Blask okrzyku
A gdy rzuci nas los do Meksyku,
tam gdzie prerii głos wzywa i gna,
w blasku ognia i Indian okrzyku
wesół biegnę co noc i co dnia.
To, co wom właśnie zaśpiewołek (racej zafałsowołek, bo niestety ładnie śpiewać to jo nie umiem), to zwrotka z takiej piosnki kowbojskiej. I turystycnej jednoceśnie. Kowbojskiej – bo muzycka wzięto jest z piosnki „Red River Valley”, ftórom na Dzikim Zachodzie kowboje
śpiewali stadom krów jako kołysanke, a turystycnej – bo dawnymi casy wyśpiewywali jom beskidzcy turyści, kie po całodziennyk wędrówkak wśród buków i smreków siadali se przy ognisku i w samiućkiej głębi swej turystycnej dusy culi, ze trza cosi zaśpiewać.
Jakiś cas temu na ostatniej stronicce „Tygodnika Powszechnego” przybocył te piosnke pon Podsiadło. Właściwie to ftoś ponu Podsiadle jej słowa przybocył, a on zaroz poświęcił jej cały
felieton. No i piknie w tym felietonie wyjaśnił, o cym ta piosnka jest, ale zarozem przyznoł: „Zjawiska blasku Indian okrzyku na razie nie udało mi się wyjaśnić, więc zostawmy je naukowcom”* No, faktycnie! Ze zwrotki, ftórom wom tutok zaśpiewołek (wiem, wiem, zafałsowołek) wyraźnie wyniko, ze ftoś biegnie se wesół … w blasku Indian okrzyku! No i jakiegoś tam ognia jesce, ale blask ognia to akurat nikogo nie dziwi. Jo felieton pona Podsiadły zrozumiołek tak, ze autor barzo fce, coby ftoś wytłumacył, o co z tym zjawiskiem idzie.
Wyraźnie zreśtom pedzioł, kogo tutok pyto o pomoc. Ale … minęły juz śtyry tyźnie, jak felieton sie ukazoł. I co? Cy naukowcy zrobili coś, coby ponu Podsiadle pomóc? Niestety, z wielkom przykrościom muse pedzieć, ze nic nie zrobili. Nic mi nie wiadomo, coby jakosi placówka naukowo podjęła sie badań nad blaskiem Indian okrzyku. Zoden ucony nie wyryktowoł symulacji komputrowej tego blasku. Zodno ekspedycja nie wyprawiła sie do indiańskiego rezerwatu, coby popytać jego mieskańców o wydanie okrzyku i zmierzenie jego blasku za pomocom róznyk tam urządzeń, ftóre nie wiem, jak sie nazywajom. No to widze, ze som dwie mozliwości: abo tym blaskiem zajme sie jo, abo pozostonie on niezbadany jaz do dnia sądnego, cyli – jak by to pedzieli Indianie – dopóki trawa bedzie rosła, a rzeki bedom płynęły.
Więc chyba juz lepiej bedzie, jak jo sam naukowo całom rzec wyłoze. No to wykładom. Na pocątek zajme sie samym blaskiem okrzyku jako takim, bez Indian, Indian na rozie zostowie z bocku, niek tam se spokojnie kurzom telo fajek pokoju, kielo fcom, dopóki ik nie zawołom. Natomiast do badań wezme se siumnego myśliwego Davy’ego Crocketta. Nie wiem, cy to nazwisko coś wom mówi? W Polsce jest on prawie nieznony, a i Hamerykanie zabocować o nim zacynajom. Ale w XIX wieku był to jeden z najbardziej hyrnyk bohaterów hamerykańskiego Zachodu I jakie pikne legendy o nim krązyły! Sam baron Minhałzen by sie ik nie powstydził. Jedno z tyk legend gwarzy, ze roz Davy Crockett zakochoł sie w dziewcynie. Jaz po cubek swej copki z sopa sie zakochoł! Ale zakochanym być nie fcioł, więc siodł se i zacął myśleć, jak by sie z tej całej miłości wylecyć? Myśloł, myśloł, jaze przybocył se, ze jest tako elektrycno masyna do lecenia artretyzmu. No to jak z artretyzmu mozno sie prądem wylecyć, to z miłości moze tyz? – rozumowoł Davy. Ino skąd kruca na Dzikim Zachodzie wytrzasnąć takom masyne? Ale Davy głupi nie był. Wiedzioł, ze prąd jest nie ino w wyrytkowanyk przez cłowieka masynak, ale w piorunak tyz. No i ten nas Davy Crockett pockoł spokojnie, jaz przydzie burza. A kie przysła, wdrapoł sie na wiersycek, zadorł głowe do góry i zacął głośno wzywać pioruny. I nagle … krucafuks! Jak go nie prasło prosto w otwartom kufe! Jaz dziw ze go w ziem nie wbiło. Ale pomogło! Davy sie odkochoł! I to jesce nie syćko, bo był tyz skutek ubocny tego praśnięcia: Davy przez kilka tyźni mógł jeść surowe mięso, bo i tak mu sie ono w brzuchu piekło.**
I jak? Był w tej historii okrzyk? Był – Davy go wydawoł. Był blask? Był – przecie kie jest burza, to zawse sie błysko. A zatem blask okrzyku to jest … blask błyskawicy na zawołanie.
Cy po Davym Crockecie ftosi próbowoł jesce takik eksperymentów z burzom? Źródła historycne na ten temat milcom. Ale naukowe hipotezy wysuwać mozno zawse (teroz wzywom Indian i pytom piknie, coby na kwile przerwali kurzenie fajki i wsparli mnie w moim wywodzie). No i mojo naukowo hipoteza jest tako, ze Davy’ego podejrzeli Indianie i potem tyz zacęli pioruny wzywać. I stąd właśnie wziął sie BLASK INDIAN OKRZYKU.
W nasym piknym kraju klimat jest ocywiście nieco inksy niz na Dzikim Zachodzie, więc nie wiem, cy u nos taki piorun na zawołanie tyz jest mozliwy. Dlo wielu mogłoby to być nawet fajne. Od rozu w kuchniak zrobiłoby sie wom więcej miejsca, bo kuchenki moglibyście powyrzucać na śmietnik. No i dutki na gazie abo na prądzie, w zalezności do tego jakom kuchenke mocie, byście zaoscędzili. Bo wystarcyłoby wom jeść syćko na surowo, ino roz na jakiś cas jakiegoś pioruna musielibyście zawołać. No, ale jeśli jednoceśnie mielibyście sie odkochać, to jo byk wom jednak radził ostrozność w postępowaniu z tom pioruńskom (dosłownie i w przenośni) siłom przyrody. Bo takik, co nikogo nie kochajom (co najwyzej samyk siebie) i tak juz momy racej za duzo niz za mało Hau!
* J. Podsiadło, Gdzie los wichru połączy serc dwa…, „Tygodnik Powszechny” 2007, nr 4, s. 24.
** R.V. Hine, The American West: an Interpretative History, Glenview 1984, s. 285.
Komentarze
Pięęęknie!!! – blask Indian okrzyku rozświetlony, teraz czas wyjaśnić (naukowo? inaczej? 😉 ) tupot białych mew. Nb. – nie doceniłeś Owczarka, Profesorecku 😆
A toś mi Owcarku przypomnioł 😀 Jakem była mało, to my z bratem cytali ksiązecke o tym myśliwym, co jom dziadek przed wojnom z Hameryki przywióz. Pikno była i podobnijso niz prawdziwo! A bohatyra to my nazwali Dawid Krokiet, bo nam tak jakosik łatwij było zapamiętać.
„Cy po Davym Crockecie ftosi próbowoł jesce takik eksperymentów z burzom?” Ano próbowoł i to nie jeden. Przypominajom mi sie co nojmnij trzy głupie filmy z oryginalnym zastosowaniem piorunów
„muzycka wzięto jest z piosnki ?Red River Valley?, ftórom na Dzikim Zachodzie kowboje
śpiewali stadom krów jako kołysanke” -:D 😀 😀 Te krowy, to hań mioły zycie, u nos im nik kołysanek nie śpiwoł
Wyrazy uznania za kolejne zasługi na polu nauki.
A toś mi Owcarku przypomnioł 😀 Jakem była mało, to my z bratem cytali ksiązecke o tym myśliwym, co jom dziadek przed wojnom z Hameryki przywióz. Pikno była i podobnijso niz prawdziwo! A bohatyra to my nazwali Dawid Krokiet, bo nam tak jakosik łatwij było zapamiętać.
„Cy po Davym Crockecie ftosi próbowoł jesce takik eksperymentów z burzom?” Ano próbowoł i to nie jeden. Przypominajom mi sie co nojmnij trzy głupie filmy z oryginalnym zastosowaniem piorunów
„muzycka wzięto jest z piosnki ?Red River Valley?, ftórom na Dzikim Zachodzie kowboje
śpiewali stadom krów jako kołysanke” -:D 😀 😀 Te krowy, to hań mioły zycie, u nos im nik kołysanek nie śpiwoł
Wyrazy uznania za kolejne zasługi na polu nauki.
„roz na jakiś cas jakiegoś pioruna musielibyście zawołać”
Dzień się zaczął nieźle, można iść.
Pozdrówka dla wszystkich1 🙂
Owcarku, a czy to nie bylo tak, ze po uderzeniu wen pioruna, Davy Crockett zaczal swiecic? Jesli tak, kazdy jego okrzyk byl wydawany w blasku. Innym tez moglo sie to przydarzyc, jesli zastosowali podobna, antymilosna, terapie 🙂
W noworocznym horoskopie Owcarek wywróżył mi zmianę stanu cywilnego i jakiegoś bacę!
Tak sobie czekam i czekam, wiosna puka do drzwi, ptaszęta trele zaczynają… A Wy tu prawicie o jakiś antymiłosnych terapiach.
Z żalem się pytam- jakże to tak ??? 🙁
Owczareczku, moja Pancia prosila aby ci przekazal , ze jestes „przeslodki”. Relato refero.
Sama nie moze podejsc do komputera, bo sie turla ze smiechu na podlodze po wysluchaniu konferencji prasowej jakiegos pana ministra, ktory przestrzega swiat przed „propaganda homoseksualizmu”. Osobiscie nie wiem co jest w tym smiesznego i jestem przecowko propagandzie jakiegokolwiek seksualizmu, odkad Pancia pozbawila mnie meskosci.
W księżycowym blasku
Słychać odgłos wrzasku.
Zmyka to, co żyje,
Gdy Owczarek wyje!
„był tyz skutek ubocny tego praśnięcia: Davy przez kilka tyźni mógł jeść surowe mięso, bo i tak mu sie ono w brzuchu piekło.”
„Davy?ego podejrzeli Indianie i potem tyz zacęli pioruny wzywać.”
Rozumiem, że Indianom chodziło zasadniczo o ten skutek uboczny 🙂 Jako plemiona łebskie i rozgarnięte, a do tego roztropne (ekolodzy immanentni ;), na pewno byli żywo zainteresowani szybkim wynalezieniem nieszkodliwych dla środowiska metod obróbki żywności. Ich biali bracia w przeważającej części okazali się zbyt leniwi i nieprzezorni, dlatego męczą teraz siebie i przyrodę swoimi niedoskonałymi kuchenkami, bez których jednak żyć nie mogą. Ciemni jesteśmy, oj ciemni i żaden blask nam nie grozi…
Choć w zasadzie przepraszam – trafił nam się jeden ostatnio: „blask ekologów okrzyku” (Rospudowy) mam na mysli (ot, nieoczekiwanie rozświetlił mroki IV RP 😉
Przy okazji – czy wyobrażacie sobie min. Szyszkę miłośnie obejmującego np. brzozę?? Bo ja jakoś nie mogę 🙂 Nikt mnie nie przekona, że ten gość coś czuje jak patrzy na drzewo…
Pozdrawiam wszystkich
Cudze chwalicie,swego nie znacie
Sami nie wiecie,co posiadacie. –Tyle powiada starodawne porzekadło,
idąc dalej tym tokiem rozumowania,przypomnijmy sobie staropolskie
powiedzonko jeszcze niezaobrączkowanych kawalerów–
Niech mnie piorun trzaśnie,jak nie będzie ci Ona moją!!!
Słynnego amerykańskiego Krokieta jeszcze na świecie , nawet
w projekcie, nie było!!Dlaczego polskiego przyszłego kochanka
miał piorun trzasnąć,dostatecznie jasno zostało wytłumaczone
przez Owczarka.
„Tupot białych mew”-powiedzonko powstało w kręgach artystycznych
masowo wędrujących na występy do USA,przy pomocy takiej
sympatycznej łajby o nazwie „Batory”.One ,te tupiące mewy
najgłosniej tupały w czasie pierwszego porannego spaceru
naszej czołowki estradowej pa pokładzie spacerowym,należy
pamiętać,iż restauracja okretowa oraz bar /szczególnie bar/
znane były z wysokiej jakości świadczonych usług.
Jednak powiedzonko w/w jest tylko swobodną adaptacją sytuacyjną
oryginalnego stwierdzenia angielskiego lorda,który przekroczywszy
dopuszczalna przez etykiete ilość drinków,spoczywając w salonie,
zagłębiony w głębokim fotelu,z sodą bez whiski w ręku,wyszeptał
do osobistego perskiego kota,który raczył-był kroczyć po oryginalnym
perskim dywanie : ” NIE TUP KOTKU”
Owcarku mily,czy aby jestes pewien,ze ten Hamerykanin Crockett,nie mial jeszcze inszych zaslug,chociazby kulinarnych? 😮
Bo w Krainie Wiatrakow tubylcy masowo pozeraja crockett`y.Sa to pdluzne paszteciki nadziewane jakas blizej nieznana mamalyga miesna!
Wg statystyk jedza tych crockettow najwiecej sposrod wszystkich „fasfutow” 😯
Stad moja watpliwosc.Mysle,ze wplywy pana Crockett`a siegaja dalej-jak uwazasz? 😉
Pozdrawiam wszystkich.Ana
Mrrrał!
Mam zgryza.
Jakoś inaczej to znałem.
(tzn. chodzi o tekst, bo melodia jest znana)
O, tu jest ładne wykonanie (oryginał niestety)
http://ibiblio.org/jimmy/folkden/php/music/Red_River_Valley.mp3
Czy to przypadkiem nie było
‚… W blasku ognia, wśród Indian okrzyku…’ 😉
Eee… Pewno się czepiam 🙂
Motylku! 💡
To ja już teraz wiem, skąd się bierze to ‚Nie tup Blejk, NIE TUP’ mojego kolegi 😉
Po prostu ludzie w pewnych, hm, okolicznościach stają się wrażliwsi na dźwięki. Nawet bardziej niż koty i myszy… 😮
Pozdrrrawiam
Blejk Kot
Wy tu sobie o blaskach, a ja ledwo rana dożyłam! I to nie z powodu dobowej balangi, nie takie się przeżywało, bywały dłuższe, a o tupocie białych mew to już nie wspomnę i litrach kefiru, a dzisiaj co? Herbatka, moi mili, herbatka! (Pod poprzednim wpisem widziałam, jak mieciowa rozdawała kefir i nawet Blejkotek zamiauczał, że chce, a koty takich świństw pono nie piją!).
No więc ludziska, słuchajcie, najpierw waliło śniegiem, to jeszcze wczoraj, a potem lodem. W tak zwanym międzyczasie ok. piątej rano była najprawdziwsza burza, taka z pieronami – no, gdybym wylazła z wyra, kto wie, czy mnie by jaki pieron nie prasnął! Co by mi, kto wie, może i na dobre wyszło, bo ekologicznie, w żołądku by mi się samo spalało, ergo, zużycie enegrii elektrycznej byłoby mniejsze…
No nic, nakryłam się kołdrą i nawałnicę przetrwałam, a rano wszystko zanotowałam tu:
http://alicja.homelinux.com/news/Ice_storm/
Niestety pochmurno jest, a teraz nawet mokry śnieg zaczął padać, ale jak sobie pomyślę, jakie pikne zdjęcia mogłyby być, gdyby tak słońce… ach!
Pomarzyć…
Mrrrał!
Alicja pisze ‚…a koty takich świństw pono nie piją!’
Faktycznie Alicjo! NA OGÓŁ nie.
Tak samo, jak NA OGÓŁ nie tupią 😉
A zdjęcia rzeczywiście… nierzeczywiste!
Pozdrawiam
Blejk Kot
Dydyja pisze o Szyszce obejmującej miłośnie brzozę.
Mylny błąd. szyszka może tylko zwisać na iglakowej gałezi,a miłosnie
to ,ona czyli szyszka ,spada na ziemię i wtedy jest z niej pożytek.
Motylku, nie dość, że mylny, to jeszcze błąd. Czyżby tupotek nie ustał? 🙂
A jak wygląda brzoza, kiedy kwitnie? Ha?
http://pl.wikipedia.org/wiki/Brzoza
Se zerknie na zdjęcie i powie mi, że to nie szyszkowate…
„Bo nie zna życia, kto nie słyszał tupotu kota”
Coś w tym jest, bo nasz Miautameki (znacie go z mojego zwierzyńca) jak chce coś osiągnąć (najczęściej zwlec z łoża o 5 rano) zaczyna spacerować po sypialni tupiąc, jakby ważył 20 kilo więcej. Daję Wam słowo-tylko twardziele wytrzymują i spią dalej 😉
Dziś niestety zostaję w Warsiawie, a skoro mieciowa nie pojechała w góry, to góry muszą dotrzeć do mieciowej… W sklepie pod domen nabyłam drogą kupna „szyneczkę od górali” hmm… będzie jako zakąska przed daniem obiadowym. Ot tak na otarcie łez
Motylku, właśnie na tym polega dramat pana Szyszki – że mając predyspozycje do raczej nieskomplikowanego bytowania w przyrodzie, pretenduje do roli animatora otaczającego świata (a to wymaga odpowiednich narzędzi, żeby abstrakcyjne myślenie, tzw. uczucia wyższe itd. wchodziły w grę 😉 Cóż, tak to jest, gdy ktoś Szyszką będąc zaleca się do… Adama Wajraka 🙂
Zdjęcia ponawałnicowe są niesamowite. Masz rację, Blejku, fantastyczne zupełnie.
Jeszcze tylko mały donos: informuję niniejszym, że dzisiejszy Piątek wszedł w fazę zmiany mundurka – z roboczego na weekendowy (udało mi się podejrzeć 😉 Metamorfoza totalna!
Udanego piątku
Mieciowo,
przedwczoraj rano mijamy Chabówkę i Rabkę a ja słyszę: ‚o, pamiętam – tam mieszka ta Pani z bloga, co ją piesy zabrały na spacer w taką gęęęstą chmurę!’
🙄
(Kufa nie do końca adekwatna, ale b lubi urozmaicenie; jeśli więc kiedyś użyje mrgreen’a to tylko z ekologicznych sympatii (i że zielono jej w głowie i fiołki w niej kwitną) a nie aby komuś rzec ‚spadaj’… Chyba żeby teraz posłać pana Szyszkę na drzewo???… Entliczek, pentliczek… POSYŁAMY!…. ale nie każemy mu od razu spadać – niech wpierw zaczerpnie świeżego powietrza, biedaczek…)
Oczywiście – wczoraj rano! – ciekawe, czemu mi się tak napisało?…
Basieńko tylko nie pani! mieciowa brzmi piknie i tak niech dla wszystkich zostanie! 🙂 A następnym razem dajcie cynk, że się wybieracie w moje strony, to wzorem Owcarka- smadnym mnichem Was powitamy 🙂
Zimno się zrobiło od tych nawałnic Alicji, więc winko powoli obalam, w strój łykendowy się przyodziawszy 😉
Ok, Mieciowo – ale małolaty moresu pouczyć nie zawadzi… 😆
Oj,nie uważało się na botanice,nie uważało!
Szyszka spada z drzewa tylko i wyłącznie w przypadku podgrzania
od rzyci strony 😀
tak, tak pamiętam ten napis z mojej szkoły „Takie będą Rzeczypospolite, jakie ich młodzieży chowanie”
😆
He he, Motylku! Każdy by się ewakuował, gdyby poczuł, że mu ktoś rzyć podgrzewa 😉
Alicjo, jesteś w mylnym błędzie, podejrzewając Motylka o nieustający tupocik!
To określenie funkcjonuje na takiej samej zasadzie, jak ‚przepiękne okoliczności przyrody’ albo ‚ o czym ty do mnie rozmawiasz?’
Najwyższy czas odwiedzić Stary Kraj, a my Cię tu ugościmy i podszkolimy!
🙂 🙂 🙂
Alicja pisze”se zerknie na zdjęcie ipowie,że to nie szyszkowate”
Zerknął i powie to nie szyszkowate,to KOTKOWATE,niech se zerknie
do tekstu pod zdjęciem i niech powie,że to nie kotkowate. 😀
Dobrze, a teraz inaugurujem Poprawiny Owczarkowych Urodzin – korek wydał dokładnie taki dźwięk, jak w Profesorkowo-Smoczym opisie 😀
Zdrowie Jubilata i Wszystkich Jego Gości!!! 😀
Litości! To niech może ktoś nagotuje żuru na jutro!
No, ale jak trzeba, to trza – Zdrowie Jubilata i Jego Gości!!!
Basi przyznaję Puchar TzM za komentarz z godz.18.42 za lakoniczność–
no wprost maximum w minimum 😀 😀 😀
Ależ dziękuję, Arbitrze Elegantiarum, serdecznie dziękuję! Wyróżnienie przyjmuję, a – jako, że się go nie spodziewałam – mowy dziękczynnej nie będzie 😀
O matko! czyżby poprawiny?! TeżAlicjo, se kliknij na moje zdjęcia powyżej, a niech Ci tu podam, co mi tam:
http://alicja.homelinux.com/news/Ice_storm/
I niech poogląda, co ja przeżyłam!
A teraz ino słychać trzask łamanych gałęzi, bo ten lód kapkę za długo się ostał.
To ja też może po wino się udam? Już lecę, do kompaniji trzeba dołączyć z pucharkiem 🙂
Ależ oglądałam, oglądałam. Niesamowite. Ponawiam zaproszenie – u nas tego jeszcze(już?) nie ma.
TeżAlicjo, Ty mnie nie zapraszaj, ja się sama wproszę, taka jestem 🙂
Rychtuj się na wrzesień, proponuję odpowiednie zapasy już zrobić, coby nie trzeba bylo cięgiem do sklepu za rogiem biegać, albo umyślnego wysyłać. O diabli! Złamana gałąz w okno walnęła, cud, że szyba cała…
Motylku, dla mnie to szyszka, co z tego, że mała?
A do gazety to się boję zajrzeć, dlatego nawet nie wiem, co Szyszko narozrabiał…
Basiecko!
Miołaś racje!
Piyknie Cie Owcarku przeprasom i pytom o wybacenie! 🙂
A teroz pozwólcie ze sie udom na spocynek, bo po 11 godzinak w robocie (pierońsko trudnej) tom jes zmachany jak koń po łesternie…
Mrrrał!
Alicjo! Trzymaj się! Trzymaj się mocno!!!
B.K.
Witam. Takie zaproszenie dla Owczarka, widzę , że temat indiańsko-kowbojski, u mnie w blogu też takowy, pobawiłem się w opracowywanie( takie spontaniczne) książek i filmów o Indianach i Dzikim Zachodzie, owczarek jako ekspert też mógłby coś podrzucić, więc zapraszam:). Bo ja słabą pamięć mam i pewnie wiele ajnych rzeczy ominąłem. A i innych budowiczów też zapraszam, ja sobie właśnie Listy Trójkowej słucham, wiosna idzie, dobrze jest, cieplutko, a propos wisony, to jak tam w Kanadzie Alicjo, jak burza to już wiosennna?, cjociaż jak wczesniej lód i śnieg, to chyba do wiosny jeszcze trochę. A w ogóle to grześ ostatnio debiutuje jako kierowca, choć prawko ma już 4 lata, to się tak złożyło, że prawie w ogóle w tym czasie nie jeździł i teraz zaczynam nadrabiać, bo mam czym, więc do woj. podkarpackiego raczej chwilowo nie radze się wybierać, bo kierowca ze mnie jeszczo słaby i niebezpiecznie być może.papatki.
blejkociku,
trzymam się, trzymam… słońce zaświeciło, ale bałam się wyjść jakieś zdjęcia robić, bo tu dookoła drzewa i lód się sypał w tempie błyskawicznym, wolałam czymś takim nie oberwać przez łeb.
grzesiu, wiosna?!
Widać nie obejrzałeś moich zdjęć z poranku… W Kanadzie (u mnie!) wiosna zaczyna się w połowie maja albo cuś koło tego 🙁
Ojej… grzesiu!
Trylogia Sergio Leone nie do pominięcia, a Tańczacych z wilkami Costnera w ubrankach pseudo indiańskich zaprojektowanych przez Armaniego to mozna sobie darować, bo to rzadka szmira moim zdaniem. I nie tylko moim.
Poza tym, to tytuły polskie są schrzanione do Leone (rymuje sie):
powinno być : Dobry, zły i brzydki, a nie jakieś cos tam…
Garść dolarów (a nie dynamitu, tłumaczu durny)
oraz: za więcej dolarów (for a few dollars more – dosłownie, za kilka dolarow wiecej)
Mały wielki człowiek – doskonały film, wyrosłam z westernów, ale ten film nie jest westernem stricte. Podobał mi się Unforgiven Estwooda z początków lat -90, też inny western, no i wspominany przez Owczarka parę razy Pale Rider, też z Estwoodem, zapomniałam, jak to po polsku przetłumaczono.
P.S do Grzesia – nie wpisałam sie tam, bo jak ja się mam gdzies rejestrować, logować… to ja dziękuję, postoję.
Alicjo, musze cię poprawić ( Owczarek pewnie potwierdzi)
Z leone jest tak tzw. trylogia dolarowa to
,,Za garść dolarów”, ,,Za kilka dolarów więcej” i chyba ,,Dobry, zły i brzydki”. Poza tym jest jeszcze ,,Pewnego razu na dzikim zachodzie”( kiedyś o nim pisałem) i właśnie owa ,,Garśc dynamitu”, więc tłumacz nie skopał, choć tłumaczenia filmów to często totalny odlot, taki ,,Dirty dancing” na polski jako ,,Wirujący seks” przetłumaczono, w ogóle trudno w tych tłumaczeniach jakiś klucz znaleźć. A ,,Bez przebaczenia” Eastwooda( ,,Unforgiven”) świetne, długie i klimatyczne, zupełnie jak nie z lat 90-tych, tylko klimat jak westerny klasyczne, choć chyba barzdiej brutalne, no chyba że s\ zfilmami Pekinpaha porównać.
A ,,Tanczący z wilkami” mi się podobał, ale ja nieobiektywny jestem, bo mnie temat fanatycznie interesuje, a i jak oglądałem to tak ze 12,13,14 lat miałem, więc dziecinny byłem:). Pozdrówka.
Alicjo,alez ty masz zime! 😮
Chociaz nie zazdroszcze.U nas jutro bedzie wiac „9” 🙁
Ale w niedziele bedzie juz cieplutko i 12-st.Wczoraj zas wstawilam do wazonu pierwsze zonkile.Oczywiscie z mojego ogrodka,i co Ty na to?
A co do „lesternow”,tom ja wychowana na „Rio Bravo”, i „Siedmiu Wspanialych” 😎
Ide zagladnac do prasy,bo caly stosik czeka……….
Grzesicku, a o „Małym Bizonie” zabacyłeś!
Pewnie nie wiesz, co to jest.
Tu komentuję, bo w Twoim Salonie każą mi konto z hasłem zakładać, żeby skomentować Twój wpis.
Księgę haseł założę! Mam to w nosie.
A jak się Pan Podsiadło dowie, Owczareczku, co to znaczy blask okrzyku? Myślisz, że on tu zagląda? A może mu podpowiedzieć, hę?
Do Alecki, ja myśloła, co Polska i Kanada mają podobne strefy klimatycne. A tu wszystko lodem skute.
Ale, nie mów hop, Marysiu, Jeszcze nie wiadomo jak będzie.
Niektórzy, w takiej Holandii na przykład, to już żonkile i tulipany z ogródków (własnych na dodatek).
Nie ma sprawiedliwości.
Winniczki stoją opuszczone, domy puste i co? Nic! 🙁 kap, kap, kap łezki
Tylko echoooooooooo mi odpowiada.
Zmęczony misio, a właściwie misiowa, jestem.
Pójdę chyba spaaaaaaaaaaać.
Dobranoc.
W blasku okrzyku zimy,opowiesci o kowbojach i indianach.A wiosna juz swiergocze za zakretem.
Eh, Mt7, jesli chodzi ci o tego samego ,,Małego Bizona” co mi czyli powieść Arkadego Fiedlera, to oczywiście wiem, co to jest, nawet czytałem jak jeszcze około tak na oko 30 książek Fiedlera, niektóre zas czytałem po 3 razy.Eh, nie doceniasz mnie, kurde chyba się obrażę. jak chodzi o innego bizona, to wtedy wyjdzie bez sensu.ale cóż.Pozdrówka.
„mt7-czko spij spokojnie juz niedlugo i u ciebie zaswieci sloneczko 😀
Na mnie tez juz czas-Dobrej Nocy wszystkim!
mt7-ecko!
Oj ja tu tyle lat mieszkam (25) że nie mam złudzeń co do klimatu, a jesli chodzi o geograficzne współrzędne, to Kingston, gdzie mieszkam, jest na 42.5 równoleżniku, a najniższy punkt w Polsce chyba gdzieś około 48-go równoleżnika, na moją dziurawą pamięć.
Czyli u mnie północna Hiszpania, powinno być cieplej niż u Any, a co jest, to jest 🙁
Klimat zależy od bardzi wielu czynni?ow, i tu niestety zależy. Latem sauna, zimą…. ano, zima paskudna i już!
Gór nie ma od północy, żeby zaporę jakąś stworzyły, a w ogóle gór w pobliżu nie ma 🙁
Leci po tej płaszczyznie wszystko, każdy wicher.
A smutno mi się też zrobiło było właśnie. Powody bywają, nawet jak sie ich człowiek wystrzega, unika i stara sie innym nie dostarczać. Zawsze coś walnie od czasu do czasu…
Alicjo-jak Ci smutno,to poczytaj sobie najkrótszy traktat filozoficzny-
-autor Fryderyk Jarosy/ konferansjer z kabaretu Qui Pro Quo?-pisane
z błędem/,dotyczący najstarszego uczucia na ziemi.
” On-kochasz mnie?
Ona-Tak!!!
On-Wyjdziesz za mnie?
Ona-NIE !!!
I żyli długo i szczęśliwie 😀
Koniec ! ”
Uśmiechnij się,jutro będzie lepiej! 😀 😀 😀
Oj, Motylku!
oglądnelismy sobie Zmienników numer 11 i się obsmialiśmy jak norki, a zara będziemy oglądać nastepny 🙂
A smutno mi się zrobiło nie z powodów męsko-damskich, bo tu Jerza trza było trzasnąć jakby co, a on nie jest taki zły, w końcu wytrzymuję z tym facetem lat… całkiem duzo, a on ze mna tez 🙂 My żyjemy długo i szcześliwie w miarę 🙂 A nawet ponad miarę.
Ale takie inne rzeczy spadły z dachu, i dlatego smutno, nieważne teraz.
Jak ja kocham Jana Kobuszewskiego!!!
Ja też kocham Pana Jana.
Reszta narodu gryzie palce, bo skacze Adaś w ostatniej szansie.
Alecko, takie czy inne rzeczy, spadłe czy wiszące – rzecz nabyta, smuteczek przemijający. Dzielnie zmagasz się z życiem nie tracąc humoru i tak trzymaj. Pozdrawiam Cię najserdeczniej, gdyby to tylko mogło Ci jakoś pomóc.
Przeczytałam wpis EMTeSiódemeczki, włączłam szybko radiową Jedynkę a tu – akurat fenomenalny skok Adasia!!! 😆 Tomasz Zimoch zachłystje się w swoim stylu, trochę mi tym przypominając wczesne dzieciństwo (czyli styl J. Ciszewskiego).
Piękna wiadomość, piękny środek bardzo wypełnionej soboty…
Pozdrawiam Wszystkich – pięknego kibicowania, spacerowania, tropienia wiosny, …,
😆 😆 😆
Adam Riese noch einmal!!! ❗
Mój okrzyk miał tyle słonecznego blasku, ile go (słońca) jest w tej chwili nad Krakowem 😉
Zimoch szaleje 😉
Aktywnej soboty Wszystkim 😀
P.S. Gwara germańska przypomina mi się ilekroć AM wygrywa 😆 , Entschuldigen Sie, bitte… 😉
‚niczym Zygmunt na Wawelu…’ wrzeszczy Zimoch… 😀
(chyba trochę ściszę – radio jest bezpośrednio nad biurkiem 🙂 )
ADAM-ZLOTY CHLOPAK!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
BRAAAAAAAAAAAAAAAAAWO 😀 😀 😀
Hurrrraaaa! Mamy złoty medal!!! 🙂 🙂 🙂
Małysz mistrzem świata!
Małysz mistrzem świata!
Małysz mistrzem świata!
My Ci – Basiu -entschuldigen 😀
Złoty Małysz! Nokaut w Sapporo! Proszę Państwa, co to był za lot.
No dobra, cieszę się.
Kurczę, tak mało dziś czasu a b pęta się po określonych internetowych kątach.
http://www.skispringen.com
Sporo ciekawych fotek z całego WM (najnowsze dorzucą pewnie za chwilę)
I to ‚In einem absolut fairen Wettkampf…’ ❗
Ech, sukcesy Adama Małysza zawsze mnie mobilizowały do szczególnego wysiłku i samodyscypliny. Niech tak będzie i tym razem 🙁 😀
O masz! Blask okrzyku o świcie!
Zebyśmy tylko nie zapominali o tym, że Adaś nie będzie zawsze wygrywał! Zuch chłopak!
O cholera. zapowiadają -21C na poniedziałek/wtorek. A mówiłam, że to nie to Kingston, to miało być Kingston, Jamajka!!!
No co taka cisza? Wszyscy biegają po internecie i czytają o Małyszu?
Mrrra!
Witam wszystkich.
Widzę, że już należycie obkomentowano, więc tylko tak króciótko.
Aaaaaleee Adaś Hipnoooooooooooł! 😀 😀 😀
A teraz do rzeczy.
Hau!
(Tak, tak! Nie Mrrrał tym razem!)
Sprawa zacytowanej przez Owczarka na wstępie pieśni turystycznej męczyła mnie długo i skutecznie.
Na tyle skutecznie, że przekopałem osobiste zasoby śpiewnikowe, przegooglałem Internet i… zdurniałem do reszty 😮
W końcu, w desperacji, sięgnąłem po najbardziej chyba zakurzony śpiewnik „Super Bazuna”
(jeśli chodzi o piosenkę turystyczną, to dla mnie jest to jak wzorzec metra w Sevres)
I oto co wyczytałem.
Może los rzuci nas do Meksyku,
Wolne prerie wzywają i rwą.
W blasku ognia i Indian okrzyków
Piękne życie co dnia i co noc .
Ha! Wygląda po prostu na to, że ta piosneczka ma tyle wersji ile wykonawców.
Ale w zdecydowanej większości przypadków blask ognia i okrzyk(i) Indian występują wspólnie i solidarnie.
A zatem swój wpis z 2007-03-02 o godz. 16:29 uroczyście odszczekuję.
Hauuu!Hau!Hau!
(chyba się nie pomyliłem, jakby co to proszę Owczarka o korektę)
Pozdrrrawiam
Blejk Kot
Nie ma to, jak widzieć kota odszczekiwającego 🙂
Mrrrał!
Alicjo!
Odszczekujący kot, to nie jest znowu taka rzadkość 🙂
A co do klimatu, to podobno to wszystko przez Prąd! 😉
(Zatokowy, takoż Golfsztromem zwany).
On ci to ciepełko ze Stanów i Kanady cichcem podkrada i ku nam przynosi.
Bo u mnie za oknem +9 C i ptaszki świergolą.
Beskurcyje jedne… 👿
Pozdrrrawiam
Blejk Kot
Prawdziwy kibic=OPTYMISTA!!
Tydzień temu pisałem,że będzie złoto, no i wyszło na moje.
Należało się chłopu,jak jałowcowa Owczarkowi 😀
I skoczyl nasz bohater i polecial w chmury,leci,leci,leci az pokona gory.
Uwazaj Alicjo zeby na twoim dachu nie wyladowal.,bo to dopiero bedziesz miala klopot z nieba.
If you’re going to San Francisco
Be sure to wear some flowers in your hair
If you’re going to San Francisco
You’re gonna meet some gentle people there….
For those who come to San Francisco
Summer time will be a love-in there
In the streets of San Francisco
Gentle people with flowers in their hair
All across the nation such a strange vibration
People in motion
There’s a whole generation with a new explanation
People in motion, people in mooootttttiiiion ! 🙂
Nie ma to jak old hippie song z rana…
Alicjo czorna, do mnie Adaś nie doleci, kapecke z Sapporo daleko, oj daleko! Słucham radia Złote Przeboje, przeboje wszechczasów, powiadają. Tera Gary Moore, troche smutny I’ve got the blues for you, w porównaniu z San Francisco.
Soooooo looong, it was sooo long agoooo
but I still got the blues for youuu…
(tera solo gitarowe, a jak!)
Spią czy jaki diabeł? To dla kogo ja tu z rana zdzieram gardło, ha?!
I sobie paluszki o struny gitary nadwyrężam?! A jakiś aplauz, nie łaska?! No!
Oj. Zaraz na zakupy muszę, gości dzisiaj obiadem podejmuję. Zara zara… goście Kanadole, podawana będzie zupa pomidorowa oraz na drugie wątróbka kurza twarz z cebulką, ziemniaki zmiażdżone na miazgę z kapką śmietany, posypane koperkiem, mizeria, alternatywna surówka z kapusty kiszonej (dodaję tartej marchewki, pieprzu i kapkę oliwy).
Ze takie niewystawne? No! Ale oni do mnie zawsze przychodzą na polską prawdziwą zupę, oraz właśnie na tę wątróbkę!
Alicjo „my tu som”,ino musialam kobitki na innych blogach wesprzec w sprawie aborcji.Nie powiem,ze jak jest dyskusja o tym,to zalewa mnie przyslowiowa krew 😳
Ale co sobie uzylam to moje!!!!!!
Bylam dzisiaj na spacerze.Nie do pomyslenia,ale niektore drzewa cale obsypane kwieciem.Widzialam cudowna biala kamelie 😮
Musze taka tez sobie do mojego ogrodka zafundowac.
A na obiad u nas dzisiaj bigosik wczesniej spreparowany z ciabata i czerwonym winkiem 🙄
No to do uslyszenia i smacznego……..
Odszczekujący kot, to nie jest znowu taka rzadkość
Potwierdzam. Mój kot wiele w życiu się naszczekał.
O boże, jakie to jest prymisłowne! góralszczyzna jest fajna ale pod gubałówką. Nie za bardzo wiem o co chodzi autorowi, bo niestety nie jestem go w stanie zrozumieć. Może czas nauczyć sie polskiego i nieco zblizyc sie do innych ludzi! Niezależnie od słownictwa, intencja autora jest dosyć prostacka a co za tym idzie zrozumiała tylko dla takich samych. Nie jest to zbyt pocieczające jesli weżmie się pod uwagę, że do tego forum jednak przybliżają sie ludzie o nieco bardziej wyrafinowanych gustach niz owce. Nie oczekuję odpowiedzi i nikogo nie pozdrawiam. Ptasiek
Wróciłam na tarczy ze sklepów, bez kapusty od Krakusa. Nie dowiezli!!! Cholera…
Ana, jak mi jeszcze raz pójdziesz na spacer bez aparatu w kieszeni, to … to jeszcze nie wiem, co, ale coś wymyśle! Już się bój! Kamelie mnie interesują – co to jest? Pewnie jakieś magnolie albo inne rododendrony?
Zapomniałam o temacie na sasiednim blogu, dopiero teraz zerknęłam.
mt7 – nagraj szczekającego kota!!! 🙂
Ku moim pagórom też powoli zmierza wiosna. Widziałam dzisiaj pierwsze podbiałki, ale – Alicjo, przepraszam – też nie miałam aparatu ze sobą… Będę nosić, choć ciężki, jak nie wiem co.
Może lepiej nie noście tych paaratów, bo u mnie zima jak diabli i będziecie mnie tylko denerwować…
Alicjo,
kamelie to to chyba inaczej gardenia.Piekne kwiaty bardzo podobne do rozy.Moga byc czerwone,rozowe albo biale.Kwitna wlasnie wczesna pora.
A co do wiosny,to nas tez pozniej bedzie zzerac zazdrosc,bo jak u nas juz bedzie koniec kwitnienia tulipanow,narcyz itp,to u Ciebie bedzie poczatek dopiero…………
Tyż prowda…
Na sąsiednim blogu bezlitośnie-bezkompromisowe dziewczę o nicku bardzo podobnym do tutejszego-mojego przeprowadza swą dziwną krucjatę… Jeślim ludź małej wiary (Blejk napisał wszak kiedyś ‚po wpisach ich poznacie’) – bardzo przepraszam… Ale jednak przypomnę: ‚basią’ jestem tylko na blogu Owczarka. Poza nim ‚wyrażam się’ (nieczęsto) jako a cappella.
I lecę (spóźniooona 🙁 ) czcić Solenizantów.
Witojcie! Uprzejmie informuje, ze syćkie przedwcorajse zycenia i urodzinowo-prezentowe obrazki ściągłek se na twardego dyska (w nieftóryk przypadkak ino print-skrinem dało sie to zrobić, ale nie skodzi :-)), cobyk mógł se w przysłości piknie wspominać 🙂
Do Basiecki
My psy, Basiecko, momy tak dobry słuch, ze zaswe tupot ptoków doskonale słysymy. Natomiast cłekowi słuch robi sie tak subtelny dopiero, kie osiągnie ten pewien stan.
„Na sąsiednim blogu bezlitośnie-bezkompromisowe dziewczę o nicku bardzo podobnym do tutejszego-mojego przeprowadza swą dziwną krucjatę”
Jesce tego dziewcęcia nie widziołek, ale my wiemy, ze oryginalnom Basieckom jesteś Ty 🙂
Do Jagusicki
„Te krowy, to hań mioły zycie, u nos im nik kołysanek nie śpiwoł”
A bo nase krowy mądrzejse, Jagusicko, nie robiom „stampede” z byle powodu. A te na Dzikim Zachodzie ciągle robiły i przez to bidni kowboje zamiast w nocy spać se smacnie, to musieli dookoła bydła jeździć i piosnki w stylu country śpiewać, bo to podobno działało na krowy uspokajająco 🙂
Do EMTeSiódemecki
„Dzień się zaczął nieźle, można iść.”
Ano nieźle, EMTeSiódemecko, choć jak pomyśle se, ze do następnyk urodzin muse cekać, jaz cały rok …
Zaś pon Podsiadło podobno w ostatnim felietonie zajął sie znów Dzikim Zachodem, a dokładnie ksiązkom o Buffalo Billu (mi tyz znanom), ale jesce ten numer TP do mnie nie dotorł 🙂
Do Mysecki
„Owcarku, a czy to nie bylo tak, ze po uderzeniu wen pioruna, Davy Crockett zaczal swiecic?”
Mogło i tak być, Mysecko. I to moze w ogóle Davy Crockett wynolozł zarówke, a nie zoden tam Edison? 🙂
Do Mietecki
„W noworocznym horoskopie Owcarek wywróżył mi zmianę stanu cywilnego i jakiegoś bacę!”
Cierpliwości, Mietecko! Baca bedzie! Ino musis pockać, jaz słonko wejdzie w znak Panny 🙂
Do Mordechajecka
„odkad Pancia pozbawila mnie meskosci.”
Piknie pozdrawiom, Mordechajecku, Twojom Pancie, ale nie pokwolom, ze Cie TEGO pozbawiła. Bo argument przeciw pozbawianiu TEGO mom taki sam, jaki mioł jegomość Twardowski przeciwko obcinaniu psom ogonów: co Bóg złącył, niek cłek nie rozdzielo 🙂
Do TesTeqecka
„W księżycowym blasku
Słychać odgłos wrzasku.
Zmyka to, co żyje,
Gdy Owczarek wyje!”
Fto zmyko, ten zmyko, TesTeqecku. W jedne wakacje jak se powyłek do księzyca, to ludziska zacęli biec ku mojej budzie po autografy, bo myśleli, ze to koncert Ich Troje sie odbywo.
A dzisiok księzycowego blasku nie bedzie, bo podobno koło dziewiątej (cyli zaroz) zaćmienie księzyca sie zacyno 🙂
Do Dydyjecki
Niestety, Dydyjecko, juz ftoś kiesik ze smutkiem zwrócił uwage, ze chyba słusnie Ministerstwo Ochrony Środowiska zmieniło nazwe na Ministerstwo Środowiska, bo z ochronom to u niego róznie bywo.
Ale te pioruny to trza jakoś zagospodarować, bo moze i środki lokomocji porusane siłom pioruna doałoby sie wyryktować? W starozytnej Grecji wiadomo było, ze piorunami zajmowoł sie Zeus Gromowładny, a teroz jakoś nimo kompetentnego urzędnika od tego zjawiska przyrody 🙂
Do Motylecka
I rozumiem, Motylecku, ze ten lord widzioł biołe mewy tak jak nase rodzime pijoki widzom biołek myski? Wprowdzie anglosaskie pijoki widzom podobno rózowe słonie, ale to był przecie sam lord, a nie ftosi z pospólstwa 🙂
Do Anecki
No właśnie, Anecko, nijak nie moge dotrzeć do ksiązki „Sketches and eccentricities of Col. David Crockett of West Tennessee”. Pozostałe ksiązecki jego (lub rzekomo jego) autorstwa som w Polsce dostępne, a ta jedno – nie. A podobno właśnie tamok jest sporo o jedzeniu, o tym, kielo to niedźwiedzi Davy Crockett umioł zjeść na jedno śniadanie, to moze i coś o pochodzeniu krokietów by sie tamok znalało?
„A co do ?lesternow?,tom ja wychowana na ?Rio Bravo?, i ?Siedmiu Wspanialych?”
Jo tyz! Jo tyZ! I jesce „W samo południe” z „Dylizansem” do tego 🙂
Do Blejkocicka
„Czy to przypadkiem nie było ‚W blasku ognia, wśród Indian okrzyku'”
Moze ftoś nie mogąc dojść, co znacy blask Indian okrzyku, poseł na łatwizne i zmienił słowa na takie, jakie ześ tutok przybocył, Blejkocicku?
A „Bazuna” – na mój dusiu! – pikno rzec! Dawno tego śpiewnika nie widziołek (zdoje sie zreśtom, ze było ileś wydań), ale pikno! 🙂
Do Alecki
Alecko, to barzo dobrze, ze Cie ten piorun nie prasnął, bo wprowdzie gotowanie miałabyś z głowy, ale przecie chyba nifto z nos nie fce, cobyś z kochania Swojej Drugiej Połowy sie wylecyła.
A w Polsce „Pale Rider” seł jako „Niesamowity jeździec”. Moze być. Mnie ostatnio najbardziej zdziwiło jak „Cold Mountain” (z piknom poniom Kidman zreśtom) na „Wzgórze nadziei” przetłumacono 🙂
Do TyzAlecki
„podejrzewając Motylka o nieustający tupocik!”
W sumie jak mewy (mniejso o ik kolor) mogom tupać, to Motylecek moze na przykład huceć skrzydłami, TyzAlecko 🙂
Do Profesorecka
„po 11 godzinak w robocie (pierońsko trudnej) tom jes zmachany jak koń po łesternie?”
Poni Maryla Rodowicz chyba barzo załowała tyk koni po łesternie, bo śpiewała kiesik: Tylko koni, tylko koni, tylko koni żal 🙂
Do Grzesicka
„Takie zaproszenie dla Owczarka, widzę , że temat indiańsko-kowbojski, u mnie w blogu też takowy”
Fciołek sie dopisać ze swymi propozycjami, Grzesicku, ale to-to kazało mi sie zalogować, a teroz na jakiegoś linka aktywacyjnego muse pockać. Ale jak to przebrne, to dopise komentorz do indiańskiego wpisu. Kie idzie o Dziki Zachód, to mnie dwa rozy zaprasać nie trzeba 🙂
A z dzisiejsyk skoków w Sapporze ciese sie potrójnie. Cemu jaz potrójnie? O tym w następnym wpisie 😉
Drogi Owczarku:
…A podobno właśnie tamok jest sporo o jedzeniu…
Na Dzikim Zachodzie jest plemie Indian o nazwie Macaw. Zgodnie z tradycja, co roku w styczniu Macaw poluja na jednego wieloryba w okolicach Neah Bay, ktory (a?) miesci sie na polnocno zachodnim cyplu Olympic Peninsula oczywiscie w stanie WA. Jest to wieloryb rasy „grey whale”. Polowanie odbywa sie kajakami przy pomocy oszczepow. Zaraz po upolowaniu wieloryb jest konsumowany na brzegu zatoki, oczywiscie na surowo. Tradycja oczywiscie budzi wiele kontrowersji wsrod grup ochrony zwierzat, ale jest nadal utrzymywana.
A teraz czas pakowac sie do Polski, bo skrzydlaty autobus bedzie tu w poniedzialek. Powinnam byla kupic spakowana walizke, ale juz za pozno. Zamiast wieloryba napcham sie oscypkiem.
Co to znaczy błąd skrytu programu Internet Eksplorer.
Zawiesza mi się cały czas interner, otwierają się tylko stare strony z historii połączeń. Nie wiem, co zrobić. Chciałam pobrać IE nr 7 i zainstalować jeszcze raz, ale zawiesza się i nic nie mogę zrobić.
Ratunku!!!!!!!!!
Skryptu, nie skrytu.
Emtesiudemecko!
Jo, jako syćkim wiadomo, w temacie komputrów jestem zupełnym lajkonikiem, ale moze byś sie przezuciła na Firefoksa?
Profesorecku, używam Neostrady, a ona obsługuje tylko Internet Eksplorer. Coś mio się robi w tym komputrze.
Nie mogę skorzystać z opcji wyszukaj, bo mi zgłasza bląd i mówi, że trzeba instalatora uruchomić. O co tu chodzi?
Do ASicki
„Zamiast wieloryba napcham sie oscypkiem”
A moze trza temu plemieniu Macaw podsunąć oscypka i wte od rozu sie w nim tak rozsmakujom, ze zabocom o wielorybak? Wówcas syćka bedom zadowoleni: i Indianie Macaw, i ekolodzy, i wieloryby 🙂
Do EMTeSiódemecki
Zdoje sie, ze w komputrak najmądrzejsy z nos jest TesTeqecek. Ale to pewnie Bill Gejst coś znowu naknocił 🙂
Do Profesorecka
A moze Wawelok, jak mo takom chłonnom głowe, mo pomysł, jak EMTeSiódemecce pomóc? 🙂
Nieeeeeeeeeeeee Emtesiódemeczko, przecież dostawca internetu nie może Ci narzucić przeglądarki. Spróbuj ściągnąć Firefoxa albo Operę, albo Seamonkey. Są darmowe i działają na komputerze mojego brata a on też ma Neostradę. IE jest gorszy od zarazy.
Owczarku,
Chyba wypiles za duzo Smadnego Mnicha. Ja oscypkiem z nikim sie nie podziele. Za ryzyko z Dzikim celnikiem w Seattle musze miec jakas nagrode.
Nieeeeeeeeeeeee Emtesiódemeczko, przecież dostawca internetu nie może Ci narzucić przeglądarki. Spróbuj ściągnąć Firefoxa albo Operę, albo Seamonkey. Są darmowe i działają na komputerze mojego brata a on też ma Neostradę. IE jest gorszy od zarazy.
Acha, gardenia i kamelia to nie to samo. Kamelia jest krewną herbaty i nawet rośliną jadalną (jakiś olej z niej tłoczyli kiedyś), a Gardenia zdecydowanie nie! W Sydney jest piękny ogród kameliowy. Jego dawny właściciel, pasjonat zbierał różne odmiany kamelii po całym świecie i stworzył największą chyba kolekcję tych roślin na świecie. A potem przekazał miastu. Park jest naprawdę bardzo piękny na wzgórzu (z widokiem na Operę i zatokę)
Może Jagusicko, może. To jest warunek przy instalacji neostrady. A ja nic nie mogę ściągnąć, bo mi się internet zawiesza. Rozmawiałam z synem, bo zniknęły mi też niektóre opcje Windowsów, i uzgodniliśmy, że będziemy instalować wszystkie programy od nowa, bo mam dużo różnego badziewia.
Martwię się, żeby nie stracić ważnych danych np. z programu Płatnika od 1999 roku. Co zrobić, chyba trzeba go będzie skomfigurować od nowa.
Mrrrał!
Jaguś pisze: „IE jest gorszy od zarazy.”
Świnto prowda!
Jaguś pisze: „przecież dostawca internetu nie może Ci narzucić przeglądarki.”
Tyz prowda!
Emtesiódemaczka pisze: „używam Neostrady, a ona obsługuje tylko Internet Eksplorer.”
I TO JEST TEN TRZECI RODZAJ PRAWDY!
A jakby co, Emtesiódemeczko, to poproszę o namiary na pacjenta (bo jak jeszcze nie jest, to zaraz będzie) który to powiedział.
A moje namiary są ogólnie znane: rchrzast@poczta.onet.pl
Pozdrawiam
Blejk Kot
zara zara… ja już po obiedzie i ludziska oglądnęli Borata, bardzo im się podobało, kanadolom
Jaguś, internet explorer to je wiadomo, co.
Nie tykam tyczką, że tak powiem, bo ja nie tykam okien w ogóle.
Zara dodam więcej….
Otóz dzieki linuxowi mamy serwer tutaj na moim komputrze, i cała Galeria Budy. Jest to , uważam, niezła sprawa!
A nie moge przekonać ludzi, ze nawet jak windows, to do cholery, pobierz firefox. A z drugiej strony, po cholere polecać…IE rulez, no to niech….
a kto to jest ASicka? Zlustrowała sie? Nie widzę….
No! Zara sie tu rozbierać z gaci i tych tam majtek.
Jak lustracja, to lustracja, my się zlustrowalim daaaaaawno temu!
Dobranoc wszystkim,dobra książka na mnie czeka 🙂
Czerwona Alicjo:
Owczarek lubi historie z Dzikiego Zachodu. Napisalam mu o tradycji miejscowych Indian Macaw (rowniez pisane Makah, a wymawiane tak samo), ktorzy mieszkaja w okolicach Neah Bay w WA. Jest to bardzo piekne i ciekawe miejsce ze wszystkich powodow. Mozna tam zobaczyc znak: „Most N.W. Point”, czyli najbardziej wysuniety punkt na polnocny zachod (kontynentalne US).
Co do majtek, to gonia sie w pralce przed wycieczka do Polski.
Dam it,to ile tych Alicji tu jest?Czerwone i czarne,kto jest kto?
Stendhal tu scenariusze pisze?
mt7 pisze (2007-03-03 o godz. 23:17): „Co to znaczy błąd skrytu programu Internet Eksplorer. Zawiesza mi się cały czas interner, otwierają się tylko stare strony z historii połączeń. Nie wiem, co zrobić. Chciałam pobrać IE nr 7 i zainstalować jeszcze raz, ale zawiesza się i nic nie mogę zrobić. Ratunku!!!!!!!!!”
Przepraszam, ale już smacznie spałem,
O Twym nieszczęściu nic nie wiedziałem.
Taka choroba czasami sama przechodzi, ale częściej wymaga reinstalacji Windows. Może ten problem wystąpił z powodu zaćmienia księżyca? 🙂 Generalnie u standardowego użytkownika po dwóch latach eksploatacji Windows wymaga reinstalacji, bo zaczyna niedomagać i bardzo wolno działać (czasami pomaga samo oczyszczenie „rejestru”, ale nie chcę was zamęczać szczegółami). Rejestr zamula się na skutek instalacji i deinstalacji programów, więc jeśli się tego unika, można znacznie dłużej wytrzymać bez generalnych porządków.
mt7 pisze: „Może Jagusicko, może. To jest warunek przy instalacji neostrady.”
Bezczelnie Cię okłamali! Większość z nas korzysta z Neostrady i używamy różnych przeglądarek – ja w tej chwili Opery 9 pod Windows XP Pro. Okazjonalnie używam jeszcze:
– IE6, IE7, Firefox2 pod Windows XP;
– Opera9, Firefox2 pod Linuksem;
Jeszcze nie próbowałem Safari pod Mac OS X.
Alicja pisze: „A nie moge przekonać ludzi, ze nawet jak windows, to do cholery, pobierz firefox. A z drugiej strony, po cholere polecać. IE rulez, no to niech”
Istnieją niestety witryny, które zostały napisane przez dyletantów nie stosujących się do standardów, za to zauroczonych niektórymi niestandardowymi właściwościami IE6/IE7. Witryny te źle działają w innych przeglądarkach niż IE. Do każdego z nas należy rozstrzygnięcie, czy chcemy oglądać te 5% witryn i mieć kłopoty ze wszystkimi innymi, czy na odwrót.
Jeśli już musisz używać IE, to chociaż stosuj jakieś oprogramowanie zabezpieczające (na przykład Norton Internet Security).
mt7 pisze: „uzgodniliśmy, że będziemy instalować wszystkie programy od nowa, bo mam dużo różnego badziewia. Martwię się, żeby nie stracić ważnych danych np. z programu Płatnika od 1999 roku.”
Nie instaluj całego badziewia! To właśnie ono spowodowało Twoje kłopoty. Każdy nowy program może nie współdziałać dobrze z już zainstalowanymi, zatem liczba potencjalnych kłopotów rośnie lawinowo wraz z ilością zainstalowanego badziewia.
Czyżbyś nam tu wyznawała, że co miesiąc nie robisz kopii zapasowej wszystkich danych z Płatnika (a także innych ważnych danych – nawet częściej)??? Toż to szalona lekkomyślność! A jeśli padłby Ci dysk, albo wirus wykasował jego zawartość, to co byś zrobiła?
Ludzie! Róbcie kopie zapasowe! Bądźcie mądrzy przed szkodą!
O matko! AS, Ty się częściej tu melduj, bo ja już zapomniałam, że przecież bywasz tutaj! Zadnej lustracji 🙂
Odszczekuję, hau hau hau!
O cholera, do Polski leci…
Zabieraj aparat i sprawozdanie po powrocie chcę widzieć! To z zazdrości, bo ja dopiero około września, jak się uda. Przyjemnego lotu życzę!
Aleś sobie paskudny czas wybrała na wycieczkę, nie sądzisz?! Najlepszy jest maj/czerwiec, lub właśnie wrzesien! Piszę o tym z całą odpowiedzialnością, bo z różnych względów musiałam latać do Polski w grudniu, styczniu. marcu i takich tam, i to nie są miesiące, żeby się zacieszyć, pozwiedzać, i w ogóle. WRZESIEN nigdy mnie nie zawiódł!!!
A propos wpisu TesTeqa… mnie się w głowie nie mieści, że jakaś tam neostrada dyktuje, jaką przeglądarkę masz używać. No ale to tak jest – nie zna życia, kto nie tknął linuksa 🙂
W linuksie użytkownik operuje systemem, ja tu dyktuję warunki, a nie system dyktuje mi, co ja mam robić.
A kopie zapasowe oczywiście robię, nawet ostatnio naszą Galerię Budy nagrałam na dysk – na wszelki wypadek, bo wypadki chodzą po ludziach, a zwłaszcza po hard drajwach! Mnie się to jeszcze nie zdarzyło (odpukuję w wiadomo, co) ale strzeżonego i Bozia strzeże. To jest podstawa. A ponieważ te hard drajwery staniały, powinnam kupić taki z 200GB i zamiast kopiować na dyski, trzymać na zapasowym HD. O właśnie. Dobry pomysł!
Acha… jeszcze jedno!
Bym nie siedziała na linuksie, gdybym nie miała wokół siebie dwóch takich (nie kradli księżyca, zapewniam!), a potem zebrała się cała kupa i ja właściwie nie wiem, co to jest windows. Dla mnie to monopol, i tyle. A linux jest darmo…. nic nie narzuca, i jak się raz w to wdepnie, to ho ho! Nawet ja sobie radzę niezle 🙂
Do TesTeqa:
No wyznaję, że robię tylko z małego programu księgowego i różnych moich szpargałów, na których mi zależy. Chodzi oczywiście o kopie. Tym dziwniejsze zapewne, że w czasach przedemeryckich robiłam codziennie kopię zapasową z całej sieci mojej firmy, nauczona bolesnym doświadczeniem odtwarzania prawie rocznej księgowości, magazynów i reszty. A może dlatego, że mnie zemdliło od tej odpowiedzialności, to w domu sobie odpuszczam?
Tak, czy siak, muszę rzeczywiście zainstalować Windowsy od początku.
Używam licencjonowanych, opłaconych programów m.in. Corela, Adobiego w różnych postaciach i innych, znam je, mogę pobrać aktualizację i nie zamierzam uczyć się innych, nawet jeżeli Alicja jest zachwycona Linuxem. Ja (i ze mną kilkadziesiąt osób) z powodu Linuxa – trafił się entuzjasta, który pozamieniał oprogramowanie na Linuxa w oddziałach w Polsce i w Warszawie – miałam właśnie te problemy z odtwarzaniem całego roku. Nie każdy program wszędzie się nadaje.
Ochronę p/wir mam: F-Secure, polecany przez Microsoft. Jest niezły. Przedtem miałam Pandę, nie dało się wytrzymać.
Pozdrawiam wszystkich i oddalam się, bo muszę przygotować się do reinstalacji. 🙁 HEJ!
Dodam tylko jeszcze, że dokładnie to samo, co TesTeq, mówi mój syn. Więc pokornie wyznaję, że nie będę więcej zamulać komputera. Taką mam nadzieję 😉
Dobrego dnia 🙂
Alicja pisze: „mnie się w głowie nie mieści, że jakaś tam neostrada dyktuje, jaką przeglądarkę masz używać.”
To akurat jest tylko zalecenie TPSA dotyczące neostrady (tak, jak na niektórych stronach WWW ich autorzy piszą: „najlepiej działa z IE6”).
Skandaliczne jest zaś to, że do rozliczeń z ZUSem (program Płatnik) wymaga się używania Microsoft Windows. Środowisko linuksowe w Polsce od wielu lat toczy nierówną batalię sądową o udostępnienie przez ZUS protokołów przesyłania danych, żeby można było w legalny sposób używać darmowego programu Janosik napisanego dla Linuksa.
Skandaliczne jest to, że polskie władze bez żenady, otwarcie działają na rzecz jednego koncernu – firmy Microsoft. Zarówno prawica, jak i lewica oraz centrum!
HAU, HAU, HAU – ODSZCZEKUJĘ!
wyciągnęłam teraz wszystkie gałganki i oczywiście neostradę można używać z różnymi systemami i różnymi przeglądarkami.
Cosik mi musiał ten dobrodziej (sprzedawca) powiedzieć sto lat temu i ja mu uwierzyłam. A z instrukcji czytam tylko to, co chcę, najwyraźniej.
Niniejszym uroczyście przepraszam TPsę i wszystkich moich braci internetowych.
Jagus, chodzilo mi o Gardenie jasmonoides!
A drugi sort kwiatow bardzo podobnych do gardenii,to sa Camellie.
Poprzednio zle napisalam ich nazwe.A teraz sprawdzilam w mojej encyklopedii i wszystko jest OK 😀
Przepraszam, że ja ciągle o tym samym, jeszcze do TesTeqa:
W wersji XP Home nie ma narzędzia kopii zapasowej, jak w poprzednich Windowsach lub w wersji XP profesjonalnej.
Muszę kopiować po kawałku, a czy np. Płatnik później coś zobaczy. Nie mogę wejść w pomoc Płatnika, bo ona wykorzystuje osobne okno i się zawiesza. Może możesz coś wyczaić na ten temat. Byłabym wdzięczna.
Właśnie podano do wiadomości, ze Tadeusz Nalepa pomorł…
[‚] [‚] [‚]
ano pomarł Nalepa.
[‚]
Ech, nie ma to jak blues, szkoda że tak mało go teraz w radio…
ojej…. Przecież on nie taki stary znowu był…
Breakout w Galerii Budy /muzyka, jeśli ktoś chce – mam spore zbiory.
[‚]
O, matko… Od Was się dowiedziałam… [‚]
[‚]
[‚]
Szkoda, nie tad dawno Mira kubasińska, teraz Nalepa,eh, cudowny zespół, szczególnie piosenki z Mirą to dla mnie perełki, choć zaczynali ponad 10 lat przed moim urodzeniem karierę, to zawsze muzyka Breakout była mi bliska.a blues w radio się zdarza, w Trójce np. czasem.
Za chwilę w „Trójce” specjalna audycja poświęcona Nalepie.
@mt7: nie jestem biegły w Płatniku, a z tego, co widzę może on korzystać z różnych baz danych (MSSQL albo Access). Jakieś informacje na temat tworzenia kopii zapasowej znalazłem tu
http://www.ops.pl/forum.php?cmd=show&id=23352&category=23&pg=0#201122
Szkoda, że nie mamy jeszcze możliwości robić kopii zapasowych ludzi, ale być może nieodwracalność ich odejścia z naszego świata pozwala nam zrozumieć głębszy sens naszego życia i wypełnić je istotną treścią.
Mrrrał!
Trójka włączona.
Jakby ktoś szukał, to:
http://www.polskieradio.pl/trojka/czestotliwosci/
Przez Internet też można
Pozdrawiam
Blejk Kot
Słuchamy, Blejku – trudno dziś czegoś innego słuchać…
Ja wręcz przeciwnie, uważam, że dobrze wszystko jest ułożone, ta uwaga dotyczy kopii ludzi.
Ja wiem w jakich katalogach Płatnika są dane, tylko nowy Płatnik może nie chcieć ich łyknąć.
Nawet udało mi się wejść na to forum, Ci ludzie powinni udać się na specjalną stronę programu Płatnika lub zadzwonić do firmy prowadzącej, w swoim czasie jak musiałam mordować się z ich kluczami publicznymi i innymi cudami, jakby chodziło o najgłębsze tajemnice państwowe, można było czasami przytomnie z kimś tam porozmawiać.
Dzięki za fatygę, myślałam, że może coś w pomocy będzie.
No dobrze, idę sobie. Chyba dobranoc 🙂
Co chwila kogoś wymiata ta wredna mietła…
Włączyłam Trójkę.
U mnie też Trójka, eh,coś cała elita muzyczna w ciągu kilku lat nam odeszła: Niemen, Kubasińska, Grechuta, Nalepa,Paweł Berger z Dżemu, trochę wcześniej: Ciechowski, Bogdan Łyszkiewicz z Chłopców z Placu Broni. smutne.
No i genialny dziennikarz muzyczny Tomek Beksiński w Wigilię w 1999 roku. Słucham dalej.
Mrrrał!
Alicjo!
Taż to zwyczajna wariatka jest.
http://stachura.kulturalna.com/a-4051.html
Pozdrrrawiam
I dobrrranoc.
Z poważaniem
Blejk Kot
Alicja pisze:Co chwila kogoś wymiata ta wredna mietła?
I ciebie i mnie tez wymiecie,tak to dziala kiedy czas sie zatrzyma materia przestaje istniec,bo to jest taki duet, ale kazdy jest na innej sciezce.
Czy kto sie zastanawial jaka role pelni matematyka w tym wszystkim?
Zapomnij o matematyce, TeżAlicjo. Przypomniał mi się profesor z ogolniaka, ten co to odwrócony d… do uczniów (uczennic) gadał sobie coś do tablicy i wypisywał na tejże tablicy okropne rzeczy, całkiem niezrozumiałe. Sentymentu do matematyki nie mam dzięki niemu, chociaż potem musiałam się naumieć, żeby zdać pewien egzamin, a pomógł mi niejaki Ryszard S.
Matematyka rządzi światem i jest to jedyna prawdziwa nauka, chciał – nie chciał. Nie oszukasz.
ojej, Alicjo czorna! już się myle w tych Alicjach 🙂
Blejkotku:
A bo mi chodzi tylko o to, żeby było tak:
Dajcie pożyć konie, dajcie,
dajcie dożyć konie,
(..)
Ech, ty psie o diablej twarzy,
nie poganiaj moich koni,
daj mi chwilę, by pomarzyć,
dorzuć drugą, żeby zmądrzeć.
Dajcie pożyć konie, dajcie,
dajcie dożyć konie,
na cóż bracia nam ten wieczny lot?
Cóż mi za konie los nadarzył,
oba jak czarty złe,
a tu dożyć się chce
i dośpiewać się chce.
—————-
Nie przed czasem, nie po ciężkiej chorobie.
Chce się dożyć i dośpiewać się chce. Nikt sobie nie wyobraża, ze wieczność przed nim, matematycznie wpisane, że nie 🙂
Ale dajcie dożyć, i dośpiewać, konie czarne.
Mylila sie Ala,
dwa plus dwa,
rowna sie piec.
Mylil sie nauczyciel,
myslal ze cztery.
Dwa plus dwa,
rowna sie dwa plus dwa.
Nie nalezy zapominac o plusie
w naszym zyciu.
wicher wieje, wicher silne drzewa głaszcze, hej…
kiedy byłem małym chłopcem, hej…
no, to był plagiat, ale w tamtych czasach, to było muzyczne odkrycie. Blackout.
A kopyto , ze tak powiem, i teraz ma 🙂
I Nahorny w starych nagraniach – to jest po prostu doskonałe. Właśnie słucham, te stare stare, z Nahornym, i z Mirą Kubasińską też.
Tak mi wróżka powiedziała, jest gdzieś taki dom….
o miłości moja, zaprowadzić ciebie muszę tam,
o milości moja,
gdzieś na pewno skrawek ciepła jest….
jaki trzeba miec program zeby mi sie nie cieły filmy na youtube