O wyzsości mopa nad pistolcem

Cy broń palno wse wierchuje nad biołom? Niekoniecne, ostomili. Pewnie nieftórzy z wos juz znajom te historie. W piknej krainie zwanej Ziemiom Kociewskom, kapecke na zachód od Starogardu Gdańskiego i (chyba) kilkadziesiont kilometrów na północny-wschód od nasej Fusillecki, jest tako pikno wioska Pinczyn. A w tym Pinczynie jest pikny sklepik spozywcy. No i dokładnie w dzień Walentynek, wiecorowom porom, kie poni sklepowo miała juz zamykać interes… do sklepu wpodł nagle wielki, zamaskowany chłop.

– Siano! – zawołoł groźnie, wyciągając pistolca. Nie wyglądało no to, coby ten nieocekiwany „klient” fcioł ino, tak jak pon Stępowski, nabyć cosi do jedzenia dlo konia (nie wiem, cy kozdy to wie, więc na wselki wypadek piknie informuje, ze od jakiegosi casu „siano” w mowie potocnej znacy: „dutki”).

Co zrobiła poni sklepowo? Ano, widząc wymierzonom w siebie broń… chyciła mokrego mopa i… PRASK! – walnęła fudamenta w kufe. Ten był chyba kapecke zaskocony. Ale sie nie poddoł. Hipnął za lade i próbowoł dostać sie do kasetki z dutkami. Poni sklepowo jednak tyz nie dawała za wygranom. PRASK! – znowu grzmotnęła napastnika mopem. I jesce pare rozy: PRASK! PRASK! PRASK! Tego juz rabusiowi było za wiele. Podkulił pod siebie kość ogonowom – i w uciekaca! Pohyboł do cekającego przed sklepem auta, rusył z piskiem opon… i to juz był koniec napadu.

Jeśli ftosi fce – tutok moze se obejrzeć przebieg całego wydarzenia nagrany przez monitoringowom kamere.

Na mój dusicku! Jako godołek, cało ta rzec zadziała sie we Walentynki. Ale dlo tego rabusia ten dzień racej trudno bedzie uznać za romantycny. Bedzie racej na odwyrtke. Bo to, co wydarzyło sie w tym sklepie, sprawi zapewne, ze juz do końca swego zywobycia bedzie bidnym singlem. Cemu? Cóz… tak se myśle, ze ciosy zadane mu przez sklepowy mop trwalej poraniły jego duse niz kufe. Te ciosy zapewne wyryktowały w nim nieulecalnom traume. I teroz na sam ino widok jakiegokolwiek mopa niescynśnik bedzie dostawoł więksego stracha niz wy, kiebyście stanęli oko w oko z całym kierdlem wygłodniałyk lwów. Jeśli on mo zone abo inksom partnerke, to ta, prędzej cy później, pewnego piknego dnia, popyto go:
– Kochonie, cy byłbyś tak dobry i przetorł podłoge w kuchni tym oto mopem?

No co on zawoło tak przeraźliwie, jakby go zywcem ze skóry obdzierali:
– Nieeeee!!!! Tylko nie mop! Ratunkuuuuuu!!!

I wyskocy z chałupy jak oparzony. Ucieknie w sinom dal i wselki ślad po nim zaginie. Haj.

Jeśli natomiast ten chłop dopiero suko dziewcyny, to nawet jeśli jom nojdzie, nietrudno domyślić sie, ze to bedzie barzo krótkotrwały związek. Skońcy sie w dniu, we ftórym chłop odwiedzi swom ostomiłom w jej mieskaniu. Jak jom odwiedzi, to w pewnym momencie bedzie fcioł skorzystać z łazienki. No i jak do niej wejdzie, dziewcyna usłysy nagle dochodzący stamtela przeraźliwy ryk. Zajrzy sprawdzić, co sie dzieje i wte uwidzi chłopa stojącego na pralce, wciskającego sie w kąt, przy ftórym ta pralka stoi, całego roztrzynsionego i bladego jak papier.

– Co ty wyprawios, mój chłopecku? – spyto dziewcyna.
– Poźrej ku przeciwległej ścianie! Tamok stoi mop! Straśliwy mop! – odpowie sakramencko przerazony jej Romeo.
– O, Jezusicku! To ty sie mopa bois? – oześmieje sie dziewcyna.
– To nie śpasy! Wezwij wojsko, policje, straz pozarnom i wselkie inkse mozliwe słuzby ratownice! Jestem w śmierztelnym niebezpieceństwie!

Dziewcyna ocywiście – jeśli w ogóle kogokolwiek wezwie – to ino psychiatre. W końcu jej marzył sie dzielny rycerz na biołym koniu, a nie spanikowany bejdok na pralce. Ftóro dziewcyna fciałaby chłopa, co to sie boi zwykłego mopa? O, nawet zrymowało mi sie.

Heeej! Hyr o smutnym losie panocka pokonanego przez mop niek niesie sie po kraju i po świecie. Ku przestrodze dlo syćkik sklepowyk rabusiów. W końcu taki mop nojduje sie prowdopodobnie w kozdym sklepie spozywcym. Niek więc rabusie wiedzom, za napadanie na takie sklepy moze se dlo nik barzo przikro skońcyć. Hau!

P.S.1. Był wceśniej mały falstart z ogłoseniem urodzin Fusillecki 😀 Ale tym rozem… juz naprowde całkiem blisko one som, bo za niewiele ponad tydzień, a dokładnie – 3 marca. No to zdrowie Fusillecki, ostomili! 🙂

P.S.2. W tym samym tyźniu, ale kapecke później, w sobote, 7 marca, bedom Profesoreckowe imieniny. Zdrowie Profesorecka! 🙂