Gerlach to Gerlach

Na mój dusiu! Redakcja miesięcnika „N.p.m.” chyba postanowiła zrobić mi przyjemność! Bo zdobyłek sierpniowy numer tego pisma, poźrełek na okładke, a tamok – pikny napis: „Turbacz i Lubań”. O, Jezusicku! Zaroz poźrełek do środka i nolozłek pikne wspomnienia jednego turysty z wędrówki cyrwonym ślakiem przez Gorce – od Mieteckowej Rabki, przez Stare Wierchy, Turbacz i Lubań, jaz do samiućkiego Krościenka.* Ten gorcański ślak chyba barzo sie temu turyście spodoboł. A skoro sie spodoboł – to cało przyjemność po mojej owcarkowej stronie. Haj.

Przyznom jednak, ze najwięksom mojom uwage przykuł tamok inksy artykuł – napisany przez pona Grzegorz Grupińskiego i poświęcony nazwom najhyrniejsyk tatrzańskik wierchów. Wiecie na przykład, skąd wziął swojom nazwe Gerlach? Jo potela nie wiedziołek, ba teroz juz wiem – od nazwiska jednej z madziarskik rodzin, zyjącyk kiesik na Spiszu. Pokiela nie wiedziano, ze ten Gerlach jest najwyzsy w Tatrak – zył on se w piknym spokoju. A nie wiedziano tego dość długo – jesce pon Staszic myśloł, ze najwyzsy tatrzański wierch to Łomnica. Ba kie w końcu Tatry porządnie zmierzono i dowiedziano sie, ftóry wierch tak naprowde jest wyzsy, a ftóry nizsy – rózni politycy zacęli sie nad bidnym Gerlachem straśnie znęcać. I od końca XIX wieku furt manipulowali przy jego nazwie. Najpierw w 1896 rocku – cyli za casów austro-węgierskik – ukwalowano, ze na ceść cysorza Gerlach zmieni nazwe na Scyt Franciska Józefa. Z kolei po I wojnie światowej zacęła sie polsko-słowacko sarpacka o jego nowe imie. Wielu Polaków upierało sie, ze góre trza nazwać Scytem Polskim, a wielu Słowaków – ze Scytem Legionistów, na ceść czeskik i słowackik żołnirzy biorącyk udział w dopiero co zakońconej wojnie. Ba w końcu wróciła nazwa Gerlach. Ale nie na długo. Kie wybuchła drugo wojna światowo, to kolaboracyjny rząd księdza Tiso postanowił, ze wierch bedzie sie nazywoł Słowackim Scytem. Po paru rokak wojna sie skońcyła, rząd księdza Tiso tyz sie skońcył i temu bidnemu wierchowi zmieniono nazwe po roz kolejny. Jak sie zacął nazywać? Ocywiście Scyt Stalina. Jakze by inacej! Pon Grupiński przy okazji cytuje pikny tekst, jaki w tamtyk casak ukazoł sie w jednym tatrzańskim albumie:

Czeskiej i słowackiej burżuazji nie raziło bynajmniej, iż góra ta nosiła imię średniowiecznego madziarskiego wasala (…). Dzisiaj nastały inne czasy (…). Najwyższy szczyt Tatr Wysokich nie nosi już imienia feudalnego magnata – Gerlacha. Wyzwolony lud czechosłowacki nadał mu nową nazwę – nazwę geniusza ludzkości, który zapewnił nam świetlaną przyszłość. Najwyższy szczyt Tatr Wysokich i całych Karpat – to Szczyt Stalina.**

Ale cóz… ten genius ludzkości, co to zapewnił nom świetlanom przysłość, w końcu pomorł. Niedługo potem nie tylko Scyt Stalina, ba tyz syćkie inkse nazwy geograficne na jego ceść posły precki. Scyt Stalina nazod stoł sie Gerlachem i od tego casu… chyba juz nifto przy jego nazwie nie majstruje. Moze politycy zrozumieli wreście, ze majstrować tutok nimo sensu? Bo jak widać jest w tym wiersycku cosi takiego, ze jego nazwy zmienić sie nie do. A nawet jeśli – to na krótko. Więc w sumie skoda fatygi i ślus.

A Gerlach to Gerlach – i niek juz tym Gerlachem na wse pozostonie. Hau!

P.S. Znów jedynego laptopa, jakiego mom tutok na holi, Stasek Kowaniecki pozyco śwagrowi. Więc znów przez ponad tydzień nie bede mioł jak bloga ryktować. Ba ocywiście ostawiom w Owcarkówce taki zapas Smadnego i jałowcowej, coby do mojego powrotu wystarcyło dlo syćkik. Tymcasem trzymojcie sie, ostomili i do następnego spotkania!

* G. Stodolny, Góry dla zuchwałych, „N.p.m.” 2012, nr 8 (137), s. 50-53.
** G. Grupiński, Durny szczyt Stalina, ibidem, s. 67.