Tatrzański śmietnik narodowy

Gdy wszelkiego rodzaju „święta” wtłaczają w Tatry tysiące wycieczkowiczów, gdy kolejka wyrzuca codziennie na szczyt Kasprowego setki narciarzy i drugie tyle ceprów, gdy każda walniejsza dolina tatrzańska „cieszy się” posiadaniem zagospodarowanego schroniska, z tą chwilą minął szczęśliwy okres, w którym porządkującym wnętrze Tatr był halny albo inny pomniejszy wiaterek.
Dziś najbardziej rozszalały halny nie upora się z bogactwem śmieci, zalegających dna kotłów górskich, brzegi stawów i popularne hale. […] Moc drukowanego słowa, pod postacią zmiętych gazet, leży śród kosodrzewiny, w zieleni traw, w piarżystych zboczach. Wszelkiego rodzaju puszki zaścielają dna stawów, a skorupy jaj, obierzyny z owoców, jarzyn i kiełbas świadczą o apetycie wędrowców. […]
Zwłaszcza wiosną, po zejściu śniegów z popularnych szlaków narciarskich, dębieje przechodzień, jakie przedmioty potrafi zgubić bliźni.. […] Lato przynosi inną falę nieczystości: papiery, papierzyska, służące do opakowania, do czytania i do innych funkcji. Ten sposób zanieczyszczenia nie kumuluje się w jakieś sterty, lecz rozpościera się cienką warstwą na cały obszar polskich Tatr.

Na mój dusiu… – fciałoby sie westchąć – autor tyk słów mo racje. Absolutnom racje. Tak sie niestety w tyk nasyk Tatrak dzieje, ze turyści nie sanujom przyrody, nie myślom o zachowaniu piknyk widocków dlo przysłyk pokoleń, ino traktujom góry jak jeden wielki kubeł na śmieci. Co to sie kruca porobiło? Przecie nie wse było tak źle! Przed wojnom było inacej – wte turyści piknie o nase góry dbali, rozumieli, ze góry to wspólne dobro, za ftóre odpowiedzialny jest kozdy, fto w nie przyjezdzo. Eh, skoda straśno, ze tak jak było przed wojnom, teroz juz nie jest. Straśno skoda…

Tak, tak, ostomili. Tak właśnie fciałoby sie powzdychać. Telo ino ze zacytowany wyzej tekst zostoł napisany… właśnie przed wojnom. Jest to fragment jednego z felietonów pona Rafała Malczewskiego.* No krucafuks! Cy to znacy, ze dziadowie i pradziadowie dzisiejsyk turystów, wcale nie byli takimi ideałami, za jakie niekany uchodzom? Ano… na to wyglądo. Haj.

Cy na turystów-śmieciorzy pon Malczewski mioł jakisi sposób? Zodnego. Jego zdaniem trza było po prostu pogodzić sie z tym, ze ludzie śmiecili, śmiecom, bedom śmiecić i nifto ik tego nie oducy. Mioł za to inksom rade: zaproponowoł, coby wyryktować jakisi pikny zakład ocyscania Tater. Pracownicy takiego zakładu – felietonista myśloł nawet o tym, coby ubrać ik w gustowne mundurki – chodziliby po ślakak i zbierali te syćkie papierki, flaski i inkse plugastwa, ftóryk przyjezdnym z całej Polski nie fciało sie donieść do najblizsego pojemnika na odpadki.

Cy za casów Drugiej Rzecpospolitej pomysł pona Malczewskiego zdązył wejść w zycie? Nic mi o tym nie wiadomo, ale podejrzewom, ze nie. Felieton powstoł na krótko przed wybuchem wojny, więc pewnie zabrakło casu na to, coby ftosi z woznyk ludzi, zdązył pochylić sie nad luźno rzuconom propozycjom zakopiańskiego artysty. A we władzak centralnyk – racej myślano o coroz bardziej prowdopodobnej miemieckiej napaści, niz o spełnieniu ocekiwań tyk, ftórym lezało na sercu dobro nasej przyrody i pikno nasyk krajobrazów.

A jak jest teroz? Ano teroz dyrekcja Tatrzańskiego Parku Narodowego wynajmuje rózne prywatne firmy, ftóre furt wynosom z gór to, co pozostawili w nik śmieciorze. Inkso rzec, ze z jakościom usług tyk firm podobno bywo róznie… Ale som tyz pikne społecne akcje sprzątania Tater. Jeśli dobrze boce – pierwso z nik miała miejsce za późnego Gierka. Fto dobrze przewertuje gazety z tamtyk casów, na pewno cosi na ten temat nojdzie, bo media wte sporo o tym gwarzyły. Nieftórzy mogom wybrzydzać, ze sprawa miała podtekst propagandowy: oto postępowe socjalistycne społeceństwo doje skutecny odpór pasozytnicym elementom, ftóre zaśmiecając nase góry, uprzykrzajom klasie robotnicej zasłuzony odpocynek pod najwyzsymi wiersyckami Polski. Ale ci ucestnicy tamtej akcji, ftóryk jo znom, mieli w rzyci to, cy sprzątane przez nik Tatry nojdujom sie pod rządami komunistycnymi cy inksymi. Im po prostu zalezało na piknyk, cystyk górak, bez względu na ustrój. Haj.

A rok temu wielkom społecnom akcje sprzątania gór zorganizowoł krakowski Klub Podróżnika „Śródziemie”. Nie tylko Tatry tom akcjom objęto, ale Beskidy i Pieniny tyz. Ba właśnie porządkowanie Tater było punktem kulminacyjnym całego przedsięwzięcia. Kie nastała ostatnio sobota cerwca, prawie tysiąc ochotników z całej Polski rusyło w tatrzańskie doliny i na tatrzańskie wierchy. A wśród tyk, co ik poparli, nolazła sie poni Lidia Popiel, pon Bogusław Linda i pon Sebastian Karpiel-Bułecka. Uzbierano prawie półtorej tony śmieci. A jak mozno wycytać na jednej z zakopiańskik stron internetowyk pon Albin Marciniak z klubu „Śródziemie” piknie sie radowoł, ze wspomagało nas kilka tysięcy turystów. Gdy bowiem byliśmy na szlakach, widzieliśmy jak na początku turyści podchodzili do nas z dystansem, ale potem coś w nich pękało. Pod koniec każdy niemal turysta starał się coś do naszych worków dorzucić.

W tym roku ta pikno akcja mo być powtórzono na pocątku lipca. Majom nawet przyłącyć sie do niej Słowacy po swojej stronie Tater. Piknie! A fto mo ochote wziąć w tym sprzątaniu udział – moze sie zarejestrować, wchodząc na strone www.czystetatry.pl. Maryna Krywaniec zaś pytała mnie, cobyk przekazoł pikne podziękowania od całej tatrzańskiej zywiny syćkim, co te akcje wesprom. No to przekazuje. Haj.

I fto wie? Moze jednak pon Malczewski sie mylił, twierdząc, ze turyści nigdy nie oducom sie śmiecenia? W tym oto artykule nojdujemy budującom wypowiedź wspomnianego wyzej pona Marciniaka: W ubiegłym roku w 50 osób znieśliśmy ze szlaku na Trzy Korony kilkadziesiąt worków śmieci. Obecnie na tych szlakach śmieci jest znacznie mniej. Mniej? Na mój dusicku! Cyli nadzieja jest! Ponad 70 roków od ukazania sie felietonu pon Malczewskiego jest maluśko nadzieja, ze cłek, ftóry przecyto niniejsy wpis za kolejne 70 roków, bedzie mógł pedzieć: „No, teroz jest juz w Tatrak lepiej, niz na pocątku XXI wieku było”. Hau!

P.S.1. Kie powstawoł poprzedni wpis, jesce o tym nie wiedziołek, ale teroz juz wiem, ze w ostatni poniedziałek była pikno rocnica ślubu Fusillecki i Pona Fusilleckowego. Minęło juz wprowdzie pare dni, ale choćby i z małym opóźnieniem worce wypić za zdrowie nasej Wiecnie Młodej Pary! 😀

P.S.2. Kolejny pikny dzień w nasym budowym kalendorzu – to najblizsy piątek. Bo to bedzie dzień Alseckowyk urodzin. I wte z kolei bedzie worce piknie wypić za zdrowie Alsecki! 😀

* R. Malczewski, Od cepra do wariata. Felietony zakopiańskie. Wydawnictwo LTW, Łomianki 2006, s. 75-76.