Jedynkowo sarpacka

W poprzednim wpisie zbocowołek o listopadowym numerze „N.p.m.-u”. No to niekze zboce go jesce roz. Bo zaciekawił mnie tamok artykuł o „Jedynce”. Wiecie, co to takiego ta „Jedynka”? To tako nagroda, podobno barzo prestizowo, przyznawano corocnie przez Polski Związek Alpinizmu najlepsym polskim wspinacom.

W 2007 rocku nagroda ta trafiła do rąk poni Elizy Kubarskiej i pona Davida Kaszlikowskiego. Za co? Za to, ze wytycyli na Grenlandii barzo trudny ślak, nazwany przez nik Golden Lunacy. Jak sami zbocowali, ryktując ten ślak, przepłynęli kajakami przez zdradzieckie wody, spędzili miesiąc na bezludnej wyspie Pam i wdrapali sie po pionowej, wysokiej na półtora kilometra skalnej ścianie.

Para alpinistów pewnie barzo uciesyła sie z tej „Jedynki”, no i wyglądało na to, ze syćko jest piknie. Ba minęły dwa roki. Poni Kubarska i pon Kaszlikowski znów pojechali na Grenlandie. Towarzysyła im tym rozem dwójka przyjaciół: poni Joanna Onoszko i pon Zbigniew Krośkiewicz. Celem wyprawy było sfilmowanie paru miejsc, coby uzyskać materiał do filmu dokumentalnego o nagrodzonym tom „Jedynkom” wycynie. Ba cosi niedobrego sie tamok kruca zadziało. Co? Nie barzo wiadomo. W kozdym rozie przyjaciele zacęli sie wadzić i… przestali być przyjaciółmi.

Minęło jesce kapecke casu. I oto w ostatnie wakacje w Znaku ukazała sie ksiązka poni Onoszko pod tytułem Sekretne życie motyli. Jej bohaterowie, Liza i Stefan, to para podrózników, ftórym tak straśnie zalezy na sławie, ze bez zodnyk zahamowań wyolbrzymiajom trudności, na jakie natrafiali podcas swyk wypraw. Niewozno jest dlo nik prowda, wozne jest bycie medialnom gwiazdom. Teoretycnie ta ksiązka to zwykło powieść, a jej bohaterowie som fikcyjni. Ba w środowisku alpinistycnym od rozu syćka zawołali: O, Jezusicku! Przecie to od rozu widać, co autorka miała na myśli! Ta Liza i Stefan to tak naprowde poni Kubarska i pon Kaszlikowski! Bajako!

Dwoje wyzej wymienionyk wartko pohybało do sądu. W sierpniu sąd zakazoł rozpowsechniania ksiązecki, pokiela nie zapodnie prawomocny wyrok. Tak więc przeglądając ostatnio strony internetowe Znaku – w ogóle tej publikacji nie nolozłek. Na stronak Merlina – widnieje ona jako niedostępno. Choć mozliwe, ze majom tego w magazynak pod dostatkiem, ino z powodu sądowej decyzji ksiązka stała sie tak samo sekretno jak to zycie motyli. Haj.

A co o tej całej aferze rzekli inksi alpiniści? Pocątkowo więksość z nik stanęła po stronie laureatów „Jedynki”. Uznali ksiązke za jednom wielkom plugawom zbieranine sakramenckik oscerstw. Ba potem – coroz więcej ludzi z tego środowiska zacęło sie dokładniej tej całej historii przyglądać. No i zacęły sie rodzić wątpliwości. A do grona wątpiącyk dołącył między inksymi hyrny himalaista pon Krzysztof Wielicki i… sama kapituła „Jedynki”. 21 września, po ponownym zbadaniu sprawy i po serii przesłuchań w siedzibie Polskiego Związku Alpinizmu, kapituła odebrała parze podrózników te nagrode. Choć zastrzegła przy tym, ze nie posiada dowodów, aby autorzy Golden Lunacy dopuścili się oszustwa. Istnieją jednak rozliczne znaki zapytania. Następnie cało kapituła piknie podała sie do dymisji. Haj.

Co na to syćko poni Kubarska i pon Kaszlikowski? Oni pedzieli tak: Przyznajemy się do jednego błędu. W relacji dla magazynu „Góry” napisaliśmy, że ściana miała 1500 metrów. Rzeczywiście, przesadziliśmy i po raz kolejny za to przepraszamy. Ale reszta argumentów to bezpodstawne zarzuty wobec nas. „Jedynkę” sami oddaliśmy. A kapituła tej nagrody to grono niekompetentnych i zawistnych ludzi.*

No i sie porobiło krucafuks! Teroz jedni oskarzajom poniom Kubarskom i pona Kaszlikowskiego, drudzy – oskarzajom oskarzycieli tej pary. Słowno sarpacka w tej sprawie dzieje sie wśród alpinistycnej braci cały cas, a kie sie skońcy – nie wiadomo. Fto fce, ten jej przebieg moze śledzić choćby na tym forumie .

A jako jest prowda? „Jedynka” nalezała sie tej poni i temu ponu cy sie nie nalezała? Krucafuks – nie wiem. Wiem za to, jaki jest morał z całej tej historii: lepiej zdobywać góry po prostu dlotego, ze som piknie niz dlo jakiesik „Jedynek” i tym podobnyk bździnek. Hau!

* Afera Kubarskiej i Kaszlikowskiego, „N.p.m. – magazyn turystyki górskiej” 2011, nr 11 (128), s. 8.