Medal pona Igora

Na mój dusiu! Syćka juz chyba o zimie zabocyli, tymcasem mi… właśnie sie przybocyło, ze tejze zimy w tym piknym koreańskim Pjongczangu były nie ino igrzyska olimpijskie, ale paraolimpijskie tyz. O wydarzeniak z tyk pierwsyk, jak wiadomo, furt gwarzyły syćkie media. A o tyk drugik? Krucafuks! Cosi pewnie gwarzyły, ale tak niewiele, ze do moik owcarkowyk usu nic z tego nie dosło.

Ba kie juz ta paraolimpiada mi sie przybocyła, to ocywiście zaroz postanowiłek sprawdzić, cy zdobyli my tamok jakisi medal cy nie. No i sprawdziłek. I… na mój dusicku! Zdobyli my! Wprowdzie ino jeden, ale zdobyli! Wywalcył go pon Igor Sikorski w slalomie gigancie. I telo wystarcyło, coby było lepiej niz śtyry roki temu w Soczi, ka niestety zodnemu z nasyk paraolimpijcyków nie udało sie hipnąć na podium. Bajako.

Z tego, co nolozłek przez Gugle, dowiedziołek sie, ze pon Igor kiesik był zdrowym cłekiem, ba kie mioł siedemnoście roków, to uległ niescynśliwemu wypadkowi. No i ten wypadek niestety trwale przykuł go do inwalidzkiego wózka. Co – będąc w takim stanie – zacął robić? Ano to, co mogłoby być piknom ilustracjom do niedownego TesTeqeckowego wpisu – zamiast pogrązyć sie w rozpacy nad tym, co stracił, wziął sie w gorzć i zostoł piknym zimowym sportowcem. Od paru tyźni zaś – jest tyz piknym paraolimpijskim medalistom. Ino… hmm… cy aby na pewno paraolimpijskim, nie olimpijskim? Poźrejcie, ostomili, na słowo „paraolimpiada”. Brzmi ono kapecke tak, jak by oznacało cosi gorsego od olimpiady. A jest? Wse widziało mi sie, ze nie. Ba potela nie miołek na to zodnego naukowego dowodu. I dopiero kie dowiedziołek sie o sukcesie pona Igora, to nagle… jakby mnie oświeciło. Na mój dusicku! Co on w tym Pjonczangu zdobył: medal cy paramedal? Ano – medal. Wsędy tak pisom, więc tak musi być. I na pewno tyz stanął na podiumie, a nie jakimsi parapodiumie. Cyli – ten pikny brązowy krązek musioł zostać zdobyty na olimpiadzie, a nie na jakimsi para-coś-tam. Haj.

Zatem syćko jasne: to wcale nie było tak, ze w lutym mieli my igrzyska olimpijskie, a w marcu paraolimpijskie. Tak naprowde to w lutym była pierwso, a w marcu – drugo cynść tej samej olimpiady. Nazywanie tej drugiej cynści paraolimpiadom to tak, jakby drugi tom Lalki pona Prusa nazywać Paralalkom. I ślus.

A z tego, co właśnie naukowo udowodniłek, wyniko dlo nos, ostomili, jedno pikno rzec – prowda jest tako, ze nas dorobek z ostatnik zimowyk igrzysk to nie dwa medale, ino trzy: złoty Kamila, brązowy druzyny skocków i brązowy pona Igora. Nasym skockom juz piknie gratulowali my sukcesów. Teroz więc – choć z opóźnieniem – pogratulujmy tyz ponu Igorowi. Bo to dzięki niemu momy o jeden medal więcej, niz nom sie potela widziało. Brawo pon Igor Sikorski! Brawo i hau!

P.S.1. A juz w te środe, ostomili, piknie mozemy tutok świętować, bo to dzień piknyk Aleckowyk urodzin. No to zdrowie Alecki! 🙂

P.S.2. A 23 kwietnia to dzień Świętego Wojciecha – cas wyjścia z owieckami na hole. Ale to jest tyz dzień Motyleckowyk imienin. Zdrowie Motylecka! 🙂

P.S.3. Dzień poźniej… piknego urodzinowego festiwalu w Owcarkówce ciąg dalsy – Plumbumecka nom sie urodzi. Zdrowie Plumbumecki! 🙂

P.S.4. Zaś kolejne dwa dni pózniej, 26 kwietnia – urodzi sie Alsecka. No to zdrowie Alsecki! 🙂