Piwodajny komputer
Wesłek se przedwcora na blog TesTeqeckowy i wycytołek tamok coś takiego:
Dziś każdy czytelnik mojego bloga, który posiada w swoim komputerze interfejs piwny (USB – Universal Serial Beer interface) może z niego pobierać piwo w dowolnej ilości bez konieczności wysyłania SMS-a na numer.
Wasze zdrowie!
Zaciekawiło mnie to. Ino pocątkowo nie barzo wiedziołek, jak to piwo pobrać. Cy to trza mieć jakisi specjalny program? A moze mój baca powinien specjalne urządzenie do komputra dokupić? Kie sie nad tym zastanawiołek, niefcący klikło mi sie na napisie Wasze zdrowie i… O, krucafuks!!! Z jednego z portów USB piwo wytrysło! Całom kufe mi opryskało! Oblizołek sie. Mmmmm! Jakie to było dobre!
Cy wy tyz kliknęliście na tym napise Wasze zdrowie? A jeśli tak, to cy wase wejście USB tyz zacęło piwem sikać? Jezeli nie, to znacy, ze wase komputry majom kapecke inkse oprogramowanie niz ten mojego bacy.
Ino nie miołek pojęcia, jak ten potocek piwny powstrzymać. Mogłek wyłącyć komputer, ale cy wte dołbyk rade na nowo tak piknom rzec wyryktować? Nie fciołek ryzykować. Postanowiłek więc, ze nicego nie bede rusoł. Niek baca sie martwi. W końcu to jego komputer. Jo, póki co, bede korzystoł z tego niespodziewanego dobrodziejstwa. Na podłoge lała sie prowdziwo piwno siklawa. Wystarcyło stanąć pod komputrem, otworzyć kufe i spijać ten pikny napój. Kapecke skoda ino, ze od tej siklawy w chałupie zacęła sie robić powódź. Po godzinie piwo juz mi do brzucha sięgało. Po następnej godzinie musiołek wgramolić sie na biurko. Ale za to teroz, coby se popić, wystarcyło pochylić łeb i chłeptać z tego piknego złocistego basenu. Wokół mnie pływały stołki, kapcie, ołówki i rózne inkse drobiazgi. O! Nawet fajka, ftórom baca dwa dni temu zgubił, właśnie sie nolazła!
A baca był akurat z gaździnom na jarmaku w Nowym Targu. W pewnym momencie jednak usłysołek znajomy warkot silnika. Baca z gaździnom wracali! A więc pora wymknąć sie z chałupy. Na mój dusiu! Ino myślicie, ze tak łatwo wymknąć sie z chałupy owcarkowi, ftóry piwem opił sie jak nigdy dotąd? Scyrze godając, w ogóle nie fciało mi sie nikany wymykać. Wolołek legnąć se na biurku syćkimi śtyrema łapami do wierchu. Ale baca z gaździnom juz wysiedli z auta. I rusyli ku chałupie.
– Oooj! – usłysołek jęk bacy.
– Co sie stało, ojciec? – spytała gaździna.
– Teroz se dopiero przybocyłek! – pedzioł baca zbolałym głosem. – Mieliśmy kupić piwo w tym Nowym Targu!
– Trudno – pedziała gaździna. – Kupis inksym rozem.
– Ale jo miołek wielkom ochote napić sie piwa dzisiok, po powrocie do chałupy – pedzioł baca.
– A w chałupie piwa nimo? – spytała gaździna.
– Nimo.
– Na pewno?
– Na pewno.
– Nawet jednej flaski?
– Nawet. Syćko juz wypiłek i w chałupie nimo ani kropelecki piw…aaaaaa!!!!
Okrzyk bacy wziął sie stąd, ze właśnie otworzył drzwi do chałupy. No i jak nie chlusnęło! Jaz bacom i gaździnom na ziemie prasło! A potem wielko piwno fala rozlała sie po obejściu wzbudzając popłoch wśród kur. Za to koń w stajni był chyba zadowolony – z przyjemnościom zanurzył jęzor w strumycku, ftóry znienacka pod jego kopyta napłynął.
– Krucafuks! Co to było? – spytoł osołomiony baca.
– Ty sie pytos ojciec, co to było? – odezwała sie gaździna. – Na cym jak na cym, ale akurat na tym, co z chałupy wypłynęło, powinieneś sie znać lepiej jako jo. I piknie cie pytom, następnym rozem porządnie sie zastanów, zanim powies, ze cegoś na pewno w chałupie nimo.
Zaroz baca z gaździnom do chałupy wbiegli, coby sprawdzić, skąd telo piwa u nik sie wzięło. Mnie na scynście nie zauwazyli. A w pośpiechu drzwi za sobom nie zamkli. Dzięki temu bez trudu wydostołek sie na podwórko i wróciłek do budy. No, po tym piwie to nie od rozu w wejście do budy trafiłek, ale za cwortym rozem sie udało.
Baca z gaździnom wartko piwne źródło odkryli. No i zaroz wzięli instrukcje obsługi komputra, przejrzeli jom barzo dokładnie, ale niestety nie noleźli tamok zodnej porady, co trza robić, kie z portu USB piwo sie leje. Zadzwonili więc do wnuka, ftóry całkiem dobrze na komputrak sie zno. Wkrótce wnuk przybył, komputer obejrzoł i stwierdził, ze to musi być sprawka jakiegoś wirusa.
– I w wyłąconym komputrze ten wirus tak narozrabioł? – zdziwił sie baca. – Przecie, kie rusaliśmy do Nowego Targu, komputer był wyłącony.
– Moze to jakosi nowo generacja wirusów, ftóre nawet w wyłąconyk komputrak działajom? – zastanawioł sie wnuk. – Uruchomie program antywirusowy i wte moze to piwo przestonie sie lać.
– Pockoj, pockoj! – zawołoł baca, ftóremu coś nagle w głowie zaświtało. – A moze najpierw trza tego piwa spróbować?
Baca napełnił swe garście lejącym sie z komputrowego portu płynem. Skostowoł.
– Dobreee! – krzyknął. – Barzo dobre! Wnusiu kochony! Moze jednak nie usuwoj tego wirusa?
– Co takiego?! – oburzyła sie gaździna. – Jakieś piwsko bedzie mi tutok podłoge w chałupie zalewało, bo ty tak fces, pijoku jeden?!
– Nie złość sie, matka – popytoł baca. – Skostuj najpierw i sama przyznos, ze to dobre!
Gaździna skostowała. I choć piwo pije ona rzadko, przyznała, ze to jest rzecywiście barzo smacne. W końcu stanęło na tym, ze piwo dalej moze sie lać, ale baca bedzie musioł wyryktować specjalnom rynne, coby syćko wypływało poza chałupe, a nie na podłoge w izbie. Cy juz godołek wom o tym, ze w mojej wsi wselkie wieści wartko sie rozchodzom? Chyba godołek. No więc, moi ostomili, nie trza było długo cekać, jak do nasej chałupy zwalili sie chyba syćka mieskańcy wsi. I syćka fcieli komputrowego piwa spróbować. Baca nikomu nie załowoł. Fto fcioł, ten mógł piknie sie napić. Tylko dzieciaki nic nie dostały, ale na pociesenie baca obiecoł im, ze jeśli w komputrze trafi sie inksy wirus, od ftórego socek pomarańcowy zacnie sie lać, to wte niepełnoletnim tyz nie odmówi. Na koniec przyseł ku nom Felek znad młaki, co to jest najbogatsy we wsi i pedzioł, ze fciołby ten komputer kupić.
– Ohohooo! Feluś! – zaśmioł sie baca. – Nie sprzedoje sie kury ryktującej złote jajka. Komputra ryktującego złocisty napój tym bardziej sie nie sprzedoje!
– Baco! Jo wom dom za ten komputer pięć tysięcy złotyk! – nalegoł Felek.
– A wypchoj sie tymi pięcioma tysiącami! – pedzioł baca.
– Dziesięć tysięcy! – Felek podbił stawke.
– Tyz sie nimi wypchoj! – Baca był nieugięty.
Felek nabroł powietrza w płuca.
– Piętnoście tysięcy! Słysycie, baco? Doje wom za te masyne piętnoście tysięcy złotyk!
Baca juz fcioł pedzieć, co Felek moze zrobić z tom sumom, ale Felek znów sie odezwoł:
– I gwarantuje wom, baco, ze dlo wos piwo z tego komputra wse bedzie za darmo.
Baca zastanowił sie. Wreście pedzioł:
– Dobrze, Feluś. Wróćmy do tyk 5 tysięcy. Ale musis obiecać, ze nie ino jo, ba syćka mieskańcy nasej wsi bedom mieli darmowy dostęp do tego piwa.
Felek zacął naprędce kalkukować, cy tako inwestycja mu sie opłaci. Doseł do wniosku, ze tak i przystoł na bacowom propozycje. Był ino jeden problem: cy komputer po przeniesieniu z nasej chałupy do Felkowej nadal bedzie komputrem piwodajnym? Felek wyciągnął komórke i zadzwonił do pewnego barzo dobrego informatyka. Ten informatyk miesko jaz w Nowym Sączu, ale kie usłysoł, kielo dutków Felek proponuje mu za pomoc, zjawił sie u nos w ciągu półtorej godziny. No i coś tam w komputrze pomajstrowoł, potem go wyłącył, przeniósł do Felka, włącył i… syćko działało jak trza! Piwo piknie lało sie tak jak wceśniej u nos! Teroz więc syćka, co nasom chałupe nawiedzili, przenieśli sie do Felka. A Felek był scynśliwy! Straśnie podniecony opowiadoł, jak to teroz rozkrynci sie we wsi pikny piwny interes, jak to niezywkłe piwo trafi do pabów i inksyk restauracji na syćkik kontynentak, a on, Felek, bedzie mioł w branzy piwnej takom pozycje, jakom Bill Gejts mo w branzy komputrowej.
Mój baca zaś moze nie był jaz tak scynśliwy jak Felek, ale tyz mioł powody do zadowolenia. Wprowdzie pozbył sie ryktującego piwo komputra, ale przecie i tak mógł sie napić za darmo. A dzisiok za otrzymane od Felka dutki kupił se nowy komputer. I jo ten wpis juz na nowym komputrze ryktuje.
No ale cofnijmy sie jesce do wcorajsego ranka. Cy słucholiście dzisiok w radiu porannyk wiadomości? Nie wiem jak na inksyk stacjak, ale na tej, ftórej mój baca z mojom gaździnom słuchali, podano takom oto wiadomość:
W niewyjaśnionych okolicznościach z magazynów browarów w różnych częściach świata znikło wiele hektolitrów piwa. Jednocześnie zauważono dziwne zakłócenia w obsługujących te browary systemach informatycznych. Rządy poszczególnych państw starają się na razie nie nadawać temu wydarzeniu rozgłosu, ale pragnący zachować anonimowość wysoki urzędnik amerykańskiej administracji nie wykluczył, że za całym tym zamieszaniem może stać jakaś organizacja terrorystyczna. Tymczasem producenci piwa zapowiedzieli, że użyją wszelkich środków, aby wykryć sprawcę tych niezwykłych kradzieży, a gdy winowajca zostanie już znaleziony, wytoczą mu proces i zażądają odszkodowania za straty materialne i moralne. Jak duże będzie to odszkodowanie – tego dokładnie jeszcze nie wiadomo, ale przedstawiciele browarów zapewniają, że będzie ono horrendalnie wysokie, żeby na przyszłość odstraszyć innych potencjalnych złodziei.
Mój baca, kie takom wiadomość usłysoł, zaroz do Felka polecioł spytać go, cy słuchoł przed kwilom radia. Felek zaś, zamiast odpowiedzieć, takimi przekleństwami ciskać zacął, ze jo ik tutok, moi ostomili, nie bede powtarzoł. Hau!
P.S.1. A nie zaboccie, ze dzisiok jest rocnica tego, jak Poni Basia i Pon Pieter wzięli pikny ślub i od tej pory rozem gotujom długo i scynśliwie. Sto lat dlo WIECNIE MŁODEJ PARY! 🙂
P.S.2. Ostatnio zaś w nasej budzie nowy gość sie pojawił, gaździnka spod samiućkik Tater – Hanecka. Powitać piknie! 🙂
Komentarze
Klikam i klikam i nic… a ze mam kilka habow podloczonych do maszynerii to liczylem na jakies wieksze wielokanalowe sikniecie… Chyba bede musial do Deli na rogu skoczyc bo ochoty nabralem…
Pozdrawiamy
Owczarku,
Czemuz to Felek trzesiec rzycia i ciska przeklenstwami. Przeciez tym piwnym terorysta bez watpienia wedlug mnie jest Tes Teg 😀
Byłam pewna – absolutnie, niewzruszenie, stuprocentowo – że się, Owczarku, zainspirujesz pierwszokwietniowym wpisem TesTeqa…
A z tymi zaginionymi hektolitrami piwa… widzisz, TesTeq zapewne oszacował i wynegocjował objętości piwa pod kątem statystycznego czytelnika jego blogu, umiejącego się posługiwać myszą lub tacz-padem w celu regulacji strumienia i zamknięcia dopływu. Ja na przykład spełniłam toast własnym piwkiem (tym z miasta z hotelem Piramida), bo mi się nie karkulowało eksperymentowanie (każdy USB służy do innego specyficznego urządzonka, bo mój komp jest tak fussy, że się przyzwyczaja i trzeba go potem zamykać a nie hibernować, co dłużej trwa). Potem co prawda żałowałam mojego eksperymentatorskiego lenistwa (spróbować takiego ‚Special’… Ty też twierdzisz, że dobre było)…
… ale sam widzisz, że z powściągliwymi konsumentami wszystko byłoby w ramach nastroju biesiadnego… niechby nawet – super-biesiadnego!… I w ramach prawa…
Ale gdy do akcji wkroczy znany miłośnik Smadnego Mnicha. I znany biznesmen znad młaki… Obciach, po prostu obciach, Owczarku! 😐 😀
Chociaż… dobrze, że macie nowy komputer 😈 😀
Badzielec pisze: „Klikam i klikam i nic… a ze mam kilka habow podloczonych do maszynerii to liczylem na jakies wieksze wielokanalowe sikniecie”
Przecież wyraźnie napisałem, że darmowe piwo oferuję tylko pierwszego kwietnia. W pozostałe dni należy wysłać SMS-a na numer. To była promocja. Nawet nie wyobrażacie sobie, ile ja muszę bulić Telekomunikacji Polskiej S.A. za krajowe i międzynarodowe łącza piwowodowe. Piwo pobieram legalnie za pomocą piwo-torrenta. A skąd tam się wzięło, to już nie moja sprawa. 🙂
„Lepsze ciasne, ale własne”, jak powiedział pewien…
Zdrowie Owczarka, TesTeqa i innych piwolubnych! 🙂
Owczarkowy sen.
A wszystko to z winy TesTeqa! 🙂
Owczarku – takie komunikaty podano również w TV, udało mi się nawet coś zarejestrować, wprawdzie tylko jedno zdjęcie , ale nawet to świadczy o rozmiarze przedsięwziętych kroków 🙂
Nie wiem kto, ale ktoś się powinien zacząć bać 🙂
emi – desant? 😯
Jak z mojego ogródka, tylko moje hipają nie umundurowane (póki co!).
Owczarku, a zachowałeś trochę tego piwa na spróbowanie dla nas? No bo jak Felek kurek przykręci ze strachu, to nie będzie okazji spróbować 🙁
Trzeba było jaki cerberek nadstawic i zgarnąć trochę dla nas 😉
Alicjo, moze te z Twojego ogrodka to tajniacy? Ja tez takiego wczoraj widzialam, stal sobie na skraju szosy i obserwowal pilnie przejezdzajace samochody. Wydalo mi sie to bardzo podejrzane, no i teraz wszystko sie wyjasnilo! 😯
Z tym piwem to sie dopiero porobilo, miejmy nadzieje, ze TesTeq jednak nie bedzie mial problemow, bo wiecie jak to jest w takich przypadkach, jak w tym starym dowcipie. Dwoch prawnikow na spacerze, podbiega do nich jakis mezczyzna i krzyczy do jednego z nich – pana pies poszarpal mi spodnie, prosze mi zaplacic 500 zlotych, bo podam pana do sadu! Prawnik wyciaga nie ociagajc sie portfel i podaje mu poslusznie 500 zlotych. Kolega dziwi sie: Przeciez ty nie masz psa! Odpowiedz – ale jak przekonam o tym sedziego? 😀
Ufff,dobrze,ze udalo mnie sie do domu trafic!!!
Bo wiecie,dzisiaj zegnalismy kolege,z naszego klubu tenisowego.Kolega wyjezdza na stale na Sardynie.Przyniosl szampany,no i tak sobie popilismy,ze bylabym na drzewie zaparkowala 😉 Chwala Bogu,ze ja tylko na rowerku.Ale widze,ze mnie felkowe piwo ominelo 🙁 Kurek zakrecili i nawet nie zaczekali?!
Na dodatek przyjdzie nam sezon pozniej zaczac,bo na najblizsze dni zapowidzieli powrot zimy 🙁
Chyba juz sobie pojde,bo jakos mi glowa ciazy.Zagladne z wieczora,hej!
Ps. Wracajac,do poprzedniego wpisu-Teresce dziekuje za rade.Problem w tym,ze trudno przestawic starszych ludzi na inna diete! Dobrze,ze im sie chce wogole cos na obiad gotowac.Niestety tak to czesto bywa……
No wlasnie, Ano, zima wraca, a my nasze korty klubowe w sobote przygotowalismy na sezon. I takie piekne sa, chcialoby sie wybiec i juz grac. I nic z tego, pogoda nie pozwala. Ale ciagnie… 🙁
ojjjjjj ciagnie babo,ciagnie !!
Miejmy nadzieje,ze juz niedlugo wybiegniemy w krotkich gatkach,z rakieta w reku zdobywac kolejne punkty 😉 Poki co cierpliwosci!!
oj, babo…
toś mi zadała do myślenia! Tajniacy, powiadasz? Znakiem tego trzeba się będzie trochę powstrzymywać w mowie, będąc na ogródku, a okna może pozasłaniać? Licho wie, za czym tacy węszą, i jak potem w sądzie człowiek udowodni, że nie ma psa?! 😯
No proszę, tu rakiety i krótkie gatki, tam browary wszystkich krajów łączcie się u Owczarka wytryskują.
Prawie ślina mi z języka kapie, chociaż muszę się przyznać, że sobie nastrój poprawiam i skrzepiam koktajlami, wino się skończyło.
Przytomny ten Baca z Gaździną, chwytają okazję, nie wnikając w przyczyny. A zważywszy na ilość nadzwyczajnych wydarzeń wokół nich, chyba trochę się domyślają, kto jest spiritus movens tych cudów. 🙂
Pozdrawiam Towarzystwo uprzejmie, 🙂 komunikując, że poprzedni dzień, noc i dzisiejszy dzień minęły w przyjaznej (mam nadzieję) atmosferze. Może to tylko rezygnacja, nie wiem, nic nie poradzę na obroty losu.
…czy ja wczoraj napisałam *30mg* ???
Miało być 3mg !!!
Do Badzielecka
Nie trać nadziei, Badzielecku! Moze wystarcy cosi w Twoim komputrze zainstalować i piwo tryśnie? 🙂
Do Janicka
„Czemuz to Felek trzesiec rzycia i ciska przeklenstwami. Przeciez tym piwnym terorysta bez watpienia wedlug mnie jest Tes Teg”
No tak, ale Felka mogom oskarzyć o współudział 🙂
Do Basiecki
„Byłam pewna – absolutnie, niewzruszenie, stuprocentowo – że się, Owczarku, zainspirujesz pierwszokwietniowym wpisem TesTeqa”
Cyzbyś, Basiecko, uwazała, ze jo opowiedziołek nie prowdziwom historie, ino wymyślonom przez siebie? 🙂
Do TesTeqecka
„Nawet nie wyobrażacie sobie, ile ja muszę bulić Telekomunikacji Polskiej S.A. za krajowe i międzynarodowe łącza piwowodowe.”
A to musis koniecnie sprawdzić, TesTeqecku, kielo za piwowody biere konkurencja Tepsy 🙂
Do Jędrzejecka
Jędrzejecku! To było dokładnie tak jak na fotce, do ftórej dołeś linka! Ino nie wiedziołek, ze kie jo zmagołek sie z nadmiarem piwa, to jakiś paparacci fotki mi ryktowoł 🙂
Do Emilecki
Na mój dusiu! Kie usłysołek roz w telewizji, ze sare wiewiórki całkowicie wyparły z Anglii wiewiórki rude, myślołek, ze to niemozliwe. No ale skoro one som takiej uzbrojone po zęby… Wiewiórce zęby! 🙂
Do Alecki
„Owczarku, a zachowałeś trochę tego piwa na spróbowanie dla nas?”
No – kruca! – tak wartko sie to syćko potocyło, ze w końcu nie zachowołek. Ale w takim rozie moze zróbmy zrzutke na tego sms-a do TesTeqecka i moze wte udo sie nom uzyskać choć kapecke tego piwa? 🙂
Do Babecki
Jo se myśle, Babecko, ze prawnik z tego śpasu mógł zaroz podbiec do tego naciągaca i zawołać: Pański nosorożec swoim rogiem posarpoł mi portki… itd. 🙂
Do Anecki
„Na dodatek przyjdzie nam sezon pozniej zaczac,bo na najblizsze dni zapowidzieli powrot zimy”
A nie mozno, Anecko, grać w tego tenisa na łyzwak? 🙂
Do EMTeSiodemecki
„zważywszy na ilość nadzwyczajnych wydarzeń wokół nich, chyba trochę się domyślają, kto jest spiritus movens tych cudów.”
Jeśli tak – to znacy, ze som znakomitymi pokerzystami i nie dajom tego po sobie znać.
„poprzedni dzień, noc i dzisiejszy dzień minęły w przyjaznej (mam nadzieję) atmosferze”
Niezaleznie od faktu, ze jesteś twardso śtuka niz niejeden łesternowy bohater, niek tyk przyjaznyk atmosfer bedzie jak najwięcej, EMTeSiódemecko! 🙂
‚Cyzbyś, Basiecko, uwazała, ze jo opowiedziołek nie prowdziwom historie, ino wymyślonom przez siebie?’ – pyta Owczarek
Ależ skądże, jakbym mogła?!… Przecież, odkąd Cię znam, opowiadasz nam prawdę, całą prawdę i tylko prawdę 😎 ‚Inspiracja’ oznaczała tu impuls (do) skorzystania z interfejsu, od czego zaczęła się cała Wasza przygoda (nie to, co w moim przypadku – nudna puszka… 🙁 😉 )
***
Krakowski Zakrzówek (las) pachnie tarniną, fiołkami i szalonym śpiewem ptaków. Wszystkie stresy uciekają w popłochu…
Ech, stara (ale jara) prawda: ruch jest w stanie zastąpić wszelkie medykamenty; żaden medykament nie zastąpi ruchu… Czego (ruchu a nie medykamentów) życzę Wszystkim w obfitości.
🙂 🙂 🙂
No cóż Drogie Panie, czujcie się ostrzeżone, uprzedzone i uczulone 🙂
dobrze, że ja nie znam żadnych wiewiórek 🙂
ps.
a widzisz Owczarku, nikomu nie można wierzyć, nawet tym co mówią, że telewizja kłamie 😉
A chipmunki? Też mogą być tajniaki?! 😯 🙁
Alicjo, a polegująca ostatnio naprzeciwko Twych okien niejaka Józefina? (pseudo operacyjne „Ziuta”) Ta to dopiero ma punkt obserwacyjny! 😀
😯
Fakt, nie zwróciłam uwago, że *Ziuta* nam w okna zagląda, kiedy chce…
No nie… jak już na zwierzętach człowiek nie będzie mógł polegać, to na kim, na kim?! 😯
Eeeeeee tam…. chyba nie jest tak zle ? 😉
*uwagi
Emi: Ty nie znasz, ale moze one Ciebie znaja 😯 na wszelki przyypadek ostroznosc nie zawadzi.
Owczarku, czy ja dobrze zrozumialam? Na sasiednim blogu stwierdzasz, ze jestes XVIII-wieczny, jak to mozliwe? Owczarek, wieczny Tulacz?
„Ziuta” to przeciez pseudonim operacyjny ani chybi, Gosicek zdekonspirowala pierwszorzednie!
O, matko, u którego sąsiada Owczarek zeznał, że taki starożytny? 😉
W kuchennym, Gosicku, u pana Adamczewskiego
ale może one Ciebie znają – o tym nie pomyślałam 🙂
A producentów piwa mogę uspokoić, że w sprawie nadużywania – to wyłącznie zieloną herbatę 🙂
To ani chybi pod wpływem tego piwa jeszcze był… 😆
A, Owczarek? O tym nie pomyslalam,oczywiscie! 😀
Ludziska, mijciez wy litoś!
Józefina, inacy Ziuta filancem cy inksym ziandarmskim przebirańcem?
Najpierw popłakałam się ze śmiechu, a potem z żalu, że taka piękna impreza mnie ominęła. 😉
Pozdrawiam wszystkich serdecznie.
Józefecku, nie denerwuj się, one ino spasują. 🙂
Gosicku, nie pamiętasz? Przeca Owczarek od zawsze mówił, że on jest starożytny lub ponadczasowy.
🙂
Dzięki, Owczareczku, że mnie za twardziela trzymasz, może dam radę. 🙂
Idę skracać nogawki w kalchotach od piżamek dla mamy.
Pozdrówka!
O, emte już poszła, a chciałem jej pomerdać. Ale wobec tego merdam wszystkim innym i na dzisiaj mój potencjał intelektualny chyba na tym się wyczerpie. Złachany jestem jak pies! 🙁
Józefie,
moja Józefina się nie przebiera, taka niewinna wysiaduje naprzeciwko moich okien w ogródku i niewinna taka… a tu baba mówi, ze jak nieumundurowana, to musi tajniak 😯
No, sam popatrz na te zdjęcia Józefki:
http://alicja.homelinux.com/news/01.04.2008/
Alicja- Uchowoj Boze, jo nie mysloł co Józka sie przebiro ino jakisik miglanc za Józke.
Zdrowie tego godnyk trza przepić, bo jakoz inacy, ino po kielusku, nawet jak darmowe.
Nie kozdy jes Owcarek imo śtyry nogi, a jak ze czy razy tyrknie w bude to jus krzyżwy.
Ale Wom powiym, we łbie jesce mi hucy, udoł sie pryma aprelus.
Dzien dobry! A co tu tak cicho w poludnie? Czy to moze skutki piwnej orgii Owczarka? Powiedzcie cos milego, bo dzien ponury i wiosna gdzies sie znowu przyczaila. Na poczatek dla wszystkich: 😀
Dobre połednie, Babecko! 🙂
U mnie rano było chmurzasto, ale teraz słonko przebija się przez chmury.
W chałupce nic złego się nie dzieje, zwykłe czynności, które usiłują przejść w rutynę z rozmaitym skutkiem. 🙂
Teraz muszę za Bonda robić, skoro mi Owczarek tak wszedł na ambicję. 😉
Pozdrówka dla wszystkich i uprzedzam:
od piwa głowa się kiwa.
Dobrego dnia i jak najwiecej rutyny, w tym dobrym znaczeniu, mtSiodemeczko!
Ale za to: piwo z rana jak śmietana! 🙂
U mnie też szaro, nie chce się nic robić, ale jak trzeba, to trza. Pogody ducha życzę wszystkim. 🙂
Zyrafy wchodzą do szafy (hasło) 😯
U mnie leje, jest paskudnie. Ziuty nie ma na zwyczajowym posterunku, więc mogę rozmawiać.
Te szare i czarne też się nie snują, a chipmunki chyba oddają się prokreacji. O czerwonej nic nie wiem, ale ponieważ zaraza agresywna i głośna, to może nie agent? Za to wczoraj pojawiły się dwa płomienisto-rude lisy! Jak myślicie, co one za jedne?!
Babo,
u mnie na weekend zapowiedziano deszcze, śniegi i marznące deszcze. By mnie szlag jasny trafił, ale myślę sobie – przetrzymałam tyle, przetrzymam i to, na przednówku nie wypada umierać.
… no, czekam na odzew!
Jedrzeju,
cudna te fotke wyrychtowales – godna Owcarkowej opowiastki. Sa zdolni ludzie na tym swiecie… 🙂
Pawiany wchodza na sciany 😀 😀 😀
Alicjo!
A krasnoludki Ci nie wymarzły?
A na deszcz za oknem…
http://klementynka7.w.interia.pl/ciekawestrony/deszczowapiosenka.htm
Hej! 🙂
Ależ myshko… 😳
II odzew:
A chipmunki pod poduchy. 🙂
A zawołaj na Józefkę kiedy Ziuta, może podejdzie, albo zamerda ogonkiem, albo co.
Odzew: A tygrysy robia zwisy 😀
Krokodyle zostają w tyle.
A najlepsze kasztany są na placu Pigalle… 🙂
…a ryby pływają na niby!
Krasnoludki schowały sie do tego pnia, które ja nazywam Kapliczką, bo tak jakoś wygląda, tylko tam świątka jakiegoś wstawić.
Zdaje się, ze śnieg spływa i w lesie wreszcie i Jozefina ma tam wreszcie suche trawy i nie musi tutaj podchodzić. No, chyba że dostanie zadanie od wiadomo, kogo 😯
A myszy pilnują ciszy 🙂
A pingwiny robią miny! 🙂
A koty włażą na płoty! 🙂
Pssst… Teriery spisują numery, buldogi szpiegują blogi, szpice cenzurują wice jamniki podają wyniki, a labradory stwarzają pozory. Uważajcie, co piszecie! 🙂
I cud boski co sie to wyrobio, kie pomisać piwo z komputrem i naloć do jakiegosik usb. Diasi nali, no i takie, wej.
Ech konspiratorki, przy takiej liczbie haseł to dopiero można mieć problem 🙂
wystarczy, że jeden z drugim zarymuje coś od niechcenia… i szkoda gadać. Kłopoty gotowe.
Ale…
ale gdy już się wpadnie w problemy, obowiązuje zasada nr 1 🙂 …i może się uda 😉
emi,
też mi konspirator! Od razu go rozpoznałem. To Witalis! 🙂
Zwierzaki włażą do paki?
A kury do komóry.
A walenie w IPN-ie…
Strach! Wybieram więc milczenie… 🙁
Antylopy gubia tropy
Slonie siedza na ogonie
Dawno nie było Mieteczkowej. Pewnie ma dużo pracy.
Do jakiej paki włażą zwierzaki?
Za kratki? Widok rzadki!
Chyba mi się udziela to babci spanie.
Zmęczonym dyzio, więc macham z komóry
i chowam pazury.
Śpijcie dobrze. 🙂
A widzieliście u Emi takie zdjęcie, że dobrze mieć przyjaciela. 🙂
. 🙂
Witajcie kochani!
No tak.. jak kapishon znika, to u Owczarka impreza na sto dwa! Ale żeby piwo potokami po podwórku płynęło… pierwsze słyszę 🙂 No i konik się załapał.. i paru innych..
Mt7, cudowna rutyna działa cuda. Trzymaj się cieplutko i nie poddawaj. Ja mocno wierzę, że będzie dobrze! 🙂
Muszę przyznać, że zakonspirowany Witalis zwalił mnie z nóg 🙂 Zasada godna uwagi, trzeba tylko umieć zachować zimną krew…
Pozdrowienia!
PS. … a kapishony szpiegują wrony.. i to caaaaałe stada. Serio.
Mrrrał!
I oto znowu Owczarek
zrrrobił nam z piwa podarrrek
Nie ważne, że był podłączony
USBem do TesTeq-a strrrony
Tradycji stało się zadość!
I blogowiczom znów rrradość 😀
Pozdrrrawiam
Blejk Kot
PS.
A koty włażą na płoty! 😮
A Alicje strrresują policję!!! 😛
Blejku, to był cytat (prawie): Wlazł kotek na……
Czy lepiej będzie: A koty skaczą przez płoty?
Coś bardzo dawno nie cytowałeś BlejkKociątek. Nie wierzę, że zaniemówiły. Może coś nam opowiesz? 🙂
Dobrej nocy wszystkim. 🙂
🙂
😉
… tu ocieram łzy ze śmiechu i od razu zapowiadam Wam, że pozbieram te wszystkie hasła-odzewy 🙂
Kontynuować prosze !
Blejkoty wchodzą na płoty
Owczarki nocne marki
Bobiki młode szczawiki
Kapishony wsiadają na trony
szpiegując wrony 🙄
Indyki wpadają we wnyki 🙂
Wy juz w łóżeczkach dawno, a ja „Rozmowy kontrolowane” 🙂
Branoc 😉
A swinie lubia dynie.
Witojcie! Teroz wpodłek ino nowy zapas Smadnego podrzucić. Ale mom nadzieje, ze wiecorem wpodne znowu. I jest 95% sans, ze juz z nowym wpisem 🙂
Owczarek wpadł, jak wicher, pomerdał ogonem i już go nie ma! 🙂
A tu pustawo jakoś i ckni się… 😉
Hej!
No to haslo na dzisiaj:
Bociany lubia banany .D
Usmiech mi jakis krzywy wyszedl, no to jeszcze jeden 😀
Kto zrywa z okien zasłony?
Gibbony!
Kto im posyła całusy?
Rezusy!
Kto na rowerze mknie milę?
Mandryle!
Kto im odkręca wentyle?
Goryle!
Kto tańczy kontredansy?
Szympansy!
A kto patrzy na to z góry?
Lemury! 🙂
Banany są najlepsze na Placu Pigalle! 😀
Drzemka poobiednia, to czas wolny dla Marysi. 🙂
Trochę mi się zdębił włos, kiedy usłyszałam w południe (namawiałam Mamę, żeby może położyła się do łóżka, zamiast spać na fotelu z głową opartą o blat stołu):
– Roboty tyle, a ja będę spała.
Wcześniej wyrywała do rodzinnego domu, bo jest dużo pracy i trzeba pomóc. Ale wszystko jakoś, dzięki Bogu, kuśtyka pomału.
To ja Was pozdrawliaju. 🙂
Zajrzę wieczorkiem.
A nasze bociany już przyleciały:
http://www.bociany.edu.pl/
Dobry jest ten drugi przekaz – płynny obraz ( i doży) 🙂
Mam nadzieję, że wychowają w tym roku młode.
Duży, duży – nie doży! 🙁
Ojej, a dlaczego ostrzegaja przed drastycznymi scenami, czy to bociani triller? 😀
emte, prawdopodobnie największą trudność przy tego rodzaju stanach sprawia nam pogodzenie się z tym, że osoba (w sensie osobowości), którą znaliśmy, już tak naprawdę nie istnieje, jest ktoś inny, zamknięty w jakimś nieznanym nam świecie. Usiłujemy jeszcze trzymać się starych przyzwyczajeń, rozmawiać tak, jak dawniej, a to już niemożliwe. Ale to nie znaczy, że nie można się choćby szczątkowo porozumieć, tylko trzeba wejść w logikę tego innego świata. Robimy to czytając książki albo oglądając filmy, więc możemy i z naszymi chorymi. Zwykle na początku unikamy tego, bo nam się to wydaje jakieś poniżające dla drugiej strony, ale to nieprawda – z człowiekiem można się spotkać tylko tam, gdzie on w danym momencie przebywa. Jak mama mówi, że ma jeszcze tyle roboty, to w JEJ świecie tak właśnie jest. Można jej wtedy np. zaproponować – wiesz, pomogę ci, razem to szybciej zrobimy, albo „przypomnieć” – no jak to, zapomniałaś, że dziś była u ciebie w domu Józia (Frania, Stefa) i już wszystko zrobiła, albo – a, co tak będziemy tylko pracować, zróbmy sobie dziś święto. Cokolwiek, co akurat zadziała i będzie się mieścić w logice mamy świata. Bo to nieprawda, że te światy są całkiem nielogiczne – one mają własną, wewnętrzną logikę i można, złapawszy początek nitki,dalej za nią podążać.
Merdanko serdeczne! 3M się! 🙂
babo,
w ubiegłym roku pisklęta (było ich 3) nie przeżyły, a bociany mają zwyczaj wyrzucać z gniazda młode, które nie rokują 🙁
Smutne, ale podobno prawdziwe. No i drastyczne, jakby nie było.
🙂 🙂 🙂 🙂
Dużo podziwu i innych dobrych fluidów dla:
1. EMTeSiódemeczki
2. Najnowszej twórczości Szanownych Państwa
3. Bocianów
4. Wiosny
🙂 🙂 🙂 🙂
MT7,
uśmiech dla Ciebie i trzymaj się. 😀 😀
To wy se do rymu ze zwierząt śpasujecie? No to jo se pośpasuje z wos, ludzi.
– ludzie tańcujom w tancbudzie 😀
– homo-sapiensy sturmujom sklep mięsny 😀
– cłowieki łykajom leki 😀
Owczarki zbierają pieczarki 😉
No piwny wpis smakowity bardzo jak pierwszy łyk zimnego piwa, wprost z butelki w lekko zadymionej knajpie.
Pozdrawiam wszystkich.
WordPressy som wściekłe na piesy…
No bo nie moge sie na strone admina zalogować. I jak jo teroz nowy wpis wkleje????
Mrrrał!
A Grzesie gubią się w lesie 😉
Do tych rymowanek najlepiej pasuje Marylka i jej:
http://yoogoul.wrzuta.pl/audio/qNSiU9CXV8/szparka_sekretarka_-_maryla_rodowicz 🙂
Jędrzejom Marylki szalejom 😉
A Basie kochają harnasie 😉
Basie kochają Harnasie? Z ciupazeckom? No to… 🙂
Hej!
Harrrnasia z ciupazeckom
Dajmy EmTeSiódemeckom 😀
Hasło: radeberger! Odzew: Kufel! A poza tym pogoda piwna, słońce i deczko, ale tylko deczko ciepło. Jak dla mnie, wiosna za miesiąc z groszem. Sporym.
WordPressa trzeba zaszczepić przeciw wściekliznie 🙂
No chyba trza, bo w dalsym ciągu na strone admina nie moge wejść. A tym samym nie dom rady wkleić nowego wpisu. Moze coś sie zakorkowało i odkorkuje jutro? A jak sie nie odkorkuje, to popytom, co sie stało.
A na rozie dobrej nocki syćkim rymującym i nierymującym gościom mojej budy zyce 🙂
Mrrrał!
No to ja jeszcze na dobrrranoc przelecę się po coniektórych człowiekach 😉
Hortensje to mają prezencję
😉
Baby miewają układy
🙂
Emiczki szpiegują lisiczki!
🙂
Janom się rymy udają
🙂
Józefy nadają spod strzechy
🙂
Dobrrranoc
PS.
Bobiki to mają wyniki!
🙂
A Blekkotom głupoty się plotą
😕
Hasło: Blejk Kot! Odzew: mrrrał!
Każdy chętnie by tak miał! 🙂
Owczarku,
a próbowałeś kopnąć maszynę? Czasami działa 🙂
Adminy robią miny
Jędrzeju, co to ma znaczyć? To na innych blogach się awanturujesz, że w budzie wszyscy śpią, ale sam znaku życia nie dasz. A skąd ja mam wiedzieć, że Ty już nie śpisz? 🙂
A kuku! 🙂
Ojej, faktycznie jeszcze spia! A myslalam juz, ze otatnia bede. Wczoraj, a wlasciwie dzisiaj, goscie wyszli pozno (wczesnie?) i dopiero dochodze do siebie.
Owczarkowi nadal nie udalo sie wkleic nowego tekstu
Oj, WordPressie bo dostanie ci sie!
A propos bocianow- to prawda, natura ma swoje prawa i trzeba sie z tym godzic; kiedys pojawilo sie na naszym balkonie gniazko golebi a w nim jajeczka. Niestety rowniez mewy to zauwazyly. Piskleta wykluly sie, ale biedni golebi rodzice nie mieli szans ich ochronic przed atakujacymi mewami. To bylo dla nas, obserwatorow, bardzo przykre. Pozniej juz dbalismy o to, aby golebie nie zakladaly gniazda na naszym balkonie.
A haslo na dzisiaj juz jest?
Lamparty jada na narty
Gepardy wiaza kokardy
a panterki chca wyzerki!
Hasło:
Zaby na aby aby.
Smadny na zdrowie.
WordPress na drzewo!
Musi piwowary odcieny Owcarkowi komputra od szyćkiego. Mało im beło , kurduplom, odcionć go ino od piwa.
Widzisz Józefie jaką oni mają władzę 🙂
Cala wladza dla Owczarka! 😀
Owczarek zarzucił nam, że żartujemy sobie ze zwierzątek, więc póki Go nie ma, może jeszcze mały test ze zwierzątkiem w roli głównej 🙂
Test ten krąży już pewnie w sieci, więc jeśli go znacie, to nie róbcie 🙂
ale jeśli nie znacie to zapraszam do zabawy 🙂
Test ze świnką 🙂
Na czystej kartce należy narysować świnkę
Narysować ! a nie tylko sobie wyobrazić, że narysowaliście
To nic trudnego, nie wolno oszukiwać, że najpierw wszystko przeczytacie, a potem się ewentualnie narysuje
Czy już narysowane?
Ostatnia zachęta dla leniwców 🙂 to jak gotowe?
…
To tylko zabawa, bierzcie się do rysowania 🙂
Rozwiązanie w moim następnym wpisie
Świnka obrazuje Twoja psychikę. 🙂
Jeśli ją narysowałeś:
* U góry kartki: jesteś pozytywnie myślącym i optymistą.
* raczej w kierunku środka kartki : jesteś realistą.
* bliżej dołu kartki : jesteś pesymistą i masz tendencje do negatywnych zachowań.
* jeśli świnka patrzy w lewo: wierzysz w tradycje, jesteś przyjazny i łatwo zapamiętujesz daty ( np. urodzin, rocznic…)
*jeśli świnka patrzy w prawo: jesteś wynalazcą, jesteś aktywny, ale nie jesteś zbyt przywiązany do rodziny, i nie przywiązujesz wagi do ważnych dat…
* jeśli świnka patrzy na wprost, na ciebie: jesteś bezpośredni, nie boisz się starć w dyskusjach
* jeśli dodałeś śwince mnóstwo detali: jesteś analitykiem, jesteś spokojny i nieufny.
* jeśli nie dodałeś śwince detali: jesteś emocjonalny, uczuciowy, naiwny, niezbyt metodyczny i podejmujesz dużo ryzyka.
* jeśli narysowałeś śwince mniej niż 4 łapki : wahasz się albo jesteś w trakcie przeżywania okresu wielkich zmian w swoim życiu.
* jeśli narysowałeś śwince 4 łapki: jesteś pewny siebie, uparty i trzymasz się swoich ideałów.
* jeśli narysowałeś śwince więcej niż 4 łapki: jesteś idiotą.
* Wielkość uszu świnki wskazuje na Twoją zdolność słuchania innych: Im większe tym lepiej
* Długość ogonka: wskazuje na jakość twoich relacji seksualnych: znowu, im dłuższy, tym lepiej
OK ,
Kto zapomniał narysować ogonek?
Nie, nie , nie ma możliwości, żeby zrobić jeszcze raz ten test… 🙂
I jak 🙂
Krucafuks! Byłem nadgorliwy; narysowalem 6 świnek! 😉 Są i w górze i na dole; patrzą w lewo i w prawo. Uszy tez maja różne…
I co teraz ze mną będzie?
P.S
Ogonka nie narysowalem żadnej. 🙁
Kiesik swoki godały co jakisi dziod kucajency za stodołom se przidepnon i nijak ni móg wstanonć.
To im długsy, tym lepi? A komu i kie?
Co próbowałem świnkę, to wychodziła mi ta biała pudliczka z kamienicy na Verliebtenstrasse. Ech, wiosna… 🙂
Jędrzeju, może jesteś jak kameleon 😉 … i sam sobie sprawiłeś „najlepszy dowód na to, że nadgorliwość nie popłaca ” 🙂
Józefie, jeśli ja dobrze zrozumiałam, to co Ty napisałeś – to znaczy, że Ty źle zrozumiałeś to co ja napisałam 😉 🙂
Bobiku, nie wiem czy tak można, ale pudliczka uszy – ma, łapki – ma, ogonek – ma, gdzieś tam patrzy (z całym posiadanym,albo i nie 😉 , mnóstwem szczegółów ), więc analizuj się śmiało 🙂
Rany, mnie poszło tak łatwo, że nie pomyślałam, że test może się wymknąć spod kontroli 😉 🙂
…mam nadzieję, że nikt nie narysował więcej niż 4 łapki 🙂
Witajcie,
zaczekam na nowy wpis owcarkowy,bo rymowac nie umie i nie chce,bo glowa mi zaciazyla 😉
Moje rymowanki sa jak zjedzone pisanki 😆
Hej.
emi- Mocie Pani recht, inacy sie pise inacy sie cyto.
Sarny mają żywot marny.
Józefina się wypięła na suche trawy u mnie, łazi gdzieś po lesie, tam juz też śnieg stopniał prawie wszędzie.
Miłej niedzieli wszystkim życzę!
Ojej, Alicjo, moze to nasze podejrzenia ja do takiego stanu doprowadzily, teraz bladzi gdzies biedna,niewinna ofiara galopujacej lustracji… 😉
Ale za to jelenie lubia sarny szalenie! 😀
babo,
mogła nas nie podsłuchiwać, to nie nabrałaby podejrzeń, że my coś podejrzewamy. Może romansuje z jeleniem, wszak wiosna niby…
Alicja gdzieś chce udać się,
w walonki już obuta,
wtem za kotarą widzi cień:
Kto zacz? O, kurczę, Ziuta!
Przedziera się Alicji Jerz
przez las, przez krzak, na skróty,
wtem cień zdradziecki widzi też.
A czyj? O, kurczę, Ziuty.
Dziecina ich zupełnie jest
z sumienia niewyzuta –
odwiedzi starych, zrobi gest,
lecz w progu kto? No, Ziuta
Otwiera więc Alicja komp,
nie tracąc ni minuty
i nagle ją przenika ziąb,
bo w kompie cień. Czyj? Ziuty!
Po nocach już Alicja łka
i woła znad jedzenia:
by się tej Ziuty pozbyć, trza
poszukać jej jelenia!
Gdy Ziuta, czuła na zew krwi,
się odda prokreacji,
to ja do budy skoczę, by
tam poddać ją lustracji!
Cóż, że zazdrosny ryczy łoś,
gdy jeleń mknie przez knieje.
Ja tak tej Ziuty już mam dość:
niech z tym jeleniem zwieje!
BOBIK !
Ja mam grabić, a nie zwijać się ze śmiechu ! 🙂 🙂 🙂
Alicjo, zwijanie się to też dobre ćwiczenie fizyczne! 😀
A Bobik dalej rozrabia!
Gdy Bobik pisze, to aż strach
Wychylić się z wierszykiem.
Poeci wokół toną w łzach
Lub uciekają z krzykiem!
Bobik jest poetą, tak mi się wydaje, bo gdy ukazal się na blogu nacisnęlam na jego imię i przeczytalam cóś niecóś w jego notce. To bylo chyba ze dwa miesiące temu. Lecę sprawdzić.
Ja mysle, ze Bobik jest poeta, nawet jak na niego nie naciskac! 😀 . Dobrze byloby wiedziec, gdzie jego „prawdziwe” wiersze mozna poczytac?
Kto by wątpił, że Bobiczek
Jest poetą, co się zowie.
Temu szepnę coś do ucha,
Ale głośno? Nie,… nie powiem! 🙂
Mialam rację, znalazlam stronę, jeśli Bobik sie zgodzi mogę Wam podać, 🙂 chyba, że sami poszukacie. 😀
Znamy, znamy! 🙂 Czytywaliśmy…
A to jo porymuje teroz ludzi płci obojga:
– syćkie baby posły łowić kraby
– syćkie chłopy posły pić syropy
A z Wordpresem okazało sie, ze jest okej. Jakieś weredy próbowały sie włamać do Polityki, więc trza było zrobić coś, coby im zycie utrudnić, ale juz wiem, jak sie teroz trza logować. No to muse dokoncyć ryktować nowy wpis, bo wcora – po tej niespodziance z logowaniem – przerwołek ryktowanie, więc niek wreście dokońce to, co wcora przerwołek. A w tym nowywm wpisie to jo musiołek cały tekst z włoskiego przetłumacyć! Tymcasem jedyne słowa po włosku jakie znom to: „paszoł won”* 🙂
* Stosownie do tego hyrnego śpasu:
– Wiecie, krzesny, ze jo znom język włoski?
– Tak? No to powiedzcie coś po włosku.
– Paszoł won.
– Przecie to nie po włosku, ino po rosyjsku!
– Ooo! To nawet nie wiedziołek, ze opróc włoskiego znom jesce rosyjski!
Bobik przedstawił się linkiem w komentarzu pod tym wpisem:
http://owczarek.blog.polityka.pl/?p=153
Polecam wszystkim odwiedzenie tej strony, bo warto.
A tak, tamok Bobicek uchylił całkiem sporo rąbka swojej Bobickowej tajemnicy.
Jutro pewnie w budzie mnie nie bedzie. A zatem dobrej nocki syćkim i do zobacenia prawdopodobnie we wtorek 🙂
Dopadli mnie! Ja się wcale nie chciałem dekonspirować, tylko uległem automatyzmowi wypełniania formularzy. Ale ślady zostawione w sieci trwalsze są, jak się okazuje, niźli w spiżu ryte. No to dziękuję za wszystkie miłe słowa i pójdę polizać mamę w nosek za to, że mnie na ludzki tłumaczy 😀