Spokooojny wpiiiiis
Witooojcie moooi ostomiiili. Peeewnie zastanawiooocie sieee, ceeemu w tym wpiiisie jo tak słooowa wydłuuuzom. Oootóz jo rooobie taaak, bo gooodom kuuu wom baaarzo powoooli. A gooodom kuuu wom powoooli, bo jeeestem baaarzo, ale to baaarzo spokooojny. A ceeemu jeeestem taaaki spokooojny? Jeeeśli nie wieeecie, to poźreeejcie do Aleckoweeego kalendooorza i nojdźcie daaate sesnooosty-osiemnooosty listopaaada. Cyyy teeeroz juz syyyćko jaaasne? Dziiisiok po połuuudniu zacyyyno sieee Łiiikend Święteeego Spokoooju. Samiśmy go jaaakiś cas teeemu ukwalowaaali. Dosliiiśmy booowiem do wniooosku, ze taaaki łiiikend baaarzo by sie przyyydoł. I najleeepiej, zeby był to przedostaaatni łiiikend listopaaada, coby se porządnie odpooocąć przed tom caaałom gorąąąckom, jako ogaaarnio nos kozdeeego roooku, kie to trza zaaacąć ryktoooować sie do świąt Bozeeego Narodzeeenia.
Tak więc w ten łiiikend, moooi ostomiiili, nie przepracowuuujcie sie, nie męccie i niiicym nie stresuuujcie. Wyleguuujcie sie, kielo duuusa zapraaagnie, leńcie sie i beztrooosko popijooojcie Smadneeego Mniiicha abo co inkseeego, co lubiiicie. Zodneeego pośpieeechu, zooodnego uganiaaaania za cymkooolwiek. Mo być spoookój. Święty spoooookój.
Nie pozostoooje mi zaaatem nic inkseeego jak nie tyyylko gooościom mooojej buuudy, ale w ogóóóle caaałej ludzkooości zyyycyć jaz do koooońca najbliiizsej niedzieeeli SYĆKIEEEGO NAJSPOKOJNIEJSEEEGO! Haaau!
P.S. Łikend Świętego Spokoju Łikendem Świętego Spokoju, ale nowyk gości to zawse trza witać energicnie! Witomy zatem Bajkopisarecke! I od rozu Smadnym Mnichem jom pocęstujmy! 🙂
Komentarze
Cos Ty, Piesku? Jakiego Spokojnego Weekendu? Wiesz jaki jest moj ulubiony wiersz z dziecinstwa? KOnczy sie slowami:
” A on miateznyj prosit buri
Kakbudto w buriach jest’ pokoj”.
Na pewno znasz. To o mnie, romantycznie.
Tu! Tu!
http://rusisrael.com/albums/?uid=6871&pid=8093
Ślusarz
W łazience cos sie zatkało, rura chrapała przeraźliwie, aż do przeciągłego wycia, woda zaś kapała ciurkiem. Po wypróbowaniu kilku domowych środków zaradczych (dłubanie w rurze szczoteczką do zębów, dmuchanie
w otwór, ustna perswazja etc.) – sprowadziłem ślusarza.
Ślusarz był chudy, wysoki, z siwą szczeciną na twarzy, w okularach na ostrym nosie. Patrzył spode łba wielkimi niebieskimi oczyma, jakimś załzawionym wzrokiem. Wszedł do łazienki, pokręcił krany na wszystkie
strony, stuknął młotkiem w rurę i powiedział:
– Ferszlus trzeba roztrajbować.
Szybka ta diagnoza zaimponowała mi wprawdzie, nie mrugnąłem jednak i zapytałem:
– A dlaczego?
Ślusarz był zaskoczony moja ciekawością, ale po pierwszym odruchu zdziwienia, które wyraziło się w spojrzeniu sponad okularów, chrząknął i rzekł:
– Bo droselklapa tandetnie blindowana i ryksztosuje.
– Aha – powiedziałem – rozumiem! Więc gdyby droselklapa była w swoim czasie solidnie zablindowana, nie ryksztosowałaby teraz i roztrajbowanie ferszlusu byłoby zbyteczne?
– Ano chyba. A teraz pufer trzeba lochować, czyli dać mu szprajc, żeby śtender udychtować.
Trzy razy stuknąłem młotkiem w kran, pokiwałem głową i stwierdziłem:
– Nawet słychać.
Ślusarz spojrzał dość zdumiony:
– Co słychać?
– Słychać, że śtender nie udychtowany. Ale przekonany jestem, że gdy pan mu da odpowiedni szprajc przez lochowanie pufra, to droselklapa zostanie zablindowana, nie będzie już więcej ryksztosować i, co za tym idzie, ferszlus będzie roztrajbowany.
I zmierzyłem ślusarza zimnym, bezczelnym wzrokiem.
Moja fachowa wymowa oraz nonszalancja, z jaką sypałem zasłyszanymi po raz pierwszy w życiu terminami, zbiła z tropu ślusarza. Poczuł, że musi mi czyms zaimponować.
– Ale teraz nie zrobię, bo holajzy nie zabrałem. A kosztować będzie reperacja – wyczekał chwilę, by zmiażdżyć mnie efektem ceny – kosztować będzie… 7 złotych i 85 groszy.
To niedużo – odrzekłem spokojnie. – Myślałem, że conajmniej dwa razy tyle. Co zaś się tyczy holajzy, to doprawdy nie widzę potrzeby, aby pan miał fatygować się po nią. Spróbujemy bez holajzy.
Ślusarz był blady i nienawidził mnie. Uśmiechnął się drwiąco i powiedzał:
– Bez holajzy? Jak ja mam bez holajzy lochbajtel krypować? Żeby trychter był na szoner robiony, to tak. Ale on jest krajcowany i we flanszy culajtungu nie ma, to na sam abszperwentyl nie zrobię.
– No wie pan – zawołałame, rozkładając ręce – czegos podobnego nie spodziewałem się po panu! Więc ten trychetr według pana nie jest robiony na szoner? Ha, ha, ha! Pusty śmiech mnie bierze! Gdzież on na litość Boga jest krajcowany?
– Jak to gdzie? – warknął ślusarz. – Przecież ma kajlę na iberlaufie!
Zarumieniłem się po uszy i szepnąłem wstydliwie:
– Rzeczywiście. Nie zauważyłem, że na iberlaufie jest kajla. W takim razie – zwracam honor: bez holajzy ani rusz.
I poszedł po holajzę. Albowiem z powodu kajli na iberlaufie trychter rzeczywiście był robiony na szoner, nie zaś krajcowany, i bez holajzy w żaden spoób nie udadłoby się zakrypować lochbajtla w celu udychtowania śtendra, aby rostrajbować ferszlus, który dlatego żle działa, że
droselklapę tandetnie zablindowano i teraz ryksztosuje.
Tyylee Paan Tuuwiim 🙂 Oooo tooo Ciii chooodziiloo, ooowczaarkuuuu?
Tooo dooobraanooc 🙂 🙂
Dobra dobra, Heleno, ale faktycznie prawie rok temu ustalilismy taki weekend i święto! Zajrzyj do kalendarza:
http://alicja.homelinux.com/news/Galeria_Budy/Kalendarz.html
A. i jeszcze jedna rada, Heleno:
nie pakuj za dużo, jak wyjeżdżasz na tydzień. Mała walizeczka typu *hand luggage* wystarczy, jak jadę sama bez *osób towarzyszących* to się mieszczę.Sprawdzone, na 2 tygodnie.Ze też ja nie zrobiłam zdjęcia smarkatym, jak wylatywaliśmy z Toronto… toż oni mieli torebeczki ze sobą i wystarczyło im na 2 tygodnie! Bagaż podręczny. Jakby co, dokupiliby.
TeżAlicja mi wygarnęła nie pierwszy raz zresztą, że jakieś tiszerty spłowiałe i jestem wybitnie nieelegancka, ale jak jadę za Wielka Wodę, to nie na rewię mody, tylko się spotkać z przyjaciółmi, do cholery. I pakuję rzeczy nie do prasowania, tylko do chodzenia, zarzucenia w środku nocy albo dnia na grzbiet.
Ten bagaż trzeba targać! Tym razem jak zwykle z Jerzem, był to jego sprzęt i rower. NIGDY WIECEJ. Zgodziłam się pod warunkiem, wyszło jak zwykle.
Arkadius wie, o co mi biega.
No dobra. Teraz sznureczek dla Ciebie Heleno, bo Jerzor, szlifując języki, tego słucha co dnia na drugim komputrze, i ja też przy okazji (właśnie teraz).Może Ci się przyda lub spodoba. Ja jestem zdumiona, jak wiele (wszystko) z tego rozumiem, toż my się ręcamy nogamy, żeby się nie nauczyć…
http://video.rfn.ru/vesti_24?MSWMExt=.asf
To są akurat dzisiejsze „vesti”.
Do Weekendu Swiętego Spokoju nam ze trzy godziny, ale to nie szkodzi, jestem spokojna. Idę poczytać. Nie powiem co.
Heleno,
Ja Ci radze sniadanko w walizeczce jak to Pan Piotr powiadal byl. Milego tygodnia.
A ja Owczarku zlapalam nute na porzadki a sie nazbieralo, na ho, ho a moze i na wiece tygodni. Wypoczywalam, a teraz do roboty. Przyzekam, ze Smadnego Mnicha nie zabraknie, bo jak tu pracowac bez niego w weekendzie?
Owczareczku wypoczywaj z kolami do gory, czego tez zycze wszystkim blogowiczom.
Buzia,
Lena
Owczarku, owczarku podejrzewam ze ty politykujesz troszeczke, zalecajac nam odpoczynek. To ja do pana Tuska bede rychtowal pismo zeby otworzyl nowe Ministerstwo, Informacji jak to w krajach przodujacych bywalo. Narzekal ostatnio ze Rzad tylko na pol gwizdka mu sie udal to jak cie powola „w ministry” zaraz mu o oczko w gore notowania pojda.
PS. dolacze kalendooorz informacyjna zreszta niezbyt doskonaly bo nie znalazlem daty swoich urodzin, slubu i zgonu.
Alicja,
…Do Weekendu Swiętego Spokoju nam ze trzy godziny…
Ty masz dobrze. Moj Weekend Swiętego Spokoju zaczyna sie jutro wieczorem. Zlapie jakis samolot i bedzie jutro wieczorem.
Don Alfredo
Mam holajze w domu. To nieodzowne narzedzie w lazience. Gdyby Pan Tuwim mila rowniez by sobie poradzil. No a tak to sie nagadal co niemiara. To jest tak jak czlowiek piora chwyta sie za rure. Nie fachowca sprowadzi. Hydraulika trzeba bylo nie slusarza. Moze wtedy zawodowcy mieli rozlegla wiedze i mozna bylo wziac slusarza za hydraulika. To zwracam honor Panu Tuwimowi. Dzisiaj specjalizacja kwitnie, od przetykania rur jest „plumber”. A slusarze, o trudno znalezc wlasciwego fachowca bo jedni sa od prawego gwintu a drudzy od lewego.
Ooooo, Oooooowczaaaarku – jak Ty częęęęsto ostatnio nooooowe wpiiiiiisy publikuuuuuuujesz 😮 🙂
Odpoczywaj. odpoczywaj spoookojnie. Ja niestety będę musiała oprawiać teksty, które znalazłam (w tym Twój, ale to w sumie cała przyjemność). Po waszą piękną mowę pojechałam do Rabki, ale okazało się, że niewielu ludzi chce nią mówić, a jeszcze mniej potrafi. W rezultacie dostałam tekst ogólnopolski z niewielkimi góralskimi wtrąceniami 🙁 Owczareczku, a napiszesz mi może (jeśli wolno poprosić) ile masz lat i jakie jest Twoje wykształcenie? (pieski też napewno mają szkołę) Wprawdze mogę to sobie wymyślić, ale lubię być autentyczna. Jak coś to możesz pisać na maila, gdybyś się wstydził publicznie 😉
Bajkopisarko…
takie pytania?! Na forumie?! Do Owczarka?! Pieska pytasz o wiek i wykształcenie?!
Nie wypada, oj nie wypada! Nawet, a tym bardziej, żeś nowa w Budzie!
Zapomniałam dodać kufy z przymrużeniem oka w poprzednim wpisie ;p
Gdy Bajkopisarka
Owczarka lustruje,
Alicja bez wahań
Ją zaraz strofuje.
Miłujcie się siostry,
Miłujcie i bracia,
Nie rządzi już Moczar,
Nie rządzi też Maciar.
eeee…. nie wyszło mi 🙁
Umiem tylko smutną albo uśmiechniętą kufę i niech tak pozostanie.
No jakże, TesTequ – przecież dodałam zmiękczanie strofowania! Tylko cholerna kufa mi nie wychodzi, bo to nie windows.
Podhalańska Akademia Wiedzy
nie istnieje od 1961 roku, przedtem tyż nie
WYDZIAŁ MAGII PASTERSKIEJ
ZAKŁAD ALCHEMII ŚWIATŁA ŚWIĄTECZNEGO
OBSERWATORYJUM GWIAZDY NARODZIENIA PANA
im. RYCERZY SPOD HALI PISANEJ
Kraków Płaszów ? Chabówka – Biały Dunajec, III kl. osobowy
pote pytoć w kasie na kolei ka iść.
Copyright by Piotr Wojciechowski syndyk masy upadłości Podhalańskiej Akademii Wiedzy
Bajkopisarko, znam pare osob po tej uczelni. Nie wiem, czy nasz owczarek na niej studiowal, ale jest to prawdopodobne 🙂 Ja mam tylko kursy wieczorowe 🙁
Janie 33, mnie sie zdaje, ze ten slusarz byl czlowiekiem renesansu czyli zlota raczka i na wszystkim sie znal. Wprawdzie nie mial odpowiedniego narzedzia przy sobie, ale wiedzial, jakie bedzie potrzebne. Poza tym znal fachowa terminologie, a to juz swiadczy o jego kwalifikacjach i wszechstronnym wyksztalceniu. O gwintach nie mowil, wiec nie wiem, czy je odroznial 🙁 Ja jeszcze znam jasny gwint 😉
Pokornie proszę o wybaczenie. Widać, że nie skończyłam czcigodnej Podhalańskiej Akademii Wiedzy… ale za to studjuję na Akademii Yoda (czyt. dżedaj, pisz AJD). Tam nas uczą takiej ignorancji 😉 😛 Wierszyk o Alicji i Bajkopisarce piękny 🙂
W związku z przypomnianym przez Alicję,a ogłoszonym przez Owczarka Weekendem Świętego Spokoju,ponućcie sobie słowa piosenki:
Maryla Rodowicz – Święty spokój
Kiedy będę mieć forsy jak lodu
Kiedy poznam rozkosze zamęścia
Czy przybędzie mi trochę rozumu
Trochę szczęścia…
Gdy się wdrapię na szczyt tego świata
Poznam jego i czary i mary
Czy przybędzie mi trochę nadziei
Trochę wiary…
A tymczasem leżę pod gruszą
Na dowolnie wybranym boku
I mam to, co na świecie najświętsze
Święty spokój…
A tymczasem leżę pod gruszą
A świat obok płynie leniwie
I niczego więcej nie pragnę
Wręcz przeciwnie…
Gdy zasłużę na zbrodnię i karę
Kiedy wygram, co jest do wygrania
Czy się będą mi starzy znajomi,jeszcze kłaniać…?
Gdy wybiorę się w podróż do nieba
Gdy mnie złożą w ostatnie pudełko
Gdy przypomni się kamyk zielony
Stare szkiełko…
Poleżeć pod gruszą pewnie w najbliższym czasie sie nie da,ale przy odrobinie wyobraźni,nawet siedząc pod piecem można wywołać nastrój adekwatny,czego sobie i Budowiczom życzę… 😀
Hej!
Rest peacefully, sweet love of my life,
Sleep ’till you re-awake in happiness!
Do sluchania pod ta grusza:
http://youtube.com/watch?v=joyiMb3fHFI
WŚP – dodać O i mamy WOŚP.
Spacerując w styczniowe niedziele z córką śmialiśmy się, że przydałaby się maść na WOŚP-y 😉 Nie odstraszała ich nawet ilość czerwonych serduszek na naszych kurtkach.
Aby było jasne: z sympatią o nich piszę 🙂
Holajzy nie znam (wstyd mi), ale wiem, ze w domu i nie tylko najprzydatniejszym narzędziem zawsze był „wichajster”. Jest to narzędzie uniwersalne i zmienia kształt oraz zastosowanie w zależności od zapotrzebowania. Mój dziadek notorycznie szukał po całym domu „wichajstrów” 😉
A jak już jestem przy dziadku, to pozwolę sobie poradzić coś Bajkopisarce. Nie proś ludzi o pisanie gwarą. To potwornie trudne. Rzadko kto potrafi. Próbowałam nawet tu u Owczarka na początku, ale ogarnęła mnie frustracja, bo brakowało mi głosek, których w alfabecie przyjętym do zapisywania jezyka polskiego nie ma. (samogłosek zwłaszcza) Jedyne co pozostaje, to zapis fonetyczny. Tyle, że tego się czytać nie da.
Więcej uzyskałabyś prosząc starszych ludzi, żeby Ci cos opowiedzieli i nagrywając to, a potem sama zapisując. I nie w mieście, raczej staraj się porozmawiać ze starszymi ludźmi na wsi. Wybierz się do takiego Murzasichla, czy Kościeliska albo jakiejkolwiek innej wsi na Podhalu i idź do miejscowego sklepu spożywczego, to zwykle dobry punkt informacyjny i często centrum spotkań towarzyskich. Poza tym w takich miejscach wszyscy się znają i łatwo będzie znaleźć kogoś kto wciąż mówi tylko gwarą.
W poszukiwaniu Swietego Spokoju natrafilem na pewna partie im. Felicjana Dulskiego. Zaniepokoilem sie jednak, bo propaguja tam niebezpieczne tresci np. jak domowym sposobem wyprodukowac semtex oraz bombe wodorowa i atomowa 😯
http://www.chrabja.art.pl/
Jagus, wichajstrem naprawia sie ustrojstwa 😉
Jagus – wichajster, to mysle , ze pochodzi od Wie heist Er? i dlatego moze znaczyc wszystko. Angielski odpowiedznik -whatsthename (lub whats’is name, whats’er name).
A ten tekst Tuwima czersto wspominany przez E, ale nie czytany od kilkudziesieciu lat, zaraz bedzie jej przedstawiony.
EmTeSiodemeczko 23:23. Madra kobieta. A przebiegla jak nie wiem co….
Ale to tałatajstwo ciągle gdzieś się zapodziewa!
Zaraz, zaraz…Dulski i bomby??? No nie…
Alicja: „mala walizeczka typu hand luggage”? Pani raczysz zartowac…
Duza walizeczka, ale z mala (teoretycznie rzecz ujmujac) iloscia rzeczy.
Czy sadzisz, ze wystarcza mi tylko trzy pary butow, i czwarta na nogach?
Na pewno od tego pochodzi Heleno. mnóstwo takich kwiatków zachowało się na terenie dawnej Galicji. 🙂
Hm… Kiedy wyjeżdżam na tydzień, zabieram ze sobą dokładnie taką samą ilość rzeczy co na pół roku. Inna sprawa, że to ciągłe włóczenie się nauczyło mnie, że praktycznie w każdej sytuacji mała walizka wystarcza. (resztę można wysłać pocztą 😉 )
Wichajster,Wihajster (język polski)
– pot. przedmiot, czasem fragment innego przedmiotu, o nieznanej lub nieistotnej nazwie.
-synonimy: dzyndzel, dynks, pipsztok.
-etymologia: z niem. Wie heißt er? – dosł. „Jak on się nazywa?”
Jaguś,
wichajster to nie tylko galicyjska specjalność, zdaje się, że może oznaczać prawie wszystko 😉
gdy tylko w domu coś się od czegoś urwało, mój Dziadek przeprowadzał śledztwo – ” tu był taki wichajster, co się z nim stało” , nie wiem dlaczego to pytanie było zawsze skierowane do mnie 😉
cóż zapewne uchodziłam za osobę bardzo dobrze zorientowaną 🙂
o proszę, czyli mój Dziadek posługiwał się słownictwem fachowym 🙂
Mrrrał!
Wiedziałem, że gdzieś to widziałem.
Może się przyda 😉
abszerwentyl: Absperrventil – zawór odcinający
calujtung: Zeitung? (gazeta)
droselklapa: Drosselklappe – zawór motylkowy (w samochodach przepustnica)
ferszlus: Verschluss – zamek, zamknięcie
holajza: Hohleisen – dłuto (żłobak)
kajla: Keil – klin
lochbajtel: Lochbeitel – dłuto gniazdowe, przysiek
lochować: lochen – (prze)dziurawić
pufer: Puffer – zderzak
roztrajbować: vertreiben – rozprowadzić
szprajc: prawdopodobnie od spreizen – rozwierać
trychter: Trichter – lejek
uberlauf: Ueberlauf – przelew, wybieg, nadmiar
udychtować: dichten – uszczelnić
Stąd: http://www.joemonster.org/phorum/read.php?f=13&i=407&t=407
Pozdrrrawiam
Blejk Kot
Alicjo, umiesz kufy, tylko zapomniałaś o odstępie 😆
Blejku, nie przyjmuj bez sprawdzenia:
culajtung (na calujtung) to Zuleitung a nie Zeitung – doprowadzenie (doplyw) a nie gazeta, ktora tu nie mialaby sensu 😉
No jeszcze Blejku zapomniałeś o dyfrze, heblu, waserwadze itd… 😀
Emi, faktycznie to słowo może oznaczać wszystko, za każdym razem oznaczał co innego. 🙂 I mnie też podejrzanie często pytano… 😉
Znam etymologię wichajstra, napisałam go przez „ch”, bo bo tak to było wymawiane. Bardzo miękko. (Niemieckim nie władam juz tak biegle jak kiedyś, ale wciąż sporo pamiętam.)
Do Bajkopisarecki:
Uprzejmie informuję, że nasz Owczarek ma co najmniej cztyry doktoraty: filozofii, psychologii, literaturoznawstwa i hodowli (specjalizacja -owce).
Wieku jest słusznego, ale nie starszego, bo ciągle z Panią Owczarkową wyglądają małych Owczareczków. 🙂
Poza tym będzie pierwszym kawalerem Orderu Uśmiechniętej Kufy.
Hauuuu! Powiedziałam.
Helena napisała:
„Czy sadzisz, ze wystarcza mi tylko trzy pary butow, i czwarta na nogach?”
Poraziłaś mnie, Helenko, swoją oczywistą zamożnością 🙂
ja mam tylko jedą parę 🙁 , a i to sfatygowaną wielce.
Tym nie mniej, przemagając zawiść, życzę Ci przyjemnej eskapady z dowolną ilością bagażu. Pozdrów od nas Panią Renatę i baw się dobrze. Nie zapomnij aparatu i nie filcuj zdjęć.
Powodzenia!
Znowu sobie źle podyktowałam, miało być „mimo to”, więc ‚tym niemniej’ 🙁
Tym więcej ślę uśmiechów i dobrych myśli.
I biorę się spokojnie za leniwą pracę.
Jagusiu, oczywiście nagrywałam mowę. Mam tego sporo i zamierzam opracować. Ludzie jednak nie mają zaufania do młodych szalonych studentek z dyktafonem 😉 Najłatwiej było na Śląsku, no ale niestety język literacki bardzo dużo już zmienił. Zimą będę w górach (jestem co roku) i pewnie jeszcze kogoś ,,napadnę” 🙂
Ps. Alfabet fonetyczny ma też niestety wiele ograniczeń. Nie ma to jak nagranie – jest naturalne. Dziękuję wszystkim za pomoc 🙂
Ps2. Owczarek ma tyle doktoratów? A habilitację robi? 😉
Mnie się najbardziej podoba sztamajza 🙂
„”Jak stoisz z towarem? – zagadnął pan Maniuś przyjeciela, kropnąwszy ,,sztamajzę” wódki pod dzwonko ,,katolika” z cebulką”
Czuję, że Motylek by to docenił.
Motylku, gdzie Ty?
Haloooooo,to jaaaaaaa- skoro weekend swietego spokoju,to jedziemy w Gossssscccci!!!!!!!!!!Najpierw przeprawa przez rzeke,bo „goscinna buda”po drugiej stronie lezy!
Nie wiem kiedy wrocimy??Pewnikiem poooooozzzznoooo 😉
Dlatego,jak Wam bedzie za mna smetnie 😉 posluchajta tego:
http://nl.youtube.com/watch?v=Pqr4deGdaQ
Pozdrawiam.
Raz studentka z dyktafonem,
Spotkała się z autochtonem.
Gadali,jak gęś z prosięciem,
Gestykulując zawzięcie,
Bo autochton dziarsko merdał ogonem. 😀
Jedrzeju
Piekny wpis. Ze „skladni” to wyglada na limeryk. Tylko „swinstw” brakuje. A moze w ogonie rzecz ukryta potajemnie aby dzieci blogowych nie gorszyc.
PS. Jak sie robi te zolte kufy?
Mrrrał!
➡ Jan33
Tutaj popatrz: http://alicja.homelinux.com/news/Galeria_Budy/samouczek.html
Pozdrrrawiam
Blejk Kot
PS. Jędrzeju, piękny limerrryczek
Witam, dawno nie zaglądałem…
A czy przewidujecie dyspense na mecz Polska – Belgia? 🙂
Miłe Panie! Śmiem twierdzić, że świętego spokoju to raczej nie będzie miały 😉
Cholera, swoją drogą jak te babska wiedziały, że 17-go będzie akurat najważniejszy mecz dla Polski?!?
Pozdrawiam i życzę…
Świętego spokoju 🙂
Aaaa…
Mam pomysł – kalendarz Alicji można by zamieścić w Google Calendar – oni nawet wysyłają darmowe smsy z przypomnieniami 😉 Zero reklam.
Pozdrawiam
P.S. A miłe babeczki niech się nie gniewają za „babska”. 🙂
Spokojny weekend? Sluchacie jaka mialam przygode przy wynoszeniu smieci.
Uslyszalam nagle nad glowa przerazliwy krzyk ptaka. Podnioslam glowe i zobaczylam, ze cos ogromnego zolto-kremowego usiadlo na drzewie, za niskimi garazami, Zaczelam sie ostroznie zblizac. Byla to chyba olbrzymia papuga! Kiedy dochodzilam papugopodobny ptrak sie zerwal i odlecial z krzykiem, Mial bardzo dlugi szbalowaty ogon, byl waski w locie.
Zadzwonilam do RSPCA (Krolewskie Towrzystwo Ochrony Zwierzat). Kiedy powiedzialam to facetowi przy telefonie, zapytal mnie czy ptak byl wiekszy … od kanarka. Troche mnie to wkurzylo, wiec odpowiedzialam, ze jesli kanarki sa wielkosci kury, to chyba mniejszy. Przeprosil (!!!!) i wyrazil watpliwosci czy jest to prtak… dziki. „Moze komus uciekl”, powiedzial helpfully. Wyrazilam przekonanie, ze raczej papugi nie rosna w Anglii na wolnosci. Maja kogos przyslac, nie wiem po co, bo ptak odlecial.
Zostawilam telefon E., na wszelki wypadek, nie wiem po co.
Spokojny weekend, indeed.
Cztery pary butów na tydzień?!Ja durna zabrałam 3 (oprócz tych na nogach, czyli 4) na MIESIAC jadąc. Używałam tylko dwóch, w tych dwóch mieszczą sie klapki typu birkenstock. Wróciłam z 5 parami, a żałuję, że nie kupiłam czarnej wersji tych moich czerwonych. Dosłać jak dosłać, ale dokupić zawsze można, wez to pod uwagę, Heleno 🙂
No ale ja jestem kobieta nieelegancka, więc można mój głos w sprawie pominąć. Co do ptaka – na pewno komuś zwiała, oby przeżyła. U nas kiedyś złapała się w piwnicy na łapkę myszka – nie zwykła, szara polna myszka, tylko ze dwa razy większa, biała w brązowe łatki. Takie widziałam kiedyś w sklepie zoologicznym na sprzedaż. Pewnie ktos kupił, a jak się znudził, to wywalił zwierzątko z domu.
Jak tam u Was weekend swiętego spokoju? Ja jeszcze w szlafroku, poczytując książkę, ale chyba trzeba się będzie odziać, bo południe się zbliża!
Ja kiedyś z okna mojej firmy (pracowałam wieczorami, kiedy inni dawno byli już w domu) zobaczyłam wieczorem sarnę lub jelonka , która(y) błąkała się w okolicy, przeskakując w popłochu ogrodzenia okolicznych domków. Z dwóch stron bardzo ruchliwe ulice. Wydzwaniałam od Kajfasza do Anniasza, bo mnie zbywano i widziałam – oczami wyobraźni – kółko, które rysowali sobie na czołach różni urzędnicy leśnictw rozmaitych. Dałam wreszczcie za wygraną, mam nadzieję, ze nic się nie stało stworzeniu.
Mieszkam na Jelonkach, trochę dalej jest spory kompleks leśny, widocznie z niego zabłądziło to piękne zwierze.
Weekend swiętego spokoju, w spokoju się rozwija, chociaż taki Ewaldzicek raczej spokoju nie będzie zażywał. Ale on to lubi, to można to potraktować jako spełnienie warunków spokojnego weekendu. 🙂
Jeszcze do Ewaldzicka, nie używaj, jak mówi Basia, wielkich kwantyfikatorów: „najważniejszy mecz dla Polski”, bo co powiesz przy następnym meczu?
Nie, z butami jest skomplikowane. Bo na nogach wysokie botki, ktorycg w Anglii nie nosze, bo zimy sa zbyt cieple. Drugie sa lakierki czarne na obcasie – bede miala pare przyjec w Gdyni. Drugie sa plaskie i nieslychanie wygodne do wyprowadzania Milasa Kundeli po wertepach i placach budow (to moje zadanie, jak tam jestem) oraz do spodni, kiedy nie musze zakladac wysokich botkow.. No i wreszczie czwarte malinowe zamszowe baletki, ktore moge nosic po domu, lub na przyjeciu, jesli zmecza mnie czarne lakierki na obcasie.
TO JEST ZA DUZO BUTOW?
Powiedzialabym, ze jest to bardzo zdroworozsadkowy wybor. Przeciez nie biore nawet kapci do ogladania Szkla Kontaktowego.
Jan33,
czy już wiesz, co to allspice?
Helena,
z tym wihajstrem (pisownia niepewna) – czytałaś kiedyś „Native tonques” Charlesa Berlitza?
Swietna książka. Niestety, wsiąkła, Jerzor pożyczył osobie, która nie oddała, baba wredna, i w dodatku się rozwiodła z naszym przyjacielem i nie mamy z nią kontaktu. Wracając do ad remu, pełno tego typu ciekawostek w tej książce. I tak właśnie Berlitz tłumaczy ten wihajster (albo wichajster).
Unikam w Polsce telewizorni jak ognia, ale chyba przez przypadek oglądałam jakieś szkło i chyba mając w ręce szkło napełnione. Przeczytałam dyskusję na wiadomym blogu – satyryczny ani kabaretowy program to nie może być i chyba nie jest tak zakwalifikowany, pewności nie mam. Mnie się wydawało, że publicystyka. I nie bardzo zwracałam uwagę o czym mowa, bo nie cierpię, będąc w gościach, telewizji włączonej, i chyba z Tereską udałyśmy się na ploty do części kuchennej, przynajmniej nie widziałam obrazu. Głos jednakowoż, no ale obaj oficerowie na wpół głusi, czemu tu się dziwić…
Ale o butach: zabieraj co potrzeba, bo widzę, że to ma ręce, a zwłaszcza nogi. Piątą parę dokupisz w Polsce, jak się do Ciebie coś uśmiechnie z wystawy 🙂
B.K.
Dzieki ale dalej nie potrafie skopiowac.
Alicja
Sorrki za brak odpowiedzi. Znalazlem, kupilem i uzylem. Teraz czekam i oblizuje sie. „Przejezyczenie” na old spce, mialo podswiadome uzasadnienie. Chcialem informacji o all space bo nijak nie moge zrozumiec genezy polskiej nazwy i nie wiedzialem czy ten produkt mam kupic. Zadzwonilem do mojej lepszej polowki by wlaczyla sie w poszukiwania. Po godzine dostaje odpowiedz „znalazlam tylko wode kolonska”. Zle mnie zrozumiala.
A ja jak jestem w Polsce, to zaswsze ogladam duzo teewizji, w odroznieniu od wlasnego domu, gdzie ogladam tylko kilka programow i newsy. . Bo jak zasiadamy razem w Renatki sypialni, gdzie stoi gigantyczny (33-calowy) telewizor, to bierzeny butelke wina, duzo orzeszkow, papierochy, Milas na moich kolanach, a przedtem jeszcze Maly tez na ziemi (to byl cudny kremowy labrador, ktory od pol roku hasa po niebianskich przestworach ma skrzydla anielskie) i wtedy mozemy ogladac. Jesli chodzi o pilota, toi, niestety moja przykaciolka dostaje wowczas zespolu, ktory nazywa sie Attention Deficiency Disorder i hasa po kanalach jak opetana. Probuje czasami wykrasc pilota, bo kto ma pilota, ten ma wladze. Ale nie bardzo wychodzi.
Jak to jest „publicystyka”, nawet i „lekka”, to ja jestem gubernatorem Falklandow. No, ale nie zaczynam, bo borsuczek grasuje w swoich licznych wcieleniach.
jan33, nic nie musisz kopiowac. Nacisnij po prostu spacje, potem dwukropek, potem nawias zamkniety i jeszcze raz spacje o tak 🙂 Jezeli ja, kot glupi jak tluk piesciowy (jesli chodzi o komputer) to zrozumialem… 😆
http://www.allspice.com.pl/oferta.html
Aaa. Tego Berlitza nie czytalam. Ale przeczytam, skoro polecasz. Cos sie ze mna stalo – od czasu wyjscia ze szpitala nie przeczytalam ANI JEDNEJ ksiazki. To dziwne, ale nie moge sie jeszcze skupic. Uzbieralo mi sie troche lektury, ale nie moge po nia siegnac. A w szpitalu, jak tylko moglam siedziec, to czytalam bez przerwy.
Moze nalezy wziac jakas kuracje odwykowa od blogow.
Hm. Heleno, myślałam, że tylko faceci tak mają, sądząc po jednym takim… że imienia nie wypowiem. Cwiczenie kciuka. „Bo tam jest reklama”, powiada. Reklamy są co kwadrans w tutejszej telewizji i dokładnie wszędzie o tym samym czasie, a ja chcę spokojnie wysłuchać (bo siedzę przy komputerze) dziennika. Od początku do końca. A potem niech sobie klika, ile wlezie.
Kuracja odwykowa od blogów i tak się szykuje, skoro wyjeżdżasz na tydzień.
Nie zapomnij o butach i pilnuj torebki!
Przy okazji, to Twoje ciągłe przypomninanie mi o pilnowaniu torebki tak mnie zestresowało, że nic, ino pilnowałam torebki. No, może niedokładnie, tylko bałam się, że wywołasz wilka z lasu i w końcu się stanie nieszczęście. Stało się, kupiłam torebkę! No, właściwie to torbę. Pakowna i piękna, i jestem z niej bardzo dumna.
Proba generalna
czyli byc moze celowe zasmiecanie watku. Uda sie czy nie uda 🙂
Jan33
Ty tu nie śmieć, bo poważne tematy lecą. Buty, torebki, te rzeczy. Z udami się wstrzymaj na chwilę. Faceci…
hmmm… Janie33,
mam nadzieję, że wziąłeś to z przymrużeniem oka 🙂
Bajkopisarko, jako nowa, masz jeszcze cienką limerykową kartotekę, jakoś ją trzeba pogrubasić 🙂
Raz jedna prawnuczka Ezopa
na Śląsku szukała fest chłopa
na dzień lipstą została
jego gwarę nagrała
lecz odchodząc nie wcisnęła stopa
Aaaaleeeż spokooojnie sięę zrobiiiiłooo 🙂 Przyda się czasami, oj przyda.
A co do rozmiarów bagażu – po tym jak moja DUŻA waliza poleciała w zupełnie innym kierunku niż ja – zawsze radzę: malutki, tyciusieńki i tylko najpotrzebniejszy bagażyk. W razie czego dokupić lub dosłać. Zdecydowanie.
Z podwórkowych nowin, zima do mnie nagle przyszła. Pan_Kapiszon obudził mnie dzisiaj radosnymi słowami „No i zabiłaś je, Kobieto!” Zanim oprzytomniałam i doszłam z jakiego powodu takie kalumnie na moją biedną głowę poleciały, niezawodne Młode wyjaśniło: Zobacz, nasze pelaśki są całe w śniegu!
Nie zdążyłam w tym roku. Spoookojnyy weeeeekend więc jak najbardziej. Chociaż mordercą i tak zostałam 😉
Pozdrowienia
➡ Alicja
Alicjo 😎 nie uda jem dzisiaj nawet bo piatek.
Mrrraaałłł.
ŁŚS
(Łykend Świętego Spokoju)
Nooodooobrrraaa.
Nieeech będzieee. 🙂
I tylko ten Pan Tuwim jeszcze mi spokoju nie daje, bo pomimo pomocy Don Alfreda (Wielkie Dzięki Alfredo!) dalej nie czaję 😕
Są trzy możliwości:
1. Pan Tuwim jednak coś pokręcił
2. Fachowiec jednak coś ściemniał
3. Ja się nie znam na starożytnej hydraulice
No bo jak to zrrrozumieć?
I poszedł po holajzę [dłuto].
Albowiem z powodu kajli [klina] na iberlaufie [rurce przelewowej]
trychter [lejek] rzeczywiście był robiony na szoner [wcisk?],
nie zaś krajcowany [gwintowany?],
i bez holajzy [dłuta] w żaden spoób nie udadłoby się zakrypować [zablokować?] lochbajtla [inny rodzaj dłuta?]
w celu udychtowania [uszczelnienia] śtendra [???],
aby rostrajbować [rozłączyć] ferszlus [zamek=mocowanie],
który dlatego żle działa,
że droselklapę [zawór] tandetnie zablindowano [połączono] i teraz ryksztosuje [zacina się].
Dooobrrranoooc.
Blejk Kot
A jak, Kapishonku, zdrowie Taty?
Dla Mamy to zapewne bardzo trudne doświadczenie.
Dałby Bóg, żeby cofnęły się wszystkie zmiany.
Brat mojego męża miał bardzo poważny wylew, wcześniej poważną operację serca i pracuje, i chce dom budować.
Cieszę się Kapishonecku, że zaglądasz, zawsze to w gromadce raźniej, nawet, jak niewiele można poradzić.
zablindowac – zaslepic
ryksztosowac – Rückstoss – odbicie
Zawor jest bylejak zaslepiony i odbija (mu sie?) 😯
😆
Głupotami się zajmujesz, Blejk Kocie, zamiast świętować wiadome święto. Czy wy koty tak macie?
Kot hydraulik gwintowany…
Witaaajcieee… Zawsze myślałam, że holajza to jakieś skomplikowane, a w każdym razie do skomplikowanych napraw służące narzędzie, a to DŁUTO?
Rozczarowana jestem…
Swiętego spokoju życzę. U mnie tak nie będzie, bo wnuczka zjechała. Nie narzekam, cieszę się! 🙂
Do Helenecki
Na fotce, Helenecko, zodnej buri nie widać. Widać ino ksiązke pona Katajewa, ftórom dzieci mojego bacy miały w skole jako lekture obowiązkowom. Wnuki juz nie.
A ten chłop z RSPCA moze mioł zestaw pytań i następne pytanie miało brzmieć: „cy ten ptok jest więksy od kury?” Jesli tak, to zaoscędziłaś mu roboty, Helenecko, bo tego drugiego pytania juz zadawać nie musioł 🙂
Do Alfredzicka
Jo, Alfredzicku, miołek na myśli w zasadzie dwa teksty pona Tuwima. Jeden to był tekst o tym, jak bedzie po miemiecku Hotentot, ftóry zrobił to, to i tamto. A drugi to był opracowany wroz z ponem Słonimskim słownik dlo miemieckik śpiegów. Ocywiście ci dwaj ponowie wyryktowali ten słownik tak, coby tyk miemieckik śpiegów w błąd wprowadzać 😀
Ale co by nie godać, ten skec ze ślusorzem o zdolnościak hydraulicnyk to tyz pikno klasyka.
A Podhalańsko Akademia Wiedzy moze i nie istnieje, ale za to istnieje jej filia pod Turbaczem z dwoma wydziałami: owcoznawstwa i dzikozachodologii 🙂
Do Alecki
„Do Weekendu Swiętego Spokoju nam ze trzy godziny”
Ale za to, Alecko, Tobie ten Łikend skońcy sie później niz nom. Chociaz Orecce jesce później 🙂
Do Lenecki
„Przyzekam, ze Smadnego Mnicha nie zabraknie, bo jak tu pracowac bez niego w weekendzie?”
No, nie do sie. Bez Smadnego Mnicha po prostu sie nie do. Smadny Mnich to niezbędny element dobrej organizacji pracy 🙂
Do Janicka
„dolacze kalendooorz informacyjna zreszta niezbyt doskonaly bo nie znalazlem daty swoich urodzin, slubu i zgonu”
Te ostatniom date akurat znom – 16 listopada 4007 roku. Pozostałe daty wystarcy Alecce przesłać i… bedom! 🙂
Do Orecki
„Zlapie jakis samolot i bedzie jutro wieczorem.”
W niedziele, Orecko, najlepiej chyć jakisi samolot na Hawaje. Wte Łikend Świętego Spokoju piknie Ci sie o (chyba) dwie godziny wydłuzy 🙂
Do Basiecki
„Ooooo, Oooooowczaaaarku – jak Ty częęęęsto ostatnio nooooowe wpiiiiiisy publikuuuuuuujesz”
Do kooońca tyyyyźnia noweeeeego na peeeeewno nie beeeeedzie 🙂
Do Bajkopisarecki
„Owczareczku, a napiszesz mi może (jeśli wolno poprosić) ile masz lat i jakie jest Twoje wykształcenie? (pieski też napewno mają szkołę) Wprawdze mogę to sobie wymyślić, ale lubię być autentyczna. Jak coś to możesz pisać na maila, gdybyś się wstydził publicznie”
No, straśnie sie wstydze, bo jak tutok sie nie wstydzić, skoro urodziłek sie w drugiej połowie XVIII wieku! Taki story pies! Wstyd! Ale meila wysłołek 🙂
Do TesTeqecka
„Nie rządzi już Moczar,
Nie rządzi też Maciar.’
No faktycnie! Pon Moczar tyz raport o WSI wyryktowoł! Ino nadoł mu bardziej poetycki tytuł: „Barwy walki” 🙂
Do Jędrzejecka
Skoro przybocyłeś, Jędrzejecku, te świętospokojnom piosnke, to mozemy jom uznać za hymn Łikendu Świętego Spokoju… Cy Łikend moze mieć swój hymn?… Od dzisiok MOZE! 🙂
Do Zeenecka
„Spacerując w styczniowe niedziele z córką śmialiśmy się, że przydałaby się maść na WOŚP-y Nie odstraszała ich nawet ilość czerwonych serduszek na naszych kurtkach.”
Zeenecku! Ta ilość mało ze nie odstrasała, to niewątpliwie ZACHĘCAŁA! Bo kozdy cłek z wośpowom puskom, kie Wos widzioł, to se myśloł: Oooo! Telo serdusek majom! Na pewno som barzo hojni i mozno ik piknie o datek popytać 🙂
Do Jagusicki
„idź do miejscowego sklepu spożywczego, to zwykle dobry punkt informacyjny i często centrum spotkań towarzyskich”
To prowda! W niejednym takim sklepie, kie ftoś przychodzi po zakupy, to… podchodzi do lady bez kolejki i ślus! Bo w kolejce to sie stoi nie po to, coby zakupy zrobić, ino po to, coby se pogodać. A przyjezdni o tym nie wiedzom i kie ciągle ftoś bez kolejki kupuje, to sie wściekajom.
Zupełnie neipotrzebnie 🙂
Do Emilecki
„wichajster to nie tylko galicyjska specjalność, zdaje się, że może oznaczać prawie wszystko”
Prawie syćko? A myślis, Emilecko, ze coś do picia abo jedzenia tyz to moze oznacać? 🙂
Do Blejkocicka
A śp. pon Kaczmarek w Studiu 202 godoł tyz o cymś takim jako szraubencyjer i szmergielszajba 🙂
Do EMTeSiódemecki
„Uprzejmie informuję, że nasz Owczarek ma co najmniej cztyry doktoraty: filozofii, psychologii, literaturoznawstwa i hodowli (specjalizacja -owce).”
Ale syćkie śtyry, EMTeSiódemecko, som ino honoris-kauza 🙂
Do Anecki
„Nie wiem kiedy wrocimy??Pewnikiem poooooozzzznoooo”
I barzo słusnie, Anecko, bo kiebyście wrócili wceśnie, to by znacyło, ze sie śpiesyliście. A przecie ten Łikend jest po to, coby sie nie śpiesyć 🙂
Do Ewaldzicka
„Cholera, swoją drogą jak te babska wiedziały, że 17-go będzie akurat najważniejszy mecz dla Polski?!?”
Pon Boniek pedzioł, ze o mec jest spokojny. Widocnie wiedzioł, ze to bedzie Łikend Świętego Spokoju i postanowił bez względu na tak wozny mec sie dostosować 🙂
Do Fomecka
„Bajkopisarko, jako nowa, masz jeszcze cienką limerykową kartotekę, jakoś ją trzeba pogrubasić”
A moskalikowo, Fomecku? Co z kartotekom moskalikowom? 🙂
Do Kapisonecki
Kapisonecko! I Tobie duzo piknego spooookoju! I niek nase dobre myśli ku Tobie duzo dobra Twojej Rodzinie przyniesom! 🙂
Do TyzAlecki
„Swiętego spokoju życzę. U mnie tak nie będzie, bo wnuczka zjechała. Nie narzekam, cieszę się!”
Wnucka niewinno! Po prostu o tym Tyźniu Świętego Spokoju nifto jej nie pedzioł 🙂
Wihajster vel wichajster brzmi lepiej, niż jakaś tam holajza.
U nas straszny skandal, bo ten Polak w Vancouver dziabnięty tym tam ustrojstwem przez policjantów.
Nie powinnam zakłócać weekendu świętego spokoju, ale zakłócam na chwilę, żeby dać znać, że od paru dni jest to wiadomość numer 1 tutaj i jak nic, głowy się posypią. Ja nie mogę pojąć paru rzeczy, ale o to mniejsza. Wygląda na wyjątkowy zbieg przedziwnych okoliczności.
Mimo wszystko – spoko spokojnego!
Owczarku, masz rację, moskaliki dla Bajkopisarki zupełnie leżą 🙂
To pierwszy, nie wprost:
Kto powiedział, że Owcarka
można pytać wprost o lata
tego baran po góralsku
wturla pod izby opata
I jesce jedno, moi ostomili. Posłołek meila do Motylecka. Napisołek, ze tęsknica nos za nim chyciła i ze sie o niego martwimy. Cy Motylecek odpise? Cy on w ogóle zaglądo na swoje meilowe konto, ftóre podawoł komentorze ryktując? Pockojmy…
Czekamy…
I spodziewamy się, że przyfrunie, mimo listopada!
Alicjo!
Zwróć uwagę,że Owczarek ustanowił Hymn Weekendu Świętego Spokoju i odnotuj to we właściwy sposób! 😀
Ja idę już spać, więc się nisko kłaniam.
A Jędrzejecek dalej na czarno. 🙁 🙂
Dobranoc!
Jezyk niemiecki jest stosunkowo latwy. Osoba obznajomiona z lacina oraz z przypadkami, przyzwyczajona do odmiany rzeczowników, opanowuje go bez wiekszych trudnosci. Tak w kazdym razie twierdza wszyscy nauczyciele niemieckiego podczas pierwszej lekcji…
Na poczatek, kupujemy podrecznik do niemieckiego. To przepiekne wydanie, oprawne w plótno, zostalo opublikowane w Dortmundzie i opowiada o obyczajach plemienia Hotentotów (auf Deutsch: Hottentotten). Ksiazka mówi o tym, iz kangury (Beutelratten) sa chwytane i umieszczane w klatkach (Koffer) krytych plecionka (Lattengitter) po to by ich pilnowac. Klatki te nazywaja sie po niemiecku „klatki z plecionki”(Lattengitterkoffer) zas, jesli zawieraja kangura, calosc nazywa sie: Beutelrattenlattengitterkoffer. Pewnego dnia, Hotentoci zatrzymuja morderce (Attentäter), oskarzonego o zabójstwo jednej matki (Mutter) hotentockiej (Hottentottenmutter), matki glupka i jakaly (Stottertrottel). Taka matka po niemiecku zwie sie: Hottentottenstottertrottelmutter, zas jej zabójca nazywa sie Hottentottenstottertrottelmutterattentäter.
Policja chwyta morderce i umieszcza go prowizorycznie w klatce na kangury(Beutelrattenlattengitterkoffer), lecz wiezniowi udaje sie uciec. Natychmiast rozpoczynaja sie poszukiwania. Nagle przybiega Hotentocki wojownik krzyczac:
– Zlapalem zabójce! (Attentäter).
– Tak? Jakiego zabójce? – pyta wódz.
– Beutelrattenlattengitterkofferattentater, – odpowiada wojownik.
– Jak to? Zabójce, który jest w klatce na kangury z plecionki? – pyta Hotentocki wódz.
– To jest – odpowiada tubylec -Hottentottenstottertrottelmutterattentäter (zabójca hotentockiej matki glupiego i jakajacego sie syna).
– Alez oczywiscie – rzecze wódz Hotentotów – mogles od razu mówic, ze schwytales
Hottentottenstottertrottelmutterbeutelrattenlattengitterkofferattentäter!
Jak sami widzicie, niemiecki jest latwym i przyjemnym jezykiem.
Wystarczy troche sie zainteresowac tematem!
Moze teraz będzie kolorowo?
Dla lubiacych
dluugie wyyyraazyy:
http://pl.wikipedia.org/wiki/Hottentottenstottertrottelmutterbeutelrattenlattengitterkofferattent%C3%A4ter
Nie wyszło! 🙁 Muszę się Marysiecki poradzić!
Supercalifragilisticextrahalidocious.
Good bye. Nie placz kiedy odjade. Serem bede przy tobie.
Pilnujcie mi koty. Wroce 26.XI.
Jedrzeju Uherski,
odnotuję, ale póki co nie widzę ustanowionego hymnu. Wskaż sznureczek albo cuś.
Natomiast czekam z utęsknieniem, czy Motylek odpowie. Niech zamacha skrzydełkami!
Jedrzeju, do rubryki:strona WWW musisz wpisac adres Twojej strony np. http://picasaweb…. Marysiecka poszla spac. Ja tez dobrej nocy zycze 🙂
Heleno, szczesliwej podrozy, dobrej pogody (wzielas szalik?) i udanego pobytu! Uwazaj na torebke! 🙂
Alicjo!
Dzięki za radę! 🙂 Spróbuję!
A Owczarek dzisiaj napisał:
„Do Jędrzejecka
Skoro przybocyłeś, Jędrzejecku, te świętospokojnom piosnke, to mozemy jom uznać za hymn Łikendu Świętego Spokoju? Cy Łikend moze mieć swój hymn?? Od dzisiok MOZE!”
A ta piosenka to Święty spokój,Maryli Rodowicz! 🙂
No,ciekawe?
Hm. To jest nudna piosenka, Jędrzeju, ta Rodowicz.
Myślę, że stać nas na skomponowanie nowej. W końcu między nami muzycy i poeci 🙂
To co, podejmujemy się dzieła? W końcu to nasza Buda 🙂
Wyszło!Dzięki Alfredo! No to może kufelek na Dobranoc! 😀
Alicjo! Tekst, godz.!0:23, nie jest taki zly!?
Owcarku,
…W niedziele, Orecko, najlepiej chyć jakisi samolot na Hawaje. Wte Łikend Świętego Spokoju piknie Ci sie o (chyba) dwie godziny wydłuzy…
Czy tam czas stoi w miejscu, czy trzeba go gonic? Jesli w miejscu, to lece i zamieszkam na wyspie ComeOnIWannaLayDown. Bede kupowac pocztowki i zadawac pytanie: ‚Ile kosztuje znaczek do US?’. Prawidlowa odpowiedz: ‚Jestes w US, ty durniu’. Dziekuje.
Jedrzeju Ucherski,
nie jest zły, ale jak widzę takich tekściarzy jak Teseq, foma i parę innych, przez Budę się przewijających, to uważam, że nas stać na własne, nie cudze!
Jak masz wątpliwości, zajrzyj do:
http://alicja.homelinux.com/news/Galeria_Budy/Poezyje/
Troszeczkę sie opuściłam w zbieraniu, ale idzie zima, nadrobię 🙂
Stać nas na własny tekst, poczytaj tylko :
http://alicja.homelinux.com/news/Galeria_Budy/Poezyje/04.Kwiecien-2007/05.Urodziny_Alicji.html
Miało być/Poezyje, ale wlazłam na ten szczególny sznureczek i normalnie , zwyczajnię zmiękłam 🙂
O diabli. Czeka na akceptacje, bo wtryniłam dwa sznureczki. Ale w międzyczasie poprzeglądałam w Budzie /Poezyje 🙂
I nawet odkryłam moje własne rymy na urodziny Owczarka w marcu. Cholerka, nie takie najgorsze jak na rymy 🙂
Będę musiała się do tego zabrać i zebrać, co należy – ale Jędrzeju, sam poczytaj –
my potrafimy cuś napisać! A jak Motylek do nas przyfrunie z powrotem, to ho-ho!
P.S. To było do niewiernego w nasze poetyckie siły Jędrzeja Uherskiego (*c* wykreślić)
…że przytoczę mojego ulubionego poetę Budowego:
Pije Baca do Owczarka – niezła z nich jest parka!
A Gaździna spiła kota, aż ten zleciał z płota!
Gdy turysta dla ochłody chciał się napić wody,
Dali Mnicha mu po zmroku i wpadł do potoku.
Więc uważaj, ceprze drogi, gdzie cię niosą nogi,
Bo gdy zboczysz z głównych szlaków, spotkasz tych pijaków! 🙂
(Testeq)
Wcale mi nie było do śmiechu, ale przeglądając /Poezyje, popłakałam się ze 🙂
I o to chodzi, o to chodzi! Popłakać się, ale ze śmiechu.
No, nie mogę się powstrzymać przed cytatami:
Chcesz by młodość długo trwała
W krasie swej urody
Dbaj o zdrowie ciała
Nie pij nic prócz wody ( 🙁 )
Aby młodość dłużej trwała
W sprawności, w humorze
Oprócz mineralnej
pij Bordeaux, niebożę! ( 🙂 )
/pij: Mnicha, koniak, porto, Chianti, ?,
piwko, winko, szampan, trójniak, ?,/
(basia)
…i na koniec, okropnie się rozczuliłam, czytając Poezyje, byliśmy bardzo aktywni na przełomie roku i kapkę po. Nie ulega wątpliwości, że tekst hymnu sami napiszemy, tylko pomyślmy nad nieskomplikowaną melodią, którą wszyscy znamy.
Tekst wleci 🙂
Dobranoc, i dzień dobry dla rześkich ptaszków zza Wielkiej Kałuży.
Jak ktoś wątpi,że Alicja
Jest energii huraganem,
Temu każę zjeść skarpetki,
Jego własne,nieuprane! 😀
To samo w wersji nieco poprawionej… 😀
Gdy ktoś zwątpi,że Alicja
Jest energii huraganem,
To mu każę zjeść skarpetki,
Jego własne,niewyprane!
Hej! 🙂
Hm!Jeszcze pustawo…
No to ja mam propozycję,w zwizązku z tym,o czym mowiła Alicja.
Niechby marylkowa piosenka Świety spokój,tak,jak powiedział Owczarek, pozostała piosenką Weekendu Świętego Spokoju,a my się zepnijmy i ułóżmy Hymn Owczarkowej Budy,na jakąś znaną melodię…
Np.Na melodię „Hej,tam pod lasem…”
Gdzieś pod Turbaczem,
Coś blyszczy z dala.
Owczarek w Budzie,
Watrę rozpala.
Ref.Z Owczarkiem chciałbym być,
Z Owczarkiem gawędzić.
Smadnego z Owczarkiem
Przy watrze pić!
I dalej,po koleji,co komu w duszy gra…. 😀
Ja poproszę o Hymn Świętego Spokoju do melodi „Wonderful World”.
To do roboty dziewczyki i chłopcy, zastrzegam, że dzieło może być zbiorowe, a więc można zgłaszać poprawki do propozycji.
Pani Dorotecka ma dobre wyczucie, to niech ma na nas oko, o propozycjach nie wspominając.
Ja teraz lecę do mamy. Spodziewam się bogatej twórczości po powrocie. 😀
‚Chłopcy i dziewczęta’ dotyczą wszelkiego stworzenia. 🙂
Tu jest melodia, wielokrotnie już przywoływana:
http://pl.youtube.com/watch?v=vnRqYMTpXHc&feature=related
Jędrzejecek zaczerwienił się, więc miałam szansę zwiedzić i poobglądać Uhereckowo. 🙂
Przyjemnie tam jest. 🙂
Kruca, lecę!
Ja huraganem energii?! A to Ci się przyśniło, Jędrzeju!
Pytanie zasadnicze, nie wiem, co to za melodia „hej tam pod lasem”.
Natomiast nasunęła mi się „hej bystra woda, bystra wodzicka pytało dziewcę o Janicka) …
I potem szło jakoś tak: Hej lesie ciemny, lesie zielony, ka mój Janicek umilony!
mt,
myślę, że przy „Wonderful World” spalibyśmy pod koniec trzeciej zwrotki 😉 a dziś Wielki MECZ! Potrzeba czegoś co się wpisze odpowiednio 🙂
Alicjo,
dzięki za uznanie, ale ja zwykle w duecie z zeenem. Dziś może wprawka solowa, na melodię… hmmm… eeee… taaaa… może… „Poszła Karolinka”
Owcarek zawarczał – spokój w budzie w mig,
Owcarek zawarczał – spokój w budzie w mig!
Tego kto harcuje, się utemperuje, wody da mu łyk 🙂
Tego kto harcuje, się utemperuje, wody da mu łyk 🙂
Za Owcarkiem baca, z misją oenzet,
Za Owcarkiem baca, z misją oenzet!
Ciupaską potrąca, tego kto się wtrąca, czasem zdzieli w łeb,
Ciupaską potrąca, tego kto się wtrąca, czasem zdzieli w łeb!
Jak znajdę czas to się przyłączę, foma!
Dajesz radę świetnie 🙂
A Wonderful kusi, by napisać tak wersję leniwą, jak i huraganową 😉
Do takiej melodii tekst pobudzający to byłoby cuuuuś 😉
Może być i Karolinka do Gogolina, ale foma, wyobrażasz sobie sytuację, żeby Owczarek kogokolwiek zdzielił w łeb?! I to jeszcze ciupaską?!
No właśnie! I nie wody łyk, tylko Smadnego! Zasadnicza różnica. Nic tu nie pasuje: ani warczy, ani temperuje, ani potrąca, ani zdziela w łeb.
Nowy w Budzie jesteś, foma, to Cię tylko usprawiedliwia!
Krucafuks!Alicja nie zna piosenki „Hej, tam pod lasem…”!
Albo Ona młoda,jak szczypiorek,albo ja…,no,nie ważne… 🙂
A poza tym;jeden by tak,drugi by tak…
Już Pan Brzechwa napisał bajeczkę o Bytakach:
Były sobie dwa Bytaki;
Jeden Bytak poszedł w krzaki,
Drugi Bytak łowił raki.
Jeden Bytak zjadł kapustę,
Drugi Bytak cielę tłuste.
Ludzie się zastanawiają,
Jak Bytaki wyglądają?
Czy to ptaki,
Czy robaki?
Ot,poprostu,dwa Bytaki! 😀
Owczarek
Za barem
Zamrugał.
Zdziwion, że
Kiełbasa
Niedługa.
Niedługa,
Niekrótka,
Jak w sam raz!
A ty nam
Owczarku
Mnicha dasz!
Alicjo,
ciupaską to baca ma zdzielać, a woda jest przemyślana Smadny w nagrode, woda – za karę.
Ale to była tylko wprawka, jak zapowiedziałem. Teraz druga, na Twoją melodię
Hej Smady w rękę, ciupaga w drugą
Pijmy kolejkę niezadługą
Sweter Alicji, Jędrzeja czapka
Spokojna nocka czeka w chatkach
Hej powiadali, hej plotkowali
Że komuś wierszyk nie wypalił
Że pokręcone wszystko do kości
Lecz to nie prawda, to z zazdrości
Tylko spokojnie, z umiarem dużym
Szkoda psuć nastrój, ludzi wkurzyć
Na hali luzy, na desce deska
W budzie przezacny naród mieszka
TesTeq,
śliczne…
🙂
Tylko że mi się ta piosenka (‚Wlazł kotek’) kojarzy ‚wiązankowo’ z ‚Uciekaj myszko do dziury bo cię tam złapie kot bury…’ Mam nadzieję, że innym się tak nie kojarzy, a jeśli nawet – to w warunkach chronionych Owczarkowej Budy – Mysza zostanie zwabiona a nie wystraszona 🙂
No, miałam już 5 minut świętego spokoju a teraz znów uciekam do swej mysiej dziury, czyli roboty, która musi być gotowa na jutrzejszy poranek… 🙁 😎
…Ale za to niedziela!!!… 🙂 … 😀
Foma, wyrazy uznania, tylko co to za luzy na hali?
🙂
To dla Fomy
🙂
A to jeszcze raz dla TesTeqa
(cóś internet tu strasznie wolny przy sobocie… tu albo i tam 😕 😉 )
Mrrrrał!
Ooo! Poezyje 🙂
Zarrraz poczytamy.
Ale tymczasem potrzebuję ekspresowej porady trunkowej.
Co zrrrobić z butelką Martini Blanco?
W (tym) życiu jeszcze tego nie piłem 😕
POMOCY!
Blejk Kot
🙂
Jeszcze raz dla Fomy… jedni takie pięęękne poezyje składają a przepracowana b nawet kuf dziś nie potrafi… 🙁 🙂
Uciekaj kaczko na pole!
Chyba nie jesteś głupolem!
Bo jeśli jesteś głupolem,
Skończysz w buraczkach na stole!
(dla Basi, żeby jej się nie kojarzyło)
Blejku!
To proste!Wypić! 😀
Blejku jeśli władasz angielskim, to tu znajdziesz dość sporo:
http://www.drinksmixer.com/drink3002.html
A tu jeszcze więcej
http://www.drinkalizer.com/drinks/category/martinis.php
Blejk Kot pisze: „Ale tymczasem potrzebuję ekspresowej porady trunkowej. Co zrrrobić z butelką Martini Blanco?”
Gdy za firanką
Martini Blanco
Czai się w gotowości.
Skończ już z kochanką,
Puść jej kolanko
Zaproś nas dzisiaj w gości!
(dość już TesTequ tej bezczelności
Bo się Blejk Kocik zezłości)
I jeszcze chciałam dodać, ze jestem pod wrażeniem Waszej twórczości. I że muszę wracac do pracy 🙁
No, zrehabilitowałeś się, foma 🙂
A mnie jakoś nie idzie 🙁
Ale nic na siłę, nic na siłę….
Mrrrał!
Ależ Jęrzeju, co Jędrzej sugeruje? 😉
Dzięki Jaguś!
Martini, limonki, lód i wódkę mam. Gorzej z resztą.
Nic to. Poeeekspeerrrrymentujem 😉
Pozdrrrawiam
Blejk Kot
@TesTeq (19:05)
Żeby się Basi-Myszy nie kojarzyło, naturalnie (Mysha_B) 🙂
O moje skojarzenia się nie martw (ja sobie radę dam) 😉
I już naprrrrrrawdę muszę wracać do pracy (chyba internet wyłączę…)
🙁 😥
Poszukiwałam czegosik na internecie i trafiłam na takie cuś:
http://www.iskry.com.pl/index.php?id_ksiazki=130
No wiecie co?! Przecież ten tekst Kofty (o ile się nie mylę – kiedy się dziwić przestanę i w mym sercu wygaśnie czerwień…) śpiewała Rodowicz!
A świat jest nadal dziwny 🙁
basia pisze: „chyba internet wyłączę”
STÓJ! Nie rób tego! Miej wzgląd na gospodarkę światową! Internet to jej krwioobieg! Rynki padną, giełdy się wyzerują, no i nie będzie można gołych babek oglądać! A to już będzie koniec cywilizacji, jaką znamy! 🙂
TesTeq,
zagrożenie odinternetowieniem jest wielkie, ale od czego plany awaryjne? Jak Basia wyłączy strony z gołymi babkami, sama będzie musiała je zastąpić 😀 To też może być koniec cywilizacji jaką znamy… 🙂
Uciekaj Basiu częściowo
gasić komputer niezdrowo
a jak wyłączysz, to z żalu
nadrobisz wszystko w realu
Foma, genialne!
W razie czego stworzymy koalicję i udamy się do Londynu ratować świat!
TesTeq,
ktoś musi zostać w kraju i odbierać meldunki poprzez radiostację… allo, allo, tu Nocny Jastrząb…
Dlaczego do Londynu?!
„A ja, co będzie ze mną?”*
(… z piosenki, zgadnijcie jakiej)
A niech to kaczka, zapomniałem! Proponuję bazę na Helu. Podobno budują już umocnienia w postaci podwyższonego płotu zanurzającego się w toń Zatoki Puckiej.
( http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80271,4682018.html )
Mrrrał!
Nooo! Sytuacja opanowana 8)
Tak naprawdę, to to Martini nie było dla mnie, tylko dla…
No, bo ja mam piwo.
A tymczasem mecz nadchodzi…
Alicja pisze: „Dlaczego do Londynu?!”
Ponieważ Basia ma tam swoją tajną bazę.
Jeśli się przyłączasz, to będzie koAlicja. 🙂
Alicjo, jaki tekst Kofty? W twoim linku jest książka o Niemenie,
Teraz kilka słów do poetów:
KRUCA!!! Miał być hymn po zagławiem „Święty Spokój”. To jest pierwsze primo.
Więc nie może to być skoczna melodia. To jest drugie primo.
A trzecie jest takie, że nie mamy także „Hymnu Budeckowego”. Mnie by pasiło coś na kształt piosenki „W moim magicznym domu”, bo budecka jest magiczna.
To ja na tyle. Oddalę się, żeby pomyśleć.
Tak, mecz już tuż-tuż. Tylko 10 minut zajęło mi ustawianie telewizora i anteny. Teraz tylko chronić konstrukcji odbiorczej przed synem 🙂 Tymczasem, borem, lasem…
Chłopaki… Bo przecież nie można do autorów komentów z 19:30 i 19:42 napisać ‚Szanowni Panowie’… Sorry… bez urazy…
Po prostu – dosłownie i w przenośni mnie powaliło ze śmiechu… na łóżko, znajdujące się w moim małym pokoiku tuż obok biurka, więc lądowanie było tyleż spazmatyczne co bezbolesne… 😐
Ale, żeby jeszcze nieco pociągnąć tę klimatykę (risque) – powiem, że Foma nie jest bynajmniej w głębokim mylnym błędzie. Pewne strony blokuje mi tu jakiś cerber pod nazwą Anti-Pornography League (o czym dowiedziałam się przypadkiem ❗ gdy chciałam dotrzeć do zawartości linki Internauty Torlina 😉 )…
A kaloryfery strasznie grzeją (i nie da się przykręcić – stare!), lufcik w moim pokoju jest mały a ulica – głośna; nie mam więc innego wyjścia, jak zaadaptować się każdego wieczora do rozbuchanych ‚radiators’ przy pomocy szortów i skapego topa… letniego przyodziewku mam tak czy siak więcej, niż zimowego… wsady do pralki są zatem zrównoważone, ja jakoś wytrzymuję, choć duszę się okropnie bo lubię, jak jest chłodnawo… 😉
To było na konto początku nieoglądanego meczu… A teraz naprawdę wyłączam internet. Giń cywilizacjo!!! 🙄 🙂
P.S. Ale Nocne Jastrzębie, KoAalicje i Wszystkich Znaczących Innych (Meaningful Others) uprasza się uprzejmie o uratowanie się 🙂 Tam (potem) też będzie jakaś cywilizacja…
…choć może jeszcze ten mecz… właśnie smsują znajomi… zaraz za rogiem, mają możliwości odbiorcze…
będę chyba pokutować przez całą noc, jeśli się skuszę 😕
Mrrrał!
A ja swojego blejkkociaka spacyfikowałem przez dokooptowanie 😉
Zobaczymy ile wytrzyma.
Blejk Kot
PS. Wziąłem laptopa do pokoju z TV.
Tak, więc jestem onlajn…
mt7
o ile moja zardzewiała deczko pamięć mnie nie myli, to był taki tekst Kofty, i śpiewała to Rodowicz, i nawet gdzieś w przepastnych pirackich (przepraszam!) zbiorach mam:
Kiedy się dziwić przestanę
Gdy w mym sercu wygaśnie czerwień
Swe ostatnie, niemądre pytanie
Nie zadane, w połowie przerwę
Będę znała na wszystko odpowiedź
Ubożuchna rozsądkiem maleńkim
Czasem tylko popłaczę sobie
Łzami tkliwej i głupiej piosenki
By za chwilę wszystko zapomnieć
Kiedy się dziwić przestanę
Kiedy się dziwić przestanę
Będzie po mnie
Kiedy się dziwić przestanę
Zgubię śpiewy podziemnych strumieni
Umrze we mnie co nienazwane
Co mi oczy jak róże płomieni
Dni jednakim rytmem pobiegną
Znieczulone, rozsądne, żałosne
Tylko życia straszliwe piękno
Mnie ominie nieśmiałą wiosną
Za daleko jej będzie do mnie
Kiedy się dziwić przestanę
Kiedy się dziwić przestanę
Będzie po mnie
Kiedy się dziwić przestanę
Lżej mi będzie i łatwiej bez tego
Ścichną szczęścia i bóle wyśmiane
Bo nie spytam już nigdy – dlaczego?
Błogi spokój wyrówna mi tętno
Gdy się życia nauczę na pamięć
Wiosny czułej bolesne piękno
Pożyczoną poezją zakłamię
I nic we mnie i nic koło mnie
Kiedy się dziwić przestanę
Kiedy się dziwić przestanę
Będzie po mnie
No, a „Dziwny jest ten świaaat… ” to już Niemen 🙂
Baj de łej, byłam szczerze przekonana przez wiele lat, że to tekst Osieckiej – ale się zdziwiłam pare lat temu, poszukując tekstu! I tu mi wyskoczył autor. Ale do Osieckiej całkiem przystaje, powiedzcie sami.
Noooo! Narrreszcie strzał jakiś
GOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOLLLLL!
😀
Pięęęęęknyyyyyyy!!!!
Tylko zwycięska , nie gorzej
Polska drużyna po boju
Zapewnić wreszcie nam może
Łikend świętego spokoju
Drrrrrruuuuuuugi!
22222222222222222222222!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! 😆
To spracowany człowiek wpada do budy, żeby trochę spoookoooju znaleźć, a tu jakieś KRZYKI! 😀
Mrrrał!
Gosicku!
Nalej sobie cósika i poczeka jeszcze kwadrrransik 😉
Jakby stwierdzi ktoś że futbol
Poetycki nie jest wcale
Temu z nosa zrobię kulfon
Przy Katedrze na Podwalu
Wzruszyłek się niczym stary siennik.
Tacy młodzi ci chłopcy, i syn Smolarka, i Pan Lubański, i wogóle…
Dawne czasy mi się przypomniały. 🙂
Poezyji w tym nie było
Żadnej, tylko ciężka praca
Jednak patrzeć było miło
Jak ta praca się opłaca
🙂
Zeenie, co Ty?
Przecież te bramki Ebiego to poezja w czystym wydaniu! 😀
Basiu,
gdybyś zwróciła się do mnie „szanowny panie” to dopiero by była uraza 🙂
Rada Grodowa doszła do wniosku, że kaloryfery zachowują się tak jak powinny, tzn zapewniają minimalną porcję golizny i nie należy z tym walczyć 🙂
Kto powiedział, że nie można
krążyć tu i tam w bieliźnie
tego morską skądś piechota
koło fary sprawnie piźnie
To w ramach radości po meczu 😉
„Gol, gol, gol” – żeby klamrą zamknąć Marylę Rodowicz
Basiu,
gdybyś zwróciła się do mnie „szanowny panie” to dopiero by była uraza 🙂
Rada Grodowa doszła do wniosku, że kaloryfery zachowują się tak jak powinny, tzn zapewniają minimalną porcję golizny i nie należy z tym walczyć 🙂
Kto powiedział, że nie można
krążyć tu i tam w bieliźnie
tego morską skądś piechota
koło fary celnie piźnie
To w ramach radości po meczu 😉
„Gol, gol, gol” – żeby klamrą zamknąć Marylę Rodowicz
O, i wyszło mi podwójnie, ale mogę zasugerować zadanie – znajdź szczegół odróżniający…
Kto powiedział, że Holendrów
trzeba pognać z Lechistanu
tego złoi pasem Bogna
przeorysza, po kazaniu
Dobra, zara wrzucę reszte, bo widzę, ze przybyło, ale odrobiłam przynajmniej listopad! Powinnam mieć grzechów odpuszczenie.
http://alicja.homelinux.com/news/Galeria_Budy/Poezyje/11.Listopad-2007/
Pozwoliłam sobie użyć skojarzenia z Pink Floyd w tytule wpisu nr.2.
Co to jest ‚wogół’, to ja nie wiem, w ‚w ogóle’ mieści się wszystko niewypowiedziane. 🙂
Idę postudiować trochę przepisy.
Bawcie się dobrze! 🙂
Pięęęknie było!!! 😀
Właśnie wróciłam z oglądania
A tu widzę, że poezyje płyną… ale potworzyli… Alicja nie może nadążyć 😉
Ja się zabieram za prozę… noc jest długa a świt jest po nocy… 😕
(Ale przynajmniej w pokoju chłodniej 😛 😉 )
… przepraszam, ale mi tu przed oczami latały wpisy Wasze poetyckie, i zeena wpis nie jest chronolo. Ale jest!
Łolaboga!
Nie ma bloga bez Alicji!
Ja nieboga
Chyba trzeba tu policji!
Chociaż szczerze
To podziwu jestem pełny
Teraz wierzę
Że potencja ta od wełny!
Od, powiedzmy sobie szczerze, linuxa 🙂
O czym wcześniej na sąsiednim blogu się wymądrzałam, zeen 🙂
zeen,
komisarz Foma czuwa, reszta mundurowych zapewnia sprawne opuszczenie Stadionu. A graniczne utarczki z Alicją zostały zawieszone na czas zimy, tak przynajmniej podają służby w swoich biuletynach.
słuchajcie, foma,
nic mi o jakimś zawieszeniu utarczek nie wiadomo. Jakie biuletyny, gdzie?! Co to, ucierać się nie można?!
Służby – śmużby….
Foma jest tylko zwykłym komisarzem, dostaje biuletyn to czyta, przeczyta to powie, powie to echo rozniesie. A służby mają swoje kanały i możliwości; teraz zamiast karania jest prewencja, dlatego proszę się rozejść i nie podważać autorytetu…
foma!Ja Wam dobrze radzę,nie zadzierajcie z Alicją!
Wczoraj taki jeden,jan33 mu bylo,usłyszał to i owo!Dał drapaka i do dzisiaj nie wrocił! 😀
Jędrzeju,
dzięki za radę, ale każdy komisarz jest szczepiony od takich zagrożeń, przywykły do pracy w warunkach szkodliwych, a w najgorszym przypadku nosi w odznace cjanek 😉
Taaaaaaaaaaaaaaaaaak… komisarz się znalazł… A miał być swięty spokój!
I dlaczego niby Alicja ma się rozejść?
No wiesz jaguś,
Ludzie się kiedyś rozłażą…
No to Dobranoc! 😀
http://pl.youtube.com/watch?v=9r9EO61W_OY
To ja zaserwuję piosenki Pipi:
http://pl.youtube.com/watch?v=7R2KUHLczP0&feature=related
Na dobranoc i tak w ogóle. 🙂
Jedrzeju, cos przeoczyles. Napisalem do Alicji o moich „umartwiajacych” postach piatkowych. Zadnych zabich udek.
No to ja z troche z innej beczki, czyli o bankiecie. Wszyscy przewidywali, ze nasi kopacze umieszcza pilke w siatce Belgow. Caly Narod byl w takiej euforii przed meczem w jakiej powinien byc po zwyciestwie. Mamy wierzace spoleczenstwo i spelnil sie pierwszy cud tuski. W hotelu gdzie zatrzymaly sie nasze gwiazdy awansem przed gra zaczeto szykowac pomeczowy bankiet. Mialem dwie watpliwosci: 1. co beda celebrowac jesli przegraja, 2. nawet jesli wygraja czy jest sens robic bankiet po polnocy gdy za trzy dni maja nastepny wystep kopany.
Ale ja tez ?uwierzylem? (trzeba isc za glosem ludu i …dziennikarzy) wiec zaczalem wczesniej przygotowania do oblewania. Zgodnie z duchem tego blogu zorganizowalem goralskie ognisko. Wybralem sie 2 godziny w jedna strone do wielkiego miasta nad duza woda by nabyc polska kielbase, oraz wiadomy czysty trunek ( ziemniaki niestety musialy byc z Idaho). Zaprosilem znajomych i po zwyciestwie przy ognisku powiedzialem ze nie moze byc po ceprowsku. Musi byc ten duch z hal tatrzanskich.
I teraz najwazniejsza czesc. Jak sie wyraza ten duch? Ano gazdowie pija i filozofuja. Celebruja slynny polski ?no to cyk? i robia to w sposob ktory mnie urzeka. Siadaja wkolo ….w koncu nie musi byc ogniska. Natomiast musi byc butelczyna ( prosi sie zwykle by pisac w liczbie mnogiej) i jeden (sic!) kielonek. Najstarszy ranga lub wiekiem odkreca gwint i gada i gada. Jak juz mu w gardle zaschnie naleje do kielkonka i przed ?wychyleniem? rzece do tego po prawej ?widze wos bez to sklo?. Ten odpowiada ?dyc ja nie slepy? i gdy tamten wleje w gardlo i w celach dyzenfekcji ?strzepni? kielonkiem kilka razy, przejmuje butelke wraz z kielonkiem i zaczyna znowu dluga gadke zanim w ten sam sposob nie przekaze paleczki nastepnemu. To jest najbardziej kulturalne picie w jakim wielokrotnie uczestniczylem. A ile mozna sie dowiedziec. Ten zwyczaj bije wszystko co sie dzieje w restauracjach lub modnych dzisiaj pubach nie mowic o ceprowskich pijanstwach domowych. A ze goral czasami traci umiar toz przeciez ludzka sprawa.
No to ja z troche z innej beczki, czyli o bankiecie. Wszyscy przewidywali, ze nasi kopacze umieszcza pilke w siatce Belgow. Caly Narod byl w takiej euforii przed meczem w jakiej powinien byc po zwyciestwie. Mamy wierzace spoleczenstwo i spelnil sie pierwszy cud tuski. W hotelu gdzie zatrzymaly sie nasze gwiazdy awansem przed gra zaczeto szykowac pomeczowy bankiet. Mialem dwie watpliwosci: 1. co beda celebrowac jesli przegraja, 2. nawet jesli wygraja czy jest sens robic bankiet po polnocy gdy za trzy dni maja nastepny wystep kopany.
Ale ja tez ?uwierzylem? (trzeba isc za glosem ludu i …dziennikarzy) wiec zaczalem wczesniej przygotowania do oblewania. Zgodnie z duchem tego blogu zorganizowalem goralskie ognisko. Wybralem sie 2 godziny w jedna strone do wielkiego miasta nad duza woda by nabyc polska kielbase, oraz wiadomy czysty trunek ( ziemniaki niestety musialy byc z Idaho). Zaprosilem znajomych i po zwyciestwie przy ognisku powiedzialem ze nie moze byc po ceprowsku. Musi byc ten duch z hal tatrzanskich.
I teraz najwazniejsza czesc. Jak sie wyraza ten duch? Ano gazdowie pija i filozofuja. Celebruja slynny polski ?no to cyk? i robia to w sposob ktory mnie urzeka. Siadaja wkolo ….w koncu nie musi byc ogniska. Natomiast musi byc butelczyna ( prosi sie zwykle by pisac w liczbie mnogiej) i jeden (sic!) kielonek. Najstarszy ranga lub wiekiem odkreca gwint i gada i gada. Jak juz mu w gardle zaschnie naleje do kielkonka i przed ?wychyleniem? rzece do tego po prawej ?widze wos bez to sklo?. Ten odpowiada ?dyc ja nie slepy? i gdy tamten wleje w gardlo i w celach dyzenfekcji ?strzepni? kielonkiem kilka razy, przejmuje butelke wraz z kielonkiem i zaczyna znowu dluga gadke zanim w ten sam sposob nie przekaze paleczki nastepnemu. To jest najbardziej kulturalne picie w jakim wielokrotnie uczestniczylem. A ile mozna sie dowiedziec. Ten zwyczaj bije wszystko co sie dzieje w restauracjach lub modnych dzisiaj pubach nie mowic o ceprowskich pijanstwach domowych. A ze goral czasami traci umiar toz przeciez ludzka sprawa.
c.d. Nie tak dawno przedstawilem moje naukowe domniemania ze Indianie to Gorale, ktorzy przez Alaske dotarli do Jameryki. Kufy im scerwienialy od zimna w czasie wedrowki. Antropologiczne dowody tez mam i sluze jak ktos nie wierzy. Genetyczne zostawiam naukowcom bom slabym w tym temacie.
Zostanmy dzisiaj przy zwyczajach czy nawykach. Opisalem powyzej dyskursje goraska ?widze wos ? dyc ja nie slepy?. To jak ulal pasuje do przekazywania sobie fajki pokoju(?). Ktos moze replikowac brak wody ognistej. W tych czasach trudno bylo w Gorach Skalistych o ziemniaki lub zyto. Totez na poczatku marihuana w fajkach to bylo to. Potem pojawily sie biale twarze ze sfermentowana skrobia.
Dla mnie obyczaj kielonkowy i fajkowy jest uderzajacy i wart sponsorowania (czyli dotacji pienieznych) przez polska i amerykanska Akademie Nauk. Spraw jest powazna moze to gazdowie z naszych Tatr odkryli Ameryke przed Kolumbem.
Krucyfiks. Pierwszy raz pisalem nie na blogu tylko w Word a potem kopiowalem. Makabra. przepraszam wszystkich za podwojnie pojawiajacy sie pierwszy tekst i za prawie wszystkie znaki zapytania ktore bez mojej intencji nagle sie pojawily.
Przysiegam nie wypilem za duzo.
I tak Ci nie wierzymy, Janie33, żebyś się nie wiem jak bożył co do punktu ostatniego 🙂
Ale…naukowe domniemania…hm hm… 🙂
Witajcie,
dumna jestem jak paw,ze „nasz”wyslannik z Krainy Wiatrakow tak dobrze sie wywiazal ze swojego zadania!!! 😉 😉 Brawo Polska Druzyna!!!!
Ja dzisiaj cokolwiek pozno,ale noc mielismy dluuuuuuuggggaaaa! Wyobrazcie sobie ok 2-ej w nocy po okolicznych ogrodach”grasowala”policja 😮 Czego szukali,a moze kogos…..nie wiadomo.Ale kontener od sasiadow zabrali????Rozne domysly chodza nam po glowie…………..Nawt smieszno bylo,jak w okolicznych oknach co i rusz ukazywala sie zaspana glowka ciekawskich!!!
Na rozwiazanie tej kryminalnej zagadki przyjdzie poczekac,az sensacje wyjasni …………lokalna prasa!
Tymczasem zycze pieknego dnia! 🙂
Zaraz siadam na rower i hajda na jesienny spacer 🙂
Hej.
Do Jan33icka:
W „Łordzie” się pisze, żeby błędy wyłapał, a ‚cudzesłowia’ wstawia się już w okienku (czyli WordPresie – patrz na dół strony).
Wszyscy tą szkołę przechodzą, więc się nie martw, szlak przetarty.
Tym optymistycznym akcentem witam wszystkich w ten uroczy Łykend.
Szkoda, że w Warszawie nic nie wiedzą o święcie i ruch odbywa się taki, jak w szczycie dnia powszedniego.
Do mamy zamiast godziny jechałam dwie, bo wybrałam kurs przez śródmieście, licząc na puste ulice.
NIECH SIĘ ŚWIĘCI ŚWIĘTY SPOKÓJ!!!! Hip, hip. Hura! 😀
Buziaki wszystkim przesyłam i idę się lenić.
Wiadomo:
„Kto się ceni, ten się leni” 😆
Anecko, hajda na jesienny spacer?
A u nas przeraźliwie zimno i pochmurno.
Sprawdziłam, w Holandii parę stopni ciepła i słonko zza chmurek.
Przyjemnej przejażdżki, Anecko.
A, dzięki za Beenhakkera! 🙂
Witam w ten spokojny dzionek 🙂
Ja jeszcze w sprawie hymnu,…. no może nie od razu hymn, ale piosenka w dobrym klimacie
i niech nikt mi nie mówi, że się choć nie uśmiechnął przy niej 🙂
kieszenie pełne słońca 🙂
Nasza Budecka też jest pełna słońca, z Magicznym Owczarkiem i Gośćmi unosi się na chmurce ponad Górami, które wszyscy kochamy.
Oprócz słońca, ciepłych uczuć, małych nieporozumień, mamy jeszcze Jałowcową i Smadnego.
Unosząc się tak wysoko, podziwiamy piękny świat, pławimy się w słoneczku, śpiewamy, recytujemy wierszyki, snujemy opowieści i prezentujemy piękne fotografie, wspieramy się wzajemnie i wymieniamy doświadczenia.
Bardzo lubimy naszą Budę! 😀
A teraz poproszę o wierszyk. Może o Owczarku trzeba powiedzieć więcej, bo to jego budecka i ciepło.
Mam na myśli ciepło owczarkowe, nie ciepłą wypowiedź. 🙂
Do Emiecki:
Bardzo sympatyczny filnik i piosenka. Dzięki. 🙂
Marysiecko!A można o owczarkowym ciepełku,nie ciepło się wyrażać? 🙂
Powitać wszystkich po przerwie. Bez sieci byłem jak internowany. Telefon głuchy, muzyki i radia internetowego brak . Poczty nie mogłem sprawdzić . Prawie jak średniowiecze, a z drugiej strony to miałem bardzo długi spokojny łykend.
Wypraszam sobie, ja Worda nie przechodziłam i nie zamierzam!
Poza tym – zimno, ale słonecznie, czyli świętospokojowie jak należy 🙂
…spokojowo miało być…a nie spokojowie.
Powitać Misia internowanego. Jeszcze tylko Motylka brak 🙁
Marysiecka chciała wierszyków,niech ma:
O Owczarku,piosenka apologetyczna:
Owczarek jest dobry na wszystko
Owczarek na drogę za śliską
Owczarek na stopę za niską
Owczarek podniesie Ci ją
tararara…rarara..rarara…
Owczarek to pieseczek z wdziękiem,
i lubi milutką piosenkę
na ładną niewinną panienkę
piosenkę chanson de chanson (desząsną)
Owczarek to jest klinek na splinek
Na brzydki bliźniego uczynek
Na braczek rzucony na rynek
Na taki jakiś nie taki ten byt
Owczarek pomoże na wiele
Na codzień jak i na niedzielę
Na to żebyś Ty patrzał weselej
Owczarek,pieseczek,Das Hund.
Po to wiążą słowo z dźwiękiem Kompozytor i ten drugi
Żebyś nie był bez Owczarka, żebyś nigdy go nie zgubił
Żebyś w sytuacji trudnej mógł lub mogła
westchnąć z wdziękiem:
Życie czasem to nie bajka, ale przecież mam Owczarka…
Owczarek jest dobry na wszystko
Owczarek na drogę za śliską
Owczarek na stopę za niską
Owczarek podniesie Ci ją…
Hau! 😀
BlejkKot pilnie poszukiwany, bo nie mogę znalezć sznureczka do artykułu, który mi podał (*jestem dumny z Kanady!*, zamrrrrauczał przy tym….)
Mam pytanie zasadnicze:
czy ktoś z szampańskiego Towarzycha uzywa coś takiego, jak IRC ?
Przyznawać się tu, ale natychmiast!
Właśnie wróciłam z baaardzo spoookojneeego spaceru po baaardzooo spoookoooojnym jesienno – zimowym lesieeee. Na wierzchu śnieg, pod spodem błoto, bo ziemie niezamarznięta. Melduję posłusznie, że widziałam dwie sarenki, ale – Alicjo – nie chciały pozować do zdjęć… 🙂
Mrrrał!
Alicjo, czy ten sznurrrek nie działa?
http://prawo.vagla.pl/node/7569
U mnie jest ok.
Pozdrrrawiam
PS. Po co Ci IRC? Teraz tą rolę spełniają komunikatory (Skype, Gadu-gadu, itp.)
A,
Blejku, to jeden z tych sznureczków, które podesłałeś, chciałam jednemu Szwedu(owi) pokazać (i jeszcze przetłumaczyć).
A propos IRC, pytanie nadal aktualne,czy ktoś używa,
a komunikatory typu skajp czy polskie gadu-gadu to coś innego, wiadomo.
sDzięki Jędrzejecku, dokładnie tak jest. Owczareczek jest dobry na wszystko, gdyby Panowie Jeremi i Jerzy znali naszego Pieska na pewno powstałaby o Nim piękna piosenka. 😀
Alicjo. przyłączam się do Blejka, przecież w np. w Skype można prowadzić rozmowy w grupie i jeszcze się oglądać za pomocą kamerek za 5 zł.
Do rozów potrzebny jest tylko mikrofon i słuchawki lub głośniki.
Gadu-gadu mniej znam, tam się pisze zamiast rozmawiać, grupa dowolna.
Mrrrał!
Alicjo!
Proponuję X-Chat. (u mnie, znaczy na Ubuntu, to jest po prostu w dystrybucji).
O irc-u ➡ http://jakilinux.org/pomocy/irc
Serio myślałem, że to już wymarło, a tu się okazuje, że jeszcze jakieś dinozaury z tego korzystają 😯
Pozdrrrawiam
Blejk Kot
Na Gadu-Gadu też już się rozmawia mikrofonowo-słuchawkowo,o kamerkach nic nie wiem…,to może lepiej. 🙂
Jejku!
Toż ja znam xchat!!! A co na Slacku używam od lat, jak nie x-chat?! Ty mi tu Kocie od dinozaurów… no! Aż się zjeżyłam!
Pytam, bo od lat stu (dinozaur jestem, i to taki tyrano-rex, żebys się Kocie przestrrrrrrraszył!) mam prywatny, na moim komputrze serwer IRC i jest on i owszem, bardzo przydatny. Na ten przykład, jak gdzieś wyjeżdżam w świat daleki, zajrzę sobie, popatrzę, co pod moja nieobecność, a jak zastanę, to sobie szybko z kimś wymianę zdań, kopnę sobie Szweda (nick: Quite, niech cierpi za ten Potop) i tak dalej, zostawie wiadomostkę albo cuś. Niepożądani nie wchodzą, bo nie znają adresu, ale Wam podam.
alicja.dyns.cx /#linux albo /#polish
http://alicja.homelinux.com/news/Galeria_Budy/x-chat.jpg
A ubuntu to ma Jerzor nienajeżony na swoim komputrze obok.
Ale teraz to się już tak zaplątałam, że zapomniałam, „oso-mi-chodziło”.
Ale – IRC WIECZNIE ZYWY !
dinozaury…. no wiecie co?!!!!
ops. /join
No i się wydało! Owczarek po powrocie z Dzikiego Zachodu opowiadał różne historyjki ale najważniejszego nie powiedział!
Został Wielkim Wodzem! 😀
1. A! Poznoje! To na moim łbie to pamiątka od wodza Przeziębionego Łososia.
2. Motylecek ciągle nie odpowiado. Na mój dusiu! Tak to jest na blogak – zupełnie jak w górskik schroniskak: jedni zaglądajom ino roz i juz nigdy nie wracajom, drudzy zaglądajom mniej lub bardziej regularnie, a trzeci zaglądajom, zaglądajom, jaz nagle znikajom, nifto nie wie cemu.
Ale pockojmy. Moze Motylecek zaglądo na swoje konto roz na kilka dni? A moze nawet roz na kilka tyźni? Jeśli sie odezwie, jo ocywiście od rozu dom znać.
3. Ha! Budowo poezja znów kwitnie. I budowy śpiewnik! Moze to kiesik trza bedzie zaśpiewać, nagrać i do jutiuba puścić.
4. A fto fcioł mieć gołe babki w internecie, ten je nojdzie tutok
5. Obiecołek, ze do końca tyźnia nowego wpisu nie bedzie. No to muse przynajmniej do północy pockać 🙂
Ja pozbieram jeszcze do tyłu te poezyje, ale wczoraj rzeczywiście zakwitło i zaśpiewało jak za dawnych czasów.
Dobra dobra, Owczarek, gołe babki dla tych, a co my?!
Mrrrał!
Nasza Alicja Tyrrranorrreksem 😯
Strrraszne :niesamowicieprzerrrażonakufa:
No w życiu bym nie przypuszczał 😕
Kiedyś też się troszeczkę MIRC-owało (to od Marzec i IRC).
Ale już dawno zaprzestałem tych niecnych prrraktyk 😉
Hmmm…
FTP, HTTP, IRC,…
Alicjo, co ty tam jeszcze masz odpalone?
Serwis podcastów?
Pozdrrrawiam
Blejk Kot
Owczarku zmiluj sie. Czemu podsuwasz nam tluste babki, gole sa wprawdzie i to ci sie liczy na plus. Z drugiej strony oblewane czym popadnie, na przyklad gorzka czekolada. Ja tam nie gustuje w takich zberezienstwach. Swoja lubie konsumowac bez dodatkow.
BlejkKocie, a co chcesz? (względem tego odpalonego)
Podcastów mi nie trza.
(ocho! Jerzor odpalił ubuntu…)
No dobra. Gołe baby były, a co dla nas? Gdzie gołe chłopy?!
Alicja, nie chce byc zlosliwy, ale Panowie tak szybko nie zrzucaja przyodziewku jak Panie. Brak atutow w kompetycji mocno stresuje 🙂
Mrrrał!
Oj się już na nowy wpis Owczarka nie dooooczeeeekam.
:ziewającakufa:
Trzeba się iść zakłębuszkować.
Łikend się kończy 😥
A z tymi podcastami to ja tylko tak sobie 🙄
Dobrrranoc
Blejk Kot
Jak słowo daję, wolę być ubrana i nic nie zrzucam bynajmniej, Janie33
BlejkKocie,
Jerzor uwspółczęśnił x-chat i nie zdążyłam zapisać 🙁
Ale Szweda kopnęłam 🙂
Alicjo!Wielki Wódz ma na sobie tylko pióropusz! 🙂
Opowiadasz, Jędrzeju! Pióropusz, ale i śierści sporo!
Goły nie jest bynajmniej.
No rzeczywiście.A i tak ma szczęście,że go na Dzikim Zachodzie nie oskalpowali(obłupili ze skóry!) 🙂
Dzisiaj w TVP2 był western The Unforgiven, Johna Houstona i ta Audrey Hepburn…,ach!
No to posłuchajcie…
http://www.youtube.com/watch?v=epZoZcBiIsM&feature=related
Dobranoc! 🙂
Ach, Audrey Hepburn, to urocza istota pod każdym względem, wzruszająco delikatna.
Też ją bardzo lubię.
Pięknościowa melodia, a ‚Wielki Wódz’ jak żywy.
Z przyjemnością popatrzę sobie jeszcze na youtube.
Owczarek ma rację, może byśwa coś zaśpiewali na tej tube. 🙂
Jedrzeju, sciemniasz troche, to nie nasz owczarek. Na dodatek dorobiles mu wodzowskie piora (by co innego przykryc?)
„Jesli to nie jest prawdziwe, to jednak dobrze wymyslone.” Giordana Bruna (1585).
http://owcarek.blox.pl/html/1310721,262146,21.html?69185
A jeżeli mam wybierać między oskalpowanym Owczarkiem a gołą babą, zdecydowanie wybieram babę, ostatecznie może być nurzana w czekoladzie. 🙂
mt7,
co do Audrey, to się przychylam. Sniadanie u Tiffaniego!