Kompakcja
W wyniku mechanicznego oddziaływania turystów na nawierzchnię szlaku i jego poboczy pokrywa glebowa ulega znacznej kompakcji czyli ubiciu, co z kolei znacznie ogranicza zdolność magazynowania wody w glebie, jak również hamuje kiełkowanie roślin. Procesy te zachodzą na szlakach turystycznych, ale również w ich najbliższym otoczeniu, w miejscach, gdzie turyści schodzą ze szlaku i wędrują poza wyznaczonymi trasami.*
Tak poni Agata Buchwał napisała w najnowsym numerze „Gazety Górskiej”. Telo ze słowo „kompakcja” to nie ona wytłuściła, ino jo. Nie wiem jak wy, ale jo do tej pory tego słowa nie znołek. Przez co wysło niestety na to, ze tutok jestem głupsy od Łorda. Bo Łord mi na cyrwono tego słowa nie podkreślo, a skoro nie podkreślo, to znacy, ze je zno.
Ba kompakcji to jo juz w swoim zywobyciu uwidziołek wiele, ino nie wiedziołek, ze one tak właśnie sie nazywajom. Na mój dusiu! Ze widziołek – to mało pedziane! One zewsąd mnie otacajom! Kany jo nie póde – cy ku Turbaczowi, cy ku Dunajcowi – to wse na jakomsi kompakcje natrafiom. Nawet pod nasom chałupom. Boce piknie, jak kiesik była sakramencko kompakcja między chałupom a wychodkiem w obejściu. Bo i baca ku temu wychodkowi chodził, i gaździna, i wynajmujący u nos pokoje turyści. Syćka dreptali od chałupy do wychodka i z powrotem od wychodka do chałupy. I myśleli, ze ot tak se zwycajnie drepcom – a to było ryktowanie najprowdziwsej kompakcji! A kie roz nocujący u nos turyści nieświezej konserwy sie najedli to – na mój dusiu! – dopiero droge do wychodka kompaktować zacęli! W jednom noc wyrobili norme za całe wakacje! Poni Buchwał mogłaby o tym osobny artykuł napisać!
Teroz to juz jest inacej, bo baca kibelek w chałupie wyryktowoł i teroz juz do wychodka w polu mało fto chodzi. Ale i tak pare inksyk kompakcji mozno pod mojom chałupom noleźć. Ot, choćby pod oborom, ka gaździna ciągle chodzi krowy doić. Abo wokół mojej budy – i tutok muse przyznać, ze to głównie mojo robota.
Domyślom sie, ze im więcej ftosi skace i tupie, tym więksom kompakcje ryktuje. A jak pewnie wiecie, w góralskik tańcak jest duzo skakania i tupania. Zastanawiom sie więc, kany te góralskie tańce powinny sie odbywać: w chałupie, co grozi znisceniem podłogi cy na polu, co grozi kompakcjom? Bracia Golce som tutok chyba za ekologiom, cyli za tańcami w chałupie, bo w jednej z ik piosnek śpiewo sie: Tańcz – nie żałuj podłogi. Ba z drugiej strony – tańce góroli na polanie jednak majom swój urok. Cóz, pozostaje mieć nadzieje, ze tutok kierpce tancerzy za barzo tej nasej podhalańskiej ziemi nie ubijajom. A w kozdym rozie nie jaz tak jak turystycne buty. Bo pewnie od mało ftórego buta robi sie więkso kompakcja jako od turystycnego właśnie. I dlotego wokół takiego schroniska pod Turbaczem to kompakcja kompakcje kompakcjom poganio! No bo jak ciągle wędrujom tamok cepry od Nowego Targu, od Ochotnicy i od Rabki, to jak w takik warunkak mogłoby sie bez kompakcji obyć?
Ba tutok trza mądrość natury docenić, natury, ftóro tak ten świat urządziła, ze cłowiek od wysiłku traci na wadze, a nie przybiero. W ten sposób kie ludzie na wyciecke na Turbacz rusajom, to zanim dojdom, robiom sie kapecke lzejsi. A kieby nie robili sie kapecke lzejsi, to ocywiście kompakcja byłaby na Turbaczu jesce gorso! Tak, tak, ostomili, momy kolejny powód, coby mądrość natury kwolić!
Ale cy do sie zrobić cosi, coby kompakcji na górskik ślakak nie było wcale? Cóz, skoro mimowolnie ryktujom jom nawet ci turyści, co wcale nie fcom niscyć przyrody, to sprawa na pewno nie jest łatwo. Najprościej byłoby w ogóle ludziom chodzenia w góry zabronić. Ale to chyba nie najlepsy pomysł? To by było okrutne nie pozwalać ludziom pozirać na góry z bliska!
Moze kiesik jakiesi pikne rozwiązanie tego problemu wymyślom, ale jak na rozie – niestety nie wymyślili. Póki co – mozno górom pomóc cynściowo. Kozdy turysta moze! No bo bywo casem tak, ze mo taki turysta dwa ślaki do wyboru i nie wie, ftórym póść. I casem jednym z tyk dwók ślaków wędrujom straśne tłumy, a tym drugim – barzo rzadko ftosi chodzi, jaze w nieftóryk miejscak ściezka jest niewidocno, bo zarośnięto trowom abo jakomsi inksom zieleninom. No i taki turysta myśli i myśli, myśli i myśli – ftóry ślak wybrać, kie oba som równie pikneł? I wte jo byk mu radził póść tym rzadko ucynscanym. Choćby przez wzgląd na te sakramenckom kompakcje. Bo od wędrowania po mało ucynscanym ślaku kompakcji nie bedzie, co najwyzej maluśko kompakcyjecka. A z kompakcyjeckom to przyroda jakosi tam se poradzi. Hau!
P.S. Heeej! Ten wtorek to pewnie bedzie barzo smakowity! A to z powodu PonoPietrowyk urodzin! Zdrowie Pona Pietra! 😀
* A. Buchwał, Płajem szerokim, szlakiem głębokim… antropopresja na szlakach turystycznych, „Gazeta Górska” 2009, R. XVII, nr 1 (66), s.26.
Komentarze
Kompakt, i owszem 😉
http://alicja.homelinux.com/news/img_9468.jpg
Z kompakcyjkami sobie poradzimy, nie takie my ze szwagrem przerabiali 😉
O własnie. Ja tez ten nieucynscany wybieram, jak się da. Czasami trzeba pobiegać ubitym, jak się jest w obcym kraju i nie ma czasu, i nie wiadomo, czy sie kiedys wdepnie z powrotem. Ale dla relaksu i „dusznego” spokoju, tak polazić… to lasek za Górką 😉
😆 😆 😆
Choć jeśli chodzi o kompację po trawnikach miejskich to
🙁 🙁 🙁 🙁 🙁
Miłego dnia!
‚No i taki turysta myśli i myśli, myśli i myśli – ftóry ślak wybrać, kie oba som równie pikneł? I wte jo byk mu radził póść tym rzadko ucynscanym. Choćby przez wzgląd na te sakramenckom kompakcje. Bo od wędrowania po mało ucynscanym ślaku kompakcji nie bedzie, co najwyzej maluśko kompakcyjecka’ – pisze Owczarek.
Z kompakcyjecką masz rację, ale będą tam za to ciernie ostrężynowe… A i ryzyko pobłądzenia znacznie większe… przy czym, jak błądzisz, depczesz ścieżkę w dwój- i trójnasób… — zatem trzeba się zastanowić (a nawet nowoczesnie optymalizować 😉 ) zanim się wybierze szlak (dodatkowo te najbardziej uczęszczane bywają też (jednak) piękniejsze: emocjonujące, widokowe).
Połączenie problemów eko-glebologii z odchudzaniem – baaardzo trafne. Najlepiej schudnąć i się wzmocnić już na nizinach (asfalt, beton i rowerki treningowe pokompaktować… 😀 )
A że od ciągłego chodzenia po nich góry się niszczą – powiedział sławetnie Janusz Głowacki. Nie pierwszy i nie ostatni zresztą… 😉 🙂
A ja myślałem, że kompakcja to jakaś komputerowa akcja…
Kompakcje czynią też , jak rozumię, zwierzęta 😉
czyli co – nie wpuszczamy niedżwiedzi w góry?
Przy takiej masie to kompakcja jest ogromna.
Najmniejszą to czyni zapewne Maryna Krywaniec. 🙂
Zbysku
😆
Zbyszku, ale nie chcesz chyba powiedzieć, że liczba tatrzańskich niedźwiedzi jest porównywalna z liczbą turystów depczących ceprostradę Kuźnice-Hala… w jedno najmarniejsze lipcowe popołudnie…?… 😉 😀
Pikno ta zbójnicko kompakcyja! Hej! 🙂
Poza tym borowiny, wśród których misie najczęściej urzędują, sprężynują, amortyzując efekt kompakcji 😎
…tu kompakcja jeszcze bardziej przygnębia (połączona z erozją i pospolitym wandalizmem… niekiedy…) 🙁
Zorro jestem, pies poważny.
http://alicja.homelinux.com/news/img_9595.jpg
Gdzie ta moja pani polazła (na zakupy oczywiscie…) , ile mam czekać?!
http://alicja.homelinux.com/news/img_9593.jpg
Basiu, 🙂
niestety masz rację, że niedżwiedzi mniej niż turystów. To jednak chyba dobrze. Niedźwiedzie potrzebują więcej terenu niż najzwyklejszy turysta (jakem turysta niezwykły też potrzebuję mnogo terenu dla siebie/innych jednostek przyrodniczych).
Pytaniem jest czy można dokonać kompensacji perci skalnych?
Taka jednostka przyrodnicza jak „góral” potrzebuje ceprów a od nich dudków. Cepry owe powodują (górale też) kompakcje (czas na kompensację) która prowadzi do erozji gleby poprzez niedodstateczne nawodnienie uniemożliwiające kiełkowania roślin.
Trzepot skrzydeł motyla powoduje wyniszczenie lasu amazońskiego – tak jest smutna prawda.
Oczywiście to niczego nie usprawiedliwia ale tak to jest od chwili zejścia „człowieka ” z drzewa.
Dla zamniejszenia kompakcji
jako też ziem kompensacji
nośmy dużo większe buty
a w górach chodżmy na sktóty
Prawda – kto tak drogi skraca
do domu zwykle nie wraca
dla uczczenia zacnej akcji
poddajmy się kompostacji
😉 🙂
Pytaniem jest czy można dokonać kompakcji perci skalnych?
tak to zdanie brzmieć powinno – tk mi wstyd , straszny wstyd……………;-)
😆
Btw, w Niedzielę Palmową dowiedziałam się na samym wierzchołku Lubonia Wielkiego, że ten masyw też już ma (już?… znów?…) swego misia („bo wilki to przecież zawsze były” – skomentowała studentka wywodząca się z okolic Dobrej)
A moze by tak na kazda wycieczke zabierac ze soba jakas znajoma Bronke ?
Kompakcja
W nowych projektach legislacyjnych absorpcja pieniedzy promuje gospodarstwa z pecetami. Wyniki rankingu wskazuja na informatyzacje gminy i internetyzacje Polski.
Warszawa przezyla kolejny blackout. Zadziwiajacy pałer byl na front pejdż polskiego Internetu.
W markecie byl ful ludzi i najbardziej topowi celebryci. Wszyscy opuscili trendy szop gdzie wlasnie odbywala sie sejl na 50%.
compactus (łac.) – zwięzły, krępy, mocny
Z małym ryzykiem błędu wyjdę z hipotezą, że w użyciu fachowym (a z takim tu mamy do czynienia) termin był na długo przed zalewem (potopem 😆 ) kraju naszego wierzbą płaczącego* przez angielszczyznę.
(Podobnie jak (re)krystalizacja, diageneza, konkrecja, etc., etc.)
Należy też nadmienić, że ok. 80% wokabularza angielskiego wywodzi się z łaciny. Ale tak się składa, że w częstym użyciu jest tylko połowa z tego; najpopularniejsze zaś formacje są bardziej „swojskie” (z różnymi, czasem przezabawnymi genezami i ewolucjami tej anglo-saksońskiej „swojszczyzny”).
___
*nad czym się da
Oj przywolales Owcarku moje wspomnienia z nad Soliny!!
Gdzies w okolicach 70 r ruszylismy w Bieszczady.Mial to byc oboz wedrowny.Pisze mial,bo za sprawa pewnej sklepowej,ktora nas uraczyla zjadliwa kielbasa,oboz przemianil sie w oboz kompakcyjny.
A kopakcja obejmowala taka drozke od namiotow do pobliskich krzakow!!
Akcja trwala cale 12 dni,i zakonczyla sie sukcesem 😆 Tzn. wyzdrowielismy,a pozostalosci kopakcji,sa na pewno widoczne do dzisiaj,
a kto wie,moze bylismy w tym zakatku prekursorami?????????? 😀
Hej.
Pana Piotra pozdrawiam i zycze Wszystkiego co Najsmaczniejsze 😉
Ana…
Jędruś gdyby nie był zajęty o tej porze (tak przypuszczam), pewnie by juz to wrzucił 😉
http://www.youtube.com/watch?v=5PKxTHiHjXo
Chciałam tylko nadmienić, że kompakcja wokół budy Owcarka zwiększa się wraz z liczbą kanapek, wyłudzonych przez niego od turystów (co to się robią lżejsi po drodze na Turbacz :-D), do czego nieraz się tutaj przyznawał! 😆
Pięknie dziś. Ciepło, słonecznie, pachnąco i hałaśliwie za przyczyną ptactwa. Tylko się rozmarzyć gdyby praca nie wzywała. Wraz z Amigiem poddaliśmy kompacji okolicę, teraz biorę się za podłoże w mieszkaniu. 😀
Miłego dnia!…. że tak zaśmiecę… 😉
„Pytaniem jest czy można dokonać kompakcji perci skalnych?” – pisze o 13:12 Zbyszek (editio definitiva 😉 )
Wikipedia w przedmiotowym haśle (1 mce; na 2-gim i 3-cim niniejszy wpis Owczarka 😀 ) mówi, że: „Działanie kompakcji jest tym większe, im większa jest grubość nadkładu.”
Co nas odsyła do dalszego pogłębiania wiedzy (na razie nie skompaktowanej a wprost przeciwnie – osadzonej miękko, porowatej i miąższej (?… 😮 ?)
„Nadkład ? w geologii: część górotworu przykrywająca określoną jednostkę geologiczną. W węższym znaczeniu, w górnictwie odkrywkowym ? skały płonne przykrywające złoże kopaliny użytecznej.”
Odpowiedź więc będzie salomonowa – trochę mogą… 😉
I tym sposobem, powiększywszy o poranku objętość luźnej wiedzy ogólnej – idziemy kompaktować to, za co nam dają na chlebus i masełko 😀
Dzięki Owczarku za pamięć. Już po urodzinach. Goście dawno wyszli ale żadnej kompakcji nie było, bo przyjęcie miało miejsce w domu na Mokotowie a nie w chałupie na Kurpiach. A tam kompakcja będzie gdy tylko dojedziemy. A w sobotę w południe zrobimy kompakcję na Rynku w Pułtusku, bo w nowej księgarni będziemy czekać na Czytelników z nasza nową książką o kuchniach Europy. Mamy nadzieję na spora kompakcję.
Uciekła jak motyl śpiewając w podskokach. 😆
i tak trzymać, a nie jakieś tam kompakcje podłoża 😉
maturzysta potrafi, czyli wyjątki z tegorocznych wypracowań
http://www.forum.e-mama.pl/viewtopic.php?p=4435273&highlight=#4435273
Wstrząsający cytat, Owczarku, przytoczyłeś! I na dokładkę ta kompakcja powstaje ‚w wyniku mechanicznego oddziaływania turystów’ – czysta zgroza!
A teraz uciekam jak motyl śpiewając w podskokach – szkoda, że nie mam czasu, żeby usiąść na płocie z ptakiem Tadeusza. 😆
Emi – świetne na początek dnia. 😀
Mało nie umarłam ze śmiechu! Dzięki Emi!
😆 😆 😆
„Pocztówka z Zakopanego” Janusza Minkiewicza, wczesne lata pięćdziesiąte.
„Po Zawracie sobie tuptam,
Patrzę trup tu…
Patrzę: trup tam…
No, nie całkiem trup, lecz na pół,
Bo się, gdzie nie trzeba, wdrapał…
Blady, siny, ledwo zipie
I o pomoc okiem łypie.
W kąpielówkach, prawie golas
Między wieczne śniegi polazł…
Gęsia skórka… sztywne mięśnie…
Stanął w ścianie i się trzęsie.
Wyżej – drugie tkwi niebożę:
Wleźć?
Umiało.
Zleźć?
Nie może.
Wspólnie z trzecim tkwią koleżka,
Bo szli dziko, nie zaś ścieżką.
Co dzień takich ceprów mrowie
Musi taskać pogotowie,
Musi tyrać na trzy zmiany,
By zdejmować ceprów z ściany.
Nim się, ceprze, znajdziesz w ścianie,
Stań!
Przeczytaj to wezwanie:
Po dolinach, halach, ceprze,
Chadzaj sobie w jak najlepsze;
Ale, cepry, już nie właźcie
Między skały i przepaście,
Bo tam los złe figle płata
Tym, co chodzą na wariata”.
Pozdrawiam.
Orca
spod wulkanu sw. Heleny ujela sie za polskim. Ciekawe. Przywodzi, przypuszczam, teksty polskich dziennikarzy, ktorzy bez umiaru i taktu przywdziewaja angielska peruke do polskiej slomy z butow. Basia ma racje, lacina zostawila ogromna spuscizne tak w Zachodniej Europie, jak w Polsce. Najpierw lacina, potem niemiecki i wreszcie angielski, ale – rodem z Ameryki. Do you have children ? Yes, from time to time, odpowiada Lady Oxford. Zywiolowy postep we wszystkich dziedzinach zycia narzucil nam nie tylko uproszczona gramatyke ale przede wszystkim terminologie i slownictwo. Technologie rosna szybciej niz jezyk. Musimy brac implanty. Jest jeszcze pojecie umiaru. Dobrego smaku. Tego mozna byloby sie spodziewac po publicystach. Tymczasem pan piszacy siega do „pecetu” jak do klozetu i zostawia stosowny aromacik. Przy okazji – szlag czlowieka trafia kiedy czyta domorosle dowcipasy naduzywajace regionalizmow i gwary w jezyku polskim. Siedzi taka paniusia „na ogrodku” i „ciska berecikiem” szczesliwa, ze sie popisuje. Litosci ! Basiu, moze tu pomozesz ? Byloby kompaktowo o jezyku, bo Bralczyk zamknal kramik w Polityce.
G. Okon,
Problemy, problemy. Jak przetlumaczyc na jezyk polski nazwe Mount St. Helens. Hmm… Brzmi jak imie kobiety, swietej kobiety! Okazuje sie, ze St. Helens to nazwisko brytyjskiego lorda, ktory przyjaznil sie z wielkim brytyjskim podroznikiem George Vancouver. Vancouver nazwal wulkan St. Helens. Do tego czasu wulkan mial nazwe Louwala-Clough, co oznacza ‚smoking mountain’.
Niestety wiele nazw zostalo zmienionych z oryginalnych na angielskie w okresie odkrywania polnocnego zachodu kraju przez brytyjskich podroznych.
G. Okon,
Masz racje, ze przytoczone slowa i zwroty pochodza spod piora dziennikarzy.
Orca,
A nie podalabys nazwisk, zeby za to co wypuscili „spod piora” zrobic im „kolo piora” ?
G. Okon,
Wydaje mi sie, ze tu nie chodzi o nazwiska tylko o fakt publikowania tekstu z uzyciem okreslonych slow i zwrotow. Sadze, ze podobne slownictwo jest dosyc szeroko przyjete we wspolczesnym jezyku polskim.
Orca
Smoking mountain”, a w Tennesee Smokey (Smoky) Mountains ida od narzecza Cherokee – „shaconade” (shah-con-ah-jey) – miejsce blekitnego dymu. Na gorkami zawsze jest niebieskawa powloka jak dym. Czarne misie sa. Bylo piec smiertelnych przypadkow. Nie wolno uzywac gazowych sprayow. Robic duzo halasu i nie udawac trupa. Nie wlazic na drzewo. Mis nie glupi – wie, ze trup mie halasuje i na drzewo nie lezie. Sprayem tez nie potraktuje.
Orca,
Wracajac do polskich zapozyczen – napisalas „promuje gospodarstwa z pecetami”, co to sa „pecety”? Intuicyjnie wywachalem klozety. Cos, jak program Slawoja -Skladkowskiego, czy tak ? Ale widac, ze odwieczne problemy z papierem znikly na rodzinnej ziemi. Choc tyle.
Zbyt bogaty jezyk. Mialo byc „wucety”. Tyz piknie !
Do Alecki
„Kompakt, i owszem”
Jo byk pedzioł, Alecko, ze na tym zdjęciu to jest racej Wielko Trójka, a nie zoden kompakt.
A cy ten Zorro mo jakiegosi sierzanta Garcie? Przecie jak jest Zorro, to Garcia tyz musi być 😀
Do Małgosiecki
„Choć jeśli chodzi o kompację po trawnikach miejskich to”
Bo na trownikak som napisy: „Szanuj zieleń” i ludzie to majom nie powiem kany. A kieby był napis: „Zakaz kompakcji”, to moze nie znający tego słowa na wselki wypadek omijaliby trowniki z daleka?
„Wraz z Amigiem poddaliśmy kompacji okolicę”
Niek sie okolica przyzwycajo. Bo kie amigecek urośnie, to kompakcja bedzie więkso 😀
Do Basiecki
„tu kompakcja jeszcze bardziej przygnębia (połączona z erozją i pospolitym wandalizmem…niekiedy…)”
Zwłasca wandalizmem krucafuks! No bo kompakcje cłek ryktuje niefcący. Cego nie mozno o wandlaizmie pedzieć…
„ok. 80% wokabularza angielskiego wywodzi się z łaciny”
I ok. 99% wokabulorza polskik robotników budowie 😀
Do TesTeqecka
„A ja myślałem, że kompakcja to jakaś komputerowa akcja”
Istnieje, TesTeqecku, tako mozliwość. Kie bedzies długo uderzoł komputrem w jakisi kawałecek ziemi, to wte bedzie kompakcja 😀
Do Zbysecka
„Kompakcje czynią też , jak rozumię, zwierzęta”
Moze i tak. Ale mogło być gorzej, Zbysecku. Bo kieby wieloryby były ssakami nie morskimi, ino lądowymi, to by dopiero kompakcje ryktowały! 😀
Do Jędrzejecka
„Pikno ta zbójnicko kompakcyja! Hej!”
Ocywiście, ze pikno, Jędrzejecku! A ten zbójnik w środku, to chyba staro sie skakać po korzeniu pniaka. Pewnie w trosce o przyrode – coby nie ubijać ziemi i nie narazać jej na kompakcje 😀
Do Badzielecka
Ooo! Jak straśnie downo Cie tutok, Badzielecku, nie było! Zreśtom nawet na Twoim własnym blogu cosi długo nie było Cie widać. Dlo uccenia Twojego powrotu, to jo od rozu z dziesięc Bronek w góry zabiere! 😀
Do Orecki
„najbardziej topowi celebryci”
W mojej wsi, Orecko, najbardziej topowy celebryta to jest chyba probosc. No bo jak sie nazywo jegomość odprawiający mse? Chyba celebryta właśnie? Abo jakosi podobnie…
A ten wulkan, skoro od takiego lorda, to pewnie nie bedzie Wulkan Świętej Heleny, ino Wulkan Świętego Helena 😀
Do Anecki
Anecko, skoro Waso nadsolińsko kompakcja była zakrojono na tak syrokom skale, to na pewno jej ślady przetrwajom tysiące roków! I niejeden archeolog jesce niejednom rozprawe naukowom na jej temat napise 😀
Do Gosicki
„Chciałam tylko nadmienić, że kompakcja wokół budy Owcarka zwiększa się wraz z liczbą kanapek, wyłudzonych przez niego od turystów (co to się robią lżejsi po drodze na Turbacz :-D), do czego nieraz się tutaj przyznawał!”
Dlotego, Gosicko, jo duzo biegom po wsi i po lesie, coby te kanapki wartko spalić i tym samym zmniejscyć mojom kompakcje 😀
Do Pona Pietra
„A w sobotę w południe zrobimy kompakcję na Rynku w Pułtusku, bo w nowej księgarni będziemy czekać na Czytelników z nasza nową książką o kuchniach Europy. Mamy nadzieję na spora kompakcję.”
A to, Ponie Pietrze, pozostoje mi zycyć udanej kompakcji! Bez skody dlo przyrody zreśtom, bo nie wydoje mi sie, coby rynek w Pułtusku porośnięty był bujnom roślinnościom 😀
Do Emilecki
„maturzysta potrafi, czyli wyjątki z tegorocznych wypracowań”
Na mój dusiu! Emilecko! Kie jo to przecytołek, to jaze zafciało mi sie być ponem od polskiego sprawdzającym matury! 😀
Do Alsecki
„szkoda, że nie mam czasu, żeby usiąść na płocie z ptakiem Tadeusza”
To moze nawet lepiej, Alsecko, bo Zosia mogłaby być zazdrosna. Jo osobiście to wole se siednąc na ziemi, bo na płocie to by mi sie śtachety w rzyć wbijały 😀
Do Pawecka
„Co dzień takich ceprów mrowie
Musi taskać pogotowie”
A co ryktuje takie pogotowie taskające ceprów? Kolejnom kompakcje ocywiście!
Widze, ze nastoł cas powrotów. Wrócił ku nom Badzielecek – i Ty, Pawecku, tyz 😀
Do Okonicka
„przywdziewaja angielska peruke do polskiej slomy z butow”
Moim zdaniem, Okonicku, peruke to mozno przywdziać francuskom. A angielski to racej melonik.
Co do klozetów, to fachowy wykład jest w ksiązce Sławoja-Składkowskiego „Kwiatuszki administracyjne i inne”. I w tej ksiązce jest cały rozdział o sławojkak. Barzo pikny rodział! 😀
Owczarku,
Obejrzyj sobie parlament, sedziow, senaty uczelni (zwlaszcza dawniejsze) brytyjskich a melonik zostawmy dla pana Chaplina i pana Chevalier.
Owczarku,
http://www.newser.com/story/27598/british-judges-not-happy-to-ditch-their-wigs.html
A skoro Piesku jestes az tak dokladny i wymagajacy, do mojego tekstu lepiej mi pasowaly peruczki brytyjskie.
Siegnalbym po francuskie gdybysmy dyskutowali jak wycierac rece po jedzeniu ostryg.
Chapeu bas przed Twoja znajomoscia lektur o slawojkach w Polszcze.
Chevalier w meloniku? Też coś! 😉
http://members.tripod.com/~compmast/chevalie/chevalie.html
Też mi ten melonik nie pasował do Chevaliera! 🙂
Czy mt7 zapowiadała nieobecność, bo coś Jej nie widać?
Dzisiaj usłyszałam kolejne ‚kwiatki’ z matury – szokujące! – np. Australia należy do UE.
Małgosia nie zaśmieciła tradycyjnie, więc ja to zrobię – miłego dnia! 🙂
I uciekam jak motyl śpiewając w podskokach. 🙂
Alsa 😆
U mnie cały ranek burzowy…..
Przepraszam, wydarzyło się nieszczęście w mojej rodzinie.
Wróciłam z pogrzebu, muszę się pozbierać.
Odezwę się.
Takie zycie Owczarku… Mocne postanowienie powrotu.
Jedrzeju, sam potem spostrzeglem, ze absolutnie nie melonik. Znam stetsony, cylindry, „szapoklaki”, ale czy jest nazwa na normalny kapelusz jaki nosil wlasnie Chevalier ?
Pytasz G. Okon, co to jest pecet. Na zasadzie kontrastu przeciwienstwem peceta jest Mac. Mac to odmiana jablka. Jablko przeprowadzilo komp akcje z nastepujacym rezultatem.
http://www.youtube.com/watch?v=mmiWTKZzBLY
Mt7, trzymaj się……
Mt7 – przykro mi. Trzymaj się…
Orca, pecet to pecet. Tak sie mowi, to znaczy jest O.K.
Kapelusik,ktory nosil Chevalier,to chyba typu „panama”,czyz nie?!
U nas dzisiaj swieto Wniebowstapienia,a potem 31 i 1 dwa swieta.
Sypnelo tymi swietami w maju,ze hej.Pogoda dopisuje,wiec swietujemy 🙂
Ps.Marysience wspolczuje i zycze duzo sil!
Salute.
http://pl.wikipedia.org/wiki/Kanotier
Kanotier, to też panama. 🙂
Do Okonicka
„Obejrzyj sobie parlament, sedziow, senaty uczelni (zwlaszcza dawniejsze) brytyjskich”
Widziołek, Okonicku, widziołek. I pona Waszyngtona w peruce widziołek. I pona Jeffersona. No i nasego króla Stasia! Ale jo nic nie poradze, ze na słowo „peruka”, to my na myśl przychodzom nie oni, ino pon Danton, pon Robespier, no i Król-Słońce ocywiście.
Lekture o sławojkak znom ino te jednom – wyzej wymienionom. I chyle coła przed ponem Sławojem-Składkowskim za humor, z jakim o tyk sławojkak napisoł zamiast sie obrazić za to, jakiego eponima z niego zrobiono 😀
Do Jędrzejecka
„Chevalier w meloniku? Też coś!”
Wyrażnie widze, Jędrzejecku, ze on ejst w kapelusu pozyconym od pona Harolda Lloyda 😀
Do Alsecki
„Dzisiaj usłyszałam kolejne ‚kwiatki’ z matury – szokujące! – np. Australia należy do UE.”
To musimy koniecne Anecce Australijskiej i Paffeckowi o tym pedzieć. Bo oni siedzom i siedzom w tym Sidney i chyba nie wiedzom, ze som w UE 😀
Do Małgosiecki
„U mnie cały ranek burzowy”
Zaroz przycepie do Owcarkówki piorunochron 😀
Do EMTeSiódemecki
EMTeSiódemecko, ocywiście spokojnie sie pozbieroj. Miejsce w Owcarkówce zarezerwowane dlo Ciebie cierpliwie bedzie cekało 😀
Do Badzielecka
„Mocne postanowienie powrotu.”
I barzo piknie, Badzielecku! Nie fcemy do piosnki „River of No Return” dopisywać zwrotki zacynającej sie od słów „Badzielecek of No Return”! 😀
Do Orecki
„Mac to odmiana jablka.”
A jo z kolei, Orecko, znom taki wiersyk:
Siała baba MAC
Nie wiedziała JAC
No i jesce mozno dobrać sie w korcu MAC-u i moze byc cisa jak MAC-iem zasioł 😀
Do Anecki
„U nas dzisiaj swieto Wniebowstapienia,a potem 31 i 1 dwa swieta.”
No prose! A godajom, ze ino Polacy by świętowali i świętowali! Kiesik juz chyba pedziołek, ze Polak, Holender – dwa bratanki! 😀
Wróciłem z Warszawy po 14 godzinach jazdy i biegania. Z nową rurą. Oj będzie się działo teraz zdjęcia próbne:
http://picasaweb.google.pl/Marek.Kulikowski/NowyFolder5#slideshow/5338367098826245154
A Pan Ross miał słońce w kapeluszu! Pamiętacie? To też była panama. 🙂
Jasne, że pamiętamy! 🙂
Misiu – świetne! 🙂
…a ja padam na twarz po popołudniowych (z tamtej strony nocnych) Polaków rozmowach (szwagierki i tak dalej), obiadek sie zjadło i te rzeczy, ale odetchnąć też trzeba.
Uściski dla wszystkich w Budzie Owczarka, co tam kontynenty, granice i strefy czasowe! Nie zna granic ni kordonów… 😉
Misiek…
skąd ja te klimaty na pierwszym zdjeciu znam?! Przecież to chyba Nowy Świat i kawiarenka tuż przy domu Wojtka (tego Ottawskiego, co to bylismy na weekend, Zorro itd.). Wychodzi sie z bramy z podwórza i o…
Mogę sie mylić, ale – i potem poszukam dla porównania, trochę zmęczona jestem w tej chwili.
Dotyczy pecetow z jezykiem angielskim.
I have a spelling checker,
It came with my PC.
It plane lee marks four my revue
Miss steaks eye can knot sea.
Eye ran this poem threw it,
Your sure reel glad two no.
Its vary polished in it’s weigh.
My checker tolled me sew.
A moze w tej piosnce
http://www.youtube.com/watch?v=zZRg5iOGpYo
trza zmienić słowa na: „I came from Alabama with my banjo on PC”? 😀
A tutok bardziej countrowo wersja:
http://www.youtube.com/watch?v=WYRmsbEQXEg&feature=related
Dobrej nocki! 😀
Dobrej nocy i pieknych snów! 😀
Słuchamy sobie na dobranoc… 😉
http://www.youtube.com/watch?v=6y1bTyOMqqU&NR=1
Owczarku, dzięki za piorunochron. Dziś nad ranem znów był potrzebny! 😀
Misiu, pięknie! Już się cieszę, że jadę z córą do Warszawy za tydzień. Na Piknik Naukowy. Miałam w niedzielę, ale pierwszy raz w tym roku jest tylko w sobotę. Dobrze, że zerknęłam na stronę Pikniku i zadzwoniłam na infolinię kulturalną do Warszawy. Radio podaje dwa dni- 30 i 31 maja….
Miłego dnia! 🙂
Małgosiu, zazdroszczę Ci tej burzy! U nas okrutna duchota od wczoraj. Wieczorem powiało, więc miałam nadzieję, że coś z tego będzie, ale niestety… 🙁 Mamy się wybrać po kwiaty do pojemników, bo jeszcze trochę pustych zostało, ale nie wiem, czy dam radę, bo w taką pogodę to ja całkiem do rzyci się czuję.
Tradycyjnie! 🙂
Troszkę popadało, jest nieco lepiej, więc uciekam, jak motyl…
Jak to trzeba uważać z wyrażaniem życzeń! W drodze do samochodu(już po zakupach) złapała nas taka ulewa, że przemokłam do suchej nitki. Lało tak, że nie dało się jechać. Przemarzłam, boli mnie trochę gardło, ale mam nadzieję, że przejdzie. O, a teraz walnął fest piorun. Pada spokojny deszcz – niech pada, potrzebny.
Do zobaczenia później. 🙂
😀
Alsa, wygrzej się i napakuj w siebie witaminę C . Takie przemoknięcia sa zdradliwe.
O, tak! Na rozie, zamiast Smadnego Mnicha, lepiej podać Alsecce góralskiej herbatki do wypicia 😀
Owczarku…
góralska to je to w takich okolicznościach atmosferycznych! Jak znam Alsę, wolałaby grzane piwo jednak 😉
„Goralska herbatka” jest dobra, ale moj wlasny i sprawdzony na najblizszych sposob to: gorace mleko z czosnkiem i miodem na noc, „siodme poty” i swieze koszule przez noc i rano jest po klopocie. Komu nie polecilem – zadzialalo.
Łotr mi zeżarł poprzednie, więc się zniechęciłam, a później to czasu nie miałam. Problemy różne rodzinne dopadają, niestety.
Czuję sie troszkę lepiej, ale nie tak całkiem – dziękuję za troskę. 🙂
Była wit.C i grzane piwo z miodem. 🙂 Mam nadzieję, że do jutra wydobrzeję, bo mam plany wyjściowe.
Dobrej nocy i pięknych snów! 🙂
Dzień dobry wszystkim. Zimnawa ta wiosna, kaloryfery poszły w ruch. Na dworze też jakoś pochmurno i byle jako. Najchętniej zakopać się dołóżka chyba…
Witajcie,
piekna pogode mamy,wiec pobiegalam po ogrodach,parkach i kortach.
Przy okazji zdjec sie tez narobilo,jutro beda,bo dzisiaj juz mi sie nic nie chce 😉
Nawet nie chcialo mi sie pichcic,wiec „Chinczyka” zjedlismy,ale i ten pojdzie chyba na dluzsza odstawke,bo sie przejadl 🙁
Chorym zycze wiecej zdrowka,zmarznietym slonca,a czekajac na „nieobecnych” popijam Smadnego!
Ciao amici.
Cyli jak? Grzanego Smadnego zamiast góralskiej? No to prose piknie! Niek sie syćkie budowe zmarźloki piknie cęstujom 😀
A u nas burzazaburzą. Powiało, pogrzmiało, nawet pogradziło! 🙁
Podobno jutro ma być lepiej. Pożywiom, … 🙂
A w mojej wsi słonko dzisiok było! A jeśli fces, Jędrzejecku, pozycyć owcarkówkowy piorunochron, to ocywiście śmiało pozycoj 😀
A jak jest zbudowany owcarkówkowy piorunochron? Czy jest podobny do panabenjaminowego? Kto go wymyślił?
Piorunochronologiem to jo wprowdzie nie jestem, ale kie tak na ten swój piorunochron pozirom, to widzi mi sie, ze tak właśnie jest – przybocowuje on ten wyryktowany przez pona ze studolarówki 😀
No to może pożyczę. Oczywiście piorunochron, nie studolarowkę … 😉
Znowu pogrzmiewa.
A Pan Franklin jeszcze powiedział:
„Pożycz pieniądze swemu nieprzyjacielowi, a go pozyskasz. Pożycz je przyjacielowi, a go stracisz.”
… i jeszcze:
„Piwo jest dowodem na to, że Bóg nas kocha i chce, byśmy byli szczęśliwi.”
No to może szklaneczkę Smadnego?
Na zdrowie! 🙂
Dobranoc! 🙂
Oczywiście, że szklaneczkę! 🙂 Na zdrowie! 🙂
Pisałam i pisałam ślamazarnie, ale cos nie tak wyszło, więc tylko w skrócie.
wczoraj R. pojechał z Kicią na zastrzyk – wrócił jęczący, bo Kicia go ugryzła na widok psa w poczekalni( nie pakuje jej do transportówki, bo ona tego nie lubi) – wydarłam pysk anemicznie (gardło mnie bolało), żeby nie przesadzał, bo przecież nie raz ani dwa tez mnie pogryzła i podrapała do krwi. Dzisiaj prawa dłoń R. była dwa razy większa od normalnej. Najgorsze jest to, że nie posadził zakupionych wczoraj kwiatków. 🙁
Tylko nie myślcie, że się nie przejęłam – zanim mnie zawiózł na babską imprezę, wysłałam go do apteki!
Reszta opowieści jutro.
Dobrej nocy i pięknych snów 🙂
Do Jędrzejecka
Jędrzejecku, jak potrzebujes studolarówki, to nimo problemu! Zakrodne sie do Felka i bedzie! 😀
Do Alsecki
A to cekomy na relacje z babskiej imprezy. A R. ocywiście zycymy sybkiego zagojenia ran po krawej przygodzie z kiciom 😀
Alsa, mam nadzieję, ze imprezka udana! 🙂 No i gardło lepiej.
Moja siostra przez moment szukała nowego właściciela dla swego kocurka. Mają malutkie dziecko, wciąż chore, alergiczne. Kot strasznie zrobił się zazdrosny i dotkliwie gryzł i drapał siostrę. Odstapiono od planów oddania kota bo kot chyba wyczuł, że grozi mi eksmisja (m.in. bali sie by nie zaczał atakować dzidziusia) i stał się do rany przyłóż. Tak to zapanowała znów harmonia i spokój a Ramzes znów jest najukochańszym zwierzaczkiem pod słońcem. 🙂
U nas niestety wciąż padało. Przez cały dzień. 🙁
Cyli opróc piorunochrona powinienek jesce zaopatrzyć Owcarkówke w parasolki? 😀