Jedynkowo sarpacka
W poprzednim wpisie zbocowołek o listopadowym numerze „N.p.m.-u”. No to niekze zboce go jesce roz. Bo zaciekawił mnie tamok artykuł o „Jedynce”. Wiecie, co to takiego ta „Jedynka”? To tako nagroda, podobno barzo prestizowo, przyznawano corocnie przez Polski Związek Alpinizmu najlepsym polskim wspinacom.
W 2007 rocku nagroda ta trafiła do rąk poni Elizy Kubarskiej i pona Davida Kaszlikowskiego. Za co? Za to, ze wytycyli na Grenlandii barzo trudny ślak, nazwany przez nik Golden Lunacy. Jak sami zbocowali, ryktując ten ślak, przepłynęli kajakami przez zdradzieckie wody, spędzili miesiąc na bezludnej wyspie Pam i wdrapali sie po pionowej, wysokiej na półtora kilometra skalnej ścianie.
Para alpinistów pewnie barzo uciesyła sie z tej „Jedynki”, no i wyglądało na to, ze syćko jest piknie. Ba minęły dwa roki. Poni Kubarska i pon Kaszlikowski znów pojechali na Grenlandie. Towarzysyła im tym rozem dwójka przyjaciół: poni Joanna Onoszko i pon Zbigniew Krośkiewicz. Celem wyprawy było sfilmowanie paru miejsc, coby uzyskać materiał do filmu dokumentalnego o nagrodzonym tom „Jedynkom” wycynie. Ba cosi niedobrego sie tamok kruca zadziało. Co? Nie barzo wiadomo. W kozdym rozie przyjaciele zacęli sie wadzić i… przestali być przyjaciółmi.
Minęło jesce kapecke casu. I oto w ostatnie wakacje w Znaku ukazała sie ksiązka poni Onoszko pod tytułem Sekretne życie motyli. Jej bohaterowie, Liza i Stefan, to para podrózników, ftórym tak straśnie zalezy na sławie, ze bez zodnyk zahamowań wyolbrzymiajom trudności, na jakie natrafiali podcas swyk wypraw. Niewozno jest dlo nik prowda, wozne jest bycie medialnom gwiazdom. Teoretycnie ta ksiązka to zwykło powieść, a jej bohaterowie som fikcyjni. Ba w środowisku alpinistycnym od rozu syćka zawołali: O, Jezusicku! Przecie to od rozu widać, co autorka miała na myśli! Ta Liza i Stefan to tak naprowde poni Kubarska i pon Kaszlikowski! Bajako!
Dwoje wyzej wymienionyk wartko pohybało do sądu. W sierpniu sąd zakazoł rozpowsechniania ksiązecki, pokiela nie zapodnie prawomocny wyrok. Tak więc przeglądając ostatnio strony internetowe Znaku – w ogóle tej publikacji nie nolozłek. Na stronak Merlina – widnieje ona jako niedostępno. Choć mozliwe, ze majom tego w magazynak pod dostatkiem, ino z powodu sądowej decyzji ksiązka stała sie tak samo sekretno jak to zycie motyli. Haj.
A co o tej całej aferze rzekli inksi alpiniści? Pocątkowo więksość z nik stanęła po stronie laureatów „Jedynki”. Uznali ksiązke za jednom wielkom plugawom zbieranine sakramenckik oscerstw. Ba potem – coroz więcej ludzi z tego środowiska zacęło sie dokładniej tej całej historii przyglądać. No i zacęły sie rodzić wątpliwości. A do grona wątpiącyk dołącył między inksymi hyrny himalaista pon Krzysztof Wielicki i… sama kapituła „Jedynki”. 21 września, po ponownym zbadaniu sprawy i po serii przesłuchań w siedzibie Polskiego Związku Alpinizmu, kapituła odebrała parze podrózników te nagrode. Choć zastrzegła przy tym, ze nie posiada dowodów, aby autorzy Golden Lunacy dopuścili się oszustwa. Istnieją jednak rozliczne znaki zapytania. Następnie cało kapituła piknie podała sie do dymisji. Haj.
Co na to syćko poni Kubarska i pon Kaszlikowski? Oni pedzieli tak: Przyznajemy się do jednego błędu. W relacji dla magazynu „Góry” napisaliśmy, że ściana miała 1500 metrów. Rzeczywiście, przesadziliśmy i po raz kolejny za to przepraszamy. Ale reszta argumentów to bezpodstawne zarzuty wobec nas. „Jedynkę” sami oddaliśmy. A kapituła tej nagrody to grono niekompetentnych i zawistnych ludzi.*
No i sie porobiło krucafuks! Teroz jedni oskarzajom poniom Kubarskom i pona Kaszlikowskiego, drudzy – oskarzajom oskarzycieli tej pary. Słowno sarpacka w tej sprawie dzieje sie wśród alpinistycnej braci cały cas, a kie sie skońcy – nie wiadomo. Fto fce, ten jej przebieg moze śledzić choćby na tym forumie .
A jako jest prowda? „Jedynka” nalezała sie tej poni i temu ponu cy sie nie nalezała? Krucafuks – nie wiem. Wiem za to, jaki jest morał z całej tej historii: lepiej zdobywać góry po prostu dlotego, ze som piknie niz dlo jakiesik „Jedynek” i tym podobnyk bździnek. Hau!
* Afera Kubarskiej i Kaszlikowskiego, „N.p.m. – magazyn turystyki górskiej” 2011, nr 11 (128), s. 8.
Komentarze
Z zainteresowaniem poczytalam o Golden Lunacy. Na pewno wymaga duzo talentu i dobrego przygotowania wytyczenie szlaku na tak trudnym terenie.
Przykre jest, kiedy pasja jest zastąpiona konkursem na popularnosc i prowadzi do konfliktu.
Moze lepiej, kiedy pasja pozostaje pasją, a nagrodą jest przebywanie w miejscu, gdzie widać i slychać ciszę.
Ja też wczoraj wlazłem na górę o wysokości 1500 m. No może trochę mniejszą. No już dobrze – to było drugie piętro u mnie w pracy…
Nie wiem, może taka rywalizacja o lepszość, o pierwszeństwo, jest wpisana w tzw. naturę ludzką.
Sama, z przykrym zaskoczeniem, obserwuję od jakiegoś czasu takie ambicjonalne potyczki szkodzące ewidentnie zbożnym celom.
Gorzej, jeżeli w grę wchodzi oprócz ambicji oszustwo. Z tego co czytałam jakiś czas temu – nie pamiętam już argumentów – wynikało, że nie była to czysta gra zdobywców.
Pędzę po resztę prezentów i inne zakupy.
mt7: Nie wiem, może taka rywalizacja o lepszość, o pierwszeństwo, jest wpisana w tzw. naturę ludzką.
(…)
Pędzę po resztę prezentów i inne zakupy.
Czyżby chodziło o rywalizację, kto pierwszy przy kasie w hipermarkecie?
Nnno taaaak — musieli – celowo lub przez przypadek – się nie naumieć używania balansu bieli*… 😈 — co samo w sobie nie jest rzeczą łatwą… ale od miszcza się wymaga… nawet od kandydata na miszcza… nesepa? 😉
Ale przynajmniej wszyscy przyznamy, że już w nazwie drogi, ‚Golden Lunacy’ – jej autorzy zasiali pierwsze ziarno wątpliwości i ambiwalencji… — kto ma uszy, niechaj słucha, kto ma oczy, niechaj czyta… i wprost, i między wierszami, i szerzej – np. wpisiki okołogórskie niejakiej a cappelli… choćby jeden taki 🙄
____
*w tak zwanych czasach dzisiejszych nie ma chyba (być nie powinno) jakichkolwiek pretensji do wyczynu (niech nawet turystycznego) bez bogatej dokumentacji foto a nawet wideło – wówczas wiele rzeczy jaśnieje (byle nie za bardzo – aż do śnieżnej ślepoty!… :twisted:)
Pisalam niedawno o Miedzynarowodej Stacji Kosmicznej (ISS) widocznej z Ziemi bez specjalnego sprzetu.
Spojrzalam na kalendarz przelotow widocznych na niebie w Warszawie. W najblizszych dniach Warszawiacy beda mieli bardzo wiele okazji obserwowac ISS. Kilka razy bedziecie mogli zobaczyc przelot dwa razy w ciagu nocy w odstepie okolo 90 minut. Okrazenie Ziemi zabiera ISS 90 minut. Link prowadzi do strony NASA.
http://spaceflight.nasa.gov/realdata/sightings/cities/view.cgi?country=Poland®ion=None&city=Warsaw
Na przyklad w sobote 31 grudnia, ISS ukaze sie o 16:44 (4:44 PM) 39 stopni ponad horyzontem po zachodniej-poludniowo-zachodniej stronie (WSW). Bedzie widoczny przez 4 minuty przy maksymalnie 54 stopniach nad horyzontem. Po obrocie wokol Ziemi (okolo 90 minut) bedzie ponownie widoczny mniej wiecej w tym samym miejscu.
Dla zainteresowanych bedzie to bardzo dobra okazja obserwowania ISS, jak robi obrot wokol Ziemi.
Spojrzalam rowniez do slownika, jak sie poprawnie pisze slowo „Ziemi”. To jest ta planeta, po ktorej chodzimy.
Liczy się samo wejście (i oczywiście, co o wiele trudniejsze, zejście) na szczyt czy też ścianę. Ważne jest to czy weszli wskazaną drogą czy nie (babciu, a kto babcie przyniósł – nikt mnie nie przynosił sam przyszłam – to dlaczego mama mówiła „znowu babcię diabli niosą” ;-).
Do Orecki
„Moze lepiej, kiedy pasja pozostaje pasją, a nagrodą jest przebywanie w miejscu, gdzie widać i slychać ciszę.”
Dlo mnie właśnie tak. I takom nagrode mozno zdobyć równie piknie na Evereście, jak i na nie za wysokiej Górze Piątkowej koło Rabki.
„Na przyklad w sobote 31 grudnia, ISS ukaze sie o 16:44”
No to o tej porze to juz właściwie moze to ISS zacąć wołać ku Ziemi: HEPI NIU JEEEER! 😀
Do TesTeqecka
„Ja też wczoraj wlazłem na górę o wysokości 1500 m. No może trochę mniejszą. No już dobrze ? to było drugie piętro u mnie w pracy”
Osobiście wierze, TesTeqecku, ze u Ciebie kozde piętro mo 750 metrów wysokości. Cyli parter plus piętro – wychodzi 1500 metrów 😀
Do EMTeSiódemecki
„Pędzę po resztę prezentów i inne zakupy.”
Wystarcy po inkse zakupy, EMTeSiódemecko. Od prezentów to jest Święty Mikołaj, względnie Janiołek abo insy Gwiazdor 😀
Do Basiecki
„Nnno taaaak – musieli – celowo lub przez przypadek – się nie naumieć używania balansu bieli*… – co samo w sobie nie jest rzeczą łatwą… ale od miszcza się wymaga…”
Z drugiej strony, Basiecko, jeśli przodkiem ftóregokolwiek z tyk dwojga był hyrny Radziwiłł „Panie Kochanku” (mozno pedzieć, ze to był taki nas rodzimy baron Minhałzen), to skłonność do przesady – ze względów genetycnyk – powinna być u nik kapecke usprawiedliwiono 😀
Do Zbysecka
„Liczy się samo wejście (i oczywiście, co o wiele trudniejsze, zejście)”
Zejść ocywiście, ze trza. Inacej to kapituła nagrody musiałaby sie wdrapywać na scyt, coby wręcyć laureatowi wyróznienie 😀
Tyle wiemy o sobie,
ile nas sprawdzono.
a może raczej
tyle jesteśmy warci, na ile nas sprawdzono 😉
Odszedł Vaclav Havel.
W kontekście takich wiadomości, jak ta ostatnia, jasno widać, że sarpacka nie ma żadnego sensu, a przyzwoite życie jak najbardziej.
Ważne jest, jaką pamięć się po sobie zostawi.
A pamięć zostawił po sobie dobrą.
Na pewno wiemy sami o sobie więcej, niż ci, co nas sprawdzają. Wisława też to wiedziała. Nie zawsze chce nam się przyznać do tego, że wiemy o sobie wszystkie takie tam…
A co do pamięci…
„Umarłych pamięć dotąd trwa,
dokąd pamięcią im się płaci.
Marna waluta. Nie ma dnia,
by tej pamięci ktoś nie stracił”.
ah…zaraz sie poprawiam. WIECZNOŚC, wieczność! Tak mi się zamiennie z pamiecią kojarzy
Nie wiem,czy ci alpinisci na te gore „wlezli”,czy nie??? Mysle,ze jak sie do nagrody przymierza,to wszystkie fakty musza „grac”,a jak nie to fora do domu!!
Smutno,ze juz nikomu nie mozna zaufac 😮
A co do prezentow,to mam zamiar stosowne znaki ustawic,coby sie Swietemu Mikolajowi „gory”,o pardon chaty nie pomylily i pod wlasciwa choina swe dary zlozyl 😉
Nie tylko V.Havla zegnamy,ale i moja ulubiona Cezarie Evore 🙁
To prawda, Ano, ją też.
http://www.youtube.com/watch?v=Esdl_3kKSBk
Przeczytalam wspomnienie o V. Havle. Dramaturg, polityk, negocjator i skromny czlowiek. Obok wszystkich sukcesow politycznych i politycznej odwagi, Vaclav Havel lubil muzyke rockowa i jazzowa. Zaprosil zespol The Rolling Stones, aby wystapil w sredniowiecznym zamku w Pradze. Rowniez na zaproszenie V. Havla Bill Clinton odwiedzil Prage i zagral na saksofonie w jednym z klubow jazzowych w Pradze.
Panie Havel, niech panu wiecznie gra ulubiona muzyka.
Odszedł Kim Dzong Il. Korea płacze…
Orca,
pięknie napisałaś – ostatnie zdanie. Podpisuję się pod.
TesTeq,
koszula bliższa ciału. Każdy kiedyś odejdzie. Mnie bliższy był Havel, niż mało znany (sam sobie winien) człowiek z Korei.
http://alicja.homelinux.com/news/maraton.jpg
Zastanawiam sie,czy Sw. Pietrowi nie zaczelo sie nudzic w niebiosach i powolal do siebie takich znaych ludzi,jak Cezaria i Vaclav??? Zebralo mu sie na pogaduszki???
A i muzyki chetnie poslucha!?
Za ostatnim osobnikiem imieniem Kim plakac na pewno nie bede!!!!
Postaram sie jak najszybciej o nim zapomniec.
Hej.
O tej jedynkowej sarpacce słyszałam już w lecie – straszny niesmak…
Korea płacze, jak kiedyś ZSRR i Polska po śmierci Bat’ki Stalina.
Vaclav Havel przekazuje prezent dla Billa Clintona. Jest to „Czech made product” – saksofon. Wsrod gosci rozpoznaje Madeleine Albright.
Vaclav Havel wypowiedzial slowa „Czech made” bardzo podobnie do nazwy ostatniego ruchu w szachach – „checkmate”. Na sali slychac smiech. Ciekawe, czy to byla aluzja do sarpacki V. Havla z krewnymi Dieda Maroza.
W klubie jazzowym Reduta w Pradze, na zaproszenie V. Havla, Bill Clinton gra „Summertime”.
http://www.youtube.com/watch?v=YanZTzcgBJA
Orca 😀
Orca-pogralabym sama w tak doborowym towarzystwie.Ino musialaby wystarczyc fujarka…………….. 😉
Tez podoba mi sie to miejsce, nastroj, towarzystwo i muzyka.
Gdyby tak Pon Clinton zagral na pogrzebie Pona Havla „All the Saints go marching in”.
A bocycie, jak postulowano koronowanie Havla na króla Polski i hasło „Havel na Wawel”? To ocywiście było w duchu Pomarańcowej Alternatywy, ale… na swój sposób odzwierciedlało to polskie sympatie dlo hyrnego czeskiego działaca.
Po Ukochanym Przywódcy zaś ocywiście, ze Korea Północno płace. Spróbowałaby nie płakać! 😀
Havel i Lonia w jednym stali domu,
Havel na gorze, a Lonia na dole
Havel spokojny, nie wadzil nikomu
Lonia najdziksze wymyslal swawole
No i jeśli bedzie analogicnie do pona Fredry – to na koniec Havel wierchuje! 😀
A Lonia? Dołuje?
Mało, ze dołuje, to jesce kapie mu po głowie! Chociaz – akurat Havel znacy po czesku… Gaweł. No ale widocnie w Czechak to Gaweł gro role Pawła 😀
Rzeczywiscie Loni nakapało i jego komradom tyz.
Owczarku… 😉
http://alicja.homelinux.com/news/Owczarek.jpg
Piękny wieczór w radiowej „Trójce” był – wspomnienia o Havlu Jego przyjaciół – cudne! Muzyka piękna do tego. Cezare Evory też była. Takie piękne i pogodne wspomnienie o pięknych ludziach.
Ależ zapiękniłam. 😳 To ze zmęczenia – słuchając radia produkowałam hurtowe ilości pierogów z grzybami i kapustą. Nie mogę odwyknąć, że już tylko kilka, a nie kilkanaście osób na Wigilii.
Przywyknąć, oczywiście. 😳
Dobrej nocy i pięknych snów! 🙂
poszukaj na stronie http://en.wikipedia.org/wiki/List_of_number-one_hits_(United_States), który singiel był na pierwszym miejscu w tygodniu, w którym się urodziłeś/urodziła i posłuchaj 🙂
http://www.youtube.com/watch?v=516Cdcj5BmI&fb_source=message
coś do posłuchania,..fajny kawałek, lubię takie ;p
W tygodniu, w którym ja się urodziłam, chyba nie było jeszcze listy przebojów. 😉 Sprawdzę później, bo teraz tylko krótka przerwa w przedświątecznych przygotowaniach – myję lodówkę, co zdecydowanie nie jest moim ulubionym zajęciem. Bardzo pomagają takie nasączane czymś (wolę nie wiedzieć czym) chusteczki z Lidla.
A tango rzeczywiście fajne – z rozpędu obejrzałam sobie jeszcze Ala Pacino, jak je tańczy. 🙂
Koniec przerwy, zanurzamy się. Miłego dnia! 🙂
A, z nieba lecialo u mnie takie białe, ale teraz już tylko mokre. 🙁
Orca, Satelita będzie w Święta nad Krakowem, może być trudno zobaczyć, bo niebo tutaj bywa zachmurzone, ale jeśli będę w ok . Mszany Dolnej, postaram się zerknąć, jeśli dobrze odczytałem to popołudniu. Hehe- i w Wigilie- nie mylić z pierwszą gwiazdą.
Plan nad Krakowem:
http://spaceflight.nasa.gov/realdata/sightings/cities/view.cgi?country=Poland®ion=None&city=Krakow
Oto moja muzyka 😯
Całkiem niezła. W rytm takich piosenek lubie tańczyć w Nowy Rok juz po wszelkich toastach, zyczeniach i tak dalej.
http://www.youtube.com/watch?v=wiJ2XZuF4cs
Alsa,
Ciebie to także obejmuje, Perry był na liście przebojów do końca maja tego roku 😉
Radwi,
Rzeczywiscie nad Krakowem bedzie piekny pokaz. 31 grudnia o 16:42 (4:42 PM) stacja bedzie widoczna przez 6 minut (!) na maksymalnej wysokosci 85 stopni. To prawie zupelnie nad glowa. Mam nadzieje, ze nad Krakowem nie bedzie chmur.
Co do Mszany Dolnej to rowniez zauwazylam te miejscowosc. Zastanawialam sie, skad na liscie wziela sie Mszana Dolna. Nie mam zadnych podtekstow do mieszkancow tej miejscowosci tylko spodziewalabym sie zobaczyc ma liscie znane i duze miasta.
Dopiero pozniej pomyslalam, ze pewnie pracownik NASA ma rodzine w Mszanie Dolnej. Aby im ulatwic sledzenie ISS umiescil kalendarz lotow nad Mszaną Dolną.
To tak, jakby Felek pracowal dla NASA i umiescil kalendarz lotow nad Młaką.
Dla tych, ktorzy nie sa pewni, jak wyglada przelot ISS, na youtube jest wiele filmow, na ktorych jest pokazany i sfilmowany prostą kamerą przelot ISS po niebie.
Kilka dni temu bylam w restauracji, przed ktora powiewaja trzy flagi – amerykanska, polska i niemiecka. W srodku serwuja takie dania jak borscht, ushka, bigos (hunter stew) i wiele innych znanych i lubianych potraw. Na polkach za barem stoja rzedy wschodnio-europejskich win, szampan sovetskoye shampanskoye, w oryginale ????????? ?????????? i duzy wybor piwa. Okocim, Zywiec, duzy wybor piwa z Niemiec i oczywiscie piwo z Czech. Nie widzialam Smadnego, ale chcialabym zaproponowac nowa metode podawania czasu. Bierze sie to stad, ze firma Miller, ktore produkuje i sprzedaje roznego rodzaju piwo w U.S. wymyslila slogan Miller:30. Na pytanie, o ktorej konczysz prace w piatek, poprawna odpowiedz jest Miller:30. Oznacza to, ze po pracy idziemy wypic piwo.
Stosujac ten metode mozna powiedziec, ze ISS bedzie lecial nad Krakowem 31 grudnia o godzinie Smadnej:42.
Te znaki zapytania to zadna tajemnica panstwowa krewnych Dieda Maroza. Mialam zamiar wpisac nazwe szampana, uzywajac rosyjskich liter, a wyszly znaki zapytania.
Pozostawiam oryginalna nazwe wyobrazni czytelnikow.
Witajcie,
moja maszyna ostatnio odmawia zbyt czesto wspolpracy 🙁
Do budy nie wpuszcza,ale niedlugo przyjdzie na nia kryska!!!
Dzisiaj pobieglam na moja wies,zeby zakupic twarog i inne smakowitosci,a tu sie okazuje,ze innym „tyz” posmakowalo i musialam dwa razy sie fatygowac.Nie przypuszczalam,ze sprawy pojda w „niewlasciwym” kierunku.Podobno nawet Holindry rozsmakowaly sie w polskich delikatesach 😉
No i na koniec wypichcilam wreszcie bigos.Teraz sie chlodzi.
Jeszcze przyjdzie ostatnie zakupy zrealizowac i mozna swietowac!!
Hej.
Eee, na twej liście radwikowej moja jest taka 😆
http://www.youtube.com/watch?v=CbZLpAMnclQ
Wstęp jakby ugi-bugi, ale później strasznie słodkie.
A przecież to był niezły czas dla różnych „czarnych” kapel i śpiewaków.
Jednak były listy przebojów w tygodniu mojego urodzenia! 🙂
Ana, Ty to masz dobrze! Mnie najcięższy bój czeka w piątek. A jakie w Holandii tradycyjne dania świąteczne? Oprócz bigosu, oczywiście. 🙂
Ciekawe, cy psiom liste przebojów tyz kasi majom? 😀
Ze jest u NASA Mszana Dolna? Moze w NASA jest jakisi fan nasej Justynki Kowalczyk? A Mszana Dolna to najblizse miasto jej rodzinnej Kasiny 😀
Fotke z maluśkimi kurcockami uwidziołek. Kurcocki pikne. Ale najpikniejso – ta kwoka ocywiście 😀
Owczareczku,
właśnie przeczytałam Twój wpis o „Jedynce”, i przypomniałam sobie rozmowę z autorką „Sekretnego życia…”, w TOKFM, jeszcze sprzed wyroku sądowego. Może Cię zainteresuje. Link tutaj (w połowie wysokości tego artykułu, przewiń w dół):
http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114873,10339574,Najwiekszy_skandal_w_historii_polskiej_wspinaczki_.html
Czytam Cię od dawna!
Pozdrawiam Cię świątecznie, niech Ci dosypie albo zaświeci – jak wolisz;) Radości, pomyślności, ciekawej pracy, miłych ludzi na co dzień i szybkiej wiosny!
Taaa, blokuje dostęp do Alicji strony, trzeba obchodzić opłotkami – to w związku z linkami Alicji do zdjęć na Jej stronie.
Gugiel mi tłumaczy, że informował już o sprawie właściciela strony. Problem podobno polega na tym, że sama strona jest w porzo, tylko podczepione jest do niej coś złego, o czym właściciel pewnie nie wie i to coś rzuca się na otwierającego stronę Alicji i dlatego Sierżant Gugiel zakłada szlaban.
Owczarek w roli kwoki wodzącej kurczaki znakomity. 🙂
Oto moja propozycja na listę przebojów piesków, jeszcze nie założono takiej, ale możemy być pierwsi 😉
http://www.youtube.com/watch?v=gBYwrg8dGv8
Marysiu,
wiesz, jak to jest, męcizny są przed świętami bardzo zajęci sprzątaniem, gotowaniem i tak dalej, i nie mają czasu zajrzeć do komputra i naprawić, co zepsuli 🙄
Znowu mi naobiecywano…Nic złego się nie wydarzy, tylko wolałabym, żeby usunąć to ostrzeżenie, żeby nie straszyło.
Na razie bardzo zajęty. Swoim komputrem.
O! To faktycnie jes pikny psi przebój 😀
Dziękuje piknie Paulecce za linka. W casie świąt, abo zaroz po świętak, piknie se ten artykuł przecytom 😀