O jednym z pozytków, jakie owiecki ryktujom
Kie bedziecie se po Jurze Krakowsko-Częstochowskiej wędrowali i uwidzicie tamok stado owiecek, to sie nie zdziwcie. Bo nie ino na Podholu i w Beskidak owiecki som hodowane, ale na Jurze tyz. Kielo ik tamok jest? No… teroz ino 159. Tak w kozdym rozie w łońskim tyźniu w Gazecie Wyborczej napisali.* Ale pozytek z tyk owiecek jest pikny! Bo niosom one ratunek jurajskim murawom kserotermicnym. Wiecie tak w ogóle, co to som te murawy kserotermicne? Jo nie wiedziołek. Pomyślołek, ze pewnie murawy skopiowane na ksero nojdującym sie w rzymskik termak. Ale okazuje sie, ze to zupełnie cosi inksego. Murawy kserotermicne to, moi ostomili, ciepłolubne trawy porastające głównie doliny rzek.** No i podobno w Polsce jest to rzadkość wielko. Trza więc te trowy piknie chronić! Bo inacej zniknom i wte bedzie skoda. A tymcasem – krucafuks! – rozmaite chwasty, beskurcyje jedne, mnozom sie i mnozom, wpychajom sie, ka nifto ik nie pytoł i tym rzadkim roślinom straśnie przeskadzajom rosnąć. Kserotermicne bidoki nie majom więc łatwego zycia i jest ik coroz mniej. Cy mozno je jakosi uratować? Okazuje sie, ze mozno! Dzięki owieckom! Wystarcy wysłać je na takie zachwascone pole, a one juz bedom wiedziały, co robić – piknie to całe plugastwo zjedzom. A kie zjedzom, to bedom barzo zadowolone, ze nie majom pustyk brzuchów. Murawa kserotermicno bedzie zadowolono, ze wreście moze ślebodnie rosnąć. Wy, ludzie, tyz bedziecie zadowoleni, bo chodząc po jurajskik perciak bedziecie mogli oglądać te rzadkie gatunki roślin. Ino chwasty zadowolone nie bedom, ale te weredy to same sobie bedom winne – fto im kazoł bidnej murawie kserotermicnej skodzić?
Jo te 159 jurajskik owiecek piknie kwole. Ino cy jest ik wystarcająco duzo, coby ze syćkimi chwastami na Jurze wygrać? Niestety chyba nie. Dlotego władze województwa śląskiego postanowiły rozciągnąć na teren Jury akcje „owca plus” (o ftórej juz kiesik na swoim blogu godołek) i postarajom sie, coby owiecek na tamtyk terenak przybywało. Som tyz podobno sanse, coby kapecke dutków na ten cel pozyskać od Hamerykanów. Oni wprowdzie som lepsymi cowboyami niz sheepboyami (wole zreśtom tutok nie opowiadać, co na Dzikim Zachodzie kowboje z owieckami robili),*** ale skoro mogom pomóc – to piknie. Zreśtom wiele miejsc pośród jurajskik skałek wyglądo całkiem łesternowo. Łesternowe jest tyz to, co sie między tymi skałkami dzieje – walka owiec z chwastami to nic inksego jak walka dobra ze złem! A zatem ojcyzna łesternów mo co najmniej dwa powody, coby dopomóc tym 159 owieckom. Niek pomoze! I władze województwa śląskiego – zgodnie z obietnicom – tyz niek pomogom! Niek nojdom sie dutki, coby rusyły ku Jurze wielkie stada owiec, coby było ik tamok coroz więcej i więcej! A kie bedzie juz tyk owiecek nie 159, ino 1159, a moze nawet 11159 – wte drzyjcie syćkie jurajskie chwasty: i te pod Maczugom Pona Herkulesa, i te pod piknym zamkiem w Ogrodzieńcu, i te przy wejściu do Jaskini Łokietka! Dobro, cyli owiecki, zwycięzy nad złem, cyli tymi chwastami sakramenckimi! Hau!
P.S. Jo na kilka dni wybywom na hole. Jakosi na pocątku przysłego tyźnia powinieniek sie znowu w budzie zjawić. Zostawiom więc tutok więksy zapas Smadnego i jałowcowej, coby przed moim powrotem do budy ani jednego, ani drugiego nie zabrakło 🙂
* E. Kwiatkowska, Owce mogą uratować Jurę, „Gazeta Wyborcza” 2008, nr 170, s. 8.
** Ibidem.
*** Choć właściwie to nie kowboje byli winni. Winni byli zatrudniający ik hodowcy krów, ftórzy zwalcali hodowców owiec, tak jakby krowom skodziło, ze owiecki obok nik sie pasom (The New Encyclopedia of the American West, ed. by H.R. Lamar, New Heaven 1998, s. 1041-1042).
Komentarze
A może by tak zatrudniać owieczki w różnych urzędach i instytucjach?
Wyjadałyby całe plugastwo jednocześnie rozkoszując się towarzystwem wysoko postawionych baranów? 🙂
Jak większość tutaj wie, zawsze doceniałam owieczki, ale nie miałam pojęcia o tym ważnym dla Jury pożytku z owieczek 😉
TesTeq,
świetny pomysł 🙂
Hm… ale owieczki za mądre, żeby rozkoszowały sie towarzystwem wysoko postawionych baranów
Dzień dobry Wam – i dobranoc mnie 😉
Krucafuks! Wyszedłem wieczorem z Budy, a tam jakieś dziwne rzeczy zaczęły się wyczyniać. Myshka się nabija z mojej posturu, Bobik chce mnie azotoxem traktować 😯
Jakieś głosowania urządzają! Nie wiem, co prawda, o co chodzi, ale jestem za! 😉 A co? Dla towarzystwa cygan…
Ma być „owca plus” znaczy bedzie też „owca minus”?
Plus z minusem może wynieść ZERO. Może jednak przepłynąc prąd i wtedy co? Elektryczny pastuch ? (no bo przecież nie juhas). Chyba ,że będa to prądy uczuć to może z tego jakies jagnię będzie.
Roróżniamy rózne plusy , jak mówił klasyk -specjalista Elektryk, moga być plusy dodatnie i plusy ujemne ;-).
Owczarek wybywa na hale , czyżby do tych jurajskich owieczek? 🙂
Owca Plus! 🙂
a tu też cos o Jurze http://wyborcza.pl/1,75478,5543004,Traktory_rozjezdzaja_storczyki_w_Jurze.html
Owieczka jest dobra na wszystko
na trawke jurajska zbyt niska
na chwast co to pleni sie brzydko
owieczka jest dobra na wszystko 😀
Dziwne te owce. Wyjadaja chwasty, a zostawiaja nietknieta trawe. Ja bym zrobila odwrotnie, ale moze dlatego, ze ja jestem Baran 😀
Patrze na fotke Jedrzeja i cos mi sie widzi, ze to nie owca, ale chyba lama. W kazdym razie futro wypisz, wymaluj lamy. Co do pyska pewnosci nie mam, szkoda, ze Owcarek wybyl, on sie na owcach zna najlepiej.
Bobiku
Jedrzej molem? A gdzie zes to w moim wpisie wyczytal? 😯 Mole posluzyly mi tylko jako punkt odniesienia. Bo nie powiem, ze jako tlo, do, powtorze raz jeszcze w nieco zmodyfikowanej wersji, gabarytnego Jedrzeja 😀
Owca, owca; tylko nieostrzyżona. 🙂
A zreszta na mole i tak najlepsze gozdziki! 😀
Kwiatki gozdziki, czy te do grzanca, albo piernika? 🙂
Te do grzańca, już dawno o tym klepałam 😉
A poza tym – z kalendarza wynika, ze też jestem Baran 😯
No, napewno nie „łowiecka”! 🙂
Przynioslam ze strychu karton ze starymi zdjeciami, jestem zgubiona! A chcialam tylko cos znalezc…
No, myshko, przecież pisałaś, że bagno to na mole, a potem, że i Jędrzeja zmoże. To wyciągnąłem wnioski. 🙂
Ale azotoxem nikogo nie chciałem traktować, wręcz przeciwnie, przeraziłem się, co by było, gdybym tak nieświadom powagi sytuacji przechadzał się po Budzie ze środkiem owadobójczym w ręku, a tu Jędrzej by podleciał i… 😯
No ale skoro Jędrzej jednak nie jest molem, to mogę teraz spokojnie paradować z tym azotoxem. 😀
Bobiku a co Ty tak do tego azotoxu pociag przejawiasz jakis? Paraduj juz lepiej z gozdzikiem!
Bobik jest czujny, zwarty i gotowy – a nuż jakaś stonka? 😉
Owcarku,niczewo nie ponimaju 😮 dlaczego maja pomagac Amerykany?Czyzby owieczki nie mogly sie same rozmnozyc,w ramach czynu spolecznego???To chyba wiele nie kosztuje??
Sama lubie kotleciki z owieczek.Dzisiaj przynioslam trzy sztuki,sakramencko drogie!Ciekawam dlaczego,wszak w mojej krainie po kazdej laczce skacza owieczki?! 😉
Co do storczykow-to moze doczekamy czasow w Polsce,kiedy rolnicy,hodowcy i kto tam jeszcze, sami beda o nature dbac.Tutaj tych,ktorzy chronia gniazda ptakow(chodzi glownie o kiwit),wspomaga sie finansowo.I wiecie co,dziala,prawie na kazdego!!
Sa tacy,ktorzy oddaja czesc swoich pol napowrot naturze 😀
Ale to chyba odlegla przyszlosc???
Hej.
Babo, po krótkich i bezbolesnych targach z Panią Dorotecką stanęło na kości zamiast goździka. Uważam to za dość uczciwą ofertę, ale każdą ofertę można przebić… 😀
Owczarku,
Twoje owiecki maja dobrze zorganizowana konkurencje na Dzikim Zachodzie. ‚Kozy do wynajecia!’ Za $450.00 dziennie mozna wynajac oddzial 60 koz, ktory szybko i dokladnie oczysci trudno dostepne tereny z bluszczu, jezyn i roznych chwastow.
Zaloga jest tak popularna, ze chetni musza zamowic uslugi koziego oddzialu na kilka miesiecy z gory. Kolejka czeka nie tylko na wynajecie ‚goat squad’, ale rowniez na przetrawione produkty.
http://seattlepi.nwsource.com/local/319789_goats14.html
Orca-to musza byc jakies kozy „gniotsa nie lamiotsa’,bo jak te kozule jedza jezyny 😮 Przeciez lodygi jezyn sa bardzo kolczaste?!
Chyba,ze kozy zjadaja tylko owoce,wtedy sama bylabym sie zatrudnila 😉
Pozdrawiam.
Dziwne rzeczy się dzieją na mojej chójce. Znalazłem w szafce pudełko z poradzieckimi goździkami i problem much i komarów zniknął . Nic mnie nie użarło spać mogę spokojnie. Cuda , ludzie cuda . nawet Raidów nie muszę włączać a okno cały czas otwarte.
Chyba nie ma w naturze takiej rzeczy, której koza nie dałaby rady. No, może poza granitem, ale i tego nie jestem całkiem pewien. 😆
Ana,
Ja tez jem tylko owoce, jak niedzwiedzie nie patrza. Lodygi zostawiam kozom.
‚They suck down blackberry vines like it was spaghetti. I don’t understand it, but the thorns don’t bother them at all.’
Orca,no popatrz,czlowiek do konca zycia sie uczy!!
Nie wiedzialam,ze koza to taaaaakie pozteczne zwierze??
Misiu,chyba tez wyprobuje te gozdziki.Przecwicze na komarach 🙂
Ana,
J. był przez kilka miesięcy na Placówce Wysuniętej w Lagos, w Nigerii. Za słuzbę oczyszczania miasta robiły kozy. Żarły równo wszystko, jadalne, niejadalne – dla nich wszystko było jadalne. W sprawie granitu nie wiem, metali też. Ale papiery – na deser 😉
Hm! Jak zaczęłyście o tych kozach rozmawiać, pomyślałem sobie, że ta moja Owca Plus jakaś taka kozopodobna. Może to Koza Plus? 😉 Ale gdzie ma rogi?
Było o *owieckach* a zeszło na stonkę , azotoks i mole 😯
…że o kozach nie wspomnę 🙂
Nie wiem czy w Polsce pomysl z koza wypali, bo jak wiadomo koza byla bydlatkiem biedakow, a my jednak aspirujemy do najbogatszych krajow – moze nie swiata, ale UE. Nawet za tygrysa sie mielismy, a koza zburzy ten mit 😀
Alicja mowi, ze kozy jadly wszystko rowno. Ciekawe, czy to co sie z rowno rymuje tez? 😀
Misiu, nie wazne czy to gozdziki, czy co innego. Wazne, ze „poradzieckie” i kto wie, moze nawet z okolic Czarnobyla, a to by wszystko wyjasnialo 😀
Bobiku, z jedna koscia jak najbardziej, ale Boze bron z dwoma, bo Cie na jakims urzadzeniu elektrycznym wywiesza 😀
Ooooo! Jak kozy, to tylko u mnie. Świeżutkie, dzisiejsze. 🙂
Od tela do końca:
http://picasaweb.google.com/maria.tajchman/PtakiIInneStworzenia/photo#s5229655523974208450
Miałam dzisiaj wolne popłudnie.
Pozdrówka! 😀
Wszystkim dziękuję z całego serca za wyrazy. 🙂
Zbieracie sie spac to na dobranoc zostal wielblad przy zacmieniu slonca w Chinach.
http://www.reuters.com/news/pictures/articleslideshow?articleId=USPEK5959820080801&channelName=scienceNews#a=5
mysho_b
a żebyś wiedziała! Kanalizacji naonczas (a i wątpie, by teraz) w stolicy Nigerii nie było, po obu stronach drogi otwarte rynsztoki, śmieci były wysypywane bezposrednio na ulicę. Kozy zajadały co sie dało (chyba jednak minus granity_ – i popijały z rynsztoka. A rynsztokiem płynęło wszelkie guano, a jakże.
Alicjo,
no to nic tylko smacznego powiedziec konsumentom mleczka koziego 😀 A podobno wyjatkowo jest zdrowe 🙂
mt7,
wdzieczne, w sensie urokliwe, sa te kozy i kozki. Milo sie na nie patrzy 🙂
I ja rowniez do wyrazow sie przylaczam i mam nadzieje, ze niedlugo zagoscisz jak dawniej – nie tylko sporadycznie, z doskoku :*
mtsiódemeczko, gdybyś miała zapotrzebowanie na jakiś wyraz, to tylko powiedz. Ja mam dużo słowników, to zawsze jakiś mogę wyjąć i podrzucić. 😆
A przy okazji chcę wyraźnie wyrazić, że bardzo się cieszę, widząc Cię tutaj. 🙂
mysho_b
mój mówi, że nie sądzi, żeby mleko z owych kóz było eksportowane, a i wyroby z niego (jeśli były) także.
Jeszcze go wypytam na tę okoliczność, szkoda, ale nie mamy żadnych zdjęć z centrum Lagos, pakował się z dnia na dzień i w pospiechu nie zabrał aparatu foto 🙁
Dlaczego z dnia na dzień – bo jeden koleś z polskiej ekipy geolo w Lagos podłapał jakąś paskudną amebę czy coś, sparaliżowało go (na całe życie zresztą 🙁 ), a tu chodziło o spory kontrakt i geolog znający angielski był potrzebny od zaraz, żeby tłumaczyć raporty i żeby ekipa nie musiała płacić kar za opóznienia.
…bo w tych krajach nie pije się nieprzegotowanej wody, nie myje się owoców w nieprzegotowanej wodzie i tak dalej. Owszem, autochtonom tam urodzonym i wychowanym nieprzegotowana woda zazwyczaj uchodzi na sucho. Normalka. Flora bakteryjna.
Przegotowana woda?
Przypomniał mi się ekskluzywny hotel Tuła w Tule, w czasie wczesnej pierestrojki, w którym, wg. zaleceń władz hotelowych, wodę przed spożyciem należało trzykrotnie przegotować! 😉
Bry.
Aż trzy razy?! To co tam za zarazy w tej wodzie były? 😯
U mnie ptaszki już od godziny dzioby drą. Chciał – nie chciał, wstałam, bo spać się nie da w takim Bullerbyn.
(dla niewtajemniczonych – Hałasowo, to Bullerbyn. Wiem to od najprawdziwszego Szweda. No, chyba nie zełgał!)
Brrr! Jeszcze dzisiaj niedobrze mi się robi; tej wody nie można było odróżnić od ścieków. Przede wszystkim, straszliwie zażelaziona; wiadomo Tuła i rudy żelaza. Co jeszcze w niej mogło być, woleliśmy sobie nie wyobrażać. 😉
c.d. ( konstruktywnej krytyki ciąg dalszy) 🙁
(…) ( do Alicji )
„Powiem Ci kto blogi ?niszczy?. Wlasnie ci ktorzy interweniuja w sprawie tego o czym nie wolno rozmawiac. Tak sie niestetu stalo na blogu sasiednim, ktory wbrew wysilkom uroczego i madrego Gospodarza. jest umierajacy. Zostala tam gartska ludzi, co wiesz sama bardzo dobrze i czasami sama wysylasz rozpaczkiwe sygnaly, aby sie ktos wreszcie odezwal. Porownaj ilosc wpisow sprzed roku i obecnie. Porownaj rozmnowy i debaty jakie sie toczyly wtedy i obecnie.
Moze sie tam cos zmieni i przyjda nowi i rozruszaja troche stare towarzystwo .”
Porównałem; przed rokiem wszyscy słali słowa otuchy w kierunku osoby, która była w trudnej sytuacji życiowej. Dzisiaj otrzymują podziękowanie!
A tam, Jędrzejku, nie ma co rozważać.
Ludziska są rozmaite. Najtrudniejsze te, którym się wydaje, że zawsze mają rację.
Moja Mama też tak myśli. Przykładów miłosiernie nie podam.
Buźka od utrudzonej i zmaltretownej Marysi! 🙂
Daj spokój, powiadam, uwierz mi. 😀
Rozum mnie odebrało . Kupiłem skrzynkę ( 15 kilo)
brzoskwiń i przerabiam na dżemy . Bedzie co rozdawać. Pierwszym obdarowanym będzie niejaki Pan Lulek z Burgenlandi. Pozostało mi jeszcze 6 kilo wiśni , Jak sobie myśli ,że będzie wracał z Polski pustym samochodem to jest w mylnym błędzie 🙂
Hurra! Marysieczka chyba naprawdę wrócila! 🙂 Witaj! Kwiatuszki dla Ciebie! 🙂
A ja przepadlam w starych zdejciach. Otworzylam nieopatrznie karton, do ktorego nikt nie zagladal -dziescia lat, ni i teraz mam 🙂 Podloga zaslana zdjeciami, nie moge sie oderwac od nich. Dobrze mi znane zdjecia, wielokrotnie w dziecinstwie ogladane; Ale teraz patrze na nie zupelnie innymi oczami, dostrzegam rzeczy, ktorych kiedys nie widzialam. Przede wszystkim stwierdzam, ze moj Tato swietnie fotografowal!
Bardzo Ci dziękuję, Jędrusiu! 🙂
A czemu zwątpiłeś?
Naprawdę mam ciężką sytuację i trudno mi się zebrać do życia, ale przyjdą nieba łaskawsze.
Jeszcze damy czadu! 🙂
Może też zorganizujemy sobie kiedyś jakie spotkanie przy ognisku ze Smadnym.
Ty się tam dobrze zastanów, rozejrzyj, zasięgnij języka i już!
Może Owczarek coś podpowie, lubo inny Budzianiec. 🙂
…to jest do zrobienia, Maryś 😉
Ja Jestem datami troche niestety, bo latać trzeba i te oceany, ale moze sie da zebrać na Smadnego?
babo,
Ty mi nawet nie mów! zabrałam od mamy stare zdjęcia, albumy, zeby je zeskanować. Też przepadłam!
Zeskanowałam, nagrałam wszystko na dyski, żeby wszyscy z rodziny mieli.
Album jest jeden, dyski mogą być powielane, każdy – jeśli chce – może sobie wydrukować.
O ile kiedykolwiek uda mi sie przekopac przez te gore zdjec, to tez sprobuje wrzucic je na komputer! 🙂
Babo,
ja wrzucałam swoje:)
Nie zalezy mi, czy ktos to ogląda, bo to przecież dawno… schrzaniłam co nieco z pozwoleństwami komputerowymi i właśnie teraz, zanim pojadę do Polski i oddam albumy, muszę naprawić to i owo, i jeszcze zostało mi do zeskanowania pare starych zdjęć nie z albumów, a osobno. To jest jeszcze w robocie, więc kto chce, to niech sie przebija 🙂
http://alicja.homelinux.com/news/ALBUM-1/
Drugi sznureczek, uzupełnienie, jest taki sam, tylki trzeba zamienic 1 na 2.
babo, i jeszcze jedno – w tym moim albumie zamieściłam skany tych samych osób, w różnych formatach, dlatego czasem podwójnie
Dobrze by było posiedzieć razem przy Smadnym! Hej! 🙂
Alicjo,
zobaczyłam Twojego Tatę w winniczce. Mieliście takie ładne winogrona, czy to w obcej ziemi zdjęcie zrobione?
Nie obejrzałam wszystkiego, ale mamy przecież czas.
Do Jędrzejka.
A tyle jest Jędrusiu pobocznych turystycznych szlaków i schronisk, trzeba tylko (!) dobrze wybrać, atrakcyjnie i niedrogo. 😀
Ja Ciebie pasuję na organizatora i wierzę, że się uda. Nie mówię w tej chwili, ale…. 🙂
Zebys wiedział, Jedrzeju, właśnie tak zagladnęłam na te zdjęcia i mi sie łezka cokolwiek…
Muszę te albumy przerobic porządnie przed wyjazdem – bo mama mi nie daruje, jak nie przywiozę albumów. A wtedy to robiłam na chybcika i nie dorobiłam, jak trzeba.
To co, po łyku ? Smadnego nie mam, ale pijemy z J. wino 🙂
No, to siup! 🙂
Zbieram się i zbieram do kupna skanera zgodnie z radami Marysiecki, ale zawsze coś pilniejszego wypadnie. 🙁
Też mam stosy zdjęć do skanowania, niektóre może nawet mają jakąś wartość historyczną; np. widoki Zakopanego w czasie II wojny.
Ach, pięknie byłoby zebrac kiedyś przyjaciół na moim Polesiu. Tu jest przepięknie, a koszty byłyby minimalne.
Nie mówię, że w tym roku, ale może za rok?
Ja chyba też najlepszego skanera nie mam, a poza tym te skany robiłam na chybcika i widać – jedne lepsze, drugie takie nie bardzo.
Warto utrwalić stare zdjęcia. Maciek się ofiarował, że może niektóre poprawić, ale wiadomo, nigdy nie ma czasu – a zresztą, gdyby poprawiał, to chciałabym mieć wersje oryginalną i poprawioną. Moim zamysłem było, zeby zeskanować, nagrać na dyski i rozdać rodzeństwu i tak dalej, bo przecież album jest jeden.
Zdaje mi się, że to tylko mnie na tym zależy i ja jestem takim rodzinnym historykiem (po Tacie).
No ale trochę entuzjazmu mogliby okazać!!!
No to na dobranoc jeszcze Wam przysmęcę! A co? 🙂
Polesia czar!
Dobranoc!
Alicjo, dzieki, obejrzalam sobie Twoje zdjecia. Zamierzam moje zeskanowac; jest ich tyle, ze bedzie to trwalo, przedsiewziecie na wiele dlugich miesiecy. Ale na pewno warto to zrobic. Zwlaszcza, ze mozna je wlasnie troche poprawic. To bedzie fajna robota i wreszcie jakos moze opanuje nasz „zdjeciozbior”!
A na Polesiu jeszcze nigdy nie bylam!
Dobranoc!
Ach, te stare albumy. Zagladam do pierwszego, a tam niesforna dziewczynka z zawadiacka mina, pewnie przed chwila cos zbroila, ale zdaje sie wcale tym nie przejmowac. Wloski splecione w mysie ogonki, na ktorych sa zawiazane ogromne kokardy, sukienka w groszki, chudziutkie nozki w bialych skarpetkach.
Otwieram drugi, tym razem podlotek. Trzyma na rekach dwa szczeniaki owczarkow podhalanskich, w tle majaczy szczyt Giewontu.
W trzecim mloda dziewczyna w towarzystwie brodacza. Siedza pod Brama Florianska, pija z butelek piwo, na murach tapeta z setek obrazow studentow pobliskiej ASP.
W czwartym mloda mama i mlody brodaty tata z malym berbeciem na reku. Berbec podejrzanie podobny do dziewczynki z pierwszego albumu.
W piatym wnetrze sali wystawowej, na tle obrazow brodacz z nareczem kwiatow, dokola tlum z kieliszkami wina w reku. Atmosfera gesta od dymu z papierosow i oparow alkoholu.
Szostego nie otworze, chce zapomniec…
No i gdzie ten Polesia czar? 🙁
Ja widze znowu kwiatki dla Marii 🙂
Ja zdjęć nie skanuję , fotografuję je przy pomocy mojego nikona i rewelacyjnego nikora 35/2.
Jest dużo szybciej i jakość po drobnych zabiegach w Pictureproject rewelacyjna. Z większości rodzinnych albumów trudno odkleić zdjęcia . a tak pstryk i nie trzeba się męczyć.
Misiu,
ja nie odklejałam zdjęć – kartka po kartce na skaner i każde z osobna skanowałam. To są dwa niezbyt grube albumy i całkiem dobrze wielkością mieściły mi się w skanerze.
Teraz widzę błędy, jakie zrobiłam skanując, ale nic nie szkodzi, jeszcze prze parę tygodni mam albumy u siebie i pracuję nad nimi 🙂
Dzień dobry baj de łej, ja znowu się włóczę po nocy.
Myślałem, że Myshka puszcza mnie w maliny, a tam rzeczywiście kwiatki. 😉
Tym razem powinno być dobrze; Polesia czar.
Dzieńdobry! 🙂
Dobry dzionek! 🙂
Ja też nigdy na Polesiu nie byłam. To jakaś duża kraina na terenie trzech państw.
Tu jest trochę wiedzy:
http://turystyka.gazeta.pl/Turystyka/1,82269,2289021.html
Wiedziałam Jędrzejku, że coś dobrego wymyślisz. 🙂
Alicjo, czemu nie odpowiadasz na grzeczne zapytania?
http://owczarek.blog.polityka.pl/?p=199#comment-60172
Misiu,
mówisz, że fotografujesz stare zdjęcia? Muszę spróbować.
Zaraz zobaczę i porównam.
Wyniki opublikuję. 😀
Sezon wiśniowy zakończony przerobiłem 25 kilo wiśni. Będzie nalewka , sporo dżemów. Część słoików zabierze Lulek. Wczorajsze obieranie brzoskwiń też zajęło sporo czasu ale wszystko jest już w słoiczkach a słoiczków zabrakło.
Mt7
Nikon świetnie sobie radzi ze zdjęciami czarno białymi. jeśli robi się ze statywu to lepszej jakości nie trzeba. W pracy fotografowałem spore archiwum AK i po obróbce ( wyostrzanie ) dokumenty są o wiele bardziej czytelne niż w oryginale. Tak samo jest ze zdjęciam. Dużo prostsze od skanowania i co najwazniejsze duuużo szybciej , szczególnie gdy ktoś nie chce rozstać się z albumem na dłużej. Jest jeszcze blikowanie zdjęć błyszczących które latwo zlikwidować poprzez czarne tło, które robie z passe partout i trzymam tuż za aparatem. czasem używam czarnej pianki z wyciętym otworem na obiektyw.
Marysieczko! Trafiłaś tym sznureczkiem w dziesiątkę; to są właśnie najpiękniejsze miejsca Polesia Zachodniego. A klimaty można tam znaleźć całkiem, jak w tej przedwojennej piosence. 🙂
Tu przedstawiam wynik moich krótkich eksperymentów z fotografiami:
http://picasaweb.google.com/maria.tajchman/AlbumBezTytuU
Misiu, bardzo cenny jest pomysł z tym fotografowaniem fotografii, ale wymaga on później jednakowoż obróbki.
Do Jędrzeja.
No nie wiem, zanęciłeś nas i co to teraz będzie? 🙂
Nie napisałam, Misiu, że ja mam stary aparat, więc zdjęcia nie są doskonałe. 🙂
http://picasaweb.google.pl/Marek.Kulikowski/NowyFolder/photo#5230276524649896114
Pozostałe zdjęcia to efekt mojej pracy w pracy. Dowódca V Pułku i jego żołnierze
Witam Wszystkich serdecznie 🙂
Przeczytałam wszystkie zaległe wpisy i komentarze 🙂 i wiecie co – fajnie znowu wpaść do Budy 🙂 …nawet mimo straszliwego odkrycia, że jest to „nudne miejsce”, opuszczone przez błyskotliwych blogowiczów i równie błyskotliwe koty 😉 🙂
mt7 z 11:49
Nie zauważyłam pytania, łajza mineli. Winogrona to odmiana „panonia”, dosyć delikatna, Tata jakoś tam zabezpieczał je na zimę. To ostatnie zdjęcie, jakie zrobiłam Tacie, był wtedy już bardzo chory (1995r.).
Ciao Amici-alescie sie rozgadali!!
Pol dnia siedze i koczuje przed ekranem,zeby wszystko przeczytac!!!
Tyz dochodze do wniosku,ze czasami dla niektorych,pare wypowiedzianych slow wiecej „wazy”,niz dobroc czlowieka 😮
Niech tam………….wracam do starych zdjec,zawsze wole kartkowac zakurzone starenkie albumy,niz przed komputerem siedziec.Chyba,ze nie nasz album,wtedy scan jest dobrym wynalazkiem 🙂
Z ogladaniem ich,jest jak z czytaniem na powrot ksiazki.Kiedys za mlodu czytalam McCullers „Serce to samotny mysliwy”,czy I.Shaw „Lucy Crown”.
Wrocilam do nich juz jako starsza doswiadczona i nie moglam sie nadziwic-z ktorej to strony czytalam te ksiazki????Wydaly mi sie zupelnie inne!!
Lat przybywa i sami patrzymy na swiat innymi oczami 😉
Tymczasem,zaraz wracam.Prosze kufelek Smadnego zostawic!! 🙂
Jest brzydkie słowo, ale rysunek wesoły 😉
http://alicja.homelinux.com/news/Gotuj_sie/rzeznia.jpg
Na K2 znowu zginęli ludzie…
3 sierpnia 1986 r, na K2 zginął mój dawny kolega, Wojtek Wróż.
Oni tam po to chodzą, Jędruś…
Jedrus,chodza bo chca,a z tym wiaze sie wielkie ryzyko 🙁
W zeszlym tygodniu doszlo do tragedii w Alpach.Holenderska rodzina wchodzila na jakas gore.Mama byla juz na szczycie.Tata z trojka dzieci,jakies 200 m nizej.W pewnym momencie syn posliznal sie i zsuwajac sie, pociagnal pozostala dwojke.Spadli 800m w dol,wszyscy, na oczach matki, zgineli!! 🙁 Dzieci byly w wieku od 16-u do 21 lat!
A wrod tych na K2 sa Holendrzy.Udalo im sie dotrzec do bazy.Sa pol zywi i jak przed chwila doniosla Tv,maja groznie odmrozone rece i stopy!!!
A tutaj piosenka,z tych co zostali na zawsze w gorach:
http://uk.youtube.com/watch?v=du6VNY62J_A8feature=related
mialo byc,”za tych……….
Stop,wyszlo nie to,co mialo byc.Ponawiam probe
http://uk.youtube.com/watch?v=QbYvIKLNh2c8feature=related
mam nadzieje,ze tym razem niczego nie poknocilam?
No nie,ja juz sobie pojde 🙁 mialo byc tak pieknie 🙁 Znalazlam Bette Midler i jej „The Rose”i nie wchodzi.Pojawiaja sie jakies dziwy 😮
Chyba znalazłem;The Rose.
Jedrzeju-wiedzialam,ze nie zawiedziesz 🙂 Przy okazji wysluchalam pary jeszcze innych piosenek z mojego ulubionego filmu „Beaches”!!
Dzisiaj wogole dzien uplywa mi pod znakiem muzyki.Przed chwila obejrzalam juz kultowy film o soul zespole z Irlandii,pt „The Commitmens”.
Chyba nazwy nie przekrecilam?Ze swietna muzyka oczywiscie.
Przypomnialam sobie piosenki Bette Midler.Mam do niej ogromna slabosc.No i teraz leci juz nie wiem, ktory raz „Nocny kowboj”.Chyba sie skusze i obejrze,choc juz pozna pora,a jutro wczesnie trzeba wstawac.
Zegnam,wiec i zycze dobrej nocy.
Do jutra,hej.
🙂
The Commitments – ten chłopak, który śpiewa tam „Mustang Sally”, miał niecałe 16 lat w chwili nagrywania. Głos doskonały.
Dobranoc Wam.
Jestem tak śpiąca, że padam z nóg.
ja tam nic nie rozumiem o co chodzi z tym, ze debaty i rozmowy tutaj nie takie jak byc powinny.po co ktos je czyta jak mu sie nie podobaja.
dzis obejrzalam bardzo interesujacy film „Into the Wild”
mozna chyba napisac, ze to film o poszukiwaniu, siebie, szczescia, jakiegos spelnienia. oparty na autentycznej historii. zrobil na mnie spore wrazenie. w dodatku wspaniala muzyka ( solowa plyta Eddiego Veddera)
Zajrzałem, a tu znowu burza. Wpadnę później! 😉
Alicjo
pytanie nie musi byc tak glupie na jakie wyglada. Niektorzy wierza w reinkarnacje, nierogacizny takze moze to dotyczyc 😀
Zagrzmiało, pobłyskało, popadało,… a i zatęczyło bardzo pięknie. I tyle! 🙂 Ale lżej się oddycha!
Witojcie, ostomili!
Po pierwse – ciese sie piknie, ze EMTeSiódemecka coroz cynściej zaglądo ku nom! Mom nadzieje, ze i ona cerpie choć kapecke radości z tego zaglądania 🙂
Po drugie – jeśli idzie o te pomoc od Hamerykanów dlo nasyk owiecek, to być moze idzie o to, ze jurajscy gazdowie – z róznyk powodów – niezbyt sie palom do hodowania owiec. Ale kieby wesprzeć ik jakimiś dotacjami, wte prędzej by sie zapalili. I to pewnie o nolezienie dutków na te dotacje idzie 🙂
Po trzecie – poza Beskidami, Podholem i Pieninami to jo byłek: na Słowacji, w Rzymie, we Warsiawie i na Dzikim Zachodzie. Na Polesiu nigdy nie byłek. Ale syćko jesce przede mnom… 🙂
Po cworte – krucafuks! Ale heca z kurami mojej gaździny była! Ba o tym – w następnym wpisie 🙂
U mnie za to gorąco, 28C i niestety, trochę parówy w powietrzu. Spacer do sklepu za rogiem w drodze powrotnej był już uciążliwy, ze względu na skwar.
Muszę odetchnąć i się ochłodzić.
Przy odpowiedniej ilości flasek zimnego Smadnego Mnicha obnizys, Alecko, temperature nawet do 10C 🙂
Ależ ten Owcarek to piesek w świecie bywały… chyba tylko Badzielec może z nim konkurować 😉
Witaj, Owczarku,
mam nadzieję, że Ty nie ganiałeś tych kur? 😉
Na razie chłodzę się wiatrakiem i wodą niezbyt zimną, żeby uzupełnić straty. Skutki niegdyś przeżytego udaru cieplnego. Nie wzięłam ze sobą buteli wody, idąc „za róg”, myślałam, że nie jest tak gorąco i spokojnie oblecę. Mogłam te pół litra wziąć, zazwyczaj to robię.
Jakbym się nie odzywała, to wybaczcie.
Odwiozłam dzisiaj Mamę do szpitala, bo się odwodniła.
Pomijając inne aspekty, leży na korytarzu, nie ma poduszki (muszę przywieźć), większość pokoi zajmują mężczyźni, którzy kręcą się bez przerwy po korytarzu i stanowią wdzięczne tło do zmiany pieluchomajtek bezwładnemu ciału. Wyć się chce.
Dobrze chociaż, że przyjęli do szpitala.
Szpital jest stary i przechodzi gruntowny remont, stąd ścieśnienie pacjentów na niewielkiej powierzchni.
Po nieprzespanej nocy i doświadczeniach dnia jestem wykończona, i nawet nie wiem, czy coś czuję poza chęcią płaczu.
Przepraszam, że nasmęciłam. Próbuję się wytłumaczyć.
Trzymajcie się.
Mrrrał!
Oj, jak nam by się takie owiecki na działce przydały!
To cholerrrne zielepactwo rrrośnie jak głupie 🙁
Już nawet Kolega jakiegoś znajomego chciał zawołać.
(jakoś tak dziwnie miał na imię, chyba Randap 😕 )
No, ale póki co odnowił znajomość ze zwykłą, poczciwą kosą.
Pozdrrrawiam Wszystkich Serrrdecznie
Blejk Kot
Trzymaj się Marysieczko!
Witajcie,
spozniona jestem troszeczke 🙁 Mam moc lektury,a moce przerobowe na na wymarciu 😉
U nas pogoda jako tako wrocila do normy.W nocy mielismy wielka ulewe.Ale dzien byl piekny i co wazne nie bylo goraco 🙂 Upalow juz nie toleruje!!
Mt7-czka zaglada czesciej,ale znowu gdzies sie zawieruszyla 😮
Mam nadzieje,ze wpadnie razem z nami troszeczke sie ponudzic,bo z nas Nudziarze pierwszej klasy 😆
Kasiu- film tyz w zeszlym tygodniu ogladalam i goraco polecam!
Pobiegam jeszcze troszeczke tu i tam i sprobuje zajrzec,zeby razem z buda goscmi w gwiazdy sie pogapic!!
Hej.
Marysienko-w grudniu spotkalo mame meza podobne nieszczescie.Musielismy w srodku nocy ambulans wzywac.Naszczescie po paru dniach wrocila cala i zdrowa.Okazalo sie,ze zazywala leki na wysokie cisnienie,ktore byly za silne,stad odwodnienie!!
Wspolczuje Ci,bo warunkow w szpitalu warszawskim,ni jak nie da sie porownac,do tutejszych 🙁
Trzymam kciuki za Ciebie i Twoja mame!!!! Pa-Ana.
Hm! Okazuje się, że nikt nie był na Polesiu. Nie, chyba Kasia była? Trzeba to będzie przemyśleć.
Kochana Marysiecko, mam za sobą bardzo podobne doświadczenia, co prawda 20 lat temu, ale wiem, że polskie szpitale niewiele się zmieniły 🙁 Ja też trzymam kciuki, bo wiem, jak to ciężko…
Mrrrał!
Marrrysiu!
Trzymajsię!
Blejk Kot
Na Polesiu to i ja tyz nie bylam 🙁 Znam troszeczke poludniowe strony,okolice Lancuta,troche Bieszczady.Jakos nigdy mna na wschod nie rzucalo,a szkoda,bo krainy piekne!!
Mrrrał?
Jędrzeju, a co to jest Polesie?
Lojalnie uprzedzam, że pytanie jest z gatunku tzw. podchwytliwych 😉
Pozdrrrawiam
Blejk Kot
Pewnie ze z podchwytliwyk, bo kie BlejKocicek pyto, co to jest Polesie, to tak, kiebyk jo spytoł, co to jest Podhole 🙂
EMTeSiódemecko, zaglądoj ku nom, kielo mozes. Nawet kie mos nienajlepse wieści, to jo wole te wieści poznać niz niepokoić sie, co sie u Ciebie dzieje. I pewnie nie ino jo tak wole. Ale rozumiem, ze nie wse mos mozność wpadać ku nom. Trzymoj sie!!! 🙂
A o tyk kurak to za kwilecke bedzie. Ale juz teroz moge pedzieć, ze ik nie goniołek. Przynajmniej nie tym rozem 🙂
Polesie? No, ta kraina, gdzie…” w cichą noc z bagien wstają opary”; co to ostatnio śpiewał Krzysztof Cwynar i inni też…
Polesie Zachodnie wg. Enc. PWN
Polesie Zachodnie, Polesie Podlaskie, Polesie Lubelskie, równina w zachodniej części Polesia, w l. dorzeczu Bugu; obejmuje płaskie denudacyjne i akumulacyjne równiny: Kodeńską, Parczewską, Garb Wodzisławski, zaklęsłości Łomaską i Sosnowicką oraz region z licznymi jeziorami krasowymi i bagiennymi ? Równinę Łęczyńsko-Włodawską (Poleski Park Nar.)
A mam jeszcze własne opisy, ale… to przy okazji. 🙂
To jo cekom, Jędrzejecku, na te okazje, bo Twoje opisy na pewno som ciekawse od tyk PWN-owskik 🙂
A teroz juz dobrej nocki zyce syćkim 🙂
Blejku!
No, to zdradź tę swoją pytającą podchwytliwość, co? 🙂
Jedrzeju, fakt bylam na Polesiu, a takze Roztoczu(wiele lat jezdzilam do Bilgoraja) i w Bieszczadach:-) i raz w Suwalkach na splywie Czarna Hancza.
w wiele z tych miejsc wrocilabym z przyjemnoscia.
bardzo wspolczuje Mt7 i to co piszesz przypomina mi wiele wydarzen z ubieglego roku i rozumiem Cie doskonale, oby sie wszystko dobrze ulozyla dla Ciebie i Twojej mamy.