Pikno pscelo tajemnica
Cy zastanawialiście sie kiesik nad tym, skąd tako maluśko pscoła wie, jak ryktować pikne miodowe plastry? Przecie cłowiek, coby wyryktować chałupe, to musi najpierw póść na politechnike, ucyć sie kilka roków, pozdawać całom kupe egzaminów, wreście zdobyć dyplom inzyniera i dopiero wte moze jakisi domek postawić. Ftosi moze tutok pedzieć: „A downi górole? Oni inzynierami nie byli, a jakie pikne chałupy ryktowali!” Tyz prowda. Ba oni przecie tyz z tymi umiejętnościami sie nie rodzili. Syćkiego musieli sie naucyć od góroli storsyk od siebie. A potem kolejne góralskie pokolenie ucyło sie od nik.
No a tako pscoła nie ucy sie nicego. Królowa godo jej: „Ryktuj plaster” – i ona ryktuje. Od rozu wie, jak to robić i mowy nawet nimo, coby jakisi nadzór budowlany dopatrzyłby sie w jej robocie jakiegokolwiek partactwa.
Tego lata postanowiłek, ze muse wreście te wielkom pscelom tajemnice poznać. Pohybołek z holi na dół, ku chałupie śwagra mojego bacy, co to pod lasem mo kilka uli. Podesłek ku jednej pscole siedzącej na kwiatku i spytołek jom:
– Krzesno, umiecie pikny plaster wyryktować?
– Pewnie ze umiem – odpowiedziała pscoła.
– A ka zeście te umiejętność nabyli? – pytołek dalej.
– Jak to ka? To przecie proste! Umiem ryktować plastry, bo…
W tym momencie przerwała. Zamyśliła sie.
– Krucafuks! Skąd jo to właściwie mom te umiejętność? Hmmm…
Nie widziołek tego dobrze, bo nimom najlepsego wzroku, ale chyba zmarscyła w zamyśleniu to swoje maluśkie pscele cółko.
– Skąd jo wiem, jak plastry ryktować?… – pytała siebie samom. – A skąd wiem, ftóry nektar jest pikny, a ftóry brzyćki?… A cy ten nektar to w ogóle istnieje? Moze – jako pon George Berkeley godoł – on jest ino wte, kie jo go widze?… A skąd jo w ogóle wiem, fto to był pon Berkeley?… I skąd wiem, kim jo jestem?…
Na mój dusiu! Po roz pierwsy w swoim owcarkowym zywobyciu uwidziołek pscołe pracującom intelektualnie, a nie fizycnie! Długo ona jednak w ten sposób nie popracowała, bo zaroz dwie inkse podfrunęły ku niej.
– Natychmiast do ula! – zawołały obie naroz.
– Kwilecke, jo teroz myśle – odpowiedziała mojo nowo znajomo.
– To rozkaz królowej! – zawołały tamte dwie.
Na słowo „królowa” pscoła stanęła w powietrzu na bacność. I zaroz posłusnie za tamtymi dwiema do ula poleciała. Krucafuks! Cego ta królowa mogła od niej fcieć? Podesłek do ula i przyłozyłek ucho do ścianki.
– Co ty se myślis, beskurycjo?! – doł sie słyseć zza tej ścianki głos tak stanowcy, ze musioł do samej królowej nalezeć. – Zamiast nektar na miód zbierać, to godos se z jakimsi psem? Myślis, ze miód to sam sie zrobi?
– Prze… prze…pytuje piknie waso wy… wy… wy…sokość – jąkała sie pscoła.
– Teroz jestem dlo wos nie ino mojom wysokościom, ale tyz sędziom, prokutatorem, adwokatem i syćkimi dwunastoma przysięgłymi – oznajmiła królowa. – Za złamanie dyscypliny pracy skazuje cie na śmierzć!
– Fciałak zwrócić uwage, ze w krajak Unii Europejskiej nimo mozliwości wydania wyroku śmierzci – zauwazyła nieśmiało pscoła.
– Hmm. To prowda. Cosi to unijne prawo jest zbyt pobłazliwe – burkła królowa.
– Cóz… placida lex, sed lex – westchnęła pscoła.
– E, ta sentecja to chyba jakosi inacej brzmiała? – pedziała królowa. – Niekze ta. Skazuje cie na wygnanie. Precki z ula!
Krucafuks! Dlo takiej pscoły sam juz nie wiem, ftóry wyrok gorsy: smierzć cy wygnanie. Chyba powinienek cosi zrobić. W końcu to jo te bidocke w kłopoty wrobiłek. Uniesłek przedniom łape do wierchu i pazurem podrapołek bok ula. Zaroz z jego wnętrza wyskocyła pscelo straznicka.
– A ty tu cego, niepiloku? – spytała. – Jak nie fces mieć zaroz mojego ządła w rzyci, to lepiej stąd wartko hyboj.
– Juz ide, juz ide – pedziołek. – Fciołek ino zawiadomić, ze ten niedźwiedź juz se poseł.
– Jaki niedźwiedź? – spytała straznicka.
– No ten, co fcioł sie do wasego ula dobrać i cały miód wom wyjeść. I syćkie wase larwy tyz.
Królowa, kie usłysała, co godom, tyz zaroz do pola wyleciała.
– Niedźwiedź?! – zawołała przerazono. – Na mój dusiu! Niedźwiedź! Zniscy nas ul! Zniscy cały dorobek nasego roju! Bedziemy musieli nowego ula sukać! A kie przed zimom nie nojdziemy, to juz po nos! O, Jezusickuuu!
– Spokojnie, waso wysokość – pedziołek do królowej. – Przecie godom, ze ten niedźwiedź juz se poseł.
– Jak to poseł? – Królowa nie dowierzała. – Tak zwycajnie se poseł? Z tak piknego miodu zrezygnowoł? Musiołby być głuptokiem, a nie niedźwiedziem!
– Był prowdziwym niedźwiedziem – zapewniłek królowom. – Ale pedziołek mu, ze cały miód zabroł wom pscelorz, a w zamian doł wom jakisi ohydny słodzik. I pedziołek mu jesce, ze w tym słodziku som takie paskudne konserwanty, ze niedźwiedziom kudły od tego wyłazom i robiom sie gołe jako cłowiek na plazy nudystów. No i kie ten niedźwiedź to usłysoł, to zaroz se poseł.
– Zbawco! – zawołała wdzięcno królowa. – Nas rój nigdy ci tego nie zabocy! Od dzisiok bedzies dostawoł od nos połowe wyryktowanego przez nos miodu.
– Dziękuje, nie trza – odpowiedziołek. – No chyba ze umiecie ryktować miód nie ino z nektaru, ale tyz z kiełbasy jałowcowej. A tak poza tym, to nie mnie sie nalezy nagroda, ino jednej z wasyk poddanyk, co to w pore tego niedźwiedzia dojrzała i wartko popytała mnie o pomoc.
– Na mój dusicku! – zawołała królowa. – Teroz dopiero widze, ze zachowałak sie jak najgłupsy truteń, a nie monarchini ze znamienitej dynastii Ha-bzzz-burgów! Fciałak niesłusnie ukarać najbardziej zasłuzonom z moik poddanyk!
Królowa wróciła sie wartko do ula. Zaroz zwołała cały rój na walne zebranie i przed syćkimi pscołami piknie pokwoliła „bohaterskom zbawicielke”. W zamian za tak pikne zasługi mojo znajomo pscoła została sowicie wynagrodzono – dostała dziesięć minut urlopu wypocynkowego. Pscoła cuła sie niezwykle zascycono takim darem, bo w historii tego roju jesce sie nie zdarzyło, coby królowa zezwoliła komusi na tak długi odpocynek.
Ino jo krucafuks dalej nie wiem, skąd takie maluśkie owady wiedzom, jak plastry ryktować? Ale na wselki wypadek – coby juz nikogo więcej nie narazać – nie bede dociekoł. Skąd one to wiedzom? Po prostu wiedzom i telo. Hau!
P.S. A juz w najblizsy poniedziałek naso Plumbumecka bedzie śwarnom ponnom młodom. No to zycmy Plumbumecce i Ponu Plumbumeckowemu, coby piknie rozem zyli długo i scynsliwie 😀
Komentarze
Owczarku, mam od 1982 roku dyplom rolnika-pszczelarza. I 6 uli (teraz pustych) mogę ci to odstąpić wraz z podręcznikami. Dowiesz się wszystkiego o pszczołach. I będzie ci to tak potrzebne jak i mnie (teraz).
Zdobywałem tę wiedzę po rezygnacji z bycia żurnalistą. Ale na miodzie nie dorobiłem się. A po paru latach wróciłem do pierwszego zawodu. Tak pewnie będzie i w twoim przypadku. Lepsza żywiecka i smadny mnich niż mleczko pszczele i pszczeli kit. No, miód jest dobry ale w naszym ulu nadto drogi!
Jej Królewska Mość z Ha-bzzzz-burgów jest nie tylko mądra, ale i wspaniałomyślna.
10 minut urlopu wypoczynkowego to rozpusta!
Ty, Owczarku, bacz na swoją znajomą, bo ze szczęścia może doznać pomieszania zmysłów. Były takie przypadki.
Nie wspomnę już o tym, że chyba tak, czy siak ma przechlapane, a może nawet inne nieszczęśnice.
Będzie teraz zastanawiać się nad Twoim pytaniem, snuć egzystencjalne rozważania i niewątpliwie zaszczepi te niepotrzebne myśli innym swoim towarzyszkom.
Nie wiem, czy nie narobiłeś ulowo wielkiej biedy. Z filozofów raczej marni robotnicy. 🙂
I może nawet Berkeleya przeczyta 🙄
Z pewnością dyrektywa unijna określa jedynie słuszną budowę plastra miodu i jest źródłem wiedzy polskich pszczół.
Szczęsna T. (2005) – Wymagania jakościowe dotyczące produktów pszczelich w UE. Prowadzenie pasieki zgodnie ze standardami Unii Europejskiej. Towarzystwo Rozwoju Kujaw i Ziemi Dobrzyńskiej „Promocja”. Włocławek 2005, 7-12
Skąd pszczoły wiedzą jak i z czego robić miód to ogromnie trudne pytanie.
Trochę łatwiejszym, choć jednak poważnym, pytaniem jest po co jest miód?
Jak głosi klasyk : „miód jest po to abym go jadł”. Skąd taki misiu o małym rozumku wie co dobre ? 🙂
Skąd pszczoły wiedzą jak i z czego robić miód to ogromnie trudne pytanie.
Trochę łatwiejszym, choć jednak poważnym, pytaniem jest po co jest miód?
Jak głosi klasyk : ?miód jest po to abym go jadł?. Skąd taki misiu o małym rozumku wie co dobre ? 😉
Zmienił mi sie adres mailowy i nie chce mi „przepuścić” wpisu 🙁
Dzisiok rocnica ślubu Plumbumecki! No to niek nam zyje Para Młodo! Zdrowie Plumbumecki i Pona Plumbumeckowego po roz pierwsy!!!! 😀
Do Pona Pietra
„Owczarku, mam od 1982 roku dyplom rolnika-pszczelarza. I 6 uli (teraz pustych) mogę ci to odstąpić wraz z podręcznikami.”
Jeśli jest wśród nik tyz podręcnik dlo pscół „Jak zrobić miód z piwa i kiełbasy”, to jo chętnie to syćko biere, Ponie Pietrze! Pozostoje ino problem, jak te syćkie ule i podręcniki przetransportować znad Narwi pod Turbacz? Ale moze Maryna Krywaniec ze swoimi niedźwiedziami mi pomoze? 😀
Do EMTeSiódemecki
„Nie wiem, czy nie narobiłeś ulowo wielkiej biedy. Z filozofów raczej marni robotnicy.”
Z tego, co jo wiem, EMTeSiódemecko (Pon Pieter to wie na pewno lepiej ode mnie), rój pscół dzieli sie na królowom, robotnice, żołnirzy i trutnie. A kieby tak jesce dodać do tego pscoły-filozofów? Tak eksperymentalnie? Moze byłoby to z pozytkiem dlo sprawności umysłowej syćkik jedzącyk miody? 😀
Do Poni Dorotecki
„I może nawet Berkeleya przeczyta”
Wyglądo na to, Poni Dorotecko, ze znajomość Berkeleya ta mojo pscoła mo wrodzonom tak jak znajomość ryktowania plastra. No ale som jesce inksi filozofowie. I moze przynajmniej nieftóryk z nik ta pscoła musi pocytać, coby ik poznać 😀
Do TesTeqecka
„Z pewnością dyrektywa unijna określa jedynie słuszną budowę plastra miodu i jest źródłem wiedzy polskich pszczół.”
Na jednym, TesTeqecku, na pewno nasym pscołom zalezy: coby zodno unijno komisja nie uznała je za osy abo inkse trzmiele, jako juz kiesik ślimaki uznała za ryby, a marchewki za owoce 😀
Do Zbysecka
„Jak głosi klasyk : ‚miód jest po to abym go jadł’. Skąd taki misiu o małym rozumku wie co dobre ?”
Jeśli dobrze boce, doseł do tego o takom metodom dedukcyjnom: jedynym znany mi powód bzykania to ten, ze jest sie pscołom; jedyny znany mi powód bycia pscołom to ten, zeby robić miód; a jedyny znany mi powód robienia miodu to ten, zebyk jo go jodł!
„Zmienił mi sie adres mailowy i nie chce mi ‚przepuścić’ wpisu”
Juz przepuściłek, Zbysecku i mom nadzieje, ze teroz bedzie piknie przechodziło pod nowym adresem 😀
Oj kochani,zbrodnia stala sie nieslychana……………..bo odcieto nas na cale trzy dni od internetu 🙁 Zaraz ide poszukac jakiegos paragrafu,takie cos nie moze nikomu ujsc na sucho 😉
Na samprzod pozdrawiam wszystkich „budowniczych” i wracam do czytania,co bylo,gdy mnie nie bylo???
Tymczasem- salute amici 🙂
Przeczytalam i teraz bede bardzo „sieriozna”!!
Otoz jak tak dalej pojdzie,to pszczoly nie beda mialy komu przekazac tej swojej piknej wiedzy o budowaniu smakowitych plastrow.
Dowiedzialam sie ostatnio,ze pszczoly masowo gina!! Ich populacja maleje w tempie zawrotnym.Juz w polnoc.Chinach ludzie sami zapylaja kwiaty,hodowlanych roslin,bo nie ma tam pszczol 🙁
W Holandii jest nie lepiej.Pokazano mape,na ktorej widnialy biale plamy,oznaczajace spadek populacji tych owadow.I te plamy dokladnie pokrywaly sie z obszarami,na ktorych sa szklarnie i pola uprawne,gdzie masowo stosuje sie nowe srodki zwalczania insektow!!! 🙁
Zeby nie konczyc tak smutnie,pora zatanczyc z Plumbeckami!!!
Za chwilke wzosze toast za Szczescie Plumbeckowych-Niech Zyja 😀
Zgadzom sie, Anecko, ze zbrodnia to niesłychano i kara musi być straśliwo!!! 😀
A z pscołami? To moze trza jakomsi akcje „Pscoła Plus” wyryktować? Analogicno do „Owcy Plus”? Bo my owcarki wprowdzie wolimy kiełbase jałowcowom od miodu, ale kieby pscół zupełnie zabrakło, to by było skoda…
I zdrowie Poństwa Plumbumeckowyk po roz pierwsy! 😀
Zdrowia i szczęścia Państwu Plumbumeczkowym po raz drugi! 😀
Jestem! Uff!
Wznoszę toasto za pomyślność mojej ulubionej Rodzinki Plumbumeckowej. Niech im los sprzyja, kłopoty omijają chałupkę, miłość i szczęście kwitnie, guzy nabijają się niegroźne, całokształt układa się zgodnie z życzeniami i dostatnio.
Wasze zdrowie, Plumbumecki!!! 🙂
A Wy pamietacie! 🙂 Jak to milo! Dziekujemy serdecznie.
Proponowanej przez Mamusie kolacji przy swiecach nie bylo, bo za jasno i za goraco… Ale byl za to grill i jest czerwone wino… Uciekam wiec do chlopa, zeby poswietowac jeszcze troche. Obraz mi przyniosl w prezencie, to i zasluzyl :D.
Bardzo Wam za zyczenia wdzieczni jestesmy!
Dobrej nocki. Pa
W sprawie poruszonej przez Anę dodam, że teraz to całość narodu ma zrzucać się na rekompensaty dla tych „rolników”, którzy łaskawie zechcą nie truć, nie niszczyć, nie wycinać, nie zanieczyszczać, nie zabijać.
Właśnie toczy się dyskusja, jak ratować Mazury. 🙁
Świętuj, świętuj Plumbumecko. 😀
A ja na drugą nóżkę zdrowie Wasze wypiję!
Czerwonym winkiem. 🙂
To ja zapalę świece dla Plumbumeckowej Rodzinki: 🙂
http://picasaweb.google.pl/maria.tajchman/OwczarkowaBuda#slideshow/5368405215173989970
Owczarku może obok akcji ‚pszczoła plus’ powstanie jeszcze ‚uwolnić pszczoły’ ,na razie radzą sobie same z tym co dla nich zgotowała ludzka pazerność
http://www.pomorska.pl/apps/pbcs.dll/article?AID=/20090726/REPORTAZ/84299533
Czerwonym za Plumbungi!
ZDROWIE i STO LAT!!! NIECH ŻYJĄ NAM!!!
W miedzyczasie Alicja dopięła plany wizyty we wrześniu.
Po drodze Niemcy-Dania-Szwecja (Sztokholm na pewno, może Uppsala), potem na III Zjazd Łasuchów u Starej Żaby w Połczynie, i do szwagrostwa na Pomorze, no przecież szwagra, z którym „…nie takie rzeczy robilim” ominąć nie można!
Plumbum (przepraszam za błąd w poprzednim wpisie!), nie jesteś czasem gdzieś po drodze? 😉
Ja mam czas tylko na Smadnego, bo żeby ze wszystkim zdążyć, to trzeba będzie pędzić!
Jeszcze raz – pomyślności rodzinie Plumbum! 🙂
czytając o pożytkach z filozofów, przypomniał mi się pewien dowcip
Świeżo upieczony profesor matematyki udał się do urzędu zatrudnienia, by znaleźć sobie pracę.
– Jakie ma pan wykształcenie?
– Jestem profesorem matematyki.
– Umysłowy… jeszcze profesor… no przykro mi, nie ma roboty dla profesorów… Polska się buduje, rąk do pracy trzeba, a dla profesorów… no cóż, pracy nie ma…
I tak co miesiąc. W końcu profesor puknął się w czoło, poszedł do innego urzędu:
– Jakie ma pan wykształcenie?
– Niepełne podstawowe.
– Ooo… to wie pan, będzie dla pana robota, tylko… niepełne podstawowe, to tak nieładnie wygląda. Na kurs pana poślemy.
I tak się stało. Profesor wchodzi niepewnie do sali, w ławkach siedzą sami „dojrzalsi” ludzie. Siada ostrożnie w ławce. Po chwili wszedł belfer, zaczyna coś tam tłumaczyć… obaczył nowego i do tablicy.
– Proszę mi napisać wzór na pole koła.
– Eeee….
– Pole koła…. pole koła… choinka, kiedy to profesor używał tak trywialnych wzorów… pole koła… no kurka… jak to szło…. no ale nic, jestem profesorem, wyprowadzę sobie… – myśli profesor, bierze kredę i liczy… jedna tablica wyliczeń, druga, trzecia, czwarta, piąta…. minus PI r kwadrat. – No nie, skąd ten minus, gdzieś jest źle….
W tym momencie cała sala szepce:
– Zamień granicę całkowania…
Emi, to raczej futurystyczna wizja. 😀
Nadchodzi niż (może już nadszedł), to uczelni będzie (jest?) za dużo.
Do tej pory raczej każdy profersor na kilku etatach chałturzył.
Efekty widać, słuchać i czuć. 🙁 Niestety.
Mrrrał!
Zdrrrowie Państwa Plumbumeckowieństwa po rrraz pierrrwszy 🙂
A co się tyczy pszczółek, to…
To nie wiem.
Ale po lekturze wpisu przypomniał mi się taki jeden wierrrszyk…
Przyczepił się jak rzep do ogona i ni czorrrta odczepić się nie chce.
W dodatku cholerrra nie nadaje się do zacytowania, bo zberrreźna jak diabli.
No to tylko pozdrrrawiam.
Z poważaniem
Blejk Kot
PS. A może jednak 🙄
Zapylała raz pszczółka jakiegoś badyla,
Wtem czuje, że od tyłu też ją ktoś zapyla.
Patrzy się, a to truteń, niejaki Zenobi.
Morał – rób dobrze innym, tobie też ktoś zrobi.
Blejku… :)))
Idę rozpowszechniać;)
Blejku,
wspaniale 😆
emi,
😆 😆 😆
Jeszcze raz dziekujemy za zyczenia… Chlopeckowi tylko musze pokazac, jaki z niego chaber piekny :D.
Alicjo
Jak Ty z Niemiec do Szwecji jedziesz, to Ty moj dom po drodze zobaczysz! Tylko sie wplaw nie rzucaj, a na prom poczekaj i wypijemy tego Smadnego albo innego Tuborga.
Zapraszam. Jesli masz jeszcze mojego mail’a, to napisz kiedy bedziecie.
Pozdrawiam. Pa
Plumbum,
nadaj mi namiary przez wiadomy adres:
alicja.adwent@gmail.com
Nagle sie okazało, ze na liscie mam 200 adresów, a nie kazdy zanotowany pod nickiem 😯 , tylko jak nadchodziły maile 🙄
Nie patrzcie tak… nieporzadnicka jestem troche 😉
… jeszcze raz przepatrzyłam, nie mam Twojego adresu mailowego, Plumbung, przy okazji zrobiłam porządki, w książce adresowej. Sporo się powtarzało, a inne – niepotrzebne, bo wpisały sie automatycznie.
…no tak… OKULARY NA NOS WŁÓŻ !!!
Przepraszam, Plumbum, znowu napisałam nie tak 😯
Robiłam trzy rzeczy na raz, zamiast skupić sie na jednym 🙄
Przybocuje, ze od strony admina mom wgląd do adresów meilowyk syćkik Budowiców. Jeśli więc Budowic A wyrazi zgode, cobyk ujawnił jego adres Budowicowi B, to nimo problemu. No, jedyny problem to ten, cobyk był akurat obecny w Owcarkówce 😀
Owczarku…
jak wynika z moich z Plumbum rozmów, czyba kiedyś miałyśmy nawzajem, tylko mnie gdzieś Jej adres uciekł 🙄
Ale jak juz zauwazyła, ze sie tam wybieram, to moze jeszcze się odezwie, zanim w tamte strony pofrunę 😉
Góral musi się nauczyć, jak chałupę zbudować i pszczoły tez muszą się uczyć. Ma skubana tych neuronów niewiele, tylko ze dwa zwoje, ale to wystarczy, żeby się nauczyła, jak dobzykać na nowo odkrytą przez koleżankę łąkę. Czyli uczyć to się ona potrafi. Dalszym dowodem jest fakt uwieńczonej sukcesem przeprowadzki pszczół z barci do pasiek, gdzie musiały nauczyć się żyć w nieco odmiennych warunkach. Podobnie można by spytać ? a kto uczy pawiana, jak się kochać z pawianicą? Nasuwa się odpowiedź ? nikt, sam wie. Ale spróbujcie takiego ułowić w dzieciństwie i wychowywać w izolacji a zaraz okaże się, ze biedne pawianiątko, które nigdy nie miało okazji wykonywać praktyk vojerystycznych i innych, nazwijmy ich ?niezupełnie hetero?, nie będzie wiedziało, jak się do dziela zabrać zabrać.
Owczarek wespół z budziarzami martwi się o los pszczelej braci. Ale to nie tylko pestycydy, telefony komórkowe i inne urządzenia mikrofalowe, uprawa monokultur, wirusy, pasożyty itd. itd. są przyczyną niedoboru i ciągle wyższych cen miodu. Proszę sobie wyobrazić powrót uratowanej przez Owczarka pszczoły do ula. Tej, która złamała wszelkie zasady pszczelej społeczności, uchylając się przez dziesięć minut od obowiazkow a której jednak się upiekło. Jak się mnie upiekło ? myśli pszczoła ? to może to, co zrobiłam, nie było aż takie karygodne? Może tych dziesięć minut odpoczynku mi się należy? A może mnie się więcej należy? Bo skoro już haruję od świtu do zmroku, to mi się wyższa pensja i darmowe wczasy rodzinne należą? I prawo do zrzeszania w niezależnych związkach zawodowych? No to już, a jak nie, to będzie strajk i konfrontacja. I rewolucja. Dogadamy się z trutniami i urwiemy królowej łeb.
Oj, Boże, skąd my to wszystko znamy. Owczarku, Owczarku, cóżeś Ty uczynił.
Owczarek wsadził kij w pszczelisko 😯
Biedny kij.
Darmowe wczasy? O nie! Nigdy!
Wszystkiego, co nic nie kosztuje, nie ceni się i nie szanuje.
Nawet wtedy, kiedy pozornie tylko jest darmochą.
Nie będziemy upadłej doktryny wprowadzać do uli!
To ja idę spać.
Blejka poproszę o dokładkę. 😉
Piraci zawitali pod moje okna! Hurrrraaaa!
Doroczne wydarzenie. Teraz przez pare dni będą Cwiczyli portaże i takie tam, zanim wyruszą na szerokie wody 😉
http://alicja.homelinux.com/news/img_0120.jpg
Próbowołek noleźć wśród nik karmazynowego pirata. Ale moze akurat w kajucie siedzioł? 😀
Co do groźby, ze przez zwykłom nieostrozność mogłek doprowadzić do zupełnej dezorganizacji zycia pscół, to… pogodom z królowom. Jako mądro władcyni z dynastii Ha-bzzz-burgów mom nadzieje, ze cosi wymyśli, coby zazegnać niebezpieceństwo 😀
A co tu tak cicho?!
U mnie pora na miodek, to podgrzewam w kuchni to i owo… 😉
A co u was?
Owczarku…
a kto ma poradzić, jak nie dynastia 😉
Lecę do kuchni!
Jo nie jestem cicho, ino jestem w trakcie ryktowania palącego wpisu 😀
Zastanawiam się, Owczarku, czy Twoja strona, ta na której ryktujesz teksty, to jest taka strona html, jaką widać po wyświetleniu zakładki ‚źródła’?
Bo sądząc po czasochłonności proste to nie jest.
Mam w tym tyżniu – może już mówiłam- same badania i spotkania medyczne, po dwa dziennie, to zmęczona jestem i nie chce mi się już gębusi otwierać, ani pukać w klawiaturę.
Nic takiego, tylko czaso- i energo- chłonne.
Toteż udaję się na zasłużony odpoczynek, pełna nadziei, że Owczarek uchyli rąbka technicznej strony wpisów.
Dobrej nocy! 🙂
To odpoczywaj, Maryś.
Na spotkania medyczne jak trzeba, to trza… bo potem bedzie człowiek żałował, że nie wczesniej.
Lecę cos nalać poobiednio za zdrowie wszystkich 🙂
I oczywiscie wypić za zdrowie!
Nigdy jesce nie klikołek na te „Źródła”. Teroz klikłek, ale… to w nicym nie przybocowuje mojego bloga „od kuchni” 😀
Nie widziołek tego dobrze, bo nimom najlepsego wzroku, ale chyba zmarscyła w zamyśleniu to swoje maluśkie pscele cółko.
Pierwszorzędny narrator postmodernistyczny! – dopowiada miejsca niedookreślone, dzieli się z czytelnikiem tajnikami swego warsztatu i jego brakami – faktycznymi albo zmyślonymi 😐 😉 😀
Na mój dusiu! Po roz pierwsy w swoim owcarkowym zywobyciu uwidziołek pscołe pracującom intelektualnie, a nie fizycnie!
No wiesz co?! A Pszczółka Maja?!!! 😯 😉
Zbawco! – zawołała wdzięcno królowa
Hmmm „Wstrętny Paskudniku Jeden… wymyślający i przypisujący sobie zasługi…” – …ale skoro pro publico… pro apio bono… to niech już będzie… albo — niekze ta! 😉 😀
Czwartek 13-go, nie ma się czego bać!
Co słychać? U mnie porno i duszno 🙁
Pszczoły, a własciwie nie pszczoły te „ulne” , tylko osy z lasu, pracowały dzisiaj dzielnie na moim ogródku. I jedna z nich, mogłabym przysiąc, też miała „zmarscone maluskie pscele cółko”, ale nie chciała powiedzieć, nad czym filozofuje. Ja nie śmiałam przerywać zamyślenia, mogłoby się to dla mnie zle skończyć 😉
Racja! Jesce pscółka Maja była! Choć przyznoje, ze nie oglądołek na telo dokładnie coby wiedzieć, cy jej tyz sie zdarzało na Berkeleya powoływać 😀