Alleluja i …kany?
Alleluja i do przodu! – woło najdonośniej jak moze pewien ojciec dyrektor. A pewne radio, pewno telewizja, pewien dziennik, no i jesce pewni politycy piknie mu pomagajom, coby to wołanie w całym kraju było słychać. A jak sie do, to w inksyk krajak tyz. Kany dojdom słuchace tego radia, widzowie tej telewizji, cytelnicy tego dziennika i zwolennicy tyk polityków, jeśli owego wołania posłuchajom i cały cas do przodu bedom iść? Cy do samiućkiego nieba? Tak pewnie myślom. Ale jo – kruca – myśle se inacej. No bo przecie niebo jest nie PRZED nomi, ino NAD nomi. Więc iść do przodu nie wystarcy. Trza iść do wierchu! Fto Pismo Święte cytoł, ten bocy, ze kie Poniezus po roz ostatni na ziemi spotkoł sie z apostołami i odeseł do nieba, to wcale do przodu nie poseł, tylko właśnie do wierchu sie uniósł. A chyba jasne jest, ze do nieba najlepiej iść ślakiem, ftóry sam Poniezus wytycył? Inksymi ślakami, włącnie z tym, co to ino do przodu wiedzie, mozno nieźle pobłądzić. I całe scynście, ze Najwyzsy Baca nieustannie swyk owiecek pilnuje. Dzięki temu zawse moze chycić takiego błądzącego cłeka za kołnierz i ku niebu unieść. Jeśli chycony nie zacnie sie wyrywać, wierzgać, to jakoś do tego nieba trafi. Ale jeśli w swym uporze lezienia ino do przodu nawet nie zauwazy, ze to sam Pon Bócek go chycił, jeśli zacnie krzyceć: „Ej, ty! Puscoj! No, puscoj! Jo nie fce do wierchu! Jo fce do przodu! Alleluja i do przodu!”, to bedzie kruca bidny.
A trza bocyć, ze poza tom najwazniejsom drogom do nieba, som jesce rózne drogi ziemskie, docesne. No i kiebyśmy na tyk ziemskik drogak ogranicyli sie do zasady „Alleluja i do przodu”, to co byśmy z tego mieli? Jeśli wierzyć ponu Magellanowi, Ziemia jest okrągło. A zatem jeśli ftoś bedzie seł do przodu i do przodu, to … wróci w końcu do miejsca ze ftórego wyrusył. I telo. Na dobrom sprawe zatem zamiast „Alleluja i do przodu” ojciec dyrektor równie dobrze mógłby wołać: „Alleluja i do tyłu” – na jedno by wysło. No, powiedzmy, ze pierwse okrązenie kuli ziemskiej mogłoby być ciekawe – kawał świata cłek by poznoł. Ale okrązając Ziemie jesce roz – uwidziołby ino jesce roz to samo. Po roz setny i dwusetny tyz. No to za takom monotonie jo piknie dziękuje. A poza tym jak wy, ludzie, idąc tylko do przodu wykonocie hyrne polecenie Pona Bócka: cyńcie se ziemie poddanom? Stosując sie do wskazówki ojca dyrektora poddanym ucynicie se co najwyzej jeden południk abo równoleznik. Bo kierunek do przodu nie jest zły, ale casem jednak trza skręcić w lewo abo w prawo. A casem to nawet trza sie cofnąć. Wyobroźmy se turyste idącego z Ochotnicy Górnej na Turbacz. Turysta ten postanowił, ze pódzie nie cyrwonym ślakiem przez Przełęc Knurowskom, ino nieznakowanom drogom przez Suchom Polane. Drogi jednak nie zno, więc potrzebuje mapy. Idzie, idzie, dochodzi do Hali Znaki, zatrzymuje sie i wyciągo z plecaka mape, coby sprawdzić, jak iść dalej. Kapecke se odpocywo, a potem znowu ruso w droge. Ale po dziesięciu minutak marsu przybocuje se nagle, ze nie schowoł mapy do plecaka! Na Hali Znaki jom zostawił! Połozył obok siebie na trawie, kie siodł na kwile, coby pikne widocki popodziwiać, a potem wstoł, poseł, a o mapie zabocył. I co mo taki turysta zrobić? Nie wolno mu sie po mape cofnąć bo alleluja i do przodu? No przecie byłby głuptokiem, kieby sie nie cofnął!
W ogóle zreśtom jak ftoś fce dostać sie na Turbacz idąc konsekwentnie do przodu, to moze być płóno. Bo syćkie ściezki i z Nowego Targu, i z Rabki, i te z Ochotnicy ciągle roz w lewo, a roz w prawo skręcajom. Coby wejść na Turbacz wedle zaleceń ojca dyrektora – trza iść na azymut. Dojść sie dojdzie, ale kielo to bedzie trwało! Chyba nie muse nikomu tłumacyć, kielo cłek musiołby sie natrudzić, kieby fcioł se wędrować przez góry ani rozu nika nie skręcając.
A kieby sam ojciec dyrektor na wakacje w Gorce przyjechoł i na Turbacz sie wybroł, to jak myślicie? Jakom drogom by poseł? Pełnym zakrętów ślakiem cy tak, coby było alleluja i do przodu, cyli na azymut? Na mój dusiu! Wiecie co? Trza jakoś namówić ojca dyrektora, coby na Turbacz weseł! Niek wejdzie! Choć jeden roz niek wejdzie! I wte od rozu uwidzi, ze inkse kierunki niz do przodu tyz som pikne! Hau!
P.S. Nowego gościa w budzie momy – górolke Grazynecke, o ftórej zreśtom na pocątku poprzedniego wpisu godołek. Piknie powitać! 🙂
Komentarze
ja człowiek tak pędzi to przodu bezmyślnie, to łatwo może wpaść w przepaść albo wdepnąć w…eee…błoto 🙂
Owcarecku Miły
Aleś nam temat wyryktował .Ale moze i nam śtyronogom zastanowić się trza: ka iść . Cłek to ma dobrze bo mo ino dwie nogi i teoretycnie ma mniejsy problem , ale z drugiej strony to łatwiej mu o potknięcie . Jak się zapatrzy na jakiegoś pajaca to tak praśnie że syćka się z niego straśnie śmiejom. Mos rację Owcarku z tym ,”Alleluja i do przodu” No bo tak , . cy Do przodu znacy określenie kierunku w którym trza iść ? Chyba zrozumiałe nie jest bo straśnie duzo owiecek toruńskiego pasterza pogubiło się i nie wie cy iść na Wschód cy na Zachód . Cosik mi się widzi ze torunski piernik , znacy pasterz chciałby zebysmy posli z nim na Wschód tylko on o tym głośno nie gada. Głośno to on gada ze na zachodzie to som straśnie złe ludziska co się poodwracali od tego co święte . Obgryzając kości u sąsiadki to pare razy mogłem posłuchać radia na baterie co go kupiła w farze u księdza probosca za 70 złotych. Tak się dziwnie składo ze to radio ma włąnconą jedną stację i to w dodadtku cały cas te samom. Cego to ja się mogłem nasłuchać. Zawse po wyjściu z obgryzania kości u sąsiadki krzycałek w niebogłosy z przerazenia : Jezus Maria . Takie tam rzecy gadajom ze cłek i zwierze popaść mogą w cięzkom depresje.
A tak na koniec to mogę powiedzieć że nigdy nie słysołek gadania na przyjaciół zza wschodniej granicy. Moze trza iść na wschód?
Zimnica u nas taka straśna ze w łeb łysy zimno i trza będzie zamówić kapelus z włócki
Poniesus sam chodzowoł po górak. Wszak Judea to jes górzysto kraina. Podawane tam pomiary som powyzej i poniżej morza ( niż morze Martwe to już chyba nie?).
Jeruzalem tam samo leży na kilku wzgórzach.
Wszytkie wożne dlo krześciaństwa (dlo judaizmu też a nieftóre to i dlo islamu) zdarzynia beły na górach.
Abraham – góra Moriam (dlo trzech religii)
Góra Tabor (Przemienienia) – dlo krześcian
Góra Mojżesza (Synaj) – krześcijan i judaizmu
Góra Moabu (z której ogladal Kanaan) – jw
Góra Karmel (Góra Eliasza) – jw
Góra Oliwna, Golgota (Czaszka, Kalwaria)
Te oraz wiele inszych beło świadkami Księgi. Wiele postaci biblijnych chodziło po górach (Maryja udała sie w góry do Elżbiety w Ain-Karim).
A po górak to chodzi się czasami do przodu , czasami trawersem ale czasem to trzeba sie cofnąć coby dojść do celu.
Jamen
Eh, jak zwykle genialne, czemu ja tak nie umiem pisać:).
Chyba czytać przestanę, vo te teksty są za dobre owczarkowe icokolwiek ja napiszę to takie bez sensu lekkawo jest.
PS. A i takie pytanie, co ze smoczymi opowieściami Profesorka, czyżby już zakończył je, bo jakoś długo nie było. A jam spragniony przygód Waweloka.
Pozdrawiam.
Oj Zbysecku pises o górach różnych świętych ale prosty lud gór się boi i po górach łazić nie chce . Gbybyśmy się gór nie bali to Polska byłaby od morza do morza a na Słowacji robiliby piwo Warka a nie Śmadnego Mnicha 🙂 A i wody słonej też nie lubimy i odwróciliśmy się do Morza Bałtyckiego życią i traktujemy nasze morze jako wielkie szambo do którego można wlewać wszystko 🙁
Zbyszku, można trawersem, można i direttissimą – na przykład łatwą, raczej prostą, nudną ścieżką na Kozi Wierch (czarnym szlakiem). Nie tylko do przodu, ale i do góry – czyli test prawdy dla różnych wodzów. Pierwszy test prawdy 😉
Misiu2,
obawiam sie co prosty lud, niestety chodzi po górach.
Dlaczego sie obawiam? Bo juz od dawna mam trudności z odnalezieniem sie w górach pośród tych osób , które obecnie chodzą w góry. Może to trudny okres wchodzenia w pewien wiek ( i nie myślę o XXI wieku) 🙂
Piszesz co traktujemy morze jak szambo (całkiem jak Łociec Dyrektor 🙂 ). A góry to co gorsze (chciałem rzec lepsze)?
Tatry już są zdeptane do imentu! Zostały jeszcze Beskidy (szczególnie Niski) gdzie jeszcze można – moim zdaniem – trochę pobyć w górach a nie wśród tłumów ludzkich. Poczuć ich mistykę ( a nawet poczytać Mistykę Gór x. Romana Rogowskiego). Trudno sie nauczyć kochac inne góry jeżeli się człowiek przelał pierwsze uczucie na Tatry. Byłem ,znam insze góreczki ale mysli i „siebie” zostawiłem pośró Tater.
Ot próbka:
Siedzę se na kamieniu
i mam wszystko gdzieś.
Jak mnie ktoś tu znajdzie
niech go trąca pies.
To bardzo jest przyjemne
słuchać głosu strumyka.
Bardzo miła uchu jest
jednostajna muzyka.
Lecz czasem i ten strumień
wygrywa swoje fanfary
Cóż to głupieję za młodu
czy szybko robię się stary
Albo :
Przez Baszty przechodzę powoli
w prawo czy lewo ni kroka
Z jednej Mlynicka sie wije
z drugiej Mięguszowska głęboka
Przed nami perćka sie w snuje ,
którą dążę od rana
jeszcze trawersem w prawo
i już złoiłem Szatana.
Ale sie rozpisałem i „otwarłem” 🙂
Basiu,
Świnto prowda, 🙂
” Prosto i do Góry” wszak da sein is zum tode zein
Basiu,
Świnto prowda,
? Prosto i do Góry? wszak da sein ist zum tode zein
Mos rację Zbysecku . Mówią ze Tatry najpikniejse i lud to kupił… Dwupasmówkę buduja a jak skończą to dopiero się zacznie zwiedzanie . Trza będzie reglamentować dostęp do gór. Mieszkałem dziesięć roków w Kościelisku i jak teraz przyjeżdżam w Zakopane to centrum obchodzę wielkim łukiem bo nie mogę patrzyć na makdonaldyzację góralszczyzny
Myślę, że takie ‚Alleluja i do przodu!’ może być całkiem sensowne. Trzeba by to tylko trochę zracjonalizować. Możnaby takiego wędrownika przypiąć do żaren rotacyjnych. Idzie taki cały czas do przodu, tak jak chciał, a przy okazji zboże zmiele, a dobrzy ludzie chleb sobie upieką, albo klinkier mu na żarna podrzucić to zmiele go na cement. Cement jest potrzebny, teraz. Dobrzy ludzie drogi pobudują albo domy. Może nawet 3 miliony domów? Nie wiadomo. Tyle dobra można byłoby zrobić idąc wciąż do przodu.
„Tak pewnie myślom.”
Owczarku, wierzysz, że „myślom”? 😉
Dzięki za informacje o Myszce. Mam w takim razie nadzieję (cichą), że może z wiosną nabierze ochoty do częstszego bywania w Twojej Budzie.
Grzesiu, no co Ty? Jak tekst literacki jest „za dobry”, to znaczy, że jest zły. A tego o tekstach Owczarka chyba nikt z nas nie powie, nawet w największej malignie (która oby nam się nie przytrafiła :). Za dobre (zdecydowanie) to są nadajniki w wiadomej radiostacji. Tak sądzę.
I pozdrawiam wiosennie 🙂
Eh Owcarku,
slusznie napisales,ze takie okrzyki,jakies Aleluje …….itd,madre nie sa!
Ja nie sluchalam,nie slucham i sluchac nie bede!Mysle,ze tego rydza,co to radio ma,to chyba mocno robaki nadgryzly!!!!!!!!!
Kiedyc za czasow komuny zagluszano zachodnie radia ile sie dalo,mozeby tak wrocic do tych praktyk wzgledem w/w radyja???????????
Ps.Misiu,Zbyszku-mysle,ze nie tylko brzydnie Zakopane,ale nad morzem
mamy podobny horror.Jak przyjezdzam do rodzicow i jade nad morze do Mielna,to wlosy mnie deba staja.Miasto jest skrzyzowaniem lunaparku z jarmarkiem.Smutne to………..
Bry bry.
Nie współczuję Wam, że zimno – a co! Takam wereda, ja się od połowy stycznia wymarzłam. U mnie za to dzisiaj 18C i słoneczko, i tak trzymać! Nie martwcie się, za parę dni dojdzie do Was, bo jak wiadomo, wszystko zgodnie z obrotem ciał niebieskich, pogoda zazwyczaj z zachodu przychodzi.
Naczekałam się na Hilarę, nie przyszła zaraza jedna i nawet nie raczyła zadzwonić. Już ja jej…
Poczytałam wczorajsze, co tam sobie Mieciowa z Emtesiódemecką o bocianach. Oj paniusie, paniusie! Mogłyście chociaż oko przymknąć od czasu do czasu!
Zbereznice jedne.
Motylku, jak byk stoi na tej stronie, że to w celach edukacyjnych – najważniejsze, żeby cwanie uzasadnić projekt, nieprawdaż? 🙂
Acha, i jeszcze o wiewiórze Oli – specjalnie płochliwa to ona nie jest, pewnie ludziska dokarmiają. Ma prześmieszne uszy, nasze takich kitek nie mają, no i nie są takie rude. Choć przysięgłabym, że w Parku Południowym we Wrocławiu widziałam rude wiewióry, ale o upierzeniu kasztanowo-czerwonym wręcz. A ta konstancińska jest bardziej marchewkowo – ruda. Spróbuję w tym roku oswoić jakąś szarą albo czarną, ale muszę to robić na skraju lasu, żeby mi się tutaj nie przychodziła pod dom spoufalać. Dla nich stalowa siatka przeciwkomarowa na drzwiach czy oknach to betka, a jak już wlazła by taka do domu, to tragedia.
I słuchajcie! Przedwczoraj w tajemniczy sposób zniknęłą nam z piwnicy łapka na myszy! Szukaliśmy wszędzie, a piwnicę mamy raczej bez zbędnych zakamarków – gdzie się podziała łapka?! Pomyśleliśmy sobie, pewnie mycha się złapała nie do końca i gdzieś ze sobą tę łapkę zawlokła. Ale ani myszy, ani łapki! Szukaliśmy dwukrotnie. Zaznaczam – OK, były urodziny, ale AZ tyle to nie piliśmy, żeby na oczy nie widzieć! Ma ktoś teorię spiskową?
Acha, i o Waszej pierwszej w nocy (a mojej 19-tej) moje dziecko ma ostatni egzamin, najostatniejszy w karierze naukowej, aczkolwiek za rok zamierza kontynuować (jak mu się nie odwidzi, albo synowa nie zdecyduje się na dziecko, co raczej wątpliwe ; mt7, zgodnie z zamierzeniem zasięgnęłam języka jak byli w święta, synowa ma coraz więcej wątpliwości, czy dzieci to takie szczęście wielkie. Pewnie jakby nie mogła mieć, to byłaby tragedia, a kto wie, może i nie może?). To proszę trzymać kciuki (we śnie może być trudno!), chociaż to chyba formalność raczej. Ale strzeżonego….
Dobry wieczór!
Dziękuję, Alicjo, za założenie teczki (oksymoron pierwwsza klasa – dziękować za teczkę w dzisiejszych czasach.. :). A jakbyś mogła do niej przerzucić moje fotki z teczuszki Zoo/piesy/Hera Oli (chyba tam są – takie trzy czarno-białe z piesem), to bym już porządeczej w teczce budowej miałą na cacy!
I dziękuję za ukomplementowanie wiewiórki konstancińskiej – faktycznie, ładna bestyjka :). Nie wiem, czy dokarmiana, wcale tak blisko nie podchodziła do nas (raczej uciekała) – po prostu mąż mój ma dobry aparat i obiektyw przybliżający, więc ją ucapił ze sporej odległości :). No i chyba na fotografowaniu się zna :).
Niedługo majowy weekend – długaśny, że strach. Kilka lat temu wybraliśmy się z jeszcze wtedy nie mężęm, ale osobistym kolegą, do Szczawnicy na majowy wypad i włos nam się zjeżył – jak okiem sięgnąć, kolejki do wszystkiego – do spływu Dunajcem, do wypożyczalni rowerów, do wejścia na zamek niedzicki, nawet do knajpy na obiad trzeba było stać w ogonku! Nie próbowaliśmy nawet iść na Trzy Korony, no bo co to za frajda u samego szczytu postać trzy sekundy, zrobić fotkę i zwolnić miejsce turyście, który już dyszy za plecami… W Krakowie podobnież było na majówce – do zejścia do kopalni w Wieliczce ogon nad ogony i żar z nieba się leje…
Nauczeni takimi doświadczeniami na najbliższy weekend majowy udajemy się z małżonkiem do Pragi (czeskiej) – i, świadomi tłumów turystów, które tam zastaniemy, cieszymy się, że jednak w tym tłumie się znajdziemy :). Praga piękna jest – mimo wszystko :).
Ha, i ja się zaczerwieniłam – dzięki, Alicjo, raz jeszcze, za teczuszkę :). Oczywiście zdjęciami z Pragi też się wam pochwalę :).
Owczarku, mam pewne wątpliwości (bo w ogóle wątpiąca jestem), czy ojciec dyrektor byłby w stanie stwierdzić – nawet jak już wejdzie na pikny Turbacz (dobrze, że jeezcze maybachem tam nie można wjechać! 😉 ) – że inne kierunki tyż są pikne… 🙁
Alicjo, pewnie że trzymamy kciuki! 🙂
Kto wstąpi na Twą świętą górę?
Kto usiądzie na Twym świętym miejscu?
– Człowiek o wargach nieskalanych
i o czystym sercu.
… dalszy ciąg zaleceń dla ‚wodzów’ (i nie tylko 😉 )
P.S. Chyba zajrzę do ‚Mistyki gór’ (po raz pierwszy od ca 15 lat). A poznałam ten tekst z egzemplarza z piękną dedykacją himalaisty Z.A. Heinricha (dla jego chrześniaczki a siostry mojej Przyjaciółki licealnej).
Gosicku, co to nie można maybachem!… Czym to ostatnio na Turbacz nie wjeżdżają! (w lecie i w zimie… Choć np. wyścigi psich zaprzęgów pikne som! 🙂 Ale nie owczarkowych zaprzęgów, co to to nie! 😉
Ludzie gdzie wy żyjecie!!! No normalnie się zdenerwowałem waszą i moją dotychczasową bezmyślnością. Przeca Ojciec idzie z postępem i ma Holycopter 🙂
Może helicobacter, Misiu2? 😉
Trudny temat wzioneś na warsztat Owczareczku.
Sam ojciec dyrektor to wielgi ciężar, a jeszcze jego uczynki i hasła, to przerasta moje skromne moce intelektualne.
Nie lubię się denerwować przed nocą, więc nie będę się dalej wgryzać.
Tym bardziej, że w ostatnim Znaku, który właśnie czytam, jest dyskusja o „Kościele po zawale” i o wiadomym ojcu i o jego zwolennikach. Wszystko to są wielce bolesne sprawy.
Chociaż ostatnio przeczytałam wywiad z jakimś księdzem zakładającym w TVN kanał poświęcony religii i on powiedział, że nie odbierze widzów telewizji „Trwam”, bo to są tacy widzowie, że gdyby w tej telewizji nadawano cały czas planszę: za chwilę dalszy ciąg programu, to oni i tak by patrzyli. Oszacował ich na kilkanaście tysięcy osób. Bez komentarza. 🙁
Misiecku, to jak Ty jesteś taki wiercipięta, to nic dziwnego, że gniazdo masz puste. Trza się trochę zakrzątnąć koło niego. 🙂
Życzę Ci pomyślności w tym krzątaniu.
http://alicja.homelinux.com/news/20.04.2007/
Skąd sie biały krokus wziął? Podejrzewam wiewiórę jakąś, że ukradła sąsiadowi i nam wkopała, niekoniecznie w najlepszym miejscu. Pojawiły sie muchy, jak widać na załączonym obrazku. Wiosna!
Holycopter, powiadasz, Misiu2? A to całkiem możliwe… Co do mnie, mam awersję na wszystko holy.
Nawet na Hol(l)ywood, a raczej – zwłaszcza 🙂
„Alleluja i do przodu” , oznacza – do średniowiecza.Pod wodzą PiS i (tfu,tfu!) ojca dyrektora, już zlikwidowaliśmy przeszczepy, zlikwidujemy cięcia cesarskie,”in vitro”,wolność słowa,autorytety naukowe i artystyczne,Playboya,wzajemne zaufanie rodaków.Rozbudujemy Inkwizycję(tzw IPN),sady kapturowe (24-ro godzinne),wybudujemy 1200 świątynni,i sporą ilość pręgierzy.W miejsce autostrad ,będą drogi krzyżowe,w miejsce PAN – uczelnia Rydzyka.W Polsce zostaną tylko tacy ( w tym niestety ja) co juz nie mogą uciekać!
Do Alecki:
Intrygujące są te kłącza splątane. A to niebieskie to barwinek? Nie wiedziałam, że jest odporny na mróz.
Dużo tego buszu! 🙂
Zerknę na Twoją wcześniejszą wiewiórę, może da się powiększyć. 😀
To niebieskie, ha! oczywiście, że barwinek (pierwinka, vinca minor), trochę liści zawsze zbrązowieje zimą pod wpływem mrozów, ale wytrzymałe to jest bardzo, bardzo, spod lodu i śniegu widać zielone liście, a zobaczycie za tydzień-dwa, co tam sie będzie działo!
Acha, i cebulica syberyjska, to drugie niebieskie, co to Basia już miała z początkiem marca…
Asurum, te kłącza, będe fotografować co parę dni, bo jest to roślina niezwykła i piękna, rośnie w lasach. Ma polski odpowiednik, ale musiałabym poszukać na sieci.
Ja bym sie moją wiewiórą nie przejmowała i nie powiększała – kiedyś ją capnę z bliska, tylko się zaczaję w ogródku, jak już będzie całkiem ciepło!
Nie przejmuję się tak bardzo, próbuję trochę, co można zrobić ze zdjęciami.
Tu jest Twój pupil, trochę rozjaśniłam, ale powiększyć się nie da, bo piksele widać:
http://picasaweb.google.co.uk/maria.tajchman/OwczarkowaBuda/photo#5055603617972571426
Ttrzeba się cofnąć do drugiegi i pierwszego. Nie zapodałam. 😉
Jąkać się zaczęłam. Ciekawe, nic nie zauważyłam.
Oj. Czy ten bocian nie da sobie na wstrzymanie i nie spocznie?! Do cholery, nic ino obtańcowuję panienkę.
Juz wydawało mi sie ze 2 godziny temu, ze poszli spać i odpoczną, i będzie nuda, a tu znowu poruszenie. Tak się integruje, ze aż głowa boli, a panienka (tak się domyślam) chciałaby mieć deczko spokoju. Zamknijcie oczy ludziska, leci porno i duszno!
Do Borsucka
„ja człowiek tak pędzi to przodu bezmyślnie, to łatwo może wpaść w przepaść albo wdepnąć w …eee … błoto”
Kieby jesce wdepnął w cosi inksego, to byłoby przynajmniej na scynście. A z wdepnięcia w błoto, to zodnego pozytku 🙂
Do Misiecka
„Ale moze i nam śtyronogom zastanowić się trza: ka iść”
Nos tyz Pon Bócek moze chycić i ku niebu unieśc, ino nos musi chytać nie za kołnierz, ba za skóre na karku.
„straśnie duzo owiecek toruńskiego pasterza pogubiło się”
No bo jak sam pasterz sie pogubił, to co dopiero jego owiecki! W sumie i takiego pasterza, i jego owiecek zol.
A to, co mo ojciec dyrektor, to HOLY-COPTER cy HELL-YCOPTER?
„Wszyscy urodzeni 18 maja to straszne włóczykije”
A cy mozno, Misiecku, Twojom date urodzin dopisać do Aleckowego kalendorza imprez? 🙂
Do Zbysecka
No i tak to jest, ZbyseckU: coby dostać sie do nieba, trza iś do wierchu, coby wdrapać sie na górski scyt – tyz trza iść do wierchu. I dlotego właśnie góry to jest przedsmak nieba.
A Beskid Niski pikny jest! I mom nadzieje, ze w tym schronisku na Magurze Małastowskiej w dalsym ciągu jest tako straśnie fajno obsługa – za pośrednictwem ręcnie porusanej windy towarowej 🙂
Do Grzesicka
„czemu ja tak nie umiem pisać”
Ale jo mom, Grzesicku, pomoc. Kozdy tekst przed wysłaniem do Polityki doje do przecytania poni owcarkowej, ftóro mo pewne redaktorskie doświadcenie i jak widzi, za jakom głupote napisołek, kaze mi poprawiać.
A Profesorecek mo w tej kwili trudności z dostępem do internetu, ale miejmy nadzieje, ze te trudności przeminom i jesce wielu ciekawyk rzecy o Waweloku sie dowiemy 🙂
Do Basiecki
„można trawersem, można i direttissimą”
I jesce autobusem, jak cywilizowany turysta – jak to pedzioł jeden z trzek tytułowyk bohaterów serii komiksów pona Papcia Chmiela, kie owi bohaterowie brali udział w harcerskiej operacji „Bieszczady 40” (o kruca! to była operacja na 40-lecie Polski Ludowej! Papcio Chmiel – do lustracji!). Chociaz akurat na Kozi Wierch nie wiem jakiej marki musiołby być autobus, coby tamok wjechoł 🙂
Do Maacka
No, trza przyznać, Maacku, ze z Twojego pomysłu syćka byliby zadowoleni: i ci idący do przodu, i ci, co z owoców owego chodzenia do przodu by korzystali 🙂
Do Dydyjecki
„Owczarku, wierzysz, że ‚myślom’?”
Jak by to pedzieć, Dydyjecko – oni myślom, ze myślom 🙂
Do Anecki
„Kiedyc za czasow komuny zagluszano zachodnie radia ile sie dalo,mozeby tak wrocic do tych praktyk wzgledem w/w radyja???????????”
Z zagłusaniem to pewnie najwiękso bida jest w tym, ze politycy popierający to radio chyba zagłusajom własne sumienia.
Natomiast mimowolnie zagłuso to radio mojo gaździna – kielo rozy sie na nie natknie, telo rozy zagłuso je głośnym śmiechem 🙂
Do Alecki
„Oj paniusie, paniusie! Mogłyście chociaż oko przymknąć od czasu do czasu!”
Moze jedno przymykały, ale pozirały drugim, Alecko?
„Skąd sie biały krokus wziął? Podejrzewam wiewiórę jakąś, że ukradła sąsiadowi i nam wkopała”
No widzis, Alecko? Oskarzałaś wiewióre, ze jest u Ciebie darmozjadem, a ona piknie robi za ogrodnika!
A kciuki juz zacynamy ćwicyć, coby je za dwie godzinki piknie trzymać 🙂
Do Olecki
No to pod Turbaczem jaz takik tłumów jako w Szczawnicy nimo, ale w nadchodzący długi łikend tyz turystów powinno być więcej niz zwykle. Przynajmniej bede mioł od kogo wyłudzać kanapki 🙂
Do Gosicki
„czy ojciec dyrektor byłby w stanie stwierdzić – nawet jak już wejdzie na pikny Turbacz (dobrze, że jeezcze maybachem tam nie można wjechać! ) – że inne kierunki tyż są pikne?”
Kieby zdecydowoł sie wejść na Turbacz – to juz byłby sukces. Przecie oznacałoby to, ze wchodzi na te samom góre, na ftórom wielokrotnie wchodził jegomość Tischner, mający zupełnie inkse poglądy niz ojcodyrektorowe 🙂
Do EMTeSiódemecki
„w ostatnim Znaku, który właśnie czytam, jest dyskusja o ‚Kościele po zawale'”
Dobrze wiedzieć. Jakoś z braku casu dawno Znaku nie cytołek. Oj, przydałaby sie tako masynka do spowalniania casu, coby mozno było przecytać syćkie wartościowe rzecy.
A! Śrubokręt (w oryginale: screw-driver) to 1/3 wódki, 2/3 soku pomarańcowego i 2 kostki lodu. Tyz barzo dobro rzec na upały, choć Malibu z mlekiem smakuje mi bardziej 🙂
Wpiszę urodziny Misia, bo i Helena ma w tym samym dniu, Kot Mordechaj by mnie chyba drapnął wirtualnie, gdybym Pańci nie wpisała do listy.
Z czasem to zrobię i przed czasem, ale dzisiaj taki piękny dzień był, że sporo spędziłam poza domem.
To nie jest wkrętak, to jest śrubokręt i zawsze był.
Wkrętak szmentak….
Jest śruba, trza ją wkręcić, jest ten, co wkręca śrubę, czyli śrubokręt. Sruba była pierwsza! Potem kura.
Alecko, jesteś w mylnym błędzie. Ja to wczoraj dobrze obejrzałam i rozeznałam. Stoi i molestuje bocianowa, skubie i głaszcze biedaka, żeby go dowartościować i dodać ducha do walki.
Biedak leży, leży, leży, odetchnie krzynę i znowu do dzieła. Nienasycona ta bocianowa, a taka przy nim chudzina anemiczna.
Spodziewam się, że dużo jeszcze ciekawych rzeczy zobaczymy.
Sluchajcie zmarl Jan Kociniak!
Pamietacie jak swietnie podkladal glos Misia Puchatka,albo Gucia z Pszczolki Mai!?
Ach wielki zal………….. 🙁
pozdrawiam po dlugiej nieobecnosci.
dotknal mnie podobny problem co Profesorka. jemu wcielo leptopa a mi na dlugi czas windowsa. Owczarku jak mozesz to pogryz troche smreka moze sie mojemu windowsowi poprawi bo jak nie to rozpiepsze komputer. Mysza juz dawno zostala przezemnie zagryziona.
A z ojcem dyrektorem to ja mam prywatne porachunki . Swoim radyjem zrujnowal spokoj na starosc moim sedziwym lachom. Jesli zdazy mi sie slyszec w radyju placzliwy i konajacy glos klepiacy zdrowaski a potem glos przewielebnego mowiacego ze Polska ginie to mnie szlag trafia. Pewnie jest przekonany ze wszyscy zczezna w piekle a jedynie On i jego sluchacze przezyja do czasu jak zostawia w banku stale upowaznienie do pobierania pieniedzy z kata. Zalatuje mi to na sekte .
Do Alecki
Chyba pora kciuki zacąć trzymać? No to trzymomy! 🙂
Do EMTeSiódemecki
Tylko ten wiater mógłby dać spokój bidnym boćkom, bo widziołek, ze kapecke nimi sarpało 🙂
Do Anecki
Zol pona J.K. Niek mu sie dobrze wiedzie tamok, ka teroz jest. I w nadziei ze dobrze mu sie wiedzie – uśmiechnięto kufa 🙂
Do Nie.Lachecka
„Pewnie jest przekonany ze wszyscy zczezna w piekle”
Na scynście to nie on bedzie o tym decydowoł, Nie.Lachecku. Na scynście 🙂
Ojej, to chłopak zda świetnie, jak Owczarek nasz wspaniały piesek kciuki trzyma!
Słuchajcie, ci co lubią muzykę, niech zaglądają do szufladki /muzyka w Galerii Budy, bo ja tam ciągle wrzucam- zmieniam. Teraz jest Wysocki i Okudżawa. Kotom polecam Okudżawy Czarny kot, co to na kusoczki kiełbasy sie łasi…. a tak w ogóle to Vashe blagarodie właśnie słucham. Wystawiłam tę muzykę specjalnie dla Pańci Kota Mordechaja. Se Pańcia ściągnie, albo niech Kot Mordechaj czy koci brat Pickwick to zrobi!
Powiadasz, Emtesiódemeczko, żem w mylnym błędzie? Bardzo być może. Jakos trudno mi rozróżnić, kto je kto. Ale spokojnie, na jajach przede wszystkim , przynajmniej na początku, będzie paniusia wysiadała.
Oj, czekajcie. Była propozycja, żeby nadać imiona. Co Wy na Maryche i Józka?
Się wypowiedzcie. Proste, sympatyczne, Mańka i Józek.
No to lecę do innych spraw…
Owczarku, spod samego serca mi wyjąłeś gorczański sztafaż Twej ostatniej przypowieści. Bo na zeszły weekend był zaplanowany właśnie Turbacz ‚na butach’. Całe dwa i pół dnia – a nie wypaliła nawet minimalistyczna niedziela. Teraz też ‚nie da rady’. Ale jest maleńka szansa na środę, w porywach – z czwartkiem… akurat na przejście czerwonym szlakiem z Rabki do Krościenka, co mi się jeszcze w całości nie przytrafiło. I szansa popatrzenia z góry na Ochotnicę, w której kiedyś bywałam może cześciej, niż w rodzinnym domu. Pomarzyć można… zobaczymy, jakie będą prognozy (i czy nadgonię i-bez-tego wyśrubowane terminy) 🙂
Teraz jedziemy pomóc Mamie. Jutro… hmm… niedzielna praca w *** (niwecz) się obraca – oby jednak nie 🙂 – perspektywa środy i czwartku, uskrzydla. A ‚długi weekend’? – oczywiście w cudownie-pustym mieście. Bo, by zachować radość życia w XXI w, trzeba pewne rzeczy robić inaczej, niż bliźni (można zacząć od: ‚o innych porach’ 🙂 ) Nie żeby od razu ‚odi profanum vulgus’, ale lwy nie lubią tłoku…
… i dlatego utkwią za chwilę w korkach (ale prowadzić będzie bliźniak, ktory potrzebuje pospać 😉 )
Alicjo! Kot Mordechaj nie drapie – as a matter of principle. Kot Mordechaj moze co najwyzej odwrocic sie i ignorowac. Zapewniawm Cie, ze jest to o wiele bolesniejsza kara, niz drapanie.
———————————————————————-
Kaczki sa glupie. Pogon im kota!
Proponuje dla Pani Bocianowej imie- „”Zoska-samoska”,a dla Pana Bocka
Antek!
Pozdrowka.
Bocian – Gustlik, Bocianowa – Hermenegilda albo Honorata
A ja uwazam, ze sa to bociany IV RP, zawdzieczamy je nie paniom nauczycielkom ustronskich podstwowowek, tylko wysilkom Partii i Koalicji. I dlatego nazywac sie powinni Panstwo Wolscy, od nazwy kraju – Wolska.
—————————————————————
Kaczki sa glupie. Pogon im kota!
NieLachecku polecam narzędzie diagnostyczne ze strony Windowsów. Przeskanuje kopmutra i może coś pomoże:
http://www.microsoft.com/poland/athome/security/update/windows_live_safety_center.mspx
Jest też centrum pomocy Windows. Bardzo sobie je chwalę.
Mnie się podoba propozycja Anusiecki.
JESTEM ZA : Antkiem i Zosią-Samosią.
Powiedziałam 😉
A może te boćki już mają imiona? Nie napisane nic w tej sprawie na stronie? A jak nie mają, to proponuję wybrać z kilku rzuconych już propozycji: borsukowej – Honoratkę i Any – Antka. Choć jakoś mi się z Boryną Antkiem kojarzy, a Honoratka z kawiarnią, ale co tam , bocianom chyba nie będzie przeszkadzało :).
U mnie pięknie, choć wietrzno – po obiedzie na spacer koniecznie!
Jan Kociniak kojarzy mi się w pierwszym rzędzie z Janem Kobuszewskim i „Wielokropkiem”. Tworzyli bardzo sympatyczny, niezapomniany duet w satyrycznym programie.
Myślę, że był tak popularny ze względu na Nich.
Żal, że odchodzą, ale jak napisał Owczarek, tutaj gdzie jest teraz lepiej mu się wiedzie.
Olecko, nic dziwnego, że Ci się kojarzy. Jesteś Panią od l(L)iteratury. 🙂
Powitać sobotnio 😀
Mój typ to Laura i Filon, ewentualnie Pafnucy i Telimena. Tyż literacko 😉
Ciekawe jak tam poszedł najważniejszy egzamin synusia Alusi, chociaż skoro tyle budowych „ciotko-wujów” trzymało kciuki, to z pewnością jak po maśle 🙂
Niby wolne, a tu trzeba jakieś pranie wykonać, oddzielić paprochy od endorfin i te pierwsze usunąć w odkurzacz i żarło jakieś wrzucić do gara…
Dobrze, że słonko za oknem, to po obiedzie jakiś spacerek uskutecznię 🙂
Laura i Filon, niezłe. Trochę złośliwe. Też może być. 🙂
Czemu złośliwe, emtesiódemeczko? Z literackich par mogłoby być jeszcze Romeo i Julietta rzecz jasna – jak amory boćki uskuteczniają, to pasuje jak znalazł :). Choć może najlepiej szczęściu małżeńskiemu nie służyłyby takie imiona… Podobnie jak Zeus i Hera, mitologicznie rzecz biorąc… To już lepiej zostać przy polskich bohaterach..
Wiem! Bogumił i Barbara! Co wy na to, moi mili? A może bocianów zapytamy??? ;D
Do Alecki
I jak? I jak, Alecko? Maciek zdoł? 🙂
Do Basiecki
W rozie cego, Basiecko, przez to całe http://www.zumi.pl mozno se pikne na satelitarne zdjęcia Ochotnicy popozirać. Na telo dokładne, ze znajome chałupy mozno noleźć 🙂
Do Mordechajecka
„jest to o wiele bolesniejsza kara, niz drapanie.”
Hmmm, boleśniejso, ale chyba tyz okrutniejso, Mordechajecku 🙂
Do Anecki
No właśnie, jak to jest z tymi imionami dlo Boćków? Rodzice nie nadali im imion, kie wykluły sie z jajek, cy jak ?:-)
Do Borsucka
Z racji tego, ze z Ustronia na Śląsk blisko, imie Gustlik moze być. Ino co na to poprawni politycnie wrogowie śtyrek pancernyk? 🙂
Do EMTeSiódemecki
Jo ze swojej strony, EMTeSiódemecko, tyz starom sie Nie.Lacheckowi pomóc: wynalozłek se nowego uskniętego smreka, nazwołek go Łindołs i gryze kielo moge 🙂
Do Olecki
A mi Antek kojarzy sie z „Antkiem Policmajstrem” z ponem Dymszom. I w ogóle to jest chyba imie dlo spryciorzy (z wyjątkiem moze tego, co spod pióra pona Reymonta wyseł), więc moze boćkowi sie takie imie przydo? 🙂
Do Mietecki
„Mój typ to Laura i Filon”
Tyz moze być, Mietecko, ale wte Filon musiołby klaskać za borem i cekać na Laure nie w gnieździe, ino POD UMÓWIONYM JAWOREM 🙂
Olu
jak już polskich – to może Piast i Rzepicha? :-))
E tam jakieś dziwne te wasze imiona. Ja proponuję Rajmund i Jadwiga , znane powszechnie szanowane a jak będą bliżniaki to imiona są w sam raz 🙂
A skąd wiecie, że te bociany są płci przeciwnej?
Może to Jola i Mariola albo Stefan i Ździsiek? 🙂
Możemy się nie wysilać – na bocianowym forumie trwa debata nad imionami, podaje się propozycje, ja zaproponowałam Mańkę i Józefa. Zdarzają się dziwadła typu Artur dla boćka i nie pamiętam juz co dla boćkowej. Rajmund i Jadwiga?! RAJMUND ?!
No nic, zobaczymy, co wybiorą, chyba jakieś głosowanie będzie, lepiej nie wyciągajmy ciupag za wcześnie (ja mam dwie, jakby kto potrzebował, mogę pożyczyć tę drewnianą, bo prawdziwą sobie zachowam).
Co z egzaminem – nie wiem, ale nie podejrzewam nic złego, widzę, że jeszcze nie podłączyli się do sieci, pewnie tracą piękny dzionek i śpią. Co to za egzamin – 150 pytań, każde – zakreśl prawidłową odpowiedz, a, b, c, d. To nie są poważne egzaminy, sami powiedzcie. Pani C. z paleontologii miała taka metodę – dwa pytania, pierwsze ze wstępu, drugie z bydlaka skamieniałego. Trzeba było wryć 2 tomową kobyłę na pamięć, inaczej nie szło. Odpowiadasz na jedno pytanie, na drugie cos tam wiesz albo i nie – pała. Przychodzisz na poprawkę, znowu dwa pytania. Możesz śpiewać sopranem, a wyżej 3 nie dostaniesz, bo jak ktoś od pani C. raz dostał pałę, nigdy nie zasłuży sobie na więcej. To były egzaminy i egzaminatorzy, nogi się trzęsły ze strachu , pot się lał, ludzie palpitacji serca dostawali. A nie jakieś 150 pytań i każde ma 4 odpowiedzi, jedna prawidłowa. Małpa mogłaby przez przypadek zdać, wielkie mecyje.
Idę pooglądać, co tam wyściubiło nos z ziemi. Porzeczki mają spore pąki po wczorajszym dniu, faktycznie wszystko biegiem wyłazi, ale od poniedziałku znowu ma byc zimno.
Oglądam jednocześnie TVP3 i podali smutną wiadomość .Zmarł Jan Tadeusz Stanisławski. Wielka szkoda , jeden z najlepszych polskich satyryków Profesor Mniemanologi Stosowanej. Myślę ,że Patron nas wszystkich Owczarkowych Budowiczów
Och, cos mi sie widzi, ze Panstwu Wolskim przydaloby sie troche frontline’a na pchly, bo nieustannie sie pod pachami czochraja. Rozczarowujace jest tez to, ze do tej pory Pani Wolska nie zatroszczyla sie o zlozenie chocby jednego jaja.
——————————————————————–
Kaczki sa glupie. Pogon im kota!
A w moich stronach mówi się na bociany „wojtki” (na zające kubusie itp.). Więc dla mnie to po prostu Wojtek i Wojtkowa.
Smutno, że Profesor Mniemanologii Stosowanej nas opuścił. Pewnie razem z Panem Janem Kociniakiem wędrują teraz po rajskich wrzosowiskach… 🙁
Mordechajku, nic się nie znamy na ptasich zwyczajach, a bocianich zwłaszcza. Widocznie dlatego tak się mozolą, że to nie jest prosta sprawa. 🙂
Z forum bocianiego (dla Mordechajecka):
„pierwsze jajko powinno byc okolo 25 kwietnia.
najczesciej samica sklada jajka we wczesnych godzinach nocnych ,pomiedzy 22-druga a 1-wsza w nocy. jajka moga byc skladane nawet co 24 godziny.
_________________
czlonek stowarzyszenia „
Alleluja i …kany? Właśnie , kany?? Zawsze do przodu,w/g logicznego
bardzo wywodu Owczarka,powinno doprowadzic do punktu wyjścia,
jako,że ziemia okrągłą kulą jest i idący zawsze do przodu poznają
jeden równoleżnik lub południk/do wyboru/.
Otóż,nie do końca tak,albowiem:
Ziemia jest bryła o lekko gruszkowatym kształcie,ale to nie jest tak ważne
jak pominięty przez Szanownego wielce Owczarka fakt,iż nasza Ziemia
jest cały czas w ruchu i kręci się nie dość ,że wokół własnej osi,to jeszcze
ta oś wykonuje ruchy przypominające faceta po obaleniu trzech jaboli,
któremu przytrafiło się iść pod wiatr. Krótko mówiąc , nasza Ziemia
przypomina trochę dziecinnego wirującego bąka,który okres świetności
ma już za sobą i obraca sie coraz wolniej , wokół własnej,zataczającej
się osi. W tej sytuacji zawołanie :Alleluja i do przodu: doprowadzi
korzystających zeń, do punktu ,którego oreślenie jest delikatnie mówiąc
dość trudne i wymago dobrej znajomości praw fizyki,że o matematyce
wyższej,a nawet bardzo wysokiej , nie wspomnę 😀
Reasumując powyższy wywód,należy stwierdzić jednoznacznie——
Kierowanie się zawołaniem niejakiego ojca dyktatora cytowanym
wyżej, doprowadzi do nikąd,nie można określić celu.Obrazowo rzecz
ujmując–graficzny wykres tej drogi przypominać będzie trasę
jaką przebywa przywołany wyżej delikwent po obaleniu trzech jaboli
udając się do domu,a i tak wiadomo że trafi do IZBY WYRZEŻWIEN 😀
Sekty ,jakie by nie były,zawsze prowadzą do samounicestwienia,ale
ludzie kochają wodzów,przewodników,guru—to zwalnia z myślenia,
wszak myslenie jest tak cholernie męczące !!!! 😀
Ja myślę Motylku, że w społeczeństwie (co za słowo!) potrzebne są autorytety.
Zdarzają się również fałszywe autorytety.
Poza tym każdy ma prawo szukać swojej drogi i błądzić w tym szukaniu.
Zło polega na tym, że się próbuje innym narzucić swoje poglądy.
Odbiera się w ten sposób innym największy dar Boga – Wolność.
Piszę z dużej litery, bo to jest niezwykły dar.
Oj ucieszyłby się Motylku czytając twój wykład śp Jan Tadeusz. Krysia Sienkiewicz jego wspaniała asystentka zawsze rozśmieszała mnie do łez . Odchodzą wspaniali ludzie a ci którzy zostali nie chcą mieć nic wspólnego z głupotą ponurych koalicjantów . Miejmy nadzieję ,że nie zechcą kontrolować internetu… . W szkole nagrywałem na tasmę 60 minut na godzinę. Czy pamiętacie Cyrk w Budowie ? Pasowałby do naszej rzeczywistości jak ulał . Stadiony będzie budował Nasz Premier ale Cyrk się zacznie…
To bociany maja jakis kalendarzyk malzenski? Ale jaja, ze sie tak wyraze. No, coz, bedziemy sledzic dalszy rozwoj wydarzen.
————————————————————-
Kaczki sa glupie. Pogon im kota!
Misiu 2 !!
W myśl ustawy ostatniej dotyczącej lustracji dziennikarzy,pisząc
te parę zdań w blogu „Hau”,mam świadomość,że będę publikowany
i w tej sytuacji podlegam zlustrowaniu przez Owczarka,jako tego,który
dopuszcza mnie do publikacji. 😀 😀 😀 😀 😀
Ja tego nie wymyśliłem,aż tak to TzM jeszcze mi szarych komórek
nie wyżarł,ale……jest taki Pan Petru /Najgłówniejszy analityk giełdowy
jakiegoś banku/ ,który opublikował poszerzoną analizę w jakiejś gazeci
i formalnie rzecz biorąc,Redakcja musi go zlustrować,bo jak nie ,to
Naczelny pójdzie do kozy,a niezlustrowanemu zabronią publikacji
/nawet w fachowym „Ekonomia a Paranoja”
Wszyscy-śmy są do zlustrowania 😀 😀 😀
Mrrrał!
Chciałem coś mądrrrego Owczarkowi napisać jako komentarz.
Trzy razy podchodziłem, ale nie potrafię.
Chyba faktycznie ten wpis jest za dobry 🙄
O kurcze!
W TV widzę, że wszechgłuptacy czepiają się Smoka Wawelskiego!
Chyba ich podrapię 👿
Tymczasem
Blejk Kot
W ramach uzupełniania informacji na temat:co czeka mnie w najbliższej
przyszłości; w dniu wczorajszym oglądałem TV TRWAM – kilkanaście minut
wczesnym wieczorem.Chcieliśmy organizować w domu prywatkę–szła
muzyczka w rytmie tanga argentyńskiego,nogi same rwały się /mimo
reumatycznych zmian/ do tańca,ale………….
Piosenkarz/ niezły klezmer/ Ksiądz,w pełnym rynsztunku służbowym,
no i te słowa tanga – o Jezusie,który doprowadzi mnie prostą drogą
do szczęścia —- no ,tego to już nie strzymałem i wyłączyłem kanał
ojca dyktatora. Wszystko wiadomo , przynajmniej na jakiś czas .
Czasem warto na własne oczy przejrzeć 😀
Mrrrał!
Odrabiam zaległości i odpisuję…
Żal.
Profesor Mniemanologii Stosowanej, Jan Kociniak.
Żal [‚][‚]
Alicjo!
A masz Ty może ‚Wizytę’ Grzegorza Tomczaka?
Ja mam, ale na kasecie.
To jest piosenka, która opisuje chyba jedyną dopuszczalną formę tzw. ‚lustracji’.
Owczareczku!
Jest lepszy adres niż ‚zumi’.
➡ http://www.geoportal.gov.pl
Tam nie tylko chałupy, ale i samochody na podwórku sąsiada da się policzyć 😉
Co do bocianów to ja głosuję na ‚Bogumił i Barbara’.
Jakoś mi tak pasuje.
Ale oczywiście podporządkuję się decyzji większości 🙂
Mordechaj, bracie!
Proponuję dać sobie spokój z tymi ptakami.
Powiedzmy im nasze zdecydowane Eee… tam…
Wszyscy i tak wiedzą 😉
MT7.
‚Odbiera się w ten sposób innym największy dar Boga – Wolność.’
Dodam tylko, że niektórym również Wiarę.
Nie wiem skąd się wzięło to ‚Wszyscy urodzeni 18 maja to straszne włóczykije’, ale potwierdzam.
I szybko zmykam, bo zaraz ścierą przez łeb dostanę…
Pozdrrrawiam
Blejk Kot
P.S.
Nie przewidziało mi się. Tam, w Krakowie, był transparent ‚Smok wawelski woli dziewice’.
http://wiadomosci.onet.pl/1523222,11,item.html
He he he… Oni nawet na Smokach się nie znają 😉
Blejkocie,
Tomczaka mam tyle , ile go jest w Galerii Budy w /muzyce.
Ale , już o tym wspominałam, Koty powinny sobie ściagnąć z tej szufladki „Czarny kot” Bułata. Pyszna piosenka.
Spojrzałam w kalendarz.. a my za chwilę mamy imieniny Motylka, urodziny Plumbum, urodziny TeżAlicji… Matko, jak my to przeżyjemy?! A co Ty Blejkocie o tym 18 maja? Bo póki co, Miś2 i Helena… czyżby ktoś jeszcze?
Mrrrał!
Dostałem ścierą i mam zakaz udzielania informacji…
Pozdrrrawiam i dobrrranoc
Z Poważaniem
Blejk Kot
PS1. Alicjo, a która to piosenka? Patrzę i nie widzę 🙁
PS2. Zakaz jest od mojej lepszej połowy 😉
Blejkkocie – wielkie dzięki za mapę 🙂 faktycznie – widzę mój samochód przed moim domem :-0
Alecko, 18-tego maja urodziła się BlejkKocikowa, powsinoga podobno. Stąd ta ściera. 😀
Co znaczy ze mamy cos sciagac z Bulata? Toz moja Pancia Czarnego Kota niemal od dziecinstwa spiewa – So dwora podjezd izwietnyj pod nazwanjem Czornyj Chod, w tom podjezdie kak w pomiestje prozywajet czornyj kot…
TYle, ze jest to piosenka o Stalinie:
On nie triebujet, nie prosit, zoltyj glaz jego gorit, kazdyj sam jemu wynosit i spasiobo goworit!
Alicjo! Moja Pancia to z Bulata moglaby doktorat napisac, tak. Nie napisze tylko dlatego, ze jej sie nie chce – co rozumiem bardzo dobrze.MNie sie juz tez nic nie chce, oprocz tego, zeby sie wyspac i ladnie zjesc.
Pancia jutro wraca do domu, bo wyjechala na pare dni zostawiajac mnie pod opieka. Zrobie jej guilt trip, jak zawsze.
Chwila, chwila….
Blejkocie, w szufladzie Bułata jest ileś tam luznie rzuconych piosenek, a poza tym ten podszufladek, gdzie jest Czarny kot i sporo innych piosenek. Poklikać proszę do podszufladki.
Mordechaju, wspomniałam o Wysockim (i Bułacie przy okazji) bo Twoja Pancia bodaj u Passenta na blogu była wdzięczna za Wysockiego, jakieś sznureczki podrzucone i tak dalej. To pomyślałam sobie, co mi szkodzi, udostępnię, co mam u siebie. A w życiu bym nie podejmowała się pisać jakiejkolwiek pracy na temat Bułata, ja go z wdzięcznością słucham i tylko słucham! I jak tu rozprawy doktorskie, kiedym niewykształciuch nawet, bo studia rzuciłam w miarę wartko. Pancia natomiast – skoro już ja ujawinłeś Mordechaju, ze obeznana w temacie że ho-ho, powinna zasiąść i napisać.
W końcu każdy z nas by mógł na temat taki czy inny, gdyby tylko się chciało, ale akurat tak się składa, że się nie chce… 😛
Nie wiem, jak tam kto, ale ja idę pospać.
Kłaniam się piknie wszelkim stworzeniom i życzę przyjemnych snów 🙂
Słuchajcie, u mnie inny czas, wiadomo, więc wczesnym wieczorem do póznego rzucam okiem na te bociany. Dobrze po drugiej w nocy w Ustroniu w tej chwili, a bociany? Bociany wcale nie śpia, tylko rozrabiaja jak pijane zające, zającom trzezwym i pijanym nic nie ujmując. Tańce, hulanki. Ja nawet nie chcę sie domyślać, co tam sie dzieje, ale one korzystając z osłony nocy, coś tam kombinują! Jajka?
Czas najwyższy!
Drogi Owczarku,
Dziekuje za obraz na zywo bocianow. Jesli masz ochote obserwowac gniazdo orlow (bald eagle) to wybierz jedna z trzech kamer z widokiem na jedno z licznych gniazd w WA. To gniazdo miesci sie w Kent, WA.
http://wdfw.wa.gov/wildwatch/eaglecam/index.html
Tutaj gniazda nie sa oswietlane. Turbacz jest 9 godzin do przodu.
Serdecznie pozdrawiam.
AS,
mam nadzieję, że nie myślisz, że to jakis reflektor podświetla to gnizado w Ustroniu? To podczerwień. Dla amatorów podpatrywania ptaków mam taki sznureczek:
http://www.pitt.edu/~dziadosz/
Można tam sobie do wyboru, do koloru, a i chyba link na orły podany przez Ciebie jest w spisie. Jak podróż? O ile pamiętam, ostatnio wyjeżdżał(ae)ś do Polski? Zdaj relację przy okazji 🙂
Panstwo mlodzi juz sa po amorach. Czekamy na piskle poczete.
———————————————————
Kaczki sa glupie. Pogon im kota!
Mordechaj,kotku przemiły, Ty skończ z demagogią i w końcu pogoń
te głupie kaczki/że też one czekają jeszcze na pogonienie/,albo
zakończ tę demonstrację i wezwij uczestników do spokojnego
powrotu w domowe,wygrzane pielesze. 😀
Witam wszystkich buda gosci!
Przeczytalam u Was smutna wiadomosc,ze odszedl prof.Stanislawski 🙁 .
Znowu smutno sie na tym padole zrobilo.Opuszczaja nas „znajomi” z czasow naszej mlodosci!
A zycie toczy sie dalej………,wiec chce sie z wami podzielic wiescia,ze w mojej krainie ciagle cieplutko i piekna pogoda.Jezdze po okolicy rowerem i podziwiam przyrode.A ludziska niektorzy nieprzyzwoicie opaleni!Ciekawam,czy im to na zdrowie wyjdzie?
Az sie boje wspominac o pogodzie,zeby nie zapeszyc.Jeszcze nigdy kwiecien nie byl tak „suchy”i goracy!!!!
Musze Wam napisac,ze moj ogrodek odwiedza,juz od dobrego czasu-kos.Jest tak oswojony,ze nie ucieka przy lada poruszeniu.Siada sobie na lawce,czasami spaceruje jak kura,przyglada sie ,jak pracujemy.A ogrod to czyba wyczyscil ze wszystkich robakow.A pracowity,ze hej.Znosi jedzenie do budki od switu do wieczora.Ot taki maly nasz przyjaciel,bo innych zwierzakow teraz nie mamy.To moze on zostanie moim Antkiem 😀
Pozdrawiam.
Piękna pogoda u mnie też, chociaż od jeziora czasem chłodek zawieje. Dzisiaj cały dzień na ogródku, łącznie z obiadem – jak szaleć, to szaleć!
Miałam życzyć wszystkim miłej niedzieli, ale spojrzałam na zegarek…. miłego wieczoru życzę! 🙂
Nie, Motylku, nie. Siedzac w zachodnimn Londynie niewiele moge zrobic dla obalenia znienawidznego kaczego rezimu, ale moge, jak mowil pewien francuski polityk i filozof, powiedziec przemocy „nie!” gola lapa. Moge wzywac wszystkich Bywalcow Budy, aby nigdy nie zapomnieli, ze glupie kaczki chca odebrac im wolnosc, demokracje i prawa. Ze gdyby kaczki tylko mogly, toby zagonily wszystkich do plytkiego stawu z brudna woda i kazaly kwakac. A wtedy koniec z miauczeniem, szczekaniem czy klekotaniem. Tylko kwakanie bedzie uznawane. A w tym kierunku to wlasnie idzie. I dlatego drogi Motylku, jesli chcesz sobie fruwac, gdzie Cie serce niesie, musisz zwalczac te glupie ptaszyska, niech ich sadlo wyladuje w sloiku z confit!Niech ich pierze wyladuje w pierzynie! Niech ich watroby przerobione beda na fois gras!
Precz z kaczkami! Niech zyje wolnosc i demokracja! Niech zyja psy, koty, motyle! Hau-hau! Maiu-miau! Fru-fru!
————————————————————
Kaczki sa glupie. Pogon im kota!
Kocie Mordechaj masz racje!
Popieram twoj apel ino blog Owcarka mial byc apolityczny!
Gdziez w takim razie moznaby pooddychac jak nie w budzie pod Turbaczem?
No niech tam,zeby te wredne Kaczki kluchami sie udlawily
Alicjo Czerwona,
Twoja pamiec budzi strach…! Ja juz zapomnialam, ze w marcu bylAm w Polsce. Jedzenie w Polsce jest wysmienite. Dwa bociany z Cepelii przylecialy razem ze mna. Zniosly kilka jajek dyngusowych, wiec lany poniedzialek na Dzikim Zachodzie byl bardzo Dziki. Zycze udanej niedzieli.
Przepraszam Cie, Ano, ale gdzie zostalo zadekretowane, ze Buda „miala byc apolityczna”? Czy ktos, np Gospodarz, stawial takie warunki? Moze cos przegapilem?
Nie bylo mnie za komuny, ale z tego co opowiada Pancia, to wiekszosc ludzi wcale z komuna nie walczyla, co najwyzej narzekala na braki w sklepach, a jak przyszlo co do czego to tez mowila, ze „polityka ja nie obchodzi”. I dlatego, mowi Pancia, komuna trwala tak dlugo. Kaczkom jeszcze sie nie udalo odebrac wolnosci wypowiedzi i dlatego powinnismy z niej korzystac pelna geba. Bo nie ma w zyciu nic wazniejszego niz wolnosc. Nawet milosc nie jest tak wazna jak wolnosc. A kaczki chgcialyby wolnosc zdlawic. Nie wolno im na to pozwolic.
———————————————–
Kaczki sa glupie. Pogon im kota!
Sezon polowań na kaczki zaczyna się jesienią /chyba,ja nie myśliwy/ 😀
Kocie Mordechaju
Bardzo cię prosimy nie pisz o kaczorach na Owcarkowym Blogu . Możesz pisać u Adamczewskiego o kaczkach po pekińsku, kaczkach pieczonych , gotowanych , smażonych itp. ale nie pisz, że kaczki są głupie bo kojażą ci się zupełnie z czymś innym… Hodowałem kiedyś kaczki i głupie nie są, to naprawdę sympatyczne zwierzątka. To nie ich wina ,że dwóch takich ma podobnie brzmiące nazwisko. Jest wiele miejsc w internecie by móc tam okazywać swoje niezadowolenie. Ja na nich nie głosowałem i proszę cię bardzo nie rób im reklamy . Przynajmniej na naszym blogu…
Misiu, wez sie w garsc i badz mezczyzna. Czy jest Was dwoch („bardzo prosimy”)?
——————————————–
Kaczki sa glupie. Pogon im kota!
Kocie Mordechaju !!!
Mój brat jest specjalistą od gołębi pocztowych co latają po tysiąc kilometrów ale napewno nie zagląda do Owczarkowej Budy . Prosząc o apolityczność na naszym blogu chciałem tylko aby Nasza Buda nie zmieniła się we Folwark Zwierzęcy. Zamierzeniem Owczarka – tak myślę – było to ,że wszystkie zwierzęta są równe i nikt nie jest ani gorszy ani głupszy od drugiego . Nikt z nas piszących nie „oczekuje na akceptację” tak jak ma to miejsce na innych blogach autorskich i należy z tej demokracji się cieszyć i doceniać.
Pozdrawiam Miś 2
Miałam dzisiaj niezły dzień. Słonko świeciło, chociaż chłodnawo.
Dzisiaj był ostatni dzień wystawy obrazów Józefa Czapskiego w Zachęcie.
Okazało się, że nie tylko ja czekam do ostaniej chwili. Zebrał się spory tłumek pod budynkiem, bo wystawa od 12-tej dopiero.
Jakiś młody człowiek z dzieckiem podszedł do mnie i zapytał przeciw czemu demonstrujemy 😀
Tu są cztery zdjęcia, bo w tym samym czasie Andrzej Wajda kręcił z ekipą film z wystawy. Zrobiłam im zdjęcie po wyjściu z wystawy. W budynku nie można robić zdjęć, niestety:
http://picasaweb.google.co.uk/maria.tajchman/WarszawaWydarzeniaIInneCuda/photo#5056350895037435218
Niestety – nie z powodu Pana Wajdy, tylko Czapskiego 😀
Kocie M. – z tą apolitycznością – tak się jakoś utarło, że ten blog to strefa (generalnie) wolna od polityki, po prostu dla zdrowia psychicznego. Zakazać czegoś może tylko Owcarek, a nie sądzę żeby to zrobił. Ale jest jeszcze zdrowy rozsądek – polityka albo zdrowie psychiczne, wybór należy do Ciebie.
Po weekendzie – kurczę, coraz mocniej myślę o przenosinach na wieś. Bardzo konkretnie myślę :-). Dom, ogród, w ogrodzie pies. Ech, marzenia :-))
Jestem „za” Misiu2 i borsuku – polityce na tym blogu mówimy: e…tam….
No, no, mt7 – fotografia Wajdy?! Nie żarty! Brawo! A jak wrażenia z wystawy?
Powiem jeszcze inaczej:
Myślę, że tu mogą bywać i czuć się swobodnie zwolennicy różnych opcji politycznych: LPR, SLD, PiS, PO i innych bron, jak również apolityczni, obojętni, zbuntowani.
Każdy poza poglądami politycznymi i innymi jest konkretnym człowiekiem i ma prawo czuć się swobodnie w naszej budeczce. Z tego powodu, Mordechajeczku, twój dopisek wprowadza przykry dysonans.
Istnieje dla nas tutaj w Polsce wiele możliwości wpływania na rzeczywistość, nie tylko narzekania i gadania, ja staram się coś robić, pomimo trudnej sytuacji rodzinnej.
I nie zamierzam przejmować się tym, co jakiś pan powiedział o tej, a inny o innej godzinie.
Media w Polsce straciły wszelki umiar, a że rządy braci K. to będzie czas igrzysk i wojny wszystkich ze wszystkimi, wiedziałam od 1989 roku.
Współtworzyłam Komitet Obywatelski i zakładałam Unię Wolności na Woli.
Robię, co mogę, nie gadam. Wokół mnie widzę jednak ludzi pełnych pretensji, raczej niechętnych jakiemukolwiek działaniu, również takiemu, żeby podnieść papier z podłogi.
Szczęk oręża słychać na zewnątrz, dlatego bronimy sielskości i spokoju Owczarkowego bloga.
Nie gniewaj się kocurku
Witojcie! Tak pobieznie przejrzołek najnowse komentorze (tzn. wcorajse popołudniowe i dzisiejse). Jeśli idzie o śp. Profesora Mniemanologii Stosowanej, to boce, ze podcas zjazdu Solidarności w 1981 roku śpiewoł on takom piosnke:
Uczyła mnie mama,
By się nie bał chama,
Kształciła mnie matka
Na historii światka.
Uczyła mnie mama,
Bym się nie bał chama,
Bo cham to jest cham
I boi się sam.
Profesora juz nimo. Ale ta mądro piosnka pozostała i pewnie przydo nom sie jesce nie roz – ku pokrzepieniu serc 🙂
Wrażenia z wystawy, Alicjo?
Po raz kolejny pomyślałam sobie, że te muzea i wystawy są trochę bez sensu.
Żeby wytłumaczyć, o co mi chodzi posłużę się przykładem ikon.
W ZSRR wyrwano je z cerkwi i pozawieszano w muzeach. Odarto z tajemniczości, przyćmionych świateł, świec, zapachu kadzidła, szeptów modlitw, obecności ludzi, którzy je kochali. Zabrano im dusze. Zostały martwe dzieła.
To samo uczucie mam na wystawach.
Obcując z każdym z tych obrazów osobno, mogłabym zachwycić się aurą, każdy wyeksponowany osobno jest tym, czym być powinien, dziełem sztuki. W masie stają się jakieś trywialne, właśnie pozbawione duszy.
Pan Czapski jest głównie kolorystą. Z wiekiem jego malarstwo uprościło formę, chociaż można by się oszukać. Nie jestem wielkim znawcą, lubię zobaczyć rzeczy na własne oczy i lubię Pana Czapskiego.
Z ciekawostek:
Zobaczyłam, jak wyglądały oryginały dzienników. To są zeszytu z gładkiego papieru, gdzie na każdej stronie powklejane są karteczki z zapiskami, rysunkami, projektami, między nimi w różne strony, w poprzek, wzdłuż i na ukos różne inne zapiski. Niebanalne i intrygujące.
23.04.- IMIENINY MOTYLKA 🙂
Pięknie napisałaś, mt7.
Chciałabym polecić miłośnikom malarstwa internetową galerię mało znanej wrocławskiej malarki Krystyny Nikan – dla mnie objawienie. Mam jej dwa obrazy, kupione przed laty „na raty”.
http://www.nikan.pl
Dla Profesora [‚]
IMIENINY MOTYLKA?! A to daj Mu, Panie Boże, zdrowia! Oprócz tego dużo sił do zapylania i mnóstwa pięknego kwiecia! Zdrowie Motylka po raz pierwszy!
TeżAlecko, witam Cię i żegnam, bo pora spania najwyższa.
Dobrej nocki i kolorowych snów z obrazami Krystyny Nikan 🙂
Jeszcze do Anecki:
Azrób Anteczkowi zdjęcie i ogrodowi też, zresztą 🙂
Motylek!
Goście dopiero co poszli, dlatego spózniam się z życzeniami! Zdrowia i sił do zapylania !!!
Zaraz… wyciągnę jeszcze mały kusztyczek wina…
No, teraz piję zdrowie! Reszta nieważna!
Owczarek jest gościnny i nic nie powie a propos politycznych wpisów, ale bywalcy Budy sami ustalili, że jest to azyl pod Turbaczem, podobnie jak
„Gotuj się ” u pana Piotra. Czasem nas poniesie, to damy głos, miałkniemy, hau-hauniemy, fru-fruniemy. Ale jest tyle innych politycznych i politykierskich blogów, że można się wyżyć, jak ktos czuje potrzebę.
Pańcia Twoja, Mordechaju, od lat nie mieszka w Polsce – niech nie naucza Polaków, jak mają żyć, to trochę nie fair. Sami się nauczą, przyjdzie czas, to jest długi proces. A Ty, mieszkając w Zachodnim Londynie, powinieneś mieć to głęboko, że się tak wyrażę , pod ogonem. Nie bądz taki alfa i omega.
Dziś nad ranem w proroczym śnie skojarzyłem pewne fakty:
1) Organizacją Euro 2012 w Polsce być może zajmie się Pan Minister Gosiewski.
2) W Warszawie rządzi Pani Prezydent Gronkiewicz-Waltz, która – jak słychać ze sfer rządowych – może nie podołać.
Czy jest zatem w Polsce inne, dobrze skomunikowane miasto na literę W ze sprawnym samorządem i świetlanymi perpektywami?
Tak – to Włoszczowa!
Ekspres się już zatrzymuje, lotnisko ma być budowane, grunty nie są tak drogie, jak w Warszawie, więc budowa stadionu i hoteli będzie tańsza, a okoliczna ludność nie będzie protestować tak, jak „kupcy” ze Stadionu X-lecia.
Nazwa podobna, więc nikt się nie zorientuje.
Rzucam więc hasło:
Euro Włoszczowa 2012
Jeśli uda się tę koncepcję zrealizować, jestem gotów przyjąć tytuł honorowego obywatela miasta, jako twórca tego pomysłu.
Jest tu tylko jedna zagwozdka, TesTequ: Edgar Peron będzie musiał zmienić swój pseudonim twórczy na Edgar Stadion.
Ostatni raz porade aby „nie pouczala Polakow” jak maja zyc, uslyszalam w styczniu 1982 roku – na lamach Zolnierza Wolnosci, powtorzona tydzien pozniej w Trybunie Ludu. Dzieki za dobra rade Alicjo.
ajajaj, wiedziałem że od tej polityki to tylko bieda…
Heleno,
to trochę głupio wygląda, jak ktoś z londyńskiego, kingstońskiego czy jakiegoś innego zagranicznego stołka poucza, na czym demokracja polega i co naród polski powinien (symptomatyczne, to od wieków trwa, od Wielkiej Emigracji przynajmniej, ci z daleka „wiedzą lepiej” – czyżby?).
Sama siedzę za Wielką Wodą od ćwierćwieku, i staram się nie „a bo u nas, a bo wy, a bo Polacy”. Dadzą sobie radę w myśl prostej zasady – jak się nie potlucze, to się nie nauczy. To nie przychodzi z dnia na dzień, demokracje zachodnie dochodziły do tego wiekami. To nie jest tak, że rzucisz przepis jak na smaczną potrawę, i wszystko wyjdzie cacy, każdy naród ma swoja historię.
Z łamami, o których wspominasz, nie mam nic wspólnego ani nie miałam, w ’82 roku już w Polsce mnie nie było, nie wiem, co tam pisano.
Mnie bardzo zależy, żeby w Polsce było wszystko dobrze i jak najlepiej – ale wydaje mi się, że kibicowanie z mojej strony wystarczy, nie mam prawa pouczać. I ja wierzę, że to, co jest teraz, to bolesne guzy na drodze do lepszego.
A poza tym… talk is cheap (gadanie nic nie kosztuje…). Tyle.
Ja, kotku, nie kibicuje. Z moich podatkow w chwili obecnej subsydiuje polskie rolnictwo, buduje polskie drogi i koscioly, utrzymuje organiuzacje pozarzadowe, ochraniam przyrode, kupuje szkolom komputery organizuje szkolenia. I wiele innych pozytecznych rzeczy oplacam w Polsce z moich ciezko zarobionych pieniedzy, dzieki czemu polska gospodarka kwitnie.
Place i wymagam. Wymagam, aby Polska przyjmujac na siebie dobrowolnie warunki naszego europejskiego klubu z nich sie wywiazywala, aby uszanoala demokratyczne i oswieceniowe (a nie tylko chrzescijanskie) wartosci, na ktorych zbudowana jest Unia Europejska.
Ale to co powiedzialas jest haniebne nie tylko dlatego, ze Polska jest dzis w Unii Europejskiej. Przede wszystkim dlatego, ze wszelka argumentacja rodem z Zolnierza Wolnosci wobec ludzi z Polski, przypominam Ci, WYRZUCONYCH – o czym doskonale wiesz – jest ponizej wszelskiej krytyki. Ja z Polski nie wyjezdzalam dobrowolnie – na lepsze. Ja zostalam wyrzucona i przez 40 lat robilam bardzo wiele aby Polska mogla cieszyc sie demokracja i wolnoscia. Niewazne, ze w ’82 roku nie bylo Cie w Polsce. Twoja mentalnosc, Twoje myslenie jest rodem z tego pisemka, jesli mowisz do mnie w ten sposob. Rob ze swoim zyciem co chcesz – uprawiaj ogrod, gotuj, projektuj piekne dzianiny. Sensem mojego zycia jest by moi rodacy mogli oddychac pelna peirsia w demokratycznym i wolnym kraju. Kraju, do ktorego nie wroce.
Heleno, myślę, że niepotrzebnie dajesz się ponieść emocjom.
W emocjach łatwo poranić innych i siebie.
Jest dla mnie ogromnym bólem wszelkie zło, które się w Polsce stało, dałabym nie wiem co, żeby się odwróciło.
Myślę, że bardzo niesprawiedliwe są Twoje słowa w stosunku do Alicji, która z gorącości serca mówi czasami emocjonalnie.
Żadna z Was nie zasłużyła na połajanki.
Obie jesteście potrzebne i kochane. Kot Mordechaj też. I niech już goni te kaczki, jak tak lubi.
Mt7
Zjadło mi to co napisałem, ale zrobiłaś to za mnie . Dziękuję
podpisuję się pod każdym słowem Emtesiudemecki. I dodam – sam niestety często daję się ponieść emocjom. Z mojego bolesnego doświadczenia wiem, że lepiej wtedy, nawet jak już sie mleko wylało, dać sobie oddech, złapać dystans. Ochłonąć.
A kot M. niech sobie gania kaczki, byle dyskretnie.
Dyskretnie to pies kradnie kielbase ze spizarni. A Walka o Demokracje musi byc jawna.
————————————–
Kaczki sa glupie. Pogon im kota!
Mrrrał!
😀 😀 😀
A koty zawzięte 😉
Wcora wiecorem przejrzołek komentorze barzo pobieznie i nie docytołek, ze sie zrobiła sarpacka o to, cy politykować w nasej budzie, cy nie. Ale pewnie nawet kiebyk wcora syćko dokładnie przecytoł, to i tak nie posłołbyk komentorza od rozu, bez zastanowienia, bo wiem, ze coś trza pedzieć, ale co, skoro taki ze mnie mediator jak z mojego bacy cysorz Japonii?
Choć jedno moge pedzieć bez zastanowienia: gość w budzie – Bóg w budzie. I jo w tej budzie gazdując mom wewnętrzne przekonanie, ze nimom prawa nikogo poucać, o cym moze godać, a o cym nie moze. No chyba ze trafiłyby sie jakieś niezgodne z prawem treści, ale nad tym cuwom akurat nie jo, ino ftoś z redakcji Polityki (nota bene nie wiem, jak to jest z komunikatem: „Twój komentarz oczekuje na publikację”, jo w kozdym rozie wpływu na to nimom :-)).
Co by nie godać – kozdy internauta mo prawo zgłasać uwagi do komentorzy inksego internauty, a ten inksy internauta mo prawo przyjąć te uwagi lub nie. Na tym polego śleboda. Jeśli więc moge cosik zaproponować – podkreślom, to jest ino PROPOZYCJA i nie mnie oceniać, cy jest ona mądro cy głupio – to proponuje, coby kozdo ze stron przyjęła do wiadomości argumenty strony drugiej (niekoniecnie sie z nimi zgodziła, ale coby przyjęła je do wiadomości), a Mordechajecek sam osądzi i sam podejmnie decyzje, cy dalej trzymać sie tej sentencji o kackak cy jom porzucić, wiedząc co inksi o tym myślom. Jeśli Mordechajecek postanowi, coby sie tej sentencji trzymać – inksym pozostonie usanowanie tej decycji, co ocywiście nie oznaco obowiązku, coby go w tym popierać.
Nie roz między internatuami rodziły sie spory, ale casem na scynście bywo tak, ze przy dobrej woli syćkik stron doje sie te spory przezwycięzyć. Kieby i u nos sie udało – byłoby piknie!
Bywało nawet, ze internauci o róznyk poglądak potrafili piknie współzyć. EMTeSiódemecka wspomniała, ze w tej budzie mogliby se noleźć miejsce zwolennicy „LPR, SLD, PiS, PO i innych bron, jak również apolityczni, obojętni, zbuntowani”. Tyz tak se myśle. Boce, ze jak jesce na internetowyk stronak Tygodnika Powszechnego widniały felietony pona Podsiadły, był tamok internauta o nicku Tetryk, poglądami zblizony racej do LPR-u, inacej niz reśta nasej forumowej ferajny. A jednak potrafiliśmy sie z Tetrykiem dobrze bawić, zaś starcia róznic światopoglądowyk obyrtaliśmy w sympatycne przekomarzanki. I dopóki felietony pona Podsiadły ze stron TP nie znikły (a to juz inkso historia) – fajnie było! Po prostu on mioł swoje zdanie i my mieliśmy swoje zdanie, ale on sanowoł nos, a my jego.
Jo sam – jako widzicie – całkowicie politycnyk spraw w tym blogu nie unikom, ale tyz nie zanurzom sie w nik za barzo głęboko (od tego som świetni poni Paradowska, pon Szostkiewicz i pon Passent), a kie na te polityke pozirom, to wole pozirać z przymruzeniem oka, z pewnego dystansu, racej na wesoło niz na powaznie. Tako jest mojo osobisto owcarkowo postawa, ftórej nie moge i nie fce nikomu narzucać. Kiebyk narzucoł, musiołbyk za kare ugryźć w rzyć samego siebie 🙂