UWAGA! ASERTYWNY PIES!
Wiecie, ostomili, ze jo mom jaze trzy budy? Naprowde! Jaz trzy budy mom! I syćkie trzy som pikne! Jedno z nik jest wirtualno – to Owcarkówka. W niej jo se bloga ryktuje i do niej kozdy moze hipnąć, kie ino fce – nawet jeśli nojduje sie o tysiące kilometrów od Turbacza. Pozostałe dwie budy som realne: jedno jest we wsi, a drugom – juhasi w tym roku na holi mi wyryktowali. A kie skońcyli jom ryktować, to przybili do niej tablicke z napisem: UWAGA! ASERTYWNY PIES! To Stasek Kowaniecki z Wojtkiem Murzynem tak wymyślili! Bo im to wse ino śpasy w głowak!
– Co wyście tutok kruca napisali? – zdziwił sie baca, kie te tablicke uwidzioł.
– Cosi, baco, trza było na tej budzie napisać – zacął tłumacyć Stasek Kowaniecki. – Ale co? ZŁY PIES? To by nie była prowda, bo przecie ten pies barzo rzadko kogosi gryzie. DOBRY PIES? To tyz nie byłaby do końca prowda, bo przecie kieby on był dobry, to nie wykradołby turystom kanapek. Ale jo, baco, niedowno taki program w telewizji o asertywności widziołek i tak pomyślołek se, ze was pies nie jest ani dobry, ani zły, ino właśnie ASERTYWNY.
– Niekze ta – pedzioł baca drapiąc sie po głowie i pozirając na śmiejącego sie Staska. A to, co baca pedzioł, mozno by przetłumacyć na: Nawet nie wiem, co znacy to słowo, ale nie fce mi sie teroz bździnami zajmować, więc jak tako tablicka na tej budzie wisi, to niek se wisi.
A co turyści robili, kie taki napis uwidzieli? Ano rózne rzecy. W ostatni długi łikend sporo ik koło nasej bacówki przechodziło. Jedni, kie przecytali ten napis, to śmiało podchodzili ku mnie, coby mnie pogłaskać. Inksi natomiast woleli trzymać sie ode mnie z daleka i kie sli w dalsom droge, to pare rozy obyrtali sie za siebie, coby sie upewnić, cy ten asertywny owcarek przypadkiem nie idzie za nimi w jakim niecnym zamiarze. Dlo nik chyba asertywny pies to cosi gorsego niz pies chory na wścieklizne. A kie przechodził koło nos taki jeden dorosły z dzieckiem i dziecko spytało, co to znacy asertywny, to dorosły odpowiedzioł: „To chyba coś w gwarze góralskiej, ale nie wiem co”.
Cy jo sie ciese, ze juhasi taki mi napis do budy przybili? Jak by to pedzieć… syćko zalezy od najblizsej przysłości słowa „asertywność”. Bo co znacy ono teroz? Według Wikipedii jest to termin oznaczający posiadanie i wyrażanie własnego zdania oraz bezpośrednie wyrażanie emocji i postaw w granicach nie naruszających praw i psychicznego terytorium innych osób oraz własnych, bez zachowań agresywnych. Z tego by wynikało, ze asertywność to pikno cecha!
Basiecka na swoim blogu zbocyła kiesik o słonku, ftóre coraz asertywniej wdziera się przez wschodnie okno domowego korytarza. Domyślom sie, ze Basiecka kwoli słonko za to, ze ono takie coroz asertywniejse sie robi. A więc i tutok tako asertywność to pikno cecha.
Na stronak internetowyk Gazety Wyborczej poni Eliza Koźmińska-Sikora radzi rodzicom: Zanim zaczniesz uczyć dziecko, by się dzieliło tym, co ma, naucz je asertywności. Nie podejrzewom poni Koźmińskiej-Sikory, coby wzywała rodziców do ucenia dzieci cegosi brzyćkiego. Zatem i dlo niej asertywność jest pikno. Ale, moi ostomili, w komentorzu do jej artykułu jakisi internauta napisoł: Asertywność – politpoprawna nazwa chamstwa. O, krucafuks! To juz mniej mi sie podobo! Bo chamem to jo być nie fce! Nawet chamem politpoprawnym!
Opinia owego internauty nie jest odosobniono. Na jednym forum dyskusyjnym nolozłek wypowiedź, ze często asertywny to cham! (poprawiłek tutok ino błąd ortograficny, coby było jasne, ze idzie o chama, a nie o synke po angielsku). Na inksym forum padło stwierdzenie: Dla jednych to co jest asertywne, może być chamskie dla innych.
A jeden internetowy mini-poradnik asertywności nosi tytuł: Asertywny nie znaczy nieuprzejmy. O cym taki tytuł świadcy? Ano o tym, ze dlo nieftóryk asertywność to nieuprzejmość, choć autor wcale sie z tym nie zgadzo. A poźrejcie do internetowej Praktykpedii, ka jest między inksymi artykuł Jak być asertywnym. Artykuł zacyno sie od zdania: Bycie asertywnym nie oznacza, że jesteś złośliwy albo niegrzeczny, natrętny czy irytujący. Skoro tak to napisano, to znacy, ze… nieftórzy kojarzom asertywność ze śtyrema wyzej wymienionymi brzyćkimi cechami.
I co z tego syćkiego wyniko? Ze nieftórzy nie rozumiom, na cym polego asertywność? A moze nie telo nie rozumiom, co z jakiejsi przekory próbujom nadać temu słowu inkse znacenie niz to oficjalne? Ftóre rozumienie w przysłości zawierchuje? Jo tego nie wiem. Być moze za kilka roków bedziemy godali, ze asertywny był Robin Hood, a być moze – ze seryf z Nottingham. Więc jo na rozie nie umiem pedzieć, co w przysłości z tom tablickom od juhasów zrobie: cy bede jom piknie pielęgnowoł, cy oderwe od swej budy i wrzuce do Zbójeckiej Jamy koło Polany Jaworzyna. Hau!
P.S. Co bedzie w najblizsom niedziele? Wigilia dnia dziecka. A co jesce? Mieteckowe imieniny, ostomili! A zatem zdrowie Mietecki po roz pierwsy! 😀
Komentarze
Słowo „asertywny” pasuje do Ciebie, Owczarku, jak złoto.
I nie przejmuj się modami i związanymi z nimi przesunięciami znaczeniowymi. Owszem, z tymi ostatnimi jest problem, bo czasem trzeba wyjaśnić, dodefiniować, że się użyło pojęcia w znaczeniu klasycznym… — tak to już bywa z tymi naszymi językami – dynamicznymi systemami komunikacji.
(Z asertywnością wiosennego słońca to był oczywiście troszkę żart, wymierzony w nadużywających pojęcia… równie dobrze można przypisać tę cechę ruchowi wirowemu Ziemi czy nawet samemu PBogu…
Ale wprowadzenie pojęcia – nie tylko słowa, ale i treści nań się składających – do potocznego obiegu w ramach polszczyzny uważam za zjawisko ze wszech miar pożądane.
Wynaturzenia rozumienia mamy i w „kreatywny”, i w „innowacyjny”, i w „profesjonalny”, i w dziesiątkach innych określeń.)
ASERCJA! UWAŻNY PIES! – oto napis na drugą budę Owczarka.
…swoją drogą – jakże on umiejętnie (ASERTYWNIE) wplótł do wpisu informacje o stanie majątkowo-nieruchomościowym 😐 😀
Asertywny znaczy nieagresywny i o to przecież „biega” 🙂
ZŁY PIES? To by nie była prowda, bo przecie ten pies barzo rzadko kogosi gryzie. DOBRY PIES? To tyz nie byłaby do końca prowda, bo przecie kieby on był dobry, to nie wykradołby turystom kanapek. Ale jo, baco, niedowno taki program w telewizji o asertywności widziołek i tak pomyślołek se, ze was pies nie jest ani dobry, ani zły, ino właśnie ASERTYWNY.
Owczarku… wygląda, że jesteś „poza dobrem i złem”…
I już spadam – w te pędy — bo to, że „bardzo rzadko” uruchamiasz swą gryzącą asertywność, nie oznacza, bynajmniej, „nigdy”… 😀
Niezależnie od tego, jak asertywność pojmują różne osoby, powiedzenie komuś prawdy (mojej prawdy wszak, która dla innych prawdą być nie musi) często jest odbierane jak atak i może wywoływać skutek odwrotny.
Zamiast porozumienia i wyjaśnienia, wzrost żalu i niechęci.
Na ćwiczeniach z tego zakresu, w których brałam udział na przełomie roku, zwracano uwagę przede wszystkim na formę.
Mam mówić o swoich uczuciach, o swoim odbiorze, o swoim rozumieniu słów, postaw, czy okoliczności, aby nie pozwolić narastać niechęci i nieporozumieniu, bez wygłaszania ocen i pouczeń.
Tak najogólniej.
Z wielomiesięcznych ćwiczeń w grupach widać było, jak trudne to zadanie, jak wymaga nieustannej uważności, ale też odwagi w wyrażaniu własnych opinii.
Najłatwiej jest się schować za nie ujawnianiem swoich poglądów.
Bardzo poważny temat poruszyłeś, w żartobliwej, jak zwykle, formie.
Dodam, że najtrudniej jest w najbliższej rodzinie.
Czy z tego wynika, że najbliższe osoby najbardziej się oszukują?
Z komentarzy wynika, ze polski asertywny pies rozni sie od amerykanskiego ‚assertive dog’. Polski asertywny pies szczeka i macha ogonem. Amerykanski ‚assertive dog’ zdecydowanie zaszczeka raz i ogonem nie zamerda.
Orca,
jak znam owczarki podhalańskie, to one raczej nie szczekają.
W pewnych okolicznościach wydają stosowny, krótki, a głęboki dźwięk i to jest wystarczające narzędzie perswazji.
Machanie ogonem, nie jest zaproszeniem do spoufalania, ale wyrazem przyjaznych uczuć; którym czasami należy dać upust.
Asertywność szczekliwych psów rozumiem tak, że zawiadamiają świat o swoim niezrównoważeniu i być może wskazują jego źródło.
To są poważne wskazówki, pozwalające uniknąć kłopotów w przyszłości.
mt7,
Pisalam jedynie o tym, ze z komentarzy wynika odmienne znaczenie polskiego slowa ‚asertywny’ od slowa ‚assertive’ w amerykanskim angielskim. Nic poza tym.
Przecież wiem, Oreczko. 🙂
Z wpisu Owcarkowego wynika, że polski asertywny pies wyjada turystom kanapki 🙄
Na bramie strzezacej wjazdu do zakladu napraw samochodowych jest znak nastepujacej tresci:
‚These premises are protected by a dog with aids’
Nie pisze, czy pies jest asertywny.
Trzeba byc asertywnym,jest to doskonala bron przeciw chamstwu cwaniactwu itp!!
Kto nie wyraza swego zdania,opini,woli, ten zostanie zagluszony przez chamow,ktorych urodzaj wielki 🙁
Hej.
Usiłowałem sobie przypomnieć znamienne w dziejach przypadki asertywności. To nie są sytuacje jednoznaczne …
Z bardziej znanych:
– Wanda; królewna, co nie chciała Niemca,
– Karol; generał, który się kulom nie kłaniał.
Sytucje, w których ktoś bywał „za, albo nawet przeciw”, nie są chyba przykładami asertywności …
A kto to, tak naprawdę, wie? 😉
Oj, rzeczywiście trudny temat, Owczarku. Słusznie mówi mt7, że ważna jest forma wyrażania asertywności – spotkałam się kilka razy z zaskakującymi, a nawet szokującymi dla mnie wypowiedziami dość bliskich mi osób, które stwierdzały:” a co? Jestem (postanowiłam być) asertywna”. Może faktycznie potrzebne są szkolenia, żeby nie mylić asertywności z chamstwem i arogancją.
Ale wyjadanie kanapek turystom jest w porządku, zwłaszcza, gdy częstują! 🙂
Dłuuugo pisałam, bo znowu wynalazek pana Bella mnie rozpraszał.
Jędrzeju – 😆
Jędrzej Uherski,
Niemiec nie byl asertywny.
A Wanda była? Dość zdecydowanie chyba… 😉
Jest jeszcze jeden, bardzo istotny, aspekt asertywności.
Nie chce się komuś zrobić przykrości i przeżywa ciężko potrzebę powiedzenia prawdy.
Miałam taką sytuację, że w ramach ćwiczeń mieliśmy sobie nawzajem powiedzieć, co mnie w każdej osobie drażni, a co mi się podoba.
I jedną z tych osób ja bardzo drażniłam, więc mi to postanowiła powiedzieć, ale prawie odchorowała to postanowienie i była bardzo nieszczęśliwa, bo myślała, że sprawi mi przykrość.
A tu wręcz przeciwnie, byłam jej głęboko wdzięczna, bo pozwoliło mi to na wyjaśnienie pewnych rzeczy i zwróciło moją uwagę na fakt, że mogę innych ranić.
Nie mogła ta osoba uwierzyć, że się naprawdę cieszę i po wszystkich zakrętach patrzyłyśmy później na siebie z niekłamaną życzliwością.
To i inne podobne doświadczenia przekonały nas, że mówienie prawdy we właściwy sposób jest bardzo cenną umiejętnością, ogromnie pomocną w życiu.
Z rodzinami jednak ciężko szło, bo tu emocje są największe i narosłe latami, ale przy dobrych chęciach stron da się osiągnąć porozumienie.
Do Basiecki
„Owczarku…wygląda, że jesteś ‚poza dobrem i złem'”
Eee, Basiecko, to ino Stasek Kowaniecki tak gwarzył, ftóry nie wiadomo, kie godo powaznie, a kie śpasuje.
„I już spadam – w te pędy ? bo to, że ‚bardzo rzadko’ uruchamiasz swą gryzącą asertywność, nie oznacza, bynajmniej, ‚nigdy'”.
Ale coby ugryżć, musiołbyk sie najpierw wściec, a wściec sie nie dom rady, bo w tym roku baca juz mnie zascepił przeciwko wściekliźnie 😀
Do TesTeqecka
„ASERCJA! UWAŻNY PIES! – oto napis na drugą budę Owczarka.”
Kieby tak było, TesTeqecku, to na trzeciej musiołby sie pojawić napis: „PSIAKOŚĆ! UWAŻNA ASERTYWNOŚĆ!” 😀
Do Zbysecka
„Asertywny znaczy nieagresywny i o to przecież ‚biega'”
Choć, Zbysecku, słowa asertywny i agresywny brzmiom prawie tak samo. Ale właśnie – PRAWIE 😀
Do EMTeSiódemecki
„Dodam, że najtrudniej jest w najbliższej rodzinie. Czy z tego wynika, że najbliższe osoby najbardziej się oszukują?”
Moze i tak, choć w tym najblizsorodzinnym osukiwaniu jest więcej dobrej woli niz złej.
A coby nie dochodziło do nieporozumień, to jo tyz kiesik jednom ludzkom pogadanke podsłuchołek, ze na przykład zamiast pedzieć: „Źle mnie zrozumiałeś”, lepse jest: „Przepraszam, źle się wysłowiłem”. I tym podobnie 😀
Do Orecki
„Z komentarzy wynika, ze polski asertywny pies rozni sie od amerykanskiego ‚assertive dog'”
No to ciekaw jestem, Orecko, jaki byłby psiak, ftórego jeden rodzic byłby polskim psem asertywnym, a drugi hamerykańskim assertive dogiem 😀
Do Poni Dorotecki
„Z wpisu Owcarkowego wynika, że polski asertywny pies wyjada turystom kanapki”
Na to by wychodziło, Poni Dorotecko. A ze właśnie zblizajom sie wakacje, to wkrótce bedom tłumy pod Turbaczem i wte jo bede mioł więcej mozliwości, coby sie swojom asertywnościom wykazać 😀
Do Anecki
„Trzeba byc asertywnym,jest to doskonala bron przeciw chamstwu cwaniactwu itp!!”
Cyli rozumiem, Anecko, ze jesteś za tym, cobyk nie zrywoł ze swojej budy tej tablicki do juhasów? 😀
Do Jędrzejecka
„Usiłowałem sobie przypomnieć znamienne w dziejach przypadki asertywności….”
A jesce, Jędrzejecku, w „Panu Tadeuszu” były takik dówk ponów. Zaroz, zaroz… Jak im było? Chyba ASERTOR i Rejent 😀
Do Alsecki
„Może faktycznie potrzebne są szkolenia, żeby nie mylić asertywności z chamstwem i arogancją.”
No bo jak wiadomo, Alsecko, chamstu w życiu należy się przeciwstawiać siłom i godnościom osobistom. Asertywności natomiast przecwistawiać sie nie trza 😀
Ale coby ugryżć, musiołbyk sie najpierw wściec, a wściec sie nie dom rady, bo w tym roku baca juz mnie zascepił przeciwko wściekliźnie
a nie mógłbyś jednak spróbować… – tak teatralnie… na zimno… 😐 😀
Nie wiem jak u Was, u mnie okrrrropna pogoda, brrrrrrr!
Zimnisko, deszczysko, nie mam chęci nosa wystawić z domu, a powinnam.
Prognozy też zniechęcające. 🙁
Zebym to ja miała taką energię i hart ducha, jak mój sporo starszy sąsiad, który bez względu na aurę codziennie odbywa wielokilometrowe marsze.
Śmieszną stronkę prezentuje osoba, która się wpisała przede mną pod wcześniejszym tematem. Widzieliście?
Myślałam, że to żartowniś Arkadius założył nową stronę. 😉
Do Basiecki
„a nie mógłbyś jednak spróbować…- tak teatralnie… na zimno…”
No, moge, Basiecko, chycić ludzkom dłoń tak, ze nie zrobie jej zodnej krziwdy, ale zarozem cłek spomiędzy moik zębów nie do rady jej wyciągnąć. No chyba ze mocno sarpnie, ale wte to juz na własnom odpowiedzialność. I to nie jest zodno nadzwycajno umiejętność. Wiele psów tak potrafi! 😀
Do EMTeSiódemecki
„Nie wiem jak u Was, u mnie okrrrropna pogoda, brrrrrrr!”
Cóz, EMTeSiódemecko, kryzys nie ino w gospodarce, ale i w pogodzie krucafuks!
Komentorz Divacka widziołek. Myślis, EMTeSiódemecko, ze to Arkadiecek? Moze? 😀
Owczareczku, wolałabym mniej tych kryzysów.
Bardzo Cię lubię i tę Budę, i jej bywalców, to świetne lekarstwo na kryzysy. 🙂
U nas pogoda jak sie patrzy.Jest pieknie,wiec korzystamy,a nawet bylismy na picknicku!!
W niedziele i poniedzialek mamy swieto.Mysle,ze swietowac bedziemy na lonie natury 🙂
Pozdrawiam wszystkich budowniczych,hej!
Anecko, przyjemnego swiętowania! 🙂
Może i do nas śłonko się uśmiechnie.
Przypomniało mi się deszczowe Zakopane z września i owieczki z owczarkiem moknące na polu:
http://picasaweb.google.pl/maria.tajchman/RNeZakopane092009#slideshow/5251900971111413714
Teraz, po upływie czasu, nie wydają mi się te widoki takie smętne.
Witajcie wieczorową porą! 🙂
divak2 nadaje z Wrocławia (nazwy ulic i dzielnic), więc to na pewno nie Arcadius, zresztą stylistyka inna.
Pogoda do rzyci, fakt. 🙁
A gdzie wyscie tego divaka2 wypatrzyly,bo ja galy wywalam i niczewo nie wizu!!
U Marysienki stoi taka chalupka,ktora zawsze byla moim marzeniem……i chyba zostanie niespelnionym 🙁 No,na pewno,ze niespelnionym…………
Pod poprzednim wpisem, Ano.
Aneczko, tu się wpisał:
http://owczarek.blog.polityka.pl/?p=268#comment-74560
A stronka jest, jak wiesz, w nicku.
Śmieszne klimaty.
Also, to przez ten absynt chyba.
Prezentował zdjęcie u Pana Piotra, jako ostanią rzecz na ostatnią drogę.
A ten tu pisze, ze żyletka lub absynt, to mi się skojarzyło, jak sierżantowi.
Marysienko dzieki!
Tez znalazlam jego strone,bywal na innych blogach 🙂
Mam nadzieje,ze mnie wpuszcza,bo stale oszukuja,ze kod nie taki,wrrrrr..
Ufff…, nareszcie fajrant!
mt7 – 🙂
Ano, mam nadzieję, że Twoja pogoda przyjdzie do nas i to szybko. 🙂
Jutro od bladego świtu (po 9.00) będę gościć moją ulubioną najstarszą siostrzenicę(w gipsie – opowieści o służbie zdrowia tylko dla prawdziwych twardzieli), a później córkę i wnuczkę. Jutro Antoś ma jej dać pierścionek, więc cała w nerwach jestem, chociaż obiecała, że grzecznie podziękuje i nie będzie się śmiać. A w ogóle, to jeden taki już jej dał pierścionek, a poza tym to jeszcze dwaj inni ją adorują i ona nie wie, którego wybrać, chociaż tak naprawdę to najbardziej podoba jej się ten Oskar z trzeciej klasy. 😯
Nie wiedziałam (zapomniałam?), że życie uczuciowe 9-latek jest tak bogate.
Fajnie masz! 🙂
Ja też już nie pamiętam, chociać chyba w rudym bracie koleżanki gustowałam, ale i w Wojtku z sąsiedniego podwórka i w Zbyszku piętro wyżej…
Ooooo, chyba też miałam bogate życie uczuciowe. 😀
Ach, bracia koleżanek…(rozmarzona kufa), że o kolegach brata nie wspomnę… 🙂
Jutro są rozliczne atrakcje przygotowane, dla każdego coś miłego.
Ma być Warszawski Piknik Dwudziestolecia, może pogoda się zmiłuje.
A w nocy dla chętnych uroczyste czuwania w kościołach w wigilię Zesłania Ducha Świętego.
Dobranoc, Dziewczyni i Chłopcy oraz wszystkie inne Stworzenia duże i małe. 🙂
Dobrej nocy i pięknych snów. 🙂
Dobranocka jakaś będzie?
Może to już podawałam, ale taki piękny utwór, dopiero niedawno odkryłam. Bluesowe… dobranockowe.
Nie znałam takiego Niemena.
http://www.youtube.com/watch?v=EBkML3slgVE&feature=related
Też nie pamiętam tego utworu – dzięki! 🙂
Odezwę się pewnie dopiero w niedzielę wieczorem, więc nie tylko dobrej nocy, ale i udanego łykendu życzę. 🙂
No, moge, Basiecko, chycić ludzkom dłoń tak, ze nie zrobie jej zodnej krziwdy, ale zarozem cłek spomiędzy moik zębów nie do rady jej wyciągnąć. No chyba ze mocno sarpnie, ale wte to juz na własnom odpowiedzialność.
Sam więc widzisz – if there is a will – there is a way… 😉
Do EMTeSiódemecki
„Bardzo Cię lubię i tę Budę, i jej bywalców, to świetne lekarstwo na kryzysy.”
Cóz, my tu syćka – włącnie z Tobom, EMTeSiódemecko – jesteśmy takimi farmaceutami, ftórzy piknie ryktujom skład tego lekarstwa 😀
Do Anecki
„U nas pogoda jak sie patrzy.”
Ooo! To chyba hipniemy na kwile, Anecko, z ziemi polskiej do holenderskiej, coby tyz z tej piknej pogody skorzystać 😀
Do Alsecki
„Nie wiedziałam (zapomniałam?), że życie uczuciowe 9-latek jest tak bogate.”
Co najwyzej Wnucka bedzie miała harem. Ino taki inksy, składający sie z chłopów 😀
Do Alecki
„Bluesowe… dobranockowe.”
Jo tyz tego blusowo-dobranockowego pona Niemena uwidziołek dopiero teroz, kie dobranockowo pora to racej nie jest. Za to pogoda – jak najbardziej blusowo 😀
Do Basiecki
„Sam więc widzisz – if there is a will – there is a way…”
A kie ten will jest odpowiednio duzy, to nawet speedway moze z tego być! 😀
Pogoda się nie zlitowała. W Ostrołęce lało co chwilę . W Warszawie pewnie było podobnie.
Małgosia z dzieckiem pewnie zmokły.
Ciekawe jak Piknik?
Kilka zdjęć z finisażu wystawy Elżbiety Dzikowskiej ” Uśmiech Świata”
http://picasaweb.google.pl/Marek.Kulikowski/UsmiechSwiata#slideshow/5341690898396117490
Owcarku pewnie,ze hipnac,a najpredzej z pomoca Maryny 😉 Ale trzeba sie spieszyc,bo w srode tylko 15st i deszcz 🙁
A dzisiaj piekne slonce.Wlasciwie za piekne,bo grzeje i uwazac trzeba,zeby nie popazylo!
Zdjecia p.Dzikowskiej bardzo ladne,ona sama niewiele sie zmienila!
Ja zas ostatnio zyje tenisem.Bo to i Roland Gaross i rozgrywki miedzyklubowe extraklasy u nas.Dzisiaj odwiedzilismy klub w Hadze.Bardzo mile miejsce.
Zycze milej niedzieli,i do jutra 🙂
A kie ten will jest odpowiednio duzy, to nawet speedway moze z tego być!
Taaa – zwłaszcza speed-cośtam 😳
😉
Zawszeć to dobrze wiedzieć, co myślą… 😎
Kończy się maj; bzy i konwalie przekwitają. 😉 Co prawda rozkwitły jaśminy i akacje, ale kiepsko są widoczne poprzez strugi deszczu …
Można powiedzieć, że pogoda jest zdecydowanie asertywna w stosunku do naszych wyobrażeń o tym, jaki powinien być maj. 🙁
Mieteckowa Kamilko, Słoneczko kochane,
tu są moje nieudolne życzenia dla Ciebie z maleńkim bukiecikiem:
http://picasaweb.google.pl/maria.tajchman/OwczarkowaBuda#slideshow/5341927667159434898
Żyj, Kochana, w zdrowiu i radości dłuuugie, dłuuugie lata.
Przytulam się do Ciebie i cieszę, że jesteś. 😉
Jedrzeju równowaga w przyrodzie musi być . Nie tak dawno płakaliśmy ,że sucho i nie pada.
Nie jest źle , zboża wybujały , krowy mają co jeść , ptaszkowie śpiewają .
W Ostrołęce piękne niebieskie niebo, chociaż wietrznie. Idę z rurą nad strumyk.
Przyłączam się do życzeń . Wszystkiego najlepszego 🙂
Misiu,
piękne i z bardzo pozytywnym przesłaniem są zdjęcia Pani Dzikowskiej.
Musiały mieć ogromne rozmiary, żeby wyszły takie znakomite powiększenia.
Twoje zdjęcia też niczego, dzięki. 😀
Małogosiu,
opowiedz trochę o pikniku, co się działo i jak Wam było.
Może jakieś zdjęcia macie. 🙂
Jędrusiu,
Bzy u nas przekwitły, a akacje też już w dojrzałej formie.
Wyjątkowo zwracam uwagę w tym roku na ich intensywny, przyjemny zapach.
Całkiem sporo ich rośnie.
Jaśmin pachnie dla mnie zbyt intensywnie, ale niedługo oszałamiająco słodki zapach lip będzie dodawał radości życiu. 😉
Próbuję przyzwyczaić się do nowego roweru (siedzę, jak na starej kanapie) i często myślę o Anie i Jej krainie przyjaznej cyklistom.
Ekscytujących wrażeń Anecko z oglądania ulubionej dyscypliny.
Mogłabyś trochę temat rozwijać dla nieznających się na rzeczy, a ciekawych świata rodaków. 😀
Zabawiłam się w Owczarka.
Trzymajcie się!
Nieźle nas pokrapia ostatnio, ale chyba sucha wiosna była.
Piknik wspaniały!!!! Pogoda proporcjonalnie podła. 🙁 Przemoczyłyśmy buty, ubrania, Weronice musiałam oddać swoja kurtkę bo jej (z kapturem) była cała mokra, a ja schowana pod parasolką troszkę mniej ucierpiałam , wiec oddałam jej w miarę suche okrycie i chodziłyśmy od stoiska do stoiska. Oczywiscie na wszystko, co planowałyśmy zobaczyć, nie wystarczyło czasu, byłyśmy tylko na Podzamczu. Na Rynek Nowego Miasta nawet nie dotarłyśmy. Po 19 musiałyśmy się zwijać z powrotem. Moc wrażeń, pamiatek i wiedzy. Zwłaszcza dla dzieci wspaniała zabawa. Weronika zrobiła sobie odciski palców na stoisku kryminalistyki, wyszukiwała meteoryty wśród zwykłych kamieni, robiła zegar słoneczny i sprawdzała na nim godzinę, ma napisane po japońsku swoje imię, układankę matematyczną (rewelacyjna zabawa) etc. Chyba największe wrażenie zrobiła na niej prezentacja w namiocie ekipy angielskiej. Znalazłyśmy sie w kosmosie i wędrowałyśmy przez układ słoneczny. Super!!!! Bardzo długo wymieniać atrakcje. Trzeba po prostu zobaczyć.
Za rok- obowiazkowo.
Widzę, ze narobiło mi się zaległości w czytaniu, ale taraz muszę lecieć na uroczysty obiadek. Rodzice dziś mają rocznice ślubu. 🙂
Fajnie! Może w przyszłym roku i ja dołączę. 🙂
Pozdrowienia dla Weroniki! 🙂 🙂 😀
Bry!
Z doskoku, bo zaraz ide pod prysznic, a potem na obiad do Bonnie (@ Clyde).
Ana, przypomnij mi, ze mam Ci cos… tylko teraz musze uciekać!
Stoooo laaaat dla Mieciowej! Zeszłoroczną wiśniówką! Po raz pierwszy! 🙂
Sto lat dla Mieteckowej! 🙂
Dzisiaj w TVNSiedem rewia westernów. Nazwiska pierwszoklaśne; Randolph Scott, James Stewart, John Wayne, Clint Eastwood …
Filmy, jakby mniej; no może z wyjątkiem Niesamowitego jeźdźca.
Nie zawsze złoto, co się świeci ( nazwiska ). 😉
Ooooo, Gosicek wygrzebał się spod stosu prac do sprawdzenia. 🙂
Przyłączam się do Ciebie, Mieciowa godna jest wszelkich toastów.
Zdrówko Kamili po raz pierwszy! 🙂
Pojechałam do lasku na Bemowie moim nowyn nabytkiem i zgubiłam się, oczywiście, a jakże.
Tym łatwiejsze to jest, że tereny są wojskowe i nie ma żadnych map.
Na planie lasu, gdzie jest milion pięćset krzyżujących się dróg i ścieżek narysowane są dwie i nawet nie wiem, gdzie jestem, bo plan jest do góry nogami.
Zrobiłam zdjęcia planu telefonem, równie dobrze mogłoby ich nie być.
Wysmarowana jestem ja i moje dwa kółka błotem po pachy i obgryziona przez tabuny komarów.
Wróciłem ze spaceru rowerowego:
http://picasaweb.google.pl/Marek.Kulikowski/NarewZMiastemWTle#slideshow/5342073946268711234
Taaa, Mt7, spod stosu prac i po wysłuchaniu około setki maturzystów wygrzebywam się właśnie. Akumulatory mam zupełnie wyładowane. 🙁
Zdrowie Mieciowej po raz drugi!
Cisza, spokój i żywego ducha?
Piękne, ale trochę niesamowite. 🙂
Zdrówko Mieciowej! 🙂
Pozdrawiam wszystkich budowniczych!!
Mieteckowej biegne zlozyc serdecznosci i zyczenia ZDROWIA i wszystkiego,co Bajeczne 😀 😀 😀
Marysiu gdzie Cie licho pognalo??? Dobrze,ze szczesliwie wrocilas,chociaz blotem umazana 😮
Moja kraina jest prawdziwym rajem dla rowerzystow.Mozna tu rowerkiem podrozowac nie narazajac sie na kolizje z samochodami.Sa mapy z rowerowymi drogami.Biura podrozy organizuja wakacje rowerowe.Zreszta mozna by bez konca…………………
W Polsce kupa jeszcze do zrobienia.Mnie zawsze jednak zastanawia marnotrawstwo,tego co juz za komyny stworzono?!
Pamietam wybudowano sciezke rowerowa z Koszalina do Mielna.Potem juz nikt nic nie robil i pomalu zarastala szuwarami! 🙁 Zal serce sciska patrzac na takie marnotrawstwo.Teraz chyba kawalki tej drogi nadaja sie do uzytku?A przeciez moznaby dobudowywac kolejne i powstalaby cudowna trasa przez Mielno,Uniesci,Lazy,Osieki do Koszalina.Bylaby to prawdziwa atrakcja dla turystow i tubylcow.Wiem,ze jest to dosc kosztowne,ale mozna wszystko etapami realizowac i nie marnowac tego,co juz jest!!!
Pozdrawiam,hej 🙂
Ps.A co masz Alicjo?????????????????????????????
Ale, jakby nie było takich jak Ty, Gosicku, to kto by bachorecki sposobił do życia i wypuszczał je na dalszą drogę?
Wznoszę więc toast za wszystkich, ciężko pracujących nauczycieli, a za Gosicka zwłaszcza! 🙂
Się przyłączam! 🙂
Tyle jest potrzeb, drogi mają katastrofalne nawierzchnie, to kto będzie się rowerami przejmował.W Polsce jeździą Rowerowe Masy Krytyczne, w Warszawie, co miesiąc http://www.masa.waw.pl/
Wywalczyli sporo rzeczy, między innymi bezpłatny transport rowerów komunikacją miejską.
Wiele rzeczy można zrobić niedużym lokalnym wysiłkiem, ale trzeba chcieć.
Coraz więcej ludzi korzysta z rowerów, to napór rośnie.
Wyglada na to,ze duchem jestem???????
Gosiczka tyz pozdrawiam i zycze wytrwalosci.Juz niedlugo wakacje 🙂
U nas w TV program dokumentalny o pitbulach brrrrrrrrr……….ucieklam,bo nie moge patrzec na „efekty” ich dzialalnosci!
Tzn piesow.To jest jedyna rasa,ktorej nie toleruje i jestem za zakazem ich hodowli!!
Raz sama bylam swiadkiem tragicznego zdarzenia.Bylo to na plazy w Hadze.Spacerowalismy sobie w wiosennym sloneczku.Przed nami szla para z dwoma malymi pieskami.Niedaleko za nimi, pewien gosc z pitbulem.Ten ostatni nie byl na smyczy,co normalnie podlega karze.Dobra chwile nic sie szczegolnego nie dzialo i psy pochloniete byle bieganiem i zabawa pilka.Az nagle ni z tego niz z owego ,pitbul rzucil sie na jednego z malych psiakow.Chwycil go w swoje szczeki i za nic nie chcial psa wypuscic.
Ludziska zamarli,wlasciciele rowniez.Nie wspomne o straszliwym placzu maltretowanego czworonoga.Udalo sie go uwolnic ze szczek pitbula,chociaz juz pol-zywego.
Wlasciciel musial sie gesto tlumaczyc.Nie wiem,jak zakonczyla sie ostatecznie ta „przygoda” dla psiej ofiary.Wiem,ze nie chcialabym juz nigdy byc swiadkiem takiego koszmaru!!
Salute amici.
Anecko,
to do Misia o jego zdjęciach napisałam, że piękne, ale żywego ducha nie widać.
A fakt,ze na Misiowych zdjeciach nikt nie straszy 😉
Dzięki, czuję się pokrzepiona, zwłaszcza perspektywą wakacji! 😀
To Miś z rurą na rowerze jeździł?!
Plecaczek profesjonal sobie kupiłem , to i na rowerze mogę przewozić długą rurę. Zdjęcia zrobiłem prawie w centrum Ostrołęki kilkaset metrów od ratusza. Ludzie pochowali się przed deszczem, to i nikogo nie było.
Witajcie! 🙂
Dołączam się do życzeń i toastów! 🙂
Nie mam sił rozmawiać, ale miło było poczytać i pooglądać, co u Was. Ja trochę zmartwiona, bo Natalka przeziębiona i z bólem gardła od nas pojechała. Jeśli domowa apteczka nie pomoże, to jutro do lekarza. 🙁 Czuję się okropnie, że nie dopilnowałam i nie ustrzegłam.
Mimo wszystko – dobrej nocy i pięknych snów, mili moi. 🙂
No to następny wpis dlo przeziębionej Natalecki bedzie. I dlo inksyk dzieci małyk i… duzyk 😀
No i dobrze, ze w nieftóryk strefak casowyk niedziela jesce sie skońcyła. Dzięki temu picie Mieteckowego zdrowia nadal jest aktualne. Zdrowie Mietecki po roz pierwsy! 😀
O masz! Wybaczcie, ale troche przezywałam wizytę (niedoszłą) u dentysty, a potem inne takie i Dzień Dziecka mi przeszedł koło nosa.
Alsa… dzieci tak mają, ze podłapuja to i owo. Moje podejście znasz – zimny wychów, Ty jesteś na odwyrtkę. Im bardziej dmuchasz i sie przejmujesz, tym gorzej dla dzieci/wnuków. Sprawdzone.
Pomyśl, Alecko, co musioł przezyć dentysta, skoro do wizyty nie dosło. Nic dzisiok na Tobie nie zarobił! 😀
Na mnie nie zarobił dentysta, ale na tej osobie, co była zapisana na tę samą godzine co ja (recepcjonistka pokićkała wpisy) , i pierwsza zasiadła w fotelu tortur.
Moje tortury przestawiono na środę. Zgodziłam się łaskawie i z ulgą, no ale co sie odwlecze, to nie uciecze 🙁
Na wselki wypadek uprzedź, Alecko, tego dentyste, ze wyznojes zasade ząb za ząb 😀
Alecko, od prawie doby jest juz nowy wpis 😉
więcej o psach http://zwierzeta.netbird.pl/