Rząd jest po to, coby sie z niego śmiać
Momy teroz jesień, więc jo fce jesień uwidzieć. Kie przydzie zima, bede fcioł uwidzieć zime, a wiosnom – w zasadzie to samo co pon Lechoń. Na wselki wypadek doje linka do tego wiersa, we ftórym pon Lechoń wyjaśnił, co fciołby uwidzieć wiosnom.
Ino jo nie jestem jaze tak radykalny jako hyrny poeta. Zwalać Łazienek królewskik nie zamierzom. Zabijać pona Kilińskiego tyz nie. Inkso rzec, ze straśnie dziwacny to sewc. Widzieliście jego pomnik? Wyraźnie tutok widać, ze ten sewc zwycajnie… chodzi w butak! I to jakik! Sami takie fcielibyście mieć! W cymś takim to mozno wejść na Turbacz, z Turbacza przez Spisz na Łomnice, z Łomnicy z powrotem na Turbacz, a buty bedom wyglądały jako nowe! Ale niekze ta. Choć ten pon Kiliński urągo najsłynniejsemu sewskiemu przysłowiu, jo klął jak sewc z tej przycyny nie bede, a tym bardziej nie bede zabijoł. To znacy jo sie domyślom, ze wcale nie z powodu butów pon Lechoń fcioł pona Kilińskiego zabić, ale te inkse powody tyz mi do przekonania nie przemawiajom.
W cym jesce nie zgadzom sie z ponem Lechoniem, choć on tyz wielkim poetom był? Ano w tym, ze owom wiosnom Polski widzieć nie fcioł. A jo fce. Wiosne fce widzieć – i Polske tyz. Chociaz… tutok lekki ukłon ku poecie jednak zrobie: fciołbyk uwidzieć kapecke więcej Polski wokół mojej wsi, a kapecke mniej – wokół Sejmu i Rady Ministrów. Cy to mozliwe? Teroz juz chyba tak. Antywykstałciuchowo zawierucha moze nie rozpadła sie w proch i pył, ale na pewno nieco osłabła. Jak bedzie nom sie zyło pod ponem premierem Tuskiem i jego druzynom, tego jesce nie wiemy, bo pon Tusk nowego rządu nawet jesce nie skońcył ryktować. Wiele jednak wskazuje, ze ten rząd bedzie mniej śmiesny od poprzedniego. A skoro bedzie mniej śmiesny, to mniej mojom owcarkowom uwage bedzie ku sobie przyciągoł. Cy to znacy, ze jo sie z nasej nowej władzy wykonawcej śmiać nie bede? Niewyklucone ze na to pytanie jo sam bede umioł odpowiedzieć dopiero za śtyry roki. Kie ludzkie satyryki zacnom se z nowego rządu śpasować, być moze uznom, ze jo swoik trzek grosy dorzucać juz nie muse (przy okazji mom pytanie do tyk gości mojej budy, co znajom sie na sprawak finansowyk: kie juz bedzie u nos euro zamiast złotówki, to co bedzie mozno od siebie dorzucać? swoje trzy grose cy swoje trzy centy?)
Jo wiem telo, ze ftoś powinien sie śmiać i z pona premiera, i z ministrów, a i z wiceministrów tyz nie zawadzi. Na scynście juz zacyno to robić choćby pon Majewski. W swoik ostatnik „Rozmowak w tłoku” wyryktowoł on parodie pona juz-prawie-premiera i pona juz-prawie-wicepremiera. To dobrze. Barzo dobrze. No bo – kruca – po co w ogóle jest coś takiego jak rząd? Ano… przydoje sie do róznyk rzecy: coby rządził, coby kraj za granicom reprezentowoł, coby wozne urocystości swojom obecnościom uświetnioł i tak dalej, i tak dalej. Ale w kozdym demokratycnym kraju rząd jest tyz po to, coby sie z niego śmiać. Syćkie rządy Trzeciej Rzecpospolitej lepiej lub gorzej zdawały se z tego sprawe. Cworto Rzecpospolita miała ze zrozumieniem tej prowdy pewne kłopoty. Teroz mom piknom nadzieje, ze rząd Nie-barzo-jesce-wiem-ftórej Rzecpospolitej i syćkie następne takik kłopotów mieć nie bedom. Bo po cym najłatwiej poznać, ze jakiś rząd jest do rzyci? Ano po tym, ze śmiać sie z siebie nie pozwalo. Hau!
Komentarze
Owczarku, Twoja definicja celowości istnienia rządu – bezcenna i bezkonkurencyjna! Oby ten już- prawie-zaprzysiężony nie był do rzyci. 🙂
Owczareczku, prawie święte Twoje słowa, ale…
Ty przeca wiesz, że owi odchodzący, co odejść nie zamierzają – teraz będziemy mieli podwójnego prezydenta – nie ustaną ani na chwilę w obrzydzaniu życia nam i nowemu rządowi.
To ja nie wiem, czy kto na świecie wytrzyma taką nawałnicę, z jeden strony szykany i obelgi, z drugiej śmiech.
Mam ino nadzieję, że tyn śmich dobrotliwy będzie.
Widzę, że TyżAlecka spać nie może. 🙂
ja jednak spróbuję, bo do babci trza jutro się zbierać.
Dobranoc. 🙂
Dobrych snów, mt7, ja tez się udaję w wiadome objęcia.
Jestem ZA – smiechem oczywiscie – pod warunkiem, ze nie jest to smiech przez lzy. Ale poplakac sie ze smiechu – jak najbardziej 😀
Nie przeszlo z piosenka Jana Kaczmarka, no to bedzie bez 🙁
Przeszło:
http://owczarek.blog.polityka.pl/?p=134#comment-37852
🙂
Owczarku, smiech to zdrowie, byle nie byl „pusty”, bo taki to raczej nie ma weselosci w tle i nie dziala jak lekarstwo.
A ja tak mysle ze ludziska dobrze sie smialy przy ostatnim rzadzie. Nie tylko takie pospolite, ale tez tuzy na przyklad dziennikarskie. Niektore tuzy z tego smiechu to czkawki dostaly i w kolo Macieju pisza na ten sam (stary) temat.
Nie zauwazyli to co ty swoja psia madroscia dostrzegasz. Nowe przyszlo i trza patrzec na to nowe przez szklo powiekszajace i jak cos nie tak, tekst do kabaretu wyryktowac.
Nie chcemy rządu,
Co innych poglądów
Od swoich – skwaszony – nie znosi.
My rządu chcemy,
Który bez ściemy
Śmiechem się będzie zanosić.
Istnieje pewna szansa, że rząd będzie nudny, nieefektowny ale za to efektywny, ostrzeliwany z Pałacu tak mocno, że życzliwi będą słać jedynie blade uśmieszki współczucia… (wiem, wiem, to tajny plan Pana Prezydenta by się przyczynić do sukcesu tego Gabinetu i Premiera poprzez tak mocne go atakowanie, by większość obywateli ‚zjednoczyła się wokół’).
Uśmiech niejedno ma imię… wiele odcieni, wiele znaczeń 🙂
Antoni Slonimski kiedys napisał:
„Dowcip jest bronią, ale nie należy karać za nielegalne posiadanie dowcipu.”
I niech tak będzie…
…o diabli, wpisałam się pod poprzednim tematem… zaraz przekopiuję:
„Wychodzi na to Marysiu, że nie ma nic złego, coby na dobre nie wyszło, bo namieszałam w poszukiwaniach – i dostaliśmy odzew od obydwu kobitek 🙂
Niestety, na Motylka namiarów nie mam nawet mylnych, a martwi mnie, że od tak dawna się nie odzywa :(”
Tak to jest, jak się w środku nocy zasiada do maszyny.
Podobnie jak TeżAlicja miałam wczoraj kłopoty z podłączeniem sie do wszystkich polskich gazet na sieci (Polityka, czyli blogi!!!), ale przeszło.
Co do wpisu Owczarka… no właśnie, też mam wątpliwości, bo ja mam chyba ze trzy swetry w szafie, a zakładam je rzadko. Rodzina też bez swetrów moją ręka robionych chodzi, dobrze, że nie jestem szewcem, bo w Kanadzie zima bez butów… aż się boję pomyśleć!
A co do rządu, nie wyobrażam sobie bardziej nadętego niż poprzedni, dlatego jestem dobrej myśli. Będzie wiosna! Ja tam dorzucam swoje trzy centy kanadyjskie, zauważyliscie, że stoi lepiej niż ten amerykański?! No właśnie 🙂
A wiesz co Owczareczku? Jedna z najwazniejszych funkcji rzadu tu, gdzie ja mieszkam, to jest wlasnie taka, zeby ludzie mieli sie z czego posmiac. Wez takiego Gordona Browna, premiera, naszegi Zjednoczonego w Smiechu Krolestwa. Kiedy wiele lat byl ministrem w rzadzie Tony’ego Blaira, to sie z niego wysmiewalismy, ze jest fatalnie ubrany jak jedzie razem z Tonym w podroz zagraniczna i na bankiety przychodzi wystrojony jak grabarz z zakladu pogrzebowego, Teraz pojechal na spotkanie z Bushem i naprawde bardzo ladnie sie ubral, nawet taka ladna muche biala pod szyja zalozyl. Myslil, ze mu to pomoglo? A jakze! Ubaw taki byl w prasie, ze plakalismy ze smiechu. I wszyscy zaczeli zaraz pisac i mowic , ze przedtem tak okropnie sie ubieral tylko na zlosc Tony’emu, bo sam strasznie chcial zostac premierem. I co Gordonowi zostaje? Myslisz, ze rzucil wiacha pod adresem przesmiewcow? Oskarzyl ich o rzucanie klod pod nogi rzadowi? A skad. Gordon musi sie kwasno usmiechac i udawac, ze sam sie znakomicie bawi, ze moze z ta biala weselna mucha przesadzil. Takesmy te rzady sterroryzowali. Kazden jeden musi sie zachowywac jakby smiech go nie bolal. Musi robic dobra kufe do zlej gry,
Tak trzeba trzymac. Nie popuszczac. Bo inaczej kazdy rzad sie zbiesi i zacznie traktowac siebie jakby byl przez Pana Boga namaszczony. Rzad trzeba trzymac twardo w ryzach, i jakby tylko co, od razu potraktowac go smiechem i drwina. Wtedy sie stara, sukinkot. Bo jak nie, to znajdziemy „inna wdowe po Leninie”, jak mawial Stalin do Krupskiej.
Witam
Zobaczymy jak to będzie z tym śmiechem.
Mam nadzieję, że nigdy nie nastaną już czasy, gdy będzie on nam zamierał na ustach, bo póki się śmiejemy ( nawet przez łzy) jest dobrze 🙂 przynajmniej z nami 😉
no to coś do śmiechu
Helena napisała:
‚znajdziemy ?inna wdowe po Leninie?, jak mawial Stalin do Krupskiej.’
Mawiał, mawiał, aż ją tortem poczęstował. 🙁
Serio myślę, że tzw. czwarta władza w Polsce musi nauczyć się odpowiedzialności, bo to ona często wyciąga z niebytu różne osoby i kreuje na „osobistości”, a kłopoty mają później wszyscy.
Teraz też, jakoś nie może sobie darować, żeby ciągle nie obwieszczać, co jaki mędrzec PiS-u nie powiedział o każdej godzinie dnia. A kogo to obchodzi?
Ciekawe, co robi Jan Maria Rokita. Może przygotowuje tort? 🙂 🙂 🙂
Kochany Owczarku, zwracam się do ciebie z nietypową prośbą. Jestem studentką i robię pracę o gwarze podhalańskiej. Znalazłam Twojego bloga i jestem pod ogromnym wrażeniem. Chciałabym poprosić Cię byś pozwolił mi wykorzystać w tej pracy któryś z Twoich tekstów. Ja oczywiście uwzględnię w bibliografii adres tego bloga. Nie mam niestety pojęcia ile masz lat i jakie jest Twoje wykształcenie, a to również potrzebne by mi było do pracy. Mogłabym przepisać niecnie Twoje słowa, ale przyzwoitość nakazuje mi zapytać się czy mogę…
Witajcie,
mysle,ze poprzednicy, to byly wielkie „kaleki”,bo ktos,kto nie potrafi sie z siebie smiac, jest zalosny!!!!Miejmy nadzieje,ze teraz bedziemy sie smiac szczerze,bo nic tak nie oczyszcza atmosfery,jak zdrowy Smiech 😆
Teraz pobiegam po sasiednich blogach,bo mam troszku zaleglosci!!!!
Zycze milego wieczoru i sciskam kosmata lape naszego Gospodarza!!! 😉
Popołudniu do Owczarka,
Zajrzała Bajkopisarka.
„Grzecnie pytom,byście fcieli,
Korepetycyji mi udzielić.”
Z uśmiechem rzekla figlarka. 😀
No, Owczarku!Takiej prośbie się nie odmawia! 😀
Hej!
Tak jak Ana, przeglądałam sobie właśnie sąsiedztwo.
Dosyć przykra wymiana zdań, a poszło niewinnie o program ( raz lepszy, raz gorszy – też trafiłam akurat na te marniejsze odcinki, ale to inna historia 😉 ) potem poszło dalej o cześć i honor ‚starych’ kabaretów, nikt wprawdzie się nań nie zamierzył, ale w ferworze dyskusji nikt już tego nie zauważył. potem już typowo wycieczki osobiste, a nawet lustrowanie życiorysu ( w oparciu o wiadomości pozbierane na sąsiednich blogach, to nie żart- więc uważajmy 😉 , praca mgr. to przy tym pestka 🙂 ) – czyś wystarczająco Polak czy nie .
Piszę o tym tutaj, a nie w rzeczonym sąsiedztwie bo nie chciałabym podgrzewać tego sporu na nowo, a poza tym to nieco komponuje z tekstem Owczarka.Możemy śmiać się z polityków, to nic trudnego, ale na ile mamy dystansu do siebie samych i potrafimy nie dać się sprowokować. Rozmawiamy sobie, żartujemy,komuś zaczyna się wydawać, że może jednak nie żartujemy i naraz znajduje się ‚ obiektywny obserwator’ , który uświadamia nam, że ten to nie z naszej piaskownicy i niech zabiera swoje zabawki do siebie.
I to by było na tyle, że zacytuję klasyka 😉
A teraz rozdział pt. oczywista oczywistość :
Po przeglądzie okolicy-ta buda to istny cud tolerancji 🙂
Skalpy zostają na swoich pierwotnych miejscach,
Pazurki służą do chwytania firan,
Smadny dla każdego zbłąkanego przybysza ( że o stałych mieszkańcach nie wspomnę ) ,
Fotograficzne wycieczki na zamówienie ,
Doradztwo skuteczne (np.aparaty cyfr.) i wszelakie,
…
Rozśmieszanie na zawołanie ,
Normalnie Buda-Lux jak to ktoś już pisał 🙂
Zauwaz Jedrzeju;
Ona mu milosc wyznala
i na zawsze pokochala
Sciemnia wymyslajac nietypowa prosbe. A ciekawska strsznie, o lata pyta. A przeciez na blogu stoi jak to sie owczarek z mgly wynurzyl sie jako szczeniak i kiedy to bylo.
Kochani, jeśli chodzi o odnajdywanie kontaktu ze starymi budowymi przyjaciółmi (jak to się szczęśliwie udało z mieciową i kapishonkiem – serdecznie pozdrawiam), to teraz przecież nasz Owcarecek jako moderator jest w stanie dostać się do wszystkich adresów emaliowych! Wystarczy znaleźć stary wpis w archiwum blogu, który został skomentowany przez daną osobę, nakliknąć na słówko „edytuj” ukazujące się na czerwono (trzeba być zalogowanym!) i wtedy ukaże się na stronie admina komentarz wraz z odnośnym adresem. Tak więc np. Motylka może znaleźć nam Gospodarz, jeśli tylko ma ochotę 😀
Przeczytałam dość niesmaczną wymianę zdań u p. Paradowskiej. Wydaje mi się, że błędem Heleny jest zakwalifikowanie „Szkła kontaktowego” jako programu satyrycznego, kabaretowego. Tak nie jest, to zwykły program publicystyczny, tylko na większym luzie, po prostu pokazywanie śmiesznych wycinków naszej politycznej rzeczywistości – i tu, trzeba przyznać, przez ostatnie dwa lata komentarz był nawet niepotrzebny, i tak było śmiesznie (i strasznie). Dlatego też nie ma po co oceniać panów prowadzących. Po prostu program w czasach niesławnej pamięci IV RP spełniał rolę wentyla, odśmiania całego tego świństwa (tylko będąc tu odczuwało się to w pełni) – i nie dziwię się, że wielu się do tego wentyla przywiązało. Miejmy nadzieję, że teraz już nie będzie takiej potrzeby 😉
W zyciu, W ZYCIU, nie zakwalifikowalam Szkla jako programu kabaretowego, tylko satyryczny. Co ja kabaretu od satyry nie odrozniam? To moi Oponenci zaczeli mi cytowac Starszych Panow i Dudka.
A gdzie tam w Szkle publicystyka? Tam sa jakies sapania, charkania, hehe, haha i hihi. Czasami cos mnie zainteresuje na „pasku” TVN24 i zagladam do zamieszczanych tam, jak sadze najlepszycvh kawalkow ze Szkla. Wczoraj publicystyka polegala na tym, ze pokazali wycietego z kartony Tuska przebranego w pizamke z napisem Prezes Rady Ministrow.
Takie grepsy mozna robic w szkolnym kabareciku. Ja oczekuje troche innego poziomu, nawet w „lzejszej publicystyce”.
Tu Pidzamka. Obejrzalam reszte. Jest jeszcze gorsza.
http://www.tvn24.pl/2085873,28378,0,0,1,wideo.html
Owcarku, za poprzedniego rządu to nie bardzo wiadomo było, czy śmiać się, czy płakać…
Mrrrał!
A mój ulubiony kabaret polityce mówił Swoje Zdecydowane Eeetaaam.
I uważam, że było to ze wszech miar słuszne i uzasadnione.
I uważam też, że był to najlepszy kabaret w swoim czasie (około 1985-1999).
A kto uważa inaczej…
Tego wyzywam oto na ubitą ziemię!
Wybór broni jeno mu ostawiając
(zęby, pazury, cytaciki, anegdotki, moskaliki itp. itd.
Z poważaniem
(A poważnym jak nigdy 😉
Blejk Kot
Mrrrał!
A do „Szkła kontaktowego” powracając.
Oglądałem, owszem.
Bywało różnie.
Natomiast te odcinki w których imć Krzysztof Daukszewicz występował najnormalniej w świecie zachwycały. 8)
I tu nie ma żadnej przesady.
Pozdrrrawiam
Blejk Kot
Myślę, że do przyjęcia dowcipu, do dobrego bawienia się, trzeba – nawet jeśli się mieszka w kraju i czuje częstotliwosci – dobrej woli.
Do brytyjskiego humoru też trzeba czucia fali i dobrej woli – Francuzi, jak wiadomo, konsekwentnie odmawiają jednego i drugiego, inne nacje – wybiórczo odmawiają. (Żeby nie było wątpliwości – lubię i cenię humor brytyjski… ale ma on też swe mocno wstydliwe ‚lows’).
Popieram Blejk Kota także w kwestii przyznania wysokiej jakości zalinkowanej firmie, ‚zielonogórskiej szkole kabaretu’, konkursowi PAKA, Famie, itd. I Szanowni Państwo – pełne sale śmiały się na wielu innych rzeczach, niż Starsi Panowie, Tey, itd. Wiele razy byłam, o wejścia walczyłam (w towarzystwie ‚wszechstronnych erudytów’ 😉 mojego pokolenia, czerpiących z wszystkich dostępnych skarbnic kultury)… Wszystko płynie, trzeba z żywymi naprzód iść – i trochę wyjść do tego, czym bawią się dzisiejsi dwudziestolatkowie… jak niby się z nimi porozumieć bez takiej postawy?! 😉 🙂
„…ale ma on też swe mocno wstydliwe ?lows?)” – to znaczy, Basiu, na ten przykład co?
… ale ma on też swe mocno wstydliwe ‚lows’ – to znaczy, Basiu, na ten przykład co?
Taaa. I poleciało podwójnie.
Choćby epatowanie tanią seksualnością, taką z ubikacji public schools; stereotypizowanie (monotyp byłby gorszy, zaripostuje Owczarek 😉 ) narodowościowe i inne – np ostatnio – napiętnowany przez prasę jakościową quip jednego z programów satyrycznych: ‚Wszyscy twoi znajomi to Polacy’ (jako dyskwalifikacja towarzyska tego kogoś)
Oczywiście, humor niemiecki jest znacznie gorszy… ale nie widzę powodu, by przed każdym przejawem brytyjskiego padać na kolana… nawet, jeśli emituje to sama Ciocia BBC… która nota bene ma ostatnio poważne problemy wizerunkowe i wiarygodnościowe… także, ‚na tle’ swych programów rozrywkowych (niektórych – całkiem dawno zaprezentowanych, ale czkawka przyszła teraz) 🙂
Mrrrał!
Pozwolę sobie odpowiedzieć za Basię.
(Basiu wybacz 🙄 )
➡ Benny Hill
Uwaga! To wcale nie oznacza, ze ja tego Pana nie poważam.
Przeciwnie.
Przyznaję się oto publicznie, że często oglądałem i śmiałem się zupełnie szczerze.
I nie ma się czego wstydzić.
Artysta, kabareciarz, dowcipniś, jajcarz…
Przecież każdy jest potrzebny.
A śmiech to zdrrrowie.
Pozdrrrawiam
Blejk Kot
Mrrrułps!
Łajza-Mineli.
Ale nic się nie stało 🙂
Blejk Kot
A nie wydaje ci się, Basiu, że te zjawiska, o których piszesz, nie są specyficzne tylko dla angielskiego humoru ?
Basiu, czy mowisz po niemiecku?
Tak, owszem. Mieszkałam i pracowałam dwa lata w Monachium… ucząc angielskiego, więc niemieckiego nie nauczyłam się tak dobrze, jak bym mogła (bo wszyscy chcieli tylko po angielsku gadać 🙁 )… ale wystarczająco, by oglądać ze zrozumieniem podstawowe stacje tv, sztuki teatralne na żywo, wyjścia do kabaretów się zdarzały…
Pamiętam zwłaszcza gwiazdę Thomasa Gotschalka (chyba tak się nazywał…) – teraz mam kontakt z tą kulturą prawie wyłącznie via internet (czasem oglądam tv… i śledzę rewelacje obrażonych Braci KaKa 😉 )
Mrrrał!
Kurrrcze!
Przyszło mi na myśl, że jednak może być „śmiech dobry” i „śmiech zły”.
Nie, no ja wiem, że to żadne odkrycie.
Tylko że granica wcale nie jest oczywista.
Muszę to przemrrruczeć.
Dobrrranoc
Blejk Kot
Przemrucz, przemrucz Blejkkotecku. 🙂
Wpadłam do budecki i zobaczyłam wpis Blejka. Od razu humorek mi się poprawił. 🙂
Do Emi, na temat emocjonalnej wymiany zdań.
To są różne historie, niektóre osoby występują na każdym forum pod innym nickiem, inne obrażają się lub mają za złe, a po jakimś czasie zaczynają bywać zmieniwszy tożsamość.
A emocje i urazy różne pozostają. Osobom postronnym trudno wtedy zrozumieć zapiekłość i nieprzejednanie adwersarzy.
No wszyscy razem nie będziemy w szranki, tym bardziej, że czasami mam wrażenie, że wyrazy poparcia śle sobie ta sama osoba. 😆
Może jestem w błędzie. 🙂
Tam gdzie są ludzie i ich odmienność tam otwiera się pole również do konfliktu.
Jest takie przysłowie:
„Nie to, co ładne, tylko co się komu podoba”
Dotyczy to każdej dziedziny sztuki, w tym i (a może zwłaszcza) rozśmieszajacej.
Rodzaj surrealistycznego, nieco melancholijnego humoru Starszych Panów, to jest to, co bardzo lubię. Teraz mnie to bardziej wzrusza. Nazywało się to kabaret, ale z kabaretami takimi, jakie widać i słychać nie miało nic wspólnego.
Generalnie powiedziałabym tak:
nie znoszę, kiedy próbuje się mnie rozbawić za wszelką cenę.
A uważam za cudowne, że każdego śmieszy co innego. 🙂
Naprawdę.
Wszyscy poszli spać, tylko ja tu się samotnie produkuję. 🙂
Niech ta!
Do TyzAlecki
„Oby ten już- prawie-zaprzysiężony nie był do rzyci.”
Zycmy tego i nowemu rządowi, i… sobie samym 🙂
Do EMTeSiódemecki
Właśnie w Tygodniku Powsechnym wycytołek dość apokaliptycny artykuł pona Graczyka o tym, co PiS nowemu rządowi ryktuje.
Ale jo se myśle, EMTeSiódemecko, ze odpowiedni śmiech i odpowiedni śpas moze wzmocnić, nie osłabić 🙂
Do Mysecki
Zgadzo sie, Mysecko, śmiechu przez łzy nie fcemy. Natomiast łzy ze śmiechu – to juz mogom być! 🙂
Do Janicka
„Owczarku, smiech to zdrowie, byle nie byl ‚pusty'”
Bo skoro śmiech to zdrowie, to pustym śmiech byłby pustym zdrowiem, co by nie godać 🙂
Do TesTeqecka
„Ciekawe, co robi Jan Maria Rokita. Może przygotowuje tort?”
Ale jaki? Bo jo znom trzy rodzaje tortów: 1) tort właściwy; 2) tort śmierzcionośny; 3) tort do rzucania w kufe bliźniego (masowo produkowany na uzytek dawnyk komedii holiłudzkik) 🙂
Do Basiecki
„to tajny plan Pana Prezydenta by się przyczynić do sukcesu tego Gabinetu i Premiera”
To moze właśnie w tym tajnym planie kryła sie ta cało tajno informacja Pona Prezydenta o ponu Radku Sikorskim? 🙂
Do Jędrzejecka
„Dowcip jest bronią, ale nie należy karać za nielegalne posiadanie dowcipu.”
Ano nie nalezy. Nawet kie jest to broń masowego razenia 🙂
Do Alecki
No widzis, Alecko, a kiebyś była takim ryktowacem swetrów jakim sewcem był pon Kiliński, to swetry Twoje cynściej byłyby na Tobie niz w safie.
„Ja tam dorzucam swoje trzy centy kanadyjskie, zauważyliscie, że stoi lepiej niż ten amerykański?!”
No, TRZY centy kanadyjskie to chyba juz dawno stały wyzej niz JEDEN dolar hamerykański 🙂
Do Helenecki
Ooooj! Helenecko! I jo słysołek, jakie kłopoty miała poni Krupska u pona Josifa Wissarionowicza Dżugaszwili. Fciała roz w jakiejsi sprawie póść ku niemu na Kreml. Zatrzymoł jom straznik.
– Puśćcie mnie do Stalina – błagała poni Krupska – przecież mnie znacie!
– Ja panią? – dziwi się strażnik. – Nie znam.
– No, jak to! Musicie mnie znać!
– Zapewniam, że nie znam pani.
– No to skoro mnie nie znacie, to na pewno znacie mojego męża.
– Czyżby? A jak się pani nazywa?
– Nadieżda Nikołajewna Krupska.
– Przykro mi, ale nie znam żadnego Krupskiego 🙂
Do Emilecki
Emilecko, kie tak pozirom na ten obrazek, do ftórego linka dałaś, to tak po tyk śladak mi sie widzi, ze pon Radek S. mo sanse ujść tej nagonce 🙂
Do Bajkopisarecki
Mozes mnie cytować, Bajkopisarecko, to bedzies od rozu mieć magistra i z filologii polskiej, i z zoologii. Ino trza mieć na względzie, ze mój góralski to jest taki owcarkowy góralski, język stylizowany na gware, o cym kiesik pisołek tutok: http://owczarek.blog.polityka.pl/?p=11
🙂
Do Anecki
„Witajcie, mysle,ze poprzednicy, to byly wielkie ‚kaleki’bo ktos,kto nie potrafi sie z siebie smiac, jest zalosny!!!!”
Telo jest kursów administracji publicnej… Cosi mi sie widzi, ze do przedmiotów zalicanyk na takik kursak nalezy dodać jeden obowiązkowy: autoironia 🙂
Do Poni Dorotecki
No jo, Poni Dorotecko, juz myśloełk o tym, coby meila ku Motyleckowi posłać, ino miołek rozterke kindersztubowom: cy wypado słać ku niemu meila, skoro on właściwie podoł swój meilowy adres nie ku mojej wiadomości, ino po to, coby móc umieścić swój komentorz? Na scynście zacynom skłaniać sie ku zdaniu, ze malutki meilik, ze tęsknimy tutok za nim, nie powinien być jakimś nietaktem 🙂
Do Gosicki
„za poprzedniego rządu to nie bardzo wiadomo było, czy śmiać się, czy płakać?”
Zdrowiej było sie śmiać. Ocywiście pewne sprawy wymagały powagi, ale ka mozno sie było śmiać, tam lepiej było z tej mozliwości korzystać 🙂
Do Blejkocika
A jo w Śkle najbardziej lubie sms-y cytać. Nieftóre som takie sobie, ale som tyz pikne perełki 🙂
Do Alfredzicka
„Basiu, czy mowisz po niemiecku?”
Najpikniej po miemiecku godoł, a racej pisoł pon Tuwim. Ciekawe cy w jakik guglak dałoby sie to noleźć 🙂
No toż szlag mnie za moment trafi! Robi sie to samo, co wczoraj – wejście na blog trwa ok. 20 min. a później komunikat, że nie można połączyć się z serwerem. Ktoś też tak ma, czy to tylko mój problem?
Nie mam już sił, dobrej nocy wszystkim życzę.
TyżAlecko, zaraz sprawdzę.
Do Owczareczka w odpowiedzi na:
„Na scynście zacynom skłaniać sie ku zdaniu, ze malutki meilik, ze tęsknimy tutok za nim, nie powinien być jakimś nietaktem ”
Jestem bardzo za, upoważniam Cię do wyrażenia takiej tęsknoty w moim imieniu. 🙂
Nie zajęło mi to małą chwilę, ale różnica czasu wynosi prawie pół godziny.
Idę juz spać, dobranoc!
Emi, ze wszech miar slusznie 😉 🙂 🙂
TezAlicja – wchodze bez problemu. Sprobuj wlaczyc i wylaczyc i wylaczyc
kompa.
Ja chyba cholery dostanę – toż ponarzekałam, że nikt się nie odzywa dzisiaj, a tu mimo odśweżania nic nie było, dopiero teraz wskoczyło?!
Idę poczytać do tyłu…
Poczytałam, idę na nowy wpis
może być tylko lepiej…
Jacek pisze:Pando. Masz racje ze dużo ziemi leży odłogiem. Porośnięte rożnego rodzaju cshmwtaai. Piszesz ze wystarczy obsiać i obsadzić. Czy nie zastanawia Ciebie dlaczego duże obszary są ugorami pomimo ze siano jest dobrym interesem. Cześć tych ziem jest nie do ruszenia a mianowicie:1. Stanowią własność ludzi ktf3rzy nie maja nic wspf3lnego z rolnictwem a ziemie traktują jako dobra lokatę.2. Płacąc KRUS płacimy znacznie mniej niż ZUS a wystarczy być właścicielem ziemi. Wykorzystują to ludzie prowadzący działalność nie związaną z rolnictwem.3. Sprawy spadkowe ciągnące się latami. Często, pf3źniej ziemia trafia do nie rolnikf3w.4. Ziemia o nieuregulowanym prawie własności. Często po PGR.5. W gospodarstwach ludzi starszych gdzie brakuje już sil a młodzi uciekli do miasta.6. Ziemia przeznaczona na sprzedaż.Pozdrawiam Jacek