Studio Fryzur Damskich i Męskich „Przedziałek”
Chyba jesce nie godołek wom o tym, ze Felek znad młaki, co to jest najbogatsy w mojej wsi, mo w Nowym Targu zakład fryzjerski. Barzo łatwo tamok trafić: z dworca PKS w Nowym Targu musicie najpierw póść ku temu barowi, ze ftórego piknie pachnie smazonom kiełbasom, dalej idziecie ku restauracji, ze ftórej piknie pachnie kotletem schabowym, a następnie ku sklepowi spozywcemu, ze ftórego dochodzi sakramencko pikny zapach cornego salcesonu. No i kie miniecie ten sklep, musicie skryncić w pierwsom ulice w prawo. Zaroz uwidzicie napis: STUDIO FRYZUR DAMSKICH I MĘSKICH „PRZEDZIAŁEK”. Tamok jest właśnie Felkowy zakład. Skąd tako nazwa? A, pare roków temu jeden ekspert-doradca biznesowy tłumacył Felkowi, ze nazwa „Studio Fryzur” jest bardziej cool niz „Zakład Fryzjerski”. Felek nie barzo rozumioł, co Katolicki Uniwersytet Lubelski mo wspólnego z fryzjerskimi usługami, ale uznoł, ze za duzo zapłacił ekspertowi za porady, coby go nie posłuchać.
W tym Felkowym zakładzie pracujom dwie fryzjerki i dwók fryzjerów. A kozde z nik piknie i babe, i chłopa ostrzyc umie. Od pocątku lipca jednym z tyk dwók fryzjerów jest Stasek. Ba nie Kowaniecki, co to jest juhasem u mojego bacy, ino najstorsy wnuk Wincentego, tyz Stasek. Chłopak to cichy i nieśmiały. Ale robotny! A w tym roku technikum fryzjerskie w Krośnie skońcył. Z wyróznieniem! Dlotego Felek nawet chętnie doł mu prace w swoim zakładzie.
Tak sie złozyło, ze pierwsym klientem Staska był mój baca, ftóry racej rzadko do fryzjera chodzi, bo najcynściej strzyze sie u gaździny. No ale skoro teroz w mieście jest fryzjer z nasej wsi, baca postanowił – tak na próbe – ostrzyc sie u niego. Prosto z holi do Nowego Targu sie udoł, poseł do zakładu fryzjerskiego… to znacy: do Studia Fryzur Damskich i Męskich „Przedziałek”. No i Staska o ostrzyzenie popytoł. A potem nie wrócił od rozu na hole, ino pojechoł autobusem do wsi i do nasej chałupy weseł.
– Poźrej no, matka – pedzioł do gaździny. – Jakosi niedobrze mnie ten Stasek ostrzygł. Nie mogłabyś wziąć nozycek i poprawić?
Gaździna przyjrzała sie bacowskiej głowie.
– A co miałabyk poprawiać? – spytała. – Mi sie widzi, ze Stasek ostrzygł cie piknie.
Baca stanął przed lustrem. Rękom po włosak przejechoł roz w jednom, roz w drugom strone.
– No… – mruknął – niby syćko dobrze, ale cosi mi nie pasuje. Sam nie wiem co.
Gaździna rozłozyła bezradnie ręce.
– Jak ty, ojciec, nie wies, co ci nie pasuje, to jo tyz nie wiem. Moim zdaniem nic w twoik włosak poprawiać nie trza.
No i baca obraził sie na gaździne, ze ta mu nie fce pomóc, a gaździna obraziła sie na bace, ze ten marudzi. Na scynście zdązyli sie pogodzić, zanim baca znowu poseł na hole.
Wkrótce inksi ludzie z nasej wsi tyz posli strzyc sie u Staska. I syćka wracali niezadowoleni. Tak jak mój baca gwarzyli, ze fryzura niby w porządku, cosi im jednak nie pasowało. Ino co? Na to pytanie nifto odpowiedzi nie znoł. Jaze rozesła sie wieść, ze Stasek źle strzyze. W drugim tyźniu lipca kie do Studia Fryzur Damskich i Męskich „Przedziałek” wchodził nowy klient i Stasek zaprasoł go do siebie, klient od rozu odpowiadoł:
– Nie, dziękuję. Ostrzygę się u którejś z pańskich koleżanek albo kolegi, bo… – i tutok klient wymyśloł jakomsi wymówke:
– Bo mam alergię na słońce i w związku z tym muszę siedzieć dalej od okna.
– Bo chcę usiąść bliżej radia, żeby je lepiej słyszeć.
– Bo u pana jest bardzo wątłe krzesło i boję się, że może się ono pode mną złamać.
– Bo działam w partii prawicowej i za nic w świecie nie siądę na krześle z lewego skraju.
– Bo wydaje mi się, że lustro przed, którym pan strzyże, jest tak jakby pęknięte, a to oznacza nieszczęście.
– Bo… bo… bo… no bo jakoś tak.
Ta ostatnio odpowiedź była chyba najblizso prowdy. Prowdy, ftórej na rozie nifto nie znoł.
A bidny Stasek załamany był coroz bardziej. Zacął myśleć o porzuceniu rodzinnyk stron i pojechaniu kasi w świat, bo jako fryzjer-nieudacnik wstydził sie we wsi ludziom na ocy pokazywać. Felek tyz zakwycony nie był. Nie krył, ze kieby na miejsce Staska zatrudnił inksego fryzjera, interes sełby duzo lepiej.
W trzecim tyźniu lipca, gaździna zadzwoniła na komórke do siedzącego na holi bacy.
– Ojciec, pódźze do Nowego Targu, coby znowu u Staska sie ostrzyc – popytała.
– Jo? A po co? – zdziwł sie baca. – Przecie byłek niedowno. Jesce włosy nie zdązyły mi odrosnąć.
– No, pódźze – nalegała gaździna. – Felek pedzioł, ze jeśli w tym tyźniu nifto nie ostrzyze sie u Staska, to bedzie musioł bidoka zwolnić. Sama byk posła, ale cekom na turystów, co to mieli dzisiok pokój u nos wynająć. Zrób, ojciec, dobry ucynek.
– No chyba ze idzie o dobry ucynek – zgodził sie wreście baca. – Ale tylko z tego powodu póde. Z zodnego inksego!
No i znowu baca do Nowego Targu poseł. A po wizycie w Studiu Fryzur Damskich i Męskich „Przedziałek” znowu autobusem do wsi pojechoł i do swej chałupy weseł.
– Matka! – zawołoł drzwi do chałupy otwierając. – Tym rozem Stasek piknie mnie ostrzygł! Sakramencko piknie! Na mój dusiu! Jak piknie!!!
Gaździna przyjrzała sie bacy.
– No, całkiem nieźle – przyznała. – Ale muse ci pedzieć, ojciec, ze nie widze wielkiej róznicy między dzisiejsym ostrzyzeniem a tym poprzednim.
– Jo niby tyz nie – pedzioł baca. – Ale za poprzednim rozem cegoś mi w tym strzyzeniu brakowało.
– Cego? – spytała gaździna. – Wies juz cy nie?
– Nie wiem, matka, nie wiem! – pedzioł baca. – Ale moze Mietek, ten młodsy brat Staska, bedzie wiedzioł, bo dzisiok odwiedził on Staska w pracy i siedzioł tamok cały cas, kie jo byłek strzyzony.
Gaździna kwilecke sie zastanowiła.
– A więc dzisiok – odezwała sie – w zakładzie gościł Mietek? Ta straśno gaduła Mietek?
– No przecie godom – odrzekł baca.
– A z poprzednim rozem Mietka nie było? – fciała sie upewnić gaździna.
– Ano, nie było.
– Na mój dusiu! – zawołała gaździna. – I ty sie, ojciec, jesce nie domyślos, cemu dzisiok wróciłeś od fryzjera zadowolony, a poprzednio nie?
Baca podeseł do lustra i przyjrzoł sie po roz kolejny swojej fryzurze, zastanawiając sie, co takiego gaździna dostrzegła, cego on nie dostrzego.
– Nie poziroj w lustro, ojciec, bo tamok odpowiedzi nie nojdzies – pedziała gaździna. – Lepiej zastanów sie, cego ty właściwie od fryzjera potrzebujes?
– Jak to cego? – Bace zdziwiło takie pytanie. – Cego miołbyk od fryzjera potrzebować? Coby mnie ostrzygł i telo.
– A poza tym? – spytała gaździna.
– O co ci, matka, idzie? – Baca mioł wielkom ochote hipnąć do głowy gaździny, coby wreście uwidzieć jako na dłoni, co ona mo na myśli.
Gaździna zaśmiała sie, a potem wzięła głęboki oddech, co oznacało, ze do małego wykładu sie ryktuje.
– Zauwoz, ojciec – gaździna zacęła swój wykład – ze taki fryzjer to musi umieć dwie rzecy: OSTRZYC klienta i… POGODAĆ z klientem! Ba ze Staskiem toś ty na pewno nie pogodoł, bo on to przecie taki milcek, ze kieby mu mowe odjęło, to nifto by nawet nie zauwazył. No i za poprzednim rozem niezadowolony od niego wysłeś. Co z tego, ze piknie cie ostrzygł, skoroś nie se z nim pogodoł? A dzisiok był w zakładzie Mietek, ftóry – choć jest rodzonym bratem Staska – to charakter mo zupełnie inksy: gaduła z niego tako, ze zamilknie chyba dopiero w trunnie, choć i tego nie byłabyk tako pewno. Domyślom sie, ze kie Stasek cie strzygł, to Mietek z tobom godoł. Godoł, godoł i godoł. Dlotego właśnie wysłeś od fryzjera zakwycony, choć przecie Stasek ostrzygł cie tak samo, jako poprzednio.
Baca zacął drapać sie po głowie.
– Matka! Ty mos racje! – zawołoł po kwili, ale gaździna juz go nie słysała, bo pohybała do Felka, coby namówić go do zatrudnienia Staskowego brata na etacie fryzjerskiego gawędziorza. Felek nie był zakwycony tym pomysłem. Tłumacył, ze nie przybocuje sie, coby w jakikmkolwiek, nawet najbardziej ekskluzywnym zakładzie fryzjerskim taki etat istnioł. Gaździna jednak męcyła Felka i męcyła. Wreście Felek sie zgodził, ale barzo niechętnie.
Ba teroz – na mój dusiu! – nawet nie wyobrazocie se, jaki jest on scynśliwy! Bo dutków na swoim fryzjerskim interesie zarabio więcej niz kiedykolwiek wceśniej! A to dzięki Staskowi, ftóry piknie strzyze i Mietkowi, ftóry równie piknie zabawio Staskowego klienta rozmowom. Temu braterskiemu duetowi idzie tak dobrze, ze do Studia Fryzur Damskich i Męskich „Przedziałek” zacęli przyjezdzać ludzie z Zakopanego, Nowego Sącza, Krakowa, a nawet ze Słowacji! I jeśli fcecie, moi ostomili, to sami mozecie do Nowego Targu pojechać, coby u Staska sie ostrzyc i zarozem z Mietkiem pogodać. Ino wizyte u nik mozecie se zaplanować najwceśniej na jesień, bo do końca września syćkie terminy majom juz zajęte. Hau!
P.S. A z budowego kalendorza wyniko, ze jutro (cyli zaroz!) momy imieniny Magdarecki i urodziny Poni Agnieszki, co to piknie moje wpisy tutok wklejała, a potem naucyła mnie robić to samemu. No to zdrowie obu solenizantek! 🙂
Komentarze
Jutro, czyli dzis 😀
Zyczenia zdrowia i pomyslnosci dla Magdarecki i dla Pani Agnieszki
Owcarku co to z tym KULem jest w Twoim opowiadaniu? Ni jak nie kojarze co ma wspolnego z szyldem STUDIO FRYZUR DAMSKICH I MĘSKICH ?PRZEDZIAŁEK”. Zaraz…… o matko, nie o KUL ale o cool tu idzie, ale matolek ze mnie 😀
Magdarecka u nas nie bywa od… od niepamiętnych czasów, ale zdrowie Magdarecki! 🙂
A co do Pani Agnieszki , no to STO LAT!!!!!!!!!
(Teraz ja idę spać, bo Ziemia sie kręci wiadomo, w którą stronę i ja jestem 6 godzin do tyłu za Wami 🙂
Z tym toastem nie żartuję – lampka wina była pod ręką.
Zdrowie solenizantek! (po raz pierwszy, oczywiście!)
Rzekł raz fryzjer do klienta:
– Czy o święcie Pan pamięta?
– Jakim święcie? – klient pyta.
– Czekolada znakomita
Kiedyś z nim się kojarzyła,
Lecz historia ją stopiła,
Zaś Pan Wedel upadł nisko –
Został w Pepsi brygadzistą.
Wszelkiej pomyślności Solenizantkom życzę. 🙂
Ja tam mogłabym być klientką Staska. Nie znoszę fryzjerskiej paplaniny. Teraz chodzę do małomównej dziewczyny i bardzo sobie to chwalę. A może ona tylko ze mną taka małomówna?
Jeszcze gorzej, jak dla mnie, jest w gabinetach kosmetycznych. Te brewki, kremiki i inne zdrobnienia…br…
Cieszę się, że mt7 się odezwała. 🙂 Mam nadzieję, że szybko uporasz się z nowym komputerem i będziesz bywała częściej.
W Regulaminie Firmy Portretowej autor (St.I.W) zamieścił takie słowa:
Motto:
Klient musi być zadowolony.
Nieporozumienie wykluczone.
I to jest prawda niepodważalna, ponadczasowa i interdyscyplinarna! 🙂
Nie przepadam za fryzjerem gadulą i do takiego milczka jak Stasiek poszlabym chętnie. 🙂
Zdrowie nieustające Magdarecki i Pani Agnieszki po raz pierwszy! 🙂
Nie wiem, dlaczego fryzjerki (zwłaszcza) są przekonane, że ich gadanie, rzekomo terapeutycznie działające na klientki, jest ważniejsze od podstrzyżyn.
Ja nie cierpię. Jak miałabym ochote gadać, to bym gadała, ot co! U kosmetyczki nie byłam nigdy, więc się nie znam – kremem sama się potrafię wypaćkać (nie będę wymieniała marki, ale to moja ulubiona, i polska zresztą!), brwi wyregulować, to po cholerę tam chodzić? 😯
Coś ta impreza idzie nam powoli… kielichy w górę i toast! Zdrowie !!!
Alez kobitki jestesmy w jednym zgodne-nie lubimy gadul fryzjerskich i ja tez 🙂 Ten Staszek bylby mile widziany w „moim”zakladzie,o przepraszam salonie!!
Sama nie mam papierow czeladniczych,ale strzyge mego gazde i syna,z roznymi rezultatami.Raz gorszymi,raz lepszymi,z przewaga tych pierwszych 😉 Dobrze,ze nie widza wszystkiego 😆 Oszczednosc taka,ze hej.Raz na miesiac to 60 ?,jak w banku!!! Szkoda tylko,ze ten bank nie miesci sie w mojej dorebce 🙁
Pozdrowic Solenizantki 😀 😀
Smadnego juz wypilam,teraz bedzie drugi raz.Niech sie zdrowo trzymaja!!
Hej.
nie wiem dlaczego wyszedl znak zapytania ,a nie 60 euro!!
Chciałam nadmienić, że ja też z toastami nie żartuję. 😀
I kiedy mówię:
– Zdrowie!
To znaczy, że nie tylko mówię, ale i spełniam stosowny toaścik.
Przesyłam więc najlepsze życzenia Pani Agnieszce i Magdareczce, wznaszając stosowny toaścik moją wypróbowaną szklaneczką winną. 🙂
Izwinitie, nie mam kiedy poczytać, bo przeżywam trudne chwile.
Utraciłam cały dorobek z kilku lat i próbuję, go odzyskać.
Aktualnie walczę z programem księgowym i wklejam czwartą poprawkę, a deklaracji podatkowej, jak nie było, tak nie ma. 🙁
Zaraz zobaczę, czy odzyskam bazy danych Płatnika tzn. wszystkie dokumenty zusowskie od 1999 roku.
Narka!
Miłe Budziane Panie!
Jesteście ewenementem na skalę światową!
Rzadko chodzę do fryzjerni, bo,…no, nieważne, ale jednak chodzę. 😉
Fryzjernia jest damsko-męska; dwie sale, przedzielone przepierzeniem.
W przedziale męskim panuje pełna namaszczenia cisza.
Z przedziału damskiego dobiegają, nadawane pełnym tekstem, informacje o zakupach, stanie zdrowia czekających pań oraz wszystkich członków ich rodzin, trybie życia sąsiadów i sąsiadek, itd, itp…
No, więc; jak to jest z tym gadaniem u fryzjera? Lubicie, czy wręcz przeciwnie?
Jedrzeju-ja naprawde nie lubie.A jesli „gadom”to tylko przez grzecznosc,zeby nie wyjsc na gbura.Najchetniej bylabym sobie pospala i zeby mi nikt glowy nie zawracal 😉
Mt7-zycze powodzenia w walce ze zlosliwosciami tego wrednego biurokratycznego i elektronicznego swiata!!
A ja piję zdrowie Agnieszki, która mi się także bardzo przysłuża – ogląda mój blog i kasuje spamy, kiedy wyjeżdżam na dłużej 😀
I w ogóle – obyśmy wszyscy zdrowi byli…
Zdrowie Pani Agnieszki! A dla niej i wszystkich Nieobecnych; piosenka 🙂
Ja nie lubię gadać, podobnie jak Ana odpowiadam z grzeczności. I zazwyczaj chodzę do fryzjerki, nie pamietam, kiedy – i czy w ogóle – byłam u fryzjera mężczyzny.
Przez długi czas chodziłam do fryzjerki-Polki, dwóch właściwie…Tym kobietom gęby się nie zamykały, a ja tylko czekałam, kiedy mi wreszcie podetną włosy… byle szybko, równo.
Mańka,
trzymamy kciuki za odzyskiwanie danych!
Zdrowie Agnieszki! I Margudecki!
Zdrowie Magdarecki i Pani Agnieszki po raz pierwszy !!!
Ja tam bardzo lubię swoją panią fryzjerkę 🙂
A o strzyżeniu psów to nikt nie napisał .
Ciekawe czy gazda strzyże swojego Owczarka czy tylko go czesze? Mojemu koledze z Walowej Góry to mamusia zrobiła nawet owczarkowe skarpetki …
Mrrrał!
Miś mi buchnął toast 😥
Ładnie to tak, prrroszę Misia?
No to tylko krótko:
Zdrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrowie
😉
Blejk Kot
Misiu-moj kot Napoleon,nie byl strzyzony,ale za to badzo lubil czesanie!
Wysoko unosil swoja morduche i lubil,jak go pod broda czesano.Zamykal wtedy oczy ze szczescia.Bylo to bardzo zabawne.Zas wyczesywania pchel, nie znosil i trzeba bylo urzadzac na niego prawdziwe polowanie!!
A z owczarkowej siersci to moj szwagier mial nawet sweter 🙂
Nie dość ,że buchnął to jeszcze pije wspaniałym ciemnym piwem Gosser przywiezionym prosto z Sankt Michael
http://www.goesser.at/zumessen.php?id=3&sid=4
Prezent dla Pani Agnieszki
http://pixdaus.com/single.php?id=65024
Zaraz się rozpuknę. Trzeci raz odinstalowuję kolejną wersję Płatnika, bo nie mogę ściągnąć poprzednich baz danych.
Żąda hasła, a jak mu wpisuję, to mówi, że złe. Wrrrrrrr!!!!!
Muszę znależć taką wersję, która rozpozna bazy danych, jako swoje.
Zdrowie nieustające popijam i dobre myśli przesyłam całej Budzie. 🙂
Idę się dalej mordować. 🙁
E to wzór fryzjera ten Staszek raczej, ja tyż nie trawię jak większość budowiczów i budowiczek na razie gadania fryzjerki/fryzjera.
A jak jest kilka osób w kolejce to wtedy lepiej, bo chociaż ja nie muszę odpowiadać i gadać jakichś grzecznościowych pierdół, choć słuchanie czasem tyż męczące bywa.
Najlepiej jakby dobra muza leciała, niestety to rzadko się zdarza, a właściwie nigdy, bo lecą jakieś komercyjne badziewne radiostacje.
Życzenia imieninowe dla solenizantek i pozdrówka.
P.S. Nadrobiłem czytanie kilku ostatnich owczarkowych tekstów, znakomite są.
Panowie za przepierzeniem siedza cicho, bo nadstawiaja uszu i sluchaja co mowia panie 🙂
Lubie jak moja fryzjerka papla (czy paple?), bo nie wymaga wzajemnosci, a mnie sie przy takim akompaniamencie dobrze rozmysla.
Widze, ze wszystkie koty w UE maja takie same upodobania. Kot Any identycznie reaguje jak moj 🙂
Marysiu , ja jesli mowie, ze wznosze toast, to…. mowie 😀 Niechaj mi Solenizantki wybacza te drobna niescislosc 🙂
A Mis mnie wzruszyl tym ujeciem sie za psami. Ludzie powinni brac przyklad ze zwierzat, juz dawno to zauwazyla mama Jerzego Pilcha: – z psa bierz przyklad. Pies nie pije.*
*Bezpowrotnie utracona leworecznosc, strony nie pamietam.
Ciekawa jestem jak kota przyzwyczaić można do czesania. Moje koty tego nie lubią, a muszę je od czasu do czasu wyczesać, bo mają sierść średniej dlugości i gdy się lenią to jest jej wszędzie pelno. Od biedy ujdzię Kiciuś, bo wystarczy go trochę poglaskać gdy domaga się pieszczot i wtedy nie protestuje przy czesaniu, natomiast Kicia nie protestuje, ale widać, że tylko czeka kiedy się skończy ta mordęga. 😀
He,he,he!
Okazuje się, że moje wątpliwości, kto był pierwszy na księżycu, są w pełni uzasadnione…
http://technologie.gazeta.pl/technologie/1,82008,5476740,Ksiezycowe_teorie_spiskowe.html
A mówiłem? Nasi górą! 🙂
Witam Państwa z nowego biura, z widokiem na Targówek i tory kolejowe.
Uf, urobiona jestem jak wół z osłem, a ponoć to tylko tymczasowe lokum.
Pomieważ do wczorajszego popołudnia nie byłam jeszcze podpięta pod sieć, dziś spieszę z toastami na cześć solenizantek 😀
Miłe Panie! Wasze zdrrrowie 🙂 W razie co, schowam się za pudłami, jeszcze kilka mi zostało 😉
Gadający fryzjer mi nie przeszkadza, ale swego czasu leczyłam się u dentysty, który podczas prac wiertniczych próbował prowadzić dialog, wyraźnie oczekując na odpowiedź…
A kogo to moje piekne oczy ujrzały?! Witaj w domu Emtesiódemeczko 😀 A tej Visty to współczuję 🙁 Ja z tym draństwem planuję w najbliższym czasie rozwód, bo wtrąca się we wszystko, co robię na komputerku.
Opowiem Wam jeszcze o moich warsiawskich znajomych- posiadaczach psa marki york. Otóż ganiają z nim do psiego fryzjera co trzy miesiące, płacąc od 100 do 150 złociszy za strzyżenie. Niby nic dla miłośników czworonogów, ale pan domu strzyżony jest przez swoją małżonkę, by zaoszczędzić na męskim fryzjerze 40 złociszy…
http://kulikowski.aminus3.com/image/2008-07-19.html
Super zdjecie, SUPER 🙂
A mnie od niepamietnych czasow strzyze zona, to i o czym tu porozmawiac. Przedzialka tez juz nie mam i dobrze mi z tym.
Hej Mis,
Zdradz instrukcje jak wklejasz swoje zdjecia na http.
Z gory dziekuje.
janie33 – też macie yorka? 🙂
A z żoną porozmawiać można właściwie o wszystkim. Chyba.
TezAlicjo,
Zalezy jak sie spojrzy, a z zona wszystko przegadane, to po proznicy szkoda gadac 🙂
Chyba żartujesz, janie33.
Jaki masz staż partnerski? Ja – 35 lat i jeszcze jest o czm gadać, a nawet (to z ręką na sercu mówię) wczoraj wieczorem doszliśmy do wniosku, że za mało rozmawialismy w przeszłości.
No dobra… ja zawsze klepałam dużo 🙂
*czym , miało być!
No, janie33, uważaj, bo jak Twoja Żona przeczyta, co wypisujesz, to może Ci przyłożyć grzebieniem w miejsce po przedziałku. 🙂
Dobre ostrzeżenie, TeżAlicjo 🙂
Alicjo i TezAlicjo
Moja to duzy milczek stad ironia w moich tekstach i ten dodatek 🙂
A naprawde jest tak:
Only you can make this world seem right
Only you can make the darkness bright.
Only you and you alone
can thrill me like you do
and fill my heart with love for only you.
Only you can make this change in me,
for it’s true, you are my destiny.
When you hold my hand,
I understand the magic that you do.
You’re my dream come true,
my one and only you.
Only you can make this change in me,
for it’s true, you are my destiny.
When you hold my hand,
I understand the magic that you do.
You’re my dream come true,
my one and only you.
One and only you.
Jerzy poszukaj prosze dzwieku jako specjalista.
Nie wiem czy grzebien bylby dobry, grabie lepsze.
Udalo sie czy nie? Slaby jestem w te klocki.
http://www.imeem.com/people/qR_v2k/music/u9Yoahmp/the_platters_only_you/
Janie33, udało sie, ale na youtube jest wideło 🙂
http://youtube.com/watch?v=ZEe4zMBQlaQ
jan33 – 😀
A swoją drogą – „…gdzie te prywatki…” Rozrzewniłam się…
Oj… pamiętam jedną taka wspólną, TeżAlicjo… u chłopaka Alińci czy jakos tak? To było w maturalnej chyba klasie.
hm… Moze nie Alińci – ale ten człowiek dysponował mieszkaniem w bloku. Niedużym, ale jednak. Z zakamarków pamięci nie za bardzo mi się kojarzy, tyle, że był czas, kiedy musiałam się przespać 😯
Młode, to głupie….
… ehm… przespać z powodu nadużycia trunków!
Witajcie,
widac,ze nie ja jedna urobiona niczem osiol!!!
A kota mozna przyzwyczaic do czesania,ino trzeba miec dobry ‚sprzet”!!
Pamietam,ze nasze kocisko nie lubilo byc czesane grzebieniem.Kupilismy,wiec szczotke i strzal w 10-e.Od tego czasu mozna bylo go czesac we wszystkich kierunkach i nawet pod wlos 😮
Mieciowo,wcale sie nie dziwie,ze twoja znajoma psa prowadzi do trymarza,a swego gazde ,sama strzyze.Przeciez na kims trzeba oszczedzac!
Alicjo,czy juz znalazlas stosowne papiery,bo wlasnie przeczytalam,ze na terenach rezerwatow indianskich,sa zloza ropy!!!Dobrze by bylo,zebys namiary wziela na wlasciwy szczep indianski!!Daj znac,kiedy mam pakowac walizke,bo niedlugo beda to krainy miodem i ropa pachnace 😉
Hej.
Ana,
nic nie mam dokumentnego, tylko to zdjęcie Prababci z Pradziadkiem.. 🙁
Hej… może wystarczy? 🙂
Alicjo-kto wie,moze uda nam sie na wizerunek prababci z pardziadkiem wejsc 😉
Teraz musze uciekac,bo jutro wczesnie trzeba wstawac.
Pozdrawiam wszystkich i do uslyszenia 🙂
Do Mysecki
„Ludzie powinni brac przyklad ze zwierzat, juz dawno to zauwazyla mama Jerzego Pilcha: – z psa bierz przyklad. Pies nie pije.”
Hmmm… ale z kolei w „Pod Mocnym Aniołem” wyzej wymienionego pona Pilcha był pies, co to piwa se nie załowoł 🙂
Do Alecki
„bo Ziemia sie kręci wiadomo, w którą stronę”
Wselkie reklamacje związane z krynceniem sie Ziemi nalezy składać bezpośrednio do pona Kopernika „nic nie mam dokumentnego, tylko to zdjęcie Prababci z Pradziadkiem.. Hej? może wystarczy”
W downej Rzplitej kie ftoś fcioł udowodnić, ze jest ślachcicem, wystarcyło świadectwo seściu inksyk ślachciców. Moze tutok wystarcy świadectwo seściu Indian? 🙂
Do TesTeqecka
„Zaś Pan Wedel upadł nisko –
Został w Pepsi brygadzistą.”
To był brygadzista, ftóry
Potem poseł do Cadbury.
(Ocywiście nalezy cytać: „Cadbury”, nie: „Kadbery”) 🙂
Do TyzAlecki
Z tego, co godos, TyzAlecko i z tego, co inkse goście budy godajom, wychodzi, ze cenniki syćkik zakładów fryzjerskik powinny zawierać dwie pozycje:
– strzyzenie z godaniem
– strzyzenie bez godania
no i klient juz by se wybieroł, co woli 🙂
Do Jędrzejecka
Co by nie godać, Jędrzejecku, naryktowoł sie pon Witkacy tyk portretów kapecke. Cynść z nik mozno uwidzieć nie ino w muzeak, ale tyz choćby w świetlicy ZAiKS-owskiego pensjonatu Halama, co to przy ulicy Piłsudskiego stoi (a tom ulicom – kieby sie fto pytoł – dochodzi sie do samiućkiej Krokwi). To znacy pare roków temu te portrety tamok wisiały. Ale pewnie wisom nadal.
„No, więc; jak to jest z tym gadaniem u fryzjera?”
Dodołbyk tyz pytanie: jak to jest z gadaniem u taksówkorza? Bo taksówkorz to drugi taki zawód, co to nie wytrzymo, jeśli z klientem nie pogodo. A jesce rzuć takiemu taksówkorzowi nazwisko Wajda, to zaroz powie, ze pona Andrzeja Wajde, to on wiele rozy swojom taksówkom woził. Rzuć taksówkorzowi nazwisko Boniek, to on zaroz powie, ze wiele rozy woził pona Zbigniewa Bońka. A rzuć nazwisko Kościuszko, to powie, ze pona Tadeusz Kośiuszke to on osobiście z Krakowa do Racławic wiózł 🙂
Do Hortensjecki
„Nie przepadam za fryzjerem gadulą i do takiego milczka jak Stasiek poszlabym chętnie.”
Moge, Hortenjsecko, postarać sie zamówić Ci strzyzenie u Staska wte, kie Mietek bedzie na urlopie. Zamawiać? 🙂
Do Anecki
„A jesli ‚gadom’ to tylko przez grzecznosc,zeby nie wyjsc na gbura.Najchetniej bylabym sobie pospala i zeby mi nikt glowy nie zawracal”
Następnym rozem, Anecko, kie bedzies sła do fryzjera, popytoj męza abo syna, coby napisoł Ci na kartce tak: Ta poni nie zno ani słowa po holendersku, ale piknie pyto, coby wyryktować jej fryzure takom-to-a-takom. Potem wchodzis do zakładu, podojes te kartecke fryzjerce i telo 🙂
Do EMTeSiódemecki
Krucafuks! Za syćkie skody, EMTeSiódemecko, powinien Ci ten program zapłacić. W końcu on sam nazywo sie PŁATNIK! Nie? 🙂
Do Poni Dorotecki
„A ja piję zdrowie Agnieszki, która mi się także bardzo przysłuża – ogląda mój blog i kasuje spamy, kiedy wyjeżdżam na dłużej”
No tak, ale z Poniom, Poni Dorotecko, Agnieszka mo łatwiej, bo dogoduje sie z Poniom po ludzku. A ze mnom musi po psiemu 🙂
Do Misiecka
„A o strzyżeniu psów to nikt nie napisał”
No bo jo wyrażnie, Misiecku, pedziołek, ze Felek mo Studio Fryzur Damskich i Męskich, a nie: Damskich, Męskich i Psich 🙂
Do BlejkKocicka
„No to tylko krótko:
Zdrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrowie”
Po takim toaście, BlejkKocicku, nimo wątpliwości, ze i Poni Agnieszka, i Magdarecka bedom barzo, barzo Zdrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrowe 🙂
Do Grzesicka
„Najlepiej jakby dobra muza leciała, niestety to rzadko się zdarza, a właściwie nigdy, bo lecą jakieś komercyjne badziewne radiostacje.”
U fryzjera, Grzesicku, powinna iść muzyka fryzjersko. Na przykład Cyrulik sewilski 🙂
Do Mietecki
„swego czasu leczyłam się u dentysty, który podczas prac wiertniczych próbował prowadzić dialog, wyraźnie oczekując na odpowiedź…”
O! To jest jesce inksy temat, Mietecko. Niejeden dentysta im bardziej wypcho pacjentowi gymbe, tym więksom mo ochote do zadawania pytań i ocekiwania wycerpującyk odpowiedzi.
„pan domu strzyżony jest przez swoją małżonkę, by zaoszczędzić na męskim fryzjerze 40 złociszy…”
Sporo! U Felka mozno sie ostrzyc dwa rozy taniej! Ale co prowda, to prowda, lepiej oscędzać na drozsym fryzjerze. Bo to tak jako w tym śpasie, kie ojciec-Szkot doł synowi-Szkotowi 20 pensów na autobus, coby pojechoł ciotke odwiedzić. No i wiecorem ten syn od ciotki wrócił. I sie zacyno rozmowa.
Syn: Ojcze! Zaoszczędziłem te 20 pensów! W obie strony biegłem za autobusem!
Ojciec: Ty głupku! Powinieneś biec za taksówką! Zaoszczędziłbyś wtedy całego funta! 🙂
Do Janicka
„A mnie od niepamietnych czasow strzyze zona, to i o czym tu porozmawiac.”
W tym wypadku, Janicku, po prostu rozumies sie ze swoim fryzjerem bez słów 🙂
Ana
ale jaka to jest szczotka? Ja probowalam taka okragla do ukladania wlosow i tez sie kotu nie podobalo 🙁
Ja tam swoich chipmunków nie czeszę 😉
W tej chwili jest sakramencko burza, i ja tu muszę siedzieć, w „wewnętrznym” pokoju, bo w przeciwieństwie do TeżAlicji i Jej siostry Isi nie lubię burzy. Wydaje sie, że oberwanie chmury albo cuś, ściana deszczu, jakby go było mało w tym roku… (tv podała dzisiaj w dzienniku, ze najwiecej w czerwcu i lipcu od notowanych czasów).
Trzeba łódkę kupić na wszelki wielki…
Nie komentuję. Kto rozpija i rozpala koty?!
http://alicja.homelinux.com/news/drunk-kitty.jpg
Piosenka o przedzialku na niebie – teczy. ‚Somewhere over the Rainbow’ i ‚What a Wonderful World’ spiewa i gra na ukulele Israel Kamakawiwo’ole rowniez znany jako Bruddah Iz.
http://www.youtube.com/watch?v=c9KHo9z86rA&NR=1
Jak to miło obejrzeć z rana coś miłego i optymistycznego, kiedy na świecie szaro-buro i deszczowo! 😉
Fakt, Owcarek wielce się nie pomylił przedstawiając wakacyjną prognozę pogody. Leje na całego, ołowiane chmury suną po niebie, a oko nad firmowymi papierami się przymyka.
Dobrze, że już coraz bliżej do zapiątku!
A teraz opowiem Wam o panach Szopenach 😉
Moja koleżanka z pracy-Paulina postanowiła zrobić prawo jazdy na motor. Na kursie dostała zaświadczenie od lekarza: „pani taka a taka zamieszkała w Warsiawie przy ul. Chopina jest zdrowa, widoma i zdolna do prowadzenia pojazdów zmotoryzowanych…”
Po wyjeżdżeniu wszystkich regulaminowych godzin zgłosiła się do ośrodka, by zapisać się na egzamin. Pani urzędniczka obejrzała zaświadczenie od lekarza, dowód koleżanki i mówi:
„niestety nie mogę zapisać pani na egzamin, ponieważ mam niezgodne dane: wg lekarza mieszka pani na ul. Chopina, ale w dowodzie tożsamości ma pani adres Warszawa, ul. Szopena…”
Mimo długiego przekonywania pani, że to ten sam człowiek, którego nazwisko raz zapisano z francuska a raz po polsku, Paulinie nie udało się przekonać urzędniczki do wpisania na listę egzaminowanych…
Nadgorliwość to, czy za przeproszeniem głupota?
Nie ma gorszej rzeczy, jak nadgorliwa głupota! 😉
to nie glupota, to geny, tez tak mam, nawet na wakacjach:
http://picasaweb.google.fr/slawek1412/PatriotyczneWakacje/photo#5226584739168702066
Bry.
Znowu pustki? Nikt na apelu? Oj niedobrze!
U mnie dobę rządziły burze, teraz wyszło słońce i zaczyna się niezła parówa. Może by się wysłać po jakiegoś Smadnego? W parówę niezbędny zimny Smadny!
Sławek,
to-to na upały chyba nie jest najlepsze, lepszy Smadny 😉
pewnie Alicjo masz racje, ale jakos tak lzej patriotycznie, bo to wicie, tfurca nasz pod zgietym chaszczem duszy rozbioru dostarcza rzewnie, myk go lodem i juz upal niestraszny, kic do piwniczki w zimnym towarzystwie gararety z morskiego okonia, pewnie bredze, bo nigdy w Tatrach nie bylem, licze na Piesia tolerancje
Zawsze jeszcze możesz pojechać w Tatry 🙂
A mnie piwniczkę nieco zalało 🙁
Komu pada,temu pada 😉 U nas nareszcie slonce i pikna pogoda.Tak ma byc przez kolejne dni!!
Nie moglam wczesniej zglosic sie na apel ;),bo antek zagonil mnie do roboty.Siedze teraz przy komputerze i galy wlepiam od godziny i niczewo nie ponimaju,chyba mozg mi zjadlo,bo nie moge sobie wielu rzeczy przypomniec i musze na syna czekac 😛
Co do czesania kota-informuje,ze mielismy taka mala prostokatna szczotke z bardzo drobnymi zabkami.Szczote kupilismy w „kocim’sklepie.
Po prostu trzeba eksperymentowac innej drogi nie ma.A nuz kocisko jakas szczote polubi 🙂
Hej.
Nawet się po Smadnego nie wysłałam, bo czekam i czekam na spokojną pogodę, a tu co chwila jakieś burze naokoło 🙁
A ja bym chyba umarła ze strachu, gdyby mi po drodze przydarzyła się burza – i nie mam się w dodatku gdzie schronić, przecież nie będę pukać po ludziach! Co spojrzę na radar, to burza za rogiem. Czekam na chłopa – też gna do dom na rowerze, bo idzie większa burzliwość, musi zdążyć. Po Smadnego pojedziemy samochodem, ja nie mam zamiaru się stresować, czy zdążę przed burzą!
Ana,
co za antek, i do czego Cię zagonił? 😯
Jeszcze o czesaniu zwierzat i ich psychice.
Koty jak wiadomo „lenia sie”. Wiec by uniknc kudlow wszedzie w domu szczotkuje sie je systematycznie i lubia to bardzo.
Pies ma siersc pozal sie Bocku, kazdy wlos sterczy w inna strone, szczotka przydalaby sie kilka razy dziennie. Niestety nie znosi zabiegow fryzjerskich, ucieka na widok narzedzia. Jest jednak zazdrosnikiem. Wystarczy wtedy zaprosci kota na uslugi fryzjerskie, a pies jest natychmiast obok i sie nadstawia. Widac jak okropnie cierpi gdy staramy sie uporzadkowac jego kudly, ale nie odpusci tak dlugo jak kot jest w poblizu.
Zaglądam na chwilę, żeby się pożalić.
Padł mi wczoraj nowy komputer.
Zmógł go „Płatnik” (program ZUS do tworzenia dokumentów rozliczeniowych), a właściwie ja zamordowałam go tymi wersjami Płatnika i próbami odzyskania poprzednich danych.
Dopiero teraz udało mi się odpalić tryb awaryjny i trochę opanować sytuację.
Mam szczerze dosyć.
Człek się całe życie uczy. TesTeq i Blejk mówili o kopiach na dysku zapasowym, to kupiłam dysk i robiłam kopie. Tylko kopia kopii nie równa. Skompresowane systemowo dane można tylko odtworzyć w całości.
Muszę cosik zjeść i odpocząć chwilę, po tych emocjach.
A końca nie widać.
Pozdrawiam wszystkich i znikam tymczasem. 🙂
Tako to i jest. Właśnie sie skończyło, ale idzie następne 🙁
http://alicja.homelinux.com/news/img_4849.jpg
Alicjo!
To wygląda jakby trochę padało? U mnie dzisiaj też pogrzmiewa i popaduje, nawet to lubię! 🙂
Co prawda Uherka, to nie Ontario i drugi brzeg widać gołym okiem, ale …, jak się nie ma, co się lubi, to się lubi, co się lubi… 🙂
Alicjo u nas niedawno tyz tak lalo!!!Wszedzie byla woda i ogrod moj mocno poturbowalo 🙁 Naprawialam szkody wczoraj i pot mi oczy zalewal!
A co do „antka”,no to sama wiesz??? Zapodal,zeby nie gadac,to nie gadam.
U niektorych(blogach) nazywa sie slawek 🙂
Marysienko,rozumiem Twoj zal i zlosc,ale pomysl sobie, co mialyby takie stolowe nogi zrobic,jak ja,gdyby aparatura odmowila wspolpracy???
Nic tylko z mostu skakac!!!
Pozdrowka.
Skoro pies zazdrosci kotu i poddaje sie tak nielubianemu przez siebie zabiegowi jak czesanie, to mnie nie pozostaje nic innego jak postarac sie o psa, psa lubiacego czesanie, i jest nadzieja, ze zazdrosny kot wreszcie da sie wyczesac 🙂
Bry.
Ana, z tym laniem to jest tak, że już w czerwcu przekroczyliśmy limit na przeciętnie wilgotne lato, a w tej chwili , czyli pod koniec lipca, pobiliśmy rekord na najbardziej mokre lato w zanotowanej historii (ponad sto lat notowania takich rekordów). Lato liczymy od 20 czerwca do 21-go września. Czyli prawie 2 miesiace lata przed nami, raczej nie ma co liczyć, żeby coś nie spadło. A niech pada, tylko w rozsądnych ilościach! To wczorajsze, powiadam Wam, było coś takiego, co pierwszy raz widziałam na własne oczy – a żyję dłuuuugo! I to były trzy takie ulewy, a dodatkowa dzisiaj nad ranem, żebyśmy sobie nie myśleli! Dzisiaj wyszło słońce. 😯
Co do antka to wiem, zadanie wykonałam w poprzedni weekend (koordynacja północnoamerykańska!) 🙂
mysho_b,
jeszcze mozna to tak załatwić, że nie mieć kota ani psa, tylko wiewióry, chipmunki, Józefiny de Sarny oraz… myshy 🙂
Same się czeszą 😉
No co wy, wcięło was?!
Tylko mysha i ja dzisiaj na apelu?! Granda!
Proponuję wydzielać jałowcową i Smadnego tylko tym, którzy zajrzą i się udzielają! Ten wniosek podsuwam pod głosowanie.
Osoby z komputrowymi i innymi trudnościami są usprawiedliwione. Leniwce – absolutnie nie!
Phhhhyyyy!
Proponuję wydzielać jałowcową i Smadnego tylko tym, którzy zajrzą i się udzielają!
Ależ Alicjo!
Przecież to by było niezgodne z Konstytucją
Parrragrrraf 3a.
Cytuję:
Podstawowym prawem budowicza jest
zamieszczanie komentarzy na temat, mądrych, dowcipnych i nieprzegadanych.
Zwarrracam nieśmiało 🙄 uwagę, że prrrawo to nie jest obowiązek
Z poważaniem
Blejk Kot
No to ja się chyba zamknę 🙁
http://alicja.homelinux.com/news/Galeria_Budy/konstytucja/
…na swoją obronę chcę powiedzieć, że namawiałam Budowiczów do większej aktywności. Ja nie uważam tego za obowiązek, a za przyjemność 🙂
Konstytucja jest imponująca, chyba żaden inny blog się pochwalić nie może.
Heeej! Skoda ino, ze dwók muskieterów-współautorów Konstytucji od downa nie widać.
A dyscu i pod Turbaczem spadło niemało. Choć rekordowo to na pewno nie. O tym dyscu opowiem zreśtom w następnym wpisie, ftóry mom nadzieje pojawi sie wceśniej niz skońcy sie ten tydzień 🙂
A tak poza tym juz od prawie pół godziny mozno pić imieninowe zdrowie nasyk dwók Anecek: Schroniskowej i Holenderskiej!!! 🙂 🙂 🙂 🙂 🙂 🙂 🙂 🙂 🙂 🙂 🙂 🙂 🙂 🙂 🙂 🙂 🙂 🙂 🙂 🙂 🙂 🙂 🙂 🙂 🙂 🙂 🙂 🙂 🙂 🙂 🙂 🙂 🙂 🙂 🙂 🙂 🙂 🙂 🙂 🙂 🙂 🙂 🙂 🙂 🙂 🙂 🙂 🙂 🙂 🙂 🙂 🙂 🙂 🙂 🙂 🙂 🙂 🙂 🙂 🙂 🙂 🙂 🙂 🙂 🙂 🙂 🙂 🙂 🙂 🙂 🙂 🙂 🙂 🙂 🙂 🙂 🙂 🙂 🙂 🙂 🙂 🙂 🙂 🙂 🙂 🙂 🙂 🙂
a moja Pani mowi, ze poszlaby sie ostrzyc do Staska tylko wtedy gdyby Mietek akurat mial pause na piwo:)
bo bardzo ja denerwuje jak ktos ciagle cos gada i pyta. potem patrzy w lustro, a tam calkiem co innego niz byc mialo.
Owczarku dzis z Pania ogladalem Fakty i cos mocno pada, potoki wylewaja, mosty podmyte, chalupy zalane..
ale u Ciebie chyba ok skoro komentujesz:-)))
a jeszcze Pani mowi, ze dala sie nabrac na ksiazke Elisabeth Gilbert „Jedz, modl sie,kochaj” i byla bardzo, ale to bardzo rozczarowana. wspominam o tym, bo chyba o tej autorce niedawno wspominales.
Owczarku…
ja już od mojej 18-tej, czyli Waszej północy, wznoszę!
Andziom, Aniom i Ankom :
WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO!
🙂
Ana,
wszystkiego najlepszego, pogody na dworze /bezdeszczowej/ i wielu uśmiechów 😀
Annie Schroniskowej również serdeczne życzenia Imieninowe 🙂
Annom – zdrowia i pomyślności wszelakiej !
Od Św. Anki zimne wieczory i poranki; podobno? 🙂
Ale tymczasem dla wszystkich Ann, Aneczek, Haneczek, Anusi, Hanusi z najlepszymi życzeniami; wierszyk:
Anna
To imię przybyło z bardzo daleka,
A ma smak naszego chleba i mleka.
Jak malwa jest lub dziewanna:
Anna.
Annom na ogół nie dzieje się nic złego,
Chyba, że któraś ma pecha
I trafi akurat na Henryka VIII-go.
Liczyć trzeba dokładnie – oto jedyna rada.
Co ósmy Henryk
Odpada.
A poza tym do wzięcia dla Ann
jest panów ogromny klan.
Niektórzy nawet wprost o to pytani
Mówią, że bez Ani
To oni ani, ani. (-) L.J. Kern 🙂
Witajcie,
specjalnie dla moich milych buda-gosci,wyskoczylam z turnieju,zeby Serdecznie podziekowac,za wszystkie zyczenia!!!!!!!!
Jestescie absolutnie wspaniali,duuuuuuuuuza buzka za pamiec i wznosze za Wasze zdrowie toast,tym razem bedzie grolsch 🙂 🙂 🙂
Nie macie pojecia,jak mnie przyszlo pracowac i to w dzien moich imienin,niczym gornik na przodku 😉 Chyba trafilismy do niewlasciwej grupy,bo zbieramy wlasne pilki w krzakach 😉
Postanowilismy,wiec skoncentrowac sie na drugim punkcie programu,tzn kulinarnym 🙂 Jako,ze wyjscie z grupy nam juz nie grozi.Jak bedzie „hapi auer”,to wychylac bede kolejne kufelki za pomyslosc budy!!!
Teraz musze sie zbierac.Powroce zapewne poznym wieczorkiem.Tymczasem,bawcie sie dobrze 😀 😀 😀
List mi poczta przyniosła dziś taki:
Pewnego dnia, na placu targowym, pośród tłumu ludzi siedział niewidomy z
kapeluszem na datki i kartonikiem z napisem: „Jestem ślepy, proszę o
pomoc”. Pewien mężczyzna, który przechodził obok niego, zauważył, że
jego kapelusz jest prawie pusty, zaledwie parę groszy… Wrzucił mu parę
monet, po czym bez pytania niewidomego o zgodę wziął jego kartonik, odwrócił na drugą stronę i napisał cos….
Tego samego popołudnia, ten sam mężczyzna znowu przechodził obok tego
samego niewidomego i zauważył, że tym razem jego kapelusz jest pełen monet. Niewidomy rozpoznał kroki tego człowieka i zapytał go czy to on odwrócił kartonik i co na nim napisał…… Mężczyzna odpowiedział: „Nic co nie byłoby prawdą. Przepisałem Twoje zdanie tylko troszkę inaczej.”
Uśmiechnął się i oddalił….
Niewidomy nigdy się nie dowiedział, że na jego kartoniku było napisane:
„dziś wszędzie dookoła jest wiosna.. A ja nie mogę jej zobaczyć…”
Zmień swoją strategię jeśli cos nie jest tak jak być powinno. A zobaczysz,
że będzie lepiej… Jeśli nie prześlesz tego maila dalej nie stanie się absolutnie nic. Ale mimo wszystko ,wyślij to do wszystkich tych osób, które, wg Ciebie, zasługują na to, by dostrzec wiosnę nawet jeśli czasem jest to trudne…I do wszystkich tych, których chcesz widzieć ciągle
uśmiechniętymi, bo to właśnie ich uśmiech zmienia świat na lepsze….
Jeśli któregoś dnia ktoś zarzuci Ci, że Twoja praca nie jest profesjonalna
powiedz sobie, ze Arkę Noego zbudowali amatorzy a Titanic profesjonaliści…
Dla wszystkich Aneczek wszystkiego najlepszego przesyła z rozgrzanego słońcem dachu Miś Dekownik ( dekarz ).
Dobija się, żeby wypić zdrowie Anny?! 😯
http://alicja.homelinux.com/news/img_4851.jpg
Ana
z najlepszymi zyczeniami 🙂
http://images4.fotosik.pl:80/47/84479db7784abeb1med.jpg
i tradycyjnie kufereczka stoweczek – waluta wg zyczenia 🙂
Alicjo
melduje sie, zeby nie bylo, ze Smadny i jalowcowa mi sie nie nalezy 😀
mysho_b
Toż już wcześniej się zameldowałaś z życzeniami 🙂
Ja żartuję – ale czasami pogonić kota nie zaszkodzi 😉
Byle tylko nie pogonić kota myshom ! 😯
A może odwrotnie? 😉
Właśnie widzę mysho, że złotówka mocna, co nie wróży dobrze mojej kieszeni na wrześniową podróż do Polski 🙂
Zdrowie Any i Anny!
(u mnie znowu burza, chyba mnie zaraz…!)
Słuchajcie, słuchajcie!
Już dawno coś tak irracjonalnego mi się nie zdarzyło!
Siedzimy sobie, mianowicie, z moim sasiadem, niedawnym solenizantem, w zacienionym przez dzikie wino, a więc mimo upału, dosyć chłodnym pokoju.
Na stole stoi butelka dobrze schłodzonej, prawdziwej, ukraińskiej Pszenicznej. W butelkę wetknięty jest lejek, na lejku oparte jest sitko, na którym leżą pokrojone cząstki niesamowicie soczystej, dojrzałej brzoskwini. Sok z brzoskwini leniwie kapie do butelki, której zawartość nabiera wspaniałego aromatu.
Co pewien czas, butelka jest wstrząsana, nalewane sa kolejne kieliszki, które wychylamy za zdrowie …Anny!
W tym nie ma niczego osobistego! Jedyna Hanka, którą znam osobiście, to moja kuzynka, mieszkająca w Londynie, której nie widziałem od 30tu lat.
A więc, wznoszone i spełniane „zdrowia” dotyczą wszystkich Ann, Aneczek, Haneczek…
Zdrowie Ann!
A na dodatek, ale to już tylko dla naszej Any od Wiatraków, przygrywa dawny, dobry Blackout, i śpiewją Annę! 🙂
Jest cudnie! 🙂
Stan Borys, oczywista…
A ja czekam, kiedy przestanie lać, bo te pare metrów do samochodu nie zostawi na mnie suchej nitki 🙁
(garden party u Bonnie – ha ha! )
Obiecalam,ze wroce,to i jestem 🙂
Jeszcze raz dzieki serdeczne za wierszyki,rozyczki,piosenki,wiewiorki i Smadnego,tudziez jalowcowa(od Owcarka)!!
Podczas kulinarnych degustacji,wzosilismy piwkiem toasty za bude 🙂
Kolacja jak zawsze udana,a i towarzystwo przemile.
To jest wlasciwie jedyny turniej, w ktorym gramy.To znaczy moj gazda i ja.
Rzecz dziwna,bo jak siegam pamiecia do czasow prehistorycznych,gramy zawsze w upalach,no a my dodatkowo nie raz jestesmy w opalach 😉
Jest to tym bardziej dziwne,ze data tego turnieju nie jest stala i jak mawiaja najstarsi tenisisci,nigdy nie bylo inaczej.Dziwne prawda?????
W tej chwili nadciagaja czarne chmury i grozi ciezka burza!!
Mysle,ze Owcarka nie zmiotla woda powodziowa?!
W Kanadzie tez mogloby sobie „mokre”juz pojsc!!!!
Imienniczkom pomyslnosci zycze.Dzien sie konczy,imieniny pomalu tyz 🙁
Hej.
Ana
co Ty mowisz, godzina 19:54 dzien sie konczy? I to dzien imienin? Moj dzien dopiero sie rozkreca 😀
Alicjo
ja tam wole dmuchac na zimne. nie mialam pewnosci, ze pierwsze wejscie, z zyczeniami dla Any, zostanie mi zaliczone.
A co do mocnej zlotowki – jakos mnie to nie martwi, a wrecz odwrotnie 😀 Znajomi jezdza do USA i przywoza rozne dobra, ktore w przeliczeniu wychodza bardzo tanio 🙂
Jedrzeju
przypuszczam, ze nie bylo tych wysaczonych kieliszeczkow zbyt duzo, skoro tak bezblednie napisales tak dlugi tekst 😀
Hm! 😉
Wszystkim Aneckom znanym:
HOLENDERSKIM :),
SZWAJCARSKIM :),
AUSTRALIJSKIM (tymczasowo polskim) 🙂
i wszystkim ukrytym Anulkom
przesyłam gorące całusy i życzenia samych dobrych chwil w życiu.
Tu zebrałam kupkę róziek z Ogrodu Botanicznego specjalnie dla Was:
http://picasaweb.google.com/maria.tajchman/OwczarkowaBuda/photo#s5227426662720510802
Toaścik właśnie piję 😀
Zdrowie po raz pierwszy! 🙂 🙂 🙂 …..
Myshecko,
Solenizantka też człowiek 🙂
odpoczynek się należy!
To komentarz do:
http://owczarek.blog.polityka.pl/?p=196#comment-59760
Cieszę się raz jeszcze Myshecko, że jesteś.
Przepraszam, że tak wpadam rzadko, ale nie mogę się pozbierać.
Ciągle ten sakramencki Płatnik? Precki z takimi programami, co to nie działajom, jako trza!!!!
Zdrowie nasyk Anecek piłek cały dzień, bo wykrodłek bacy telo Smadnego, coby na cały dzień starcyło 😀
„Jedz, módl się i kochaj” chyba juz nawet nie bede cytoł. Za barzo zawiodłek sie na „Imionach kwiatów i dziewcząt” tej samej autorki. A jo myślołek, ze skoro syćkie opowiadania dotycom tamok Dzikiego Zachodu (wprowdzie współcesnego), to ksiązka bedzie fajno.
Z pogodom juz lepiej. A kieby było gorzej, tak bardziej powodziowo, ze bedzie trza z jakiejsi jednostki pływającej skorzystać, to ocywiście bede bocył, fto wyryktowoł arke Noego, a fto Titanika 😉
Ja ciągle obchodzę imieniny Ann, bo u mnie wczesna godzina wieczorna. Ale obchody zaczęły się o mojej 14-tej!
Mielismy garażowe party, ale było pysznie , mimo że burze przetoczyły się nad nami, niejedne!
O pieronach i błyskawicach nie wspominam, bo ze strachu wejdę pod biurko. Na samo wspomnienie!
Zdrowie Anny, Any, Andzki, Andzi, Aneczki, Haneczki i Hanki!
Alicjo
nie widze tu Ani, a teraz wlasnie to zdrobnienie jest najczesciej w uzyciu. Za moich mlodych lat kazda Anna byla Hanka. Widac szlismy na latwizne 😉
mt7
ja tez sie ciesze, ze Cie widze. Nie ma to jak na starych smieciach – prawda? 😉
Za te smieci niech sie na mnie Owcarek nie obrazi. To taka czula metafora 🙂