙂
Ominęły mnie świateczne pogwarki, pisanki i inne takie okoliczności. Moja strata!
U nas na dalekim wschodzie wiosna jakaś taka niepewna; blada i słabowita. Zieleń jakoś nie wybucha.
W śmigusowy poniedziałek wybraliśmy się do lasu na kijkowanie (nordic walking) i poszukiwanie wiosny.
Kijkowanie bardzo mi sie spodobało, fajna zabawa i chyba posiada te wszystkie zalety, o których w książkach piszą.
Wiosna w lesie jeszcze szaro-bura; ale z tej szaroburości miejscami wyglądają całe masy wiosennej kwiecistości; zawilce, przylaszczki, miodunki …!
I od razu jest pięknie! 🙂
Mnie się podoba ten kamień, co go Jędrzej pokazał, a Owczarek opisał, chociaż on nie mój.
I co to za miłośnik przyrody, który zamiast cieszyć z lokalnych inicjatyw propagujących piękno okolicy, drwi z nich. Według mnie to on jest p.p.m. 🙁
A kto torty wyrychtuje?
Jakie piękne i wzruszające są te pierwsze, wczesne kwiatki 🙂
Chlopiec pyta ojca, czy to prawda, ze ‚wszystkie drzewa wzieli sie z ludzi?’
‚Wszystkie’ odpowiada ojciec ‚wielgie kamieni i niektora zwierzyna tez.
O, dziencioł, slyszysz? A skad wzioł sie? Był kiedys ciesla na zarobek bardzo łakomy: raz nawet w nidziele belke ciesał! I za to przemienił jego Pan Bog w dziencioła, niech sobie rąbie i w nidziele.
A niedzwiedz? Był pszczelarz pijanica, chciał po pijanemu oszukac Pana Boga: przebrał sie w kozuch wełno do wierzchu. To i ostał przemieniony w niedzwiedzia.
A bober? Toz to rybak! Lapał ryby, a szed Pan Bog za dziada przebrany, prosi: daj rybe mnie biednemu. A rybak klepnoł sie po dópie: , tu dla ciebie ryba, darmozjadu, mowi i piernoł. I od razu jemu rybiecy ogon wyrasta i sierść, i odtąd bobry w wodzie kisno i popierdujo z zimna.’
Edward Redlinski ‚Konopielka’
A Orca, tatku, skad sie wzieła?
Była kiedys kobita, co zawedrowała z Polski az nad Pacific. Zamiast jesc Polish kobasa na sniadanie i schabowego na obiad, jadła przez caly dzien tylko łososie. To ja Pan Bog zamienił w orke, co by żarła łososie dzien i noc.
🙂
A u mnie w okolicy są trzy diable kamienie: dwa w Paśmie Brzanki (Brzanka to takie Rysy na miarę pogórza 😀 ) i jeden w Paśmie Jamnej, w dodatku z Diablą Dziurą!
W Paśmie Brzanki jeden jest zwykły diabelski, a drugi – Rysowany! A któż go porysował? Oczywiście – diabeł! Wracał sobie chłopek z Jodłowej, gdzie na jarmarku sprzedał krowę, do Czermnej. Na samej górze zachciało mu się jeść, a w Jodłowej kupił kawał kiełbasy (legendy nie podają, czy była to Jałowcowa). Siadł na ogromnym kamieniu, wyjął tę kiełbachę i już miał ugryźć godny jej kawał, jak zjawił się diabeł (tu ostrzeżenie do Owcarka, zeby zawse uwazował, kie wyciąga jałowcową, cy nie ma dzie blisko diaska). Bo to był piątek i chciał mu tę kiełbasę wziąć. Chłopek nie czekał, tylko ją zjadł A diabeł z rozpędu pazurami przejechał przez ten kamień i rysy są do dziś. 🙂
Wszystkich budowiczów, którzy nie wierzą w to, co napisałam, zapraszam! Zaprowadzę! Pokażę! Sami zobaczycie! 😀
Wszystkim serrrrdecznie dziękuję za PIĘKNE życzenia! I wnoszę Wasze zdrowie australijskim shirazem (tak, tak, Alicjo!) otrzymanym w prezencie! 😀
Gosicku – Twoje zdrowie! 😀
Orca – 😀
Machanie grabkami nie jest takie łatwe… zauważyłam, ze co pół godziny muszę wypoczywać 😯
Toast za zdrowie Gosicka!
Ja piję cabernet włoski, blisko shiraza stał na półce, ale z daleka od półki australijskiej 🙄
Biedna Orecko! 🙁 😀
Gosicek, to mieszka w tak pięknej okolicy, że od samego pozirania na zdjęcia błogi spokój w sercu się rozlewa.
Chciałam dzisiaj złożyć Jej życzenia na podkradzionym bajecznie kolorowym zdjęciu, nawet próbowałam je przerobić, ale zrezygnowałam, bo pozbawiałam je urody.
Teraz pomyślałam sobie, że je tu po prostu pokażę:
http://picasaweb.google.com/awspeedy/LifeInVietnam#5201690302374671538
Jeszcze muszę wpisać wyjaśnienie do określenia. p.p.m., którego użyłam w stosunku do autora z ?N.p.m.?. Mój skrót oznacza – poniżej poziomu morza.
I zdrowie Gosicka obowiązkowo! 😀
Rzeczywiście, bajeczne, Mt7!
Zdrowie Twoje w gardło moje! 😀
Zdrowie Gosicka! 🙂
Gossicku! Nie masz wiosennych fotek z Twoich stron? Może już widać wiosnę u Ciebie? 🙂
Popatrzyłem na dostępne w Wiki widoki z Liwocza. Pięknie u Ciebie Gosicku! 🙂
Pięknie, nie zaprzeczam! Niestety, Jędrzeju, całkiem świeżych wiosennych zdjęć nie mam, bo chwilowo nie mam aparatu… 🙁
Tu są ostatnie zrobione starym, w Niedzielę Palmową:
http://picasaweb.google.pl/goha.koziol/Krynica2009?feat=directlink
Ładne widoczki.
W Krynicy nie byłem ponad 30 lat. Hej, jak ten czas leci! 😉
http://picasaweb.google.com/Ana.aleksandra1/WiosnaWKrainieWiatrakow2009# Skoro wszyscy sie wiosna chwala,to ja tez!!
Tutaj podrzucam pare obrazkow z naszej okolicy-Wisna w pelnej krasie 🙂
Ano, ano, Pane Zdenek, leci. Taka jego uroda. 😀
U mnie ktoś właśnie wziął się za wiertarkę i od dłuższego czasu uporczywie ryje w ścianach.
Balsam na bolącą, zakatarzoną głowę.
Pożegnam Was już, bo rano muszę wstać, ślub o 10-tej i trzeba do niego dojechać i dojść.
Jeszcze raz, Gosicku, samych pięknych dni w życiu. 🙂
Dziękuję, Mt7! Dobrej nocy!
O kurczesz pieczystesz! Nie dadzą odejść.
Ja chcę tam mieszkać, gdzie te Aneckowe domki, kwiaty i kanały.
A te płonące czerwono kwiaty, to co to jest?
A pasące się cóś, to jaki?
A pływająca kaka, czy co na gnieździe.
Wymiękam!
Wielkie dzięki, sami zobaczcie, fantastyczny jest ten świat.
Marysienko-te plonace kwiaty to lododendrony.
A pasace sie,to lamy!! Sa tu co raz bardziej popularne.Bardzo symaptyczne stworzenia,maja takie fikusne mordy 🙂
Swoja droga tez bym zamieszkala nad taka woda w stosownej chalupce!!
Dobrej nocy zycze budagosiom,hej.
Heeej! Jest kapecke takik miejsc, ka fciałoby sie pomieskać. Jak to zrobić? Chyba najlepiej zostać nomadem: wte mozno mieskać kapecke tu, kapecke tam, a kapecke jesce kasi indziej 😀
Zdrowie Gosicki po ro pierwsy! Niek nom zyje długo i scynśliwie, duzo fotografuje, a co sfotografuje, tym niek sie piknie przed nomi kwoli 😀
Udo mi sie jutro zajrzeć do budy cy nie udo? Od tego zalezy, cy złozyć juz dzisiok zycenia Alecce, cy pockać do jutra. A… trza być optymistom! Zakładom, ze sie udo 😀
Na wszelki wypadek tyz skladam juz zyczenia Alicjii-Niech Nam Zyje Dlugo i Szczesliwie 😀 😀 😀
I na koniec Zdrowie Gosiczka!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
papaaaaaaaaa…………………………….
Papaaaaaaaaaaa! 😀
Ocywiście Anecce godom „Papaaaaaaaaaaa”, bo jeśli jesce ftosi w Owcarkówce zostoł, to temu jesce nie godom 😀
A teroz juz syćkim godom, bo i na mnie pora juz przysła. Dobrej nocki! 😀
No to dobrej nocy i pięknych snów, mili moi 🙂 , chociaż my tu wciąż na zimowym czasie lecimy, więc właściwie jeszcze wcześnie. 🙂
R. wyrusza do Warszawy o 2.00, a stamtąd do Izraela. Pozytam sobie coś na ukojenie nerw, no bo co innego, skoro wszyscy w wiadomych objęciach.
Do jutra, mili moi. 🙂
Gosickowi – jeszcze raz uściski! 😀
ODWOŁUJĘ !!! Czas aktualny! Zagapiłam się!
Śpijcie dobrze. 🙂
ODWOŁUJĘ odwołanie!!! Lecimy wciąż ‚na zimowym’! Spojrzałam na zegar, którego nie przestawiłam!
Dobrego przebudzenia życzę( bo ileż razy można dobrej nocy w ciągu jednej nocy…)
Jedrzeju Uherski,
Bardzo ladny ten kamien nad Pcimiem. Zielen z mchu czy zabarwienie kamienia ?
A gdzie jest ten Pcim ?
Alicjo, najlepszego! 🙂
http://picasaweb.google.pl/lh/photo/Kl2OEDyfPTCfA6rZ8HBzZw?feat=directlink
Alicjo, radości z życia! 🙂
Wszystkim – miłego dnia! 🙂
No, Gosickowy tort juz zjedzony, to teroz Aleckowy pora do Owcarkówki wnieść. I wznieść kieliski z winem abo kufle z piwem abo śklanki z sokiem(co fto woli) i zaśpiewać: Stooo lat! Dwieście lat! Trzysta lat! Niek zyje Alecka nooooom!!! 😀
A teroz ide se przybocować, jak to dokładnie było, kie przodek mojego bacy z Ku Klux Klanem sie spotkoł. Bo przecie obiecołek wom, ze opowiem, jak przodek mojego bacy rozprawił sie z Ku Klux Klanem. No to znowu z tydzień mi zejdzie, zanim nowy wpis wkleje. Ale wkleić muse. W końcu taki wpis o walce przodka mojego bacy z Ku Klux Klanem to wozno lekcja historii 😀
Owczarku!
Szampanem wznoszę! I to o której godzinie… 😯
oraz słucham i (oglądam) moją ulubiona piosenkę ostatniego września : http://www.youtube.com/watch?v=EOs2TSXTOkQ
…pozdrawiam wszystkich serdecznie i dziękuję za życzenia! Dospać?
A pewnie!
Moje życzenia dla Alicji 🙂
http://www.youtube.com/watch?v=VWlItx-Y1m8
Wróciłam ze ślubu, było fantastycznie, później wam opowiem, wzruszyłam się, jak stary siennik, bo bardzo lubię Grzesia.
I proszę się nie śmiać z moich występów, albo śmiejcie się. Ja jeszcze nie powiedziałam ostatniego słowa, śpiewać przeca każdy może, a mnie skasowali dwie piękne ścieżki dźwiękowe. 😀
Ten przestawiony czas jest irytujący.
A ja mam w prezencie urodzinowym dla Alicji najnowszy hit Angololandu, czyli Susan Boyle!
W tym filmiku najbardziej ubawiły mnie głupie miny, strojone przez jurorów przed występem, a potem widok, jak im szczęki zaczęły opadać, kiedy Susan zaśpiewała. 🙂
Alicjo! Wszystkiego co Dobre! 🙂
Zdrowie Alicji!!! Niech nam żyje 100 lat! 🙂
Piękne zdjecia pokazaliście!
Najbardziej rozczuliły mnie kwiaty Jędrzeja. Gdy byłam mała (5-6 lat), pamiętam jak dziś- mój nieżyjący już Dziadziuś przyniósł z lasu, a dokładnie z miejsca zwanego Lisią Górą piękny bukiet dla mojej Babci. Do końca życia będę pamiętać swój zachwyt nad tymi kolorowymi kwiatkami! NIe mogłam od nich oczu oderwać i sama nie wiedziałam, które najładniejsze…..
O masz… wzruszyłam się, mt7, jak stary siennik 😉
I ślozy mi poleciały, a jak!
A stary siennik (i wzruszenie) sobie zapiszę, gdzie trzeba.
Już południe prawie, a ja jeszcze w maliniaku (szlafrok) od TeżAlicji łażę 😯
Ale… dzisiaj mi wolno!
Chcę tu podziękować HELENIE, że nie bacząc na urazy odezwała się do mnie i najpierw mnie opietruszyła, a później podniosła na duchu i podzieliła doświadczeniem.
Jestem wzruszona i bardzo wdzięczna. 🙂
Alicjo, Twoje zdrowie nieustannie! 😀
A teraz opowiem o ślubie. Odbył się w tym kościele, który kiedyś pokazywałam:
http://picasaweb.google.pl/lh/photo/I4fYr-eRbUWx5-__TMA58w?feat=directlink
Związek zawierał Grzegorz, młody, niewidomy człowiek, bardzo dzielny i bardzo doświadczony przez los poza niewidzeniem.
Jest wzruszający, ufny, mądry, dociekliwy, chętny do działania i nauki, jest poruszający. Spotkałam Go w trudnym dla mnie czasie i wydał mi się pięknym prezentem od Boga.
Nie widzieliśmy się od tego czasu, ale czasami wymienialiśmy wiadomości.
Dowiedziałam się o poważnych problemach zdrowotnych, jakby tych dotychczasowych było mało.
A w żadnej chwili nigdy nie słyszałam, żeby się skarżył, miał dużo planów, studiował, uczył się języków, działał w różnych grupach, jest pełen jakiejś wewnętrznej radości i pokory jednocześnie. Można z nim bardzo otwarcie rozmawiać.
Mimo, że Go nie widuję mam dla Niego duże ciepłe miejsce w sercu i poczułam się szczęśliwa, że znalazł swoją połówkę.
Czeka ich zapewne niełatwe życie, ale to mądrzy młodzi ludzie.
Kościół dominikanów jest bardzo duży, a wszystkie ławki były zajęte, bardzo pięknie śpiewała schola dominikańska.
Wszystko tak było nastawione na tych młodych ludzi, tak tchnęło życzliwością i miało uroczysty, niezwykły przebieg, że nigdy wcześniej nie uczestniczyłam w tak pięknej uroczystości.
Później przy życzeniach mówię:
-Grzesiu, to ja – ta od śniegu. ( bo się razem przekopywaliśmy przez śnieg po pas).
– Ojej, Marysia!
Wzruszył się i ja też. Łzy nam pociekły z radości, mnie zacisnęło w gardle, nawet cmoknąć nie mogę, bo z nosa leci, pogłaskałam po policzku i poszłam szczęśliwa, jakby to moje dziecko było.
I dalej tak trwam w tym szczęściu, dziękując Bogu, że pozwala mi dotykać cudzego bardzo trudnego i bardzo pięknego życia.
Niech Im błogosławi.
Mania…
to nie jest takie rzadkie, jak Ci się wydaje, spotykanie ludzi trudnego i pięknego życia. Łatwego się nie docenia, bo przychodzi samo… i łatwo.
Ci, co nie mają łatwo, doceniają to, co mają.
A zdrowie Alicji z Gosickiem wypije, jak najbardziej. 🙂
100 lat! Już bez śpiewów. 😀
To ja podeślę śpiewy… 😉
http://www.youtube.com/watch?v=BT2U76Fbea0&feature=related
Alicjo, dla Ciebie jedyna piosenka Alan Parsons Project, którą kojarzę z dzieciństwa, dzięki Wideotece zresztą:
http://www.youtube.com/watch?v=ALC7kt6iUHY
Na Dywaniku Aznavour śpiewa Alicji „Wszystkiego najlepszego z okazji urodzin”
Dywanik składa najserdeczniejsze życzenia Alicji i – zaległe – Gosickowi! Niech się darzy! 😀
Ja tam lubię takie klimaty, jak na filmiku Gosicka.
Chandler, te rzeczy, żegnaj laleczko.
Mały cytacik:
– Przyjacielu! Bez żartów. Łatwo się denerwuję.
– Doskonale. Popatrzmy, jak się pan denerwuje. Co pan wtedy robi? Gryzie wąsy?
– Przecież widzisz, że nie mam wąsów, frajerze!
– Mógłby pan sobie zapuścić. Ja poczekam.
I jednocześnie bardzo lubię też Agathę Christie. 😯
To chyba chodzi o klimat, o świat którego dawno nie ma.
Dobrze, idę spać. Dobranoc!
Alicja dopiero się rozkręca. 😀
Przyjemnych obchodów.
Mrrrał!
Łomatkoicórrrko!
Alem złachan :padniętakufa:
Nadmiarrr świerzego powietrza 😉
Ale jeszcze się sił i woli ostatkiem doczłapałem..
A dlaczego?
A coby zdrrrowie Jubilatek Szanownych spełnić.
😀 😀 😀
Pozdrrrawiam
Blejk Kot
Byłam poza siecią, więc dopiero teraz dotarłam, poczytałam i podsłuchałam. 🙂 Pięknie! 🙂 Jutro zaplanowane spotkanie z przyjaciółkami, więc znowu dopiero wieczorem się pojawię.
Dobrej nocy i pięknych snów, mili moi. 🙂
Nie mogę się doczekać kolejnej opowieści o przodku Owczarkowego bacy! 🙂
Alicjo 🙂 najserdeczniejsze życzenia urodzinowe 🙂
przepraszam za mały poślizg, ale na życzenia nigdy za późno 😉
Sto lat!!!
Alicja juz sie troche skręciła po rozkręcaniu, lekutko pospała i teraz żałuje, że nie przebywa u Alsy, bo dobrze by jej zrobił dzień z przyjaciółkami (POZDROWIENIA dla Danki, Magdy, Kryni, Bożenki i kto tam jeszcze zajdzie!).
Blejkotku,
Ty nie bądz taki Waldemar, a w ogóle dlaczego się szlajasz gdzieś tam, przecież koty maja się marcować, a nie kwietniować!
Ale… spokojnuchno… doceniamy… padniętą kufę wymyślimy… zastanawiamy się, dlaczego nie zabezpieczyliśmy puszki piwa na syndrom dnia PO. Oj, błąd wielki!
Tyle lat mamy i nie nauczyliśmy się?! Zgroza… 😉
Łajza prawie z emi
dziękuję!
O! Blejk kot się wczoraj pokazał!
A ja chciałem z nim skonsultować takie powiedzenie, które ostatnio usłyszałem:
„Najtrudniej schwytać czarnego kota, w ciemnym pokoju, w bezksiężycową noc; szczególnie kiedy go tam nie ma.”
Bardzo mi się spodobało, ale nie wiem, kto jest autorem; może sam Blejk? 🙂
Krucafuks!
W TVP2 John Wayne robi za Czingis Chana. Taki porządny szeryf, a czasami potrafił zgłupieć. 😉
Na dobry dzień 🙂
Perełki z wypracowań szkolnych
1. A do kotletów była sałata, którą mamusia przyprawiła potem.
2. Wojski przyłożył ucho do ziemi i usłyszał tupot niedźwiedzich kopyt.
3. Robak, ratując Tadeusza, strzelił do niedźwiedzia, który nie wiedział,że
jest jego ojcem.
4. Rycerze urządzali teleturnieje.
5. Było ich tysiące, a nawet setki.
6. Pan Dulski był sterylizowany przez żonę.
7. Tatarzy jeździli konno i pieszo.
8. Boryna był teściem żony syna Antka Hanki.
9. Ludwik XIV był samolubem. Twierdził, ze Francja to ja.
10. W odróżnieniu od innych zwierząt ptaki maja nakrapiane jaja.
11. Biesiadowali przy suto zastawionych stolcach.
12. Po jednej stronie rynku naszego miasteczka stoi kościół, po
drugiej stronie ratusz, a dookoła wybudowano same nowe domy publiczne.
13. Meteorolodzy wychodzą trzy razy dziennie oglądać swoje narządy.
14. Rodzicami Żeromskiego byli Józef i Wincenty Żeromscy.
15. Anielka mimo zakazu ojca kolegowała się z Magdą i świniami.
16. Kangur ma łeb do góry, dwie krótkie przednie kończyny, dwie tylne długie, a w worku ma brzuch na małego i długi ogon.
17. Jej córeczka Ania uśmiechnęła się pod wąsem.
18. Straszne były te krzyżackie mordy.
19. Bandyci wpadli do sklepu i wymordowali samoobsługę.
20. Kiedy Adam Mickiewicz zawiódł się na kobiecie, wziął się za
Pana Tadeusza.
21. Przedstawicielem materializmu był Demokryt z Abwehry.
22. Górnik pogłaskał konia po głowie i cicho zarżał.
23. Faraona nosili w lektyce, a poddani padali mu na twarz.
24. Środkiem płatniczym w Rosji są wróble.
25. Królik posiada głowę, uszy i linienie.
26. Strażacy śpią w kalesonach i maja tam dzwonki alarmowe.
27. Wiedział, że w okularach jest mu do twarzy, dlatego nosił je zawsze w
kieszeni.
28. Niektórzy Murzyni chodzą poubierani w nago.
29. Admirałowie są ubrani w marynarki wojenne.
30. Szlachta w ‚Panu Tadeuszu’ była bardzo gościnna, bo jak przyjechał pan Tadeusz na koniu, to o nic się go nie pytano, tylko dano mu siana.
31. Królik jest tak oddany swym małym, że wyrywa sobie kłaki sierści z
brzucha, żeby wyścielić im gniazdo. Który ojciec rodziny zdobyłby się na to?
32. Jest nas dziewięcioro rodzeństwa, a oprócz tego tatuś pracuje
dorywczo jako monter.
33. Ręka tego człowieka była zimna, jak ręka węża.
34. Służący doił krowę nad stawem, a w wodzie wyglądało to odwrotnie.
35. Makbet miał wyrzuty po mordzie.
Szanowny (drogi?) Owczarku! Sam ,chyba nie wiesz ,ile robisz dla tolerancji. Gratuluję pomysłu! Zabawne felietony są zrozumiałe dla każdego cepra. No, ja tę gwarę rozumiem.
Szanowny (drogi!) Włodku, nie jestem Owczarkiem, ale pozwól, że się do Cię uśmiechnę 🙂 i wyrażę pełną zgodność poglądów.
Jak nie pogardzisz towarzystwem, to pięknie zapraszamy.
emi
nie tak z rana, bo co prawda tupotu białych mew nie słyszę, ale tupot niedzwiedzich kopyt i owszem, udało mi sie wyobrazić i nawet usłyszeć!
A wyrzuty po mordzie mam zawsze 😯
Nie ma to, jak przyjaciele… nie Alsa co prawda, ale też na A. i zaopatrzył przyjaciółkę w niezbędnik (właśnie zajrzałam do torby) na tak zwany syndrom dnia poimprezowego.
O, tu jest mój przyjaciel A. 😉
http://alicja.homelinux.com/news/friends4.jpg
Zdjęcie trochę … letnie, ale to są my dwa. I bardzo się kochamy (seksu w to nie mieszać, to nie ten rodzaj miłości).
Dzień dobry.
@Alicjo
Spóźnione życzenia wszystkiego tego, co dla ciebie najważniejsze!
„…tupotu białych mew nie słyszę …”
Mew …?, bardzo bym chciał tupot mew! U mnie pingwiny rozzzzrabbbbbiają!
o matkomoja… Kojaku…
Pingwiny to u mnie od zawsze 😯
😉
Wiadomo… linux 😉
No i patrzcie,cale prawie swietowanie mnie ominelo 🙁
Tak sie paskudnie sklada,ze ni jak nie moglam doczlapac wczoraj do maszyny.Stale gonie czas!!!
Poczytalam dopiero co komentarze.Emi przywolala moj ulubiony tygodnik „Przekroj”,bo stamtad zapewne pochodza humorki z uczniowskich zeszytow!! Na ‚Przekroju” uczylam sie czytac.Wielka szkoda,ze „tamtego” tygodnika juz nie ma 🙁
Solenizantkom jeszcze raz zycze SZCZESCIA!!! 😀
Owcarecku a pomnis śpas kie chłop kwoli, a przikwaluje swoji babie, co tako forymno, co trza mo tamok kany trza,licka krasne, corne, bystre ocka a i warkoce po samo r../ no tom tam/, a na koniec mamle: „kiebyś ty jesce cudzo była”.
Cało śtuka coby to piekno obocyć, ino ktoz ta śpików tego ucy?
Moze ta i lepse zywobycie mo tyn myślency co jego nolepse i nopiekniejse, niz uwazujency, ze co cudze to lepse. Jo ta powim Wom- nie rozsondze, lepso pycha od zazdrości, cy na odwyrtke.Piekno kaby ta i nie było mo to kajsik.
Józefie, jedno nie lepsze od drugiego, ale obserwując ludzi widać, że pycha chyba zdrowsza dla organizmu 😉 zwłaszcza pyszałka 😉 🙂
Józefie…
no wiesz, co?!
Coś mi się przyplątało z pamięci zakamarków do skomentowania Twojego wpisu (rymowane), ale się powstrzymam, bo trochę nieprzyzwoite. 😉
… jasne, ze sie nie powstrzymam.
Najlepsza baba to własna graba.
I tylko bez takich :shock:, przecież wiadomo, że mówię, co myślę…
Przyjaciel Alicji do Frediego podobny. 🙂
Józef kategoryczny, stawia sprawę na ostrzu noża, albo pycha, albo zazdrość.
A czy Mały Książę kochający swoją różę jest pyszny?
A czy podziw dla urody innych róż jest zazdrością?
Józefku?
Nie mam dzisiaj czasu, bo uczestniczyłam w uroczystościach, a jeszcze muszę podatki policzyć.
To do jutra! Hej! 🙂
Mówcie sobie, co chcecie! Mnie się śpiewanie nowej gwiazdy; Susan Boyle, podoba!
Dobranoc! 🙂
emi- cyjo wiim? Takiego pysnego moze rozpucyć, zawistnika poskryncać, zaś to i to grzych i to cienzki.
Alicja-tyz tak uwazuje „shock” kie bedzie kcioł te nolepso babe poboćkać, no to jesce, ale, za pseproseniem, poklepać cy pogłoskać nizy pasa. Nie dumos co piekno baba i baba nolepso to som dwie rozmaite baby.
Zaś piekno moja i piekno cudzo som tyz dwie rózne.
E, krucahimel, skoranie boskie z tymi babami, a jesce ta graba, kieby choć cudzo była.
I dlotego właśnie w jednym z odcinków „Janosika” jeden zbójnik pedzioł do drugiego, ze chłopu z babom trudno wytrzymać, a bez baby – jesce trudniej 😀
Z dobrze poinformowanyk źródeł wiem, ze baby o chłopak godajom to samo 😀
…dobre zródła masz, Owczarku;)
Cało przyjemność po mojej stronie. I po stronie źródeł! 😀
Myślołek, ze moze spróbuje dzisiok syćkim komentatorom poodpowiadać, ale telo pojawiło sie wątków, ze… nie dom jednak rady. Ba cytać syćko ocywiście doje rade, bo mowy nimo, cobyk nie dawoł! 😀
No i dalej jo ryktuje wpis o tej walce przodka mojego bacy z Ku Klux Klanem. Ale pare dni jesce chyba minie, zanim to ukońce. Jutro bede ryktowoł dalej, a teroz juz ide se w budzie legnąć. Dobrej nocki syćkim! 😀
Masz rację jędrzejku, tylko ja ją już wcześniej widziałam i słyszałam.
Głos ma przyjemny. 🙂
A jurorzy robią co roku takie same miny. 🙁
Hej!
mt7-Nicego na koziku nie stawiom.Padom co piekno,jakie by nie beło, baba, kwiotek, Owcarkowo buda cy Turbac, mo kajsik gdziesik cyje ono jes i cy go kto widzi. Ono jes i tela.A som takie co wierzo ze ino kie ik to piekne i takie co myślom- cudze znacy piekne. Jedne i drugie cienzko grzesom, i po mojemu, nie umiom, abo nie kcom piekna widzieć.Prowda jes tyz tako co kozdy cłek po swojemu i ka indzi to piekno widzi, abo i nie.
Raduje coś juz tako zywo!
Oooooowczarku! 😮 😯 – toż ja spędziłam weekend dokładnie wedle ideologii przedstawionej w Twojej notce!!!
Najpierw szybki objazd sobotni puszcz i dolinek podkrakowskich (przygotowanie trasy dla majowych gości) – i nawet kamień jeden piękny zafociłam… choć o innej genezie, niż fliszowo-karpackie ostańce i inne naniesienia zlodowaceń 😉 (Czułów, okolice Doliny Mnikowskiej).
A późniejsza sobota? Miała być Lanckorona, bardzo reklamowana w poniedziałek wielkanocny na falach RMF Classic, ale skusiła mnie lśniąca lodowo Babia (też tam są oczywiście diabelskie legendy) i pomknęłam wprost na Przełęcz Sanguszki. Oglądając stamtąd wiosnę, góry w śniegu (i mniej), kamienie monumentalne i cmentarzyk konfederacki.
Lanckoronę – całą w kwieciu – pogoda pozwoliła zaliczyć w niedzielę.
Wszystko tak niedalekie, przeurocze, za rzadko odwiedzane… (L dla mnie – dopiero drugi raz w życiu)
***
Ale mam jedno pytanko – w okolicach Pcimia jest wiele czarnych szlaków (o ile czytam logikę znakowania – kolor krótkiej wersji czy ‚odbicia’ jest zazwyczaj zgodny ze znakowaniem ‚głównej’ ścieżki):
– na Kudłacze i Łysinę z Lubomirem,
– w okolicach Zawadki i Kotonia,
– a i na Szczebel z jego Zimną Dziurą…
O który chodzi autorowi z N.p.m.?… 🙂
[Btw – linki fotkowe do Przełęczy Sanguszki i widoków Babiej oraz Lanckorony… z klimatami konfederackimi tu i tu, są (jeśli ktoś ciekaw) w dzisiejszym wpisie u mnie – 20.4.2009]
Dzień dobry!
Ostatnie dni były tak zajęte , do tego wczoraj wyjazd na imprezkę rodzinną , że dopiero pod dzisiejszą kawę przeczytałam wpis Owczarka.
Moje dziecko chodzi i zbiera kamienie (chyba jak wszystkie osobniki w tym wieku). W domu jest jeden ciężki pojemnik, wypełniony po brzegi. Amigo ostatnio dobrał się do kolekcji i chciał trochę pogryźć co lżejsze. O dziwo Weronika zaprotestowała choć pluszaki oddała psu co do jednego.
Ja tak sobie myślę, że niektóre z tych kamieni są diabelskie mimo, że przenośne. Mają ostre kanty i gdy sie zawieruszą na dywanie i stanę na nie bosą stopą……. 🙁 🙁 🙁
Bry!
Małgosiu… żebyś widziała, ile u mnie kamoli! Ale dywanów nie mam, a kamole rozkładam strategicznie oraz wysoko 😉
Bardzo lubie zbierac oszlifowane przez morze kolorowe szkielka.Mamy juz tego pelen gar 😉 Nie moge tez oprzec sie ,zeby nie przywiesc za kazdym razem z nad morza troche myszelek.Chociaz one mi do niczego nie sa potrzebne,bo zwykle po paru dniach laduja w kuble,ale ta przyjemnosc samego zbierania,chyba taki powrot do dziecinstwa 😮
U nas kolejny piekny dzien.Mamy juz chyba lato,bo to i bzy kwitna i konwalie prawie,prawie………………..no i nawet dzisiaj wygrzewalam na sloneczku stare kosci 😉
Teraz lece,ale Jedrzejowi zapodam,ze mnie tez bardzo sie podoba ta spiewajaca „huisvrouw” Susan Boyle 🙂
Hej.
Kamieni chyba nigdy nie zbierałam w dzieciństwie, ale może nie pamiętam.
Fascynowały mnie gładkie otoczaki w rzeczkach, tylko one po wyjęciu z wody traciły piękne kolory.
Muszelki przywiezione znad Mocza Czerwonego rozłożyłam wśród kaktusów, wzbudzając zazdrość mojego syna. Nieźle wyglądało. 🙂
Mam tez muszle z zachodniego wybrzeza Ameryki.Przywiozlam pare ladnych muszelek z Bretanii.Tutaj w morzu Polnocnym sa muszelki wieksze,niz te nasze z Baltyku,ale ni jak sie maja do tych z morz cieplych.
Dzisiaj w TV podano,ze ten kwiecien nalezy do najcieplejszych od 125 lat.Troche szkoda,bo wszystko tak szybko rosnie,ze chyba lato skonczy sie nam juz w lipcu 🙁
Salute amici.
mialo byc ze wschodniego wybrzeza 🙁
Witajcie, zbieracze! 🙂 Mam cztery kamyki, które dostałam od dzieci z ich wakacyjnych dziecięcych wyjazdów – to był pomysł, żeby zamiast kupowanych ‚pamiątek’ z różnych koloni i takich tam. 🙂
Witam Włodka i mam nadzieję, że będzie stałym bywalcem Budy! 😀
U mnie kwiecień słoneczny, ale ranki i wieczory chłodne.
Also, powiedziałabym, że zzzzimneeee: 2 stopnie po siódmej rano! 🙁
Gosicku – na szczęście nie muszę już wstawać ani wychodzić o takiej strasznej porze! 🙂
Dzisiaj ranek nie taki chłodny u mnie. 🙂
Czekam na koleżankę i fruuu…- jedziemy do fryzjera.
No to tradycyjnie zaśmiecę – miłego dnia! 🙂
W cieniu ziiiiimno i wiatr lodem wionie, choć w słońcu przyjemnie.
Tu ziębi, tam grzeje, oj, łatwo się przeziębić.
Ale kwiatki kwitną, ptaszydła drą się w miłosnych amokach, jest cudnie – jak ciągle powtarza Alicja.
Dzisiaj widziałam taki obrazek:
Niewielkie drzewo i chyba z pięć gniazd, jak w domu wielorodzinnym, jedne prawie obok drugiego. Wszystko dobrze widać, bo liści jeszcze nie ma. Nad każdym gniazdem siedzi jakieś ptaszę i wydziera się jeden przez drugiego.
Żałowałam, że nie mam aparatu, bo telefono zbyt prymitywne.
Że im taki tłok nie przeszkadzał, obok były całkiem puste drzewa, chyba, że to jakieś towarzyskie pierzaste. 🙂
No wiec i ja dzisiaj widzialam piekny obrazek.Bylismy na rowerowej przejazdzce,bo pogoda ciagle piekna i w jednej wsi,w starym sadzie,naliczylismy 5!! gniazd bocianich.I nie tylko gniazda byly,ale i 5 par bockow!!!Co i rusz jedna z par zrywala sie do lotu i pieknie krazyla nad naszymi glowami i okolicznymi lakami.Niestety aparatu nie bylo,wec i zdjec sie nie zrobilo 🙁
Teraz ani reka ani noga,bo jeszcze nie jestem przyzwyczajona do takich dlugich ekskursjii.Ale jak sie zachcialo,to cierp cialo 😉
Hej,tymczasem………………..
Skoro nikogo nie ma,to sobie ide…………….
Jo jestem! Ino dopiero w trzy godziny po wyjściu Anecki udało mi sie do Owcarkówki dotrzeć 🙁
No w kozdym rozie jo sie zgadzom, ze zbietanie kamycków abo inksyk muselek to moze być pikne zajęcie. Ba cemu dziewcyny nic o zbieraniu diamentów nie zbocujecie? Przecie poni Monroł wyraźnie śpiewała, ze diamonds are a girl’s best friend 🙂
Ja też dopiero wpadłem. Opowiedz coś Owczarku! 🙂
No, teroz jesce nic nimom, ale na 99 procentów moge pedzieć, ze w nocy ze środy na cwortek pojawi sie wreście wpis o spotkaniu przodka mojego bacy z tymi sietniokami z Ku Klux Klanu 😀
No to poczekamy, Owczarku. 🙂
A ja z moją sąsiadką uznałyśmy przed wielu laty, że lepszym od diamentów przyjacielem kobiety jest zmywarka do naczyń! 🙂 Może to dlatego, że na diamenty nie było nas stać. 🙂
Jędrzeju, będzie ‚dobranocka’?
A moze – jeśli mozno wejść w kompetencje Jędrzejecka – o tyk diamentak właśnie?
http://www.youtube.com/watch?v=JbwXrZGQ4iM&feature=related
Choć co prowda to prowda – diamenty nie pozmywajom talerzy 😀
Dobrej nocki 😀
Dzięki, Owczarku! 😀
Dobrej nocy i pięknych snów, mili moi. 😀
Wkurzająca jest ta godzina cofnięta.
Ja muszę nadrobić spore zaległości, bo termin rozliczenia rocznego już się kończy, więc będę omijać blogi, bo zagladanie źle się kończy dla moich obowiązków.
Dobrej nocy życzę wszystkim. 🙂
Owcarku- Nie pomyślołbyk co te ze Samoobrony z Monroł przi diamyntak tańcoway.
mt7 – wytrwałości w postanowieniu, ale zajrzyj od czasu do czasu – nawet zimowego wciąż! 😀
Józefie – 😆
Bry.
Ja dzisiaj zasmarkana trochę.
Also, zajrzyj do poczty.
Mam jednego diamenta – co prawda malizną trochę pachnie oraz nieoszlifowany, ale dostałam 🙂
Rozglądałam sie trochę po Big Hole w Kimberley, ale tam wygladało już tak, jakby wszystkie wyzbierali 🙁
Przed moim domem pieknie zakwitło drzewko. Niby nic, ale wieczorem, przy swietle lampy, widok boski! Juz od dwóch dni czaję się, by zrobić zdjęcie. Dziś trzeba uwiecznić. Tak wiec na wieczorny spacer- aparat w dłoń 🙂
A jakie drzewko zakwitło? Pokażesz zdjęcia Małgosiu? 🙂
O, wiem o czym Małgosia mówi! Kawałek ode mnie też kwitną drzewa – w dzień wyglądają normalnie, ale w nocy, podświetlone lampami – cudo po prostu! :rozmarzona kufa:
No to tradycyjnie – miłego dnia! 🙂
Zajrzę wieczorem, bo teraz zaraz przyjaciółki zjadą i będę zajęta.
Weronika mówi, że to morela. Postaram się zrobic dziś zdjęcie. Naprawde cudny widok.
Ależ wieje!!! Może będzie burza! Niech popada! Idę na dwór. 🙂
Owcarek co i rusz zapowiada swoj post,a tymczasem napiecie wsrod „budziarzy”rosnie i rosnie…………… 🙂
Z kamieni „szlachetnych”,to ja „miec ” tylko perly slodkowodne.Sama zreszta sobie taki naszyjnik zrobilam wlasnymi „recami” na „workshop” u kolezanki.Perly wygladaja bardzo ladnie i dumna jestem z nich niczem paw,o!!
Jutro kolej na malowanie lawki w ogrodzie,bo jakas kostropata sie zrobila?!
I to byloby na tyle.
Ze slonecznej Krainy Wiatrakow pozdrawia budowniczych…………… jw 😉
I… tam – pobłyskało, pogrzmialo na obrzeżach, dobrze chociaż, że trochę pada.
Gardło mnie boli – mam nadzieję, że to nic poważnego, bo jutro będę gościć wnuczkę.
Ano, tez byłabym dumna, gdybym potrafiła własnoręcznie zrobić naszyjnik. 🙂
Ten deszcz nawet nie zmył kurzu z szyb. 🙁
Coraz marniej się czuję, więc chyba nie będę czekać na nowy wpis, tylko udam się w wiadome objęcia z takimi różnymi środkami, co to podobno pomagają na przeziębienie. 😉
Dobrej nocy i pięknych snów, mili moi. 🙂
I gdzie to drzewko?
Właśnie wróciłam z zebrania sprawozdawczo-wyborczego, podjęłam się pewnej funkcji, ale nie jestem do końca przekonana.
Also, Kochanie, życzę Ci zdrowia, środki jakieś konieczne. 🙂
Ja ze szpitala wróciłam z jakąś opryszczką i co posmaruję zoviraxem, to znowu mi wychodzi i widzę, że coraz liczniej.
Zna ktoś coś na takie cóś? 🙁
To przyjemnych snów i uśmiechniętych, zdrowych kuf z rana!
Obiecany widok. 🙂
W realu piękniejszy
http://picasaweb.google.pl/lh/photo/crmgk3-680fNm3yL1W5AGw?feat=directlink
Też jestem doniczegowaty; cosik mnie trzęsie i ponurość gnębi! 😉
Na dobranoc znalazłem ładną grechutkę.
Dobranoc! 🙂
Bardzo piękna mirabelka! 🙂
Mt7,
ja kiedyś miałam opryszczkę. Zaraziłam się . Dawno temu. Wyleczyłam skutecznie raz na zawsze. Ponoć jak się to złapie, to ponawia się systematycznie co jakić czas, ale to nie prawda. U mnie był to incydent. Od prawie 20 lat nie mam nawrotu. Pomógł mi niewyględny srodek w małym opakowaniu z kulką o trudnej do zapamietania nazwie. W srodku był bezbarwny płyn i to było bardzo skuteczne. Potem to kupiłam swemu chłopakowi i też tym się leczył. Zovirax to tylko reklama…. Może Ci w aptece podpowiedza, co to był za środek ten mój? Opakowanko było nie wieksze niż te z woda czy solą fizjologiczną. Ale mogło ulec zmianie. Tyle lat. Nazwa jakaś taka łacińska. Zreszta kupiłam to nie w typowej aptece, a w sklepie zielarskim, sprzedajacym też leki.
No właśnie- mirabelka! 😀
Piękny kwietny obłok wyłaniający się z ciemności. 🙂
Popytam jutro w aptece, Małgosiu, może coś znajdę.
Mam dość tych przypadłości.
Fajnie, że zajrzeliście.
Uchla do góry! 🙂
Na mój dusiu! Co za przeziębienia i opryscki ostomiłyk gości Owcarkówki atakujom? Precki i z przeziębieniami, i z oprysckami! 😀
Witam.Krolestwo juz przyszlo ,jest w sercach ludzi ,ktorzy mają wiare w Jezusa i sluchają jego slów .Wszystkie religie upadną.Zostanie zob. Gromada Syjonu